okl mt 02-2008 pomocnicze.qxd
Transkrypt
okl mt 02-2008 pomocnicze.qxd
klub wynalazców KLUB WYNALAZCÓW 1 Szkoła Wynalazców Tematem Waszego niepedagogicznego zadania był problem: „Jak legalnie wywieźć cenną etruską wazę?” 58 Oczywiście zdajemy sobie wszyscy sprawę, że takie obiekty podlegają szczególnej kontroli i że jakieś proste metody tu odpadają. Celnik, sprawdzający wazę na lotnisku, ma wazę i dokumenty, które zawierają m.in. jej kolorowe zdjęcie. Działając jednak zgodnie z zasadami TRIZ, mamy kilka dróg ominięcia tej trudności. Możemy rozsunąć w czasie chwilę sprawdzania od dostępu do autentycznej wazy lub możemy – najprościej – posłużyć się kopią. Oryginalna propozycja Jurija Sałamatowa (czyżby miał jakieś doświadczenia z tymi wazami?), opierała się właśnie na kopii. Najpierw złodzieje musieli postarać się o wykonanie możliwie dokładnej kopii wazy. Tę kopię wwieźli do Włoch, w celu „restauracji i konserwacji”. Oczywiście kopia miała prawdziwe dokumenty, tzn. dotyczące „kopii etruskiej wazy”. Po zawładnięciu prawdziwą wazą, wywieziono ją jako „kopię po restauracji”, co znakomicie tłumaczyło drobne różnice pomiędzy zdjęciem kopii wwożonej i wywożonej. Proste? Ale raczej nie próbujcie. Przyjrzyjmy się więc najpierw etruskim wazom (fot. 1 ), a później propozycjom Czytelników. Michał Dionizy Maciejewski z Brusów (3 pkt.) zaproponował „zamaskowanie” prawdziwej wazy: „Według mnie złodzieje wywieźli wazę z autentycznymi dokumentami dzięki obwinięciu jej materiałem, na którym wykonano całkowicie inne malowania i który zmieniał wygląd zewnętrzny wazy, poprzez wypełnienie różnych zagłębień i stworzenie ich w innym miejscu. Mając taką wazę, można wywieźć ją, twierdząc, że samemu się ją wykonało lub kupić tanią wazę, na której malowidła, które wykonaliśmy na droższej wersji, naprawdę istnieją, i nadali oryginałowi taki właśnie wygląd, przez co można było wywieźć ją na papierach tej taniej wersji”. Niby to samo, ale nie całkiem. Wazę musieliby przecież obejrzeć spece od konserwacji zabytków i na jakieś naklejane warstwy nie daliby się nabrać. Pomysł Sałamatowa miał tę zaletę, że urząd celny już raz miał w rękach wazę (fałszywą) i przybijając na jej dokumentach swoje pieczątki, niejako uwierzytelniał fakt wwiezienia wazy. Prawdziwa waza, „wracająca” po restauracji, była więc „znana” celnikom i nie wzbudziła ich podejrzeń. Jan Kolasa (3 pkt.) z Wrocławia zaproponował metodę również zgodną z duchem TRIZ, czyli rozsunięcie w czasie momentu kontroli i momentu kontaktu celników z oryginałem. Proponuje więc, żeby do odprawy celnej – w przypadku wykonywania jej w punkcie odpraw wewnątrz kraju – przedstawić wazę inną, podobną lub podrobioną fałszywą, a później przewieźć przez granicę prawdziwą. Oczywiście warunkiem jest uzyskanie dostępu do wazy po zaplombowaniu skrzyni ładunkowej samochodu, ale ten problem to dla złodziei drobiazg! Inne pomysły nie były już tak skuteczne, co w gruncie rzeczy dobrze świadczy o naszych czytelnikach, jako że zadanie było jednak trochę szemrane, jak by to powiedział pan Teoś Piecyk (kto tę postać pamięta?). Wymienionym Kolegom gratuluję i obdzielam punktami i nagrodami! Ranking bieżący Szkoły Wynalazców: 1. 2. 3. 4. 