Całość rzeczywistości - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Całość rzeczywistości - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Całość rzeczywistości analizowana Cel filozofii w ujęciu Tomasza z Akwinu
zrozumiały jest wtedy, gdy najpierw wskaże się na bardzo istotną cechę całej
spuścizny Akwinaty, jaką jest zdecydowanie maksymalistyczne nastawienie
poznawcze. Odziedziczony po Arystotelesie realizm teoriopoznawczy, pozwala
Doktorowi Anielskiemu poddawać filozoficznej (wyjaśniającej) analizie całą
istniejącą rzeczywistość. Bezpośrednim polem dociekań człowieka staje się tu
przedmiot ujęty jako: speculabile, a więc obejmujący poznanie teoretyczne,
agibile – poznanie odnoszące się do działań moralnych oraz factibile:
poznanie dotyczące twórczości człowieka F1 47.
+ Całość rzeczywistości antycypuje eschatologię i Boga. „My jesteśmy
zbudowani na kategorii czasu, lecz dla Boga nie ma czasu ani przestrzeni i
nie ma „oddalenia” finału od początku. Przyszłość, finał jest modusem czasu,
który stoi „najbliżej” wieczności Bożej. Czasoprzestrzeń – w życiu osoby
jednostkowej i całego świata – jest anizotropowa, narasta, gęstnieje,
uwiecznia rezultaty działań i wszelkie wartości. To jest jej „przyszłość”. W
tym znaczeniu czas jest „bliżej” Boga jako „Finału” niż Boga jako „Początku”.
Jest on z istoty swej kategorią eschatologiczną. Przy tym „eschatologia”
oznacza nie tyle rzeczy ostateczne (eschaton), ile raczej Osoby Ostateczne:
Eschatos. Stąd w działaniu Bożym dokonuje się przychodzenie „Osób
Ostatecznych”. Przychodzą one pod znakiem królestwa Bożego i Kościoła
niejako od strony przyszłości, od końca czasu zbawczo, a także od początku
stwórczo. Cała rzeczywistość antycypując przyszłość, antycypuje eschatologię
i Boga. Bóg ma swoją pełną samorealizację (autarkię), dla nas realizuje się
przez przychodzenie do nas. Człowiek natomiast nie jest rezultatem swego
działania, lecz tylko uczestniczy w Bożym Adwencie, choć ten Adwent jest
antropocentryczny. Istota Boża nie potrzebuje spełnienia na świecie, ale
Miłość Trynitarna uczyniła z siebie darmowy Dar Osobowy dla świata,
uosobiony szczególnie w Jezusie Chrystusie, przez co dokańcza dzieła
stworzenia, realizuje Trynitofanię i dopełnia się w pewien sposób
prozopoiczny, gdy osoby stworzone odpowiadają na to działanie „Tak” (2 Kor
1, 17-20) – w ślad za Synem Bożym. I tak tylko Trynitarny Bóg we
wspólnocie Ojca, Syna i Ducha jest jednym, prawdziwym i żywym Bogiem
(W. Pannenberg, K. Góźdź)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 234.
+ Całość rzeczywistości bada fizjologia. Renesans karoliński rozwijał w
sposób istotny Jan Szkot Eriugena: „– W obrębie sztuk wyzwolonych swoje
uprzywilejowane miejsce straciła gramatyka na rzecz dialektyki, która nie
tylko formułuje prawidła myślenia, ale i odczytuje strukturę rzeczywistości,
gdyż – zdaniem Eriugeny – istnieje zasadnicza paralelność pomiędzy
myśleniem a rzeczywistością. – Dialektyka dostarcza fundamentalnych
metod „fizjologii” – całościowej nauce o wszelkiej możliwej rzeczywistości. –
Sformułowana przez Eriugenę koncepcja filozofii jest zbliżona do koncepcji
Boecjusza, a całość poznania filozoficznego kulminuje w teologii pojętej jako
kontemplacja pierwszej Przyczyny oraz Źródła rzeczywistości. – Eriugena
pojmuje Biblię i Naturę jako księgi, które mają analogiczną strukturę oraz
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
odkrywane są w sposób analogiczny (fizyka, historia, etyka, teologia). –
Eriugena uważa, że prawdziwy autorytet jest w swoich podstawach
racjonalny, ma bowiem swoje źródło w Bożej Mądrości i dlatego właśnie
żaden prawdziwy autorytet nie może przeciwstawiać się innemu
prawdziwemu autorytetowi. – Eriugena wykazuje niezwykłą, jak na owe
czasy, znajomość autorów starożytnych, chrześcijańskich oraz pogańskich, a
dzięki swej pracy przekładowej udostępnia wiele pism Ojców greckich” /A.
Kijewska, Eriugena jako czołowy przedstawiciel renesansu karolińskiego, w:
Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia
XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 111-132,
s. 132.
+ Całość rzeczywistości Boga streszczona w formułach trynitarnych.
Objawienie Trójcy Świętej. Pierwsze formuły trynitarne. Powstanie formuł.
„Kościół
pierwotny,
przeniknięty
objawieniem
Jezusa
Chrystusa,
rozświetlony Jego Zmartwychwstaniem, ukształtował w sobie od razu
trynitarny charakter świadomości zbiorowej i w efekcie dogmat trynitarny.
Treści trynitologiczne zaczęły się wcześnie wyrażać w specjalnych formułach:
katechetycznych, liturgicznych, pastoralnych, duchowościowych i innych.
Wiara trynitarna nie mogła być wyczerpana w swej zawartości ontycznej i
poznawczej. Była ona transcendentna, niezwykle żywa, porywająca,
odsłaniająca najgłębsze tajemnice Boga, inaugurująca nową erę religijną i
świecką, ale równocześnie nieporadnie trudna do wyrażenia, zwłaszcza na
sposób intelektualny i językowy. Toteż rodzące się formuły na początku były
przeważnie lakoniczne: Bóg (Ojciec), Syn Boży (Jezus Chrystus) i Duch
Święty (same terminy jeszcze długo nie były do końca ustalone). Formuły te
streszczały całą rzeczywistość Boga, stworzenia i odkupienia. Mówią one
jednym tchem o wszystkich trzech odsłonach: Jahwe i przeszłość, Jezus
Chrystus i teraźniejszość oraz Duch Święty (Duch Boży, Duch Jezusa) i
przyszłość. A jednocześnie wszystko to oznacza jednego i tego samego Boga”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 189.
+ Całość rzeczywistości Deus sensibilis, Mikołaj z Kuzy. Panteizm świat
opisuje jako statyczny, językiem bardziej intuitywnym, mistycznymi, niż
racjonalnym, dyskursywnym. Tworzą go boczne odłamy filozofii oraz
starożytne myślenie poetyckie. Spotykamy też religie o nastawieniu
panteizującym. W buddyzmie jest rozróżnienie na Atman, duch myślący, oraz
Brahman, duch świata. Oba utożsamiają się. Hinduizm jako doktryna
zbawcza rozróżnia dwa te duchy w człowieku. Realność najwyższa, źródło i
cel świata (Brahman) jest tym samym, co człowiek odnajduje jako
nieskończoną głębię swego bytu (Atman) /J. de Sahagún Lucas, Panteismo,
w: X. Pikaza, N. Silanes (red.), DiCionario Teológico. El Dios cristiano,
Salamanca 1992, 1042-1047, s. 1043/. Filozofia arabska wieku IX stała się
panteistyczna pod wpływem neoplatonizmu i myśli indyjskiej (Alfarabi, 870950) /Tamże, s. 1044/. Panteistami byli przynajmniej niektórzy kabaliści
żydowscy średniowiecza, np. Avicebron. W łańcuchu emanacji świat jest
stworzony przez Słowo, które przyjmuje formę i materię cielesną. Wśród
chrześcijan wymieniani są Mikołaj z Kuzy (1401-1464) oraz Giordano Bruno
(1548-1600).
Według
kuzańczyka
każda
rzecz
jest
skończoną
nieskończonością. Całość rzeczy to Deus sensibilis. Filozofia nowożytna
wymienia Spinozę (1632-1677), z jego barokową mistyką i geometryczną
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
koncepcją rzeczywistości. Idealizm niemiecki, to przede wszystkim Fichte
(1762-1814), głoszący „Ja” absolutne, które jest jednocześnie podmiotem i
przedmiotem oraz celem wszelkiego myślenia i działania. Hegel mówi o
historii ludzkości, zlewającej się z Absolutem /Tamże, s. 1945/. Bóg rozwija
się w historii i zwija na powrót /Tamże, s. 1046.
+ Całość rzeczywistości doskonała kompensuje niedoskonałość bytów
niższych, według optymistów. Niektórzy uczeni wskazują na zależność
Pseudo Dionizego Areopagitę od Proklosa (H. Koch), od Orygenesa, od
Teodora z Mopsuestii, czy Ojców Kapadockich (A. Louth), a nawet od pisarze
Syryjskich (M. J. Gondek). Problem pozostaje otwarty. Z pewnością był on
pisarzem chrześcijańskim, dosyć oryginalnym, który dokonał syntezy myśli
neoplatońskiej i chrześcijańskiej. M. Korczyński nazywa go chrześcijaninem
w masce platonika, który połączył w jednym systemie myśl greckich filozofów
i chrześcijańskich teologów. Na przełomie V i VI wieku teologia była już dość
rozwinięta, w wyniku sporów ustalono wiele terminów, rozwiązano problemy
chrystologiczne, utworzono strukturę myślenia, która na stałe weszła do
nauki Kościoła. Teologia ówczesna znajdowała się pod wpływem Timajosa
Platona a dzieło O filozofii Arystotelesa odgrywało znaczącą rolę w ówczesnej
kosmologii. Obok oficjalnego nauczania, koncentrującego się wokół
dogmatów, tworzył się nurt religijnego myślenia nawiązujący do starożytnej
filozofii. W kosmologii V i VI wieku istniały poglądy optymistyczne i
pesymistyczne. Optymiści widzieli w Kosmosie obraz wspaniale
uporządkowanej całości, pobudzającej do składania uwielbienia Stwórcy.
Niedoskonałości bytów niższych kompensowane są ich przynależnością do
doskonałej całości. Pesymiści widzieli istnienie zła, nieporządku, nieszczęść.
Kwestię rozbieżności między wszechmocą i dobrocią Boga a istnieniem zła
wyjaśniali tym, że świat został stworzony przez pośredniczących demiurgów a
nie przez Boga Najwyższego. Do Boga można dojść jedynie drogą
przekraczania kosmosu i wyzwalaniu się od demiurgów (A. J. Festugiere, La
Revelation d’Hermes Trismegoste, cz. II, Le Dieu cosmique, Paris 1949, s. XXI). W3 14
+ Całość rzeczywistości drogą Boga Trójjedynego do człowieka. Prawda o
Trójcy ma ogromną dynamikę prakseologiczną. „3) Trójca Święta wkracza w
nas także całą rzeczywistością: Kosmosem (Trójca kosmiczna), drugim
człowiekiem, społecznością (Trinitas sociałis), bytem, który ostatecznie
redaguje się w postać modlitwy, gdzie wszystko jest wiecznie aktualne,
pamiętane i każdy każdemu jest na wieczny sposób obecny (1 Kor 15, 20-28;
Rz 8, 18-30). Ma miejsce, choć na dalszym planie, wielka epikleza
trynitologiczna świata. Dzieje się kosmiczna modlitwa do Ojca, by zesłał Syna
swego i Ducha dla usynowienia nas, dla uczynienia nas, Kościoła i świata
Żywą Hostią, dla przeistoczenia świata w Ciało Chrystusa. Jednocześnie ma
miejsce uniwersalna aklamacja względem Trójcy za Jezusa Chrystusa, za
Zesłanie Ducha Świętego, za Matkę Bożą, za Kościół, za człowieka, za świat,
za dzieła ludzkie, za przemianę rzeczy w dary międzyosobowe. 4) Trójca
prakseologiczna realizuje się w cnotach teologalnych i w całej moralności,
religijności. Trójca to wyraz prawdy, że Bóg jest, że się wcielił, że jest miłością
i że staje się eschatycznie (W. Pannenberg, B. Forte, J. Werbick, K. Góźdź, M.
Kowalczyk) – Trinitas actualis, operabilis. Jest ona w trójpostawie teologalnej:
wiary, miłości i nadziei. Dzieło wiary, czyli samookreślenia religijnego, wiąże
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nas z Bogiem Ojcem, który nas wywołuje z nicości niewiary ku istnieniu w
Bogu” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw
KUL, Lublin 2000, s. 243/ „Miłość, która jest pojmowana jako aktualizacja
bytu i realizacja planu odkupieńczego, jako zadanie, trud i praca Boga,
człowieka i stworzenia ku Dobru, wiąże się z Duchem Świętym. Nadzieja,
która ma charakter zwycięstwa eschatycznego nad pustym przemijaniem,
każe nam zarzucić kotwicę na sacramentum futuri, na Jezusa Chrystusa –
historycznego, zmartwychwstałego i paruzyjnego (1 Tes 1, 3.10). Podobnie
jest z moralnością: czyn dobry rodzi się z Ojca, jest owocem wcielenia się
Syna Bożego i żyje – uwiecznia się – w Duchu” /Tamże, s. 244.
+ Całość rzeczywistości fundamentem wyrastania człowieka jako natury
(ogólnej) i jako osoby (konkretnej) jednostkowej i społecznej. „Chrystologia
spełnienia osobowego. Osobiście uważam, że należy rozpracować przewijający
się przez całą historię wątek spełnienia osobowego. Byt w swej strukturze
zmierza ku postaci osobowej, która nie jest funkcją niczego, zwłaszcza
rzeczy, lecz jest absolutnością pełni i pełnią absolutności, a jeśli jest funkcją,
to jedynie w sposób wtórny, o ile stanowi źródło zmian i procesów w świecie
osobowym i pozaosobowym. Z łona bytu, z całej rzeczywistości, wyrasta
człowiek jako natura (ogólna) i jako osoba (konkretna) jednostkowa i
społeczna” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw
KUL, Lublin 1999, s. 790/. „Osoba nie jest „niestworzona”, jak chcieli B.
Trentowski i R. Guardini, lecz raczej jest powoływana do bytu inaczej niż
rzecz i jest rezultatem misteryjnego synergizmu między stworzeniem a
Bogiem. Wszelki tedy byt osiąga swój punkt kulminacyjny, cel i sens w
osobie. Osoba jest najwyższą racją bytu. Jest niejako „skończonym
absolutem”. W Jezusie Chrystusie, według św. Leona Wielkiego i
Chalcedonu, zachodzi unia, czyli zjednoczenie „dwu natur”, Boskiej i
ludzkiej, w jedną osobę (hipostazę, subsystencję): „Przy zachowaniu tedy
właściwości jednej i drugiej natury i zejściu się w jedną osobę (persona)
została przyjęta [...] wieczność przez śmiertelność” (Salva Igitur proprietate
utriusque naturae et in unam coeunte personam [...] suscepta est ab
aeternitate mortalitas; DH 293; BF VI, 7). Teoria enhipostazy (insubsystencji,
inegzystencji) rozwiązuje problem w duchu zbyt aleksandryjskim, czyli w
duchu absolutnej hegemonii Logosu z uszczerbkiem dla człowieczeństwa.
Według tej teorii – zresztą bardzo głębokiej – teza soborów o „prawdziwym i
pełnym człowieczeństwie” Jezusa zakrawa na żart, gdyż Jezus - według
dzisiejszych pojęć – nie mając osoby ludzkiej, nie byłby w ogóle człowiekiem
ani w znaczeniu ontycznym, ani psychologicznym. Właściwie byłaby to
nauka Apolinariusza. Jak w apolinaryzmie Logos miał zastąpić w Jezusie
duszę rozumną, tak w teorii enhipostazy Logos zastępowałby osobę ludzką.
Teoria enhipostazy jest zbyt jednoaspektowa. Oczywiście, nie można też
negować „miejsca” unii w osobie Logosu na rzecz samej z kolei osoby
ludzkiej, jak czyni to P. Schoonenberg i jego szkoła” /Tamże, s. 791.
+ Całość rzeczywistości i żyjący w niej człowiek jawi się jako byt pytajny.
Człowiek pyta i próbuje znaleźć odpowiedź poprzez poznanie otaczającego go
świata. Owocem poznania człowieka zanurzonego całą swoją egzystencją w
świecie już na poziomie prostej, zdroworozsądkowej recepcji zmysłowo –
intelektualnej jest dostrzeżenie ogromnego bogactwa wielorako złożonej
rzeczywistości. F1; 1
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Całość rzeczywistości i żyjący w niej człowiek, jej pierwotny ogląd i
pierwsza, potoczna interpretacja domaga się udzielenia wielu podstawowych
odpowiedzi na pytania dotyczące ontycznych fundamentów: genezy istnienia
człowieka, jego kondycji psycho-fizycznej, czynników konstytuujących taką,
a nie inną strukturę rzeczywistości, określające ją przyczyny oraz
realizowane przez nią cele. F1; 1
+ Całość rzeczywistości interpretowana jako „materia”. „Horyzont wartości
oraz celów, jaki on określa /materializm/, jest ściśle związany z interpretacją
całej rzeczywistości jako „materii”. Jeśli w interpretacji tej mówi się także o
„duchu” i „sprawach ducha” – np. w dziedzinie kultury czy moralności – to
zawsze tylko jako o pochodnych (epifenomenach) materii, która wedle tego
systemu jest jedyną i wyłączną postacią bytu. Stąd wynika, że przy takiej
interpretacji religia może być rozumiana tylko jako pewna odmiana
„złudzenia idealistycznego”, którą należy zwalczać sposobami i metodami
najbardziej odpowiadającymi miejscom i okolicznościom historycznym, aby
wyeliminować ją ze społeczeństwa i z serca człowieka. Materializm jest
systemowym i systematycznym rozbudowaniem tego oporu i sprzeciwu, na
które zwrócił uwagę św. Paweł w słowach: „Ciało (…) do czego innego dąży
niż duch”. Ten sprzeciw jest jednakże wzajemny, jak to podkreśla Apostoł w
drugiej części tego samego zdania: „duch do czego innego (dąży) niż ciało”.
Kto chce żyć według Ducha, przyjmuje Jego działanie zbawcze i
odpowiadając na nie, nie może nie odrzucić dążeń i wymagań wewnętrznych
czy zewnętrznych „ciała”, również w wyrazie ideologicznym i historycznym
„materializmu” antyreligijnego. Na tym tle, tak charakterystycznym dla
naszych czasów, wypada uwydatnić, w ramach przygotowań do wielkiego
Jubileuszu, owo „pożądanie ducha” jako wezwanie, które odzywa się w nocy
współczesnego adwentu, w ślad za którym, podobnie jak przed dwoma
tysiącami lat, „wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże” (Łk 3, 6; por. Iz 40, 5).
Tę możliwość-nadzieję Kościół zawierza ludziom współczesnym. Wie on, że to
spotkanie i zderzenie pomiędzy „pożądaniami przeciw duchowi”, które
znamionuje wiele aspektów współczesnej cywilizacji – zwłaszcza w niektórych
jej kręgach – i „pożądaniami przeciw ciału”, wobec przybliżania się Boga,
wobec Jego Wcielenia i Jego udzielania się wciąż na nowo w Duchu Świętym,
może w wielu wypadkach nabierać cech dramatycznych, a nawet
doprowadzić do nowych porażek człowieka. Niemniej Kościół mocno wierzy,
że ze strony Boga jest to zawsze udzielanie się zbawcze, zbawcze przyjście i
również zbawcze „przekonywanie o grzechu” za sprawą Ducha Świętego”
(Dominum et Vivificantem 56).
+ Całość rzeczywistości istniejącej konkretnie ma przyczynę ostateczną.
