Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna nr 31

Transkrypt

Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna nr 31
Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej
i Gospodarki Przestrzennej
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna
(dawniej Biuletyn Instytutu Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Seria Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna)
nr 31
Bogucki Wydawnictwo Naukowe
Poznań 2015
Redaktor naczelny: Paweł Churski (UAM)
Rada Redakcyjna: Tadeusz Stryjakiewicz (UAM) – przewodniczący, Teresa Czyż (UAM),
Anna Geppert (Université Paris – Sorbonne, Paryż), Tomasz Kaczmarek (UAM), Pavol
Korec (Univerzita Koménskeho v Bratislavie), Andrzej Mizgajski (UAM), Peter Nijkamp
(Vrije Universiteit (VU) University Amsterdam), Jerzy Parysek (UAM), Waldemar
Ratajczak (UAM), Natalia Mikhailovna Sysoyeva (Rosyjska Akademia Nauk, Irkuck)
Rada Programowa: Tadeusz Stryjakiewicz (UAM), Mirosława Czerny (UW), Marek
Degórski (IGiPZ PAN), Marek Dutkowski (US), Wanda Maria Gaczek (UE Poznań), Jacek
Guliński (UAM/MNiSW), Bogdan Kawałko (UMWL), Ewa Małuszyńska (UE Poznań),
Tadeusz Markowski (UŁ), Grzegorz Potrzebowski (UMWW), Jacek Szlachta (SGH),
Lucyna Wojtasiewicz (UE Poznań)
Sekretarz redakcji: Monika Wieczorek (UAM)
Adres redakcji:
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna
ul. Dzięgielowa 27, 61-680 Poznań
tel.: 61 829 61 35, fax: 61 829 61 27
e-mail: [email protected]
Strona interentowa czasopisma: www.rr.amu.edu.pl
Copyright © IGSEiGP UAM, Poznań 2015
ISSN 2353-1428
Bogucki Wydawnictwo Naukowe
ul. Górna Wilda 90, 61-576 Poznań
tel. 61 8336580
e-mail: [email protected]
www.bogucki.com.pl
Druk:
Uni-druk
ul. Przemysłowa 13, 62-030 Luboń
Spis treści
Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
Marek Nowak
Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna . . . . . . . 7
Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek
Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17
Jacek Kotus
Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji? –
rozważania na podstawie badań city users w dwóch miastach . . . . . . . . . . 33
Artur Bajerski
Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia
studentyfikacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47
Ewa Rewers
Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją? . . . . . . . . . . . . . . . . . 57
Jacek Schmidt
Imigrant w polskiej przestrzeni miejskiej, czyli długa droga do
wielokulturowości i multiku lturalizmu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67
Hanna Gajda
Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu . . . . . . . . . . . 75
Karolina Sydow
Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu
w kontekście inicjatyw oddolnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 87
Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński
Klasa kreatywna w dużym mieście . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 97
Michał Rzeszewski
Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych
użytkowników miasta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 111
Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada
Użytkownicy zewnętrzni polskiego miasta – wnioski z warsztatów gallery
walk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 123
Wprowadzenie
Blisko sto lat temu Frederic E. Clement (1916) opublikował pracę pt. „Plant succession: an analysis of the development of vegetation”. Poza innymi konsekwencjami ujawnienia własnych poglądów światu nauki, Clement zainspirował grupę badaczy społecznych pracujących na Uniwersytecie w Chicago do zwrócenia
swoich poznawczych pomysłów w kierunku miasta i jego społecznej morfologii.
W kolejnych latach drugiej i trzeciej dekady XX w., za sprawą tzw. Szkoły Chicagowskiej, miasto stało się laboratorium badań zachowań mieszkańców w kontekście przestrzennym. Zapewne ani F.E. Clement, ani R.E. Park nie spodziewali się,
że następne stulecie upłynie, poza innymi doniosłymi, tragicznymi i radosnymi
zdarzeniami, także na analizie zjawisk „miejskich” w nieustannie rozrastającym
się laboratorium.
Wśród setek, tysięcy, a najpewniej wręcz milionów badań empirycznych morfologii społecznej miast, które przeprowadzono od tego czasu, umieścić można też rozważania konceptualne oraz wyniki dociekań terenowych badaczy starających się określić rolę tzw. city users we współczesnym mieście. Najpewniej
czytającemu te słowa od razu na myśl w takim kontekście przychodzą turyści.
W rzeczywistości jest to bodaj najbardziej popularna kategoria użytkownika miasta, na stałe nie mieszkającego w nim. Jednakże obok turystów wymienić można dużą liczbę studentów, obcokrajowców przyjeżdżających na pobyt czasowy,
mieszkańców strefy podmiejskiej, biznesmenów oraz naukowców zjeżdżających
do miast na konferencje i kongresy. Osoby te stają się użytkownikami miasta, lecz
cykl owego użytkowania przez turystów, studentów, biznesmenów, mieszkańców
podmiejskich czy imigrantów jest różny od zachowań tzw. stałego mieszkańca.
Od razu rodzą się pytania: Jaki jest ów cykl? Jakie zachowania charakteryzują
przyjezdnych? W jaki sposób zmieniają miasto? Czy dochodzi do konfliktu na
linii przyjezdny–mieszkaniec? Wreszcie pojawia się wręcz fundamentalne pytanie, czy teorie dotyczące city users mają nadal sprawczą moc wyjaśniania pewnych
zjawisk czy też są raczej echem minionych już hipotez.
Powyższe oraz wiele innych pytań sprowokowały do spotkania naukowego,
które odbyło się w dniach 15–17 kwietnia 2015 r. w Juracie. W tym miejscu i czasie miało miejsce seminarium naukowe podsumowujące wyniki badań w projekcie NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171 pt.: „Przyjezdni w strukturze miasta
– miasto wobec przyjezdnych: analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta
w kontekście teorii «użytkownika zewnętrznego»”. Konceptualnym rdzeniem spotkania była kategoria „użytkowników zewnętrznych miasta” (city users), a inspiracją do dyskusji oraz treści wygłoszonych referatów – badania zachowań turystów
i studentów w dwóch jednostkach osadniczych: Poznaniu oraz Trójmieście. Na
zaproszenie zespołu badawczego realizującego wspomniany projekt na spotkaniu
pojawili się przedstawiciele wielu różnych nauk, dyscyplin naukowych oraz ujęć
ontologicznych, epistemologicznych i metodologicznych. Geografowie społeczni
6Wprowadzenie
i humanistyczni, kulturoznawcy, socjologowie, etnografowie usiedli do wspólnego stołu, by podjąć dyskusję nad kwestią „użytkownika zewnętrznego miasta”
– city users. Interdyscyplinarna dyskusja dotyczyła nie tylko turystów i studentów.
Poruszono także kwestie roli w miejskim konglomeracie ludzi i miejsc, obcokrajowców oraz przedstawicieli klasy kreatywnej.
Efektem wspomnianego spotkania jest niniejsza publikacja. Zeszyt otwiera
artykuł Marka Nowaka, spoglądającego krytycznie na koncepcję city users. Kolejne
dwa teksty: Sylwii i Jacka Kaczmarków oraz Jacka Kotusa starają się wywołać dyskusję wokół turysty w mieście. W następnych dwóch artykułach Artur Bajerski
oraz Ewa Rewers podejmują ciekawą dysputę o studentyfikacji, problemie konceptualnym i badawczym nader rzadko goszczącym w polskiej literaturze naukowej. Wreszcie kolejni trzej autorzy: Jacek Schmidt, Hanna Gajda i Karolina Sydow
rozprawiają na temat, jakże aktualnej obecnie kwestii, obcokrajowca w mieście.
Tadeusz Stryjakiewicz i Michał Męczyński podejmują rozważania odnoszące się
do przedstawicieli klasy kreatywnej przybywających do miasta. Z kolei Michał
Rzeszewski prezentuje metodologiczny kontekst badań nad „użytkownikami zewnętrznymi miasta”, krytycznie komentując najnowsze metody badawcze w tym
aspekcie. Cały zeszyt kończy opracowanie Wojciecha Ewertowskiego i Tomasza
Sowady. Jest to tekst poświęcony tzw. Gallery Walk, warsztatom, które odbyły się
w czasie spotkania seminaryjnego.
Na zakończenie pragnę dodać, że wspomniane wcześniej seminarium naukowe, artykuły naukowe Artura Bajerskiego, Michała Rzeszewskiego, Wojciecha
Ewertowskiego i Tomasza Sowady oraz tekst piszącego te słowa finansowane
były w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171. Także ta publikacja, będąca podsumowaniem seminarium w Juracie, ukazuje się dzięki wsparciu
finansowemu związanemu z realizacją projektu „Przyjezdni w strukturze miasta
– miasto wobec przyjezdnych: analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta
w kontekście teorii «użytkownika zewnętrznego»”.
Kończąc, wyrażam swoje podziękowania mojemu doktorantowi oraz sekretarzowi seminarium Tomkowi Sowadzie za olbrzymią pomoc w organizacji przedsięwzięcia, zespołowi badawczemu, którego kierownikiem przyszło mi być, za
wspaniałe dyskusje i współpracę, oraz wszystkim uczestnikom seminarium,
w tym autorom tekstów, które zostały zamieszczone w tym zeszycie, za ogromną
dawkę prawdziwie interdyscyplinarnego i niesłychanie kreatywnego spojrzenia
na kwestie city users oraz badań miejskich.
Redaktor naukowy zeszytu
Jacek Kotus
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 7–16
2015
Marek Nowak
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytut Socjologii
e-mail: [email protected]
Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny –
perspektywa krytyczna
Zarys treści: Artykuł stanowi próbę krytycznego spojrzenia na dwa zjawiska będące
wskaźnikami osiągnięcia przez miasto postindustrialnej fazy rozwoju: studentyfikacji
(ang.: studentification) i wzrostu znaczenia przemysłu turystycznego (w artykule opisywanego w nawiązaniu do tzw. efektu Bilbao). Obydwa stanowią przejawy przewartościowania statusu użytkowników zewnętrznych miasta, którzy z roli względnie marginalnej
awansują do pozycji znaczącego użytkownika. Wnioski o charakterze analizy literaturowej rzutowane są na konkretne dane dotyczące Poznania, w tym statystyki odnoszące się
do liczby studentów, liczebności turystów odwiedzających Wielkopolskę i Poznań oraz
wybrane dane z rynku nieruchomości. Wnioski z analizy prowadzą do krytycznych refleksji i nawiązania do dorobku teoretycznego Guido Martinottiego.
Słowa kluczowe: użytkownicy zewnętrzni, studentyfikacja, gentryfikacja, rewitalizacja,
efekt Bilbao
Metateoretyczne wprowadzenie
Zaproponowana perspektywa badawcza ma charakter socjologicznej interpretacji. Jest to o tyle ważne, że nie tylko delimituje język opisu w przestrzeni nauk
społecznych, ale odwołuje się do pewnego wariantu socjologicznej interpretacji
(która nie jest aksjologicznie neutralna). Można ją roboczo uznać za interpretację, której układem odniesienia jest sfera publiczna (a nie perspektywa samej relacji czy określonego fenomenu) i praktyczne odpowiedzi na temat konsekwencji
określonych procesów dla funkcjonowania zbiorowości przestrzennych. W taki
sposób publiczna była/jest np. socjologia proponowana nieco ponad dziesięć lat
temu przez amerykańskiego socjologa Buravoya (2005). Rolą socjologa było/jest
tutaj wskazanie wartościujących interpretacji, których kontekst stanowi społeczny czy też zbiorowy interes na tle uniwersalizującego procesu społecznego, którego wszyscy jesteśmy uczestnikami.
Współcześnie papierkiem lakmusowym ewolucji sfery interesów i zmiany
społecznej (w tym najszerszym zakresowo sensie) wydaje się miasto. Zapropono-
8
Marek Nowak
wana socjologia publiczna stosunkowo skutecznie pozwala przeciwstawiać sobie
np. pojęcia rewitalizacji i gentryfikacji, gdy ich przedmiotowym odniesieniem jest
konkretna społeczność w określonym miejscu i czasie. Odnosząc się do tego przykładu, należy stwierdzić, że wymiana mieszkańców (na tych bardziej zamożnych)
nie jest tu jedynie wskaźnikiem zmiany potencjału ekonomicznego obszaru (np.
podźwignięcia rynku nieruchomości pod wpływem prywatnych inwestycji), ale
wskazuje na tendencje filtracyjne wpisane w mechanizmy rozwoju gospodarczego
opartego na inwestycjach zewnętrznych, uderzając w interesy dotychczasowych
mieszkańców (np. zmuszając ich do wyprowadzki)1. Rewitalizacja zaś to:
zespół sekwencyjnych działań prowadzących do ożywienia i trwałej poprawy
kondycji zdegradowanych obszarów miejskich oraz do rozwiązania ich problemów, przy zachowaniu postulatu poprawy jakości życia lokalnych społeczności (Palicki 2011, s. 17).
Stawianie sprawy w podobny sposób daje możliwość mówienia o rewitalizacji
(jako pożądanym procesie odnowy chroniącej dotychczasowych mieszkańców)
w rozpowszechnionym obecnie znaczeniu zbliżonym do pojęcia „zrównoważenia” (ang.: sustainability, por. Castells 2000, również obecnego w tzw. Karcie Lipskiej 2007). Samo pojęcie oznacza tu:
że koncepcja zrównoważenia miast nie powinna być po prostu konserwacją
czy ochroną warunków reprodukcji tego, co jest, ale rozszerzającą ochroną (an
expanded reproduction), zgodną z oczekiwaniami poprawy słabych stron miast,
takich, jakimi są dzisiaj (Castells 2000, s. 119).
Z wskazanej perspektywy problem relacji: mieszkaniec–użytkownik zewnętrzny usytuowany zostaje w sferze relacji niezerojedynkowych (a zatem poszukiwania rozwiązań przynoszących korzyści i jednym, i drugim), przy założeniu jednak,
że punktem odniesienia jest utrzymanie (w możliwym do osiągnięcia zakresie) przywołanego już status quo ante. Gdy podobne zjawisko „ożywiania
przy okazji” nie następuje, rodzi to pytania o sensowność realizowanych polityk
publicznych i zasadność doktryn, które podobny kierunek zmian zakładały (por.
Nowak 2014). Z tego samego powodu rozpowszechniona do niedawna wiara
w „efekt mnożnikowy” umasowienia szkolnictwa wyższego (np. rozwój lokalnej
gospodarki w oparciu o siłę nabywczą studentów) oraz substytutywny charakter
przemysłu turystycznego (wobec jego tradycyjnego wariantu) może okazać się
mitem. Przestrzeń „uatrakcyjniona turystycznie” wcale nie jest bardziej „produktywna” (z punktu widzenia rodzimej klasy średniej) czy bardziej funkcjonalna
dla użytkowników. Mieszkańcy zatem skłonni są „głosować nogami”, porzucając
1
Z punktu widzenia socjologii publicznej wskazana gentryfikacja inspiruje nie tyle do dostrzeżenia
procesu rynkowego przewartościowania, ile służy za wskaźnik słabości mechanizmów integracji
społecznej oraz pozwala dostrzec tendencje do narastania nierówności, co po przyjęciu „społecznej” perspektywy rodzi krytyczne opinie u aktywnych społecznie obywateli, wolę politycznej
ingerencji i zmian aktywnie broniących status quo ante.
Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna
9
głoś­ne, drogie, zanieczyszczone centra. Jednocześnie zjawiska odpływu mieszkańców stają się coraz bardziej jednoznaczne i pociągają za sobą daleko idące
konsekwencje, choćby te związane ze spadającymi dochodami gmin z podatków,
rosnącym zadłużeniem samorządów oraz malejącą wydolnością usług publicznych: zdrowotnych, edukacyjnych czy transportowych.
„Studentifikacja” i „efekt Bilbao” jako kontekst kłopotów
miasta postindustrialnego
Kluczowym elementem zmian, jakie obserwujemy we współczesnych miastach,
wydaje się coraz powszechniejsza w nich obecność (oraz znaczenie) użytkowników zewnętrznych. Z reguły rolę wskaźnika ewolucji pełni tutaj coraz bardziej
znacząca grupa studentów jako konsumentów i użytkowników przestrzeni oraz
znaczenie turystyki (i tej biznesowej, i tej rekreacyjnej) w gospodarce miast. Nie
są to oczywiście jedyne grupy oddziałujące na tendencje rozwojowe, ich wpływ
może być jednak symptomatyczny dla presji deinustrializacji oraz presji sektorów
najogólniej związanych z usługami (których intensywny rozwój obserwujemy co
najmniej od lat 70. XX w., por. Castells 2011)2. Wzrost ich znaczenia implikuje
z jednej strony, pośrednio, wzrost natężenia mobilności poziomej, z drugiej, aprecjację wyższego wykształcenia równoznaczną ze wzrostem znaczenia kwalifikacji
nietechnicznych, pozostających – z kolei – w bezpośrednim związku z rozwojem
tzw. sektora kreatywnego (por. Stryjakiewicz i in. 2009).
Kluczowy dla proponowanej argumentacji jest statystycznie bardzo istotny
wzrost liczebności i znaczenia studentów w przestrzeni miasta, opisywany w literaturze jako zjawisko „studentyfikacji” (ang.: studentification) (por. Smith, Hubbard 2014). Zmiana ta może istotnie wpływać na miasto, co szczególnie wyraźnie
da się zaobserwować, gdy śledzimy ewolucję rynku nieruchomości i dynamikę
tendencji gentryfikacyjnych (ale oczywiście nie tylko).
W przypadku Poznania (na podstawie danych GUS) i uwzględniając liczbę
mieszkańców miasta (549 082 w 2013 r.)3, należy stwierdzić, że studenci stanowią proporcjonalnie około 15% populacji. Zgodnie z ustaleniami empirycznymi z badań amerykańskich i brytyjskich ich miejsca zamieszkania znajdują się
częściej w bezpośrednim sąsiedztwie uczelni, co oznacza, że wykazują tendencje
do grupowania się w określonych obszarach miasta, w tym np. w centrum. Jak
zasugerowano, zjawisko to nie musi być do końca pozytywne ze względu na konsekwencje społeczne procesu „wymiany” mieszkańców.
Zakładając przynajmniej częściową przekładalność przywoływanych amerykańskich i brytyjskich ustaleń empirycznych (por. Smith, Hubbard 2014), można
2
3
Oddziaływania te – zgodnie z narracją przywołanego Castellsa – przekształcają strukturę siły roboczej (spada choćby liczebność robotników wielkoprzemysłowych), zmieniają typy kwalifikacji
oczekiwanych przez rynek pracy itd.
Biorąc pod uwagę, że tylko część studentów korzysta z lokali mieszkalnych na terenie miasta (to
są zapewne ci przyjezdni spoza ośrodka metropolii).
Marek Nowak
10
89000
88500
88000
87500
87000
86500
86000
85500
85000
84500
84000
2008/9
2009/10
2010/11
2011/12
2012/13
2013/14
Ryc. 1. Liczebność studentów na studiach stacjonarnych w Wielkopolsce (z wyraźną dominacją ilościową Poznania) w latach 2008–2014
Źródło: dane na podstawie publikacji Głównego Urzędu Statystycznego (oddział w Poznaniu).
wskazać na typowe tendencje do „wypychania” przez studentów mniej zamożnych mieszkańców (biorąc pod uwagę kryteria dochodowe). Przy czym należy
sobie zdawać sprawę, że studenci nie tyle i nie tylko skutecznie konkurują (ponieważ wykazują skłonność do płacenia wyższych czynszów za wynajem), ile raczej
skłonni są częściej akceptować gorsze warunki zamieszkania wynikające choćby
z większego zagęszczenia oraz znacznie mniej stabilne formy wynajmu.
Ponieważ studenci „muszą gdzieś mieszkać”, stosunkowo niewielka liczba
miejsc w akademikach, przy relatywnie znaczącej liczbie chętnych (która zmienia
się we względnie wąskich ramach), sprawia, że formy indywidualnego najmu są
liczebnie istotne i oddziałują np. na specyfikę działań rewitalizacyjnych4.
Wielkość tego zjawiska jest dzisiaj możliwa jedynie do szacowania (nie prowadzi się systematycznych badań), choć same dane na temat liczby studentów wraz
z ustaleniami empirycznymi znanymi z literatury sugerują, że zjawisko może być
poważne i oddziaływać zarówno na rynek wtórny mieszkań, jak i na ceny najmu.
Pewien spadek populacji studentów w ostatnim roku (por. ryc. 1) i tendencja,
której można racjonalnie oczekiwać w przyszłości, sugeruje przewartościowania
pozycji rynkowej tej grupy (spadek jej znaczenia). Otwiera to, poza szansą na restytucję długoterminowego zamieszkania w centrum, „obszar niepewności” (co
do rzeczywistego kierunku zmian) wynikający z natężenia suburbanizacji i zjawiska „rozlewania się miasta” (ang.: urban sprawl), które są trudno odwracalne5.
Używając innych słów, wcale nie jest pewne, że mieszańcy wrócą do centrum, by
zasiedlić mieszkania, z których ich wcześniej „wyparli” studenci.
4
5
Źródłem specyfiki tego oddziaływania jest styl życia studentów (choćby to, że jest on podporządkowany terminarzowi studiowania, charakteryzuje go znacząca labilność miejsc zamieszkania
oraz absencja w miesiącach wakacyjnych).
Choćby ze względu na specyfikę finansowania zakupu mieszkań i innych nieruchomości w oparciu o długotrwały kredyt hipoteczny.
Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna
11
Dla jasności wywodu, autor artykułu nie będzie się tutaj zajmował innymi
aspektami studentyfikacji, choć oczywiste jest, że masowa obecność studentów
w mieście może pociągać za sobą zarówno negatywne, jak i pozytywne konsekwencje.
Kolejny kontekst analizy związany jest ze zjawiskiem intensywnego rozwoju
ruchu turystycznego. Jego źródła da się wyjaśnić znaczącym wzrostem wskaźników mobilności, co dotyczy w szczególności rozwiniętych społeczeństw zachodu,
ale również gości z Azji Południowo-Wschodniej. Fakt ten istotnie wpływa na
miasta zwłaszcza tam, gdzie potencjał turystyczny jest znaczący i dotąd nie był
dostatecznie wykorzystywany (por. Bures, Cain 2008). Tak w polskich warunkach postrzegany był/jest drugi co do częstości odwiedzania Kraków (3146 tys.
udzielonych noclegów w hotelach w 2013 r.) i Wrocław (1117 tys. udzielonych
noclegów w hotelach w 2013 r.)6. W obydwu przypadkach można mówić o relatywnym sukcesie mierzonym przyrostem w ciągu ostatnich kilku lat liczby gości
odwiedzających obydwa miasta. Dla przykładu dla Poznania podobny wskaźnik
w 2013 r. wynosił 718 tys. Znowu jednak strategia, którą można określić jako
korzystanie z tzw. „efektu Bilbao”7, może zawierać w sobie zarówno szanse, jak
i zagrożenia (por. Vicario, Monje 2003).
Zanim wypadnie przejść do analizy szczegółowych uwarunkowań, warto przyjrzeć się problemowi z nieco szerszej perspektywy. Turyści w Polsce (wykorzystujący turystyczne obiekty noclegowe) to w 2014 r. (od stycznia do września): 19,5
mln gości, przy czym w tej grupie wyraźnie dominowali Polacy. Odwiedzający
Wielkopolskę (w całym 2013 r.), na ogólnokrajowym tle, stanowili około 4,5%
całości. Gdy bierzemy pod uwagę osoby wykorzystujące bazę noclegową było to
nieco ponad 2840 tys. noclegów i około 1590 tys. osób.
Nie jest przypadkiem, że w zakresie liczby miejsc noclegowych w Wielkopolsce dominuje Poznań (8054 miejsca). Tutaj z noclegów skorzystało w 2013 r.
około 615 tys. osób8.
Przywołane powyżej dane, na tle danych dotyczących innych województw
i miast, sugerują, że zarówno Wielkopolska, jak i Poznań nie są celem masowych wyjazdów turystycznych, z drugiej jednak strony turystyka może pozostawać istotnym elementem strategii rewitalizacji. Świadczą o tym choćby zapisy
w Miejskim Programie Rewitalizacji (MPR) w Poznaniu dotyczącym w tym konkretnym przypadku Śródki (jednego z obszarów bezpośrednio przylegających do
najstarszej części miasta):
Śródka jako obszar pilotażowy została objęta najpierw „Miejskim Programem
Rewitalizacji – etap pilotażowy Śródka” od 7 marca 2006 r., a później wraz
6
7
8
Por. tab. 1/5, s. 128, w: Turystyka w 2013 r., Publikacja Głównego Urzędu Statystycznego, mat.
on-line (dostęp: kwiecień 2015).
Ilustrację sposobu myślenia na temat oddziaływania turystyki można prześledzić w materiałach
ilustrujących projekt ożywiania Bilbao The „Bilbao Effect”: from poor port to must-see city, „The
Art Newspaper”, 184, October 2007 (http://www.lord.ca/Media/TheArtNewspaper32-33Museums.pdf ).
Por. tab. 3, s. 6, w: Turystyka w województwie wielkopolskim w 2013 r., publikacja Urzędu Statystycznego w Poznaniu, mat. on-line (dostęp: kwiecień 2015).
Marek Nowak
12
z Ostrowem Tumskim, Chwaliszewem oraz sąsiadującym z nim tzw. „starym
korytem Warty” – „Miejskim Programem Rewitalizacji dla Poznania – druga edycja” (MPR) od 24 października 2006 r. Opisywane obszary są jednymi
z najważniejszych miejsc Poznania, kluczowymi dla wizerunku miasta. Leżą
bowiem na osi Traktu Królewsko-Cesarskiego, między obszarem staromiejskim i największym poznańskim obszarem rekreacyjnym Malta oraz rozwojowymi wschodnimi terenami miasta, przy głównym śródmiejskim odcinku
Warty (tamże)9.
Przywołany zapis może służyć za ilustrację myślenia w kategoriach wykorzystywania wzmiankowanego „efektu Bilbao” jako czynnika ożywiania, w tym zaś
konkretnym przypadku procesu rewitalizacji opartej na dwóch inwestycjach publicznych: moście Jordana oraz budowie Bramy Poznania (instytucji kulturalnej
służącej upowszechnianiu wiedzy na temat początków państwa polskiego).
By zilustrować oddziaływanie wspomnianego „efektu Bilbao” na obszar rewitalizowany, można przywołać dane dotyczące zmian na rynku nieruchomości pod
wpływem realizacji wskazanych inwestycji i rozwoju ruchu turystycznego w starym centrum miasta. Miarą zmiany
byłby w tym przypadku wzrost wartości nieruchomości (towarzyszący
tendencjom gentryfikacyjnym). Miarą
nieskuteczności rewitalizacji byłaby
zaś intensywność obrotu nieruchomościami towarzysząca podźwignięciu rynku, powiązana z tendencją do
wypychania dotychczasowych mieszkańców (charakteryzujących się niżRyc. 2. Ilustracja fragmentu Traktu Cesarszym statusem materialnym).
sko-Królewskiego przebiegającego przez
Analiza liczby transakcji pozwaobszar rewitalizowany z zaznaczonymi
la dostrzec dwa momenty przyrostu
obiektami atrakcyjnymi dla turystów
wartości nieruchomości, którym toŹródło: reprodukcja fragmentu materiałów prowarzyszył wzrost liczby transakcji
mocyjnych publikowanych przez władze miasta Poz­nania.
(lata 2006 i 2013). W pierwszym
Tabela 1. Liczba transakcji i średnia jednostkowa cena transakcyjna lokali mieszkalnych
sprzedanych w obrębach geodezyjnych Śródki w latach 2006–2014
Obręb/rok
2006
(1)
2007
(2)
2008
(3)
2009
(4)
2010
(5)
2011
(6)
2012
(7)
2013
(8)
Liczba transakcji
29
106
17
23
23
9
16
36
26
183
2601
4328
4741
4532
5684
4773
4419
4411
4644
4172,40
Średnia cena
transakcyjna
2014
Razem
(9) 2006–2010
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych pozyskanych z Centrum Wyceny Mienia Sp. z o.o.
w Poznaniu.
9
Dokument zatytułowany: „Miejski program rewitalizacji dla Poznania – trzecia edycja”, Poznań
2013, on-line (dostęp: kwiecień 2015).
Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna
13
przypadku ów przyrost zbiegł się w czasie z intensywną akcją informacyjną związaną z uruchomieniem mostu (który szybko zaczął pełnić rolę miejsca spotkań
i organizacji wydarzeń kulturalnych). Drugi przyrost liczby transakcji da się przypisać związkowi z oddaniem do użytku drugiej z wzmiankowanych inwestycji:
Bramy Poznania. Co warto zauważyć, każde z wydarzeń prowadziło do wzrostu
średniej wartości nieruchomości na terenie rewitalizowanym oraz do wzrostu
liczby transakcji. W pierwszym przypadku podźwignięcie było stosunkowo krótkotrwałe, co sugeruje nietrwałość oddziaływania inwestycji oraz brak trwałych
zmian znamionujących tendencje gentryfikacyjne. Inne dane z badań kwestionariuszowych sugerowały równolegle utrzymanie się tendencji do pustoszenia
(„filtracji”) analizowanego obszaru (por. Nowak 2011)10. Można zatem uznać,
że w tym konkretnym przypadku strategia budowania potencjału turystycznego
(przyp.: uruchamiania tzw. efektu Bilbao) jako remedium na zjawiska podupadania centrum okazała się nieskuteczna.
Warto uzupełnić, że źródłem nieskuteczności nie były same inwestycje miejskie, co dwa aspekty procesu ożywiania. Po pierwsze, wyraźne rozejście się kierunku inwestowania z realnymi potrzebami enklawy (a te w większym stopniu
związane były z odnową infrastruktury, jakością zamieszkania i np. uporządkowaniem terenu) oraz brak mechanizmów ograniczających spekulacje nieruchomościami na rewitalizowanym terenie.
„Nowe”, które nadchodzi? – zamiast wniosków
Źródła postindustrializmu, jak choćby w koncepcji nieżyjącego już Guido Martinottiego11, można znaleźć w mechanizmach wyłaniania się (w latach 80. XX w.)
nowego typu metropolii, co wiązane jest wprost z pozycją użytkowników zewnętrznych. Ich rola: z modelowych „obcych” w stosunku do wspólnoty miejskiej
zostaje zamieniona na kondycję „punktu odniesienia” czy „języczka u wagi” nowej postnowoczesnej (i postindustrialnej) tożsamości. Zmiana ta w ujęciu Martinottiego nie wiąże się z podupadaniem miast (co sugerowałoby potrzebę jakiejś
„rewitalizacji”) ale z ich „transformacją”12.
Dystans wobec podobnych stanowisk rodzi się, jak można przypuszczać,
w konsekwencji kryzysu gospodarczego, który znacząco uszczuplił zasoby inwestycyjne, co nieprzypadkowo najsilniej dostrzegane jest w krajach Europy Południowej. Z drugiej strony doprowadził do przedefiniowania kategorii celów realizowanych przez politykę miejską, która silniej dziś akcentuje „wewnętrzny”
problem jakości życia i kosztów funkcjonowania życia zbiorowego miasta niż
kwestie rozwojowe mierzone przyrostem PKB.
10
11
12
Nawet przy relatywnie niższych średnich cenach nieruchomości w porównaniu z innymi obszarami.
Rekapitulację dorobku naukowego tego ostatniego można znaleźć w artykule zatytułowanym:
„Remembering Guido Martinotti as an Applied Sociologist to the Urban Mobilities and Local
Community” (Costa 2015).
Co dla środkowoeuropejskiego czytelnika, 25 lat po zmianie systemowej, brzmi nader niepokojąco, jednocześnie znajomo.
14
Marek Nowak
Niezależnie od poziomu nieakceptacji tez piewców postidustrialnego miasta,
wnioski z zaproponowanej analizy nie mogą mieć charakteru uniwersalnego, są
raczej wskazaniem na „drugą stronę medalu” – koszty wynikające z zaistnienia (w
przypadku zaproponowanej analizy) dwóch typów zjawisk.
Koszty te nie dotyczą „po równo” wszystkich miast (zależy to zapewne od
skali oraz specyfiki historycznej i wielu innych czynników). Jasne jest natomiast,
że zjawiska podupadania są wyraźnie widoczne w polskich miastach, gdzie zdecydowana większość (poza Warszawą) notuje negatywne bilanse migracyjne. Podupadanie obszarów poza ścisłym centrum, ale w bezpośrednim ich sąsiedztwie
jest bardziej regułą niż wyjątkiem (por. hiszpański przykład Bilbao z dzielnicą
La Vieja, Wrocławia z dzielnicą Nadodrze czy Poznania ze Śródką). Jednocześnie
analizując politykę inwestycyjną samorządów, należy stwierdzić, że niezmiennie
znaczące elementy budżetu związane są z wydatkami zorientowanymi na poprawę wizerunku i wzrost potencjału turystycznego. Tego rodzaju działania, skierowane w przeważającej mierze na użytkownika zewnętrznego, niezależnie od
tego, czy są skuteczne (przykład poznański sugeruje, że bywa z tym różnie), odciskają swoje piętno na potencjale rozwojowym miast. Co za tym idzie, rezultaty
obecności „nowego interesariusza” (gości, turystów, studentów) w kategoriach
czynnika rozwojowego zdają się często przeszacowane, co kłóci się z postulatem
zrównoważenia rozwoju.
Częściej dostrzegają to mieszkańcy polskich miast, niż władze samorządowe,
da się to obserwować na podstawie dynamicznego wzrostu znaczenia tzw. ruchów miejskich, których rodowód jest kontestacyjny lub konfliktowy (por. Pluciński 2013). Przykładem skutecznego zakwestionowania intensywnej polityki
zorientowanej na zewnętrznych użytkowników może być krakowski ruch „Kraków przeciwko igrzyskom”13, który doprowadził do zablokowania planów organizacji w Krakowie i Zakopanem Olimpiady Zimowej, a także wiele innych, dla
których reorientacja polityki inwestycyjnej jest zaledwie jednym z postulatów
(przykład polskiej Partii Zielonych czy poznańskich stowarzyszeń: My-Poznaniacy i Prawo do Miasta).
Na ten lokalny kontekst nakładają się procesy, których skala sięga kontynentu, a które jednocześnie da się streścić w pojęciu przeciwnym do diagnozy Martinottiego, do „reindustrializacji” – odbudowy przemysłu14, przy wyraźnej jego
specjalizacji (o czym słychać coraz głośniej np. na forum Unii Europejskiej, por.
treść raportu Komisji Europejskiej zatytułowanego: „Towards Knowledge-driven
13
14
Szczegółowe postulaty ruchu można znaleźć na portalu prowadzonym przez jego zwolenników:
http://krakowprzeciwigrzyskom.pl/. Co warto podkreślić, przedstawiciele ruchu osiągnęli znaczący wynik w wyborach do lokalnej Rady Miasta w 2014 r. (6,7% poparcia w wyborach do Rady
Miasta Krakowa i 10% poparcia w wyborach prezydenta miasta).
W konsekwencji kryzysu, którego początek przypisuje się upadkowi banku Lehman Brothers
w 2008 r.).
Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna
15
Reindustrialisation”, 201315, i czego dotyczy polski program o nazwie Polskie
Inwestycje Rozwojowe16).
Beneficjentami reorientacji polityki inwestycyjnej będą w naturalny sposób
miasta, zmieni się również obraz dominujących sektorów, przynajmniej, gdy idzie
o typy aktywności wspomagane przez politykę pomocową UE oraz środki publiczne. Zmiany te, jeżeli oczywiście nastąpią w znaczącej skali, każą na nowo
przedefiniować dominujące teorie rozwoju miast, podważając obowiązywanie
(paradygmatycznego) sposobu widzenia ich dynamiki rozwojowej17.
To ostatnie otwiera pole do nowych propozycji teoretycznych. Warto tę rękawicę podjąć.
Literatura
Buravoy M. 2005. For Public Sociology. American Sociological Review, 70.
Bures R.M., Cain C. 2008. Dimensions of Gentrification in a Tourist City (http://paa2008.princeton.
edu/papers/81623; dostęp: luty 2015).
Castells M. 2000. Urban sustainability in the information age. City: Analysis of Urban Trends, Culture, Theory, Policy, Action, 4, 1.
Castells M. 2011. Społeczeństwo sieci. T. 1. Wydawnictwo Naukowe PWN.
Costa N. 2015. Remembering Guido Martinotti as an Applied Sociologist to the Urban Mobilities and
Local Community. Advances in Applied Sociology, 5.
Vicario L., Monje M.M. 2003. Another ‘Guggenheim Effect’? The Generation of a Potentially Gentrifiable Neighbourhood in Bilbao. Urban Studies, 40, 12.
Martinotti G. 1996. The new social morphology of cities „Management of Social Transformations –
MOST”. Discussion Paper Series, 16 (http://www.unesco.org/most/martinot.htm; dostęp: kwiecień 2015).
Nowak M. 2011. Dane i interpretacje socjologiczne. [W:] B. Kaźmierczak, S. Palicki, M. Nowak, D.
Pazder (red.), Oceny rewitalizacji. Studium zmian na poznańskiej Śródce. Wydawnictwo Naukowe Wydziału Nauk Społecznych UAM, Poznań.
Nowak M. 2014. Śródka po 7 latach rewitalizacji. Metodologiczny wtręt i interpretacja socjologii procesu rewitalizacji. [W:] K. Derejski, J. Macyra, S. Lisiecki, R. Macyra (red.), Nowe życie w mieście.
Dylematy rewitalizacji. Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań.
Nowak M. 2014. Revitalisation of Cities in the Absence of Legislative Support: The Case of Poznań.
Polish Sociological Review, 1(185).
Palicki S. 2011. Wprowadzenie. Czym jest rewitalizacja, a co nią nie jest? [W:] B. Kaźmierczak, S.
Palicki, M. Nowak, D. Pazder (red.), Oceny rewitalizacji. Studium zmian na poznańskiej Śródce.
Wydawnictwo Naukowe Wydziału Nauk Społecznych UAM, Poznań.
Pluciński P. 2013. Miejskie (r)ewolucje. Radykalizm retoryki a praktyka reformy. Praktyka Teoretyczna, 3/9.
Smith D.P., Hubbard P. 2014. The segregation of educated youth and dynamic geographies of studentification. Area, 46,1.
Stryjakiewicz T., Męczyński M., Stachowiak K. 2009. Sektor kreatywny w poznańskiej gospodarce.
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicz15
16
17
Dokument jest dostępny on-line: http://ec.europa.eu/enterprise/policies/industrial-competitiveness/competitiveness-analysis/european-competitiveness-report/files/eu–2013-eur-comprep_en.pdf.
Bardziej szczegółowy opis projektów związanych z reinterpretacją czynników rozwojowych można znaleźć w materiałach publikowanych na portalu o podobnej nazwie (http://www.pir.pl/).
Przymiotnik: „paradygmatyczny” może być tutaj rozumiany jako obwiązywanie określonego obrazu czynników rozwojowych w środowisku badaczy społecznych. W jego kontekście tendencje do
reindustrializaji nie do końca się mieszczą.
16
Marek Nowak
nej i Gospodarki Przestrzennej, Poznań (http://creativepoland.eu/documents/bazawiedzy/n_64da128_sektor_kreatywny_w_poznanskiej_gospodarce.pdf; dostęp: czerwiec 2015).
An inhabitant and a user – a critical perspective
Abstract: The article explores critical point of view of the two phenomenon indicated postindustrial
phase of the urban evolution: “studentification”, and tourist industry (symbolized by the Bilbao/Guggenheim effect). Both exemplify re-valuation of the position of external users of the city which took
place in the postmodern urban relations. It turns form the marginal position of “symbolic others” to
the position of “significant user” – the one of the main elements of the urban investment policy. The
author shows public statistics related to tourism, the “attendance” of students, and the data from the
local property market, using interpretations from the literature (D. Smith, P. Hubbard, L. Vicario, M.
Martinez). The observable tendencies suggested gentrification more than a revitalization as a result
of the developmental factors. Finally the author climes necessity of sustainability of the local urban
policy, and reinterpretation of the concept of contemporary metropolis (compare: G. Martinotti) in
the light of the crisis situations (since 2008).
Key words: city user, Bilbao Effect, revitalisation, studentification
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 17–32
2015
Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek
Uniwersytet Łódzki, Instytut Geografii Miast i Turyzmu
e-mail: [email protected]; [email protected]
Wielość rzeczywistości w przestrzeni
turystycznej
Zarys treści: Artykuł prezentuje oryginalną, nową koncepcję teoretyczną wielości rzeczywistości przestrzeni turystycznej, dla której inspiracją stały się prace Leona Chwistka.
Autorzy wprowadzają podział rzeczywistości turystycznej na formy, które następnie charakteryzują za pomocą nowatorskiego narzędzia analizy, jakim są itineraria. Rozważania teoretyczne zilustrowano przykładami analiz empirycznych na podstawie badań z lat
2012–2015.
Słowa kluczowe: rzeczywistość turystyczna, itineraria, przestrzeń turystyczna
Galeria
Zdumienie, zaskoczenie bywają źródłem iluminacji. Spotykają nas niespodziewanie, raczej podczas spaceru, niż uroczystej parady. Wówczas współczesny, postnowoczesny człowiek powinien dostrzec w drobiazgach codzienności chwilowe
odsłonięcie sensu. W zbiorze „Zapisane” Julia Hartwig zauważyła człowieka zachwyconego, dodając „to wciąż się jeszcze zdarza”.
Wędrowanie pośród dzieł zgromadzonych w Galerii Sztuki Polskiej XX wieku
w Muzeum Narodowym w Krakowie może przebiegać zwyczajnie, jak powtarzalne wizyty u starych znajomych. Odwiedzamy ich, ponieważ wypada spotkać się
z dawnymi mistrzami. Czasami wybór pada na konkretny obiekt. Poświęcamy mu
wtedy więcej czasu. I jeżeli zostaniemy zaproszeni, przysiadamy obok, prowadzimy wewnętrzny dialog, obserwując formę, odkrywając nowe treści, wcześniej
pomijane. Bywają również sytuacje, kiedy zaproszeni w konkretne miejsce, zatrzymujemy się w drodze i pozostajemy tam nieco dłużej. Oczekujący mistrzowie
uważają wówczas odwiedzających galerie za niezbyt dobrze wychowanych.
Nie inaczej było i tym razem. Długo oczekiwane spotkanie z „Czeszącą się”
Władysława Ślewińskiego opóźniło się znacznie z powodu zdumienia i zauroczenia przed „Łodzią” Leona Chwistka. Oczywiście zaskoczenie nie pojawia się
bez przyczyny. Przypadki nie zdarzają się bowiem przypadkowo. W kompozycji
18
Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek
owego formistycznego dzieła zastosowano wyraźny podział płaszczyzny obrazu
na strefy. Zdecydowanie zaznaczone, podkreślone odmiennością formy, układają
się one w spójną, zachwycającą całość. A zdumienie nagłym olśnieniem wynika
z prostej konstatacji, że podzielenie świata na wyraźne i jednoznaczne strefy pozwala zachować jedność i spójność całości dzieła.
Problem
W początkowych fragmentach „Twórczej siły formizmu” Chwistek zanotował: „Jednym z najbardziej niepokojących zagadnień artystycznych jest zagadnienie rzeczywistości” (1960a, s. 113). Kłopot z byciem w wielu rzeczywistościach nie jest obcy
także reprezentantom rozmaitych dziedzin nauki. Nota bene Chwistek rozpatrywał
warunki istnienia konkretnych rzeczywistości nie tylko w sztuce, ale jednocześnie
na polu matematyki. W naukach społecznych spotyka się wiele określeń, dzięki którym opisuje się i analizuje środowisko egzystencji ludzkiej, np. światy, przestrzenie,
terytoria, obszary, miejsca, otoczenie czy w końcu rzeczywistości. Są to kluczowe
zagadnienia, ponieważ przyjęcie danej opcji ontologicznej wyznacza kolejne kroki w rozumieniu aktywności i roli odgrywanej przez człowieka w społeczeństwie.
W efekcie prowadzonych badań spotyka się wielość koncepcji istnienia w zróżnicowanych warunkach, mimo że ich źródło poznawcze bywa podobne. Autorzy deklarują
podjęcie trudu wyjaśnienia istnienia wielości światów, by ostatecznie omówić podstawowe mikroświaty w kontekście wielu rzeczywistości, np. świat życia codziennego, świat nauki, świat fantazji, świat snu (Schütz 2012). Problem klarownego
i jednoznacznego rozdzielenia tych podzielonych bytów i wyobrażeń jest nadal aktualny. Można stwierdzić, że w naukach społecznych problem wielości światów
czeka w dalszym ciągu na całościowe i oryginalne koncepcje (por. Bokszański 1989,
Manterys 1997). Obserwacja drogi naukowej Chwistka pozwala dojść do przekonania o niezwykłej zawiłości poruszanej kwestii. Napotykamy tam wiele manowców
epistemologicznych i jednocześnie jasnych, inspirujących rozważań. Początkowe
etapy formułowania zasad istnienia wielu rzeczywistości są przejrzyste i obiecujące: „(…) warunkiem istnienia danej rzeczywistości jest jej wewnętrzna konsekwencja. Innymi słowy, warunkiem koniecznym istnienia pewnej rzeczywistości
jest wykluczający sprzeczność system aksjomatów, definiujących jej elementy. Założenie to nazywam prawem konsekwencji. Poza tym kryterium pojęcie wielu rzeczywistości, podobnie jak pojęcie wielu światów, staje się frazesem, z którym bodaj czy
nie pierwsi wystąpili pragmatyści, że pominę milczeniem tego rodzaju koncepcje
spotykane w literaturze” (1960b, s. 45). Przygotowanie naukowe i zamiłowania
badawcze wyraźnie ukazują matematyczne myślenie Chwistka. Zakreślenie każdej formy realnej musi zostać unormowane w systemie prawideł, który wyklucza
brak jednoznaczności, rozdzielności, kompletności merytorycznej. Jednak w późniejszych opracowaniach, rozwijających sensowność koncepcji wielości rzeczywistości pojawiają się wątpliwości. Chwistek wskazuje na relatywizm, subiektywizm
i nienaukowy charakter swojej teorii rzeczywistoś­ci i jej aksjomatycznego ujęcia.
