duch wdzięczności
Transkrypt
duch wdzięczności
Przede wszystkim jednak Pani Profesor była człowiekiem dedykowano specjalny numer „Acta Biologica Cracoviensia o niezwykłym uroku osobistym, pełnym skromności usposobie- Series Botanica”, w którym znalazły się prace wybitnych embniu, a także wspaniałym i cenionym nauczycielem, wychowawcą riologów roślin z kraju i zagranicy. Po przejściu na emeryturę wielu pokoleń studentów. Była opiekunem 18 prac magisterskich, w jej życiu zmieniło się jedynie to, że nie prowadziła zajęć dywypromowała trzech doktorów. Posiadała rzadko spotykaną zdol- daktycznych. Pozostała niezwykle aktywna, studiowała bieżącą ność rozbudzania zainteresowań naukowoliteraturę, prowadziła ożywioną wymianę -badawczych, była zawsze życzliwa wobec naukową. Niemal codziennie przychodziła wszystkich, z którymi pracowała. Swoją do Zakładu, uczestniczyła w zebraniach postawą życiową wpajała innym szacunek naukowych i w obronach prac doktorskich. dla ludzi, poczucie obowiązku i zamiłowanie Nadal brała czynny udział, na własny koszt, do pracy. w krajowych i zagranicznych konferencjach Profesor Romana Czapik współpracowała naukowych. Ostatnią imprezą naukową, naukowo z licznymi ośrodkami naukowymi na której wygłosiła referat, a także przeza granicą, między innymi we Francji, Czewodniczyła sesji, był 54. Zjazd Polskiego chosłowacji, Niemczech, Rosji. Współpraca Towarzystwa Botanicznego w Szczecinie, naukowa z dr Ireną Novotną z Instytutu który odbył się we wrześniu ubiegłego Botaniki Czechosłowackiej Akademii Nauk roku. Od momentu przejścia na emeryturę w Pruhonicach, z którą opublikowała kilka prof. Romana Czapik opublikowała 12 prac interesujących prac, przerodziła się w sernaukowych w polskich i zagranicznych deczną przyjaźń. czasopismach. W maju wybierała się na Pani Profesor była osobą pełną inwencji Konferencję Embriologiczną do Wisły, twórczej, pracowitą i doskonale zorganizowagdzie miała wygłosić referat. Niestety, już ną. Każdą chwilę wykorzystywała na pracę naugo nie wysłuchamy. kową czy też studiowanie literatury, zawsze Smutna wiadomość o śmierci Pani Projednak znajdowała czas dla swoich uczniów fesor była dla nas wszystkich ogromnym i współpracowników. Rozmowy z nią często zaskoczeniem. Zmarła w czwartek, jeszcze trwały bardzo długo i nie sprowadzały się tylwe wtorek była w Zakładzie i wręczała nam Podczas jubileuszu 70-lecia urodzin ko do wymiany myśli i poglądów naukowych. odbitki swoich ostatnich prac (dotyczących Również w sprawach osobistych okazywała zawsze gotowość embriologii traw), które właśnie otrzymała z wydawnictwa. pomocy, była przy tym niezwykle taktowna i delikatna. Pani Profesor pozostawiła wiele niedokończonych tekstów W roku 1999 prof. Romana Czapik przeszła na emeryturę. i wiele niezrealizowanych pomysłów naukowych. W pamięci nas Jubileusz 70. rocznicy jej urodzin połączony był z IX Między- wszystkich, którzy mieliśmy szczęście ją znać, z nią współpranarodową Konferencją Embriologów, która zgromadziła ponad cować, czerpać z niewyczerpanego źródła jej wiedzy, mądrości, 100 uczestników z 20 krajów. Przy tej okazji uczeni, z których talentu, wdzięku i dobroci, pozostanie na zawsze niedoścignionym wielu to jej uczniowie, skierowali wiele ciepłych i serdecznych wzorem. Zwykło się mówić, że nie ma ludzi niezastąpionych. słów pod jej adresem. Pani Profesor z ogromnym wzruszeniem Czy na pewno? przyjmowała te słowa uznania i wyrazy wdzięczności. Jubilatce Maria Kościńska-Pająk DUCH WDZIĘCZNOŚCI T elefon, który otrzymałam późnym wieczorem 27 lutego zupełnie wyprowadził mnie z równowagi. Profesor Romana Czapik nie żyje! To niemożliwe! Przecież następnego dnia miałyśmy się spotkać! Dopiero po chwili zrozumiałam, że stała się rzecz nieodwracalna. Uroczystość pogrzebowa odbyła się 28 lutego. Na myśl przyszły mi słowa rosyjskiego poety Jewgienija Jewtuszenki: Уходят люди их не возвратить, И тайные миры не возродить. И каждый раз мне хочется опять От этой невозвратности кричать. Nigdy nie przypuszczałam, że nasza przeszło trzydziestoletnia przyjaźń (chyba