Tomasz z Akwinu opowiada się zdecydowanie za autonomiczną w stosunku
do nauk szczegółowych i wiary religijnej koncepcją uprawiania filozofii i – co
z tego wynika – szukania dla całej istniejącej konkretnie rzeczywistości jej
przyczyn, ostatecznych, ontycznych uniesprzecznień. Whitehead natomiast
idzie w kierunku budowania systemu opartego na logicznej konstrukcji
(systemu „koherentnego” i „koniecznego”) oraz uzgadniania formułowanych w
metafizyce tez z całokształtem wyników uzyskiwanych w naukach
szczegółowych (fizykalnych). Od rozumienia bytu w dużej mierze zależy
większość systemowych rozwiązań. Stanowisko św. Tomasza w tej kwestii
jest bardzo klarowne: bytem jest wszystko to, co istnieje; akt istnienia jest
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jego najwyższą doskonałością. Substancja (podmiot istniejący w sobie) jest tu
podstawową formą bytowania. Nie jest to – wbrew zarzutom samego
Whiteheada – koncepcja statyczna; byt w swej ontycznej osnowie
dynamiczny (akt i możność), jest wielorako złożony: jest jeden, jest konkretną
rzeczą, odrębny od innych bytów, dobry (amabilny), prawdziwy (inteligibilny)
i piękny F1 13.
+ Całość rzeczywistości istniejącej przedmiotem nauk uniwersalnych, mają
więc przedmiot materialny najszerszy z możliwych. „Biorąc pod uwagę
przedmiot dyscypliny naukowe można podzielić na: a) nauki uniwersalne.
Ich przedmiotem jest cała istniejąca rzeczywistość, mają więc przedmiot
materialny najszerszy z możliwych; różnicują się one według źródeł poznania
na filozoficzne i teologiczne. Filozoficzne wykorzystują wiedzę naturalną,
opartą na dociekaniach ludzkiego rozumu, teologiczne zaś odwołują się tak
do poznania naturalnego, jak i do Objawienia. b) nauki szczegółowe. Mają
one za przedmiot konkretny fragment lub jedynie jakiś aspekt istniejącej
rzeczywistości, gdzie poszukują stałych prawidłowości formalnych,
ilościowych lub jakościowych; należą do nich: – nauki formalne (logika,
matematyka), dotyczące czegoś, co w istnieniu zależy istotnie od umysłu
(byty myślowe). Ich przedmiotem są konstrukcje myślowe, w swoich
dociekaniach posługują się metodą dedukcyjną. – nauki realne, zajmujące
się światem realnym, tym, który istnieje niezależnie od naszej świadomości.
Badają one jego materialność, posługując się zasadniczo metodą indukcyjną,
zwane są także naukami empirycznymi. Dzielą się na przyrodnicze i
humanistyczne. Przedmiotem nauk przyrodniczych jest rzeczywistość
materialna, ożywiona lub nieożywiona, czyli to wszystko, co nie zależy w
swojej naturze i istnieniu od woli i działalności ludzkiej. Wśród nich wyróżnia
się nauki fizyczno-chemiczne oraz biologiczne. Poszukują one praw
wyjaśniających zjawiska. Przedmiotem zaś nauk humanistycznych jest
człowiek, natomiast celem opis i interpretacja typowych zachowań ludzi i ich
wytworów. Nauki humanistyczne dzielą się zasadniczo na trzy grupy
tematyczne: – o człowieku i społeczeństwie (psychologia, etnologia,
antropologia, nauki społeczno-ekonomiczne), – o wytworach kulturowych
(nauki prawnicze, o religii i moralności, sztuce, języku, metanauki
humanistyczne), – o dziejach człowieka (historia)” /M. Kiwka, Rozumieć
filozofię, atla 2, Wrocław 2007, s. 16/. „Ze względu na c e l wyróżniamy: a)
nauki teoretyczne (zwane niekiedy naukami podstawowymi). Kierując się
względami czysto poznawczymi, dostarczają one odpowiedzi na pytanie, jaka
jest rzeczywistość (przyrodnicza, kulturowa, społeczna), opisują ową
rzeczywistość oraz zmierzają do formułowania i uzasadniania praw
naukowych i ich systematyzacji. Tworzą w ten sposób spójne wewnętrznie
teorie naukowe. Do nauk teoretycznych zwykle zalicza się: – nauki formalne
(matematykę, fizykę), – empiryczne (biologiczne, społeczne), – tzw. stykowe,
pograniczne
(np.
biofizyka),
–
kompleksowe
(np.
cybernetyka,
naukoznawstwo). b) nauki praktyczne (inaczej zwane także stosowanymi)
Poszukują one sposobów racjonalnego i planowego przekształcania
rzeczywistości. Korzystając z osiągnięć nauk teoretycznych, służą działaniu i
wytwarzaniu. Badają celową działalność człowieka, wartościują i projektują
różnorodne ludzkie poczynania. Zalicza się do nich dyscypliny techniczne,
rolnicze, ekonomiczne, medyczne, pedagogiczne itp.” /Tamże, s. 17.
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Całość rzeczywistości istniejącej ujmowana jest w analizie metafizycznej.
Byt aktualny według Whiteheada, jako zasadnicza kategoria metafizyczna ze
swej natury charakteryzuje się zdolnością autokreacji. Otrzymując w
procesie konkretyzacji wciąż nowe formy otwarte na ujęcia i czucia, wciąż się
zmienia. Bazą, na której można zestawić i porównać koncepcje bytu Tomasza
z Akwinu i Whiteheada jest stopień realizmu, tzn. fakt, na ile realna
rzeczywistość odpowiada głównym tezom systemu. Realnie istniejący byt jako
przedmiot filozoficznego poznania w ujęciu Akwinaty zdaje się nie budzić
merytorycznych zastrzeżeń: byt jest tym, z czym stykamy się w potocznym
doświadczeniu, jego struktura niejako narzuca się naturalnym władzom
poznawczym człowieka F1 78. Metafizyczna analiza realnie istniejącej
rzeczywistości nie ogranicza się do jakiegoś jej wycinka, lecz podejmuje próbę
uzasadniania całego bytowego compositum, wszystkiego tego, co jest bytem. I
tylko taka metafizyka zdolna jest dostarczać uniesprzecznień w świetle racji
ostatecznych, zdolna jest wskazać na istnienie i naturę Absolutu jako
jedynej, fundamentalnej Przyczyny wszystkich istniejących realnie bytów.
Wszystkie „dane”, jakie o Bogu – Jego naturze są dostępne w poznaniu
metafizycznym, pochodzą z analizy bytu: przygodnego charakteru jego
istnienia,
jego
bytowej
struktury,
realizowanych
właściwości
transcendentalnych oraz odniesień kauzalnych F1 97.
+ Całość rzeczywistości jawi się jako byt pytajny. Człowiek pyta i próbuje
znaleźć odpowiedź poprzez poznanie otaczającego go świata. Owocem
poznania człowieka zanurzonego całą swoją egzystencją w świecie już na
poziomie prostej, zdroworozsądkowej recepcji zmysłowo – intelektualnej jest
dostrzeżenie ogromnego bogactwa wielorako złożonej rzeczywistości. F1; 1
+Całość rzecywistśje dynamicz.Proes pznawi Bog rzpcyna się od stwierzna i, odstwierzna, ż coś istnej.Dorzgamy, żeistnjącyb znajdue sięw ytuacji procesu (Por. X. Pikaza, Dios como Espíritu y Persona. Razón humana e
Misterio Trinitario, Salamanca 1989, s. 108), że każdy byt jest procesem (s.
113). Myśl ludzka podejmuje refleksję nad całością świata i dochodzi do
wniosku, że istnieje jakiś wielki proces całej rzeczywistości (s. 220). Byty
jednostkowe są częściami tego procesu całościowego (Por. A. Barrachina
Carbonell, Estructura sacramental y trinitaria de la cristología de Ruperto de
Deutz, Valencia 1990, s. 125). T48 17
+ Całość rzeczywistości jest naturalna, laicyzm. Negacja religii i deifikacja
człowieka. „Wychowanie laickie jest negatywnym nastawieniem do religii, jest
świadomie i celowo postawą areligijną, a nawet antyreligijną. Wyklucza
bowiem wszelkie związki wychowania z religią, zaprzeczając, […],
transcendentnemu odniesieniu i przeznaczeniu człowieka. Oznacza to, że w
praktyce eliminuje dualizm pomiędzy tym, co naturalne, a tym, co
nadprzyrodzone. Twierdzi się, że wszystko, cokolwiek jest realne, jest także
naturalne, zarówno w sensie niebycia czymś nadprzyrodzonym, jak również
w sensie bycia zasadniczo dostępnym naukowemu poznaniu. Tworzące się
na podstawach „poznania naukowego” laickie wychowanie dąży do
ukształtowania nowego człowieka /Por. Z. J. Zdybicka, Religia a kultura, w:
Religia w świecie współczesnym, red. H. Zimoń, Lublin 2000, s. 169; P.
Mazanka, Źródła sekularyzacji i sekularyzmu w kulturze europejskiej,
Warszawa 2003, s. 69/. Wyraz temu daje Papież Jan Paweł II w słowach
skierowanych do Episkopatu Belgii w Malines 18 maja 1985 roku: „Obecnie
ludzie skłonni są odrzucić Boga w imię własnego człowieczeństwa”. Jest to
pewna forma ateizmu humanistycznego w wymiarze prometejskim, która
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
definiuje siebie następująco: „Prawdziwy humanizm – humanizm we
właściwym tego słowa znaczeniu – to taka postawa umysłowa, która
wyklucza absolutnie uznawanie jakiejkolwiek wyższej od człowieka wartości.
Jest to więc postawa areligijna” /D. Tanalski, Wolność człowieka, Warszawa
1968, s. 18; por. G. Schmidt, Ludzka droga ku prawdzie i miłości,
Collectanea Theologica 51 ( 1981), 98; Ch. Moeller, O teologii niewiary,
Conciulium nr. 1-10 (1966/67), 98/. Negacja Absolutu rozumianego jako
poważny rywal człowieka stanowi tu podstawowy warunek autentycznego
humanizmu. Człowiek widziany jest na szczycie drabiny bytów, nie ma
nikogo nad sobą, jest absolutnie wolny. Jest to więc akceptacja absolutnej
autonomii i supremacji człowieka, która nie dopuszcza żadnych ograniczeń,
nie wykluczając religii. Ten skrajny humanizm głoszący zdeformowaną ideę
Boga – Absolutu przekształca się, jak można zauważyć, w nową religię –
deifikacji człowieka /Por. J. Krasicki, Przez wiarę i nadzieję ku cywilizacji
miłości, Sandomierz 1987, s. 213/. /K. Świerszcz, Destrukcyjność laickiego
wychowania w świetle współczesnych ideologii, Communio”, 3 (2007) 3-16,
s. 5.
+ Całość rzeczywistości jest poznawalna, racjonalizm absolutny. Uczniowie
Bergsona to Maritain i Péguy. Myśl Bergsona może być wykorzystana w
teologii: 1) Wiara, to nie tylko rozum, lecz postawa obejmująca całą osobę; 2)
Ważniejsza od ilości jest jakość. Dla przykładu ilość dni lub lat odpustu
odnoszonego do sytuacji czyśćca trzeba rozumieć jako sposób wypowiadania
się o wartościach, o wymiarze jakościowym. Heidegger rozwija myśl, którą
podjął wcześniej Mistrz Eckhart, a następnie Hölderlin i René Char /G.
Lafont, Storia teologica della Chiesa. Itinerario e forme della teologia, Edicioni
San Paolo, Torino 1997, s. 257/. Krytyka racjonalizmu jest krytyką teorii
naukowych. W tym nurcie w wieku XX pojawiła się teoria względności i
mechanika kwantowa. Racjonalizm absolutny może się przerodzić w totalną
obiektywizację. Całą realność jest poznawalna i wszystko, co jest
poznawalne, jest realne. Racjonalizm obiektywistyczny i bezpośredni upada.
Powstaje „obiektywistyczność słaba” /Tamże, s. 259. Freud dokonał
destrukcji systemu Kartezjusza. Cogito jawi się tylko jako pokusa z gruntu
niepewna, a nie punkt wyjścia całkowicie pewny. Jaźń nie jest stabilna, lecz
tworzy się jako nieustanna gra różnych sił. Cogito miesza się z non cogito.
Skończył się czas solipsyzmu, czyli przekonania, że przynajmniej istnieje
sam człowiek, nawet gdyby poza nim nic nie istniało /Tamże, s. 261. Teraz
człowiek nie jest pewny nawet tego, ze sam istnieje. Być może jest tylko
fragmentem programu w wirtualnej przestrzeni komputera. Do pragnienia
wiedzy, charakterystyczne dla człowieka antycznego i nowożytnego, doszło
pragnienie produkcji a następnie chęć konsumpcji, a także komunikacjiwspólnoty. Freud zastąpił logikę rozumu logiką nieustannych zmian, które
miały tworzyć bogactwo podmiotu. Psychika ludzka pulsuje tak, jak kosmos,
od pełni świadomości do nieświadomości /Tamże, s. 262.
+ Całość rzeczywistości jest znakiem Boga. Objawienie powiązane ściśle z
dziełem odkupienia. „W świadomości chrześcijańskiej stworzenie i
Odkupienie są z sobą ściśle związane. Dobrze jest rozpocząć refleksję od
stworzenia, aby wykluczyć te koncepcje, które pod wpływem Bartha początek
chrześcijaństwa widziały dopiero w Objawieniu, zrywając związek pomiędzy
naturalną i chrześcijańską egzystencją człowieka. Sobór potwierdza
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
natomiast (nie nazywając jej po imieniu) zasadę analogia entis. Cała
rzeczywistość jest znakiem Boga. Dlatego wszystkie religie i filozofie, w
których człowiek wyraża poczucie i poznanie swej zależności od tego, co
Boskie, mają wartość pozytywną (pod warunkiem, że nie zamykają się na
spełnienie i udoskonalenie w Chrystusie). Zapobiega się w ten sposób
wszelkim próbom wprowadzenia rozdziału między chrześcijaństwem a religią
i propagowaniem chrześcijaństwa niereligijnego czy postreligijnego. Z drugiej
strony analogia fidei obejmuje sobą i poniekąd dopełnia zasadę analogia
entis. Dopiero w świetle Objawienia ukazuje autentyczny sens stworzenia,
ujawniając jego najgłębszą racjonalność. Wyklucza to wszelki dualizm,
wszelkie przeciwstawienie państwa ziemskiego, kierującego się porządkiem
czystej natury, państwu niebieskiemu, zbudowanemu na dziele Odkupienia”
/Tamże, s. 293.
+ Całość rzeczywistości Jezusa Chrystusa źródłem objawienia trynitarnego.
Triadologia w kerygmie Jezusa. „1o Trynitologia rezurekcyjna. Tradycja
trynitarna – przekazana w pismach pawłowych i jego szkoły (corpus
paulinum) – koncentruje się na chrystologii duchowej, a mianowicie na
wyznaniu Jezusa z Nazaretu jako Chrystusa (Mesjasza) i Pana, jako Syna
Bożego i na wyznaniu jego potęgi duchowej w związku z powstaniem z
martwych. Źródłem objawienia trynitarnego są tutaj nie tylko słowa Jezusa
(verba Dei), lecz także cała rzeczywistość Jezusa Chrystusa (Osoba, dzieje,
wydarzenia, czyny, dzieła), czyli gesta Dei in Christo et opera Christum,
głównie
Pascha
Chrystusa,
a
w
niej
Zmartwychwstanie.
W
Zmartwychwstaniu dokonało się szczególne „zdarzenie trynitarne”, na
kanwie wszakże ziemskiej historii Jezusa. Było ono pieczęcią
trynitologicznych słów Jezusa, który objawiał, że Jest i działa jako Syn Boży
w Duchu Świętym z mandatu Ojca. Jednocześnie wydarzenie
Zmartwychwstania było samo triadofanijne: Ojciec w Duchu Świętym
wskrzesił Jezusa (Rz 8, 11). W konsekwentnie powtarzanym przez szkołę
pawłową – poza jednym wyjątkiem: 1 Tes 4, 14 – sformułowaniu, że Ojciec
wzbudził Jezusa z martwych, nie zaś, że On sam powstał, kryje się głęboki
sens. Inaczej groziłoby zatarcie trynitologii – pascha byłaby beztrynitarna,
byłaby wyłącznie chrystologiczna, monopersonalna (jezuologiczna). Jezus
byłby Bogiem jednoosobowym, i to jako człowiek” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 176.
+ Całość rzeczywistości konkretna porządkowana przez Chińczyków za
pomocą kwadratury koła nihilistycznej aporii. Chiny wieku XX Imperium
Środka /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas, Organización Sala Editorial S.A.,
Madrid 1973, s. 389/. Każda prawdziwa rewolucja jest odrodzeniem. Mao po
wielokroć powtarzał, że rewolucja powinna być prawdziwie chińska. Otwiera
ona nowy cykl w historii, poprzez komunizm powracając do radykalnego
początku, do materialistycznej jedności człowieka z naturą /Tamże, s. 398/.
Chińska geopolityka Nieba umieszcza żółte Imperium w środku świata, jako
najwyższą prawdę Uniwersum. Fenomenologia Hegla była bliska
dialektycznemu ruchowi Tao, niestrudzenie podążającego po gwiezdnych
drogach. Porównanie to jest ważne z tego powodu, że inteligencja chińska nie
posiada organu mentalności teologicznej. Kompensuje to buddyjskim
oświeceniem. W ich Imperium Syna Niebios nie ma raju świętych ani piekła
potępionych. Jest to myśl wybitnie antyzachodnia, wobec której Hegel nisko
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
skłania głowę /Tamże, s. 400/. Tao, które zachód tłumaczy słowem droga,
prowadzi do nikąd. Tao stanowi ontologiczną zasadę Uniwersum, podobną
do bytu pełnego i najwyższego, który Hegel nazywa Absolutem. Tao nie może
być widziany, słyszany i dotykany. Jest nieokreślony i może być wyrażany
jedynie poprzez negacje. Chociaż jest bez substancji, zawiera w sobie
substancje wszystkiego; produkuje, przenika, ożywia i porządkuje wszystkie
rzeczy; jest wielkim fundamentalnym chaosem. Erlöser za Heglem odkrywa w
chińskiej mądrości metafizykę nicości. W Tao-Te-King, najwyższym tekście
taoizmu, znajduje się informacja, że wszystkie byty na niebie i na ziemi
powstają z bytu a byt powstaje z nie-bytu. Pełnia nicości posiada harmonijną
dynamikę chaosu. Z niej wynika teoria nieskończonych mutacji czasu i
rzeczy, która jest kluczem wielkiej antynomii królestwa kultury, rozpostartej
od wieków pomiędzy Grecją, matką Europy a Chinami, matką Azji. Podczas
gdy Europejczyk bezskutecznie stara się rozwiązać kwadraturę koła
nihilistycznej aporii, Chińczyk pragnie uporządkować konkretną całość
rzeczy za pomocą tej kwadratury koła /Tamże, s. 401.
+ Całość rzeczywistości kontekstem badawczym. Interpretacja języka jest
ograniczona, hermeneutyka ma ograniczenia aporeutyczne. Język sam w
sobie jest aporią. Poznanie treści słów napotyka na przeszkody nie do
pokonania. Wyjaśnienie jakiegoś aspektu sprawia, że pojawia się inny
aspekt, jeszcze trudniejszy do wyjaśnienia. Rzeczywistość ma swoją gęstość
ontologiczną (Gadamer). Język powinien mieć zdolność wydobycia całego jej
bogactwa. Aporia wynika z odległości między zawartością ontologiczną a
zdolnościami języka dążącego do wydobycia informacji i ułożenia ich w
teorię. Z jednej strony język powinien być dostosowany do badanej
rzeczywistości, z drugiej zaś badacz powinien mieć odpowiedni dystans
tworzący horyzont pozwalający mu spojrzeć na daną rzecz lub zjawisko w
szerszym kontekście, w całości rzeczywistości. Obiekt powinien być badany i
rozumiany metodologicznie. W horyzoncie hermeneutycznym pojawia się
triada: dyskurs-działanie-pismo /F. Franco, La verità metaforica: una
prospettiva su Paul Ricoeur, “Studia Patavina” 45 (1998) nr 1, 69-88, s. 70/.