Brak możliwości sformalizowania tej koncepcji wynika z trudności z opracowa-
Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej
19
niem skończonego zbioru aksjomatów (Chwistek 1963). Mimo stwierdzonych
trudności metodycznych, Chwistek podtrzymuje swoje poglądy w kwestii wielu
rzeczywistości (1961). Punktem wyjścia do wyróżnienia typów rzeczywistości było
stwierdzenie: „nie ma tego, co w zwykłej mowie nazywamy rzeczywistością, ale są
różne, zgoła odmienne rzeczywistości, z którymi mają do czynienia różni ludzie,
a nawet ten sam człowiek w różnych momentach” (Chwistek 1960b, s. 67). Przedstawione konteksty myślowe stanowiły uzasadnienie dla wyodrębnionych czterech
typów rzeczywistości. Zaliczono do nich rzeczywistość popularną, rzeczywistość
fizykalną, rzeczywistość wrażeń, rzeczywistość wyobrażeń (Chwistek 1960b). Należy w tym miejscu podkreślić, że przedstawione typy rzeczywistości nie były podstawowym celem dociekań prowadzonych przez Chwistka. Jego zamierzeniem było
wykorzystanie koncepcji wielu rzeczywistości do interpretacji sztuki – „teoria wielu
rzeczywistości pozwala usprawiedliwić wszystkie zasadnicze kierunki sztuki, wyznaczając osobliwe miejsce sztuce najmłodszej jako tej, która przygotowuje wytworzenie się rzeczywistości najbardziej odrębnej i na pozór paradoksalnej” (Chwistek
1961, s. 100). Początkiem prac nad powiązaniem typów rzeczywistości z kierunkami w sztuce była teza: „Różnice pomiędzy typami malarstwa odpowiadają ściśle
różnicom pomiędzy typami rzeczywistości” (Chwistek 1960b, s. 24). W efekcie
połączono wielość rzeczywistości z kierunkami w sztuce w następujący sposób:
rzeczywistość popularna – prymitywizm, rzeczywistość fizykalna – realizm, rzeczywistość wrażeń – impresjonizm, rzeczywistość wyobrażeń – futuryzm (Chwistek
1960b). W posumowaniu wykładów o pojęciu rzeczywistości Chwistek napisał:
„Jeżeli już teraz oddaję je do druku, to czynię to głównie w tym celu, ażeby pociągnąć do dyskusji wszystkich tych, którzy nie sądzą, że zadaniem filozofii w Polsce
jest tylko «omawianie» lub «opracowywanie» dawno już przebrzmiałych zagadnień.
W dyskusji tej spodziewam się znaleźć podnietę do dalszych badań w tej samej
dziedzinie” (Chwistek 1961, s. 100).
Przedstawiona w znacznym uproszczeniu koncepcja wielości rzeczywistości
oraz ich konotacji w malarstwie była dla autorów niniejszej pracy inspiracją (podnietą w brzmieniu nadanym przez Chwistka) do przeprowadzenia dyskusji o zjawiskach wydarzających się w przestrzeniach turystycznych. Podstawową kwestią do
rozpatrzenia stało się określenie relacji powstających w przestrzeniach turystycznych pomiędzy odwiedzającymi a mieszkańcami. Inspirując się w dalszym ciągu
manierą myślenia Chwistka (por. 1960b, s. 24), przyjęto następujące założenia:
a. zróżnicowanie lokalizacji obszarów turystycznych i relacji przebiegających
pomiędzy odwiedzającymi a mieszkańcami stanowi podstawę kształtowania
wielości rzeczywistości turystycznych;
b. wielość rzeczywistości turystycznych oddziałuje na charakter tam zachodzących zachowań turystycznych;
c. metodą badawczą są itineraria, które pozwalają odsłonić faktyczne postawy
turystów i mieszkańców, nie zaś tylko role odgrywane przez nich w przestrzeni turystycznej.
Kolejne etapy postępowania analitycznego zostaną poświęcone omówieniu teorii przestrzeni turystycznej rozwijanej konsekwentnie w naukach geograficznych.
20
Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek
Pojęcia
Systematyczne, oryginalne prace nad koncepcją przestrzeni turystycznej podjęto w latach 50. XX w. Gwałtowny przyrost liczby opracowań związanych z problemami istoty i ewolucji tejże postępuje od trzydziestu lat. Polskim naukowcem, który zgromadził największy dorobek badawczy w zakresie zdefiniowania
i delimitacji przestrzeni turystycznej, jest Włodarczyk. Przeprowadzona przezeń
szczegółowa i wyczerpująca analiza pozwoliła wyodrębnić i dokładnie ocenić 39
koncepcji przestrzeni turystycznej (Włodarczyk 2009, s. 64). Można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że obecnie mamy do czynienia z około pięćdziesięcioma opracowaniami teoretycznymi, w których przedstawiono zróżnicowane
koncepcje badawcze przestrzeni turystycznej. Nie roszcząc sobie prawa do całościowej oceny zgromadzonego dorobku w tej dziedzinie, warto zasugerować,
że w dotychczasowych badaniach przestrzeni turystycznej w nieznacznym stopniu uwzględniono i opracowano zagadnienia związane z rozmaitością czasu. Zazwyczaj czas traktowany jest jako parametr chronologicznej ewidencji zjawisk.
Z kolei Włodarczyk zwrócił uwagę na ograniczoną operacjonalizację praktyczną
formułowanych definicji i delimitacji przestrzeni turystycznych (2014, s. 34).
Współcześnie wyraźnie daje się określić trzy podstawowe definicje, wyznaczające drogi dalszych poszukiwań ogólnych i w mniejszym stopniu metodycznych.
Otóż według Liszewskiego „przestrzeń turystyczna jest funkcjonalnie wyróżniająca się podprzestrzenią przestrzeni geograficznej rozumianej w sensie largo, to
znaczy jako przestrzeń, na którą składają się elementy przyrodnicze (środowisko
naturalne), trwałe efekty działalności ludzkiej w tym środowisku (środowisko kulturowe i gospodarcze), a także środowisko człowieka w rozumieniu społecznym”
(1995, s. 94). Z kolei Włodarczyk w swoich dociekaniach zwrócił uwagę na fundamentalną cechę konstytuującą powstanie przestrzeni turystycznej – „przestrzeń
turystyczna jest tą częścią przestrzeni geograficznej, w której występuje zjawisko
ruchu turystycznego. Warunkiem koniecznym i wystarczającym do zaklasyfikowania części przestrzeni geograficznej jako przestrzeń turystyczna jest ruch turystyczny, niezależnie od jego wielkości i charakteru. Warunkiem dodatkowym
umożliwiającym jej delimitację jest występowanie zagospodarowania turystycznego, którego wielkość i charakter pozwalają określić typ przestrzeni turystycznej”
(2009, s. 74–75). Powyższy kontekst przedmiotowy doprowadził Kowalczyka do
uznania wskazywanych atrybutów przestrzeni turystycznej za konieczne, jednak
nieadekwatne do pełnego wyjaśnienia przestrzeni turystycznej: „najważniejszą
składową przestrzeni turystycznej są walory turystyczne, które umożliwiają podejmowanie określonych aktywności turystycznych” (Kowalczyk 2011, s. 30).
W minionym roku opublikowano kolejne prace prezentujące teoretyczne ujęcia przestrzeni turystycznej. Warto zatrzymać się na chwilę przy idei fenomenologicznego podejścia do analizy przestrzeni turystycznej. Wychodząc z założenia, że
odwiedzane miejsca mogą mieć odmienne atrybuty w zależności od postaw i cech
przybywających tam wędrowców, wyróżniono „(…) co najmniej cztery postaci
przestrzeni turystycznej:
1. indywidualna przestrzeń turystyczna (przestrzeń turysty);
Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej
21
2. zbiorowa przestrzeń turystyczna (przestrzeń turystów);
3. przestrzeń, której głównym elementem, poza walorami turystycznymi, są turyści i która jest wyodrębniona poprzez występowanie ruchu turystycznego,
a niekiedy także zagospodarowania turystycznego (przestrzeń turystyki);
4. przestrzeń, której atrybutami są nie tylko walory turystyczne, turyści i zagospodarowanie turystyczne (rozumiane jako urządzenia i usługi), ale i wszystkie zjawiska będące następstwem występowania ruchu turystycznego (przestrzeń turystyczna sensu largo)” (Kowalczyk 2014, s. 10–11).
Równocześnie opracowano jeszcze inne koncepcje przestrzeni turystycznej.
Więckowski (2014, s. 21–22) zaproponował następujące parametry przestrzeni
turystycznej: jej polifunkcjonalność, wielopoziomowość, wielkoskalowość, polimotywacyjność i multirelatywność. Dla odmiany Butowski określił morską przestrzeń turystyczną (2014, s. 57–59).
Z punktu widzenia autorów prezentowanego opracowania interesująco przedstawia się modelowe ujęcie „aktorów” w przestrzeni turystycznej. Zróżnicowane
grupy (przedsiębiorcy, turyści, władze, mieszkańcy) prowadzą pomiędzy sobą grę,
na określonych warunkach prawnych, której celem jest osiąganie indywidualnych
korzyści i bywa dążenie do wspólnych celów rozwojowych (Włodarczyk 2009, s.
131–134). Ta obiecująca koncepcja nie doczekała się jak do tej pory oryginalnego
rozwinięcia metodycznego. Zazwyczaj wykorzystanie idei aktora w sieci powiązań konstruowanych w przestrzeni turystycznej przypomina aleatoryczny charakter kwartetu smyczkowego Witolda Lutosławskiego. Poszczególne sekcje utworu
zostały tak w nim skomponowane, że pojedynczy instrumentaliści niekoniecznie
muszą wiedzieć, co grają w tym samym momencie inni wykonawcy. Każdy muzyk odtwarza więc swoją partię niezależnie od pozostałych członków kwartetu
(Gwizdalanka 1998, s. 368). Podobnie przedstawia się kwestia koncepcyjnego
ujmowania teorii przestrzeni turystycznej, a przedstawione osiągnięcia przytoczonych naukowców wskazują na wielorakie sposoby definiowania przestrzeni
turystycznej. Nie bacząc na spiętrzenie heterogenicznych projektów, autorzy postanowili uzupełnić dorobek badawczy swoją koncepcją wielości rzeczywistości
w przestrzeni turystycznej.
Koncepcja
Punktem wyjścia była omówiona wcześniej idea wielości rzeczywistości w sztuce
opracowana przez L. Chwistka. Jej geneza i zakres są niewątpliwie intrygujące,
oraz mają kreatywny potencjał do przeprowadzenia rozważań naukowych w innych obszarach niż sztuki plastyczne. Na marginesie należy dodać, że taki mariaż
bywa owocny na różnorakich drogach myślenia. Przecież sztuka odkrywa to, co
jest niewidzialne. Natomiast nauka powinna wyjaśniać to, co jest niedostrzegalne, a zostało unaocznione przez artystów. W takim sposobie postępowania ujrzymy więcej zbieżności niż dysonansów poznawczych.
W początkowych rozważaniach zwrócono się także w stronę opracowań fenomenologicznych z zakresu socjologii życia codziennego. Pomocne w formuło-
22
Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek
waniu podstaw koncepcji wielości rzeczywistości turystycznych były ustalenia
badawcze etnometodologii. Podstawowym założeniem tego nurtu nauk społecznych jest konstatacja, „że fundamentalnym zjawiskiem społecznym jest obiektywna rzeczywistość jako nieustanne dokonanie, będące efektem zharmonizowanych
działań uczestników działających na znane sobie i niekonwencjonalne sposoby”
(Garfinkel 2007, s. 1). Zwyczajne, powtarzalne, codzienne praktyki stanowią podstawę stosowanych metod badawczych. Ich konkretność i bezpośredniość pozwalają odsłonić sens zjawisk społecznych i ich uwarunkowania (Garfinkel 2007).
Poczynione uwagi umożliwiają określenie rzeczywistości turystycznej, której
odpowiadają obszary położone w realnej przestrzeni geograficznej wyodrębnione
ze względu na następująca kryteria:
a. lokalizacja przestrzeni turystycznej i środowiska życia codziennego mieszkańców odwiedzanych miejsc;
b. relacje pomiędzy turystami a mieszkańcami odwiedzanych miejsc.
Jednocześnie wielość jest nieodłączną cechą rzeczywistości turystycznej. Dlatego wyróżniono rzeczywistości turystyczne. Na tej podstawie można wskazać
i określić pięć form rzeczywistości turystycznej (ryc. 1):
A. Rzeczywistości rozdzielone dalsze – przestrzenie turystyczne i środowisko
życia codziennego są od siebie oddalone. Ośrodki wypoczynkowe są praktycznie samodzielnymi osadami zazwyczaj o charakterze all inclusive. W tych miejscach mieszkańcy tylko pracują, świadcząc usługi dla odwiedzających. Turyści
nie wchodzą w bezpośrednie interakcje z mieszkańcami w ich środowisku życia codziennego.
B. Rzeczywistości bliskie odpychające – przestrzenie turystyczne i środowisko życia codziennego mieszkańców nakładają się na siebie. Turyści spotykają
mieszkańców na ich obszarach zamieszkania. Obserwuje się obojętne bądź
wrogie nastawienie do wędrujących obcych. Sytuacje takie występują najczęś­
ciej w przestrzeniach znacznych kontrastów kulturowych i społecznych, a postawy mogą również przybierać agresywne formy. Turyści bywają traktowani
jako posiadacze pożądanych zasobów finansowych.
C. Rzeczywistości bliskie monadyczne – przestrzenie turystyczne i środowisko życia codziennego zlokalizowane są częściowo w tych samych miejscach.
Turyści i mieszkańcy funkcjonują w sposób „równoległy”. Poza obsługą turystów, mieszkańcy tworzą rzeczywistości równoległe, nie kolidujące ze sobą,
praktycznie obojętne. Mamy do czynienia z niezależnymi monadami turystów
i mieszkańców. Zazwyczaj rzeczywistości równoległe turystycznie spotyka się
w dużych, atrakcyjnych aglomeracjach oraz w kurortach.
D. Rzeczywistości bliskie przyciągające – lokalizacja przestrzeni turystycznych
i środowiska życia codziennego mają podobne położenie jak w przypadku form
B i C. Natomiast interakcje pomiędzy odwiedzającymi i mieszkańcami stają się
przyjazne, pełne wzajemnej sympatii, nawet familiarne. W miejscu świadczenia usług turyści mają możliwość bliższego poznania kultury i zwyczajowych,
codziennych praktyk mieszkańców. Odwiedzający mogą nawet uczestniczyć
w odsłanianej codzienności mieszkańców. Rzeczywistości w tej formie można
Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej
23
spotkać na wielu obszarach, w odmiennych geograficznie lokalizacjach. W dużym stopniu są one zależne od cech osób, z którymi wchodzimy w interakcje.
E. Rzeczywistości połączone bliższe – przestrzenie turystyczne i środowisko
życia codziennego zajmują to samo terytorium. Miejsce pracy jest jednocześnie miejscem świadczenia usług turystycznych. Przybywający po prostu
uczestniczą w normalnej, zwyczajnej codzienności mieszkańców. Zintegrowane rzeczywistości w tej formie dostępne są na terytoriach o długotrwałej funkcji turystycznej. Natomiast przybywający goście stają się częścią powszedniej
rzeczywistości mieszkańców.
Wykorzystane określenie rzeczywistość oraz jej wielość było uzasadnionym
i przemyślanym działaniem. Inne terminy nie gwarantują bowiem jednoznacznoś­
ci, rozdzielności i kompletności. Kowalczyk zauważył także: „można mieć wątpliwości co do tego, czy nawet w ramach badań geograficznych istnieje jedna, obiektywnie występująca i jednoznacznie definiowana przestrzeń turystyczna” (2014,
s. 10). Stosowane najczęściej terminy w rodzaju: przestrzeń, obszar, terytorium,
otoczenie, domena itp. bywają zazwyczaj projekcją realności skonstruowaną przez
badacza. Odmienne światy, fragmenty otoczenia zostają poddane procedurze delimitacji i w dalszym postępowaniu analitycznym stają się bardziej interpretacją
niż realnością. Idea rzeczywistości ma tę szczególną cechę, że jest bezpośrednio
dana w naocznym doświadczeniu. Można więc w tym momencie stwierdzić, że
badacz wkracza w poznawane środowisko, a jego obserwacja i opis są autentycznym przeżyciem analizowanych zjawisk. Rzeczywisty oznacza także najbliższy
istocie bycia, czyli prawdziwy. Zatem w rzeczywistości dostrzegana bywa prawda.
W ten sposób analizując rzeczywistość, wkraczamy na drogę odsłonięcia prawdy w jej wydarzaniu się. Przedstawionego uzasadnienia nie należy traktować
jako nominalistycznej zabawy. Rzetelne zapisywanie tzw. obiektywnych faktów
nie może być traktowane jako odkrywanie sensu. Tutaj dopiero rozpoczyna się
żmudna praca badacza zmierzająca do sformułowania zasad wyjaśniających istnienie. Natomiast uporządkowane badania rzeczywistości umożliwiają osiągnięcie prawdy w jej źródłowości. Przed interpretacją naukowca powinno się pojawić
właśnie rzeczywiste doświadczenie badacza. Bez pogrążenia się w nurcie bycia
przestrzeni turystycznej trudno dociec jej istoty. Brakuje wówczas mocy sensu,
czyli rozumienia realności, która jest wyjaśniana.
W jaki zatem sposób można odsłonić prawdę? Drogą do znalezienia jej źródeł
powinno być udokumentowane, systematyczne, poddane właściwej interpretacji
własne doświadczenie. Dokonania socjologii fenomenologicznej, etnometodologii i podejścia dramaturgicznego pozwoliły mieć nadzieję na ukonstytuowanie
epistemologiczne jednostkowego doświadczania codzienności (tej mieszkaniowej
Ryc. 1. Formy rzeczywistości turystycznych (opracowanie autorów)
24
Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek
oraz turystycznej). Przyjmując zatem, że indywidualne doświadczenie pozwoli
wzbogacić arsenał metodyczny nauk o turystyce, zaproponowano itineraria jako
metodę badania rzeczywistości turystycznych. Itineraria pozwalają odkryć samego siebie w podróży. Badacz powinien wkroczyć w poznawany przez siebie świat.
Badacz powinien w ten sposób dotrzeć do źródeł autentyczności bycia w drodze.
Należy nauczyć się myśleć. Inaczej badacze raczej wymyślają niż myślą. Opisują oni świat, który nie jest ich rzeczywistością. Badacz staje się wyobcowany ze
świata swoich badań. Dlatego dopiero itineraria badacza pozwalają wkroczyć na
drogę dotarcia do źródłowości podróżowania, czyli autentyczności w turystyce.
Badacze wielokrotnie przekraczają granice pomiędzy myśleniem a wymyślaniem.
Jest to efekt braku doświadczenia źródłowego świata, który jest badany przez
wielu klasyfikatorów rzeczywistości. Czym są (czym były) itineraria? Przyjęte nazwanie jest nieco przestarzałym określeniem przewodnika turystycznego. Jednak
w naszym kontekście rozważań nie będzie to literalnie przewodnik.
Itinerarium, czyli zaplanowanie podróży, pokonana droga, wskazania dla
przyszłych wędrowców, jest także dziennikiem podróży. Zatem itineraria to przewodniki osobiste, w których na głównym planie pojawia się autor/podróżnik.
Miejsca odwiedzane są czasami pretekstem dla ukazania własnego doświadczenia
egzystencjalnego. Cechą wiodącą itinerarium jest osobisty zapis podróżowania.
Podsumujmy tę część dociekań – rzeczywistość turystyczna istnieje obiektywnie i jest określona przez rodzaje przestrzeni turystycznej. Z kolei forma rzeczywistości turystycznej stanowi efekt relacji pomiędzy podmiotami poznającymi
odwiedzane miejsca a podmiotami gospodarującymi w tych miejscach. W części
wstępnej założono również, że wielość rzeczywistości turystycznych oddziałuje
na charakter zachowań odwiedzających. Do wskazania powiązań pomiędzy formami rzeczywistości turystycznych a zachowaniami turystycznymi wykorzystano dwie koncepcje. Po pierwsze, jeżeli przyjmiemy, że wędrowiec, przemierzając przestrzeń turystyczną, przemieszcza się pomiędzy punktami X i Y, które są
atrakcjami turystycznymi lub innymi docelowymi obiektami zwiedzania, otrzymamy trzy logiczne kategorie zachowań turystycznych:
a. zachowania zaplanowane – turysta przemierza przestrzeń wyznaczoną trasą
między obiektami X i Y. Punkty na trasie są dokładnie ustalone i wszystko jest
zaplanowane, np. przemierzane poszczególne etapy zwiedzania.
b. zachowania ukierunkowane – turysta zna lokalizację miejsc, które chciałby
zobaczyć. Jednak trasa pomiędzy nimi może się zmieniać w zależności od okoliczności, zainteresowań czy predyspozycji odwiedzającego.
c. zachowania przypadkowe – turysta zna tylko punkt rozpoczęcia wyprawy. Natomiast o tym, jaką wybierze drogę, decyduje przypadek. Kierunek wyprawy
zależy czasami od niespodziewanego impulsu. Odwiedzający nie ma konkretnego celu wędrowania. Wie, skąd wyrusza, a droga i cel są kwestią przypadkowych zdarzeń (Płocka 2013, s. 91–93).
Natomiast druga wskazana idea jest efektem budowania własnej narracji eksploracji odwiedzanych miejsc. W tym kontekście wyróżniono postacie odpowiadające wzorcowi pewnego postępowania w podróży:
Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej
25
Tabela 1. Rzeczywistości turystyczne a zachowania turystyczne (opracowanie autorów)
Formy rzeczywistości turystycznej
A – rozdzielone dalsze
B – bliskie odpychające
C – bliskie monadyczne
D – bliskie przyciągające
E – połączone bliższe
Kategorie zachowań turystycznych
zaplanowane, obserwator
zaplanowane, ukierunkowane, obserwator, pielgrzym
ukierunkowane, pielgrzym,
ukierunkowane, przypadkowe, pielgrzym, spacerowicz
przypadkowe, spacerowicz
a. pielgrzym – świadomy, dobrze przygotowany odwiedzający. Weryfikuje zdobytą wcześniej wiedzę na temat miejsca, do którego przybywa. Zwiedzanie ma
atrybuty racjonalnego, metodycznego, zaplanowanego poznawania. Odkrywa
i systematycznie weryfikuje posiadaną wiedzę o odwiedzanym obszarze. Jednocześnie zadaje pytania o swoje miejsce w odwiedzanej rzeczywistości.
b. spacerowicz – swobodnie dryfuje, poddaje się prądowi wydarzeń zachodzących w odwiedzanym miejscu. Kieruje się emocjami, stara się przeżyć miejsce, gdzie się znalazł, czyli doświadcza wędrowania całym sobą. W mniejszym
stopniu chce poznawać, pragnie być częścią odkrywanego życia.
c. obserwator – systematycznie analizuje miejsce docelowe. Bada raczej napotkane miejsca niż ich doświadcza. Metodycznie analizuje odwiedzane obszary
i unika spontanicznych reakcji, np. udział w wydarzeniach (Rewers 2005, s.
63–65, 72, Kaczmarek, Kaczmarek 2009, s. 18–19).
Przedstawione kategorie zachowań turystycznych odpowiadają wyróżnionym
wcześniej formom rzeczywistości turystycznej (tab. 1).
Zamieszczona tabela 1 ma hipotetyczny charakter. Prace terenowe powinny dostarczyć danych, które pozwolą zweryfikować przedstawione ujęcie schematyczne
powiązania form rzeczywistości z postawami odwiedzających. Dodatkowo uwidaczniają się ciekawe problemy, które mogą być ujęte w formie kolejnych pytań:
a. w jakim stopniu mieszkańcy danego obszaru uczestniczą w podróżach przybywających tam wędrowców – czyli jaka jest geneza wielości rzeczywistości
turystycznych?
b. w jakim zakresie turyści biorą udział w życiu codziennym mieszkańców odwiedzanego obszaru – czyli w jaki sposób realizowane są postawy turystów
w miejscach ich przybycia?
Pytań pojawia się więcej, jednak kiedy mamy do czynienia ze złożonym i dynamicznym zjawiskiem, rzeczywistość epistemologiczna nie może być inna.
Badania
Materiał empiryczny w formie itinerariów autorzy rejestrowali przez lata podczas
wielu podróży. Dotychczas zapisano 140 dni. W przedstawionych fragmentach
ilustrowanych odpowiednimi fotografiami zachowana została pierwotna wersja
sporządzanych notatek w celu ukazania prawdziwości myślenia i utrwalania napotykanych miejsc, ludzi, zdarzeń. Na uporządkowanie i na ostateczne weryfikacje nadejdzie jeszcze pora. Kolekcja itinerariów nie ma końca. Ich zbieranie trwa
26
Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek
niezmiennie podczas każdego wyjazdu autorów. Przykłady badawcze zaprezentowano w układzie przyjętych wcześniej form rzeczywistości turystycznej.
A – rzeczywistości turystyczne rozdzielone dalsze
7 lutego (sobota) 2015 – Iberostar Varadero (Kuba)
„(…) Lenistwo w raju Varadero nie jest nudne. Wszystko zależy od tego, czego
się szuka. Umiejętność wędrowania do własnego wnętrza wystarcza znakomicie
w monotonii karaibskiego szumu fal i rozpasanego all inclusive. Zapisywanie wolno upływających podobnych chwil ma sens – niezapisane wspomnienia więdną.
Ich zapisanie pozwala im rozkwitać w dowolnym czasie – wtedy, kiedy ktoś uchyli
obszar zapisanego, minionego czasu. Popołudniu pływamy w pustym basenie – to
doskonały relaks. Po obfitej kolacji oglądamy kolejne show – Broadway. Rozmawiamy przez chwilę z Ozem. Wiatr słabnie. Niebo rozświetlają gwiazdy i szczuplejący księżyc”.
Fot. 1. Iberostar Varadero
Źródło: S. Kaczmarek luty 2015.
B – rzeczywistości turystyczne bliskie odpychające
4 lutego (wtorek) 2014 – Hawana
„(…) Fasada kubańska trzyma się dobrze, a turyści sądzą, że dotarli do hawańskiego raju. Tylko Kubańczycy jacyś smutni, obserwują świat w ciągłym napięciu.
Portugalczycy mają smutne oczy, a Kubańczycy mają smutne dusze. Niech nie
zmyli nas salsa i ciągłe powitania. To jest fasada. Trudno odkryć amigos prawdziwą
Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej
hawańską duszę. Nawet cygara i rum
są tylko dobrym towarem. To nie jest
fragment modus vivendi Kubańczyków.
Próbujemy szukać dalej. Niestety bezskutecznie. Także mojito jest bardziej
wodniste i miętowe niż alkoholowe.
(…) Dochodzimy do Avenida de Belgica. Skręcamy na południe z zamiarem zobaczenia Kolejowego Dworca
Centralnego. Tutaj można zobaczyć
zwyczajną codzienność Hawany. Nie
jest ona zachwycająca. Ludzie są biedni i chyba niezbyt zadowoleni z życia.
Nasz spacer także staje się mniej przyjemny. Rzucamy się w oczy jako pojedynczy bogaci i pewnie głupkowaci
amigos. W okolicy Palacio de Balboa
zawracamy, chociaż do dworca pozostało jeszcze kilkadziesiąt metrów. Ponownie na północ do Obispo. Teraz już
solidnie zmęczeni wchodzimy do dobrze znanego Ambos Mundos. Kawa,
dobra muzyka na lekko rozstrojonym
fortepianie”.
27
Fot. 2. Hawana
Źródło: S. Kaczmarek luty 2015.
C – rzeczywistości turystyczne bliskie monadyczne
16 marca (piątek) 2012 – Camara de Lobos
„Kolejny dzień zwiedzania wyspy. Tym razem na zachód, autobusem do Camara
de Lobos. Krótka podróż przez dzielnice hotelowe. Olbrzymie budowle, ale o ciekawej architekturze. Droga prowadzi malowniczymi odcinkami nowych autostrad.
Widać konsekwentne działania zmierzające do rozwoju Madery. Wysiadamy z autobusu wśród niskich domów i idziemy wąską ulicą do portu. Jest malowniczo
położony w zatoce. Liczne kolorowe łódki zostały zakotwiczone i bujają się na
niewielkich falach. Na nabrzeżu i na łódkach suszą się w słońcu rozpięte dorsze.
Mężczyźni zapewne po porannych połowach są zajęci sobą. Czyszczą łodzie, grają
w karty, siedzą i gadają w barach, na skwerach, na ławkach. To są dwa różne światy – mieszkańców i turystów. Większość z nich podąża swoimi ścieżkami. Camara
de Lobos rozsławił Winston Churchill, malując morskie pejzaże. Spotyka się tutaj
malarzy amatorów, którzy próbują uchwycić ducha miejsca – z różnym skutkiem.
Chodzimy, patrzymy, zaglądamy przez ramię tym przygodnym artystom. Wędrujemy ulicami i trafiamy do wytwórni wina Madera Henriques & Henriques. Podziwiamy leżakujące w beczkach trunki. Pomieszczenia są dogrzane, ponieważ wino
Madera dojrzewa w cieple. Próbujemy także piętnastoletniej Madery. Rozgrzewający alkohol. Pani w sklepie zna kilka słów po polsku – półwytrawne, dziękuję”.
28
Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek
Fot. 3. Camara de Lobos (Madera)
Źródło: S. Kaczmarek marzec 2012.
D – rzeczywistości turystyczne bliskie przyciągające
4 lutego (środa) 2015 – Hawana
„ (…) Tym razem cha-cha-(cha). Okazuje się, że różnica w zapisie ukazuje także
odmienność w stylu tańczenia. Muzyka jest taka sama. Natomiast cha-cha kubańska jest bardziej statyczna, większość kroków to dreptanie w miejscu. Dogi stara
się, aby pokazać sens tej – jego zdaniem – prawdziwej cha-cha-cha. Partnerstwo
polsko-kubańskie wychodzi zupełnie dobrze. To był bardzo ciekawa i pożyteczna
godzina. (…) Po kolacji próbujemy odkryć nocną Hawanę. Polecana sala w hotelu
Floryda przy Obispo okazała się pomyłką. Ciemno, obskurnie. Nie widać muzyków i tańczących. Wzdłuż Obispo przechadzają się turyści. Wokół raczej się je,
pije i gra do kolacji. Spontaniczna, zabawowa dusza kubańska czeka na odkrycie.
Pod nocnym niebem, pośród słabo oświetlonych uliczek Starego Miasta, ukrywa
się ta prawdziwa Hawana. Może jutro ją spotkamy. Dobrej nocy”.
13/14 lutego piątek/sobota 2015 – Varadero – Łódź
„(…) czy wrócimy na Kubę. Kiedyś może tak. W najbliższym czasie poszukamy
innych rytmów i tonacji. Oczekuje na nas fado, tym razem na kontynencie”.
E – rzeczywistości turystyczne połączone bliższe
2 maja (piątek) 2013 – Ustronie Kępińskie
Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej
Fot. 4. Hawana
Źródło: S. Kaczmarek luty 2015.
Fot. 5. Lizbona
Źródło: Kowalczyk czerwiec 2014.
29
30
Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek
„(…) w tym miejscu trzeba być całym sobą. Tutaj się nie przyjeżdża, stąd się nie
wyjeżdża. Tutaj się po prostu jest. Czas się zatrzymał. Zegary pogubiły wskazówki. Tylko od czasu do czasu mniej z nas pojawia się w tym nieciekawym/zaczarowanym miejscu (…)”
Przedstawione fragmenty rozlicznych itinerariów ukazują w pierwszej kolejności złożoność, przypadkowość, kruchość badanych rzeczywistości. Przestrzeń turystyczna, zwłaszcza miejska, przypomina kalejdoskop rozpryskujących
się rzeczywistości. Jest ich wiele, bywają zaskakujące. Niemniej przedstawiony
schemat form rzeczywistości turystycznych okazał się przydatnym narzędziem
do ich rozumienia. Po drugie itineraria są niewątpliwie użytecznym narzędziem
diagnostycznym. Ich wykorzystanie wyraźnie pokazało, że w ciągu jednego dnia
turysta doświadcza rozmaitych form rzeczywistości. Nawet krótkie i bliskie wyjazdy mogą radykalnie zmienić wędrowca. Zatem podróże bywają niebezpieczną
przygodą, ponieważ po powrocie do domu możemy spotkać w lustrze innego
człowieka. Wówczas zmienia się także rzeczywistość życia codziennego wędrowców, przekraczających próg własnego domu.
Fot. 6. Ustronie Kępińskie (Dom Pracy Twórczej)
Źródło: J. Kaczmarek maj 2013.
Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej
31
Lizbona – w stronę
konkluzji
Zakończenie każdego zadania badawczego powinno dostarczyć pewności
poznawczej. Niewiadome zostało poznane i wyjaśnione. Jednak logika postępowania naukowego nie pozwala
zatrzymać się. Badacz spogląda poza
wyraźnie za­kreślony horyzont, przychodzi pora na kolejne zadziwienie.
Nasza droga myślenia rozpoczęła się
zadziwieniem w salach Muzeum Narodowego w Krakowie. W epilogu
zaprezentowanego postępowania badawczego również pojawiło się uczucie niepokoju twórczego. Jego źródło
wypłynęło na ulicach Lizbony.
Podróż śladami Fernando Pessoi
Fot. 7. Fernando Pessoa – Lizbona
rozpoczęła się fragmentami „Księgi
Źródło: Kowalczyk czerwiec 2014.
niepokoju” i scenami z filmu w reżyserii Wima Wendersa „Lisbon story”.
Turysta wędrujący po własnym mieście zauważa kłopot ze zdefiniowaniem siebie:
„Jestem niemal pewien, że nigdy nie żyję na jawie. Nie mogę wykluczyć, że śnię,
kiedy żyję, że żyję, kiedy śnię; nie wykluczam też, że życie i sen są we mnie przemieszane, splecione, a z ich połączenia tworzy się moje świadome ja. Czasami,
w samym środku życiowej aktywności, kiedy bez wątpienia mam równie wyraźną
świadomość siebie jak wszyscy inni, opada mnie dziwne uczucie zwątpienia: nie
jestem pewien, czy istnieję, dopuszczam możliwość, że jestem czyimś snem (…)”
(Pessoa 2013, s. 252). Dotychczasowa pewność badaczy zamienia się stopniowo
w niepokój. Czy bowiem turyści doświadczają wielości rzeczywistości poprzez relacje z mieszkańcami? A może wędrowcy są heteronimami, zaś rzeczywistość jest
jedna i stabilna – zmienia się tylko turysta? Problem zaczyna być coraz bardziej
intrygujący. Jego rozstrzygnięcie wymaga szukania odpowiedzi na pytanie o relacje
pomiędzy czasem, miejscem i osobą. Są one zdeterminowane każdorazowo cechami miejsca, z którego się przybyło, i tego, które się odwiedza (rzeczywistość obiektywna), czasem spędzonym w miejscu odwiedzanym oraz cechami indywidualnymi
osoby odbywającej podróż. Analiza itinerariów sporządzanych przez kolejne lata
odbywanych podróży być może pozwoli badaczom owe relacje zidentyfikować.
Literatura
Bokszański Z. 1989. Tożsamość – interakcja – grupa. Tożsamość jednostki w perspektywie teorii socjologicznej. Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź.
32
Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek
Butowski L. 2014. Morska przestrzeń turystyczna. Turyzm, 1/24: 58–64.
Chwistek L. 1960a. Twórcza siła formizmu. [W:] L. Chwistek, Wielość rzeczywistości w sztuce i inne
szkice literackie. Czytelnik, Warszawa, s. 113–124.
Chwistek L. 1960b. Wielość rzeczywistości w sztuce. [W:] L. Chwistek, Wielość rzeczywistości
w sztuce i inne szkice literackie. Czytelnik, Warszawa, s. 24–50.
Chwistek L. 1961. Wielość rzeczywistości. [W:] L. Chwistek, Pisma filozoficzne i logiczne.
T. I. PWN, Warszawa, s. 30–100.
Chwistek L. 1963. Zagadnienie rzeczywistości. [W:] L. Chwistek, Pisma filozoficzne i logiczne. T. II.
PWN, Warszawa, s. 211–232.
Garfinkel H. 2007. Studia z etnometodologii. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.
Gwizdalanka D. 1998. Przewodnik po muzyce kameralnej. Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Kraków.
Kaczmarek S., Kaczmarek J. 2009. Turystyka kulturowa – człowiek w miejskiej przestrzeni wymiany. [W:] A.M. von Rohrscheidt, K. Buczkowska (red.), Współczesne formy turystyki kulturowej.
AWF w Poznaniu, s. 7–35.
Kowalczyk A. 2011. Geograficzne aspekty przestrzeni turystycznej (nowe spojrzenie na koncepcje
przestrzeni turystycznej). [W:] M. Durydiwka, K. Duda-Gromada (red.), Przestrzeń turystyczna.
Czynniki, różnorodność, zmiany. Uniwersytet Warszawski, Wydział Geografii i Studiów Regionalnych, Warszawa, s. 29–38.
Kowalczyk A. 2014. Fenomenologia przestrzeni turystycznej. Turyzm, 1/24: 9–15.
Liszewski L. 1995. Przestrzeń turystyczna. Turyzm, 2/5: 87–103.
Manterys A. 1997. Wielość rzeczywistości w teoriach socjologicznych. Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa.
Pessoa F. 2013. Księga niepokoju spisana przez Bernarda Soaresa, pomocnika księgowego w Lizbonie.
Wydawnictwo LOKATOR, Kraków.
Płocka S. 2013. Eksploracja przestrzeni turystycznej Paryża na przykładzie szlaków plenerów filmowych. Maszynopis pracy magisterskiej, promotor J. Kaczmarek. Instytut Geografii Miast i Turyzmu, WNG UŁ.
Rewers E. 2005. Post polis. Wstęp do filozofii nowoczesnego miasta. Universitas, Kraków.
Schütz A. 2012. O wielości światów. Szkice z socjologii fenomenologicznej. Zakład Wydawniczy NOMOS, Kraków.
Więckowski M. 2014. Przestrzeń turystyczna – próba nowego spojrzenia. Turyzm, 1/24: 17–24.
Włodarczyk B. 2009. Przestrzeń turystyczna. Istota, koncepcje, determinanty rozwoju. Wydawnictwo
UŁ, Łódź.
Włodarczyk B. 2014. Przestrzeń w turystyce, turystyka w przestrzeni – o potrzebie definicji, delimitacji i klasyfikacji. Turyzm, 1/24: 25–35.
The multiplicity of realities in tourist space
Abstract: The paper presents an original, new theoretical approach concerning the multiplicity of
realities in tourism space for which the inspiration became a work of Leon Chwistek. The authors
introduce a concept of tourist reality and it’s division into five forms according to relation existing between tourist space and living area. Each of distinguished form of tourist reality corresponds to specific territorial behavior of tourists. Than each of the form is characterized using innovative analysis
tools called itineraries. Theoretical considerations are illustrated with examples of empirical studies
carried out by authors in Portugal, Cuba and in Poland between the years 2012–2015. In conclusion
authors suggest that the issue requires searching for an answer to the question about the relationship
between time, place and person in tourist space. Identified forms of tourist realities are determined
by the characteristics of place from which tourist came, and at the same time the one that you visit
(objective reality), time spent in the destination and the characteristics of the individual person undergoing the trip.
Key words: tourist reality, itineraries, tourist space
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 33–46​
2015
Jacek Kotus
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej
e-mail: [email protected]
Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu
czy koegzystencji? – rozważania na podstawie
badań city users w dwóch miastach
Zarys treści: Zasadniczym celem opracowania jest podjęcie dyskusji nad rolą turysty
w strukturach przestrzennych i społecznych współczesnego dużego polskiego miasta.
Sformułowano następujące pytania: jakie obszary aktywności oraz dziedziny aktywności
w mieście wybierają turyści? jakie obrazy miasta w świadomości turystów pozostają po
jego opuszczeniu? jaki jest odbiór turystów przez mieszkańców miast i czy prawdopodobny jest konflikt użytkowania miasta pomiędzy tymi społecznościami? Zaprezentowane
wyniki badań prowadzą do konkluzji, że współczesne miasto faktycznie zmienia się pod
wpływem turystów. Jednakże obraz tych zmian wcale nie musi wiązać się ze zmianą negatywną. Wejście turysty do miasta może prowokować do rozwoju obszarów i poprawy
codziennego życia samych mieszkańców.
Słowa kluczowe: turystyka miejska, obszary atrakcyjne turystycznie, relacje mieszkaniec–turysta, rozwój dużego miasta
Wprowadzenie
Odwiedzając stronę internetową Melbourne (City of Melbourne – gmina miejska aglomeracji Melbourne), napotkać można sporą liczbę miejskich statystyk
(http://www.melbourne.vic.gov.au/Pages/default.aspx). Pośród dużej liczby informacji o mieście od lat uznawanym za jedno z najlepszych na świecie miejsc do
życia (ranking The Economist–Liveable cities, http://www.eiu.com/public/topical_report.aspx?campaignid=Liveability2014) czytelnik odnaleźć może szczegółowe statystyki tzw. kategorii city users. Dla australijskich władz miejskich owa
kategoria jest szczególnie istotna. Dzięki rozpoznaniu poszczególnych grup użytkowników oraz ich stylów zachowań mogą realizować zamierzenia krótko- i długoterminowej polityki miejskiej, począwszy od kwestii bezpieczeństwa i transportu, a skończywszy na tworzeniu użytecznych oraz estetycznych miejskich
przestrzeni publicznych i miejskiej oferty turystycznej. Same władze miejskie
34
Jacek Kotus
Melbourne zwracają uwagę, że używany przez nie termin city users (użytkownik
miasta) jest o wiele pojemniejszym określeniem od kategorii city visitors (odwiedzający miasto) (http://www.melbourne.vic.gov.au/AboutMelbourne/Statistics/
Pages/DailyPopulation.aspx). Kryje się pod nim o wiele większa liczba celów aktywności społecznej, ale i intencji, właśnie użytkowania miasta, a nie tylko jego
odwiedzania. Pośród kategorii „użytkowników miasta” wyliczają mieszkańców,
pracowników przyjeżdżających spoza obszaru w granicach miasta, takowej kategorii studentów oraz odwiedzających miasto (poza celami studiów i pracy) z obszaru regionu, metropolii, innych stanów Australii oraz spoza tego kraju. Analityczne oraz planistyczne poczynania władz dawnej stolicy antypodów są wyraźną
operacyjną konsekwencją konceptualnych rozważań grupy badaczy zajmujących
się kwestią społecznej morfologii miasta.
W literaturze przedmiotu blisko ćwierć wieku temu rolę użytkowników miasta, w tym użytkowników zewnętrznych, zauważał włoski badacz Guido Martinotti (Martinotti 1996). Uczony stawiał tezę, że miasta i metropolie tzw. II oraz
III generacji to struktury przestrzenne, w których pojawia się, ale zarazem dynamicznie wzrasta rola użytkowników miasta (city users). Do kategorii tej zaliczano
mieszkańców strefy podmiejskiej, studentów spoza miasta, biznesmenów i naukowców przyjeżdżających na branżowe spotkania, obcokrajowców oraz, z czasem coraz bardziej liczną, grupę turystów. Dla opisu tej ostatniej kategorii w literaturze przedmiotu przyjęło się także używać określenia „odwiedzający miasto”
(city visitors) (Judd 1999, 2003, Judd, Fainstein 1999).
Spośród użytkowników zewnętrznych miasta turyści są bodaj najbardziej ekspansywną kategorią, podejmując rolę zarówno turysty w mieście, jak i turysty
miejskiego (Kowalczyk 2001, Madurowicz 2008). Ich ekspansja związana jest
z dynamiką wizyt turystycznych w mieście i bardzo intensywnym programem
takich pobytów pomimo na ogół ich relatywnie krótkiego czasu. Turysta przyjeżdża do miasta w celu jego poznania lub korzystania z atrakcji w nim istniejących,
najczęściej ma na to przeznaczone środki finansowe i określony czas.
Właśnie turyści jako użytkujący lub wizytujący miasto są przedmiotem rozważań w niniejszym opracowaniu. Głównym założeniem jest teza, że współczesne
duże miasto zmienia się pod wpływem udziału przyjezdnych – turystów. Kategoria „turystycznego użytkownika miasta” staje się w miastach Polski coraz wyraźniejszym uczestnikiem struktur miejskich. Turyści, poprzez swoje zachowania,
modyfikują już istniejące obszary i wpływają na kształt zachowań społecznych
stałych mieszkańców (Włodarczyk 2006, Ashwort, Page 2011).
Celem opracowania jest podjęcie dyskusji nad rolą turysty w strukturach przestrzennych i społecznych współczesnego dużego polskiego miasta oraz udzielenie odpowiedzi na pytanie, jaki jest faktyczny udział turystów w funkcjonowaniu
struktur miejskich – pozytywny czy negatywny? Oczywiście zasadnicze założenie
badawcze oraz cel opracowania są bardzo pojemne w swej warstwie konceptualnej i badawczej. Zdecydowanie wykraczają poza warunki pojedynczego artykułu
naukowego. Stąd dla wymogów opracowania sformułowano pytania cząstkowe,
będące swego rodzaju drogowskazami rozważań na kolejnych stronach. Pytania
badawcze wymieniono poniżej:
Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji?
35
• Jakie obszary aktywności oraz dziedziny aktywności w mieście wybierają turyści?
• Jaki obraz miasta w świadomości turystów pozostaje po jego opuszczeniu?
• Jaki jest odbiór turystów przez mieszkańców miast i czy prawdopodobny jest
konflikt użytkowania miasta pomiędzy tymi społecznościami?
Zanim przejdziemy do prezentacji analizy zebranego materiału, omówiona zostanie metodologia badań.
Metodologia badań
Przytaczane w opracowaniu badania są częścią większego projektu finansowanego przez NCN1. Duży zakres czasowy, przestrzenny i przedmiotowy projektu pozwolił na przyjęcie podejścia nazywanego w literaturze przedmiotu triangulacją
metodologiczną (Denzin 1978, Denzin, Lincoln 1994). Oznacza to, że w trakcie
powtarzalnych w czasie badań używano kilku metod badawczych. Były nimi:
• ilościowe badania ankietowe za pomocą kwestionariusza wywiadu realizowane na próbie 500 turystów w Poznaniu oraz 500 turystów w Trójmieście,
• badania jakościowe realizowane za pomocą techniki grupowych wywiadów
zogniskowanych (FGI), przeprowadzone zarówno z mieszkańcami2, jak i turystami biorącymi udział w zaaranżowanym dla potrzeb projektu eksperymencie,
• konstruowanie map poznawczych przez uczestników eksperymentu behawioralnego po zaaranżowanym pięciodniowym pobycie w Poznaniu. W ramach
eksperymentu w roku 2013 w obu miastach przebywało 10 osób (zmienna
niezależna – wielkość grupy – 1 osoba, 2 osoby, 3 osoby, 4 osoby), w roku 2014
trzy rodziny z dziećmi w różnym wieku.
