Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna nr 31
Transkrypt
Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna nr 31
Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna (dawniej Biuletyn Instytutu Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Seria Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna) nr 31 Bogucki Wydawnictwo Naukowe Poznań 2015 Redaktor naczelny: Paweł Churski (UAM) Rada Redakcyjna: Tadeusz Stryjakiewicz (UAM) – przewodniczący, Teresa Czyż (UAM), Anna Geppert (Université Paris – Sorbonne, Paryż), Tomasz Kaczmarek (UAM), Pavol Korec (Univerzita Koménskeho v Bratislavie), Andrzej Mizgajski (UAM), Peter Nijkamp (Vrije Universiteit (VU) University Amsterdam), Jerzy Parysek (UAM), Waldemar Ratajczak (UAM), Natalia Mikhailovna Sysoyeva (Rosyjska Akademia Nauk, Irkuck) Rada Programowa: Tadeusz Stryjakiewicz (UAM), Mirosława Czerny (UW), Marek Degórski (IGiPZ PAN), Marek Dutkowski (US), Wanda Maria Gaczek (UE Poznań), Jacek Guliński (UAM/MNiSW), Bogdan Kawałko (UMWL), Ewa Małuszyńska (UE Poznań), Tadeusz Markowski (UŁ), Grzegorz Potrzebowski (UMWW), Jacek Szlachta (SGH), Lucyna Wojtasiewicz (UE Poznań) Sekretarz redakcji: Monika Wieczorek (UAM) Adres redakcji: Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna ul. Dzięgielowa 27, 61-680 Poznań tel.: 61 829 61 35, fax: 61 829 61 27 e-mail: [email protected] Strona interentowa czasopisma: www.rr.amu.edu.pl Copyright © IGSEiGP UAM, Poznań 2015 ISSN 2353-1428 Bogucki Wydawnictwo Naukowe ul. Górna Wilda 90, 61-576 Poznań tel. 61 8336580 e-mail: [email protected] www.bogucki.com.pl Druk: Uni-druk ul. Przemysłowa 13, 62-030 Luboń Spis treści Wprowadzenie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Marek Nowak Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna . . . . . . . 7 Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej . . . . . . . . . . . . . . . . . . 17 Jacek Kotus Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji? – rozważania na podstawie badań city users w dwóch miastach . . . . . . . . . . 33 Artur Bajerski Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia studentyfikacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 47 Ewa Rewers Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją? . . . . . . . . . . . . . . . . . 57 Jacek Schmidt Imigrant w polskiej przestrzeni miejskiej, czyli długa droga do wielokulturowości i multiku lturalizmu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 67 Hanna Gajda Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu . . . . . . . . . . . 75 Karolina Sydow Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu w kontekście inicjatyw oddolnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 87 Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński Klasa kreatywna w dużym mieście . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 97 Michał Rzeszewski Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 111 Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada Użytkownicy zewnętrzni polskiego miasta – wnioski z warsztatów gallery walk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 123 Wprowadzenie Blisko sto lat temu Frederic E. Clement (1916) opublikował pracę pt. „Plant succession: an analysis of the development of vegetation”. Poza innymi konsekwencjami ujawnienia własnych poglądów światu nauki, Clement zainspirował grupę badaczy społecznych pracujących na Uniwersytecie w Chicago do zwrócenia swoich poznawczych pomysłów w kierunku miasta i jego społecznej morfologii. W kolejnych latach drugiej i trzeciej dekady XX w., za sprawą tzw. Szkoły Chicagowskiej, miasto stało się laboratorium badań zachowań mieszkańców w kontekście przestrzennym. Zapewne ani F.E. Clement, ani R.E. Park nie spodziewali się, że następne stulecie upłynie, poza innymi doniosłymi, tragicznymi i radosnymi zdarzeniami, także na analizie zjawisk „miejskich” w nieustannie rozrastającym się laboratorium. Wśród setek, tysięcy, a najpewniej wręcz milionów badań empirycznych morfologii społecznej miast, które przeprowadzono od tego czasu, umieścić można też rozważania konceptualne oraz wyniki dociekań terenowych badaczy starających się określić rolę tzw. city users we współczesnym mieście. Najpewniej czytającemu te słowa od razu na myśl w takim kontekście przychodzą turyści. W rzeczywistości jest to bodaj najbardziej popularna kategoria użytkownika miasta, na stałe nie mieszkającego w nim. Jednakże obok turystów wymienić można dużą liczbę studentów, obcokrajowców przyjeżdżających na pobyt czasowy, mieszkańców strefy podmiejskiej, biznesmenów oraz naukowców zjeżdżających do miast na konferencje i kongresy. Osoby te stają się użytkownikami miasta, lecz cykl owego użytkowania przez turystów, studentów, biznesmenów, mieszkańców podmiejskich czy imigrantów jest różny od zachowań tzw. stałego mieszkańca. Od razu rodzą się pytania: Jaki jest ów cykl? Jakie zachowania charakteryzują przyjezdnych? W jaki sposób zmieniają miasto? Czy dochodzi do konfliktu na linii przyjezdny–mieszkaniec? Wreszcie pojawia się wręcz fundamentalne pytanie, czy teorie dotyczące city users mają nadal sprawczą moc wyjaśniania pewnych zjawisk czy też są raczej echem minionych już hipotez. Powyższe oraz wiele innych pytań sprowokowały do spotkania naukowego, które odbyło się w dniach 15–17 kwietnia 2015 r. w Juracie. W tym miejscu i czasie miało miejsce seminarium naukowe podsumowujące wyniki badań w projekcie NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171 pt.: „Przyjezdni w strukturze miasta – miasto wobec przyjezdnych: analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta w kontekście teorii «użytkownika zewnętrznego»”. Konceptualnym rdzeniem spotkania była kategoria „użytkowników zewnętrznych miasta” (city users), a inspiracją do dyskusji oraz treści wygłoszonych referatów – badania zachowań turystów i studentów w dwóch jednostkach osadniczych: Poznaniu oraz Trójmieście. Na zaproszenie zespołu badawczego realizującego wspomniany projekt na spotkaniu pojawili się przedstawiciele wielu różnych nauk, dyscyplin naukowych oraz ujęć ontologicznych, epistemologicznych i metodologicznych. Geografowie społeczni 6Wprowadzenie i humanistyczni, kulturoznawcy, socjologowie, etnografowie usiedli do wspólnego stołu, by podjąć dyskusję nad kwestią „użytkownika zewnętrznego miasta” – city users. Interdyscyplinarna dyskusja dotyczyła nie tylko turystów i studentów. Poruszono także kwestie roli w miejskim konglomeracie ludzi i miejsc, obcokrajowców oraz przedstawicieli klasy kreatywnej. Efektem wspomnianego spotkania jest niniejsza publikacja. Zeszyt otwiera artykuł Marka Nowaka, spoglądającego krytycznie na koncepcję city users. Kolejne dwa teksty: Sylwii i Jacka Kaczmarków oraz Jacka Kotusa starają się wywołać dyskusję wokół turysty w mieście. W następnych dwóch artykułach Artur Bajerski oraz Ewa Rewers podejmują ciekawą dysputę o studentyfikacji, problemie konceptualnym i badawczym nader rzadko goszczącym w polskiej literaturze naukowej. Wreszcie kolejni trzej autorzy: Jacek Schmidt, Hanna Gajda i Karolina Sydow rozprawiają na temat, jakże aktualnej obecnie kwestii, obcokrajowca w mieście. Tadeusz Stryjakiewicz i Michał Męczyński podejmują rozważania odnoszące się do przedstawicieli klasy kreatywnej przybywających do miasta. Z kolei Michał Rzeszewski prezentuje metodologiczny kontekst badań nad „użytkownikami zewnętrznymi miasta”, krytycznie komentując najnowsze metody badawcze w tym aspekcie. Cały zeszyt kończy opracowanie Wojciecha Ewertowskiego i Tomasza Sowady. Jest to tekst poświęcony tzw. Gallery Walk, warsztatom, które odbyły się w czasie spotkania seminaryjnego. Na zakończenie pragnę dodać, że wspomniane wcześniej seminarium naukowe, artykuły naukowe Artura Bajerskiego, Michała Rzeszewskiego, Wojciecha Ewertowskiego i Tomasza Sowady oraz tekst piszącego te słowa finansowane były w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171. Także ta publikacja, będąca podsumowaniem seminarium w Juracie, ukazuje się dzięki wsparciu finansowemu związanemu z realizacją projektu „Przyjezdni w strukturze miasta – miasto wobec przyjezdnych: analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta w kontekście teorii «użytkownika zewnętrznego»”. Kończąc, wyrażam swoje podziękowania mojemu doktorantowi oraz sekretarzowi seminarium Tomkowi Sowadzie za olbrzymią pomoc w organizacji przedsięwzięcia, zespołowi badawczemu, którego kierownikiem przyszło mi być, za wspaniałe dyskusje i współpracę, oraz wszystkim uczestnikom seminarium, w tym autorom tekstów, które zostały zamieszczone w tym zeszycie, za ogromną dawkę prawdziwie interdyscyplinarnego i niesłychanie kreatywnego spojrzenia na kwestie city users oraz badań miejskich. Redaktor naukowy zeszytu Jacek Kotus Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 7–16 2015 Marek Nowak Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytut Socjologii e-mail: [email protected] Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna Zarys treści: Artykuł stanowi próbę krytycznego spojrzenia na dwa zjawiska będące wskaźnikami osiągnięcia przez miasto postindustrialnej fazy rozwoju: studentyfikacji (ang.: studentification) i wzrostu znaczenia przemysłu turystycznego (w artykule opisywanego w nawiązaniu do tzw. efektu Bilbao). Obydwa stanowią przejawy przewartościowania statusu użytkowników zewnętrznych miasta, którzy z roli względnie marginalnej awansują do pozycji znaczącego użytkownika. Wnioski o charakterze analizy literaturowej rzutowane są na konkretne dane dotyczące Poznania, w tym statystyki odnoszące się do liczby studentów, liczebności turystów odwiedzających Wielkopolskę i Poznań oraz wybrane dane z rynku nieruchomości. Wnioski z analizy prowadzą do krytycznych refleksji i nawiązania do dorobku teoretycznego Guido Martinottiego. Słowa kluczowe: użytkownicy zewnętrzni, studentyfikacja, gentryfikacja, rewitalizacja, efekt Bilbao Metateoretyczne wprowadzenie Zaproponowana perspektywa badawcza ma charakter socjologicznej interpretacji. Jest to o tyle ważne, że nie tylko delimituje język opisu w przestrzeni nauk społecznych, ale odwołuje się do pewnego wariantu socjologicznej interpretacji (która nie jest aksjologicznie neutralna). Można ją roboczo uznać za interpretację, której układem odniesienia jest sfera publiczna (a nie perspektywa samej relacji czy określonego fenomenu) i praktyczne odpowiedzi na temat konsekwencji określonych procesów dla funkcjonowania zbiorowości przestrzennych. W taki sposób publiczna była/jest np. socjologia proponowana nieco ponad dziesięć lat temu przez amerykańskiego socjologa Buravoya (2005). Rolą socjologa było/jest tutaj wskazanie wartościujących interpretacji, których kontekst stanowi społeczny czy też zbiorowy interes na tle uniwersalizującego procesu społecznego, którego wszyscy jesteśmy uczestnikami. Współcześnie papierkiem lakmusowym ewolucji sfery interesów i zmiany społecznej (w tym najszerszym zakresowo sensie) wydaje się miasto. Zapropono- 8 Marek Nowak wana socjologia publiczna stosunkowo skutecznie pozwala przeciwstawiać sobie np. pojęcia rewitalizacji i gentryfikacji, gdy ich przedmiotowym odniesieniem jest konkretna społeczność w określonym miejscu i czasie. Odnosząc się do tego przykładu, należy stwierdzić, że wymiana mieszkańców (na tych bardziej zamożnych) nie jest tu jedynie wskaźnikiem zmiany potencjału ekonomicznego obszaru (np. podźwignięcia rynku nieruchomości pod wpływem prywatnych inwestycji), ale wskazuje na tendencje filtracyjne wpisane w mechanizmy rozwoju gospodarczego opartego na inwestycjach zewnętrznych, uderzając w interesy dotychczasowych mieszkańców (np. zmuszając ich do wyprowadzki)1. Rewitalizacja zaś to: zespół sekwencyjnych działań prowadzących do ożywienia i trwałej poprawy kondycji zdegradowanych obszarów miejskich oraz do rozwiązania ich problemów, przy zachowaniu postulatu poprawy jakości życia lokalnych społeczności (Palicki 2011, s. 17). Stawianie sprawy w podobny sposób daje możliwość mówienia o rewitalizacji (jako pożądanym procesie odnowy chroniącej dotychczasowych mieszkańców) w rozpowszechnionym obecnie znaczeniu zbliżonym do pojęcia „zrównoważenia” (ang.: sustainability, por. Castells 2000, również obecnego w tzw. Karcie Lipskiej 2007). Samo pojęcie oznacza tu: że koncepcja zrównoważenia miast nie powinna być po prostu konserwacją czy ochroną warunków reprodukcji tego, co jest, ale rozszerzającą ochroną (an expanded reproduction), zgodną z oczekiwaniami poprawy słabych stron miast, takich, jakimi są dzisiaj (Castells 2000, s. 119). Z wskazanej perspektywy problem relacji: mieszkaniec–użytkownik zewnętrzny usytuowany zostaje w sferze relacji niezerojedynkowych (a zatem poszukiwania rozwiązań przynoszących korzyści i jednym, i drugim), przy założeniu jednak, że punktem odniesienia jest utrzymanie (w możliwym do osiągnięcia zakresie) przywołanego już status quo ante. Gdy podobne zjawisko „ożywiania przy okazji” nie następuje, rodzi to pytania o sensowność realizowanych polityk publicznych i zasadność doktryn, które podobny kierunek zmian zakładały (por. Nowak 2014). Z tego samego powodu rozpowszechniona do niedawna wiara w „efekt mnożnikowy” umasowienia szkolnictwa wyższego (np. rozwój lokalnej gospodarki w oparciu o siłę nabywczą studentów) oraz substytutywny charakter przemysłu turystycznego (wobec jego tradycyjnego wariantu) może okazać się mitem. Przestrzeń „uatrakcyjniona turystycznie” wcale nie jest bardziej „produktywna” (z punktu widzenia rodzimej klasy średniej) czy bardziej funkcjonalna dla użytkowników. Mieszkańcy zatem skłonni są „głosować nogami”, porzucając 1 Z punktu widzenia socjologii publicznej wskazana gentryfikacja inspiruje nie tyle do dostrzeżenia procesu rynkowego przewartościowania, ile służy za wskaźnik słabości mechanizmów integracji społecznej oraz pozwala dostrzec tendencje do narastania nierówności, co po przyjęciu „społecznej” perspektywy rodzi krytyczne opinie u aktywnych społecznie obywateli, wolę politycznej ingerencji i zmian aktywnie broniących status quo ante. Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna 9 głośne, drogie, zanieczyszczone centra. Jednocześnie zjawiska odpływu mieszkańców stają się coraz bardziej jednoznaczne i pociągają za sobą daleko idące konsekwencje, choćby te związane ze spadającymi dochodami gmin z podatków, rosnącym zadłużeniem samorządów oraz malejącą wydolnością usług publicznych: zdrowotnych, edukacyjnych czy transportowych. „Studentifikacja” i „efekt Bilbao” jako kontekst kłopotów miasta postindustrialnego Kluczowym elementem zmian, jakie obserwujemy we współczesnych miastach, wydaje się coraz powszechniejsza w nich obecność (oraz znaczenie) użytkowników zewnętrznych. Z reguły rolę wskaźnika ewolucji pełni tutaj coraz bardziej znacząca grupa studentów jako konsumentów i użytkowników przestrzeni oraz znaczenie turystyki (i tej biznesowej, i tej rekreacyjnej) w gospodarce miast. Nie są to oczywiście jedyne grupy oddziałujące na tendencje rozwojowe, ich wpływ może być jednak symptomatyczny dla presji deinustrializacji oraz presji sektorów najogólniej związanych z usługami (których intensywny rozwój obserwujemy co najmniej od lat 70. XX w., por. Castells 2011)2. Wzrost ich znaczenia implikuje z jednej strony, pośrednio, wzrost natężenia mobilności poziomej, z drugiej, aprecjację wyższego wykształcenia równoznaczną ze wzrostem znaczenia kwalifikacji nietechnicznych, pozostających – z kolei – w bezpośrednim związku z rozwojem tzw. sektora kreatywnego (por. Stryjakiewicz i in. 2009). Kluczowy dla proponowanej argumentacji jest statystycznie bardzo istotny wzrost liczebności i znaczenia studentów w przestrzeni miasta, opisywany w literaturze jako zjawisko „studentyfikacji” (ang.: studentification) (por. Smith, Hubbard 2014). Zmiana ta może istotnie wpływać na miasto, co szczególnie wyraźnie da się zaobserwować, gdy śledzimy ewolucję rynku nieruchomości i dynamikę tendencji gentryfikacyjnych (ale oczywiście nie tylko). W przypadku Poznania (na podstawie danych GUS) i uwzględniając liczbę mieszkańców miasta (549 082 w 2013 r.)3, należy stwierdzić, że studenci stanowią proporcjonalnie około 15% populacji. Zgodnie z ustaleniami empirycznymi z badań amerykańskich i brytyjskich ich miejsca zamieszkania znajdują się częściej w bezpośrednim sąsiedztwie uczelni, co oznacza, że wykazują tendencje do grupowania się w określonych obszarach miasta, w tym np. w centrum. Jak zasugerowano, zjawisko to nie musi być do końca pozytywne ze względu na konsekwencje społeczne procesu „wymiany” mieszkańców. Zakładając przynajmniej częściową przekładalność przywoływanych amerykańskich i brytyjskich ustaleń empirycznych (por. Smith, Hubbard 2014), można 2 3 Oddziaływania te – zgodnie z narracją przywołanego Castellsa – przekształcają strukturę siły roboczej (spada choćby liczebność robotników wielkoprzemysłowych), zmieniają typy kwalifikacji oczekiwanych przez rynek pracy itd. Biorąc pod uwagę, że tylko część studentów korzysta z lokali mieszkalnych na terenie miasta (to są zapewne ci przyjezdni spoza ośrodka metropolii). Marek Nowak 10 89000 88500 88000 87500 87000 86500 86000 85500 85000 84500 84000 2008/9 2009/10 2010/11 2011/12 2012/13 2013/14 Ryc. 1. Liczebność studentów na studiach stacjonarnych w Wielkopolsce (z wyraźną dominacją ilościową Poznania) w latach 2008–2014 Źródło: dane na podstawie publikacji Głównego Urzędu Statystycznego (oddział w Poznaniu). wskazać na typowe tendencje do „wypychania” przez studentów mniej zamożnych mieszkańców (biorąc pod uwagę kryteria dochodowe). Przy czym należy sobie zdawać sprawę, że studenci nie tyle i nie tylko skutecznie konkurują (ponieważ wykazują skłonność do płacenia wyższych czynszów za wynajem), ile raczej skłonni są częściej akceptować gorsze warunki zamieszkania wynikające choćby z większego zagęszczenia oraz znacznie mniej stabilne formy wynajmu. Ponieważ studenci „muszą gdzieś mieszkać”, stosunkowo niewielka liczba miejsc w akademikach, przy relatywnie znaczącej liczbie chętnych (która zmienia się we względnie wąskich ramach), sprawia, że formy indywidualnego najmu są liczebnie istotne i oddziałują np. na specyfikę działań rewitalizacyjnych4. Wielkość tego zjawiska jest dzisiaj możliwa jedynie do szacowania (nie prowadzi się systematycznych badań), choć same dane na temat liczby studentów wraz z ustaleniami empirycznymi znanymi z literatury sugerują, że zjawisko może być poważne i oddziaływać zarówno na rynek wtórny mieszkań, jak i na ceny najmu. Pewien spadek populacji studentów w ostatnim roku (por. ryc. 1) i tendencja, której można racjonalnie oczekiwać w przyszłości, sugeruje przewartościowania pozycji rynkowej tej grupy (spadek jej znaczenia). Otwiera to, poza szansą na restytucję długoterminowego zamieszkania w centrum, „obszar niepewności” (co do rzeczywistego kierunku zmian) wynikający z natężenia suburbanizacji i zjawiska „rozlewania się miasta” (ang.: urban sprawl), które są trudno odwracalne5. Używając innych słów, wcale nie jest pewne, że mieszańcy wrócą do centrum, by zasiedlić mieszkania, z których ich wcześniej „wyparli” studenci. 4 5 Źródłem specyfiki tego oddziaływania jest styl życia studentów (choćby to, że jest on podporządkowany terminarzowi studiowania, charakteryzuje go znacząca labilność miejsc zamieszkania oraz absencja w miesiącach wakacyjnych). Choćby ze względu na specyfikę finansowania zakupu mieszkań i innych nieruchomości w oparciu o długotrwały kredyt hipoteczny. Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna 11 Dla jasności wywodu, autor artykułu nie będzie się tutaj zajmował innymi aspektami studentyfikacji, choć oczywiste jest, że masowa obecność studentów w mieście może pociągać za sobą zarówno negatywne, jak i pozytywne konsekwencje. Kolejny kontekst analizy związany jest ze zjawiskiem intensywnego rozwoju ruchu turystycznego. Jego źródła da się wyjaśnić znaczącym wzrostem wskaźników mobilności, co dotyczy w szczególności rozwiniętych społeczeństw zachodu, ale również gości z Azji Południowo-Wschodniej. Fakt ten istotnie wpływa na miasta zwłaszcza tam, gdzie potencjał turystyczny jest znaczący i dotąd nie był dostatecznie wykorzystywany (por. Bures, Cain 2008). Tak w polskich warunkach postrzegany był/jest drugi co do częstości odwiedzania Kraków (3146 tys. udzielonych noclegów w hotelach w 2013 r.) i Wrocław (1117 tys. udzielonych noclegów w hotelach w 2013 r.)6. W obydwu przypadkach można mówić o relatywnym sukcesie mierzonym przyrostem w ciągu ostatnich kilku lat liczby gości odwiedzających obydwa miasta. Dla przykładu dla Poznania podobny wskaźnik w 2013 r. wynosił 718 tys. Znowu jednak strategia, którą można określić jako korzystanie z tzw. „efektu Bilbao”7, może zawierać w sobie zarówno szanse, jak i zagrożenia (por. Vicario, Monje 2003). Zanim wypadnie przejść do analizy szczegółowych uwarunkowań, warto przyjrzeć się problemowi z nieco szerszej perspektywy. Turyści w Polsce (wykorzystujący turystyczne obiekty noclegowe) to w 2014 r. (od stycznia do września): 19,5 mln gości, przy czym w tej grupie wyraźnie dominowali Polacy. Odwiedzający Wielkopolskę (w całym 2013 r.), na ogólnokrajowym tle, stanowili około 4,5% całości. Gdy bierzemy pod uwagę osoby wykorzystujące bazę noclegową było to nieco ponad 2840 tys. noclegów i około 1590 tys. osób. Nie jest przypadkiem, że w zakresie liczby miejsc noclegowych w Wielkopolsce dominuje Poznań (8054 miejsca). Tutaj z noclegów skorzystało w 2013 r. około 615 tys. osób8. Przywołane powyżej dane, na tle danych dotyczących innych województw i miast, sugerują, że zarówno Wielkopolska, jak i Poznań nie są celem masowych wyjazdów turystycznych, z drugiej jednak strony turystyka może pozostawać istotnym elementem strategii rewitalizacji. Świadczą o tym choćby zapisy w Miejskim Programie Rewitalizacji (MPR) w Poznaniu dotyczącym w tym konkretnym przypadku Śródki (jednego z obszarów bezpośrednio przylegających do najstarszej części miasta): Śródka jako obszar pilotażowy została objęta najpierw „Miejskim Programem Rewitalizacji – etap pilotażowy Śródka” od 7 marca 2006 r., a później wraz 6 7 8 Por. tab. 1/5, s. 128, w: Turystyka w 2013 r., Publikacja Głównego Urzędu Statystycznego, mat. on-line (dostęp: kwiecień 2015). Ilustrację sposobu myślenia na temat oddziaływania turystyki można prześledzić w materiałach ilustrujących projekt ożywiania Bilbao The „Bilbao Effect”: from poor port to must-see city, „The Art Newspaper”, 184, October 2007 (http://www.lord.ca/Media/TheArtNewspaper32-33Museums.pdf ). Por. tab. 3, s. 6, w: Turystyka w województwie wielkopolskim w 2013 r., publikacja Urzędu Statystycznego w Poznaniu, mat. on-line (dostęp: kwiecień 2015). Marek Nowak 12 z Ostrowem Tumskim, Chwaliszewem oraz sąsiadującym z nim tzw. „starym korytem Warty” – „Miejskim Programem Rewitalizacji dla Poznania – druga edycja” (MPR) od 24 października 2006 r. Opisywane obszary są jednymi z najważniejszych miejsc Poznania, kluczowymi dla wizerunku miasta. Leżą bowiem na osi Traktu Królewsko-Cesarskiego, między obszarem staromiejskim i największym poznańskim obszarem rekreacyjnym Malta oraz rozwojowymi wschodnimi terenami miasta, przy głównym śródmiejskim odcinku Warty (tamże)9. Przywołany zapis może służyć za ilustrację myślenia w kategoriach wykorzystywania wzmiankowanego „efektu Bilbao” jako czynnika ożywiania, w tym zaś konkretnym przypadku procesu rewitalizacji opartej na dwóch inwestycjach publicznych: moście Jordana oraz budowie Bramy Poznania (instytucji kulturalnej służącej upowszechnianiu wiedzy na temat początków państwa polskiego). By zilustrować oddziaływanie wspomnianego „efektu Bilbao” na obszar rewitalizowany, można przywołać dane dotyczące zmian na rynku nieruchomości pod wpływem realizacji wskazanych inwestycji i rozwoju ruchu turystycznego w starym centrum miasta. Miarą zmiany byłby w tym przypadku wzrost wartości nieruchomości (towarzyszący tendencjom gentryfikacyjnym). Miarą nieskuteczności rewitalizacji byłaby zaś intensywność obrotu nieruchomościami towarzysząca podźwignięciu rynku, powiązana z tendencją do wypychania dotychczasowych mieszkańców (charakteryzujących się niżRyc. 2. Ilustracja fragmentu Traktu Cesarszym statusem materialnym). sko-Królewskiego przebiegającego przez Analiza liczby transakcji pozwaobszar rewitalizowany z zaznaczonymi la dostrzec dwa momenty przyrostu obiektami atrakcyjnymi dla turystów wartości nieruchomości, którym toŹródło: reprodukcja fragmentu materiałów prowarzyszył wzrost liczby transakcji mocyjnych publikowanych przez władze miasta Poznania. (lata 2006 i 2013). W pierwszym Tabela 1. Liczba transakcji i średnia jednostkowa cena transakcyjna lokali mieszkalnych sprzedanych w obrębach geodezyjnych Śródki w latach 2006–2014 Obręb/rok 2006 (1) 2007 (2) 2008 (3) 2009 (4) 2010 (5) 2011 (6) 2012 (7) 2013 (8) Liczba transakcji 29 106 17 23 23 9 16 36 26 183 2601 4328 4741 4532 5684 4773 4419 4411 4644 4172,40 Średnia cena transakcyjna 2014 Razem (9) 2006–2010 Źródło: opracowanie własne na podstawie danych pozyskanych z Centrum Wyceny Mienia Sp. z o.o. w Poznaniu. 9 Dokument zatytułowany: „Miejski program rewitalizacji dla Poznania – trzecia edycja”, Poznań 2013, on-line (dostęp: kwiecień 2015). Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna 13 przypadku ów przyrost zbiegł się w czasie z intensywną akcją informacyjną związaną z uruchomieniem mostu (który szybko zaczął pełnić rolę miejsca spotkań i organizacji wydarzeń kulturalnych). Drugi przyrost liczby transakcji da się przypisać związkowi z oddaniem do użytku drugiej z wzmiankowanych inwestycji: Bramy Poznania. Co warto zauważyć, każde z wydarzeń prowadziło do wzrostu średniej wartości nieruchomości na terenie rewitalizowanym oraz do wzrostu liczby transakcji. W pierwszym przypadku podźwignięcie było stosunkowo krótkotrwałe, co sugeruje nietrwałość oddziaływania inwestycji oraz brak trwałych zmian znamionujących tendencje gentryfikacyjne. Inne dane z badań kwestionariuszowych sugerowały równolegle utrzymanie się tendencji do pustoszenia („filtracji”) analizowanego obszaru (por. Nowak 2011)10. Można zatem uznać, że w tym konkretnym przypadku strategia budowania potencjału turystycznego (przyp.: uruchamiania tzw. efektu Bilbao) jako remedium na zjawiska podupadania centrum okazała się nieskuteczna. Warto uzupełnić, że źródłem nieskuteczności nie były same inwestycje miejskie, co dwa aspekty procesu ożywiania. Po pierwsze, wyraźne rozejście się kierunku inwestowania z realnymi potrzebami enklawy (a te w większym stopniu związane były z odnową infrastruktury, jakością zamieszkania i np. uporządkowaniem terenu) oraz brak mechanizmów ograniczających spekulacje nieruchomościami na rewitalizowanym terenie. „Nowe”, które nadchodzi? – zamiast wniosków Źródła postindustrializmu, jak choćby w koncepcji nieżyjącego już Guido Martinottiego11, można znaleźć w mechanizmach wyłaniania się (w latach 80. XX w.) nowego typu metropolii, co wiązane jest wprost z pozycją użytkowników zewnętrznych. Ich rola: z modelowych „obcych” w stosunku do wspólnoty miejskiej zostaje zamieniona na kondycję „punktu odniesienia” czy „języczka u wagi” nowej postnowoczesnej (i postindustrialnej) tożsamości. Zmiana ta w ujęciu Martinottiego nie wiąże się z podupadaniem miast (co sugerowałoby potrzebę jakiejś „rewitalizacji”) ale z ich „transformacją”12. Dystans wobec podobnych stanowisk rodzi się, jak można przypuszczać, w konsekwencji kryzysu gospodarczego, który znacząco uszczuplił zasoby inwestycyjne, co nieprzypadkowo najsilniej dostrzegane jest w krajach Europy Południowej. Z drugiej strony doprowadził do przedefiniowania kategorii celów realizowanych przez politykę miejską, która silniej dziś akcentuje „wewnętrzny” problem jakości życia i kosztów funkcjonowania życia zbiorowego miasta niż kwestie rozwojowe mierzone przyrostem PKB. 10 11 12 Nawet przy relatywnie niższych średnich cenach nieruchomości w porównaniu z innymi obszarami. Rekapitulację dorobku naukowego tego ostatniego można znaleźć w artykule zatytułowanym: „Remembering Guido Martinotti as an Applied Sociologist to the Urban Mobilities and Local Community” (Costa 2015). Co dla środkowoeuropejskiego czytelnika, 25 lat po zmianie systemowej, brzmi nader niepokojąco, jednocześnie znajomo. 14 Marek Nowak Niezależnie od poziomu nieakceptacji tez piewców postidustrialnego miasta, wnioski z zaproponowanej analizy nie mogą mieć charakteru uniwersalnego, są raczej wskazaniem na „drugą stronę medalu” – koszty wynikające z zaistnienia (w przypadku zaproponowanej analizy) dwóch typów zjawisk. Koszty te nie dotyczą „po równo” wszystkich miast (zależy to zapewne od skali oraz specyfiki historycznej i wielu innych czynników). Jasne jest natomiast, że zjawiska podupadania są wyraźnie widoczne w polskich miastach, gdzie zdecydowana większość (poza Warszawą) notuje negatywne bilanse migracyjne. Podupadanie obszarów poza ścisłym centrum, ale w bezpośrednim ich sąsiedztwie jest bardziej regułą niż wyjątkiem (por. hiszpański przykład Bilbao z dzielnicą La Vieja, Wrocławia z dzielnicą Nadodrze czy Poznania ze Śródką). Jednocześnie analizując politykę inwestycyjną samorządów, należy stwierdzić, że niezmiennie znaczące elementy budżetu związane są z wydatkami zorientowanymi na poprawę wizerunku i wzrost potencjału turystycznego. Tego rodzaju działania, skierowane w przeważającej mierze na użytkownika zewnętrznego, niezależnie od tego, czy są skuteczne (przykład poznański sugeruje, że bywa z tym różnie), odciskają swoje piętno na potencjale rozwojowym miast. Co za tym idzie, rezultaty obecności „nowego interesariusza” (gości, turystów, studentów) w kategoriach czynnika rozwojowego zdają się często przeszacowane, co kłóci się z postulatem zrównoważenia rozwoju. Częściej dostrzegają to mieszkańcy polskich miast, niż władze samorządowe, da się to obserwować na podstawie dynamicznego wzrostu znaczenia tzw. ruchów miejskich, których rodowód jest kontestacyjny lub konfliktowy (por. Pluciński 2013). Przykładem skutecznego zakwestionowania intensywnej polityki zorientowanej na zewnętrznych użytkowników może być krakowski ruch „Kraków przeciwko igrzyskom”13, który doprowadził do zablokowania planów organizacji w Krakowie i Zakopanem Olimpiady Zimowej, a także wiele innych, dla których reorientacja polityki inwestycyjnej jest zaledwie jednym z postulatów (przykład polskiej Partii Zielonych czy poznańskich stowarzyszeń: My-Poznaniacy i Prawo do Miasta). Na ten lokalny kontekst nakładają się procesy, których skala sięga kontynentu, a które jednocześnie da się streścić w pojęciu przeciwnym do diagnozy Martinottiego, do „reindustrializacji” – odbudowy przemysłu14, przy wyraźnej jego specjalizacji (o czym słychać coraz głośniej np. na forum Unii Europejskiej, por. treść raportu Komisji Europejskiej zatytułowanego: „Towards Knowledge-driven 13 14 Szczegółowe postulaty ruchu można znaleźć na portalu prowadzonym przez jego zwolenników: http://krakowprzeciwigrzyskom.pl/. Co warto podkreślić, przedstawiciele ruchu osiągnęli znaczący wynik w wyborach do lokalnej Rady Miasta w 2014 r. (6,7% poparcia w wyborach do Rady Miasta Krakowa i 10% poparcia w wyborach prezydenta miasta). W konsekwencji kryzysu, którego początek przypisuje się upadkowi banku Lehman Brothers w 2008 r.). Mieszkaniec a użytkownik zewnętrzny – perspektywa krytyczna 15 Reindustrialisation”, 201315, i czego dotyczy polski program o nazwie Polskie Inwestycje Rozwojowe16). Beneficjentami reorientacji polityki inwestycyjnej będą w naturalny sposób miasta, zmieni się również obraz dominujących sektorów, przynajmniej, gdy idzie o typy aktywności wspomagane przez politykę pomocową UE oraz środki publiczne. Zmiany te, jeżeli oczywiście nastąpią w znaczącej skali, każą na nowo przedefiniować dominujące teorie rozwoju miast, podważając obowiązywanie (paradygmatycznego) sposobu widzenia ich dynamiki rozwojowej17. To ostatnie otwiera pole do nowych propozycji teoretycznych. Warto tę rękawicę podjąć. Literatura Buravoy M. 2005. For Public Sociology. American Sociological Review, 70. Bures R.M., Cain C. 2008. Dimensions of Gentrification in a Tourist City (http://paa2008.princeton. edu/papers/81623; dostęp: luty 2015). Castells M. 2000. Urban sustainability in the information age. City: Analysis of Urban Trends, Culture, Theory, Policy, Action, 4, 1. Castells M. 2011. Społeczeństwo sieci. T. 1. Wydawnictwo Naukowe PWN. Costa N. 2015. Remembering Guido Martinotti as an Applied Sociologist to the Urban Mobilities and Local Community. Advances in Applied Sociology, 5. Vicario L., Monje M.M. 2003. Another ‘Guggenheim Effect’? The Generation of a Potentially Gentrifiable Neighbourhood in Bilbao. Urban Studies, 40, 12. Martinotti G. 1996. The new social morphology of cities „Management of Social Transformations – MOST”. Discussion Paper Series, 16 (http://www.unesco.org/most/martinot.htm; dostęp: kwiecień 2015). Nowak M. 2011. Dane i interpretacje socjologiczne. [W:] B. Kaźmierczak, S. Palicki, M. Nowak, D. Pazder (red.), Oceny rewitalizacji. Studium zmian na poznańskiej Śródce. Wydawnictwo Naukowe Wydziału Nauk Społecznych UAM, Poznań. Nowak M. 2014. Śródka po 7 latach rewitalizacji. Metodologiczny wtręt i interpretacja socjologii procesu rewitalizacji. [W:] K. Derejski, J. Macyra, S. Lisiecki, R. Macyra (red.), Nowe życie w mieście. Dylematy rewitalizacji. Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań. Nowak M. 2014. Revitalisation of Cities in the Absence of Legislative Support: The Case of Poznań. Polish Sociological Review, 1(185). Palicki S. 2011. Wprowadzenie. Czym jest rewitalizacja, a co nią nie jest? [W:] B. Kaźmierczak, S. Palicki, M. Nowak, D. Pazder (red.), Oceny rewitalizacji. Studium zmian na poznańskiej Śródce. Wydawnictwo Naukowe Wydziału Nauk Społecznych UAM, Poznań. Pluciński P. 2013. Miejskie (r)ewolucje. Radykalizm retoryki a praktyka reformy. Praktyka Teoretyczna, 3/9. Smith D.P., Hubbard P. 2014. The segregation of educated youth and dynamic geographies of studentification. Area, 46,1. Stryjakiewicz T., Męczyński M., Stachowiak K. 2009. Sektor kreatywny w poznańskiej gospodarce. Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicz15 16 17 Dokument jest dostępny on-line: http://ec.europa.eu/enterprise/policies/industrial-competitiveness/competitiveness-analysis/european-competitiveness-report/files/eu–2013-eur-comprep_en.pdf. Bardziej szczegółowy opis projektów związanych z reinterpretacją czynników rozwojowych można znaleźć w materiałach publikowanych na portalu o podobnej nazwie (http://www.pir.pl/). Przymiotnik: „paradygmatyczny” może być tutaj rozumiany jako obwiązywanie określonego obrazu czynników rozwojowych w środowisku badaczy społecznych. W jego kontekście tendencje do reindustrializaji nie do końca się mieszczą. 16 Marek Nowak nej i Gospodarki Przestrzennej, Poznań (http://creativepoland.eu/documents/bazawiedzy/n_64da128_sektor_kreatywny_w_poznanskiej_gospodarce.pdf; dostęp: czerwiec 2015). An inhabitant and a user – a critical perspective Abstract: The article explores critical point of view of the two phenomenon indicated postindustrial phase of the urban evolution: “studentification”, and tourist industry (symbolized by the Bilbao/Guggenheim effect). Both exemplify re-valuation of the position of external users of the city which took place in the postmodern urban relations. It turns form the marginal position of “symbolic others” to the position of “significant user” – the one of the main elements of the urban investment policy. The author shows public statistics related to tourism, the “attendance” of students, and the data from the local property market, using interpretations from the literature (D. Smith, P. Hubbard, L. Vicario, M. Martinez). The observable tendencies suggested gentrification more than a revitalization as a result of the developmental factors. Finally the author climes necessity of sustainability of the local urban policy, and reinterpretation of the concept of contemporary metropolis (compare: G. Martinotti) in the light of the crisis situations (since 2008). Key words: city user, Bilbao Effect, revitalisation, studentification Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 17–32 2015 Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek Uniwersytet Łódzki, Instytut Geografii Miast i Turyzmu e-mail: [email protected]; [email protected] Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej Zarys treści: Artykuł prezentuje oryginalną, nową koncepcję teoretyczną wielości rzeczywistości przestrzeni turystycznej, dla której inspiracją stały się prace Leona Chwistka. Autorzy wprowadzają podział rzeczywistości turystycznej na formy, które następnie charakteryzują za pomocą nowatorskiego narzędzia analizy, jakim są itineraria. Rozważania teoretyczne zilustrowano przykładami analiz empirycznych na podstawie badań z lat 2012–2015. Słowa kluczowe: rzeczywistość turystyczna, itineraria, przestrzeń turystyczna Galeria Zdumienie, zaskoczenie bywają źródłem iluminacji. Spotykają nas niespodziewanie, raczej podczas spaceru, niż uroczystej parady. Wówczas współczesny, postnowoczesny człowiek powinien dostrzec w drobiazgach codzienności chwilowe odsłonięcie sensu. W zbiorze „Zapisane” Julia Hartwig zauważyła człowieka zachwyconego, dodając „to wciąż się jeszcze zdarza”. Wędrowanie pośród dzieł zgromadzonych w Galerii Sztuki Polskiej XX wieku w Muzeum Narodowym w Krakowie może przebiegać zwyczajnie, jak powtarzalne wizyty u starych znajomych. Odwiedzamy ich, ponieważ wypada spotkać się z dawnymi mistrzami. Czasami wybór pada na konkretny obiekt. Poświęcamy mu wtedy więcej czasu. I jeżeli zostaniemy zaproszeni, przysiadamy obok, prowadzimy wewnętrzny dialog, obserwując formę, odkrywając nowe treści, wcześniej pomijane. Bywają również sytuacje, kiedy zaproszeni w konkretne miejsce, zatrzymujemy się w drodze i pozostajemy tam nieco dłużej. Oczekujący mistrzowie uważają wówczas odwiedzających galerie za niezbyt dobrze wychowanych. Nie inaczej było i tym razem. Długo oczekiwane spotkanie z „Czeszącą się” Władysława Ślewińskiego opóźniło się znacznie z powodu zdumienia i zauroczenia przed „Łodzią” Leona Chwistka. Oczywiście zaskoczenie nie pojawia się bez przyczyny. Przypadki nie zdarzają się bowiem przypadkowo. W kompozycji 18 Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek owego formistycznego dzieła zastosowano wyraźny podział płaszczyzny obrazu na strefy. Zdecydowanie zaznaczone, podkreślone odmiennością formy, układają się one w spójną, zachwycającą całość. A zdumienie nagłym olśnieniem wynika z prostej konstatacji, że podzielenie świata na wyraźne i jednoznaczne strefy pozwala zachować jedność i spójność całości dzieła. Problem W początkowych fragmentach „Twórczej siły formizmu” Chwistek zanotował: „Jednym z najbardziej niepokojących zagadnień artystycznych jest zagadnienie rzeczywistości” (1960a, s. 113). Kłopot z byciem w wielu rzeczywistościach nie jest obcy także reprezentantom rozmaitych dziedzin nauki. Nota bene Chwistek rozpatrywał warunki istnienia konkretnych rzeczywistości nie tylko w sztuce, ale jednocześnie na polu matematyki. W naukach społecznych spotyka się wiele określeń, dzięki którym opisuje się i analizuje środowisko egzystencji ludzkiej, np. światy, przestrzenie, terytoria, obszary, miejsca, otoczenie czy w końcu rzeczywistości. Są to kluczowe zagadnienia, ponieważ przyjęcie danej opcji ontologicznej wyznacza kolejne kroki w rozumieniu aktywności i roli odgrywanej przez człowieka w społeczeństwie. W efekcie prowadzonych badań spotyka się wielość koncepcji istnienia w zróżnicowanych warunkach, mimo że ich źródło poznawcze bywa podobne. Autorzy deklarują podjęcie trudu wyjaśnienia istnienia wielości światów, by ostatecznie omówić podstawowe mikroświaty w kontekście wielu rzeczywistości, np. świat życia codziennego, świat nauki, świat fantazji, świat snu (Schütz 2012). Problem klarownego i jednoznacznego rozdzielenia tych podzielonych bytów i wyobrażeń jest nadal aktualny. Można stwierdzić, że w naukach społecznych problem wielości światów czeka w dalszym ciągu na całościowe i oryginalne koncepcje (por. Bokszański 1989, Manterys 1997). Obserwacja drogi naukowej Chwistka pozwala dojść do przekonania o niezwykłej zawiłości poruszanej kwestii. Napotykamy tam wiele manowców epistemologicznych i jednocześnie jasnych, inspirujących rozważań. Początkowe etapy formułowania zasad istnienia wielu rzeczywistości są przejrzyste i obiecujące: „(…) warunkiem istnienia danej rzeczywistości jest jej wewnętrzna konsekwencja. Innymi słowy, warunkiem koniecznym istnienia pewnej rzeczywistości jest wykluczający sprzeczność system aksjomatów, definiujących jej elementy. Założenie to nazywam prawem konsekwencji. Poza tym kryterium pojęcie wielu rzeczywistości, podobnie jak pojęcie wielu światów, staje się frazesem, z którym bodaj czy nie pierwsi wystąpili pragmatyści, że pominę milczeniem tego rodzaju koncepcje spotykane w literaturze” (1960b, s. 45). Przygotowanie naukowe i zamiłowania badawcze wyraźnie ukazują matematyczne myślenie Chwistka. Zakreślenie każdej formy realnej musi zostać unormowane w systemie prawideł, który wyklucza brak jednoznaczności, rozdzielności, kompletności merytorycznej. Jednak w późniejszych opracowaniach, rozwijających sensowność koncepcji wielości rzeczywistości pojawiają się wątpliwości. Chwistek wskazuje na relatywizm, subiektywizm i nienaukowy charakter swojej teorii rzeczywistości i jej aksjomatycznego ujęcia. Brak możliwości sformalizowania tej koncepcji wynika z trudności z opracowa- Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej 19 niem skończonego zbioru aksjomatów (Chwistek 1963). Mimo stwierdzonych trudności metodycznych, Chwistek podtrzymuje swoje poglądy w kwestii wielu rzeczywistości (1961). Punktem wyjścia do wyróżnienia typów rzeczywistości było stwierdzenie: „nie ma tego, co w zwykłej mowie nazywamy rzeczywistością, ale są różne, zgoła odmienne rzeczywistości, z którymi mają do czynienia różni ludzie, a nawet ten sam człowiek w różnych momentach” (Chwistek 1960b, s. 67). Przedstawione konteksty myślowe stanowiły uzasadnienie dla wyodrębnionych czterech typów rzeczywistości. Zaliczono do nich rzeczywistość popularną, rzeczywistość fizykalną, rzeczywistość wrażeń, rzeczywistość wyobrażeń (Chwistek 1960b). Należy w tym miejscu podkreślić, że przedstawione typy rzeczywistości nie były podstawowym celem dociekań prowadzonych przez Chwistka. Jego zamierzeniem było wykorzystanie koncepcji wielu rzeczywistości do interpretacji sztuki – „teoria wielu rzeczywistości pozwala usprawiedliwić wszystkie zasadnicze kierunki sztuki, wyznaczając osobliwe miejsce sztuce najmłodszej jako tej, która przygotowuje wytworzenie się rzeczywistości najbardziej odrębnej i na pozór paradoksalnej” (Chwistek 1961, s. 100). Początkiem prac nad powiązaniem typów rzeczywistości z kierunkami w sztuce była teza: „Różnice pomiędzy typami malarstwa odpowiadają ściśle różnicom pomiędzy typami rzeczywistości” (Chwistek 1960b, s. 24). W efekcie połączono wielość rzeczywistości z kierunkami w sztuce w następujący sposób: rzeczywistość popularna – prymitywizm, rzeczywistość fizykalna – realizm, rzeczywistość wrażeń – impresjonizm, rzeczywistość wyobrażeń – futuryzm (Chwistek 1960b). W posumowaniu wykładów o pojęciu rzeczywistości Chwistek napisał: „Jeżeli już teraz oddaję je do druku, to czynię to głównie w tym celu, ażeby pociągnąć do dyskusji wszystkich tych, którzy nie sądzą, że zadaniem filozofii w Polsce jest tylko «omawianie» lub «opracowywanie» dawno już przebrzmiałych zagadnień. W dyskusji tej spodziewam się znaleźć podnietę do dalszych badań w tej samej dziedzinie” (Chwistek 1961, s. 100). Przedstawiona w znacznym uproszczeniu koncepcja wielości rzeczywistości oraz ich konotacji w malarstwie była dla autorów niniejszej pracy inspiracją (podnietą w brzmieniu nadanym przez Chwistka) do przeprowadzenia dyskusji o zjawiskach wydarzających się w przestrzeniach turystycznych. Podstawową kwestią do rozpatrzenia stało się określenie relacji powstających w przestrzeniach turystycznych pomiędzy odwiedzającymi a mieszkańcami. Inspirując się w dalszym ciągu manierą myślenia Chwistka (por. 1960b, s. 24), przyjęto następujące założenia: a. zróżnicowanie lokalizacji obszarów turystycznych i relacji przebiegających pomiędzy odwiedzającymi a mieszkańcami stanowi podstawę kształtowania wielości rzeczywistości turystycznych; b. wielość rzeczywistości turystycznych oddziałuje na charakter tam zachodzących zachowań turystycznych; c. metodą badawczą są itineraria, które pozwalają odsłonić faktyczne postawy turystów i mieszkańców, nie zaś tylko role odgrywane przez nich w przestrzeni turystycznej. Kolejne etapy postępowania analitycznego zostaną poświęcone omówieniu teorii przestrzeni turystycznej rozwijanej konsekwentnie w naukach geograficznych. 