5. Andrzej Bielski Jan Kolasa Jan Korecki Dionizy Maciejewski Maria Stokłosa (4 (3 (3 (3 (3 pkt.) pkt.) pkt.) pkt.) pkt.) I nowy problem! Wszystkie nowoczesne chłodziarki domowe mają komory zamrażania, w których temperatura może osiągać nawet –22°C. W takich komorach można przechowywać produkty przez kilka miesięcy, pod jednym wszakże warunkiem: produkty nie mogą być w tym czasie rozmrażane, do czego może dojść np. w przypadku zaniku napięcia w sieci z powodu jakiejś awarii. Załóżmy więc, że pojechaliśmy sobie na wczasy, nie ma nas 2–3 tygodnie, wracamy, w lodówce niby wszystko w porządku, ale sąsiedzi mówią, że była kilkudniowa awaria sieci elektrycznej. Nie wiemy, czy dotyczyła także naszego mieszkania. Produkty są zamrożone. Jak sprawdzić, czy w międzyczasie uległy rozmrożeniu i powtórnemu zamrożeniu, czy też nie? Co zrobić, żeby w przyszłości mieć jakiś wskaźnik takiego zdarzenia? W sumie więc należy: „Opracować metodę i ewentualny sprzęt pomocniczy, służący do stwierdzenia stanu rozmrożenia komory zamrażalnika domowej lodówki podczas dłuższej nieobecności domowników”. Rozwiązania wysyłaj na e-mail: [email protected] z dopiskiem w temacie: Klub Wynalazców Oczywiście wykluczamy automatyczne rejestratory temperatury, bo to za duży kaliber środków na taki problem. Metoda powinnam być tania, a ewentualny sprzęt dostępny niemal pod ręką. Mamy do dyspozycji całą fizykę ze... szkoły podstawowej i wyćwiczony w rozwiązywaniu problemów wynalazczych umysł! Pamiętajcie: sztuką wilka tłuką. Zadanie to pochodzi z krasnojarskiej szkoły podstawowej, gdzie wykładany jest TRIZ. Zadanie, to i podobne, rozwiązują Wasi koledzy, rówieśnicy. Nie okażcie się od nich gorsi, bo jak Wam napiszę, jak oni to rozwiązali, to będzie Wam wstyd! Klub Wynalazców Tematem Waszego zadania było: „Opracować metodę oczyszczania ostrza precyzyjnego skalpela, taką, żeby nie naruszała jego delikatnej krawędzi tnącej, mimo dość mocnego przywarcia zanieczyszczeń tkankami”. „Delikatna krawędź tnąca ostrza” skalpela to po prostu bardzo cienkie ostrze, o grubości dochodzącej do 12–15 μm w pasie przykrawędziowym. Tylko przy tak małej grubości da się uzyskać „promień zaokrąglenia” grani skrawającej w granicach 4–6 μm 2 , co warunkuje dostateczną precyzję cięcia ostrzem. Jednocześnie kładzie na łopatki wszelkie legendy o ostrzach szabli japońskich lub damasceńskich. Ostrze naprawdę ostre – jak ostrze skalpela – musi być jednocześnie cienkie, a to wyklucza jakiekolwiek bijatyki i pojedynki. Narosty tkanki – wydaje się – najłatwiej byłoby zgarnąć jakimś drugim ostrzem, ale to byłoby jednak niebezpieczne, ponieważ trudno bez specjalnego przyrządu zachować równoległość ruchu ostrza zgarniającego do ostrza oczyszczanego. Czyszczenie strumieniem wody niesie z sobą niebezpieczeństwo stępienia z powodu drobin mineralnych, które zawsze znajdują się w wodzie pitnej i całość działa wtedy jak „hydrojet” – urządzenie do cięcia strumieniem wody z zawiesiną proszku ściernego. To samo dotyczy strumienia po- wietrza, które też nie 3 jest, w zwykłych warunkach, idealnie czyste. W sumie wydaje się więc, że pozostają metody „bezdotykowe”, czyli czyszczenie bez kontaktu ostrza z jakimikolwiek materiałami metalowymi i z tworzyw sztucznych. Wchodzą w rachubę metody chemiczne, biochemiczne i biologiczne. Zobaczmy, jak to widzą nasi Czytelnicy: Michał Turski z Lublina (4 pkt.) do oczyszczania skalpela proponuje zastosować małe urządzenie, które składałoby się z dwóch grubych kawałków gumy 3 . Złączone byłyby one dwoma śrubkami z odpowiednimi końcówkami, dzięki którym szybko można by było je skręcić lub rozkręcić. Użycie takiego urządzenia polegałoby na włożeniu ostrza skalpela między dwa kawałki gumy, skręceniu i przeciągnięciu ostrza w górę. Maciej Skrzetuszewski (3 pkt.) uważa, że najlepszym sposobem oczyszczania skalpela jest zastosowanie natrysku strumieniem wodnym, wydobywającym się pod odpowiednim, regulowanym ciśnieniem. Struga wody padałaby na powierzchnię skalpela pod odpowiednim kątem, w taki sposób, aby nie tępiła ostrza skalpela, a jednocześnie zmywała przylegające do powierzchni ostrza zanieczyszczenia. Zamiast wody można by było zastosować także strumień sprężonego powietrza. Obie metody należą do tzw. siłowych