W zdecydowanej większości materiałów prezentowanych w analizie przyjmuje
się perspektywę turysty. Jego wybrane poglądy i percepcja ukazane są w kolejnych
rozdziałach opracowania. Perspektywa turysty wzbogacona jest o opinie mieszkańców o turystach zebrane podczas wywiadów grupowych (FGI). Przedstawione
są wyniki dla dwóch miast: Poznania (struktura monocentryczna, miasto mniej
turystyczne) i Trójmiasta (policentryczna struktura konurbacyjna, struktura bardzo turystyczna).
1
2
Przyjezdni w strukturze miasta–miasto wobec przyjezdnych: analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta w kontekście teorii „użytkownika zewnętrznego”, projekt NCN nr UMO-2011/03/B/HS4/01171.
– grupa mieszkańców Poznania: 6 osób, 2 kobiety, osoby w wieku pomiędzy 30 a 50 lat, z wykształceniem średnim i wyższym, zarówno posiadające rodziny, jak i stanu wolnego;
– grupa mieszkańców Trójmiasta: 8 osób, 3 kobiety, osoby w wieku od 19 do 60 lat, z wykształceniem średnim, wyższym oraz uczennica szkoły średniej, zarówno posiadające rodziny, jak i stanu
wolnego.
Jacek Kotus
36
Turyści o mieście „w ogóle”
Socjologiczne badania ankietowe w projekcie dotykały wielu zagadnień problemowych związanych z „wejściem turysty do miasta” zarówno w aspekcie ogólnym (miasto w ogóle), jak i szczegółowym (konkretne miasto odwiedzin). Jedną
z poruszonych kwestii było rozpoznanie tych miejsc „w ogóle”, które cieszą się
większym i mniejszym zainteresowaniem turystycznym i mogą uchodzić bądź nie
za atrakcje turystyczne. Badani mieli do oceny zestaw 20 obiektów, obszarów, ale
także potencjalnych aktywności turystycznych, które mogą być powodem wyjazdu do innego miasta (por. tab. 1, 2)3.
Na wstępie warto zaznaczyć, że oba zestawy kategorii uszeregowane pod
względem ocen mają bardzo duży wskaźnik zbieżności rang (0,949276). MożTabela 1. Opinie badanych turystów na temat interesujących miejsc w mieście „w ogóle”
(opinia turystów w Poznaniu, kategorie uszeregowane ze względu na wskaźnik netto)
Kategorie poddane
ocenie
Zabytkowe centrum/
rynek
Otwarte tereny zieleni/parki
Ranga
Zdecydowanie
nieważne
Raczej
ważne
Raczej
ważne
Zdecydowanie
ważne
Wskaźnik
netto
1
25/5,0
51/10,2
145/29,0
279/55,8
69,6
2
21/4,2
68/13,6
199/39,8
212/42,4
64,4
Imprezy kulturalne
3
49/9,8
61/12,2
173/34,6
217/43,4
56,0
Inne zabytki
4
31/6,2
84/16,8
230/46,0
155/31,0
54,0
Restauracje regionalne
5
36/7,2
87/17,4
171/34,2
206/41,2
50,8
Restauracje ogólne
6
45/9,0
88/17,6
222/44,4
145/29,0
46,8
Tereny nadwodne
7
45/9,0
100/20,0 189/37,8
166/33,2
42,0
Hostele i tanie hotele
8
56/11,2
102/20,4 159/31,8
183/36,6
36,8
Puby
9
65/13,0
94/18,8
174/34,8
167/33,4
36,4
Baseny/parki wodne
10
56/11,2
120/24,0 173/34,6
151/30,2
29,6
Imprezy sportowe
11
77/15,4
102/20,4 149/29,8
172/34,4
28,4
Kontakt z mieszkańcami miasta
12
76/15,2
116/23,2 145/29,0
163/32,6
23,2
ZOO
13
70/14,0
123/24,6 168/33,6
139/27,8
22,8
Centra rozrywki
14
71/14,2
136/27,2 167/33,4
126/25,2
17,2
Kina
15
72/14,4
147/29,4 162/32,2
120/24,0
12,4
Teatry
16
75/15,0
158/31,6 137/27,4
130/26,0
6,8
Centra handlowe
17
123/24,6
141/28,2 124/24,8
112/22,4
–5,6
Obszary starych kamienic poza centrum
18
124/24,8
170/34,0 127/25,4
79/15,8
–17,6
Stare podwórka
19
126/25,2
181/36,2 114/22,8
79/15,8
–22,8
Hotele droższe
20
170/34,0
146/29,2 131/26,2
53/10,6
–26,4
Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171.
3
W celu stworzenia pozycji rangowych oraz porównania wyników dla obu badań cząstkowych wyliczono wskaźnik netto, czyli od sumy ocen dodatnich odjęto sumę ocen negatywnych. Wskaźnik
przyjmuje wartość od –100 do 100.
Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji?
37
na je zatem interpretować w kategoriach podobieństw. Bezsprzecznie pierwszym
wyborem dla badanych w sumie 1000 turystów jest miejskie zabytkowe centrum
(rynek/starówka). Wysoko plasują się też tereny zieleni oraz imprezy kulturalne. W obu przypadkach miast pierwsze 9 kategorii wyborów zmienia się tylko
pozycjami rangowymi, ale pozostaje w tej samej liczbie (zabytkowe centrum/
rynek, otwarte tereny zieleni/parki, imprezy kulturalne, inne zabytki, restauracje
regionalne, restauracje ogólne, tereny nadwodne, hostele i tanie hotele, puby).
W opozycji do tych wysokich pozytywnych wyborów miejsca lub aktywności najniżej oceniane przez turystów to stare podwórka, obszary starych kamienic poza
centrum, drogie hotele, ale również takie kategorie miejsc, jak kina, teatry oraz
Tabela 2. Opinie badanych turystów na temat interesujących miejsc w mieście „w ogóle”
(opinia turystów w Trójmieście, kategorie uszeregowane ze względu na wskaźnik netto)
Kategorie poddane
ocenie
Zabytkowe centrum/
rynek
Ranga
Zdecydowanie
nieważne
Raczej
ważne
Raczej
ważne
Zdecydowanie
ważne
Wskaźnik
netto
1
18/3,6
36/7,2
151/30,2
295/59
78,4
Imprezy kulturalne
2
16/3,2
55/11,0
176/35,2
253/50,6
71,6
Tereny nadwodne
3
21/4,2
56/11,2
133/26,6
290/58,0
69,2
Otwarte tereny zieleni/parki
4
16/3,2
65/13,0
183/36,6
236/47,2
67,6
Hostele i tanie hotele
5
41/8,2
56/11,2
183/36,6
220/44,0
61,2
Restauracje regionalne
6
21/4,2
79/15,8
181/36,2
219/43,8
60,0
Puby
7
44/8,8
71/14,2
160/32,0
115/45,0
54,0
Inne zabytki
8
31/6,2
91/18,2
240/48,0
138/27,6
51,2
Restauracje ogólne
9
23/4,6
99/19,8
191/38,2
187/37,4
51,2
Kontakt z mieszkańcami miasta
10
56/11,2
118/23,6 159/31,8
167/33,4
30,4
Imprezy sportowe
11
61/12,2
118/23,6 159/31,8
162/32,4
28,4
Centra rozrywki
12
65/13,0
127/25,4 167/33,4
141/28,2
23,2
Baseny/parki wodne
13
81/16,2
170/34,0 123/24,6
126/25,2
–0,4
Teatry
14
94/18,8
159/31,8 148/29,6
99/19,8
–1,2
Kina
15
111/22,2
142/28,4 138/27,6
109/21,8
–1,2
Obszary starych kamienic poza centrum
16
99/19,8
156/31,2
93/18,6
–2,4
Centra handlowe
17
122/24,4
136/27,2 123/24,6
119/23,8
–3,2
ZOO
18
144/22,8
152/30,4 139/27,8
95/19,0
–7,0
Stare podwórka
19
124/24,8
154/30,8 132/26,4
90/18,0
–11,2
Hotele droższe
20
166/33,2
175/35,0 104/20,0
55/11,0
–37,2
152/30
Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171.
38
Jacek Kotus
centra handlowe. Te ostatnie trzy typy miejsc/obiektów uchodzą wśród turystów
za jedne z mniej ważnych z punktu widzenia turystycznej atrakcyjności miasta
Poszerzając obraz związany z wizerunkiem miasta w oczach turysty oraz jego
turystycznymi preferencjami, zapytano badanych o to, jakiego typu obszary najczęściej interesują ich w mieście. Respondenci mieli do wyboru jeden z trzech
typów miejsc (por. ryc. 1):
• przede wszystkim obszary turystyczne,
• obszary turystyczne, ale i zwykłe zakątki miasta,
• przede wszystkim zwykłe zakątki miasta, poza obszarami turystycznymi.
Odpowiedzi na to pytanie są warte odnotowania i skomentowania. Wśród badanych turystów dominują wskazania na obszary turystyczne, ale i zwykłe zakątki miasta. Co ciekawe, drugim najczęstszym celem wizyty w mieście są przede
wszystkim zwykłe jego zakątki poza obszarami turystycznymi.
Wyniki różnią się nieco w zakresie wartości procentowych w Poznaniu i Trójmieście, choć w tendencjach są do siebie zbliżone. Z jednej strony takie wybory
respondentów budzą pewne zdziwienie. Obszary turystyczne, jako zasadniczy cel
turystyki miejskiej, są najmniej licznie wybieranym celem miejskich wędrówek.
Z drugiej strony jednak łatwo sobie wyobrazić, że współczesny turysta poszukuje
nowych lub być może tylko „nowych” w jego rozumieniu doświadczeń. Wizyty
w miejscach „zwykłych” pozwalają zachować nadzieję na „odkrywanie nieznanego” oraz „zbliżenie się do prawdziwego” życia miejskich światów. Wyjazd staje
się bardziej tajemniczy i nieprzewidywalny. To może prowokować do takich właśnie, być może nieco deklaratywnych, odpowiedzi.
Ryc. 1. Preferowane obszary zwiedzania w mieście (%)
Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171.
Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji?
39
Podejrzenie deklaratywizmu jest o tyle uzasadnione, że ci sami badani w poprzednim pytaniu, w pierwszej dziewiątce miejsc i zdarzeń w mieście, które
przesądzają o jego atrakcyjności turystycznej, wyliczyli właśnie takie turystyczne
obszary lub zdarzenia (por. tab. 1, 2). Z pozoru omówione wyniki stoją więc
w pewnym kontrapunkcie wobec siebie. Jednak w gruncie rzeczy opinie turystów
ukazujące chęć wyjścia poza typowe turystyczne obszary wizyt nie oznaczają, że
są oni gotowi faktycznie penetrować obszary życia mieszkańców miast oraz spotykać się z tymi mieszkańcami. Owe inne, zwykłe zakątki miasta nadal mogą być
w percepcji badanych zakątkami turystycznymi, choć pozbawionym miana czołowych atrakcji. Są to być może swego rodzaju „obszary i obiekty drugiego planu”,
pozwalające zaspokajać potrzeby odkrywania, poznawania, nowych doświadczeń.
Turyści o odwiedzanym mieście – mapy poznawcze
W celu przybliżenia perspektywy oglądu konkretnego miasta analizie poddano
mapy poznawcze Poznania i Trójmiasta sporządzone w trakcie grupowych wywiadów zogniskowanych (FGI), przeprowadzonych z uczestnikami eksperymentów
behawioralnych (por. ryc. 2, 3). Uczestnikami byli turyści, którzy wysłani zostali
na 5 dni do Poznania lub Trójmiasta. W jednym przypadku zmienną niezależną
była liczbowa struktura grupy (por. ryc. 2a, 3a), w drugim miejsce zakwaterowania w badanym mieście oraz skład grupy (por. ryc. 2b, 3b).
Informacje zawarte na narysowanych mapach poznawczych ukazują turystyczne wybory poszczególnych uczestników eksperymentu. Praktycznie wszystkie
wymienione obiekty związane są z kluczowymi atrakcjami miast. Niektóre wskazania odwołują się do atrakcji drugoplanowych. W przypadku Poznania są to Sta-
Ryc. 2. Mapa poznawcza miejsc odwiedzanych przez turystów w I (A) i II (B) eksperymencie behawioralnym w Poznaniu
Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171.
40
Jacek Kotus
Ryc. 3. Mapa poznawcza miejsc odwiedzanych przez turystów w I (A) i II (B) eksperymencie behawioralnym w Trójmieście
Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171.
ry Rynek, Ostrów Tumski, Zoo, kompleks maltański, ale także turystyczna trasa
autobusowa i bardzo rzadko wybierana przez turystów Cytadela poznańska. Dwa
ostatnie obiekty były celem wędrówek rodzin z dziećmi (por. ryc. 2b).
W przypadku Trójmiasta warto zwrócić uwagę na fakt, że uczestnicy eksperymentu w pierwszej i drugiej turze badań bardziej negatywnie wypowiadali się
na temat Gdyni, w ten sposób różnicując wewnętrznie Trójmiasto. Najciekawszy z punktu widzenia turysty-uczestnika eksperymentu był szeroko rozumiany
Gdańsk. Podobnie jak w przypadku Poznania – Trójmiasto zostało zapamiętane
poprzez kluczowe atrakcje, głównie Gdańska: stadion, Stare Miasto, Westerplatte, Oliwę (ZOO), ale także Wyspę Sobieszewską czy plażę w Jelitkowie. Poza tym
ulica Monte Cassino w Sopocie oraz Skwer Kościuszki, ale już nie Oceanarium
czy Gdynia w ogóle. W tym przypadku obok głównych atrakcji turystycznych na
narysowanych mapach poznawczych ujawniają się również „miejsca drugiego
planu”, turystyczne, choć nie będące miejskimi ikonami, oraz miejsca stygmatyzowane przez badanych negatywnie.
Mieszkańcy o turystach
Perspektywa turysty została wzbogacona w badaniach o spojrzenie mieszkańca.
W trakcie spotkań w ramach zogniskowanych wywiadów grupowych mieszkańcom Poznania oraz Trójmiasta zadano te same pytania: czy turystyczny Poznań
(Trójmiasto) różni się od miasta mieszkańców? czy turyści są/mogą być uciążliwi
dla codziennego życia mieszkańców badanych miast? jakie miejsca w mieście są
wybierane przez turystów w trakcie ich turystycznych wizyt oraz czy są w mieście
Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji?
41
miejsca „schowane” dla turystów – we władaniu tylko mieszkańców. Wybrane
wypowiedzi prezentowane są poniżej.
Obserwacja, która nasunęła się badaczom już w trakcie rozmów z mieszkańcami, to spostrzeżenie, że mieszkańcy są pozytywnie nastawieni do turystów.
Otwartość, gotowość podjęcia się roli gospodarza miasta, zrozumienie dla niektórych uciążliwości związanych z ruchem turystycznym w mieście to cechy mogące opisywać uczestniczących w badaniu poznaniaków. Mieszkańcy Poznania
wykazywali przy tym jakby większą gotowość do „poświęcenia” części swojego
miasta na rzecz wizytujących. Jeden z rozmówców mówił:
„Każde miasto musi sprzedać część siebie po to, żeby przygarnąć tych turystów.
Przykład Amsterdamu, Rotterdamu” (mężczyzna, 44 lata, wykształcenie średnie,
rodzina).
Wątek ten rozwijali inni:
„Spójrzmy na Pragę. Tam są sami turyści na starówce. Też wystarczy pójść dwie
ulice obok i spotykasz normalną czeską knajpę z normalnymi cenami, o połowę
niższymi albo nawet więcej. Miasto nigdy nie zostanie stracone do końca” (mężczyzna, 33 lata, wykształcenie wyższe, kawaler).
Uczestnicy rozmowy zauważali pozytywny wpływ turystów na życie samych
mieszkańców, mówiąc między innymi:
„Jak tłum się przewinie przez muzeum, do którego chodzimy, to muzeum też się
zacznie rozrastać. Jeżeli tam pójdziemy, to korzystamy z tego” (mężczyzna 37 lat,
wykształcenie wyższe, kawaler).
„Możemy mieć wrażenie, że poświęcimy fragment swojego własnego miasta na
potrzeby innych, którzy będą się tam realizować, ale jeśli chcemy, żeby to miasto w jakikolwiek sposób się rozwijało, jeśli chcemy, żeby przyjeżdżali tu turyści
i zostawiali pieniądze, żeby odbywały się imprezy, to jest coś za coś. To jest cena,
którą miasto będzie musiało płacić” (mężczyzna, 44 lata, wykształcenie średnie,
rodzina).
Choć zaraz ta sama osoba dodawała:
„… ale, jak mamy się tak rozwijać jak Kraków przy udziale turystów z Wielkiej
Brytanii, którzy przyjeżdżają na weekend popić i imprezować, to ja dziękuję”.
Znamienne są w tym przypadku słowa jednego z badanych w Trójmieście, który pytany o zwiększający się ruch turystyczny w sezonie i niedogodności z tym
związane mówił:
„To jest niekiedy źle zorganizowane (przyjęcie turystów – przyp. autora) i może
nie przystosowane. Przed jakimiś inwestycjami i przed jakimiś działaniami trzeba
przemyśleć, jak to zrobić, żeby tak się nie stało, że zadepczą (obszary w mieście
– przyp. autora)” (mężczyzna, 21 lat, kawaler).
Mieszkańcy Poznania pytani o to, czy nie przeszkadza im ruch turystyczny
odpowiadają:
„Tam przyjeżdżają poznaniacy po to, żeby odpocząć (Sołacz, Rusałka – przyp. autora). Wszędzie tam, gdzie poznaniacy uciekną, żeby odpocząć, to raczej turystów
nie spotkamy. My chodzimy sobie na nasze słynne spacery. W Sołaczu turysta
przejdzie rzadko” (kobieta, 42 lata, wykształcenie średnie, mężatka, jedno dziecko).
42
Jacek Kotus
Z powyższych wypowiedzi wyłania się obraz aprobaty dla turystów w Poznaniu. Pamiętać jednak należy, że jest to miasto o niewielkim ruchu turystycznym
w porównaniu z takimi miastami Polski, jak Warszawa, Kraków czy właśnie Trójmiasto. Można zatem przyjąć, że poznaniacy mają sytuację komfortową pod tym
względem i mogą wręcz odczuwać niedosyt związany z aktywnością turystyczną
w ich mieście. Trójmiasto jest w nieco innej sytuacji. Szczególnie Gdańsk koncentruje większy ruch turystyczny. Sąsiedztwo Sopotu i Gdyni zwiększa atrakcyjność
Trójmiasta i buduje szerszą ofertę.
Mieszkańcy Trójmiasta, pytani o turystów, zauważają ich udział w mieście nieco innymi słowami:
„…jak tak się idzie przez miasto, to co chwilę jest jakaś grupa Hiszpanów, a to
grupa Turków … mój kuzyn mówi mi, że jak wchodzi do Kwadratowej, to tam nie
ma gdzie siedzieć, bo wszędzie są Hiszpanie i wszystko pozajmowali. Pozwalają
sobie” (kobieta, 19 lat, uczennica, panna).
Ta sama osoba, mówiąc o miejscach turystycznych, dodaje:
„Tak, na Starówce. To jest pierwsze, co mi się kojarzy z miejscem na Starówce
gdańskiej, którego ja raczej unikam, to znaczy, że trzeba w tłumie chodzić i tam
właśnie są te grupy Azjatów, wielkie wycieczki. Każdy ma aparacik, tenisówki”.
Inny uczestnik rozmów dodaje:
„zawsze jest taka fala uderzeniowa tych turystów, jak wpływają te duże wycieczkowce do Gdyni do portu, wtedy masa autokarów jedzie z Gdyni do Gdańska
i pełno tych turystów jest, nie idzie w ogóle przejść przez Starówkę w Gdańsku.
Ale później dzięki temu taksówkarze zarobią, bo oni się często spóźniają na autobusy i podjeżdżają sami z powrotem na prom. Jest tak, że taksówkarze z Gdyni
przyjeżdżają po to, żeby tych turystów zabrać z Gdańska do Gdyni z powrotem”
(mężczyzna, 31 lat, rodzina, 3 dzieci).
Zapytani o to, czy chodzą do centrum miasta, np. na Długi Targ w Gdańsku,
odpowiadają:
„ja w sezonie unikam szczerze mówiąc” (kobieta, 19 lat, uczennica, panna),
„szczególnie jak jest Jarmark Dominikański, to staram się tam nie chodzić” (kobieta, 38 lat, wykształcenie średnie, rodzina, 2 dzieci),
„bocznymi ulicami i obejściem. Bo przez centrum trudno jest się przedrzeć” (kobieta, w średnim wieku, średnie wykształcenie, rodzina).
Mieszkańcy Trójmiasta to także osoby otwarte na turystów, gotowe do przyjmowania ich w swoich miastach, lecz mające świadomość zagrożeń ruchem turystycznym i bardziej wyraziście wypowiadające się na temat uciążliwości związanych z kontaktem z turystami oraz zatłoczeniem w miejscach turystycznych.
Integralnym elementem stworzonym podczas wywiadów z mieszkańcami Poznania i Trójmiasta stały się mapy poznawcze miejsc kojarzonych z „obcymi” (w
tym turystami) oraz miejsc mieszkańców (por. ryc. 4). Zestawienie obu rysunków pozwala wyartykułować inną obserwację wynikającą z wywiadów: mieszkańcy Poznania mają wybrane obszary miasta w suwerennym władaniu (por. ryc. 4a),
z kolei mieszkańcy Trójmiasta, zaznaczając obszary „swoje” i „obcych”, częściej
zakreślają miejsca zbliżone (por. ryc. 4b). Nie oznacza to oczywiście, że ruch
turystyczny w Trójmieście rozlewa się na cały jego teren. Wnioskować jednak
Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji?
43
Ryc. 4. Mapa poznawcza miejsc mieszkańców oraz „obcych” – Poznań (A) oraz Trójmiasto
(B)
Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171.
można, że mieszkańcy i turyści mają nierzadko te same wybory miejsc oraz obszarów i dochodzi tam do częstszego nakładania się aktywności jednych i drugich. Mieszkańcy zaznaczali także strefy będące w użytkowaniu tylko ich samych,
poza udziałem turystów. Są to: obszar Wyspy Sobieszewskiej oraz tereny zieleni
w Oliwie.
Konflikt czy koegzystencja?
Powyżej przedstawiono wybrane wyniki badań związane z poglądami turystów,
ale i mieszkańców na temat turystyki miejskiej. Przypomnijmy założenie badawcze, które zaprezentowano na wstępie artykułu. Stwierdzono, że „współczesne
duże miasto zmienia się pod wpływem udziału przyjezdnych – turystów. Kategoria «turystycznego użytkownika miasta» staje się w miastach Polski coraz wyraźniejszym uczestnikiem struktur miejskich. Turyści, poprzez swoje zachowania,
modyfikują już istniejące obszary i wpływają na kształt zachowań społecznych
stałych mieszkańców”.
Przywołując zaprezentowane, wybrane wyniki badań, można stwierdzić, że
przyjęte założenie potwierdza się w tych rezultatach, choć obraz morfologii społecznej miasta poszerzonej o kategorię turystów nie jawi się w negatywnych barwach. Faktycznie turyści mają swoje miejskie preferencje, w rzeczywistości też
do pewnego stopnia myślą o odwiedzaniu „miejsc nieturystycznych w mieś­cie”,
co może „grozić” ich zawłaszczaniem. Jednakże ich rzeczywista aktywność koncentruje się w ograniczonej liczbie miejsc. Część z nich może uchodzić za „miejsca nieturystyczne”, „odkrywane” przez samych zainteresowanych i nie leżące na
szlakach turystycznych. W gruncie rzeczy jednak przykład Poznania ukazuje, że
44
Jacek Kotus
obszary odkrywane przez turystów nadal będą miejscami powiązanymi z atrakcjami turystycznymi, choć nie występują na pierwszych pozycjach w przewodnikach turystycznych. Z zaprezentowanych wyników można wyciągnąć wniosek, że
turyści co prawda szukają czegoś więcej niż tylko kluczowych atrakcji miasta, lecz
bynajmniej nie dążą do przenikania na obszary życia mieszkańców. Są raczej zainteresowani odkryciem atrakcji nie uwzględnionych w przewodnikach. W takim
przypadku uzasadnione jest postawienie tezy o konieczności przygotowania miasta (polityka turystyczna) na wejście turysty i stratyfikacja potencjalnych obszarów uwzględniająca te kluczowe i pierwszoplanowe oraz te, które staną się miejscami drugiego planu w sferze zainteresowań turystycznych. Ta druga kategoria
miejsc składałaby się wtedy z obszarów, które turysta zwiedzający miasto może
odkryć, lecz nie jest tam szczególnie prowadzony przewodnikami – to parki, wybrane tereny nadwodne, szczególnie ciekawe pod względem architektonicznym
obszary sąsiedzkie (zespoły osiedlowe) (por. ryc. 5). Są one raczej niespodzianką
przygotowaną przez władze miejskie niż ofertą „top 10”. Turysta w sposób dyskretny, ale przemyślany i intencjonalny dowiaduje się o możliwości wejścia w te
rejony miasta po przyjeździe do niego. Działania takie mogą się przyczynić do
pozytywnych wzmocnień terenów niekiedy wręcz marginalizowanych w mieście
(Novy 2011).
Mapy poznawcze stworzone w celu rozpoznania obrazu odwiedzanego miasta, jaki pozostaje w świadomości turystów, wyraźnie ukazują wizerunek miasta
atrakcji turystycznych. Szacunkowo blisko 90% treści tych map to właśnie takie
miejsca. Miejsca drugiego planu pojawiają się niezmiernie rzadko, np. park Cytadela w Poznaniu lub plaża Jelitkowo w Gdańsku.
Jak zatem odnieść się do potencjalnego konfliktu pomiędzy aktywnością codzienną mieszkańców oraz zachowaniami turystów? Czy faktycznie mieszkańcy
miasta nie chcą turystów, a turyści dążą do zawłaszczania coraz to nowych obszarów miasta?
Odpowiedź nie jest oczywista i jednoznaczna. Wiele zależy od intensywnoś­
ci aktywności turystycznej. W Poznaniu rejestrowany jest stan miasta jeszcze
nienasyconego turystami, w Trójmieście, a w szczególności w Gdańsku i Sopocie – stan miast na granicy chłonności.
Zauważalne jest to w opiniach indagowanych mieszkańców. Poznaniacy
są gotowi dzielić się swoim miastem
i znajdują powody, dla których jest to
wręcz konieczne, mieszkańcy Trójmiasta, choć otwarci na gości, zauważają
minusy „wejścia turystów w miasto”.
Jednak mimo tych minusów akceptują
turystyczny wymiar miasta i niedostatki z tym związane. Najpewniej dopóki
mieszkańcy posiadają obszary miasta
Ryc. 5. Stratyfikacja obszarów aktywności
w suwerennym użytkowaniu, miejsca
turystycznej w mieście
wypoczynku, rekreacji i zatrzymania,
Źródło: opracowanie własne.
Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji?
45
dopóty będą akceptować ruch turystyczny w wybranych miejscach, nawet jeśli
będą one po części użytkowane lub zamieszkane przez nich. Akceptacja ta wynikać
będzie z jednej strony z materialnych korzyści, do jakich przyczynia się turystyka
miejska, ale z drugiej strony z korzyści w wymiarze niematerialnym. Do tych drugich zaliczyć będzie można dumę z faktu, że miasto jest odwiedzane przez gości,
poczucie prestiżu, jakie jest wywoływane tym, że miasto ma atrakcyjną pozycję,
ale także swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, o którym pisała Jacobs (1961)
w nieco innym kontekście. Ulice miasta wypełnione ruchem turystycznym to
gwarne ulice pełne ludzi. Podążając dalej tym tokiem rozumowania, należy stwierdzić, że przestrzenie publiczne pełne ludzi to przestrzenie bezpieczne. To miejsca,
w których można potencjalnie liczyć na pomoc pozostałych użytkowników, oraz
miejsca, z których wypierane są zachowania negatywne przez zachowania pozytywne. Wreszcie najczęściej przestrzenie turystyczne to obszary estetyczne, zagospodarowane, wypełnione atmosferą oraz klimatem wnoszonym przez turystów.
To miejsca mające swojego użytkownika. Najczęściej pozytywnego.
Współczesne miasto faktycznie zmienia się pod wpływem turystów. Jednakże
obraz tych zmian wcale nie musi kojarzyć się negatywnie. Wejście turysty do
miasta może przyczyniać się do rozwoju obszarów i poprawy codziennego życia
samych mieszkańców.
Literatura
Ashwort G., Page S.J. 2011. Urban tourism research: recent progress and current paradoxes. Tourism
Management, 32: 1–15.
Denzin N.K. 1978. The research act: A theoretical introduction to sociological methods. McGraw-Hill, New York.
Denzin N.K., Lincoln Y.S. (red.) 1994. Handbook of Qualitative Research. Sage, Thousand Oaks.
http://www.eiu.com/public/topical_report.aspx?campaignid=Liveability2014 (dostęp: 7.03.15)
http://www.melbourne.vic.gov.au/AboutMelbourne/Statistics/Pages/DailyPopulation.aspx (dostęp:
7.03.15)
http://www.melbourne.vic.gov.au/Pages/default.aspx (dostęp: 7.03.15).
Jacobs J. 1961. The Death and Life of Great American Cities. Random House, New York.
Judd D.R. 1999. Constructing the Tourist Bubble. [W:] D.R. Judd, S.S. Fainstein (red.), The Tourist
City. Yale University Press, New Haven, CT, s. 35–53.
Judd D.R. 2003. Visitors and Spatial Ecology of the City. [W:] L.M. Hoffman, S.S. Fainstein, D.R. Judd
(red.), Cities and Visitors. Blackwell, Oxford–Malden, s. 23–39.
Judd D.R., Fainstein S.S. 1999. Cities as Places to Play. [W:] D.R. Judd, S.S. Fainstein (red.), The
Tourist City. Yale University Press, New Haven, CT, s. 261–272.
Kowalczyk A. 2001. Geografia turyzmu. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa.
Madurowicz M. 2008. Kto jest turystą w wielkim mieście? Poszukiwania badawcze. [W:] A. Kowalczyk (red.), Turystyka kulturowa. Uniwersytet Warszawski, s. 59–84.
Martinotti G.1996. Four Populations: Human Settlements and Social Morphology in Contemporary
Metropolis. European Review, 4, 1: 1–21.
Novy J. 2011. Marketing Marginalized Neighborhoods. Tourism and Leisure in the 21st Century Inner
City. Columbia University, New York.
Włodarczyk B. 2006. Przestrzeń turystyczna – cykliczność, „aktorzy”, determinanty rozwoju. Turyzm,
16, 2: 41–64.
46
Jacek Kotus
Tourists in the structure of cities : conflict or coexistence?
– Considerations on the basis of city users theory in the two cities
Abstract: The main aim of this paper is to discuss the role of tourist in the spatial and social structures of the modern large Polish cities. Following questions were formulated: what areas of activity
and ways of activity tourists choose in the city? What image of the city in the minds of tourists remain
after leaving? What kind of attitudes have residents the tourists? Is conflict possible between them?
Presented results provoke to conclusion that contemporary city is indeed changing under tourist influence. However these changes don’t have to be negative. Tourists entrance to the city can provoke
to development of city districts and to improve everyday life of their residents.
Key words: urban tourism, touristic areas, residents – tourists relations, big city development
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 47–56
2015
Artur Bajerski
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej
e-mail: [email protected]
Student jako użytkownik miasta: brytyjskie
doświadczenia studentyfikacji
Zarys treści: Celem artykułu jest dokonanie przeglądu oraz usystematyzowanie wyników
prowadzonych w Wielkiej Brytanii prac badawczych poświęconych procesowi studentyfikacji. Studentyfikację zazwyczaj ujmuje się jako proces wieloaspektowych przemian miast
akademickich, dokonujących się pod wpływem rosnącej i wysokiej liczby studentów. Ponieważ przekształcenia te zostały po raz pierwszy zidentyfikowane oraz skonceptualizowane właśnie przez brytyjskich badaczy na przełomie XX i XXI w., najlepiej rozpoznane
są jego przebieg oraz formy w miastach akademickich Wielkiej Brytanii. W artykule kolejno omówiono (1) wymiary, w których zazwyczaj analizuje się proces studentyfikacji,
(2) relacje studenci–stali mieszkańcy miasta, (3) rozmieszczenie miejsc zamieszkania
studentów oraz ich koncentrację przestrzenną w miastach akademickich, (4) wpływ studentyfikacji na zróżnicowania społeczno-przestrzenne miast akademickich i sytuację na
rynku nieruchomości.
Słowa kluczowe: studentyfikacja, studenci, użytkownik miasta, przekształcenia miast,
Wielka Brytania
Wprowadzenie
Choć studenci wywierają wpływ na funkcjonowanie miast już od kilkuset lat
(Brockliss 2000), dopiero w latach 90. XX w. zaczęto ich traktować jako istotnego
aktora przemian ośrodków akademickich. Do najważniejszych konceptualizacji
ujmujących wpływ studentów na miasta należą koncepcja użytkownika miasta
autorstwa Martinottiego (1996, 2005) oraz pojęcie studentyfikacji, wprowadzone do literatury naukowej przez Smitha (2002). Wedle koncepcji użytkowników
miasta studenci należą do tzw. trzeciej miejskiej populacji (pierwszą stanowią
mieszkańcy miasta, drugą zaś osoby dojeżdżające ze strefy podmiejskiej), która
obejmuje tzw. użytkowników miasta – mobilnych konsumentów przybywających
do niego głównie w celu korzystania z oferowanych przez nie usług (sklepów, kin,
muzeów, instytucji edukacyjnych itd.) i w związku z tym wywołujących w miastach szereg przekształceń. Powszechnie w literaturze anglosaskiej, ale również
Artur Bajerski
48
coraz częściej w literaturze w języku polskim, przekształcenia te określa się za
Smithem (2002) mianem studentyfikacji (zob. Murzyn-Kupisz, Szmytkowska
2012, Jakóbczyk-Gryszkiewicz i in. 2014).
Procesy studentyfikacji zostały jak dotąd najgłębiej udokumentowane w odniesieniu do miast Wielkiej Brytanii, co wynika zarówno ze skali przekształceń
brytyjskich miast pod wpływem studentów, jak i identyfikacji tego problemu najwcześniej przez brytyjskich badaczy. Z tego względu procesy zachodzące w brytyjskich ośrodkach akademickich można uznać za podstawowy punkt odniesienia
w badaniach nad studentyfikacją. Celem artykułu jest dokonanie przeglądu oraz
próba usystematyzowania wyników prowadzonych w Wielkiej Brytanii prac badawczych poświęconych wpływowi studentów na miasta akademickie, ujmowanych pod wspólnym szyldem procesów studentyfikacji. W artykule kolejno omówiono: (1) podstawowe wymiary studentyfikacji, (2) specyfikę studentów jako
użytkowników miasta, (3) rozmieszczenie miejsc zamieszkania oraz koncentrację
przestrzenną studentów w mieście, (4) zróżnicowania społeczno-przestrzenne
i zmiany na rynku nieruchomości pod wpływem studentyfikacji.
Wymiary studentyfikacji
Studentyfikacja jest zazwyczaj traktowana jako proces wielowymiarowy, ponieważ prowadzi do „wyraźnych społecznych, kulturowych, ekonomicznych i fizycznych przekształceń w miastach akademickich, które są powiązane z sezonową
migracją studentów” (Smith 2004, s. 74)1. Jej zrozumienie wymaga więc prześledzenia przekształceń miast w ujęciu społecznym, kulturowym, ekonomicznym
i fizycznym (przestrzennym).
W dotychczasowych pracach w wymiarze społecznym proces studentyfikacji
wiąże się z wymianą ludności – na obszarach jej podlegających spada udział dotychczasowych stałych mieszkańców, rośnie zaś udział studentów. Prowadzi to
do pojawiania się nowych mechanizmów segregacji społecznej w miastach, związanej ze wzrostem koncentracji przestrzennej studentów względem pozostałych
kategorii mieszkańców (Chatterton 1999, 2010, Rugg i in. 2002, Allinson 2006,
Smith 2009, Smith, Hubbard 2014). W wymiarze kulturowym poprzez studentyfikację rozumie się zazwyczaj upowszechnianie się studenckiego stylu życia
(określonego wzorca zachowań konsumpcyjnych), które towarzyszy rosnącej na
danym obszarze liczbie studentów (Smith 2004, 2005, Munro, Livingstone 2011,
Sage i in. 2012). W wymiarze ekonomicznym studentyfikację ujmuje się zazwyczaj jako proces, który przejawia się w zmianach na rynku nieruchomości pod
wpływem studentów (wzrost cen wynajmu nieruchomości oraz spadek udziału
mieszkań zajmowanych przez ich właścicieli – Adams i in. 2009, Smith i Hubbard
1
Równocześnie należy zauważyć, że choć rosnąca koncentracja studentów w miastach akademickich staje się jednym z kluczowych procesów przekształceń miast, pojęcie studentyfikacji nie
odnosi się jednak tylko do skali wewnątrzmiejskiej. W szerszym kontekście jako studentyfikację
określa się również proces migracji studentów z miejsc stałego zamieszkania (głównie mniejszych
miast i obszarów wiejskich) do ośrodków akademickich (por. Duke-Williams 2009).
Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia studentyfikacji
49
2014) oraz w przekształceniach struktury gospodarki miejskiej w skali ogólnomiejskiej (m.in. zwiększenie popytu i poziomu wydatków w gospodarce lokalnej,
uelastycznienie rynku pracy – Universities UK 2006) i osiedlowej (np. rozwój
sektora obsługi studentów – Chatterton 2010). W wymiarze fizycznym z kolei studentyfikacja wiąże się z przekształceniami infrastruktury mieszkaniowej.
Wskazuje się, że może się ona poprawiać, co uzależnione jest od budowy nowych
osiedli studenckich czy renowacji budynków i przystosowywania ich na potrzeby
studentów, lub pogarszać – dotyczy to m.in. wspólnej infrastruktury osiedlowej
na obszarach, na których rośnie udział studentów (studenci zazwyczaj nie troszczą się o nią tak, jak stali mieszkańcy – por. Smith 2004, 2005, Sage i in. 2012).
Przedstawione powyżej za Smithem (2004) cztery wymiary studentyfikacji
z pewnością ułatwiają ukazanie złożoności zjawiska oraz różnorodności jego konsekwencji w różnych skalach przestrzennych. Należy mieć jednak na uwadze, że
wydzielenie ich wynika z bezpośredniego nawiązania do procesów gentryfikacji,
badanych już wcześniej przez Smitha. Z tym też może się wiązać niepełna ich
rozłączność oraz nieco kontrowersyjne przyporządkowanie poszczególnych procesów do określonych wymiarów2.
Studenci a mieszkańcy: specyfika studentów
jako użytkowników miast
W pracach poświęconych studentyfikacji często studentów stawia się w opozycji
do stałych mieszkańców miasta, zakładając, że wiele problemów współżycia tych
dwóch kategorii mieszkańców wynika ze specyfiki studentów.
Studenci zazwyczaj traktowani są jako relatywnie zamożni, kłopotliwi i hałaś­
liwi przybysze, utrudniający spokojne życie stałym mieszkańcom i będący dla
nich zagrożeniem. Ta perspektywa oczywiście nie jest nowa, bowiem te problemy
występowały już w średniowieczu (Brockliss 2000). Ze względu jednak na powszechność edukacji wyższej oraz na postindustrialne przemiany miast, związane z dominującą rolą sektora usług, w tym szeroko pojmowanej sfery rozrywki
oraz wypoczynku (zob. Chatterton, Hollands 2003, Valentine i in. 2008), dziś
problemy te są bardziej dostrzegalne i powszechne niż w przeszłości. Uczestnictwo w rozrywce stało się istotnym „rytuałem socjalizacyjnym” młodych ludzi,
silnie wiążącym się z kulturą młodzieżową, która w ostatnich kilkudziesięciu latach wyodrębniła się jako ważny aspekt formowania się ich tożsamości (Sande
1993, za Hollands 1995)3. Spożywanie alkoholu – w tym przez studentów – stało
się w ostatnich latach jednym ze sposobów spędzania wolnego czasu, nie ogra2
3
Dla przykładu mianem wymiaru demograficznego można by w istocie określić opisany wcześniej
wymiar społeczny, zaś mianem społecznego te procesy, które zaliczono do wymiaru kulturowego.
Rozpowszechnienie się kultury młodzieżowej w tym kontekście jest przejawem wyodrębnienia
się wieku młodości jako osobnego ważnego okresu w życiu, który jest czymś więcej niż okresem
przejściowym między dzieciństwem i dorosłością (por. Hollands 1995, Sibley 1995, Valentine i in.
1998).
50
Artur Bajerski
niczając się jak dawniej tylko do mężczyzn oraz ich rytuałów grupowych często powiązanych z pracą (Valentine i in. 2007). Zachodzące zmiany wpływały na
narastanie konfliktu pomiędzy uczestnikami życia nocnego (m.in. studentami)
a mieszkańcami, szczególnie centrów miast (Morgan 1997, Valentine i in. 2008).
Kolizja oczekiwań i codziennych praktyk studentów i mieszkańców nie studentów występuje jednak nie tylko w centrach miast, ale też w różnych dzielnicach
mieszkaniowych. Wynika ona z różnic w postrzeganiu i wykorzystywaniu miejsca
zamieszkania. O ile dla mieszkańców nie studentów miejsce zamieszkania zazwyczaj jest tylko częściowo przestrzenią rozrywki, o tyle dla studentów dom wydaje
się „pełnoprawnym” miejscem rozrywki, na równi z klubami i pubami. Powszechnie zatem wysuwane są wobec studentów-sąsiadów zarzuty dotyczące hałasowania w późnych godzinach nocnych, a także, częściowo z tym powiązanego, braku
dbałości o przestrzenie wspólne (por. Bromley 2006, Sage i in. 2012). Sami zaś
studenci odbierani są przez nie studentów jako osoby, „których wartości i style życia nie zgadzają się z zasadami moralnymi wyznawanymi przez większość mieszkańców” (Hubbard 2008, s. 334). Postrzeganie studentów jako kategorii osób
niedostosowanych społecznie do stałych mieszkańców miasta i konfliktogennych
wiąże się z tym, że są oni osobami, które traktuje się jako wciąż „uczące się” dorosłości. Miasta akademickie służą im za „tymczasowe place zabaw” (ang. temporal
playground), na których „uczenie się” dorosłości następuje poprzez wchodzenie
w różne relacje ze stałymi mieszkańcami (Russo, Tatjer 2007). O tym, jakie napięcia wynikają ze współzamieszkiwania danego obszaru przez stałych mieszkańców
miasta i wielu studentów, świadczą określenia pojawiające się w brytyjskich mediach (zarówno lokalnych, jak i ogólnokrajowych). Należy do nich choćby coraz
popularniejszy termin „okupacja studencka” (por. Sage i in. 2012).
Jak wykazują m.in. badania Chattertona (1999), Holdsworth (2009), Holtona
i Rileya (2014) oraz Smitha i Hubbarda (2014), „uczenie się” dorosłości przez
studentów w brytyjskich miastach akademickich ma istotny wymiar przestrzenny.
Studenci w Wielkiej Brytanii zazwyczaj najpierw są zakwaterowani w akademikach, dopiero później decydują się na zamieszkanie w mieszkaniach studenckich
(tj. w mieszkaniach wynajętych wraz z innymi studentami). To przejście od „bezpiecznej przystani”, jaką jest akademik, do zamieszkiwania w quasi-gospodarstwach domowych interpretowane jest jako okres przejścia do dorosłości i pełnej
niezależności. Wiąże się to często z zamieszkaniem w sąsiedztwie stałych mieszkańców miasta i powoduje wchodzenie z nimi w rozmaite relacje (co rodzi czasem
wspomniane wcześniej konflikty). Jak wskazują badania Holtona i Rileya (2014),
kolejnym latom studiów oraz przenosinom do mieszkań studenckich, towarzyszy
nierzadko głębsza zmiana oczekiwań i preferencji studentów. Ponieważ preferencje te w pewnym stopniu zbliżają się do preferencji stałych mieszkańców miasta,
studentom coraz mniej zaczyna odpowiadać życie w swoistej „bańce studenckiej”,
którą tworzy np. kampus uniwersytecki ze zlokalizowanymi na nim budynkami
uczelnianymi, akademikami, klubami itd. Pomimo więc dominującego w literaturze przedmiotu stawiania studentów w opozycji do stałych mieszkańców miasta,
kolejne lata studiów oraz nawet konflikty z mieszkańcami sprawiają, że studen-
Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia studentyfikacji
51
ci pod względem preferencji spędzania wolnego czasu oraz miejsca zamieszkania
upodabniają się stopniowo do dorosłych mieszkańców nie studentów.
Rozmieszczenie miejsc zamieszkania oraz koncentracja
przestrzenna studentów w mieście
Kluczowym zagadnieniem w badaniach nad procesami studentyfikacji jest rozmieszczenie miejsc zamieszkania studentów. Identyfikacja tych miejsc stanowi
zazwyczaj zarówno podstawę analiz koncentracji i segregacji społecznej związanych ze studentyfikacją, jak i główną warstwę odniesienia przy próbach zrozumienia zachowań przestrzennych studentów w mieście.
Dotychczasowe wyniki badań brytyjskich badaczy wykazywały dość oczywistą
prawidłowość, że studenci mieszkają przede wszystkim na kampusach, w ich pobliżu lub też w centrum miasta (Rugg i in. 2000, 2002, Smith 2005). Wynika to
w szczególności z ich preferencji mieszkaniowych oraz możliwości finansowych.