Poznanie prawdy połączone jest dialektycznie z metodą badawczą.
Dystansowanie się metody od badanego obiektu i rozjaśnianie się obiektu
tworzy przestrzeń działania aporii. W ramach koła hermeneutycznego zawsze
zostaje coś niejasnego. Aporia jest sytuacją niemożności rozwiązania
logicznego. Pozostaje poezja dająca nowe światło, otwierająca nowe
możliwości interpretacyjne. Koło hermeneutyczne wiąże wydarzeniem z jego
sensem poprzez język /Tamże, s. 71/. Język poetycki jednocześnie rozjaśnia
i wprowadza mgłę tajemnicy. Świadomość głębi tajemnicy oznacza otwarcie
nowych miejsc badań, daje nadzieję na dotarcie do nowych pokładów
prawdy. Rozumienie logiczne, precyzyjne ogranicza, zamyka, daje złudzenie,
że wszystko już zostało powiedziane. Poezja otwiera nowe horyzonty,
wskazuje drogę do eksploatacji nieograniczonej. Celem badań jest nie tylko
sformułowanie pełne, spójne, skończone, bez niedopowiedzeń, ale też bez
dalszych możliwości badawczych. Celem badań może być też ciągłe
ubogacanie wiedzy o rzeczywistości. Świat nigdy nie zostanie poznany w
pełni. Nauka ciągle się rozwija i może się nadal rozwijać. Poezja w istotnym
sensie jest bliższa prawdy niż dyskurs logiczny, wskazuje na to, że świat jest
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tajemniczy, jest jakąś jedna wielką aporią. Przekonanie o dotarciu do pełni
prawdy o świecie jest iluzją /Tamże, s. 72.
+ Całość rzeczywistości kontekstem pełnym dla poznania poszczególnych
rzeczy. Poznanie harmonii porządku świata potrzebuje metody zwanej
analogia formalna. Każdy element kosmosu odzwierciedla doskonałość
świata wyższego. Przede wszystkim człowiek jest stworzony na obraz i
podobieństwo Boga samego. Wszystkie byty są ze sobą powiązane siecią
relacji i wszystko zmierza do Jedności. Metoda analogii formalnej aplikowana
była w Renesansie przede wszystkim do ludzkiego poznania rzeczywistości.
Jest to poznanie symboliczne, w którym każdy element odniesiony jest do
innych. Nie ma bytów odizolowanych od innych i nie można poznać czegoś
bez odniesienia do innych. W ten sposób każdy element objawia na swój
sposób misterium Wszystkiego. Zasada analogii formalnej odnoszona była
również do płaszczyzny działania. Zastosowanie symboliczne jednego
elementu wywołuje, przez koniugację z innymi, efekty również w innych
elementach, po prostu w całym kosmosie, prowadząc świat do ostatecznej
jedności. Nic dziwnego, że ludzie renesansu tak bardzo cenili magię
naturalną. Magia naturalna w dzisiejszym języku oznacza po prostu naukę,
zwłaszcza poszczególne nauki przyrodnicze. Człowiek przyjmujący w sposób
poważny magię naturalną odrzuca zdecydowanie magię demoniczną,
perwersyjną. Zadaniem magii naturalnej jest jednoczenie. Jest ona sztuką
łączenia,
integrowania.
Pozwala
poznawać
elementy
podobne
i
przeciwstawne, aby je połączyć dzięki odpowiednim koneksjom zachodzącym
pomiędzy nimi. Skutki magii naturalnej przewyższają możliwości percepcyjne
pojedynczego człowieka, wymagają współpracy pomiędzy badaczami a także
pomiędzy uczonymi poznającymi efekty badań. Dlatego musi być podział
pracy a także współpraca naukowców z różnych dziedzin. Panorama dziedzin
naukowych nie ma ograniczeń /G. Lafont, Storia teologica della Chiesa.
Itinerario e forme della teologia, Edicioni San Paolo, Torino 1997, s. 194.
+ Całość rzeczywistości korzeniem teologii konkretnej. „Ani Florenski, ani
Balthasar nie poświęcili osobnej pracy tematowi osoby. […] Wprost i
wyraźnie Florenski nie rozwija tematu człowieka” /Z. J. Kijas OFMConv,
Homo Creatus Est. Ekumeniczne stadium antropologii Pawła A. Florenskiego
(zm. 1937) i Hansa von Balthasara (zm. 1988), Kraków 1996, s. 32/.
„Podczas gdy u Florenskiego dawało się odczuć pewien niedosyt materiału
źródłowego, to u teologa szwajcarskiego występuje swoisty „Przerost”. […]
Język, jaki stosuje autor, w wykładzie prawd Bożych i ludzkich, nie sprawia
czytelnikowi większych trudności. Nie czyta się go na dwu różnych
poziomach znaczeniowych – bezpośrednim i symbolicznym. Jasny i
zrozumiały ułatwia właściwe zrozumienie tego, co autor chciał wyrazić. Lecz
podobnie jak u Florenskiego jest to język żarliwy, język świadka wiary –
osoby świętej, której wewnętrznym zamierzeniem jest doprowadzić do wiary
tego, kto czyta, albo też wzmocnić w nim przekonanie do tego, w co już
wierzy, aby wierzył jeszcze mocniej. Na tym właśnie poziomie języki obydwu
teologów spotykają się ze sobą, zgadują się ze sobą, aby wspólnie dawać
świadectwo o Bogu, który jest miarą człowieka” /Tamże, s. 33/. „u
Florenskiego, jak u Balthasara, metodę prowadzenia teologicznych rozważań
trudno jednoznacznie zdefiniować. Ich refleksja łączy w sobie operacje
zdroworozsądkowe z ujęciami ściśle naukowymi, czerpie obficie z literatury i
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sztuki. W swojej, niewątpliwie bardzo erudycyjnej teologii, korzystali w
szerokim zakresie z europejskiego dorobku intelektualnego, zarówno
filozoficznego jak i humanistycznego. […] ich wieloaspektowy i
wielopoziomowy „dialog” daje możliwość pełniejszego uchwycenia prawdy. Ta
„piętrowość”
konstrukcji,
czy
metodyczny
pluralizm,
stanowi
charakterystyczną cechę ich teologii. […] Obca im była teologia oderwana od
konkretnej i ścisłej relacji z całością rzeczywistości. Chociaż Florenski mówił
o poznaniu integralnym a Balthasar o myśleniu całością, chodziło w istocie o
jedną i te samą Bożą całość, która oczywiście nie była wyłącznie sumą
pojedynczych fragmentów prawdy zebranych w harmonijne jedno, lecz była
pierwotną jednością, istniejącą na długo przed jakąkolwiek analizą
rozszczepiająca ją na mniejsze, drobniejsze elementy. […]. Start u Balthasara
był w tym przypadku trudniejszy niż u jego prawosławnego kolegi. […] On
oraz Florenski byli zdania, że zadaniem teologa nie jest zrozumienie natury
każdego pojedynczego elementu składającego się na pełny obraz
analizowanej rzeczywistości (na pełnie chrześcijańskiej wiary), ale przede
wszystkim uchwycenie jej pierwotnej niezłożoności” /Tamże, s. 34.
+ Całość rzeczywistości Kościoła i chrześcijaństwa „okręciła się” wokół
Jezusa Chrystusa jako faktu nieskończenie bardziej niż mazdaizm wokół
Zaratustry, buddyzm wokół Siddarthy, konfucjanizm wokół Konfucjusza czy
Islam wokół Muhammada. „Argumenty za historycznością Jezusa Źródła
chrześcijańskie pośrednie / O historyczności Autora religii i Kościoła
świadczy nie tylko tradycja merytorycznie „zbieżna”, spójna, monolityczna,
czyli tożsamość głównego nurtu „filum chrześcijańskiego” (P. Teilhard de
Chardin), ale też tradycja rozbieżna, dywergentna i rozgałęziona. Ta druga
czyni to chyba jeszcze bardziej, gdy poszczególne odłamy chrześcijańskie
rozbiegają się doktrynalnie i instytucjonalnie (eklezjalnie), a jeden nie może
zarzucić drugiemu, że wywodzi się od fikcyjnej „postaci początków”, od
założyciela nierzeczywistego, nie istniejącego na samym początku. Odłamy
(schizmy, herezje, sekty, synkretyzmy, nowe kreacje religijne) rozbijają
chrześcijaństwo od początków do dziś, ale wtórnie poświadczają faktyczność
Jezusa z Nazaretu, a nawet niekiedy i wiarę w Chrystusa jako Boga, choćby
czasami nowi twórcy odłamów ogłaszali siebie za kogoś wyższego od Niego,
jak Mahomet (Muhammad) i niektórzy twórcy nowych synkretyzmów.
Wszystko to opiera się na założeniu, że Jezus Chrystus istniał realnie. O
historyczności tej świadczy bardziej fakt istnienia różnych odłamów, nawet
bardzo licznych, powołujących się na tego samego Jezusa, niż wzmianki
wprost o tej Postaci ze strony świadectw pozachrześcijańskich. W rezultacie
cała rzeczywistość Kościoła i chrześcijaństwa „okręciła się” wokół Jezusa
Chrystusa jako faktu nieskończenie bardziej niż mazdaizm wokół Zaratustry,
buddyzm wokół Siddarthy, konfucjanizm wokół Konfucjusza czy Islam wokół
Muhammada. I postać Jezusa Chrystusa wielorako i nadzwyczajnie dociera
do nas przez swoją historię skuteczną i owocną (Wirkungsgeschichte)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999,
s. 556.
+ Całość rzeczywistości materialnej wyniesiona do chwały razem z
człowiekiem kontemplującym Misterium Boga. Mistyka ciemności ustępuje u
Symeona Nowego Teologa mistyce światłości. Kontempluje on „coś na wzór
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
obłoku bez kształtu i konturu, przesyconego światłem i pełnego niepojętej
chwały Bożej”. Zjednoczenie przebóstwiające dokonuje się przez
kontemplację, podczas której człowiek zatopiony jest w świetle, które zlewa
się nie tylko z duszą, ale i z ciałem człowieka. „Grzech jest zapomnieniem o
Bogu i snem duszy. Czuwanie ascezy budzi świadomość, zwracając ją ku
poznaniu Boga. Musimy zdać sobie sprawę, że życie wieczne zaczyna się na
tej ziemi. Oczekiwanie paruzji jest już sądem i wydobywa na jaw brak
podobieństwa do Boga, wywołując łzy skruchy” B10 65. „Symeon posługuje
się antynomiami, mówiąc na przykład o widzialności „światła
niewidzialnego”. Rzeczywistość Boża wykracza poza umysł i zmysły, dlatego
też jest postrzegana przez integralnego człowieka, nie zaś przez jedną z
władz” B10 66. Kontemplacja nieba nie oznacza adaptacji rzeczy duchowych
do prymitywnych zmysłów ludzkich, lecz przeciwnie, jakąś doczesną
świadomość tego, że człowiek zostanie wyniesiony do chwały razem z całą
rzeczywistością
materialną,
bez
utraty
jakiegokolwiek
elementu.
„Uwrażliwienie człowieka współczesnego na Zmartwychwstanie Chrystusa i
obecność Królestwa, umieszczenie wewnątrz historii i uczynienie jej osią,
przeszywającą dzieje w ich dążeniu do Paruzji, to być może najcenniejszy
wkład prawosławia w świadomość chrześcijaństwa […] w VII wieku, mistrz
ascezy, św. Izaak Syryjczyk, streszczając nauczanie patrystyczne, zarysowuje
fenomenologię grzechu: pośród niezliczonej liczby grzechów mało ważnych w
oczach Bożych, jeden grzech, grzech w najwyższym znaczeniu tego słowa,
polega na obojętności wobec Zmartwychwstałego. Jakże trafne proroctwo dla
naszych czasów!” B10 79.
+ Całość rzeczywistości miejscem obecności Boga Filozofia starożytna
późniejsza, o zabarwieniu chrześcijańskim, dostrzegała również w Wj 3, 14
objawienie Boga jako absolutne istnienie (ipsum esse subsistens). Takiej
interpretacji sprzyjał przekład Septuaginty: Ego eimi ho on, (jestem Ten,
który jest). Egzegeza taka nie ma pokrycia w Biblii hebrajskiej, mimo że
uczeni żydowscy tak oddają hebrajski tekst. Metafizyczny problem bytu
(dlaczego jest coś, a nie nic) nie jest problemem autora Wj 3. Odwoływanie
się do ontologii w interpretacji Wj 3 jest uprawnione. Czy historyczna relacja
Jahwe-lud nie odnosi się mutatis mutandis do całej rzeczywistości? Czy cała
rzeczywistość – jak mówi biblijna teologia stworzenia – nie żyje dzięki
miłującemu zwróceniu się ku niej Boga? Jakkolwiek jest, wierzący człowiek
Biblii nie myśli metafizycznie o „Bogu jako takim”, lecz doświadcza zawsze
„Boga dla nas”, który jest takim, gdyż taka jest Jego łaska i wierność B20 85.
+ Całość rzeczywistości może być określona pojęciem byt. Metafizyka Boga
nie chce, nie może i nie wolno jej odkrywać tajemnicy Boga. Może jednak tak
wyraźnie ukazać różnicę między Bogiem a tym, co nie jest boskie, że
rozmiary tajemnicy staną się bardzo widoczne. Kiedy Tomasz charakteryzuje
Boga jako ipsum esse subsistens, podkreśla, że nie chciał przez to
zdefiniować Jego istoty, lecz tylko znaleźć dla Niego właściwe imię, które
posłużyłoby jako zasada porządkująca dalsze poznawanie Boga. W żadnym
wypadku nie może za tym zniknąć żyjący Bóg objawienia. W średniowiecznej
filozoficznej nauce o Bogu ważną rolę odgrywają dwa pojęcia, które stanowią
stały punkt oparcia. Jest to, po pierwsze, pojęcie bytu. Jest ono uniwersalne,
gdyż można nim określić wszystko, co realnie istnieje. Tam, gdzie stwierdza
się egzystencję, określa się ją czasownikiem być. Drugie pojęcie to
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nieskończoność. Każda antropologia uczy: pomimo tego, że człowiek jest
ograniczony i skończony, właściwa mu jest nieukojona tęsknota za
nieskończonością. Staje się ona w pewien sposób częścią jego
człowieczeństwa B20 89.
+ Całość rzeczywistości może być poznana tylko częsciowo, stopniowo,
poprzez konkretne rzeczy materialne. Prawo kanoniczne średniowieczne w
wieku XIII było nakierowane na równość wszystkich ludzi wobec prawa /F.
Calaso, Introduzione al diritto commune, Guiffré, Milano 1951, r. III, 12020,
s. 164-180/. Wcześniej było skostniałe, w wieku XIII zaczęło nabierać
dynamizmu. Kontekst zbawczy nadawał prawu rys świętości. Normy nie
mogły być odczytywane same w sobie, lecz tylko jako sposób regulowania
życia prowadzącego do zbawienia wiecznego. Naczelnym hasłem była
harmonia. Harmonia dotyczyła wzajemnego powiązania wszystkich rzeczy a
także wszystkich przyczyn /J. B. Vallet de Goytisolo, El derecho en santo
Tomás de Aquino, „Verbo”, nr 427-428 (2004) 561-571, s. 564/. Tendencja ta
rozpoczęła się od św. Rajmunda z Penyafort i jego dzieła Summa iuris, i
uzyskała pełnię w dziełach św. Tomasza z Akwinu. Wszystko to wskazywać
miało na istnienie intelektu pierwszego, bytu Absolutnego, jak o tym
wspominał Arystoteles /Metafizyka, I, III/. Porządek całości miał charakter
dynamiczny /jak u Dionizego Pseudo Areopagity/. Człowiek traktowany jest
jako podmiot, a także jako przedmiot: aktywny i bierny, jako przyczyna
wtórna istniejącego w świecie dobra i przyczyna bezpośrednia istniejącego w
świecie zła. Obdarzony wolnością i rozumem, człowiek uczestniczy w
tworzeniu porządku. Jako podmiot normuje i kontroluje świat ku celowi
wskazanemu przez Rozum Wieczny. Poznanie wzoru prawa ludzkiego, czyli
prawa wiecznego, nie jest dla rozumu ludzkiego możliwe. Człowiek nie może
poznać nawet całej rzeczywistości stworzonej, a także nie potrafi dogłębnie
pojęć mechanizmu jej funkcjonowania. Poznanie całości dokonywane jest
stopniowo, poprzez konkretne rzeczy materialne /św. Tomasz z Akwinu, S.
Th. 1, 103/ /Tamże, s. 564/. W pewien sposób człowiek może uczestniczyć w
poznawaniu intelektualnym prawa wiecznego. To uczestniczenie św. Tomasz
nazywa prawem naturalnym /Et talis participatio legis eternae in rationalis
creatura, lex naturalis dicitur/ /św. Tomasz z Akwinu, S. Th. 1, 2, 92 a,
odp./. Nie jest to jakaś rzeczywistość obiektywna, lecz raczej właściwość
rozumu ludzkiego, powiązaną z możliwością tworzenia w rozumie ludzkim
pierwszych zasad porządku moralnego. Prawo to /normy etyczne
wydedukowane przez rozum ludzki/ św. Tomasz określa jako lex ethica
naturalis /Tamże, s. 565.
+ Całość rzeczywistości naświetlana przez filozofię wieku XXI z punktu
widzenia fenomenu Osoby; personalizm systemowy. „Osoba jest to byt
duchowo-somatyczny, samoistny, indywidualizujący się i kulminujący w
jaźni i spełniający się przez pełną korelację z innymi, światem, a przede
wszystkim z Bogiem. Osobę społeczną można określić jako psychosomatyczną subsystencję społeczną osób w postaci relatywnego wspólnego
„ja”/”my” – psycho-somatica subsistenctia communionis personarum in
forma comunis „ego”/”nos”. […] obecnie rozwijają się trzy koncepcje czy też
działy antropologii jako teoretycznej nauki o człowieku: 1. antropologia
ontologiczna, klasyczna, zajmująca się człowiekiem jako bytem; 2.
antropologia funkcjonalna, traktująca o człowieku pod kątem różnych
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
funkcji, jak homo ludens, homo viator, homo creator, homo sovieticus i inne;
3. antropologia przeżyciowa, zjawiskowa, literacka, poetycka, fantastyczna,
zajmująca się redukcyjnie różnymi wyodrębnionymi aspektami życia
psychologicznego, pedagogicznego, kulturalnego, artystycznego, fantastyki
itp. / Antropologia personalistyczna / Ostatnio idzie ku wspólnemu
mianownikowi i pewnej integracji różnych działów antropologii na podstawie
rozumienia osoby ludzkiej. Antropologia zatem osiąga punkt kulminacyjny w
nauce o osobie, czyli w personologii. Traktowanie o człowieku jako osobie jest
też nazywane personalizmem /Por. Cz.S. Bartnik, Personalizm, Warszawa
20002; tenże, Szkice do systemu personalizmu, Lublin 20066; tenże, Studies
in personalist System, Lublin 2007; K. Góźdź, Teologia człowieka, Lublin
2006/. /Cz. S. Bartnik, Ku Definicji Osoby, „teologia w Polsce” 1, 1 (2007), 510, s. 5/. „Traktowanie o człowieku i jego całym świecie jako osobie
podejmują dziś prawie wszystkie kierunki filozoficzne. Nazywamy to
antropologią personalistyczną albo personalizmem antropologicznym.
