Może kiedyś Wkraczam teraz, w świat moich fantazji, W świat swoich

Transkrypt

Może kiedyś Wkraczam teraz, w świat moich fantazji, W świat swoich
Może kiedyś
Wkraczam teraz, w świat moich fantazji,
W świat swoich przypuszczeń kurtuazji,
Mała refleksja jak każdy mój wiersz,
Może kiedyś, to o czym tu napiszę zdarzy się.
Pozwolę sobie puścić wodzę wyobraźni,
Opuścić bramy swojej jaźni,
Na chwilę oderwać się od smutku i tęsknoty,
Może kiedyś przeczytam te słowa i tylko się uśmiechnę do nich.
Powiedzą o mnie kiedyś, sam się zadręczał
Lecz ja mam prawo marzyć na swego umysłu przestrzał,
Choć krążą one wokół sytuacji niespełnionej,
Może kiedyś przyjaciele mi powiedzą:
„Pamiętasz jak Ci mówiliśmy, że w życiu nie ma nic na pewno?”
Może tak nie będzie, może zostanie jak jest,
Ja tego nie wiem, oni też do końca chyba nie,
Choć próbują mi pomóc za to wdzięczny wam jestem,
Może kiedyś powiedzą: „Rusz się, czego stoisz”,
Popychając mnie ręki gestem.
Drodzy przyjaciele, nie gniewajcie się,
Za to co powiem na kartce tej,
Chciałbym tak bardzo byście choć raz mylili się,
Może kiedyś się okaże, że warto było mieć tą nadzieję.
Pozwólcie mi teraz, że na chwilę was opuszczę,
Drzwi dla mnie otwarte, z uśmiechem chcę próg przekroczyć,
W las moich rozważań, świata wyobrażeń się zapuszczę,
Pozwólcie mi się z nią spotkać, na ścieżkach którymi tak pragnę kroczyć.
Wiem że się troszczycie i cenię waszą troskę,
Wiem dobrze kochani, jak te marzenia są dla mnie niezdrowe,
Wiem jak uważacie, że ta miłość kiedyś może mnie wypali,
Ale ja idę w to spokojnie,
bo wiem że gdy utonę będziecie mnie ratowali.
Dziękuję wam za wyrozumiałość i wytrwałość,
Pozwólcie, że na chwilę odejdę,
niech poniesie mnie moja niespełniona miłość
Pozwólcie, ze ucałuję jej dłoń i powiem:
„Witaj Kasiu, myślami znów jestem przy Tobie”.
Poczekaj chwilę „moja” piękna, niech zamknę drzwi,
Byśmy byli sami, w ciszy, a nikt nie przeszkadzał mi,
Nic nie mów, spójrz na mnie, uśmiechnij się, po prostu bądź,
Chwyć moją dłoń, obok mnie na chwilę siądź.
Wiesz słońce? Nie będę tam z Tobą ciałem,
Wystarczy, że o mnie pomyślisz, to będę tam z Tobą duchem,
Będę i póki co jestem tam serduchem,
Przeczytaj moje wiersze, wtedy wyszczepczę Ci ten nad uchem.
Może kiedyś, stwierdzisz skrycie,
Że jednak słyszysz mego serca bicie,
Może kiedyś otworzysz, swoje cudownie niebieskie oczy,
Może kiedyś dostrzeżesz mnie, wśród pamięci przeźroczy.
Może kiedyś, tak jak ja,
Będziesz odwiedzać miejsca naszego spotkania,
Może kiedyś, gdy będzie Ci źle,
Zobaczysz w tłumie ludzi mnie?
Może kiedyś, zechcesz wtulić się w moje ramiona,
Może kiedyś, zechcesz w nich ze zmęczenia skonać,
Może kiedyś przyjdziesz do mnie koszmary swe pokonać,
Może kiedyś zechcesz do mnie się przekonać.
Może kiedyś zabiorę Cię,
W miejsca, w które bym chciał z Tobą być,
Może kiedyś to Ty zabierzesz mnie,
W miejsca, w których będziesz chciała ze mną się skryć.
W miejsca gdzie, będziemy sami,
Tylko dla siebie, może kiedyś tacy zakochani?
Usiądziemy przy blasku świec i lampce wina,
Może kiedyś nie będę mógł uwierzyć że zostałaś moją dziewczyną.
Może kiedyś, staniesz w moich drzwiach,
Może wtedy, otworzę buzię ze zdziwienia,
Może kiedyś, poczujesz się przy mnie bezpieczne,
Może kiedyś, w końcu Ci powiem, co miałem do powiedzenia.
Może kiedyś do mnie zadzwonisz i pójdziemy do kina,
Może kiedyś ja Ty i moi znajomi, zagramy w kręgle,
Może kiedyś, pójdziemy wspólnie na tą pizze,
Może kiedyś wspólnie się dowiemy, czym miłość się nazywa.
Może kiedyś, znów Ci herbatę dobrą zaserwuje,
Tym razem zrobię słabszą, obiecuję,
Może do tej herbaty, Cię dobry ciastem poczęstuję,
Może kiedyś, znów mnie porwiesz i zahipnotyzujesz.
Może kiedyś, pójdziesz ze mną na spacer do parku,
Może tak jak niegdyś, będziemy śmiać się ze swoich żartów,
Rozmawiać o tym co Cię trapi, co Cię dręczy,
A może po prostu milczeć lub z Twoich sukcesów cieszyć.
Może kiedyś, będzie mi dane,
Zatańczyć z Tobą, niejeden taniec,
W którym spojrzę Ci w oczy, badając Twój świat w każdym szczególe,
W dźwiękach ulubionego utworu, przy grzmocie błyskawic, ucałować Cię czule.
Może kiedyś to się zdarzy,
To wszystko, o czym moje zaprawione w bojach serce marzy,
Może kiedyś, los pozwoli mi przy Tobie szczęśliwym być,
Może kiedyś, znów mi pokażesz co znaczy żyć
Wiesz Kasiu, lecz na mnie już czas,
Rzeczywistość mnie wzywa, muszę opuścić Cię teraz,
Muszę już iść, tak mi tu dobrze, że jeszcze się zasiedzę,
Pa ślicznotko, może kiedyś jeszcze Cię odwiedzę.

Podobne dokumenty