parkowa styczen 2014:Parkowa new
Transkrypt
parkowa styczen 2014:Parkowa new
31 stycznia 2014 Bezpłatna gazeta informacyjna Parku Śląskiego w Chorzowie Zakochanych zapraszamy na „Elkę” i do „Kapelusza” W numerze: ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI Zabujani na linie, zakręceni na rolkach Walentynki bywają próbą kreatywności. Kino, restauracja, teatr, sprawdzają się idealnie, ale czasem powszednieją. Dla osób, które chcą spędzić naprawdę wyjątkowy wieczór, mamy coś niepowtarzalnego: szampana, czekoladki, kwiaty i… kolejkę linową. Park Śląski przygotował specjalną przejażdżkę na „Elce”. Natomiast 15 i 16 lutego, warto odwiedzić Halę Wystaw „Kapelusz”, gdzie już po raz drugi, odbędzie się walentynkowa dyskoteka na rolkach. Ś Tajemniczy artysta w Wesołym Miasteczku STR. 2 potem rozsyłane drogą mailową – wylicza Mirek. Na „Walentynkową Elkę” obowiązują wcześniejsze zapisy, w tym rezerwacja godzin. Można tego dokonać na stronie Parku Śląskiego (www.parkslaski.pl). Konieczne jest wypełnienie formularza, a następnie przesłanie potwierdzenia przelewu za przejazd, na adres: [email protected]. Nie zwlekajcie, aby skorzystać z najdogodniejszych godzin. W przypadku dużego zainteresowania walentynkowymi przejazdami „Elki”, przewidywane jest wydłużenie godzin kursowania w piątek oraz możliwość dodania przejazdów także w sobotę. Będziemy informować o tym na wspomnianej już stronie www.parkslaski.pl, do odwiedzin której, niezależnie od lutowego święta, gorąco zachęcamy. Alejka Denso – dla Wielkiej Orkiestry STR. 4 Jazda na długość całusa W gondoli „Elki” możecie spędzić walentynkowy wieczór więto zakochanych na „Elce” to pierwsze tego typu przedsięwzięcie w skali kraju. Dołączy z pewnością do tych najbardziej nietypowych sposobów na spędzenie Walentynek. W czasie 45 minut, będzie można podziwiać park, który – mamy nadzieję – ukaże swe zimowe uroki oraz spędzić wyjątkowe chwile ze swoją drugą połową. „Elka” pojedzie tradycyjną trasą – między Stadionem Śląskim, a Śląskim Wesołym Miasteczkiem – jednak wolniej niż zazwyczaj. Zapisy na randkę w gondoli Gondola kolejki to idealne miejsce na romantyczne chwile we dwoje, ale… – Pary nie zawsze mają szansę na intymność. Wagoniki są przecież ośmioosobowe. O właściwy nastrój bywa trudno – przyznaje Wojciech Mirek z Parku Śląskiego. Zapewnia jednak, że w Walentynki tego problemu nie będzie – bowiem kolejka zostanie otwarta tylko dla zakochanych. – Do jednej gondoli wejdą zaledwie dwie osoby. Na pewno zadbamy o odpowiednią atmosferę – zapowiada. Pierwszy, podstawowy kurs rozpocznie się o godzinie 16, a ostatni po 20. Ilość miejsc jest więc ograniczona. Koszt jednego przejazdu to 50 złotych od pary. – W tej cenie, poza biletami za kurs kolejką w obie strony, jest szampan, pudełko czekoladek, czerwona róża dla partnerki oraz trzy zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, wykonane przez profesjonalnego fotografa, które będą Bardzo ciekawie zapowiada się też walentynkowa odsłona rollkowiska. W sobotę i niedzielę (15 i 16 lutego) organizatorzy „Skate in Park” ze Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego „Green”, zaplanowali moc atrakcji dla zakochanych. Odbędą się m.in. warsztaty „I love Rolki” i pokazy jazdy ekstremalnej. Gwoździem programu będzie dyskoteka na rolkach, która wystartuje w niedzielę, między godziną 18 a 22. Do „Kapelusza”, zarówno w sobotę jak i niedzielę, wejdziemy bezpłatnie. – W ubiegłym roku impreza cieszyła się sporym zainteresowaniem. Liczymy, że tym razem będzie podobnie – przyznaje Paweł Komosa, prezes stowarzyszenia „Green” i zapowiada wiele dodatkowych atrakcji. – Zorganizujemy liczne konkursy dla zakochanych, np. na długość jazdy całujących się par – zapewnia. Kim są parkowi biegacze? STR. 6 Łukasz Respondek Walentynkowe atrakcje pozostałych instytucji i restauracji na terenie Parku Śląskiego Planetarium Śląskie O godzinie 17, w Walentynki, Planetarium zaprasza na specjalny seans, połączony z muzyką i poezją. Obowiązuje wcześniejsza rezerwacja miejsc, pod numerem telefonu (32) 745 27 28 lub adresem mailowym: [email protected]. Zielona Dolina W piątek, 14 lutego, restauracja zaprasza na karaoke. Następnego dnia odbędzie się natomiast dyskoteka w rytm romantycznych przebojów. Łania Nastrojowy wieczór z muzyką fortepianową na żywo, to jedna z walentynkowych atrakcji Łani. Kolejną jest dyskoteka, którą poprowadzi didżej. Początek o godzinie 21. Wstęp: 10 złotych. Kamienny Kasztel Restauracja proponuje specjalne, walentynkowe menu. Leśniczówka Klub zaprasza na „Leśne Walentynki”. Pary będą mogły zjeść romantyczną kolację przy lampce wina, w specjalnie oświetlonych na tę okazję pomieszczeniach. Cena: 30 zł od pary. ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI Miłosny seans pod gwiazdami Rebel Garden O godzinie 19, w klubokawiarni rozpocznie się zabawa w klimacie New Romantic, z dopiskiem „do granic kiczu”. Dla osób w strojach z lat 80. (tureckie swetry, pepegi, sofixy, a zwłaszcza trwała ondulacja), przewidziane są zniżki. Łukasz Respondek Muzyczny seans odbędzie się w Planetarium Wszystko o parku w sieci STR. 12 Rozmowa miesiąca 2 Charakterystyczna postać o cynicznym uśmiechu, wśród karuzel śląskiego lunaparku Sezon cały rok ZDJĘCIE: JAKUB NOWAK Szwedzki odwiedził Wesołe Miasteczko ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI Na „Krzywych Lustrach” w Śląskim Wesołym Miasteczku pojawiła się znana postać. Jest cmentarzysko, krzesło elektryczne i jest on. Rozmawiam ze Szwedzkim, autorem postaci, która zagościła już na setkach murów w Polsce i za granicą. Artysta bardzo chroni swoją prawdziwą tożsamość, nawet do zdjęcia pozuje w masce. Ale na wywiad udało się go namówić. ARKADIUSZ GODLEWSKI, prezes Parku Śląskiego Rekordy kolejki E lka” nie zwalnia tempa. Zainteresowanie naszą starą – gruntownie odświeżoną atrakcją, przekracza wszystkie założenia. Tylko w styczniu, do dnia oddawania tego numeru Gazety Parkowej do druku, skorzystało z niej ponad 4 tys. osób. A styczeń to przecież nie najlepszy pod względem frekwencji, parkowy miesiąc. To tylko dowodzi, jak nasi goście spragnieni są nowych atrakcji. Na kolejny hit wyrasta projekt „Walentynki na Elce”. Ledwo co rozpoczęliśmy zapisy, a pojawiło się ponad 500 zgłoszeń. Dlatego, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych gości, uruchomimy dodatkowe godziny kursowania kolejki w piątek, 14 lutego, oraz wydłużymy akcję do soboty, 15 lutego. Mamy nadzieję, że olbrzymia popularność kolejki, przełoży się także na zainteresowanie kolejną, odnowioną, parkową atrakcją, jaką jest kolej wąskotorowa. Już 1 czerwca ruszy jej pierwszy odcinek. Chcemy, by była obsługiwana przez oryginalny parowóz, a to czy tak się stanie, okaże się po rozstrzygnięciu konkursu na operatora. Na podziękowania zawsze jest dobry czas. Dlatego jeszcze raz chciałbym wyrazić wdzięczność tym wszystkim, którzy włączyli się w nasz projekt Wigilii dla potrzebujących. Dzięki wsparciu ponad 50 przedsiębiorców, prywatnych darczyńców, pracy 150 wolontariuszy, mogliśmy przy wigilijnym stole ugościć ponad 1000 osób. Już dziś zapraszam do współpracy firmy, instytucje i wolontariuszy, przy organizacji charytatywnego, wielkanocnego śniadania, które w „Kapeluszu” odbędzie się 20 kwietnia. Wreszcie, w odniesieniu do sytuacji, jaka miała miejsce w ostatnich dniach, kiedy to przez regionalne media przetoczyła się burza, po decyzji Urzędu Miasta w Chorzowie, stwierdzająca że Park wyciął nielegalnie drzewa, oświadczam, iż nie zgadzamy się z tą decyzją. Legalizm działania, jest podstawową wytyczną dla Zarządu i pracowników WPKiW SA. Jesteśmy przekonani, że argumenty podnoszone przez nas przed organem pierwszej instancji, a w sposób zupełnie dla nas niezrozumiały, nie uwzględnione, znajdą zrozumienie w postępowaniu odwoławczym. Mogę ze spokojem stwierdzić, że w żaden sposób nie złamaliśmy prawa, jestem spokojny o przyszłość Parku, zapewniam, że jego sympatycy, też mogą być spokojni o jego jutro. „ Szwedzki (postać) i Szwedzki (jej autor) – razem w Wesołym Miasteczku – Bujna czupryna, charakterystyczny nos, niewidoczne oczy. Kim jest Szwedzki? – No, Szwedzki to jestem ja, człowiek, który maluje postaci. Głównie jedną – moje alter ego. Ono chodzi po miastach, zwłaszcza śląskich, i komentuje rzeczywistość. – W jaki sposób? Sarkastycznie? – Trochę sarkastycznie, trochę ironicznie. Przedstawia różne sytuacje, zachowania ludzi, konkretne miejsca. – Czyli Szwedzki jest trochę cynikiem? – Chyba więcej niż trochę. Staram się, aby jego komentarze miały kontekst, punkt odniesienia. Na przykład nieopodal Tesco, w Silesia City Center, Szwedzki stoi z butelką wina i mówi: „Lubię często Fresco z Tesco”. To odnosi się do tego, że większość społeczeństwa wybiera jednak te trunki z, ujmijmy to, nieco niższej półki. Innym razem, moja postać, słowami: „do roboty”, zaprasza do oddalonego o kilkaset metrów Urzędu Pracy w Siemianowicach Śląskich. Chcę, aby było trochę przewrotnie, ale i humorystycznie. – Szwedzki jest luzakiem? – Zdecydowanie. Czasem zastanawia mnie, jak bardzo poważnie ludzie podchodzą do życia. Jest oczywiście grupa, która – podobnie jak ja – traktuje rzeczywistość z przymrużeniem oka. Ale są też tacy, którzy biorą wszystko niezwykle serio, zaciekle komentują każde graffiti. Szwedzki zdecydowanie się od tego odcina. Wiele go bawi, niczym się