20 Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek Pojęcia Systematyczne, oryginalne prace nad koncepcją przestrzeni turystycznej podjęto w latach 50. XX w. Gwałtowny przyrost liczby opracowań związanych z problemami istoty i ewolucji tejże postępuje od trzydziestu lat. Polskim naukowcem, który zgromadził największy dorobek badawczy w zakresie zdefiniowania i delimitacji przestrzeni turystycznej, jest Włodarczyk. Przeprowadzona przezeń szczegółowa i wyczerpująca analiza pozwoliła wyodrębnić i dokładnie ocenić 39 koncepcji przestrzeni turystycznej (Włodarczyk 2009, s. 64). Można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że obecnie mamy do czynienia z około pięćdziesięcioma opracowaniami teoretycznymi, w których przedstawiono zróżnicowane koncepcje badawcze przestrzeni turystycznej. Nie roszcząc sobie prawa do całościowej oceny zgromadzonego dorobku w tej dziedzinie, warto zasugerować, że w dotychczasowych badaniach przestrzeni turystycznej w nieznacznym stopniu uwzględniono i opracowano zagadnienia związane z rozmaitością czasu. Zazwyczaj czas traktowany jest jako parametr chronologicznej ewidencji zjawisk. Z kolei Włodarczyk zwrócił uwagę na ograniczoną operacjonalizację praktyczną formułowanych definicji i delimitacji przestrzeni turystycznych (2014, s. 34). Współcześnie wyraźnie daje się określić trzy podstawowe definicje, wyznaczające drogi dalszych poszukiwań ogólnych i w mniejszym stopniu metodycznych. Otóż według Liszewskiego „przestrzeń turystyczna jest funkcjonalnie wyróżniająca się podprzestrzenią przestrzeni geograficznej rozumianej w sensie largo, to znaczy jako przestrzeń, na którą składają się elementy przyrodnicze (środowisko naturalne), trwałe efekty działalności ludzkiej w tym środowisku (środowisko kulturowe i gospodarcze), a także środowisko człowieka w rozumieniu społecznym” (1995, s. 94). Z kolei Włodarczyk w swoich dociekaniach zwrócił uwagę na fundamentalną cechę konstytuującą powstanie przestrzeni turystycznej – „przestrzeń turystyczna jest tą częścią przestrzeni geograficznej, w której występuje zjawisko ruchu turystycznego. Warunkiem koniecznym i wystarczającym do zaklasyfikowania części przestrzeni geograficznej jako przestrzeń turystyczna jest ruch turystyczny, niezależnie od jego wielkości i charakteru. Warunkiem dodatkowym umożliwiającym jej delimitację jest występowanie zagospodarowania turystycznego, którego wielkość i charakter pozwalają określić typ przestrzeni turystycznej” (2009, s. 74–75). Powyższy kontekst przedmiotowy doprowadził Kowalczyka do uznania wskazywanych atrybutów przestrzeni turystycznej za konieczne, jednak nieadekwatne do pełnego wyjaśnienia przestrzeni turystycznej: „najważniejszą składową przestrzeni turystycznej są walory turystyczne, które umożliwiają podejmowanie określonych aktywności turystycznych” (Kowalczyk 2011, s. 30). W minionym roku opublikowano kolejne prace prezentujące teoretyczne ujęcia przestrzeni turystycznej. Warto zatrzymać się na chwilę przy idei fenomenologicznego podejścia do analizy przestrzeni turystycznej. Wychodząc z założenia, że odwiedzane miejsca mogą mieć odmienne atrybuty w zależności od postaw i cech przybywających tam wędrowców, wyróżniono „(…) co najmniej cztery postaci przestrzeni turystycznej: 1. indywidualna przestrzeń turystyczna (przestrzeń turysty); Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej 21 2. zbiorowa przestrzeń turystyczna (przestrzeń turystów); 3. przestrzeń, której głównym elementem, poza walorami turystycznymi, są turyści i która jest wyodrębniona poprzez występowanie ruchu turystycznego, a niekiedy także zagospodarowania turystycznego (przestrzeń turystyki); 4. przestrzeń, której atrybutami są nie tylko walory turystyczne, turyści i zagospodarowanie turystyczne (rozumiane jako urządzenia i usługi), ale i wszystkie zjawiska będące następstwem występowania ruchu turystycznego (przestrzeń turystyczna sensu largo)” (Kowalczyk 2014, s. 10–11). Równocześnie opracowano jeszcze inne koncepcje przestrzeni turystycznej. Więckowski (2014, s. 21–22) zaproponował następujące parametry przestrzeni turystycznej: jej polifunkcjonalność, wielopoziomowość, wielkoskalowość, polimotywacyjność i multirelatywność. Dla odmiany Butowski określił morską przestrzeń turystyczną (2014, s. 57–59). Z punktu widzenia autorów prezentowanego opracowania interesująco przedstawia się modelowe ujęcie „aktorów” w przestrzeni turystycznej. Zróżnicowane grupy (przedsiębiorcy, turyści, władze, mieszkańcy) prowadzą pomiędzy sobą grę, na określonych warunkach prawnych, której celem jest osiąganie indywidualnych korzyści i bywa dążenie do wspólnych celów rozwojowych (Włodarczyk 2009, s. 131–134). Ta obiecująca koncepcja nie doczekała się jak do tej pory oryginalnego rozwinięcia metodycznego. Zazwyczaj wykorzystanie idei aktora w sieci powiązań konstruowanych w przestrzeni turystycznej przypomina aleatoryczny charakter kwartetu smyczkowego Witolda Lutosławskiego. Poszczególne sekcje utworu zostały tak w nim skomponowane, że pojedynczy instrumentaliści niekoniecznie muszą wiedzieć, co grają w tym samym momencie inni wykonawcy. Każdy muzyk odtwarza więc swoją partię niezależnie od pozostałych członków kwartetu (Gwizdalanka 1998, s. 368). Podobnie przedstawia się kwestia koncepcyjnego ujmowania teorii przestrzeni turystycznej, a przedstawione osiągnięcia przytoczonych naukowców wskazują na wielorakie sposoby definiowania przestrzeni turystycznej. Nie bacząc na spiętrzenie heterogenicznych projektów, autorzy postanowili uzupełnić dorobek badawczy swoją koncepcją wielości rzeczywistości w przestrzeni turystycznej. Koncepcja Punktem wyjścia była omówiona wcześniej idea wielości rzeczywistości w sztuce opracowana przez L. Chwistka. Jej geneza i zakres są niewątpliwie intrygujące, oraz mają kreatywny potencjał do przeprowadzenia rozważań naukowych w innych obszarach niż sztuki plastyczne. Na marginesie należy dodać, że taki mariaż bywa owocny na różnorakich drogach myślenia. Przecież sztuka odkrywa to, co jest niewidzialne. Natomiast nauka powinna wyjaśniać to, co jest niedostrzegalne, a zostało unaocznione przez artystów. W takim sposobie postępowania ujrzymy więcej zbieżności niż dysonansów poznawczych. W początkowych rozważaniach zwrócono się także w stronę opracowań fenomenologicznych z zakresu socjologii życia codziennego. Pomocne w formuło- 22 Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek waniu podstaw koncepcji wielości rzeczywistości turystycznych były ustalenia badawcze etnometodologii. Podstawowym założeniem tego nurtu nauk społecznych jest konstatacja, „że fundamentalnym zjawiskiem społecznym jest obiektywna rzeczywistość jako nieustanne dokonanie, będące efektem zharmonizowanych działań uczestników działających na znane sobie i niekonwencjonalne sposoby” (Garfinkel 2007, s. 1). Zwyczajne, powtarzalne, codzienne praktyki stanowią podstawę stosowanych metod badawczych. Ich konkretność i bezpośredniość pozwalają odsłonić sens zjawisk społecznych i ich uwarunkowania (Garfinkel 2007). Poczynione uwagi umożliwiają określenie rzeczywistości turystycznej, której odpowiadają obszary położone w realnej przestrzeni geograficznej wyodrębnione ze względu na następująca kryteria: a. lokalizacja przestrzeni turystycznej i środowiska życia codziennego mieszkańców odwiedzanych miejsc; b. relacje pomiędzy turystami a mieszkańcami odwiedzanych miejsc. Jednocześnie wielość jest nieodłączną cechą rzeczywistości turystycznej. Dlatego wyróżniono rzeczywistości turystyczne. Na tej podstawie można wskazać i określić pięć form rzeczywistości turystycznej (ryc. 1): A. Rzeczywistości rozdzielone dalsze – przestrzenie turystyczne i środowisko życia codziennego są od siebie oddalone. Ośrodki wypoczynkowe są praktycznie samodzielnymi osadami zazwyczaj o charakterze all inclusive. W tych miejscach mieszkańcy tylko pracują, świadcząc usługi dla odwiedzających. Turyści nie wchodzą w bezpośrednie interakcje z mieszkańcami w ich środowisku życia codziennego. B. Rzeczywistości bliskie odpychające – przestrzenie turystyczne i środowisko życia codziennego mieszkańców nakładają się na siebie. Turyści spotykają mieszkańców na ich obszarach zamieszkania. Obserwuje się obojętne bądź wrogie nastawienie do wędrujących obcych. Sytuacje takie występują najczęś ciej w przestrzeniach znacznych kontrastów kulturowych i społecznych, a postawy mogą również przybierać agresywne formy. Turyści bywają traktowani jako posiadacze pożądanych zasobów finansowych. C. Rzeczywistości bliskie monadyczne – przestrzenie turystyczne i środowisko życia codziennego zlokalizowane są częściowo w tych samych miejscach. Turyści i mieszkańcy funkcjonują w sposób „równoległy”. Poza obsługą turystów, mieszkańcy tworzą rzeczywistości równoległe, nie kolidujące ze sobą, praktycznie obojętne. Mamy do czynienia z niezależnymi monadami turystów i mieszkańców. Zazwyczaj rzeczywistości równoległe turystycznie spotyka się w dużych, atrakcyjnych aglomeracjach oraz w kurortach. D. Rzeczywistości bliskie przyciągające – lokalizacja przestrzeni turystycznych i środowiska życia codziennego mają podobne położenie jak w przypadku form B i C. Natomiast interakcje pomiędzy odwiedzającymi i mieszkańcami stają się przyjazne, pełne wzajemnej sympatii, nawet familiarne. W miejscu świadczenia usług turyści mają możliwość bliższego poznania kultury i zwyczajowych, codziennych praktyk mieszkańców. Odwiedzający mogą nawet uczestniczyć w odsłanianej codzienności mieszkańców. Rzeczywistości w tej formie można Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej 23 spotkać na wielu obszarach, w odmiennych geograficznie lokalizacjach. W dużym stopniu są one zależne od cech osób, z którymi wchodzimy w interakcje. E. Rzeczywistości połączone bliższe – przestrzenie turystyczne i środowisko życia codziennego zajmują to samo terytorium. Miejsce pracy jest jednocześnie miejscem świadczenia usług turystycznych. Przybywający po prostu uczestniczą w normalnej, zwyczajnej codzienności mieszkańców. Zintegrowane rzeczywistości w tej formie dostępne są na terytoriach o długotrwałej funkcji turystycznej. Natomiast przybywający goście stają się częścią powszedniej rzeczywistości mieszkańców. Wykorzystane określenie rzeczywistość oraz jej wielość było uzasadnionym i przemyślanym działaniem. Inne terminy nie gwarantują bowiem jednoznacznoś ci, rozdzielności i kompletności. Kowalczyk zauważył także: „można mieć wątpliwości co do tego, czy nawet w ramach badań geograficznych istnieje jedna, obiektywnie występująca i jednoznacznie definiowana przestrzeń turystyczna” (2014, s. 10). Stosowane najczęściej terminy w rodzaju: przestrzeń, obszar, terytorium, otoczenie, domena itp. bywają zazwyczaj projekcją realności skonstruowaną przez badacza. Odmienne światy, fragmenty otoczenia zostają poddane procedurze delimitacji i w dalszym postępowaniu analitycznym stają się bardziej interpretacją niż realnością. Idea rzeczywistości ma tę szczególną cechę, że jest bezpośrednio dana w naocznym doświadczeniu. Można więc w tym momencie stwierdzić, że badacz wkracza w poznawane środowisko, a jego obserwacja i opis są autentycznym przeżyciem analizowanych zjawisk. Rzeczywisty oznacza także najbliższy istocie bycia, czyli prawdziwy. Zatem w rzeczywistości dostrzegana bywa prawda. W ten sposób analizując rzeczywistość, wkraczamy na drogę odsłonięcia prawdy w jej wydarzaniu się. Przedstawionego uzasadnienia nie należy traktować jako nominalistycznej zabawy. Rzetelne zapisywanie tzw. obiektywnych faktów nie może być traktowane jako odkrywanie sensu. Tutaj dopiero rozpoczyna się żmudna praca badacza zmierzająca do sformułowania zasad wyjaśniających istnienie. Natomiast uporządkowane badania rzeczywistości umożliwiają osiągnięcie prawdy w jej źródłowości. Przed interpretacją naukowca powinno się pojawić właśnie rzeczywiste doświadczenie badacza. Bez pogrążenia się w nurcie bycia przestrzeni turystycznej trudno dociec jej istoty. Brakuje wówczas mocy sensu, czyli rozumienia realności, która jest wyjaśniana. W jaki zatem sposób można odsłonić prawdę? Drogą do znalezienia jej źródeł powinno być udokumentowane, systematyczne, poddane właściwej interpretacji własne doświadczenie. Dokonania socjologii fenomenologicznej, etnometodologii i podejścia dramaturgicznego pozwoliły mieć nadzieję na ukonstytuowanie epistemologiczne jednostkowego doświadczania codzienności (tej mieszkaniowej Ryc. 1. Formy rzeczywistości turystycznych (opracowanie autorów) 24 Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek oraz turystycznej). Przyjmując zatem, że indywidualne doświadczenie pozwoli wzbogacić arsenał metodyczny nauk o turystyce, zaproponowano itineraria jako metodę badania rzeczywistości turystycznych. Itineraria pozwalają odkryć samego siebie w podróży. Badacz powinien wkroczyć w poznawany przez siebie świat. Badacz powinien w ten sposób dotrzeć do źródeł autentyczności bycia w drodze. Należy nauczyć się myśleć. Inaczej badacze raczej wymyślają niż myślą. Opisują oni świat, który nie jest ich rzeczywistością. Badacz staje się wyobcowany ze świata swoich badań. Dlatego dopiero itineraria badacza pozwalają wkroczyć na drogę dotarcia do źródłowości podróżowania, czyli autentyczności w turystyce. Badacze wielokrotnie przekraczają granice pomiędzy myśleniem a wymyślaniem. Jest to efekt braku doświadczenia źródłowego świata, który jest badany przez wielu klasyfikatorów rzeczywistości. Czym są (czym były) itineraria? Przyjęte nazwanie jest nieco przestarzałym określeniem przewodnika turystycznego. Jednak w naszym kontekście rozważań nie będzie to literalnie przewodnik. Itinerarium, czyli zaplanowanie podróży, pokonana droga, wskazania dla przyszłych wędrowców, jest także dziennikiem podróży. Zatem itineraria to przewodniki osobiste, w których na głównym planie pojawia się autor/podróżnik. Miejsca odwiedzane są czasami pretekstem dla ukazania własnego doświadczenia egzystencjalnego. Cechą wiodącą itinerarium jest osobisty zapis podróżowania. Podsumujmy tę część dociekań – rzeczywistość turystyczna istnieje obiektywnie i jest określona przez rodzaje przestrzeni turystycznej. Z kolei forma rzeczywistości turystycznej stanowi efekt relacji pomiędzy podmiotami poznającymi odwiedzane miejsca a podmiotami gospodarującymi w tych miejscach. W części wstępnej założono również, że wielość rzeczywistości turystycznych oddziałuje na charakter zachowań odwiedzających. Do wskazania powiązań pomiędzy formami rzeczywistości turystycznych a zachowaniami turystycznymi wykorzystano dwie koncepcje. Po pierwsze, jeżeli przyjmiemy, że wędrowiec, przemierzając przestrzeń turystyczną, przemieszcza się pomiędzy punktami X i Y, które są atrakcjami turystycznymi lub innymi docelowymi obiektami zwiedzania, otrzymamy trzy logiczne kategorie zachowań turystycznych: a. zachowania zaplanowane – turysta przemierza przestrzeń wyznaczoną trasą między obiektami X i Y. Punkty na trasie są dokładnie ustalone i wszystko jest zaplanowane, np. przemierzane poszczególne etapy zwiedzania. b. zachowania ukierunkowane – turysta zna lokalizację miejsc, które chciałby zobaczyć. Jednak trasa pomiędzy nimi może się zmieniać w zależności od okoliczności, zainteresowań czy predyspozycji odwiedzającego. c. zachowania przypadkowe – turysta zna tylko punkt rozpoczęcia wyprawy. Natomiast o tym, jaką wybierze drogę, decyduje przypadek. Kierunek wyprawy zależy czasami od niespodziewanego impulsu. Odwiedzający nie ma konkretnego celu wędrowania. Wie, skąd wyrusza, a droga i cel są kwestią przypadkowych zdarzeń (Płocka 2013, s. 91–93). Natomiast druga wskazana idea jest efektem budowania własnej narracji eksploracji odwiedzanych miejsc. W tym kontekście wyróżniono postacie odpowiadające wzorcowi pewnego postępowania w podróży: Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej 25 Tabela 1. Rzeczywistości turystyczne a zachowania turystyczne (opracowanie autorów) Formy rzeczywistości turystycznej A – rozdzielone dalsze B – bliskie odpychające C – bliskie monadyczne D – bliskie przyciągające E – połączone bliższe Kategorie zachowań turystycznych zaplanowane, obserwator zaplanowane, ukierunkowane, obserwator, pielgrzym ukierunkowane, pielgrzym, ukierunkowane, przypadkowe, pielgrzym, spacerowicz przypadkowe, spacerowicz a. pielgrzym – świadomy, dobrze przygotowany odwiedzający. Weryfikuje zdobytą wcześniej wiedzę na temat miejsca, do którego przybywa. Zwiedzanie ma atrybuty racjonalnego, metodycznego, zaplanowanego poznawania. Odkrywa i systematycznie weryfikuje posiadaną wiedzę o odwiedzanym obszarze. Jednocześnie zadaje pytania o swoje miejsce w odwiedzanej rzeczywistości. b. spacerowicz – swobodnie dryfuje, poddaje się prądowi wydarzeń zachodzących w odwiedzanym miejscu. Kieruje się emocjami, stara się przeżyć miejsce, gdzie się znalazł, czyli doświadcza wędrowania całym sobą. W mniejszym stopniu chce poznawać, pragnie być częścią odkrywanego życia. c. obserwator – systematycznie analizuje miejsce docelowe. Bada raczej napotkane miejsca niż ich doświadcza. Metodycznie analizuje odwiedzane obszary i unika spontanicznych reakcji, np. udział w wydarzeniach (Rewers 2005, s. 63–65, 72, Kaczmarek, Kaczmarek 2009, s. 18–19). Przedstawione kategorie zachowań turystycznych odpowiadają wyróżnionym wcześniej formom rzeczywistości turystycznej (tab. 1). Zamieszczona tabela 1 ma hipotetyczny charakter. Prace terenowe powinny dostarczyć danych, które pozwolą zweryfikować przedstawione ujęcie schematyczne powiązania form rzeczywistości z postawami odwiedzających. Dodatkowo uwidaczniają się ciekawe problemy, które mogą być ujęte w formie kolejnych pytań: a. w jakim stopniu mieszkańcy danego obszaru uczestniczą w podróżach przybywających tam wędrowców – czyli jaka jest geneza wielości rzeczywistości turystycznych? b. w jakim zakresie turyści biorą udział w życiu codziennym mieszkańców odwiedzanego obszaru – czyli w jaki sposób realizowane są postawy turystów w miejscach ich przybycia? Pytań pojawia się więcej, jednak kiedy mamy do czynienia ze złożonym i dynamicznym zjawiskiem, rzeczywistość epistemologiczna nie może być inna. Badania Materiał empiryczny w formie itinerariów autorzy rejestrowali przez lata podczas wielu podróży. Dotychczas zapisano 140 dni. W przedstawionych fragmentach ilustrowanych odpowiednimi fotografiami zachowana została pierwotna wersja sporządzanych notatek w celu ukazania prawdziwości myślenia i utrwalania napotykanych miejsc, ludzi, zdarzeń. Na uporządkowanie i na ostateczne weryfikacje nadejdzie jeszcze pora. Kolekcja itinerariów nie ma końca. Ich zbieranie trwa 26 Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek niezmiennie podczas każdego wyjazdu autorów. Przykłady badawcze zaprezentowano w układzie przyjętych wcześniej form rzeczywistości turystycznej. A – rzeczywistości turystyczne rozdzielone dalsze 7 lutego (sobota) 2015 – Iberostar Varadero (Kuba) „(…) Lenistwo w raju Varadero nie jest nudne. Wszystko zależy od tego, czego się szuka. Umiejętność wędrowania do własnego wnętrza wystarcza znakomicie w monotonii karaibskiego szumu fal i rozpasanego all inclusive. Zapisywanie wolno upływających podobnych chwil ma sens – niezapisane wspomnienia więdną. Ich zapisanie pozwala im rozkwitać w dowolnym czasie – wtedy, kiedy ktoś uchyli obszar zapisanego, minionego czasu. Popołudniu pływamy w pustym basenie – to doskonały relaks. Po obfitej kolacji oglądamy kolejne show – Broadway. Rozmawiamy przez chwilę z Ozem. Wiatr słabnie. Niebo rozświetlają gwiazdy i szczuplejący księżyc”. Fot. 1. Iberostar Varadero Źródło: S. Kaczmarek luty 2015. B – rzeczywistości turystyczne bliskie odpychające 4 lutego (wtorek) 2014 – Hawana „(…) Fasada kubańska trzyma się dobrze, a turyści sądzą, że dotarli do hawańskiego raju. Tylko Kubańczycy jacyś smutni, obserwują świat w ciągłym napięciu. Portugalczycy mają smutne oczy, a Kubańczycy mają smutne dusze. Niech nie zmyli nas salsa i ciągłe powitania. To jest fasada. Trudno odkryć amigos prawdziwą Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej hawańską duszę. Nawet cygara i rum są tylko dobrym towarem. To nie jest fragment modus vivendi Kubańczyków. Próbujemy szukać dalej. Niestety bezskutecznie. Także mojito jest bardziej wodniste i miętowe niż alkoholowe. (…) Dochodzimy do Avenida de Belgica. Skręcamy na południe z zamiarem zobaczenia Kolejowego Dworca Centralnego. Tutaj można zobaczyć zwyczajną codzienność Hawany. Nie jest ona zachwycająca. Ludzie są biedni i chyba niezbyt zadowoleni z życia. Nasz spacer także staje się mniej przyjemny. Rzucamy się w oczy jako pojedynczy bogaci i pewnie głupkowaci amigos. W okolicy Palacio de Balboa zawracamy, chociaż do dworca pozostało jeszcze kilkadziesiąt metrów. Ponownie na północ do Obispo. Teraz już solidnie zmęczeni wchodzimy do dobrze znanego Ambos Mundos. Kawa, dobra muzyka na lekko rozstrojonym fortepianie”. 27 Fot. 2. Hawana Źródło: S. Kaczmarek luty 2015. C – rzeczywistości turystyczne bliskie monadyczne 16 marca (piątek) 2012 – Camara de Lobos „Kolejny dzień zwiedzania wyspy. Tym razem na zachód, autobusem do Camara de Lobos. Krótka podróż przez dzielnice hotelowe. Olbrzymie budowle, ale o ciekawej architekturze. Droga prowadzi malowniczymi odcinkami nowych autostrad. Widać konsekwentne działania zmierzające do rozwoju Madery. Wysiadamy z autobusu wśród niskich domów i idziemy wąską ulicą do portu. Jest malowniczo położony w zatoce. Liczne kolorowe łódki zostały zakotwiczone i bujają się na niewielkich falach. Na nabrzeżu i na łódkach suszą się w słońcu rozpięte dorsze. Mężczyźni zapewne po porannych połowach są zajęci sobą. Czyszczą łodzie, grają w karty, siedzą i gadają w barach, na skwerach, na ławkach. To są dwa różne światy – mieszkańców i turystów. Większość z nich podąża swoimi ścieżkami. Camara de Lobos rozsławił Winston Churchill, malując morskie pejzaże. Spotyka się tutaj malarzy amatorów, którzy próbują uchwycić ducha miejsca – z różnym skutkiem. Chodzimy, patrzymy, zaglądamy przez ramię tym przygodnym artystom. Wędrujemy ulicami i trafiamy do wytwórni wina Madera Henriques & Henriques. Podziwiamy leżakujące w beczkach trunki. Pomieszczenia są dogrzane, ponieważ wino Madera dojrzewa w cieple. Próbujemy także piętnastoletniej Madery. Rozgrzewający alkohol. Pani w sklepie zna kilka słów po polsku – półwytrawne, dziękuję”. 28 Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek Fot. 3. Camara de Lobos (Madera) Źródło: S. Kaczmarek marzec 2012. D – rzeczywistości turystyczne bliskie przyciągające 4 lutego (środa) 2015 – Hawana „ (…) Tym razem cha-cha-(cha). Okazuje się, że różnica w zapisie ukazuje także odmienność w stylu tańczenia. Muzyka jest taka sama. Natomiast cha-cha kubańska jest bardziej statyczna, większość kroków to dreptanie w miejscu. Dogi stara się, aby pokazać sens tej – jego zdaniem – prawdziwej cha-cha-cha. Partnerstwo polsko-kubańskie wychodzi zupełnie dobrze. To był bardzo ciekawa i pożyteczna godzina. (…) Po kolacji próbujemy odkryć nocną Hawanę. Polecana sala w hotelu Floryda przy Obispo okazała się pomyłką. Ciemno, obskurnie. Nie widać muzyków i tańczących. Wzdłuż Obispo przechadzają się turyści. Wokół raczej się je, pije i gra do kolacji. Spontaniczna, zabawowa dusza kubańska czeka na odkrycie. Pod nocnym niebem, pośród słabo oświetlonych uliczek Starego Miasta, ukrywa się ta prawdziwa Hawana. Może jutro ją spotkamy. Dobrej nocy”. 13/14 lutego piątek/sobota 2015 – Varadero – Łódź „(…) czy wrócimy na Kubę. Kiedyś może tak. W najbliższym czasie poszukamy innych rytmów i tonacji. Oczekuje na nas fado, tym razem na kontynencie”. E – rzeczywistości turystyczne połączone bliższe 2 maja (piątek) 2013 – Ustronie Kępińskie Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej Fot. 4. Hawana Źródło: S. Kaczmarek luty 2015. Fot. 5. Lizbona Źródło: Kowalczyk czerwiec 2014. 29 30 Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek „(…) w tym miejscu trzeba być całym sobą. Tutaj się nie przyjeżdża, stąd się nie wyjeżdża. Tutaj się po prostu jest. Czas się zatrzymał. Zegary pogubiły wskazówki. Tylko od czasu do czasu mniej z nas pojawia się w tym nieciekawym/zaczarowanym miejscu (…)” Przedstawione fragmenty rozlicznych itinerariów ukazują w pierwszej kolejności złożoność, przypadkowość, kruchość badanych rzeczywistości. Przestrzeń turystyczna, zwłaszcza miejska, przypomina kalejdoskop rozpryskujących się rzeczywistości. Jest ich wiele, bywają zaskakujące. Niemniej przedstawiony schemat form rzeczywistości turystycznych okazał się przydatnym narzędziem do ich rozumienia. Po drugie itineraria są niewątpliwie użytecznym narzędziem diagnostycznym. Ich wykorzystanie wyraźnie pokazało, że w ciągu jednego dnia turysta doświadcza rozmaitych form rzeczywistości. Nawet krótkie i bliskie wyjazdy mogą radykalnie zmienić wędrowca. Zatem podróże bywają niebezpieczną przygodą, ponieważ po powrocie do domu możemy spotkać w lustrze innego człowieka. Wówczas zmienia się także rzeczywistość życia codziennego wędrowców, przekraczających próg własnego domu. Fot. 6. Ustronie Kępińskie (Dom Pracy Twórczej) Źródło: J. Kaczmarek maj 2013. Wielość rzeczywistości w przestrzeni turystycznej 31 Lizbona – w stronę konkluzji Zakończenie każdego zadania badawczego powinno dostarczyć pewności poznawczej. Niewiadome zostało poznane i wyjaśnione. Jednak logika postępowania naukowego nie pozwala zatrzymać się. Badacz spogląda poza wyraźnie zakreślony horyzont, przychodzi pora na kolejne zadziwienie. Nasza droga myślenia rozpoczęła się zadziwieniem w salach Muzeum Narodowego w Krakowie. W epilogu zaprezentowanego postępowania badawczego również pojawiło się uczucie niepokoju twórczego. Jego źródło wypłynęło na ulicach Lizbony. Podróż śladami Fernando Pessoi Fot. 7. Fernando Pessoa – Lizbona rozpoczęła się fragmentami „Księgi Źródło: Kowalczyk czerwiec 2014. niepokoju” i scenami z filmu w reżyserii Wima Wendersa „Lisbon story”. Turysta wędrujący po własnym mieście zauważa kłopot ze zdefiniowaniem siebie: „Jestem niemal pewien, że nigdy nie żyję na jawie. Nie mogę wykluczyć, że śnię, kiedy żyję, że żyję, kiedy śnię; nie wykluczam też, że życie i sen są we mnie przemieszane, splecione, a z ich połączenia tworzy się moje świadome ja. Czasami, w samym środku życiowej aktywności, kiedy bez wątpienia mam równie wyraźną świadomość siebie jak wszyscy inni, opada mnie dziwne uczucie zwątpienia: nie jestem pewien, czy istnieję, dopuszczam możliwość, że jestem czyimś snem (…)” (Pessoa 2013, s. 252). Dotychczasowa pewność badaczy zamienia się stopniowo w niepokój. Czy bowiem turyści doświadczają wielości rzeczywistości poprzez relacje z mieszkańcami? A może wędrowcy są heteronimami, zaś rzeczywistość jest jedna i stabilna – zmienia się tylko turysta? Problem zaczyna być coraz bardziej intrygujący. Jego rozstrzygnięcie wymaga szukania odpowiedzi na pytanie o relacje pomiędzy czasem, miejscem i osobą. Są one zdeterminowane każdorazowo cechami miejsca, z którego się przybyło, i tego, które się odwiedza (rzeczywistość obiektywna), czasem spędzonym w miejscu odwiedzanym oraz cechami indywidualnymi osoby odbywającej podróż. Analiza itinerariów sporządzanych przez kolejne lata odbywanych podróży być może pozwoli badaczom owe relacje zidentyfikować. Literatura Bokszański Z. 1989. Tożsamość – interakcja – grupa. Tożsamość jednostki w perspektywie teorii socjologicznej. Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź. 32 Sylwia Kaczmarek, Jacek Kaczmarek Butowski L. 2014. Morska przestrzeń turystyczna. Turyzm, 1/24: 58–64. Chwistek L. 1960a. Twórcza siła formizmu. [W:] L. Chwistek, Wielość rzeczywistości w sztuce i inne szkice literackie. Czytelnik, Warszawa, s. 113–124. Chwistek L. 1960b. Wielość rzeczywistości w sztuce. [W:] L. Chwistek, Wielość rzeczywistości w sztuce i inne szkice literackie. Czytelnik, Warszawa, s. 24–50. Chwistek L. 1961. Wielość rzeczywistości. [W:] L. Chwistek, Pisma filozoficzne i logiczne. T. I. PWN, Warszawa, s. 30–100. Chwistek L. 1963. Zagadnienie rzeczywistości. [W:] L. Chwistek, Pisma filozoficzne i logiczne. T. II. PWN, Warszawa, s. 211–232. Garfinkel H. 2007. Studia z etnometodologii. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Gwizdalanka D. 1998. Przewodnik po muzyce kameralnej. Polskie Wydawnictwo Muzyczne, Kraków. Kaczmarek S., Kaczmarek J. 2009. Turystyka kulturowa – człowiek w miejskiej przestrzeni wymiany. [W:] A.M. von Rohrscheidt, K. Buczkowska (red.), Współczesne formy turystyki kulturowej. AWF w Poznaniu, s. 7–35. Kowalczyk A. 2011. Geograficzne aspekty przestrzeni turystycznej (nowe spojrzenie na koncepcje przestrzeni turystycznej). [W:] M. Durydiwka, K. Duda-Gromada (red.), Przestrzeń turystyczna. Czynniki, różnorodność, zmiany. Uniwersytet Warszawski, Wydział Geografii i Studiów Regionalnych, Warszawa, s. 29–38. Kowalczyk A. 2014. Fenomenologia przestrzeni turystycznej. Turyzm, 1/24: 9–15. Liszewski L. 1995. Przestrzeń turystyczna. Turyzm, 2/5: 87–103. Manterys A. 1997. Wielość rzeczywistości w teoriach socjologicznych. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Pessoa F. 2013. Księga niepokoju spisana przez Bernarda Soaresa, pomocnika księgowego w Lizbonie. Wydawnictwo LOKATOR, Kraków. Płocka S. 2013. Eksploracja przestrzeni turystycznej Paryża na przykładzie szlaków plenerów filmowych. Maszynopis pracy magisterskiej, promotor J. Kaczmarek. Instytut Geografii Miast i Turyzmu, WNG UŁ. Rewers E. 2005. Post polis. Wstęp do filozofii nowoczesnego miasta. Universitas, Kraków. Schütz A. 2012. O wielości światów. Szkice z socjologii fenomenologicznej. Zakład Wydawniczy NOMOS, Kraków. Więckowski M. 2014. Przestrzeń turystyczna – próba nowego spojrzenia. Turyzm, 1/24: 17–24. Włodarczyk B. 2009. Przestrzeń turystyczna. Istota, koncepcje, determinanty rozwoju. Wydawnictwo UŁ, Łódź. Włodarczyk B. 2014. Przestrzeń w turystyce, turystyka w przestrzeni – o potrzebie definicji, delimitacji i klasyfikacji. Turyzm, 1/24: 25–35. The multiplicity of realities in tourist space Abstract: The paper presents an original, new theoretical approach concerning the multiplicity of realities in tourism space for which the inspiration became a work of Leon Chwistek. The authors introduce a concept of tourist reality and it’s division into five forms according to relation existing between tourist space and living area. Each of distinguished form of tourist reality corresponds to specific territorial behavior of tourists. Than each of the form is characterized using innovative analysis tools called itineraries. Theoretical considerations are illustrated with examples of empirical studies carried out by authors in Portugal, Cuba and in Poland between the years 2012–2015. In conclusion authors suggest that the issue requires searching for an answer to the question about the relationship between time, place and person in tourist space. Identified forms of tourist realities are determined by the characteristics of place from which tourist came, and at the same time the one that you visit (objective reality), time spent in the destination and the characteristics of the individual person undergoing the trip. Key words: tourist reality, itineraries, tourist space Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 33–46 2015 Jacek Kotus Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej e-mail: [email protected] Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji? – rozważania na podstawie badań city users w dwóch miastach Zarys treści: Zasadniczym celem opracowania jest podjęcie dyskusji nad rolą turysty w strukturach przestrzennych i społecznych współczesnego dużego polskiego miasta. Sformułowano następujące pytania: jakie obszary aktywności oraz dziedziny aktywności w mieście wybierają turyści? jakie obrazy miasta w świadomości turystów pozostają po jego opuszczeniu? jaki jest odbiór turystów przez mieszkańców miast i czy prawdopodobny jest konflikt użytkowania miasta pomiędzy tymi społecznościami? Zaprezentowane wyniki badań prowadzą do konkluzji, że współczesne miasto faktycznie zmienia się pod wpływem turystów. Jednakże obraz tych zmian wcale nie musi wiązać się ze zmianą negatywną. Wejście turysty do miasta może prowokować do rozwoju obszarów i poprawy codziennego życia samych mieszkańców. Słowa kluczowe: turystyka miejska, obszary atrakcyjne turystycznie, relacje mieszkaniec–turysta, rozwój dużego miasta Wprowadzenie Odwiedzając stronę internetową Melbourne (City of Melbourne – gmina miejska aglomeracji Melbourne), napotkać można sporą liczbę miejskich statystyk (http://www.melbourne.vic.gov.au/Pages/default.aspx). Pośród dużej liczby informacji o mieście od lat uznawanym za jedno z najlepszych na świecie miejsc do życia (ranking The Economist–Liveable cities, http://www.eiu.com/public/topical_report.aspx?campaignid=Liveability2014) czytelnik odnaleźć może szczegółowe statystyki tzw. kategorii city users. Dla australijskich władz miejskich owa kategoria jest szczególnie istotna. Dzięki rozpoznaniu poszczególnych grup użytkowników oraz ich stylów zachowań mogą realizować zamierzenia krótko- i długoterminowej polityki miejskiej, począwszy od kwestii bezpieczeństwa i transportu, a skończywszy na tworzeniu użytecznych oraz estetycznych miejskich przestrzeni publicznych i miejskiej oferty turystycznej. Same władze miejskie 34 Jacek Kotus Melbourne zwracają uwagę, że używany przez nie termin city users (użytkownik miasta) jest o wiele pojemniejszym określeniem od kategorii city visitors (odwiedzający miasto) (http://www.melbourne.vic.gov.au/AboutMelbourne/Statistics/ Pages/DailyPopulation.aspx). Kryje się pod nim o wiele większa liczba celów aktywności społecznej, ale i intencji, właśnie użytkowania miasta, a nie tylko jego odwiedzania. Pośród kategorii „użytkowników miasta” wyliczają mieszkańców, pracowników przyjeżdżających spoza obszaru w granicach miasta, takowej kategorii studentów oraz odwiedzających miasto (poza celami studiów i pracy) z obszaru regionu, metropolii, innych stanów Australii oraz spoza tego kraju. Analityczne oraz planistyczne poczynania władz dawnej stolicy antypodów są wyraźną operacyjną konsekwencją konceptualnych rozważań grupy badaczy zajmujących się kwestią społecznej morfologii miasta. W literaturze przedmiotu blisko ćwierć wieku temu rolę użytkowników miasta, w tym użytkowników zewnętrznych, zauważał włoski badacz Guido Martinotti (Martinotti 1996). Uczony stawiał tezę, że miasta i metropolie tzw. II oraz III generacji to struktury przestrzenne, w których pojawia się, ale zarazem dynamicznie wzrasta rola użytkowników miasta (city users). Do kategorii tej zaliczano mieszkańców strefy podmiejskiej, studentów spoza miasta, biznesmenów i naukowców przyjeżdżających na branżowe spotkania, obcokrajowców oraz, z czasem coraz bardziej liczną, grupę turystów. Dla opisu tej ostatniej kategorii w literaturze przedmiotu przyjęło się także używać określenia „odwiedzający miasto” (city visitors) (Judd 1999, 2003, Judd, Fainstein 1999). Spośród użytkowników zewnętrznych miasta turyści są bodaj najbardziej ekspansywną kategorią, podejmując rolę zarówno turysty w mieście, jak i turysty miejskiego (Kowalczyk 2001, Madurowicz 2008). Ich ekspansja związana jest z dynamiką wizyt turystycznych w mieście i bardzo intensywnym programem takich pobytów pomimo na ogół ich relatywnie krótkiego czasu. Turysta przyjeżdża do miasta w celu jego poznania lub korzystania z atrakcji w nim istniejących, najczęściej ma na to przeznaczone środki finansowe i określony czas. Właśnie turyści jako użytkujący lub wizytujący miasto są przedmiotem rozważań w niniejszym opracowaniu. Głównym założeniem jest teza, że współczesne duże miasto zmienia się pod wpływem udziału przyjezdnych – turystów. Kategoria „turystycznego użytkownika miasta” staje się w miastach Polski coraz wyraźniejszym uczestnikiem struktur miejskich. Turyści, poprzez swoje zachowania, modyfikują już istniejące obszary i wpływają na kształt zachowań społecznych stałych mieszkańców (Włodarczyk 2006, Ashwort, Page 2011). Celem opracowania jest podjęcie dyskusji nad rolą turysty w strukturach przestrzennych i społecznych współczesnego dużego polskiego miasta oraz udzielenie odpowiedzi na pytanie, jaki jest faktyczny udział turystów w funkcjonowaniu struktur miejskich – pozytywny czy negatywny? Oczywiście zasadnicze założenie badawcze oraz cel opracowania są bardzo pojemne w swej warstwie konceptualnej i badawczej. Zdecydowanie wykraczają poza warunki pojedynczego artykułu naukowego. Stąd dla wymogów opracowania sformułowano pytania cząstkowe, będące swego rodzaju drogowskazami rozważań na kolejnych stronach. Pytania badawcze wymieniono poniżej: Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji? 35 • Jakie obszary aktywności oraz dziedziny aktywności w mieście wybierają turyści? • Jaki obraz miasta w świadomości turystów pozostaje po jego opuszczeniu? • Jaki jest odbiór turystów przez mieszkańców miast i czy prawdopodobny jest konflikt użytkowania miasta pomiędzy tymi społecznościami? Zanim przejdziemy do prezentacji analizy zebranego materiału, omówiona zostanie metodologia badań. Metodologia badań Przytaczane w opracowaniu badania są częścią większego projektu finansowanego przez NCN1. Duży zakres czasowy, przestrzenny i przedmiotowy projektu pozwolił na przyjęcie podejścia nazywanego w literaturze przedmiotu triangulacją metodologiczną (Denzin 1978, Denzin, Lincoln 1994). Oznacza to, że w trakcie powtarzalnych w czasie badań używano kilku metod badawczych. Były nimi: • ilościowe badania ankietowe za pomocą kwestionariusza wywiadu realizowane na próbie 500 turystów w Poznaniu oraz 500 turystów w Trójmieście, • badania jakościowe realizowane za pomocą techniki grupowych wywiadów zogniskowanych (FGI), przeprowadzone zarówno z mieszkańcami2, jak i turystami biorącymi udział w zaaranżowanym dla potrzeb projektu eksperymencie, • konstruowanie map poznawczych przez uczestników eksperymentu behawioralnego po zaaranżowanym pięciodniowym pobycie w Poznaniu. W ramach eksperymentu w roku 2013 w obu miastach przebywało 10 osób (zmienna niezależna – wielkość grupy – 1 osoba, 2 osoby, 3 osoby, 4 osoby), w roku 2014 trzy rodziny z dziećmi w różnym wieku. W zdecydowanej większości materiałów prezentowanych w analizie przyjmuje się perspektywę turysty. Jego wybrane poglądy i percepcja ukazane są w kolejnych rozdziałach opracowania. Perspektywa turysty wzbogacona jest o opinie mieszkańców o turystach zebrane podczas wywiadów grupowych (FGI). Przedstawione są wyniki dla dwóch miast: Poznania (struktura monocentryczna, miasto mniej turystyczne) i Trójmiasta (policentryczna struktura konurbacyjna, struktura bardzo turystyczna). 