Wielka przygoda KS Olivia w Argentynie już rozpoczęta

Transkrypt

Wielka przygoda KS Olivia w Argentynie już rozpoczęta
24 Sport 1 Trójmiasto
www.gazeta.pl/trojmiasto
Wtorek 17 marca 2009 1 Gazeta Wyborcza 1 www.wyborcza.pl
LECHIA – ŹLE, ARKA – BARDZO ŹLE
Jedno zwycięstwo, dwa remisy i trzy porażki... Pozorny progres w liczbach nie tylko nie przekłada się
na dorobek punktowy piłkarzy Arki Gdynia i Lechii Gdańsk w ekstraklasie, ale w dobitny sposób obnaża
wszystkie słabe punkty drużyn z Trójmiasta – pisze Maciej Korolczuk z „Gazety”
O
Na pierwszy plan wArce wysuwają
się niezrozumiałe ruchy kadrowe – np.
na ostatnim treningu przed niedzielnym
meczem Marcin Wachowicz przewidziany był do pierwszej jedenastki, ale wostatniej chwili ustąpił miejsca Marcinowi
Pietroniowi, który z Piastem zawalił
bramkę. Oprócz tego boli niczym nieuzasadnione promowanie na siłę piłkarzy, którzy na boisku nie wnoszą do gry
żadnej jakości. Przemysław Trytko wniedzielę do zmiany nadawał się już wprzerwie, a w zasadzie nie nadawał się do niczego. Zkolei na marnowanie na skrzydle potencjału najskuteczniejszego wzespole Zbigniewa Zakrzewskiego Arki po
prostu nie stać.
Porażka zPiastem była do przewidzenia już wtrakcie pierwszej połowy. Atak
skrzydłami to sól współczesnej, nowo-
ile cztery punkty zdobyte w trzech meczach
przez podopiecznych
Jacka Zielińskiego wstydu im nie przynoszą
(choć Lechia, grając usiebie ze Śląskiem
i Ruchem, oba mecze mogła wygrać),
otyle gra Arki jest zawstydzająca.
Wysoka porażka zJagiellonią (0:3),
tłumaczona przez trenera Czesława
Michniewicza „loteryjnością pierwszej
kolejki” była pierwszym sygnałem, który zperspektywy czasu idwóch kolejnych spotkań został zignorowany. Remis wZabrzu (2:2) po – oddajmy cesarzowi co cesarskie – niezłej grze sprawił, że kibice odzyskali (na chwilę) wiarę wzespół. Już niedzielny mecz zPiastem (0:1) tych samych kibiców brutalnie sprowadził jednak na ziemię.
czesnej piłki. Kiedy jednak za rozgrywanie akcji ofensywnych biorą się skrajni
obrońcy (długie, niedokładne podania
do napastników) to znak, że pomysłu na
ich rozegranie brakuje nie tylko ich kolegom ze środka pola, ale itrenerowi, który nie potrafi w odpowiedni sposób zareagować na przebieg wydarzeń. Kiedy
reakcja już nastąpiła, każda piłka przechodziła przez Macieja Scherfchena, defensywnego pomocnika odpowiedzialnego głównie za destrukcję. Zpewnością
były pomocnik Lecha gołowąsem już nie
jest. ZPiastem grał zpełnym zaangażowaniem, ale jeśli przez debiutanta (nawet najbardziej doświadczonego) przechodzą wszystkie piłki do przodu, to nie
mogło się to skończyć dobrze.
Czarne chmury, jakie zebrały się nad
Olimpijską i zafrasowaną głową Mich-
niewicza, Gdynię opuszczą już wsobotę. Bynajmniej nie będzie to skutek pierwszego dnia kalendarzowej wiosny, lecz
ligowej wyprawy do Poznania. Piłkarze,
sami nie wierząc w to, co mówią („Jedziemy po zwycięstwo”), niby dodają
sobie otuchy, że są wstanie to osiągnąć,
ale po takich meczach jak niedzielny
zPiastem wystawiają wiarę kibiców na
najcięższą próbę. Bo jeśli usiebie zdrużyną pokroju Piasta nie potrafią przy
sobie zatrzymać choćby punktu, to na
mecz z Lechem jadą jak na ścięcie.