rozwiązań i z punktu widzenia delikatnego ostrza skalpela nie są nadzwyczajne. Metody bio- ostrze skalpela klocki gumowe logiczne, tzn. wykorzystujące bakterie gnilne, byłyby długotrwałe, bo ten proces nie jest taki szybki. Pozostają metody skojarzone, takie, jakie zaproponował kolega Konrad Glibowski z Białegostoku (5 pkt). Proponuje on najpierw zanurzenie ostrza w kwasie z grupy tych, które najsilniej reagują z substancjami organicznymi, a więc HCl, H2SO4, możliwe jest też zastosowanie sody żrącej, a później spłukanie produktów reakcji łagodnym strumieniem wody z domieszką detergentu. Ostrze skalpela jest wykonane ze stali nierdzewnej, więc kwas mu nie zaszkodzi, a potraktowane łagodnym strumieniem wody nie dozna uszczerbku. Wymienionym Kolegom ściskam dłonie i wysyłam nagrody! Ranking bieżący Klubu Wynalazców: 1. 2. 3. 4. 5. 6. Paweł Cieliński (5 Konrad Glibowski (5 Daniel Kopniak (4 Michał Turski (4 Maciej Skrzetuszewski (3 Robert Stanisławski (3 pkt.) pkt.) pkt.) pkt.) pkt.) pkt.) 2 12÷15 μm R = 4μm 59 klub 4 wynalazców czujnik zbliżeniowy po rozmarznięciu sprężyna Najlepiej byłoby lecieć sobie helikopterem nad linią, a w razie natrafienia na rozmiękły grunt w kabinie pilota powinna zapalić się lampka! Jak to zrobić? Jakie zjawisko fizyczne tu wykorzystać? To właśnie jest Wasz problem! A więc: „Zaproponować zasadę działania systemu ostrzegającego o rozmięknięciu gruntu, dającego możliwość przekazania sygnału o stanie gruntu do helikoptera, lecącego na niewielkiej wysokości nad ziemią”. 60 A oto nowy problem: Problem zimowy, ale tym razem chodzi o krainy wiecznych mrozów czyli północne rejony Syberii. Biegną tam linie wysokiego napięcia, prowadzone na stalowych masztach – wieżach, osadzonych na betonowych fundamentach, zagłębionych w gruncie. I tu właśnie jawi się problem. Grunt północnej Syberii odmarza jedynie w okresie krótkiego syberyjskiego lata i to na niewielką głębokość. Poniżej jest już tzw. wieczna zmarzlina. O wykopaniu fundamentów poniżej tej zmarzliny – mowy nie ma. Zmarznięty od tysięcy lat grunt jest twardy jak najtwardsza skała. Bez dynamitu ani rusz. Z drugiej strony: po co dynamit? Jeśli grunt jest twardy, to będzie stanowił pewne osadzenie dla betonowych fundamentów masztu. No tak, ale raz na jakiś czas – nikt nie wie kiedy – trafia się wyjątkowo upalne lato i grunt rozmięknie bardziej niż zwykle. I co wtedy? A przede wszystkim jak to sprawdzać? Obecnie robi się to tak: helikopter przelatuje na małej wysokości obok linii, obniża lot i zawisa, a jeden z członków załogi próbuje wbić w grunt ostro zakończony szpikulec. Mając doświadczenie, wie, co sądzić o gruncie na podstawie siły potrzebnej do wbicia pręta. Niestety ten prosty sposób ma swoje wady. Można trafić na kamień, na bryłkę lodu lub odwrotnie: na jakąś rozpadlinę. System powinien działać w dwie strony, tzn. powinien się aktywizować, gdy grunt mięknie i dezaktywizować gdy znów zamarznie. Wynika z tego, że trzeba skorzystać z jakieś przemiany odwracalnej, takiej, której nie zakłóci stan zamarznięcia gruntu. Gdyby ktoś zaproponował np. system dwóch kołków wbitych w grunt i połączonych u góry sprężyną 4 , to w gruncie rozmiękłym sprężyna zbliży te końce i może włączyć jakiś nadajnik sygnału dla helikoptera. Jednakże po ponownym zamarznięciu kołki pozostałyby w stanie zwartym! A więc nie tędy droga! A którędy? Właśnie poprzez zjawiska odwracalne i niezależne bezpośrednio od stanu gruntu! Wszystkim życzę dobrych pomysłów i skutecznych rozwiązań! Termin – do końca marca br. Przypominam o adresie wewnątrz koperty – w liście! Vademecum Młodego Wynalazcy I tym razem kolejna analiza jednego z wielu zadań wynalazczych poddanych swoistej wiwisekcji przez Władimira