1 2 Przyjezdni w strukturze miasta–miasto wobec przyjezdnych: analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta w kontekście teorii „użytkownika zewnętrznego”, projekt NCN nr UMO-2011/03/B/HS4/01171. – grupa mieszkańców Poznania: 6 osób, 2 kobiety, osoby w wieku pomiędzy 30 a 50 lat, z wykształceniem średnim i wyższym, zarówno posiadające rodziny, jak i stanu wolnego; – grupa mieszkańców Trójmiasta: 8 osób, 3 kobiety, osoby w wieku od 19 do 60 lat, z wykształceniem średnim, wyższym oraz uczennica szkoły średniej, zarówno posiadające rodziny, jak i stanu wolnego. Jacek Kotus 36 Turyści o mieście „w ogóle” Socjologiczne badania ankietowe w projekcie dotykały wielu zagadnień problemowych związanych z „wejściem turysty do miasta” zarówno w aspekcie ogólnym (miasto w ogóle), jak i szczegółowym (konkretne miasto odwiedzin). Jedną z poruszonych kwestii było rozpoznanie tych miejsc „w ogóle”, które cieszą się większym i mniejszym zainteresowaniem turystycznym i mogą uchodzić bądź nie za atrakcje turystyczne. Badani mieli do oceny zestaw 20 obiektów, obszarów, ale także potencjalnych aktywności turystycznych, które mogą być powodem wyjazdu do innego miasta (por. tab. 1, 2)3. Na wstępie warto zaznaczyć, że oba zestawy kategorii uszeregowane pod względem ocen mają bardzo duży wskaźnik zbieżności rang (0,949276). MożTabela 1. Opinie badanych turystów na temat interesujących miejsc w mieście „w ogóle” (opinia turystów w Poznaniu, kategorie uszeregowane ze względu na wskaźnik netto) Kategorie poddane ocenie Zabytkowe centrum/ rynek Otwarte tereny zieleni/parki Ranga Zdecydowanie nieważne Raczej ważne Raczej ważne Zdecydowanie ważne Wskaźnik netto 1 25/5,0 51/10,2 145/29,0 279/55,8 69,6 2 21/4,2 68/13,6 199/39,8 212/42,4 64,4 Imprezy kulturalne 3 49/9,8 61/12,2 173/34,6 217/43,4 56,0 Inne zabytki 4 31/6,2 84/16,8 230/46,0 155/31,0 54,0 Restauracje regionalne 5 36/7,2 87/17,4 171/34,2 206/41,2 50,8 Restauracje ogólne 6 45/9,0 88/17,6 222/44,4 145/29,0 46,8 Tereny nadwodne 7 45/9,0 100/20,0 189/37,8 166/33,2 42,0 Hostele i tanie hotele 8 56/11,2 102/20,4 159/31,8 183/36,6 36,8 Puby 9 65/13,0 94/18,8 174/34,8 167/33,4 36,4 Baseny/parki wodne 10 56/11,2 120/24,0 173/34,6 151/30,2 29,6 Imprezy sportowe 11 77/15,4 102/20,4 149/29,8 172/34,4 28,4 Kontakt z mieszkańcami miasta 12 76/15,2 116/23,2 145/29,0 163/32,6 23,2 ZOO 13 70/14,0 123/24,6 168/33,6 139/27,8 22,8 Centra rozrywki 14 71/14,2 136/27,2 167/33,4 126/25,2 17,2 Kina 15 72/14,4 147/29,4 162/32,2 120/24,0 12,4 Teatry 16 75/15,0 158/31,6 137/27,4 130/26,0 6,8 Centra handlowe 17 123/24,6 141/28,2 124/24,8 112/22,4 –5,6 Obszary starych kamienic poza centrum 18 124/24,8 170/34,0 127/25,4 79/15,8 –17,6 Stare podwórka 19 126/25,2 181/36,2 114/22,8 79/15,8 –22,8 Hotele droższe 20 170/34,0 146/29,2 131/26,2 53/10,6 –26,4 Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171. 3 W celu stworzenia pozycji rangowych oraz porównania wyników dla obu badań cząstkowych wyliczono wskaźnik netto, czyli od sumy ocen dodatnich odjęto sumę ocen negatywnych. Wskaźnik przyjmuje wartość od –100 do 100. Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji? 37 na je zatem interpretować w kategoriach podobieństw. Bezsprzecznie pierwszym wyborem dla badanych w sumie 1000 turystów jest miejskie zabytkowe centrum (rynek/starówka). Wysoko plasują się też tereny zieleni oraz imprezy kulturalne. W obu przypadkach miast pierwsze 9 kategorii wyborów zmienia się tylko pozycjami rangowymi, ale pozostaje w tej samej liczbie (zabytkowe centrum/ rynek, otwarte tereny zieleni/parki, imprezy kulturalne, inne zabytki, restauracje regionalne, restauracje ogólne, tereny nadwodne, hostele i tanie hotele, puby). W opozycji do tych wysokich pozytywnych wyborów miejsca lub aktywności najniżej oceniane przez turystów to stare podwórka, obszary starych kamienic poza centrum, drogie hotele, ale również takie kategorie miejsc, jak kina, teatry oraz Tabela 2. Opinie badanych turystów na temat interesujących miejsc w mieście „w ogóle” (opinia turystów w Trójmieście, kategorie uszeregowane ze względu na wskaźnik netto) Kategorie poddane ocenie Zabytkowe centrum/ rynek Ranga Zdecydowanie nieważne Raczej ważne Raczej ważne Zdecydowanie ważne Wskaźnik netto 1 18/3,6 36/7,2 151/30,2 295/59 78,4 Imprezy kulturalne 2 16/3,2 55/11,0 176/35,2 253/50,6 71,6 Tereny nadwodne 3 21/4,2 56/11,2 133/26,6 290/58,0 69,2 Otwarte tereny zieleni/parki 4 16/3,2 65/13,0 183/36,6 236/47,2 67,6 Hostele i tanie hotele 5 41/8,2 56/11,2 183/36,6 220/44,0 61,2 Restauracje regionalne 6 21/4,2 79/15,8 181/36,2 219/43,8 60,0 Puby 7 44/8,8 71/14,2 160/32,0 115/45,0 54,0 Inne zabytki 8 31/6,2 91/18,2 240/48,0 138/27,6 51,2 Restauracje ogólne 9 23/4,6 99/19,8 191/38,2 187/37,4 51,2 Kontakt z mieszkańcami miasta 10 56/11,2 118/23,6 159/31,8 167/33,4 30,4 Imprezy sportowe 11 61/12,2 118/23,6 159/31,8 162/32,4 28,4 Centra rozrywki 12 65/13,0 127/25,4 167/33,4 141/28,2 23,2 Baseny/parki wodne 13 81/16,2 170/34,0 123/24,6 126/25,2 –0,4 Teatry 14 94/18,8 159/31,8 148/29,6 99/19,8 –1,2 Kina 15 111/22,2 142/28,4 138/27,6 109/21,8 –1,2 Obszary starych kamienic poza centrum 16 99/19,8 156/31,2 93/18,6 –2,4 Centra handlowe 17 122/24,4 136/27,2 123/24,6 119/23,8 –3,2 ZOO 18 144/22,8 152/30,4 139/27,8 95/19,0 –7,0 Stare podwórka 19 124/24,8 154/30,8 132/26,4 90/18,0 –11,2 Hotele droższe 20 166/33,2 175/35,0 104/20,0 55/11,0 –37,2 152/30 Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171. 38 Jacek Kotus centra handlowe. Te ostatnie trzy typy miejsc/obiektów uchodzą wśród turystów za jedne z mniej ważnych z punktu widzenia turystycznej atrakcyjności miasta Poszerzając obraz związany z wizerunkiem miasta w oczach turysty oraz jego turystycznymi preferencjami, zapytano badanych o to, jakiego typu obszary najczęściej interesują ich w mieście. Respondenci mieli do wyboru jeden z trzech typów miejsc (por. ryc. 1): • przede wszystkim obszary turystyczne, • obszary turystyczne, ale i zwykłe zakątki miasta, • przede wszystkim zwykłe zakątki miasta, poza obszarami turystycznymi. Odpowiedzi na to pytanie są warte odnotowania i skomentowania. Wśród badanych turystów dominują wskazania na obszary turystyczne, ale i zwykłe zakątki miasta. Co ciekawe, drugim najczęstszym celem wizyty w mieście są przede wszystkim zwykłe jego zakątki poza obszarami turystycznymi. Wyniki różnią się nieco w zakresie wartości procentowych w Poznaniu i Trójmieście, choć w tendencjach są do siebie zbliżone. Z jednej strony takie wybory respondentów budzą pewne zdziwienie. Obszary turystyczne, jako zasadniczy cel turystyki miejskiej, są najmniej licznie wybieranym celem miejskich wędrówek. Z drugiej strony jednak łatwo sobie wyobrazić, że współczesny turysta poszukuje nowych lub być może tylko „nowych” w jego rozumieniu doświadczeń. Wizyty w miejscach „zwykłych” pozwalają zachować nadzieję na „odkrywanie nieznanego” oraz „zbliżenie się do prawdziwego” życia miejskich światów. Wyjazd staje się bardziej tajemniczy i nieprzewidywalny. To może prowokować do takich właśnie, być może nieco deklaratywnych, odpowiedzi. Ryc. 1. Preferowane obszary zwiedzania w mieście (%) Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171. Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji? 39 Podejrzenie deklaratywizmu jest o tyle uzasadnione, że ci sami badani w poprzednim pytaniu, w pierwszej dziewiątce miejsc i zdarzeń w mieście, które przesądzają o jego atrakcyjności turystycznej, wyliczyli właśnie takie turystyczne obszary lub zdarzenia (por. tab. 1, 2). Z pozoru omówione wyniki stoją więc w pewnym kontrapunkcie wobec siebie. Jednak w gruncie rzeczy opinie turystów ukazujące chęć wyjścia poza typowe turystyczne obszary wizyt nie oznaczają, że są oni gotowi faktycznie penetrować obszary życia mieszkańców miast oraz spotykać się z tymi mieszkańcami. Owe inne, zwykłe zakątki miasta nadal mogą być w percepcji badanych zakątkami turystycznymi, choć pozbawionym miana czołowych atrakcji. Są to być może swego rodzaju „obszary i obiekty drugiego planu”, pozwalające zaspokajać potrzeby odkrywania, poznawania, nowych doświadczeń. Turyści o odwiedzanym mieście – mapy poznawcze W celu przybliżenia perspektywy oglądu konkretnego miasta analizie poddano mapy poznawcze Poznania i Trójmiasta sporządzone w trakcie grupowych wywiadów zogniskowanych (FGI), przeprowadzonych z uczestnikami eksperymentów behawioralnych (por. ryc. 2, 3). Uczestnikami byli turyści, którzy wysłani zostali na 5 dni do Poznania lub Trójmiasta. W jednym przypadku zmienną niezależną była liczbowa struktura grupy (por. ryc. 2a, 3a), w drugim miejsce zakwaterowania w badanym mieście oraz skład grupy (por. ryc. 2b, 3b). Informacje zawarte na narysowanych mapach poznawczych ukazują turystyczne wybory poszczególnych uczestników eksperymentu. Praktycznie wszystkie wymienione obiekty związane są z kluczowymi atrakcjami miast. Niektóre wskazania odwołują się do atrakcji drugoplanowych. W przypadku Poznania są to Sta- Ryc. 2. Mapa poznawcza miejsc odwiedzanych przez turystów w I (A) i II (B) eksperymencie behawioralnym w Poznaniu Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171. 40 Jacek Kotus Ryc. 3. Mapa poznawcza miejsc odwiedzanych przez turystów w I (A) i II (B) eksperymencie behawioralnym w Trójmieście Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171. ry Rynek, Ostrów Tumski, Zoo, kompleks maltański, ale także turystyczna trasa autobusowa i bardzo rzadko wybierana przez turystów Cytadela poznańska. Dwa ostatnie obiekty były celem wędrówek rodzin z dziećmi (por. ryc. 2b). W przypadku Trójmiasta warto zwrócić uwagę na fakt, że uczestnicy eksperymentu w pierwszej i drugiej turze badań bardziej negatywnie wypowiadali się na temat Gdyni, w ten sposób różnicując wewnętrznie Trójmiasto. Najciekawszy z punktu widzenia turysty-uczestnika eksperymentu był szeroko rozumiany Gdańsk. Podobnie jak w przypadku Poznania – Trójmiasto zostało zapamiętane poprzez kluczowe atrakcje, głównie Gdańska: stadion, Stare Miasto, Westerplatte, Oliwę (ZOO), ale także Wyspę Sobieszewską czy plażę w Jelitkowie. Poza tym ulica Monte Cassino w Sopocie oraz Skwer Kościuszki, ale już nie Oceanarium czy Gdynia w ogóle. W tym przypadku obok głównych atrakcji turystycznych na narysowanych mapach poznawczych ujawniają się również „miejsca drugiego planu”, turystyczne, choć nie będące miejskimi ikonami, oraz miejsca stygmatyzowane przez badanych negatywnie. Mieszkańcy o turystach Perspektywa turysty została wzbogacona w badaniach o spojrzenie mieszkańca. W trakcie spotkań w ramach zogniskowanych wywiadów grupowych mieszkańcom Poznania oraz Trójmiasta zadano te same pytania: czy turystyczny Poznań (Trójmiasto) różni się od miasta mieszkańców? czy turyści są/mogą być uciążliwi dla codziennego życia mieszkańców badanych miast? jakie miejsca w mieście są wybierane przez turystów w trakcie ich turystycznych wizyt oraz czy są w mieście Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji? 41 miejsca „schowane” dla turystów – we władaniu tylko mieszkańców. Wybrane wypowiedzi prezentowane są poniżej. Obserwacja, która nasunęła się badaczom już w trakcie rozmów z mieszkańcami, to spostrzeżenie, że mieszkańcy są pozytywnie nastawieni do turystów. Otwartość, gotowość podjęcia się roli gospodarza miasta, zrozumienie dla niektórych uciążliwości związanych z ruchem turystycznym w mieście to cechy mogące opisywać uczestniczących w badaniu poznaniaków. Mieszkańcy Poznania wykazywali przy tym jakby większą gotowość do „poświęcenia” części swojego miasta na rzecz wizytujących. Jeden z rozmówców mówił: „Każde miasto musi sprzedać część siebie po to, żeby przygarnąć tych turystów. Przykład Amsterdamu, Rotterdamu” (mężczyzna, 44 lata, wykształcenie średnie, rodzina). Wątek ten rozwijali inni: „Spójrzmy na Pragę. Tam są sami turyści na starówce. Też wystarczy pójść dwie ulice obok i spotykasz normalną czeską knajpę z normalnymi cenami, o połowę niższymi albo nawet więcej. Miasto nigdy nie zostanie stracone do końca” (mężczyzna, 33 lata, wykształcenie wyższe, kawaler). Uczestnicy rozmowy zauważali pozytywny wpływ turystów na życie samych mieszkańców, mówiąc między innymi: „Jak tłum się przewinie przez muzeum, do którego chodzimy, to muzeum też się zacznie rozrastać. Jeżeli tam pójdziemy, to korzystamy z tego” (mężczyzna 37 lat, wykształcenie wyższe, kawaler). „Możemy mieć wrażenie, że poświęcimy fragment swojego własnego miasta na potrzeby innych, którzy będą się tam realizować, ale jeśli chcemy, żeby to miasto w jakikolwiek sposób się rozwijało, jeśli chcemy, żeby przyjeżdżali tu turyści i zostawiali pieniądze, żeby odbywały się imprezy, to jest coś za coś. To jest cena, którą miasto będzie musiało płacić” (mężczyzna, 44 lata, wykształcenie średnie, rodzina). Choć zaraz ta sama osoba dodawała: „… ale, jak mamy się tak rozwijać jak Kraków przy udziale turystów z Wielkiej Brytanii, którzy przyjeżdżają na weekend popić i imprezować, to ja dziękuję”. Znamienne są w tym przypadku słowa jednego z badanych w Trójmieście, który pytany o zwiększający się ruch turystyczny w sezonie i niedogodności z tym związane mówił: „To jest niekiedy źle zorganizowane (przyjęcie turystów – przyp. autora) i może nie przystosowane. Przed jakimiś inwestycjami i przed jakimiś działaniami trzeba przemyśleć, jak to zrobić, żeby tak się nie stało, że zadepczą (obszary w mieście – przyp. autora)” (mężczyzna, 21 lat, kawaler). Mieszkańcy Poznania pytani o to, czy nie przeszkadza im ruch turystyczny odpowiadają: „Tam przyjeżdżają poznaniacy po to, żeby odpocząć (Sołacz, Rusałka – przyp. autora). Wszędzie tam, gdzie poznaniacy uciekną, żeby odpocząć, to raczej turystów nie spotkamy. My chodzimy sobie na nasze słynne spacery. W Sołaczu turysta przejdzie rzadko” (kobieta, 42 lata, wykształcenie średnie, mężatka, jedno dziecko). 42 Jacek Kotus Z powyższych wypowiedzi wyłania się obraz aprobaty dla turystów w Poznaniu. Pamiętać jednak należy, że jest to miasto o niewielkim ruchu turystycznym w porównaniu z takimi miastami Polski, jak Warszawa, Kraków czy właśnie Trójmiasto. Można zatem przyjąć, że poznaniacy mają sytuację komfortową pod tym względem i mogą wręcz odczuwać niedosyt związany z aktywnością turystyczną w ich mieście. Trójmiasto jest w nieco innej sytuacji. Szczególnie Gdańsk koncentruje większy ruch turystyczny. Sąsiedztwo Sopotu i Gdyni zwiększa atrakcyjność Trójmiasta i buduje szerszą ofertę. Mieszkańcy Trójmiasta, pytani o turystów, zauważają ich udział w mieście nieco innymi słowami: „…jak tak się idzie przez miasto, to co chwilę jest jakaś grupa Hiszpanów, a to grupa Turków … mój kuzyn mówi mi, że jak wchodzi do Kwadratowej, to tam nie ma gdzie siedzieć, bo wszędzie są Hiszpanie i wszystko pozajmowali. Pozwalają sobie” (kobieta, 19 lat, uczennica, panna). Ta sama osoba, mówiąc o miejscach turystycznych, dodaje: „Tak, na Starówce. To jest pierwsze, co mi się kojarzy z miejscem na Starówce gdańskiej, którego ja raczej unikam, to znaczy, że trzeba w tłumie chodzić i tam właśnie są te grupy Azjatów, wielkie wycieczki. Każdy ma aparacik, tenisówki”. Inny uczestnik rozmów dodaje: „zawsze jest taka fala uderzeniowa tych turystów, jak wpływają te duże wycieczkowce do Gdyni do portu, wtedy masa autokarów jedzie z Gdyni do Gdańska i pełno tych turystów jest, nie idzie w ogóle przejść przez Starówkę w Gdańsku. Ale później dzięki temu taksówkarze zarobią, bo oni się często spóźniają na autobusy i podjeżdżają sami z powrotem na prom. Jest tak, że taksówkarze z Gdyni przyjeżdżają po to, żeby tych turystów zabrać z Gdańska do Gdyni z powrotem” (mężczyzna, 31 lat, rodzina, 3 dzieci). Zapytani o to, czy chodzą do centrum miasta, np. na Długi Targ w Gdańsku, odpowiadają: „ja w sezonie unikam szczerze mówiąc” (kobieta, 19 lat, uczennica, panna), „szczególnie jak jest Jarmark Dominikański, to staram się tam nie chodzić” (kobieta, 38 lat, wykształcenie średnie, rodzina, 2 dzieci), „bocznymi ulicami i obejściem. Bo przez centrum trudno jest się przedrzeć” (kobieta, w średnim wieku, średnie wykształcenie, rodzina). Mieszkańcy Trójmiasta to także osoby otwarte na turystów, gotowe do przyjmowania ich w swoich miastach, lecz mające świadomość zagrożeń ruchem turystycznym i bardziej wyraziście wypowiadające się na temat uciążliwości związanych z kontaktem z turystami oraz zatłoczeniem w miejscach turystycznych. Integralnym elementem stworzonym podczas wywiadów z mieszkańcami Poznania i Trójmiasta stały się mapy poznawcze miejsc kojarzonych z „obcymi” (w tym turystami) oraz miejsc mieszkańców (por. ryc. 4). Zestawienie obu rysunków pozwala wyartykułować inną obserwację wynikającą z wywiadów: mieszkańcy Poznania mają wybrane obszary miasta w suwerennym władaniu (por. ryc. 4a), z kolei mieszkańcy Trójmiasta, zaznaczając obszary „swoje” i „obcych”, częściej zakreślają miejsca zbliżone (por. ryc. 4b). Nie oznacza to oczywiście, że ruch turystyczny w Trójmieście rozlewa się na cały jego teren. Wnioskować jednak Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji? 43 Ryc. 4. Mapa poznawcza miejsc mieszkańców oraz „obcych” – Poznań (A) oraz Trójmiasto (B) Źródło: badania własne realizowane w ramach projektu NCN UMO-2011/03/B/HS4/01171. można, że mieszkańcy i turyści mają nierzadko te same wybory miejsc oraz obszarów i dochodzi tam do częstszego nakładania się aktywności jednych i drugich. Mieszkańcy zaznaczali także strefy będące w użytkowaniu tylko ich samych, poza udziałem turystów. Są to: obszar Wyspy Sobieszewskiej oraz tereny zieleni w Oliwie. Konflikt czy koegzystencja? Powyżej przedstawiono wybrane wyniki badań związane z poglądami turystów, ale i mieszkańców na temat turystyki miejskiej. Przypomnijmy założenie badawcze, które zaprezentowano na wstępie artykułu. Stwierdzono, że „współczesne duże miasto zmienia się pod wpływem udziału przyjezdnych – turystów. Kategoria «turystycznego użytkownika miasta» staje się w miastach Polski coraz wyraźniejszym uczestnikiem struktur miejskich. Turyści, poprzez swoje zachowania, modyfikują już istniejące obszary i wpływają na kształt zachowań społecznych stałych mieszkańców”. Przywołując zaprezentowane, wybrane wyniki badań, można stwierdzić, że przyjęte założenie potwierdza się w tych rezultatach, choć obraz morfologii społecznej miasta poszerzonej o kategorię turystów nie jawi się w negatywnych barwach. Faktycznie turyści mają swoje miejskie preferencje, w rzeczywistości też do pewnego stopnia myślą o odwiedzaniu „miejsc nieturystycznych w mieście”, co może „grozić” ich zawłaszczaniem. Jednakże ich rzeczywista aktywność koncentruje się w ograniczonej liczbie miejsc. Część z nich może uchodzić za „miejsca nieturystyczne”, „odkrywane” przez samych zainteresowanych i nie leżące na szlakach turystycznych. W gruncie rzeczy jednak przykład Poznania ukazuje, że 44 Jacek Kotus obszary odkrywane przez turystów nadal będą miejscami powiązanymi z atrakcjami turystycznymi, choć nie występują na pierwszych pozycjach w przewodnikach turystycznych. Z zaprezentowanych wyników można wyciągnąć wniosek, że turyści co prawda szukają czegoś więcej niż tylko kluczowych atrakcji miasta, lecz bynajmniej nie dążą do przenikania na obszary życia mieszkańców. Są raczej zainteresowani odkryciem atrakcji nie uwzględnionych w przewodnikach. W takim przypadku uzasadnione jest postawienie tezy o konieczności przygotowania miasta (polityka turystyczna) na wejście turysty i stratyfikacja potencjalnych obszarów uwzględniająca te kluczowe i pierwszoplanowe oraz te, które staną się miejscami drugiego planu w sferze zainteresowań turystycznych. Ta druga kategoria miejsc składałaby się wtedy z obszarów, które turysta zwiedzający miasto może odkryć, lecz nie jest tam szczególnie prowadzony przewodnikami – to parki, wybrane tereny nadwodne, szczególnie ciekawe pod względem architektonicznym obszary sąsiedzkie (zespoły osiedlowe) (por. ryc. 5). Są one raczej niespodzianką przygotowaną przez władze miejskie niż ofertą „top 10”. Turysta w sposób dyskretny, ale przemyślany i intencjonalny dowiaduje się o możliwości wejścia w te rejony miasta po przyjeździe do niego. Działania takie mogą się przyczynić do pozytywnych wzmocnień terenów niekiedy wręcz marginalizowanych w mieście (Novy 2011). Mapy poznawcze stworzone w celu rozpoznania obrazu odwiedzanego miasta, jaki pozostaje w świadomości turystów, wyraźnie ukazują wizerunek miasta atrakcji turystycznych. Szacunkowo blisko 90% treści tych map to właśnie takie miejsca. Miejsca drugiego planu pojawiają się niezmiernie rzadko, np. park Cytadela w Poznaniu lub plaża Jelitkowo w Gdańsku. Jak zatem odnieść się do potencjalnego konfliktu pomiędzy aktywnością codzienną mieszkańców oraz zachowaniami turystów? Czy faktycznie mieszkańcy miasta nie chcą turystów, a turyści dążą do zawłaszczania coraz to nowych obszarów miasta? Odpowiedź nie jest oczywista i jednoznaczna. Wiele zależy od intensywnoś ci aktywności turystycznej. W Poznaniu rejestrowany jest stan miasta jeszcze nienasyconego turystami, w Trójmieście, a w szczególności w Gdańsku i Sopocie – stan miast na granicy chłonności. Zauważalne jest to w opiniach indagowanych mieszkańców. Poznaniacy są gotowi dzielić się swoim miastem i znajdują powody, dla których jest to wręcz konieczne, mieszkańcy Trójmiasta, choć otwarci na gości, zauważają minusy „wejścia turystów w miasto”. Jednak mimo tych minusów akceptują turystyczny wymiar miasta i niedostatki z tym związane. Najpewniej dopóki mieszkańcy posiadają obszary miasta Ryc. 5. Stratyfikacja obszarów aktywności w suwerennym użytkowaniu, miejsca turystycznej w mieście wypoczynku, rekreacji i zatrzymania, Źródło: opracowanie własne. Turyści w strukturze miast: obraz konfliktu czy koegzystencji? 45 dopóty będą akceptować ruch turystyczny w wybranych miejscach, nawet jeśli będą one po części użytkowane lub zamieszkane przez nich. Akceptacja ta wynikać będzie z jednej strony z materialnych korzyści, do jakich przyczynia się turystyka miejska, ale z drugiej strony z korzyści w wymiarze niematerialnym. Do tych drugich zaliczyć będzie można dumę z faktu, że miasto jest odwiedzane przez gości, poczucie prestiżu, jakie jest wywoływane tym, że miasto ma atrakcyjną pozycję, ale także swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa, o którym pisała Jacobs (1961) w nieco innym kontekście. Ulice miasta wypełnione ruchem turystycznym to gwarne ulice pełne ludzi. Podążając dalej tym tokiem rozumowania, należy stwierdzić, że przestrzenie publiczne pełne ludzi to przestrzenie bezpieczne. To miejsca, w których można potencjalnie liczyć na pomoc pozostałych użytkowników, oraz miejsca, z których wypierane są zachowania negatywne przez zachowania pozytywne. Wreszcie najczęściej przestrzenie turystyczne to obszary estetyczne, zagospodarowane, wypełnione atmosferą oraz klimatem wnoszonym przez turystów. To miejsca mające swojego użytkownika. Najczęściej pozytywnego. Współczesne miasto faktycznie zmienia się pod wpływem turystów. Jednakże obraz tych zmian wcale nie musi kojarzyć się negatywnie. Wejście turysty do miasta może przyczyniać się do rozwoju obszarów i poprawy codziennego życia samych mieszkańców. Literatura Ashwort G., Page S.J. 2011. Urban tourism research: recent progress and current paradoxes. Tourism Management, 32: 1–15. Denzin N.K. 1978. The research act: A theoretical introduction to sociological methods. McGraw-Hill, New York. Denzin N.K., Lincoln Y.S. (red.) 1994. Handbook of Qualitative Research. Sage, Thousand Oaks. http://www.eiu.com/public/topical_report.aspx?campaignid=Liveability2014 (dostęp: 7.03.15) http://www.melbourne.vic.gov.au/AboutMelbourne/Statistics/Pages/DailyPopulation.aspx (dostęp: 7.03.15) http://www.melbourne.vic.gov.au/Pages/default.aspx (dostęp: 7.03.15). Jacobs J. 1961. The Death and Life of Great American Cities. Random House, New York. Judd D.R. 1999. Constructing the Tourist Bubble. [W:] D.R. Judd, S.S. Fainstein (red.), The Tourist City. Yale University Press, New Haven, CT, s. 35–53. Judd D.R. 2003. Visitors and Spatial Ecology of the City. [W:] L.M. Hoffman, S.S. Fainstein, D.R. Judd (red.), Cities and Visitors. Blackwell, Oxford–Malden, s. 23–39. Judd D.R., Fainstein S.S. 1999. Cities as Places to Play. [W:] D.R. Judd, S.S. Fainstein (red.), The Tourist City. Yale University Press, New Haven, CT, s. 261–272. Kowalczyk A. 2001. Geografia turyzmu. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa. Madurowicz M. 2008. Kto jest turystą w wielkim mieście? Poszukiwania badawcze. [W:] A. Kowalczyk (red.), Turystyka kulturowa. Uniwersytet Warszawski, s. 59–84. Martinotti G.1996. Four Populations: Human Settlements and Social Morphology in Contemporary Metropolis. European Review, 4, 1: 1–21. Novy J. 2011. Marketing Marginalized Neighborhoods. Tourism and Leisure in the 21st Century Inner City. Columbia University, New York. Włodarczyk B. 2006. Przestrzeń turystyczna – cykliczność, „aktorzy”, determinanty rozwoju. Turyzm, 16, 2: 41–64. 46 Jacek Kotus Tourists in the structure of cities : conflict or coexistence? – Considerations on the basis of city users theory in the two cities Abstract: The main aim of this paper is to discuss the role of tourist in the spatial and social structures of the modern large Polish cities. Following questions were formulated: what areas of activity and ways of activity tourists choose in the city? What image of the city in the minds of tourists remain after leaving? What kind of attitudes have residents the tourists? Is conflict possible between them? Presented results provoke to conclusion that contemporary city is indeed changing under tourist influence. However these changes don’t have to be negative. Tourists entrance to the city can provoke to development of city districts and to improve everyday life of their residents. Key words: urban tourism, touristic areas, residents – tourists relations, big city development Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 47–56 2015 Artur Bajerski Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej e-mail: [email protected] Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia studentyfikacji Zarys treści: Celem artykułu jest dokonanie przeglądu oraz usystematyzowanie wyników prowadzonych w Wielkiej Brytanii prac badawczych poświęconych procesowi studentyfikacji. Studentyfikację zazwyczaj ujmuje się jako proces wieloaspektowych przemian miast akademickich, dokonujących się pod wpływem rosnącej i wysokiej liczby studentów. Ponieważ przekształcenia te zostały po raz pierwszy zidentyfikowane oraz skonceptualizowane właśnie przez brytyjskich badaczy na przełomie XX i XXI w., najlepiej rozpoznane są jego przebieg oraz formy w miastach akademickich Wielkiej Brytanii. W artykule kolejno omówiono (1) wymiary, w których zazwyczaj analizuje się proces studentyfikacji, (2) relacje studenci–stali mieszkańcy miasta, (3) rozmieszczenie miejsc zamieszkania studentów oraz ich koncentrację przestrzenną w miastach akademickich, (4) wpływ studentyfikacji na zróżnicowania społeczno-przestrzenne miast akademickich i sytuację na rynku nieruchomości. Słowa kluczowe: studentyfikacja, studenci, użytkownik miasta, przekształcenia miast, Wielka Brytania Wprowadzenie Choć studenci wywierają wpływ na funkcjonowanie miast już od kilkuset lat (Brockliss 2000), dopiero w latach 90. XX w. zaczęto ich traktować jako istotnego aktora przemian ośrodków akademickich. Do najważniejszych konceptualizacji ujmujących wpływ studentów na miasta należą koncepcja użytkownika miasta autorstwa Martinottiego (1996, 2005) oraz pojęcie studentyfikacji, wprowadzone do literatury naukowej przez Smitha (2002). Wedle koncepcji użytkowników miasta studenci należą do tzw. trzeciej miejskiej populacji (pierwszą stanowią mieszkańcy miasta, drugą zaś osoby dojeżdżające ze strefy podmiejskiej), która obejmuje tzw. użytkowników miasta – mobilnych konsumentów przybywających do niego głównie w celu korzystania z oferowanych przez nie usług (sklepów, kin, muzeów, instytucji edukacyjnych itd.) i w związku z tym wywołujących w miastach szereg przekształceń. Powszechnie w literaturze anglosaskiej, ale również Artur Bajerski 48 coraz częściej w literaturze w języku polskim, przekształcenia te określa się za Smithem (2002) mianem studentyfikacji (zob. Murzyn-Kupisz, Szmytkowska 2012, Jakóbczyk-Gryszkiewicz i in. 2014). Procesy studentyfikacji zostały jak dotąd najgłębiej udokumentowane w odniesieniu do miast Wielkiej Brytanii, co wynika zarówno ze skali przekształceń brytyjskich miast pod wpływem studentów, jak i identyfikacji tego problemu najwcześniej przez brytyjskich badaczy. Z tego względu procesy zachodzące w brytyjskich ośrodkach akademickich można uznać za podstawowy punkt odniesienia w badaniach nad studentyfikacją. Celem artykułu jest dokonanie przeglądu oraz próba usystematyzowania wyników prowadzonych w Wielkiej Brytanii prac badawczych poświęconych wpływowi studentów na miasta akademickie, ujmowanych pod wspólnym szyldem procesów studentyfikacji. W artykule kolejno omówiono: (1) podstawowe wymiary studentyfikacji, (2) specyfikę studentów jako użytkowników miasta, (3) rozmieszczenie miejsc zamieszkania oraz koncentrację przestrzenną studentów w mieście, (4) zróżnicowania społeczno-przestrzenne i zmiany na rynku nieruchomości pod wpływem studentyfikacji. Wymiary studentyfikacji Studentyfikacja jest zazwyczaj traktowana jako proces wielowymiarowy, ponieważ prowadzi do „wyraźnych społecznych, kulturowych, ekonomicznych i fizycznych przekształceń w miastach akademickich, które są powiązane z sezonową migracją studentów” (Smith 2004, s. 74)1. Jej zrozumienie wymaga więc prześledzenia przekształceń miast w ujęciu społecznym, kulturowym, ekonomicznym i fizycznym (przestrzennym). W dotychczasowych pracach w wymiarze społecznym proces studentyfikacji wiąże się z wymianą ludności – na obszarach jej podlegających spada udział dotychczasowych stałych mieszkańców, rośnie zaś udział studentów. Prowadzi to do pojawiania się nowych mechanizmów segregacji społecznej w miastach, związanej ze wzrostem koncentracji przestrzennej studentów względem pozostałych kategorii mieszkańców (Chatterton 1999, 2010, Rugg i in. 2002, Allinson 2006, Smith 2009, Smith, Hubbard 2014). W wymiarze kulturowym poprzez studentyfikację rozumie się zazwyczaj upowszechnianie się studenckiego stylu życia (określonego wzorca zachowań konsumpcyjnych), które towarzyszy rosnącej na danym obszarze liczbie studentów (Smith 2004, 2005, Munro, Livingstone 2011, Sage i in. 2012). W wymiarze ekonomicznym studentyfikację ujmuje się zazwyczaj jako proces, który przejawia się w zmianach na rynku nieruchomości pod wpływem studentów (wzrost cen wynajmu nieruchomości oraz spadek udziału mieszkań zajmowanych przez ich właścicieli – Adams i in. 2009, Smith i Hubbard 1 Równocześnie należy zauważyć, że choć rosnąca koncentracja studentów w miastach akademickich staje się jednym z kluczowych procesów przekształceń miast, pojęcie studentyfikacji nie odnosi się jednak tylko do skali wewnątrzmiejskiej. W szerszym kontekście jako studentyfikację określa się również proces migracji studentów z miejsc stałego zamieszkania (głównie mniejszych miast i obszarów wiejskich) do ośrodków akademickich (por. Duke-Williams 2009). Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia studentyfikacji 49 2014) oraz w przekształceniach struktury gospodarki miejskiej w skali ogólnomiejskiej (m.in. zwiększenie popytu i poziomu wydatków w gospodarce lokalnej, uelastycznienie rynku pracy – Universities UK 2006) i osiedlowej (np. rozwój sektora obsługi studentów – Chatterton 2010). W wymiarze fizycznym z kolei studentyfikacja wiąże się z przekształceniami infrastruktury mieszkaniowej. Wskazuje się, że może się ona poprawiać, co uzależnione jest od budowy nowych osiedli studenckich czy renowacji budynków i przystosowywania ich na potrzeby studentów, lub pogarszać – dotyczy to m.in. wspólnej infrastruktury osiedlowej na obszarach, na których rośnie udział studentów (studenci zazwyczaj nie troszczą się o nią tak, jak stali mieszkańcy – por. Smith 2004, 2005, Sage i in. 2012). Przedstawione powyżej za Smithem (2004) cztery wymiary studentyfikacji z pewnością ułatwiają ukazanie złożoności zjawiska oraz różnorodności jego konsekwencji w różnych skalach przestrzennych. Należy mieć jednak na uwadze, że wydzielenie ich wynika z bezpośredniego nawiązania do procesów gentryfikacji, badanych już wcześniej przez Smitha. Z tym też może się wiązać niepełna ich rozłączność oraz nieco kontrowersyjne przyporządkowanie poszczególnych procesów do określonych wymiarów2. Studenci a mieszkańcy: specyfika studentów jako użytkowników miast W pracach poświęconych studentyfikacji często studentów stawia się w opozycji do stałych mieszkańców miasta, zakładając, że wiele problemów współżycia tych dwóch kategorii mieszkańców wynika ze specyfiki studentów. Studenci zazwyczaj traktowani są jako relatywnie zamożni, kłopotliwi i hałaś liwi przybysze, utrudniający spokojne życie stałym mieszkańcom i będący dla nich zagrożeniem. Ta perspektywa oczywiście nie jest nowa, bowiem te problemy występowały już w średniowieczu (Brockliss 2000). Ze względu jednak na powszechność edukacji wyższej oraz na postindustrialne przemiany miast, związane z dominującą rolą sektora usług, w tym szeroko pojmowanej sfery rozrywki oraz wypoczynku (zob. Chatterton, Hollands 2003, Valentine i in. 2008), dziś problemy te są bardziej dostrzegalne i powszechne niż w przeszłości. Uczestnictwo w rozrywce stało się istotnym „rytuałem socjalizacyjnym” młodych ludzi, silnie wiążącym się z kulturą młodzieżową, która w ostatnich kilkudziesięciu latach wyodrębniła się jako ważny aspekt formowania się ich tożsamości (Sande 1993, za Hollands 1995)3. Spożywanie alkoholu – w tym przez studentów – stało się w ostatnich latach jednym ze sposobów spędzania wolnego czasu, nie ogra2 3 Dla przykładu mianem wymiaru demograficznego można by w istocie określić opisany wcześniej wymiar społeczny, zaś mianem społecznego te procesy, które zaliczono do wymiaru kulturowego. Rozpowszechnienie się kultury młodzieżowej w tym kontekście jest przejawem wyodrębnienia się wieku młodości jako osobnego ważnego okresu w życiu, który jest czymś więcej niż okresem przejściowym między dzieciństwem i dorosłością (por. Hollands 1995, Sibley 1995, Valentine i in. 1998). 50 Artur Bajerski niczając się jak dawniej tylko do mężczyzn oraz ich rytuałów grupowych często powiązanych z pracą (Valentine i in. 2007). Zachodzące zmiany wpływały na narastanie konfliktu pomiędzy uczestnikami życia nocnego (m.in. studentami) a mieszkańcami, szczególnie centrów miast (Morgan 1997, Valentine i in. 2008). Kolizja oczekiwań i codziennych praktyk studentów i mieszkańców nie studentów występuje jednak nie tylko w centrach miast, ale też w różnych dzielnicach mieszkaniowych. Wynika ona z różnic w postrzeganiu i wykorzystywaniu miejsca zamieszkania. O ile dla mieszkańców nie studentów miejsce zamieszkania zazwyczaj jest tylko częściowo przestrzenią rozrywki, o tyle dla studentów dom wydaje się „pełnoprawnym” miejscem rozrywki, na równi z klubami i pubami. Powszechnie zatem wysuwane są wobec studentów-sąsiadów zarzuty dotyczące hałasowania w późnych godzinach nocnych, a także, częściowo z tym powiązanego, braku dbałości o przestrzenie wspólne (por. Bromley 2006, Sage i in. 2012). Sami zaś studenci odbierani są przez nie studentów jako osoby, „których wartości i style życia nie zgadzają się z zasadami moralnymi wyznawanymi przez większość mieszkańców” (Hubbard 2008, s. 334). Postrzeganie studentów jako kategorii osób niedostosowanych społecznie do stałych mieszkańców miasta i konfliktogennych wiąże się z tym, że są oni osobami, które traktuje się jako wciąż „uczące się” dorosłości. Miasta akademickie służą im za „tymczasowe place zabaw” (ang. temporal playground), na których „uczenie się” dorosłości następuje poprzez wchodzenie w różne relacje ze stałymi mieszkańcami (Russo, Tatjer 2007). O tym, jakie napięcia wynikają ze współzamieszkiwania danego obszaru przez stałych mieszkańców miasta i wielu studentów, świadczą określenia pojawiające się w brytyjskich mediach (zarówno lokalnych, jak i ogólnokrajowych). Należy do nich choćby coraz popularniejszy termin „okupacja studencka” (por. Sage i in. 2012). Jak wykazują m.in. badania Chattertona (1999), Holdsworth (2009), Holtona i Rileya (2014) oraz Smitha i Hubbarda (2014), „uczenie się” dorosłości przez studentów w brytyjskich miastach akademickich ma istotny wymiar przestrzenny. Studenci w Wielkiej Brytanii zazwyczaj najpierw są zakwaterowani w akademikach, dopiero później decydują się na zamieszkanie w mieszkaniach studenckich (tj. w mieszkaniach wynajętych wraz z innymi studentami). To przejście od „bezpiecznej przystani”, jaką jest akademik, do zamieszkiwania w quasi-gospodarstwach domowych interpretowane jest jako okres przejścia do dorosłości i pełnej niezależności. Wiąże się to często z zamieszkaniem w sąsiedztwie stałych mieszkańców miasta i powoduje wchodzenie z nimi w rozmaite relacje (co rodzi czasem wspomniane wcześniej konflikty). Jak wskazują badania Holtona i Rileya (2014), kolejnym latom studiów oraz przenosinom do mieszkań studenckich, towarzyszy nierzadko głębsza zmiana oczekiwań i preferencji studentów. Ponieważ preferencje te w pewnym stopniu zbliżają się do preferencji stałych mieszkańców miasta, studentom coraz mniej zaczyna odpowiadać życie w swoistej „bańce studenckiej”, którą tworzy np. kampus uniwersytecki ze zlokalizowanymi na nim budynkami uczelnianymi, akademikami, klubami itd. Pomimo więc dominującego w literaturze przedmiotu stawiania studentów w opozycji do stałych mieszkańców miasta, kolejne lata studiów oraz nawet konflikty z mieszkańcami sprawiają, że studen- Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia studentyfikacji 51 ci pod względem preferencji spędzania wolnego czasu oraz miejsca zamieszkania upodabniają się stopniowo do dorosłych mieszkańców nie studentów. Rozmieszczenie miejsc zamieszkania oraz koncentracja przestrzenna studentów w mieście Kluczowym zagadnieniem w badaniach nad procesami studentyfikacji jest rozmieszczenie miejsc zamieszkania studentów. Identyfikacja tych miejsc stanowi zazwyczaj zarówno podstawę analiz koncentracji i segregacji społecznej związanych ze studentyfikacją, jak i główną warstwę odniesienia przy próbach zrozumienia zachowań przestrzennych studentów w mieście. Dotychczasowe wyniki badań brytyjskich badaczy wykazywały dość oczywistą prawidłowość, że studenci mieszkają przede wszystkim na kampusach, w ich pobliżu lub też w centrum miasta (Rugg i in. 2000, 2002, Smith 2005). Wynika to w szczególności z ich preferencji mieszkaniowych oraz możliwości finansowych. Jak wykazały badania Allinsona (2006), brytyjscy studenci kierują się w swych wyborach mieszkaniowych głównie odległością od uczelni oraz – choć w mniejszym stopniu – odległością od centrum miasta. Dodatkowo na wybór miejsca zamieszkania wpływa m.in. położenie transportowe czy względy bezpieczeństwa. W Wielkiej Brytanii ważnym czynnikiem wyboru miejsca zamieszkania jest także odczuwana przez studentów „studenckość poszczególnych obszarów” (Smith, Holt 2004, za Sage i in. 2012). Ze względu na zazwyczaj dobrą sytuację finansową brytyjskich rodzin oraz powszechny dostęp do kredytów studenckich, w niewielkim stopniu na wybór miejsca zamieszkania wpływa cena wynajmu mieszkania (różni to w znacznym stopniu studentów w Wielkiej Brytanii od studentów w Polsce)4. Mając na uwadze wskazane wyżej, typowe dla miast akademickich Wielkiej Brytanii, zamieszkiwanie studentów w pobliżu kampusów uniwersyteckich i centrów miast, należy stwierdzić, że nie zaskakują wyniki dotychczasowych badań, które wskazują, że studenci w brytyjskich miastach są silniej skoncentrowani przestrzennie niż nie studenci (Munro i in. 2009). Sytuacja ta była już dostrzegana przez badaczy pod koniec XX w. W 1999 r., identyfikując wysoką koncentrację studentów na wybranych obszarach Bristolu, Chatterton (1999) opisał proces tworzenia się przestrzeni przeznaczonych zasadniczo tylko dla potrzeb studentów (obszary koncentracji zamieszkania oraz rozrywki studentów). Obszary takie są określane mianem enklaw studenckich, niekiedy zaś nawet „studenckich gett”. Jak podają Munro i in. (2009), wielkości i liczba enklaw studenckich oraz stopień koncentracji przestrzennej studentów w brytyjskich miastach akademickich rosną zwykle wraz z liczbą studentów w mieście akademickim. Dokumentują to wyniki badań Smitha 4 W ostatnich latach obserwuje się jednak wzrost udziału, jak to określają brytyjscy badacze, studentów nietradycyjnych (ang. non-traditional students), tj. m.in. studentów wywodzących się z rodzin nie należących do klasy średniej (ale także np. studiujących w miejscu stałego zamieszkania), którzy częściej kierują się w swych wyborach kryteriami finansowymi (por. Christie 2007, Holton, Riley 2013). 