specjalnie nie przejmuje. – Słyszałem gdzieś, że namalowałeś już około tysiąca swoich postaci. Gdzie je można spotkać? Gdzie chciałbyś, aby jeszcze się pojawiły? – Najwięcej jest ich w Katowicach i okolicy. Całkiem sporo powstało w Sosnowcu. Na pewno pojawią się w Bytomiu, Chorzowie, Rudzie Śląskiej. Zaistniałem też w miejscach bardziej oddalonych. Jeden portret ocalał w Warszawie. Malowałem też w Białymstoku, Gdyni, ale i poza krajem, w Budapeszcie, Pradze. Ostatnio, podczas wakacji, dwie grafiki powstały na Słowacji. Zawsze, gdy gdzieś jadę, staram się zostawić po sobie ślad. Nie mam szczególnych marzeń, dotyczących konkretnych miejsc. Najważniejszy jest dobry pomysł. – Jak wybierasz te miejsca? Widzisz ścianę i mówisz: o, tu Szwedzki pasowałby idealnie? – Mniej więcej właśnie tak. Zdarza się, że robię to trochę na siłę, bo dawno nic nie namalowałem. – Nałogowo? – W jakimś stopniu, po tygodniu bez malowania zaczyna mnie nosić. Zawsze staram się, aby moja praca komponowała się z okolicą. Ja również muszę się z nią dobrze czuć. Niektóre miejsca odkładam na później. Myślę o nich. Wracam, gdy mam gotowy pomysł. – Tak było ze Śląskim Wesołym Miasteczkiem? Szwedzki przed kilkoma tygodniami zadomowił się na budynku „Krzywych luster”. Z ł a p a n e Na naszym profilu na Facebooku, zapytaliśmy Was o ulubione miejsce w Parku Śląskim. Dziękujemy za wszystkie komentarze. One pokazują, jak ważna jest to lokalizacja. Oto niektóre z wypowiedzi: Latem oczywiście Fala i okolice restauracji Łania. Grzegorz Park ma bardzo wiele takich magicznych miejsc. Chociażby Galeria Rzeźby Śląskiej, Rosarium, Duży Krąg Taneczny, pomniki niedźwiedzi, Planetarium Śląskie, pomnik kobiety z wazą, miejsca dla szachistów i pół- N a p i s z d o n a s – Zaczęło się od Śląskiego Parku Linowego. Z przyjemnością podjąłem się zleconego mi tam zadania. Efekt chyba się spodobał. Niedługo potem otrzymałem propozycję przemalowania „Krzywych luster”. – Opowiedz o tej realizacji. Szwedzki jest tu w dość nietypowej roli… – Na piętrze można podziwiać krzywe lustra, które mają bardziej zlewać się z otoczeniem, niż wybijać na pierwszy plan. Elewację wypełnia obraz rodzinki. Na pierwszym planie jest dziewczynka, która – dzięki lustrom właśnie – ma zniekształconą twarz i plecy. Po prawej jest matka, z drugiej strony, w lustrach, odbijają się ojciec z synem. Od frontu budynku, do atrakcji zaprasza inny chłopczyk. Parter, jako sala strachu, został zaaranżowany na opuszczone cmentarzysko, pełne zombie. Są nagrobki, jest czaszka, krzesło elektryczne. Wśród tych wszystkich potworów, znalazł się Szwedzki, również wcielony w zombie. Ma zieloną skórę, potargane ubrania i braki w uzębieniu. W krótki sposób komunikuje wszystkim, że zmierza do wyjścia. – Można się go bać? – Myślę, że chyba jednak nie. Jestem z niego bardzo zadowolony, ale raczej nie straszy. Nawet w tej scenerii, wydaje się sympatyczny. Zresztą ludzie zazwyczaj reagują na niego pozytywnie. Zdarza się, że nie wiedzą, że to akurat on. Dla nich, to uśmiechnięty chłopek z wielkim nosem. Rozmawiał: Łukasz Respondek w s i e c i wysep, kiedyś Przystań. Myślałam, że znam każdy fragment, a jednak zawsze odkrywam jakieś nowe miejsce... Najbardziej chyba lubię części leśne, bo tam nawet w niedzielę, kiedy na głównych alejach są tłumy ludzi, nadal jest spokój i rzadko się kogoś spotyka. Ogród Bylinowy między końcową stacją kolejki wąskotorowej, a miejscem, gdzie kiedyś stał PTTK. Lucyna Gabriela n a : Wojciech Chodzę po parku tam, gdzie są zadbane miejsca, te mniej doglądane, omijam. Mam na myśli skrajne tereny. w w w . p a r k s l a s k i . p l Wydarzenia 3 Na budowie kolejki pracuje dwadzieścia osób Park w skrócie Wąskotorówka wraca zgodnie z planem ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI P rzypomnijmy. Budowa pierwszego odcinka Kolei Parkowej, demontaż starej trasy, oraz projekt całości nowej, kosztują 2,4 miliona złotych. W pierwszym etapie – już za kilkanaście tygodni – zostanie uruchomiony odcinek między wesołym miasteczkiem a zoo. Jego długość wynosi około dwa kilometry. Kolejne odcinki będą reaktywowane w następnych latach. Roboty ziemne polegały na wybraniu starej nawierzchni do głębokości około 60 centymetrów. Obecnie, po wykonaniu badań nośności gruntu, trwa zabudowywanie tzw. warstwy niesortu, czyli ochronnej. Na niej, już wkrótce będzie montowana nawierzchnia torowa – podkłady i szyny. – Będzie klasyczna, podobna wizualnie do tej, którą dysponuje PKP – tłumaczy Fryderyk Gajdzik, kierownik budowy z firmy Tor Mysłowice, która wykonuje prace. W porównaniu do starej wąskotorówki, zmieni się rozstaw torów, z 900 milimetrów na 785. Obecnie zabudowywane są też odwodnienia. W okolicy przebiegają jednak kable i pracownicy muszą kopać ręcznie. Roboty ziemne na wąskotorówce są już zaawansowane Zakończenie prac przewidziano na kwiecień. – Termin raczej nie jest zagrożony. Szyki może nam pokrzyżować pogoda: ulewy, mrozy, bardzo duże opady śniegu. Trzeba też jasno powiedzieć, że park nie jest łatwym miejscem na takie prace. Musimy uważać na drzewa, nie wszędzie można dojechać – przyznaje Gajdzik i dodaje, że zgodnie z harmonogramem, pierwsze tory wąskotorówki powinniśmy zobaczyć na początku marca. W najbliższych tygodniach, kolejka linowa kursuje tylko w soboty i niedziele – Na budowie pracuje stale około dwudziestu osób – mówi kierownik. Gajdzik tłumaczy, że jego firma budowała Krośnicką Kolej Wąskotorową koło Milicza. – Ona również jest zlokalizowana w scenerii parkowej. Rozstaw torów wynosi bodaj 788 mm – mówi. – Sama kolejka jest krótsza, ale ma zamykane pętle. Od uruchomienia byliśmy tam chyba dwa razy. Zainteresowanie jest spore – przyznaje. Łukasz Respondek Finisz prac przy Szkieletorze ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI Rozbiórka dobiega Weekendowa „Elka” zimowa końca Kończy się zapowiadana kilka miesięcy temu przez Park Śląski rozbiórka tzw. Szkieletora. O biekt, od kilkunastu dni, dosłownie znika. Powodów wydania decyzji o jego usunięciu z parkowej przestrzeni było kilka: zły stan techniczny, mało estetyczny wygląd, brak racjonalnego pomysłu na adaptację. Szkieletor znajdował się w najczęściej odwiedzanej części parku. Głównie dlatego, prace rozbiórkowe są przeprowadzane zimą, gdy na alejach jest mniej spacerowiczów. Mocno zbrojona konstrukcja budynku zniknęła już w całości. Miejsce, w którym stał, zostanie oddane naturze – posiejemy tam trawę. Obecnie trwa skuwanie kilkudziesięciocentymetrowej posadzki, na której się wznosił. Przypomnijmy. Szkieletor został wybudowany na przełomie 1984 i 1985 roku. Miał funkcjonować jako Pawilon Kultury Ogrodniczej. Nigdy nie został ukończony – brakowało głównie elewacji. Przez lata próbowano go wykorzystywać, m.in. jako centrum integracji europejskiej i obiekt gastronomiczny. Bezskutecznie. P rzez ostatnie cztery miesiące minionego roku, z najnowszej, parkowej atrakcji skorzystało 80 tysięcy osób. Od końca grudnia, z przerwą na kończące się dziś ferie zimowe, „Elka” kursuje tylko w weekendy. Powód? Mniejsza ilość osób, odwiedzających park. – Taka sytuacja potrwa przez kilka następnych tygodni. Gdy tylko zrobi się cieplej, kolejka wróci do swojego normalnego trybu funkcjono- wania – zapewnia Łukasz Buszman, rzecznik prasowy Parku Śląskiego. Przy odpowiedniej pogodzie, na trasę wyjeżdżają zarówno gondole, jak i krzesełka. Ponadto „Elka” jest na bieżąco poddawana konserwacjom i przeglądom. To niezwykle istotne ze względów bezpieczeństwa i prawidłowego działania kolejki. Wśród tych ostatnich, najważniejsze było smarowanie łożysk kół na słupach. Kolejka musiała zostać wyłączona z ruchu. – Na trasę wyjeżdża wówczas specjalna gondola techniczna, z której pracownik uzupełnia smar w każdym łożysku. To proces długotrwały, konieczne było wyłączenie przejazdów – tłumaczy Buszman. Do tej pory „Elka” nie wyruszała w trasę głównie z powodu złych warunków atmosferycznych – padającego deszczu i wiejącego wiatru. W soboty i niedziele, kolejka jest otwarta od godziny 10 do 16. Łukasz Respondek Łukasz Respondek Wolontariusze Fundacji pomagają w organizacji koncertu Wolontariusze Fundacji Park Śląski pomogą w organizacji koncertu charytatywnego „Szczewiki dla Bajtla”, który zaplanował Caritas Archidiecezji Katowickiej, Ośrodek św. Jacka. Odbędzie się on dziś (31 stycznia) o godzinie 19.15 w kościele parafialnym Matki Boskiej Piekarskiej w Katowicach, na Osiedlu Tysiąclecia, przy ul. Ułańskiej 13. Całkowity dochód z koncertu zostanie przeznaczony na zakup odzieży i obuwia zimowego dla dzieci ze świetlic środowiskowych, podległych ośrodkowi. Parkowi wolontariusze poprowadzą loterię oraz pomogą w sprawach organizacyjnych. Ruszyły zapisy do marcowego Biegu Wiosennego Można już się zapisać do Biegu Wiosny, który zainauguruje drugą edycję Parkowej Korony Biegów. Zaplanowano go na 23 marca. Start o godzinie 11. Do pokonania będzie 10 kilometrów, na atestowanej, 5 kilometrowej pętli. Przebieg trasy ten sam, co w ubiegłym roku. Osoby, które wzięły w nim wówczas udział, mogą sprawdzić swoje postępy… Opłata startowa wynosi 20 złotych w przypadku uiszczenia jej do dnia 18 marca 2014 roku i 35 złotych w dniu zawodów. Uczestnicy otrzymają pamiątkowy medal. Osobno płatna będzie natomiast pamiątkowa koszulka, którą zamawiać można do początku marca. ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI „Elka” okazała się jednym z hitów minionego sezonu Od kilku dni, Park Śląski po raz pierwszy można oglądać z gondol i krzeseł nowej kolejki linowej w zimowej scenerii. To właśnie aura sprawia jednak, że zimą odwiedza go mniej osób. Dlatego „Elka”, przez kilka następnych tygodni, będzie kursowała tylko w weekendy. ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI Wycieczka do śląskiego zoo tańsza zimą Wraz z nadejściem nowego roku, śląskie zoo przygotowało dla swoich sympatyków nie lada niespodziankę. Od 7 stycznia obowiązuje nowy cennik, zgodnie z którym, kupicie bilety według taryfy zimowej – dzięki temu, do marca, odwiedzicie zoo za jedyne 10 złotych (bilet normalny) lub 5 zł (bilet ulgowy) i na własne oczy przekonacie się, że w ogrodzie zoologicznym życie toczy się niezależnie od pory roku. Chociaż niedźwiedzie śpią, ciepłolubne ptaki czekają na nadejście wiosny w szklarniach, a zwierzęta kopytne nie wychodzą na zewnątrz tak chętnie, jak latem, nadal jest to doskonała okazja do przyjrzenia się wielu interesującym gatunkom i uniknięcia przy tym tłumów zwiedzających. Aktualny cennik dostępny jest na stronie internetowej zoo. ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI Roboty ziemne na budowie kolejki wąskotorowej dobiegają końca. W marcu powinny pojawić się tam pierwsze szyny. Jeżeli unikniemy nieprzewidzianych problemów, termin uruchomienia atrakcji w pierwszy weekend czerwca, wydaje się niezagrożony. Leśniczówka zaprasza na darmową herbatę Leśniczówka przygotowała zimową niespodziankę dla wszystkich odwiedzających Park Śląski. Każdy, kto przyjdzie do klubu, od momentu otwarcia do godziny 17, otrzyma bezpłatną herbatę. – Liczymy głównie na osoby biegające i uprawiające na pobliskich alejach różne sporty, ale również na zwykłych spacerowiczów – przyznaje Marcin Bąk, menadżer Leśniczówki i podkreśla, że akcja ma też na celu wyciągnięcie ludzi z domu i zachęcanie do odwiedzania Parku Śląskiego zimą. Darmowy poczęstunek przewidziano do końca marca. W Leśniczówce nie wykluczają jednak, że w przypadku dużego zainteresowania, akcja kontynuowana będzie przez całą wiosnę. Skansen z większą powierzchnią Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie” będzie większe. Sejmik Województwa Śląskiego wyraził zgodę na bezprzetargowe przekazanie sześciu działek, które wcześniej leżały na terenie Parku Śląskiego i były niezagospodarowane. Skansen chce wykorzystać ten teren do poszerzenia swojej ekspozycji, m.in. o przemysł wiejski. Prace rozbiórkowe przy Szkieletorze są na ukończeniu Oprac. Łukasz Respondek Park Śląski po raz drugi przekazał prawo do nazwy alejki Działania społeczne są dla nas bardzo istotne Metry zlicytowane dla Orkiestry A lejka „pod młotek” poszła już po raz drugi. W ubiegłym roku prawo do nadania jej nazwy na okres dwunastu miesięcy wygrał Browar Przystań. – Wówczas wylicytowano kwotę kilka razy niższą – przypomina Łukasz Buszman, rzecznik prasowy Parku Śląskiego. – To tylko pokazuje, że pomysł na wsparcie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w tej formie sprawdza się doskonale. Na pewno warto go kontynuować – dodaje. Alejka znajduje się w ścisłym centrum parku, przebiega nią główny ciąg komunikacji pieszej. Jest jedną z alejek, wokół najczęściej uczęszczanej „Dużej Łąki”. W bezpośrednim sąsiedztwie znajdują się Hala Wystaw „Kapelusz”, promenada im. gen. Jerzego Ziętka, budynek dyrekcji oraz liczne restauracje. Długość wylicytowanej ścieżki, to ponad 400 metrów. Przypomnijmy, że w tym roku, fundacja zbierała pieniądze na zakup specjalistycznego sprzętu dla dziecięcej medycyny ratunkowej i godnej opieki medycznej seniorów. Licytacja trwała dwa tygodnie. Była bardzo zacięta, a jej wynik do końca był sprawą otwartą. Cena, REKLAMA Rozmowa z Jackiem Gwoździem, prezesem Denso Thermal Systems Polska sp. z o.o. ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI 5 tysięcy 650 złotych – tyle wpłynie na konto fundacji Jurka Owsiaka, dzięki licytacji prawa do nazwy jednej z alejek w Parku Śląskim. Wygrała ją firma Denso Thermal Systems Polska sp. z o.o. ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI Wydarzenia 4 Alejka Denso – przez rok będzie nosiła taką nazwę w sposób znaczący zaczęła rosnąć w ostatnich dwóch dniach aukcji. Firma, która ją wygrała, starała się o prawo do nazwy alei już rok temu. Wówczas, przelicytowano ją w ostatniej minucie. – Tym razem determinacja i czujność były większe – przyznają pracownicy. W skali globalnej, firma Denso jest jednym z największych producentów komponentów samochodowych na świecie i ma główną siedzibę w Japonii (Denso Corporation). Główna europejska siedziba, mieści się w Holandii. Firma na swojej alejce planuje w tym roku organizację przedsięwzięć skierowanych szczególnie do rodzin z dziećmi. Park Śląski licytował też dla WOŚP koszulkę z Plaży Open. Sprzedano ją za 30 złotych. Łukasz Respondek – Zdecydowaliście już, jak nazwiecie wylicytowaną przez siebie alejkę? – Nie chcemy za bardzo kombinować – będzie po prostu aleja Denso. Postanowiliśmy, żeby nie komplikować całej sprawy i skupić się na naszej marce i nazwie firmy. – Ta marka jest już na Śląsku rozpoznawalna? – Denso jest drugim na świcie producentem komponentów samochodowych, ale w związku z tym, że nasze produkty są „w środku” samochodu, marka jako taka, w Europie aż tak bardzo rozpoznawalna nie jest. Nie ukrywam, że zwiększenie tej rozpoznawalności też miało jakieś znaczenie podczas podejmowania decyzji o udziale w licytacji. – To chyba jednak nie jedyny powód? Wasza firma wywodzi się z Japonii, a nie od dziś wiadomo, że sukces ekonomiczny jest tam istotny, ale nie mniej ważne są aspekty społeczne. – W Kraju Kwitnącej Wiśni, działalność społeczna jest bardzo istotna. Japończycy, wykonując swoją pracę, czują, że spełniają swoją misję społeczną. Często podaję tu przykład punktualnych kolei i powód dla którego one się tam nie spóźniają. Wszyscy pracownicy wiedzą bowiem, że ich społeczna rola polega na tym, aby pasażerowie dojechali na czas do pracy czy szkoły. Nie traktują tego, jak wykonanie tylko swojego obowiązku. Po- dobne podejście mają też w tym kraju całe firmy w skali globalnej. To one czują się odpowiedzialne za to, aby ludziom żyło się lepiej. – Nasz polski rynek, nie da się ukryć, jest pod tym względem trudny. Jak staracie się te wszystkie „japońskie standardy” na niego przenosić? – Musimy brać pod uwagę ograniczenia finansowe. Sytuacja w branży motoryzacyjnej w całej Europie jest gorsza niż jeszcze kilka lat wcześniej. Przekłada się to na wyniki, co z kolei stwarza te ograniczenia. Staramy się realizować wspomnianą misję metodą małych kroków, w miarę własnych możliwości. – Jednym z takich kroków była licytacja na rzecz WOŚP? – Dokładnie. Realizujemy szereg działań skierowanych do naszych pracowników, ale staramy się też wychodzić na zewnątrz. W ubiegłym roku wsparliśmy jedno z tyskich, charytatywnych przedstawień teatralnych. Teraz aleja. Mam zresztą nadzieję, że na samej licytacji się nie skończy. – To znaczy? – Planujemy zorganizowanie wokół niej jakiegoś eventu z myślą o najmłodszych. Ze szczudlarzami i innymi atrakcjami. Musimy jeszcze uzgodnić optymalny termin. Rozmawiał: Łukasz Respondek Wydarzenia 5 Była kolacja wigilijna, będzie świąteczne śniadanie Świąteczny „Kapelusz” również na Wielkanoc P rzypomnijmy. 24 grudnia, do „Kapelusza” przyszło około tysiąc samotnych osób. Udekorowana świątecznie hala, wspaniałe potrawy, prezenty, żywa szopka, inscenizacja narodzin Chrystusa, to wszystko zrobiło ogromne wrażenie na osobach, które przybyły do Parku Śląskiego w wigilijny wieczór. O rozmachu przedREKLAMA sięwzięcia świadczy chociażby fakt, że włączyło się w nie ponad 50 darczyńców, sponsorów i partnerów, którzy przekazali produkty potrzebne do przygotowania potraw, podarunki, zadbali o transport dla wszystkich chętnych, zapewnili sprawną obsługę w „Kapeluszu”. Ponad 600 gości wieczerzy, zdecydowało się pozostawić swój numer telefonu, aby w przyszłości wiedzieć o kolejnych tego typu wydarzeniach. A następne już w kwietniu. – Chcemy kontynuować to otwieranie się parku na osoby samotne – mówi Anna Poraj, prezes Fundacji Park Śląski i podkreśla, że takie przedsięwzięcia są bardzo istotne dla osób, które je przygotowują. Mam na myśli wolontariuszy (przy Wigilii pracowało ich 150). Dzięki temu, część z nich czuje się potrzebna oraz ma okazję przebywać w swoim towarzystwie. Przetarty szlak Śniadania wielkonocne Rykowski organizował już w latach ubiegłych. Na ostatnie, do „Wioski Rybackiej” przyszło 114 osób. Po frekwencyjnym sukcesie ostatniej Wigilii, chętnych może być znacznie więcej. Stąd pomysł, aby śniadanie również odbyło się w „Kapeluszu”. – To będzie inne wydarzenie od tego, które organizowaliśmy w grudniu. Zmieni się i pora roku, i pora dnia – zaznacza Mikołaj. Jak tłumaczy, logistycznie, przygotowanie śniadania z wielu dań jest łatwiejsze od podania kolacji. – Do Wigilii przygotowywaliśmy się bardzo starannie. Do tego wyzwania możemy podejść z marszu – przyznaje Rykowski. – To przetarty szlak. Mamy wydeptane ścieżki do partnerów i sponsorów oraz wolontariuszy, którzy nas wspierają. Chętnie przyjmiemy jednak każdego, kto zechce nam pomóc. To ludzie są wartością tego przedsięwzięcia. Ważny autentyzm Śniadanie rozpocznie się w świąteczną niedzielę, o godzinie 9. Udział jest oczywiście