Rodzina katolicka - Jak powinny zachowywać się dzieci w kościele?

Transkrypt

Rodzina katolicka - Jak powinny zachowywać się dzieci w kościele?
Rodzina katolicka - Jak powinny zachowywać się dzieci w kościele?
czwartek, 26 lutego 2009 14:02
Pamiętam z dzieciństwa czasy, kiedy byłem zabierany przez moją śp. mamę do kościoła.
Wszystko budziło we mnie ciekawość, ale i nabożny lęk, ogromny szacunek, onieśmielenie.
Byłem do tego stopnia przejęty, że nawet do stojącej obok mnie mamy mówiłem szeptem i tylko
wtedy, kiedy to było konieczne. Nie chcę przez to powiedzieć, że byłem jakimś nadzwyczajnym
dzieckiem. W tamtych czasach tak zachowywali się w kościele wszyscy, a dzieci były trzymane
przeważnie przez mamy albo babcie za rękę, żeby im do głowy nie przyszło wędrować przez
kościół lub głośno rozmawiać. W razie wyjątkowo niewłaściwego zachowania, mama
wyprowadzała na chwilę swój „skarb” z kościoła. Po chwili wracali, mama trochę zdyszana,
niesforne dziecko dziwnie spokojne, z lekko zaczerwienionymi od płaczu oczami. Niedawno, w jednym z kościołów podczas kazania dziecko mniej więcej pięcioletnie długo
dyskutowało ze swoją mamą... Widocznie jednak dyskusja nie rozwiała wszelkich wątpliwości,
gdyż po chwili „mały katolik” podszedł do kościelnego kaloryfera i zaczął w niego kopać z całej
siły. Ludzie zaniepokojeni zaczęli się rozglądać skąd dochodzi ten dziwny hałas, ksiądz
proboszcz z trudnością skończył kazanie, tylko mama tego chłopczyka siedziała nieporuszona
na swoim miejscu, nawet trochę dumna z temperamentu synka...
W niektórych starych kościołach, przy wejściu, można zobaczyć napis DOMUM TUAM DECET
SANCTITUDO, IN LONGITUTIDEM DIERUM, to znaczy Domowi Twojemu przystoi świętość,
na długość dni. Pismo św. jest księgą natchnioną i dlatego nie będziemy się spierać, czy ma
słuszność, czy nie. Skoro wyraźnie twierdzi, że Domowi Bożemu należy się szacunek ze
względu na świętość samego Boga, to jak powinny w kościele zachowywać się dzieci, które
przecież nie zdają sobie jasno sprawy z tego gdzie są?
Musimy przede wszystkim mieć na uwadze, że dziecko, powiedzmy w wieku przedszkolnym,
zachowuje się spontanicznie i nie można mieć do niego pretensji o to, że jest zbyt ruchliwe, że
przeszkadza... Przecież ono nie potrafi jeszcze myśleć na tyle jasno, by ocenić swoje
zachowanie jako dobre czy złe. To, jak dziecko będzie się zachowywać w kościele, zależy
przede wszystkim od tego, jakiego zachowania nauczą go jego najbliżsi.
Oczywiście, nie można wymagać od cztero- czy sześcioletniego dziecka, aby było w kościele
skupione jak człowiek dorosły. Dziecku trudno jest zachować zupełny spokój przez godzinę,
choć widywałem już rozmodlone sześciolatki z mszalikami w rękach. Jednak na ogół w naszych
1/3
Rodzina katolicka - Jak powinny zachowywać się dzieci w kościele?
czwartek, 26 lutego 2009 14:02
kościołach, zwłaszcza miejskich, rodzice siedzą sobie wygodnie gdzieś z tyłu kościoła, podczas
gdy ich pociecha biega od chóru pod ołtarz, krzyczy, zagląda do konfesjonału, niekiedy nawet
próbuje nawiązać bezpośredni dialog z obecnymi w świątyni. Myślę, że tak być nie powinno.
Chociaż księża w takich sytuacjach taktownie milczą, to jednak dzieci zupełnie swobodnie
czujące się w kościele, przeszkadzają innym w modlitwie, w kontakcie z Bogiem. Już z tego
powodu pozostawienie dziecka w kościele samemu sobie jest brakiem miłości bliźniego, a
zatem jest złem.
Jednak jest powód jeszcze poważniejszy, by czuwać nad zachowaniem dzieci w świątyni:
szacunek dla samego Boga. Dziecko, które zachowuje się w kościele, tak jak na podwórku czy
w piaskownicy, nigdy nie nauczy się szacunku do miejsc świętych, do tego, że tu przebywa Pan
Jezus. „Bezstresowe” zachowanie dzieci w kościele zaowocowało już w naszych czasach
wychowaniem pokolenia, które nie umie przyklęknąć przed Najświętszym Sakramentem, nie
umie się wyciszyć, przerwać prowadzenia rozmów. Wystarczy przyjrzeć się dzisiejszym
trzydziestolatkom i młodszym... Wchodzą do kościoła, szukają wolnego miejsca, zajmują je i…
czekają. Jak na spektakl. To właśnie dawne dzieci lat osiemdziesiątych, kiedy to w naszej
Ojczyźnie odkrywano wątpliwe wartości „tolerancji ponad wszystko”.
Cóż zatem można zrobić? Trzymać dziecko całą mszę „przy nodze”? Czy w ogóle nie zabierać
dzieci do kościoła? Byłaby to niewątpliwie największa krzywda wyrządzona dziecku. Dziecko
należy zabierać do kościoła od najwcześniejszych lat. Nic też nie da szarpanie dzieci w kościele
i „pokrzykiwanie” na nie szeptem, czy nawet poszturchiwanie od czasu do czasu. Zachowanie
małych dzieci w Domu Bożym zależy w dużej mierze od przykładu, jaki widzi ono u dorosłych.
Dzieci bywają znakomitymi psychologami i szybko potrafią wyczuć atmosferę żartu, powagi,
zabawy czy np. strachu. Są w stanie zauważyć, że mama czy tata są teraz poważni, że nie
chcą rozmawiać, nie śmieją się itd.
Niemniej ważną rolę pełni odpowiednie przygotowanie dziecka do Mszy świętej. W serdecznej,
ciepłej rozmowie można zwrócić uwagę swej pociechy na to gdzie idziemy, kto mieszka w
kościele, co oznacza czerwona lampka paląca się przed tabernakulum itd. Mądry rodzic sam
oceni, jak najłatwiej dotrzeć do swojego dziecka, uwzględniając jego wiek, cechy charakteru,
czy umiejętność zapamiętywania.
Wszyscy chcielibyśmy, by z dzisiejszych dzieci wyrośli ludzie dojrzali, prawi, darzący
szacunkiem Boga i bliźnich. Aby tak było, wychowanie trzeba zacząć jak najwcześniej, i to
także wychowanie do właściwego traktowania tego, co Boże. Niech Najświętsza Maryja Panna,
Matka Najczulsza, wyprosi rodzicom cierpliwość i mądrość, a dzieciom Boże błogosławieństwo i
łaski.
2/3
Rodzina katolicka - Jak powinny zachowywać się dzieci w kościele?
czwartek, 26 lutego 2009 14:02
Ks. Adam Maryna
Źródło: Przymierze z Maryją
Za: PiotrSkarga.pl
3/3