Pietrowa. Taką analizę najlepiej prześledzić, próbując samodzielnie rozwiązać podane na wstępie zadanie i później krok po kroku porównywać z rozwiązaniem Pietrowa. Cały czas pamiętamy, że nie można się nauczyć pływać, nie wchodząc do basenu! Treść zadania jest Wam już częściowo znana; było ono prezentowane w Klubie Wynalazców, aczkolwiek w nieco innym aspekcie. Tym razem chodzi o rzecz zasadniczą: Zadanie Zbudowano stanowisko do badania długotrwałego oddziaływania kwasów na próbki różnych stopów. Stanowisko – to hermetycznie zamykane, metalowe naczynie. Na jego dnie ustawia się małe metalowe sześcianiki (próbki). Naczynie wypełnia się agresywną cieczą i podnosi ciśnienie i temperaturę do wymaganego programem badań poziomu. Agresywna ciecz oddziałuje nie tylko na sześcianiki, ale także na ścianki naczynia, powodując szybkie jego zniszczenie już po kilku kolejnych badaniach. Wypadałoby wykonać naczynie z metali szlachetnych: złota, platyny, ale to ogromny koszt. Co robić? Jest to więc typowa tzw. sytuacja wynalazcza z wyraźnie widocznymi sprzecznościami zewnętrznymi (SZ): trzeba jakoś zmniejszyć koszt systemu, a jak to zrobić – nie wiadomo. System składa się z trzech elementów: naczynie, agresywna ciecz i próbka (kilka próbek). Można z nich stworzyć 3 skonfliktowane pary: naczynie–agresywna ciecz, naczynie–próbka, agresywna ciecz–próbka. Konflikt zachodzi tylko w pierwszej z trzech par. Pomiędzy naczyniem a próbką nie ma konfliktu, bo nie ma szkodliwego wzajemnego oddziaływania. Próbki i agresywnej cieczy nie możemy traktować jako pary skonfliktowanej, bo tym razem jest to działanie korzystne: nam właśnie o to chodzi, żeby ciecz powodowała korozję próbek. Do dalszej analizy wybieramy więc parę: naczynie–agresywna ciecz. Jest to zadanie ogromnie szerokie, fragment walki z korozją, która stanowi jeden z większych problemów współczesnej techniki. Wybór skonfliktowanej pary nie zawsze jest łatwy i tak prosty jak w tym przypadku. W bardziej złożonych przypadkach konieczny jest wybór narzędzia i detalu, określenie „efektu pożądanego” i „efektu niepożądanego”. Bywają sytuacje, gdy trudno jednoznacznie zdefiniować narzędzie, szczególnie wtedy, gdy jest ich kilka. Dla jednoznacznego wyboru dobrze jest zbudować tabelę wzajemnych oddziaływań elementów, swego rodzaju „tabelę rozgrywek” (Tablica 1): Profesjonalne narzêdzia skrawaj¹ce do obróbki metalu W tablicy literą n oznaczono ilość rozpatrywanych elementów w systemie. W danym zadaniu detal to sześcianik. Niepożądany efekt – korozja naczynia. Pożądany efekt – badanie próbek. Wzajemne oddziaływania elementów pokazuje Tablica 2: W tablicy oznaczono: + obecność konfliktu – nieobecność konfliktu związek nierozpatrywany. W tablicy można rozpatrywać albo górną, albo dolną połowę (względem przekątnej), ponieważ proste i odwrotne wzajemne oddziaływania skonfliktowanej pary są oczywiście jednakowe. I tak w systemie widoczne są dwie skonfliktowane pary, o których wspomniano wcześniej. Jak wybrać jedną z nich? Pierwsza zasada: para powinna składać się z narzędzia i przedmiotu. Przedmiotem jest próbka, zatem rozpatrujemy tylko słupek 3. Wynika stąd, że skonfliktowana para to próbka i agresywna ciecz (kwas). Jeśli ta zasada nie ujawniła tylko jednej skonfliktowanej pary, to trzeba wykorzystać jeszcze jedną zasadę: należy rozpatrzyć parę, która wykonuje korzystną funkcję (pożądany efekt). Czasami dobrze jest rozpatrzyć parę wywołującą niepożądany efekt. Korzystna funkcja: badanie odporności próbek I ta zasada naprowadza nas na wybór tej właśnie skonfliktowanej pary. Zauważmy jeszcze jedną rzecz. Jeśli wychodzi się z zasady powiększania stopnia idealności systemu, w skład pary skonfliktowanej powinien wchodzić przedmiot