AAR – Operacja Exodus 2 – Oddział M01

Transkrypt

AAR – Operacja Exodus 2 – Oddział M01
AAR – Operacja Exodus 2 – Oddział M01 - CONA
Z pamiętnika żołnierza Wszechmatki
Właśnie miałem zabierać się za odpinanie jej stanika, gdy usłyszałem jakiś natarczywy
dźwięk… i obudziłem się. Niestety nie dane mi było dokończyć tak pięknego snu. Obowiązki
wzywały. Zapakowałem prowiant do plecaka, dopiąłem jeszcze linę i szykowałem się do
wyprawy. Po dojechaniu transportem na miejsce akcji i zaparkowanie naszych wehikułów w:
(51°00'49.55"N; 19°56'08.85"E). Zapięliśmy oporządzenie, zapakowaliśmy amunicję,
sprawdziliśmy broń i ruszyliśmy na spotkanie… obowiązku. Już tuż po rozpoczęciu naszej
wędrówki nasza czujka w osobach Rechota i Ufola zameldowali dowódcy, że widzą pierwszy
cel. Był nim nasz szpital (51°00'44.44"N; 19°56'10.79"E) i osiągnęliśmy go o 10:30.
Oczywiście był pusty, co nas jakoś specjalnie nie zdziwiło. W sumie zdziwilibyśmy się,
gdyby ktoś w nim urzędował poza wszędobylskimi mrówkami i komarami (niech ich zaraza
weźmie). Wolves nasz dowódca, dał znak marsz przed siebie. Duża część z naszej ekipy,
szczególnie świeżaki z zaprzyjaźnionej ekipy W8 zastanawiało się pewnie w tej chwili jak to
będzie. Przynajmniej na razie myśleli tylko o tym. Jednak Jastrząb z CONA wyznaczony na
ich dowódcę szybko pokazał im czym jest prawdziwe żołnierskie życie. Nie potrzebował do
tego ani krzyku, ani buta, szybko nasze młodziaki zostały wdrożone w żołnierskie rzemiosło.
Ale wracając do wyprawy, posuwając się powoli do przodu w szyku. Na czujce Rechot z
Ufolem, 20m za nimi Żaku czyli ja jako łącznik i nawigator, dalej dowódca Wolves, W8 w
składzie (Piter, Ryba, Outsider, Kryczek, Grzała) wraz z Jastrzębiem jako ich tymczasowym
dowódcą i straż tylna S. U. S. w postaci (Huntera i Michałem).
Nie minęło wiele czasu i czujka zameldowała o znalezieniu jakiegoś dziwnego
obiektu. Też mi raport. Chwilka komunikacji i okazało się, że owym obiektem jest koperta
leżąca sobie spokojnie na ziemi. Padł rozkaz zabezpieczenia terenu. Czujka poszła trochę do
przodu, W8 zapewniła obronę kołową miejsca a ja wraz z dowódcą poszliśmy zbadać
znalezisko (od tej pory podobna procedura powtarzała się często, jak dla mnie nawet za często
bo nie nadążałem ze spisywaniem koordynatów, godzin, robieniem zdjęć, ale taka już rola
nawigatora). Posuwaliśmy się powoli i ostrożnie do przodu. Nasz wywiad doniósł już
wcześniej, że przeciwnik ma nad nami przewagę liczebną, ale nie był w stanie powiedzieć jak
dużą, ani jak wielu naszych sojuszników jest w polu. Jak wyjaśnił nam wszystkim dowódca
mieliśmy w terenie być jak Duchy. Niepostrzeżenie realizować cele wyznaczone nam przez
Wszechmatkę i przekazane przez Alfa Matrix. Wolny, bardzo ostrożny marsz, raczej
tropikalna temperatura oraz ciężkie plecaki zaczęły powoli odciskać na nas swoje piętno.
Dowódca po konsultacji postanowił poprowadzić nas do pierwszej tymczasowej bazy.