mogę tak nazwać nasze kontakty) zostanie tak gwałtownie przerwana. Poznałyśmy się, kiedy przed wyjazdem na konferencję do Leningradu Pani Profesor postanowiła 74 ALMA MATER nauczyć się języka rosyjskiego. Z radością podjęłam się tego zadania. Ale wkrótce również ja stałam się pilną uczennicą, gdyż powoli Pani Profesor przelewała na mnie swoje pasje botaniczne. Chętnie jeździłam z nią na działkę doświadczalną, by zbierać rośliny na zajęcia, ze Związku Radzieckiego przywoziłam egzotyczne owoce, których tu wtedy nie było, aż z Gruzji niespotykane w naszej strefie klimatycznej liście drzew i roślin, często o dziwnym kształcie i kolorze. Pani Profesor opowiadała mi o swoich badaniach, zwłaszcza gdy tłumaczyłam jej prace, które ukazywały się w rosyjskich czasopismach naukowych. Dzięki prof. Czapik sporo się nauczyłam, za co jestem jej ogromnie wdzięczna. Gdy zaczęłam bardziej interesować się przysłowiami, szukała dla mnie materiałów, nawet jej znajoma – botanik z Irlandii – przysłała dla mnie książki o przysłowiach irlandzkich, które razem czytałyśmy. Później zbierała dla mnie przysłowia ukazujące się w polskiej prasie. Jakieś dwa tygodnie przed jej śmiercią dostałam wypis polskich przysłów drukowanych codziennie w „Dzienniku Polskim”. Zawsze cieszyła się z moich drobnych sukcesów czy z najmniejszych nawet moich „odkryć” przysłowiowych, ale też podpowiadała i dopingowała do dalszej pracy, a taka życzliwość uskrzydla. Pamiętam, jak jej obecność dodała mi otuchy, gdy przyszła na moje pierwsze publiczne wystąpienie w Krakowie podczas sesji naukowej Kultura narodowa Słowian na warsztacie współczesnych slawistów w Polskiej Akademii Nauk 16 października 1984 roku. Potem była na wszystkich innych moich wystąpieniach, które odbywały się w Krakowie. Smutno mi było na myśl, że nie będzie jej w Polskiej Akademii Umiejętności 8 marca. Interesowała się Kresami. Popierała i wspierała różne moje akcje. Kiedy po 1990 roku można było wysyłać prasę katolicką do ZSRR, to między innymi z jej pomocą udało mi się W.M. Korzyn W.M. Korzyn Na ulicy w Truskawcu, 29 lipca 2007 r. Na zdjęciu Maria Iwanowa, u której gościliśmy w Samborze i która zawiozła nas na Zakarpacie i do Truskawca, Pani Profesor i Wacława Korzyn Na opłatku u kardynała Dziwisza, 25 stycznia 2008 r. zaprenumerować „Niedzielę” dla 10 osób, przeważnie młodych kapłanów rozsianych po całym ZSRR. Później opiekowała się kapłanem z Ukrainy, który przyjechał na studia do Krakowa, a po święceniach powrócił do pracy w swoje rodzinne strony. Była zadowolona, gdy zabrałam ją ze sobą w lipcu 2007 roku na Zakarpacie na Ukrainie do nowo powstałego sanktuarium Dżubłyk, gdzie jeżdżę od roku 2003 z moimi przyjaciółmi z Sambora. Zadziwiające, że mając tak dużo obowiązków i pracy, zawsze znajdowała czas na spotkania ze mną. Będąc na zagranicznych konferencjach, wysyłała kartki. Przyjeżdżała do mnie, gdy byłam chora i nie mogłam wychodzić z domu. Przywoziła jedzenie i zioła z własnej uprawy. Bardzo będzie mi jej brakowało. Na zakończenie mszy świętej pogrzebowej, sprawowanej w kaplicy cmentarza Rakowickiego, ksiądz powiedział, że teraz duch wdzięczności będzie krążył po korytarzach Instytutu Botaniki, a mnie się wydaje, że również pozostanie ze wszystkimi, którzy mieli okazję poznać tak szlachetną osobę. Wacława Maria Korzyn Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Karol Musioł oraz Dyrektor Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie zapraszają na KONCERT UNIWERSYTECKI który odbędzie się 14 maja (w środę) 2008 roku, o godz. 19.30 w auli Collegium Novum UJ, ul. Gołębia 24, Kraków. W programie utwory Czajkowskiego i Rachmaninowa w wykonaniu Tomasza Strahla (wiolonczela) oraz Krzysztofa Jabłońskiego (fortepian). Wykład zatytułowany Przyłapać prozę na poezji – metafora w mowie i w myśli wygłosi prof. Elżbieta Muskat-Tabakowska. Sprzedaż biletów w kasie Filharmonii od poprzedzającego wtorku w godzinach 14–19 oraz w dniu koncertu godzinę przed jego rozpoczęciem. Bilety w cenie 20 zł; dla uprawnionych bilety zniżkowe w cenie 12 zł. ALMA MATER 75