bezpłatny. Stoły, przy których będzie mogło zasiąść około tysiąca osób, utworzą okrąg. Na środku hali ma się odbyć inscenizacja, ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI Ponad 1000 osób gościło na Wigilii w „Kapeluszu” Fundacja Parku Śląskiego i restaurator Mikołaj Rykowski idą za ciosem: po ogromnym sukcesie ubiegłorocznej Wigilii dla samotnych, tym razem przygotują śniadanie wielkanocne w pierwszy dzień świąt (20 kwietnia). Trwają poszukiwania wolontariuszy, którzy chcą włączyć się w przygotowanie tego przedsięwzięcia. Śniadanie Wielkanocne – z Wioski Rybackiej przeniesie się do Hali Wystaw której kulminacyjnym punktem będzie zmartwychwstanie Jezusa. – Często zapominamy, po co są te święta. O ile Boże Narodzenie ma bardzo jasne przesłanie, to istotę Wielkiejnocy warto przypominać, i tak też zrobimy – zapowiada restaurator. – Konwencja się sprawdziła. Całe wydarzenie jest kierowane do wszystkich osób samotnych. Nie zamykamy się np. tylko na bezdomnych, czy ubogich. Chcemy trafić do wszystkich, którzy w tym rodzinnym okresie, zostają sami – dodaje. Na stołach znajdą się tradycyjne potrawy wielkanocne. Będą oczywiście sałatki, szynka, jajka. Po przedstawieniu i części artystycznej, zostaną podane dania gorące, m.in. barszcz biały, kiełbasy i ciasta. – Zależy nam, aby ten dzień był dla tych ludzi autentycznym świętem. Mamy nadzieję, że po śniadaniu uczestnicy będą mogli wybrać się na spacer i korzystać z pełni wiosennych uroków parku – kończy Rykowski. Łukasz Respondek Sport i rekreacja 6 Na treningu z Jakubikiem Różne oblicza parkowych biegaczy August Jakubik, który w Parku Śląskim prowadzi treningi biegowe w czwartkowe wieczory, mawia, że na bieganie pora jest zawsze. Swą pasją zaraża innych ludzi. Efekty są oszałamiające. I nie ma w tym ani krzty przesady. Wybraliśmy się na jeden z takich treningów, żeby porozmawiać z uczestnikami tych zajęć. Poznajcie ich. Najpierw były kijki. Lata ćwiczeń i… mistrzostwo świata. Właśnie tak, pani Bogusia wywalczyła tytuł w swojej kategorii w Nordic Walking, podczas czempionatu w Szklarskiej Porębie. W lipcu ubiegłego roku, zaczęło się bieganie z Augustem Jakubikiem. – Teraz to ono pochłania mnie bardziej. I to mimo sporych sukcesów w chodzeniu z kijami – zaznacza Kupibida. Dzięki uprawianiu sportu, schudła 26 kilogramów, a od czterech lat utrzymuje stałą wagę. – Rodzina jest zadowolona. Mąż bardzo się cieszy, że wyszczuplałam. Motywuje mnie, gdy nie chce mi się iść na trening – uśmiecha się pani Bogusia. Jest w stanie przebiec 10 kilometrów na zawodach, a na trenin- Biegać zaczął, aby poprawić kondycję fizyczną, ale również z powodu problemów rodzinnych. – Uznałem, że to może być dobra forma poradzenia sobie z nimi. Nie trzeba koniecznie iść w coś złego, można zrobić coś dobrego – pod- Paweł Pośpiech z Siemianowic Śl. (21 lat): Człowiek jest rześki, wie, że żyje Student bezpieczeństwa narodowego. Trenuje od dwóch lat. Gdy zaczynał, cel był jeden: wyszczuplenie sylwetki. Udało się. Ważył wtedy 83 kilogramy. Obecnie wyświetlacz na wadze nie wskazuje więcej niż 62 kilogramy. Teraz ćwiczy cztery razy w tygodniu, łącznie przebiega w tym czasie około 50 kilometrów. Nie ukrywa, że z efektów jest bardzo zadowolony. – Dużo daje kontakt z przyrodą. Sport w wielkim mieście Przełom roku, to idealny moment, by zrobić podsumowanie tego, co było. Rachunek sumienia, w którym możemy rozliczyć samych siebie. Z reguły zastanawiamy się, ile udało nam się schudnąć, jak wyglądała nasza aktywność fizyczna, czasem chodzi o zmianę pracy lub zrealizowanie innych postanowień. Obiecujemy sobie, że z nowym rokiem nasze życie się zmieni – będziemy się zdrowiej odżywiać, przestaniemy palić, zaczniemy biegać… O sobiście zastanawiam się, czy postanowienia noworoczne nie są w dalszej kolejności wynikiem naszych frustracji i niezadowolenia, jeśli nie uda nam się dotrzymać danej samemu sobie obietnicy. Dlatego nie jestem zwolenniczką planowania czegokolwiek. Blog „sport w wielkim mieście” ruszył w grudniu, a przygodę z bieganiem zaczęłam w lutym, nie 1 stycznia. Bez szczególnego przygotowywania do tego. Nie miałam specjalnych butów, bielizny termoaktywnej ani zegarka, który mierzy tętno. Moją motywacją było sprawdzenie siebie, czy dam radę, czy to jest dla mnie. Pierwszy trening, drugi, kolejny... później zawody, medale i radość z robienia tego, co przynosi niesamowitą frajdę oraz niesie za sobą wiele korzyści. Podobnie jest z każdym innym sportem. Park Śląski jest, i zaprasza nas do siebie codziennie. Niezależnie od pogody i pory roku. W każdym Łukasz Respondek Ryszard Zapała z Katowic (55 lat): Rodzina zawsze czeka na mnie na mecie W Parku Śląskim ćwiczy już od półtora roku. Wogóle biega od trzech lat. Chciał zacząć Biegaj z Augustem ZDJĘCIE: MAT.NADESŁ. Moje podsumowanie W czasie biegu można też wiele rzeczy przemyśleć – mówi Paweł, który startował już w kilku półmaratonach. Wkrótce zamierza wystąpić w swoim pierwszym maratonie. Potem będzie próbował poprawiać życiowe czasy, a może kiedyś zdecyduje się na ultramaraton. – Wszystko dzięki pomocy Augusta. Jestem bardzo zadowolony, że mogłem do niego trafić – nie ukrywa Pośpiech. Jak zaznacza, bieganie zdecydowanie ułatwia codzienne funkcjonowanie. – Lepsze są i kondycja, i wydolność organizmu. Lepiej się funkcjonuje w społeczeństwie, człowiek jest rześki, rano wstaje i wie, że żyje. wcześniej, jednak brakowało motywacji. W młodości podnosił ciężary, ale potem miał długą przerwę w uprawianiu sportu. Ruchu mu jednak nie brakowało – przez lata pracował na kopalni. – Na dole też sporo kilometrów się narobiło – uśmiecha się. Obecnie jest na emeryturze, ale stara się dbać o kondycję. – Zaliczyłem już pięć maratonów: trzy w Katowicach, jeden w Łodzi i jeden we Wrocławiu. Z wyników jestem zadowolony. Za każdym razem udaje mi się je poprawić. Ten ostatni, to 3 godziny 18 minut – mówi. Do chodzenia na treningi motywuje go towarzystwo. Z Jakubikiem ćwiczy zawsze co najmniej dwadzieścia osób. Zapała, do uprawiania sportu nakłania też rodzinę. – Na razie wybierają siłownię, ale są ze mną podczas każdego biegu i zawsze czekają na mecie – przyznaje Ryszard. – Używki? Nigdy nie paliłem, od alkoholu w rozsądnych ilościach nie uciekam – dodaje. ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI Bogusława Kupibida z Katowic (55 lat): Mąż bardzo się cieszy, że wyszczuplałam Tomasz Piecyk z Katowic (41 lat): Zacząłem biegać, by poradzić sobie z problemami kreśla. Trenuje od trzech lat. Jak przyznaje, najtrudniejsze były pierwsze miesiące. – Łapałem kontuzje, które wynikały z braku wiedzy – mówi. Zdobył ją, gdy trafił pod skrzydła Jakubika. Kontuzje omijają go szerokim łukiem. Bierze udział w zawodach, uczestniczy w maratonach i półmaratonach. Trenuje przynajmniej trzy razy w tygodniu. –Więcej nie mogę. Pracuję w siemianowickich Zakładach Chemicznych. To dość trudna, fizyczna robota – mówi i zaznacza, że poprawa kondycji i samopoczucia jest bardzo widoczna. W ubiegłym roku bieganie przyczyniło się do tego, że z kolegami w cztery dni „dojechał” na Mazury. I to bez większej zadyszki. – Żyłkę do sportu odziedziczyłem po ojcu. On w 1964 roku grał w GKS Katowice. Sport jest dla każdego – uważa. ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI gu nawet 25. Czuje się świetnie. Uprawianie sportu sprawia jej ogromną przyjemność. –Obecnie nie pracuję, ale to akurat nie ma znaczenia, bo gdy byłam jeszcze zatrudniona, to również uwielbiałam aktywny relaks. Mniej istotna jest też pogoda. Najważniejsze są chęci – twierdzi sportsmenka. Najchętniej biega w Dolinie Trzech Stawów, w górach i oczywiście w Parku Śląskim. Rozruch noworoczny dniu, w każdej godzinie, możemy wstać, wyjść z domu i sprawdzić czy spacerowanie, bieganie lub jazda na rolkach po parkowych ścieżkach jest tym, co lubimy robić. Nie zakładajmy niczego na siłę. Nie każdy musi być urodzonym biegaczem. I pamiętajmy, że to trening czyni mistrza. Systematyczność oraz dyscyplina, pozwolą nam osiągnąć zamierzone cele. Przy okazji podsumowań, chciałam podziękować wszystkim, którzy czytają Gazetę Parkową i dzięki niej, zaglądają na „sport w wielkim mieście”. Rok 2013 był dla mnie wyjątkowy z wielu względów. Był rokiem nieoczekiwanych zmian, które uświadomiły mi, co jest w życiu ważne i co chcę tak naprawdę robić. Mam nadzieję, że kolejne miesiące będą równie pozytywne zarówno dla mnie, jak i dla Państwa. Wszystkiego dobrego w 2014 roku i mam nadzieję, do zobaczenia na parkowych alejkach. Klaudia Kapica Nowy Rok powitany, karnawał w pełni i dylemat, kiedy iść na trening. Co więc robić, by nie stracić pracy wykonanej w minionym sezonie? Klucz do utrzymania formy, to unikanie przerw w treningu, nawet kiedy pogoda nie dopisuje, a imprezy są naprawdę kuszące. Jeżeli zrobisz przerwę dłuższą niż 2 tygodnie, będziesz wracał z bólem ścięgien, a zakwasy które pojawią się na drugi dzień, nie pozwolą ci trenować przez następnych kilka dni. Gwałtowny powrót do treningu spowoduje kolejną przerwę, a może nawet kontuzję. To nie zapowiada dobrych wyników na wiosnę. B rak treningu działa niekorzystnie nie tylko na kondycję, ale też na psychikę. Przerwa trwająca miesiąc, może spowodować spadek wydajności układu sercowo-naczyniowego aż o 30%, co oczywiście będzie miało wpływ na twoją formę i wzrost stresu. I to w porze roku, która przez brak słońca i światła, sama w