Arkowcy narzekają na niesprzyjający kalendarz, który wygląda niezbyt optymistycznie (kolejno Lech, Legia, ŁKS,
Wisła). Ale jednocześnie zapominają, że
jesienią ich rywale też nie mieli lekko. Skoro teraz Arka ma pod górkę, to opunkty
winna zadbać wpoprzedniej rundzie.
Piłkarska wiosna zaczęła się w Trójmieście upiornie, a widmo spadku
bądź ba ra ży za glą da w oczy co raz
śmielej. Warto dodać, że na zapleczu
ekstraklasy o awans walczą drużyny,
gdzie potencjał piłkarski czy rzesze kibiców wyglądają co najmniej tak, jak
w Gdyni czy Gdańsku. Zagłębie Lubin
nie po to budowało nowy stadion, by
kopać się po czołach z Turem Turek
czy Flotą Świnoujście. Widzew Łódź,
pod wodzą Pawła Janasa i z zastępem
zakurzonych, ale jednak dobrych piłkarzy (Jarosław Bieniuk, Radosław
Matusiak), zrobi wszystko, żeby zasłużony klub wyprowadzić z ligowego
niebytu. Korona Kielce też nie składa
broni i można być pewnym, że w barażu o ekstraklasę przyjdzie rywalizować z jedną z tych drużyn. 1
Andrzej Rybski, napastnik Lechii: Atmosfera trochę siadła
W sobotę Lechia Gdańsk przegrała
na wyjeździe z Cracovią 1:3, a ponieważ większość rywali wwalce outrzymanie zdobyła po trzy punkty, sytuacja biało-zielonych w tabeli mocno
się pogorszyła.
czucia mieli koledzy z drużyny, którzy mówili, że dobrze zagrałem. Do
przerwy szło nam przyzwoicie, gra była poukładana, dlatego zdziwiła mnie
ta zmiana. Nie chcę jednak oceniać ani
zmiany, ani postawy mojego zmiennika [Piotra Trafarskiego – red.].
RENATA DĄBROWSKA
Wiadomo, że atmosferę budują
wyniki, a te są na razie średnie. Trzeba to naprawić, a uśmiech znów wróci do szatni – mówi Rybski.
Gra pan w ataku, ale może dobrze by
panu zrobiła zmiana pozycji? Jako szybki, dynamiczny zawodnik, poradziłby
pan sobie np. na boku pomocy, może
pan też grać za napastnikami.
ROZMOWA Z
- Mogę zagrać cofniętego napastnika,
byle być w centrum boiska. Tam najlepiej się czuję. Nie widzę się na skrzydle, chyba że na konkretny fragment
meczu, kiedy wymusi to sytuacja. Na
razie skupiam się na tym, żeby utrzymać miejsce w ataku.
Andrzejem Rybskim
ŁUKASZ PAŁUCHA: Co się dzieje z Lechią na wyjazdach? Poza domem gracie najgorzej w całej lidze!
ANDRZEJ RYBSKI: Też jestem zaskoczo-
ny, że tak kiepsko idzie nam poza
Gdańskiem. W poprzednim sezonie
w II lidze zdobywaliśmy punkty na
wyjazdach i choć poziom w ekstraklasie jest dużo wyższy, to nie usprawiedliwia to naszej postawy. Czegoś
nam brakuje…
Atmosfera w drużynie się popsuła. Niektórzy zawodnicy – jak Paweł Buzała,
który po meczu z Ruchem szybko spakował się i opuścił szatnię zanim większość piłkarzy do niej wróciła – źle
znoszą odstawienie na ławkę rezerwowych. Zbyt duża konkurencja?
Pewności siebie, nastawienia, przygotowania taktycznego?
