O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Misjonarze wzywają do

Transkrypt

O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI Misjonarze wzywają do
O. ROBERT WAWRZENIECKI OMI
Misjonarze wzywają do solidarności z potrzebującymi
Kazanie misyjne - wersja 2
Drodzy Bracia i Siostry!
Nasz świat, w którym żyjemy, to świat licznych badań, wskaźników i
pytania o ludzkie opinie. Jest wiele takich badań, z których się
szczycimy, nimi się chlubimy i chwalimy ich wynikami, bo pokazują
rzeczy które nas cieszą. Jest jednak wiele takich, które chcielibyśmy
ukryć, gdyż wywołują wstyd i zażenowanie, bo pokazują negatywne
rzeczy o nas samych.
Jednym z takich wstydliwych badań jest pytanie o ilość
marnowanego jedzenia na naszym Europejskim kontynencie.
Okazuje się, że Europejczycy marnują 16% jedzenia rocznie, jakie
wytwarzają i kupują. Przeciętne rodzina, w zależności od kraju i
zasobności swojego portfela, marnuje od 45 do 123 kg jedzenia
rocznie. Gdy pomnożymy to poprzez liczbę rodzin na naszym
kontynencie, to otrzymamy zawrotną sumę 47 mln ton marnowanego
jedzenia każdego roku na naszym kontynencie.
Z tego w Polsce marnuje się 9 mln ton rocznie. 7 mln ton w sklepach,
gdzie nie udało się tej żywności sprzedać, straciła datę ważności a 2
mln ton w naszych domowych lodówkach. Przeciętna Polska rodzina
marnuje rocznie ok. 50 kg jedzenia za sumę od 25 do 45 złotych na
osobę w danej rodzinie. Zwrócił uwagę na ten problem ks. abp
Wiktor Skworc, w czasie dorocznej Pielgrzymki Kobiet w Piekarach
w tym roku.
Stajemy wobec tej statystyki ze wstydem zwłaszcza z trwającym
Roku Miłosierdzia, kiedy często słyszymy "głodnych nakarmić". To
szczególne wyzwanie, gdy widzimy że jest tylu ludzi marnujących
jedzenie, a jest tylu ludzi na świecie - zwłaszcza w krajach misyjnych
Afryki, Azji i Ameryki Południowej - którzy nie mają co do ust
włożyć, aby mogli zaspokoić swój głód, czasem też szukają nawet
zepsutego jedzenia na śmietniskach, aby zjeść samemu lub dać jeść
swojej rodzinie. To marnotrawstwo woła o pomstę do nieba.
Ta statystyka zawstydza nas i dziś, kiedy przeżywamy uroczystość
Św. Jadwigi Śląskiej, pomagającej tym, którzy nie mieli pożywienia i
współczesnej patronki Ogólnopolskiego Caritasu. Ona potrafiła
odmówić sobie, aby dać innym. W ten sposób, troszcząc się o innych,
stała się Ewangeliczną Rodziną Jezusa, a wszyscy potrzebujący stali
się przez wiarę braćmi i siostrami, gdyż w każdym widziała
przychodzącego Jezusa (por. Mk 3, 31-35). Ona żyła Ewangelią na co
dzień, a nie od święta, zgodnie z tym co słyszeliśmy dziś w
czytaniach była niewiastą bojącą się Pana (por. Prz 31, 10-13. 19-20.
30-31) oraz wdową, o której można było powiedzieć tylko dobre
rzeczy, bo pilnie brała udział w każdym dobrym dziele (por. 1 Tm 5,
3-10).
To wołanie św. Jadwigo o troskę o ubogich kontynuuje dziś papież
Franciszek. Pisze on w wielu językach i do wielu milionów ludzi na
portalu społecznościowym: "nie możemy spać spokojnie, kiedy
dzieci umierają z głodu". Wskazuje nam konkretną troskę o drugiego
człowieka.
Bóg chce objawić swoje miłosierdzie w nas i przez nas, przez nasze
słowa, gesty i czyny. Okazać miłosierdzie drugiemu człowiekowi to
