komentarz - Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania

Transkrypt

komentarz - Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania
„Mechanik”
Magdalena Łukasik
Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie
Thriller pochodzi z 2004 r., i został z reżyserowany przez Brad’a
Anderson’a. W głównej obsadzie znalazł się Christian Bale, który od roku zmaga
się z chroniczną bezsennością.
(…) Bezsenność, zmniejszona ilość bądź jakość snu powstała w wyniku:
braku uczucia wyspania pomimo dostatecznej długości snu; częstego oraz
przedwczesnego budzenia się, trudności w zaśnięciu.
Z pozoru niewinna choroba, dla naszego głównego bohatera zmienia się
w koszmar. Ma on bowiem poważne problemy, z odróżnieniem jawy od snu; stąd
też, wiele słów czy zjawisk są stale dopowiadane – przez jego własne sumienie.
„Nieczyste sumienie”, dręczy go i nie pozwala na prowadzenia normalnego,
spokojnego życia. Z początku jakoś sobie z tym radzi, stara się skupić na swojej
pracy w fabryce, w której to dochodzi do niefortunnego wypadku którego sam jest
winowajcą.
W późniejszym okresie… jego huśtawki nastrojów, jak i dziwaczne
zachowanie namnażają się, i przejmują nad nim kontrolę. Nie dziwi więc fakt, iż
zostają one w końcu zauważone przez otoczenie. Ludzie zaczynają go postrzegać
przez pryzmat osoby „niepoczytalnej”, (żeby nie napisać – za kompletnego
wariata). Cała sytuacja wymyka się spod kontroli. Aby jakoś załagodzić swój żal i
poczucie winy – w około siebie tworzy wyimaginowane postacie, które na stałe
goszczą w jego życiu. Ale… rodzaj emocji jak i odczuć się tylko nasila. W
ostatnich scenach, próbuje się jakoś pozbierać i ułożyć sobie życie z pewną miłą i
dobrą prostytutką. Niestety na niewiele się to zdaje, i wkrótce pomiędzy
partnerami dochodzi do poważnej kłótni, w której to dziewczyna w końcu
wyrzuca chłopaka ze swojego domu. Na końcu, aktor targany przez swoje „chore
myśli”, poddaje się policji i przyznaje do spowodowania nieumyślnego wypadku
samochodowego. Trafiając do celi, mimowolnie kładzie się na łóżku, i pogrąża w
głęboki sen.
„Mechanik” od początku tworzy fasadę obojętności, poprzez ukazanie go
w zimnych, stonowanych barwach – przez co sami mamy ochotę na sen. Jak to
bywa w thrillerach już od samego początku, musimy poświęcić na nim całą swoją
uwagę. Reżyser stale zaciekawia jak i urozmaica sceny filmu, dzięki
niedokończonym i niespodziewanym wątkom w scenariuszu. Jednak, szczerze
mówiąc zakończenie trochę rozczarowuję. Wygląda na to, jakby pan Anderson
najzwyczajniej zbytnio się do niego nie przyłożył. A może, zamiast rozwiązywać
zagadkę moglibyśmy ją szczelnie okryć tajemnicą? Dzięki temu koniec filmu nie
byłby banalny czy wręcz nudny.

Podobne dokumenty