- Gdybyśmy wiedzieli, o co chodzi,
to już byśmy mieli receptę na nasze
problemy. Musimy kolejny raz dokładnie przeanalizować błędy, zobaczyć, z czego bierze się słaba gra na
wyjazdach. Może do czegoś dojdziemy? Zdajemy sobie sprawę z tego, że
bez wyjazdowych punktów nie utrzymamy się w ekstraklasie.
Teraz przed wami mecze z Polonią
Bytom u siebie i Odrą Wodzisław na
– Ekstraklasa to wyższy poziom niż II liga, ale i tak powinniśmy zdobywać punkty na wyjeździe – mówi Andrzej Rybski
wyjeździe. To mogą być kluczowe spotkania.
- W dwóch pierwszych meczach u siebie zdobyliśmy cztery punkty, zyskaliśmy trochę spokoju i jechaliśmy do
Krakowa odbić się jeszcze wyżej od
strefy zagrożenia. Nic z naszych planów nie wyszło, dlatego najbliższe dwa
mecze z rywalami, którzy są za nami
w ta be li, bę dą tak istot ne. Wy ni ki
w pierwszych trzech wiosennych kolejkach były dla nas niekorzystne, bo
częściej wygrywały zespoły z dołu tabeli, a faworyci gubili punkty. Połowa
ligi jest zagrożona spadkiem, a to oznacza, że każdy mecz jest o życie.
Po jesieni spędzonej głównie na ławce rezerwowych, dwa ostatnie mecze
rozpoczął pan w wyjściowym składzie.
Jak ocenia pan swoją grę?
- Jestem krytyczny wobec siebie, więc
nie powiem, że grałem świetnie. Przeciwko Ruchowi byłem jednak zadowolony ze swojej postawy, a po meczu
z Cracovią mam mieszane uczucia.
By łem za sko czo ny, że tre ner już
w przerwie mnie zmienił. Podobne od-
- Konkurencja jest potrzebna, bez niej
nie ma wyników. Mówię to z pełnym
przekonaniem, choć nie mam pewnego miejsca w składzie. A co do atmosfery, to wiadomo, że budują ją wyniki. A one są na razie średnie. Dlatego
atmosfera siadła. Trzeba to naprawić,
a uśmiech znów będzie w szatni. Ale
między nami zawodnikami nic się nie
zmieniło. Jesteśmy takimi samymi kolegami jak wcześniej. 1
ROZMAWIAŁ ŁUKASZ PAŁUCHA
Wielka przygoda KS Olivia w Argentynie już rozpoczęta
Mecze z River Plate, Boca Juniors
i Independiente, wizyta na ligowym
spotkaniu River Plate, być może spotkanie z Diego Maradoną – młodzi piłkarze KS Olivia rozpoczną dziś zgrupowanie w Buenos Aires.
Zespół KS Olivia (rocznik 1995) tworzy
historię, gdyż wdziejach polskiej piłki
nie zdarzyło się jeszcze, żeby 14-letni (i
młodsi) chłopcy przygotowywali się
do sezonu w Argentynie. Pomysł wyjazdu narodził się kilka miesięcy temu.
Głównymi inicjatorami byli prezes KS
Olivia Olaf Dramowicz oraz prezes Stowarzyszenia Wspólnota Polska Maciej
Płażyński, który zracji pełnienia swojej funkcji jest wkontakcie ze środowiskami polonijnymi na całym świecie.
Związek Polaków wArgentynie chciał
ugościć zespół zPolski, awarunek był
tylko jeden: klub musiał zebrać pieniądze na przelot do Buenos Aires izpowrotem (łącznie ok. 70 tys. zł). Sam
10-dniowy pobyt w Argentynie organizuje iopłaca tamtejsza Polonia (miejscem
zamieszkania oliwskiej ekipy będzie Polski Ośrodek Młodzieżowy w Burzaco).
Operatywność Dramowicza, pomoc
sponsorów (zwłaszcza Sieci 34) i zaangażowanie rodziców pozwoliły zebrać
potrzebną sumę, dzięki czemu 14 młodych piłkarzy przeżyje wielką przygodę.