Jak wykazały badania Allinsona (2006), brytyjscy studenci kierują się w swych wyborach mieszkaniowych głównie odległością od uczelni oraz – choć w mniejszym
stopniu – odległością od centrum miasta. Dodatkowo na wybór miejsca zamieszkania wpływa m.in. położenie transportowe czy względy bezpieczeństwa. W Wielkiej Brytanii ważnym czynnikiem wyboru miejsca zamieszkania jest także odczuwana przez studentów „studenckość poszczególnych obszarów” (Smith, Holt
2004, za Sage i in. 2012). Ze względu na zazwyczaj dobrą sytuację finansową brytyjskich rodzin oraz powszechny dostęp do kredytów studenckich, w niewielkim
stopniu na wybór miejsca zamieszkania wpływa cena wynajmu mieszkania (różni
to w znacznym stopniu studentów w Wielkiej Brytanii od studentów w Polsce)4.
Mając na uwadze wskazane wyżej, typowe dla miast akademickich Wielkiej Brytanii, zamieszkiwanie studentów w pobliżu kampusów uniwersyteckich i centrów
miast, należy stwierdzić, że nie zaskakują wyniki dotychczasowych badań, które
wskazują, że studenci w brytyjskich miastach są silniej skoncentrowani przestrzennie niż nie studenci (Munro i in. 2009). Sytuacja ta była już dostrzegana przez
badaczy pod koniec XX w. W 1999 r., identyfikując wysoką koncentrację studentów na wybranych obszarach Bristolu, Chatterton (1999) opisał proces tworzenia
się przestrzeni przeznaczonych zasadniczo tylko dla potrzeb studentów (obszary
koncentracji zamieszkania oraz rozrywki studentów). Obszary takie są określane
mianem enklaw studenckich, niekiedy zaś nawet „studenckich gett”. Jak podają
Munro i in. (2009), wielkości i liczba enklaw studenckich oraz stopień koncentracji
przestrzennej studentów w brytyjskich miastach akademickich ros­ną zwykle wraz
z liczbą studentów w mieście akademickim. Dokumentują to wyniki badań Smitha
4
W ostatnich latach obserwuje się jednak wzrost udziału, jak to określają brytyjscy badacze, studentów nietradycyjnych (ang. non-traditional students), tj. m.in. studentów wywodzących się z rodzin nie należących do klasy średniej (ale także np. studiujących w miejscu stałego zamieszkania),
którzy częściej kierują się w swych wyborach kryteriami finansowymi (por. Christie 2007, Holton,
Riley 2013).
52
Artur Bajerski
i Hubbarda (2014), którzy zidentyfikowali w Anglii i Walii ponad 30 osiedli (części
miast – ang. wards), w których udział studentów dziennych, mieszkających w tzw.
mieszkaniach studenckich, przekraczał 20% ogółu ludności (w tym na 8 osiedlach
udział studentów był wyższy niż 30%, zaś na 2 przekraczał nawet 40%).
Zróżnicowania społeczno-przestrzenne i zmiany
na rynku nieruchomości wywołane studentyfikacją
Silna koncentracja studentów w określonych obszarach miasta ma konkretne implikacje dla rynku mieszkaniowego i szerzej dla społecznej geografii miast akademickich. Jak zauważają Smith i Hubbard (2014), implikacje te wykraczają poza
czysto ekonomiczną perspektywę, związaną ze wzrostem cen mieszkań na najbardziej „ustudentowionych” terenach. Przykładem jest choćby to, że wzrost cen
nieruchomości w rejonie, w którym rośnie liczba studentów, wpływa ograniczająco na możliwości zakupu mieszkania przez inne kategorie mieszkańców, w tym
np. rodziny z dziećmi (Adams i in. 2009, Smith, Hubbard 2014). Dodatkowo,
wskazywane już wyżej i uznawane za uciążliwe niektóre elementy stylu życia
studentów oraz dokonujące się wraz ze wzrostem udziału studentów przeobrażenia wyposażenia usługowego okolic ich zamieszkania (Chatterton 2010), mogą
być kolejnym czynnikiem odpływu dotychczasowych mieszkańców z obszarów
podlegających intensywnej studentyfikacji. Badania Rugg i in. (2012) wykazały,
że rosnący udział studentów wśród ogółu mieszkańców i wśród wynajmujących
mieszkania może prowadzić też do destabilizacji rynku wynajmu poprzez zorientowanie go przede wszystkim na potrzeby studentów, marginalizując inne potencjalne kategorie wynajmujących.
W kontekście procesów prowadzących do podziałów społeczno-przestrzennych w miastach akademickich często wiąże się studentyfikację z gentryfikacją.
W ogólnym ujęciu, jak wskazał Smith (2005), zakresy obu pojęć częściowo się
pokrywają, oba bowiem dotyczą różnoskalowych i wielowymiarowych zmian dokonujących się w miastach w warunkach napływu specyficznej kategorii społecznej osób na określone jego obszary5. Zazwyczaj brytyjscy badacze wskazują, że
studenci, z których znaczna część wywodzi się z rodzin klasy średniej oraz wyższej, napływają na tereny podlegające gentryfikacji i zamieszkiwane przez klasę
średnią, czyli w uproszczeniu, jak ujął to Chatterton (2010), przez ludzi takich
jak oni sami (w kontekście klasy, z której się wywodzą). Wskazuje się również,
że studentyfikacja jest procesem poprzedzającym zajście właściwych procesów
gentryfikacji na danym obszarze (Bridge 2006). Równocześnie zwraca się uwagę,
jak podkreśla Smith (2005), że studentyfikacja nie jest procesem tak złożonym
i zachodzącym w tak dużej skali, jak gentryfikacja. Prowadzone przez brytyjskich
badaczy w ostatnich latach analizy dowiodły, że na niektórych obszarach napływ
studentów nie może być uznany za początek czy też zwiastun gentryfikacji. Wręcz
5
Podobieństwo obu procesów wyrażają także, przytoczone za Smithem (2004), cztery płaszczyzny,
na których zachodzą zarówno procesy studentyfikacji, jak i gentryfikacji.
Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia studentyfikacji
53
odwrotnie, napływ studentów może prowadzić do rosnącego przekonania mieszkańców o postępującej marginalizacji tych dzielnic. Dotyczy to zazwyczaj części
miast już stygmatyzowanych jako zmarginalizowane, zamieszkanych przez ludność reprezentującą niższe warstwy społeczne, do których migrują studenci, często wywodzący się spoza klasy średniej (Sage i in. 2012).
Nie mniej zauważany przez brytyjskich badaczy niż związek studentyfikacji
z gentryfikacją, jest jej związek z procesami rewitalizacji, w szczególności z zagospodarowywaniem obszarów poprzemysłowych. W ostatnich latach w niektórych
brytyjskich miastach uniwersyteckich to właśnie miejskie obszary poprzemysłowe były obszarami spektakularnych inwestycji w zabudowę mieszkaniową adresowaną do studentów – powstają na nich całe luksusowe osiedla studenckie (ang.
exclusive purpose build student accomodation – zob. Chaterton 2010, Smith, Hubbard
2014). Jak podają Smith i Hubbard (2014), na tych terenach zazwyczaj nie ma
osób, które by mieszkały tam wcześniej, a zatem nie dochodzi do wypierania dotychczasowych mieszkańców przez studentów. Mimo tego, jak wskazują autorzy,
budowa tego typu osiedli istotnie wpływa na lokalny rynek nieruchomości. Wiąże
się to m.in. ze znacznym zainteresowaniem brytyjskich studentów zamieszkiwaniem w takich osiedlach, ponieważ „oferują” one inne doświadczenie życia
studenckiego niż bardziej tradycyjne formy zakwaterowania w okresie studiów
(Chatterton 2010). Jak wskazują Smith i Hubbard (2014), takie inwestycje są
szczególnie „przyjazne studentom” (and. student friendly), ponieważ powstały
w celu spełniania oczekiwań związanych z ich stylem życia. We wspomnianych
obiektach znajduje się od kilkuset do nieraz nawet kilku tysięcy miejsc dla studentów. Ich położenie z dala od istniejącej zabudowy mieszkaniowej minimalizuje z kolei uciążliwości sąsiedztwa studentów dla stałych mieszkańców, a zarazem
uciążliwości sąsiedztwa stałych mieszkańców dla studentów (Hubbard 2009,
Chatterton 2010, Smith, Hubbard 2014). Powstawanie takich osiedli studenckich, pomimo potencjalnego pozytywnego wpływu na zmniejszanie konfliktów
pomiędzy studentami i stałymi mieszkańcami, może istotnie przyczyniać się do
wzrostu poziomu segregacji społeczno-przestrzennej w miastach akademickich.
Może również negatywnie wpływać na proces „uczenia się” dorosłości przez studentów przyjeżdżających na studia, ze względu na wypieranie innych form zamieszkania studentów, w tym przede wszystkim zamieszkiwania w wynajmowanych mieszkaniach w otoczeniu nie studentów.
Zakończenie
Przedstawione w artykule wyniki badań brytyjskich badaczy potwierdzają, na co
zwrócono uwagę już we wstępie artykułu, że studentyfikacja jest procesem wielowymiarowym. Z jednej strony może być traktowana jako czynnik rozwoju miast,
z drugiej zaś jako zagrożenie ich rozwoju, przekształcając miasta akademickie
w miejsca coraz mniej atrakcyjne do życia dla mieszkańców nie studentów. Nie
powinno zatem dziwić, że w Wielkiej Brytanii studentyfikacja jest problemem,
znajdującym się w centrum zainteresowania wielu społeczności lokalnych, urzę-
54
Artur Bajerski
dów miast i władz uczelnianych (por. Universities UK 2006, Sage i in. 2011). Coraz częściej proces studentyfikacji traktuje się w tym kraju jako strategiczne wyzwanie w zarządzaniu miastami akademickimi, dlatego opracowuje się programy
strategiczne mające na celu minimalizowanie negatywnych efektów studentyfikacji (głównie niekontrolowanego rozprzestrzeniania się studentów w mieście oraz
konfliktów studentów z mieszkańcami nie studentami) oraz maksymalizowanie
efektów pozytywnych (m.in. regeneracja zaniedbanych dzielnic, w tym obszarów poprzemysłowych). Przykłady takich działań były wskazywane już w 2006 r.
w raporcie „«Studentification»: a guide to opportunities, challenges and practice”
(Universities UK 2006). Podkreślano w nim, że skuteczność działań ukierunkowanych na kontrolę procesu studentyfikacji zależy od współpracy głównych aktorów lokalnych, mogących oddziaływać na rozmieszczenie studentów w mieście
i ich zachowania, tj. władz miejskich, rad osiedli oraz władz uczelni wyższych.
Świadomość problemów dotyczących studentyfikacji i możliwości ich rozwiązywania wydaje się szczególnie istotna w kontekście rosnącej liczby doniesień
o kłopotach wynikających z koegzystencji studentów i nie studentów w ośrodkach akademickich w Polsce.
Literatura
Adams D., Leishman C., Moore C. 2009. Why not build faster? Explaining the reluctance of UK
housebuilders to speed up supply of new homes for owner occupation. Town Planning Review,
80: 291–314.
Allinson J. 2006. Over-educated, over-exuberant, and over there? The impact of students on cities
Planning. Practice and Research, 21: 79–94.
Bridge G. 2006. It’s not just a question of taste: Gentrification, the neighbourhood, and cultural capital. Environment and Planning A, 38: 1965–1978.
Brockliss L. 2000. Gown and Town: the University and the City in Europe, 1200–2000. Minerva, 38:
147–170.
Bromley R. 2006. On and off campus: Colleges and universities as local stakeholders. Planning, Practice & Research, 21: 1–24.
Chatterton P. 1999. University students and city centres – the formation of exclusive geographies. The
case of Bristol, UK. Geoforum, 30: 117–133.
Chatterton P. 2010. The student city: an ongoing story of neoliberalism, gentrification, and commodification. Environment and Planning A, 42: 509–514.
Chatterton P., Hollands R. 2003. Urban nightscapes: youth cultures, pleasure spaces and corporate
power. Routledge, London.
Christie H. 2007. Higher education and spatial (im)mobility: nontraditional students and living at
home. Environment and Planning A, 39: 2445–2463.
Duke-Williams O. 2009. The geographies of student migration in the UK. Environment and Planning
A, 41: 1826–1848.
Holdsworth C. 2009. Going away to uni? Mobility, modernity and independence of English higher
education students. Environment and Planning A, 41: 1849–1864.
Hollands R. 1995. Friday night, Saturday night: youth cultural identity in the post industrial city
(http://research.ncl.ac.uk/youthnightlife/HOLLANDS.PDF; dostęp: 3.03.2015).
Holton M., Riley M. 2013. Student geographies: Exploring the diverse geographies of students and
higher education. Geography Compass, 7: 61­–74.
Holton M., Riley M. 2014. Talking on the move: place-based interviewing with undergraduate students. Area, 46: 59–65.
Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia studentyfikacji
55
Hubbard P. 2008. Regulating the social impact of studentification: A Loughborough case study. Environment and Planning A, 40: 323–341.
Hubbard P. 2009. Geographies of studentification and purpose-built student accommodation: leading
separate lives? Environment and Planning A, 41: 1903–1923.
Jakóbczyk-Gryszkiewicz J., Marcińczak S., Wolaniuk A. 2014. Gentrification processes in the city.
[W:] T. Marszał (red.), Society and Space in Contemporary Poland in Łódź University Geographical Research. University of Łódź, Lódź, s. 83–111.
Martinotti G. 1996. Four populations: Human settlements and social morphology in the contemporary metropolis. European Review, 4: 3–23.
Martinotti G. 2005. Social morphology and novernance in the new metropolis. [W:] Y. Kazepov (red.),
Cities of Europe: Changing Contexts, Local Arrangement and the Challenge to Urban Cohesion.
Blackwell Publishing Ltd, Malden–Oxford–Carlton, s. 90–108.
Morgan S. 1997. Cheap drinks, heavy costs: students and alcohol. Youth and Policy, 56: 42–55.
Munro M., Turok I., Livingston M. 2009. Students in cities: a preliminary analysis of their patterns
and effects. Environment and Planning A, 41: 1805–1825.
Munro M., Livingston M. 2011. Student impacts on urban neighbourhoods: policy approaches, discourses and dilemmas. Urban Studies, 49: 1679–1694.
Murzyn-Kupisz M., Szmytkowska M. 2012. Procesy studentyfikacji w przestrzeni polskich miast na
przykładzie Krakowa i Trójmiasta. [W:] J. Jakóbczyk-Gryszkiewicz (red.), Procesy gentryfikacji
w mieście. Cz. I. XXV Konwersatorium Wiedzy o Mieście. Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź, s. 57–70.
Rugg J., Rhodes D., Jones A. 2000. The nature and impact of student demand on housing markets.
York Publishing Services Ltd, Layerthorpe.
Rugg J., Rhodes D., Jones A. 2002. Studying a niche market: UK students and the private rented sector. Housing Studies, 17: 289–303.
Russo A.P., Tatjer L.C. 2007. From citadels of education to cartier latins (and back?): the changing
landscapes of student populations in European cities. Geography Compass, 1: 1160–1189.
Sande A. 1994. The Use of Alcohol in the Ritual Process. Norlands Research Institute, Bodo (materiał
niepublikowany).
Sage J., Smith D., Hubbard P. 2011. The rapidity of studentification and population change: there goes
the (student)hood. Population, Space and Place, 18: 597–613.
Sage J., Smith D., Hubbard P. 2012. The diverse geographies of studentification: Living alongside
people not like us. Housing Studies, 27: 1057–1078.
Sibley D. 1995. Geographies of Exclusion. Routledge, London.
Smith D.P. 2002. Patterns and processes of studentification in Leeds. Regional Review, 1: 14–16.
Smith D.P. 2004. Geographies of studentification and apprentice gentrifiers, artykuł zgłoszony na 7th
Pan-Hellenic Geographical Conference of the Hellenic Geographical Association, University of
Les­vos, Greece (http://srcosmos.gr/srcosmos/showpub.aspx?aa=6348; dostęp: 12.02.2015).
Smith D.P. 2005. Studentification: the gentrification factory. [W:] R. Atkinson, G. Bridge (red.), Gentrification in a Global Context. Routledge, London, s. 72–89.
Smith D.P. 2009. ‘Student geographies’, urban restructuring, and the expansion of higher education.
Environment and Planning A, 41: 1795–1804.
Smith D.P., Holt L. 2004. Processes and Patterns of Studentification in Brighton and Eastbourne:
A Report to the Vice Chancellors Office. University of Brighton, Brighton.
Smith D.P., Hubbard P. 2014. The segregation of educated youth and dynamic geographies of studentification. Area, 46: 92–100.
Universities UK 2006. ‘Studentification’: a guide to opportunities, challenges and practice. Universities UK, London.
Valentine G., Holloway S., Knell C., Jayne M. 2007. Drinking places. Where people drink and why.
Joseph Rowntree Foundation, York.
Valentine G., Holloway S., Knell C., Jayne M. 2008. Drinking places: Young people and cultures of
alcohol consumption in rural environments. Journal of Rural Studies, 24: 28–40.
Valentine G., Skelton T., Chambers D. 1998. Cool places: an introduction to youth and youth cultures. [W:] T. Skelton, G. Valentine (red.), Cool Places. Geographies of Young Culture. Routledge,
London, New York, s. 1–32.
56
Artur Bajerski
A Student as a city user: British experience
Abstract: This paper seeks to survey and systematise the results of a research conducted in Great
Britain on studentification. Studentification is usually treated as a process of multi-aspect changes
of academic towns that occur under the influence of the ever growing and high number of students.
Since it was British scholars who were the first to identify and conceptualise this process at the close
of the 20th and the beginning of the 21st centuries, its pattern and forms have best been recognised
in the academic towns of Great Britain. The article discusses: (1) aspects in terms of which the studentification process is usually analysed, (2) relations between students and permanent inhabitants,
(3) the distribution of students' places of residence and their spatial concentration in academic towns,
and (4) the effect of studentification on the socio-spatial diversification of academic towns and the
situation on the real-estate market.
Key words: Studentification, students, city users, urban change, Great Britain
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 57–66
2015
Ewa Rewers
Uniwersytet im Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytut Kulturoznawstwa
e-mail: [email protected]
Co studentyfikacja ma wspólnego
z gentryfikacją?
Zarys treści: Studentyfikacja jest pojęciem nowym i rzadko wykorzystywanym w badaniach prowadzonych w Polsce. Wiąże się, a także proces miejski, który opisuje, z rewitalizacją miast i negatywną jej konsekwencją, czyli gentryfikacją. Przebieg studentyfikacji
uzależniony jest od czynników: ekonomicznych, politycznych, demograficznych, społecznych, kulturowych. Przedmiotem artykułu jest tylko ta ostatnia, lecz jej pełne oddzielenie
od pozostałych nie jest możliwe. Dotyczy to rozpoznania wkładu studentów w organizację nowych form i miejsc konsumpcji kulturowej skierowanych przede wszystkim, lecz
nie tylko, do nich samych. Wynikiem takich działań jest coraz większa widoczność studentów w krajobrazie śródmiejskim oraz kształtowanie się nowej miejskiej kultury opartej nie tyle na wariancie gustu klasowego (P. Bourdieu), ile na bardziej płynnej kategorii,
za jaką uważam gust studencki.
Słowa kluczowe: studentyfikacja, „studenctwo”, „kraina studentów”, kultura miejska,
gentryfikacja
Studenci w Polsce – dane wyjściowe
Celem tej wypowiedzi nie jest prezentacja wyników badań empirycznych, lecz
sformułowanie warunków wyjściowych, głównie nazwanie podstawowych problemów, umożliwiających prowadzenie przez kulturoznawców badań nad studentyfikacją w Polsce. Perspektywa tej dyscypliny odbiega od najbardziej rozpowszechnionych studiów społeczno-ekonomicznych i geograficznych tak, jak
różnią się cele, założenia teoretyczne i metodologie wspomnianych nauk. Istnieją
jednak bardzo istotne obszary wspólne w dziedzinie przedmiotowej, które pozwalają zauważyć, że to właśnie kulturoznawcy dysponować mogą odpowiednim
warsztatem badawczym do rozpoznania procesów kulturowych towarzyszących
zarówno gentryfikacji, jak studentyfikacji. Na gruncie kulturowych studiów miejskich nie prowadzi się badań statystycznych, sondażowych czy przesiewowych,
a przynajmniej wytwarzanie danych i zestawień liczbowych nie jest głównym celem tej subdyscypliny. Nie stosuje się tu również metod ilościowych pozyskiwania
58
Ewa Rewers
danych oraz ich prezentacji jako głównej metodologii badań. Metody ilościowe
wykorzystywane są rzadko, a jeśli tak, to nie tyle w badaniach podstawowych, ile
prowadzonych na zamówienie konkretnych instytucji. W kulturowych studiach
miejskich nacisk kładzie się na rozpoznanie modeli, procesów i stylów urbanizacji rozumianej jako szczególny sposób kulturalizacji środowiska życia człowieka.
Na pierwszy plan wysuwają się zmiany, które zachodzą pod wpływem nowych
rozwiązań architektoniczno-urbanistycznych, technologicznych, sztuki miasta,
gustów konsumpcyjnych oraz przemysłów kulturowych. Rezultaty badań prowadzą głównie do rekonstrukcji wartości, norm i praktyk kulturowych tworzących
– łącznie – kultury miejskie. Coraz bardziej złożone konfiguracje tych ostatnich
składają się na obraz miasta jako przestrzeni kulturowej, w której nie wyróżnia
się enklaw związanych z kulturą wysoką, lecz stosuje sformułowane w ostatnich
dziesięcioleciach inkluzywne definicje kultury. Oznacza to, że np. kultura blokowiska zasługuje również na zainteresowanie badaczy. Kultury miejskie rozumiane są tu – dodajmy – realistycznie i badane relacyjnie, tzn. we wzajemnym
powiązaniu, oraz w kontekście szerszych procesów społecznych i kulturowych.
Studentyfikację ujmuję zatem jako proces prowadzący do wykształcenia się kolejnej odmiany kultury miejskiej (kultury studenckiej), której wczesne zapisy (np.
literackie) pochodzą w Polsce już z okresu odrodzenia, aby przyjąć najbardziej
znaną postać w „Lalce” Prusa. Inaczej jest w amerykańskiej kulturze popularnej,
w której specyficzny gatunek filmowy – komedie kampusowe – koncentruje się na
życiu studentów na terenie kampusu, nie miasta.
Metody stosowane w kulturowych studiach miejskich mają wprawdzie charakter jakościowy i nie podlegają upraszczającej operacjonalizacji na potrzeby badań ilościowych, ale szczególnie we wstępnej fazie formułowania celów badawczych wyniki badań ilościowych stają się bardzo użyteczne dla kulturoznawcy.
Wstępna orientacja co do skali badanego zjawiska, rozkładu przestrzennego itd.
ułatwia bowiem formułowanie własnych celów badawczych (skupionych wokół
dynamiki zjawisk w przestrzeni kulturowej miast) oraz selekcję literatury naukowej. Wszystkie dane liczbowe i procentowe, które wykorzystują kulturoznawcy,
pochodzą jednak z drugiej ręki. To sprawia, że przytaczane i konfrontowane informacje pozyskiwane są bez wpływu na metodologie badań, dzięki którym je otrzymano, a bywa również, że trudno stworzyć spójną metodologicznie bazę danych
potrzebnych jako punkt wyjścia dla badań kulturoznawczych. Zdarza się, że informacje pochodzą z różnych okresów, projektów badawczych, sprawozdawczości
administracyjnej zlecanej przez różne instytucje itp. Co więcej, są to zwykle dane
w sposób bardzo ogólny mówiące o interesujących nas zjawiskach i procesach.
Najczęściej jednak, zajmując się zjawiskami nowymi i najnowszymi, kulturoznawcy nie dysponują w ogóle odpowiednimi bazami danych obejmującymi to, co
słabo jeszcze odnotowane w literaturze naukowej lub nie budzące większego zainteresowania pozostałych dyscyplin naukowych, z jednej strony. Z drugiej strony
natomiast niedostępne dla władz miejskich i poszczególnych instytucji. Badania
nad studentyfikacją prowadzone są w zaledwie kilku brytyjskich ośrodkach akademickich i nieustannie kierują zainteresowanych ku nielicznym pracom napisanym wspólnie przez Dareena Smitha, Joannę Sage, Phila Hubbarda, a zatem dwo-
Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją?
59
je geografów i urbanistę. Dane statystyczne przez nich interpretowane dotyczą
przede wszystkim składu demograficznego miast, inflacji wartości nieruchomości położonych we fragmentach miast gęsto zaludnionych przez studentów oraz
skutków dominacji inwestycji przeznaczonych na wynajem oraz wynajmujących
mieszkania nad stałymi mieszkańcami zajmującymi własne posiadłości. Termin
studentification ukuty został przez zajmującego się wcześniej procesami gentryfikacji Darrena P. Smitha, stąd pierwotnie nie odróżniano tych terminów. Nie
poświęcam tu miejsca pojęciu gentryfikacji, ponieważ jej koncepcje są w Polsce
dobrze znane. Cytujący wczesne prace Smitha Jerzy Grzeszczak zredukował proces studentyfikacji do gentryfikacji, pisząc: „Za istotną część grupy gentryfierów
marginalnych uważa się studentów, określanych jako gentryfierzy-terminatorzy
(apprentice gentrifiers). W obiegu jest już termin studentyfikacja (studentification),
rozumiana jako wydzielony «składowy proces gentryfikacji» (D.P. Smith, L. Holt
2007; D.P. Smith 2008; Hubbard 2008)” (Grzeszczak 2010, s. 31). Redukcja ta
na poziomie ekonomicznym nie znajduje dzisiaj uzasadnienia: studentyfikacja
i gentryfikacja są tylko w części podobnymi procesami. W tzw. drugiej fazie studentyfikacji uwagę będą zwracały takie dane ekonomiczne, jak jakość mieszkań
budowanych dla studentów oraz sposób zarządzania nimi.
Studentyfikacja bezpośrednio nie była jeszcze przedmiotem badań kulturowych, co jasno wynika z niezbyt obszernej literatury przedmiotu. Można zatem
powiedzieć, że przestrzenne i ekonomiczne charakterystyki tego procesu nie zostały uzupełnione przez rozpoznanie jego kulturowych źródeł i konsekwencji,
wychodzących poza kompetencje geografów i urbanistów. Taki stan rzeczy skłania z jednej strony do wnioskowania o opracowanie nowych metodologii ilościowych, bardziej czułych na często efemeryczne i nie poddające się łatwo ocenie
ilościowej zjawiska kulturowe związane ze studentyfikacją. Z drugiej natomiast,
zwraca uwagę na konieczność modyfikowania wskaźników w badaniach ilościowych tak, aby uwzględniały nowe zjawiska i słabo jeszcze zarysowane korelacje
w sposób zgodny ze współczesnym stanem badań nad kulturami miejskimi oraz
nowym pojmowaniem kultury. Na gruncie kulturowych studiów miejskich najbardziej czułym instrumentem do odkrywania nowych kultur miejskich są często
metody partycypacyjne, w tym oparte na sztuce (art-based methods), podążanie
za aktywistami miejskimi i artywistami, intensywne uczestnictwo w wielu kulturach miejskich. Inaczej mówiąc, jedną z często wybieranych „baz danych” jest
własne doświadczenie kulturowe badaczy, w sposób świadomy organizowane wokół sformułowanych problemów badawczych, oraz współpraca np. ze studentami
w badaniach miejskich odnoszących się do ich własnych wyborów i doświadczeń.
Wraz z zespołem od trzech lat prowadzę w Poznaniu takie badania angażujące
studentów jako badaczy najpierw Jeżyc, następnie ulicy św. Marcin oraz jej okolic. Mają one charakter badań statutowych i dotyczą rozpoznania podstawowych
konfliktów zachodzących w wymienionych obszarach, wywoływanych różnicami
kulturowymi. Adresatami tych badań są m.in. władze miejskie zbierające informacje poprzedzające formułowanie projektów rewitalizacyjnych ulic i kwartałów
miasta. Celem tych badań nie były zatem procesy studentyfikacji, lecz w ich trakcie pojawiły się zarysy takiego projektu badawczego. Nie przyniosły one twar-
Ewa Rewers
60
dych danych, lecz pomogły zbudować ten rodzaj wiedzy, który stanowi inspirację
dla poszukiwań w badaniach nad studentyfikacją. Zgromadzona wiedza (głównie
w postaci case studies) wykorzystywana jest przede wszystkim do bardzo szczegółowej interpretacji najnowszych trendów, powiązań oraz dążeń kultur miejskich
nieuchwytnych, a zwłaszcza nieobecnych w statystykach. To wiedza upoważniająca do szybkich reakcji zarówno badawczych, jak praktycznych.
Zdając sobie sprawę z omówionych wyżej ograniczeń, chciałabym jednak,
zgodnie z trybem pracy kulturoznawców, zaproponować na początek odczytanie
dwóch tabel dotyczących studentów w Polsce wypełnionych danymi, które pochodzą z lat 2005–2014, czyli okresu powolnego spadku liczby studiujących na
polskich uczelniach. Znane mi badania studentyfikacji zawsze wychodzą bowiem
od danych demograficznych pokazujących stan obecny i zarysowujących prawdopodobne tendencje. Uwzględniają one tzw. tradycyjnych studentów, pomijając
e-learning oraz inne formy kształcenia akademickiego nie oparte na bezpośredniej obecności w miejscu kształcenia. Zakłada się bowiem, że oprócz nastawienia
na zdobywanie wiedzy, na doświadczenia studentów wpływa rodzaj przestrzeni
miejskiej, kultury uniwersyteckie, style życia studenckiego, charakterystyczne dla
danego miasta itp.
Z punktu widzenia potencjalnych kulturoznawczych badań procesów studentyfikacji w Polsce w tabeli brakuje kolumn danych dotyczących liczby studentów
przyjezdnych (zamieszkujących akademiki, mieszkania studenckie, mieszkania
zakupione na okres studiów, stancje oraz studentów codziennie dojeżdżających
z innych miejscowości). Należałoby je w przyszłości uzupełnić, aby precyzyjniej
osadzić badane zjawisko w strukturze mieszkańców poszczególnych miast oraz
w ogólnej liczbie osób studiujących w mieście. Pojawiają się wprawdzie pojedyncze informacje, takie jak ta np., że wśród studentów studiujących na łódzkich
uczelniach 30% to studenci spoza regionu, lecz dokładne, systematycznie prowadzone badania na ten temat nie są mi znane. Warto również zwrócić uwagę na
studentów zagranicznych, którzy stanowią coraz wyższy procent ogólnej liczby
studentów (2,32%) w Polsce. Różnice oraz dynamika wyrażone w liczbach nie
Tabela 1. Największe miasta w Polsce według liczby mieszkańców i studentów (2013/2014)
Lp.
Miasto
Liczba ludności
Liczba studentów
Procent studentów
1
Warszawa
1 729 119
270 000
15,6
2
Kraków
759 800
180 000
23,07
3
Łódź
708 554
120 000
16,90
4
Wrocław
633 105
140 000
22,18
5
Poznań
546 829
135 000
25,02
6
Gdańsk
461 935
57 000
16,64
7
Szczecin
408 105
51 000
12,50
8
Bydgoszcz
358 614
20 000
5,60
9
Lublin
343 144
58 000
24,31
10
Katowice
303 314
58 000
22,29
Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją?
61
Tabela 2. Liczba studentów w kolejnych latach akademickich w Polsce (dane GUS)
Lp.
Rok akademicki
Liczba studentów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
2005/2006
2006/2007
2007/2008
2008/2009
2009/2010
2010/2011
2011/2012
2012/2013
2013/2014
1 953 832
1 941 445
1 937 404
1 927 762
1 900 014
1 841 251
1 764 060
1 676 927
1 549 900
Liczba studentów
zagranicznych
10 185
11 365
13 021
14 965
17 000
20 934
24 253
29 172
35 983
są oczywiście dla kulturoznawców jedynymi danymi, lecz pozwalają ocenić, czy
mamy do czynienia ze zjawiskiem na tyle istotnym, że możemy mówić o procesie
studentyfikacji w Polsce oraz – co ważniejsze – jak układają się relacje między
różnymi typami studenckiej mobilności. Jeśli w roku akademickim 2014/2015
w Polsce studia rozpoczęło ponad 462 tys. maturzystów, kulturoznawcy chcieliby
wiedzieć, ilu z nich, wraz ze studentami zagranicznymi, opuściło swoje dawne
miejsce zamieszkania, by osiedlić się w ośrodkach akademickich? Jakie są wektory tej zmiany? Jakie ta zmiana przyjmuje formy?
Zakładam bowiem, że w momencie zmiany miejsca zamieszkania studenci
stanowią wielokulturowe grupy (pod względem etnicznym, gustów klasowych,
upodobań i kompetencji kulturowych, takich jak np. kompetencja teatralna itd.).
Proces studentyfikacji badać należałoby zatem jako powiązany różnymi relacjami
z kulturami wwożonymi do miast przez ich reprezentantów. Modyfikacja wyjś­
ciowych kompetencji kulturowych wchodzących w skład kapitału kulturowego
i społecznego studentów powiązana jednocześnie powinna być z rozpoznaniem
kapitału kulturowego miasta tymczasowego osiedlenia. Dopiero zbadanie i porównanie tych kapitałów pozwoli odpowiedzieć na pytanie o podstawowe czynniki wpływające na podobieństwa i różnice przebiegu studentyfikacji w poszczególnych miastach. Zakładam bowiem, że pomimo podobieństw nie jest to proces
przebiegający według jednego scenariusza.
W tym samym roku akademickim 2005/2006, kiedy w Polsce odnotowano
najwyższą liczbę studiujących na polskich uczelniach wyższych (1 953 832),
w Wielkiej Brytanii studiowało nieco ponad 2 000 000 studentów, co sprawia,
że dysponując odpowiednimi danymi, można by opisywane zjawiska uczynić porównywalnymi. Od tego roku jednak liczba studentów w Polsce zaczęła spadać,
natomiast w Wielkiej Brytanii w 2010 r. było ich już 2 400 000 i powolny, lecz
stały wzrost utrzymuje się do dzisiaj. Niestabilna sytuacja szkół wyższych, kierunków studiów oraz polityki edukacyjnej i naukowej w Polsce bardzo utrudnia
zaprojektowanie rozłożonych na dłuższy okres badań nad studentyfikacją.
62
Ewa Rewers
Studentyfikacja jako proces kulturowy
W najogólniejszym użyciu termin studentyfikacja odnosi się do postępującego nagromadzenia studentów w przestrzeni miejskiej. Mowa tu o koncentracji
studentów w określonych przestrzeniach miasta wywołującej zmiany w zastanej tkance miejskiej i społecznościach sąsiedzkich. Występuje przede wszystkim
w państwach, w których młodzież opuszcza domy rodziców na czas studiów.
Pojawia się wtedy pytanie (Allison 2006, s. 79), jak poszczególne miasta usiłują
absorbować tych nowych, okresowych mieszkańców, którzy szukają mieszkań położonych blisko uczelni. W Polsce problem ten pojawia się najczęściej wtedy, gdy
mówimy o współpracy uczelni wyższych z miastem lub o konsekwencjach przenoszenia uczelni na peryferie miast połączone z pozostawieniem studentów w pobliskich dzielnicach i śródmiejskich akademikach. Warto zauważyć, że na pierwszy
plan wysuwają się wtedy nie tyle czynniki ekonomiczne, ile kulturotwórcza rola
studentów w mieście. Polskie zainteresowanie sytuacją studentów w mieście nie
powiela zatem brytyjskich dyskusji publicznych, ponieważ nie dotyczy jakości życia studentów oraz zdominowanych przez nich jednostek sąsiedzkich. Opierając
się chociażby na przykładach poznańskich, można jednak bezpośrednio nawiązać
w dyskusjach publicznych i badaniach do modelu brytyjskiego, wskazując winogradzkie osiedla położone blisko trasy tzw. szybkiego tramwaju, w których studenci Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wynajmują mieszkania studenckie,
obniżając jakość życia stałych mieszkańców (nie sprzątają klatek schodowych,
nie dbają o balkony, nie uprawiają na nich kwiatów, nie wchodzą w bliższe relacje z mieszkańcami, nie są pomocni, przeciwnie – powodują wiele konfliktów).
Inaczej rzecz ujmując, prowadzą inne życie niż mieszkańcy blokowisk, wnosząc
własną kulturę codzienną w i tak pełne napięć, gęsto zaludnione środowisko życia. Przykład ten zmusza jednak przede wszystkim do zadania pytania: na czym
właściwie polega kulturotwórcza rola studentów na zamieszkiwanych przez nich
obszarach miasta? Odpowiedź na to pytanie nadal w Polsce jest otwarta.
Studentyfikacja ściśle wiąże się z migracjami: zarówno zewnętrznymi, jak wewnętrznymi. Studenci zmieniają mieszkania, dzielnice i typy mieszkań w czasie
studiów, powstają akademiki w nowo budowanych kampusach na przedmieściach.
O ilu stylach życia studenckiego możemy mówić? Jak je rozpoznać? Czy mamy
podstawy do poszukiwania „gustu studenckiego” w analogii do gustu klasowego
określonego przez Pierre’a Bourdieu? Jak połączyć kultury studenckie z lokalnymi
preferencjami kulturowymi? Lista pytań dotyczących studentyfikacji jako procesu
kulturowego wydłuża się i odnosi się zarówno do zjawiska opisanego w wyniku badań prowadzonych na brytyjskich uniwersytetach, jak i na początku badań
w Polsce. Wszystkie jednak w podtekście mają dwa czynniki. Po pierwsze, zderzenie różnych stylów życia, pisali o takim zjawisku obszernie Bourdieu i Passeron,
zwracając uwagę na to, że studenci pochodzący z klasy średniej przejmują „nawyki, umiejętności i postawy, … wiedzę ogólną oraz wiedzę specjalistyczną, zmysły
smaku i «dobry smak», które owocują w ich życiu nawet w sposób niebezpośredni” (Bourdieu, Passeron 1979, s. 17). I po drugie, wytwarzanie nowych jakości
opisywanych przez pojęcie „studenctwa” (studenthood) w analogii do dzieciństwa/
Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją?
63
childhood, charakteryzujących specyficzne doświadczenie egzystencjalne, społeczne, przede wszystkim jednak kulturowe. „Studenctwo” rozgrywa się w przekształcanych jednostkach sąsiedzkich, w „krainie studentów” (studentland) (Chatterton,
Holland 2003, s. 126–127), tworzonej przez różne, często sprzeczne obrazy.
Jedną z głównych hipotez dotyczących „studenctwa”, jakie udało się zweryfikować Darrenowi Smithowi, jest jego rosnące utowarowienie związane z wykorzystaniem wolnego czasu studentów (w tym nocnego) z ofertami konsumpcyjnymi przygotowanymi w najbliższej okolicy. Okolica ta przekształca się stopniowo
pod wpływem studenckich potrzeb w „krainę studentów”, czyli teren tanich pubów, second handów, bistr i restauracyjek. Oba terminy, aczkolwiek nieoswojone jeszcze na gruncie polszczyzny, bardzo dobrze opisują powód, dla którego
studentyfikacja powinna stać się jednym z przedmiotów kulturowych studiów
miejskich. Z badań prowadzonych ze studentami na Jeżycach wyłonił się nam
poznański studentland. Co ważniejsze jednak, na gruncie naszych badań dopiero
te trzy pojęcia: studentyfikacja, studenctwo oraz kraina (lub ziemia) studentów –
łącznie – pozwalają ująć wystarczająco wiele aspektów kulturowego życia studentów w miastach, aby uzasadnić przekonanie, że ta pierwsza ma bardzo ciekawe
założenia kulturowe. Wobec kryzysu pojęcia kultura studencka w związku z radykalną zmianą jej zawartości w ostatnich latach pod wpływem dominującej kultury konsumpcyjnej, uważam jednak wymienione terminy za początek tworzenia
siatki terminologicznej, za pomocą której wydobyte zostaną zjawiska specyficzne
dla każdego miasta akademickiego.
Przebieg studentyfikacji uzależniony jest jednak od wielu czynników: ekonomicznych, politycznych, demograficznych, społecznych i kulturowych. Z punktu
widzenia ekonomii studenci skupieni w miastach europejskich stanowili grupy
marginalne, dopóki nie rozpoczął się proces wzmożonego zainteresowania edukacją wyższą. W Wielkiej Brytanii obserwowano go już w latach 60. XX w. na skutek dążenia dzieci wzbogaconej klasy robotniczej do wykorzystania tej popularnej
do dzisiaj ścieżki awansu społecznego. Powstała wtedy sieć nowych, często lewicowo zorientowanych uniwersytetów, takich np. jak University of East Anglia
w Norwich, stanowiący uzupełnienie położonego w odległości kilkudziesięciu
kilometrów elitarnego Cambridge University. Studenctwo realizowane w starym,
wysoko ocenianym mieście uniwersyteckim oraz na kampusie wyrzuconym daleko poza granice prowincjonalnego miasta tylko w części mogą być porównywalne. Podobnie rzecz się ma, gdy porównamy te dwie biegunowo rozmieszczone
„krainy studentów”. W Wielkiej Brytanii zasadniczy przełom nastąpił jednak, podobnie jak w Polsce, w latach 90. Z obserwacji prowadzonych w Anglii w kolejnych dziesięcioleciach wynika, że ekonomiczne skutki nagromadzenia studentów
w miastach różnej wielkości wiązały się zarówno z pogorszeniem życia lokalnej
ludności, jak i z podniesieniem statusu uboższych dzielnic, w których nie mieszczący się już w obrębie kampusów studenci wynajmowali mieszkania. Zarówno
pierwsze, jak i drugie zjawisko nazwano łącznie studentyfikacją.
Możemy zatem powiedzieć, że rosnąca liczba studentów (nadreprezentowanych podobnie jak artyści w uboższych dzielnicach miast) okazała się jedną
z przyczyn gentryfikacji. Równocześnie jednak ich pojawienie się w zamożniej-
64
Ewa Rewers
szych dzielnicach, np. położonych blisko uniwersytetów, rozpoczynało proces,
który nazwać można degentryfikacją lub na „nowo budowaną gentryfikacją” dotykającą społeczności goszczących studentów (Sage i in. 2013, s. 2639–2641). Dotyczyło to dwóch sposobów zwiększania ilości studentów zamieszkujących i tak
gęsto już zaludnione, ustabilizowane społeczności miejskie. Po pierwsze, wiązało
się z celowym rozmieszczaniem w nich akademików, po drugie, ze zwiększeniem
ilości mieszkań przeznaczonych do wynajęcia przez studentów. Z badań prowadzonych w Brighton wyraźnie wynika, że zderzenie kultury studenckiej (stylu
życia) z kulturą sąsiedzką (lokalną) było przyczyną licznych konfliktów prowadzących do opuszczania dzielnic przez stałych mieszkańców. Kraina gospodarzy
przekształcała się w krainę studentów (Sage i in. 2012).
W Polsce proces ten rozpoczął się dopiero w latach 90. XX w., co pociągnęło
za sobą powstanie wielu prywatnych szkół wyższych oraz utworzenie uniwersytetów lub ich ośrodków zamiejscowych w mniejszych miastach. Proces ich tworzenia współgrał z rozwojem neoliberalnej ekonomii, lecz oferta nowych uczelni
skierowana została przede wszystkim do studentów o niższym kapitale kulturowym, pochodzących ze środowisk nie mających długiej tradycji studiowania.
W jakimś stopniu powtórzony został zatem proces mający miejsce w Wielkiej
Brytanii w latach 60. ubiegłego wieku. Studenci o niższym kapitale kulturowym
skierowani zostali do miast, o których można powiedzieć to samo. Dwubiegunowość w rozkładzie polskich „krain studenckich” pod wpływem niżu demograficznego może zostać ograniczona, lecz nie zlikwidowana. Znacznie bardziej
niepokojąca wydaje się zgodna z trendami światowymi obserwacja, że więcej studentów kończy lub przerywa naukę po uzyskaniu tytułu licencjata. Kulturowe
podstawy tego zjawiska oraz jego konsekwencje wpływają negatywnie na obraz
studentyfikacji, co jednak nie wiąże się z gentryfikacją i jest jednym z przykładów
nietożsamości tych terminów.
Badacze angielscy wielką wagę przywiązują do społecznych zmian zachodzących pod wpływem studentyfikacji. Kontekstem tego zainteresowania jest popularność badań oraz projektów społecznych dotyczących spójności społecznej. Na
pierwszy plan wysuwają się wtedy negatywne zjawiska, takie jak wyludnianie
się w weekendy oraz ferie „krain studenckich”, co sprawia, że wszelkie usługi
muszą dostosowywać się do ich rytmu życia; opuszczanie tych obszarów przez
stałych mieszkańców, ponieważ posiadający wiele urządzeń elektronicznych studenci sprowadzają do dzielnicy złodziei; zastępowanie zróżnicowanych społecznie mieszkańców przez względnie jednolite, lecz mobilne grupy młodych singli.
Za pozytywne konsekwencje uważa się z kolei podnoszenie kapitału kulturowego
dzielnicy za sprawą obecności w niej studentów; planowanie nowych środków
transportu powiązanych z mobilnością studentów; ograniczanie depopulacji pewnych obszarów. Niektóre z tych tendencji już są widoczne w polskich miastach.
Biorąc pod uwagę wszystkie wymienione okoliczności, na koniec wrócę do
głównego celu tej wypowiedzi, czyli wskazania potencjalnych obszarów eksploracji oraz zadań kulturowych studiów miejskich. Pamiętając o tym, że przykłady zrealizowanych badań tego rodzaju jeszcze nie istnieją, uważam za konieczne
przedstawienie dynamicznej listy problemów badawczych obejmujących kulturo-
Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją?
65
we przyczyny i konsekwencje studentyfikacji. Ich krótki spis pokazuje dobitnie,
czym różni się, w ujęciu kulturoznawcy, studentyfikacja od gentryfikacji nie tyle
na poziomie definicji, ile konkretnych zadań badawczych:
1. Gromadzenie i interpretacja map przestrzennego rozmieszczenia studentów
w mieście; charakterystyki (kulturowe) mieszkań (pokojów, domów itd.) wynajmowanych przez studentów oraz występujących w nich przedmiotów znaczących:
2. Tworzenie map instytucji kultury najczęściej odwiedzanych (uchwycenie różnicy celów) przez studentów.
3. Rekonstrukcja powiązań studentów z innymi kulturami miejskimi.
4. Rekonstrukcja sylwetek studentów jako jednego z historycznych i współczesnych przykładów podmiotów miejskich.
5. Porównanie studenckich kultur kampusowych ze studenckimi kulturami
miejskimi.