i ta część narzędzia, która bezpośrednio obrabia przedmiot. Narzędzie jest tym bardziej idealne, im go mniej. Działając w zgodzie z tą zasadą, powinniśmy ograniczyć ilość narzędzia – agresywnej cieczy (kwasu). W tej sytuacji „udokładniona” para skonfliktowana – to próbka i agresywna ciecz wokół niej. Jest to realne w takiej sytuacji, gdy ciecz sama może utrzymywać się na powierzchni próbki lub próbka jest w stanie utrzymywać ciecz. Ciecz może się sama utrzymywać, jeśli nie będzie cieczą, a np. żelem (gęstą mazią lub plasteliną) lub lodem. Próbka może utrzymywać ciecz za pomocą różnych pól, np. magnetycznego – do cieczy dodajemy wtedy cząsteczki ferromagnetyka, a próbka staje się magnesem, ale najlepiej wykorzystać pole grawitacyjne – wtedy próbka musi być pusta. Ciecz wlewamy do pustej próbki i w ten sposób prowadzimy badanie 5 . 5 ciecz żrąca naczynko – próbka Nieco dziwacznie brzmiące określenie „pusta próbka” – to po prostu naczynko, wykonane z badanego materiału. Na podkreślenie zasługuje fakt, że przytoczony tok rozumowania ściśle, wręcz bezlitośnie prowadzi do naczynka, które na zasadzie działania wektora inercji na ogół nikomu nie przychodzi do głowy. Zwykle próbka to kawałek badanego metalu, a więc najczęściej sześcianik, kawałeczek walca (odcięty z okrągłego pręta) lub jakaś bliżej nieokreślona bryłka. Naczynko – to niemal produkt! I tu leży pies pogrzebany! Opisane zadanie przez długie lata (!) gnębiło laboratoria metalograficzne, w których badano różne stopy stali kwasoodpornych i podobnych. Niszczono ogromne ilości sporych naczyń, w których tkwiły próbki. Próbowano wykonywać naczynia z tworzyw (teflon), ze szkła i porcelany, ale nie wytrzymywały one parametrów badania. Jak pamiętamy, było to skojarzone działanie ciśnienia i temperatury i to raczej z górnej półki tych parametrów. Czy wykonanie naczynka z badanego materiału to trudny technologicznie problem? Oczywiście nie! Można je wtłoczyć z kawałeczka blachy, wytoczyć z wałka, odlać, odkuć na gorąco itd. Narzędzia do takiej produkcji są tanie, a poza tym mogą służyć do wykonania bardzo wielu próbek. Próbki wypełnione kwasem można włożyć do zwykłego naczynia ze stali kwasoodpornej (będą jednak pary kwasu, chociaż nie tak wiele, z uwagi na wysokie ciśnienie) i po kłopocie. Żeby coś skorzystać z takiej analizy, jak już wspomniałem, najlepiej przeczytać ją jeden raz, a później spróbować odtworzyć ją samodzielnie, sprawdzając co jakiś czas prawidłowość toku rozumowania. Trzeba dodać, że po nabyciu pewnej praktyki w stosowaniu zasad TRIZ – taka „biurokracja” nie jest już potrzebna. Musi być stosowana na początku, dla nabrania i utrwalenia odpowiednich nawyków. Jest to trochę tak, jak z nauką pisania na maszynie (komputerze) metodą bezwzrokową. Początkowo jest to uciążliwe, część osób rzuca całą tę metodę i pisze – nieraz całe życie 2–3 palcami, podczas gdy po pokonaniu początkowych trudności metoda bezwzrokowa daje możliwość osiągnięcia niewiarygodnych szybkości: ponad 700 znaków na minutę, nie do osiągnięcia metodą trzech palców. Wszystkim życzę cierpliwości i sukcesów w opanowywaniu TRIZ – najdoskonalszej dziś metody pokonywania niestandardowych problemów. Prezes Klubu Wynalazców mgr inż. Jan Boratyński Kochani Klubowicze. Zadania ze „Szkoły Wynalazców” (o czym wielokrotnie przypominałem) są przeznaczon n e dla osób, które NIE ukończyły 15. roku życia. Bawić się możemy wszyscy, ale nagrody rzeczowe otrzyy mają tylko Młodzi Wynalazcy. Dlatego uczestników konkursu „Szkoła Wynalazców” prosimy o przesłanie o świadczenia, że mieszczą się w tej grupie wiekowej, ile mają lat i do której szkoły uczęszczają. Niee zależnie od wieku nagrodzimy wszystkich uczestników „Klubu Wynalazców”. 61