sobie jest dosyć stresująca. Zapamiętaj zatem, że jedną z zalet regularnego biegania, jest uzyskanie wysokiej odporność na stres. Na szczęście wystarczy niewiele kilometrów, by nie tracić kondycji, motywacji i dobrego humoru. W tym okresie planujemy przecież starty na cały rok i do tego harmonogramu dopasowujemy trening. Okres zimowy, w tym głównie styczeń, luty poświęcamy przede wszystkim na trening siły biegowej. By ten element przygotowawczy przyniósł odpowiedni efekt, musi być robiony regularnie i mieć dużą liczbę powtórzeń w czasie jednego treningu. Jednak dobrze wykonana siła biegowa, czytaj: odpowiednia dla konkretnego zawodnika na jego etapie przygotowania, daje rewelacyjne wyniki. Nie tylko podczas zawodów żaden podbieg nie będzie straszny, ale także poprawi się mechanika każdego kroku, w tym dynamika i technika biegu. Jeden trening poświęcamy na spokojne, długie wybieganie, by poprawić wytrzymałość. W następnych miesiącach kładziemy nacisk na szybkość biegową, wykonując taki trening przynajmniej raz w tygodniu. Polega on na bieganiu odcinków od 100 do 800 m, na 75-80 % naszych możliwości. Pomiędzy poszczególnymi odcinkami odpoczywamy w truchcie, od 100 do 400 m. Okres wiosenny, letni i jesienny, to czas na starty, by sprawdzić efekty pracy wykonanej zimą i wczesną wiosną. W tym okresie, trenujemy z mniejszą intensywnością, dostosowując trening do planu startowego. W tej całej zabawie, musimy pamiętać, że czas regeneracji, czyli odpoczynku, jest tak samo ważny, jak trening. Zapraszam wszystkich Czytelników na wspólne treningi do Parku Śląskiego, w każdy czwartek, o godzinie 18. August Jakubik Ekologicznie 7 Naturalna kuchnia idealna dla zwierząt Parkowi ogrodnicy radzą… Bogata karta dań Natury Jak stworzyć ptasią stołówkę Specjalne nasadzenia O tutejszej faunie i jej problemach z wyżywieniem w okresach surowych zim, pamiętano w miarę realizacji kolejnych nasadzeń krzewów i drzew na terenie parku. Przekładało się to na uwzględnianie w corocznych planach wspomnianych nasadzeń takich gatunków roślin, które właśnie w okresie późnej jesieni oraz zimy, mogłyby być źródłem wartościowego pożywienia dla ptaków i ssaków. Tę bazę pokarmową stanowiły najczęściej rośliny wydające jadalne owoce lub nasiona. Tak więc, oprócz tego, że cieszyły oczy ciekawym pokrojem, barwą liści i kwiatów czy oryginalnymi owocnikami, stały się niezwykle ważnym elementem rodzimego ekosystemu. Zwierzęta bytujące w parkowej przestrzeni, mogły dzięki tej różnorodności przetrwać najtrudniejszy dla siebie okres. Dokarmianie nie jest już konieczne Celowe nasadzenia zaprocentowały tym, że w pewnym momencie zaniechano „sztucznego” dokarmiania zwierzyny, wychodząc z założenia, że szeroki dobór gatunków krzewów i drzew jest wystarczający, by zapewnić przeżycie trudnych zim zwierzętom i zachować w bezpiecznych granicach wielkość zasiedlających park populacji. Warto nadmienić w tym miejscu, iż duża część z tych nasadzanych gatunków, to rośliny krótkowieczne oraz bardziej wymagające, dlatego z biegiem lat podlegają sukcesywnej wymianie lub uzupełnieniu. W ubiegłym roku posadzono 283 nowe drzewa ozdobne, wśród nich znalazł się między innymi jarząb pospolity, ozdobne jabłonie, śliwy wiśniowe, świerk kłujący i świerk serbski. Te działania, również miały na celu zwiększenie różnorodności pokarmowej dla zwierząt. Wiewiórki, to główni konsumenci parkowych smakołyków B alkon i taras, dzięki zaangażowaniu każdego z nas, może stać się idealnym miejscem na ptasią stołówkę. Oczywiście bogactwo roślin umieszczonych na tej niewielkiej powierzchni nie będzie stanowiło bazy pokarmowej na całą zimę. Tak więc, dobrym pomysłem będzie budowa karmnika, do którego trafią ptasie przysmaki. Najlepiej skonstruować go w gronie rodzinnym. To świetna zabawa, a odwiedziny ptaków staną się lekcją i spotkaniem z przyrodą dla najmłodszych. Wygląd karmnika nie ma znaczenia, musi tylko posiadać dwa ważne elementy: daszek chroniący pokarm przed opadami deszczu lub śniegu (w przypadku nie zadaszonych balkonów lub tarasów) oraz podwyższone brzegi podstawy, zapobiegające rozsypywaniu się pokarmu. Czym dokarmiać? Mogą to być ziarna zbóż, konopi, prosa, słonecznika, płatki owsiane, suszone owoce, jak rodzynki czy żurawina, przekrojone jabłko, rozdrobnione orzeszki lub gotowe pokarmy zakupione w sklepie. Należy pamiętać o tym, by wykładany pokarm był suchy i świeży. Bardzo ważne jest zapewnienie świeżej wody, o którą równie ciężko w mroźne, bezśnieżne dni, jak i w te suche, letnie. Karmnik wymaga oczywiście czyszczenia, m.in. z ptasich odchodów i starego pokarmu, by nie pojawiły się w nim pasożyty, bakterie i grzyby pleśniowe. Kiedy dokarmiać? Dokarmianie zwierząt najbardziej potrzebne jest w okresach trudnych do pozyskania przez nie samodzielnie pokarmu. Mroźna, śnieżna zima, ogranicza dostęp do pokarmu i jest najbardziej właściwym momentem na dokarmianie. Niewskazane jest dokarmianie ptaków w okresie lęgowym, gdyż suchy pokarm dostarczony pisklętom przez ptasią mamę, może spowodować ich śmierć z pragnienia. Pamiętajmy również o podlaniu naszych roślin, szczególnie tych w pojemnikach, ustawionych na zadaszonych balkonach czy tarasach. Nietypowa zima jak na polski styczeń sprawia, że wiatry wysuszają rośliny, szczególnie te zimozielone. Powinniśmy także zabezpieczyć pnie, szczególnie drzewek i krzewów owocowych, nie tylko przed promieniami słonecznymi, ale i zimową działalnością zwierząt. Najlepiej owijać pnie siatką, cieniówkami czy przeznaczonymi do tego celu osłonkami. Łukasz Drozd ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI P narażona była na duże straty w okresie przedłużających się mroźnych i śnieżnych zim. Pracownicy działu zieleni wykładali do paśników umiejscowionych w różnych miejscach parku siano, marchew, buraki, ziarna zbóż i grube kasze. Z paśników korzystały wygłodniałe zające, sarny, bażanty łowne, liczne ptaki z rzędu wróblowatych, takie jak sikory w kilku gatunkach, kowaliki, pokrzewki, rudziki, oraz ptaki z rodziny krukowatych: gawrony, wrony, sójki, kawki oraz mniej lubiane i pożądane sroki. taki oraz drobne ssaki, od początku istnienia parku, stanowiły ważny element jego ekosystemu. Wraz ze wzrostem stanu zadrzewienia i wzbogacaniem różnorodności gatunkowej roślin, zwiększała się również liczebność oraz bioróżnorodność przedstawicieli parkowej fauny. Z myślą o utrzymaniu w miarę stałego stanu populacji zwierząt żyjących w Parku Śląskim, przez szereg lat prowadzono okresowe dokarmianie zwierzyny, która szczególnie ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI Zwierzęta to stali lokatorzy Parku Śląskiego. Nie da się ukryć, że zima jest dla nich okresem najtrudniejszym. Aby nie musiały głodować w tym właśnie czasie, wcześniej nasadzane są konkretne gatunki roślin, które potem dla wielu zwierzaków stają się istotnym źródłem pokarmu. Krystian Golasz Gatunki krzewów i drzew, które stanowią bazę zimowego menu w zwierzęcym jadłospisie: ■ Krzewy ozdobne: róża pomarszczona, róża dzika, berberys, kalina, irga, pigwowiec, pigwa pospolita, rokitnik, oliwnik baldaszkowy, bez czarny, ligustr, parczelina, ognik szkarłatny, mahonia pospolita, nieszpułka, golteria rozesłana, cis pospolity, jałowiec pospolity. ■ Drzewa ozdobne, wydające miękkie owoce: jabłoń, głóg, jarząb (jarzębina), grusza pospolita (ulęgałka), śliwa ałycza, śliwa tarnina, świdośliwa. ■ Drzewa ozdobne, wydające twarde owoce: leszczyna pospolita, leszczyna turecka, orzech włoski, orzesznik pięciolistkowy, buk pospolity, dąb czerwony, dąb szypułkowy, dąb bezszypułkowy. ■ Pnącza ozdobne: winobluszcz trójklapowy, winobluszcz pięciolistkowy, czyli tzw. „dzikie wino”, dławisz okrągłolistny, cytryniec chiński. Karmnik – przyda się nawet lekką zimą REKLAMA Z parkowych archiwów 8 Właśnie tam odbywały się największe koncerty Krąg w prasie Grecki amfiteatr, czyli Duży Krąg Taneczny Co działo się w tym miejscu? O Dużym Kręgu Tanecznym sporo było w mediach. W ciągu dziesięcioleci gazety rozpisywały się o różnych wydarzeniach, zapowiadały, a potem relacjonowały najciekawsze imprezy. Oto kilka przykładów. 05.1958 Trybuna Robotnicza 23. w WPKiW, odbę17, na dużym kręgu tanecznym „W niedzielę, 23 maja o godzinie społu muzyczneężycowa serenada” – występ ze dzie się impreza pod tytułem „Ksi skiej. Zapowiada Miłem pieśniarki, Lucyny Karczew go Jerzego Lesińskiego z udzia kasach WPKiW.” cenie 3 złotych, do nabycia w rosław Wolski. Bilety wstępu, w Duży Krąg Taneczny to jeden z pierwszych, i zarazem jeden z najciekawszych obiektów w Parku Śląskim. Zgodnie z manierą epoki socrealizmu, został zaprojektowany i zbudowany w duchu antyku greckiego. W pierwszym odcinku nowego cyklu „Z parkowych archiwów”, wspominamy jego historię. Trybuna Robotnicza 29.01.1959 „W Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku, na dużym kręgu tanecznym, uruchomiono ślizgawkę dla dzieci”. 