6. Analiza obrazów studenctwa we współczesnej kulturze popularnej oraz sztukach współczesnych (film, teatr, performance, powieść itd.).
7. Analiza „wojen kulturowych” między studentami i lokalnymi społecznościami
oraz między studentami reprezentującymi różne kapitały kulturowe.
8. Tworzenie typologii „krain studenckich” oraz ich interpretacje.
Należy dodać, że wymienione zadania stanowią jedynie projekt podstawowych
badań nad studentyfikacją w dziedzinie kulturowych studiów miejskich.
Literatura
Allison J. 2006. Over-educated, over-exuberant and over her? The impact of students on cities. Planning Practice and Research, 21: 1.
Bourdieu P., Passeron J.C. 1979. The Inheritors: French Students and their Relation to Culture. University of Chicago Press, London.
Chatterton P., Holland R. 2003. Urban Nightspaces. Youth Cultures, Pleasure Spaces and Corporate
Power. Routledge, London–New York.
Grzeszczak J. 2010. Gentryfikacja osadnictwa. Charakterystyka, rozwój koncepcji badawczej i przegląd wyjaśnień. PAN IG I PZ, Warszawa.
Sage J., Smith D., Hubbard P. 2012. The Diverse Geographies of Studentification: Living Alongside
People Not Like Us. Urban Studies, 27(8).
Sage J., Smith D., Hubbard P. 2013. New-built Studentification: A Panacea for Balanced Community?
Urban Studies, 50: 2623–2641.
Smith D.P. 2007. Studentification and ‘apperentice’ gentrifirs within Britain’s provincial towns and
Cities: extending the meaning of gentrification. Environment and Olaning, 39(1): 142–161.
Smith D.P. 2008. The politics of studentification and '(un)balanced' urban populations: lessons for
gentrification and sustainable communities? Urban Studies, 45, 12: 2541–2564.
What does studentification have to do with gentrification?
Abstract: This paper explores the phenomenon of studentification in the UK and Poland. More specifically, the paper illustrates cultural base of conflicts and debates connected with studentification
and methods of its researching. It is argued that there is a difference between geographers and cultural urban studies vision of student communities and the geographical, economic, social and cultural
66
Ewa Rewers
effects of the promotion of higher education in the end of 20th century. Studentification generate
gentrification, but it has also a positive impact on city dwellers and local communities. Enlarged
student populations should be integrated into communities characterized by much the same styles of
life, modes of consumption, inherited cultural capital and “good taste”. Students are dispersed to different parts of towns and cities. These new tendencies in student population may foster resentment
and conflict between students and established residents. It is asserted that the impact of cultural
factors could not be the most important for the residential geographies of students, however they are
crucial for characteristic of such concepts like studenthood and studentland, closely tight with the
very notion of studentification. They are a factor in the rise of studentification and the mobility of established communities. It is argued that these young communities signified lucid exemplars that the
city-university relations seek to engender. The paper concludes by considering some possible issues
of studentification in the field of cultural urban studies.
Key words: studentification, studenthood, studentland, urban culture, gentryfication
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 67–74
2015
Jacek Schmidt
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej; Centrum Badań Migracyjnych
e-mail: [email protected]
Imigrant w polskiej przestrzeni miejskiej,
czyli długa droga do wielokulturowości
i multikulturalizmu1
Zarys treści: Przedmiotem rozważań podjętych w artykule są: powody, dla których wielokulturowość budowana poprzez przyjmowanie imigrantów jest niezbędna Polsce i Polakom, diagnoza wielokulturowości w wymiarze deskryptywnym – jako rzeczywistości
społeczno-demograficznej oraz świadomościowym – jako formy percepcji społecznej
odmienności kulturowej, wreszcie stan zaawansowania prac na budowaniem ideologii/
polityki multikulturalizmu w naszym kraju. Wyżej wskazane kwestie zostaną omówione
poprzez odwołanie się do danych demograficznych, analiz antropologicznych, socjologicznych i politologicznych, a także różnego typu dokumentów urzędowych, w tym aktów
prawnych.
Słowa kluczowe: wielokulturowość, multikulturalizm, imigranci (w Polsce)
Przedmiotem rozważań podjętych w artykule są: powody, dla których wielokulturowość jest niezbędna Polsce i Polakom, diagnoza wielokulturowości w wymiarze
deskryptywnym oraz świadomościowym, wreszcie stan zaawansowania prac na
budowaniem ideologii/polityki multikulturalizmu w naszym kraju2.
Kompleksowa analiza zjawiska imigracji w Polsce wymaga przyjęcia szerokiej
perspektywy interdyscyplinarnej (a w zasadzie multidyscyplinarnej), uwzględnienia danych wygenerowanych na gruncie różnych nauk społecznych. Pytanie
wyjściowe brzmi następująco: czy i dlaczego Polska i Polacy potrzebują imigrantów, a w ślad za tym powinni budować społeczeństwo wielokulturowe? Najistot1
2
Przywołane w tytule pojęcia „wielokulturowość” oraz „multikulturalizm” pojawiają się w naukach społecznych w wielorakich kontekstach i znaczeniach (np. Kempny i in. 1997, Buchowski
2008). W związku z tym w tekście będę każdorazowo wskazywał na przyjmowane przeze mnie
rozumienie tych terminów w zależności od użycia ich w jednym z „piętrowych” znaczeń im przypisywanych.
Tekst jest rezultatem prac prowadzonych przez autora w ramach projektu badawczo-rozwojowego „Społeczno-kulturowa identyfikacja cudzoziemców”, finansowanego ze środków Narodowego
Centrum Badań i Rozwoju w latach 2013–2016.
68
Jacek Schmidt
niejszymi argumentami na rzecz jednoznacznie pozytywnej odpowiedzi na tak
postawione pytanie są:
1. Głębokie zmiany w strukturze wieku ludności Polski. Wszystkie, nawet te
najbardziej optymistyczne prognozy demograficzne opracowane przez różne
podmioty, a w szczególności Rządową Radę Ludnościową i GUS, wskazują, że
do 2050 r. będzie istotnie zwiększać się zarówno liczba, jak i odsetek ludności
starszej (Sytuacja... 2013). Zakłada się, że w najbliższych trzech dekadach ludność w wieku poprodukcyjnym może osiągnąć poziom 10 mln obywateli Polski3. Tak znacząca zmiana struktury demograficznej będzie wywoływać daleko
idące perturbacje na rynku pracy, w systemie emerytalnym oraz w budżecie
państwa, który będzie ponosił coraz większe koszty prowadzenia szeroko rozumianej polityki senioralnej. Wiele wskazuje, że opisanej zmianie demograficznej będzie nadal towarzyszył niski poziom dzietności odnotowany w ostatnich dwóch dekadach (Kotowska 2014, s. 10), a liczba mieszkańców Polski
może zmniejszyć się aż o 7 mln.
2. Polska niezmiennie, biorąc pod uwagę tylko osiem dekad powojennych, pozostaje krajem per saldo emigracyjnym. Emigracyjne ruchy ludnościowe były
reglamentowane przez władze PRL, niemniej w okresie od 1956 r. do końca lat
70. minionego stulecia z naszego kraju wyjechało około 700 tys. osób. Z kolei
w okresie 1980–1999 Polskę opuściło blisko milion naszych obywateli. W ramach najnowszej fali migracyjnej w tzw. latach poakcesyjnych (2004–2014)
odnotowano wyjazd ponad 2 mln osób. W przywołanych migracjach z okresu
1980–2014 dominowali ludzie młodzi w wieku 20–39 lat, legitymujący się wysokim lub specjalistycznym/zawodowym wykształceniem, mieszkańcy miast
(Schmidt 2009, s. 68–72, Stola 2010, Społeczne skutki... 2014, s. 15–17). Sumując, w ostatnim półwieczu Polskę opuściło blisko 4 miliony osób co stanowi ponad 13% obecnego stanu ludnościowego kraju.
Wyżej przytoczone, wybiórcze dane diagnostyczne i prognostyczne dokumentują potrzebę głębszej refleksji nad zjawiskiem imigracji w Polsce. Rodzi to kolejne
pytanie: czym jest wielokulturowość w Polsce AD 2015 w sensie opisowym – jako
rzeczywistość społeczno-demograficzna? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa
z uwagi na brak wiarygodnych danych rejestrowych o skali przedmiotowego zjawiska. Z informacji pochodzących z badań lokalnych oraz wiarygodnych szacunków
wynika, że imigranci w Polsce stanowią zbiorowość liczącą przynajmniej 700 tys.
osób. Na tle państw „starej” Unii Europejskiej jest to zjawisko demograficznie
mało znaczące (Triandafyllidou 2012, s. 11–13) i w związku z tym nie jest postrzegane jako „problem społeczny”. Jednak już same statystyki urzędowe wskazują
na umiarkowaną dynamikę imigracji – dwukrotny wzrost liczby cudzoziemców
w Polsce w dekadzie 2002–2011. Najliczniejszą grupą imigrancką w Polsce są
przybysze z państw byłego Związku Radzieckiego: Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie
i Ormianie, którzy przypuszczalnie stanowią połowę całej zbiorowości imigranc3
Dane przedstawione przez prezesa GUS, prof. Janusza Witkowskiego podczas wystąpienia w ramach debaty panelowej „Wyzwania społeczno-gospodarcze związane ze starzejącym się społeczeństwem” podczas konferencji jubileuszowej Rządowej Rady Ludnościowej w Warszawie,
1.10.2014 r.
Imigrant w polskiej przestrzeni miejskiej
69
kiej w Polsce. Drugą pod względem liczebności, po Ukraińcach, grupę imigrantów
stanowią Wietnamczycy, a wśród cudzoziemców, których liczbę szacuje się w tysiącach, znajdują się także Chińczycy, Turcy, Hindusi, Amerykanie i Koreańczycy.
Nie można też zapominać o kilkudziesięciotysięcznej grupie obywateli państw
członkowskich UE. Można zakładać, że w najbliższym czasie wskazane kierunki
migracji nie ulegną znaczącej zmianie (Górny i in. 2010).
Dominującym powodem imigracji jest chęć podjęcia pracy zarobkowej,
w szczególności w sektorze handlu i usług. Wśród innych istotnych przyczyn
imigracji należy wymienić: podejmowanie pracy kontraktowej przez profesjonalistów w sektorze biznesu, sektorze edukacji, przyjazdy na długoterminowe
lub semestralne studia, a także coraz częstszą obecność cudzoziemców w Polsce
wynikającą z motywacji o podłożu bardzo zindywidualizowanym (wolontariat,
potrzeba poznawania nowych miejsc, posiadanie partnera z Polski itd.) (Buchowski, Schmidt 2012). Na tym tle, według danych z końca 2013 r., uderza obecność
w Polsce tylko 888 osób posiadających status uchodźcy, 1838 cudzoziemców,
którzy uzyskali zgodę na pobyt tolerowany (dwu- lub trzyletni) oraz 2446 imigrantów objętych ochroną uzupełniającą4. Można przyjąć, że wynika to z restrykcyjnych procedur przyznawania powyższych uprawnień oraz niskiej atrakcyjności
Polski jako kraju przyjmującego.
Ponad 80% imigrantów przebywa w wielkich miastach: w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Łodzi czy Poznaniu. Dlatego przede wszystkim w przestrzeniach
miejskich dochodzi do intensywniejszego kontaktu cudzoziemców z przedstawicielami społeczeństwa przyjmującego. Pomijając przypadek Warszawy, imigranci pozostają grupą mało zauważalną w przestrzeniach wielkomiejskich. Wynika
to z ich niskiej liczebności (stanowią średnio 1–2% populacji aglomeracji miejskich), ale też szeregu innych czynników, takich jak: zróżnicowanie wewnętrzne tej zbiorowości i wynikające stąd funkcjonowanie w ramach odizolowanych
i mało zorganizowanych środowisk, życie w diasporze, tworzenie instytucji biznesowych, towarzyskich, wyznaniowych i innych o charakterze zamkniętym, do
których Polacy nie mają dostępu lub jest on reglamentowany. Na przykładzie Poznania można zaryzykować tezę, że w polskich przestrzeniach miejskich imigranci funkcjonują niejako obok społeczeństwa przyjmującego, często są dla niego
„niewidzialni” (Schmidt 2014, s. 57–60).
Drugi wymiar analityczny tego, co określa się mianem wielokulturowości,
dotyczy stanu świadomości społecznej – dostrzegania obecności w tym samym
społeczeństwie osób uznających odmienne wartości, reprezentujących inne tożsamości, manifestujących specyficzne zachowania kulturowe i uznawania tego
wszystkiego za normalne. Mowa tu o tzw. tolerancji pozytywnej, czyli refleksyjnej
akceptacji odmienności (Podrez 2004, s. 22–25). Postawy monoetnicznego społeczeństwa polskiego wobec innych narodów na poziomie deklaracji oraz konkretnych zachowań w przestrzeni społecznej nie nastrajają do zbytniego optymizmu
w diagnozie tego zjawiska. Wskazują na to m.in. prowadzone od 21 lat diagnozy
CBOS oraz szereg innych badań na temat postaw Polaków wobec innych naro4
https://emn.gov.pl/esm/aktualnosci/11405,Migracje-do-Polski-w-2013-r-w-liczbach.html
stęp: 20.03.2015).
(do-
70
Jacek Schmidt
dów, a zwłaszcza relatywna stabilność ich wyników w odniesieniu do narodów,
z których rekrutuje się większość imigrantów w Polsce (Stosunek... 2014, s. 2–6).
Propagatorzy wizji Polski i Polaków jako społeczeństwa otwartego i tradycyjnie
tolerancyjnego odwołują się do mitów historycznych oraz argumentu, że akty
przemocy z nienawiści wobec cudzoziemców mają charakter incydentalny, są
wybrykami chuligańskimi. Tymczasem, pomimo braku oficjalnych i kompletnych
statystyk tego rodzaju przestępstw, pojawiają się badania i raporty lokalne, których wyniki przeczą wyżej wskazanym opiniom – dokumentują liczne przejawy
rasizmu i ksenofobii, a także niewłaściwe reakcje lub niekompetencje instytucji
odpowiedzialnych za przeciwdziałanie takim postawom i karanie sprawców (np.
Starnawski, Pawlik 2012). Opisany stan rzeczy wskazuje na konieczność wdrożenia permanentnej edukacji międzykulturowej w szkołach i innych instytucjach
oświatowych, w wielokulturowych społecznościach lokalnych, wreszcie w środowiskach urzędniczych, które z różnych powodów służbowych są odpowiedzialne
za kontakt z cudzoziemcami. Efektywna realizacja powyższego postulatu jest nieodzownym elementem wdrożenia idei wielokulturowości w wymiarze politycznym, czyli multikulturalizmu.
Polska polityka migracyjna, kształtowana w ostatnim ćwierćwieczu, jest wypadkową różnych elementów: konieczności przyjęcia obowiązujących rozwiązań
europejskich i ich dostosowania do warunków działania polskiej administracji,
sytuacji migracyjnej oraz położenia geopolitycznego. W tworzeniu takiej polityki,
a następnie jej realizowaniu zawsze uczestniczą różne podmioty: centralne organy państwowe pełniące funkcje ustawodawcze oraz wykonawcze, ugrupowania
polityczne, instytucje, które z mocy prawa lub własnej inicjatywy są angażowane
w przedmiotowe działania (np. organizacje pozarządowe, władze lokalne i samorządowe, media, ośrodki badawcze, grupy interesu, środowiska opiniotwórcze).
Najważniejszymi ośrodkami kształtowania omawianej polityki w Polsce, i nie tylko, są dwa resorty: spraw wewnętrznych oraz rynku pracy.
W maju 2014 r. weszła w życie nowa ustawa o cudzoziemcach, która zawiera pakiet rozwiązań spełniających normy i standardy europejskie, ułatwiających
pobyt cudzoziemców pracujących i studiujących w Polsce oraz tych, którzy chcą
ten pobyt zalegalizować5. Z punktu widzenia polityki/ideologii wielokulturowoś­
ci równie istotnym dokumentem jest opracowanie „Polityka migracyjna Polski –
stan obecny i postulowane działania” oraz dyskusja, jaka obecnie toczy się wokół
niego. Dokument ten nie ma statusu aktu prawnego, jednak, po zatwierdzeniu go
przez rząd RP, jest postrzegany jako istotne źródło wiedzy o państwowej polityce imigracyjnej. Wśród znaczących uwag krytycznych na temat tego dokumentu
pojawia się zarzut, że koncentruje się on głównie na „narzędziach” państwa do
reagowania na zjawiska migracyjne, a brakuje w nim opisu celów polityki migracyjnej („doktryny migracyjnej”) jako systemu przekonań i wartości, które powinny stanowić podstawę do podejmowania określonych działań. Ponadto omawiany
dokument nie odwołuje się do dorobku teoretycznego, istotnego dla opracowywania polityk tego typu, bogatych doświadczeń państw zachodnioeuropejskich
5
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20130001650 (dostęp: 20.03.2015).
Imigrant w polskiej przestrzeni miejskiej
71
oraz nie określa źródeł finansowania postulowanej „polityki” (Łodziński, Szonert
2014, s. 14–21, 24–27). Warto w tym miejscu odnotować pojawienie się kolejnego podmiotu, który aktywnie włączył się do debaty nad polityką migracyjną
– Kancelarii Prezydenta RP. Pracujący dla niej zespół ds. rozwiązań w zakresie
migracji i polityki migracyjnej opracował projekt dokumentu „Polityka migracyjna Polski. Zasady i rekomendacje” (grudzień 2013), który wnosi nową jakość do
dyskusji nad polityką migracyjną i integracyjną. Jednak z racji rozlicznych słabości można go postrzegać jedynie jako materiał otwierający kolejny etap debaty
nad polskim multikulturalizmem.
Warto w tym miejscu wskazać na kilka istotnych mankamentów w myśleniu
o multikulturaliźmie w Polsce. Wciąż pokutuje fałszywy ogląd migracji oparty na
nieaktualnych charakterystykach tego zjawiska, cechujący się brakiem odniesienia do aktualnego stanu badań i wiedzy teoretycznej. Dobrymi tego przykładami
są założenia, że:
a) Polska będzie niezmiennie pełnić rolę jedynie punktu tranzytowego w wędrówkach na Zachód, pozostanie mało atrakcyjnym miejscem na trwalsze
osiedlenie6.
b) Pozyskanie obywatelstwa polskiego powinno być naturalnym zwieńczeniem
procesu integracji cudzoziemca ze społeczeństwem przyjmującym i jest to akt
powszechnie oczekiwany w środowiskach imigrantów.
c) Pozyskanie obywatelstwa polskiego powinno być warunkiem do nabycia praw
wyborczych na poziomie lokalnym przez imigrantów z państw trzecich (Łodziński, Pudzianowska 2014).
d) Organizacje pozarządowe, a także instytucje samorządowe są w stanie samodzielnie tworzyć i realizować lokalną politykę imigracyjną/integracyjną bez
należytego wsparcia logistycznego ze strony władz centralnych i przejrzystej,
długofalowej, a nie kampanijnej, polityki finansowania działań na rzecz imigrantów.
e) Inwestowanie w działania na rzecz przyjmowania imigrantów jest obciążeniem dla budżetu i nie wiąże się z korzyściami w bliższej i bardziej odległej
przyszłości7.
f) Proces integracji cudzoziemców ze społeczeństwem przyjmującym jest aktem
jednostronnym (swoistym obowiązkiem imigranta), który nastręcza szereg
problemów państwu postrzeganemu w kategoriach narodowych i powinien
być sterowany w oparciu o kwalifikację cech pożądanych lub niepożądanych,
którymi legitymują się obecni i potencjalni cudzoziemcy; oczywistą konsek­
wencją tak rozumianej integracji powinna być asymilacja imigranta, czyli wy6
7
Przykłady innych krajów europejskich, np. Hiszpanii czy Portugalii, ilustrują daleko idącą zmienność przepływów ludnościowych (proporcji w relacji między emigracją a imigracją) w relatywnie
krótkich przedziałach czasowych, które wymuszają rewizję polityk migracyjnych tych państw.
Jednym z dowodów na obecność tego typu poglądów był trwający przez wiele lat zastój prac
sejmowych nad nowelizacją ustawy repatriacyjnej, do której doszło dopiero pod koniec 2014 r.,
uzasadniany wysokimi kosztami związanymi z przyjmowaniem repatriantów, szacowanymi na
700 mln złotych, bez uwzględniania przyszłych korzyści społecznych płynących z przyjęcia tej
kategorii imigrantów.
72
Jacek Schmidt
zbycie się własnego bagażu kulturowego i internalizacja wzorów oraz standardów społeczeństwa przyjmującego.
g) Proces adaptacji społecznej i kulturowej imigrantów jest tożsamy z ich integracją ze społeczeństwem przyjmującym, a nie zaledwie jej pierwszą, aczkolwiek bardzo istotną fazą.
Tego typu poglądom niektórych decydentów i polityków, ale też wielu kręgów
naszego społeczeństwa towarzyszy brak wiedzy o specyfice migracji cyrkularnych, wahadłowych i sezonowych, roli sieci oraz pól powiązań transnarodowych
i formacji społecznych, które one generują (Hannerz 2006, Vertovec 2012), roli
kampanii informacyjnych i pomocowych w procesach adaptacyjno-integracyjnych
w nowym miejscu osiedlenia, a także zachęcaniu do przyjazdu lub pozostania
w naszym kraju (np. Jonda 2012).
W odróżnieniu od państw Europy Zachodniej Polska jako kraj bez przeszłości
kolonialnej i wynikających z niej przepływów ludnościowych, państwo monolityczne narodowo, w którym przedstawiciele zasiedziałych mniejszości narodowych i etnicznych nie stanowią więcej niż 5% obywateli państwa, a przebywający
w nim cudzoziemcy nie więcej niż 2% ogółu ludności, znajduje się w dość komfortowej sytuacji. Po pierwsze, kraj nasz ma jeszcze czas na opracowanie własnej
ideologii multikulturalizmu uwzględniającej dalekosiężne cele państwa i jego
wszystkich, obecnych i przyszłych, mieszkańców, która będzie spajała regulacje
prawne z podnoszeniem świadomości społecznej poprzez edukację, a w szerszym
zakresie odwoływała się do wiedzy eksperckiej. Po drugie, możemy przyjrzeć się
blaskom i cieniom multikulturalizmu wdrażanego w państwach „starej” Unii Europejskiej oraz jego elementom w nie do końca przystających do uwarunkowań
europejskich realiach państw „bezojczyźnianych” – opartych na imigracji (np. Australia i USA).
W chwili obecnej imigranci w Polsce trafiają na wiele barier adaptacyjno-integracyjnych (np. Bloch, Goździak 2010), a przed nimi oraz społeczeństwem przyjmującym stoją poważne wyzwania, w tym negocjacje w sprawie tzw. przestrzeni
uznania (Taylor 1992). Znajdujemy się dopiero na początku długiej drogi tworzenia nowoczesnego społeczeństwa otwartego…
Literatura
Bloch N., Goździak E. (red.) 2010. Od gości do sąsiadów. Integracja cudzoziemców spoza Unii Europejskiej w edukacji, na rynku pracy i w opiece zdrowotne. CeBaM, Poznań.
Buchowski M. 2008. Antropologiczne problemy z multikulturalizmem. [W:] H. Mamzer (red.), Czy
klęska wielokulturowości? Wydawnictwo Fundacji Humaniora, Poznań, s. 15–52.
Buchowski M., Schmidt J. (red.). 2012. Migracje a heterogeniczność kulturowa. Na podstawie badań
antropologicznych w Poznaniu. Nauka i Innowacje, Poznań.
Górny A., Grabowska-Lusińska I., Lesińska M., Okólski M. (red.) 2010. Transformacja nieoczywista.
Polska jako kraj imigracji. Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa.
Hannerz U. 2006. Powiązania transnarodowe. Wydawnictwo UJ, Kraków.
Jonda B. 2012. Willkommenskultur – zmiana paradygmatu w polityce imigracyjnej Niemiec? [W:] M.
Buchowski, J. Schmidt (red.), Imigranci: między integracją a izolacją. Nauka i Innowacje, Poznań,
s. 45–60.
Imigrant w polskiej przestrzeni miejskiej
73
Kempny M., Kapciak A., Łodziński S. (red.) 1997. U progu wielokulturowości. Oficyna Naukowa,
Warszawa.
Kotowska I.E. (red.) 2014. Niska dzietność w Polsce w kontekście percepcji Polaków. Diagnoza społeczna 2013 – Raport tematyczny. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz Centrum Zasobów Ludzkich, Warszawa (http://www.diagnoza.com/pliki/raporty_tematyczne/Niska_dzietnosc_w_Polsce.pdf; dostęp: 20.03.2015).
Łodziński S., Szonert M. 2014. Europejski „przekład” i krajowe potrzeby. Instytucjonalny oraz społeczno-polityczny kontekst kształtowania się polityki migracyjnej w Polsce w latach 1989–2014.
Raport napisany w ramach projektu konsorcjum UAM-MEDCORE „Społeczno-kulturowa identyfikacja cudzoziemców” finansowanego przez NCBiR (nr 194422) – tekst będzie niebawem dostępny na serwerze lokalnym UAM (‘Interaktywna mapa cudzoziemców’).
Łodziński S., Pudzianowska D., Szaranowicz-Kusz D. (red.) 2014. Prawa wyborcze dla cudzoziemców
– tak czy nie? Analiza procesu przyznawania praw wyborczych na poziomie lokalnym cudzoziemcom z państw trzecich w wybranych krajach europejskich. OIM, Instytut Socjologii UW, Warszawa (http://www.iom.pl/Shared%20Documents/Prawa%20wyborcze%20dla%20cudzoziemc%C3%B3w%20-%20raport%20z%20bada%C5%84.pdf; dostęp: 20.03.2015).
Podrez E. 2004. Tolerancja – problemy i dylematy nie tylko moralnej natury. [W:] A. Borowiak, P. Szarota (red.). Tolerancja i wielokulturowość. Wyzwania XXI wieku. Academica, Warszawa, s. 15–27.
Schmidt J. 2009. Nowe tożsamości w czasach transformacji europejskich. Imigranci z Polski w Niemczech. News-Witold Nowak, Poznań.
Schmidt J. 2014. Imigranci w polskiej przestrzeni wielkomiejskiej. Przypadek Poznania. Człowiek
i Społeczeństwo, XXXVII: 53–62.
Społeczne skutki poakcesyjnych migracji ludności Polski. 2014. Raport Komitetu Badań nad Migracjami Polskiej Akademii Nauk (http://www.wp.ajd.czest.pl/dz/uploads/Raport_KBnM_
PAN_Spo%C5%82eczne_skutki_poakcesyjnych_migracji_ludno%C5%9Bci_Polski.pdf; dostęp:
20.03.2015).
Starnawski M., Pawlik K. 2012. Masz problem? Przemoc motywowana nienawiścią we Wrocławiu.
Raport na podstawie badań przeprowadzonych na przełomie 2010/2011 roku. Nomada, Wrocław.
Stola D. 2010. Kraj bez wyjścia? Migracje z Polski 1949–1989. IPN, ISP PAN, Warszawa.
Stosunek Polaków do innych narodów. 2014. Komunikat z badań CBOS, Warszawa (http://www.
cbos.pl/SPISKOM.POL/2014/K_020_14.PDF; dostęp: 20.03.2015).
Sytuacja demograficzna Polski. Raport 2012–2013. 2013. Rządowa Rada Polityki Ludnościowej, Warszawa.
Taylor Ch. 1992. The Politics of Recognition. [W:] A. Gutman (red.), Multiculturalism and “The Politics of Recognition”. Princeton University Press, Princeton, s. 25–72.
Triandafyllidou A. 2012. Handbook on tolerance and cultural diversity in Europe. European University Institute/Robert Schumann Center for Davanced Studies, Florence (dostępny także na: www.
accept-pluralism.eu).
Vertovec S. 2012. Transnarodowość. Wydawnictwo UJ, Kraków.
An Immigrant in a Polish Town: the Long Road to a Multicultural
Society and Multiculturalism
Abstract: Poland is per saldo an emigration country (over 3 million people left the country between
1980 and 2014). Demographic analyses predict significant ageing of the population and a population
decline in the next decades. Immigrants constitute less than 2% of the Polish populace and for many
of them Poland is a place of seasonal residence or transit point in their journey to Western Europe.
Therefore, Poland and the Poles need cultural diversity that results from immigration. Poland needs
its own policy/ideology of multiculturalism that would include the long-term goals of the state and
all its present and future residents. This policy should integrate legislation with development of social
awareness (the level of positive tolerance) through education and increased use of expert knowledge. It should also use positive and negative experience of multicultural states of the ‘old’ European
Union. Polish migration policy needs a serious social debate that goes beyond the development of
tools to respond to the phenomenon of migration. Currently, immigrants in Poland encounter many
74
Jacek Schmidt
adaptation and integration problems. They live separately from the host society and remain 'invisible'.
Poland has just begun a long journey to build a modern open society and Polish inhabitants, using
the Charles Taylor’s words, face the challenge of negotiations over the so-called space of recognition.
Key words: Multicultural Society, Multiculturalism, Immigrants (in Poland)
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 75–86
2015
Hanna Gajda
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej
e-mail: [email protected]
Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców
w Poznaniu
Zarys treści: Obecność cudzoziemców w Polsce jest zjawiskiem wciąż stosunkowo nowym i niezbadanym. Okres transformacji i akcesja Polski do Unii Europejskiej to wydarzenia, które zdecydowały o nasileniu się napływu imigrantów do Polski. Większość
współczesnych migracji, również w Polsce, odbywa się do miast. Naturalne i zrozumiałe
jest zatem, że obecność obcokrajowców wywiera coraz większy wpływ na sytuację gospodarczą i społeczno-demograficzną kraju oraz wiąże się z wieloma zmianami w wymiarze
społecznym i strukturalnym miasta. Niniejsze opracowanie ma na celu przedstawienie
wzorców osiedlania się obcokrajowców w Poznaniu w ujęciu przestrzennym. W artykule
zaprezentowano wyniki badań dotyczących miejsc osiedlania się cudzoziemców w Poznaniu w latach: 2000, 2005, 2010 i 2012.
Słowa kluczowe: integracja, cudzoziemcy, miasto, Poznań
Wprowadzenie
W ostatnich kilkunastu latach w Polsce obserwuje się nasilone ruchy imigracyjne.
Wstąpienie naszego kraju do Wspólnoty Europejskiej oraz zniesienie i zmiana
wielu przepisów regulujących pobyt i osiedlanie się cudzoziemców w Polsce miały stymulujący wpływ na liczbę cudzoziemców osiedlających się w naszym kraju.
Obcokrajowcy najchętniej osiedlają się w dużych miastach, tj.: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku czy Poznaniu. Istnieje wiele czynników decydujących
o atrakcyjności stolicy Wielkopolski dla cudzoziemców. Poznań charakteryzuje
się wysokim udziałem (jednym z najwyższych w Polsce) podmiotów gospodarczych z kapitałem zagranicznym. Od dziesiątek lat stolica Wielkopolski jest stolicą targową Polski, w ten sposób przyciągając również zagranicznych inwestorów
i turystów. Ponadto bogata i atrakcyjna oferta poznańskich uczelni wyższych jest
kolejnym istotnym czynnikiem oddziałującym na wzrost zainteresowania miastem przez obcokrajowców. Oprócz tego Poznań jako miasto chwalące się wysoką
76
Hanna Gajda
jakością życia1 jest atrakcyjnym miejscem do zamieszkania i pracy dla cudzoziemców.
Ryc. 1. Obcokrajowcy zameldowani w Poznaniu na pobyt stały, czasowy i tymczasowy
w latach 1999–2012
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta
w Poznaniu.
Ryc. 2. Kraje pochodzenia obcokrajowców zameldowanych w Poznaniu w 2012 r.
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta
w Poznaniu.
1
Badania Centrum Jakości Życia przy Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza.
Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu
77
Statystyki wskazują na systematycznie rosnącą liczbę meldujących się w Poznaniu cudzoziemców. W latach 1999–2012 nastąpił niezwykle duży przyrost
w liczbie obcokrajowców zamieszkujących Poznań. W 1999 r. w mieście zarejestrowanych było (na pobyt stały, czasowy i tymczasowy) niemal 1000 cudzoziemców. W 2000 r. liczba zameldowanych cudzoziemców wynosiła 1441, w 2001 r. –
1530, w 2002 r. – 1753. Bardzo duży wzrost nastąpił w kolejnym roku. W 2003 r.
w Poznaniu mieszkało już 2717 obcokrajowców. Efektem wstąpienia do struktur
unijnych i uproszczonych przepisów był gwałtowny wzrost liczby cudzoziemców,
których w 2005 r. było już 4159, a w ostatnim analizowanym roku – ponad 5000
(ryc. 1).
Wśród zameldowanych w Poznaniu w 2012 r. 5078 cudzoziemców najbardziej
liczną grupę stanowili przedstawiciele krajów takich, jak: Ukraina (946), Białoruś
(372), Niemcy (337), Rosja (295), Turcja (243), Chiny (154), Bułgaria (145),
USA (139), Kazachstan (138), Norwegia (121) (ryc. 2).
Celem niniejszego opracowania jest identyfikacja wzorów osiedlania się cudzoziemców zameldowanych w Poznaniu z uwzględnieniem ich przynależności
do „grup kulturowych” (wyodrębnionych do celów analitycznych). W wyniku tak
postawionego celu sformułowano pytanie badawcze: czy w Poznaniu dochodzi do
koncentracji obcokrajowców?
Wokół teorii
Miasto to mozaika różnych przenikających się przestrzeni, a ich charakter tworzą wzajemne relacje danych obszarów i ludzi je zamieszkujących. Poszczególne
części miasta kształtowane przez zamieszkującą je ludność różnią się zatem od
siebie atrakcyjnością czy też odmiennym dostępem do usług publicznych (Górny
i in. 2007, s. 40). Mobilność mieszkaniowa obcokrajowców jest ściśle związana
z procesem asymilacji społecznej. Pojęcie to pojawiło się po raz pierwszy w dziele
Parka i Burgessa (1921, s. 505–783 ). Podczas badań nad imigrantami w Chicago
naukowcy zauważyli, że imigranci mają skłonności do zamieszkiwania w etnicznych enklawach przede wszystkim z powodów finansowych, społecznych oraz
kulturowych. W miarę jednak przystosowywania się do życia w nowym społeczeństwie i finansowego awansu coraz bardziej skłonni są przenosić się do lepszych dzielnic, o mniejszej koncentracji etnicznej. Burgess pierwotnie zdefiniował procesy związane z ruchliwością mieszkańców i ekspansją miasta, do których
opisu używał pojęć, takich jak: centralizacja, koncentracja i segregacja, sukcesja
i inwazja (Burgess 1925, s. 47–62). Centralizacja oznacza naturalną skłonność
ludzi i aktywności społeczno-gospodarczej do ogniskowania się w wewnętrznych częściach miasta. Koncentracja to zjawisko skupiania się ludzi o podobnych
cechach, np. odmiennym statusie społeczno-ekonomicznym czy pochodzeniu
etnicznym, w wybranych rejonach miasta. Segregacja jest natomiast wynikiem
współzawodnictwa różnych grup o najlepszą przestrzeń w mieście. Wskutek segregacji na różnych obszarach miasta następuje podział jednostek pod względem
pewnych określonych charakterystyk (Jałowiecki, Szczepański 2006, s. 19). Ba-
78
Hanna Gajda
dania w Stanach Zjednoczonych wykazały, że segregacja przestrzenna jest tym
wyraźniejsza: „1) im wyraźniej członkowie tych grup już zewnętrznie odróżniają
się od ludności miejscowej, 2) im silniej podlegają dyskryminacji i im niżej są
ulokowani na drabinie społecznej, 3) im krótszy jest ich pobyt w danym mieście”
(Hamm 1990, s. 92). Sukcesja jest opisywana jako proces zastępowania mieszkańców danej części miasta przez innych osadników, oznacza powiększanie terytorium danej ludności poprzez zajmowanie kolejnych rejonów (miasta). Inwazja
to zajęcie poszczególnych rejonów miasta przez ludność napływową, jednocześnie wypierającą rdzennych mieszkańców (Burgess 1925, s. 47–62). Segregacja
przestrzenna jest kluczową kwestią społecznej organizacji miasta. Darroch i Marston twierdzili, że o miejscach zamieszkania w mieście decydują trzy kwestie:
styl życia, status społeczno-ekonomiczny oraz pochodzenie etniczne (Darroch,
Marston 1969, s 71). Coraz powszechniejsza obecność cudzoziemców w miastach ma zatem swoje konsekwencje również w kształtowaniu przestrzeni miasta. Obcokrajowcom, podobnie jak rdzennym mieszkańcom miasta, zależy na jak
najlepszym miejscu zamieszkania zapewniającym im stosunkowo łatwy dostęp
do zasobów miejskich. Z drugiej jednak strony cudzoziemcy podlegają pewnym
ograniczeniom, narzuconym przez społeczeństwo przyjmujące oraz środowisko
miejskie. Imigranci też uczestniczą w procesach miejskich – podlegają zarówno
wpływom środowiska, jak i oddziałują na miejską przestrzeń.
Metodologia
W niniejszym opracowaniu analizie poddano rozmieszczenie cudzoziemców
w Poznaniu oraz ich strukturę w ujęciu „grup kulturowych” w różnych częściach
miasta. Analizę przestrzenną przeprowadzono w czterech ujęciach czasowych,
dla lat: 2000, 2005, 2010 oraz 2012. Strukturę cudzoziemców zamieszkujących
Poznań przedstawiono dla 2012 r. Dla celów analitycznych obcokrajowców podzielono na sześć „grup kulturowych”: „grupę krajów wschodnioeuropejskich”,
„grupę krajów kręgu Świata Zachodniego”, „grupę krajów wschodnioazjatyckich”, „grupę krajów arabskich”, „grupę krajów afrykańskich” oraz „grupę krajów
południowoamerykańskich”. Rozmieszczenie i strukturę ze względu na przynależność do „analitycznych grup kulturowych” obcokrajowców w mieście przedstawiono za pomocą kartodiagramów według rejonów pocztowych Poznania.
Gdzie w Poznaniu mieszkają cudzoziemcy?
Największe nagromadzenia małych skupisk zameldowanych w 2000 r. obcokrajowców w Poznaniu zaobserwowano w rejonach zlokalizowanych w granicach
osiedli: Łazarz, Stare Miasto, Rataje, Chartowo oraz Wilda. Natomiast największe skupiska zameldowanych w 2000 r. w Poznaniu cudzoziemców zlokalizowane
były na Piątkowie – w okolicy os. Batorego, na os. Warszawskie–Pomet–Maltańskie z ul. Nieszawską. Duża liczba cudzoziemców zamieszkiwała też w badanym
Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu
79
roku rejon os. Chartowo wraz z ul. Baraniaka, ul. Chartowo oraz os. Rusa, jak
również os. Żegrze wraz z os. Orła Białego i ul. Doleńską. Nieco mniejsze, ale
także widoczne, skupiska cudzoziemców w 2000 r. zauważono w rejonie: os. Jana
III Sobieskiego i Marysieńki (okolica ul. Chocimskiej i Hulewiczów), Starego
Miasta (ul. Niepodległości) oraz św. Łazarza (ul. Chełmońskiego) (ryc. 3).
Do 2005 r. rozkład przestrzenny imigrantów w Poznaniu uległ dość istotnym
przemianom. Najliczniejsze skupiska obcokrajowców rok po przystąpieniu Polski
do Unii Europejskiej występowały w subdzielnicach: Stare Miasto, Jeżyce, Rataje,
Łazarz oraz na Starych Winogradach. Wśród rejonów miasta charakteryzujących
się największą liczbą zameldowanych w 2005 r. obcokrajowców zaobserwowa-
Ryc. 3. Cudzoziemcy zamieszkujący Poznań w 2000 r. według rejonów pocztowych
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta
w Poznaniu.
80
Hanna Gajda
no natomiast: część Jeżyc z ul. Zwierzyniecką, rejon Starych Winograd wraz ul.
Dożynkową (ryc. 4). Okolica ul. Nieszawskiej w subdzielnicy Warszawskie–Pomet–Maltańskie, ul. Niepodległości w Starym Mieście oraz Żegrze wraz os. Orła
Białego i ul. Doleńską nadal pozostawały popularnymi miejscami zamieszkania
dla cudzoziemców od 2000 r. Nieco mniejszymi, nowymi koncentracjami cudzoziemców zaobserwowanymi w 2005 r. są okolice ul. Piątkowskiej na Winiarach,
ul. Garbary na Starym Mieście (ryc. 4).
Wśród rejonów miasta, które w 2010 r. charakteryzowały się największym
nagromadzeniem skupisk imigrantów, zaobserwowano: Stare Miasto, św. Łazarz,
Rataje oraz Jeżyce. Analiza rozkładu przestrzennego obcokrajowców w mieście
Ryc. 4. Cudzoziemcy zamieszkujący Poznań w 2005 r. według rejonów pocztowych
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta
w Poznaniu.
Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu
81
pod względem najbardziej zaludnionych przez imigrantów rejonów miasta wskazuje obszary mieszczące się w granicach osiedli: Stare Winogrady (okolice ul.
Dożynkowej), Winiary (rejon ul. Piątkowskiej), Stare Miasto (okolice ul. Niepodległości), Jeżyce (rejon ul. Zwierzynieckiej), Rataje (rejon ul. Baraniaka, ul. Jana
Pawła II, ul. Polanka, ul. Milczańskiej, ul. Maltańskiej, ul. Zamenhofa, ul. Inflanckiej), św. Łazarz (okolica ul. Przybyszewskiego i ul. Rokietnickiej) oraz na os.
Bolesława Śmiałego, os. Stefana Batorego na Piątkowie i w rejonie Warszawskie
– Pomet – Maltańskie (okolice ul. Nieszawskiej), choć tu liczba cudzoziemców
nieco spadła (ryc. 5).
Ryc. 5. Cudzoziemcy zamieszkujący Poznań w 2010 r. wg rejonów pocztowych
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta
w Poznaniu
82
Hanna Gajda
Największe skupiska zameldowanych w 2012 r. cudzoziemców zlokalizowane
były w dzielnicach: Stare Miasto, Rataje, Jeżyce oraz św. Łazarz. Analiza rozkładu
przestrzennego ukazuje, że najliczniej zamieszkane przez imigrantów obszary to
niezmiennie: Stare Winogrady, ul. Dożynkowa), Winiary (ul. Piątkowska), Jeżyce
(ul. Zwierzyniecka), Rataje (obszar między ul. Polanka, ul. Maltańską, ul. Milczańską, ul. Kórnicką oraz ul. św. Rocha), Stare Miasto (ul. Niepodległości) oraz
os. Bolesława Śmiałego i os. Stefana Batorego. Analizując rozkład przestrzenny
cudzoziemców w Poznaniu w 2012 r., dostrzeżono nowe, popularne wśród cudzoziemców rejony miasta, tj.: okolice ul. Mostowej oraz rejon ul. Szyperskiej
na Starym Mieście (ryc. 6).
Ryc. 6. Cudzoziemcy zamieszkujący Poznań w 2012 r. według rejonów pocztowych
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta
w Poznaniu.
Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu
83
Skąd pochodzą cudzoziemcy zamieszkujący Poznań?
Większość obszarów popularnych wśród cudzoziemców w 2012 r. zlokalizowana
była w centralnych częściach miasta. Zauważono, że rejony koncentrujące imigrantów na ogół charakteryzowały się pewnymi wspólnymi cechami. W granicach
dużej części analizowanych obszarów (określonych rejonami pocztowymi) znajdują się domy studenckie lub osiedla i budynki mieszkalne z lokalami przeznaczonymi na wynajem. Największym skupiskiem obcokrajowców w Poznaniu w 2012
r. był obszar ul. Dożynkowej na os. Stare Winogrady oraz rejon ul. Piątkowskiej
na Winiarach. Przy ul. Dożynkowej istnieją trzy domy studenckie: Uniwersytetu
im. Adama Mickiewicza „Babilon” oraz dwa Akademii Ekonomicznej „Dewizka”
i „Feniks”. W okolicy ul. Piątkowskiej znajdują się zarówno trzy domy studenckie
Uniwersytetu Przyrodniczego „Maćko”, „Jurand” i „Danuśka”, jak i osiedle studenckie UAM „Zbyszko i Jagienka”. Ponadto wiele budynków mieszkalnych oraz
sąsiedztwo węzła komunikacyjnego podnosi atrakcyjność tego miejsca dla licznie
zameldowanych tam cudzoziemców. Oba obszary w 2012 r. zdominowane były
przez imigrantów reprezentujących „grupę krajów wschodnioeuropejskich” (ok.
50% wszystkich zarejestrowanych w tej okolicy cudzoziemców).
Innym popularnym wśród cudzoziemców rejonem zamieszkania w 2012 r.
były okolice ul. Zwierzynieckiej, domu studenckiego UAM „Jowita”, a także ul.
Niepodległości, gdzie znajduje się DS „Hanka”. Niemal 67% zbadanych cudzoziemskich mieszkańców okolicy ul. Zwierzynieckiej i ponad 70% ul. Niepodległości stanowili w 2012 r. reprezentanci „grupy krajów wschodnioeuropejskich”.
Rejon os. Rataje wraz z okolicą Politechniki Poznańskiej i domami studenckimi przy ul. Jana Pawła II, ul. św. Rocha oraz ul. Kórnickiej stanowiły w 2012 r.
kolejny obszar Poznania z wysoką liczbą obcokrajowców. Zaobserwowano tam
ciekawą strukturę imigrantów, tj. dwa sąsiadujące ze sobą rejony pocztowe, do
których należą przede wszystkim akademiki Politechniki Poznańskiej, różniły się
istotnie strukturą pochodzenia cudzoziemców. Na jednym z obszarów, na którym
według przynależności do rejonów pocztowych zlokalizowane są dwa domy studenckie Politechniki Poznańskiej, zaobserwowano dominację (60%) cudzoziemców reprezentujących „grupę krajów wschodnioeuropejskich”, 21,6% imigrantów pochodziło z „grupy krajów zachodnich”. W drugim sąsiadującym rejonie
pocztowym, w którego granicach znajdują się kolejne akademiki, zdecydowanie
dominowali reprezentanci „grupy krajów arabskich” (42,2%).