Oznaczało to dalszy marsz. Rozważania co do punktu przerwało ciekawe zdarzenie. Czujka
kilkukrotnie meldowała o znaleziskach w postaci punktów strategicznych, Kodów, lub
Tajnych akt. Tym razem jednak natknęli się na coś innego. Tuż obok drogi, najspokojniej w
świecie jakby nie miała nic innego do roboty (w sumie nie miała) leżała sobie ot zwykła biała
koperta, jakich w tym zakichanym lesie napotkaliśmy wiele. Tym razem jednak była inna.
Świeciła w oczy napisem „Prezent”. Także tym razem zabezpieczyliśmy teren, ale w
większym okręgu i jeden odważny poszedł sprawdzić znalezisko. Nie wszystko złoto co się
świeci, więc prezent mógł okazać się także miną pułapką. Kawałek patyka, szturch szturch,
ale nic nie wybuchło. W środku znaleźliśmy jednak „Gratulacje dla znalazcy” oraz
koordynaty. Dowódca wysłał mnie z obstawą oraz czujką aby namierzyć tajemnicze
znalezisko oznaczone kodem: W672. Trochę zabrało nam namierzenie podanego miejsca,
gdyż z nieznanych powodów, albo w ramach kiepskiego dowcipu, koordynaty podane nie
pokrywały się z tymi z naszego GPS marki Samsung. Jednak bystre oko zauważyło kilka
badyli sterczących z ziemi w bardzo podejrzanej formacji. Okazało się, że straciliśmy pół
godziny uganiając się za dwiema pół litrowymi butelkami wody… W tym upale okazały się
chociaż przydatne. Czujka otrzymała kolejne rozkazy: dotrzeć w okolice Ambon
obserwacyjnych (51°01'30.73"N; 19°56'13.07"E). Dotarliśmy tam o 11:35.
Zabezpieczywszy skrzyżowanie oraz wypuściwszy czujkę Rechot wspiął się do ambony i
odnalazł: Tajne dokumenty, 2 butelki Jodowanej Wody, oraz Wrak Satelity (ciekawy
schowek na wrak). W trakcie badania czujka zameldowała kontakt wzrokowy na Północny
Zachód – Zachód od Ambony, cel jednak szybko się skrył i oddalił. Wstępny plan zakładał iż
baza 1 będzie znajdowała się w okolicach Ambony, jednakże miejsce okazało się zbyt
„gorące”. Wróciliśmy do głównej drogi wiodącej przez obszar działań i ruszyliśmy na
zachód. Nie uszliśmy nawet 50m (po drodze znajdując: Kody (51°01'28.50"N;
19°56'08.70"E) o 11:50, Opuszczony Bunkier z Prowiantem (51°01'28.60"N;
19°56'07.70"E) o 11:52). Bunkier okazał się bardzo opuszczony, bo nie znaleźliśmy ani
grama prowiantu żadnego typu (papier jest raczej niezbyt strawny), nie dane nam też było za
długo szukać, gdyż straż tylna zameldowała o kontakcie na naszych tyłach z grupą w sile
kilkunastu osób. Dowódca biorąc pod uwagę fakty, że mieliśmy już kilka kilometrów za sobą,
ciężkie plecaki na sobie, zdecydował o zerwaniu kontaktu i ruszeniu drogą na Zachód
przyspieszając marsz. W tym momencie miałem już dość. Obarczony ekwipunkiem, w
ciężkiej kamizelce taktycznej, musiałem biegać i spisywać punkty kontrolne. Eh, marzyłem
aby to się skończyło, żeby wrócił mój piękny sen, a może bardziej ten stanik i to co skrywał
pod sobą, a najlepiej nie tylko stanik… Meldunek czujki, iż odnaleźli kolejny punkt szybko i
brutalnie wyrwał mnie z moich marzeń. Były to Tajne akta (51°01'29,00"N; 19°55'51.90"E)
o 11:58. W pewnym momencie podczas marszu w osoby zgłosiły kontakt słuchowy na północ
od naszej pozycji, jednakże nie został on potwierdzony wzrokowo. Kierowaliśmy się dalej do
punktu (51°01'29,00"N; 19°55'51.90"E), który został wybrany na naszą Bazę 1. Minąwszy
Mostek (51°01'29.28"N; 19°55'40.03"E), bez żadnego znaczenia taktycznego nad niczym
(żadnej wody) kontynuowaliśmy marsz ku naszemu upragnionemu odpoczynkowi.