52 Artur Bajerski i Hubbarda (2014), którzy zidentyfikowali w Anglii i Walii ponad 30 osiedli (części miast – ang. wards), w których udział studentów dziennych, mieszkających w tzw. mieszkaniach studenckich, przekraczał 20% ogółu ludności (w tym na 8 osiedlach udział studentów był wyższy niż 30%, zaś na 2 przekraczał nawet 40%). Zróżnicowania społeczno-przestrzenne i zmiany na rynku nieruchomości wywołane studentyfikacją Silna koncentracja studentów w określonych obszarach miasta ma konkretne implikacje dla rynku mieszkaniowego i szerzej dla społecznej geografii miast akademickich. Jak zauważają Smith i Hubbard (2014), implikacje te wykraczają poza czysto ekonomiczną perspektywę, związaną ze wzrostem cen mieszkań na najbardziej „ustudentowionych” terenach. Przykładem jest choćby to, że wzrost cen nieruchomości w rejonie, w którym rośnie liczba studentów, wpływa ograniczająco na możliwości zakupu mieszkania przez inne kategorie mieszkańców, w tym np. rodziny z dziećmi (Adams i in. 2009, Smith, Hubbard 2014). Dodatkowo, wskazywane już wyżej i uznawane za uciążliwe niektóre elementy stylu życia studentów oraz dokonujące się wraz ze wzrostem udziału studentów przeobrażenia wyposażenia usługowego okolic ich zamieszkania (Chatterton 2010), mogą być kolejnym czynnikiem odpływu dotychczasowych mieszkańców z obszarów podlegających intensywnej studentyfikacji. Badania Rugg i in. (2012) wykazały, że rosnący udział studentów wśród ogółu mieszkańców i wśród wynajmujących mieszkania może prowadzić też do destabilizacji rynku wynajmu poprzez zorientowanie go przede wszystkim na potrzeby studentów, marginalizując inne potencjalne kategorie wynajmujących. W kontekście procesów prowadzących do podziałów społeczno-przestrzennych w miastach akademickich często wiąże się studentyfikację z gentryfikacją. W ogólnym ujęciu, jak wskazał Smith (2005), zakresy obu pojęć częściowo się pokrywają, oba bowiem dotyczą różnoskalowych i wielowymiarowych zmian dokonujących się w miastach w warunkach napływu specyficznej kategorii społecznej osób na określone jego obszary5. Zazwyczaj brytyjscy badacze wskazują, że studenci, z których znaczna część wywodzi się z rodzin klasy średniej oraz wyższej, napływają na tereny podlegające gentryfikacji i zamieszkiwane przez klasę średnią, czyli w uproszczeniu, jak ujął to Chatterton (2010), przez ludzi takich jak oni sami (w kontekście klasy, z której się wywodzą). Wskazuje się również, że studentyfikacja jest procesem poprzedzającym zajście właściwych procesów gentryfikacji na danym obszarze (Bridge 2006). Równocześnie zwraca się uwagę, jak podkreśla Smith (2005), że studentyfikacja nie jest procesem tak złożonym i zachodzącym w tak dużej skali, jak gentryfikacja. Prowadzone przez brytyjskich badaczy w ostatnich latach analizy dowiodły, że na niektórych obszarach napływ studentów nie może być uznany za początek czy też zwiastun gentryfikacji. Wręcz 5 Podobieństwo obu procesów wyrażają także, przytoczone za Smithem (2004), cztery płaszczyzny, na których zachodzą zarówno procesy studentyfikacji, jak i gentryfikacji. Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia studentyfikacji 53 odwrotnie, napływ studentów może prowadzić do rosnącego przekonania mieszkańców o postępującej marginalizacji tych dzielnic. Dotyczy to zazwyczaj części miast już stygmatyzowanych jako zmarginalizowane, zamieszkanych przez ludność reprezentującą niższe warstwy społeczne, do których migrują studenci, często wywodzący się spoza klasy średniej (Sage i in. 2012). Nie mniej zauważany przez brytyjskich badaczy niż związek studentyfikacji z gentryfikacją, jest jej związek z procesami rewitalizacji, w szczególności z zagospodarowywaniem obszarów poprzemysłowych. W ostatnich latach w niektórych brytyjskich miastach uniwersyteckich to właśnie miejskie obszary poprzemysłowe były obszarami spektakularnych inwestycji w zabudowę mieszkaniową adresowaną do studentów – powstają na nich całe luksusowe osiedla studenckie (ang. exclusive purpose build student accomodation – zob. Chaterton 2010, Smith, Hubbard 2014). Jak podają Smith i Hubbard (2014), na tych terenach zazwyczaj nie ma osób, które by mieszkały tam wcześniej, a zatem nie dochodzi do wypierania dotychczasowych mieszkańców przez studentów. Mimo tego, jak wskazują autorzy, budowa tego typu osiedli istotnie wpływa na lokalny rynek nieruchomości. Wiąże się to m.in. ze znacznym zainteresowaniem brytyjskich studentów zamieszkiwaniem w takich osiedlach, ponieważ „oferują” one inne doświadczenie życia studenckiego niż bardziej tradycyjne formy zakwaterowania w okresie studiów (Chatterton 2010). Jak wskazują Smith i Hubbard (2014), takie inwestycje są szczególnie „przyjazne studentom” (and. student friendly), ponieważ powstały w celu spełniania oczekiwań związanych z ich stylem życia. We wspomnianych obiektach znajduje się od kilkuset do nieraz nawet kilku tysięcy miejsc dla studentów. Ich położenie z dala od istniejącej zabudowy mieszkaniowej minimalizuje z kolei uciążliwości sąsiedztwa studentów dla stałych mieszkańców, a zarazem uciążliwości sąsiedztwa stałych mieszkańców dla studentów (Hubbard 2009, Chatterton 2010, Smith, Hubbard 2014). Powstawanie takich osiedli studenckich, pomimo potencjalnego pozytywnego wpływu na zmniejszanie konfliktów pomiędzy studentami i stałymi mieszkańcami, może istotnie przyczyniać się do wzrostu poziomu segregacji społeczno-przestrzennej w miastach akademickich. Może również negatywnie wpływać na proces „uczenia się” dorosłości przez studentów przyjeżdżających na studia, ze względu na wypieranie innych form zamieszkania studentów, w tym przede wszystkim zamieszkiwania w wynajmowanych mieszkaniach w otoczeniu nie studentów. Zakończenie Przedstawione w artykule wyniki badań brytyjskich badaczy potwierdzają, na co zwrócono uwagę już we wstępie artykułu, że studentyfikacja jest procesem wielowymiarowym. Z jednej strony może być traktowana jako czynnik rozwoju miast, z drugiej zaś jako zagrożenie ich rozwoju, przekształcając miasta akademickie w miejsca coraz mniej atrakcyjne do życia dla mieszkańców nie studentów. Nie powinno zatem dziwić, że w Wielkiej Brytanii studentyfikacja jest problemem, znajdującym się w centrum zainteresowania wielu społeczności lokalnych, urzę- 54 Artur Bajerski dów miast i władz uczelnianych (por. Universities UK 2006, Sage i in. 2011). Coraz częściej proces studentyfikacji traktuje się w tym kraju jako strategiczne wyzwanie w zarządzaniu miastami akademickimi, dlatego opracowuje się programy strategiczne mające na celu minimalizowanie negatywnych efektów studentyfikacji (głównie niekontrolowanego rozprzestrzeniania się studentów w mieście oraz konfliktów studentów z mieszkańcami nie studentami) oraz maksymalizowanie efektów pozytywnych (m.in. regeneracja zaniedbanych dzielnic, w tym obszarów poprzemysłowych). Przykłady takich działań były wskazywane już w 2006 r. w raporcie „«Studentification»: a guide to opportunities, challenges and practice” (Universities UK 2006). Podkreślano w nim, że skuteczność działań ukierunkowanych na kontrolę procesu studentyfikacji zależy od współpracy głównych aktorów lokalnych, mogących oddziaływać na rozmieszczenie studentów w mieście i ich zachowania, tj. władz miejskich, rad osiedli oraz władz uczelni wyższych. Świadomość problemów dotyczących studentyfikacji i możliwości ich rozwiązywania wydaje się szczególnie istotna w kontekście rosnącej liczby doniesień o kłopotach wynikających z koegzystencji studentów i nie studentów w ośrodkach akademickich w Polsce. Literatura Adams D., Leishman C., Moore C. 2009. Why not build faster? Explaining the reluctance of UK housebuilders to speed up supply of new homes for owner occupation. Town Planning Review, 80: 291–314. Allinson J. 2006. Over-educated, over-exuberant, and over there? The impact of students on cities Planning. Practice and Research, 21: 79–94. Bridge G. 2006. It’s not just a question of taste: Gentrification, the neighbourhood, and cultural capital. Environment and Planning A, 38: 1965–1978. Brockliss L. 2000. Gown and Town: the University and the City in Europe, 1200–2000. Minerva, 38: 147–170. Bromley R. 2006. On and off campus: Colleges and universities as local stakeholders. Planning, Practice & Research, 21: 1–24. Chatterton P. 1999. University students and city centres – the formation of exclusive geographies. The case of Bristol, UK. Geoforum, 30: 117–133. Chatterton P. 2010. The student city: an ongoing story of neoliberalism, gentrification, and commodification. Environment and Planning A, 42: 509–514. Chatterton P., Hollands R. 2003. Urban nightscapes: youth cultures, pleasure spaces and corporate power. Routledge, London. Christie H. 2007. Higher education and spatial (im)mobility: nontraditional students and living at home. Environment and Planning A, 39: 2445–2463. Duke-Williams O. 2009. The geographies of student migration in the UK. Environment and Planning A, 41: 1826–1848. Holdsworth C. 2009. Going away to uni? Mobility, modernity and independence of English higher education students. Environment and Planning A, 41: 1849–1864. Hollands R. 1995. Friday night, Saturday night: youth cultural identity in the post industrial city (http://research.ncl.ac.uk/youthnightlife/HOLLANDS.PDF; dostęp: 3.03.2015). Holton M., Riley M. 2013. Student geographies: Exploring the diverse geographies of students and higher education. Geography Compass, 7: 61–74. Holton M., Riley M. 2014. Talking on the move: place-based interviewing with undergraduate students. Area, 46: 59–65. Student jako użytkownik miasta: brytyjskie doświadczenia studentyfikacji 55 Hubbard P. 2008. Regulating the social impact of studentification: A Loughborough case study. Environment and Planning A, 40: 323–341. Hubbard P. 2009. Geographies of studentification and purpose-built student accommodation: leading separate lives? Environment and Planning A, 41: 1903–1923. Jakóbczyk-Gryszkiewicz J., Marcińczak S., Wolaniuk A. 2014. Gentrification processes in the city. [W:] T. Marszał (red.), Society and Space in Contemporary Poland in Łódź University Geographical Research. University of Łódź, Lódź, s. 83–111. Martinotti G. 1996. Four populations: Human settlements and social morphology in the contemporary metropolis. European Review, 4: 3–23. Martinotti G. 2005. Social morphology and novernance in the new metropolis. [W:] Y. Kazepov (red.), Cities of Europe: Changing Contexts, Local Arrangement and the Challenge to Urban Cohesion. Blackwell Publishing Ltd, Malden–Oxford–Carlton, s. 90–108. Morgan S. 1997. Cheap drinks, heavy costs: students and alcohol. Youth and Policy, 56: 42–55. Munro M., Turok I., Livingston M. 2009. Students in cities: a preliminary analysis of their patterns and effects. Environment and Planning A, 41: 1805–1825. Munro M., Livingston M. 2011. Student impacts on urban neighbourhoods: policy approaches, discourses and dilemmas. Urban Studies, 49: 1679–1694. Murzyn-Kupisz M., Szmytkowska M. 2012. Procesy studentyfikacji w przestrzeni polskich miast na przykładzie Krakowa i Trójmiasta. [W:] J. Jakóbczyk-Gryszkiewicz (red.), Procesy gentryfikacji w mieście. Cz. I. XXV Konwersatorium Wiedzy o Mieście. Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź, s. 57–70. Rugg J., Rhodes D., Jones A. 2000. The nature and impact of student demand on housing markets. York Publishing Services Ltd, Layerthorpe. Rugg J., Rhodes D., Jones A. 2002. Studying a niche market: UK students and the private rented sector. Housing Studies, 17: 289–303. Russo A.P., Tatjer L.C. 2007. From citadels of education to cartier latins (and back?): the changing landscapes of student populations in European cities. Geography Compass, 1: 1160–1189. Sande A. 1994. The Use of Alcohol in the Ritual Process. Norlands Research Institute, Bodo (materiał niepublikowany). Sage J., Smith D., Hubbard P. 2011. The rapidity of studentification and population change: there goes the (student)hood. Population, Space and Place, 18: 597–613. Sage J., Smith D., Hubbard P. 2012. The diverse geographies of studentification: Living alongside people not like us. Housing Studies, 27: 1057–1078. Sibley D. 1995. Geographies of Exclusion. Routledge, London. Smith D.P. 2002. Patterns and processes of studentification in Leeds. Regional Review, 1: 14–16. Smith D.P. 2004. Geographies of studentification and apprentice gentrifiers, artykuł zgłoszony na 7th Pan-Hellenic Geographical Conference of the Hellenic Geographical Association, University of Lesvos, Greece (http://srcosmos.gr/srcosmos/showpub.aspx?aa=6348; dostęp: 12.02.2015). Smith D.P. 2005. Studentification: the gentrification factory. [W:] R. Atkinson, G. Bridge (red.), Gentrification in a Global Context. Routledge, London, s. 72–89. Smith D.P. 2009. ‘Student geographies’, urban restructuring, and the expansion of higher education. Environment and Planning A, 41: 1795–1804. Smith D.P., Holt L. 2004. Processes and Patterns of Studentification in Brighton and Eastbourne: A Report to the Vice Chancellors Office. University of Brighton, Brighton. Smith D.P., Hubbard P. 2014. The segregation of educated youth and dynamic geographies of studentification. Area, 46: 92–100. Universities UK 2006. ‘Studentification’: a guide to opportunities, challenges and practice. Universities UK, London. Valentine G., Holloway S., Knell C., Jayne M. 2007. Drinking places. Where people drink and why. Joseph Rowntree Foundation, York. Valentine G., Holloway S., Knell C., Jayne M. 2008. Drinking places: Young people and cultures of alcohol consumption in rural environments. Journal of Rural Studies, 24: 28–40. Valentine G., Skelton T., Chambers D. 1998. Cool places: an introduction to youth and youth cultures. [W:] T. Skelton, G. Valentine (red.), Cool Places. Geographies of Young Culture. Routledge, London, New York, s. 1–32. 56 Artur Bajerski A Student as a city user: British experience Abstract: This paper seeks to survey and systematise the results of a research conducted in Great Britain on studentification. Studentification is usually treated as a process of multi-aspect changes of academic towns that occur under the influence of the ever growing and high number of students. Since it was British scholars who were the first to identify and conceptualise this process at the close of the 20th and the beginning of the 21st centuries, its pattern and forms have best been recognised in the academic towns of Great Britain. The article discusses: (1) aspects in terms of which the studentification process is usually analysed, (2) relations between students and permanent inhabitants, (3) the distribution of students' places of residence and their spatial concentration in academic towns, and (4) the effect of studentification on the socio-spatial diversification of academic towns and the situation on the real-estate market. Key words: Studentification, students, city users, urban change, Great Britain Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 57–66 2015 Ewa Rewers Uniwersytet im Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytut Kulturoznawstwa e-mail: [email protected] Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją? Zarys treści: Studentyfikacja jest pojęciem nowym i rzadko wykorzystywanym w badaniach prowadzonych w Polsce. Wiąże się, a także proces miejski, który opisuje, z rewitalizacją miast i negatywną jej konsekwencją, czyli gentryfikacją. Przebieg studentyfikacji uzależniony jest od czynników: ekonomicznych, politycznych, demograficznych, społecznych, kulturowych. Przedmiotem artykułu jest tylko ta ostatnia, lecz jej pełne oddzielenie od pozostałych nie jest możliwe. Dotyczy to rozpoznania wkładu studentów w organizację nowych form i miejsc konsumpcji kulturowej skierowanych przede wszystkim, lecz nie tylko, do nich samych. Wynikiem takich działań jest coraz większa widoczność studentów w krajobrazie śródmiejskim oraz kształtowanie się nowej miejskiej kultury opartej nie tyle na wariancie gustu klasowego (P. Bourdieu), ile na bardziej płynnej kategorii, za jaką uważam gust studencki. Słowa kluczowe: studentyfikacja, „studenctwo”, „kraina studentów”, kultura miejska, gentryfikacja Studenci w Polsce – dane wyjściowe Celem tej wypowiedzi nie jest prezentacja wyników badań empirycznych, lecz sformułowanie warunków wyjściowych, głównie nazwanie podstawowych problemów, umożliwiających prowadzenie przez kulturoznawców badań nad studentyfikacją w Polsce. Perspektywa tej dyscypliny odbiega od najbardziej rozpowszechnionych studiów społeczno-ekonomicznych i geograficznych tak, jak różnią się cele, założenia teoretyczne i metodologie wspomnianych nauk. Istnieją jednak bardzo istotne obszary wspólne w dziedzinie przedmiotowej, które pozwalają zauważyć, że to właśnie kulturoznawcy dysponować mogą odpowiednim warsztatem badawczym do rozpoznania procesów kulturowych towarzyszących zarówno gentryfikacji, jak studentyfikacji. Na gruncie kulturowych studiów miejskich nie prowadzi się badań statystycznych, sondażowych czy przesiewowych, a przynajmniej wytwarzanie danych i zestawień liczbowych nie jest głównym celem tej subdyscypliny. Nie stosuje się tu również metod ilościowych pozyskiwania 58 Ewa Rewers danych oraz ich prezentacji jako głównej metodologii badań. Metody ilościowe wykorzystywane są rzadko, a jeśli tak, to nie tyle w badaniach podstawowych, ile prowadzonych na zamówienie konkretnych instytucji. W kulturowych studiach miejskich nacisk kładzie się na rozpoznanie modeli, procesów i stylów urbanizacji rozumianej jako szczególny sposób kulturalizacji środowiska życia człowieka. Na pierwszy plan wysuwają się zmiany, które zachodzą pod wpływem nowych rozwiązań architektoniczno-urbanistycznych, technologicznych, sztuki miasta, gustów konsumpcyjnych oraz przemysłów kulturowych. Rezultaty badań prowadzą głównie do rekonstrukcji wartości, norm i praktyk kulturowych tworzących – łącznie – kultury miejskie. Coraz bardziej złożone konfiguracje tych ostatnich składają się na obraz miasta jako przestrzeni kulturowej, w której nie wyróżnia się enklaw związanych z kulturą wysoką, lecz stosuje sformułowane w ostatnich dziesięcioleciach inkluzywne definicje kultury. Oznacza to, że np. kultura blokowiska zasługuje również na zainteresowanie badaczy. Kultury miejskie rozumiane są tu – dodajmy – realistycznie i badane relacyjnie, tzn. we wzajemnym powiązaniu, oraz w kontekście szerszych procesów społecznych i kulturowych. Studentyfikację ujmuję zatem jako proces prowadzący do wykształcenia się kolejnej odmiany kultury miejskiej (kultury studenckiej), której wczesne zapisy (np. literackie) pochodzą w Polsce już z okresu odrodzenia, aby przyjąć najbardziej znaną postać w „Lalce” Prusa. Inaczej jest w amerykańskiej kulturze popularnej, w której specyficzny gatunek filmowy – komedie kampusowe – koncentruje się na życiu studentów na terenie kampusu, nie miasta. Metody stosowane w kulturowych studiach miejskich mają wprawdzie charakter jakościowy i nie podlegają upraszczającej operacjonalizacji na potrzeby badań ilościowych, ale szczególnie we wstępnej fazie formułowania celów badawczych wyniki badań ilościowych stają się bardzo użyteczne dla kulturoznawcy. Wstępna orientacja co do skali badanego zjawiska, rozkładu przestrzennego itd. ułatwia bowiem formułowanie własnych celów badawczych (skupionych wokół dynamiki zjawisk w przestrzeni kulturowej miast) oraz selekcję literatury naukowej. Wszystkie dane liczbowe i procentowe, które wykorzystują kulturoznawcy, pochodzą jednak z drugiej ręki. To sprawia, że przytaczane i konfrontowane informacje pozyskiwane są bez wpływu na metodologie badań, dzięki którym je otrzymano, a bywa również, że trudno stworzyć spójną metodologicznie bazę danych potrzebnych jako punkt wyjścia dla badań kulturoznawczych. Zdarza się, że informacje pochodzą z różnych okresów, projektów badawczych, sprawozdawczości administracyjnej zlecanej przez różne instytucje itp. Co więcej, są to zwykle dane w sposób bardzo ogólny mówiące o interesujących nas zjawiskach i procesach. Najczęściej jednak, zajmując się zjawiskami nowymi i najnowszymi, kulturoznawcy nie dysponują w ogóle odpowiednimi bazami danych obejmującymi to, co słabo jeszcze odnotowane w literaturze naukowej lub nie budzące większego zainteresowania pozostałych dyscyplin naukowych, z jednej strony. Z drugiej strony natomiast niedostępne dla władz miejskich i poszczególnych instytucji. Badania nad studentyfikacją prowadzone są w zaledwie kilku brytyjskich ośrodkach akademickich i nieustannie kierują zainteresowanych ku nielicznym pracom napisanym wspólnie przez Dareena Smitha, Joannę Sage, Phila Hubbarda, a zatem dwo- Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją? 59 je geografów i urbanistę. Dane statystyczne przez nich interpretowane dotyczą przede wszystkim składu demograficznego miast, inflacji wartości nieruchomości położonych we fragmentach miast gęsto zaludnionych przez studentów oraz skutków dominacji inwestycji przeznaczonych na wynajem oraz wynajmujących mieszkania nad stałymi mieszkańcami zajmującymi własne posiadłości. Termin studentification ukuty został przez zajmującego się wcześniej procesami gentryfikacji Darrena P. Smitha, stąd pierwotnie nie odróżniano tych terminów. Nie poświęcam tu miejsca pojęciu gentryfikacji, ponieważ jej koncepcje są w Polsce dobrze znane. Cytujący wczesne prace Smitha Jerzy Grzeszczak zredukował proces studentyfikacji do gentryfikacji, pisząc: „Za istotną część grupy gentryfierów marginalnych uważa się studentów, określanych jako gentryfierzy-terminatorzy (apprentice gentrifiers). W obiegu jest już termin studentyfikacja (studentification), rozumiana jako wydzielony «składowy proces gentryfikacji» (D.P. Smith, L. Holt 2007; D.P. Smith 2008; Hubbard 2008)” (Grzeszczak 2010, s. 31). Redukcja ta na poziomie ekonomicznym nie znajduje dzisiaj uzasadnienia: studentyfikacja i gentryfikacja są tylko w części podobnymi procesami. W tzw. drugiej fazie studentyfikacji uwagę będą zwracały takie dane ekonomiczne, jak jakość mieszkań budowanych dla studentów oraz sposób zarządzania nimi. Studentyfikacja bezpośrednio nie była jeszcze przedmiotem badań kulturowych, co jasno wynika z niezbyt obszernej literatury przedmiotu. Można zatem powiedzieć, że przestrzenne i ekonomiczne charakterystyki tego procesu nie zostały uzupełnione przez rozpoznanie jego kulturowych źródeł i konsekwencji, wychodzących poza kompetencje geografów i urbanistów. Taki stan rzeczy skłania z jednej strony do wnioskowania o opracowanie nowych metodologii ilościowych, bardziej czułych na często efemeryczne i nie poddające się łatwo ocenie ilościowej zjawiska kulturowe związane ze studentyfikacją. Z drugiej natomiast, zwraca uwagę na konieczność modyfikowania wskaźników w badaniach ilościowych tak, aby uwzględniały nowe zjawiska i słabo jeszcze zarysowane korelacje w sposób zgodny ze współczesnym stanem badań nad kulturami miejskimi oraz nowym pojmowaniem kultury. Na gruncie kulturowych studiów miejskich najbardziej czułym instrumentem do odkrywania nowych kultur miejskich są często metody partycypacyjne, w tym oparte na sztuce (art-based methods), podążanie za aktywistami miejskimi i artywistami, intensywne uczestnictwo w wielu kulturach miejskich. Inaczej mówiąc, jedną z często wybieranych „baz danych” jest własne doświadczenie kulturowe badaczy, w sposób świadomy organizowane wokół sformułowanych problemów badawczych, oraz współpraca np. ze studentami w badaniach miejskich odnoszących się do ich własnych wyborów i doświadczeń. Wraz z zespołem od trzech lat prowadzę w Poznaniu takie badania angażujące studentów jako badaczy najpierw Jeżyc, następnie ulicy św. Marcin oraz jej okolic. Mają one charakter badań statutowych i dotyczą rozpoznania podstawowych konfliktów zachodzących w wymienionych obszarach, wywoływanych różnicami kulturowymi. Adresatami tych badań są m.in. władze miejskie zbierające informacje poprzedzające formułowanie projektów rewitalizacyjnych ulic i kwartałów miasta. Celem tych badań nie były zatem procesy studentyfikacji, lecz w ich trakcie pojawiły się zarysy takiego projektu badawczego. Nie przyniosły one twar- Ewa Rewers 60 dych danych, lecz pomogły zbudować ten rodzaj wiedzy, który stanowi inspirację dla poszukiwań w badaniach nad studentyfikacją. Zgromadzona wiedza (głównie w postaci case studies) wykorzystywana jest przede wszystkim do bardzo szczegółowej interpretacji najnowszych trendów, powiązań oraz dążeń kultur miejskich nieuchwytnych, a zwłaszcza nieobecnych w statystykach. To wiedza upoważniająca do szybkich reakcji zarówno badawczych, jak praktycznych. Zdając sobie sprawę z omówionych wyżej ograniczeń, chciałabym jednak, zgodnie z trybem pracy kulturoznawców, zaproponować na początek odczytanie dwóch tabel dotyczących studentów w Polsce wypełnionych danymi, które pochodzą z lat 2005–2014, czyli okresu powolnego spadku liczby studiujących na polskich uczelniach. Znane mi badania studentyfikacji zawsze wychodzą bowiem od danych demograficznych pokazujących stan obecny i zarysowujących prawdopodobne tendencje. Uwzględniają one tzw. tradycyjnych studentów, pomijając e-learning oraz inne formy kształcenia akademickiego nie oparte na bezpośredniej obecności w miejscu kształcenia. Zakłada się bowiem, że oprócz nastawienia na zdobywanie wiedzy, na doświadczenia studentów wpływa rodzaj przestrzeni miejskiej, kultury uniwersyteckie, style życia studenckiego, charakterystyczne dla danego miasta itp. Z punktu widzenia potencjalnych kulturoznawczych badań procesów studentyfikacji w Polsce w tabeli brakuje kolumn danych dotyczących liczby studentów przyjezdnych (zamieszkujących akademiki, mieszkania studenckie, mieszkania zakupione na okres studiów, stancje oraz studentów codziennie dojeżdżających z innych miejscowości). Należałoby je w przyszłości uzupełnić, aby precyzyjniej osadzić badane zjawisko w strukturze mieszkańców poszczególnych miast oraz w ogólnej liczbie osób studiujących w mieście. Pojawiają się wprawdzie pojedyncze informacje, takie jak ta np., że wśród studentów studiujących na łódzkich uczelniach 30% to studenci spoza regionu, lecz dokładne, systematycznie prowadzone badania na ten temat nie są mi znane. Warto również zwrócić uwagę na studentów zagranicznych, którzy stanowią coraz wyższy procent ogólnej liczby studentów (2,32%) w Polsce. Różnice oraz dynamika wyrażone w liczbach nie Tabela 1. Największe miasta w Polsce według liczby mieszkańców i studentów (2013/2014) Lp. Miasto Liczba ludności Liczba studentów Procent studentów 1 Warszawa 1 729 119 270 000 15,6 2 Kraków 759 800 180 000 23,07 3 Łódź 708 554 120 000 16,90 4 Wrocław 633 105 140 000 22,18 5 Poznań 546 829 135 000 25,02 6 Gdańsk 461 935 57 000 16,64 7 Szczecin 408 105 51 000 12,50 8 Bydgoszcz 358 614 20 000 5,60 9 Lublin 343 144 58 000 24,31 10 Katowice 303 314 58 000 22,29 Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją? 61 Tabela 2. Liczba studentów w kolejnych latach akademickich w Polsce (dane GUS) Lp. Rok akademicki Liczba studentów 1 2 3 4 5 6 7 8 9 2005/2006 2006/2007 2007/2008 2008/2009 2009/2010 2010/2011 2011/2012 2012/2013 2013/2014 1 953 832 1 941 445 1 937 404 1 927 762 1 900 014 1 841 251 1 764 060 1 676 927 1 549 900 Liczba studentów zagranicznych 10 185 11 365 13 021 14 965 17 000 20 934 24 253 29 172 35 983 są oczywiście dla kulturoznawców jedynymi danymi, lecz pozwalają ocenić, czy mamy do czynienia ze zjawiskiem na tyle istotnym, że możemy mówić o procesie studentyfikacji w Polsce oraz – co ważniejsze – jak układają się relacje między różnymi typami studenckiej mobilności. Jeśli w roku akademickim 2014/2015 w Polsce studia rozpoczęło ponad 462 tys. maturzystów, kulturoznawcy chcieliby wiedzieć, ilu z nich, wraz ze studentami zagranicznymi, opuściło swoje dawne miejsce zamieszkania, by osiedlić się w ośrodkach akademickich? Jakie są wektory tej zmiany? Jakie ta zmiana przyjmuje formy? Zakładam bowiem, że w momencie zmiany miejsca zamieszkania studenci stanowią wielokulturowe grupy (pod względem etnicznym, gustów klasowych, upodobań i kompetencji kulturowych, takich jak np. kompetencja teatralna itd.). Proces studentyfikacji badać należałoby zatem jako powiązany różnymi relacjami z kulturami wwożonymi do miast przez ich reprezentantów. Modyfikacja wyjś ciowych kompetencji kulturowych wchodzących w skład kapitału kulturowego i społecznego studentów powiązana jednocześnie powinna być z rozpoznaniem kapitału kulturowego miasta tymczasowego osiedlenia. Dopiero zbadanie i porównanie tych kapitałów pozwoli odpowiedzieć na pytanie o podstawowe czynniki wpływające na podobieństwa i różnice przebiegu studentyfikacji w poszczególnych miastach. Zakładam bowiem, że pomimo podobieństw nie jest to proces przebiegający według jednego scenariusza. W tym samym roku akademickim 2005/2006, kiedy w Polsce odnotowano najwyższą liczbę studiujących na polskich uczelniach wyższych (1 953 832), w Wielkiej Brytanii studiowało nieco ponad 2 000 000 studentów, co sprawia, że dysponując odpowiednimi danymi, można by opisywane zjawiska uczynić porównywalnymi. Od tego roku jednak liczba studentów w Polsce zaczęła spadać, natomiast w Wielkiej Brytanii w 2010 r. było ich już 2 400 000 i powolny, lecz stały wzrost utrzymuje się do dzisiaj. Niestabilna sytuacja szkół wyższych, kierunków studiów oraz polityki edukacyjnej i naukowej w Polsce bardzo utrudnia zaprojektowanie rozłożonych na dłuższy okres badań nad studentyfikacją. 62 Ewa Rewers Studentyfikacja jako proces kulturowy W najogólniejszym użyciu termin studentyfikacja odnosi się do postępującego nagromadzenia studentów w przestrzeni miejskiej. Mowa tu o koncentracji studentów w określonych przestrzeniach miasta wywołującej zmiany w zastanej tkance miejskiej i społecznościach sąsiedzkich. Występuje przede wszystkim w państwach, w których młodzież opuszcza domy rodziców na czas studiów. Pojawia się wtedy pytanie (Allison 2006, s. 79), jak poszczególne miasta usiłują absorbować tych nowych, okresowych mieszkańców, którzy szukają mieszkań położonych blisko uczelni. W Polsce problem ten pojawia się najczęściej wtedy, gdy mówimy o współpracy uczelni wyższych z miastem lub o konsekwencjach przenoszenia uczelni na peryferie miast połączone z pozostawieniem studentów w pobliskich dzielnicach i śródmiejskich akademikach. Warto zauważyć, że na pierwszy plan wysuwają się wtedy nie tyle czynniki ekonomiczne, ile kulturotwórcza rola studentów w mieście. Polskie zainteresowanie sytuacją studentów w mieście nie powiela zatem brytyjskich dyskusji publicznych, ponieważ nie dotyczy jakości życia studentów oraz zdominowanych przez nich jednostek sąsiedzkich. Opierając się chociażby na przykładach poznańskich, można jednak bezpośrednio nawiązać w dyskusjach publicznych i badaniach do modelu brytyjskiego, wskazując winogradzkie osiedla położone blisko trasy tzw. szybkiego tramwaju, w których studenci Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wynajmują mieszkania studenckie, obniżając jakość życia stałych mieszkańców (nie sprzątają klatek schodowych, nie dbają o balkony, nie uprawiają na nich kwiatów, nie wchodzą w bliższe relacje z mieszkańcami, nie są pomocni, przeciwnie – powodują wiele konfliktów). Inaczej rzecz ujmując, prowadzą inne życie niż mieszkańcy blokowisk, wnosząc własną kulturę codzienną w i tak pełne napięć, gęsto zaludnione środowisko życia. Przykład ten zmusza jednak przede wszystkim do zadania pytania: na czym właściwie polega kulturotwórcza rola studentów na zamieszkiwanych przez nich obszarach miasta? Odpowiedź na to pytanie nadal w Polsce jest otwarta. Studentyfikacja ściśle wiąże się z migracjami: zarówno zewnętrznymi, jak wewnętrznymi. Studenci zmieniają mieszkania, dzielnice i typy mieszkań w czasie studiów, powstają akademiki w nowo budowanych kampusach na przedmieściach. O ilu stylach życia studenckiego możemy mówić? Jak je rozpoznać? Czy mamy podstawy do poszukiwania „gustu studenckiego” w analogii do gustu klasowego określonego przez Pierre’a Bourdieu? Jak połączyć kultury studenckie z lokalnymi preferencjami kulturowymi? Lista pytań dotyczących studentyfikacji jako procesu kulturowego wydłuża się i odnosi się zarówno do zjawiska opisanego w wyniku badań prowadzonych na brytyjskich uniwersytetach, jak i na początku badań w Polsce. Wszystkie jednak w podtekście mają dwa czynniki. Po pierwsze, zderzenie różnych stylów życia, pisali o takim zjawisku obszernie Bourdieu i Passeron, zwracając uwagę na to, że studenci pochodzący z klasy średniej przejmują „nawyki, umiejętności i postawy, … wiedzę ogólną oraz wiedzę specjalistyczną, zmysły smaku i «dobry smak», które owocują w ich życiu nawet w sposób niebezpośredni” (Bourdieu, Passeron 1979, s. 17). I po drugie, wytwarzanie nowych jakości opisywanych przez pojęcie „studenctwa” (studenthood) w analogii do dzieciństwa/ Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją? 63 childhood, charakteryzujących specyficzne doświadczenie egzystencjalne, społeczne, przede wszystkim jednak kulturowe. „Studenctwo” rozgrywa się w przekształcanych jednostkach sąsiedzkich, w „krainie studentów” (studentland) (Chatterton, Holland 2003, s. 126–127), tworzonej przez różne, często sprzeczne obrazy. Jedną z głównych hipotez dotyczących „studenctwa”, jakie udało się zweryfikować Darrenowi Smithowi, jest jego rosnące utowarowienie związane z wykorzystaniem wolnego czasu studentów (w tym nocnego) z ofertami konsumpcyjnymi przygotowanymi w najbliższej okolicy. Okolica ta przekształca się stopniowo pod wpływem studenckich potrzeb w „krainę studentów”, czyli teren tanich pubów, second handów, bistr i restauracyjek. Oba terminy, aczkolwiek nieoswojone jeszcze na gruncie polszczyzny, bardzo dobrze opisują powód, dla którego studentyfikacja powinna stać się jednym z przedmiotów kulturowych studiów miejskich. Z badań prowadzonych ze studentami na Jeżycach wyłonił się nam poznański studentland. Co ważniejsze jednak, na gruncie naszych badań dopiero te trzy pojęcia: studentyfikacja, studenctwo oraz kraina (lub ziemia) studentów – łącznie – pozwalają ująć wystarczająco wiele aspektów kulturowego życia studentów w miastach, aby uzasadnić przekonanie, że ta pierwsza ma bardzo ciekawe założenia kulturowe. Wobec kryzysu pojęcia kultura studencka w związku z radykalną zmianą jej zawartości w ostatnich latach pod wpływem dominującej kultury konsumpcyjnej, uważam jednak wymienione terminy za początek tworzenia siatki terminologicznej, za pomocą której wydobyte zostaną zjawiska specyficzne dla każdego miasta akademickiego. Przebieg studentyfikacji uzależniony jest jednak od wielu czynników: ekonomicznych, politycznych, demograficznych, społecznych i kulturowych. Z punktu widzenia ekonomii studenci skupieni w miastach europejskich stanowili grupy marginalne, dopóki nie rozpoczął się proces wzmożonego zainteresowania edukacją wyższą. W Wielkiej Brytanii obserwowano go już w latach 60. XX w. na skutek dążenia dzieci wzbogaconej klasy robotniczej do wykorzystania tej popularnej do dzisiaj ścieżki awansu społecznego. Powstała wtedy sieć nowych, często lewicowo zorientowanych uniwersytetów, takich np. jak University of East Anglia w Norwich, stanowiący uzupełnienie położonego w odległości kilkudziesięciu kilometrów elitarnego Cambridge University. Studenctwo realizowane w starym, wysoko ocenianym mieście uniwersyteckim oraz na kampusie wyrzuconym daleko poza granice prowincjonalnego miasta tylko w części mogą być porównywalne. Podobnie rzecz się ma, gdy porównamy te dwie biegunowo rozmieszczone „krainy studentów”. W Wielkiej Brytanii zasadniczy przełom nastąpił jednak, podobnie jak w Polsce, w latach 90. Z obserwacji prowadzonych w Anglii w kolejnych dziesięcioleciach wynika, że ekonomiczne skutki nagromadzenia studentów w miastach różnej wielkości wiązały się zarówno z pogorszeniem życia lokalnej ludności, jak i z podniesieniem statusu uboższych dzielnic, w których nie mieszczący się już w obrębie kampusów studenci wynajmowali mieszkania. Zarówno pierwsze, jak i drugie zjawisko nazwano łącznie studentyfikacją. Możemy zatem powiedzieć, że rosnąca liczba studentów (nadreprezentowanych podobnie jak artyści w uboższych dzielnicach miast) okazała się jedną z przyczyn gentryfikacji. Równocześnie jednak ich pojawienie się w zamożniej- 64 Ewa Rewers szych dzielnicach, np. położonych blisko uniwersytetów, rozpoczynało proces, który nazwać można degentryfikacją lub na „nowo budowaną gentryfikacją” dotykającą społeczności goszczących studentów (Sage i in. 2013, s. 2639–2641). Dotyczyło to dwóch sposobów zwiększania ilości studentów zamieszkujących i tak gęsto już zaludnione, ustabilizowane społeczności miejskie. Po pierwsze, wiązało się z celowym rozmieszczaniem w nich akademików, po drugie, ze zwiększeniem ilości mieszkań przeznaczonych do wynajęcia przez studentów. Z badań prowadzonych w Brighton wyraźnie wynika, że zderzenie kultury studenckiej (stylu życia) z kulturą sąsiedzką (lokalną) było przyczyną licznych konfliktów prowadzących do opuszczania dzielnic przez stałych mieszkańców. Kraina gospodarzy przekształcała się w krainę studentów (Sage i in. 2012). W Polsce proces ten rozpoczął się dopiero w latach 90. XX w., co pociągnęło za sobą powstanie wielu prywatnych szkół wyższych oraz utworzenie uniwersytetów lub ich ośrodków zamiejscowych w mniejszych miastach. Proces ich tworzenia współgrał z rozwojem neoliberalnej ekonomii, lecz oferta nowych uczelni skierowana została przede wszystkim do studentów o niższym kapitale kulturowym, pochodzących ze środowisk nie mających długiej tradycji studiowania. W jakimś stopniu powtórzony został zatem proces mający miejsce w Wielkiej Brytanii w latach 60. ubiegłego wieku. Studenci o niższym kapitale kulturowym skierowani zostali do miast, o których można powiedzieć to samo. Dwubiegunowość w rozkładzie polskich „krain studenckich” pod wpływem niżu demograficznego może zostać ograniczona, lecz nie zlikwidowana. Znacznie bardziej niepokojąca wydaje się zgodna z trendami światowymi obserwacja, że więcej studentów kończy lub przerywa naukę po uzyskaniu tytułu licencjata. Kulturowe podstawy tego zjawiska oraz jego konsekwencje wpływają negatywnie na obraz studentyfikacji, co jednak nie wiąże się z gentryfikacją i jest jednym z przykładów nietożsamości tych terminów. Badacze angielscy wielką wagę przywiązują do społecznych zmian zachodzących pod wpływem studentyfikacji. Kontekstem tego zainteresowania jest popularność badań oraz projektów społecznych dotyczących spójności społecznej. Na pierwszy plan wysuwają się wtedy negatywne zjawiska, takie jak wyludnianie się w weekendy oraz ferie „krain studenckich”, co sprawia, że wszelkie usługi muszą dostosowywać się do ich rytmu życia; opuszczanie tych obszarów przez stałych mieszkańców, ponieważ posiadający wiele urządzeń elektronicznych studenci sprowadzają do dzielnicy złodziei; zastępowanie zróżnicowanych społecznie mieszkańców przez względnie jednolite, lecz mobilne grupy młodych singli. Za pozytywne konsekwencje uważa się z kolei podnoszenie kapitału kulturowego dzielnicy za sprawą obecności w niej studentów; planowanie nowych środków transportu powiązanych z mobilnością studentów; ograniczanie depopulacji pewnych obszarów. Niektóre z tych tendencji już są widoczne w polskich miastach. Biorąc pod uwagę wszystkie wymienione okoliczności, na koniec wrócę do głównego celu tej wypowiedzi, czyli wskazania potencjalnych obszarów eksploracji oraz zadań kulturowych studiów miejskich. Pamiętając o tym, że przykłady zrealizowanych badań tego rodzaju jeszcze nie istnieją, uważam za konieczne przedstawienie dynamicznej listy problemów badawczych obejmujących kulturo- Co studentyfikacja ma wspólnego z gentryfikacją? 65 we przyczyny i konsekwencje studentyfikacji. Ich krótki spis pokazuje dobitnie, czym różni się, w ujęciu kulturoznawcy, studentyfikacja od gentryfikacji nie tyle na poziomie definicji, ile konkretnych zadań badawczych: 1. Gromadzenie i interpretacja map przestrzennego rozmieszczenia studentów w mieście; charakterystyki (kulturowe) mieszkań (pokojów, domów itd.) wynajmowanych przez studentów oraz występujących w nich przedmiotów znaczących: 2. Tworzenie map instytucji kultury najczęściej odwiedzanych (uchwycenie różnicy celów) przez studentów. 3. Rekonstrukcja powiązań studentów z innymi kulturami miejskimi. 4. Rekonstrukcja sylwetek studentów jako jednego z historycznych i współczesnych przykładów podmiotów miejskich. 5. Porównanie studenckich kultur kampusowych ze studenckimi kulturami miejskimi. 6. Analiza obrazów studenctwa we współczesnej kulturze popularnej oraz sztukach współczesnych (film, teatr, performance, powieść itd.). 7. Analiza „wojen kulturowych” między studentami i lokalnymi społecznościami oraz między studentami reprezentującymi różne kapitały kulturowe. 