Wyróżniającym się obszarem pod względem liczby cudzoziemców w omawianym okresie była część os. Górczyn, w której okolicach, przy ul. Andrzejewskiego,
zlokalizowany jest akademik Uniwersytetu Ekonomicznego „Atol”, a także obszar należący do os. Warszawskie–Pomet–Maltańskie, gdzie na ul. Nieszawskiej
znajduje się dom studencki UAM „Nieszawska” oraz Wyższa Szkoła Hotelarstwa
i Gastronomii i wydziały Politechniki Poznańskiej. Wysoką liczbę imigrantów zaobserwowano też w sąsiedztwie akademików Uniwersytetu Medycznego „Eskulap” oraz „Aspirynka”, „Medyk” i „Karolek” na Jeżycach. W rejonie, w którym
znajduje się dom studencki UE „Atol”, w badanym roku bezsprzecznie dominowali cudzoziemcy reprezentujący „grupę krajów wschodnioeuropejskich”
84
Hanna Gajda
(81,6%), podobnie jak w rejonie obejmującym ul. Nieszawską, choć tu udział
obcokrajowców ze wschodu wynosił 41%. Cudzoziemcy reprezentujący kraje
arabskie stanowili natomiast 32% wszystkich imigrantów w tej okolicy.
Na obszarze obejmującym domy studenckie Uniwersytetu Medycznego
w 2012 r. dominowali obcokrajowcy reprezentujący „grupę krajów kręgu Świata Zachodniego” (41%). Rejony pocztowe osiedli: św. Łazarz (z ul. Ułańską, ul.
Wojskową oraz ul. Wyspiańskiego), Rataje (z ul. Polanka, ul. Maltańską, ul. Baraniaka i ul. Milczańską) oraz Stare Miasto (z ul. Mostową, ul. Kutrzeby oraz
ul. Szyperską) to kolejne miejsca o zarejestrowanej w 2012 r. dużej liczebności
populacji imigranckiej. Cudzoziemcy, bardzo często studiujący (często studiujący
i pracujący), nierzadko decydują się na osiedlenie się na tych obszarach ze względu na sąsiedztwo uczelni. W tych rejonach zlokalizowane są budynki o wysokim
standardzie, co spełnia oczekiwania wielu zamożnych studentów z zagranicy.
Takie budynki popularne są również wśród obcokrajowców aktywnych zawodowo, bardzo często kadry zarządzającej w firmach i korporacjach z zagranicznym
kapitałem, których stać na kupno lub wynajem lokali w luksusowych obiektach.
Rejon ograniczony ulicami: Wojskową, Ułańską oraz Wyspiańskiego to obszar, na
którym znajduje się prestiżowa inwestycja City Park. W 2012 r. zamieszkiwało
tam 126 obcokrajowców. Wśród nich widoczna jest dominacja przedstawicieli
„grupy krajów kręgu Świata Zachodniego” (razem 47,6%). Podobnie na os. Rataje
obejmującym Polankę oraz okolice w sąsiedztwie Politechniki Poznańskiej zlokalizowane są luksusowe inwestycje. Na tym obszarze w 2012 r. dominowali przedstawiciele „grupy krajów kręgu Świata Zachodniego” (40%). Rejony subdzielnicy
Stare Miasto wraz z ul. Mostową, ul. Kutrzeby oraz ul. Szyperską to również
obszary z wysoką w 2012 r. liczbą zameldowanych cudzoziemców. W sąsiedztwie
ul. Mostowej mieści się prestiżowa inwestycja Echo Investment położona tuż nad
Wartą w otoczeniu parku. W okolicy ul. Kutrzeby znajduje się natomiast luksusowy apartamentowiec Ataner. W rejonie ul. Szyperskiej, tuż nad Wartą, usytuowana jest z kolei atrakcyjna inwestycja z mieszkaniami na wynajem. W okolicy
ul. Mostowej w 2012 r. wśród zameldowanych obcokrajowców przeważali cudzoziemcy z zachodu oraz z krajów wschodnioeuropejskich. Okolica z inwestycją
na ul. Kutrzeby była zdominowana przez „grupę kulturową krajów kręgu Świata
Zachodniego” (83%). Obszar z ul. Szyperską był natomiast szczególnie popularny wśród przedstawicieli „grupy krajów wschodnioazjatyckich” (50%). Podobnie
obszar ul. Wronieckiej zdominowany był w 2012 r. przez cudzoziemców tej samej
„grupy kulturowej” (85%).
Okolice os. Chrobrego i os. Batorego należące do os. Piątkowo, os. Orła Białego pozostające w granicach Żegrza oraz rejony pocztowe Junikowa (obejmujące
ul. Świebodzińską, ul. Pogorzelską, ul. Odolanowską, ul. Jawornicką, ul. Mrągowską) to obszary, gdzie w 2012 r. również zaobserwowano wysoką liczbę zameldowanych imigrantów. Wskazane rejony są miejscami lokalizacji wielu bloków
mieszkalnych o niższym standardzie zamieszkania, ale są też tańsze i w atrakcyjnych pod względem komunikacyjnym okolicach, co prawdopodobnie zachęca cudzoziemców do osiedlania się we wskazanych miejscach. Inną przyczyną
zamieszkiwania przez cudzoziemców rejonów Junikowa jest prawdopodobnie
Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu
85
sąsiedztwo międzynarodowej szkoły International School of Poznań. Wskazane
okolice są szczególnie chętnie zamieszkiwane przez reprezentantów „grupy krajów wschodnioeuropejskich”: 54,8% w okolicach os. Chrobrego, niespełna 40%
na os. Batorego, 71% w rejonie os. Orła Białego oraz 47% w okolicach Junikowa.
Sąsiadujące ze sobą jeżyckie rejony pocztowe, obejmujące ul. Polną, ul. Koś­
cielną oraz ul. Jeżycką, są natomiast miejscami niewielkiej koncentracji cudzoziemców reprezentujących „grupę krajów zachodnich”. Ich udział w całej populacji imigrantów zamieszkujących te rejony wynosi od 62,5% w okolicy ul. Polnej
i ul. Kościelnej do 95% w okolicy ul. Jeżyckiej.
Podsumowanie
Analiza wzorców osiedlania się cudzoziemców w ujęciu przestrzennym w Poznaniu wykazała pewne prawidłowości w rozkładzie przestrzennym imigrantów
zamieszkujących Poznań. Analiza danych ujawniła wiele miejsc koncentracji cudzoziemców w domach studenckich oraz w sąsiedztwie poznańskich uczelni wyższych. Oprócz miejsc cieszących się popularnością wśród części obcokrajowców
zamieszkujących Poznań w okolicach uniwersytetów i akademików zaobserwowano, że zameldowani w Poznaniu imigranci równie chętnie wybierają mieszkania w prestiżowych inwestycjach (sąsiadujące z węzłami komunikacyjnymi
i galeriami handlowymi). Jest też spora grupa cudzoziemców zarejestrowanych
w Poznaniu preferująca (ze względu na lokalizację lub niższe koszty wynajmu
bądź kupna) zamieszkanie na tradycyjnych osiedlach, w wysokich blokach.
Obok specyficznych, lokalnych koncentracji wybranych nacji w przestrzeni
miasta, w Poznaniu zauważane są pierwsze symptomy zjawiska sukcesji cudzoziemców w aspekcie niektórych rejonów miasta obejmujących obszary z luksusowymi inwestycjami. Wielu obcokrajowców zamieszkuje centralne części miasta, są oni rozproszeni na terenie śródmiejskim i w pierwszym pierścieniu wokół
śródmieścia. Poznań jest miastem, gdzie widoczna jest asymilacja przestrzenna
z lokalnymi (budynki bądź kwartały zabudowy) punktami koncentracji obcokrajowców.
Literatura
Burgess E.W. 1925.The Growth of the City: an Introduction to a Research Project. [W:] E.W. Burgess,
R. Park, R.D. McKenzie, City. Chicago and London, s. 47–62.
Darroch G.A., Marston W.G. 1969. Ethnic Differentiation: Ecological Aspects of a Multidimentional
Concept. International Migration Review, 4, 1: 71–95.
Górny A., Grzymała-Kazłowska A., Kępińska E., Fihel A., Piekut A. 2007. Od zbiorowości do społeczności: rola migrantów osiedleńczych w tworzeniu się społeczności imigranckich w Polsce.
Uniwersytet Warszawski, Warszawa.
Hamm B. 1990.Wprowadzenie do socjologii osadnictwa. KiW, Warszawa.
Jałowiecki B., Szczepański M.S. 2006. Miasto i przestrzeń w perspektywie socjologicznej. Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa.
86
Hanna Gajda
Park R., Burgess E.W. 1921. Assimilation. [W:] Introduction to the Science of Sociology. The University of Chicago Press, Chicago, s. 734–784.
Spatial distribution of foreigners in Poznań
Abstract: The presence of foreigners in Poland is yet a relatively unexplored phenomenon and an
interesting research area. Since the transformation and the Polish accession to the European Union
there has been an upward trend towards an increase of population of immigrants recently (within
the last couple of years). It is self-evident that vast majority of migration is into cities. Therefore, the
activity of foreigners contributes both to the social and structural changes. This article aims to present spatial distribution of foreigners in city of Poznań. The article presents the results of research on
patterns of settlement of foreigners in city of Poznań from 2000–2012.
Key words: integration, foreigners, city, Poznań
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 87–96
2015
Karolina Sydow
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej
e-mail: [email protected]
Działania na rzecz poprawy sytuacji
cudzoziemców w Poznaniu w kontekście
inicjatyw oddolnych
Zarys treści: W artykule przedstawiono sytuację cudzoziemców w Poznaniu wraz ze
wskazaniem na główne potrzeby i bariery na jakie napotykają. Następnie zaprezentowano
dwa typy inicjatyw oddolnych mających wpłynąć na pozytywną zmianę tej sytuacji. Są to
działania „na rzecz migrantów” prowadzone w trakcie realizacji projektu AMIGA oraz
działania podjęte przez samych cudzoziemców w ramach założonych przez nich grup na
portalu społecznościowym Facebook.
Słowa kluczowe: cudzoziemcy, integracja, działania oddolne, instytucje migranckie
Punktem odniesienia do rozważań podejmowanych w artykule są doświadczenia
dotyczące sytuacji cudzoziemców w Poznaniu płynące z dwóch prowadzonych
przez autorkę działań: 1) projektu ukierunkowanego na udzielanie bezpośrednich
form wsparcia cudzoziemcom w Poznaniu oraz 2) badań etnograficznych wśród
obcokrajowców w Poznaniu, dotyczących funkcjonowania organizacji imigranckich w kontekście procesu integracji. Projekt AMIGA („Aktywni migranci na lokalnym rynku pracy. Projekt współpracy polsko-niemieckiej”1) to koordynowane
przez autorkę zespołowe przedsięwzięcie, realizowane w ramach działalności
Centrum Badań Migracyjnych (CeBaM) Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
w Poznaniu2. Osoby, które przygotowały i realizowały projekt, to w większości
absolwenci i pracownicy Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM. Badania wśród cudzoziemców w Poznaniu autorka prowadziła od 2009 r. i skupiała
się w nich na organizacjach imigranckich. Temat ten zgłębia w przygotowywanej
rozprawie doktorskiej.
1
2
Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej, Europejskiego Funduszu Społecznego
(EFS), a realizowany od czerwca 2013 do maja 2015 r., w partnerstwie z Urzędem do spraw Pracy
i Gospodarki Miasta Monachium oraz w lokalnym partnerstwie strategicznym z Urzędem Miasta
Poznania.
Szczegółowy opis projektu AMIGA, zadań realizowanych zarówno w Poznaniu, jak i w partnerskim mieście Monachium, znajduje się w publikacji napisanej w języku angielskim. Zob. Schulz
i in. 2015).
88
Karolina Sydow
W niniejszym tekście autorka najpierw prezentuje podejście, zgodnie z którym imigranci traktowani są jako pełnoprawni mieszkańcy miasta, następnie
wskazuje na główne potrzeby i bariery, na jakie napotykają w Poznaniu, po to by
w dalszej kolejności skoncentrować się na opisie działań mających wpłynąć na
pozytywną zmianę położenia imigrantów i ułatwienie im życia w nowym kraju.
W tym celu opisane zostaną dwa typy inicjatyw oddolnych, czyli takich, które nie
zostały podjęte przez podmioty samorządowe czy krajowe. Pierwszy z nich obejmuje działania „na rzecz migrantów” prowadzone w trakcie realizacji projektu
AMIGA. Drugi dotyczy działań podjętych przez samych cudzoziemców w ramach
założonych przez nich grup na portalu społecznościowym Facebook.
Cudzoziemiec jako (nowy) mieszkaniec miasta
Cudzoziemcy, którzy przybywają do miasta z zamiarem osiedlenia się, zwykle
przez pierwszy okres zajmują się formalnościami związanymi z legalizacją swojego pobytu. Niezależnie od tego czy zakończyli już ten proces czy są w jego trakcie,
autorka uważa za oczywiste włączenie ich do kategorii „mieszkańców miasta”.
Jednocześnie wychodzi z założenia, że właściwym kierunkiem polityki miasta
powinno być wsparcie skierowane do wszystkich mieszkańców, uwzględniające
ich różne potrzeby. Wobec tego instytucje reprezentujące miasto mają również
obowiązki wobec swych cudzoziemskich mieszkańców. Powinności te wynikają
ze specyfiki samego procesu integracji, który powinien angażować nie tylko migrantów, ale i gospodarzy, co podkreślają tak mocno badacze (Grzymała-Kazłowska, Łodziński 2008). Sama wola obcokrajowca jest niewystarczająca, aby stać się
częścią społeczeństwa przyjmującego, także społeczeństwo przyjmujące musi aktywnie brać w tym procesie udział. Powinno wytworzyć procedury i mechanizmy,
które umożliwią cudzoziemcom proces integracji, przynajmniej w wymiarze instytucjonalnym. Sfera, w której przybysze potrzebują wsparcia, obejmuje przede
wszystkim informacje na temat uregulowania ich pobytu oraz pracy (często są to
kwestie zależne od siebie).
Wspieranie cudzoziemców wynika więc z uwzględniania specyficznej sytuacji
tej grupy mieszkańców, nie jest natomiast – co warto podkreślić – formą stawiania ich w uprzywilejowanej pozycji. W sytuacji gdy odgórnie wymaga się spełnienia określonych procedur pozwalających stać się „mieszkańcem”, wówczas
konieczne jest zapewnienie dogodnych warunków dopełnienia wymaganych procedur, co najmniej poprzez umożliwienie łatwego dostępu do informacji o tych
procedurach.
Jednocześnie autorka uważa za ważne, by wsparcie oferowane migrantom
nie było przedstawiane i postrzegane jako pomoc grupom bezradnym. Sytuacja,
w jakiej znajduje się cudzoziemiec po przybyciu do nowego miejsca, jest znacznie trudniejsza niż większości mieszkańców z polskim obywatelstwem, jednak
te ograniczenia są generowane przez system, a nie przez przybysza. W żadnej
mierze nie zaprzecza czy nie umniejsza to pełnej podmiotowości cudzoziemców.
Jeśli w kraju osiedlenia się ich możliwości decydowania o samych sobie są ogra-
Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu
89
niczone, dzieje się to z powodu procedur państwa narodowego pozbawiających
imigrantów pełni praw, które są przynależne jedynie obywatelom. Cudzoziemcy,
a więc osoby, które podjęły świadomą – choć spowodowaną różnymi czynnikami
– decyzję o migracji, to ludzie mający zdolność stanowienia o tym, co się z nimi
dzieje. Trzeba zatem uważać, by nie powielać automatycznie opisu obcokrajowców jako potencjalnie wykluczonych, które to określenie bywa często stosowane
przy formułowaniu polityk na poziomie europejskim, krajowym czy lokalnym.
Omawiany projekt AMIGA korzystał z dotacji programu unijnego używającego
wobec cudzoziemców właśnie kategorii „osób zagrożonych wykluczeniem społecznym”. Wymagało to od środowiska osób realizujących projekt świadomego
posługiwania się tym opisem i podkreślania, że nie jest on neutralny i obiektywny. Istotne było pokazywanie optyki odmiennej od tej, która dzieli ludzi na radzących sobie oraz tych nieradzących sobie, czyli wykluczonych lub wykluczeniem
zagrożonych. Lepiej mówić o specyficznych potrzebach różnych, ale równych i zawsze podmiotowych grup mieszkańców, a jednocześnie o obowiązkach miasta
związanych z zaspokajaniem tych potrzeb.
Opis sytuacji cudzoziemców w Poznaniu
W latach 2009–2012 wiedza o imigrantach w Poznaniu i Wielkopolsce została
wzbogacona o wyniki dwóch projektów badawczych realizowanych przez CeBaM
UAM oraz Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM, które zostały opublikowane w monografiach3. Podczas tych badań cudzoziemscy mieszkańcy Poznania niejednokrotnie współpracowali z badaczami, dzieląc się z nimi swoimi
doświadczeniami, a także uczestniczyli w konsultacjach, których tematem była
poprawa jakości ich życia w Poznaniu4. Motywacją imigrantów do przekazywania
różnym podmiotom informacji na ten temat było założenie, że zostaną one praktycznie wykorzystane. Wspomniane publikacje zawierają bogatą charakterystykę
cudzoziemców w Poznaniu, zatem autorka skupi się na kilku wnioskach, jakie
można wysnuć na podstawie owych opisów dotyczących potrzeb imigrantów i barier, na jakie napotykają w mieście. Mają one bowiem istotny wpływ na powstanie
omawianych w tekście inicjatyw oddolnych.
Charakteryzując sytuację cudzoziemców przed rozpoczęciem projektu AMIGA,
można stwierdzić, że do najważniejszych barier hamujących integrację ze społeczeństwem przyjmującym należał brak łatwego dostępu do informacji odnoszących się do przepisów polskich, a także poczucie pozostawienia bez pomocy instytucjonalnej. Na taki stan rzeczy wpływało rozproszenie informacji dotyczących
migrantów, przede wszystkim brakowało jednej instytucji, do której cudzoziemcy
mogliby się zwrócić po informację. Duże znaczenie miały też problemy językowe:
nieznajomość języka polskiego, a jednocześnie utrudniony dostęp do informacji
3
4
Mowa o dwóch publikacjach: Buchowski i Schmidt (2012) oraz Bloch i Goździak (2010).
M.in. spotkania i ankiety przeprowadzane w ramach projektu OPEN Cities zrealizowanego w ramach Programu URBACT II przez Miasto Poznań we współpracy z British Council i partnerami
zagranicznymi. Współpraca z migrantami dotyczy również badań prowadzonych przez CeBaM.
90
Karolina Sydow
w innym języku – zrozumiałym dla przybyszy. W kontekście omawianych barier
ogromne znaczenie miał i wciąż ma brak polityki migracyjnej i integracyjnej na
poziomie lokalnym oraz brak spójnej i długofalowej współpracy różnych instytucji
(publicznych i pozarządowych) zajmujących się sprawami migrantów. W Poznaniu
oferta bezpośredniego wsparcia skierowanego do cudzoziemców była bardzo uboga, a w niektórych obszarach wręcz nie istniała. Nieliczne formy wsparcia mieściły
się w ogólnych kompetencjach i obowiązkach poszczególnych urzędów i dotyczyły
wszystkich: zarówno imigrantów, jak i pozostałych mieszkańców miasta i regionu.
Nie było żadnej oferty realizowanej przez instytucje samorządowe, która byłaby
skierowana bezpośrednio do cudzoziemców. W momencie rozpoczynania projektu AMIGA tego typu inicjatyw nie podejmowały też organizacje pozarządowe.
Od działań postulowanych do praktykowanych,
czyli wprowadzanie rekomendacji w życie
poprzez działania oddolne
Ważną kwestią dla osób zaangażowanych w badania, szczególnie te, w efekcie
których powstają propozycje zmian, pozostaje czas oczekiwania na wprowadzenie ich w życie. Znaczenie ma także sposób, w jaki zostaje to zrobione – adekwatność praktyki do proponowanych form rozwiązań.
Właściwymi organami do wdrażania polityki migracyjnej i konkretnych zmian
są podmioty administracji publicznej: krajowe i samorządowe. W Poznaniu
Urząd Miasta Poznania we współpracy z CeBaM UAM podjął próbę zastosowania rekomendowanych działań, jednak projekt przygotowywany na przełomie lat
2011/2012 nie został ostatecznie ujęty w planach miasta. W związku z brakiem
perspektyw na szybkie wprowadzenie w życie zdiagnozowanych potrzeb, sugestii
i pomysłów imigrantów przez jednostki samorządowe, działania te zdecydował
się podjąć CeBaM, realizując przygotowany i kierowany przez autorkę projekt
AMIGA. W trakcie konceptualizacji przedsięwzięcia autorka korzystała również
z doświadczeń innych poznańskich instytucji, m.in. z rozpoznania przeprowadzanego przez Urząd Miasta Poznania w ramach projektu OpenCities5, brała również
pod uwagę wskazówki niemieckiego partnera. AMIGA to pierwsze kompleksowe
i praktyczne działanie na rzecz integracji cudzoziemców i poprawy jakości ich
życia, podjęte w Poznaniu zgodnie z rekomendacjami ww. projektów.
Rola środowiska antropologów w przygotowaniu omawianych inicjatyw na
rzecz imigrantów zmieniała się. Początkowo polegała ona na byciu ekspertem
posiadającym istotną wiedzę na temat sytuacji cudzoziemców w mieście. Zapewne wygodna byłaby możliwość podziału kompetencji i ich rozgraniczanie na –
z jednej strony – prowadzących badania oraz z drugiej – na tych, którzy robią
użytek z ich wyników. Umożliwiłoby to antropologom pozostanie w roli eksperta
5
Wnioski z projektu zawarte są w dokumencie „Diagnozy otwartości” i raportach ze spotkań opracowanych w ramach projektu, a także w: „OPEN cities Case Studies on Internationalisation” (http://
urbact.eu/fileadmin/Projects/Open_Cities/outputs_media/Poznan.pdf; dostęp: 5.02.2014).
Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu
91
zajmującego się badaniami wśród imigrantów, podczas gdy działania praktyczne
podjęłyby jednostki administracji miasta lub organizacje pozarządowe. Jednak
w przypadku omawianego projektu AMIGA realizujący go antropolodzy wyszli
poza rolę naukowego doradcy i stali się uczestnikami, a nawet głównymi inicjatorami praktycznych działań, by wprowadzić w życie rekomendacje płynące
z wcześniejszych badań. Jak twierdzi Lamphere, badania często pozostają „daleko w tyle na liście czynników, które wpływają na stanowione ustawodawstwo.
Polityka partii, ograniczenia budżetowe i opinia publiczna są dużo ważniejsze.
Mimo to badania mogą być uzupełnieniem procesów politycznych i mieć realny
wpływ na podejmowane decyzje” (Lamphere 2003, s. 165). Jednak mimo że CeBaM UAM koordynował całe przedsięwzięcie, od początku celem było wywołanie
długoterminowych zmian, wdrożenie instytucji samorządowych do dalszej aktywności w obszarach zainicjowanych działań.
Poniżej autorka zaprezentuje skrócony opis projektu AMIGA, by zobrazować,
jakiego typu działania zostały podjęte w ramach praktycznego wykorzystania
wniosków z wcześniejszych badań CeBaM. Jednocześnie opis ten posłuży jako
wstęp do zilustrowania różnego typu inicjatyw: na rzecz migrantów, włączających
ich do współpracy oraz prowadzonych przez samych cudzoziemców.
Działania na rzecz imigrantów i włączające ich
do współpracy – opis projektu AMIGA
Projekt opierał się na trzech filarach: działaniach skierowanych bezpośrednio
do imigrantów, tworzeniu lokalnych i ponadnarodowych sieci współpracy i wymiany doświadczeń oraz działaniach skierowanych do społeczeństwa lokalnego.
W ramach każdego z ww. filarów realizowanych było kilka zadań. Te skierowane
do samych imigrantów miały przede wszystkim zapewnić im lepszy dostęp do
informacji dotyczących funkcjonowania w Polsce i Poznaniu. W ofercie dla imigrantów, w całości dla nich bezpłatnej, znalazły się m.in.: punkt informacyjno-doradczy otwarty dwa dni w tygodniu (Migrant Info Point – MIP), asystenci migranta uzupełniający ofertę punktu o wsparcie udzielane poza jego siedzibą, kursy
języka polskiego, indywidualne doradztwo zawodowe czy szkolenia z dziedziny
prawa pracy i samozatrudnienia. Głównym celem działań w ramach pierwszego
filaru było ułatwienie cudzoziemcom mieszkającym w Poznaniu funkcjonowania
w przestrzeni formalnoprawnej, związanej z legalizacją pobytu, rynkiem pracy,
a także różnorodnymi aspektami życia codziennego6.
Drugi filar działań polegał na wypracowaniu modelu długofalowej współpracy
różnych instytucji i organizacji zajmujących się imigrantami w Poznaniu. Cel ten
był związany z wynikami wcześniejszych badań, które wskazywały na brak spójnej i długofalowej współpracy instytucji (samorządowych i pozarządowych) mających kontakt z cudzoziemcami. Szczególnie istotny w tym kontekście był niski
6
Mowa tu o wsparciu informacyjno-doradczym dotyczącym m.in. mieszkań, transportu publicznego, lokalizacji przydatnych na co dzień miejsc czy organizacji związanych z cudzoziemcami.
92
Karolina Sydow
stopień przepływu informacji między urzędami i organizacjami. Brak współpracy
i wspólnej polityki skutkował tym, że działania na rzecz imigrantów podejmowane były najczęściej w oderwaniu od siebie i jednorazowo.
Z kolei trzeci filar aktywności obejmował działania skierowane do społeczności lokalnej w Poznaniu i dotyczył kształtowania otwartości wobec imigrantów. Głównymi działaniami w tej dziedzinie były kampanie medialne, stanowiące
narzędzie prezentacji różnorodnych i pozytywnych portretów cudzoziemskich
mieszkańców miasta. Przeprowadzono też szkolenia dla urzędników mających
w swojej pracy kontakt z cudzoziemcami, które służyły uwrażliwianiu na różnice
kulturowe i zwracały uwagę na specyfikę pracy z imigrantami. Docieranie do pracodawców i przygotowanie dla nich pakietu informacji o wymogach formalnych
odnośnie do zatrudniania cudzoziemców było odpowiedzią na wcześniejsze badania, które pokazały, że obawy przed biurokracją są często powodem podejmowania przez pracodawców decyzji o niezatrudnianiu imigrantów.
Lista działań projektowych w ramach trzech wskazanych filarów była dłuższa, a te wymienione wyżej stanowią jedynie przykład podjętych form aktywności
i obrazują ich praktyczny charakter. Ponadto zespół realizujący projekt prowadził
w czasie jego trwania badania antropologiczne wśród migrantów korzystających
z oferowanych w nim form wsparcia, które miały na celu ocenę jego efektywności, a jednocześnie stanowiły kontynuację i pogłębienie wcześniejszych badań
realizowanych przez CeBaM UAM.
Osobami, które przygotowały projekt AMIGA, prowadziły go i w nim pracowały, byli Polacy, jest on więc przykładem inicjatywy podjętej i realizowanej przez
nie imigrantów, a skierowanej do imigrantów. Jednak w trakcie projektu formuła
ta przeobrażała się w kierunku działania włączającego cudzoziemców do współpracy. Oczywiście z racji specyfiki prowadzonych aktywności ich obecność jako
adresatów była kluczowa, ale z czasem rola imigrantów przestała się ograniczać
tylko do odbiorców, stali się aktywnymi współuczestnikami oraz inicjatorami
działań. Cudzoziemcy byli na przykład zatrudniani w projekcie jako tłumacze i fotografowie, współtworzyli jedną z sekcji portalu internetowego, aktywnie uczestniczyli w organizowanych co miesiąc spotkaniach międzynarodowych, czasem
włączając się do ich organizacji. Proponowali kolejne inicjatywy i podejmowali
się ich realizacji, np. prezentacji na portalu internetowym historii opisujących
doświadczenia obcokrajowców w Poznaniu. Znaczna część migrantów była związana z projektem i MIP przez dłuższy czas. Ważne w tym procesie było głównie
zaufanie, jakim obdarzyli MIP, ale także możliwość spotkań i integracji na innych
wydarzeniach organizowanych w ramach projektu: piknikach, kursach polskiego,
warsztatach dotyczących zakładania własnej firmy. Kontakty tam nawiązane często przenosiły się na grunt towarzyski.
Równoległe do działalności punktu Migrant Info Point i jego wirtualnej wersji
– portalu internetowego dla cudzoziemców7 – prowadzony był profil MIP na por7
Punkt MIP i portal oferowały wsparcie informacyjno-doradcze dotyczące zagadnień formalnorawnych oraz spraw związanych z życiem codziennym. Portal www.migrant.pozan.pl prezentował informacje w trzech językach: rosyjskim, angielskim i polskim. Za jego pomocą można było również
kontaktować się z pracownikami MIP.
Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu
93
talu społecznościowym Facebook. Służył on do informowania o wydarzeniach,
które odbywają się w ramach projektu AMIGA, oraz innych, potencjalnie interesujących dla poznańskich obcokrajowców8. Obecność na Facebooku okazała się
niezwykle cennym narzędziem do komunikacji z migrantami. Wykonawcy projektu weszli w kontakt z innymi grupami cudzoziemców z Poznania aktywnymi
na Facebooku. Niektóre z nich powstały wcześniej, a inne dopiero w trakcie realizacji projektu AMIGA. W ramach tych grup cudzoziemcy wymieniają się cennymi
informacjami, które dotyczą funkcjonowania w nowym kraju i mieście. Umawiają się na spotkania o charakterze towarzyskim lub łączące element towarzyski
z wymianą kontaktów zawodowych. MIP na Facebooku był kolejną taką grupą,
utrzymującą ciągły kontakt z pozostałymi, zapewniając w ten sposób przepływ
informacji, łatwą komunikację i promocję.
International Poznań Friends (IPF) – działania
inicjowane przez cudzoziemców
Jedną z grup funkcjonujących na Facebooku, z którą wykonawcy projektu AMIGA
najwcześniej weszli w kontakt, była grupa International Poznań Friends [Międzynarodowi Przyjaciele Poznania] założona i administrowana przez Yanę z Izraela.
Kiedy się poznaliśmy na pierwszym nieformalnym spotkaniu – Pikniku Międzynarodowym MIP – organizowanym w ramach projektu AMIGA w kwietniu 2014 r.,
grupa ta liczyła około 500 członków, a obecnie należy do niej ponad dwa i pół
tysiąca osób, przy czym liczba uczestników wzrasta każdego dnia. Poza cudzoziemcami do grupy należą także Polacy: obecni poznaniacy oraz dawni mieszkańcy
miasta, aktualnie emigranci w różnych częściach Europy i świata. Jak mówi założycielka i administratorka grupy, do jej założenia skłoniły ją własne potrzeby.
Kobieta z jednej strony szukała odpowiedzi na wiele pytań obejmujących kwestie
formalne oraz dotyczące różnych aspektów życia codziennego. Z drugiej strony
w nowym miejscu zamieszkania brakowało jej kontaktów towarzyskich. Szukając
znajomych, w pierwszej kolejności planowała poznać osoby, które znajdują się
w podobnej sytuacji, czyli innych cudzoziemców. Yana próbowała znaleźć międzynarodowe społeczności w Internecie przekonana, że istnieją one we wszystkich
większych miastach, ale ze zdziwieniem odkryła, że takiej inicjatywy jeszcze nie
ma w Poznaniu. Założyła więc grupę, która kilka tygodni później połączyła się
z inną, nową społecznością na Facebooku o podobnym charakterze, w ten sposób
powstał IPF. Grupa ma na portalu charakter otwarty, co znaczy, że każdy może
czytać zamieszczone przez jej członków wpisy. Cudzoziemcy wymieniają się infor8
Na Facebooku umieszczane były różnorodne informacje, między innymi o organizowanych przez
wykonawców projektu spotkaniach czy o wydarzeniach skierowanych do odbiorców anglojęzycznych w Poznaniu – np. o festiwalach filmowych z angielskimi napisami lub związanych z tematyką
migracji – np. o warsztatach antydyskryminacyjnych. Wydarzenia te znajdowały odbiorców wśród
samych cudzoziemców, ale również wśród osób pochodzenia polskiego, dla których była to niecodzienna okazja do spotkania osób z różnych stron świata.
94
Karolina Sydow
macjami i radami na praktyczne tematy, np. gdzie można kupić opony zimowe czy
ekologiczne warzywa, gdzie najlepiej znaleźć opiekunkę do dziecka czy osobę do
sprzątania mieszkania. Z początku znaczna część pytań dotyczyła kwestii formalnoprawnych związanych z legalizacją pobytu i pracy, ale jak mówi Yana, „później
już nie musieliśmy się tym zajmować, bo na szczęście powstał MIP”. Podobna
sytuacja miała miejsce w kontekście comiesięcznych spotkań. Najpierw organizowała je grupa związana z International Poznań Friends, ale przestała się tym
zajmować, gdy zaczął to robić również MIP. Grupa IPF początkowo była kameralna
i wówczas większość jej członków znała się osobiście, a w miarę zwiększania się
liczby uczestników kontakty stawały się coraz bardziej anonimowe. Yana przyznaje, że owa anonimowość oraz powszechność dostępu do grupy doprowadziła do
paradoksalnej sytuacji, w której ją samą zaczęło krępować zadawanie niektórych
pytań na forum IPF. Dotyczyło to kwestii, które według niej za bardzo wkraczały
w życie prywatne, np. pytania o zajęcia sportowe dla dzieci. Pierwotna funkcja grupy uległa więc zmianie, przestała spełniać rolę wymiany informacji w sprawach,
które uznane zostały za zbyt intymne dla tak rozbudowanej społeczności.
By uzupełnić lukę, Yana założyła inną grupę na Facebooku przeznaczoną dla
osób będących rodzicami: „Poznan English speaking moms and dads” [Anglojęzyczne mamy i ojcowie z Poznania]. Grupa ta przeznaczona jest głównie dla
cudzoziemców, ale nie tylko dla nich, zajmuje się wymianą informacji na różne
tematy związane z dziećmi9. W tym wypadku dzielenie się informacjami nie jest
krępujące. Jak twierdzi założycielka grupy, członków tej społeczności łączy nie tylko fakt bycia cudzoziemcami w Poznaniu, ale też to, że są rodzicami, co daje im
większe poczucie intymności i powoduje wzrost wzajemnego zaufania.
Przykłady obu internetowych grup pokazują, że cudzoziemcy sami się organizują
i wzajemnie wspierają w zdobywaniu informacji oraz w swoim gronie szukają kontaktów towarzyskich. Jednocześnie widać, że skład tych grup jest bardzo zmienny,
a obszar działalności dynamicznie dostosowuje się do bieżących warunków i zmienia się w zależności od czynników zewnętrznych (np. działalności innych grup
i organizacji) oraz wewnętrznych (np. zmieniający się skład samej grupy).
Dlaczego migranci się organizują?
Sam fakt organizowania się jest bardzo charakterystyczny dla środowiska migrantów. Zmiana kraju zamieszkania determinuje pojawienie się wielu potrzeb
związanych z funkcjonowaniem w nowym miejscu. Imigrant musi sobie poradzić
w różnych obszarach życia, takich jak legalizacja pobytu i pracy, opieka medyczna,
sprawy dotyczące życia codziennego, np. zakupów, ale też potrzeby towarzyskie.
Szuka więc wsparcia w tym procesie także, a może przede wszystkim, wśród osób
w podobnej sytuacji, czyli innych migrantów. Czynniki te wyzwalają potencjał organizacyjny i kształtują zapotrzebowanie na włączanie się w różne struktury po9
Chodzi o różnego typu porady, na przykład dotyczące miejsc spędzania czasu wolnego, zajęć dodatkowych dla dzieci, lekarzy, przedszkoli. Cudzoziemcy umawiają się też na spotkania towarzyskie z dziećmi.
Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu
95
zwalające na osiąganie celów, których urzeczywistnienie byłoby trudne lub wręcz
niemożliwe dla jednostek. Cudzoziemcy włączają się w istniejące struktury organizacyjne i/lub tworzą nowe. Można określić je terminem instytucja. Jest on rozumiany przez autorkę bardzo ogólnie, w znaczeniu instytucji kultury (społecznej)
stanowiącej grupę ludzi realizujących wspólne działania. Tak rozumiana instytucja
zasadniczo służy zaspokajaniu wielorakich potrzeb grupy i wymaga świadomej
współpracy jej członków, a swym znaczeniem obejmuje różnego rodzaju organizacje, stowarzyszenia i grupy o charakterze formalnym i nieformalnym. Instytucje imigranckie to te, które są tworzone przez imigrantów lub włączają ich do
działalności. Zaliczają się do nich zarówno organizacje o charakterze formalnym,
takie jak ambasady kraju pochodzenia, stowarzyszenia imigranckie, instytucje
wyznaniowe, jak i instytucje nieformalne, np. giełdy pracy oraz grupy, które spotykają się towarzysko, by mieć możliwość rozmowy w języku ojczystym, czy te,
które zajmują się organizacją wydarzeń artystycznych promujących kulturę kraju
pochodzenia. Stosunkowo nowym przejawem „wspólnych działań” imigrantów
są nieformalne grupy ograniczające się do kontaktu za pośrednictwem Internetu,
funkcjonujące na portalach społecznościowych.
Można wyróżnić także dwa inne główne typy instytucji imigranckich: te tworzone przez samych imigrantów oraz organizacje powstałe dzięki inicjatywom
zewnętrznym. W tym kontekście omówione wcześniej przykłady ilustrują oba rodzaje instytucji. AMIGA, wraz z najbardziej widocznym i rozpoznawalnym działaniem – MIP, to inicjatywa zewnętrzna, utworzona na rzecz migrantów. Natomiast grupa IPF została stworzona przez samych cudzoziemców. Obie inicjatywy
łączy to, że organizowanie się służy wymianie informacji na temat funkcjonowania w nowym miejscu. W pierwszym przypadku informacji udzielają „eksperci”10,
w drugim stroną przekazującą wskazówki są migranci, dzielący się najczęściej
swoim własnym doświadczeniem. Powstanie tych inicjatyw jest ściśle związane
z barierami, na jakie natrafiają cudzoziemcy w miejscu osiedlenia się. Stwierdzone
w Poznaniu problemy z dostępem do informacji, których potrzebują przybysze,
szczególnie w pierwszym okresie pobytu w nowym kraju i mieście, stają się powodem podejmowania działań mających ułatwić dostęp do pożądanych informacji.
Podsumowanie
Cudzoziemcy znajdują się w sytuacji trudniejszej niż większość polskich mieszkańców miasta. Wpływają na to głównie wymagane procedury, których muszą
dopełnić. Niestety w Polsce wciąż charakterystyczny jest prawie całkowity brak
polityki integracyjnej, który przekłada się na brak wystarczających form wsparcia
tej grupy na poziomie krajowym i lokalnym. Prowadzi to do sytuacji, w której
imigranci są najczęściej zdani na siebie. Potrzeba wypełnienia zaistniałych luk
staje się motorem powstawania inicjatyw oddolnych. W tekście autorka przedstawiła działania podjęte przez wykonawców projektu AMIGA oraz przez samych
10
Pracownicy MIP odbyli kilka szkoleń dotyczących spraw formalnoprawnych, a także współpracują
z urzędnikami i na bieżąco radzą się specjalistów w danej dziedzinie w trudniejszych kwestiach.
96
Karolina Sydow
cudzoziemców, mające na celu poprawę sytuacji migrantów i ułatwienie im życia
w nowym miejscu.
Ciekawym tematem, wartym osobnej i pogłębionej analizy, a w niniejszym tekście jedynie zasygnalizowanym, są powiązania między omówionymi inicjatywami
i ich wzajemny na siebie wpływ. Realizując projekt AMIGA, jego wykonawcy wykorzystywali fakt organizowania się cudzoziemców – dzięki temu mogli łatwiej
dotrzeć do wielu społeczności imigranckich i utrzymywać z nimi kontakt. Celem
tego kontaktu było informowanie o działaniach projektowych, a także monitoring
udzielanego wsparcia i potrzeb obcokrajowców. Jednocześnie inny obszar działań
projektu dotyczył budowania kontaktów i współpracy z przedstawicielami różnych podmiotów samorządowych. Celem tej współpracy było głównie zwrócenie
uwagi licznych instytucji samorządowych na sprawy migrantów, budowanie wiedzy i świadomości w tym zakresie oraz wskazywanie niezbędnych działań i możliwych rozwiązań. Kontakt ten zaowocował włączeniem części rozpoczętych działań do praktyki instytucji samorządowych. Inicjatywy oddolne miały więc realny
wpływ na praktykę podmiotów administracji publicznej.
Literatura
Bloch N., Goździak E. (red.) 2010. Od gości do sąsiadów. Integracja cudzoziemców spoza Unii Europejskiej w Poznaniu w edukacji, na rynku pracy i w opiece zdrowotnej. Centrum Badań Migracyjnych UAM, Poznań.
Buchowski M., Schmidt J. (red.) 2012. Migracje a heterogeniczność kulturowa. Na podstawie badań
antropologicznych w Poznaniu. Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznańskie Studia Etnologiczne 10, Poznań.
Grzymała-Kazłowska A., Łodziński S. (red.) 2008. Problemy integracji imigrantów. Koncepcje, badania, polityki. Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa.
Herzfeld M, 2004. Antropologia. Praktykowanie teorii w kulturze i społeczeństwie. Wydawnictwo
UJ, Kraków.
Lamphere L. 2003. Perils and Prospects for an Engaged Anthropology. A View from the United States.
Social Anthropology, 11, 2: 153–168.
Schulz U., Sydow K., Ziołek-Skrzypczak M. (red.) 2015. Strategies to support migrants in the labor
market. Experience with the AMIGA project in the context of old and new migration cities in the
EU. City of Munich, Monachium.
Different needs of different city users. Activities aimed at
improving foreigners situation in Poznan in the context of bottomup initiatives
Abstract: The text presents a situation of foreigners in Poznań taking into consideration the main
needs and obstacles that they meet. Then it shows two types of grassroots initiatives that are to have
an influence on a positive change of the situation. These are the activities “for the migrants” conducted during the realization of the AMIGA project and activities undertaken by the migrants themselves
as part of the groups set up on the social network Facebook.
Key words: foreigners, integration, grassroots initiatives, migrant institution
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 97–109
2015
Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej
e-mail: [email protected]; [email protected]
Klasa kreatywna w dużym mieście
Zarys treści: Celem opracowania jest identyfikacja roli klasy kreatywnej w mieście, mobilności tej kategorii osób oraz rozpoznanie czynników przyciągania i odpychania reprezentantów różnych kategorii klasy kreatywnej wobec miasta. Analiza opiera się na dwóch
projektach badawczych: ACRE (Accommodating Creative Knowledge. Competitiveness
of European Metropolitan Regions within the Enlarged Union; the project from the 6th
Framework Programme of the European Union) oraz CREA.RE (Creative Regions; the
project from the INTERREG IV C, coordinated by the Poznań City Hall).
Słowa kluczowe: klasa kreatywna, miasto, Poznań, czynniki lokalizacji, mobilność
Wprowadzenie
Dyskusje prowadzone w ostatnich latach przez naukowców zajmujących się problematyką regionalną coraz częściej dotyczą roli kreatywności w rozwoju społeczno-gospodarczym miast. Głównym warunkiem rodzenia się nowych pomysłów
i idei w środowisku miejskim jest obecność osób twórczych i o wysokich kwalifikacjach, które Florida (2002) określa mianem klasy kreatywnej. Zatem jedną
z ważniejszych kwestii staje się problem wyodrębnienia czynników przyciągających i zatrzymujących przedstawicieli tej klasy w miastach.
Problem kreatywności ludzkiej podejmowany był na gruncie wielu nauk
i w związku z tym badane były jego różne aspekty. W psychologii liczne badania
dotyczące ludzkiej kreatywności prowadzone były m.in. przez Guildforda (1950).
Jednym z ich rezultatów było zdefiniowanie pojęcia kreatywności. Zgodnie z tą
definicją kreatywność jest wytwarzaniem licznych pomysłów w odpowiedzi na
problem natury otwartej w oparciu o myślenie dywergencyjne (por. Nęcka 2001,
Męczyński 2015). Uzupełnienie tej definicji wprowadza Mooney (1963), który
wskazuje, że kreatywny może być materialny bądź niematerialny wytwór ludzkiej
działalności. Z kolei w literaturze geograficznej pojęcie kreatywności pojawia się
w pracy Törnqvista (1983). Autor tej pracy wprowadził do literatury naukowej
pojęcie creative milieu, tłumaczone jako środowisko kreatywne lub środowisko
98
Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński
twórcze. Obszary obejmujące tego typu środowisko cechują – jego zdaniem –
trojakie zasoby:
a. duży zasób informacji i łatwość jej przenoszenia wewnątrz takiego obszaru;
b. zasób wiedzy, oparty nie tylko na gromadzeniu informacji, ale też na akumulacji wiedzy w czasie, np. w ośrodkach uniwersyteckich;
c. zasób kompetencji w określonych rodzajach działalności.
Połączenie tych trzech zasobów jest warunkiem wyłonienia się czwartego –
kreatywności, tj. zdolności tworzenia nowych form i wartości, zarówno materialnych (np. produktów), jak i niematerialnych (np. wartości symbolicznych, pomysłów, idei). Tak rozumiane pojęcie kreatywności na gruncie nauk geograficznych
znalazło szerokie zastosowanie w latach 80. XX w. w szczególności w szwedzkich
badaniach regionalnych i teoriach rozwoju regionalnego (Andersson 1985). Z kolei Malecki (2000) zwrócił uwagę na znaczenie wiedzy i kreatywności w kształtowaniu przewagi konkurencyjnej miast i regionów (por. też Chojnicki, Czyż 2008,
Stryjakiewicz 2008a, b).
Ożywienie dyskusji nad rolą kreatywności w rozwoju miast związane jest
przede wszystkim z pracami Floridy (2002, 2005a). Zdaniem autora wymienionych publikacji kreatywność (tj. ludzka twórczość) jest najważniejszym źródłem
rozwoju społeczno-gospodarczego (w tym powstawania nowych firm i nowych
miejsc pracy). W wyniku tego rozwoju pojawia się nowa stratyfikacja społeczno-ekonomiczna, w której coraz ważniejszą pozycję zajmuje tzw. klasa kreatywna
(creative class). Wyróżniającą cechą tej klasy jest to, że jej członkowie angażują się
w pracę, której funkcją jest – podobnie jak u Törnqvista – tworzenie znaczących
nowych form, przy czym istotna część wartości dodanej takiej pracy ma charakter
niematerialny (Florida 2005a, s. 34).