Ponadto jest też personalizm systemowy. Jest to kierunek filozoficzny, który
traktuje o wszelkiej rzeczywistości, wychodząc z fenomenu Osoby jako
danego każdemu człowiekowi rozumnemu bezpośrednio, empirycznie i w
sposób pewny” /Tamże, s. 6.
+ Całość rzeczywistości nie może być ujęta w system filozoficzny. „System
istnieje, nie jednak dla zmieniającego się człowieka, który nie jest, a ciągle
się staje. Nadto poznanie przychodzi po doświadczeniu, dlatego poznajemy
tylko to, co znajduje się za nami w czasie, choć żyjemy tym, co nas oczekuje.
Przeciwieństwo to czyni nasz byt irracjonalnym, dodajmy paradoksalnym
(S. H. Kaszyński, Soren Aabye Kierkegaard. [W:] Słownik pisarzy
skandynawskich, red. Z. Ciesielski, Warszawa 1991, s. 60). Dlatego S.
Kierkegaard mówi: „Systemu rzeczywistości [Tilværelsens System] nie można
stworzyć. Czy zatem nie ma takiego? Bynajmniej. Powyższe twierdzenie tego
nie implikuje. Rzeczywistość sama w sobie jest systemem – dla Boga, ale dla
istniejącego [existerende] umysłu system nie może istnieć” (Sören
Kierkegaard, Concluding Unscientific Postscript To Philosophical Fragments. A
Mimical – Pathetical – Dialectical Compilation. An Existential Contribution by
Johannes Climacus, edited and translated with introduction and notes by
Howard V. Hong and Edna H. Hong, Princeton, New Jersey, 1992, s. 118).
Dlatego abstrakcyjna tożsamość myślenia i bytu jest tylko tęsknotą i
mrzonką systematyka. Nie dlatego, że prawda – powiada Kierkegaard – nie
jest tożsamością myślenia i bytu, lecz ponieważ poznający istnieje, (prawda
dla niego nie istnieje, dopóki on sam istnieje). Całą prawdę jako tożsamość
myślenia i bytu posiada tylko Bóg; człowiek w tym ujęciu do prawdy nigdy
dojść nie może, wobec czego skazany jest na poprzestanie na paradoksie,
tajemnicy i absurdzie (Karol Toeplitz, Irracjonalizm przeciwko racjonalizmowi.
(Kierkegaard przeciwko Heglowi), „Studia Filozoficzne”, 1970, nr 4, s. 83).
Książka ta wraz z Okruchami filozoficznymi jest centralną dla filozoficznych
zmagań S. Kierkegaarda. Opatrzona jest pseudonimem Johannes Climacus.
Jest to nazwisko żyjącego w latach ok. 525-600 lub ok. 610-670/680 mnicha
z monasteru św. Katarzyny Aleksandryjskiej na górze Synaj, do którego
postaci nawiązał Kierkegaard. Mając lat szesnaście Jan Klimak wstąpił do
klasztoru na Synaju, który opuszcza po trzech latach aby osiedlić się na
pustyni, gdzie przebywa czterdzieści lat. Pozostawił po sobie: Drabinę raju
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(klimax tou‟ paradeisou), dzieło, w którym nawiązuje do wizji Jakuba Rdz
28,12. (Greckie: klimax oznacza stopień, drabinę, bądź gradację). Stąd
„Climacus” jest synonimem drogi wiodącej do osiągnięcia doskonałości,
celów eschatologicznych, choć kroczenie nią z konieczności oznacza też
nieuchronność wyboru odpowiedniej drogi doczesnej (J. M. Szymusiak,
M. Starowieyski,
Słownik
wczesnochrześcijańskiego
piśmiennictwa.
Starożytna myśl chrześcijańska, Poznań 1971, t. II, s. 226)” /J. A. Prokopski,
Søren Kierkegaard, Dialektyka paradoksu wiary, Oficyna Wydawnicza
Arboretum, Wrocław 2002, s. 32.
+ Całość rzeczywistości niemożliwa do poznania. Różnorodność postaci nie
obejmuje tylko jakiegoś wycinka znanej nam rzeczywistości, ale całą
dostępną nam rzeczywistość. W teologii, poza dostępną nam rzeczywistością,
nie szukamy czegoś, do czego miałaby być adekwatna tak czy inaczej
widziana przez nas, wyrażana i pojmowana prawda. Każdy przejaw dostępnej
nam rzeczywistości jest wewnętrznie adekwatny do stosunku do niej Boga,
który ją tworzy oraz wybiera dla siebie i dla nas. Struktura analogiczna wiąże
ze sobą wszystkie poszczególne akty i formy wyrazu teologicznego poznania
Boga B 117 74.
+ Całość rzeczywistości niesiona ku Communio dokonuje się w historii. „Cel
historii / ukazano, że – by tak rzec w przedłużeniu i w nasilającym się
dochodzeniu-do-siebie-samego ewolucyjnego stawania się – niesiona w
wolności rzeczywistość Communio jest punktem zwrotnym i głównym
punktem wszelkiej historii, poszczególnego człowieka, jak i ludzkości jako
całości. Zarówno w rosnącej różnicy, jak i w kompleksowej jedności powinna
dojrzewać komunijna praistota wszelkiego stworzenia. Konstytucja
pastoralna „Gaudium et spes” Vaticanum II jest na wskroś przeniknięta ideą,
że człowiek przez swoje historyczne działanie doprowadza stworzenie do
eschatologii. W coraz nowszych wariacjach wyrażone zostało tutaj, że
człowiek rozwija dalej dzieło Stwórcy (GS 34) i dopełnia go (GS 57),
mianowicie poprzez to, że świat czyni coraz bardziej ludzkim (tamże) i
poprzez miłość prowadzi go ku większej jedności. „Owo wzrastające na ziemi
ciało rodziny ludzkiej może dać zarysowany kształt przyszłego świata” (GS
39), jeszcze więcej: to, co w i przez historię dokonuje się w miłości, będzie
także zachowane w ukończeniu (tamże) (Patrz odnośnie do całości M.
Eichinger, Das Bleiben dieser Erde und die Verheißung der Neuen Erde, w:
Variationen (przypis I, 182) 96- 117)” /G. Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia
trynitarna przełożył bp J. Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine trinitarische
Theologie, Verlag Herder, Freiburg im Breisgau 2007 [wyd. 3; 1997 wyd. 1]),
TUM, Wrocław 2009, s. 261/. „Należy ten problem dokładniej zanalizować,
rozważając najpierw biblijne świadectwo uzasadniające cytowane wypowiedzi
„Gaudium et spes”, a ostatecznie trynitarnie zakorzenione, odnosząc je
następnie do problemu hermeneutyki świeckiej historii świata i
poszczególnego człowieka. „Pranadzieja wszelkiej historii zmierza ku
autentycznej, a zatem całkowicie wspólnotowo utrzymywanej wspólnoty
rodzaju ludzkiego”, zauważa Martin Buber (M. Buber, Pfade in Utopia,
München-Heidelberg 1962, 998. – Podobnie także J. Macmurray, Person in
relations, New York 1961 (przypis 106) 159: „The inherent ideal of the
personal is a universal community of persons”). To, że „stawanie się
Communio” tworzy także jądro sensu historii zbawienia, jest już obecne w
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
starotestamentowej idei Przymierza. Poza tym przedstawiane jest na
wielorakie sposoby narratywnie: na początku Bóg nie powołuje
poszczególnego człowieka do „przymierza”, do wspólnoty ze sobą, lecz „wielu”,
którzy powinni łączyć się w jedność. To staje się wyraźne – według
niektórych teologów – już w Starym Testamencie w stworzeniu człowieka, jak
przedstawia to Rz 1” /G. Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarna
przełożył bp J. Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag
Herder, Freiburg im Breisgau 2007 [wyd. 3; 1997 wyd. 1]), TUM, Wrocław
2009, s. 262.
+ Całość rzeczywistości obejmowana przez generalizację w metafizyce
Wartość epistemologiczna tez metafizycznych według Whiteheada nie różni
się istotnie od metodologicznego podłoża, charakterystycznego dla nauk
przyrodniczych. Jak każda naukowa teoria, metafizyka opiera się na
generalizacji (tymczasowej i hipotetycznej), której datum punktu wyjścia
stanowi ograniczony zbiór przyjętych faktów. Jedyną różnicę stanowi to, że
metafizyka dokonuje generalizacji zmierzającej do ekstrapolacji na całą
rzeczywistość, a nie jakiś jej wycinek oraz dąży do „sformułowania
najogólniejszych zasad o świecie” – dlatego – „właściwą metodą osiągnięcia
takiego celu jest deskryptywna czy spekulatywna generalizacja” F1 45.
+ Całość rzeczywistości obejmowana przez wiedzę Boga, karaimi. A.
Centralne kategorie filozofii karaimów. Wyraz „karaim” pochodzi z języka
hebrajskiego i oznacza „czytający”. „a) Główną kategorią tej filozofii jest
naturalny i indywidualny rozum człowieka wraz z jego indywidualną logiką.
Rozum doskonali się dzięki poznawaniu przyrody: z przesłanek filozofii
przyrody dochodzi do tez teologicznych, a z nich wyprowadza wnioski
odnoszące się do człowieka. b) Świat składa się z atomów i został stworzony z
nicości. Rozum ludzki rozpoczyna od analizy stworzonych ciał naturalnych,
dochodzi do idei stworzenia i ta naprowadza go na myśl o Stwórcy. c)
Teologia rozpoczyna się wówczas, gdy człowiek jako istota myśląca osobiście i
świadomie czyta Biblię /Karaimi wypracowali własną hermeneutykę Biblii,
której reguły brzmią: – obowiązuje dosłowna interpretacja tekstu, – w razie
wątpliwości obowiązuje zgoda wszystkich, – należy korzystać z analogii, –
obowiązuje rozumienie sensowne, – obowiązuje interpretacja indywidualna;
/J. Ochman, Średniowieczna filozofia żydowska, (Historia filozofii
żydowskiej, t. 2), Universitas, Kraków 1995, s. 333/. Człowiek odkrywa w
Biblii twierdzenia, ze Bóg jest stwórcą; a następnie rozum, opierając się na
Biblii, stara się przybliżyć i rozszerzyć pojęcie Boga przy pomocy atrybutów
pozytywnych. Rozważając tezy Biblii, rozum dochodzi do stwierdzeń, że
wiedza i opatrzność boska rozciągają się na najdrobniejsze nawet szczegóły
rzeczywistości. d) Człowiek to byt etyczny. Istotnym elementem człowieka
jako bytu etycznego jest rozum. By człowiek jako byt etyczny mógł spełniać
akty etyczne, rozum musi poznać dobro i spowodować, by wola (wolna)
spełniała owo dobro. Treścią objawienia są prawdy i prawa naturalne, a
obowiązkiem człowieka jako bytu etycznego jest świadome ich poznawanie i
wypełnianie. e) Społeczeństwo ludzkie jest luźnym zbiorem jednostek
(atomizm społeczny). Naród żydowski wyróżnia się jedynie tym, że to on
otrzymał od Boga prawdy i prawa objawione. Objawienie dane Mojżeszowi
oraz innym prorokom zapisane jest w Biblii i obowiązkiem każdego Żyda jest
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
osobiste jej czytanie. Niedozwolone jest natomiast uzupełnianie objawienia
(np. Talmudem)” /Tamże, s. 31.
+ Całość rzeczywistości obejmowana za pomocą słów. Słowo nie spełniające
swojej funkcji może przekształcić się w antysłowo. „Słowo to szczególny
rodzaj komunikacji, komunikacji, wspólności – człowieka ze sobą, z innymi, z
rzeczami. Jest to – szerzej – komunikacja społeczna, aktywna łączność i
wspólność z rzeczywistością. Słowo jednoczy, scala, streszcza byt i historię,
różnicuje – nie niwelując niczego. Komunijność słowa ma siłę niemal
fizyczną. [...] Ale słowo może także dzielić, rozbijać, rozrywać więzi wspólnoty,
anatagonizować, działa jak materiał wybuchowy. Słowo winno iść za prawdą.
Poznanie dosięga prawdy lub błędu. Słowo ludzkie zaś może to poznanie
obrócić w fałsz, kłamstwo, zakłamanie, antyprawdę. Słowo z natury swej
służy prawdzie, mądrej, słusznej, twórczej. To jego rola naczelna. Dziś
przyjęło się stawiać na czele inne funkcje słowa: techniczna informacja,
indoktrynacja, propaganda, reklama, impresja i inne. Czy należy te funkcje
odrzucić? Nie! Można je zachować i rozwijać, byle zachować w głębi prymat
tego, co prawdziwe: verum. Słowo wywodzi się z dobra, wyraża dobro i czyni
dobro: wszelkie dobro, a głównie moralne. Ukonkretnieniem tej roli jest
miłość, zwłaszcza społeczna, która bez słowa nie może dojrzeć. Jednakże
słowo może być także postacią zła, wielorakiego zła, głownie moralnego.
Zwłaszcza tutaj dochodzi do głosu antysłowo i jego piekło gotowane
bliźniemu. Jego przykład uwidacznia się najbardziej w nienawiści, w
antymiłości, w egoizmie, w deptaniu wyższych uczuć” Cz. S. Bartnik, Gromy
mówiące. Kazania, przemówienia, publicystyka społeczno-polityczna, Dzieła
Zebrane T. V. Lublin 1999, s. 107-108.
+ Całość rzeczywistości objęta actio immanens w koncepcji panteizmu B.
Spinozy. „Rozróżnienie aktywności immanentnej i transcendentnej posłużyło
także do spekulatywnego wyjaśnienia dogmatu Trójcy Świętej oraz działań
Boga w stosunku do świata. Relacje między Osobami Bożymi mającymi tę
samą naturę są przedstawiane jako actio immanens, w której Syn Boży jest
uosobionym poznaniem, a Duch Święty uosobioną miłością. Ponadto w
kategoriach immanencji ujmuje się wzajemne przebywanie w sobie trzech
Osób Bożych, wynikające ze wspólnej im natury (perychoreza). Actio
transiens, ujawniająca się zwłaszcza w akcie stworzenia, jest zaś działaniem
wychodzącym poza wewnętrzne życie Boga. Swoistą absolutyzacją actio
immanens, rozciąganą na całą rzeczywistość, jest koncepcja panteizmu B.
Spinozy, według którego Bóg jest przyczyną wewnętrzną wszystkich rzeczy
(„Deus est omnium rerum causa immanens, non vero transiens”, Ethica I,
prop. XVIII)” S. Janeczek, Immanencja. 1. W metafizyce, w: Encyklopedia
Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 69-71, kol. 70/. „W
tradycji chrześcijańskiej metafizyczne rozumienie immanencji służy przede
wszystkim do aspektowego (łącznie z transcendencją) określenia związków
Boga ze światem i człowiekiem (dwuwymiarowość). Więź ta występuje na
płaszczyźnie naturalnej i życia nadprzyrodzonego. Immanencja Boga u
Augustyna traktowana jest jako jego wszechobecność w świecie, a u Tomasza
z Akwinu jako „obecność napełniająca” (praesentia repletiva), zróżnicowana
jednak w zależności od natury poszczególnych bytów (inna w materialnym
świecie, a inna w ludzkiej osobie, np. w jej świadomości czy sumieniu). W
systemowej interpretacji tomizmu immanencja Boga w świecie ujmowana
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jest głównie w kategoriach przyczyny (sprawczej, wzorczej i celowej) istnienia
i trwania kosmosu (jako stwórca jest bezpośrednio obecny w każdej rzeczy,
głębiej niż przyczyny naturalno-instrumentalne), partycypującego w jego
bycie i aktywności” /S. Janeczek, Immanencja. 1. W metafizyce, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 69-71,
kol. 70.
+ Całość rzeczywistości objęta systemem filozoficznym Platona. Aktualność
myśli Platona i jej nośność wyjaśnia G. Reale następująco: „Leibniz,
żyjący w okresie, kiedy wielowiekowa interpretacja neoplatońska (która
opierała się zwykle na alegorycznym odczytywaniu dialogów) była już w
fazie radykalnego rozkładu, pisał: „Gdyby ktoś sprowadził myśl Platona
do systemu, oddałby rodzajowi ludzkiemu wielką przysługę” /G. Reale,
Treść i znaczenie nauk niepisanych, w: Platon, nowa interpretacja, tłum. E.
Zieliński, KUL, Lublin 1993; Historia filozofii starożytnej, t. II, tłum. E. I.
Zieliński, KUL, Lublin 1996, s. 55/. Ale myśl Platona – dowodzi dalej Reale –
stanowi właśnie system „zdolny objąć całą rzeczywistość i wszystkie jej istotne
części” i to na tyle interesujący oraz inspirujący, że jest to system otwarty,
który nie ma nic wspólnego z „systematycznym usztywnieniem i
dogmatycznym zamknięciem, ale jawi się jako projekt głównej osi
nośnej badań i osi nośnych z nią powiązanych oraz tego, co implikują
/ibidem, s. 56, 57/. Nie wolno rozumieć go w sensie heglowskim czy
neoidealistycznym” – dodaje Reale, bo termin ten „trzeba brać w takim
sensie, jaki w filozofii greckiej od samego początku [...] przejawiał się
jako rys, który ją określa i jako istotne znamię myśli filozoficznej.
Wyjaśniać – znaczy tam unifikować (sprowadzać do jedności) na
fundamencie podstawowych pojęć, które są ze sobą strukturalnie
powiązane i prowadzą do utworzenia najwyższego pojęcia, które je
wszystkie obejmuje /ibidem, s. 56/. Niemniej kryterium „neoidealistyczne”,
czyli właśnie kryterium dedukcji, możemy zastosować, by wykazać, że u
Platona ona występuje, także przecież według wskazówek starożytnych, aby
myśleć tak, by nie tracić z oczu tego, co ogólne (Epikur), lub Jedni
(Parmenides). Właśnie to, co ogólne, trudne do zdefiniowania lub
niedefiniowalne, znajdujące się według Arystotelesa najwyżej w hierarchii
pojęć, może w każdym przypadku służyć za punkt wyjścia de dukcji”
/R. Liberkowski, Intuicja genezy matematyki. Przyczynek do implikacji idealizmu:
Platon – Kant, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E.
Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 41-60, s. 53/. „U
Platona pojęć takich znajdziemy wiele, lecz to, które powoduje
pojawienie się w toku rozumowania dedukcyjnego problemu
matematyki, niewątpliwie dotyczy świata (Wszechświata), kosmosu, a
więc „porządku” i logosu, które wynikają najpewniej z pojęcia jeszcze
bardziej ogólnego, jakim jest Jednia” Tamże, s. 54.
+ Całość rzeczywistości ogarnia przez poznanie historyczne cała osoba.
Poznanie historyczne posiada swoją siłę kognitywną, określony zasięg i swoją
własną prakseologię. „2. Wymiar immanentny i transcendentny. […] Dosyć
szeroko utrzymywano, że wszelkie poznanie historyczne ogranicza się do
bazy immanentnej przez zmysłowy, „rejestrujący”, „protokołujący” kontakt
świadomości z wydarzeniem, przy czym charakter intelektualny, głęboki
19
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
mogła mieć tylko jakaś luźna refleksja pozapoznawcza nad świadectwami.
