Pisowskie prawo wyborcze

Transkrypt

Pisowskie prawo wyborcze
Pisowskie prawo wyborcze
Jarosław Kaczyński zaproponował zmianę ordynacji wyborczej do samorządów. Zmiany między
innymi mają polegać na tym by wprowadzić ograniczenie do dwóch kadencji na stanowiskach wójtów,
burmistrzów i prezydentów miast. Oczywiście celem jest to, by ograniczyć władzę PO i PSL w
samorządach, a zwiększyć władzę PiS.
To pewnie nic nie da, bo koterie, które rządzą Polską lokalną, oddelegują po prostu kogoś innego na dane
stanowisko.
Ale mniejsza z tym. Niektórzy komentatorzy twierdzą, że taka zmiana ordynacji łamie starą zasadę prawa
rzymskiego, że prawo nie powinno działać wstecz. No bo jeśli jakiś burmistrz wygrał wybory w ordynacji, w
której nie było ograniczeń co do liczby kadencji, to powinien mieć prawo kandydować w nowej ordynacji i
dopiero po dwóch następnych kadencjach w przyszłości straci prawo do kandydowania.
Moim zdaniem to rozumowanie jest niepoprawne. Zasada, że prawo nie działa wstecz, oznacza, że nie można
wprowadzić nowego zakazu, który zakaże czegoś, co ktoś zrobił w przeszłości, a było to wtedy legalne. Ta
zasada nie dotyczy sytuacji, gdy ktoś się spodziewał, że w przyszłości coś będzie legalne i w związku z tym
powziął jakieś zobowiązania, a to stało się potem nielegalne.
Nowa ordynacja nie spowoduje, że jakiś obecny burmistrz, który rządzi trzecią kadencję, traci teraz
stanowisko - gdyby tak było, to dopiero wtedy łamałoby to zasadę niedziałania prawa wstecz. On po prostu
nie będzie mógł w przyszłości kandydować na to samo stanowisko. Nowa ordynacja nie działałaby więc
wstecz.
Ale propozycja PiS łamie inną zasadę - łamie powszechność biernego prawa wyborczego. Każdy obywatel,
któremu nie odebrano praw obywatelskich na skutek jego przestępstwa, powinien mieć prawo kandydowania
w każdych wyborach zawsze. A nowa ordynacja zakaże kandydowania tym, którzy już dwa razy dane
stanowisko sprawowali. Więc ta ordynacja nie przejdzie przez Trybunał Konstytucyjny, nawet pisowski.
Dwukadencyjność prezydentury oczywiście też łamie bierne prawa wyborcze obywateli, ale jest wyjątkiem
wpisanym do konstytucji, dlatego nie obala to ogólnej zasady.
Ja akceptuję działania PiS, które dążą do tego by przewietrzyć samorządy i rozbić kliki rządzące lokalnie. Te
kliki są wyjątkowo szkodliwe. A największymi szkodnikami są PSL-owcy, bo to po prostu stare
komunistyczne trepy o peerelowskiej mentalności. Rządzą bo sfałszowali poprzednie wybory. Ale
dotychczasowymi propozycjami zmian ordynacji się ich nie przepędzi. Trzeba szukać innych rozwiązań.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
• Paradoksy kodeksu wyborczego
• Argumenty za JOW
• Pięć dogmatów demokracji
Author: GPS
http://gps65.prawynurt.pl/polityka/pisowskie-prawo-wyborcze,2842.htm
Pisowskie prawo wyborcze
1