Dotarliśmy do Bazy 1 około 12:40. Cztery osoby, zostawiwszy plecaki, zostały wyznaczone
do obserwacji terenu dookoła bazy, a reszta zajęła się składowaniem sprzętu w jednym
miejscu, podjadaniem prowiantu i odpoczynkiem. Nie było mi jednak dane zaznać ani
jednego ani drugiego. Wraz z dowódcą, uzbrojeni w wiedzę z rozkazów zabraliśmy się za
dekodowanie znalezionych wiadomości. Majowie to byli jednak ciekawym ludem. Nie dość,
że żyli tysiące z kawałkiem lat temu, na drugim krańcu świata to potrafili sporządzać papier,
który przetrwał lata i teletransportować go do tego przez Wszechmatkę zapomnianego lasu.
Co więcej wymyślili sposób kodowania informacji za pomocą małych czarnych i białych
kwadracików, które dopiero nasze nowoczesne urządzenia są w stanie zdekodować.
Posiłkując się zaawansowaną techniką deszyfracyjną oraz super nowoczesnymi przenośnymi
urządzeniami wyposażonymi w olbrzymią moc obliczeniową już po kilku chwilach udało
nam się rozszyfrować zdobyte wiadomości. Tego dnia znaleźliśmy ich jeszcze więcej, więc
zamieszczam tu od razu wszystkie:





Ostateczny ukaże się tu: 51°02'10.11"N; 19°55'11.72"E
Ten, którego imię jest śmierć ukaże się tu: 51°01'48.21"N; 19°55'43.08"E
Mór nadejdzie tu: 51°01'30.89"N; 19°56'17.75"E
Ostateczne rozwiązanie plagi ludzkości spełni się tu: 51°01'46.66"N;
19°55'14.97"E
Niszczyciel światów objawi się tu: 51°01'28.66"N; 19°56'04.85"E

Druga część kodu: 7640033



Druga część kodu: 987367012
Druga część kodu: 663398765
Druga część kodu: 22874097
O 13:30 wymarsz. Kierowaliśmy się w stronę Małego Domku (51°02'09.49"N;
19°55'13.01"E), następnie zawróciliśmy i poszliśmy w kierunku Południe – Południowy
Wschód, żeby pokryć jak największą cześć przypisanego nam terenu działań. Podczas drogi
udało nam się podsłuchać rozmowę między członkami innego oddziału, nie usłyszeliśmy
całego komunikatu, jednakże była w nim zawarta inna Druga Część Kodu: 32162921.