Tymczasem, jeśli zwrócimy uwagę, że nawet poznanie czysto immanentne
jest osadzone w wielopoziomowej konstrukcji osoby, to zauważymy, że
przekaz świadka może zawierać w sobie wszelkie sposoby poznania, jakich
on dokonał, i może dotyczyć wszelkich sfer życia osobowego, które utożsamia
się z całym człowiekiem jako historią. Inaczej mówiąc, poznanie historyczne
zachodzi nie tyle między jakimś aspektem rzeczywistości, a jakąś jedną
wąską władzą poznawczą, lecz między całą rzeczywistością (lub całą
rzeczywistością) a całą osobą, a także między osobą a osobą, czyli między
jednym światem względnie transcendentnym a drugim. Przy tym poznanie
całoosobowe nie jest li tylko materialną inwentaryzacją faktów, jakimś
komputerowym zapamiętywaniem, całej egzystencji z różnego rodzaju
znaków, jakie drugi człowiek daje lub dawał o sobie, o swoim świecie i o
swoim widzeniu rzeczy. Historia zatem to proces wzajemnego poznawania się
i współprzenikania różnych światów na całej ich szerokości, głębokości i
treści, a więc wiąże się tu razem w przedziwna diadem jedności wszystkie
poznania imamnentyzujące i transcendujace” S. Bartnik, Historia i myśl,
Lublin 1995, s. 38.
+ Całość rzeczywistości ogarniana przez sprzeciw szatana, a nie tylko
subiektywnej opozycji między dobrem a złem moralnym. „Czyn szatański.
Jak aniołowie są określani nie tyle przez ich naturę, ile przez funkcję
poselską, tak i duchy złe są określone przez ich działanie. 1° R e l a c j a
„anty”. Diabeł i inne demony to nie „poboczni bogowie” ani „antybogowie”,
lecz są to istoty relacyjne wobec woli Bożej. Określa ich właśnie to, że są
przeciwko Bogu, a w konsekwencji przeciwko wszystkiemu, co Boże:
przeciwko wartościom – prawdzie, dobru, pięknu, wolności, sprawiedliwości,
pokojowi, twórczości, rozwojowi, a także przeciwko łasce Bożej, człowiekowi i
całemu stworzeniu. Można zatem określić ich krótko przez „anty”.
Ostatecznie są wyrazem prapierwotnej opozycji bytu, która nie może być
usunięta: byt – nicość, istnienie – nieistnienie, życie – śmierć, prawda – fałsz,
dobro – zło, piękno – brzydota, wolność – zniewolenie, pokój – niepokój itd.
Obejmuje więc cały „obszar” rzeczywistości, a nie tylko odcinek subiektywnej
opozycji między dobrem a złem moralnym, a zresztą opozycja redagowana
jako „dobro – zło” jest zazwyczaj ujmowana jak najszerzej, współrozciągle do
obszaru całej rzeczywistości. Biegun pozytywny praopozycji ma swoje
ostateczne zapodmiotowanie w Bogu, w Jezusie Chrystusie, w Królestwie
Bożym. Biegun zaś negatywny, nie tylko moralny, ale i ontyczny, nie może
być zrozumiany bez wtórnego odniesienia do istot osobowych, które negują
Boga lub sprzeciwiają się Mu na płaszczyźnie prozopoicznej. Zło jest
ostatecznie złem w relacji obiektywnej i subiektywnej do osoby. Ono godzi w
osobę, jest odczytywane, odbierane lub tworzone tylko przez osobę. I tylko
Bóg jako osobowy może być obrażany przez grzech. Gdyby Bóg był
nieosobowy, nie byłoby grzechu ani żadnego zła moralnego o charakterze
absolutnym. Nie ma zła bez osoby, która jest niejako „formą” zła. W tym
sensie szatan przyczynuje na swój sposób, streszcza, rekapituluje i
zapodmiotowuje zło moralne jako kusiciel, podżegacz, oskarżyciel
bezwzględny. Jest to okrutny, zajadły, nieprawy mściciel ludzkiej winy,
niszczyciel, kłamca, morderca i depersonalizator (por. J 8, 44; 1 J 3, 8; Jk 1,
13-15). „Czyn szatański” nie jest konstrukcją materialną, fizyczną czy cieles20
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ną, lecz ma charakter relacyjny względem świata prozopologicznego
(personologicznego). W ogólności jest antytezą historii zbawienia, a więc
tworzy historię niezbawienia, niemoralności, grzechu, historię antyzbawienia.
Niektórzy nazywają to „historią demoniczną” (D. Zahringer, R. Lavatori).
Wpływ na świat materialny, cielesny, fizyczny, na historię doczesną może być
tylko wtórny i akcydentalny” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 487.
+ Całość rzeczywistości oglądana przez krytyka literackiego w stanie
zachwytu w czwartej fazie krytyki literackiej. Krytyka literacka dochodzi do
fazy czwartej, do ostatniego, anagogicznego szczebla drabiny sensu, na
którym zarówno pisarz, jak krytyk, doznaje „panchronicznej” epifanii
literackiego uniwersum (T. Todorov, Critique de la critique. Un roman
d’apprentissage, Paris 1984, s. 108). W tym stanie zachwytu wszystko jest
potencjalnie tożsame z wszystkim” (N. Frye, Anatomy of Criticism. Four
Essays, Princeton 1957, s. 124). Wszystkie powracające obrazy poetyckie,
wszystkie archetypy zawierają się w „jednym powszechnym ciele” (Tamże, s.
125), które stanowi świecki odpowiednik mistycznego Ciała Chrystusa.
Ponadto, każde dzieło literackie z osobna „wzywa nas, byśmy uchwycili jego
całościowe znaczenie w pojedynczym akcie pojmowania”. (N. Frye, The
Mythical Approach to Creation, w: Tenże, Myth and Metaphor. Delected
Essays 1974-1988, wyd. R. D. Denham, Charlottesville 1990, s. 244). W tym
jednym akcie „widzimy” pełny sens dzieła, rozkładający się przed nami w
jednoczesności. Czytanie dokonuje się linearnie, ale ostatecznie rozumienie
następuje symultanicznie W047.1 18.
+ Całość rzeczywistości opisana spójnie w systemie Dionizego Pseudo
Areopagity. Struktura Corpus Dionysiacum, a więc gradacja rzeczywistości,
jej hierarchiczne uporządkowanie, triadyczny podział, wyznacza metodę
usystematyzowania nauki Dionizego, dotyczącej Kosmosu. Nauka ta jest
zależna od Ojców greckich, od różnych pisarzy kościelnych, a także od
filozofów helleńskich W 3 12. Pseudo Dionizy Areopagita był pod wpływem
filozofii neoplatońskiej, która w jego czasach zajmowała centralne miejsce.
Stanowiła ona pewne zagrożenie jak i wyzwanie dla starożytnego
chrześcijaństwa. W systemie Dionizego i w systemie Proklosa widać pewne
zbieżności (H. Koch, J. Stiglmayr, początek XX wieku). Struktura obu
systemów spójnie opisuje rzeczywistość jako jedną całość, wskazując na
istnienie jednego jej źródła i jednego celu. Proklos jednak mówi, że wszystkim
rządzi konieczność, ślepe fatum, a Dionizy podkreśla dobrowolność i
wolność, byt niczego nie musi, lecz chce lub nie chce. System Dionizego
traktuje Kosmos jako całość, uporządkowaną hierarchicznie. Termin
hierarchia stanowi klucz do zrozumienia systemu Dionizego. Termin ten
narzucił jego systemowi określoną metodę. Kosmos jest hierarchiczny
dlatego, że istnieje. Hierarchia nie oznacza podporządkowania, pozostawia
pełnię wolności, wskazuje jedynie na Trójcę Świętą jako na święty początek i
święty porządek. Porządek hierarchiczny zapewnia wszystkiemu swoje
miejsce, przeznaczenie. Dzięki temu wszystko jest ułożone celowe i dzięki
temu wszystko jest zbawiane, podnoszone ku Bogu. Celem wszystkiego jest
przebywanie w życiu Trójcy Świętej, bez zmieszania się z Naturą lub Osobami
Boga, ale w jasnej i określonej wobec Nich relacji. W doczesności cała
21
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rzeczywistość ma strukturę sakramentalną, tworząc system skutecznych
znaków zbawienia, czyli system podnoszenia ku Bogu W3 13.
+ Całość rzeczywistości powinna być przenikana ethosem Ewangelii, jak
głosił Müller H. M. Luteranizm polityczny jest czymś innym niż protestancka
neoortodoksja. Ten drugi nurt klerykalizuje teologię Słowa, pragnie objąć jej
zasięgiem również historię. Neoortodoksyjna klerykalizacja monopolizuje
objawienie i oddaje je w ręce „świątyni”. Takiego zdania był m in. H. M.
Müller, który głosił konieczność radykalnego powrotu do Ewangelii, z Lutrem
albo i bez niego, konieczność radykalnego odrzucenia dualizmu dwóch
królestw i powiązanej z tym hermeneutyki podwójnej moralności. Ethos
Ewangelii powinien przeniknąć całość rzeczywistości. Słowo Boże działa
wszędzie, przekracza granice wyznaczone przez hasło sola scriptura.
Objawienie nie ogranicza się do słów Boga (Deus dixit), lecz obejmuje całość
rzeczywistości ziemskich, wyraża się w wierze ludu, który jest przez Boga
stworzony, zbawiony i uświęcony (Deus creavit, salvavit, sanctificavit). Bóg
Zbawiciel nie może być przeciwstawiany Bogu Stworzycielowi. Istnieje jeden
wspólny proces, powiązany z ciągłym rozwijaniem się Boskości w świecie, nie
jest ograniczony tylko do przeszłości A. Gonzáles Montes, Religion y
nacionalismo, ladoctrina luterana de los dos reinos como teología civil,
Universidad Pontificia de Salamanca, Bibliotheca Salmantinensis, Estudios
51, Salamanca 1982, s. 50.
+ Całość rzeczywistości poznaje intelekt ludzki, ponieważ działa w rytmie
odwiecznych praw; monizm. Mistyka hiszpańska od wieku XIII ulegała
wpływom filozofii arabskiej przekazującej arabski neoplatonizm. W nurcie
tym można dostrzec problem wręcz globalny, a mianowicie konieczność
odróżnienia mistyki chrześcijańskiej i mistyki monistycznej. Hiszpański
alumbradyzm należy do nurtu mistyki monistycznej, podobnie jak gnostycy,
mesalianie, bogomilcy, a wcześniej w islamie sufizm. Mistyka wnika w głębię
boskiego misterium. Tylko człowiek potrafi wyjść poza świat rzeczy, poza
otaczające go środowisko, wyzwolić się z jego niedoskonałości i ograniczeń,
odnaleźć głębszy sens i adoptować wszystko do wymagań własnych zdolności
poznawczych /S. Lopez Santidrian, Decurso de la heterodoxia mística y
origen del alumbradismo en Castilla, Burgos 1982, s. 3/. Wymaga to
odpowiedniego oczyszczenia intelektu a nawet całego człowieka, jego sfery
zmysłowej i duchowej. Monizm zakłada możliwość poznania wszystkiego,
ponieważ intelekt ludzki jest ontologicznie zjednoczony z całością
rzeczywistości, działa w rytmie odwiecznych praw. Mistyka chrześcijańska
zakłada odrębność Boga, transcendencję, czyli różnicę między Absolutem a
bytem przygodnym, ograniczonym. Dwa systemy mistyki wyraźnie dostrzegł
już Klemens Aleksandryjski (Stromata, I, 15). Był on ostrożny wobec
greckiego dziedzictwa kulturowego, wobec hellenizmu ulegającego wpływom
Indii, Persji, Syrii, Palestyny oraz Egiptu. Mistyka indyjska traktuje
człowieka jako złożonego z widzialnej formy fizycznej oraz sekretnej zasady
bytowej, wewnętrznej, niezniszczalnej. Prawda wszechświata jest poznawana
(dostrzegana) przez myślenie („darśana”, od rdzenia drś: widzieć). Poznanie
polega wiec na bezpośrednim widzeniu. Myślenie to nie dyskurs, lecz
skierowanie ludzkiego wnętrza ku misteryjnej rzeczywistości. Nurt ten
zapisany został w wieku VI przed Chr. w Upaniszadach. Bytem
niezniszczalnym i nieomylnym jest Brahman. Atman to misteryjna obecność
22
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
transcendencji w ludzkim umyśle. Pełnia poznania oznacza utożsamienie
atmana z Brahmanem. Mniej więcej w tym samym czasie w Persji działał
Zarathustra (650-533 przed Chr.). Według niego, esencja duchowa człowieka
(daêna, paralelna do atamana) ma swoje miejsce we wnętrzu myśli Ahura
Mazdâh, do którego powraca po śmierci jeśli wyzwoli się całkowicie od
materii /Tamże, s. 4/. „Duch zła” nie potrafi przeciwstawić się bytowi
transcendentnemu, może jedynie zniekształcać błogosławiony impuls
posyłany do ludzi. Dualizm perski wpłynął na Plotyna podczas jego podróży
po Persji /Tamże, s. 5.
+ Całość Rzeczywistości poznana w jej podmiotowości podczas przeżycia
mistycznego. Stan mistyczny zrywa ze świadomością zwyczajną, z
doświadczeniem przeżywania rdzenia Rzeczywistości jako przedmiotu. Stan
mistyczny jest doświadczeniem subiektywnym. Rzeczywistość przeżywana
jest jako zlewająca się z podmiotem. Następuje odczucie jedności, człowiek
jest rzeczywistością. Coś lub Ktoś doświadczany jest jako istotnie bardziej
realny od rzeczywistości empirycznej. Świat ma znaczenie o tyle, o ile
manifestuje ową Rzeczywistość transcendentną. Nowość nie jest dodatkiem
do tego, co było znane wcześniej, lecz jest czymś istniejącym głębiej, jako
cud, misterium, ekstaza rzeczywistości zwyczajnej. Nowa Rzeczywistość
doświadczana jest bezpośrednio, bez obrazów, przedstawień, konceptów,
odczuć; z całą pewnością, bez żądnej wątpliwości; jako dar bez żadnej
zasługi, coś niespodziewanego, szokującego. Zazwyczaj jest ukoronowaniem
długiej, żmudnej drogi, ale zawsze jako coś niespodziewanego, nie jako
należna zapłata czy owoc ludzkiego trudu. Najlepszym przygotowaniem jest
otwartość, zgoda na przyjęcie daru, pokorne milczenie zwyczajnego rozumu i
zwyczajnej woli. Człowiek powinien przemienić się w czystą receptywność.
Dar przychodzi bez słów, w swej intymnej esencji, jako przekaz od substancji
do substancji (św. Jan od Krzyża). Dotykany jest w całej głębi. Przygotowanie
polega na tym, że człowiek otwiera się na dar, zapominając o sobie.
Kontemplacja nie może być neutralna, obojętna, lecz przepełniona
pragnieniem. Wtedy dokonuje się wyzwolenie personalne, spontaniczne
miłosne oddanie się. Doświadczenie mistyczne nie może być opisane ludzkim
językiem, jest radykalnym paradoksem. Każdy opis jest nieadekwatną
redukcją. Język ludzki może człowieka tylko przygotować, podprowadzić w
jakimś wstępnym etapie /S. Guerra, Mística, w: X. Pikaza, N. Silanes (red.),
Diccionario Teológico. El Dios cristiano, Salamanca 1992, 897-916 s. 900/.
+ Całość rzeczywistości poznawalnej ograniczona bywa do języka. Niekiedy
sam język uważa się za „pełną rzeczywistość”, za jedyny poznawczy obraz
człowieka, za najbardziej właściwe medium dotarcia do jego osoby, struktury
i egzystencji, a nawet za „wszelką rzeczywistość poznawalną”. Cz. S. Bartnik
wskazuje na tzw. Lingwistyczny zwrot w filozofii. Obecnie nauki o języku
zastępują dawną filozofię, teologię i humanistyczne nauki o świecie. Bartnik
dostrzega w tym zjawisku pokłosie idealizmu, fenomenologii, empiryzmu i
egzystencjalizmu. U protestantów istnieje tendencja sprowadzania całej
teologii do języka skrypturystycznego /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka,
t. 1. Lublin 1999, s. 37/. Słowo Bóg pojmowane jest w różny sposób. Na
kanwie tego słowa tworzone są różne pojęcia. Pojęcie jest językiem
skondensowanym w jednym wyrazie, ale faktycznie otoczone jest językiem z
całą jego skomplikowaną strukturą. Język w sobie właściwy sposób wiąże
23
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ideę Boga z życiem, postępowaniem (actus) i działaniem (opera). „W ramach
języka religijnego powstały języki szczegółowe, odnoszące się do
poszczególnych dziedzin: dogmatyczny (orzekaniowy, język stwierdzeń o
rzeczywistości),
deontologiczny
(etyczny,
moralny,
powinnościowy),
liturgiczny (modlitewny, kultyczny, deprykatywny) i prakseologiczny. Język
dogmatyczny jest asertoryczny, werytatywny, predykatywny). Występuje on
pod różnymi postaciami organizacyjnymi: potoczny, naturalny, sztuczny,
biblijny, kerygmatyczny, filozofujący, scjentystyczny, systemowy i inne. Dla
teologii dogmatycznej ważna jest dyskusja nad tym, czy język religijny
potoczny wystarcza na wszystkie potrzeby, czy też wymaga dogłębnego
przekształcenia przez naukę, filozofię i teologię. Ks. Cz. S. Bartnik jest
zdania, że język religijny nie jest oderwany i wyizolowany od języka
świeckiego, lecz „rozwija się w samym łonie języka świeckiego, ale jest
odróżniony od niego przez wyższą konstrukcję i bardziej skomplikowane
zadania. Języki te wzajemnie się warunkują, współprzenikają i dopełniają.
Język religijny jest genetycznie pochodny względem naturalnego języka
potocznego, ale nie utożsamia się z nim całkowicie i uzyskuje pewien obszar
autonomii semantycznej, zwłaszcza na wyższym etapie” /Tamże, s. 38.
+ Całość rzeczywistości poznawana integralnie przez całość zdolności
poznawczych człowieka. Słowo zawiera w sobie określoną treść. Czasem
spełnia jedynie rolę znaku odnoszącego do rzeczy, która dopiero staje się
źródłem informacji. Psychologia zwraca uwagę na to, że człowiek często nie
zastanawia się nad treścią danego słowa jako takiego, lecz jest przez nie
inspirowany, nakierowany do utworzenia obrazu w wyobraźni. Trzeba
zdawać sobie sprawę z tego, jaka jest rola danego słowa w konkretnym
przypadku. Raz zadaniem tego samego słowa jest jedynie zainspirowanie
wyobraźni a innym razem trzeba je odczytać i rozumieć według jego
wewnętrznego znaczenia. W naukach zachodzi sytuacja druga. Tymczasem
zazwyczaj czytelnik najczęściej traktuje tekst w pierwszy z podanych wyżej
sposób. Traktuje tekst jedynie jako impuls przynaglający do myślenia
własnego. A. Schaff zwraca uwagę, że czasem w toku myślenia czytelnik
jakby nie zauważał znaków słownych, jakby myślał bez słów. Słowa tekstu są
dla niego „przezroczyste”, bez znaczenia, służą jedynie dla pobudzenia
myślenia własnego /T. Paszkowska, Integrująca rola Słowa, RWKUL, Lublin
2000, s. 26/. Poznanie powinno być integralne, powinno badać całą
rzeczywistość i być czynione przez całość zdolności poznawczych człowieka.
Do poznania prawdy nie wystarcza refleksja rozumu ludzkiego nad samym
tekstem. W sytuacji ograniczenia poznania do pola myśl – słowo, wysiłek
koncentruje się na „ideach”, a nie na rzeczywistości. Zazwyczaj człowiek nie
stara się wtedy dojść do sedna sprawy, a pobudza swą wyobraźnię i na
podstawie tekstu tworzy w swoim umyśle odpowiednie „idee”. Trzeba
odpowiedniego wysiłku w celu uniknięcia „anarchii myśli”. (Por. E. Cassirer,
Esej o człowieku. Wstęp do filozofii kultury, przeł. A. Staniewska, Warszawa
1977, s. 74) W tym celu trzeba przyjąć postawę pokory i podporządkować
wiedzę na „fundamencie filozofii względnego realizmu” /Tamże, s. 28.