Preferencje lokalizacyjne klasy twórczej w odniesieniu do miejsc zamieszkania
i miejsc pracy wykazują wyraźną tendencję koncentracji przestrzennej. Skupiska
klasy twórczej występują w pewnych specyficznych typach obszarów, nazywanych
regionami kreatywnymi, a ich powstawaniu – według Floridy – sprzyjają czynniki
określane jako 3T: Technologia – Talent – Tolerancja. W regionach tych przedstawiciele klasy twórczej (np. uczeni, artyści, architekci, projektanci, eksperci i analitycy, programiści komputerowi) wzajemnie stymulują swoje przedsięwzięcia,
a środowisko zewnętrzne, dzięki swej otwartości, różnorodności, wielokulturowości, tolerancyjności, promocji talentów, sprzyja ich pracy, tworząc warunki do
awangardowych, niekonwencjonalnych zachowań oraz formułowania śmiałych
wizji rozwojowych i koncepcji planistycznych. Są to obszary o wysokim stopniu
zaawansowania technologicznego, wysokiej jakości życia, przyciągające talenty,
najczęściej duże ośrodki miejskie.
Teoria Floridy stała się z jednej strony przedmiotem ostrej krytyki, m.in. związanej z uznawaniem klasy społecznej za uproszczone zestawienie różnych kategorii zawodowych (m.in. Pratt 2008), z drugiej natomiast strony tak definiowana
grupa osób twórczych i o wysokich kwalifikacjach stanowi inspirację dla wielu
interesujących badań regionalnych. Ich szersze omówienie zawarte jest w pracy Stryjakiewicza (2008a). W niniejszym artykule przedmiotem zainteresowania
autorów jest dyskusja dotycząca: 1) określenia roli klasy kreatywnej w mieście,
Klasa kreatywna w dużym mieście
99
Tabela 1. Rodzaje działalności związanych z klasą kreatywną
Działalności twórcze (creative industries) definicja
według brytyjskiego Departamentu Kultury,
Mediów i Sportu (DCMS)
––reklama
––architektura
––dzieła sztuki
––rzemiosło artystyczne
––wzornictwo i projektowanie mody
––wideo, film, działalność muzyczna i fotografia
––działalność artystyczna i rozrywkowa
––działalność wydawnicza
––działalność w zakresie oprogramowania
Działalności o dużym wykorzystaniu wiedzy
(knowledge-intensive industries)
––produkcja i usługi w zakresie technologii
informacyjno-komunikacyjnych (ICT) z wyjątkiem oprogramowania
––usługi finansowe
––usługi prawne i inne usługi dla biznesu (np.
konsulting, badania rynku)
––badania i rozwój (B+R) oraz szkolnictwo
wyższe
Źródło: na podstawie DCMS (1998), Musterd i in. (2007), Stryjakiewicz (2008a) oraz Stryjakiewicz
i in. (2009), Stryjakiewicz, Męczyński (2010), Stryjakiewicz, Stachowiak (2010).
2) problematyki związanej z mobilnością osób twórczych i o wysokich kwalifikacjach oraz 3) znaczenia czynników przyciągających (lub odpychających) przedstawicieli różnych grup klasy kreatywnej do zamieszkania i pracy w mieście.
Przyjęta w niniejszym opracowaniu definicja klasy kreatywnej obejmuje pracowników, którzy zatrudnieni są w działalnościach sektora kreatywnego przedstawionych w tabeli 1 (szerszą dyskusję na ten temat znaleźć można w publikacji
Stryjakiewicz, Stachowiak 2010). Zakres przestrzenny analizy dotyczy głównie
poznańskiego obszaru metropolitalnego (POM), który obejmuje miasto Poznań
i powiat poznański. Natomiast punkt odniesienia do analiz prowadzonych dla
tego obszaru stanowią wyniki badań dotyczących 13 obszarów metropolitalnych Europy (Amsterdam, Barcelona, Birmingham, Budapeszt, Dublin, Helsinki,
Lipsk, Mediolan, Monachium, Poznań, Ryga, Sofia, Tuluza).
Metodologia
Realizacja postawionego w niniejszym artykule celu jest możliwa dzięki wykorzystaniu wyników badań przeprowadzonych w ramach projektów ACRE – „Accommodating Creative Knowledge. Competitiveness of European Metropolitan
Regions within the Enlarged Union” [„Wykorzystanie kreatywnej wiedzy: konkurencyjność europejskich regionów metropolitalnych w rozszerzonej Unii”]
i CREA.RE. – „Creative Regions” [„Regiony Kreatywne”]. Pierwszy z projektów
realizowany był w latach 2006–2010 i finansowany ze środków VI Programu Ramowego Unii Europejskiej. Głównym jego celem była próba odpowiedzi na pytanie: Jakie czynniki stymulują kształtowanie się i rozwój regionów kreatywnych
w rozszerzonej Unii Europejskiej? W skład konsorcjum badawczego wchodziło
13 partnerów z różnych części Europy. Szczegółowy opis projektu i jego uczestników znajduje się na stronie internetowej: www.acre.socsci.uva.nl. Projekt CREA.
RE miał również charakter międzynarodowy i realizowany był w latach 2010–
2013, a jego koordynatorem był Urząd Miasta Poznania. Jego celem było określenie stymulant i barier rozwoju sektora kreatywnego w Poznaniu i województwie
100
Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński
wielkopolskim. Brało w nim udział 12 ośrodków miejskich (w tym Poznań) reprezentowanych przez przedstawicieli władz lokalnych i regionalnych oraz grupy
ekspertów zewnętrznych z różnych regionów europejskich.
W ramach projektu ACRE na terenie każdego z uczestniczących w projekcie miast przeprowadzono szeroki zakres analiz, obejmujących m.in.: 1) badania ankietowe (200 ankiet z pracownikami sektora kreatywnego), 2) wywiady
pogłębione z menedżerami firm sektora kreatywnego (20 wywiadów), 3) wywiady pogłębione z migrantami zagranicznymi (30 wywiadów). Badania takie
miały również miejsce w poznańskim obszarze metropolitalnym. W sumie we
wszystkich regionach przeprowadzono 2751 ankiet1 i 650 wywiadów pogłębionych. Natomiast w ramach drugiego z projektów zorganizowano w 2012 r. kilka
warsztatów z przedstawicielami sektora kreatywnego. Dzięki nim możliwa była
aktualizacja i rozszerzenie wiedzy na temat sektora kreatywnego w POM.
Rola klasy kreatywnej w mieście
Określenie znaczenia klasy kreatywnej w mieście możliwe jest dzięki wykorzystaniu informacji o charakterze ilościowym, które dotyczą m.in. wielkości zatrudnienia w działalnościach kreatywnych, oraz informacji o charakterze jakościowym,
wskazujących typy zachowań i zakres inicjatyw podejmowanych przez osoby
twórcze i o wysokich kwalifikacjach.
Wyniki badań prowadzonych w ramach projektu ACRE pozwoliły określić
udział zatrudnienia w sektorze kreatywnym w 13 obszarach metropolitalnych
Europy (tab. 2). Najwyższy udział wykazują obszary metropolitalne Mediolanu,
Tabela 2. Zatrudnienie w sektorze kreatywnym w wybranych regionach metropolitalnych
Europy (w % zatrudnienia ogółem)
Zatrudnienie
Zatrudnienie
Zatrudnienie w sektorze
Regiony metropolitalne w działalnościach w działalnościach o dużym
kreatywnym
twórczych
wykorzystaniu wiedzy
Poznań
7
11
18
Amsterdam
8
18
26
Barcelona
12
10
22
Birmingham
6
19
25
Budapeszt
13
16
29
Dublin
11
10
21
Helsinki
7
17
24
Lipsk
9
16
25
Mediolan
14
17
31
Monachium
8
21
29
Ryga
6
23
29
Sofia
8
19
27
Tuluza
6
16
22
Źródło: projekt ACRE.
1
Ze względu na niekompletność danych, w analizie dotyczącej mobilności pracowników sektora
kreatywnego nie uwzględniono Birmingham i Budapesztu.
Klasa kreatywna w dużym mieście
101
Monachium oraz stolic postsocjalistycznych państw Europy Środkowo-Wschodniej: Budapesztu i Rygi. Tak wysoka pozycja tych ostatnich (a także Sofii) wynika
zapewne – pominąwszy nieprecyzyjności materiału statystycznego – z wyższej niż
w większości krajów Europy Zachodniej koncentracji analizowanych w projekcie
działalności (np. radio i telewizja, wydawnictwa, jednostki badawczo-rozwojowe, szkolnictwo wyższe, część usług dla biznesu) w ośrodkach stołecznych. Koncentracja ta w warunkach systemu nakazowo-rozdzielczego następowała często
w sposób sterowany (poprzez decyzje administracyjne), a nie na drodze ewolucyjnego rozwoju. Wydaje się, że okres transformacji tendencję tę utrwalił, co
mogło mieć wpływ na pozycję Poznania, która nie jest jeszcze wysoka, zwłaszcza
jeśli chodzi o rozwój działalności twórczych. Niemniej jednak dotychczasowa dynamika rozwoju sektora oraz priorytety rozwojowe polityki lokalnej wskazują na
duży potencjał w tym zakresie. Już obecnie udział zatrudnienia w działalnościach
o dużym wykorzystaniu wiedzy w poznańskim obszarze metropolitalnym jest na
podobnym poziomie co w Dublinie i Barcelonie. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że
wszystkie powyższe dane należy interpretować bardzo ostrożnie ze względu na
różne definicje i klasyfikacje sektora kreatywnego oraz różne statystyki zatrudnienia (Stryjakiewicz 2008). Mimo powyższych trudności fakt wzrostu znaczenia
sektora kreatywnego w strukturze społeczno-gospodarczej wybranych miast wydaje się niepodważalny.
Z kolei określenie roli klasy kreatywnej w mieście w oparciu o informacje
jakościowe wiąże się ze skalą oddziaływania procesu nazywanego w literaturze
„kreatywnością miejską” (urban creativity; Stryjakiewicz, Męczyński 2010). Jego
celem jest wytworzenie dóbr i usług materialnych oraz symbolicznych. Tak okreś­
lony typ kreatywności charakteryzuje się dwoma aspektami. Z jednej strony jest
to działanie kreatywne (creative action), wiążące się z wytwarzaniem nowych dóbr
i usług przez jednostki i organizacje. Z drugiej strony działania kreatywne wymagają określonego typu otoczenia, zwanego środowiskiem kreatywnym (creative
milieu). Scott (2006) i Hall (2004) zauważają, że działania kreatywne osób twórczych i o wysokich kwalifikacjach odgrywają istotną rolę w rozwoju miasta.
Jednym z celów badań ankietowych przeprowadzonych w ramach projektu
ACRE była próba odpowiedzi na pytanie, jakie osoby uznawane są za najbardziej aktywnych przedstawicieli klasy kreatywnej w POM. W grupie wskazanych
osób znaleźli się przede wszystkim prywatni przedsiębiorcy (6). Tylko niewielka
liczba osób wytypowanych przez uczestników badań reprezentowała działalności
kulturalne związane z sektorem publicznym (3). Taki wynik badań wskazuje, że
pojęcie kreatywności wśród respondentów wiąże się przede wszystkim z przedsiębiorczością i działalnością biznesową, nastawioną na przynoszenie korzyści
finansowych.
Na pierwszym miejscu wśród najczęściej wymienianych przedstawicieli klasy
kreatywnej znalazła się Grażyna Kulczyk, która była wymieniana jako najbardziej
kreatywny menedżer. Jest ona założycielem i wyłącznym udziałowcem od 1998
r. firmy Fortis Sp. z o.o., właściciela Centrum Handlu, Biznesu i Sztuki – Stary Browar, miejsca, które łączy biznes i sztukę. Podjęte przez Grażynę Kulczyk
działania spowodowały zaangażowanie 27 firm na etapie przygotowania projektu
102
Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński
i jego realizacji. W 2012 r. zatrudnienie w Centrum osiągnęło 4000 pracowników.
Grażyna Kulczyk, prowadząc Stary Browar, łączy działalność biznesową z animacją, patronatem wydarzeń artystycznych i kulturalnych w mieście (m.in. wystaw
rzeźby i malarstwa, spektakli teatralnych i operowych, koncertów muzycznych)2.
Część kolekcji Grażyny Kulczyk stanowi wyposażenie galerii sztuki nowoczesnej
w Starym Browarze.
Na kolejnych miejscach pod względem zakresu prowadzonej działalności kreatywnej wymieniano poznańskich biznesmenów z sektora finansowego lub produkcyjnego (Jan Kulczyk, Krzysztof Olszewski, Piotr Voelke). Jednak ich szerokie
wsparcie dla różnego typu inicjatyw związanych z działalnością sektora kreatywnego przyczyniło się w opinii respondentów do włączenia ich do klasy kreatywnej.
Uczestnicy badań ankietowych dopiero na piątym miejscu wśród najbardziej
kreatywnych osób w mieście wskazali przedstawiciela działalności kulturalnych,
dyrektora Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu Ewę Wycichowską. Na kolejnych
pozycjach uplasowali się inni przedstawiciele poznańskiej kultury, a także architekci (m.in. Michał Merczyński, Urszula Sipińska). Jedynym cudzoziemcem
w grupie najbardziej kreatywnych osób w Poznaniu był Robert Gamble – założyciel wydawnictwa Media Rodzina. W gronie kreatywnych osób znaleźli się
też działacze społeczni (m.in. Andreas Billert – historyk sztuki, zaangażowany
w działania mające na celu rewitalizację miasta Poznania; Jan Góra – dominikanin, twórca spotkań młodzieży na Lednicy).
Mobilność klasy kreatywnej
Ze względu na charakter uczestników badań ankietowych mobilność klasy
kreatywnej przedstawiono z perspektywy: 1) lokalnej, która została określona
w oparciu o opinie pracowników i menedżerów firm sektora kreatywnego, będących obywatelami państwa, w którym prowadzono badania, w ramach projektu
ACRE i 2) międzynarodowej, określonej przez pracowników omawianego sektora, którzy należeli do grupy migrantów zagranicznych (cudzoziemców).
Wyniki badań przeprowadzonych wśród pracowników sektora kreatywnego,
którzy byli mieszkańcami kraju, w którym prowadzono badania, wskazują na stosunkowo niewielką mobilność przedstawicieli klasy kreatywnej. Aż 48% z nich
mieszka i pracuje w mieście, w którym się urodziło (ryc. 1). Zaznaczają się tu
jednak duże różnice między analizowanymi obszarami metropolitalnymi: w Barcelonie, Mediolanie i Poznaniu odsetek ten wynosi około 60–80%, natomiast
w Tuluzie, Dublinie i Amsterdamie zawiera się w przedziale 30–45%. Z kolei najwięcej osób urodzonych za granicą pracuje w sektorze kreatywnym w Dublinie
(43%; dla porównania – w Poznaniu, Helsinkach i Sofii – ok. 1–2%; wartość średnia wynosi ok. 9%). Tendencja regionalnego zakorzenienia (lub raczej „zasiedziałości”) klasy kreatywnej przejawia się jeszcze silniej w związku przestrzennym jej
2
www.starybrowar5050.com, 2012.
Klasa kreatywna w dużym mieście
103
aktualnego miejsca zamieszkania i pracy z miejscem studiowania (Stryjakiewicz
2008, Stryjakiewicz, Stachowiak 2010).
Badania dotyczące mobilności przedstawicieli klasy kreatywnej wskazują, że
hipoteza Floridy o znacznej mobilności klasy twórczej nie potwierdza się na większości badanych obszarów metropolitalnych. Blisko 40-procentowym udziałem
pracowników napływowych (nie mających wcześniejszego związku z danym
regionem poprzez miejsce urodzenia lub studiów) cechuje się jedynie sektor
kreatywny Dublina; ponad 25-procentowy udział wykazują Amsterdam, Tuluza
i Monachium. Najbardziej „zasiedziałymi” miastami są Poznań i Barcelona.
Potwierdzają te wyniki badania wśród pracowników sektora kreatywnego
w poznańskim obszarze metropolitalnym. Ponad 3/4 respondentów wyprowadzenie się z Poznania w ciągu najbliższych 3 lat uznało za mało prawdopodobne.
O ile miasto miało pewne trudności z przyciągnięciem pracowników utalentowanych i o wysokich kwalifikacjach, o tyle kiedy już podejmowali pracę, byli na ogół
zadowoleni i nie zamierzali opuszczać miasta (Stryjakiewicz, Męczyński 2010,
s. 33). Ograniczoną mobilnością charakteryzowali się także menedżerowie firm
sektora kreatywnego w POM. Taka sytuacja uwarunkowana była najczęściej ich
Ryc. 1. Pozycja analizowanych obszarów metropolitalnych z punktu widzenia mobilności/
regionalnego zakorzenienia pracowników sektora kreatywnego
Źródło: Stryjakiewicz (2008, s. 113) na podstawie niepublikowanych materiałów Grossetti i in.
(2008); dane z projektu ACRE.
104
Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński
urodzeniem się lub ukończeniem studiów w Poznaniu. Zakorzenienie w lokalnym środowisku wynikało też ze zdobycia pierwszego dużego klienta w tym mieście dla swojej firmy.
Nieco inaczej wyglądała mobilność cudzoziemców, którzy stanowią część klasy kreatywnej Poznania. Ze względu na kategorię respondentów uczestniczących
w badaniach były to osoby „z definicji” bardziej mobilne aniżeli wcześniej opisani
uczestnicy badań. Należy jednak zauważyć, że w grupie tej większą skłonnością
do migracji charakteryzowali się pracownicy posiadający unikalne kwalifikacje
i kadra menedżerska. Większa ruchliwość przestrzenna tych pracowników wynikała w wielu przypadkach z pracy w dużym koncernie międzynarodowym, gdzie
często mają miejsce migracje pracowników między zagranicznymi oddziałami
przedsiębiorstwa (Stryjakiewicz, Męczyński 2010).
Znaczenie wybranych czynników przyciągających
(lub odpychających) przedstawicieli różnych grup klasy
kreatywnej do zamieszkania i pracy w mieście
Zarówno w projektach ACRE, CREA.RE, jak i większości prac dotyczących sektora kreatywnego przyjmuje się podział czynników związanych z wyborami miejsca
pracy i zamieszkania na twarde (obiektywnie identyfikowalne, łatwo mierzalne;
np.: wielkość ośrodka, dostępność komunikacyjna, wysokość płac w regionie) oraz
miękkie (subiektywnie identyfikowalne, z trudem poddające się pomiarowi; np.:
dostępność i jakość mieszkalnictwa, atrakcyjność środowiska naturalnego, bezpieczeństwo, atmosfera tolerancji). W projekcie ACRE – obok wymienionych wyżej
czynników, odnoszących się do pewnych cech obszarów metropolitalnych (które
są miejscami zamieszkania i pracy klasy kreatywnej) – bardzo silnie zaznaczyła
się rola czynników o charakterze osobistym (personalnym), takich jak: związek
z miejscem urodzenia i studiów, bliskość rodziny i przyjaciół. Z tego względu w niniejszym artykule wyróżniono następujące czynniki lokalizacji klasy kreatywnej
w mieście: 1) czynniki o charakterze osobistym (personalnym), związane z zależnością od ścieżki życia poszczególnych jednostek (path dependency); 2) czynniki
związane z wybranymi cechami obszaru metropolitalnego (twarde, miękkie).
Ocenę znaczenia najważniejszych czynników wpływających na decyzje przedstawicieli klasy twórczej dotyczące wyboru miejsc zamieszkania i pracy w 13
obszarach metropolitalnych Europy przedstawiono w tabeli 3. Są to uśrednione
dane dla wszystkich analizowanych obszarów metropolitalnych.
Z kolei Grossetti i in. (2008) podkreślają w swych badaniach, że w analizie
preferencji lokalizacyjnych klasy twórczej szczególną uwagę należy zwrócić na
opinie tych osób, które przybyły do danych obszarów metropolitalnych „z zewnątrz” (tzn. nie są z nimi związane ani poprzez miejsce urodzenia, ani miejsce
studiów). Uwzględniając tylko te osoby, wyróżnić można cztery typy obszarów
metropolitalnych (z powodu niekompletności danych nie uwzględniono pracowników sektora kreatywnego z Birmingham, Budapesztu i Sofii): 1) obszary z prze-
Klasa kreatywna w dużym mieście
105
Tabela 3. Znaczenie czynników lokalizacji i rozwoju sektora kreatywnego w poszczególnych obszarach metropolitalnych (% respondentów wymieniających daną grupę czynników na 1 miejscu)
Obszar
metropolitalny
Czynniki
o charakterze
osobistym
Czynniki odnoszące się
do miejsca zamieszkania i pracy
Ogółem
twarde
miękkie
Amsterdam
38,5
35,3
26,2
100
Barcelona
62,0
27,0
11,0
100
Birmingham
55,0
39,2
5,8
100
Budapeszt
70,6
24,4
5,1
100
Dublin
49,8
40,2
10,0
100
Helsinki
43,7
33,3
23,0
100
Lipsk
37,8
47,8
14,4
100
Mediolan
61,3
30,4
8,4
100
Monachium
29,0
57,0
14,0
100
Poznań
59,6
23,8
16,6
100
Ryga
53,0
15,2
31,8
100
Sofia
90,5
9,5
–
100
Tuluza
46,9
42,2
10,9
100
wartość średnia
53,6
32,5
13,9
100
Źródło: Projekt ACRE.
wagą znaczenia czynników miękkich (Amsterdam, Barcelona, Ryga); 2) obszary
z przewagą znaczenia czynników twardych (Lipsk, Monachium, Mediolan); 3)
obszary o względnej równowadze znaczenia czynników miękkich i twardych (Dublin, Helsinki); 4) obszary o słabo wykształconym profilu (Poznań, Tuluza).
Badania w poznańskim obszarze metropolitalnym, obejmujące wszystkich
respondentów (pracowników, menedżerów oraz cudzoziemców związanych
z sektorem kreatywnym), wskazały, że najistotniejszą rolę w wyborze miejsca
zamieszkania i pracy odegrały osobiste ścieżki rozwoju przedstawicieli klasy kreatywnej (m.in. miejsce urodzenia, bliskość rodziny; tab. 4). Badani wykazywali
zakorzenienie w lokalnym środowisku poprzez silne więzi rodzinne i społeczne,
co znacząco wpływało na decyzje związane z pozostaniem w mieście. Można zatem stwierdzić, że wielu z nich przywiązanych jest do tradycyjnego modelu życia,
polegającego na bliskości rodziny i przyjaciół. Z kolei osoby, które przyjechały
do POM z innych części kraju lub z zagranicy, wskazywały na chęć podążania
za partnerem i zamiar założenia rodziny jako czynniki wpływające na przyjazd
do Poznania. W szczególności dla osób z Europy Wschodniej przyjazd do Polski
stanowił pozytywną zmianę w życiu.
W następnej kolejności pod względem wpływu na wybór miejsca zamieszkania i pracy znalazły się czynniki twarde, związane z możliwością znalezienia
pracy, poziomem wynagrodzeń czy wcześniej odbytymi studiami w mieście. Zapewniał to dobrze rozwinięty i zróżnicowany strukturalnie rynek pracy. Czynni-
Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński
106
Tabela 4. Syntetyczna macierz twardych i miękkich czynników lokalizacji mających wpływ
na decyzje grup respondentów należących do klasy kreatywnej, związane z wyborem
poznańskiego obszaru metropolitalnego jako miejsca zamieszkania
Czynniki twarde
(przyciągające do POM
i zatrzymujące w nim)
Grupy docelowe
Osobiste ścieżki
Czynniki miękkie
rozwoju (zatrzymujące
(zatrzymujące w POM)
w POM)
Pracownicy
Zatrudnieni
w działalnościach
twórczych
Zatrudnieni
w działalnościach
o dużym wykorzystaniu wiedzy
Absolwenci
Zatrudnienie (możliwości
robienia kariery zawodowej)
Związek z miejscem studiów
Zatrudnienie (możliwości
robienia kariery zawodowej)
Związek z miejscem studiów
Środowisko pracy
Rodzina
(zadowolenie z miejsca POM jako miejsce
pracy)
urodzenia
Rodzina
POM jako miejsce
urodzenia
Zatrudnienie (możliwości
robienia kariery zawodowej)
Związek z miejscem studiów
Rodzina
POM jako miejsce
urodzenia
Pracodawcy i menedżerowie
Zatrudnieni
w działalnościach
twórczych
Zatrudnienie (możliwości
zatrudnienia, możliwości
robienia kariery zawodowej)
Oferta różnorodnych kierunków studiów
Zatrudnieni
w działalnościach
o dużym
wykorzystaniu
wiedzy
Zatrudnienie
(możliwość robienia kariery
zawodowej)
Oferta różnorodnych
kierunków studiów
Środowisko pracy
(zadowolenie
z miejsca pracy)
Kapitał społeczny
(wzajemne zaufanie
partnerów biznesowych)
Ukształtowane sieci
kontaktów społecznych:
––prywatnych: przyjaciele i rodzina;
––zawodowych: współpracownicy
Rodzina
POM jako miejsce
urodzenia
i dorastania
Migranci zagraniczni
Zatrudnieni
w działalnościach
twórczych
Zatrudnienie
Środowisko pracy
(oferta pracy)
(zadowolenie z miejsca
Warunki zatrudnienia (wyna- pracy)
grodzenie)
Zatrudnieni
w działalnościach
o dużym
wykorzystaniu
wiedzy
Zatrudnienie
(oferta pracy)
Warunki zatrudnienia
(wynagrodzenie)
Oferta różnorodnych
kierunków studiów
Jakość życia w mieście
Możliwość zmiany
dotychczasowego
trybu życia
Podążanie za partnerem
Rodzina (założenie
rodziny)
Sieci kontaktów społecznych
Sieci kontaktów
społecznozawodowych
(współpracownicy)
Rodzina (założenie
rodziny)
Źródło: Projekt ACRE.
ki o charakterze miękkim, takie jak wysoka jakość środowiska pracy czy jakość
życia, miały często wpływ na decyzje związane z dłuższym pozostaniem w mieś­
cie. Czynniki te wskazywane były częściej przez pracowników i menedżerów niż
przez migrantów zagranicznych. Ci ostatni większej atrakcyjności miasta dopa-
Klasa kreatywna w dużym mieście
107
trywali się również w wysokim poziomie jakości życia w nim, ale wynikającym
przede wszystkim z bogatej oferty kulturalnej.
Zakończenie
Wyniki badań prowadzonych w ramach projektów ACRE i CREA.RE pokazują, że
rozwój sektora kreatywnego w dużych ośrodkach miejskich cechuje się znacznie
bardziej skomplikowanymi uwarunkowaniami niż zakładał to Florida. Wnioski
wynikające z badań sformułować można w następujących punktach:
1. Rola klasy kreatywnej w poznańskim obszarze metropolitalnym jest z punktu widzenia liczby zatrudnionych niewielka. W szczególności jest to dostrzegalne w odniesieniu do innych regionów metropolitalnych Europy, branych
pod uwagę w badaniach. Istotny wpływ na sytuację osób twórczych i o wysokich kwalifikacjach w POM miał okres transformacji systemowej. Przekształcenia związane z reformą gospodarczą odbiły się w znacznymi stopniu
na finansowaniu sektora kultury, co odzwierciedla niski poziom zatrudnienia
w działalnościach twórczych. Natomiast nieco wyższe zatrudnienie występuje
w działalnościach o dużym wykorzystaniu wiedzy. Już obecnie wskaźnik ten
dla poznańskiego obszaru metropolitalnego jest na podobnym poziomie co
w Dublinie i Barcelonie. Ponadto dotychczasowa dynamika rozwoju całego
sektora kreatywnego oraz priorytety rozwojowe polityki lokalnej wskazują na
duży jego potencjał.
2. Respondenci uczestniczący w badaniach rozpoznawali najbardziej kreatywne osoby w środowisku biznesowym miasta. Na czele znalazła się Grażyna
Kulczyk. Głównym argumentem przemawiającym za tak wysoką jej pozycją
w rankingu jest patronowanie i zarządzanie największym prywatnym projektem architektonicznym i kulturalnym miasta w ostatnich latach: Centrum Biznesu i Sztuki. Taki wybór wskazuje także na brak wyraźnych liderów instytucji
związanych z sektorem kreatywnym należących do sektora publicznego (m.in.
muzea, teatry, galerie). W wielu wypowiedziach uczestników badań przewijała się opinia o braku w Poznaniu charyzmatycznych postaci o wymiarze europejskim i krajowym, z których kiedyś, np. w XIX i początkach XX w., Poznań
słynął. Wśród przyczyn tego zjawiska wymieniano: pragmatyzm poznaniaków,
pracujących organicznie, ale mało spektakularnie, słaby medialny wizerunek
ludzi kreujących życie polityczne, gospodarcze, społeczne i kulturalne w mieście oraz emigrację elit za granicę lub do innych dużych miast Polski, przede
wszystkim do Warszawy (w ślad np. za „wyprowadzaniem się” firm i instytucji; Stryjakiewicz, Męczyński 2010).
3. Nie istnieje jednolity „model” lokalizacji i rozwoju sektora kreatywnego. Czynniki przyciągające klasę twórczą do regionów metropolitalnych są w znacznym
stopniu związane z obszarami kulturowymi. Tam, gdzie tradycyjnie dużą rolę
odgrywają więzi rodzinne i przyjacielskie (np. regiony położone w takich krajach, jak Włochy, Hiszpania lub Polska), na pierwsze miejsce wysuwają się
czynniki o charakterze osobistym. W tych regionach klasę twórczą cechuje też
108
Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński
mniejsza mobilność. Hipotezy Floridy, podkreślające rolę czynników miękkich
i mobilności przedstawicieli klasy twórczej w rozwoju sektora kreatywnego,
sprawdzają się przede wszystkim w regionach, gdzie tradycja odgrywa mniejszą rolę, a społeczeństwa są od stuleci otwarte i wielokulturowe (najlepszym
przykładem jest Amsterdam).
4. Hipotezy Floridy odnoszące się do mobilności klasy kreatywnej, są trudne do
potwierdzenia w przypadku badań dotyczących poznańskiego obszaru metropolitalnego. Istotny wpływ na decyzje lokalizacyjne przedstawicieli klasy kreatywnej wywierają ich osobiste ścieżki rozwoju. W szczególności uczestnicy
badań zwracali uwagę na lokalne zakorzenienie, związane z chęcią pozostania
w miejscu narodzin oraz utrzymywaniem więzi rodzinnych. Decyzja o znalezieniu partnerki lub partnera i założeniu rodziny decydowała o zamieszkaniu
w POM migrantów zagranicznych. Ważne w decyzjach lokalizacyjnych były
także czynniki twarde, a w szczególności możliwość znalezienia pracy w mieś­
cie. Czynniki o charakterze miękkim natomiast miały wpływ na pozostanie
w regionie.
5. Preferencje pracowników sektora kreatywnego w odniesieniu do miejsc zamieszkania i pracy zależą też od rodzaju wykonywanej działalności. Pratt
(2008) słusznie zauważa, że pojęcie klasy kreatywnej obejmuje bardzo szeroki zakres działalności: od artystów (bohema) i programistów komputerowych
(tzw. supertwórczy rdzeń) po doradców prawnych (kreatywni fachowcy). Hipotezy Floridy sprawdzają się w największym stopniu w przypadku działalności, które w języku angielskim określa się terminem cultural industries (np.
wzornictwo artystyczne, wideo, film, działalność artystyczna i rozrywkowa),
w mniejszym stopniu dotyczą natomiast działalności określanych terminem
knowledge-intensive industries (np. tworzenie oprogramowania komputerowego
lub konsulting). Należy zatem zgodzić się z Prattem (2008), że z punktu widzenia specyfiki preferencji i zachowań przestrzennych pojęcie klasy kreatywnej należy wiązać przede wszystkim z działalnościami kulturalnymi (cultural
industries). Pełniejsze określenie roli tych działalności w rozwoju miast wymaga dalszych badań.
Literatura
Andersson A. 1985. Creativity and regional development. Papers of the Regional Science Association,
56: 5–20.
Chojnicki Z., Czyż T. 2008. Gospodarka oparta na wiedzy jako czynnik rozwoju regionalnego. [W:] T.
Czyż, T. Stryjakiewicz (red.), O nowy kształt badań regionalnych w geografii i gospodarce przestrzennej. Biuletyn KPZK PAN, 237: 146–158.
Department for Culture, Media and Sport 1998. Creative Industries Mapping Document.
Florida R. 2002. The rise of the creative class and how it’s transforming work, leisure, community and
everyday life. Basic Books, New York.
Florida R. 2005a. Cities and the creative class. Routledge, New York.
Florida R. 2005b. The flight of the creative class. Harper, New York.
Grossetti M., Engsig J., Martin-Brelot H. 2008. Why are they here? First analysis of the WP-5 data set.
LISST, Toulouse (niepublikowane materiały projektu ACRE).
Klasa kreatywna w dużym mieście
109
Guilford J.P. 1950. Creativity. American Psychologist, 5, 9: 444–454.
Hall P. 2004. Creativity, culture, knowledge and the city. Built Environment, 30, 3: 256–258.
Malecki E.J. 2000. Knowledge and regional competitiveness. Erdkunde, 54, 4: 334–351.
Męczyński M. 2015. The role of creativity and innovativeness of firm managers in socio-economic
development: the case of the Poznań Metropolitan Region. [W:] G. Micek (red.), Understanding
Innovation in Emerging Economic Spaces. Ashgate (w druku).
Mooney R. 1963. A conceptual model for integrating four approaches to the identification of creative
talent. [W:] C.W. Taylor, F. Barron (red.), Scientific creativity: Its recognition and development.
New York, Wiley, s. 331–340.
Musterd S., Bontje M., Chapain C., Kovács Z., Murie A. 2007. Accomodating creative knowledge: A literature review from a European perspective. ACRE Report 1. AMIDSt, Amsterdam.
Nęcka E. 2001. Psychologia twórczości. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk.
Pratt A.C. 2008. Creative cities: the cultural industries and the creative class. Geografiska Annaler:
Series B, Human Geography, 90, 2: 107–117.
Scott A.J. 2006. Creative cities: Conceptual issues and policy questions. Journal of Urban Affairs, 28,
1: 1–17.
Stryjakiewicz T. 2008a. Regiony kreatywnej wiedzy – zarys międzynarodowego projektu badawczego
ACRE. [W:] T. Czyż, T. Stryjakiewicz (red.), O nowy kształt badań regionalnych w geografii i gospodarce przestrzennej. Biuletyn KPZK PAN, 237: 129–145.
Stryjakiewicz T. 2008b. Rozwój sektora kreatywnego w regionach metropolitalnych. [W:] J.J. Parysek,
T. Stryjakiewicz (red.), Region społeczno-ekonomiczny i rozwój regionalny. Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań, s. 105–119.
Stryjakiewicz T., Męczyński M. 2010. Atrakcyjność poznańskiego obszaru metropolitalnego dla pracujących w sektorze kreatywnym. Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań.
Stryjakiewicz T., Męczyński M., Stachowiak K. 2008. Sektor kreatywnej wiedzy w Poznaniu i powiecie
poznańskim w świetle wyników międzynarodowego projektu badawczego ACRE. [W:] T. Kaczmarek, A. Mizgajski (red.), Powiat poznański. Jakość przestrzeni i jakość życia. Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań, s. 301–318.
Stryjakiewicz T., Stachowiak K. 2010. Uwarunkowania, poziom i dynamika rozwoju sektora kreatywnego w poznańskim obszarze metropolitalnym. Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań.
Tőrnqvist G. 1983. Creativity and the renewal of regional life. [W:] A. Buttimer (red.), Creativity and
context. Lund Studies in Geography, Series B, 50: 91–112.
Creative class in a big city
Abstract: The aim of this paper is to disscuss the following issues:
a) a role of the creative class in a city, b) mobility of the creative class, c) a significance of the pull or
push factors for the reperesentatives of the different groups of the creative class to live and work in
a city. The analysis is based on two research projects:
1) ACRE – Accommodating Creative Knowledge. Competitiveness of European Metropolitan Regions
within the Enlarged Union (the project from the 6th Framework Programme of the European Union),
2) CREA.RE – Creative Regions (the project from the INTERREG IV C, coordinated by the Poznań
City Hall).
The results of the empirical analysis are presented mainly on the example of the Poznań Metropolitan
Region (POM).
Key words: creative class, city, Poznań, locational factors, mobility
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 111–121
2015
Michał Rzeszewski
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Wydział Nauk Geograficznych i Geologicznych
e-mail: [email protected]
Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie
zachowań przestrzennych użytkowników
miasta
Zarys treści: W artykule omówiono aspekty metodyczne oraz etyczne wykorzystania
technologii lokalizacji satelitarnej w badaniach nad zachowaniami przestrzennymi człowieka. Na przykładzie badań przeprowadzonych w trakcie projektu EBEH przedstawiono
typowe problemy występujące podczas analizy danych pochodzących z pasywnych odbiorników GPS. Omówione zostały potencjalne błędy i niedostatki wynikające z zastosowania
tej metody oraz możliwe działania zaradcze. Zaproponowano również wizje przyszłego
wykorzystania satelitarnych systemów lokalizacji w geografii człowieka i łączenia ich
z technikami badań społecznych na zasadzie triangulacji metodologicznej.
Słowa kluczowe: GPS, lokalizacja satelitarna, zachowania przestrzenne, użytkownicy
miasta
Szybki rozwój technologiczny w dziedzinie metod lokalizacji spowodował
w ostatnich latach zmiany metodyki badań zachowań przestrzennych człowieka
w środowisku miejskim. Technologią, która wywarła na nie największy wpływ
oraz otworzyła drogę dla nowych technik badawczych, są bez wątpienia systemy
lokalizacji satelitarnej – Global Navigation Satellite System (GNSS). Śledzenie
przemieszczeń za pomocą GNSS (tzw. tracking) znalazło wiele zastosowań w różnych dziedzinach życia począwszy od medycyny (Miskelly 2005, Richardson i in.
2013) poprzez usługi oparte na lokalizacji użytkownika (Location Based Services
– LBS) (Li 2006, Millonig, Gartner 2007), ochronę środowiska (Rainham i in.
2008, Zenk i in. 2011) aż po turystykę (Shoval, Isaacson 2007, Xia i in. 2008,
Shoval 2010, Orellana i in. 2012).
Tak powszechne wykorzystanie GNSS ma swoje źródło w dwóch ich cechach.
Po pierwsze dają one możliwość relatywnie bezinwazyjnego śledzenia ruchu
z dokładnością w zupełności wystarczająca do badania zachowań pojedynczych
osób. Po drugie są niezmiernie rozpowszechnione. Niemal każde nowe urządzenie technologiczne – telefon komórkowy, tablet, laptop itd. – jest wyposażone
112
Michał Rzeszewski
w odbiornik GPS1. Istnieje również szereg programów i serwisów internetowych
opartych na metaforach przestrzennych (korzystających z map lub geolokalizacji) i na łatwości ustalenia współrzędnych geograficznych użytkownika, np. Yelp2
czy Foursquare3. Powoduje to, że dla potencjalnego uczestnika badania nie jest
to technologia obca, a co za tym idzie – może on mieć mniejsze obawy przed
wzięciem w nim udziału. Dla badacza nie jest również bez znaczenia istnienie
szerokiej bazy wiedzy i sprawdzonych metod, z której może korzystać przy projektowaniu badań.
Niniejszy artykuł zawiera krytyczne omówienie kwestii związanych z wykorzystaniem lokalizacji GNSS w badaniach użytkowników miasta. W pierwszej
jego części przedstawiono aspekty metodyczne oraz etyczne projektowania badań. W drugiej części poruszono problem analizy i interpretacji danych, a na
zakończenie rozważono możliwości triangulacji metodologicznej przy użyciu
metod nauk społecznych oraz dalsze możliwe ścieżki rozwoju tej metody. W niniejszym artykule brak jest miejsca na omawianie szczegółów technicznych działania GNSS – w tym celu autor odsyła czytelnika do specjalistycznych publikacji
na ten temat (Narkiewicz 2007, Januszewski 2010).
Aspekty metodyczne i etyczne
Właściwie od początku funkcjonowania pierwszego w pełni działającego GNSS,
czyli GPS, stał się on obiektem zainteresowania badaczy reprezentujących dziedziny naturalnie powiązane z badaniami przestrzeni, takie jak geografia, biologia
i urbanistyka. Jedne z pierwszych zastosowań lokalizacji satelitarnej można wiązać
z geografią czasu i przestrzeni, a ściślej z geografią transportu i badaniami natężenia ruchu drogowego (Zito i in. 1995, Quiroga, Bullock 1998). Rozwinięciem tej
metody były analizy dziennych przemieszczeń w gospodarstwach domowych, np.
w pionierskim tzw. Lexington study (Murakami, Wagner 1999). Charakterystyczną
cechą tego oraz innych badań z tego okresu był fakt, że lokalizacja satelitarna
stosowana była głównie jako element dodatkowy, służący weryfikacji informacji
uzyskanych z innych, bardziej tradycyjnych źródeł, takich jak metoda dzienniczkowa (travel diary). Wynikało to zapewne w równej mierze ze słabo wypracowanej
metodyki badań, jak i z ograniczeń technicznych. Odbiorniki były stosunkowo
duże i wymagały znacznej ilości energii, a ich obsługa była na tyle skomplikowana,
że nie można było jej zostawić wyłącznie samemu badanemu. Dodatkowo dokładność pomiaru pozycji wynosiła zaledwie kilkadziesiąt metrów z uwagi na emisję
sygnału zakłócającego Selective Availability (SA). Z tych względów wspomniane
badania opierały się na montażu odbiorników GPS w pojazdach, co upraszczało
obsługę i eliminowało problemy z gabarytami i zasilaniem. Możliwa też była korekcja pomiarów za pomocą dopasowania do istniejącej sieci dróg.
1
2
3
GPS – Global Positioning System, pierwszy powszechnie dostępny i najpopularniejszy GNSS.
http://yelp.pl
http://foursquare.com
Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta113
Nie było to jednak rozwiązanie idealne z punktu widzenia badania zachowań
przestrzennych ludzi. Nie obejmuje ono bowiem przemieszczeń pieszych – jednego z najbardziej interesujących zagadnień. Wcześniejsze sposoby jego pomiaru
opierały się na metodzie dzienniczkowej oraz budżecie czas-przestrzeń (time-space budget), które pozwalają na szczegółowy zapis aktywności w krótkim okresie
(Anderson 1971, Thornton i in. 1997). Metody te przynoszą dobre efekty, jednak obarczone są szeregiem ograniczeń (Janelle i in. 1988). Najpoważniejszymi
z nich są błędy i niedokładności zapisu aktywności popełniane przez badanych,
bądź to w sposób zamierzony w celu np. ukrycia niepożądanych aktywności, bądź
z uwagi na niemożność dokładnego określenia czasu i kolejności zdarzeń z danego dnia (Szalai 1972). Dodatkowo nawet jeśli badany wykaże się dobrą wolą
i sumiennością, nie do pokonania pozostają bariery procesów kognitywnych i niemożność ich dokładnego opisu za pomocą struktur językowych (Nisbett, Wilson
1977). Nic dziwnego zatem, że technologie GNSS postrzegane były jako swoiste
remedium na te problemy – wprowadzały bowiem możliwość kontroli i zapisu
rzeczywistych ścieżek przemieszczeń z niespotykaną wcześniej precyzją. Pionierskie badania w tym zakresie prowadzili Golledge i in. (1998), analizując sposoby
przemieszczania się osób niepełnosprawnych wzrokowo. Jednak dopiero rezygnacja z emisji sygnału SA dla systemu GPS w roku 2000 umożliwiła osiągnięcie
dokładności rzędu 3–15 m, koniecznej do realistycznej oceny pozycji pojedynczego człowieka. Pojawiły się nawet publikacje sugerujące, że dokładność jest na
tyle duża, iż pozwala na całkowite zastąpienie metody dzienniczkowej (Wolf i in.
2001, 2003). Mimo to, badania ludzkich przemieszczeń z wykorzystaniem GPS
były bardzo rzadkie poza wąską dziedziną pomiarów ekspozycji na zanieczyszczenia środowiskowe (Phillips i in. 2001, Elgethun i in. 2003). Dopiero upowszechnienie technologii GPS w urządzeniach mobilnych oraz obniżenie ceny
odbiorników zrodziło realne perspektywy dla szerszego wykorzystania lokalizacji
satelitarnej jako pełnoprawnej metody badawczej (Shoval, Isaacson 2006, Shoval
2008).
Wykorzystanie sygnałów satelitarnych do lokalizacji pojedynczych osób w warunkach badania naukowego napotyka szereg problemów. Są to ograniczenia zarówno technologiczne, jak i psychologiczne oraz etyczno-prawne. Te pierwsze to
przede wszystkim niska i zmienna dokładność pomiaru. Zależy ona w dużej mierze od widoczności nieba, która jest wysoce ograniczona w środowisku miejskim
– budynki nie tylko blokują sygnał GPS, ale i wywołują zjawisko wtórnego odbicia. Niska jakość pomiaru oraz przerwy w rejestracji są więc zjawiskiem stosunkowo powszechnym. Dodatkowo efekt ten jest praktycznie nie do odróżnienia od
przerw sygnału spowodowanych wejściem danej osoby do budynku, co wysoce
utrudnia interpretację wyników.
Czynnik psychologiczny, jaki należy wziąć pod uwagę przy projektowaniu badań eksperymentalnych, to wpływ świadomości badanego bycia monitorowanym
na rodzaje podejmowanych aktywności i sposoby przemieszczeń. Efekt ten jest
trudno mierzalny i zależy od nastawienia konkretnej osoby. Nie jest też praktycznie możliwy do wyeliminowania ze względów etycznych. Należy jednak dążyć do ograniczenia jego wpływu, co jest możliwe zarówno od strony organiza-
114
Michał Rzeszewski
cyjnej, jak i technicznej. W tym pierwszym przypadku badani powinni posiadać
jak największą swobodę przemieszczeń, przy jak najmniejszym stopniu kontroli.