06.1964 Trybuna Robotnicza 26. dającego w niedzieDnia Spółdzielczości, przypa „Z okazji Międzynarodowego będą się specjalParku Kultury i Wypoczynku od lę, 28 czerwca, w Wojewódzkim ny dorobek spółna której zostanie podsumowa ne uroczystości. Po akademii, ku rozpocznie się ztwie, na terenie całego par dzielczości w naszym wojewód – ponad 1000 wypami zespołów artystycznych wielki festyn, połączony z wystę koncertować ma zena dużym kręgu tanecznym, konawców. Przed południem, Opery Śl. Ponadto, Zabrza, z udziałem solistów spół Filharmonii Górniczej z stęp zespołu regiodeonistów GS z Koszęcina i wy przewidziane są: występ akor sywać się będą zedzinach popołudniowych popi nalnego GS Koziegłowy. W go śni i tańca „Halka” brza i Gliwic oraz zespół pie społy wokalno-muzyczne z Za z Kozłowej Góry (…).” Z Karykatura pierwowzoru? Duży Krąg Taneczny powstał przy alei Klonowej, naprzeciw Dużego Stawu. Prowadzą do niego kamienne schody, a gości witają tu dwie duże rzeźby rozbawionych tancerek, w strojach ludowych. Nad kręgiem, sceną o powierzchni 1590 metrów kwadratowych i średnicy ponad 30 metrów, góruje osadzona na siedmiu wysokich kolumnach kopuła. Poniżej są loże, a po ich bokach, małe widownie, ułożone tarasowo. W lożach, podczas imprez zasiadali dygnitarze, lokalni politycy oraz inne ważne osobistości, na widowniach przysłowiowi Kowalscy. W późniejszym okresie, zmieniono zasadę funkcjonalną amfiteatru, bo widownia była stosunkowo niewielka, a scena (krąg) – olbrzymia. Uznano, że więcej ludzi będzie mogło oglądać występy, gdy całość odwróci się o 180 stopni. Ten sposób funkcjonowania obiektu, jest niestety zaprzeczeniem Duży Krąg Taneczny – dawniej… ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI espół Dużego Kręgu Tanecznego, to faktycznie forma antycznego amfiteatru. Był jednym z pierwszych obiektów w parku. Jego projekt powstał w 1952 roku, a budowa jest udaną próbą zagospodarowania określonej przestrzeni publicznej, w sposób kojarzący się z antykiem. Piotr Franta, architekt parku tłumaczy, że nawiązanie do wątków architektury greckiej, było bardzo charakterystyczne dla socrealizmu. Ma na myśli m.in. założenia osiowe, proporcje oraz rozwiązania formalne budowli i ich elementów architektonicznych, a także wnętrz. Jak wyjaśnia, greckie budowle wznoszono jako konstrukcje słupowo-ryglowe, gdzie rolę słupów pełniły kolumny, a rygli (belek) – ciosy kamienne, układane na kolumnadzie. W przypadku „kręgów”, przyjęcie tego samego wzornictwa, mając do dyspozycji ówczesną myśl techniczną: żelbet, stal, konstrukcje murowe, budziło, i budzi nadal, skrajne oceny. – Fakt sięgnięcia po te wzory w tamtej kulturze, „podlanej sosem” socrealistycznej „polityki ludowej”, spełniał jednak zadanie bardzo mocnego podkreślenia ważności obiektu. A jego forma, miała przywodzić na myśl wiekową trwałość w kulturze i sztuce – zauważa ekspert. – Ta architektura, zbudowana solidnie, z bardzo dobrych materiałów, obroniła się w takim sensie, że nikt się do niej skutecznie nie przyczepił, a ona powoli stawała się świadkiem historii. I tak już pewnie zostanie – mówi Franta. Trybuna Robotnicza 21.08.1964 „Najbliższa, sierpniowa niedziela, zapowiada się znowu interesująco w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Nie będzie co prawda imprezy non-stop, za to dla zwiedzających otworzą tereny Ogólnopolskiej Wystawy Ogrodniczej, która z pewnością zainteresuje wielu bywalców parku. Po południu, na Dużym Kręgu Tanecznym, letnie wariete zaprezentuje akrobacje, żonglerkę, ekwilibrystkę, humor i piosenkę, po czym zespół J. Lewińskiego, wystąpi z imprezą pt. „Program z kwietnikiem”. 6.1976 Trybuna Robotnicza 1.0 staw. Na wyspie rozpoczął się sezon imprez i wy „W ostatnich dniach, w WPKiW h tanecznych gac wa dyskoteka, natomiast na krę pod żaglem ruszyła młodzieżo dzający miewie Od . ne koncerty orkiestr dętych i estradzie, odbywają się cyklicz zorganizoh, wyc do lu Hali Wystaw kiermasz mebli li już także okazję obejrzeć w na jest czyn , czym ni wien dzieli, w Pawilonie Wysta wany przez „Cepelię”, a od nie tusów.” Międzynarodowa Wystawa Kak … i w ostatnich latach podstawowego założenia. W miejscu części lóż dobudowano drewnianą estradę, a na tanecznym kręgu ustawiano dziesiątki ławek, z których widzowie mogli oglądać występy estradowe. Takie działania, w tym przypadku, dały karykaturę pierwotnego rozwiązania. Należy dobitnie podkreślić, że cały zespół amfiteatru został jednak bardzo precyzyjnie i harmonijnie zaprojektowany. Poza głównym kręgiem, składa się jeszcze z dwóch mniejszych, które mają własne kopuły. Na zwieńczeniach prowadzącej do kręgu promenady, usytuowano dwa obiekty, które zawsze pełniły rolę kiosków gastronomicznych. Już w latach 50-tych można tam było dostać m.in. piwo i gorące parówki. – Niewątpliwie, cała kompozycja była próbą świadomego zagospodarowania fragmentu parkowej przestrzeni. Działo się to oczywiście na miarę ówczesnych możliwości, przepisów i oczekiwań – podkreśla Franta. Z braku alternatywy Obiekt w całości, bez większych ubytków i istotnych zniszczeń, przetrwał do dziś. Na przestrzeni Adres redakcji: Aleja Różana 2, 41 – 501 Chorzów Tel. 601 472 618, fax. 032 793 70 09 E – mail: [email protected] Redaktor naczelny: Łukasz Buszman Dziennik Zachodni 20-21.05.1987 dziesięcioleci, odbywały się tam zabawy taneczne i największe koncerty, które obecnie są w parku organizowane na Polach Marsowych i na Dużej Łące. Obejrzeć w tym miejscu można było m.in. występy Zespołu „Pieśni i Tańca Śląsk” oraz inne przedsięwzięcia taneczne, teatralne i sportowe. – Trzeba pamiętać, że nie było wówczas takich systemów estradowych, jakie dostępne są obecnie. Z braku alternatywy, wybierano więc Duży Krąg Taneczny – wyjaśnia architekt. – Szybko jednak przekonano się o tym, że ten obiekt nie bardzo nadaje się na organizację większych koncertów – dodaje. Stopniowo malała więc rola Dużego Kręgu Tanecznego. Dopiero w ostatnich latach, wróciły tam większe wydarzenia. W 2011 roku, wystawione przez Teatr Rozrywki przedstawienie „Jesus Christ Superstar”, obejrzała bardzo duża widownia, a od kilku sezonów, goszczą tam artyści, występujący w ramach cyklu Letnia Energia Muzyki. „Kręgi” idealnie sprawdzają się też jako arena ćwiczeń dla miłośników zumby i fitnessu. „Niedzielne propozycje Święta Prasy także stać będą pod znakiem imprez artystycznych. Już o godzinie 10.00 zapraszamy dzieci na spektakl pt. „Pinokio” („Duży Krąg”). Także na tej scenie, występować mają do późnych godzin wieczornych teatry lalkowe, zespoły harcerskie, artyści Teatru Rozrywki w Chorzowie. (…) Wielkie losowanie cennych nagród rzeczowych, które – przypomnijmy – w dniu Święta Prasy upoważniają do wstępu do Wesołego Miasteczka, ZOO, Skansenu i Planetarium, odbędzie się o godzinie 18, na Dużym Kręgu tanecznym.” 2009 Gazeta Parkowa 30.04. Tanecznego i Roubikacje, obok Dużego Kręgu „W parku powstaną dwie nowe mi przy Stadionie ny in cztery istniejące, między sarium. Modernizowane są też steczku.” Śląskim i Śląskim Wesołym Mia Gazeta Wyborcza Katowice 5.07.2013 „Duży Krąg Taneczny w Parku Śląskim, 22 czerwca, na kilka godzin zmienił się w centrum wydarzeń ekologicznych. W ramach obchodów 20-lecia Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, Śląska Chorągiew ZHP zorganizowała akcję edukacyjno-informacyjną „Moc Zielonych Atrakcji” – zaprosiła młodych i starszych do wzięcia udziału w ekologicznych konkursach, grach i zabawach. Uczestnicy mogli dowiedzieć się, jak działają gejzery, jak pracują pszczoły i jak zostawić po sobie ekologiczny ślad.” Łukasz Respondek Redakcja: Ewa Kulisz, Wojciech Mirek, Łukasz Respondek, Wojciech Zamorski, Yen Projekt i redakcja graficzna: Marek Michalski Dział sprzedaży reklam: Katarzyna Zazgórnik-Sitz tel. 666 031 465 Wydawca: Park Śląski w Chorzowie Oprac. Łukasz Respondek Gazeta Parkowa także w internecie na: www.parkslaski.pl Kolejny numer Gazety Parkowej ukaże się: 28 lutego 2014 Po sąsiedzku 9 ZDJĘCIE: PARK ŚLĄSKI O czym szepczą gwiazdy? „Szepty Kosmosu”, to tytuł nowego seansu, który w sobotę, 1 lutego, o godzinie 13, będzie miał swoją premierę w Planetarium Śląskim. To opowieść o radioastronomii i radioastronomach, którzy obserwują i podsłuchują wszechświat przy pomocy gigantycznych anten radiowych. Największa z nich, znajdująca się w Arecibo, w Portoryko, ma średnicę aż 305 metrów! A utorami seansu są Stefan Janta – wicedyrektor Planetarium i Jarosław Juszkiewicz – dziennikarz naukowy Radia Katowice. Zaprezentują oni widzom niezwykły świat fal radiowych, pulsarów, i wyjaśnią zjawisko, zwane syntezą apertury. Motywem przewodnim nowej produkcji Planetarium, są „dźwięki” wydawane przez ciała niebieskie. – To odgłosy niezwykłe, trochę niepokojące, nie z tego świata. Ale przecież one właśnie takie są – nie powstały na Ziemi – mówi Jarosław Juszkiewicz. Zdaniem Stefana Janty, radioastronomia, to niezwykła dyscyplina wiedzy. – Najlepszą rozdzielczość uzyskuje się, łącząc ze sobą anteny odległe o tysiące kilometrów – mówi Janta. – Radioastronomia od dziesięcioleci wymusza więc międzynarodową współpracę naukową na niespotykaną w innych dziedzinach skalę. Dodajmy, że w połowie roku, Planetarium Śląskie planuje kolejną premierę. Tym razem zaprosi widzów w podróż do… Światów Niemożliwych. W Planetarium zrobi się bardzo „kosmicznie” Mat. Planetarium Śląskie REKLAMA Kolejny przychówek ogrodu zoologicznego ZDJĘCIE: ŚLĄSKIE ZOO Czyżby wiosna? Z ima tego roku jest dla nas wyjątkowo łaskawa. Z nadzwyczaj przyjemnej jak na tę porę roku aury, korzystają także mieszkające w zoo zwierzęta, które chętniej niż zwykle, wychodzą na wybiegi, są bardziej aktywne, a nawet… skore do amorów. Tej zimy pracownicy zoo doczekali się dwóch piskląt pelikanów, które wykluły się w czasie ostatnich Świąt Bożego Narodzenia. W grudniu na świecie pojawiły się także trzy wilki grzywiaste, zamieszkujące