+
Całość
rzeczywistości
poznawana
jest
za
pomocą
analogii
proporcjonalności. Analogia proporcjonalności transcendetalnej jest w
metafizyce najważniejszym sposobem analogicznego poznania rzeczywistości.
Uważana jest za klucz do rozumienia filozoficznego całej rzeczywistości.
24
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Ujmuje ona transcendentalne relacje bytowe dotyczące każdego bytu
przygodnego i realizuje się w każdym bycie przygodnym. Rozróżnia się trzy
naczelne typy tej analogii: relacja istoty do istnienia, relacja istniejącego bytu
do intelektu (Absolutu lub osoby bytu przygodnego, która tworzy) oraz
relacja bytu realnie istniejącego i inteligibilnego do pożądania, a ściślej do
woli Absolutu lub woli osoby bytu przygodnego (która działa). Różne porządki
przyczynowania zewnętrznego wyznaczają różne odmiany analogii
proporcjonalności. F0.T1 214
+ Całość rzeczywistości poznawana nagle (nieanalityczne) Intuicja w
psychologii. „Intuicja (łac. intuitus przyglądanie się), najogólniej akt
bezpośredniego poznania przeciwstawiany dyskursowi, czasem też
rozwiązanie problemu lub podjęcie decyzji pod wpływem nie do końca
uświadomionych i określonych czynników. Uznanie podstawowej lub też
wyłącznej roli intuicji w poznaniu owocuje różnymi formami intuicjonizmu.
Termin intuicja został użyty po raz pierwszy przez Wilhelma z Moerbeke w
jego łacińskim przekładzie pisma Proklosa Peri pronoias dla oddania greckiej
nazwy epibole, stosowanej w epikureizmie na określenie nagłego ujęcia
(athroa epibole), które od czasów Filona z Aleksandrii odróżniano
(początkowo w platonizmie) od poznania dyskursywnego. W psychologii
intuicja to nagłe i całościowe (nieanalityczne) ujęcie poznawcze
rzeczywistości, rozwiązanie problemu lub podjęcie decyzji pod wpływem
trudnych do uświadomienia i nazwania czynników. Podstawowe znaczenie
terminu intuicja odnosi się do tzw. intuicji twórczej, pozwalającej wyjść poza
dotychczasową wiedzę lub nawykowe zachowania podmiotu w odróżnieniu
od tzw. intuicji statystycznej, polegającej na wydawaniu sądów w warunkach
niepewności na podstawie zautomatyzowanego stosowania pewnych
heurystyk,
najczęściej
niezgodnych
z
zasadami
rachunku
prawdopodobieństwa i cechującej się brakiem emocjonalnego zaangażowania
w zadanie” K. Kłysiak, Intuicja. I. W psychologii, w: Encyklopedia Katolicka,
T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 402-403, kol. 402.
+ całość rzeczywistości poznawanej zmysłami. Przedmiotem bezpośrednim
teologii, według M. A. Krąpca są tylko „zdania ludzkiej mowy”. Całość
rzeczywistości poznawanej zmysłami, całość życia ludzkiego jest
przedmiotem teologii tylko w sposób pośredni. W7 6 Przedmiotem teologii są
tylko zdania ludzkiej mowy, które powstały jako owoc różnego rodzaju
poznania, przednaukowego i naukowego. Wtedy historia, socjologia,
psychologia itp. a nawet matematyka oraz wszelkie nauki empiryczne
dostarczają zdań, które mogą być przedmiotem teologii, która nie czyni
bezpośredniej refleksji nad rzeczywistością, nad ludzkim życiem.
+ Całość rzeczywistości poznawany przez filozofię. Większość centralnych
problemów nurtujących – z natury nastawionego na poznanie – człowieka
podejmuje, uporządkowana metodycznie refleksja filozoficzna. Metodycznie
refleksja filozoficzna bazując na materiale poznania potocznego oraz, przede
wszystkim, dzięki odpoznawaniu świata takiego, jakim jest on dany – z całym
jego realnym, bytowym (konkretnym) uposażeniem, stanowi niezastąpiony
instrument rozumiejącego patrzenia na człowieka, jak i cały kosmos. F1; 1
+ Całość rzeczywistości przedmiotem filozofii. „Filozofia w sensie
zasadniczym jest racjonalną wiedzą o całej rzeczywistości (o tym, co istnieje).
Rzeczywistością podstawową jest świat rzeczy, czyli bytów istniejących
25
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
samodzielnie, ich właściwości i relacji. Filozofia jest wyjaśnianiem owych
bytów przez wskazanie na ich racje (przyczyny) aż do ostatniej (ostatecznej)
włącznie. Dlatego też filozofia jest przede wszystkim teorią bytu
(=metafizyką). Odsłania ona ostateczne jego podstawy i sens. Wyrasta zaś na
gruncie naturalnego człowiekowi pragnienia poznania prawdy. Filozofia
współczesna – brana w całości – ma natomiast nieco inne oblicze. W
przeważającej mierze posiada charakter epistemologiczny (teoriopoznawczy);
„zawieszona” jest na aktach świadomości (poznawczych), często nie jest
wolna od psychologizmu, myślenia życzeniowego, spekulacji i ideologii.
Zasadniczo nie wyjaśnia świata, ale ujawnia „swoje” myślenie o świecie. Choć
niekiedy przyjmuje taki sam cel – poznanie prawdy (rzeczywistości), to
odbierając do niego inną drogę, nie udaje się jej go osiągnąć. Co więcej,
prowadząc do poznawczej bezradności człowieka wobec realnego świata, tym
samym całkowicie wykorzenia go i z natury i z kultury zarazem (!). To
bezsens siejący spustoszenie. Trzeba zatem dziś wrócić do filozofii
rozumianej klasycznie (=sensu stricte), a to znaczy metafizycznie. Bez tak
pojmowanej filozofii bowiem nie rozumie się nie świata, ani człowieka i jego
wytworów (kultury). Nie można zaś jej odrzucić, bo postawa taka jest również
filozofią, aczkolwiek nieracjonalną (nieuzasadnioną). Problemy filozoficzne to
inaczej problemy ludzkie; obecne one są zawsze, choć nie zawsze są
uświadamiane, w życiu każdego człowieka” /W. Dłubacz, O kulturze filozofii.
Zagadnienia podstawowe, Lublin 1994, s. 11/. „Wszyscy ludzie zatem
bardziej lub mniej wyraźnie je stawiają i rozwiązują, żyjąc w określony
sposób. Są to więc sprawy ogólnoludzkie. Człowiek zaś, który nie żyje
problemami ogólnoludzkimi, nie jest w pełni dojrzałym człowiekiem.
Zwłaszcza dziś należy je rzetelnie przemyśleć, aby nasza kultura nie
pogrążała się dalej w nihilizmie i absurdzie” /Tamże, s. 12.
+ Całość rzeczywistości przedmiotem namysłu filozoficznego. „Czym jest
recentywizm? Odpowiedź na to pytanie nie daje się sprowadzić do
zdefiniowania samego pojęcia recens. Co najwyżej można zauważyć, że
recentywizm to stanowisko, które recens, czyli pojęcie każdorazowego „teraz”,
czyni punktem wyjścia systemu myślowego. Systemu, jako że twórca
recentywizmu opowiada się za uprawianiem filozofii jako systemu. Tym
samym nawiązuje on do tradycji ukształtowanej twórczością takich
myślicieli, jak: Arystoteles, Plotyn, św. Augustyn, św. Tomasz, Descartes,
Spinoza czy też Hegel i Schelling. Punkt wyjścia nie oznacza tu jednak
ograniczenia analiz do samego pojęcia recens. Raczej należałoby stwierdzić,
że J. Bańka, wychodząc z tego pojęcia, podejmuje próbę zrozumienia
rzeczywistości jako możliwego przedmiotu namysłu filozoficznego. W
konsekwencji też zakresem swoich analiz obejmuje on zarówno pojęcie bytu
jako takiego, jak i bytu w jego poszczególnych momentach. Znajduje to wyraz
w licznych dziełach twórcy recentywizmu, w których podejmuje zarówno
próby wyjaśniania pojęcia recens jako „teraz”, jak i w jego odniesieniach do
bytu w każdorazowych konkretyzacjach tego pojęcia. Jednocześnie w swoich
analizach szczególną uwagę przywiązuje do pojęcia czasu. […] Samo „teraz”,
w którego rozumieniu znajduje swoje uzasadnienie recentywizm, jest
pojęciem określanym czy też dającym się zrozumieć w kontekście kategorii,
które wyznaczają rozumienie czasu. Analizie i rozumieniu pojęcia czasu
poświęcił odrębne dzieło pt. Traktat o czasie. Nie oznacza to jednak, że
26
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
recentywizm, […] daje się sprowadzić do analizy recens. J. Bańka w swoich
pracach czyni przedmiotem refleksji także absolut, cywilizację, dzieje,
człowieka, piękno, moralność…Podejmuje także kwestie metafizyczne i
epistemologiczne, antropologiczne, etyczne oraz estetyczne, zagadnienia
historiozoficzne i kulturoznawcze. Odrębne dzieła poświęcił filozofii
cywilizacji i techniki. Przedmiotem jego analiz jest problematyka
metafilozoficzna” /A. L. Zachariasz, Wprowadzenie, [w]: A. L. Zachariasz
(red.), Wieczne teraz. Materiały z konferencji naukowej „Perspektywy
recentywizmu i eutyfroniki” (Szczyrk, maj 2001), 7-9, Wydawnictwo
Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2002, s. 8.
+ Całość rzeczywistości realizowana poprzez ruch, według Hegla G. W. F.
Prozopologia absolutna Hegla G. W. F. (1). „Geogr. Wilhelm Friedrich Hegel
(1770-1831) odrzucił idealizm subiektywny Fichtego oraz idealizm
obiektywny (przedmiotowy) Schellinga, a rozwinął idealizm absolutny. Natura
rzeczywistości ma pewne cechy osobowe. Od poprzedników bezpośrednich
Hegel przejął pogląd, iż byt jest wolnością oraz aktywnością. Od siebie zaś
założył strukturę ogólną, że byt jest w istocie jeden, mylny, pojęciowy
(begriflich), ogólny (allgemein) i w swej głębi absolutny (konkretyzuje się
dopiero w uprzedmiotowieniach zewnętrznych). W ten sposób rzeczywistość
sama w sobie absolutna staje się swoją myślą oraz wewnętrznym
utożsamieniem podmiotu i przedmiotu” /Cz. S. Bartnik, Personalizm, wyd. 2,
Lublin 2000, s. 119/. „Ponadto nie jest substancją, jak kiedyś osoba, lecz
ruchem, stawaniem się, procesem. Jest ona dialektyczna, to znaczy jest
procesem o prawach myśli, ustawicznie płynnym, afirmującym siebie i
negującym. Toteż sednem rzeczywistości jest historia duchowa jako dzieje
myśli, także w swej stronie formalnej i merytorycznej. Dzieje świata wiążą
nieściśle z treścią myśli. Rzeczywistość to myśl ogólna, dziejąca się,
poruszająca się ku syntezie między afirmacją a negacją. Ruch jest duszą
całego bytu. W konsekwencji i osoba jest przede wszystkim historią myślową
/G. Hegel, Phänomenologie des Geistes, Bamberg 1807/. Rzeczywistość nie
jest sumą elementów ani zlepkiem części czy zdarzeń lub przedmiotów, lecz
jest czymś absolutnie spójnym, organicznym, holostrukturalnym. Jako ruch
realizuje swój plan, swoją całość i ogólność fragmentami i etapami. Zawsze
jednak istota bytu i prawda polega na ogólności, fragmentum ogranicza i
unicestwia rzeczywistość” /Tamże, s. 120.
+ Całość rzeczywistości rozumiana w świetle misterium Trójcy Świętej; nie
jest tylko przedmiotem homologii i doksologii (wyznania i uwielbienia). „(Przy
czym chodzi o rozumienie nie tylko w sensie intelligere, lecz także w sensie
praksis, jak mówi się o kimś: rozumie swoje rzemiosło, tj. może to
wykonywać, dorósł do niego. Por. M. Heidegger, Sein und Zeit, Tübingen
1963, 143 – Akurat chodzi tu w szczególny sposób o praksis, jak słusznie
pisze J. M. Lochman, Zum praktischen Lebensbezug der Trinitätslehre, w:
EvTh 35 (1975) 283. 241: Zajmowanie się Trójcą Świętą „okazuje się… tylko
wówczas wiarygodne i dlatego wielce obiecujące, jeśli powiedzie się ukazać
naukę o Trójcy Świętej w praktycznym odniesieniu do życia. Więcej bowiem
ze wszystkich podstawowych twierdzeń chrześcijańskiego przekazu właśnie
dogmat o Trójcy Świętej jest podejrzany o to, że chodzi w nim o abstrakcyjną
teorię. Zadanie, aby rozpracować praktyczne, antropologiczne i społeczne
aspekty nauki, otrzymuje w tych okolicznościach w kontekstowej trynitarnej
27
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
teologii szczególne znaczenie… Chodzi o pytanie, jak dalece trynitarna wiara
w Boga rozświetla i realnie zmienia ludzką rzeczywistość, … jak dalece
trynitarna ‚rewolucja w pojęciu Boga” inicjuje odpowiednią ‚re-volutio‟
(MATANOIA) w świecie człowieka“. Podobnie także R. Panikkar, Trinität,
München 1993, 70: „Trójca Święta jest nie tylko kamieniem węgielnym
chrześcijaństwa z teoretycznego punktu widzenia, lecz także praktyczną,
konkretną i egzystencjalną bazą chrześcijańskiego życia”. Ważne jest, aby
wiarę w Trójcę Święta „w ogóle odnieść dostrzegalnie do ujmowania
współczesnej rzeczywistości”. E. Herms, Die Lehre im Leben der Kirche, w:
ZThK 82 (1985) 230). Dosłownie wyrażają to wersy poezji Eichendorffa:
„Pieśń drzemie we wszelkich rzeczach, Które śnią bezustannie. I świat
podnosi się, aby śpiewać, A ty spotykasz tylko zaczarowane słowo”.
„Zaczarowanym słowem”, które „wyśpiewuje” rzeczywistość świata i
doświadczenie człowieka, tak iż dochodzi ona(o) do siebie samej, do całości,
prześwitywania, integracji, jest trynitarny Bóg w swoim byciu i działaniu. A
ponieważ rzeczywistość jest tylko jedna, także część II i III nie są od siebie
ściśle oddzielone: doświadczenia chrześcijańskie i „czystoludzkie”, które są
pojmowane nierozdzielnie od siebie, powinny być rozważane w świetle wiary
w Trójcę Świętą” /G. Greshake, Trójjedyny Bóg. Teologia trynitarna przełożył
bp J. Tyrawa, (Der Dreieine Gott. Eine trinitarische Theologie, Verlag Herder,
Freiburg im Breisgau 2007), TUM, Wrocław 2009, s. 21/. „A to w
oczekiwaniu na to, że od wiary w trójjedynego Boga dochodzi się do
wzajemnie warunkującej się interpretacji rzeczywistości wiary i świata (w ich
wzajemnym skrzyżowaniu) i odwrotnie: ze względu na możliwość takiej
interpretacji do nowego skonstatowania trynitarnej wiary wobec innych
interpretacji świata. Ścieśle ujmując, przedmiotem naszego studium jest
wzajemne odniesienie wiary w Trójcę Świętą z jednej strony i ludzkiego, a
także chrześcijańskiego doświadczenia z drugiej strony. Krótko mówiąc,
chodzi
o
całościowy
ogląd
rzeczywistości
z
perspektywy
trynitarnoteologicznej. O tyle chodzi – paradoksalnie – właśnie nie (tylko) o
teologię Trójcy Świętej, tj. o poszczególny traktat, ewentualnie specjalny
rozdział teologii, lecz – jak ukazuje to podtytuł – o „trynitarną teologię”, a
zatem o próbę ujęcia całości ze względu na wiarę w Trójcę Świętą” /Tamże, s.
22.
+ Całość rzeczywistości rozwojowa dynamiczna złożona z elementów
zawierających się w sobie wzajemnie. Immanentyzm metafizyczny w sensie
ścisłym. „Immanentyzm metafizyczny w sensie ścisłym jest właściwością
jednej z form naturalizmu, według której wszystkie elementy rzeczywistości
zawierają się w sobie wzajemnie i są ściśle współzależne, konstytuują
bowiem tylko jedną rzeczywistość stanowiącą dynamiczną całość rozwojową,
która charakteryzuje się immanentną celowością nie wymagającą
odwoływania się do przyczyn transcendentnych (m.in. Amalrik z Bène,
Dawid z Dinant, T. Campanella, G. Bruno). Pogląd ten traktuje naturę ujętą
w znaczeniu kosmologicznym jako ostateczną rację jej własnego istnienia i
działania oraz odrzuca istnienie bytu transcendentnego wobec świata. W
sensie szerszym immanentyzm jest często elementem różnych interpretacji
naturalistycznego
monizmu
(panteizm,
spirytualizm,
panpsychizm,
materializm, pankosmizm, energetyzm i ewolucjonizm, np. w filozofii
procesu). Na gruncie filozofii Boga ten naturalistyczny immanentyzm łączy
28
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
się z ateizmem, w łagodniejszej zaś formie, z agnostycyzmem, które negują
lub powstrzymują się od sądów dotyczących rzeczywistości transcendentnej
wobec świata, albo z deizmem, przeczącym możliwości oddziaływania Boga
na świat lub tylko na poszczególne jednostki. Jako konsekwencja jednej z
form immanetyzmu epistemologicznego przyjmuje postać immanentyzmu
idealistycznego. Ponadto immanentyzm wynika ze skrajnego empiryzmu,
ograniczającego poznanie, a konsekwentnie także i rzeczywistość, do sfery
postrzegalnych zmysłowo bytów i zdarzeń” /S. Janeczek, M. Rusecki,
Immanentyzm, w: Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL,
Lublin 1997, 73-77, kol. 74.
+ Całość rzeczywistości samorealizuje się. Świat procesów zmiennych w
systemie Alfreda Northa Whiteheada, jako kompleks dynamicznych, ciągle
stających się i oddziałujących na siebie bytów aktualnych i obiektów
ponadczasowych stanowi jeden, względnie określony organizm. Wbrew ujęciu
arystotelesowsko – tomistycznemu, ontycznym podłożem dla tak
scharakteryzowanej rzeczywistości nie jest substancja – podmiot
realizowanych przez byt treści oraz jego dynamizmów, lecz twórczość,
kreatywność bytu aktualnego. Zasada „nowości” – stawanie się jako pierwsza
racja zaistnienia czegokolwiek stoi u fundamentów, zarówno samego
istnienia przyrody, jak też jej zrozumiałości. Wynika stąd, iż pierwszą zasadą
(przyczyną) metafizyczną nie jest ani Bóg (w pierwotnym czy wtórnym
aspekcie swej natury), ani sam byt, tylko twórczość. Działanie bytu
aktualnego – nieustanna realizacja „nowości” (novelty) stanowi zatem jego,
swoiście rozumiany podmiot, zasadę istnienia. Zakres obowiązywania owej
zasady dotyczy całej rzeczywistości, a więc także znajdującego się w
kosmicznym procesie – zwłaszcza w swej wtórnej (skutkowej) naturze – Boga.
Nie jest On wyjątkiem od podlegania jakimkolwiek prawom przyrody, lecz ich
naczelną egzemplifikacją F1 130.