Wybór czynników kontrolowanych przez badacza powinien być ograniczony do
niezbędnego minimum. Przykładowo badani mogą otrzymać pisemne zapewnienie o anonimowości badania i możliwości rezygnacji z uczestnictwa w dowolnej
chwili oraz o braku związku między „jakością” danych a ewentualnym wynagrodzeniem. Takie postępowanie niesie jednak ze sobą ryzyko pogorszenia jakości
badania – uczestnicy mogą okazać się niesumienni i część próby będzie musiała
zostać odrzucona.
Z kolei wpływ technologii można ograniczyć, wybierając jak najmniejszy i najprostszy w obsłudze model odbiornika GPS, funkcjonujący w trybie pasywnym4
(Shoval, Isaacson 2006). W najbardziej korzystnym przypadku rola badanego
winna ograniczyć się wyłącznie do codziennego ładowania baterii urządzenia.
W ten sposób samo urządzenie nie „przeszkadza” badanemu w wykonywaniu
normalnych czynności. Z drugiej strony, niska wiedza badanego o funkcjonowaniu odbiornika uniemożliwia reakcje w przypadku uszkodzenia bądź wadliwego
działania. Podobnie jak w przypadku rozluźnienia organizacyjnej kontroli nad badanymi prowadzić to może do utraty danych.
Odrębnym aspektem, na jaki należy zwrócić uwagę, są kwestie etyczne, które
są szczególnie istotne dla stosunkowo nowych technologii rejestrujących (Michael, McNamee 2006). Badanie ludzi za pomocą urządzeń rejestrujących może być
z punktu widzenia prawa traktowane jako eksperyment, co nakłada na badacza
szereg obowiązków. Według art. 27 Kodeksu karnego uczestnik eksperymentu
winien jasno wyrazić zgodę na udział w nim oraz winien być świadomy możliwości przerwania badania w dowolnym momencie. Dobrą praktyką jest również
poinformowanie uczestników o charakterze zbieranych informacji, ich przeznaczeniu oraz o sposobach przechowywania – jest to wymóg prawny w wielu krajach (Kwan 2012). W przypadkach kiedy jest to możliwe, dane powinny zostać
poddane procesowi anonimizacji – pozwala to uniknąć dodatkowych obowiązków
związanych z ustawą o ochronie danych osobowych.
Problemy analizy danych
Lokalizacja pojedynczych osób pozwala na uzyskanie bardzo dużej ilości obiektywnych danych. Dostępne pasywne rejestratory GPS (trackery, loggery) są w stanie, przy założeniu odpowiedniej rozdzielczości czasowej, przechować zapis nawet miesięcznego badania. Jednak duża ilość uzyskanych danych niekoniecznie
jest zaletą na etapie analizy, w której przypadku kluczową rolę odgrywa ich jakość. Większa ilość danych przekłada się bowiem automatycznie na większą ilość
błędów, które muszą zostać usunięte na etapie wstępnym. Zwiększenie interwału
4
Pasywne odbiorniki GNSS rejestrują dane lokalizacyjne jedynie w trybie off-line. Dostęp do nich
wymaga fizycznego kontaktu z urządzeniem. W odróżnieniu od odbiorników aktywnych, działających przy wykorzystaniu dodatkowych technologii komunikacyjnych, np. GSM, nie umożliwiają
one zdalnego pozyskania lokalizacji użytkownika.
Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta115
czasowego, np. z 5 s do 10 s, mogłoby częściowo wyeliminować ten efekt, ale
należy pamiętać, że przy zakładanej dużej swobodzie badanych konieczne jest
uwzględnienie różnych środków transportu5. Niezależnie od wybranego interwału uzyskane dane przedstawiają wyzwanie interpretacyjne związane z trudnością
ich wizualnej eksploracji. Na załączonym przykładzie (ryc. 1) widać, że długi czas
przebywania badanego na stosunkowo niedużym obszarze Starego Rynku w Po-
Ryc 1. Zapis ścieżek i punktów pojedynczej osoby przebywającej w Poznaniu w celach
turystycznych. Rejestracja trwała 5 dni i została wykonana przy użyciu urządzenia Holux 1000C, przy interwale czasowym 5 sekund. Powiększony obszar pokazuje większe
zagęszczenie punktów w centrum miasta
5
Różne grupy badanych mogą wybierać różne środki transportu, np. samochód lub poruszanie się
pieszo. W przypadku zbyt wysokiego interwału niektóre ścieżki mogą zostać pominięte.
116
Michał Rzeszewski
Ryc. 2. Przykład dwóch błędnych lokalizacji – urządzenie nie ignoruje samoistnie tak dużych błędów i łączy ścieżki według prostego schematu. Błąd może wynosić nawet kilkaset metrów
znaniu dał w rezultacie wysoką gęstość punktów, zupełnie nieproporcjonalną do
śladów przemieszczeń w pozostałych częściach miasta. Co więcej, takie jak to
krótkie przemieszczenia na ograniczonym obszarze, dodatkowo niekorzystnym
dla odbioru sygnałów GNSS (wąskie uliczki, gęsta zabudowa), powodują spadek
stosunku sygnał/szum – wielkość błędów pozostaje bowiem stała. W efekcie do
szczegółowej analizy tego typu danych wykorzystywane są coraz bardziej zaawansowane metody, takie jak łańcuchy Markova (Xia i in. 2011), identyfikacja miejsc
zatrzymań (movement stops) (Orellana, Wachowicz 2011, Orellana i in. 2012) czy
analiza sekwencji przemieszczeń (Shoval, Isaacson 2007).
Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta117
Ryc. 3. Porównanie mapy gęstości ścieżek studentów w Poznaniu (górna mapa) wyznaczonej metodą KDE z metodą konturów objętości procentowej dla tych samych danych
(dolna mapa). Dla porównania na obie mapy nałożono elipsy drugiego rzędu utworzone na podstawie konturów 75% gęstości. Elipsy wyznaczają miejsca, gdzie studenci
spędzali najwięcej czasu. Metoda konturów eliminuje miejsca istotne wyłącznie dla
jednej osoby
118
Michał Rzeszewski
Dokładność lokalizacji dla danego urządzenia określana jest w kategoriach
prawdopodobieństwa – najczęściej podawana jest wartość dla 95%6. Oznacza to,
że przy tak dużej ilości punktów (jeden dzień rejestracji to kilkanaście tysięcy
punktów) obecne są również takie, których pozycja rażąco odbiega od rzeczywistej, nawet o kilkaset metrów (ryc. 2). Punkty takie należy identyfikować i usuwać na etapie wstępnym, gdyż mogą one spowodować nieprawidłowości w analizach sekwencji przemieszczeń czy identyfikacji punktów zatrzymań na podstawie
średnich prędkości. Występuje też trudność w wykorzystaniu ścieżek zapisywanych bezpośrednio przez odbiornik – w analizach konieczne jest posługiwanie się
zapisem punktowym.
Jednak duża ilość danych może być także ogromną zaletą opisywanej techniki
pomiaru – umożliwia bowiem agregacje i wskazywanie z dużym prawdopodobieństwem obszarów istotnych dla całych grup badanych, a nie tylko pojedynczych osób. Naturalnie nasuwa się przy tym wykorzystanie metod analizy gęstości, np. jądrowego estymatora gęstości (KDE – Kernel Density Estimate) – należy
jednak podchodzić ostrożnie do interpretacji wyników, gdyż same dane lokalizacyjne nie zapewniają informacji na temat motywów przebywania w danym miejscu (Rzeszewski, Kotus 2014). Błędem byłoby przypisywanie np. funkcji turystycznej wszystkim miejscom, w których turyści spędzają dużo czasu (miejscom
o najwyższej gęstości punktów). Równie dobrze mogą to być bowiem sytuacje
wynikające z układu komunikacji publicznej, obiekty takie jak centra handlowe
bądź efekty wypadków losowych nie mające nic wspólnego z turystycznym użytkowaniem przestrzeni. Problemem przy analizach gęstości przemieszczeń mogą
być ponadto różnice w zachowaniach przestrzennych pomiędzy badanymi grupami. W przypadku turystów osoby intensywniej eksplorujące małe obszary, np.
historycznego centrum miasta, będą siłą rzeczy powodować powstanie wyraźnych skupień, trudnych do porównania ze śladami osób starających się odwiedzić
jak najwięcej miejsc w jak najkrótszym czasie. Jednym z możliwych rozwiązań,
opracowanym w trakcie trwania projektu EBEH7 (Rzeszewski, Kotus 2014, Kotus
i in. 2015), jest identyfikacja ważnych miejsc w mieście za pomocą skupień wyznaczanych na podstawie konturów objętości procentowych (PVC Percent Volume
Contours) (Gibin i in. 2007). Najważniejszą cechą tej metody jest wykorzystanie
map gęstości wykonanych osobno dla każdego odbiornika (grupy osób) i każdego
dnia. Agregacja następuje dopiero na podstawie nałożenia konturów wszystkich
PVC o tej samej wartości (np. 75%). Pozwala to wyznaczyć kontury drugiego
rzędu i uniknąć problemów związanych z normalizacją zapisów zachowań przestrzennych o odmiennym natężeniu.
6
7
Chociaż autorowi znane są wypadki, gdy producent podawał wartość dla prawdopodobieństwa
50%.
Strona projektu: http://ebeh.pl.
Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta119
Perspektywy rozwoju
Prezentowane przykłady miały za zadanie pokazać zarówno możliwości, jak
i ograniczenia wiążące się z wykorzystaniem lokalizacji GNSS w badaniach zachowań przestrzennych człowieka. Z czysto technicznego punktu widzenia wydaje się, że technologia ta osiągnęła kres możliwości, przynajmniej w kilkuletnim horyzoncie czasowym. Nie należy spodziewać się drastycznego zwiększenia
dokładności rejestracji ani poprawy odbioru sygnału satelitarnego np. wewnątrz
budynków. Z tego powodu w badaniach zachowań przestrzennych wykorzystywane są również inne metody lokalizacji, takie jak np. Bluetooth (Delafontaine i in.
2010, Versichele i in. 2010), sieci GSM (Ratti i in. 2006) czy też RFiD (Tesoriero
i in. 2008). Żadna z nich nie jest jednak tak uniwersalna, powszechna i dostępna
jak GNSS. Należy przy tym podkreślić, że metodyka wykorzystania lokalizacji
satelitarnej ulega ciągłemu doskonaleniu. W chwili obecnej jednym z nurtów jej
rozwoju, niezmiernie ważnym w opinii autora, jest triangulacja metodologiczna
– wykorzystanie metod nauk społecznych do uzupełnienia i rozszerzenia możliwości interpretacji. Techniki takie, jak kwestionariusze wywiadu, zogniskowane
wywiady grupowe czy mapy mentalne, są coraz bardziej popularne jako metody
towarzyszące lokalizacji za pomocą GPS (Pettersson, Zillinger 2011, Raanan, Shoval 2014). Dają one dostęp do informacji na temat motywów i celów zachowań
oraz pozwalają na znacznie bardziej dokładną i wiarygodną interpretację ścieżek
przemieszczeń. I chociaż konieczna jest przy tym świadomość trudności związanych z łączeniem bardzo różnych niekiedy metod badawczych (Kotus, Rzeszewski 2015), jest to, jak się wydaje, naturalny kierunek rozwoju dla zastosowania
lokalizacji satelitarnej w badaniach zachowań przestrzennych człowieka.
Literatura
Anderson J. 1971. Space-time budgets and activity studies in urban geography and planning. Environment and Planning, 3: 353–368.
Delafontaine M., Versichele M., Neutens T., van de Weghe N. 2010. Analysing spatial and temporal
sequences in Bluetooth tracking data. [W:] R. Ahas (red.), Mobile Tartu – Mobile Positioning,
Spatial Mobility, Geography, LBS. Tartu, Estonia, s. 1–2.
Elgethun K., Fenske R.A., Yost M.G., Palcisko G.J. 2003. Time-location analysis for exposure assessment studies of children using a novel global positioning system instrument. Environmental
Health Perspectives, 111: 115.
Gibin M., Longley P., Atkinson P. 2007. Kernel density estimation and percent volume contours in
general practice catchment area analysis in urban areas. [W:] GISRUK 2007.
Golledge R.G., Klatzky R.L., Loomis J.M., Speigle J., Tietz J. 1998. A geographical information system
for a GPS based personal guidance system. International Journal of Geographical Information
Science, 12: 727–749.
Janelle D.G., Goodchild M.F., Klinkenberg B. 1988. Space-time diaries and travel characteristics for
different levels of respondent aggregation. Environment and Planning A, 20: 891–906.
Januszewski J. 2010. Systemy satelitarne GPS. Galileo i inne. PWN.
Kotus J., Rzeszewski M. 2015. Methodological triangulation in movement patterns research. Quaestiones Geographicae (w druku).
120
Michał Rzeszewski
Kotus J., Rzeszewski M., Ewertowski W. 2015. Tourists in the spatial structures of a big Polish city:
Development of an uncontrolled patchwork or concentric spheres? Tourism Management, 50:
98–110, doi: 10.1016/j.tourman.2015.01.007.
Kwan M.-P. 2012. The uncertain geographic context problem. Annals of the Association of American
Geographers, 102: 958–968.
Li C. 2006. User preferences, information transactions and location-based services: A study of urban
pedestrian wayfinding. Computers, Environment and Urban Systems, 30: 726–740.
Michael K., McNamee A. 2006. The emerging ethics of humancentric GPS tracking and monitoring.
[W:] Mobile Business 2006. ICMB’06. International Conference on. IEEE, s. 34–34.
Millonig A., Gartner G. 2007. Monitoring Pedestrian Spatio-Temporal Behaviour. [W:] B. Gottfried
(red.), Workshop on Behaviour Monitoring and Interpretation BMI 07, s. 29–42.
Miskelly F. 2005. Electronic tracking of patients with dementia and wandering using mobile phone
technology. Age and Ageing, 34: 497–499.
Murakami E., Wagner D.P. 1999. Can using global positioning system (GPS) improve trip reporting?
Transportation Research, Part c: Emerging Technologies, 7: 149–165.
Narkiewicz J. 2007. GPS and inne satelitarne systemy nawigacyjne. Wydawnictwa Komunikacji
i Łączności.
Nisbett R.E., Wilson T.D. 1977. Telling more than we can know: Verbal reports on mental processes.
Psychological Review, 84: 231.
Orellana D., Bregt A.K., Ligtenberg A., Wachowicz M. 2012. Exploring visitor movement patterns in natural recreational areas. Tourism Management, 33: 672–682, doi:10.1016/j.tourman.2011.07.010.
Orellana D., Wachowicz M. 2011. Exploring patterns of movement suspension in pedestrian mobility.
Geographical Analysis, 43: 241–260.
Pettersson R., Zillinger M. 2011. Time and Space in Event Behaviour: Tracking Visitors by GPS. Tourism Geographies, 13: 1–20, doi: 10.1080/14616688.2010.529932.
Phillips M.L., Hall T.A., Esmen N.A., Lynch R., Johnson D.L. 2001. Use of global positioning system
technology to track subject’s location during environmental exposure sampling. Journal of Exposure Analysis & Environmental Epidemiology, 11.
Quiroga C.A., Bullock D. 1998. Travel time studies with global positioning and geographic information systems: an integrated methodology. Transportation Research, Part C: Emerging Technologies, 6: 101–127.
Raanan G.M., Shoval N. 2014. Mental maps compared to actual spatial behavior using GPS data: A new
method for investigating segregation in cities. Cities, 36: 28–40, doi:10.1016/j.cities.2013.09.003.
Rainham D., Krewski D., McDowell I., Sawada M., Liekens B. 2008. Development of a wearable global
positioning system for place and health research. International Journal of Health Geographics, 7:
59.
Ratti C., Williams S., Frenchman D., Pulselli R.M. 2006. Mobile landscapes: using location data from
cell phones for urban analysis. Environment and Planning, B Planning and Design, 33: 727.
Richardson D.B., Volkow N.D., Kwan M.-P., Kaplan R.M., Goodchild M.F., Croyle R.T. 2013. Spatial
turn in health research. Science (New York, NY), 339: 1390.
Rzeszewski M., Kotus J. 2014. Supporting movement patterns research with qualitative sociological
methods – gps tracks and focus group interviews. [W:] GISRUK 2014. Presented at the GISRUK
2014, Glasgow.
Shoval N. 2008. Tracking technologies and urban analysis. Cities, 25: 21–28.
Shoval N. 2010. Monitoring and Managing Visitors Flows in Destinations using Aggregative GPS
Data. ENTER, s. 171–183.
Shoval N., Isaacson M. 2006. Application of Tracking Technologies to the Study of Pedestrian Spatial
Behavior. The Professional Geographer, 58: 172–183.
Shoval N., Isaacson M. 2007. Tracking tourists in the digital age. Annals of Tourism Research, 34:
141–159.
Szalai A. 1972. The use of time: Daily activities of urban and suburban populations in twelve countries. Mouton, The Hague–Paris.
Tesoriero R., Gallud J., Lozano M., Penichet V. 2008. Using active and passive RFID technology to
support indoor location-aware systems. Consumer Electronics, IEEE Transactions, 54: 578–583.
Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta121
Thornton P.R., Williams A.M., Shaw G. 1997. Revisiting time-space diaries: an exploratory case study
of tourist behaviour in Cornwall, England. Environment and Planning A, 29: 1847–1867.
Versichele M., Delafontaine M., Neutens T., van de Weghe N. 2010. Potential and Implications of
Bluetooth Proximity-Based Tracking in Moving Object Research. 1st International Workshop on
Movement Pattern Analysis (MPA) in Conjunction with the 6th International Conference on
Geographic Information Science (GIScience), Zurich, Switzerland.
Wolf J., Guensler R., Bachman W. 2001. Elimination of the travel diary: Experiment to derive trip
purpose from global positioning system travel data. Transportation Research Record: Journal of
the Transportation Research Board, 1768: 125–134.
Wolf J., Loechl M., Thompson M., Arce C. 2003. Trip rate analysis in GPS-enhanced personal travel
surveys. Transport Survey Quality and Innovation, 28: 483–498.
Xia J. (Cecilia), Arrowsmith C., Jackson M., Cartwright W. 2008. The wayfinding process relationships between decision-making and landmark utility. Tourism Management, 29: 445–457, doi:
10.1016/j.tourman.2007.05.010.
Xia J. (Cecilia), Zeephongsekul P., Packer D. 2011. Spatial and temporal modelling of tourist movements using Semi-Markov processes. Tourism Management, 32: 844–851. doi:10.1016/j.tourman.2010.07.009.
Zenk S.N., Schulz A.J., Matthews S.A., Odoms-Young A., Wilbur J., Wegrzyn L., Gibbs K., Braunschweig C., Stokes C. 2011. Activity space environment and dietary and physical activity behaviors: a pilot study. Health & Place, 17: 1150–1161.
Zito R., d’Este G., Taylor M.A. 1995. Global positioning systems in the time domain: how useful
a tool for intelligent vehicle-highway systems? Transportation Research, Part C: Emerging Technologies, 3: 193–209.
Global Sattelite Navigation Systems in the analysis of spatial
behaviours of city users
Abstract: Paper discuss methodical and ethical aspects of using satellite localisation systems in human spatial behaviour research. Real-life examples from EBEH project are given that show typical
issues of analysing data from passive GPS receivers. Potential mistakes and failures are of this method are described as well as possible solutions. Author discuss possible future development of GNSS
methods in human geography with the adoption of methodological triangulation.
Key words: GPS, satellite localisation, human spatial behaviour, city users
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 123–130
2015
Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej
e-mail: [email protected]; [email protected]
Użytkownicy zewnętrzni polskiego miasta –
wnioski z warsztatów gallery walk1
Zarys treści: Artykuł zawiera wyniki warsztatów gallery walk przeprowadzonych podczas
seminarium podsumowującego projekt EBEH: „Przyjezdni w strukturze miasta – miasto wobec przyjezdnych, analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta w kontekście
teorii «użytkownika zewnętrznego»”. Warsztaty stanowiły formę dyskusji o czterech grupach użytkowników zewnętrznych polskich miast: studentach, turystach, obcokrajowcach i mieszkańcach strefy podmiejskiej, brali w nich udział eksperci z różnych dyscyplin
zajmujących się problematyką miasta. Wyniki dyskusji odniesione zostały do przyjętych
założeń teorii „użytkownika zewnętrznego”. Umożliwiło to odpowiedź na pytanie, czy
użytkownicy zewnętrzni odgrywają tak znaczącą rolę w kształtowaniu struktury miasta
polskiego, jak jest to opisane w literaturze w przypadku miast zachodnio­europejskich.
Słowa kluczowe: gallery walk, użytkownicy zewnętrzni, struktura miasta
Wprowadzenie
Kategoria użytkowników zewnętrznych miasta (city users) pojawia się w literaturze w pracach takich autorów, jak Martinotti (1996) i Judd (2003). Jest to jedna
z czterech populacji związanych ze współczesnymi miastami (Martinotti 1996,
Nuvolati 2003), przybywająca do nich z zewnątrz w celu skorzystania z oferty
usługowej, mająca współcześnie coraz większy wpływ na jego strukturę społeczną i przestrzenną (Martinotti 1996). W pewnych dziedzinach życia użytkownicy zewnętrzni odgrywają nawet ważniejszą rolę niż mieszkańcy, wypierając ich
z niektórych obszarów i zawłaszczając je. W skrajnych przypadkach relacje pomiędzy mieszkańcami, a użytkownikami zewnętrznymi mogą przyjmować postać
konfliktu, związanego z kwestiami kulturowymi lub ekonomicznymi (Nuvolati
1
Artykuł stanowi podsumowanie warsztatów zorganizowanych dzięki finansowaniu ze środków
projektu NCN nr UMO-2011/03/B/HS4/01171: „Przyjezdni w strukturze miasta – miasto wobec
przyjezdnych: analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta w kontekście teorii «użytkownika zewnętrznego»”.
124
Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada
2003). Na kategorię użytkowników zewnętrznych składają się: turyści, studenci,
obcokrajowcy na pobyt czasowy, mieszkańcy strefy podmiejskiej oraz przyjezdni
biznesmeni i naukowcy.
Niniejszy artykuł przedstawia wyniki warsztatów gallery walk, które zostały przeprowadzone podczas seminarium zorganizowanego w dniach 15.04–
17.04.2015 r. w ramach projektu EBEH – „Przyjezdni w strukturze miasta –
miasto wobec przyjezdnych, analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta
w kontekście teorii «użytkownika zewnętrznego»”. Brało w nich udział 13 specjalistów z zakresu gospodarki przestrzennej, geografii społeczno-ekonomicznej,
socjologii, kulturoznawstwa oraz antropologii z różnych ośrodków akademickich
Polski2.
Temat mieszkańców miasta oraz użytkowników zewnętrznych i ich roli
w kształtowaniu struktury miasta pojawiał się podczas całego seminarium.
Przedstawione warsztaty były próbą wykorzystania wiedzy eksperckiej z różnych
dziedzin w celu uzyskania, w drodze interdyscyplinarnej dyskusji, nowej wiedzy
odnoszącej się do tego zagadnienia. Celem warsztatów było również poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, czy i w jaki sposób użytkownicy zewnętrzni odgrywają
tak znaczącą rolę w kształtowaniu struktury miasta polskiego, jak opisane jest to
w literaturze dotyczącej miast zachodnioeuropejskich.
Metodyka
Warsztaty typu gallery walk zaliczane są do metod jakościowych wykorzystywanych w dydaktyce i mają na celu aktywizację uczniów i zachęcanie ich do pracy
zespołowej oraz dzielenia się pomysłami (Kolodner 2002, Francek 2006). Polegają na przemieszczaniu się uczestników badania, podzielonych na kilkuosobowe grupy, pomiędzy kolejnymi „stacjami” (tablicami lub kartkami papieru), przy
których zadawane są pytania dotyczące konkretnego tematu (Francek 2006) lub
prezentowane są projekty uczniów (Fasse, Kolodner 2000, Holbrook, Kolodner
2000, Kolodner 2002). Przy każdej stacji prowadzona jest dyskusja, z której wnioski są następnie zapisywane. Uczestnicy przedstawiają nie tylko własne pomysły,
ale biorą również pod uwagę efekty pracy poprzednich grup. Pobyt grup przy
każdej stacji jest ograniczony czasowo, dzięki czemu żadna z nich nie wyczerpie
całkowicie tematu (Francek 2006). Ostatnim etapem gallery walk jest dyskusja
podsumowująca osiągnięte rezultaty.
Warsztaty będące przedmiotem niniejszego artykułu podzielone zostały na
cztery części tematyczne („stacje”) odnoszące się do różnych grup użytkowników
zewnętrznych miasta – cudzoziemców, studentów, mieszkańców strefy podmiejskiej oraz turystów. W ramach każdej z nich poddawano dyskusji trzy zagadnienia: miejsca kojarzące się z daną grupą, charakterystyczne dla niej zachowania
2
Prof. zw. dr hab. Rafał Drozdowski; prof. zw. dr hab. Andrzej Lisowski; prof. zw. dr hab. Ewa
Rewers; prof. zw. dr hab. Tadeusz Stryjakiewicz; prof. UŁ dr hab. Iwona Jażdżewska; prof. UAM
dr hab. Jacek Schmidt; dr Michał Męczyński; dr Mikołaj Madurowicz; dr Marek Nowak; dr Paulina
Tobiasz-Lis; mgr Jacek Kubera; mgr Piotr Luczys; mgr Karolina Sydow.
Użytkownicy zewnętrzni polskiego miasta – wnioski z warsztatów gallery walk
125
oraz wkład w życie miasta (zarówno pozytywny, jak i negatywny). Uczestnicy
badania mogli również zgłaszać własne propozycje, nie pasujące do żadnego z podanych zagadnień. Warsztaty prowadzone były w grupach trzy- lub czteroosobowych, przechodzących cyklicznie pomiędzy stacjami.
Gallery walk przedstawiony w niniejszym artykule został zmodyfikowany
w stosunku do metody wykorzystywanej w dydaktyce, ponieważ uczestnikami
warsztatów były osoby posiadające wiedzę ekspercką. Przy stacjach znajdował się
moderator, który jednak nie miał za zadanie odpowiadać na pytania dotyczące zagadnienia, jak to się dzieje w przypadku prezentacji projektów przez uczniów, ale
nadzorował dyskusję uczestników oraz obserwował jej przebieg i efekty, a także
dokonywał podsumowania wyników po zakończeniu warsztatów.
Wyniki
Wyniki uzyskane podczas warsztatów, przeprowadzonych w oparciu o opisaną
metodę, zostały zaprezentowane w tabelach, w układzie zgodnym z poszczególnymi „stacjami” gallery walk. W tabelach zamieszczono treści zebrane podczas
warsztatów, natomiast część opisowa wprowadza dodatkowe komentarze oraz
stanowi próbę uporządkowania wyników.
Grupa zajmująca się zagadnieniem obcokrajowców jako użytkowników zewnętrznych miasta wyróżniła kilka spójnych kategorii miejsc, takich jak: (1)
węzły transportowe; (2) szkoły wyższe; (3) miejsca kojarzone z aktywnością
zawodową; (4) miejsca kultu religijnego; (5) placówki kulturowe; (6) obiekty
usługowe (por. tab. 1). Ponadto w aspekcie przestrzennym podkreślone zostały tendencje do skupiania się (gettoizacji) lub rozpraszania grup cudzoziemców.
Tabela 1. Wyniki dyskusji odnośnie do obcokrajowców
Miejsca
Lotniska, dworce, urzędy, granice, restauracje etniczne,
Stary Rynek, Cytadela, getta (koncentracja/segregacja),
szkoły wyższe, punkty informacji turystycznej, hotele,
kościoły (miejsca kultu), stadiony, miejsca związane
z przyjmowaniem artystów, urzędy miasta, biura, korporacje, bazary/targi, szkoły językowe
Wkład w życie miasta (+/–)
Społeczne, kulturowe, gospodarcze, archipelagowość
(–), gettoizacja, ożywienie, dobre praktyki/przyzwyczajenia (np. studenci zagraniczni), nowe wzorce kulturowe, przełamywanie stereotypów, kreatywność/innowacyjność, oryginalność, różnorodność, ponadnarodowa
przestrzeń społeczna, wzrost PKB, tańsze usługi (prace
budowlane), wzorotwórczość, autopromowanie własnej
kultury, edukacja w zakresie języka, transfer wiedzy,
wolontariat
Zachowania
Zachowania tradycyjne, migracje tymczasowe, sytuacje konfliktowe, bariery
językowe, tolerancja/brak tolerancji,
komunikacja/nawiązywanie kontaktów,
praca, przestępczość, nielegalny pobyt
i praca, handel, żebractwo, patologie
społeczne, prostytucja, wprowadzanie
nowych religii
Inne
Kontrapunkt/dystans/autorefleksja,
uśmiech, dyskusja nad wielokulturowością, inność/dziwność, spotkania
językowe
Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników warsztatów.
126
Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada
Zjawisko to uzależnione jest od stopnia ich asymilacji przestrzennej, która jest
odwrotnie proporcjonalna do tendencji skupiających (im bardziej zasymilowani
przestrzennie są obcokrajowcy, tym bardziej rozpraszają się w przestrzeni miasta). Część zachowań wskazywanych jako charakterystyczne dla omawianej grupy, np. wprowadzanie nowej religii, jest bezpośrednio związana z wymienionymi
wcześniej miejscami. Pozostałe dotyczą często relacji z innymi użytkownikami
miast i obejmują m.in. nawiązywanie kontaktu, sytuacje konfliktowe, tolerancję
lub jej brak. Wymienia się również zachowania patologiczne, w tym żebractwo,
a nawet działalność o charakterze przestępczym. W ramach dyskusji podkreślono
także znaczący wkład obcokrajowców w życie miasta. Już na wstępie zwrócono
uwagę, że ma on wpływ pozytywny i negatywny oraz wymiar społeczny, kulturowy i gospodarczy. Uczestnicy warsztatu uznali, że cudzoziemcy mogą ożywiająco oddziaływać na miasto np. poprzez wprowadzanie nowych wzorców kulturowych, przełamywanie stereotypów, kreatywność czy różnorodność. Związany
z tą grupą jest też transfer wiedzy, przenoszenie pozytywnych przyzwyczajeń lub
dobrych praktyk (przy czym należy pamiętać, że uwaga ta może dotyczyć również
przyzwyczajeń lub praktyk negatywnych). W aspekcie ekonomicznym podkreś­
lony został wpływ na wzrost PKB oraz spadek cen usług świadczonych przez
obcokrajowców (na przykładzie branży budowlanej).
W ramach dodatkowych kwestii uczestnicy wymienili prowokowanie dyskusji
nad wielokulturowością. Ich zdaniem stanowi ona wynik obecności cudzoziemców w przestrzeni miejskiej oraz zainteresowania, które wzbudzają u pozostałych mieszkańców. Dyskusja ta pozwala przyjąć rozmaite punkty widzenia, przez
co może inspirować do autorefleksji i wpływać na poglądy mieszkańców miasta.
Drugą z analizowanych w ramach warsztatów gallery walk grup użytkowników
przestrzeni miejskiej byli studenci, którzy według uczestników dyskusji, preferują: (1) miejsca związane z nauką i (2) miejsca związane z rekreacją i wypoczynkiem (por. tab. 2). Wskazywane miejsca miały wyraźny związek z zachowaniami,
Tabela 2. Wyniki dyskusji odnośnie do studentów
Miejsca
Akademiki, kampusy, puby, kluby, obiekty uczelniane, publiczne miejsca spotkań (parki, mosty, deptaki,
ławki, pomniki, nadrzecza, plaże), obiekty sportowe,
biblioteki, dyskonty, second handy, bary mleczne,
skłoty
Wkład w życie miasta (+/–)
(+): finanse uczelni, finanse miasta, finanse mieszkańców, odmłodzenie miasta, witalność/żywotność,
wielokulturowość, różnorodność, wkład w naukę,
łamanie „nudy miejskiej”, kreowanie (inspirowanie)
nowych miejsc spotkań, wkład w rozwój komunikacji
publicznej i rowerowej, tania siła robocza; (–): hałas
nocny, nieliczenie się z mieszkańcami, tłok (komunikacja miejska), zaśmiecenie miasta
Zachowania
Luz, imprezowanie/klubing, studiowanie,
kontestacja, sport, mobilność (podróżowanie/ruchliwość), praca+studia, pomoc
w przestrzeni publicznej, aktywność na
wielu polach, spontaniczność, nieprzewidywalność, grupowość, nadużywanie alkoholu
i środków psychoaktywnych, oportunizm
Inne
Zmienność/niestałość
Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników warsztatów.
Użytkownicy zewnętrzni polskiego miasta – wnioski z warsztatów gallery walk
127
które, zdaniem zgromadzonych na seminarium ekspertów, wiążą się z obowiązkami studenckimi z jednej strony i szeroko rozumianym „luźnym” stylem bycia z drugiej. Zauważono również, że proporcje pomiędzy obowiązkami a rozrywką są często uzależnione od tego, czy dany student podejmuje dodatkowo
pracę zawodową. Studenci są ponadto postrzegani jako osoby względnie często
zmieniające miejsce zamieszkania, mobilne, spontaniczne i aktywne na wielu polach działalności. Przykładem wskazanych zachowań negatywnych jest nadużywanie alkoholu i środków psychoaktywnych. Większość uczestników zgadzała
się z faktem, że wkład studentów w życie miasta jest zdecydowanie zauważalny.
Jednocześnie potrafili oni zazwyczaj wskazać zarówno aspekty pozytywne, jak
i negatywne tego wpływu. Po stronie plusów wymieniono m.in. aspekt finansowy
(oddziaływanie zarówno na budżet uczelni, miasta, jak i mieszkańców), pozytywny wpływ na strukturę demograficzną miasta, ożywienie, witalność, rozwój
nauki, promowanie korzystania z komunikacji publicznej i inne. Przykłady zachowań negatywnych wiązały się z uciążliwością dla pozostałych mieszkańców,
głównie poprzez: zakłócanie ciszy nocnej, zatłoczenie komunikacji publicznej czy
też zaśmiecanie miasta.
Osoby biorące udział w warsztatach z obecnością mieszkańców strefy podmiejskiej kojarzyły najczęściej miejsca pracy oraz świadczenia usług wyższego
rzędu (por. tab. 3). Są one związane z lokalizacją w dużych miastach centrów handlowych, znaczących węzłów komunikacyjnych oraz placówek opieki zdrowotnej
i instytucji kultury. Zachowania wskazywane przez uczestniczących w dyskusji
ekspertów wynikały z realizacji różnego rodzaju potrzeb oraz pracy w mieście.
Duży nacisk położono na kwestie będące konsekwencją konieczności dojazdów
do pracy: niedostateczny stopień rozwoju komunikacji publicznej oraz kongestię związaną z korzystaniem z transportu indywidualnego. Żywiołowa dyskusja
przebiegała na temat wkładu mieszkańców strefy podmiejskiej w życie miasta.
Z jednej strony podkreślano silne i niemal symbiotyczne powiązania w ramach
aglomeracji miejskich, z drugiej natomiast – wynikające z takiego stanu rzeczy
problemy i konflikty. Zauważono, że „strefa podmiejska” odciąża miasto w zakresie realizacji niektórych funkcji, ale jednocześnie jej mieszkańcy nadużywają
Tabela 3. Wyniki dyskusji odnośnie do mieszkańców strefy podmiejskiej
Miejsca
Hipermarket, miejsce pracy, kultura instytucjonalna/instytucje kultury, nauka (ponadgimnazjalna), tereny rekreacyjne,
miejsca realizacji usług wyższego rzędu, węzły transportowe,
miejsca konsumpcji, Central Business District, służba zdrowia
(wyższego rzędu)
Wkład w życie miasta (+/–)
„korzystam z Poznania, nie płacąc tu podatków” (i na odwrót),
odciążenie miasta poprzez przejęcie części funkcji, generowanie ruchu komunikacyjnego, miejsca wywozu śmieci (z
miasta), mniejsza presja rezydencjonalna, aktywizacja dzielnic
peryferyjnych, „zasamochodowienie”, „lokalne” graffiti, negatywny wpływ na środowisko, dodatkowe tereny rekreacyjne
Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników warsztatów.
Zachowania
Dojazdy, stanie w korkach,
narzekanie na dostęp do miasta,
zakupy, brak/powierzchowność
kontaktu z miastem, czasochłonne korzystanie z komunikacji
Inne
Wnętrze samochodu, poczucie
wykluczenia ze wspólnoty miejskiej (zasłużone lub nie), „sypialnia miast”, „półurbanizacja”
128
Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada
Tabela 4. Wyniki dyskusji odnośnie do turystów
Miejsca
Zabytki, gastronomia, muzea, galerie, obiekty kulturalne, obiekty targowe i konferencyjne, lokalne targi,
dworce, parkingi, lotnisko, obiekty sportowe, hotele,
festiwale, koncerty, centra handlowe, IT
Wkład w życie miasta (+/–)
Przeciążenie infrastruktury, wzbogacenie budżetu
miasta i firm, rozwój usług, kontakt międzykulturowy, hałas i tłok, kosmopolityzacja (języki, kuchnia),
inwestycje, szyldy, humor, miejsca pracy, podnoszenie
kwalifikacji językowych, tolerancja, otwartość
Zachowania
Fotografowanie, zagubienie, dezorientacja, poszukiwanie wiedzy (czytanie
opisów), biesiadowanie, clubbing,
czytanie planów/map, zwiedzanie (także
grupowe), zagadywanie miejscowych
Inne
Punktowe poznawanie miasta, fascynacja
innością, weryfikacja stereotypów (motyw), „Tu byłem Józef Tkaczuk”
Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników warsztatów.
infrastruktury, która nie jest finansowana z ich podatków. Zmniejszają oni presję
rezydencjonalną na wolne tereny w mieście, jednocześnie generując duży ruch
komunikacyjny, co jeden z uczestników warsztatu nazwał „zasamochodowieniem miasta”. W dodatkowych komentarzach podkreślono, że strefa podmiejska
jest często „sypialnią miasta”, a jej mieszkańcy czują się wykluczeni z miejskiej
wspólnoty.
Kolejną ujętą w analizie grupą byli turyści. Uczestnicy warsztatów kojarzyli z turystami takie miejsca, jak: (1) zabytki i atrakcje turystyczne; (2) obiekty
usługowe, w tym baza noclegowo-gastronomiczna; (3) obiekty targowe i konferencyjne; (4) obiekty sportowe (por. tab. 4). W odniesieniu do dużych wydarzeń
kulturalnych wskazano również na miejsca organizacji festiwali, koncertów itp.
Pisząc o wymienianych zachowaniach, można zauważyć, że cechowały się one
odmiennością w stosunku do poprzednich grup, która wynika prawdopodobnie
z krótszego pobytu i mniejszej znajomości odwiedzanego miasta. Za charakterystyczne dla tej grupy uznano więc m.in.: zagubienie, poszukiwanie wiedzy
na mapach i w przewodnikach, zagadywanie miejscowych w poszukiwaniu pomocy. Wymienione zostały też takie aktywności, jak: fotografowanie, biesiadowanie, odwiedzanie klubów nocnych i zwiedzanie (samodzielnie lub w grupie).
Pozytywny wkład turystów w życie miasta zauważono głównie pod względem
ekonomicznym – w formie zysków dla miasta, przedsiębiorców i mieszkańców,
co jest szczególnie efektem rozwoju sektora usługowego. Zdaniem uczestników
warsztatu, turyści wnoszą do miasta również otwartość, tolerancję, zapewniają
kontakt międzykulturowy i nadają miastu kosmopolityczny charakter. Zauważono jednak też negatywny wpływ w postaci przeciążenia miejskiej infrastruktury,
nadmiernego hałasu i zatłoczenia.
Dodatkowe kwestie poruszone w odniesieniu do turystów wskazywały m.in.
na punktowy charakter poznawania miasta. Jest on związany z odwiedzaniem
przede wszystkim najbardziej popularnych atrakcji turystycznych, często wyznaczonych jeszcze przed przyjazdem do miasta. Kolejnym zaobserwowanym zjawiskiem była fascynacja innością we wzajemnych kontaktach mieszkańców miasta
oraz turystów.
Użytkownicy zewnętrzni polskiego miasta – wnioski z warsztatów gallery walk
129
Podsumowanie
Przebieg i wyniki dyskusji, pozornie oczywiste, dają jednak odpowiedź na pytanie
o to, czy użytkowników zewnętrznych polskich miast należy uznawać za istotny podmiot życia miejskiego, czy raczej powinniśmy skupić się na mieszkańcach
jako głównych jego aktorach. Oba poglądy pojawiały się w dyskusjach uczestników warsztatów, których wyniki świadczą o tym, że znaczenie city users nie może
być pomijane, a w niektórych aspektach jest wręcz dominujące. Sam fakt dostrzegania licznych przykładów pozytywnego i negatywnego wkładu użytkowników
zewnętrznych w życie miasta świadczy o roli, jaką mogą oni w nim pełnić. Tezy
o istotności grup użytkowników zewnętrznych broni też fakt, że w trakcie dyskusji identyfikowano miejsca kojarzone przede wszystkim właśnie z tym typem
użytkownika. Świadczy to o istnieniu w mieście takich struktur przestrzennych,
z których korzystają, a co więcej – które są kształtowane przez użytkowników
zewnętrznych.
Wpływ użytkowników zewnętrznych na miasto przejawia się w wielu aspektach jego funkcjonowania, w tym: społecznym, kulturowym i ekonomicznym.
Aspekt kulturowy dyskutowany był najszerzej w odniesieniu do cudzoziemców.
Ich obecność daje mieszkańcom możliwość bezpośredniego poznawania obcych
kultur lub religii, co wpływa na wzrost różnorodności środowiska miejskiego
oraz poziomu tolerancji mieszkańców, ale może być również zarzewiem konfliktów. Negatywne zjawiska może też wywoływać obecność pozostałych grup city
users, których interesy są częściowo sprzeczne z interesami rdzennych mieszkańców miast. Z tego powodu różnego rodzaju sytuacje konfliktowe wskazywane
były w odniesieniu do każdej z kategorii użytkowników zewnętrznych. Za pozytywne zjawisko, w aspekcie społecznym, uznano natomiast zwiększanie społecznego zróżnicowania miast poprzez napływ użytkowników zewnętrznych. Jego
efektem ma być między innymi wzrost kreatywności, poprawa jakości i zróżnicowania kapitału ludzkiego, nowe wzorce zachowań. Mierzalne skutki obecności
wymienionych grup skupiają się w ramach wymiaru ekonomicznego. Związany
jest on ze stymulowaniem lokalnej gospodarki, wzrostem konkurencyjności na
rynku wewnętrznym, dodatkowymi dochodami do budżetu miasta oraz podmiotów prywatnych. W trakcie dyskusji podnoszono również kwestie odnoszące
się do przestrzeni i fizycznego rozmieszczenia poszczególnych grup na terenie
miasta. Zauważono m.in. przeciwstawne skłonności cudzoziemców do skupiania
się lub rozpraszania (w zależności od stopnia ich asymilacji), wysoką mobilność
studentów, wyspowe nagromadzenia turystów czy dobowe wahania obecności
mieszkańców strefy podmiejskiej.
Krótki przegląd wyników warsztatu pozwala zauważyć, że każda z grup użytkowników zewnętrznych w mniejszym lub większym stopniu zawłaszcza określone miejsca, jest charakteryzowana ze względu na swój sposób zachowania oraz
ma swój wkład w życie miasta. Należy podkreślić żywiołowość, z jaką toczyła się
debata na temat mieszkańców strefy podmiejskiej. Grupa ta wywołała największe kontrowersje, a w trakcie dyskusji pojawiały się głosy skrajnie przeciwne.
Mieszkańcy suburbiów byli przez uczestników warsztatu uznawani za nadmier-
130
Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada
nie wykorzystujących infrastrukturę, generujących niepotrzebny ruch i korkujących miasto. Podnoszono dodatkowy argument, że generowane przez nich problemy są rozwiązywane z podatków mieszkańców. Zdarzały się jednak również
głosy podkreślające fakt, że grupa ta zapewnia siłę roboczą dla miejskich przedsiębiorstw, udostępnia mieszkańcom miasta własną infrastrukturę, funkcjonalnie
odciąża miasto itp. Wątki te są szczególnie interesujące w kontekście szerszej
dyskusji o przestrzennym rozlewaniu się miast na strefę podmiejską, o kurczeniu się (demograficznym) miast w swych granicach administracyjnych czy o ich
zrównoważonym rozwoju.
Literatura
Fasse B., Kolodner J. 2000. Evaluating Classroom Practices Using Qualitative Research Methods:
Defining and Refining the Process. [W:] B. Fishman, S. O’Connor-Divelbiss (red.), Fourth International Conference of the Learning Sciences. Erlbaum, Mahwah, s. 193–198.
Francek M. 2006. Promoting Discussion in the Science Classroom Using Gallery Walks. Journal of
College Science Teaching, 36(1): 27–31.
Holbrook J., Kolodner J. 2000. Scaffolding the Development of an Inquiry-Based (Science) Clasroom.
[W:] B. Fishman, S. O’Connor-Divelbiss (red.), Fourth International Conference of the Learning
Sciences. Erlbaum, Mahwah, s. 221–227.
Judd D. 2003. Visitors and the Spatial Ecology of the City. [W:] L. Hoffman, S. Fainstein, D. Judd
(red.), Cities and Visitors. Regulating People, Markets and City Space. Blackwell Publishing,
Oxford–Malden, s. 23–38.
Kolodner J. 2002. Facilitating the Learning of Design Practices: Lessons Learned from an Inquiry into
Science Education. Journal of Industrial Teacher Education, 39(3).
Martinotti G. 1996. Four Populations: Human Settlements and Social Morphology in Contemporary
Metropolis. European Review, 4(1): 1–21.
Nuvolati G. 2003. Resident and Non-resident Populations: Quality of Life, Moblity and Time Policies.
The Journal of Regional Analysis and Policy, 33(2): 67–83.
City Users in Poland. Summary of the Gallery Walk Workshop
Abstract: This paper is a result of the gallery walk workshop conducted in a group of specialists from
various branches of science connected with the urban research, during the seminary summarizing the
EBEH Project “Guests in a City – a City in relation to visitors – analysis of socio-spatial city structures
in context of the City Users theory”. The gallery walk method was used as a tool to stimulate the
discussion on four groups of city users in polish cities: students, tourists, foreigners and suburbs
inhabitants. The results of discussion were compared with some main assumptions of the City Users
theory. This approach helped authors to answer their main question: Are city users in polish cities as
important as they are in described cases from Western Europe?
Key words: gallery walk, city users, city structure

Podobne dokumenty