w naturze rozległe obszary trawiaste Ameryki Południowej. Jeśli chodzi o zwierzęta kopytne, w ostatnich tygodniach urodziła się samiczka sitatungi oraz para kobów liczi. Czekamy na kolejne maluchy. Mat. Śląskie zoo Pisklaki pelikanów pod czujnym okiem rodziców Finał świątecznego quizu „Poznał się” i zwyciężył W grudniowym numerze Gazety Parkowej, ogłosiliśmy konkursu, związany z cyklem „Poznajmy się”, którego bohaterami były zwierzęta mieszkające w śląskim zoo. Większości osób, biorących udział w quizie, odpowiedzi na pytania w nim zamieszczone, nie sprawiły żadnego problemu. Podsumowując: żyrafy, które oglądać możemy w zoo, to oczywiście żyrafy siatkowane, rolą robakowatego wyrostka żółwia sępiego jest wabienie, addaksy zamieszkują Saharę, a polskim krewniakiem marabuta jest bocian. Dwa młode gepardy wyjechały do Łodzi, ojczyzną Thisiama jest Francja, a klub kawa- lerów sajmiri przyjechał do nas z Edynburga. Miłością Hipolita była naturalnie Hamba, wydra to Maciuś, słynnym skunksem był Pepe le Swąd, osły wykorzystywane są w onoterapii, hiena Łapuszka uwielbia daktyle, i wreszcie, starsza samica wśród nosorożców to Faith, czyli po naszemu „wiara”. Laureatem naszej świątecznej zabawy został Pan Andrzej Koenig, który w nagrodę otrzymuje roczny karnet wstępu do zoo oraz komplet wydawnictw Śląskiego Ogrodu Zoologicznego. Serdecznie gratulujemy! Mat. Śląskie zoo Zagrali dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Niecodzienny mecz na Śląskim P onad 400 osób przybyło 12 stycznia na spotkanie, w którym można było zobaczyć piłkarskie popisy byłych gwiazd śląskich klubów. W meczu rozegranym na boisku ze sztuczną nawierzchnią Stadionu Śląskiego, Reprezentacja Śląska Oldbojów, wygrała 7:2, z zespołem Trenerów Śląskich Drużyn. W czasie meczu, sztab WOŚP, utworzony w Wojewódzkim Ośrodku Kultury i Sportu „Stadion Śląski” w Chorzowie, prowadził zbiórkę pieniędzy. Nie lada sensacją okazał się powrót na ławkę trenerską Waldemara Fornalika. Były trener reprezentacji Polski, poprowadził zespół Trenerów Śląskich Drużyn, w składzie którego znalazł się były trener reprezentacji Słowacji, a obecnie Ruchu Chorzów – Jan Kocian. Wspierali go między innymi szef Wydziału Szkolenia Śląskiego Związku Piłki Nożnej – Dariusz Gęsior czy Marek Wleciałowski – trener Energetyka ROW Rybnik. Bohaterem meczu został jednak Radosław Gilewicz, strzelec trzech goli dla Reprezentacji Śląska Oldbojów, prowadzonej przez duet: Zdzisław Podedworny – Edward Lorens. Gilewicz wszystkie bramki zdobył w pierwszej połowie. W drugiej odsłonie meczu, dwiema bramkami popisał się Artur Opeldus, a gola z rzutu karnego, strzelił Mariusz Śrutwa. Tym razem, mimo kilku dogodnych okazji, na listę strzelców nie wpisał się Jan Furtok. Podczas meczu, na rzecz WOŚP, zebrano kwotę 1683 złotych. Mat. Stadion Śląski ZDJĘCIE: ŚTADION ŚLĄSKI Radiowa podróż: z dalekiego Portoryko ku dźwiękom wszechświata Mecz Oldbojów był atrakcją zorganizowaną w ramach finału WOŚP 10 Parkowa Akademia Wolontariatu Obieżyświatem być… ZDJĘCIA: PARK ŚLĄSKI O dwóch takich, co na miejscu nie usiedzą Gdyby zliczyć kilometry, które przeszli lub przejechali, już dawno okrążyli świat. Ale marzą, żeby zrobić to za jednym zamachem. Może niekoniecznie w 80 dni. D wóch członków Parkowej Akademii Wolontariatu – pasjonatów podróży – w piątkowe popołudnia zaprasza do „Rogala” na spotkania z turystyką. Przyjdź i posłuchaj, to fachowcy od zwiedzania świata, jakich mało. Opowiada Janusz Grohman, lat 70+, zawodowo w turystyce od blisko 60 lat. Działacz tylu instytucji i organizacji, że nie ośmielam się ich nawet wymieniać, podobnie jak otrzymanych odznaczeń: Najdalej dotarłem do Egiptu, na Półwysep Synaj, nad Morze Martwe. Pojechałem z biurem podróży na dwa tygodnie. Największe zdziwienie? Morze Martwe, które ma takie stężenie soli, że nawet ci, którzy nie potrafią pływać, tu sobie radzą. Prócz tego: tysiące ludzi, którzy w Egipcie mieszkają na cmentarzach. Najwyższy szczyt, jaki zdobyłem, to Zugspitze (2962 m n. p. m.) w Niemczech. Pokonałem go w ubiegłym roku, a więc mając już grubo po siedemdziesiątce. Zawsze chodziłem po górach w swoim, spokojnym tempie. Dlatego też nigdy nie zawróciłem z trasy. Najpierwsza podróż, to wyprawa pociągiem, we wrześniu 1939 roku, pod Jarosław. Kiedy trwała już wojna, z mamą i dwoma braćmi, uciekaliśmy przed okupantami. Po wojennej zawierusze przenieśliśmy się na niziny, ale – REKLAMA Edward Jarosz (z lewej) jest też instruktorem nordic walking. Janusz Grohman organizuje wycieczki po Parku Śląskim (zgłoszenia: tel. 666 031 497) matka z Rabki i ojciec z Kalwarii Zebrzydowskiej – nie wytrzymali tam długo. Wróciliśmy w góry. Co tydzień ojciec podróżował z synami po Polsce. Kiedy np. budowano Pałac Kultury w Warszawie, rzucił tylko: „Jedziemy oglądać”. Pakowaliśmy się i ruszaliśmy pociągiem. Największy sukces to awanse w branży turystycznej. Byłem dyrektorem Powiatowego Przedsiębiorstwa Usług Tu- rystycznych „Czantoria”: 7 biur, 230 pracowników, transport, gastronomia, biura turystyczne… Pracowałem w Ministerstwie… Górnictwa, bo wiele lat temu to kopalnie zapewniały pracownikom aktywny wypoczynek, budowały wyciągi narciarskie, organizowały rajdy samochodowe, rowerowe, spartakiady, wycieczki… Do tego potrzebni byli „specjalni” pracownicy – fachowcy od turystyki. Najtrudniejszy podróżny problem musiałem rozwiązać, kiedy w czasie wylotu do Moskwy, siedem osób nie zmieściło się do samolotu. Trzeba było dobę czekać na kolejny lot. Podobna sytuacja była z powrotem z Egiptu. Wtedy zdecydowałem: lekarze, policjanci, muszą wrócić na czas. Oni lecą. Reszta – na koszt organizatora – miała dłuższy urlop. Największe marzenie? Wiadomo: podróż dookoła świata. Opowiada Edward Jarosz, lat 60+, przewodnik, ratownik górski, instruktor, nauczyciel akademicki, ekspert w wielu dziedzinach, członek organizacji, które mają przynajmniej 100 lat: Najdalej dotarłem do Ameryki Północnej. Przejechałem – razem z grupą Czechów – amerykańskim kamperem parki narodowe, od Vancouver w Kanadzie do Los Angeles. Oglądaliśmy góry, doliny, jeziora, kaniony, życie Amerykanów. I IMAX, o którym wtedy w Polsce nikomu jeszcze się nie śniło. Najwyższy szczyt to Mont Blanc (4810 m n. p. m.). Próbowałem go zdobyć dwa razy. Za pierwszym razem nie wytrzymał jeden z uczestników – trzeba było wracać. Udało się za drugim. Prowadziłem wtedy wyprawę z dwoma turystami. W czasie jednego z postojów, kiedy na maszynce turystycznej gotowaliśmy barszcz, jakiś człowiek uparcie wpatrywał się w nasze kubki. Był bardzo zmęczony. Po jakimś czasie odezwał się… po polsku. Do menażki trafiła więc kolejna porcja śniegu, na dodatkową porcję zupy dla rodaka. Największy sukces to uratowanie grupy studentów z Zawiercia, którzy wybrali się w góry i mieli problemy z powrotem. Byłem wtedy na kursie w Pięciu Stawach. Kurs odwołali, więc wybrałem się na wycieczkę. „Ratunku!” – usłyszałem w pewnej chwili. Wołał jeden ze studentów. Dotarłem do nich i pomogłem zejść do schroniska. Ratownicy z Zakopanego – z powodu trudnych warunków – nie mogli ruszyć im na pomoc. Najpierwsza podróż odbyła się w pierwszej klasie z mamą – nauczycielką w szkole rolniczej. W Zakopanem, naszymi przewodnikami byli górale. Kiedy dorosłem i zostałem przewodnikiem, stali się moimi kolegami. Najtrudniejszy problem w czasie podróży wydarzył się podczas lotu. Najpierw brakło paliwa (trzeba było zrobić zrzutkę), potem jedzenia dla kilku pasażerów, a na koniec, funkcjonariusze nie chcieli przepuścić do samolotu grupy alpinistów, bo nie odpowiadała im dokumentacja. Zadzwoniłem do poznanej wcześniej szefowej biura turystycznego, ta pogadała z funkcjonariuszami i grupa poleciała. Największe marzenie? Jasne, że podróż dookoła świata! W lutym, nasi przewodnicy zapraszają do „Rogala”, na zajęcia ze swoimi gośćmi: w piątek, 7 lutego o godz. 14.15 spotkanie pod hasłem „Chiny – początek Bursztynowego Szlaku”, poprowadzi podróżnik, Sławomir Skrętny; w piątek, 21 lutego o godz. 14.15, cykl „Bieszczady znane i nieznane” zaproponuje bieszczadnik, Andrzej Jędrosz. Ewa Kulisz Muzycznie ZDJĘCIE: EWA SWADLO nym, karaibskim niebem, szydzą sobie z paskudnej, angielskiej zimy. Spoglądając na lazurowe morze, rozkoszują się smakiem tropikalnych drinków i zapewne testują skuteczność działania dymu o wszechobecnym na Jamajce zapachu… „Winter” nie jest najważniejszym, ani najlepszym utworem na albumie, który został wydany w sierpniu 1973. Ta zimowa piosenka, zepchnięta do cienia przez inną balladę, i zarazem wielki przebój – „Angie”, wpisuje się jednak w przygnębiający nastrój całej płyty. Ponure i ciemne stają się wówczas także losy Rolling Stonesów, którzy po globalnych trasach koncertowych i wielkich sukcesach płyt Sticky Fingers („Brown Sugar”, „Wild Horses”) i Exile On Main Street („Tumbling Dice”), stają się multimilionerami, popadającymi w coraz głębszą dekadencję. Jagger i Richards uciekają przed podatkami z Anglii do Francji, a media coraz częściej donoszą o obyczajowych ekscesach zespołu i narkotykowych skandalach, przy których wcześniejsze Zimowa zupa z koziej głowy… Muzyczny luty S L istopad i grudzień 1972, The Rolling Stones spędzali, nagrywając swój trzynasty album. Jak na porę roku przystało, czas pierwszej sesji nagraniowej przeznaczyli dla nastrojowej ballady „Winter”, w której opisują ponurą, angielską zimę – wprawdzie bezśnieżną, ale szarą, zachmurzoną, chłodną i dającą się we znaki przenikliwym wiatrem oraz zmarzniętymi stopami. Do wiosny daleko, ale Mick Jagger pociesza się długim, ciepłym latem, które w końcu przecież nadejdzie. Na domiar złego, zimowy chłód opanował też serce Micka i wygasił w nim kolejną miłość. Jednak Jagger nadal myśli o nieobecnej „baby”, a nawet ją opłakuje i chciałby jeszcze kiedyś obdarować swoim gasnącym ciepłem. Najsmutniejsze są ostatnie słowa ballady, gdy Mick rozważa zapalenie świeczki dla upamiętnienia właśnie zakończonej, sercowej przygody. Ale nie martwmy się, bo już w drugiej zwrotce piosenki, pojawia się promyk nadziei na nową miłość, która zapłonie – kiedy? Oczywiście, wraz z nadejściem wytęsknionego lata! Słuchając tej pochmurnej ballady, można odnieść wrażenie, iż nagrywano ją w chłodnym i deszczowym Londynie, gdzie w zimie trudno się wydostać z psychicznego dołka. Nic z tych rzeczy! Płytę „Goats Head Soup” (Zupa z koziej głowy), Stonesi rejestrowali w Kingston, na słonecznej Jamajce, oszukując klimatyczne reguły europejskich pór roku. Niewykluczone, że obraz zimy w „Winter”, to dobrze zamaskowana ironia Micka Jaggera i Keitha Richardsa, którzy pod błękit- REKLAMA Kruk odda muzyczny hołd Purplom w Spodku W hołdzie Deep Purple ZDJĘCIE: MAT. PROM. WOJCIECH ZAMORSKI prezentuje ZDJĘCIE: MAT. PROM. Rock na trawie 11 The Rolling Stones „Goats Head Soup” - 1973 przygody z „karaibskim dymkiem”, wyglądają jak niewinna igraszka. Dotyczy to zwłaszcza Keitha Richardsa, który w latach 70. stacza się coraz głębiej w heroinową przepaść. Lekarze i fani do dzisiaj zastanawiają się, jakim cudem udało mu się w końcu z niej wydostać. Myśląc dzisiaj o Rolling Stonesach i odkurzając ich zapomnianą balladę o bezśnieżnej zimie, spoglądam przez okno na ciągle niekompletną koronę Stadionu Śląskiego, i wolę wspomnienie z 14 sierpnia 1998. Najpierw Dżem, a potem, krótko po 21.30, przy mikrofonie Mick Jagger: „Witajcie. Miło być znowu w Polsce! Takich chwil nie zapomina się do końca życia…”. zaleństwa sylwestrowe już za nami, nieco martwy czas dla miłośników muzyki na żywo na szczęście dobiega końca. Styczeń od zawsze był okresem, gdy większość muzyków udawała się na zasłużony odpoczynek, naładować akumulatory energii tak potrzebnej, by móc sprostać wymaganiom, jakie stawia napięty kalendarz muzycznych występów w ciągu pozostałych miesięcy w roku. Jednak wielkimi krokami nadchodzi luty. A luty, to czas, gdy wszyscy muzycy powrócili już z zagranicznych wycieczek, a co za tym idzie, przyroda wraca na właściwe, muzyczne tory. Kilka ciekawych koncertów szykuje nasza, parkowa Leśniczówka. Między innymi ten, który najbardziej przykuwa moją uwagę – mianowicie, na legendarną, leśną scenę, wkroczy jeden z najlepszych coverbandów grupy Deep Purple, międzynarodowa grupa Purpendicular. Już 6 lutego, w czwartek, będzie można przypomnieć sobie najważniejsze przeboje legendarnych Purpli, tuż przed ich występem w katowickim Spodku. Sam wybiorę się z pewnością zarówno na Purpendicular, jak i na oryginalnych Purpli, wszak supportować ich będą, znani z parkowych scen, koledzy z dąbrowskiej formacji Kruk! Co jeszcze szykuje dla nas luty? Z pewnością wiele eventów o tematyce mocno miłosnej, w końcu równo w połowie miesiąca, święto zakochanych. Park przygotował ciekawe wydarzenie, śmiało można wysnuć tezę, że jedyne takie w Polsce. W Walentynki, zapraszamy wszystkie pary na romantyczną przejażdżkę „Elką”, w otoczce muzycznych lovesongów, puszczanych na stacjach kolejki. Gondole, niczym te słynne, weneckie, będą sunąć nad specjalnie oświetlonym na tę okazję parkiem. Romantyczne brzmienia zagoszczą także w „Kapeluszu”, przy okazji wyjątkowej edycji rolkowiska. Jak widać, nawet pozornie zimny i ponury miesiąc, może być gorącym czasem, gdy tylko rozgrzać organizm dawką pozytywnych dźwięków i wydarzeń. A takie, jedynie i wyłącznie w Parku Śląskim! Wojciech Mirek Poradnik 12 Zapraszamy na wirtualną wycieczkę po Parku Śląskim Natura wkomponowana w Internet Szukacie informacji na temat godzin otwarcia wypożyczalni rowerów? Albo byliście na jednej z wielu imprez w Parku Śląskim i chcielibyście zobaczyć, jak wypadła na fotografiach? A może jesteście daleko, i po prostu tęsknicie za ulubionymi miejscami? Żaden problem. Wystarczy skorzystać z dostępnych nośników informacji. Oto lista sześciu rzeczy, które warto o nich wiedzieć. 1. Nasza strona po liftingu, bardziej przyjazna dla użytkowników sportem i rekreacją (aktywnie.parkslaski.pl). Swoją stronę ma też jedno z najbardziej sztandarowych i ciekawych wydarzeń w parku – Wystawa Kwiatów i Ogrodów (wystawakwiatow.parkslaski.pl). Wkrótce zostaną uruchomione dwie kolejne domeny. przeznaczona na urządzenia z systemem Android oraz iOS. Ma spełniać rolę praktycznego przewodnika, który pozwoli zaplanować spędzanie wolnego czasu zgodnie z własnymi preferencjami. W aplikacji znajdziemy kilka intersujących zakładek, m.in. aktualne informacje o wydarzeniach, opierającą się na Google Maps, interaktywną mapę z zaznaczonymi punktami i opcją filtrowania, a także pozwalający spojrzeć na otaczający krajobraz przez wbudowaną w telefon kamerę z konkretnymi opisami, moduł rozszerzonej rzeczywistości. Dostęp do aplikacji jest bezpłatny. Można ją pobrać w AppStore dla urządzeń marki Apple i Google Play dla urządzeń z Androidem. Najprościej trafić na nią przez naszą stronę internetową. Do tej pory, ściągnęło ją 4 tysiące użytkowników. Co najmniej 900 korzysta z niej regularnie. 5. Skansen i miasteczko na nowych stronach 3. Spacer po Parku Śląskim bez wychodzenia z domu Jeżeli brakuje Wam wizyt w parku, mieszkacie daleko lub z innych powodów nie możecie wyjść z domu, to wirtualny spacer jest właśnie dla Was. Ma on już 45 panoram. Większość z nich pojawiła się tam w ostatnim czasie. Można zobaczyć m.in. Rosarium, Duży Krąg Taneczny, okolice Leśniczówki. Osobna część została poświęcona na Śląskie Wesołe Miasteczko. Niedawno dodano kolejkę linową, kąpielisko Fala i kilka innych, ciekawych miejsc. 4. Aplikacja mobilna to idealne źródło informacji Główna strona Parku Śląskiego (www.parkslaski.pl) przechodzi właśnie drobne przemeblowanie. W miejscu, które w sezonie odwiedza kilka tysięcy użytkowników dziennie, postawimy większy nacisk na zdjęcia i elementy graficzne. Lada dzień pojawią się też inne nowinki. Jedną z nich, jest oczekiwany przez użytkowników, przejrzysty kalendarz imprez. Inna, to kartka z kalendarza, gdzie znajdą się najważniejsze informacje, dotyczące danego dnia. Będzie też więcej filmów i bezpośrednie połączenie z naszym kanałem w serwisie youtube.com. Łatwiejsze i bardziej funkcjonalne będzie także korzystanie z galerii i przeglądanie dostępnych fotografii. W ubiegłym roku, odwiedzano naszą stronę niemal pół miliona razy. 2. W poszukiwaniu konkretnych informacji – domeny tematyczne Obecnie, użytkownicy mogą korzystać z czterech domen tematycznych. Miłośnicy kolejki linowej znajdą tam wszystkie najważniejsze informacje, dotyczące „Elki” (elka.parkslaski.pl). Zainteresowani realizowanymi w Parku Śląskim projektami unijnymi, bez trudu wyszukają istotne dla nich dane (funduszeunijne.parkslaski.pl). Osoby, które uprawiają w parku sport, dowiedzą się o imprezach, które są im specjalnie dedykowane, znajdą ciekawe trasy biegowe i rowerowe, odwiedzą interesujące miejsca, związane ze Od maja minionego roku, dostępna jest aplikacja mobilna Parku Śląskiego. Wykorzystuje GPS, jest Zupełnie nowe i bardzo atrakcyjne strony internetowe, mają dwie instytucje, działające na terenie Parku Śląskiego – Śląskie Wesołe Miasteczko (www.wesole-miasteczko.pl) i Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie” (www.muzeumgpe-chorzow.pl). Witryna lunaparku stawia na ilustracje, jest lekka i kolorowa. Postacie Lizzy i niedźwiedzia Bartka, dzięki efektowi 3D, zostały wkomponowane w tło miasteczka. Skansen postawił na zdjęcia archiwalne. Po wejściu na stronę, można obejrzeć wiele ciekawych fotografii i dowiedzieć się wszystkiego o funkcjonowaniu muzeum. 6. Park Śląski w mediach społecznościowych? Lubię to! Media społecznościowe coraz śmielej wkraczają w nasze życie. Park Śląski również nie pozostał obojętny na nową modę i od ponad 2 lat można nas spotkać na Facebooku, Twitterze czy Instagramie. Do dzisiaj, profil parku na Facebooku polubiło już ponad 16 tysięcy osób, a liczba ta stale rośnie. Można tam znaleźć kilka ciekawych propozycji dla naszych facebookowych „fanów”, m.in. cieszące się olbrzymim zainteresowaniem zagadki, dotyczące zdjęć archiwalnych, czy liczne konkursy, związane z bieżącymi wydarzeniami w parku. Informacje aktualizowane są kilkakrotnie w ciągu każdego dnia, więc wszystkich chętnych do otrzymywania świeżych, parkowych newsów, zachęcamy do odwiedzin strony facebook.com/wpkiw. Park Śląski? Lubię to! Łukasz Respondek
Podobne dokumenty
parkowa listopad 12:Parkowa new
Na naszym profilu w portalu społecznościowym facebook pytaliśmy Was, które meble podobają się Wam bardziej – Coal czy Champignion? Champignion zdecydowanie nie. W tych meblach bardzo możliwe, że lu...
Bardziej szczegółowoparkowa new wrzesien:Parkowa new
napaść, z drzewami, na których lub za którymi – gdyby jednak napadł – zawsze można się schować. Dodatkowo jest woda i inni ludzie. To gatunkowo sprawdzone warunki dobrego bytowania. I park wszystki...
Bardziej szczegółowo