Czujka natknęła się na kolejny Bardzo Ważny Obiekt Bez Żadnego Znaczenia Taktycznego
– Paśnik (51°01'33.03"N; 19°55'00.26"E), oraz przekroczywszy Zbiornik Wody Płynącej
Do Którego Przekraczania Nie Potrzeba Ciężkiego Sprzętu – Rzeczkę kontynuowaliśmy
nasz marsz, aż dotarliśmy do skrzyżowania na którym skręciliśmy w kierunku drogi
prowadzącej do Ambon. Nie planowaliśmy długiego patrolu, gdyż wszyscy coraz bardziej
byli myślami nie przy celach operacyjnych, a smacznym jedzeniu, które czekało na nas
bezpieczne plecakach w Bazie 1. Plecaki były dobrze ukryte pod siatką maskującą i
gałęziami. Podążaliśmy na wschód aż do skrzyżowania w połowie drogi między Mostkiem a
drogą koło Ambony, gdzie skręciliśmy na północ. Czujka znowu zaczęła meldować o
odnajdywaniu kolejnych obiektów: Kopalni Soli 5 (51°01'30.09"N; 19°55'51.60"S) o 14:06,
Tajnych Aktach, Kodach oraz Stacji Uzdatniania Wody 2 (51°01'34.70"N;
19°55'52.00"S) o 14:11, Elektrowni 5 (51°01'37.80"N; 19°55'52.50"S) o 14:15, Kopalni
Soli 2 (51°01'42.20"N; 19°55'53.20"S) o 14:19, Stacji Uzdatniania Wody 3
(51°01'46.80"N; 19°55'53.50"S) o 14:24. Czujka dotarła do końca drogi i po otrzymaniu
rozkazu skierowała się na Wschód, jednakże już po kilkudziesięciu krokach zgłosili kontakt
wzrokowy z cywilami. W duchu naszych wytycznych, aby być jak „duchy”, dowódca ogłosił
odwrót. Pewnie chciał im oszczędzić szoku jakim byłby widok naszego oddziału uzbrojonych
po zęby. Wróciliśmy więc kilkadziesiąt metrów i obraliśmy inną drogę w kierunku naszej
bazy. Wreszcie przyszedł wymarzony od tak dawna moment na złapanie trochę oddechu i
posiłek, a dla mnie na naradę z dowódcą co do naszych dalszych planów. Postanowiliśmy
jeszcze raz wrócić w okolicę Ambon i spróbować rozbić tam Bazy 2, w której
spodziewaliśmy się spędzić noc. Z pojękiwaniem założyliśmy plecaki (dziwnym trafem chyba
przybrały na wadze przez to całe leżenie) i ruszyliśmy w o wiele lepszych nastrojach i z
lepszym morale z powrotem w obranym wcześniej kierunku. Z przyczyn oczywistych nie
natknęliśmy się na żadne inne punkty (jednak nasza czujka ma sokole oko), lecz w okolicach
skrzyżowania zanim nawet zdążyli zameldować kontakt, usłyszeliśmy strzały. Szybko reszta
oddziału zeszła z drogi i ukryła się w lesie, podczas gdy czujka wściekle się ostrzeliwując
wycofywała się w naszym kierunku. Zerwanie kontaktu obyło się bez strat i ran po naszej
stronie. Rechot nie był jednak pewien czy nie trafił jednego z przeciwników. W celu zatarcia
tropu na wypadek ewentualnego pościgu zeszliśmy z głównej drogi i podążając na Wschód
Południowy Wschód ruszyliśmy w kierunku najbliższej główniejszej drogi. Na niej
skręciliśmy na Wschód i po przejściu jeszcze kilkuset metrów i zejściu w las padł rozkaz
rozłożenia Bazy 2 będącej naszą bazą noclegową. (51°01'16.38" N; 19°56'24.32"E). Wolves
wraz z Rechotem poszli na patrol w kierunku południowym, Ufol z Jastrzębiem w kierunku
Północno Wschodnim, Hunter z Michałem ruszyli na patrol dookoła bazy. W8 zajęło się
uprzątaniem terenu pod nasz nocleg, ja sam rozpocząłem oznaczanie na mapie
zdekodowanych wcześniej koordynatów. Patrole zameldowały odkrycie kolejnych punktów:
Kody (51°01'07.82"N; 19°56'31.69"S) o 17:47, Miejsce Uderzenia Meteorytu
(51°01'07.31"N; 19°56'31.52"S) o 17:48, Opuszczonej Bazy Wojskowej 2
(51°01'07.31"N; 19°56'31.52"S) o 17:55, oraz Kodów i Tajnych, a także jednego nie
zapisanego punktu w (51°01'11.53"N; 19°56'23.43"E), (51°01'15.09"N; 19°56'20.46"E),
(51°01'08.85" N; 19°56'28.60" E). Gdy patrole wróciły poinformowałem Dowódcę o
lokalizacji punktów zdekodowanych ze znalezionych Tajnych Akt. Podjął decyzję o zbadaniu
ich następnego dnia. Z bazy wyruszył jeszcze jeden patrol, tym razem w większej sile, aby
zbadać dalej drogę, koło naszej bazy w kierunku Południowym. Nie przeszliśmy nawet 100m,
gdy Ufol zgłosił kontakt wzrokowy. Wszyscy natychmiast zeszli z drogi i zalegli w zasadzce,
mając nadzieję, ze kontakt nas nie zauważył i wpakuje się w naszą niespodziankę. Gdy po
kilkunastu minutach było pewne, że jednak nie ruszy nam na spotkanie postanowiliśmy
ruszyć w jego kierunku. Mając nadzieję na efekt zaskoczenia oddział ruszył w szyku.