8. Tworzenie typologii „krain studenckich” oraz ich interpretacje. Należy dodać, że wymienione zadania stanowią jedynie projekt podstawowych badań nad studentyfikacją w dziedzinie kulturowych studiów miejskich. Literatura Allison J. 2006. Over-educated, over-exuberant and over her? The impact of students on cities. Planning Practice and Research, 21: 1. Bourdieu P., Passeron J.C. 1979. The Inheritors: French Students and their Relation to Culture. University of Chicago Press, London. Chatterton P., Holland R. 2003. Urban Nightspaces. Youth Cultures, Pleasure Spaces and Corporate Power. Routledge, London–New York. Grzeszczak J. 2010. Gentryfikacja osadnictwa. Charakterystyka, rozwój koncepcji badawczej i przegląd wyjaśnień. PAN IG I PZ, Warszawa. Sage J., Smith D., Hubbard P. 2012. The Diverse Geographies of Studentification: Living Alongside People Not Like Us. Urban Studies, 27(8). Sage J., Smith D., Hubbard P. 2013. New-built Studentification: A Panacea for Balanced Community? Urban Studies, 50: 2623–2641. Smith D.P. 2007. Studentification and ‘apperentice’ gentrifirs within Britain’s provincial towns and Cities: extending the meaning of gentrification. Environment and Olaning, 39(1): 142–161. Smith D.P. 2008. The politics of studentification and '(un)balanced' urban populations: lessons for gentrification and sustainable communities? Urban Studies, 45, 12: 2541–2564. What does studentification have to do with gentrification? Abstract: This paper explores the phenomenon of studentification in the UK and Poland. More specifically, the paper illustrates cultural base of conflicts and debates connected with studentification and methods of its researching. It is argued that there is a difference between geographers and cultural urban studies vision of student communities and the geographical, economic, social and cultural 66 Ewa Rewers effects of the promotion of higher education in the end of 20th century. Studentification generate gentrification, but it has also a positive impact on city dwellers and local communities. Enlarged student populations should be integrated into communities characterized by much the same styles of life, modes of consumption, inherited cultural capital and “good taste”. Students are dispersed to different parts of towns and cities. These new tendencies in student population may foster resentment and conflict between students and established residents. It is asserted that the impact of cultural factors could not be the most important for the residential geographies of students, however they are crucial for characteristic of such concepts like studenthood and studentland, closely tight with the very notion of studentification. They are a factor in the rise of studentification and the mobility of established communities. It is argued that these young communities signified lucid exemplars that the city-university relations seek to engender. The paper concludes by considering some possible issues of studentification in the field of cultural urban studies. Key words: studentification, studenthood, studentland, urban culture, gentryfication Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 67–74 2015 Jacek Schmidt Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej; Centrum Badań Migracyjnych e-mail: [email protected] Imigrant w polskiej przestrzeni miejskiej, czyli długa droga do wielokulturowości i multikulturalizmu1 Zarys treści: Przedmiotem rozważań podjętych w artykule są: powody, dla których wielokulturowość budowana poprzez przyjmowanie imigrantów jest niezbędna Polsce i Polakom, diagnoza wielokulturowości w wymiarze deskryptywnym – jako rzeczywistości społeczno-demograficznej oraz świadomościowym – jako formy percepcji społecznej odmienności kulturowej, wreszcie stan zaawansowania prac na budowaniem ideologii/ polityki multikulturalizmu w naszym kraju. Wyżej wskazane kwestie zostaną omówione poprzez odwołanie się do danych demograficznych, analiz antropologicznych, socjologicznych i politologicznych, a także różnego typu dokumentów urzędowych, w tym aktów prawnych. Słowa kluczowe: wielokulturowość, multikulturalizm, imigranci (w Polsce) Przedmiotem rozważań podjętych w artykule są: powody, dla których wielokulturowość jest niezbędna Polsce i Polakom, diagnoza wielokulturowości w wymiarze deskryptywnym oraz świadomościowym, wreszcie stan zaawansowania prac na budowaniem ideologii/polityki multikulturalizmu w naszym kraju2. Kompleksowa analiza zjawiska imigracji w Polsce wymaga przyjęcia szerokiej perspektywy interdyscyplinarnej (a w zasadzie multidyscyplinarnej), uwzględnienia danych wygenerowanych na gruncie różnych nauk społecznych. Pytanie wyjściowe brzmi następująco: czy i dlaczego Polska i Polacy potrzebują imigrantów, a w ślad za tym powinni budować społeczeństwo wielokulturowe? Najistot1 2 Przywołane w tytule pojęcia „wielokulturowość” oraz „multikulturalizm” pojawiają się w naukach społecznych w wielorakich kontekstach i znaczeniach (np. Kempny i in. 1997, Buchowski 2008). W związku z tym w tekście będę każdorazowo wskazywał na przyjmowane przeze mnie rozumienie tych terminów w zależności od użycia ich w jednym z „piętrowych” znaczeń im przypisywanych. Tekst jest rezultatem prac prowadzonych przez autora w ramach projektu badawczo-rozwojowego „Społeczno-kulturowa identyfikacja cudzoziemców”, finansowanego ze środków Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w latach 2013–2016. 68 Jacek Schmidt niejszymi argumentami na rzecz jednoznacznie pozytywnej odpowiedzi na tak postawione pytanie są: 1. Głębokie zmiany w strukturze wieku ludności Polski. Wszystkie, nawet te najbardziej optymistyczne prognozy demograficzne opracowane przez różne podmioty, a w szczególności Rządową Radę Ludnościową i GUS, wskazują, że do 2050 r. będzie istotnie zwiększać się zarówno liczba, jak i odsetek ludności starszej (Sytuacja... 2013). Zakłada się, że w najbliższych trzech dekadach ludność w wieku poprodukcyjnym może osiągnąć poziom 10 mln obywateli Polski3. Tak znacząca zmiana struktury demograficznej będzie wywoływać daleko idące perturbacje na rynku pracy, w systemie emerytalnym oraz w budżecie państwa, który będzie ponosił coraz większe koszty prowadzenia szeroko rozumianej polityki senioralnej. Wiele wskazuje, że opisanej zmianie demograficznej będzie nadal towarzyszył niski poziom dzietności odnotowany w ostatnich dwóch dekadach (Kotowska 2014, s. 10), a liczba mieszkańców Polski może zmniejszyć się aż o 7 mln. 2. Polska niezmiennie, biorąc pod uwagę tylko osiem dekad powojennych, pozostaje krajem per saldo emigracyjnym. Emigracyjne ruchy ludnościowe były reglamentowane przez władze PRL, niemniej w okresie od 1956 r. do końca lat 70. minionego stulecia z naszego kraju wyjechało około 700 tys. osób. Z kolei w okresie 1980–1999 Polskę opuściło blisko milion naszych obywateli. W ramach najnowszej fali migracyjnej w tzw. latach poakcesyjnych (2004–2014) odnotowano wyjazd ponad 2 mln osób. W przywołanych migracjach z okresu 1980–2014 dominowali ludzie młodzi w wieku 20–39 lat, legitymujący się wysokim lub specjalistycznym/zawodowym wykształceniem, mieszkańcy miast (Schmidt 2009, s. 68–72, Stola 2010, Społeczne skutki... 2014, s. 15–17). Sumując, w ostatnim półwieczu Polskę opuściło blisko 4 miliony osób co stanowi ponad 13% obecnego stanu ludnościowego kraju. Wyżej przytoczone, wybiórcze dane diagnostyczne i prognostyczne dokumentują potrzebę głębszej refleksji nad zjawiskiem imigracji w Polsce. Rodzi to kolejne pytanie: czym jest wielokulturowość w Polsce AD 2015 w sensie opisowym – jako rzeczywistość społeczno-demograficzna? Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa z uwagi na brak wiarygodnych danych rejestrowych o skali przedmiotowego zjawiska. Z informacji pochodzących z badań lokalnych oraz wiarygodnych szacunków wynika, że imigranci w Polsce stanowią zbiorowość liczącą przynajmniej 700 tys. osób. Na tle państw „starej” Unii Europejskiej jest to zjawisko demograficznie mało znaczące (Triandafyllidou 2012, s. 11–13) i w związku z tym nie jest postrzegane jako „problem społeczny”. Jednak już same statystyki urzędowe wskazują na umiarkowaną dynamikę imigracji – dwukrotny wzrost liczby cudzoziemców w Polsce w dekadzie 2002–2011. Najliczniejszą grupą imigrancką w Polsce są przybysze z państw byłego Związku Radzieckiego: Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie i Ormianie, którzy przypuszczalnie stanowią połowę całej zbiorowości imigranc3 Dane przedstawione przez prezesa GUS, prof. Janusza Witkowskiego podczas wystąpienia w ramach debaty panelowej „Wyzwania społeczno-gospodarcze związane ze starzejącym się społeczeństwem” podczas konferencji jubileuszowej Rządowej Rady Ludnościowej w Warszawie, 1.10.2014 r. Imigrant w polskiej przestrzeni miejskiej 69 kiej w Polsce. Drugą pod względem liczebności, po Ukraińcach, grupę imigrantów stanowią Wietnamczycy, a wśród cudzoziemców, których liczbę szacuje się w tysiącach, znajdują się także Chińczycy, Turcy, Hindusi, Amerykanie i Koreańczycy. Nie można też zapominać o kilkudziesięciotysięcznej grupie obywateli państw członkowskich UE. Można zakładać, że w najbliższym czasie wskazane kierunki migracji nie ulegną znaczącej zmianie (Górny i in. 2010). Dominującym powodem imigracji jest chęć podjęcia pracy zarobkowej, w szczególności w sektorze handlu i usług. Wśród innych istotnych przyczyn imigracji należy wymienić: podejmowanie pracy kontraktowej przez profesjonalistów w sektorze biznesu, sektorze edukacji, przyjazdy na długoterminowe lub semestralne studia, a także coraz częstszą obecność cudzoziemców w Polsce wynikającą z motywacji o podłożu bardzo zindywidualizowanym (wolontariat, potrzeba poznawania nowych miejsc, posiadanie partnera z Polski itd.) (Buchowski, Schmidt 2012). Na tym tle, według danych z końca 2013 r., uderza obecność w Polsce tylko 888 osób posiadających status uchodźcy, 1838 cudzoziemców, którzy uzyskali zgodę na pobyt tolerowany (dwu- lub trzyletni) oraz 2446 imigrantów objętych ochroną uzupełniającą4. Można przyjąć, że wynika to z restrykcyjnych procedur przyznawania powyższych uprawnień oraz niskiej atrakcyjności Polski jako kraju przyjmującego. Ponad 80% imigrantów przebywa w wielkich miastach: w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, Łodzi czy Poznaniu. Dlatego przede wszystkim w przestrzeniach miejskich dochodzi do intensywniejszego kontaktu cudzoziemców z przedstawicielami społeczeństwa przyjmującego. Pomijając przypadek Warszawy, imigranci pozostają grupą mało zauważalną w przestrzeniach wielkomiejskich. Wynika to z ich niskiej liczebności (stanowią średnio 1–2% populacji aglomeracji miejskich), ale też szeregu innych czynników, takich jak: zróżnicowanie wewnętrzne tej zbiorowości i wynikające stąd funkcjonowanie w ramach odizolowanych i mało zorganizowanych środowisk, życie w diasporze, tworzenie instytucji biznesowych, towarzyskich, wyznaniowych i innych o charakterze zamkniętym, do których Polacy nie mają dostępu lub jest on reglamentowany. Na przykładzie Poznania można zaryzykować tezę, że w polskich przestrzeniach miejskich imigranci funkcjonują niejako obok społeczeństwa przyjmującego, często są dla niego „niewidzialni” (Schmidt 2014, s. 57–60). Drugi wymiar analityczny tego, co określa się mianem wielokulturowości, dotyczy stanu świadomości społecznej – dostrzegania obecności w tym samym społeczeństwie osób uznających odmienne wartości, reprezentujących inne tożsamości, manifestujących specyficzne zachowania kulturowe i uznawania tego wszystkiego za normalne. Mowa tu o tzw. tolerancji pozytywnej, czyli refleksyjnej akceptacji odmienności (Podrez 2004, s. 22–25). Postawy monoetnicznego społeczeństwa polskiego wobec innych narodów na poziomie deklaracji oraz konkretnych zachowań w przestrzeni społecznej nie nastrajają do zbytniego optymizmu w diagnozie tego zjawiska. Wskazują na to m.in. prowadzone od 21 lat diagnozy CBOS oraz szereg innych badań na temat postaw Polaków wobec innych naro4 https://emn.gov.pl/esm/aktualnosci/11405,Migracje-do-Polski-w-2013-r-w-liczbach.html stęp: 20.03.2015). (do- 70 Jacek Schmidt dów, a zwłaszcza relatywna stabilność ich wyników w odniesieniu do narodów, z których rekrutuje się większość imigrantów w Polsce (Stosunek... 2014, s. 2–6). Propagatorzy wizji Polski i Polaków jako społeczeństwa otwartego i tradycyjnie tolerancyjnego odwołują się do mitów historycznych oraz argumentu, że akty przemocy z nienawiści wobec cudzoziemców mają charakter incydentalny, są wybrykami chuligańskimi. Tymczasem, pomimo braku oficjalnych i kompletnych statystyk tego rodzaju przestępstw, pojawiają się badania i raporty lokalne, których wyniki przeczą wyżej wskazanym opiniom – dokumentują liczne przejawy rasizmu i ksenofobii, a także niewłaściwe reakcje lub niekompetencje instytucji odpowiedzialnych za przeciwdziałanie takim postawom i karanie sprawców (np. Starnawski, Pawlik 2012). Opisany stan rzeczy wskazuje na konieczność wdrożenia permanentnej edukacji międzykulturowej w szkołach i innych instytucjach oświatowych, w wielokulturowych społecznościach lokalnych, wreszcie w środowiskach urzędniczych, które z różnych powodów służbowych są odpowiedzialne za kontakt z cudzoziemcami. Efektywna realizacja powyższego postulatu jest nieodzownym elementem wdrożenia idei wielokulturowości w wymiarze politycznym, czyli multikulturalizmu. Polska polityka migracyjna, kształtowana w ostatnim ćwierćwieczu, jest wypadkową różnych elementów: konieczności przyjęcia obowiązujących rozwiązań europejskich i ich dostosowania do warunków działania polskiej administracji, sytuacji migracyjnej oraz położenia geopolitycznego. W tworzeniu takiej polityki, a następnie jej realizowaniu zawsze uczestniczą różne podmioty: centralne organy państwowe pełniące funkcje ustawodawcze oraz wykonawcze, ugrupowania polityczne, instytucje, które z mocy prawa lub własnej inicjatywy są angażowane w przedmiotowe działania (np. organizacje pozarządowe, władze lokalne i samorządowe, media, ośrodki badawcze, grupy interesu, środowiska opiniotwórcze). Najważniejszymi ośrodkami kształtowania omawianej polityki w Polsce, i nie tylko, są dwa resorty: spraw wewnętrznych oraz rynku pracy. W maju 2014 r. weszła w życie nowa ustawa o cudzoziemcach, która zawiera pakiet rozwiązań spełniających normy i standardy europejskie, ułatwiających pobyt cudzoziemców pracujących i studiujących w Polsce oraz tych, którzy chcą ten pobyt zalegalizować5. Z punktu widzenia polityki/ideologii wielokulturowoś ci równie istotnym dokumentem jest opracowanie „Polityka migracyjna Polski – stan obecny i postulowane działania” oraz dyskusja, jaka obecnie toczy się wokół niego. Dokument ten nie ma statusu aktu prawnego, jednak, po zatwierdzeniu go przez rząd RP, jest postrzegany jako istotne źródło wiedzy o państwowej polityce imigracyjnej. Wśród znaczących uwag krytycznych na temat tego dokumentu pojawia się zarzut, że koncentruje się on głównie na „narzędziach” państwa do reagowania na zjawiska migracyjne, a brakuje w nim opisu celów polityki migracyjnej („doktryny migracyjnej”) jako systemu przekonań i wartości, które powinny stanowić podstawę do podejmowania określonych działań. Ponadto omawiany dokument nie odwołuje się do dorobku teoretycznego, istotnego dla opracowywania polityk tego typu, bogatych doświadczeń państw zachodnioeuropejskich 5 http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20130001650 (dostęp: 20.03.2015). Imigrant w polskiej przestrzeni miejskiej 71 oraz nie określa źródeł finansowania postulowanej „polityki” (Łodziński, Szonert 2014, s. 14–21, 24–27). Warto w tym miejscu odnotować pojawienie się kolejnego podmiotu, który aktywnie włączył się do debaty nad polityką migracyjną – Kancelarii Prezydenta RP. Pracujący dla niej zespół ds. rozwiązań w zakresie migracji i polityki migracyjnej opracował projekt dokumentu „Polityka migracyjna Polski. Zasady i rekomendacje” (grudzień 2013), który wnosi nową jakość do dyskusji nad polityką migracyjną i integracyjną. Jednak z racji rozlicznych słabości można go postrzegać jedynie jako materiał otwierający kolejny etap debaty nad polskim multikulturalizmem. Warto w tym miejscu wskazać na kilka istotnych mankamentów w myśleniu o multikulturaliźmie w Polsce. Wciąż pokutuje fałszywy ogląd migracji oparty na nieaktualnych charakterystykach tego zjawiska, cechujący się brakiem odniesienia do aktualnego stanu badań i wiedzy teoretycznej. Dobrymi tego przykładami są założenia, że: a) Polska będzie niezmiennie pełnić rolę jedynie punktu tranzytowego w wędrówkach na Zachód, pozostanie mało atrakcyjnym miejscem na trwalsze osiedlenie6. b) Pozyskanie obywatelstwa polskiego powinno być naturalnym zwieńczeniem procesu integracji cudzoziemca ze społeczeństwem przyjmującym i jest to akt powszechnie oczekiwany w środowiskach imigrantów. c) Pozyskanie obywatelstwa polskiego powinno być warunkiem do nabycia praw wyborczych na poziomie lokalnym przez imigrantów z państw trzecich (Łodziński, Pudzianowska 2014). d) Organizacje pozarządowe, a także instytucje samorządowe są w stanie samodzielnie tworzyć i realizować lokalną politykę imigracyjną/integracyjną bez należytego wsparcia logistycznego ze strony władz centralnych i przejrzystej, długofalowej, a nie kampanijnej, polityki finansowania działań na rzecz imigrantów. e) Inwestowanie w działania na rzecz przyjmowania imigrantów jest obciążeniem dla budżetu i nie wiąże się z korzyściami w bliższej i bardziej odległej przyszłości7. f) Proces integracji cudzoziemców ze społeczeństwem przyjmującym jest aktem jednostronnym (swoistym obowiązkiem imigranta), który nastręcza szereg problemów państwu postrzeganemu w kategoriach narodowych i powinien być sterowany w oparciu o kwalifikację cech pożądanych lub niepożądanych, którymi legitymują się obecni i potencjalni cudzoziemcy; oczywistą konsek wencją tak rozumianej integracji powinna być asymilacja imigranta, czyli wy6 7 Przykłady innych krajów europejskich, np. Hiszpanii czy Portugalii, ilustrują daleko idącą zmienność przepływów ludnościowych (proporcji w relacji między emigracją a imigracją) w relatywnie krótkich przedziałach czasowych, które wymuszają rewizję polityk migracyjnych tych państw. Jednym z dowodów na obecność tego typu poglądów był trwający przez wiele lat zastój prac sejmowych nad nowelizacją ustawy repatriacyjnej, do której doszło dopiero pod koniec 2014 r., uzasadniany wysokimi kosztami związanymi z przyjmowaniem repatriantów, szacowanymi na 700 mln złotych, bez uwzględniania przyszłych korzyści społecznych płynących z przyjęcia tej kategorii imigrantów. 72 Jacek Schmidt zbycie się własnego bagażu kulturowego i internalizacja wzorów oraz standardów społeczeństwa przyjmującego. g) Proces adaptacji społecznej i kulturowej imigrantów jest tożsamy z ich integracją ze społeczeństwem przyjmującym, a nie zaledwie jej pierwszą, aczkolwiek bardzo istotną fazą. Tego typu poglądom niektórych decydentów i polityków, ale też wielu kręgów naszego społeczeństwa towarzyszy brak wiedzy o specyfice migracji cyrkularnych, wahadłowych i sezonowych, roli sieci oraz pól powiązań transnarodowych i formacji społecznych, które one generują (Hannerz 2006, Vertovec 2012), roli kampanii informacyjnych i pomocowych w procesach adaptacyjno-integracyjnych w nowym miejscu osiedlenia, a także zachęcaniu do przyjazdu lub pozostania w naszym kraju (np. Jonda 2012). W odróżnieniu od państw Europy Zachodniej Polska jako kraj bez przeszłości kolonialnej i wynikających z niej przepływów ludnościowych, państwo monolityczne narodowo, w którym przedstawiciele zasiedziałych mniejszości narodowych i etnicznych nie stanowią więcej niż 5% obywateli państwa, a przebywający w nim cudzoziemcy nie więcej niż 2% ogółu ludności, znajduje się w dość komfortowej sytuacji. Po pierwsze, kraj nasz ma jeszcze czas na opracowanie własnej ideologii multikulturalizmu uwzględniającej dalekosiężne cele państwa i jego wszystkich, obecnych i przyszłych, mieszkańców, która będzie spajała regulacje prawne z podnoszeniem świadomości społecznej poprzez edukację, a w szerszym zakresie odwoływała się do wiedzy eksperckiej. Po drugie, możemy przyjrzeć się blaskom i cieniom multikulturalizmu wdrażanego w państwach „starej” Unii Europejskiej oraz jego elementom w nie do końca przystających do uwarunkowań europejskich realiach państw „bezojczyźnianych” – opartych na imigracji (np. Australia i USA). W chwili obecnej imigranci w Polsce trafiają na wiele barier adaptacyjno-integracyjnych (np. Bloch, Goździak 2010), a przed nimi oraz społeczeństwem przyjmującym stoją poważne wyzwania, w tym negocjacje w sprawie tzw. przestrzeni uznania (Taylor 1992). Znajdujemy się dopiero na początku długiej drogi tworzenia nowoczesnego społeczeństwa otwartego… Literatura Bloch N., Goździak E. (red.) 2010. Od gości do sąsiadów. Integracja cudzoziemców spoza Unii Europejskiej w edukacji, na rynku pracy i w opiece zdrowotne. CeBaM, Poznań. Buchowski M. 2008. Antropologiczne problemy z multikulturalizmem. [W:] H. Mamzer (red.), Czy klęska wielokulturowości? Wydawnictwo Fundacji Humaniora, Poznań, s. 15–52. Buchowski M., Schmidt J. (red.). 2012. Migracje a heterogeniczność kulturowa. Na podstawie badań antropologicznych w Poznaniu. Nauka i Innowacje, Poznań. Górny A., Grabowska-Lusińska I., Lesińska M., Okólski M. (red.) 2010. Transformacja nieoczywista. Polska jako kraj imigracji. Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa. Hannerz U. 2006. Powiązania transnarodowe. Wydawnictwo UJ, Kraków. Jonda B. 2012. Willkommenskultur – zmiana paradygmatu w polityce imigracyjnej Niemiec? [W:] M. Buchowski, J. Schmidt (red.), Imigranci: między integracją a izolacją. Nauka i Innowacje, Poznań, s. 45–60. Imigrant w polskiej przestrzeni miejskiej 73 Kempny M., Kapciak A., Łodziński S. (red.) 1997. U progu wielokulturowości. Oficyna Naukowa, Warszawa. Kotowska I.E. (red.) 2014. Niska dzietność w Polsce w kontekście percepcji Polaków. Diagnoza społeczna 2013 – Raport tematyczny. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oraz Centrum Zasobów Ludzkich, Warszawa (http://www.diagnoza.com/pliki/raporty_tematyczne/Niska_dzietnosc_w_Polsce.pdf; dostęp: 20.03.2015). Łodziński S., Szonert M. 2014. Europejski „przekład” i krajowe potrzeby. Instytucjonalny oraz społeczno-polityczny kontekst kształtowania się polityki migracyjnej w Polsce w latach 1989–2014. Raport napisany w ramach projektu konsorcjum UAM-MEDCORE „Społeczno-kulturowa identyfikacja cudzoziemców” finansowanego przez NCBiR (nr 194422) – tekst będzie niebawem dostępny na serwerze lokalnym UAM (‘Interaktywna mapa cudzoziemców’). Łodziński S., Pudzianowska D., Szaranowicz-Kusz D. (red.) 2014. Prawa wyborcze dla cudzoziemców – tak czy nie? Analiza procesu przyznawania praw wyborczych na poziomie lokalnym cudzoziemcom z państw trzecich w wybranych krajach europejskich. OIM, Instytut Socjologii UW, Warszawa (http://www.iom.pl/Shared%20Documents/Prawa%20wyborcze%20dla%20cudzoziemc%C3%B3w%20-%20raport%20z%20bada%C5%84.pdf; dostęp: 20.03.2015). Podrez E. 2004. Tolerancja – problemy i dylematy nie tylko moralnej natury. [W:] A. Borowiak, P. Szarota (red.). Tolerancja i wielokulturowość. Wyzwania XXI wieku. Academica, Warszawa, s. 15–27. Schmidt J. 2009. Nowe tożsamości w czasach transformacji europejskich. Imigranci z Polski w Niemczech. News-Witold Nowak, Poznań. Schmidt J. 2014. Imigranci w polskiej przestrzeni wielkomiejskiej. Przypadek Poznania. Człowiek i Społeczeństwo, XXXVII: 53–62. Społeczne skutki poakcesyjnych migracji ludności Polski. 2014. Raport Komitetu Badań nad Migracjami Polskiej Akademii Nauk (http://www.wp.ajd.czest.pl/dz/uploads/Raport_KBnM_ PAN_Spo%C5%82eczne_skutki_poakcesyjnych_migracji_ludno%C5%9Bci_Polski.pdf; dostęp: 20.03.2015). Starnawski M., Pawlik K. 2012. Masz problem? Przemoc motywowana nienawiścią we Wrocławiu. Raport na podstawie badań przeprowadzonych na przełomie 2010/2011 roku. Nomada, Wrocław. Stola D. 2010. Kraj bez wyjścia? Migracje z Polski 1949–1989. IPN, ISP PAN, Warszawa. Stosunek Polaków do innych narodów. 2014. Komunikat z badań CBOS, Warszawa (http://www. cbos.pl/SPISKOM.POL/2014/K_020_14.PDF; dostęp: 20.03.2015). Sytuacja demograficzna Polski. Raport 2012–2013. 2013. Rządowa Rada Polityki Ludnościowej, Warszawa. Taylor Ch. 1992. The Politics of Recognition. [W:] A. Gutman (red.), Multiculturalism and “The Politics of Recognition”. Princeton University Press, Princeton, s. 25–72. Triandafyllidou A. 2012. Handbook on tolerance and cultural diversity in Europe. European University Institute/Robert Schumann Center for Davanced Studies, Florence (dostępny także na: www. accept-pluralism.eu). Vertovec S. 2012. Transnarodowość. Wydawnictwo UJ, Kraków. An Immigrant in a Polish Town: the Long Road to a Multicultural Society and Multiculturalism Abstract: Poland is per saldo an emigration country (over 3 million people left the country between 1980 and 2014). Demographic analyses predict significant ageing of the population and a population decline in the next decades. Immigrants constitute less than 2% of the Polish populace and for many of them Poland is a place of seasonal residence or transit point in their journey to Western Europe. Therefore, Poland and the Poles need cultural diversity that results from immigration. Poland needs its own policy/ideology of multiculturalism that would include the long-term goals of the state and all its present and future residents. This policy should integrate legislation with development of social awareness (the level of positive tolerance) through education and increased use of expert knowledge. It should also use positive and negative experience of multicultural states of the ‘old’ European Union. Polish migration policy needs a serious social debate that goes beyond the development of tools to respond to the phenomenon of migration. Currently, immigrants in Poland encounter many 74 Jacek Schmidt adaptation and integration problems. They live separately from the host society and remain 'invisible'. Poland has just begun a long journey to build a modern open society and Polish inhabitants, using the Charles Taylor’s words, face the challenge of negotiations over the so-called space of recognition. Key words: Multicultural Society, Multiculturalism, Immigrants (in Poland) Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 75–86 2015 Hanna Gajda Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej e-mail: [email protected] Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu Zarys treści: Obecność cudzoziemców w Polsce jest zjawiskiem wciąż stosunkowo nowym i niezbadanym. Okres transformacji i akcesja Polski do Unii Europejskiej to wydarzenia, które zdecydowały o nasileniu się napływu imigrantów do Polski. Większość współczesnych migracji, również w Polsce, odbywa się do miast. Naturalne i zrozumiałe jest zatem, że obecność obcokrajowców wywiera coraz większy wpływ na sytuację gospodarczą i społeczno-demograficzną kraju oraz wiąże się z wieloma zmianami w wymiarze społecznym i strukturalnym miasta. Niniejsze opracowanie ma na celu przedstawienie wzorców osiedlania się obcokrajowców w Poznaniu w ujęciu przestrzennym. W artykule zaprezentowano wyniki badań dotyczących miejsc osiedlania się cudzoziemców w Poznaniu w latach: 2000, 2005, 2010 i 2012. Słowa kluczowe: integracja, cudzoziemcy, miasto, Poznań Wprowadzenie W ostatnich kilkunastu latach w Polsce obserwuje się nasilone ruchy imigracyjne. Wstąpienie naszego kraju do Wspólnoty Europejskiej oraz zniesienie i zmiana wielu przepisów regulujących pobyt i osiedlanie się cudzoziemców w Polsce miały stymulujący wpływ na liczbę cudzoziemców osiedlających się w naszym kraju. Obcokrajowcy najchętniej osiedlają się w dużych miastach, tj.: Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku czy Poznaniu. Istnieje wiele czynników decydujących o atrakcyjności stolicy Wielkopolski dla cudzoziemców. Poznań charakteryzuje się wysokim udziałem (jednym z najwyższych w Polsce) podmiotów gospodarczych z kapitałem zagranicznym. Od dziesiątek lat stolica Wielkopolski jest stolicą targową Polski, w ten sposób przyciągając również zagranicznych inwestorów i turystów. Ponadto bogata i atrakcyjna oferta poznańskich uczelni wyższych jest kolejnym istotnym czynnikiem oddziałującym na wzrost zainteresowania miastem przez obcokrajowców. Oprócz tego Poznań jako miasto chwalące się wysoką 76 Hanna Gajda jakością życia1 jest atrakcyjnym miejscem do zamieszkania i pracy dla cudzoziemców. Ryc. 1. Obcokrajowcy zameldowani w Poznaniu na pobyt stały, czasowy i tymczasowy w latach 1999–2012 Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta w Poznaniu. Ryc. 2. Kraje pochodzenia obcokrajowców zameldowanych w Poznaniu w 2012 r. Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta w Poznaniu. 1 Badania Centrum Jakości Życia przy Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu 77 Statystyki wskazują na systematycznie rosnącą liczbę meldujących się w Poznaniu cudzoziemców. W latach 1999–2012 nastąpił niezwykle duży przyrost w liczbie obcokrajowców zamieszkujących Poznań. W 1999 r. w mieście zarejestrowanych było (na pobyt stały, czasowy i tymczasowy) niemal 1000 cudzoziemców. W 2000 r. liczba zameldowanych cudzoziemców wynosiła 1441, w 2001 r. – 1530, w 2002 r. – 1753. Bardzo duży wzrost nastąpił w kolejnym roku. W 2003 r. w Poznaniu mieszkało już 2717 obcokrajowców. Efektem wstąpienia do struktur unijnych i uproszczonych przepisów był gwałtowny wzrost liczby cudzoziemców, których w 2005 r. było już 4159, a w ostatnim analizowanym roku – ponad 5000 (ryc. 1). Wśród zameldowanych w Poznaniu w 2012 r. 5078 cudzoziemców najbardziej liczną grupę stanowili przedstawiciele krajów takich, jak: Ukraina (946), Białoruś (372), Niemcy (337), Rosja (295), Turcja (243), Chiny (154), Bułgaria (145), USA (139), Kazachstan (138), Norwegia (121) (ryc. 2). Celem niniejszego opracowania jest identyfikacja wzorów osiedlania się cudzoziemców zameldowanych w Poznaniu z uwzględnieniem ich przynależności do „grup kulturowych” (wyodrębnionych do celów analitycznych). W wyniku tak postawionego celu sformułowano pytanie badawcze: czy w Poznaniu dochodzi do koncentracji obcokrajowców? Wokół teorii Miasto to mozaika różnych przenikających się przestrzeni, a ich charakter tworzą wzajemne relacje danych obszarów i ludzi je zamieszkujących. Poszczególne części miasta kształtowane przez zamieszkującą je ludność różnią się zatem od siebie atrakcyjnością czy też odmiennym dostępem do usług publicznych (Górny i in. 2007, s. 40). Mobilność mieszkaniowa obcokrajowców jest ściśle związana z procesem asymilacji społecznej. Pojęcie to pojawiło się po raz pierwszy w dziele Parka i Burgessa (1921, s. 505–783 ). Podczas badań nad imigrantami w Chicago naukowcy zauważyli, że imigranci mają skłonności do zamieszkiwania w etnicznych enklawach przede wszystkim z powodów finansowych, społecznych oraz kulturowych. W miarę jednak przystosowywania się do życia w nowym społeczeństwie i finansowego awansu coraz bardziej skłonni są przenosić się do lepszych dzielnic, o mniejszej koncentracji etnicznej. Burgess pierwotnie zdefiniował procesy związane z ruchliwością mieszkańców i ekspansją miasta, do których opisu używał pojęć, takich jak: centralizacja, koncentracja i segregacja, sukcesja i inwazja (Burgess 1925, s. 47–62). Centralizacja oznacza naturalną skłonność ludzi i aktywności społeczno-gospodarczej do ogniskowania się w wewnętrznych częściach miasta. Koncentracja to zjawisko skupiania się ludzi o podobnych cechach, np. odmiennym statusie społeczno-ekonomicznym czy pochodzeniu etnicznym, w wybranych rejonach miasta. Segregacja jest natomiast wynikiem współzawodnictwa różnych grup o najlepszą przestrzeń w mieście. Wskutek segregacji na różnych obszarach miasta następuje podział jednostek pod względem pewnych określonych charakterystyk (Jałowiecki, Szczepański 2006, s. 19). Ba- 78 Hanna Gajda dania w Stanach Zjednoczonych wykazały, że segregacja przestrzenna jest tym wyraźniejsza: „1) im wyraźniej członkowie tych grup już zewnętrznie odróżniają się od ludności miejscowej, 2) im silniej podlegają dyskryminacji i im niżej są ulokowani na drabinie społecznej, 3) im krótszy jest ich pobyt w danym mieście” (Hamm 1990, s. 92). Sukcesja jest opisywana jako proces zastępowania mieszkańców danej części miasta przez innych osadników, oznacza powiększanie terytorium danej ludności poprzez zajmowanie kolejnych rejonów (miasta). Inwazja to zajęcie poszczególnych rejonów miasta przez ludność napływową, jednocześnie wypierającą rdzennych mieszkańców (Burgess 1925, s. 47–62). Segregacja przestrzenna jest kluczową kwestią społecznej organizacji miasta. Darroch i Marston twierdzili, że o miejscach zamieszkania w mieście decydują trzy kwestie: styl życia, status społeczno-ekonomiczny oraz pochodzenie etniczne (Darroch, Marston 1969, s 71). Coraz powszechniejsza obecność cudzoziemców w miastach ma zatem swoje konsekwencje również w kształtowaniu przestrzeni miasta. Obcokrajowcom, podobnie jak rdzennym mieszkańcom miasta, zależy na jak najlepszym miejscu zamieszkania zapewniającym im stosunkowo łatwy dostęp do zasobów miejskich. Z drugiej jednak strony cudzoziemcy podlegają pewnym ograniczeniom, narzuconym przez społeczeństwo przyjmujące oraz środowisko miejskie. Imigranci też uczestniczą w procesach miejskich – podlegają zarówno wpływom środowiska, jak i oddziałują na miejską przestrzeń. Metodologia W niniejszym opracowaniu analizie poddano rozmieszczenie cudzoziemców w Poznaniu oraz ich strukturę w ujęciu „grup kulturowych” w różnych częściach miasta. Analizę przestrzenną przeprowadzono w czterech ujęciach czasowych, dla lat: 2000, 2005, 2010 oraz 2012. Strukturę cudzoziemców zamieszkujących Poznań przedstawiono dla 2012 r. Dla celów analitycznych obcokrajowców podzielono na sześć „grup kulturowych”: „grupę krajów wschodnioeuropejskich”, „grupę krajów kręgu Świata Zachodniego”, „grupę krajów wschodnioazjatyckich”, „grupę krajów arabskich”, „grupę krajów afrykańskich” oraz „grupę krajów południowoamerykańskich”. Rozmieszczenie i strukturę ze względu na przynależność do „analitycznych grup kulturowych” obcokrajowców w mieście przedstawiono za pomocą kartodiagramów według rejonów pocztowych Poznania. Gdzie w Poznaniu mieszkają cudzoziemcy? Największe nagromadzenia małych skupisk zameldowanych w 2000 r. obcokrajowców w Poznaniu zaobserwowano w rejonach zlokalizowanych w granicach osiedli: Łazarz, Stare Miasto, Rataje, Chartowo oraz Wilda. Natomiast największe skupiska zameldowanych w 2000 r. w Poznaniu cudzoziemców zlokalizowane były na Piątkowie – w okolicy os. Batorego, na os. Warszawskie–Pomet–Maltańskie z ul. Nieszawską. Duża liczba cudzoziemców zamieszkiwała też w badanym Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu 79 roku rejon os. Chartowo wraz z ul. Baraniaka, ul. Chartowo oraz os. Rusa, jak również os. Żegrze wraz z os. Orła Białego i ul. Doleńską. Nieco mniejsze, ale także widoczne, skupiska cudzoziemców w 2000 r. zauważono w rejonie: os. Jana III Sobieskiego i Marysieńki (okolica ul. Chocimskiej i Hulewiczów), Starego Miasta (ul. Niepodległości) oraz św. Łazarza (ul. Chełmońskiego) (ryc. 3). Do 2005 r. rozkład przestrzenny imigrantów w Poznaniu uległ dość istotnym przemianom. Najliczniejsze skupiska obcokrajowców rok po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej występowały w subdzielnicach: Stare Miasto, Jeżyce, Rataje, Łazarz oraz na Starych Winogradach. Wśród rejonów miasta charakteryzujących się największą liczbą zameldowanych w 2005 r. obcokrajowców zaobserwowa- Ryc. 3. Cudzoziemcy zamieszkujący Poznań w 2000 r. według rejonów pocztowych Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta w Poznaniu. 80 Hanna Gajda no natomiast: część Jeżyc z ul. Zwierzyniecką, rejon Starych Winograd wraz ul. Dożynkową (ryc. 4). Okolica ul. Nieszawskiej w subdzielnicy Warszawskie–Pomet–Maltańskie, ul. Niepodległości w Starym Mieście oraz Żegrze wraz os. Orła Białego i ul. Doleńską nadal pozostawały popularnymi miejscami zamieszkania dla cudzoziemców od 2000 r. Nieco mniejszymi, nowymi koncentracjami cudzoziemców zaobserwowanymi w 2005 r. są okolice ul. Piątkowskiej na Winiarach, ul. Garbary na Starym Mieście (ryc. 4). Wśród rejonów miasta, które w 2010 r. charakteryzowały się największym nagromadzeniem skupisk imigrantów, zaobserwowano: Stare Miasto, św. Łazarz, Rataje oraz Jeżyce. Analiza rozkładu przestrzennego obcokrajowców w mieście Ryc. 4. Cudzoziemcy zamieszkujący Poznań w 2005 r. według rejonów pocztowych Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta w Poznaniu. Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu 81 pod względem najbardziej zaludnionych przez imigrantów rejonów miasta wskazuje obszary mieszczące się w granicach osiedli: Stare Winogrady (okolice ul. Dożynkowej), Winiary (rejon ul. Piątkowskiej), Stare Miasto (okolice ul. Niepodległości), Jeżyce (rejon ul. Zwierzynieckiej), Rataje (rejon ul. Baraniaka, ul. Jana Pawła II, ul. Polanka, ul. Milczańskiej, ul. Maltańskiej, ul. Zamenhofa, ul. Inflanckiej), św. Łazarz (okolica ul. Przybyszewskiego i ul. Rokietnickiej) oraz na os. Bolesława Śmiałego, os. Stefana Batorego na Piątkowie i w rejonie Warszawskie – Pomet – Maltańskie (okolice ul. Nieszawskiej), choć tu liczba cudzoziemców nieco spadła (ryc. 5). Ryc. 5. Cudzoziemcy zamieszkujący Poznań w 2010 r. wg rejonów pocztowych Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta w Poznaniu 82 Hanna Gajda Największe skupiska zameldowanych w 2012 r. cudzoziemców zlokalizowane były w dzielnicach: Stare Miasto, Rataje, Jeżyce oraz św. Łazarz. Analiza rozkładu przestrzennego ukazuje, że najliczniej zamieszkane przez imigrantów obszary to niezmiennie: Stare Winogrady, ul. Dożynkowa), Winiary (ul. Piątkowska), Jeżyce (ul. Zwierzyniecka), Rataje (obszar między ul. Polanka, ul. Maltańską, ul. Milczańską, ul. Kórnicką oraz ul. św. Rocha), Stare Miasto (ul. Niepodległości) oraz os. Bolesława Śmiałego i os. Stefana Batorego. Analizując rozkład przestrzenny cudzoziemców w Poznaniu w 2012 r., dostrzeżono nowe, popularne wśród cudzoziemców rejony miasta, tj.: okolice ul. Mostowej oraz rejon ul. Szyperskiej na Starym Mieście (ryc. 6). Ryc. 6. Cudzoziemcy zamieszkujący Poznań w 2012 r. według rejonów pocztowych Źródło: opracowanie własne na podstawie danych z Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta w Poznaniu. Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu 83 Skąd pochodzą cudzoziemcy zamieszkujący Poznań? Większość obszarów popularnych wśród cudzoziemców w 2012 r. zlokalizowana była w centralnych częściach miasta. Zauważono, że rejony koncentrujące imigrantów na ogół charakteryzowały się pewnymi wspólnymi cechami. W granicach dużej części analizowanych obszarów (określonych rejonami pocztowymi) znajdują się domy studenckie lub osiedla i budynki mieszkalne z lokalami przeznaczonymi na wynajem. Największym skupiskiem obcokrajowców w Poznaniu w 2012 r. był obszar ul. Dożynkowej na os. Stare Winogrady oraz rejon ul. Piątkowskiej na Winiarach. Przy ul. Dożynkowej istnieją trzy domy studenckie: Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza „Babilon” oraz dwa Akademii Ekonomicznej „Dewizka” i „Feniks”. W okolicy ul. Piątkowskiej znajdują się zarówno trzy domy studenckie Uniwersytetu Przyrodniczego „Maćko”, „Jurand” i „Danuśka”, jak i osiedle studenckie UAM „Zbyszko i Jagienka”. Ponadto wiele budynków mieszkalnych oraz sąsiedztwo węzła komunikacyjnego podnosi atrakcyjność tego miejsca dla licznie zameldowanych tam cudzoziemców. Oba obszary w 2012 r. zdominowane były przez imigrantów reprezentujących „grupę krajów wschodnioeuropejskich” (ok. 50% wszystkich zarejestrowanych w tej okolicy cudzoziemców). Innym popularnym wśród cudzoziemców rejonem zamieszkania w 2012 r. były okolice ul. Zwierzynieckiej, domu studenckiego UAM „Jowita”, a także ul. Niepodległości, gdzie znajduje się DS „Hanka”. Niemal 67% zbadanych cudzoziemskich mieszkańców okolicy ul. Zwierzynieckiej i ponad 70% ul. Niepodległości stanowili w 2012 r. reprezentanci „grupy krajów wschodnioeuropejskich”. Rejon os. Rataje wraz z okolicą Politechniki Poznańskiej i domami studenckimi przy ul. Jana Pawła II, ul. św. Rocha oraz ul. Kórnickiej stanowiły w 2012 r. kolejny obszar Poznania z wysoką liczbą obcokrajowców. Zaobserwowano tam ciekawą strukturę imigrantów, tj. dwa sąsiadujące ze sobą rejony pocztowe, do których należą przede wszystkim akademiki Politechniki Poznańskiej, różniły się istotnie strukturą pochodzenia cudzoziemców. Na jednym z obszarów, na którym według przynależności do rejonów pocztowych zlokalizowane są dwa domy studenckie Politechniki Poznańskiej, zaobserwowano dominację (60%) cudzoziemców reprezentujących „grupę krajów wschodnioeuropejskich”, 21,6% imigrantów pochodziło z „grupy krajów zachodnich”. W drugim sąsiadującym rejonie pocztowym, w którego granicach znajdują się kolejne akademiki, zdecydowanie dominowali reprezentanci „grupy krajów arabskich” (42,2%). Wyróżniającym się obszarem pod względem liczby cudzoziemców w omawianym okresie była część os. Górczyn, w której okolicach, przy ul. Andrzejewskiego, zlokalizowany jest akademik Uniwersytetu Ekonomicznego „Atol”, a także obszar należący do os. Warszawskie–Pomet–Maltańskie, gdzie na ul. Nieszawskiej znajduje się dom studencki UAM „Nieszawska” oraz Wyższa Szkoła Hotelarstwa i Gastronomii i wydziały Politechniki Poznańskiej. Wysoką liczbę imigrantów zaobserwowano też w sąsiedztwie akademików Uniwersytetu Medycznego „Eskulap” oraz „Aspirynka”, „Medyk” i „Karolek” na Jeżycach. W rejonie, w którym znajduje się dom studencki UE „Atol”, w badanym roku bezsprzecznie dominowali cudzoziemcy reprezentujący „grupę krajów wschodnioeuropejskich” 84 Hanna Gajda (81,6%), podobnie jak w rejonie obejmującym ul. Nieszawską, choć tu udział obcokrajowców ze wschodu wynosił 41%. Cudzoziemcy reprezentujący kraje arabskie stanowili natomiast 32% wszystkich imigrantów w tej okolicy. Na obszarze obejmującym domy studenckie Uniwersytetu Medycznego w 2012 r. dominowali obcokrajowcy reprezentujący „grupę krajów kręgu Świata Zachodniego” (41%). Rejony pocztowe osiedli: św. Łazarz (z ul. Ułańską, ul. Wojskową oraz ul. Wyspiańskiego), Rataje (z ul. Polanka, ul. Maltańską, ul. Baraniaka i ul. Milczańską) oraz Stare Miasto (z ul. Mostową, ul. Kutrzeby oraz ul. Szyperską) to kolejne miejsca o zarejestrowanej w 2012 r. dużej liczebności populacji imigranckiej. Cudzoziemcy, bardzo często studiujący (często studiujący i pracujący), nierzadko decydują się na osiedlenie się na tych obszarach ze względu na sąsiedztwo uczelni. W tych rejonach zlokalizowane są budynki o wysokim standardzie, co spełnia oczekiwania wielu zamożnych studentów z zagranicy. Takie budynki popularne są również wśród obcokrajowców aktywnych zawodowo, bardzo często kadry zarządzającej w firmach i korporacjach z zagranicznym kapitałem, których stać na kupno lub wynajem lokali w luksusowych obiektach. Rejon ograniczony ulicami: Wojskową, Ułańską oraz Wyspiańskiego to obszar, na którym znajduje się prestiżowa inwestycja City Park. W 2012 r. zamieszkiwało tam 126 obcokrajowców. Wśród nich widoczna jest dominacja przedstawicieli „grupy krajów kręgu Świata Zachodniego” (razem 47,6%). Podobnie na os. Rataje obejmującym Polankę oraz okolice w sąsiedztwie Politechniki Poznańskiej zlokalizowane są luksusowe inwestycje. Na tym obszarze w 2012 r. dominowali przedstawiciele „grupy krajów kręgu Świata Zachodniego” (40%). Rejony subdzielnicy Stare Miasto wraz z ul. Mostową, ul. Kutrzeby oraz ul. Szyperską to również obszary z wysoką w 2012 r. liczbą zameldowanych cudzoziemców. W sąsiedztwie ul. Mostowej mieści się prestiżowa inwestycja Echo Investment położona tuż nad Wartą w otoczeniu parku. W okolicy ul. Kutrzeby znajduje się natomiast luksusowy apartamentowiec Ataner. W rejonie ul. Szyperskiej, tuż nad Wartą, usytuowana jest z kolei atrakcyjna inwestycja z mieszkaniami na wynajem. W okolicy ul. Mostowej w 2012 r. wśród zameldowanych obcokrajowców przeważali cudzoziemcy z zachodu oraz z krajów wschodnioeuropejskich. Okolica z inwestycją na ul. Kutrzeby była zdominowana przez „grupę kulturową krajów kręgu Świata Zachodniego” (83%). Obszar z ul. Szyperską był natomiast szczególnie popularny wśród przedstawicieli „grupy krajów wschodnioazjatyckich” (50%). Podobnie obszar ul. Wronieckiej zdominowany był w 2012 r. przez cudzoziemców tej samej „grupy kulturowej” (85%). Okolice os. Chrobrego i os. Batorego należące do os. Piątkowo, os. Orła Białego pozostające w granicach Żegrza oraz rejony pocztowe Junikowa (obejmujące ul. Świebodzińską, ul. Pogorzelską, ul. Odolanowską, ul. Jawornicką, ul. Mrągowską) to obszary, gdzie w 2012 r. również zaobserwowano wysoką liczbę zameldowanych imigrantów. Wskazane rejony są miejscami lokalizacji wielu bloków mieszkalnych o niższym standardzie zamieszkania, ale są też tańsze i w atrakcyjnych pod względem komunikacyjnym okolicach, co prawdopodobnie zachęca cudzoziemców do osiedlania się we wskazanych miejscach. Inną przyczyną zamieszkiwania przez cudzoziemców rejonów Junikowa jest prawdopodobnie Przestrzenny wymiar integracji cudzoziemców w Poznaniu 85 sąsiedztwo międzynarodowej szkoły International School of Poznań. Wskazane okolice są szczególnie chętnie zamieszkiwane przez reprezentantów „grupy krajów wschodnioeuropejskich”: 54,8% w okolicach os. Chrobrego, niespełna 40% na os. Batorego, 71% w rejonie os. Orła Białego oraz 47% w okolicach Junikowa. Sąsiadujące ze sobą jeżyckie rejony pocztowe, obejmujące ul. Polną, ul. Koś cielną oraz ul. Jeżycką, są natomiast miejscami niewielkiej koncentracji cudzoziemców reprezentujących „grupę krajów zachodnich”. Ich udział w całej populacji imigrantów zamieszkujących te rejony wynosi od 62,5% w okolicy ul. Polnej i ul. Kościelnej do 95% w okolicy ul. Jeżyckiej. Podsumowanie Analiza wzorców osiedlania się cudzoziemców w ujęciu przestrzennym w Poznaniu wykazała pewne prawidłowości w rozkładzie przestrzennym imigrantów zamieszkujących Poznań. Analiza danych ujawniła wiele miejsc koncentracji cudzoziemców w domach studenckich oraz w sąsiedztwie poznańskich uczelni wyższych. Oprócz miejsc cieszących się popularnością wśród części obcokrajowców zamieszkujących Poznań w okolicach uniwersytetów i akademików zaobserwowano, że zameldowani w Poznaniu imigranci równie chętnie wybierają mieszkania w prestiżowych inwestycjach (sąsiadujące z węzłami komunikacyjnymi i galeriami handlowymi). Jest też spora grupa cudzoziemców zarejestrowanych w Poznaniu preferująca (ze względu na lokalizację lub niższe koszty wynajmu bądź kupna) zamieszkanie na tradycyjnych osiedlach, w wysokich blokach. Obok specyficznych, lokalnych koncentracji wybranych nacji w przestrzeni miasta, w Poznaniu zauważane są pierwsze symptomy zjawiska sukcesji cudzoziemców w aspekcie niektórych rejonów miasta obejmujących obszary z luksusowymi inwestycjami. Wielu obcokrajowców zamieszkuje centralne części miasta, są oni rozproszeni na terenie śródmiejskim i w pierwszym pierścieniu wokół śródmieścia. Poznań jest miastem, gdzie widoczna jest asymilacja przestrzenna z lokalnymi (budynki bądź kwartały zabudowy) punktami koncentracji obcokrajowców. Literatura Burgess E.W. 1925.The Growth of the City: an Introduction to a Research Project. [W:] E.W. Burgess, R. Park, R.D. McKenzie, City. Chicago and London, s. 47–62. Darroch G.A., Marston W.G. 1969. Ethnic Differentiation: Ecological Aspects of a Multidimentional Concept. International Migration Review, 4, 1: 71–95. Górny A., Grzymała-Kazłowska A., Kępińska E., Fihel A., Piekut A. 2007. Od zbiorowości do społeczności: rola migrantów osiedleńczych w tworzeniu się społeczności imigranckich w Polsce. Uniwersytet Warszawski, Warszawa. Hamm B. 1990.Wprowadzenie do socjologii osadnictwa. KiW, Warszawa. Jałowiecki B., Szczepański M.S. 2006. Miasto i przestrzeń w perspektywie socjologicznej. Wydawnictwo Naukowe Scholar, Warszawa. 86 Hanna Gajda Park R., Burgess E.W. 1921. Assimilation. [W:] Introduction to the Science of Sociology. The University of Chicago Press, Chicago, s. 734–784. Spatial distribution of foreigners in Poznań Abstract: The presence of foreigners in Poland is yet a relatively unexplored phenomenon and an interesting research area. Since the transformation and the Polish accession to the European Union there has been an upward trend towards an increase of population of immigrants recently (within the last couple of years). It is self-evident that vast majority of migration is into cities. Therefore, the activity of foreigners contributes both to the social and structural changes. This article aims to present spatial distribution of foreigners in city of Poznań. The article presents the results of research on patterns of settlement of foreigners in city of Poznań from 2000–2012. Key words: integration, foreigners, city, Poznań Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 87–96 2015 Karolina Sydow Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej e-mail: [email protected] Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu w kontekście inicjatyw oddolnych Zarys treści: W artykule przedstawiono sytuację cudzoziemców w Poznaniu wraz ze wskazaniem na główne potrzeby i bariery na jakie napotykają. Następnie zaprezentowano dwa typy inicjatyw oddolnych mających wpłynąć na pozytywną zmianę tej sytuacji. Są to działania „na rzecz migrantów” prowadzone w trakcie realizacji projektu AMIGA oraz działania podjęte przez samych cudzoziemców w ramach założonych przez nich grup na portalu społecznościowym Facebook. Słowa kluczowe: cudzoziemcy, integracja, działania oddolne, instytucje migranckie Punktem odniesienia do rozważań podejmowanych w artykule są doświadczenia dotyczące sytuacji cudzoziemców w Poznaniu płynące z dwóch prowadzonych przez autorkę działań: 1) projektu ukierunkowanego na udzielanie bezpośrednich form wsparcia cudzoziemcom w Poznaniu oraz 2) badań etnograficznych wśród obcokrajowców w Poznaniu, dotyczących funkcjonowania organizacji imigranckich w kontekście procesu integracji. Projekt AMIGA („Aktywni migranci na lokalnym rynku pracy. Projekt współpracy polsko-niemieckiej”1) to koordynowane przez autorkę zespołowe przedsięwzięcie, realizowane w ramach działalności Centrum Badań Migracyjnych (CeBaM) Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu2. Osoby, które przygotowały i realizowały projekt, to w większości absolwenci i pracownicy Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM. Badania wśród cudzoziemców w Poznaniu autorka prowadziła od 2009 r. i skupiała się w nich na organizacjach imigranckich. Temat ten zgłębia w przygotowywanej rozprawie doktorskiej. 1 2 Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej, Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS), a realizowany od czerwca 2013 do maja 2015 r., w partnerstwie z Urzędem do spraw Pracy i Gospodarki Miasta Monachium oraz w lokalnym partnerstwie strategicznym z Urzędem Miasta Poznania. Szczegółowy opis projektu AMIGA, zadań realizowanych zarówno w Poznaniu, jak i w partnerskim mieście Monachium, znajduje się w publikacji napisanej w języku angielskim. Zob. Schulz i in. 2015). 88 Karolina Sydow W niniejszym tekście autorka najpierw prezentuje podejście, zgodnie z którym imigranci traktowani są jako pełnoprawni mieszkańcy miasta, następnie wskazuje na główne potrzeby i bariery, na jakie napotykają w Poznaniu, po to by w dalszej kolejności skoncentrować się na opisie działań mających wpłynąć na pozytywną zmianę położenia imigrantów i ułatwienie im życia w nowym kraju. W tym celu opisane zostaną dwa typy inicjatyw oddolnych, czyli takich, które nie zostały podjęte przez podmioty samorządowe czy krajowe. Pierwszy z nich obejmuje działania „na rzecz migrantów” prowadzone w trakcie realizacji projektu AMIGA. Drugi dotyczy działań podjętych przez samych cudzoziemców w ramach założonych przez nich grup na portalu społecznościowym Facebook. Cudzoziemiec jako (nowy) mieszkaniec miasta Cudzoziemcy, którzy przybywają do miasta z zamiarem osiedlenia się, zwykle przez pierwszy okres zajmują się formalnościami związanymi z legalizacją swojego pobytu. Niezależnie od tego czy zakończyli już ten proces czy są w jego trakcie, autorka uważa za oczywiste włączenie ich do kategorii „mieszkańców miasta”. Jednocześnie wychodzi z założenia, że właściwym kierunkiem polityki miasta powinno być wsparcie skierowane do wszystkich mieszkańców, uwzględniające ich różne potrzeby. Wobec tego instytucje reprezentujące miasto mają również obowiązki wobec swych cudzoziemskich mieszkańców. Powinności te wynikają ze specyfiki samego procesu integracji, który powinien angażować nie tylko migrantów, ale i gospodarzy, co podkreślają tak mocno badacze (Grzymała-Kazłowska, Łodziński 2008). Sama wola obcokrajowca jest niewystarczająca, aby stać się częścią społeczeństwa przyjmującego, także społeczeństwo przyjmujące musi aktywnie brać w tym procesie udział. Powinno wytworzyć procedury i mechanizmy, które umożliwią cudzoziemcom proces integracji, przynajmniej w wymiarze instytucjonalnym. Sfera, w której przybysze potrzebują wsparcia, obejmuje przede wszystkim informacje na temat uregulowania ich pobytu oraz pracy (często są to kwestie zależne od siebie). Wspieranie cudzoziemców wynika więc z uwzględniania specyficznej sytuacji tej grupy mieszkańców, nie jest natomiast – co warto podkreślić – formą stawiania ich w uprzywilejowanej pozycji. W sytuacji gdy odgórnie wymaga się spełnienia określonych procedur pozwalających stać się „mieszkańcem”, wówczas konieczne jest zapewnienie dogodnych warunków dopełnienia wymaganych procedur, co najmniej poprzez umożliwienie łatwego dostępu do informacji o tych procedurach. Jednocześnie autorka uważa za ważne, by wsparcie oferowane migrantom nie było przedstawiane i postrzegane jako pomoc grupom bezradnym. Sytuacja, w jakiej znajduje się cudzoziemiec po przybyciu do nowego miejsca, jest znacznie trudniejsza niż większości mieszkańców z polskim obywatelstwem, jednak te ograniczenia są generowane przez system, a nie przez przybysza. W żadnej mierze nie zaprzecza czy nie umniejsza to pełnej podmiotowości cudzoziemców. Jeśli w kraju osiedlenia się ich możliwości decydowania o samych sobie są ogra- Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu 89 niczone, dzieje się to z powodu procedur państwa narodowego pozbawiających imigrantów pełni praw, które są przynależne jedynie obywatelom. Cudzoziemcy, a więc osoby, które podjęły świadomą – choć spowodowaną różnymi czynnikami – decyzję o migracji, to ludzie mający zdolność stanowienia o tym, co się z nimi dzieje. Trzeba zatem uważać, by nie powielać automatycznie opisu obcokrajowców jako potencjalnie wykluczonych, które to określenie bywa często stosowane przy formułowaniu polityk na poziomie europejskim, krajowym czy lokalnym. Omawiany projekt AMIGA korzystał z dotacji programu unijnego używającego wobec cudzoziemców właśnie kategorii „osób zagrożonych wykluczeniem społecznym”. Wymagało to od środowiska osób realizujących projekt świadomego posługiwania się tym opisem i podkreślania, że nie jest on neutralny i obiektywny. Istotne było pokazywanie optyki odmiennej od tej, która dzieli ludzi na radzących sobie oraz tych nieradzących sobie, czyli wykluczonych lub wykluczeniem zagrożonych. Lepiej mówić o specyficznych potrzebach różnych, ale równych i zawsze podmiotowych grup mieszkańców, a jednocześnie o obowiązkach miasta związanych z zaspokajaniem tych potrzeb. Opis sytuacji cudzoziemców w Poznaniu W latach 2009–2012 wiedza o imigrantach w Poznaniu i Wielkopolsce została wzbogacona o wyniki dwóch projektów badawczych realizowanych przez CeBaM UAM oraz Instytut Etnologii i Antropologii Kulturowej UAM, które zostały opublikowane w monografiach3. Podczas tych badań cudzoziemscy mieszkańcy Poznania niejednokrotnie współpracowali z badaczami, dzieląc się z nimi swoimi doświadczeniami, a także uczestniczyli w konsultacjach, których tematem była poprawa jakości ich życia w Poznaniu4. Motywacją imigrantów do przekazywania różnym podmiotom informacji na ten temat było założenie, że zostaną one praktycznie wykorzystane. Wspomniane publikacje zawierają bogatą charakterystykę cudzoziemców w Poznaniu, zatem autorka skupi się na kilku wnioskach, jakie można wysnuć na podstawie owych opisów dotyczących potrzeb imigrantów i barier, na jakie napotykają w mieście. Mają one bowiem istotny wpływ na powstanie omawianych w tekście inicjatyw oddolnych. Charakteryzując sytuację cudzoziemców przed rozpoczęciem projektu AMIGA, można stwierdzić, że do najważniejszych barier hamujących integrację ze społeczeństwem przyjmującym należał brak łatwego dostępu do informacji odnoszących się do przepisów polskich, a także poczucie pozostawienia bez pomocy instytucjonalnej. Na taki stan rzeczy wpływało rozproszenie informacji dotyczących migrantów, przede wszystkim brakowało jednej instytucji, do której cudzoziemcy mogliby się zwrócić po informację. Duże znaczenie miały też problemy językowe: nieznajomość języka polskiego, a jednocześnie utrudniony dostęp do informacji 3 4 Mowa o dwóch publikacjach: Buchowski i Schmidt (2012) oraz Bloch i Goździak (2010). M.in. spotkania i ankiety przeprowadzane w ramach projektu OPEN Cities zrealizowanego w ramach Programu URBACT II przez Miasto Poznań we współpracy z British Council i partnerami zagranicznymi. Współpraca z migrantami dotyczy również badań prowadzonych przez CeBaM. 90 Karolina Sydow w innym języku – zrozumiałym dla przybyszy. W kontekście omawianych barier ogromne znaczenie miał i wciąż ma brak polityki migracyjnej i integracyjnej na poziomie lokalnym oraz brak spójnej i długofalowej współpracy różnych instytucji (publicznych i pozarządowych) zajmujących się sprawami migrantów. W Poznaniu oferta bezpośredniego wsparcia skierowanego do cudzoziemców była bardzo uboga, a w niektórych obszarach wręcz nie istniała. Nieliczne formy wsparcia mieściły się w ogólnych kompetencjach i obowiązkach poszczególnych urzędów i dotyczyły wszystkich: zarówno imigrantów, jak i pozostałych mieszkańców miasta i regionu. Nie było żadnej oferty realizowanej przez instytucje samorządowe, która byłaby skierowana bezpośrednio do cudzoziemców. W momencie rozpoczynania projektu AMIGA tego typu inicjatyw nie podejmowały też organizacje pozarządowe. Od działań postulowanych do praktykowanych, czyli wprowadzanie rekomendacji w życie poprzez działania oddolne Ważną kwestią dla osób zaangażowanych w badania, szczególnie te, w efekcie których powstają propozycje zmian, pozostaje czas oczekiwania na wprowadzenie ich w życie. Znaczenie ma także sposób, w jaki zostaje to zrobione – adekwatność praktyki do proponowanych form rozwiązań. Właściwymi organami do wdrażania polityki migracyjnej i konkretnych zmian są podmioty administracji publicznej: krajowe i samorządowe. W Poznaniu Urząd Miasta Poznania we współpracy z CeBaM UAM podjął próbę zastosowania rekomendowanych działań, jednak projekt przygotowywany na przełomie lat 2011/2012 nie został ostatecznie ujęty w planach miasta. W związku z brakiem perspektyw na szybkie wprowadzenie w życie zdiagnozowanych potrzeb, sugestii i pomysłów imigrantów przez jednostki samorządowe, działania te zdecydował się podjąć CeBaM, realizując przygotowany i kierowany przez autorkę projekt AMIGA. W trakcie konceptualizacji przedsięwzięcia autorka korzystała również z doświadczeń innych poznańskich instytucji, m.in. z rozpoznania przeprowadzanego przez Urząd Miasta Poznania w ramach projektu OpenCities5, brała również pod uwagę wskazówki niemieckiego partnera. AMIGA to pierwsze kompleksowe i praktyczne działanie na rzecz integracji cudzoziemców i poprawy jakości ich życia, podjęte w Poznaniu zgodnie z rekomendacjami ww. projektów. Rola środowiska antropologów w przygotowaniu omawianych inicjatyw na rzecz imigrantów zmieniała się. Początkowo polegała ona na byciu ekspertem posiadającym istotną wiedzę na temat sytuacji cudzoziemców w mieście. Zapewne wygodna byłaby możliwość podziału kompetencji i ich rozgraniczanie na – z jednej strony – prowadzących badania oraz z drugiej – na tych, którzy robią użytek z ich wyników. Umożliwiłoby to antropologom pozostanie w roli eksperta 5 Wnioski z projektu zawarte są w dokumencie „Diagnozy otwartości” i raportach ze spotkań opracowanych w ramach projektu, a także w: „OPEN cities Case Studies on Internationalisation” (http:// urbact.eu/fileadmin/Projects/Open_Cities/outputs_media/Poznan.pdf; dostęp: 5.02.2014). Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu 91 zajmującego się badaniami wśród imigrantów, podczas gdy działania praktyczne podjęłyby jednostki administracji miasta lub organizacje pozarządowe. Jednak w przypadku omawianego projektu AMIGA realizujący go antropolodzy wyszli poza rolę naukowego doradcy i stali się uczestnikami, a nawet głównymi inicjatorami praktycznych działań, by wprowadzić w życie rekomendacje płynące z wcześniejszych badań. Jak twierdzi Lamphere, badania często pozostają „daleko w tyle na liście czynników, które wpływają na stanowione ustawodawstwo. Polityka partii, ograniczenia budżetowe i opinia publiczna są dużo ważniejsze. Mimo to badania mogą być uzupełnieniem procesów politycznych i mieć realny wpływ na podejmowane decyzje” (Lamphere 2003, s. 165). Jednak mimo że CeBaM UAM koordynował całe przedsięwzięcie, od początku celem było wywołanie długoterminowych zmian, wdrożenie instytucji samorządowych do dalszej aktywności w obszarach zainicjowanych działań. Poniżej autorka zaprezentuje skrócony opis projektu AMIGA, by zobrazować, jakiego typu działania zostały podjęte w ramach praktycznego wykorzystania wniosków z wcześniejszych badań CeBaM. Jednocześnie opis ten posłuży jako wstęp do zilustrowania różnego typu inicjatyw: na rzecz migrantów, włączających ich do współpracy oraz prowadzonych przez samych cudzoziemców. Działania na rzecz imigrantów i włączające ich do współpracy – opis projektu AMIGA Projekt opierał się na trzech filarach: działaniach skierowanych bezpośrednio do imigrantów, tworzeniu lokalnych i ponadnarodowych sieci współpracy i wymiany doświadczeń oraz działaniach skierowanych do społeczeństwa lokalnego. W ramach każdego z ww. filarów realizowanych było kilka zadań. Te skierowane do samych imigrantów miały przede wszystkim zapewnić im lepszy dostęp do informacji dotyczących funkcjonowania w Polsce i Poznaniu. W ofercie dla imigrantów, w całości dla nich bezpłatnej, znalazły się m.in.: punkt informacyjno-doradczy otwarty dwa dni w tygodniu (Migrant Info Point – MIP), asystenci migranta uzupełniający ofertę punktu o wsparcie udzielane poza jego siedzibą, kursy języka polskiego, indywidualne doradztwo zawodowe czy szkolenia z dziedziny prawa pracy i samozatrudnienia. Głównym celem działań w ramach pierwszego filaru było ułatwienie cudzoziemcom mieszkającym w Poznaniu funkcjonowania w przestrzeni formalnoprawnej, związanej z legalizacją pobytu, rynkiem pracy, a także różnorodnymi aspektami życia codziennego6. Drugi filar działań polegał na wypracowaniu modelu długofalowej współpracy różnych instytucji i organizacji zajmujących się imigrantami w Poznaniu. Cel ten był związany z wynikami wcześniejszych badań, które wskazywały na brak spójnej i długofalowej współpracy instytucji (samorządowych i pozarządowych) mających kontakt z cudzoziemcami. Szczególnie istotny w tym kontekście był niski 6 Mowa tu o wsparciu informacyjno-doradczym dotyczącym m.in. mieszkań, transportu publicznego, lokalizacji przydatnych na co dzień miejsc czy organizacji związanych z cudzoziemcami. 92 Karolina Sydow stopień przepływu informacji między urzędami i organizacjami. Brak współpracy i wspólnej polityki skutkował tym, że działania na rzecz imigrantów podejmowane były najczęściej w oderwaniu od siebie i jednorazowo. Z kolei trzeci filar aktywności obejmował działania skierowane do społeczności lokalnej w Poznaniu i dotyczył kształtowania otwartości wobec imigrantów. Głównymi działaniami w tej dziedzinie były kampanie medialne, stanowiące narzędzie prezentacji różnorodnych i pozytywnych portretów cudzoziemskich mieszkańców miasta. Przeprowadzono też szkolenia dla urzędników mających w swojej pracy kontakt z cudzoziemcami, które służyły uwrażliwianiu na różnice kulturowe i zwracały uwagę na specyfikę pracy z imigrantami. Docieranie do pracodawców i przygotowanie dla nich pakietu informacji o wymogach formalnych odnośnie do zatrudniania cudzoziemców było odpowiedzią na wcześniejsze badania, które pokazały, że obawy przed biurokracją są często powodem podejmowania przez pracodawców decyzji o niezatrudnianiu imigrantów. Lista działań projektowych w ramach trzech wskazanych filarów była dłuższa, a te wymienione wyżej stanowią jedynie przykład podjętych form aktywności i obrazują ich praktyczny charakter. Ponadto zespół realizujący projekt prowadził w czasie jego trwania badania antropologiczne wśród migrantów korzystających z oferowanych w nim form wsparcia, które miały na celu ocenę jego efektywności, a jednocześnie stanowiły kontynuację i pogłębienie wcześniejszych badań realizowanych przez CeBaM UAM. Osobami, które przygotowały projekt AMIGA, prowadziły go i w nim pracowały, byli Polacy, jest on więc przykładem inicjatywy podjętej i realizowanej przez nie imigrantów, a skierowanej do imigrantów. Jednak w trakcie projektu formuła ta przeobrażała się w kierunku działania włączającego cudzoziemców do współpracy. Oczywiście z racji specyfiki prowadzonych aktywności ich obecność jako adresatów była kluczowa, ale z czasem rola imigrantów przestała się ograniczać tylko do odbiorców, stali się aktywnymi współuczestnikami oraz inicjatorami działań. Cudzoziemcy byli na przykład zatrudniani w projekcie jako tłumacze i fotografowie, współtworzyli jedną z sekcji portalu internetowego, aktywnie uczestniczyli w organizowanych co miesiąc spotkaniach międzynarodowych, czasem włączając się do ich organizacji. Proponowali kolejne inicjatywy i podejmowali się ich realizacji, np. prezentacji na portalu internetowym historii opisujących doświadczenia obcokrajowców w Poznaniu. Znaczna część migrantów była związana z projektem i MIP przez dłuższy czas. Ważne w tym procesie było głównie zaufanie, jakim obdarzyli MIP, ale także możliwość spotkań i integracji na innych wydarzeniach organizowanych w ramach projektu: piknikach, kursach polskiego, warsztatach dotyczących zakładania własnej firmy. Kontakty tam nawiązane często przenosiły się na grunt towarzyski. Równoległe do działalności punktu Migrant Info Point i jego wirtualnej wersji – portalu internetowego dla cudzoziemców7 – prowadzony był profil MIP na por7 Punkt MIP i portal oferowały wsparcie informacyjno-doradcze dotyczące zagadnień formalnorawnych oraz spraw związanych z życiem codziennym. Portal www.migrant.pozan.pl prezentował informacje w trzech językach: rosyjskim, angielskim i polskim. Za jego pomocą można było również kontaktować się z pracownikami MIP. Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu 93 talu społecznościowym Facebook. Służył on do informowania o wydarzeniach, które odbywają się w ramach projektu AMIGA, oraz innych, potencjalnie interesujących dla poznańskich obcokrajowców8. Obecność na Facebooku okazała się niezwykle cennym narzędziem do komunikacji z migrantami. Wykonawcy projektu weszli w kontakt z innymi grupami cudzoziemców z Poznania aktywnymi na Facebooku. Niektóre z nich powstały wcześniej, a inne dopiero w trakcie realizacji projektu AMIGA. W ramach tych grup cudzoziemcy wymieniają się cennymi informacjami, które dotyczą funkcjonowania w nowym kraju i mieście. Umawiają się na spotkania o charakterze towarzyskim lub łączące element towarzyski z wymianą kontaktów zawodowych. MIP na Facebooku był kolejną taką grupą, utrzymującą ciągły kontakt z pozostałymi, zapewniając w ten sposób przepływ informacji, łatwą komunikację i promocję. International Poznań Friends (IPF) – działania inicjowane przez cudzoziemców Jedną z grup funkcjonujących na Facebooku, z którą wykonawcy projektu AMIGA najwcześniej weszli w kontakt, była grupa International Poznań Friends [Międzynarodowi Przyjaciele Poznania] założona i administrowana przez Yanę z Izraela. Kiedy się poznaliśmy na pierwszym nieformalnym spotkaniu – Pikniku Międzynarodowym MIP – organizowanym w ramach projektu AMIGA w kwietniu 2014 r., grupa ta liczyła około 500 członków, a obecnie należy do niej ponad dwa i pół tysiąca osób, przy czym liczba uczestników wzrasta każdego dnia. Poza cudzoziemcami do grupy należą także Polacy: obecni poznaniacy oraz dawni mieszkańcy miasta, aktualnie emigranci w różnych częściach Europy i świata. Jak mówi założycielka i administratorka grupy, do jej założenia skłoniły ją własne potrzeby. Kobieta z jednej strony szukała odpowiedzi na wiele pytań obejmujących kwestie formalne oraz dotyczące różnych aspektów życia codziennego. Z drugiej strony w nowym miejscu zamieszkania brakowało jej kontaktów towarzyskich. Szukając znajomych, w pierwszej kolejności planowała poznać osoby, które znajdują się w podobnej sytuacji, czyli innych cudzoziemców. Yana próbowała znaleźć międzynarodowe społeczności w Internecie przekonana, że istnieją one we wszystkich większych miastach, ale ze zdziwieniem odkryła, że takiej inicjatywy jeszcze nie ma w Poznaniu. Założyła więc grupę, która kilka tygodni później połączyła się z inną, nową społecznością na Facebooku o podobnym charakterze, w ten sposób powstał IPF. Grupa ma na portalu charakter otwarty, co znaczy, że każdy może czytać zamieszczone przez jej członków wpisy. Cudzoziemcy wymieniają się infor8 Na Facebooku umieszczane były różnorodne informacje, między innymi o organizowanych przez wykonawców projektu spotkaniach czy o wydarzeniach skierowanych do odbiorców anglojęzycznych w Poznaniu – np. o festiwalach filmowych z angielskimi napisami lub związanych z tematyką migracji – np. o warsztatach antydyskryminacyjnych. Wydarzenia te znajdowały odbiorców wśród samych cudzoziemców, ale również wśród osób pochodzenia polskiego, dla których była to niecodzienna okazja do spotkania osób z różnych stron świata. 94 Karolina Sydow macjami i radami na praktyczne tematy, np. gdzie można kupić opony zimowe czy ekologiczne warzywa, gdzie najlepiej znaleźć opiekunkę do dziecka czy osobę do sprzątania mieszkania. Z początku znaczna część pytań dotyczyła kwestii formalnoprawnych związanych z legalizacją pobytu i pracy, ale jak mówi Yana, „później już nie musieliśmy się tym zajmować, bo na szczęście powstał MIP”. Podobna sytuacja miała miejsce w kontekście comiesięcznych spotkań. Najpierw organizowała je grupa związana z International Poznań Friends, ale przestała się tym zajmować, gdy zaczął to robić również MIP. Grupa IPF początkowo była kameralna i wówczas większość jej członków znała się osobiście, a w miarę zwiększania się liczby uczestników kontakty stawały się coraz bardziej anonimowe. Yana przyznaje, że owa anonimowość oraz powszechność dostępu do grupy doprowadziła do paradoksalnej sytuacji, w której ją samą zaczęło krępować zadawanie niektórych pytań na forum IPF. Dotyczyło to kwestii, które według niej za bardzo wkraczały w życie prywatne, np. pytania o zajęcia sportowe dla dzieci. Pierwotna funkcja grupy uległa więc zmianie, przestała spełniać rolę wymiany informacji w sprawach, które uznane zostały za zbyt intymne dla tak rozbudowanej społeczności. By uzupełnić lukę, Yana założyła inną grupę na Facebooku przeznaczoną dla osób będących rodzicami: „Poznan English speaking moms and dads” [Anglojęzyczne mamy i ojcowie z Poznania]. Grupa ta przeznaczona jest głównie dla cudzoziemców, ale nie tylko dla nich, zajmuje się wymianą informacji na różne tematy związane z dziećmi9. W tym wypadku dzielenie się informacjami nie jest krępujące. Jak twierdzi założycielka grupy, członków tej społeczności łączy nie tylko fakt bycia cudzoziemcami w Poznaniu, ale też to, że są rodzicami, co daje im większe poczucie intymności i powoduje wzrost wzajemnego zaufania. Przykłady obu internetowych grup pokazują, że cudzoziemcy sami się organizują i wzajemnie wspierają w zdobywaniu informacji oraz w swoim gronie szukają kontaktów towarzyskich. Jednocześnie widać, że skład tych grup jest bardzo zmienny, a obszar działalności dynamicznie dostosowuje się do bieżących warunków i zmienia się w zależności od czynników zewnętrznych (np. działalności innych grup i organizacji) oraz wewnętrznych (np. zmieniający się skład samej grupy). Dlaczego migranci się organizują? Sam fakt organizowania się jest bardzo charakterystyczny dla środowiska migrantów. Zmiana kraju zamieszkania determinuje pojawienie się wielu potrzeb związanych z funkcjonowaniem w nowym miejscu. Imigrant musi sobie poradzić w różnych obszarach życia, takich jak legalizacja pobytu i pracy, opieka medyczna, sprawy dotyczące życia codziennego, np. zakupów, ale też potrzeby towarzyskie. Szuka więc wsparcia w tym procesie także, a może przede wszystkim, wśród osób w podobnej sytuacji, czyli innych migrantów. Czynniki te wyzwalają potencjał organizacyjny i kształtują zapotrzebowanie na włączanie się w różne struktury po9 Chodzi o różnego typu porady, na przykład dotyczące miejsc spędzania czasu wolnego, zajęć dodatkowych dla dzieci, lekarzy, przedszkoli. Cudzoziemcy umawiają się też na spotkania towarzyskie z dziećmi. Działania na rzecz poprawy sytuacji cudzoziemców w Poznaniu 95 zwalające na osiąganie celów, których urzeczywistnienie byłoby trudne lub wręcz niemożliwe dla jednostek. Cudzoziemcy włączają się w istniejące struktury organizacyjne i/lub tworzą nowe. Można określić je terminem instytucja. Jest on rozumiany przez autorkę bardzo ogólnie, w znaczeniu instytucji kultury (społecznej) stanowiącej grupę ludzi realizujących wspólne działania. Tak rozumiana instytucja zasadniczo służy zaspokajaniu wielorakich potrzeb grupy i wymaga świadomej współpracy jej członków, a swym znaczeniem obejmuje różnego rodzaju organizacje, stowarzyszenia i grupy o charakterze formalnym i nieformalnym. Instytucje imigranckie to te, które są tworzone przez imigrantów lub włączają ich do działalności. Zaliczają się do nich zarówno organizacje o charakterze formalnym, takie jak ambasady kraju pochodzenia, stowarzyszenia imigranckie, instytucje wyznaniowe, jak i instytucje nieformalne, np. giełdy pracy oraz grupy, które spotykają się towarzysko, by mieć możliwość rozmowy w języku ojczystym, czy te, które zajmują się organizacją wydarzeń artystycznych promujących kulturę kraju pochodzenia. Stosunkowo nowym przejawem „wspólnych działań” imigrantów są nieformalne grupy ograniczające się do kontaktu za pośrednictwem Internetu, funkcjonujące na portalach społecznościowych. Można wyróżnić także dwa inne główne typy instytucji imigranckich: te tworzone przez samych imigrantów oraz organizacje powstałe dzięki inicjatywom zewnętrznym. W tym kontekście omówione wcześniej przykłady ilustrują oba rodzaje instytucji. AMIGA, wraz z najbardziej widocznym i rozpoznawalnym działaniem – MIP, to inicjatywa zewnętrzna, utworzona na rzecz migrantów. Natomiast grupa IPF została stworzona przez samych cudzoziemców. Obie inicjatywy łączy to, że organizowanie się służy wymianie informacji na temat funkcjonowania w nowym miejscu. W pierwszym przypadku informacji udzielają „eksperci”10, w drugim stroną przekazującą wskazówki są migranci, dzielący się najczęściej swoim własnym doświadczeniem. Powstanie tych inicjatyw jest ściśle związane z barierami, na jakie natrafiają cudzoziemcy w miejscu osiedlenia się. Stwierdzone w Poznaniu problemy z dostępem do informacji, których potrzebują przybysze, szczególnie w pierwszym okresie pobytu w nowym kraju i mieście, stają się powodem podejmowania działań mających ułatwić dostęp do pożądanych informacji. Podsumowanie Cudzoziemcy znajdują się w sytuacji trudniejszej niż większość polskich mieszkańców miasta. Wpływają na to głównie wymagane procedury, których muszą dopełnić. Niestety w Polsce wciąż charakterystyczny jest prawie całkowity brak polityki integracyjnej, który przekłada się na brak wystarczających form wsparcia tej grupy na poziomie krajowym i lokalnym. Prowadzi to do sytuacji, w której imigranci są najczęściej zdani na siebie. Potrzeba wypełnienia zaistniałych luk staje się motorem powstawania inicjatyw oddolnych. W tekście autorka przedstawiła działania podjęte przez wykonawców projektu AMIGA oraz przez samych 10 Pracownicy MIP odbyli kilka szkoleń dotyczących spraw formalnoprawnych, a także współpracują z urzędnikami i na bieżąco radzą się specjalistów w danej dziedzinie w trudniejszych kwestiach. 96 Karolina Sydow cudzoziemców, mające na celu poprawę sytuacji migrantów i ułatwienie im życia w nowym miejscu. Ciekawym tematem, wartym osobnej i pogłębionej analizy, a w niniejszym tekście jedynie zasygnalizowanym, są powiązania między omówionymi inicjatywami i ich wzajemny na siebie wpływ. Realizując projekt AMIGA, jego wykonawcy wykorzystywali fakt organizowania się cudzoziemców – dzięki temu mogli łatwiej dotrzeć do wielu społeczności imigranckich i utrzymywać z nimi kontakt. Celem tego kontaktu było informowanie o działaniach projektowych, a także monitoring udzielanego wsparcia i potrzeb obcokrajowców. Jednocześnie inny obszar działań projektu dotyczył budowania kontaktów i współpracy z przedstawicielami różnych podmiotów samorządowych. Celem tej współpracy było głównie zwrócenie uwagi licznych instytucji samorządowych na sprawy migrantów, budowanie wiedzy i świadomości w tym zakresie oraz wskazywanie niezbędnych działań i możliwych rozwiązań. Kontakt ten zaowocował włączeniem części rozpoczętych działań do praktyki instytucji samorządowych. Inicjatywy oddolne miały więc realny wpływ na praktykę podmiotów administracji publicznej. Literatura Bloch N., Goździak E. (red.) 2010. Od gości do sąsiadów. Integracja cudzoziemców spoza Unii Europejskiej w Poznaniu w edukacji, na rynku pracy i w opiece zdrowotnej. Centrum Badań Migracyjnych UAM, Poznań. Buchowski M., Schmidt J. (red.) 2012. Migracje a heterogeniczność kulturowa. Na podstawie badań antropologicznych w Poznaniu. Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznańskie Studia Etnologiczne 10, Poznań. Grzymała-Kazłowska A., Łodziński S. (red.) 2008. Problemy integracji imigrantów. Koncepcje, badania, polityki. Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa. Herzfeld M, 2004. Antropologia. Praktykowanie teorii w kulturze i społeczeństwie. Wydawnictwo UJ, Kraków. Lamphere L. 2003. Perils and Prospects for an Engaged Anthropology. A View from the United States. Social Anthropology, 11, 2: 153–168. Schulz U., Sydow K., Ziołek-Skrzypczak M. (red.) 2015. Strategies to support migrants in the labor market. Experience with the AMIGA project in the context of old and new migration cities in the EU. City of Munich, Monachium. Different needs of different city users. Activities aimed at improving foreigners situation in Poznan in the context of bottomup initiatives Abstract: The text presents a situation of foreigners in Poznań taking into consideration the main needs and obstacles that they meet. Then it shows two types of grassroots initiatives that are to have an influence on a positive change of the situation. These are the activities “for the migrants” conducted during the realization of the AMIGA project and activities undertaken by the migrants themselves as part of the groups set up on the social network Facebook. Key words: foreigners, integration, grassroots initiatives, migrant institution Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 97–109 2015 Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej e-mail: [email protected]; [email protected] Klasa kreatywna w dużym mieście Zarys treści: Celem opracowania jest identyfikacja roli klasy kreatywnej w mieście, mobilności tej kategorii osób oraz rozpoznanie czynników przyciągania i odpychania reprezentantów różnych kategorii klasy kreatywnej wobec miasta. Analiza opiera się na dwóch projektach badawczych: ACRE (Accommodating Creative Knowledge. Competitiveness of European Metropolitan Regions within the Enlarged Union; the project from the 6th Framework Programme of the European Union) oraz CREA.RE (Creative Regions; the project from the INTERREG IV C, coordinated by the Poznań City Hall). Słowa kluczowe: klasa kreatywna, miasto, Poznań, czynniki lokalizacji, mobilność Wprowadzenie Dyskusje prowadzone w ostatnich latach przez naukowców zajmujących się problematyką regionalną coraz częściej dotyczą roli kreatywności w rozwoju społeczno-gospodarczym miast. Głównym warunkiem rodzenia się nowych pomysłów i idei w środowisku miejskim jest obecność osób twórczych i o wysokich kwalifikacjach, które Florida (2002) określa mianem klasy kreatywnej. Zatem jedną z ważniejszych kwestii staje się problem wyodrębnienia czynników przyciągających i zatrzymujących przedstawicieli tej klasy w miastach. Problem kreatywności ludzkiej podejmowany był na gruncie wielu nauk i w związku z tym badane były jego różne aspekty. W psychologii liczne badania dotyczące ludzkiej kreatywności prowadzone były m.in. przez Guildforda (1950). Jednym z ich rezultatów było zdefiniowanie pojęcia kreatywności. Zgodnie z tą definicją kreatywność jest wytwarzaniem licznych pomysłów w odpowiedzi na problem natury otwartej w oparciu o myślenie dywergencyjne (por. Nęcka 2001, Męczyński 2015). Uzupełnienie tej definicji wprowadza Mooney (1963), który wskazuje, że kreatywny może być materialny bądź niematerialny wytwór ludzkiej działalności. Z kolei w literaturze geograficznej pojęcie kreatywności pojawia się w pracy Törnqvista (1983). Autor tej pracy wprowadził do literatury naukowej pojęcie creative milieu, tłumaczone jako środowisko kreatywne lub środowisko 98 Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński twórcze. Obszary obejmujące tego typu środowisko cechują – jego zdaniem – trojakie zasoby: a. duży zasób informacji i łatwość jej przenoszenia wewnątrz takiego obszaru; b. zasób wiedzy, oparty nie tylko na gromadzeniu informacji, ale też na akumulacji wiedzy w czasie, np. w ośrodkach uniwersyteckich; c. zasób kompetencji w określonych rodzajach działalności. Połączenie tych trzech zasobów jest warunkiem wyłonienia się czwartego – kreatywności, tj. zdolności tworzenia nowych form i wartości, zarówno materialnych (np. produktów), jak i niematerialnych (np. wartości symbolicznych, pomysłów, idei). Tak rozumiane pojęcie kreatywności na gruncie nauk geograficznych znalazło szerokie zastosowanie w latach 80. XX w. w szczególności w szwedzkich badaniach regionalnych i teoriach rozwoju regionalnego (Andersson 1985). Z kolei Malecki (2000) zwrócił uwagę na znaczenie wiedzy i kreatywności w kształtowaniu przewagi konkurencyjnej miast i regionów (por. też Chojnicki, Czyż 2008, Stryjakiewicz 2008a, b). Ożywienie dyskusji nad rolą kreatywności w rozwoju miast związane jest przede wszystkim z pracami Floridy (2002, 2005a). Zdaniem autora wymienionych publikacji kreatywność (tj. ludzka twórczość) jest najważniejszym źródłem rozwoju społeczno-gospodarczego (w tym powstawania nowych firm i nowych miejsc pracy). W wyniku tego rozwoju pojawia się nowa stratyfikacja społeczno-ekonomiczna, w której coraz ważniejszą pozycję zajmuje tzw. klasa kreatywna (creative class). Wyróżniającą cechą tej klasy jest to, że jej członkowie angażują się w pracę, której funkcją jest – podobnie jak u Törnqvista – tworzenie znaczących nowych form, przy czym istotna część wartości dodanej takiej pracy ma charakter niematerialny (Florida 2005a, s. 34). Preferencje lokalizacyjne klasy twórczej w odniesieniu do miejsc zamieszkania i miejsc pracy wykazują wyraźną tendencję koncentracji przestrzennej. Skupiska klasy twórczej występują w pewnych specyficznych typach obszarów, nazywanych regionami kreatywnymi, a ich powstawaniu – według Floridy – sprzyjają czynniki określane jako 3T: Technologia – Talent – Tolerancja. W regionach tych przedstawiciele klasy twórczej (np. uczeni, artyści, architekci, projektanci, eksperci i analitycy, programiści komputerowi) wzajemnie stymulują swoje przedsięwzięcia, a środowisko zewnętrzne, dzięki swej otwartości, różnorodności, wielokulturowości, tolerancyjności, promocji talentów, sprzyja ich pracy, tworząc warunki do awangardowych, niekonwencjonalnych zachowań oraz formułowania śmiałych wizji rozwojowych i koncepcji planistycznych. Są to obszary o wysokim stopniu zaawansowania technologicznego, wysokiej jakości życia, przyciągające talenty, najczęściej duże ośrodki miejskie. Teoria Floridy stała się z jednej strony przedmiotem ostrej krytyki, m.in. związanej z uznawaniem klasy społecznej za uproszczone zestawienie różnych kategorii zawodowych (m.in. Pratt 2008), z drugiej natomiast strony tak definiowana grupa osób twórczych i o wysokich kwalifikacjach stanowi inspirację dla wielu interesujących badań regionalnych. Ich szersze omówienie zawarte jest w pracy Stryjakiewicza (2008a). W niniejszym artykule przedmiotem zainteresowania autorów jest dyskusja dotycząca: 1) określenia roli klasy kreatywnej w mieście, Klasa kreatywna w dużym mieście 99 Tabela 1. Rodzaje działalności związanych z klasą kreatywną Działalności twórcze (creative industries) definicja według brytyjskiego Departamentu Kultury, Mediów i Sportu (DCMS) ––reklama ––architektura ––dzieła sztuki ––rzemiosło artystyczne ––wzornictwo i projektowanie mody ––wideo, film, działalność muzyczna i fotografia ––działalność artystyczna i rozrywkowa ––działalność wydawnicza ––działalność w zakresie oprogramowania Działalności o dużym wykorzystaniu wiedzy (knowledge-intensive industries) ––produkcja i usługi w zakresie technologii informacyjno-komunikacyjnych (ICT) z wyjątkiem oprogramowania ––usługi finansowe ––usługi prawne i inne usługi dla biznesu (np. konsulting, badania rynku) ––badania i rozwój (B+R) oraz szkolnictwo wyższe Źródło: na podstawie DCMS (1998), Musterd i in. (2007), Stryjakiewicz (2008a) oraz Stryjakiewicz i in. (2009), Stryjakiewicz, Męczyński (2010), Stryjakiewicz, Stachowiak (2010). 