+ Całość rzeczywistości skażona złem. „3. „Triada” szatańska. Na antypodach
Trójcy historiozbawczej Apokalipsa dostrzega jakąś słabo zarysowaną „Trójcę
antyzbawczą” w dziejach zbawienia. Jest to wymiar społeczny szatana i
innych złych duchów. Mówi się wprawdzie, że szatan jest „samotnością” w
przeciwieństwie do Boga, a także aniołów i ludzi, ale trzeba tu poczynić
rozróżnienie:
w
wymiarze
prozopologicznym
jest
antyspołeczny,
antykolektywny i anty-wspólnotowy, ale w wymiarze „natury” (celów, działań,
czynów) jest zborny, społeczny, wspólnotowy” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 483/.
„Społeczność szatańską trzeba rozumieć dialektycznie: „nie” - w sensie
ontycznym, osobowym, twórczym, „tak” – w sensie kumulacji zła,
depersonalizacji, spójności działań. Ostatecznie szatan jest „społeczny”, ale w
sensie negatywnym co do treści i wartości. I to zło szatana nie jest izolowane,
lecz jest z natury swej zarzewiem zła w stosunku do innych osób, łącznie z
samymi szatańskimi. O „trójcy szatańskiej” mówi jedynie Apokalipsa św.
Jana, która posługuje się językiem obrazowym, kosmicyzującym i
metaforycznym. W tym języku „triada” ta występuje jako „anty-Trójca”: Smok
(Wąż Starodawny), Bestia pierwsza i Bestia druga, czyli Fałszywy Prorok (Ap
13, 11 nn.; 16, 13). Jest to trynitologia szatańska, będąca podstawą szatańskiej ekonomii zła. Każda postać z triady stanowi określoną zasadę zła
społecznego: principium sine principio, potomstwo szatana, jednostkowe i
29
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zbiorowe, oraz wylanie ducha zła na całą rzeczywistość, przede wszystkim
ludzką. Każda z tych zasad przenika na swój sposób dzieje, nadając im jakby
wspólną naturę: „I ujrzałem wychodzące z paszczy Smoka i z paszczy Bestii, i
z ust Fałszywego Proroka trzy duchy nieczyste jakby ropuchy: a są to duchy
czyniące znaki - demony, które wychodzą ku królom całej zamieszkałej ziemi,
by ich zgromadzić na wojnę w wielkim dniu wszechmogącego Boga” (Ap 16,
13-14). Jest to niejako „modalizm” typu szatańskiego: szatan jawi się w
trzech postaciach zła: źródła, ucieleśnienia w świecie ludzkim i jego dziejach
oraz specjalnej praxis antyzbawczej. W jego zasięgu zatem znajduje się cała
egzystencja człowieka, jako jednostki i jako zbiorowości. Głową triady jest
szatan (diabeł), nazywany Smokiem, Wężem Starodawnym (por. Ap 12, 3
nn.). Jest to swoiste osobowe źródło zła, głównie w postaci negacji Boga jako
Istniejącego i jako Prawdy, Dobra, Życia, Wolności, Zbawienia, Miłości,
Sprawiedliwości. Nie jest to przymus do zła dla człowieka, lecz wielka
struktura kontekstowa, wielki początek i niejako archetyp zła dla człowieka”
/Tamże, s. 484.
+ Całość rzeczywistości spirytualistyczna, według Hegla, a Marks dokonał
inwersji, głosząc jedyność materii. Biełyj A., jeden z założycieli rosyjskiego
symbolizmu, należał do rzadko występującego pokolenia oświeconych
podmiotów, których Platon wyrzucał z republiki. Został oświecony astralnie
wraz z neobuddystą Rudolfem Steinerem (M. Slonim, An Outline of Russian
Literature, London 1958, s. 193 i n.). Pisał, że Rosjanie się zdegenerowali,
lecz Zachód też, tylko Mongołowie są niezdegenerowani. Cieszył się więc z
tego, że Rosja jest w zasadzie krajem mongolskim – wszyscy Rosjanie mają
krew mongolską. Poeta Piotr Oreskin rozumie rewolucję 1917 jako wschód
królestwa azjatyckiego „nowych bogów”. Hymn na cześć scytów wygłosił
Aleksander Błok. (E. Sarkysanz, Russland und der Messianismus des
Orients, Tybinga 1955, s. 198 i n) /J. Fueyo, La vuelta de los Buddas,
Organización Sala Editorial S.A., Madrid 1973, s. 329/. Według Donoso
Cortes marksizm i jego dialektyczny materializm jest w istocie współczesną
wersją religii kosmicznych materii, jak religia chińska Tao, która jednoczy
niebo fizyczne z ziemią ludzi, jest to teluryczny panteizm, charakterystyczny
dla religii Wschodu. To samo dotyczy również teologii politycznej Hegla. Hegel
jednak sądził, że całość jest duchem, a Marks dokonał inwersji, głosząc
jedyność materii. Jednocześnie dokonał inwersji sensu historii. Lider
socjalistycznej partii birmańskiej, U Ba Swe, zauważył, iż marksizm jest do
głębi buddyjski. Podobnie U Ba Yin stwierdził, że nowoczesny materializm
jest wersją doktryny Buddy na temat materii. Muhammad Iqbal i Baschir
Achmad Dar, dwaj wielcy teoretycy socjalizmu islamskiego odkryli, że
esencja komunizmu była głoszona światu przez Islam już wiele wieków
wcześniej. Istnieje podobieństwo między lamaizmem a komunizmem. Lenin
jest Buddą wcielonym /Tamże, s. 330/.
+ Całość rzeczywistości strukturą statyczną, a także historią – w
odpowiedniej korelacji. Elementy historii mają swoją wartość realną,
wynikającą z ich istnienia. „Każdy „element historii” jest – jak mówi
strukturalizm, kontynuizm i „historia całkująca” – zawsze w relacji do
„większej całości”. Niewątpliwie bywają poszczególne wydarzenia istotne,
zmieniające ogólną sytuację, jak śmierć, a więc i „element” miewa swoje
istotne lub/i absolutne znaczenie, jak chcą: pointylizm, momentalizm,
30
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ewentualizm. W każdym razie nie można przyjąć heglizmu, według którego
zdarzenie indywidualne, „atom”, „element alfalny” jest formą nicości,
anihilacji, unicestwienia się, czyli wszelka historia fragmentaryczna (np.
historia jednostki, wojny, powstania, rodziny, miłości itp.) miałaby być
fałszywa, nieznacząca, prowadząca do nikąd. Trzeba pamiętać, że historia
„elementu dziejowego” jest realistyczna, jeśli jest otwarta na całość, i
odwrotnie: historia określonej całości jest – może być – poprawna, jeśli
posiada relację do faktów. Tomiści mówią, że „istnieją” tylko fakty proste w
historii, a „istnienie” nie przysługuje żadnej ogólności, np. wspólnocie,
ludności, narodowi, cywilizacji, realność ogólności jest to tylko bilans
„istnień jednostkowych”. Jest to jednak pogląd błędny. Płynie on z jakiegoś
utożsamienia
arystotelesowskiego
substancjalizmu
z
„tomizmem
historycznym”. Faktycznie istnienie posiadają nie tylko sfery głębi, ale także
warstwy i zakres partycypacji, konkretnej i wspólnej: esse concretum i esse
comune. Cała rzeczywistość jest strukturą statyczną i cała jest historią – w
odpowiedniej korelacji. Do fundamentalnych cech istnienia historycznego
należą także jego zmienność dogłębna, sekwencja, kontynuacja, alternacja
różnego rodzaju, a więc temporalność i przestrzenność” /Cz. S. Bartnik,
Historia i myśl, Lublin 1995, s. 15-16.
+ Całość rzeczywistości stwarzana jednym i tym samym aktem, i zarazem
każda rzecz, Teilhard de Chardin P. „Stworzenie pierwszego Człowieka
musiało być integralne: stworzenie duszy musiało w jakimś sensie, choćby
pochodnym, obejmować zarazem stworzenie tego oto ciała (z materii). W
każdym razie człowiek jawił się cały i niepodzielny. Ponadto budzi
zastrzeżenia takie rozumienie aktu stwórczego, jakoby Bóg stwarzał każdą
rzecz i każdy współelement świata osobno, a przede wszystkim, by Stwórca
„powtarzał” całe dzieło stworzenia przy stwarzaniu jednostki ludzkiej. Akt
stwórczy Boga może być ujmowany albo absolutnie jako jeden jedyny i
uniwersalny, a także niepowtarzalny, albo relatywnie, gdy Akt Stwórczy
relatywizuje się i „indywidualizuje” w powstających bytach. Ma rację
Teilhard, gdy mówi, że Bóg stwarza jednym i tym samym aktem całą
rzeczywistość i zarazem każdą rzecz. Nie ma stwarzania po kawałku ani
„poprawiania” czynu Bożego, co zakładałoby, że Bóg jest poddany prawom
czasu i jest „słabym Twórcą”. Wewnętrzne przemiany stworzenia – bytów,
rzeczy, zjawisk - są wkomponowane w strukturę i logikę jednego i tego
samego Aktu Stwórczego. Toteż pierwszy Człowiek został stworzony aktem
prostym i niepowtarzalnym, a jednocześnie razem z całym światem, choć od
strony „oddolnej” człowiek jawi się w konkretnym i osobnym swoim miejscu i
czasie” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw
KUL, Lublin 2000, s. 431.
+ Całość rzeczywistości stworzonej jest bytem relacyjnym. Zło jako relacja
antypersonalna. „Najlepsza teoria personalistyczna, która zło pojmuje jako
relację o charakterze w określonym stopniu i sposobie antypersonalnym. Nie
jest ono ani pozorem, ani substancją, ani na innym świecie, ani mnogością,
lecz polega na negatywnym charakterze relacji ku-osobowych. Osoba jest
miarą rzeczywistości agatycznej lub/i kakonicznej. Zło jest taką modalnością
relacji, która godzi w dobro osoby, najpierw Bożej, a następnie ludzkiej. Nie
może ono wystąpić w bycie absolutnym, bezrelacyjnym, a jedynie w bycie
relacyjnym, którym zresztą jest w pewnych aspektach cała rzeczywistość
31
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stworzona. Rzeczywistość ta jest jednym gigantycznym układem relacji kuosobowych. Dla człowieka jest to wszelkie zakłócenie w świecie materii,
ducha i jaźni. W płaszczyźnie stworzenia zło płynie stąd, że dana relacja
niweczy osobę, rozbija porządek prozopoiczny, zagraża istnieniu osoby, jej
rozwojowi, strukturom, światu wewnętrznemu, wartościom, tematom,
spełnianiu się i komunii z innymi osobami. Formą zła jest antypersonalność
relacji, inna przeciwko Osobom Niestworzonym, inna przeciwko osobom
stworzonym, indywidualnym i społecznym. Jest „wewnątrz” stworzenia jako
ujemny biegun prapierwotnej opozycji: dobro – zło, byt – niebyt, prawda –
fałsz. Przeciwstawia się istocie osoby (essentia, forma), strukturom
osobowym, istnieniu (existentia, esse), życiu, tematyce pozytywnej,
nieśmiertelności, funkcjom, uwarunkowaniom bytotwórczym, rozwojowi,
wartościom, moralności, twórczości. Jest to negatywna relacja rzeczy do
osoby, osoby do samej siebie, osoby do osoby oraz osoby indywidualnej do
osoby „społecznej” i ich obu do Osób Boga” Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 152-153.
+ Całość rzeczywistości stworzonej ukazana dynamicznie przez Maksyma
Wyznawcę. Tematyka obrazu i podobieństwa była w tradycji zachodniej
zepchnięta na margines i zapomniana. Patrologowie przypomnieli o niej w
połowie XX wieku (A. Mayer, H. Crouzel, R. Bernard, H. Merki, R. Leys, W. J.
Burghardt). Maksym Wyznawca wykorzystując dorobek pierwszych wieków,
tematykę tradycyjną wykorzystał dla wyrażenia głównej idei swej myśli, czyli
dla utworzenia dynamicznej syntezy całej rzeczywistości stworzonej. Obraz
Boży w człowieku jest mocą, która prowadzi człowieka do pełni, a wraz z nim
prowadzi do pełni cały kosmos. Przez człowieka następuje więc przemiana
całego kosmosu. Podobnie jak Grzegorz z Nyssy, również Maksym traktuje
człowieka jako wolnego twórcę, kierującego wszelki byt do Dobra. Człowiek
kieruje wszystko ku Bogu. A106 190
+ Całość rzeczywistości ściśle jest związana z Bogiem. Bóg stwarza
nieustannie i udziela istnienia poza sobą wszystkiemu, co widzialne (ziemia) i
niewidzialne (niebo). Cały obszar rzeczywistości jest ściśle związany z
Bogiem, który istnieje sam przez Siebie, dlatego, że jest Istnieniem. Wszystko
jest nieustannie stwarzane. Całościowy obszar rzeczywistości-bytu jest
wyznaczony istnieniem rozumianym analogicznie. W7 27
+ Całość rzeczywistości tłumaczona przez filozofię procesu Natura bytów
aktualnych, ich jakieś pierwotne, najbardziej podstawowe uposażenie jest
trudne do uchwycenia. Chociaż – jak mówi Whitehead – jedynie byty
aktualne cechują się konkretnością (realnością) istnienia, to jednak brak im
jakiegoś gruntu, ontycznego podłoża. Nie posiadają one bowiem ani natury
materialnej, ani psychiczno – duchowej. Ich status ontyczny suponuje
istnienie organicznych korelacji, swoistych ciągów obejmujących zarówno
procesy fizyczno – materialne, jak i ludzkie doświadczenia wewnętrzne.
Uwyraźniając procesualistyczną, metafizyczną strukturę rzeczywistości,
Autor Adventures of Ideas szuka jej podstawowych składników, ale takich
składników, których ontyczne podłoże tłumaczyłoby rzeczywistość w całym
jej bogactwie. Jakkolwiek to byt aktualny jest pierwotnym elementem
konstytuującym się w procesie konkretyzacji, to jednak nie wyczerpuje on
całej zawartości bogactwa przyrody F1 90.
32
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Całość rzeczywistości traktowana jako Bóg. Modlitwa jako narzekanie
przed Bogiem, protest i zaskarżanie Go. W oskarżeniu uwydatniają się
najostrzej kontury obrazu Boga. W tych narzekaniach zespala się w jedno to,
że Bóg jest dobry i potężny. Bóg pomyślany jest jako potęga, ślepa potęga,
byłby jedynie szczytem rzeczywistości i opromieniającym podwojeniem tego
wszystkiego, co i tak już istnieje, a co my w zależności od upodobania
rezygnująco przyjmujemy lub odrzucamy z moralną pogardą. Bóg pomyślany
jako sens, jako bezsilna zasada dobroci, który nie byłby równocześnie
podstawą rzeczywistości, byłby tylko innym słowem na określenie idei
moralnej. Redukcja pojęcia Boga – deus sive natura Spinozy oraz moralnoantropologiczno-polityczna interpretacja idei Boga czynią to pojęcie
odpornym na każdy ateistyczny zarzut. Interpretacja taka odsuwa na bok
zgorszenie ideą Boga przez to, że czyni zbytecznym słowo „Bóg” B 13 22.
+ Całość rzeczywistości traktowana jako byt jednostkowy przez zwolenników
istnienia uniwersaliów. „Wszelkie jednostkowe konkrety dane są nam w
zmysłowym poznaniu na sposób tego, co „zjawiskowe‟. W nowożytnej filozofii
ich realność nie budziła w zasadzie kontrowersji. Zupełnie inna natomiast
była (i jest nadal) sytuacja tego, co określa się jako posiadające charakter
„ogólny‟, oraz „pozazjawiskowy‟. Ciągle bowiem coś takiego wzbudza
podejrzenia, iż jest ono tylko pewnym bezwiednym, fikcyjnym wytworem
ludzkiego podmiotu” /R. Rożdżeński, Spostrzegalne i niespostrzegalne,
Wydawnictwo Papieskiej Akademii Teologicznej, Kraków 1999, s. 7/. „Istota
słynnego średniowiecznego sporu o uniwersalia wyrażała się w pytaniu o to,
czy rzeczywistość posiada – pod każdym względem – charakter tego, co
jednostkowe? Czy mianowicie składa się ona wyłącznie z bytów
jednostkowych i konkretnych, czy też przynależą do niej jeszcze (w jakiś
sposób) szczególnego rodzaju byty o charakterze ogólnym (tj.
ponadjednostkowym)? Zagadnienie to pojawiło się w scholastyce jako
konsekwencja recepcji filozofii Platona i Arystotelesa. Wszak obydwaj ci
myśliciele wyrażali pogląd, że przedmiotem naszych pojęć nie są bynajmniej –
spostrzegane przez nas zmysłowo – byty jednostkowe, lecz przedmioty tzw.
ogólne” /Tamże, s. 9/. „Ażeby uzyskiwanie prawdziwej (tj. pewnej,
niezawodnej) wiedzy było dla nas możliwe, przedmiot naszych poznawczych
wysiłków musi być czymś stabilnym (tj. radykalnie niezmiennym).
Parmenides utrzymywał właśnie, iż tego rodzaju niezmienna rzeczywistość
naprawdę istnieje, oraz że można do niej poznawczo dotrzeć wysiłkiem
samego umysłu, gdy jemu tylko zaufamy, a odrzucimy wszelkie dane
pochodzące od zmysłów. Nawiązując przeto do Parmenidesa uznał Platon, iż
ta sama i niezmienna rzeczywistość, której dotyczą nasze pojęcia, naprawdę
istnieje, lecz że posiada ona charakter niezmysłowy. Rzeczywistość tę
stanowi mianowicie świat bytów idealnych, istniejących poza czasem i
przestrzenią. Te idealne byty (tzw. Idee) stanowią wiekuiste wzorce względem
rzeczy naszego codziennego świata” /Tamże, s. 10/. „Wychodząc zaś od idei,
których dotyczą pojęcia moralne i intelektualne, Platon tak poszerzył zakres
owych idei, ażeby objąć nimi wszystkie naturalne gatunki i rodzaje rzeczy,
jaki spotykamy w naszym codziennym świecie. […] Rozpoznajemy zaś
poszczególne, zmysłowo przez nas spostrzegane, konkretne byty tylko
dlatego, ponieważ spostrzegając je przypominamy sobie spontanicznie
(będącą ich prawzorem) ideę, którą dusza nasza oglądała już niegdyś w
33
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
okresie swej preegzystencji (tj. przed wcieleniem) (Por. Platon, Fedon, tł. Wł.
Witwicki, warszawa 1985, ss. 65-69), gdy przebywała w wiekuistym świecie
owych idei. Tak więc wszelkie indywidualne rzeczy, które rozpoznajemy jako
przynależące do tego samego gatunku, rozpoznajemy jako takie „w świetle”
tej określonej idei, pod która one wszystkie „podpadają‟, jako pod swój
idealny wzorzec” /Tamże, s. 11.