Pierwsze strzały przywitały nas już w parę minut później, okazały się jednak niecelne. Wraz z
Rechotem i 2 osobami z W8 rozpoczęliśmy manewr okrążający. Jednak nie uszliśmy daleko i
kule przywitały także nas. Tym razem ostrzał był celniejszy. Zarówno Rechot jak i ja
dostaliśmy. Szybko pod ostrzałem, ale z osłoną ze strony reszty grupy ruszył do nas medyk,
jednakże w tej chwili zabrzmiało hasło: Drzewo i odzew – Korzeń. Wolves był zawiedziony,
miał już cel na celowniku. Zabezpieczył jednak broń i ruszył na pertraktacje z obstawą
Jastrzębia i Ufola. Reszta oddziału także gromadziła się na drodze i podążała za nim. Naszym
kontaktem okazał się oddział BW Częstochowy. Zarówno moja jak i Rechota rana okazała się
lekka, więc po założeniu opatrunków dołączyliśmy do reszty ekipy i BW na „fajkę pokoju”.
Po wymianie informacji zawróciliśmy z wiedzą, że zabezpieczają nam tyły, a także
„wyczyścili” poprzednie punkty. Patrol przeszedł do lasu we wschodniej części Ambon,
potem trochę nad nimi, 200m drogą na północ, i wrócił koło Ambon a potem w kierunku bazy
nie napotykając niczego czego nie znaleźliśmy wcześniej. W bazie wszyscy przygotowywali
się do odpoczynku. Przyrządzanie jedzenia, szykowanie karimat, śpiworów i hamaków,
budowanie tymczasowych szałasów i inne takie nudne żołnierskie zajęcia w bazie. Noc
minęła bez żadnych niespodzianek. Miałem nadzieję na kontynuowanie tego wspaniałego snu
z poprzedniej nocy, ale płonne się one okazały. Obudziły nas drobny deszczyk, zimno i słońce
przebijające się przez las. Szybie poranne śniadanie i zwijanie obozu i niestety o 6:00 już
byliśmy na nogach. Nasze plecaki znowu się zrobiły cięższe, chyba wredne mrówki naniosły
nam w nocy do nich kamieni. Mając namiary na zdekodowane punkty postanowiliśmy je
sprawdzić. Ruszyliśmy drogą na północ, następnie odbiliśmy na Zachód w kierunku drogi
koło Ambon, a potem na Północ i znowu na wschód, aż dotarliśmy do najbardziej na
północny wschód wysuniętego punktu. Po drodze odkryliśmy: Kopalnię Węgla 5, oraz
Ujęcie Wody Źródlanej 5 (51°01'30.02"N; 19°56'35.01"E) o 6:26, a także Kopalnię soli 3
(51°01'49.00"N; 19°56'11.03"E) o 6:58. Następnie oddział podzielił się na dwa i równolegle
dwiema dookoła lasu ruszyliśmy na północ aż natknęliśmy się na Coś Na Kształt Budki
Biwakowej (51°01'50.72"N; 19°54'50.81"E). Sprawdziliśmy punkt, a potem wracając
trochę inną drogą w kierunku naszego szpitala badaliśmy kolejne. Wszystkie okazały się tylko
pogonią za widmami (choć w jednym znaleźliśmy butelkę płynu na komary, okazała się
całkiem przydatna). Już bez żadnych niespodzianek dotarliśmy do Szpitala i naszego
Parkingu. Ze świadomością dobrze spełnionego wobec Wszechmatki obowiązku,
zapakowaliśmy się do naszych transportów i ruszyliśmy bynajmniej nie w kierunku
zachodzącego czy wschodzącego słońca, ale w kierunku najbliższej cywilizacji, czyli
MacDonalds, a potem spotkania z naszymi dziewczynami/żonami/kochankami i prysznicem.