znak, że jesteśmy ludźmi, że nie przestaliśmy nimi być. Okazać
miłosierdzie, to także pokazać swoją wiarę czyli rozpoznać w
potrzebującym człowieku samego Jezusa Chrystusa
To nie z brania, ale z dawania rodzą się prawdziwe ludzkie relacje:
trwałe i głębokie. To nie z brania, ale z dawania rodzi się wrażliwość
ludzkiego serca. To nie z brania, ale z dawania rodzi się to, co św.
Jan Paweł II, określił "wyobraźnią miłosierdzia". A wszystko to po
to, by nasze czasy, na które często narzekamy, że są nieludzkie w
międzyludzkich relacjach, odzyskały ludzką twarz.
Nie chcemy dziś spać spokojnie, gdy tyle dzieci umiera z powodu
głodu, a tyle jedzenia się marnuje. Chcemy mieć w sobie ten
niepokój św. Jadwigi, papieża Franciszka czy św. Jana Pawła II, by
pochylić się z miłosierdziem nad cierpiącymi ludźmi.
Dziś, gdy towarzyszy nam troska misyjna o niemających nic do
jedzenia oraz świadomość jak wiele Bożych darów jest
marnowanych przez ludzi, jak wiele marnuje się jedzenia, chcemy
zobaczyć, ze tym potrzebującym ludziom w krajach misyjnych nie
tylko wiarę, ale i pożywienie niosą misjonarze. Oni stają się taki
"współczesnymi św. Jadwigami", narzędziami w ręku Boga, by nieść
pomoc, karmić głodnych, poić spragnionych, nagich przyodziać i
czynić wiele innych dobrych rzeczy.
W ich pracę my także może się włączyć, choć nigdy na misje nie
wyjedziemy. Św. Teresa do Dzieciątka Jezus też nigdy poza swoją
Francję nie wyjechała, a jest patronką misji świętych, gdyż troskę o
nie miała w swoim sercu. Możemy włączyć się w posługę misjonarzy
poprzez naszą modlitwę, ofiarowane w ich intencji cierpienia i
utrapienia codziennego życia, które nas spotykają. Możemy też
wesprzeć ich ofiarą materialną, aby mogli nieść konkretną pomoc,
dając przysłowiową kromkę chleba, garść ryżu na pożywienie i
kubek czystej wody do picia.
Możemy dziś, jak każdego roku, nabywając po Mszy świętej przed
kościołem "Kalendarz Misyjny Polskich Misjonarzy Oblatów Maryi
Niepokalanej", wspomóc to dzieło. Misjonarze przecież karmią
rzesze głodnych i pobudzają sumienia w świecie pełnym
marnotrawstwa i pragną wzbudzić ducha dzielenia się z
potrzebującymi. Z tymi ubogimi w Meksyku pracuje również,
pochodzący z Waszego miasta, o. Marcin, który pracuje w Meksyku.
Dziś zatem mogę te dzieła miłosierdzia wesprzeć, nabywając
kalendarz misyjny i składając przy tej okazji ofiarę na dzieła misyjne
prowadzone przez Polskich Misjonarzy Oblatów Maryi
Niepokalanej. To zaproszenie, jakie kierujemy dziś do Was, abyście
włączyli się w naszą posługę i pochylili się konkretnie nad
potrzebującym człowiekiem.
Drodzy Bracia i Siostry!
Dziś stajemy wobec zasadniczych wyborów. Mogę dalej marnować
jedzenie, a ktoś na świecie będzie cierpiał głód, bo nie ma minimum
do przeżycia, bez którego my nie wyobrażamy sobie codzienności.
Mogę mieć w sercu obojętność i udawać, że nie ma takiego problemu
i jednym słowem go nie widzieć, ale problem głodu na świecie i
marnotrawstwa jedzenia nie zniknie. Mogę wreszcie mieć
"miłosierne serce" i pochylić się z troską nad potrzebującym
człowiekiem, wspierając ręce misjonarzy, które są jak czułe,
miłosierne ręce Boga, pragnące dotknąć zranionego człowieka.
Amen.

Podobne dokumenty