W programie wyjazdu znalazło się
wiele atrakcji – nie tylko związanych ze
sportem, choć ten będzie na pierwszym
miejscu. Piłkarze Olivii będą mogli skonfrontować swoje umiejętności zrówieśnikami najsłynniejszych klubów Buenos Aires: River Plate, Boca Juniors czy
Independiente. To legendy światowej
piłki, w sumie zespoły te wywalczyły
112 różnych tytułów krajowych imiędzynarodowych! Zawsze słynęły ze wspaniałej pracy zmłodzieżą, wychowały tabuny gwiazd. Pewnie wśród zawodników, z którymi przyjdzie zmierzyć się
piłkarzom zOliwy, są następcy Messiego, Aguero czy Crespo. – ZBoca to przegramy 0:10 – mówi pomocnik Damian
Kugiel. Ale szybko dodaje: – Na pewno
będziemy znimi walczyć zcałych sił, bo
wiemy, że reprezentujemy nie tylko swój
klub, ale i polską piłkę. Pod wieloma
względami nie mamy szans, żeby im dorównać, ale ambicją i determinacją na
pewno ich przewyższymy!
Wprogramie wyjazdu jest też wizyta na meczu ligowym River Plate z drużyną San Martin Tucuman, gdzie będzie
można naocznie przekonać się, jak wspaniała atmosfera panuje na meczach piłkarskich wArgentynie, atakże zwiedzanie stadionu La Bombonera i muzeum
klubu Boca Juniors. Hitem może być jednak możliwość spotkania z najlepszym
piłkarzem w historii futbolu Diego Maradoną! Legendarny Argentyńczyk jest
obecnie selekcjonerem reprezentacji
swojego kraju ina co dzień mieszka wBu-
"Gazeta Wyborcza"; 17.03.2009
enos Aires. Tamtejszy Związek Polaków
czyni starania, aby wykorzystać ten fakt
idoprowadzić do spotkania.
Atrakcji w trakcie wizyty w Argentynie będzie więcej. Zawodnicy i ich
opiekunowie zwiedzą m.in. miasta:
Buenos Aires i La Plata, sanktuarium
w Lujan, odwiedzą park zoologiczny
w Temiaken, podziwiać będą deltę rzeki Tigre. – Chłopcy będą mieli okazję
poznać bogatą i wspaniałą tradycję tego kraju. Chodziło nam o to, żeby to
nie był tylko i wyłącznie obóz sportowy – podkreśla Płażyński.
W niedzielę w Katedrze Oliwskiej
odbyła się msza św. wintencji udanego
obozu wArgentynie, którą koncelebrował ksiądz Zbigniew Zieliński. – Teraz jesteśmy już gotowi do wyjazdu – uśmiechał się Dramowicz. – Cieszę się, że doprowadziliśmy do szczęśliwego finału
przedsięwzięcie, które na początku wydawało się utopią.1TOMASZ OSOWSKI
Lotos zaczyna
grę w play-off
Koszykarki Lotosu PKO BP Gdynia rozpoczną dziś grę w ćwierćfinale play-off. Wserii do trzech zwycięstw
zmierzą się z Uteksem Rybnik. Wicemistrzynie Polski pierwszy mecz zagrają na wyjeździe (godz. 18). Rundę
rozpoczynają jednak od prowadzenia 2:0, bo w tej fazie zalicza się wyniki meczów z sezonu zasadniczego.
Wnim gdynianki pokonały Utex usiebie 79:62 i na wyjeździe 72:45. Jeżeli
dziś Lotos przegra, to drugi i ewentualnie trzeci mecz odbędą się w sobotę i niedzielę w Gdyni.
Pozostałe pary ćwierćfinałowe
(mecze w środę): Duda Super Pol
Leszno – CCC Polkowice, Inea AZS
Poznań – AZS Gorzów Wielkopolski,
Energa Toruń – Wisła Can Pack Kraków (wszędzie goście prowadzą w serii 2:0). 1 MD
GD

Podobne dokumenty