(w dowolnej kolejności). Zmęczeni, ale zadowoleni z gotowością stawimy się na następne
wezwanie Alfa Matrix.
Żaku – nawigator.
MAPA DZIAŁAŃ
KOORDYNATY
Godzina
11:40
11:50
11:52
11:58
14:06
14:11
14:15
14:19
14:24
17:47
17:48
17:55
19:00
06:26
06:58
Współrzędna N
51°01'30.50" N
51°01'28.50" N
51°01'28.60" N
51°01'29,00" N
51°01'30.09" N
51°01'34.70" N
51°01'37.80" N
51°01'42.20" N
51°01'46.80" N
51°01'07.82" N
51°01'07.31" N
51°01'07.31" N
51°01'10.64" N
51°01'30.02" N
51°01'49.00" N
51°00'49.55" N
51°00'44.44" N
51°01'30.73" N
51°01'29.28" N
51°01'33.03" N
51°02'09.49" N
51°01'53.39" N
51°01'55.16" N
51°01'11.53" N
51°01'15.09" N
Współrzędna S
19°56'13.30" S
19°56'08.70" S
19°56'07.70" S
19°55'51.90" S
19°55'51.60" S
19°55'52.00" S
19°55'52.50" S
19°55'53.20" S
19°55'53.50" S
19°56'31.69" S
19°56'31.52" S
19°56'31.52" S
19°56'32.71" S
19°56'35.01" E
19°56'11.03" E
19°56'08.85" E
19°56'10.79" E
19°56'13.07" E
19°55'40.03" E
19°55'00.26" E
19°55'13.01" E
19°55'23.93" E
19°55'43.54" E
19°56'23.43" E
19°56'20.46" E
Znalezisko
Kontakt, Tajne, 2x Woda Jodowana, Wrak Satelity
Kody
Opuszczony Bunkier z Prowiantem
Tajne
Kopalnia Soli 5
Tajne, Kody, Stacja Uzdatniania Wody
Elektrownia 5
Kopalnia Soli 2
Stacja Uzdatniania Wody 3
Kody
Miejsce Uderzenia Meteorytu
Opuszczona Baza Wojskowa 2
Kontakt z BW
Kopalnia Węgla 5, Ujęcie Wody Źródlanej 5
Kopalnia Soli 3
Parking
Szpital Matriarchatu
Ambona
Mostek
Paśnik 1
Domek 1
Ambona 2
Kontakt z cywilami
Punkt Patrolu 1
Punkt Patrlolu 2
51°01'08.85" N
51°01'16.38" N
51°01'29,00" N
51°01'50.72" N
19°56'28.60" E
19°56'24.32" E
19°55'51.90" S
19°54'50.81" E
Punkt Patrolu 3
Baza 2
Baza 1
Coś Na Kształt Budki Biwakowej
ODNALEZIONE PROROCTWO

Podobne dokumenty