2) problematyki związanej z mobilnością osób twórczych i o wysokich kwalifikacjach oraz 3) znaczenia czynników przyciągających (lub odpychających) przedstawicieli różnych grup klasy kreatywnej do zamieszkania i pracy w mieście. Przyjęta w niniejszym opracowaniu definicja klasy kreatywnej obejmuje pracowników, którzy zatrudnieni są w działalnościach sektora kreatywnego przedstawionych w tabeli 1 (szerszą dyskusję na ten temat znaleźć można w publikacji Stryjakiewicz, Stachowiak 2010). Zakres przestrzenny analizy dotyczy głównie poznańskiego obszaru metropolitalnego (POM), który obejmuje miasto Poznań i powiat poznański. Natomiast punkt odniesienia do analiz prowadzonych dla tego obszaru stanowią wyniki badań dotyczących 13 obszarów metropolitalnych Europy (Amsterdam, Barcelona, Birmingham, Budapeszt, Dublin, Helsinki, Lipsk, Mediolan, Monachium, Poznań, Ryga, Sofia, Tuluza). Metodologia Realizacja postawionego w niniejszym artykule celu jest możliwa dzięki wykorzystaniu wyników badań przeprowadzonych w ramach projektów ACRE – „Accommodating Creative Knowledge. Competitiveness of European Metropolitan Regions within the Enlarged Union” [„Wykorzystanie kreatywnej wiedzy: konkurencyjność europejskich regionów metropolitalnych w rozszerzonej Unii”] i CREA.RE. – „Creative Regions” [„Regiony Kreatywne”]. Pierwszy z projektów realizowany był w latach 2006–2010 i finansowany ze środków VI Programu Ramowego Unii Europejskiej. Głównym jego celem była próba odpowiedzi na pytanie: Jakie czynniki stymulują kształtowanie się i rozwój regionów kreatywnych w rozszerzonej Unii Europejskiej? W skład konsorcjum badawczego wchodziło 13 partnerów z różnych części Europy. Szczegółowy opis projektu i jego uczestników znajduje się na stronie internetowej: www.acre.socsci.uva.nl. Projekt CREA. RE miał również charakter międzynarodowy i realizowany był w latach 2010– 2013, a jego koordynatorem był Urząd Miasta Poznania. Jego celem było określenie stymulant i barier rozwoju sektora kreatywnego w Poznaniu i województwie 100 Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński wielkopolskim. Brało w nim udział 12 ośrodków miejskich (w tym Poznań) reprezentowanych przez przedstawicieli władz lokalnych i regionalnych oraz grupy ekspertów zewnętrznych z różnych regionów europejskich. W ramach projektu ACRE na terenie każdego z uczestniczących w projekcie miast przeprowadzono szeroki zakres analiz, obejmujących m.in.: 1) badania ankietowe (200 ankiet z pracownikami sektora kreatywnego), 2) wywiady pogłębione z menedżerami firm sektora kreatywnego (20 wywiadów), 3) wywiady pogłębione z migrantami zagranicznymi (30 wywiadów). Badania takie miały również miejsce w poznańskim obszarze metropolitalnym. W sumie we wszystkich regionach przeprowadzono 2751 ankiet1 i 650 wywiadów pogłębionych. Natomiast w ramach drugiego z projektów zorganizowano w 2012 r. kilka warsztatów z przedstawicielami sektora kreatywnego. Dzięki nim możliwa była aktualizacja i rozszerzenie wiedzy na temat sektora kreatywnego w POM. Rola klasy kreatywnej w mieście Określenie znaczenia klasy kreatywnej w mieście możliwe jest dzięki wykorzystaniu informacji o charakterze ilościowym, które dotyczą m.in. wielkości zatrudnienia w działalnościach kreatywnych, oraz informacji o charakterze jakościowym, wskazujących typy zachowań i zakres inicjatyw podejmowanych przez osoby twórcze i o wysokich kwalifikacjach. Wyniki badań prowadzonych w ramach projektu ACRE pozwoliły określić udział zatrudnienia w sektorze kreatywnym w 13 obszarach metropolitalnych Europy (tab. 2). Najwyższy udział wykazują obszary metropolitalne Mediolanu, Tabela 2. Zatrudnienie w sektorze kreatywnym w wybranych regionach metropolitalnych Europy (w % zatrudnienia ogółem) Zatrudnienie Zatrudnienie Zatrudnienie w sektorze Regiony metropolitalne w działalnościach w działalnościach o dużym kreatywnym twórczych wykorzystaniu wiedzy Poznań 7 11 18 Amsterdam 8 18 26 Barcelona 12 10 22 Birmingham 6 19 25 Budapeszt 13 16 29 Dublin 11 10 21 Helsinki 7 17 24 Lipsk 9 16 25 Mediolan 14 17 31 Monachium 8 21 29 Ryga 6 23 29 Sofia 8 19 27 Tuluza 6 16 22 Źródło: projekt ACRE. 1 Ze względu na niekompletność danych, w analizie dotyczącej mobilności pracowników sektora kreatywnego nie uwzględniono Birmingham i Budapesztu. Klasa kreatywna w dużym mieście 101 Monachium oraz stolic postsocjalistycznych państw Europy Środkowo-Wschodniej: Budapesztu i Rygi. Tak wysoka pozycja tych ostatnich (a także Sofii) wynika zapewne – pominąwszy nieprecyzyjności materiału statystycznego – z wyższej niż w większości krajów Europy Zachodniej koncentracji analizowanych w projekcie działalności (np. radio i telewizja, wydawnictwa, jednostki badawczo-rozwojowe, szkolnictwo wyższe, część usług dla biznesu) w ośrodkach stołecznych. Koncentracja ta w warunkach systemu nakazowo-rozdzielczego następowała często w sposób sterowany (poprzez decyzje administracyjne), a nie na drodze ewolucyjnego rozwoju. Wydaje się, że okres transformacji tendencję tę utrwalił, co mogło mieć wpływ na pozycję Poznania, która nie jest jeszcze wysoka, zwłaszcza jeśli chodzi o rozwój działalności twórczych. Niemniej jednak dotychczasowa dynamika rozwoju sektora oraz priorytety rozwojowe polityki lokalnej wskazują na duży potencjał w tym zakresie. Już obecnie udział zatrudnienia w działalnościach o dużym wykorzystaniu wiedzy w poznańskim obszarze metropolitalnym jest na podobnym poziomie co w Dublinie i Barcelonie. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że wszystkie powyższe dane należy interpretować bardzo ostrożnie ze względu na różne definicje i klasyfikacje sektora kreatywnego oraz różne statystyki zatrudnienia (Stryjakiewicz 2008). Mimo powyższych trudności fakt wzrostu znaczenia sektora kreatywnego w strukturze społeczno-gospodarczej wybranych miast wydaje się niepodważalny. Z kolei określenie roli klasy kreatywnej w mieście w oparciu o informacje jakościowe wiąże się ze skalą oddziaływania procesu nazywanego w literaturze „kreatywnością miejską” (urban creativity; Stryjakiewicz, Męczyński 2010). Jego celem jest wytworzenie dóbr i usług materialnych oraz symbolicznych. Tak okreś lony typ kreatywności charakteryzuje się dwoma aspektami. Z jednej strony jest to działanie kreatywne (creative action), wiążące się z wytwarzaniem nowych dóbr i usług przez jednostki i organizacje. Z drugiej strony działania kreatywne wymagają określonego typu otoczenia, zwanego środowiskiem kreatywnym (creative milieu). Scott (2006) i Hall (2004) zauważają, że działania kreatywne osób twórczych i o wysokich kwalifikacjach odgrywają istotną rolę w rozwoju miasta. Jednym z celów badań ankietowych przeprowadzonych w ramach projektu ACRE była próba odpowiedzi na pytanie, jakie osoby uznawane są za najbardziej aktywnych przedstawicieli klasy kreatywnej w POM. W grupie wskazanych osób znaleźli się przede wszystkim prywatni przedsiębiorcy (6). Tylko niewielka liczba osób wytypowanych przez uczestników badań reprezentowała działalności kulturalne związane z sektorem publicznym (3). Taki wynik badań wskazuje, że pojęcie kreatywności wśród respondentów wiąże się przede wszystkim z przedsiębiorczością i działalnością biznesową, nastawioną na przynoszenie korzyści finansowych. Na pierwszym miejscu wśród najczęściej wymienianych przedstawicieli klasy kreatywnej znalazła się Grażyna Kulczyk, która była wymieniana jako najbardziej kreatywny menedżer. Jest ona założycielem i wyłącznym udziałowcem od 1998 r. firmy Fortis Sp. z o.o., właściciela Centrum Handlu, Biznesu i Sztuki – Stary Browar, miejsca, które łączy biznes i sztukę. Podjęte przez Grażynę Kulczyk działania spowodowały zaangażowanie 27 firm na etapie przygotowania projektu 102 Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński i jego realizacji. W 2012 r. zatrudnienie w Centrum osiągnęło 4000 pracowników. Grażyna Kulczyk, prowadząc Stary Browar, łączy działalność biznesową z animacją, patronatem wydarzeń artystycznych i kulturalnych w mieście (m.in. wystaw rzeźby i malarstwa, spektakli teatralnych i operowych, koncertów muzycznych)2. Część kolekcji Grażyny Kulczyk stanowi wyposażenie galerii sztuki nowoczesnej w Starym Browarze. Na kolejnych miejscach pod względem zakresu prowadzonej działalności kreatywnej wymieniano poznańskich biznesmenów z sektora finansowego lub produkcyjnego (Jan Kulczyk, Krzysztof Olszewski, Piotr Voelke). Jednak ich szerokie wsparcie dla różnego typu inicjatyw związanych z działalnością sektora kreatywnego przyczyniło się w opinii respondentów do włączenia ich do klasy kreatywnej. Uczestnicy badań ankietowych dopiero na piątym miejscu wśród najbardziej kreatywnych osób w mieście wskazali przedstawiciela działalności kulturalnych, dyrektora Polskiego Teatru Tańca w Poznaniu Ewę Wycichowską. Na kolejnych pozycjach uplasowali się inni przedstawiciele poznańskiej kultury, a także architekci (m.in. Michał Merczyński, Urszula Sipińska). Jedynym cudzoziemcem w grupie najbardziej kreatywnych osób w Poznaniu był Robert Gamble – założyciel wydawnictwa Media Rodzina. W gronie kreatywnych osób znaleźli się też działacze społeczni (m.in. Andreas Billert – historyk sztuki, zaangażowany w działania mające na celu rewitalizację miasta Poznania; Jan Góra – dominikanin, twórca spotkań młodzieży na Lednicy). Mobilność klasy kreatywnej Ze względu na charakter uczestników badań ankietowych mobilność klasy kreatywnej przedstawiono z perspektywy: 1) lokalnej, która została określona w oparciu o opinie pracowników i menedżerów firm sektora kreatywnego, będących obywatelami państwa, w którym prowadzono badania, w ramach projektu ACRE i 2) międzynarodowej, określonej przez pracowników omawianego sektora, którzy należeli do grupy migrantów zagranicznych (cudzoziemców). Wyniki badań przeprowadzonych wśród pracowników sektora kreatywnego, którzy byli mieszkańcami kraju, w którym prowadzono badania, wskazują na stosunkowo niewielką mobilność przedstawicieli klasy kreatywnej. Aż 48% z nich mieszka i pracuje w mieście, w którym się urodziło (ryc. 1). Zaznaczają się tu jednak duże różnice między analizowanymi obszarami metropolitalnymi: w Barcelonie, Mediolanie i Poznaniu odsetek ten wynosi około 60–80%, natomiast w Tuluzie, Dublinie i Amsterdamie zawiera się w przedziale 30–45%. Z kolei najwięcej osób urodzonych za granicą pracuje w sektorze kreatywnym w Dublinie (43%; dla porównania – w Poznaniu, Helsinkach i Sofii – ok. 1–2%; wartość średnia wynosi ok. 9%). Tendencja regionalnego zakorzenienia (lub raczej „zasiedziałości”) klasy kreatywnej przejawia się jeszcze silniej w związku przestrzennym jej 2 www.starybrowar5050.com, 2012. Klasa kreatywna w dużym mieście 103 aktualnego miejsca zamieszkania i pracy z miejscem studiowania (Stryjakiewicz 2008, Stryjakiewicz, Stachowiak 2010). Badania dotyczące mobilności przedstawicieli klasy kreatywnej wskazują, że hipoteza Floridy o znacznej mobilności klasy twórczej nie potwierdza się na większości badanych obszarów metropolitalnych. Blisko 40-procentowym udziałem pracowników napływowych (nie mających wcześniejszego związku z danym regionem poprzez miejsce urodzenia lub studiów) cechuje się jedynie sektor kreatywny Dublina; ponad 25-procentowy udział wykazują Amsterdam, Tuluza i Monachium. Najbardziej „zasiedziałymi” miastami są Poznań i Barcelona. Potwierdzają te wyniki badania wśród pracowników sektora kreatywnego w poznańskim obszarze metropolitalnym. Ponad 3/4 respondentów wyprowadzenie się z Poznania w ciągu najbliższych 3 lat uznało za mało prawdopodobne. O ile miasto miało pewne trudności z przyciągnięciem pracowników utalentowanych i o wysokich kwalifikacjach, o tyle kiedy już podejmowali pracę, byli na ogół zadowoleni i nie zamierzali opuszczać miasta (Stryjakiewicz, Męczyński 2010, s. 33). Ograniczoną mobilnością charakteryzowali się także menedżerowie firm sektora kreatywnego w POM. Taka sytuacja uwarunkowana była najczęściej ich Ryc. 1. Pozycja analizowanych obszarów metropolitalnych z punktu widzenia mobilności/ regionalnego zakorzenienia pracowników sektora kreatywnego Źródło: Stryjakiewicz (2008, s. 113) na podstawie niepublikowanych materiałów Grossetti i in. (2008); dane z projektu ACRE. 104 Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński urodzeniem się lub ukończeniem studiów w Poznaniu. Zakorzenienie w lokalnym środowisku wynikało też ze zdobycia pierwszego dużego klienta w tym mieście dla swojej firmy. Nieco inaczej wyglądała mobilność cudzoziemców, którzy stanowią część klasy kreatywnej Poznania. Ze względu na kategorię respondentów uczestniczących w badaniach były to osoby „z definicji” bardziej mobilne aniżeli wcześniej opisani uczestnicy badań. Należy jednak zauważyć, że w grupie tej większą skłonnością do migracji charakteryzowali się pracownicy posiadający unikalne kwalifikacje i kadra menedżerska. Większa ruchliwość przestrzenna tych pracowników wynikała w wielu przypadkach z pracy w dużym koncernie międzynarodowym, gdzie często mają miejsce migracje pracowników między zagranicznymi oddziałami przedsiębiorstwa (Stryjakiewicz, Męczyński 2010). Znaczenie wybranych czynników przyciągających (lub odpychających) przedstawicieli różnych grup klasy kreatywnej do zamieszkania i pracy w mieście Zarówno w projektach ACRE, CREA.RE, jak i większości prac dotyczących sektora kreatywnego przyjmuje się podział czynników związanych z wyborami miejsca pracy i zamieszkania na twarde (obiektywnie identyfikowalne, łatwo mierzalne; np.: wielkość ośrodka, dostępność komunikacyjna, wysokość płac w regionie) oraz miękkie (subiektywnie identyfikowalne, z trudem poddające się pomiarowi; np.: dostępność i jakość mieszkalnictwa, atrakcyjność środowiska naturalnego, bezpieczeństwo, atmosfera tolerancji). W projekcie ACRE – obok wymienionych wyżej czynników, odnoszących się do pewnych cech obszarów metropolitalnych (które są miejscami zamieszkania i pracy klasy kreatywnej) – bardzo silnie zaznaczyła się rola czynników o charakterze osobistym (personalnym), takich jak: związek z miejscem urodzenia i studiów, bliskość rodziny i przyjaciół. Z tego względu w niniejszym artykule wyróżniono następujące czynniki lokalizacji klasy kreatywnej w mieście: 1) czynniki o charakterze osobistym (personalnym), związane z zależnością od ścieżki życia poszczególnych jednostek (path dependency); 2) czynniki związane z wybranymi cechami obszaru metropolitalnego (twarde, miękkie). Ocenę znaczenia najważniejszych czynników wpływających na decyzje przedstawicieli klasy twórczej dotyczące wyboru miejsc zamieszkania i pracy w 13 obszarach metropolitalnych Europy przedstawiono w tabeli 3. Są to uśrednione dane dla wszystkich analizowanych obszarów metropolitalnych. Z kolei Grossetti i in. (2008) podkreślają w swych badaniach, że w analizie preferencji lokalizacyjnych klasy twórczej szczególną uwagę należy zwrócić na opinie tych osób, które przybyły do danych obszarów metropolitalnych „z zewnątrz” (tzn. nie są z nimi związane ani poprzez miejsce urodzenia, ani miejsce studiów). Uwzględniając tylko te osoby, wyróżnić można cztery typy obszarów metropolitalnych (z powodu niekompletności danych nie uwzględniono pracowników sektora kreatywnego z Birmingham, Budapesztu i Sofii): 1) obszary z prze- Klasa kreatywna w dużym mieście 105 Tabela 3. Znaczenie czynników lokalizacji i rozwoju sektora kreatywnego w poszczególnych obszarach metropolitalnych (% respondentów wymieniających daną grupę czynników na 1 miejscu) Obszar metropolitalny Czynniki o charakterze osobistym Czynniki odnoszące się do miejsca zamieszkania i pracy Ogółem twarde miękkie Amsterdam 38,5 35,3 26,2 100 Barcelona 62,0 27,0 11,0 100 Birmingham 55,0 39,2 5,8 100 Budapeszt 70,6 24,4 5,1 100 Dublin 49,8 40,2 10,0 100 Helsinki 43,7 33,3 23,0 100 Lipsk 37,8 47,8 14,4 100 Mediolan 61,3 30,4 8,4 100 Monachium 29,0 57,0 14,0 100 Poznań 59,6 23,8 16,6 100 Ryga 53,0 15,2 31,8 100 Sofia 90,5 9,5 – 100 Tuluza 46,9 42,2 10,9 100 wartość średnia 53,6 32,5 13,9 100 Źródło: Projekt ACRE. wagą znaczenia czynników miękkich (Amsterdam, Barcelona, Ryga); 2) obszary z przewagą znaczenia czynników twardych (Lipsk, Monachium, Mediolan); 3) obszary o względnej równowadze znaczenia czynników miękkich i twardych (Dublin, Helsinki); 4) obszary o słabo wykształconym profilu (Poznań, Tuluza). Badania w poznańskim obszarze metropolitalnym, obejmujące wszystkich respondentów (pracowników, menedżerów oraz cudzoziemców związanych z sektorem kreatywnym), wskazały, że najistotniejszą rolę w wyborze miejsca zamieszkania i pracy odegrały osobiste ścieżki rozwoju przedstawicieli klasy kreatywnej (m.in. miejsce urodzenia, bliskość rodziny; tab. 4). Badani wykazywali zakorzenienie w lokalnym środowisku poprzez silne więzi rodzinne i społeczne, co znacząco wpływało na decyzje związane z pozostaniem w mieście. Można zatem stwierdzić, że wielu z nich przywiązanych jest do tradycyjnego modelu życia, polegającego na bliskości rodziny i przyjaciół. Z kolei osoby, które przyjechały do POM z innych części kraju lub z zagranicy, wskazywały na chęć podążania za partnerem i zamiar założenia rodziny jako czynniki wpływające na przyjazd do Poznania. W szczególności dla osób z Europy Wschodniej przyjazd do Polski stanowił pozytywną zmianę w życiu. W następnej kolejności pod względem wpływu na wybór miejsca zamieszkania i pracy znalazły się czynniki twarde, związane z możliwością znalezienia pracy, poziomem wynagrodzeń czy wcześniej odbytymi studiami w mieście. Zapewniał to dobrze rozwinięty i zróżnicowany strukturalnie rynek pracy. Czynni- Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński 106 Tabela 4. Syntetyczna macierz twardych i miękkich czynników lokalizacji mających wpływ na decyzje grup respondentów należących do klasy kreatywnej, związane z wyborem poznańskiego obszaru metropolitalnego jako miejsca zamieszkania Czynniki twarde (przyciągające do POM i zatrzymujące w nim) Grupy docelowe Osobiste ścieżki Czynniki miękkie rozwoju (zatrzymujące (zatrzymujące w POM) w POM) Pracownicy Zatrudnieni w działalnościach twórczych Zatrudnieni w działalnościach o dużym wykorzystaniu wiedzy Absolwenci Zatrudnienie (możliwości robienia kariery zawodowej) Związek z miejscem studiów Zatrudnienie (możliwości robienia kariery zawodowej) Związek z miejscem studiów Środowisko pracy Rodzina (zadowolenie z miejsca POM jako miejsce pracy) urodzenia Rodzina POM jako miejsce urodzenia Zatrudnienie (możliwości robienia kariery zawodowej) Związek z miejscem studiów Rodzina POM jako miejsce urodzenia Pracodawcy i menedżerowie Zatrudnieni w działalnościach twórczych Zatrudnienie (możliwości zatrudnienia, możliwości robienia kariery zawodowej) Oferta różnorodnych kierunków studiów Zatrudnieni w działalnościach o dużym wykorzystaniu wiedzy Zatrudnienie (możliwość robienia kariery zawodowej) Oferta różnorodnych kierunków studiów Środowisko pracy (zadowolenie z miejsca pracy) Kapitał społeczny (wzajemne zaufanie partnerów biznesowych) Ukształtowane sieci kontaktów społecznych: ––prywatnych: przyjaciele i rodzina; ––zawodowych: współpracownicy Rodzina POM jako miejsce urodzenia i dorastania Migranci zagraniczni Zatrudnieni w działalnościach twórczych Zatrudnienie Środowisko pracy (oferta pracy) (zadowolenie z miejsca Warunki zatrudnienia (wyna- pracy) grodzenie) Zatrudnieni w działalnościach o dużym wykorzystaniu wiedzy Zatrudnienie (oferta pracy) Warunki zatrudnienia (wynagrodzenie) Oferta różnorodnych kierunków studiów Jakość życia w mieście Możliwość zmiany dotychczasowego trybu życia Podążanie za partnerem Rodzina (założenie rodziny) Sieci kontaktów społecznych Sieci kontaktów społecznozawodowych (współpracownicy) Rodzina (założenie rodziny) Źródło: Projekt ACRE. ki o charakterze miękkim, takie jak wysoka jakość środowiska pracy czy jakość życia, miały często wpływ na decyzje związane z dłuższym pozostaniem w mieś cie. Czynniki te wskazywane były częściej przez pracowników i menedżerów niż przez migrantów zagranicznych. Ci ostatni większej atrakcyjności miasta dopa- Klasa kreatywna w dużym mieście 107 trywali się również w wysokim poziomie jakości życia w nim, ale wynikającym przede wszystkim z bogatej oferty kulturalnej. Zakończenie Wyniki badań prowadzonych w ramach projektów ACRE i CREA.RE pokazują, że rozwój sektora kreatywnego w dużych ośrodkach miejskich cechuje się znacznie bardziej skomplikowanymi uwarunkowaniami niż zakładał to Florida. Wnioski wynikające z badań sformułować można w następujących punktach: 1. Rola klasy kreatywnej w poznańskim obszarze metropolitalnym jest z punktu widzenia liczby zatrudnionych niewielka. W szczególności jest to dostrzegalne w odniesieniu do innych regionów metropolitalnych Europy, branych pod uwagę w badaniach. Istotny wpływ na sytuację osób twórczych i o wysokich kwalifikacjach w POM miał okres transformacji systemowej. Przekształcenia związane z reformą gospodarczą odbiły się w znacznymi stopniu na finansowaniu sektora kultury, co odzwierciedla niski poziom zatrudnienia w działalnościach twórczych. Natomiast nieco wyższe zatrudnienie występuje w działalnościach o dużym wykorzystaniu wiedzy. Już obecnie wskaźnik ten dla poznańskiego obszaru metropolitalnego jest na podobnym poziomie co w Dublinie i Barcelonie. Ponadto dotychczasowa dynamika rozwoju całego sektora kreatywnego oraz priorytety rozwojowe polityki lokalnej wskazują na duży jego potencjał. 2. Respondenci uczestniczący w badaniach rozpoznawali najbardziej kreatywne osoby w środowisku biznesowym miasta. Na czele znalazła się Grażyna Kulczyk. Głównym argumentem przemawiającym za tak wysoką jej pozycją w rankingu jest patronowanie i zarządzanie największym prywatnym projektem architektonicznym i kulturalnym miasta w ostatnich latach: Centrum Biznesu i Sztuki. Taki wybór wskazuje także na brak wyraźnych liderów instytucji związanych z sektorem kreatywnym należących do sektora publicznego (m.in. muzea, teatry, galerie). W wielu wypowiedziach uczestników badań przewijała się opinia o braku w Poznaniu charyzmatycznych postaci o wymiarze europejskim i krajowym, z których kiedyś, np. w XIX i początkach XX w., Poznań słynął. Wśród przyczyn tego zjawiska wymieniano: pragmatyzm poznaniaków, pracujących organicznie, ale mało spektakularnie, słaby medialny wizerunek ludzi kreujących życie polityczne, gospodarcze, społeczne i kulturalne w mieście oraz emigrację elit za granicę lub do innych dużych miast Polski, przede wszystkim do Warszawy (w ślad np. za „wyprowadzaniem się” firm i instytucji; Stryjakiewicz, Męczyński 2010). 3. Nie istnieje jednolity „model” lokalizacji i rozwoju sektora kreatywnego. Czynniki przyciągające klasę twórczą do regionów metropolitalnych są w znacznym stopniu związane z obszarami kulturowymi. Tam, gdzie tradycyjnie dużą rolę odgrywają więzi rodzinne i przyjacielskie (np. regiony położone w takich krajach, jak Włochy, Hiszpania lub Polska), na pierwsze miejsce wysuwają się czynniki o charakterze osobistym. W tych regionach klasę twórczą cechuje też 108 Tadeusz Stryjakiewicz, Michał Męczyński mniejsza mobilność. Hipotezy Floridy, podkreślające rolę czynników miękkich i mobilności przedstawicieli klasy twórczej w rozwoju sektora kreatywnego, sprawdzają się przede wszystkim w regionach, gdzie tradycja odgrywa mniejszą rolę, a społeczeństwa są od stuleci otwarte i wielokulturowe (najlepszym przykładem jest Amsterdam). 4. Hipotezy Floridy odnoszące się do mobilności klasy kreatywnej, są trudne do potwierdzenia w przypadku badań dotyczących poznańskiego obszaru metropolitalnego. Istotny wpływ na decyzje lokalizacyjne przedstawicieli klasy kreatywnej wywierają ich osobiste ścieżki rozwoju. W szczególności uczestnicy badań zwracali uwagę na lokalne zakorzenienie, związane z chęcią pozostania w miejscu narodzin oraz utrzymywaniem więzi rodzinnych. Decyzja o znalezieniu partnerki lub partnera i założeniu rodziny decydowała o zamieszkaniu w POM migrantów zagranicznych. Ważne w decyzjach lokalizacyjnych były także czynniki twarde, a w szczególności możliwość znalezienia pracy w mieś cie. Czynniki o charakterze miękkim natomiast miały wpływ na pozostanie w regionie. 5. Preferencje pracowników sektora kreatywnego w odniesieniu do miejsc zamieszkania i pracy zależą też od rodzaju wykonywanej działalności. Pratt (2008) słusznie zauważa, że pojęcie klasy kreatywnej obejmuje bardzo szeroki zakres działalności: od artystów (bohema) i programistów komputerowych (tzw. supertwórczy rdzeń) po doradców prawnych (kreatywni fachowcy). Hipotezy Floridy sprawdzają się w największym stopniu w przypadku działalności, które w języku angielskim określa się terminem cultural industries (np. wzornictwo artystyczne, wideo, film, działalność artystyczna i rozrywkowa), w mniejszym stopniu dotyczą natomiast działalności określanych terminem knowledge-intensive industries (np. tworzenie oprogramowania komputerowego lub konsulting). Należy zatem zgodzić się z Prattem (2008), że z punktu widzenia specyfiki preferencji i zachowań przestrzennych pojęcie klasy kreatywnej należy wiązać przede wszystkim z działalnościami kulturalnymi (cultural industries). Pełniejsze określenie roli tych działalności w rozwoju miast wymaga dalszych badań. Literatura Andersson A. 1985. Creativity and regional development. Papers of the Regional Science Association, 56: 5–20. Chojnicki Z., Czyż T. 2008. Gospodarka oparta na wiedzy jako czynnik rozwoju regionalnego. [W:] T. Czyż, T. Stryjakiewicz (red.), O nowy kształt badań regionalnych w geografii i gospodarce przestrzennej. Biuletyn KPZK PAN, 237: 146–158. Department for Culture, Media and Sport 1998. Creative Industries Mapping Document. Florida R. 2002. The rise of the creative class and how it’s transforming work, leisure, community and everyday life. Basic Books, New York. Florida R. 2005a. Cities and the creative class. Routledge, New York. Florida R. 2005b. The flight of the creative class. Harper, New York. Grossetti M., Engsig J., Martin-Brelot H. 2008. Why are they here? First analysis of the WP-5 data set. LISST, Toulouse (niepublikowane materiały projektu ACRE). Klasa kreatywna w dużym mieście 109 Guilford J.P. 1950. Creativity. American Psychologist, 5, 9: 444–454. Hall P. 2004. Creativity, culture, knowledge and the city. Built Environment, 30, 3: 256–258. Malecki E.J. 2000. Knowledge and regional competitiveness. Erdkunde, 54, 4: 334–351. Męczyński M. 2015. The role of creativity and innovativeness of firm managers in socio-economic development: the case of the Poznań Metropolitan Region. [W:] G. Micek (red.), Understanding Innovation in Emerging Economic Spaces. Ashgate (w druku). Mooney R. 1963. A conceptual model for integrating four approaches to the identification of creative talent. [W:] C.W. Taylor, F. Barron (red.), Scientific creativity: Its recognition and development. New York, Wiley, s. 331–340. Musterd S., Bontje M., Chapain C., Kovács Z., Murie A. 2007. Accomodating creative knowledge: A literature review from a European perspective. ACRE Report 1. AMIDSt, Amsterdam. Nęcka E. 2001. Psychologia twórczości. Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk. Pratt A.C. 2008. Creative cities: the cultural industries and the creative class. Geografiska Annaler: Series B, Human Geography, 90, 2: 107–117. Scott A.J. 2006. Creative cities: Conceptual issues and policy questions. Journal of Urban Affairs, 28, 1: 1–17. Stryjakiewicz T. 2008a. Regiony kreatywnej wiedzy – zarys międzynarodowego projektu badawczego ACRE. [W:] T. Czyż, T. Stryjakiewicz (red.), O nowy kształt badań regionalnych w geografii i gospodarce przestrzennej. Biuletyn KPZK PAN, 237: 129–145. Stryjakiewicz T. 2008b. Rozwój sektora kreatywnego w regionach metropolitalnych. [W:] J.J. Parysek, T. Stryjakiewicz (red.), Region społeczno-ekonomiczny i rozwój regionalny. Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań, s. 105–119. Stryjakiewicz T., Męczyński M. 2010. Atrakcyjność poznańskiego obszaru metropolitalnego dla pracujących w sektorze kreatywnym. Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań. Stryjakiewicz T., Męczyński M., Stachowiak K. 2008. Sektor kreatywnej wiedzy w Poznaniu i powiecie poznańskim w świetle wyników międzynarodowego projektu badawczego ACRE. [W:] T. Kaczmarek, A. Mizgajski (red.), Powiat poznański. Jakość przestrzeni i jakość życia. Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań, s. 301–318. Stryjakiewicz T., Stachowiak K. 2010. Uwarunkowania, poziom i dynamika rozwoju sektora kreatywnego w poznańskim obszarze metropolitalnym. Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań. Tőrnqvist G. 1983. Creativity and the renewal of regional life. [W:] A. Buttimer (red.), Creativity and context. Lund Studies in Geography, Series B, 50: 91–112. Creative class in a big city Abstract: The aim of this paper is to disscuss the following issues: a) a role of the creative class in a city, b) mobility of the creative class, c) a significance of the pull or push factors for the reperesentatives of the different groups of the creative class to live and work in a city. The analysis is based on two research projects: 1) ACRE – Accommodating Creative Knowledge. Competitiveness of European Metropolitan Regions within the Enlarged Union (the project from the 6th Framework Programme of the European Union), 2) CREA.RE – Creative Regions (the project from the INTERREG IV C, coordinated by the Poznań City Hall). The results of the empirical analysis are presented mainly on the example of the Poznań Metropolitan Region (POM). Key words: creative class, city, Poznań, locational factors, mobility Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 111–121 2015 Michał Rzeszewski Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydział Nauk Geograficznych i Geologicznych e-mail: [email protected] Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta Zarys treści: W artykule omówiono aspekty metodyczne oraz etyczne wykorzystania technologii lokalizacji satelitarnej w badaniach nad zachowaniami przestrzennymi człowieka. Na przykładzie badań przeprowadzonych w trakcie projektu EBEH przedstawiono typowe problemy występujące podczas analizy danych pochodzących z pasywnych odbiorników GPS. Omówione zostały potencjalne błędy i niedostatki wynikające z zastosowania tej metody oraz możliwe działania zaradcze. Zaproponowano również wizje przyszłego wykorzystania satelitarnych systemów lokalizacji w geografii człowieka i łączenia ich z technikami badań społecznych na zasadzie triangulacji metodologicznej. Słowa kluczowe: GPS, lokalizacja satelitarna, zachowania przestrzenne, użytkownicy miasta Szybki rozwój technologiczny w dziedzinie metod lokalizacji spowodował w ostatnich latach zmiany metodyki badań zachowań przestrzennych człowieka w środowisku miejskim. Technologią, która wywarła na nie największy wpływ oraz otworzyła drogę dla nowych technik badawczych, są bez wątpienia systemy lokalizacji satelitarnej – Global Navigation Satellite System (GNSS). Śledzenie przemieszczeń za pomocą GNSS (tzw. tracking) znalazło wiele zastosowań w różnych dziedzinach życia począwszy od medycyny (Miskelly 2005, Richardson i in. 2013) poprzez usługi oparte na lokalizacji użytkownika (Location Based Services – LBS) (Li 2006, Millonig, Gartner 2007), ochronę środowiska (Rainham i in. 2008, Zenk i in. 2011) aż po turystykę (Shoval, Isaacson 2007, Xia i in. 2008, Shoval 2010, Orellana i in. 2012). Tak powszechne wykorzystanie GNSS ma swoje źródło w dwóch ich cechach. Po pierwsze dają one możliwość relatywnie bezinwazyjnego śledzenia ruchu z dokładnością w zupełności wystarczająca do badania zachowań pojedynczych osób. Po drugie są niezmiernie rozpowszechnione. Niemal każde nowe urządzenie technologiczne – telefon komórkowy, tablet, laptop itd. – jest wyposażone 112 Michał Rzeszewski w odbiornik GPS1. Istnieje również szereg programów i serwisów internetowych opartych na metaforach przestrzennych (korzystających z map lub geolokalizacji) i na łatwości ustalenia współrzędnych geograficznych użytkownika, np. Yelp2 czy Foursquare3. Powoduje to, że dla potencjalnego uczestnika badania nie jest to technologia obca, a co za tym idzie – może on mieć mniejsze obawy przed wzięciem w nim udziału. Dla badacza nie jest również bez znaczenia istnienie szerokiej bazy wiedzy i sprawdzonych metod, z której może korzystać przy projektowaniu badań. Niniejszy artykuł zawiera krytyczne omówienie kwestii związanych z wykorzystaniem lokalizacji GNSS w badaniach użytkowników miasta. W pierwszej jego części przedstawiono aspekty metodyczne oraz etyczne projektowania badań. W drugiej części poruszono problem analizy i interpretacji danych, a na zakończenie rozważono możliwości triangulacji metodologicznej przy użyciu metod nauk społecznych oraz dalsze możliwe ścieżki rozwoju tej metody. W niniejszym artykule brak jest miejsca na omawianie szczegółów technicznych działania GNSS – w tym celu autor odsyła czytelnika do specjalistycznych publikacji na ten temat (Narkiewicz 2007, Januszewski 2010). Aspekty metodyczne i etyczne Właściwie od początku funkcjonowania pierwszego w pełni działającego GNSS, czyli GPS, stał się on obiektem zainteresowania badaczy reprezentujących dziedziny naturalnie powiązane z badaniami przestrzeni, takie jak geografia, biologia i urbanistyka. Jedne z pierwszych zastosowań lokalizacji satelitarnej można wiązać z geografią czasu i przestrzeni, a ściślej z geografią transportu i badaniami natężenia ruchu drogowego (Zito i in. 1995, Quiroga, Bullock 1998). Rozwinięciem tej metody były analizy dziennych przemieszczeń w gospodarstwach domowych, np. w pionierskim tzw. Lexington study (Murakami, Wagner 1999). Charakterystyczną cechą tego oraz innych badań z tego okresu był fakt, że lokalizacja satelitarna stosowana była głównie jako element dodatkowy, służący weryfikacji informacji uzyskanych z innych, bardziej tradycyjnych źródeł, takich jak metoda dzienniczkowa (travel diary). Wynikało to zapewne w równej mierze ze słabo wypracowanej metodyki badań, jak i z ograniczeń technicznych. Odbiorniki były stosunkowo duże i wymagały znacznej ilości energii, a ich obsługa była na tyle skomplikowana, że nie można było jej zostawić wyłącznie samemu badanemu. Dodatkowo dokładność pomiaru pozycji wynosiła zaledwie kilkadziesiąt metrów z uwagi na emisję sygnału zakłócającego Selective Availability (SA). Z tych względów wspomniane badania opierały się na montażu odbiorników GPS w pojazdach, co upraszczało obsługę i eliminowało problemy z gabarytami i zasilaniem. Możliwa też była korekcja pomiarów za pomocą dopasowania do istniejącej sieci dróg. 1 2 3 GPS – Global Positioning System, pierwszy powszechnie dostępny i najpopularniejszy GNSS. http://yelp.pl http://foursquare.com Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta113 Nie było to jednak rozwiązanie idealne z punktu widzenia badania zachowań przestrzennych ludzi. Nie obejmuje ono bowiem przemieszczeń pieszych – jednego z najbardziej interesujących zagadnień. Wcześniejsze sposoby jego pomiaru opierały się na metodzie dzienniczkowej oraz budżecie czas-przestrzeń (time-space budget), które pozwalają na szczegółowy zapis aktywności w krótkim okresie (Anderson 1971, Thornton i in. 1997). Metody te przynoszą dobre efekty, jednak obarczone są szeregiem ograniczeń (Janelle i in. 1988). Najpoważniejszymi z nich są błędy i niedokładności zapisu aktywności popełniane przez badanych, bądź to w sposób zamierzony w celu np. ukrycia niepożądanych aktywności, bądź z uwagi na niemożność dokładnego określenia czasu i kolejności zdarzeń z danego dnia (Szalai 1972). Dodatkowo nawet jeśli badany wykaże się dobrą wolą i sumiennością, nie do pokonania pozostają bariery procesów kognitywnych i niemożność ich dokładnego opisu za pomocą struktur językowych (Nisbett, Wilson 1977). Nic dziwnego zatem, że technologie GNSS postrzegane były jako swoiste remedium na te problemy – wprowadzały bowiem możliwość kontroli i zapisu rzeczywistych ścieżek przemieszczeń z niespotykaną wcześniej precyzją. Pionierskie badania w tym zakresie prowadzili Golledge i in. (1998), analizując sposoby przemieszczania się osób niepełnosprawnych wzrokowo. Jednak dopiero rezygnacja z emisji sygnału SA dla systemu GPS w roku 2000 umożliwiła osiągnięcie dokładności rzędu 3–15 m, koniecznej do realistycznej oceny pozycji pojedynczego człowieka. Pojawiły się nawet publikacje sugerujące, że dokładność jest na tyle duża, iż pozwala na całkowite zastąpienie metody dzienniczkowej (Wolf i in. 2001, 2003). Mimo to, badania ludzkich przemieszczeń z wykorzystaniem GPS były bardzo rzadkie poza wąską dziedziną pomiarów ekspozycji na zanieczyszczenia środowiskowe (Phillips i in. 2001, Elgethun i in. 2003). Dopiero upowszechnienie technologii GPS w urządzeniach mobilnych oraz obniżenie ceny odbiorników zrodziło realne perspektywy dla szerszego wykorzystania lokalizacji satelitarnej jako pełnoprawnej metody badawczej (Shoval, Isaacson 2006, Shoval 2008). Wykorzystanie sygnałów satelitarnych do lokalizacji pojedynczych osób w warunkach badania naukowego napotyka szereg problemów. Są to ograniczenia zarówno technologiczne, jak i psychologiczne oraz etyczno-prawne. Te pierwsze to przede wszystkim niska i zmienna dokładność pomiaru. Zależy ona w dużej mierze od widoczności nieba, która jest wysoce ograniczona w środowisku miejskim – budynki nie tylko blokują sygnał GPS, ale i wywołują zjawisko wtórnego odbicia. Niska jakość pomiaru oraz przerwy w rejestracji są więc zjawiskiem stosunkowo powszechnym. Dodatkowo efekt ten jest praktycznie nie do odróżnienia od przerw sygnału spowodowanych wejściem danej osoby do budynku, co wysoce utrudnia interpretację wyników. Czynnik psychologiczny, jaki należy wziąć pod uwagę przy projektowaniu badań eksperymentalnych, to wpływ świadomości badanego bycia monitorowanym na rodzaje podejmowanych aktywności i sposoby przemieszczeń. Efekt ten jest trudno mierzalny i zależy od nastawienia konkretnej osoby. Nie jest też praktycznie możliwy do wyeliminowania ze względów etycznych. Należy jednak dążyć do ograniczenia jego wpływu, co jest możliwe zarówno od strony organiza- 114 Michał Rzeszewski cyjnej, jak i technicznej. W tym pierwszym przypadku badani powinni posiadać jak największą swobodę przemieszczeń, przy jak najmniejszym stopniu kontroli. Wybór czynników kontrolowanych przez badacza powinien być ograniczony do niezbędnego minimum. Przykładowo badani mogą otrzymać pisemne zapewnienie o anonimowości badania i możliwości rezygnacji z uczestnictwa w dowolnej chwili oraz o braku związku między „jakością” danych a ewentualnym wynagrodzeniem. Takie postępowanie niesie jednak ze sobą ryzyko pogorszenia jakości badania – uczestnicy mogą okazać się niesumienni i część próby będzie musiała zostać odrzucona. Z kolei wpływ technologii można ograniczyć, wybierając jak najmniejszy i najprostszy w obsłudze model odbiornika GPS, funkcjonujący w trybie pasywnym4 (Shoval, Isaacson 2006). W najbardziej korzystnym przypadku rola badanego winna ograniczyć się wyłącznie do codziennego ładowania baterii urządzenia. W ten sposób samo urządzenie nie „przeszkadza” badanemu w wykonywaniu normalnych czynności. Z drugiej strony, niska wiedza badanego o funkcjonowaniu odbiornika uniemożliwia reakcje w przypadku uszkodzenia bądź wadliwego działania. Podobnie jak w przypadku rozluźnienia organizacyjnej kontroli nad badanymi prowadzić to może do utraty danych. Odrębnym aspektem, na jaki należy zwrócić uwagę, są kwestie etyczne, które są szczególnie istotne dla stosunkowo nowych technologii rejestrujących (Michael, McNamee 2006). Badanie ludzi za pomocą urządzeń rejestrujących może być z punktu widzenia prawa traktowane jako eksperyment, co nakłada na badacza szereg obowiązków. Według art. 27 Kodeksu karnego uczestnik eksperymentu winien jasno wyrazić zgodę na udział w nim oraz winien być świadomy możliwości przerwania badania w dowolnym momencie. Dobrą praktyką jest również poinformowanie uczestników o charakterze zbieranych informacji, ich przeznaczeniu oraz o sposobach przechowywania – jest to wymóg prawny w wielu krajach (Kwan 2012). W przypadkach kiedy jest to możliwe, dane powinny zostać poddane procesowi anonimizacji – pozwala to uniknąć dodatkowych obowiązków związanych z ustawą o ochronie danych osobowych. Problemy analizy danych Lokalizacja pojedynczych osób pozwala na uzyskanie bardzo dużej ilości obiektywnych danych. Dostępne pasywne rejestratory GPS (trackery, loggery) są w stanie, przy założeniu odpowiedniej rozdzielczości czasowej, przechować zapis nawet miesięcznego badania. Jednak duża ilość uzyskanych danych niekoniecznie jest zaletą na etapie analizy, w której przypadku kluczową rolę odgrywa ich jakość. Większa ilość danych przekłada się bowiem automatycznie na większą ilość błędów, które muszą zostać usunięte na etapie wstępnym. Zwiększenie interwału 4 Pasywne odbiorniki GNSS rejestrują dane lokalizacyjne jedynie w trybie off-line. Dostęp do nich wymaga fizycznego kontaktu z urządzeniem. W odróżnieniu od odbiorników aktywnych, działających przy wykorzystaniu dodatkowych technologii komunikacyjnych, np. GSM, nie umożliwiają one zdalnego pozyskania lokalizacji użytkownika. Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta115 czasowego, np. z 5 s do 10 s, mogłoby częściowo wyeliminować ten efekt, ale należy pamiętać, że przy zakładanej dużej swobodzie badanych konieczne jest uwzględnienie różnych środków transportu5. Niezależnie od wybranego interwału uzyskane dane przedstawiają wyzwanie interpretacyjne związane z trudnością ich wizualnej eksploracji. Na załączonym przykładzie (ryc. 1) widać, że długi czas przebywania badanego na stosunkowo niedużym obszarze Starego Rynku w Po- Ryc 1. Zapis ścieżek i punktów pojedynczej osoby przebywającej w Poznaniu w celach turystycznych. Rejestracja trwała 5 dni i została wykonana przy użyciu urządzenia Holux 1000C, przy interwale czasowym 5 sekund. Powiększony obszar pokazuje większe zagęszczenie punktów w centrum miasta 5 Różne grupy badanych mogą wybierać różne środki transportu, np. samochód lub poruszanie się pieszo. W przypadku zbyt wysokiego interwału niektóre ścieżki mogą zostać pominięte. 116 Michał Rzeszewski Ryc. 2. Przykład dwóch błędnych lokalizacji – urządzenie nie ignoruje samoistnie tak dużych błędów i łączy ścieżki według prostego schematu. Błąd może wynosić nawet kilkaset metrów znaniu dał w rezultacie wysoką gęstość punktów, zupełnie nieproporcjonalną do śladów przemieszczeń w pozostałych częściach miasta. Co więcej, takie jak to krótkie przemieszczenia na ograniczonym obszarze, dodatkowo niekorzystnym dla odbioru sygnałów GNSS (wąskie uliczki, gęsta zabudowa), powodują spadek stosunku sygnał/szum – wielkość błędów pozostaje bowiem stała. W efekcie do szczegółowej analizy tego typu danych wykorzystywane są coraz bardziej zaawansowane metody, takie jak łańcuchy Markova (Xia i in. 2011), identyfikacja miejsc zatrzymań (movement stops) (Orellana, Wachowicz 2011, Orellana i in. 2012) czy analiza sekwencji przemieszczeń (Shoval, Isaacson 2007). Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta117 Ryc. 3. Porównanie mapy gęstości ścieżek studentów w Poznaniu (górna mapa) wyznaczonej metodą KDE z metodą konturów objętości procentowej dla tych samych danych (dolna mapa). Dla porównania na obie mapy nałożono elipsy drugiego rzędu utworzone na podstawie konturów 75% gęstości. Elipsy wyznaczają miejsca, gdzie studenci spędzali najwięcej czasu. Metoda konturów eliminuje miejsca istotne wyłącznie dla jednej osoby 118 Michał Rzeszewski Dokładność lokalizacji dla danego urządzenia określana jest w kategoriach prawdopodobieństwa – najczęściej podawana jest wartość dla 95%6. Oznacza to, że przy tak dużej ilości punktów (jeden dzień rejestracji to kilkanaście tysięcy punktów) obecne są również takie, których pozycja rażąco odbiega od rzeczywistej, nawet o kilkaset metrów (ryc. 2). Punkty takie należy identyfikować i usuwać na etapie wstępnym, gdyż mogą one spowodować nieprawidłowości w analizach sekwencji przemieszczeń czy identyfikacji punktów zatrzymań na podstawie średnich prędkości. Występuje też trudność w wykorzystaniu ścieżek zapisywanych bezpośrednio przez odbiornik – w analizach konieczne jest posługiwanie się zapisem punktowym. Jednak duża ilość danych może być także ogromną zaletą opisywanej techniki pomiaru – umożliwia bowiem agregacje i wskazywanie z dużym prawdopodobieństwem obszarów istotnych dla całych grup badanych, a nie tylko pojedynczych osób. Naturalnie nasuwa się przy tym wykorzystanie metod analizy gęstości, np. jądrowego estymatora gęstości (KDE – Kernel Density Estimate) – należy jednak podchodzić ostrożnie do interpretacji wyników, gdyż same dane lokalizacyjne nie zapewniają informacji na temat motywów przebywania w danym miejscu (Rzeszewski, Kotus 2014). Błędem byłoby przypisywanie np. funkcji turystycznej wszystkim miejscom, w których turyści spędzają dużo czasu (miejscom o najwyższej gęstości punktów). Równie dobrze mogą to być bowiem sytuacje wynikające z układu komunikacji publicznej, obiekty takie jak centra handlowe bądź efekty wypadków losowych nie mające nic wspólnego z turystycznym użytkowaniem przestrzeni. Problemem przy analizach gęstości przemieszczeń mogą być ponadto różnice w zachowaniach przestrzennych pomiędzy badanymi grupami. W przypadku turystów osoby intensywniej eksplorujące małe obszary, np. historycznego centrum miasta, będą siłą rzeczy powodować powstanie wyraźnych skupień, trudnych do porównania ze śladami osób starających się odwiedzić jak najwięcej miejsc w jak najkrótszym czasie. Jednym z możliwych rozwiązań, opracowanym w trakcie trwania projektu EBEH7 (Rzeszewski, Kotus 2014, Kotus i in. 2015), jest identyfikacja ważnych miejsc w mieście za pomocą skupień wyznaczanych na podstawie konturów objętości procentowych (PVC Percent Volume Contours) (Gibin i in. 2007). Najważniejszą cechą tej metody jest wykorzystanie map gęstości wykonanych osobno dla każdego odbiornika (grupy osób) i każdego dnia. Agregacja następuje dopiero na podstawie nałożenia konturów wszystkich PVC o tej samej wartości (np. 75%). Pozwala to wyznaczyć kontury drugiego rzędu i uniknąć problemów związanych z normalizacją zapisów zachowań przestrzennych o odmiennym natężeniu. 6 7 Chociaż autorowi znane są wypadki, gdy producent podawał wartość dla prawdopodobieństwa 50%. Strona projektu: http://ebeh.pl. Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta119 Perspektywy rozwoju Prezentowane przykłady miały za zadanie pokazać zarówno możliwości, jak i ograniczenia wiążące się z wykorzystaniem lokalizacji GNSS w badaniach zachowań przestrzennych człowieka. Z czysto technicznego punktu widzenia wydaje się, że technologia ta osiągnęła kres możliwości, przynajmniej w kilkuletnim horyzoncie czasowym. Nie należy spodziewać się drastycznego zwiększenia dokładności rejestracji ani poprawy odbioru sygnału satelitarnego np. wewnątrz budynków. Z tego powodu w badaniach zachowań przestrzennych wykorzystywane są również inne metody lokalizacji, takie jak np. Bluetooth (Delafontaine i in. 2010, Versichele i in. 2010), sieci GSM (Ratti i in. 2006) czy też RFiD (Tesoriero i in. 2008). Żadna z nich nie jest jednak tak uniwersalna, powszechna i dostępna jak GNSS. Należy przy tym podkreślić, że metodyka wykorzystania lokalizacji satelitarnej ulega ciągłemu doskonaleniu. W chwili obecnej jednym z nurtów jej rozwoju, niezmiernie ważnym w opinii autora, jest triangulacja metodologiczna – wykorzystanie metod nauk społecznych do uzupełnienia i rozszerzenia możliwości interpretacji. Techniki takie, jak kwestionariusze wywiadu, zogniskowane wywiady grupowe czy mapy mentalne, są coraz bardziej popularne jako metody towarzyszące lokalizacji za pomocą GPS (Pettersson, Zillinger 2011, Raanan, Shoval 2014). Dają one dostęp do informacji na temat motywów i celów zachowań oraz pozwalają na znacznie bardziej dokładną i wiarygodną interpretację ścieżek przemieszczeń. I chociaż konieczna jest przy tym świadomość trudności związanych z łączeniem bardzo różnych niekiedy metod badawczych (Kotus, Rzeszewski 2015), jest to, jak się wydaje, naturalny kierunek rozwoju dla zastosowania lokalizacji satelitarnej w badaniach zachowań przestrzennych człowieka. Literatura Anderson J. 1971. Space-time budgets and activity studies in urban geography and planning. Environment and Planning, 3: 353–368. Delafontaine M., Versichele M., Neutens T., van de Weghe N. 2010. Analysing spatial and temporal sequences in Bluetooth tracking data. [W:] R. Ahas (red.), Mobile Tartu – Mobile Positioning, Spatial Mobility, Geography, LBS. Tartu, Estonia, s. 1–2. Elgethun K., Fenske R.A., Yost M.G., Palcisko G.J. 2003. Time-location analysis for exposure assessment studies of children using a novel global positioning system instrument. Environmental Health Perspectives, 111: 115. Gibin M., Longley P., Atkinson P. 2007. Kernel density estimation and percent volume contours in general practice catchment area analysis in urban areas. [W:] GISRUK 2007. Golledge R.G., Klatzky R.L., Loomis J.M., Speigle J., Tietz J. 1998. A geographical information system for a GPS based personal guidance system. International Journal of Geographical Information Science, 12: 727–749. Janelle D.G., Goodchild M.F., Klinkenberg B. 1988. Space-time diaries and travel characteristics for different levels of respondent aggregation. Environment and Planning A, 20: 891–906. Januszewski J. 2010. Systemy satelitarne GPS. Galileo i inne. PWN. Kotus J., Rzeszewski M. 2015. Methodological triangulation in movement patterns research. Quaestiones Geographicae (w druku). 120 Michał Rzeszewski Kotus J., Rzeszewski M., Ewertowski W. 2015. Tourists in the spatial structures of a big Polish city: Development of an uncontrolled patchwork or concentric spheres? Tourism Management, 50: 98–110, doi: 10.1016/j.tourman.2015.01.007. Kwan M.-P. 2012. The uncertain geographic context problem. Annals of the Association of American Geographers, 102: 958–968. Li C. 2006. User preferences, information transactions and location-based services: A study of urban pedestrian wayfinding. Computers, Environment and Urban Systems, 30: 726–740. Michael K., McNamee A. 2006. The emerging ethics of humancentric GPS tracking and monitoring. [W:] Mobile Business 2006. ICMB’06. International Conference on. IEEE, s. 34–34. Millonig A., Gartner G. 2007. Monitoring Pedestrian Spatio-Temporal Behaviour. [W:] B. Gottfried (red.), Workshop on Behaviour Monitoring and Interpretation BMI 07, s. 29–42. Miskelly F. 2005. Electronic tracking of patients with dementia and wandering using mobile phone technology. Age and Ageing, 34: 497–499. Murakami E., Wagner D.P. 1999. Can using global positioning system (GPS) improve trip reporting? Transportation Research, Part c: Emerging Technologies, 7: 149–165. Narkiewicz J. 2007. GPS and inne satelitarne systemy nawigacyjne. Wydawnictwa Komunikacji i Łączności. Nisbett R.E., Wilson T.D. 1977. Telling more than we can know: Verbal reports on mental processes. Psychological Review, 84: 231. Orellana D., Bregt A.K., Ligtenberg A., Wachowicz M. 2012. Exploring visitor movement patterns in natural recreational areas. Tourism Management, 33: 672–682, doi:10.1016/j.tourman.2011.07.010. Orellana D., Wachowicz M. 2011. Exploring patterns of movement suspension in pedestrian mobility. Geographical Analysis, 43: 241–260. Pettersson R., Zillinger M. 2011. Time and Space in Event Behaviour: Tracking Visitors by GPS. Tourism Geographies, 13: 1–20, doi: 10.1080/14616688.2010.529932. Phillips M.L., Hall T.A., Esmen N.A., Lynch R., Johnson D.L. 2001. Use of global positioning system technology to track subject’s location during environmental exposure sampling. Journal of Exposure Analysis & Environmental Epidemiology, 11. Quiroga C.A., Bullock D. 1998. Travel time studies with global positioning and geographic information systems: an integrated methodology. Transportation Research, Part C: Emerging Technologies, 6: 101–127. Raanan G.M., Shoval N. 2014. Mental maps compared to actual spatial behavior using GPS data: A new method for investigating segregation in cities. Cities, 36: 28–40, doi:10.1016/j.cities.2013.09.003. Rainham D., Krewski D., McDowell I., Sawada M., Liekens B. 2008. Development of a wearable global positioning system for place and health research. International Journal of Health Geographics, 7: 59. Ratti C., Williams S., Frenchman D., Pulselli R.M. 2006. Mobile landscapes: using location data from cell phones for urban analysis. Environment and Planning, B Planning and Design, 33: 727. Richardson D.B., Volkow N.D., Kwan M.-P., Kaplan R.M., Goodchild M.F., Croyle R.T. 2013. Spatial turn in health research. Science (New York, NY), 339: 1390. Rzeszewski M., Kotus J. 2014. Supporting movement patterns research with qualitative sociological methods – gps tracks and focus group interviews. [W:] GISRUK 2014. Presented at the GISRUK 2014, Glasgow. Shoval N. 2008. Tracking technologies and urban analysis. Cities, 25: 21–28. Shoval N. 2010. Monitoring and Managing Visitors Flows in Destinations using Aggregative GPS Data. ENTER, s. 171–183. Shoval N., Isaacson M. 2006. Application of Tracking Technologies to the Study of Pedestrian Spatial Behavior. The Professional Geographer, 58: 172–183. Shoval N., Isaacson M. 2007. Tracking tourists in the digital age. Annals of Tourism Research, 34: 141–159. Szalai A. 1972. The use of time: Daily activities of urban and suburban populations in twelve countries. Mouton, The Hague–Paris. Tesoriero R., Gallud J., Lozano M., Penichet V. 2008. Using active and passive RFID technology to support indoor location-aware systems. Consumer Electronics, IEEE Transactions, 54: 578–583. Systemy lokalizacji satelitarnej w analizie zachowań przestrzennych użytkowników miasta121 Thornton P.R., Williams A.M., Shaw G. 1997. Revisiting time-space diaries: an exploratory case study of tourist behaviour in Cornwall, England. Environment and Planning A, 29: 1847–1867. Versichele M., Delafontaine M., Neutens T., van de Weghe N. 2010. Potential and Implications of Bluetooth Proximity-Based Tracking in Moving Object Research. 1st International Workshop on Movement Pattern Analysis (MPA) in Conjunction with the 6th International Conference on Geographic Information Science (GIScience), Zurich, Switzerland. Wolf J., Guensler R., Bachman W. 2001. Elimination of the travel diary: Experiment to derive trip purpose from global positioning system travel data. Transportation Research Record: Journal of the Transportation Research Board, 1768: 125–134. Wolf J., Loechl M., Thompson M., Arce C. 2003. Trip rate analysis in GPS-enhanced personal travel surveys. Transport Survey Quality and Innovation, 28: 483–498. Xia J. (Cecilia), Arrowsmith C., Jackson M., Cartwright W. 2008. The wayfinding process relationships between decision-making and landmark utility. Tourism Management, 29: 445–457, doi: 10.1016/j.tourman.2007.05.010. Xia J. (Cecilia), Zeephongsekul P., Packer D. 2011. Spatial and temporal modelling of tourist movements using Semi-Markov processes. Tourism Management, 32: 844–851. doi:10.1016/j.tourman.2010.07.009. Zenk S.N., Schulz A.J., Matthews S.A., Odoms-Young A., Wilbur J., Wegrzyn L., Gibbs K., Braunschweig C., Stokes C. 2011. Activity space environment and dietary and physical activity behaviors: a pilot study. Health & Place, 17: 1150–1161. Zito R., d’Este G., Taylor M.A. 1995. Global positioning systems in the time domain: how useful a tool for intelligent vehicle-highway systems? Transportation Research, Part C: Emerging Technologies, 3: 193–209. Global Sattelite Navigation Systems in the analysis of spatial behaviours of city users Abstract: Paper discuss methodical and ethical aspects of using satellite localisation systems in human spatial behaviour research. Real-life examples from EBEH project are given that show typical issues of analysing data from passive GPS receivers. Potential mistakes and failures are of this method are described as well as possible solutions. Author discuss possible future development of GNSS methods in human geography with the adoption of methodological triangulation. Key words: GPS, satellite localisation, human spatial behaviour, city users Rozwój Regionalny i Polityka Regionalna 31: 123–130 2015 Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu Instytut Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej e-mail: [email protected]; [email protected] Użytkownicy zewnętrzni polskiego miasta – wnioski z warsztatów gallery walk1 Zarys treści: Artykuł zawiera wyniki warsztatów gallery walk przeprowadzonych podczas seminarium podsumowującego projekt EBEH: „Przyjezdni w strukturze miasta – miasto wobec przyjezdnych, analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta w kontekście teorii «użytkownika zewnętrznego»”. Warsztaty stanowiły formę dyskusji o czterech grupach użytkowników zewnętrznych polskich miast: studentach, turystach, obcokrajowcach i mieszkańcach strefy podmiejskiej, brali w nich udział eksperci z różnych dyscyplin zajmujących się problematyką miasta. Wyniki dyskusji odniesione zostały do przyjętych założeń teorii „użytkownika zewnętrznego”. Umożliwiło to odpowiedź na pytanie, czy użytkownicy zewnętrzni odgrywają tak znaczącą rolę w kształtowaniu struktury miasta polskiego, jak jest to opisane w literaturze w przypadku miast zachodnioeuropejskich. Słowa kluczowe: gallery walk, użytkownicy zewnętrzni, struktura miasta Wprowadzenie Kategoria użytkowników zewnętrznych miasta (city users) pojawia się w literaturze w pracach takich autorów, jak Martinotti (1996) i Judd (2003). Jest to jedna z czterech populacji związanych ze współczesnymi miastami (Martinotti 1996, Nuvolati 2003), przybywająca do nich z zewnątrz w celu skorzystania z oferty usługowej, mająca współcześnie coraz większy wpływ na jego strukturę społeczną i przestrzenną (Martinotti 1996). W pewnych dziedzinach życia użytkownicy zewnętrzni odgrywają nawet ważniejszą rolę niż mieszkańcy, wypierając ich z niektórych obszarów i zawłaszczając je. W skrajnych przypadkach relacje pomiędzy mieszkańcami, a użytkownikami zewnętrznymi mogą przyjmować postać konfliktu, związanego z kwestiami kulturowymi lub ekonomicznymi (Nuvolati 1 Artykuł stanowi podsumowanie warsztatów zorganizowanych dzięki finansowaniu ze środków projektu NCN nr UMO-2011/03/B/HS4/01171: „Przyjezdni w strukturze miasta – miasto wobec przyjezdnych: analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta w kontekście teorii «użytkownika zewnętrznego»”. 124 Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada 2003). Na kategorię użytkowników zewnętrznych składają się: turyści, studenci, obcokrajowcy na pobyt czasowy, mieszkańcy strefy podmiejskiej oraz przyjezdni biznesmeni i naukowcy. Niniejszy artykuł przedstawia wyniki warsztatów gallery walk, które zostały przeprowadzone podczas seminarium zorganizowanego w dniach 15.04– 17.04.2015 r. w ramach projektu EBEH – „Przyjezdni w strukturze miasta – miasto wobec przyjezdnych, analiza struktur społeczno-przestrzennych miasta w kontekście teorii «użytkownika zewnętrznego»”. Brało w nich udział 13 specjalistów z zakresu gospodarki przestrzennej, geografii społeczno-ekonomicznej, socjologii, kulturoznawstwa oraz antropologii z różnych ośrodków akademickich Polski2. Temat mieszkańców miasta oraz użytkowników zewnętrznych i ich roli w kształtowaniu struktury miasta pojawiał się podczas całego seminarium. Przedstawione warsztaty były próbą wykorzystania wiedzy eksperckiej z różnych dziedzin w celu uzyskania, w drodze interdyscyplinarnej dyskusji, nowej wiedzy odnoszącej się do tego zagadnienia. Celem warsztatów było również poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, czy i w jaki sposób użytkownicy zewnętrzni odgrywają tak znaczącą rolę w kształtowaniu struktury miasta polskiego, jak opisane jest to w literaturze dotyczącej miast zachodnioeuropejskich. Metodyka Warsztaty typu gallery walk zaliczane są do metod jakościowych wykorzystywanych w dydaktyce i mają na celu aktywizację uczniów i zachęcanie ich do pracy zespołowej oraz dzielenia się pomysłami (Kolodner 2002, Francek 2006). Polegają na przemieszczaniu się uczestników badania, podzielonych na kilkuosobowe grupy, pomiędzy kolejnymi „stacjami” (tablicami lub kartkami papieru), przy których zadawane są pytania dotyczące konkretnego tematu (Francek 2006) lub prezentowane są projekty uczniów (Fasse, Kolodner 2000, Holbrook, Kolodner 2000, Kolodner 2002). Przy każdej stacji prowadzona jest dyskusja, z której wnioski są następnie zapisywane. Uczestnicy przedstawiają nie tylko własne pomysły, ale biorą również pod uwagę efekty pracy poprzednich grup. Pobyt grup przy każdej stacji jest ograniczony czasowo, dzięki czemu żadna z nich nie wyczerpie całkowicie tematu (Francek 2006). Ostatnim etapem gallery walk jest dyskusja podsumowująca osiągnięte rezultaty. Warsztaty będące przedmiotem niniejszego artykułu podzielone zostały na cztery części tematyczne („stacje”) odnoszące się do różnych grup użytkowników zewnętrznych miasta – cudzoziemców, studentów, mieszkańców strefy podmiejskiej oraz turystów. W ramach każdej z nich poddawano dyskusji trzy zagadnienia: miejsca kojarzące się z daną grupą, charakterystyczne dla niej zachowania 2 Prof. zw. dr hab. Rafał Drozdowski; prof. zw. dr hab. Andrzej Lisowski; prof. zw. dr hab. Ewa Rewers; prof. zw. dr hab. Tadeusz Stryjakiewicz; prof. UŁ dr hab. Iwona Jażdżewska; prof. UAM dr hab. Jacek Schmidt; dr Michał Męczyński; dr Mikołaj Madurowicz; dr Marek Nowak; dr Paulina Tobiasz-Lis; mgr Jacek Kubera; mgr Piotr Luczys; mgr Karolina Sydow. Użytkownicy zewnętrzni polskiego miasta – wnioski z warsztatów gallery walk 125 oraz wkład w życie miasta (zarówno pozytywny, jak i negatywny). Uczestnicy badania mogli również zgłaszać własne propozycje, nie pasujące do żadnego z podanych zagadnień. Warsztaty prowadzone były w grupach trzy- lub czteroosobowych, przechodzących cyklicznie pomiędzy stacjami. Gallery walk przedstawiony w niniejszym artykule został zmodyfikowany w stosunku do metody wykorzystywanej w dydaktyce, ponieważ uczestnikami warsztatów były osoby posiadające wiedzę ekspercką. Przy stacjach znajdował się moderator, który jednak nie miał za zadanie odpowiadać na pytania dotyczące zagadnienia, jak to się dzieje w przypadku prezentacji projektów przez uczniów, ale nadzorował dyskusję uczestników oraz obserwował jej przebieg i efekty, a także dokonywał podsumowania wyników po zakończeniu warsztatów. Wyniki Wyniki uzyskane podczas warsztatów, przeprowadzonych w oparciu o opisaną metodę, zostały zaprezentowane w tabelach, w układzie zgodnym z poszczególnymi „stacjami” gallery walk. W tabelach zamieszczono treści zebrane podczas warsztatów, natomiast część opisowa wprowadza dodatkowe komentarze oraz stanowi próbę uporządkowania wyników. Grupa zajmująca się zagadnieniem obcokrajowców jako użytkowników zewnętrznych miasta wyróżniła kilka spójnych kategorii miejsc, takich jak: (1) węzły transportowe; (2) szkoły wyższe; (3) miejsca kojarzone z aktywnością zawodową; (4) miejsca kultu religijnego; (5) placówki kulturowe; (6) obiekty usługowe (por. tab. 1). Ponadto w aspekcie przestrzennym podkreślone zostały tendencje do skupiania się (gettoizacji) lub rozpraszania grup cudzoziemców. Tabela 1. Wyniki dyskusji odnośnie do obcokrajowców Miejsca Lotniska, dworce, urzędy, granice, restauracje etniczne, Stary Rynek, Cytadela, getta (koncentracja/segregacja), szkoły wyższe, punkty informacji turystycznej, hotele, kościoły (miejsca kultu), stadiony, miejsca związane z przyjmowaniem artystów, urzędy miasta, biura, korporacje, bazary/targi, szkoły językowe Wkład w życie miasta (+/–) Społeczne, kulturowe, gospodarcze, archipelagowość (–), gettoizacja, ożywienie, dobre praktyki/przyzwyczajenia (np. studenci zagraniczni), nowe wzorce kulturowe, przełamywanie stereotypów, kreatywność/innowacyjność, oryginalność, różnorodność, ponadnarodowa przestrzeń społeczna, wzrost PKB, tańsze usługi (prace budowlane), wzorotwórczość, autopromowanie własnej kultury, edukacja w zakresie języka, transfer wiedzy, wolontariat Zachowania Zachowania tradycyjne, migracje tymczasowe, sytuacje konfliktowe, bariery językowe, tolerancja/brak tolerancji, komunikacja/nawiązywanie kontaktów, praca, przestępczość, nielegalny pobyt i praca, handel, żebractwo, patologie społeczne, prostytucja, wprowadzanie nowych religii Inne Kontrapunkt/dystans/autorefleksja, uśmiech, dyskusja nad wielokulturowością, inność/dziwność, spotkania językowe Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników warsztatów. 126 Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada Zjawisko to uzależnione jest od stopnia ich asymilacji przestrzennej, która jest odwrotnie proporcjonalna do tendencji skupiających (im bardziej zasymilowani przestrzennie są obcokrajowcy, tym bardziej rozpraszają się w przestrzeni miasta). Część zachowań wskazywanych jako charakterystyczne dla omawianej grupy, np. wprowadzanie nowej religii, jest bezpośrednio związana z wymienionymi wcześniej miejscami. Pozostałe dotyczą często relacji z innymi użytkownikami miast i obejmują m.in. nawiązywanie kontaktu, sytuacje konfliktowe, tolerancję lub jej brak. Wymienia się również zachowania patologiczne, w tym żebractwo, a nawet działalność o charakterze przestępczym. W ramach dyskusji podkreślono także znaczący wkład obcokrajowców w życie miasta. Już na wstępie zwrócono uwagę, że ma on wpływ pozytywny i negatywny oraz wymiar społeczny, kulturowy i gospodarczy. Uczestnicy warsztatu uznali, że cudzoziemcy mogą ożywiająco oddziaływać na miasto np. poprzez wprowadzanie nowych wzorców kulturowych, przełamywanie stereotypów, kreatywność czy różnorodność. Związany z tą grupą jest też transfer wiedzy, przenoszenie pozytywnych przyzwyczajeń lub dobrych praktyk (przy czym należy pamiętać, że uwaga ta może dotyczyć również przyzwyczajeń lub praktyk negatywnych). W aspekcie ekonomicznym podkreś lony został wpływ na wzrost PKB oraz spadek cen usług świadczonych przez obcokrajowców (na przykładzie branży budowlanej). W ramach dodatkowych kwestii uczestnicy wymienili prowokowanie dyskusji nad wielokulturowością. Ich zdaniem stanowi ona wynik obecności cudzoziemców w przestrzeni miejskiej oraz zainteresowania, które wzbudzają u pozostałych mieszkańców. Dyskusja ta pozwala przyjąć rozmaite punkty widzenia, przez co może inspirować do autorefleksji i wpływać na poglądy mieszkańców miasta. Drugą z analizowanych w ramach warsztatów gallery walk grup użytkowników przestrzeni miejskiej byli studenci, którzy według uczestników dyskusji, preferują: (1) miejsca związane z nauką i (2) miejsca związane z rekreacją i wypoczynkiem (por. tab. 2). Wskazywane miejsca miały wyraźny związek z zachowaniami, Tabela 2. Wyniki dyskusji odnośnie do studentów Miejsca Akademiki, kampusy, puby, kluby, obiekty uczelniane, publiczne miejsca spotkań (parki, mosty, deptaki, ławki, pomniki, nadrzecza, plaże), obiekty sportowe, biblioteki, dyskonty, second handy, bary mleczne, skłoty Wkład w życie miasta (+/–) (+): finanse uczelni, finanse miasta, finanse mieszkańców, odmłodzenie miasta, witalność/żywotność, wielokulturowość, różnorodność, wkład w naukę, łamanie „nudy miejskiej”, kreowanie (inspirowanie) nowych miejsc spotkań, wkład w rozwój komunikacji publicznej i rowerowej, tania siła robocza; (–): hałas nocny, nieliczenie się z mieszkańcami, tłok (komunikacja miejska), zaśmiecenie miasta Zachowania Luz, imprezowanie/klubing, studiowanie, kontestacja, sport, mobilność (podróżowanie/ruchliwość), praca+studia, pomoc w przestrzeni publicznej, aktywność na wielu polach, spontaniczność, nieprzewidywalność, grupowość, nadużywanie alkoholu i środków psychoaktywnych, oportunizm Inne Zmienność/niestałość Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników warsztatów. Użytkownicy zewnętrzni polskiego miasta – wnioski z warsztatów gallery walk 127 które, zdaniem zgromadzonych na seminarium ekspertów, wiążą się z obowiązkami studenckimi z jednej strony i szeroko rozumianym „luźnym” stylem bycia z drugiej. Zauważono również, że proporcje pomiędzy obowiązkami a rozrywką są często uzależnione od tego, czy dany student podejmuje dodatkowo pracę zawodową. Studenci są ponadto postrzegani jako osoby względnie często zmieniające miejsce zamieszkania, mobilne, spontaniczne i aktywne na wielu polach działalności. Przykładem wskazanych zachowań negatywnych jest nadużywanie alkoholu i środków psychoaktywnych. Większość uczestników zgadzała się z faktem, że wkład studentów w życie miasta jest zdecydowanie zauważalny. Jednocześnie potrafili oni zazwyczaj wskazać zarówno aspekty pozytywne, jak i negatywne tego wpływu. Po stronie plusów wymieniono m.in. aspekt finansowy (oddziaływanie zarówno na budżet uczelni, miasta, jak i mieszkańców), pozytywny wpływ na strukturę demograficzną miasta, ożywienie, witalność, rozwój nauki, promowanie korzystania z komunikacji publicznej i inne. Przykłady zachowań negatywnych wiązały się z uciążliwością dla pozostałych mieszkańców, głównie poprzez: zakłócanie ciszy nocnej, zatłoczenie komunikacji publicznej czy też zaśmiecanie miasta. Osoby biorące udział w warsztatach z obecnością mieszkańców strefy podmiejskiej kojarzyły najczęściej miejsca pracy oraz świadczenia usług wyższego rzędu (por. tab. 3). Są one związane z lokalizacją w dużych miastach centrów handlowych, znaczących węzłów komunikacyjnych oraz placówek opieki zdrowotnej i instytucji kultury. Zachowania wskazywane przez uczestniczących w dyskusji ekspertów wynikały z realizacji różnego rodzaju potrzeb oraz pracy w mieście. Duży nacisk położono na kwestie będące konsekwencją konieczności dojazdów do pracy: niedostateczny stopień rozwoju komunikacji publicznej oraz kongestię związaną z korzystaniem z transportu indywidualnego. Żywiołowa dyskusja przebiegała na temat wkładu mieszkańców strefy podmiejskiej w życie miasta. Z jednej strony podkreślano silne i niemal symbiotyczne powiązania w ramach aglomeracji miejskich, z drugiej natomiast – wynikające z takiego stanu rzeczy problemy i konflikty. Zauważono, że „strefa podmiejska” odciąża miasto w zakresie realizacji niektórych funkcji, ale jednocześnie jej mieszkańcy nadużywają Tabela 3. Wyniki dyskusji odnośnie do mieszkańców strefy podmiejskiej Miejsca Hipermarket, miejsce pracy, kultura instytucjonalna/instytucje kultury, nauka (ponadgimnazjalna), tereny rekreacyjne, miejsca realizacji usług wyższego rzędu, węzły transportowe, miejsca konsumpcji, Central Business District, służba zdrowia (wyższego rzędu) Wkład w życie miasta (+/–) „korzystam z Poznania, nie płacąc tu podatków” (i na odwrót), odciążenie miasta poprzez przejęcie części funkcji, generowanie ruchu komunikacyjnego, miejsca wywozu śmieci (z miasta), mniejsza presja rezydencjonalna, aktywizacja dzielnic peryferyjnych, „zasamochodowienie”, „lokalne” graffiti, negatywny wpływ na środowisko, dodatkowe tereny rekreacyjne Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników warsztatów. Zachowania Dojazdy, stanie w korkach, narzekanie na dostęp do miasta, zakupy, brak/powierzchowność kontaktu z miastem, czasochłonne korzystanie z komunikacji Inne Wnętrze samochodu, poczucie wykluczenia ze wspólnoty miejskiej (zasłużone lub nie), „sypialnia miast”, „półurbanizacja” 128 Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada Tabela 4. Wyniki dyskusji odnośnie do turystów Miejsca Zabytki, gastronomia, muzea, galerie, obiekty kulturalne, obiekty targowe i konferencyjne, lokalne targi, dworce, parkingi, lotnisko, obiekty sportowe, hotele, festiwale, koncerty, centra handlowe, IT Wkład w życie miasta (+/–) Przeciążenie infrastruktury, wzbogacenie budżetu miasta i firm, rozwój usług, kontakt międzykulturowy, hałas i tłok, kosmopolityzacja (języki, kuchnia), inwestycje, szyldy, humor, miejsca pracy, podnoszenie kwalifikacji językowych, tolerancja, otwartość Zachowania Fotografowanie, zagubienie, dezorientacja, poszukiwanie wiedzy (czytanie opisów), biesiadowanie, clubbing, czytanie planów/map, zwiedzanie (także grupowe), zagadywanie miejscowych Inne Punktowe poznawanie miasta, fascynacja innością, weryfikacja stereotypów (motyw), „Tu byłem Józef Tkaczuk” Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników warsztatów. infrastruktury, która nie jest finansowana z ich podatków. Zmniejszają oni presję rezydencjonalną na wolne tereny w mieście, jednocześnie generując duży ruch komunikacyjny, co jeden z uczestników warsztatu nazwał „zasamochodowieniem miasta”. W dodatkowych komentarzach podkreślono, że strefa podmiejska jest często „sypialnią miasta”, a jej mieszkańcy czują się wykluczeni z miejskiej wspólnoty. Kolejną ujętą w analizie grupą byli turyści. Uczestnicy warsztatów kojarzyli z turystami takie miejsca, jak: (1) zabytki i atrakcje turystyczne; (2) obiekty usługowe, w tym baza noclegowo-gastronomiczna; (3) obiekty targowe i konferencyjne; (4) obiekty sportowe (por. tab. 4). W odniesieniu do dużych wydarzeń kulturalnych wskazano również na miejsca organizacji festiwali, koncertów itp. Pisząc o wymienianych zachowaniach, można zauważyć, że cechowały się one odmiennością w stosunku do poprzednich grup, która wynika prawdopodobnie z krótszego pobytu i mniejszej znajomości odwiedzanego miasta. Za charakterystyczne dla tej grupy uznano więc m.in.: zagubienie, poszukiwanie wiedzy na mapach i w przewodnikach, zagadywanie miejscowych w poszukiwaniu pomocy. Wymienione zostały też takie aktywności, jak: fotografowanie, biesiadowanie, odwiedzanie klubów nocnych i zwiedzanie (samodzielnie lub w grupie). Pozytywny wkład turystów w życie miasta zauważono głównie pod względem ekonomicznym – w formie zysków dla miasta, przedsiębiorców i mieszkańców, co jest szczególnie efektem rozwoju sektora usługowego. Zdaniem uczestników warsztatu, turyści wnoszą do miasta również otwartość, tolerancję, zapewniają kontakt międzykulturowy i nadają miastu kosmopolityczny charakter. Zauważono jednak też negatywny wpływ w postaci przeciążenia miejskiej infrastruktury, nadmiernego hałasu i zatłoczenia. Dodatkowe kwestie poruszone w odniesieniu do turystów wskazywały m.in. na punktowy charakter poznawania miasta. Jest on związany z odwiedzaniem przede wszystkim najbardziej popularnych atrakcji turystycznych, często wyznaczonych jeszcze przed przyjazdem do miasta. Kolejnym zaobserwowanym zjawiskiem była fascynacja innością we wzajemnych kontaktach mieszkańców miasta oraz turystów. Użytkownicy zewnętrzni polskiego miasta – wnioski z warsztatów gallery walk 129 Podsumowanie Przebieg i wyniki dyskusji, pozornie oczywiste, dają jednak odpowiedź na pytanie o to, czy użytkowników zewnętrznych polskich miast należy uznawać za istotny podmiot życia miejskiego, czy raczej powinniśmy skupić się na mieszkańcach jako głównych jego aktorach. Oba poglądy pojawiały się w dyskusjach uczestników warsztatów, których wyniki świadczą o tym, że znaczenie city users nie może być pomijane, a w niektórych aspektach jest wręcz dominujące. Sam fakt dostrzegania licznych przykładów pozytywnego i negatywnego wkładu użytkowników zewnętrznych w życie miasta świadczy o roli, jaką mogą oni w nim pełnić. Tezy o istotności grup użytkowników zewnętrznych broni też fakt, że w trakcie dyskusji identyfikowano miejsca kojarzone przede wszystkim właśnie z tym typem użytkownika. Świadczy to o istnieniu w mieście takich struktur przestrzennych, z których korzystają, a co więcej – które są kształtowane przez użytkowników zewnętrznych. Wpływ użytkowników zewnętrznych na miasto przejawia się w wielu aspektach jego funkcjonowania, w tym: społecznym, kulturowym i ekonomicznym. Aspekt kulturowy dyskutowany był najszerzej w odniesieniu do cudzoziemców. Ich obecność daje mieszkańcom możliwość bezpośredniego poznawania obcych kultur lub religii, co wpływa na wzrost różnorodności środowiska miejskiego oraz poziomu tolerancji mieszkańców, ale może być również zarzewiem konfliktów. Negatywne zjawiska może też wywoływać obecność pozostałych grup city users, których interesy są częściowo sprzeczne z interesami rdzennych mieszkańców miast. Z tego powodu różnego rodzaju sytuacje konfliktowe wskazywane były w odniesieniu do każdej z kategorii użytkowników zewnętrznych. Za pozytywne zjawisko, w aspekcie społecznym, uznano natomiast zwiększanie społecznego zróżnicowania miast poprzez napływ użytkowników zewnętrznych. Jego efektem ma być między innymi wzrost kreatywności, poprawa jakości i zróżnicowania kapitału ludzkiego, nowe wzorce zachowań. Mierzalne skutki obecności wymienionych grup skupiają się w ramach wymiaru ekonomicznego. Związany jest on ze stymulowaniem lokalnej gospodarki, wzrostem konkurencyjności na rynku wewnętrznym, dodatkowymi dochodami do budżetu miasta oraz podmiotów prywatnych. W trakcie dyskusji podnoszono również kwestie odnoszące się do przestrzeni i fizycznego rozmieszczenia poszczególnych grup na terenie miasta. Zauważono m.in. przeciwstawne skłonności cudzoziemców do skupiania się lub rozpraszania (w zależności od stopnia ich asymilacji), wysoką mobilność studentów, wyspowe nagromadzenia turystów czy dobowe wahania obecności mieszkańców strefy podmiejskiej. Krótki przegląd wyników warsztatu pozwala zauważyć, że każda z grup użytkowników zewnętrznych w mniejszym lub większym stopniu zawłaszcza określone miejsca, jest charakteryzowana ze względu na swój sposób zachowania oraz ma swój wkład w życie miasta. Należy podkreślić żywiołowość, z jaką toczyła się debata na temat mieszkańców strefy podmiejskiej. Grupa ta wywołała największe kontrowersje, a w trakcie dyskusji pojawiały się głosy skrajnie przeciwne. Mieszkańcy suburbiów byli przez uczestników warsztatu uznawani za nadmier- 130 Wojciech Ewertowski, Tomasz Sowada nie wykorzystujących infrastrukturę, generujących niepotrzebny ruch i korkujących miasto. Podnoszono dodatkowy argument, że generowane przez nich problemy są rozwiązywane z podatków mieszkańców. Zdarzały się jednak również głosy podkreślające fakt, że grupa ta zapewnia siłę roboczą dla miejskich przedsiębiorstw, udostępnia mieszkańcom miasta własną infrastrukturę, funkcjonalnie odciąża miasto itp. Wątki te są szczególnie interesujące w kontekście szerszej dyskusji o przestrzennym rozlewaniu się miast na strefę podmiejską, o kurczeniu się (demograficznym) miast w swych granicach administracyjnych czy o ich zrównoważonym rozwoju. Literatura Fasse B., Kolodner J. 2000. Evaluating Classroom Practices Using Qualitative Research Methods: Defining and Refining the Process. [W:] B. Fishman, S. O’Connor-Divelbiss (red.), Fourth International Conference of the Learning Sciences. Erlbaum, Mahwah, s. 193–198. Francek M. 2006. Promoting Discussion in the Science Classroom Using Gallery Walks. Journal of College Science Teaching, 36(1): 27–31. Holbrook J., Kolodner J. 2000. Scaffolding the Development of an Inquiry-Based (Science) Clasroom. [W:] B. Fishman, S. O’Connor-Divelbiss (red.), Fourth International Conference of the Learning Sciences. Erlbaum, Mahwah, s. 221–227. Judd D. 2003. Visitors and the Spatial Ecology of the City. [W:] L. Hoffman, S. Fainstein, D. Judd (red.), Cities and Visitors. Regulating People, Markets and City Space. Blackwell Publishing, Oxford–Malden, s. 23–38. Kolodner J. 2002. Facilitating the Learning of Design Practices: Lessons Learned from an Inquiry into Science Education. Journal of Industrial Teacher Education, 39(3). Martinotti G. 1996. Four Populations: Human Settlements and Social Morphology in Contemporary Metropolis. European Review, 4(1): 1–21. Nuvolati G. 2003. Resident and Non-resident Populations: Quality of Life, Moblity and Time Policies. The Journal of Regional Analysis and Policy, 33(2): 67–83. City Users in Poland. Summary of the Gallery Walk Workshop Abstract: This paper is a result of the gallery walk workshop conducted in a group of specialists from various branches of science connected with the urban research, during the seminary summarizing the EBEH Project “Guests in a City – a City in relation to visitors – analysis of socio-spatial city structures in context of the City Users theory”. The gallery walk method was used as a tool to stimulate the discussion on four groups of city users in polish cities: students, tourists, foreigners and suburbs inhabitants. The results of discussion were compared with some main assumptions of the City Users theory. This approach helped authors to answer their main question: Are city users in polish cities as important as they are in described cases from Western Europe? Key words: gallery walk, city users, city structure