+ Całość rzeczywistości tworzą kosmos i próżnia. Przebóstwienie było
kategorią filozoficzną, ukształtowaną przez starożytny stoicyzm (stoicyzm
starszy, Stoa Stara). System ten wprowadził koncepcję „zognienia świata”
(ekpyrosis). „Stoicyzm jest filozofią, która powstała jak gdyby na zamówienie
człowieka epoki nazwanej później hellenistyczną: pozbawiony bezpiecznych
murów πολις, swojego państwa-miasta, człowiek ów staje przed światem,
którego obywatelami są nie tylko Grecy, lecz i ludzie Wschodu. Rozpada się
również model uprawianej filozofii – owej wiedzy obejmującej sobą wszystkie
sfery rzeczywistości. Wyemancypowane z filozofii nauki szczegółowe
pozwalały wyjaśnić poszczególne fragmenty świata, a filozofia – stając się
jedną z takich nauk – odnajduje swój obszar badań w problematyce etycznometodologicznej”. Poszukując oparcia w otaczającym go świecie, człowiek
epoki hellenistycznej dowartościował kosmos, wyróżniając w nim dwie fazy:
konstruktywną i apologetyczną, wiążąc pierwszą z filozofią Zenona, drugą
zaś – Chryzyppa. Kosmos według stoików posiada kształt kuli. Otoczony jest
próżnią. Kosmos wraz z próżnią, jako całokształt rzeczywistości, nazywany
jest wszechcałością. Kosmos jest materialny, cielesny, a jego struktura
oparta jest na dwóch zasadach: czynnej i biernej. „Obie zasady są nie
stworzone, niezniszczalne, bezkształtne i nierozdzielne; różnica między nimi
polega na tym, że zasada czynna jest zasadą twórczą, subtelniejszą niż
bierna, która z kolei jest bezjakościową materią”. Materia składa się z
czterech elementów (ogień, woda, powietrze i ziemia). „Z tych czterech
elementów powstaje świat dzięki zasadzie czynnej, utożsamianej przez
stoików z Bogiem, Rozumem, wreszcie Logosem” /P. Nawara, Kształtowanie
się koncepcji przebóstwienia (θεωσις) w myśli teologiczno-filozoficznej
wczesnego chrześcijaństwa, w: Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa,
red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu
Wrocławskiego, Wrocław 1998, 87-110, s. 89.
+ Całość rzeczywistości tworzy Kosmos wraz z próżnią, wszechcałość.
Poszukując oparcia w otaczającym go świecie, człowiek epoki hellenistycznej
dowartościował kosmos, wyróżniając w nim dwie fazy: konstruktywną i
apologetyczną, wiążąc pierwszą z filozofią Zenona, drugą zaś – Chryzyppa.
Kosmos według stoików posiada kształt kuli. Otoczony jest próżnią. Kosmos
wraz z próżnią, jako całokształt rzeczywistości, nazywany jest
wszechcałością. Kosmos jest materialny, cielesny, a jego struktura oparta
jest na dwóch zasadach: czynnej i biernej. „Obie zasady są nie stworzone,
niezniszczalne, bezkształtne i nierozdzielne; różnica między nimi polega na
tym, że zasada czynna jest zasadą twórczą, subtelniejszą niż bierna, która z
kolei jest bezjakościową materią”. Materia składa się z czterech elementów
(ogień, woda, powietrze i ziemia). „Z tych czterech elementów powstaje świat
dzięki zasadzie czynnej, utożsamianej przez stoików z Bogiem, Rozumem,
wreszcie Logosem” /P. Nawara, Kształtowanie się koncepcji przebóstwienia
(θεωσις) w myśli teologiczno-filozoficznej wczesnego chrześcijaństwa, w:
34
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Studia z filozoficznej tradycji chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia
XXVIII, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 87-110,
s. 89/. Bóg według stoików tworzy świat przenikając twórczym ogniem
wszystkie elementy składowe materii, istniejącej wiecznie jako bierne
tworzywo. Kosmos zostaje uporządkowany „wedle logosów nasiennych”, które
są zarówno siłami twórczymi, jak i pierwowzorami kształtowanych bytów.
Zenon z Kition głosił, że cały świat i niebo są substancją Boga, zatem
człowiek zawiera w sobie cząstkę boskości. Kosmiczny logos, w którym
człowiek partycypuje, przejawia się jako logos wewnętrzny (logos endiatheos)
i logos zewnętrzny (logos proforikos), ujawniający się w słowie. Człowiek tkwi
w duszy wszechświata. Tkwiący w człowieku kosmiczny Logos jest
niezniszczalny, jednak dusza indywidualnego człowieka ginie, gdy dochodzi
do zognienia świata (ekpyrosis) /Tamże, s. 90.
+ Całość rzeczywistości ujmowana na początku filozofii. „Historycy filozofii są
zgodni, że poza Włodzimierzem Sołowiowem Łosski był bodaj jedynym
rosyjskim filozofem, który stworzył system filozoficzny w ścisłym tego słowa
znaczeniu: w płaszczyźnie gnoseologicznej system ten określał mianem
intuicjonizmu, a w płaszczyźnie metafizycznej – personalistycznego ideorealizmu, a więc kierunku, dla którego struktura świata realnego zgodna jest
z idealnymi zasadami bytu (z ideami w znaczeniu Platońskim)” /J. Pawlak,
Intuicja i rzeczywistość. Poglądy gnoseologiczne Mikołaja Łosskiego, Toruń
1996, s. 6/. „Pogląd ten należy uzupełnić uwagą, że system Łosskiego
pojawił się w wyniku przemyślanej i zręcznej syntezy różnych koncepcji
filozoficznych. Dla zrozumienia istoty filozofii i jej miejsca w systemie nauk –
podkreślał Łosski – niezbędne jest uświadomienie sobie, że we wczesnym
okresie swego istnienia filozofia w sposób całościowy ujmowała
rzeczywistość. W tym sensie była ona nauką uniwersalną. Później, w wyniku
rozwoju badań, rozpoczął się proces oddzielania się od filozofii nauk
szczegółowych. W wyniku tego procesu zmieniał się przedmiot dociekań
filozoficznych, a nauki przyrodnicze i część nauk humanistycznych
usamodzielniły się tak dalece, że większość uczonych przestała zajmować się
zagadnieniami filozoficznymi, a zwłaszcza kwestią istoty bytu. Według
Łosskiego zjawisko to nie sprowadzało się wyłącznie do formalnego
rozgraniczenia zakresu poszczególnych nauk, lecz przede wszystkim znalazło
wyraz w wyborze odrębnych problemów teoretycznych i metod badawczych.
Nauki szczegółowe, a zwłaszcza matematyczne przyrodoznawstwo, zajmując
się takimi aspektami bytu, które mogą być poznane z dużą dokładnością, i
nie wdając się w ryzykowne rozważania metafizyczne na temat istoty
rzeczywistości, mogą poszczycić się wielkimi osiągnięciami. Tymczasem
filozofia, mimo swej wielowiekowej historii, nie tylko nie dorównuje tym
naukom, ale nawet nie zdołała opracować metody badań, która pozwoliłaby
rozwiązać podstawowe zagadnienia ontologiczne i gnoseologiczne” /Tamże, s.
7.
+ Całość rzeczywistości ujmowana naukowo w fizjologii, Eriugena. Renesans
karoliński rozwijał w sposób istotny Jan Szkot Eriugena: „W dobie
ograniczonego dostępu do dziedzictwa antyku zarówno pogańskiego, jak i
chrześcijańskiego, w filozofii Eriugeny realizuje się w sposób możliwie
najpełniejszy prawdziwa renovatio antiquitatis […] Jan Szkot Eriugena
należał do czołowych przedstawicieli ruchu odnowy kultury zainicjowanego
35
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przez Karola Wielkiego i jego następców. Ożywienie studiów, które
początkowo realizowało się głównie w dziedzinie edukacji, przeniósł on w
szerszy kontekst kulturowy, przede wszystkim do filozofii i teologii. [..] –
Eriugena przyczynił się do utrwalenia kanonu sztuk wyzwolonych,
wprowadzając do naukowego curriculum nowy podręcznik De Nuptiis
Philologiae et Mercuri Marcjana Capelli. – Podjął oraz rozwinął program
Alquina „chrystianizacji” sztuk wyzwolonych oraz włączenia ich w służbę
egzegezy biblijnej. – Sformułował antropologiczne podstawy swojej koncepcji
sztuk wyzwolonych, stwierdzając, że sztuki są człowiekowi wrodzone, a
jedynie zostały zaciemnione przez grzech. – W tym kontekście sztukom
wyzwolonym została przypisana nowa godność i funkcja: przywrócenie
człowieka do stanu pierwotnej doskonałości” /A. Kijewska, Eriugena jako
czołowy przedstawiciel renesansu karolińskiego, w: Studia z filozoficznej
tradycji chrześcijaństwa, red. M. Manikowski, Filozofia XXVIII, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1998, 111-132, s. 131/. „W obrębie
sztuk wyzwolonych swoje uprzywilejowane miejsce straciła gramatyka na
rzecz dialektyki, która nie tylko formułuje prawidła myślenia, ale i odczytuje
strukturę rzeczywistości, gdyż – zdaniem Eriugeny – istnieje zasadnicza
paralelność pomiędzy myśleniem a rzeczywistością. – Dialektyka dostarcza
fundamentalnych metod „fizjologii” – całościowej nauce o wszelkiej możliwej
rzeczywistości. – Sformułowana przez Eriugenę koncepcja filozofii jest
zbliżona do koncepcji Boecjusza, a całość poznania filozoficznego kulminuje
w teologii pojętej jako kontemplacja pierwszej Przyczyny oraz Źródła
rzeczywistości. – Eriugena pojmuje Biblię i Naturę jako księgi, które mają
analogiczną strukturę oraz odkrywane są w sposób analogiczny (fizyka,
historia, etyka, teologia). – Eriugena uważa, że prawdziwy autorytet jest w
swoich podstawach racjonalny, ma bowiem swoje źródło w Bożej Mądrości i
dlatego właśnie żaden prawdziwy autorytet nie może przeciwstawiać się
innemu prawdziwemu autorytetowi. – Eriugena wykazuje niezwykłą, jak na
owe czasy, znajomość autorów starożytnych, chrześcijańskich oraz
pogańskich, a dzięki swej pracy przekładowej udostępnia wiele pism Ojców
greckich” /Tamże, s. 132.
+ Całość rzeczywistości ujmowana przez intuicję w filozofii wieku XX. „Wbrew
tradycji nowożytnego racjonalizmu H. Bergson nadał pojęciu intuicja
wyraźny walor irracjonalny. Jest ona według niego nieaktowym
współprzeżywaniem
rzeczywistości
w
jego
dynamicznej
istocie.
Przeciwstawiona poznaniu intelektualnemu, a bliska „instynktowi
odczuwania”, intuicja charakteryzuje się bezpośredniością, głębokością,
holistycznością, ujmowaniem wprost oraz realistycznością i brakiem
deformacji rezultatu poznawczego. Istotną rolę pełni intuicja w fenomenologii
sformułowanej przez E. Husserla. Intuicja w sensie podstawowym – to
wszelkie źródłowe poznanie odznaczające się bezpośredniością i naocznością.
Jest ono charakterystyczne dla różnego typu doświadczeń (intuicja
zmysłowa, alter ego, moralna, a u Schelera także emocjonalna oraz wartości).
Szczególnie ważną funkcje pełni intuicja ejdetyczna (jako intuicja
istotnościowa),
będąca
wyspecjalizowanym
i
„przygotowanym”
fenomenologicznie (ideacja, wariacja imaginatywna) aktem ujmowania istoty
rzeczy. Najpełniejszą koncepcję klasycznego pojęcia intuicji w XX wieku
sformułował w ramach tomizmu J. Maritain. Intuicja to władza naocznego
36
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
poznania bezpośredniego (niedyskursywnego), ujmująca przedmiot wprost,
całościowo i w istotnych aspektach. Poznanie intuicyjne przechodzące od
fazy zmysłowej do najdoskonalszej formy poznania, jaką jest intuicja
intelektualna (przejawiająca się np. w postaci intuicji alter ego, moralnej,
religijnej, poetyckiej), znajduje szczytowy wyraz w intelektualnej intuicji bytu,
czyli intuicji metafizycznej. Spełnia ona funkcje intuicji abstrakcyjnej
(intuicji formalnej, czyli ideatywnej wizualizacji), łączącej w sobie zarówno
zdolność do oglądu (istnienia), jak i do abstrahowania i uniwersalizacji
(ponadkategorialnej) bytu” W. Chudy, Intuicja. II. W filozofii, w: Encyklopedia
Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 403-405, kol. 405.
+ Całość rzeczywistości ujmowana w metafizyce Cel metafizyki według
Whiteheada podobnie jak ma to miejsce w przypadku nauk przyrodniczych,
polega na ciągłym poszukiwaniu nowych obszarów rzeczywistości, do których
można byłoby zaaplikować nowe propozycje teoretyczne. Jedyną różnicą
pomiędzy systemem metafizyki, a naukami fizykalnymi jest to, że te ostatnie
ograniczają się jedynie do pewnych wybranych elementów doświadczenia,
natomiast metafizyka, nie zadowalając się ujęciem wycinkowym
rzeczywistości, poszukuje takiego stopnia ogólności swych twierdzeń, by
znaleźć dla nich możliwie najszersze pole aplikacji. Ważnym elementem w
ujmowaniu celu filozofii jest wysiłek zmierzający w kierunku uzyskania w
miarę pełnej, spójnej wizji rzeczywistości. Stąd też, celem filozofii jest
odkrycie natury zdarzeń w taki sposób, by tłumaczyła ona całą, znajdującą
się w procesie ewolucyjnego wzrostu rzeczywistość. Owo odkrycie winno się
charakteryzować cechą spójności i logicznego uporządkowania F152.
+ Całość rzeczywistości w jej procesie przekształcania się (zmianie) badana
przez logikę dialektyczną. Bornstein B. utworzył system logiki
geometrycznej
(„topologiki”),
będący
„zgeometryzowaniem
logiki
algebraicznej. „Istotnym był jego sposób argumentacji zapisów „a+b” i „a x
b”. Jego zdaniem, „[...] sumę logiczną elementów a i b, tj. a+b
odwzorujemy przy pomocy punktu, jednoczącego proste a i b, iloczyn zaś
tych elementów, tj. a x b odwzorujemy przy pomocy prostej, łączącej
punkty a i b i będącej ich wspólnym podłożem” /B. Bornstein,
Architektonika świata, t. I-III, Warszawa 1934-1936, t. I, 1934, s. 64-65/. W
ten sposób wyrażenia „a” i „b” stawały się wieloznaczne, tzn. raz
występowały jako punkty, drugi raz – jako linie proste. Poza tymi dwoma
wyrażeniami „a” i „b” występowały dwa elementy graniczne: 0 i 1. Zero
przedstawiało minimum logiczne (0<a), zaś liczba jeden prezentowała
logiczne maximum (a<1) pod względem wielkości i treści” /E. Jeliński,
Między filozofią a matematyką. Przyczynek do charakterystyki poglądów Benedykta
Bornsteina, w: Między matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E.
Piotrowska, D. Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu,
Wydawnictwo Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 83-94, s. 89/.
„System topologiki Bornsteina obejmował nie tylko logikę typu klasycznego
(logikę formalną), ale też logikę dialektyczną i hemidialektyczną. Logika
dialektyczna badała całość rzeczywistości w jej procesie przekształcania się
(zmianie), w jej wzajemnych powiązaniach zjawiskowych, uwzględniającą
zawartość treściową pojęć (myśli), skrupulatnie oddającą – według filozofa
– dynamikę rzeczywistości. Ta odmiana dialektyki, pozostająca w zgodzie z
zasadą niesprzeczności, dotyczyła jedności i walki przeciwieństw
37
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(dopełnień do 1) w rzeczywistości zjawiskowej podlegającej zmianom”
Tamże, s. 90.
+ Całość rzeczywistości współdziała z osobą. „Analiza określenia osoby.
Mysterium personae może mieć różne ujęcia synchroniczne i diachroniczne.
1° Ujęcie analityczne. Ontologicznie osoba to indywidualna subsystencja
cielesno-duchowa, uwewnętrzniająca się w swą jaźń i zarazem
transcendująca siebie, aby się spełnić w Bogu oraz w innych ludziach i
bytach. Bardziej analitycznie: osoba jest to subsystencja esencjalnoegzystencjalna,
przedmiotowo-podmiotowa,
somatyczno-duchowa,
immanentna i transcendująca zarazem, rozwijająca się nieustannie
tematycznie, będąca bytem dla siebie przez bycie relacją do innych. 2° Opis
jaźniowo -wewnętrzny. Osoba to ktoś istniejący substancjalnie, stający się
pełnym bytem „jaźniowym” i dziejącym się ku wewnątrz. Jest to byt w sobie,
„w siebie”, uistniający się w jaźń indywidualną i wspólnotową. „Uistnienie”
oznacza zaistnienie, realizację, a także samorealizację istnieniową,
tematyczną i telematyczną. Osoba „w głąb” i wzwyż ma perspektywy
nieskończone. W pewnym sensie osobowe „ja” jest „zarodkiem”
nieskończoności, 3° Wymiar „dziejowy”. Osobę wypełnia jej współdzianie się
z całą rzeczywistością. Jako substancja ześrodkowująca się w jaźń
transcendentalną dzieje się ona w sobie i zarazem jako relacja do innych i do
całej rzeczywistości. Jest cała „historią”, „dziejami”, strumieniem stawania
się. Jest to Alfa, Centrum (Kentron) i Omega wszechdziejów. Jest to pramotyw, pra-obraz i prawzór wszelkiego stworzenia. Jest to rekapitulacja,
„głowa” i ultrasens wszelkiej rzeczywistości. Jest to „streszczenie”, cel i
zasada wszelkiego dziania się. Bez osoby nie byłoby bytu ani jego
historyczności. 4° Rola. Osoba ludzka jest samoistnym – ze strony
stworzenia – podmiotem i zarazem przedmiotem Bożej ekonomii stwórczej i
zbawczej. Jest to ktoś spełniający się samoistnie w swej roli, którą jest, którą
„jest grany” i którą sam odgrywa czynnie we Wszechbycie. Jest to ktoś
utożsamiający się ze swą rolą, stający się sobą w ramach swej roli i dzięki
niej. W ten sposób osoba jest absolutnie sobą, a jednocześnie
niezastępowalnym punktem i elementem Uniwersalnej Sztuki Bytu” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 406/.
+ Całość rzeczywistości wychyla się poza siebie. Bóg jest jeden. Jednobóstwo
(monoteizm) i wielobóstwo (politeizm) to dwa sprzeczne języki o Bogu. Cz. S.
Bartnik podkreśla, że monoteizm to kategoria teologiczna a politeizm to
kategoria
antyteologiczna.
Jednobóstwo
oznacza
pełną
bytowość,
nieskończoną doskonałość, absolutną realność, całkowitą inność (w
stosunku do bytu stworzonego) i nieograniczoną samoistność (subsistentia,
aseitas). Człowiek natomiast nie jest ścisłą samoistnością ani czymś
izolowanym od innych, lecz posiada w sobie strukturę odniesienia (relatio,
pros ti) /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 17/.
Relacyjność człowieka, podobnie jak relacyjność wszystkich bytów
przygodnych ma charakter partykularny i totalny. Relacyjność partykularna
dotyczy innych zjawisk, zdarzeń, rzeczy, a relacyjność uniwersalna dotyczy
Fundamentu, Istoty, Prazasady. „Rzeczywistość, zarówno w swych
fragmentach, jak i w swej całości jest w swej głębi „dążeniem”, wychyla się
poza siebie, ciąży istotnie ku innym i odnosi się do Czegoś, co wszystko w
38
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
sobie rekapituluje (Relationans)”. Dlatego „rzeczywistość, zarówno w swych
fragmentach, a przede wszystkim w swych większych całościach, ma
charakter znaków (semeion, signum) i oznaczania (semiasia, signifigatio) w
odniesieniu do Czegoś najwyższego”. Mitologie opisują rodzenie się Bóstwa.
Cz. S. Bartnik zauważa, że Bóstwo „rodzi się” (theogonia) w świecie osoby,
która uświadamia sobie problem Istoty Najwyższej i wtedy rozpoczyna się w
niej proces religijny o charakterze prozopoicznym (osobowym). Już w
pierwszych latach życia człowieka rodzą się w nim „głębinowe, „pierworodne‟ i
archetypiczne obrazy Boga, wspomagane obrazami obojga rodziców i ich –
oraz wychowawców – przekazami”. Dziecko od 4. do 6. roku życia zaczyna
odczuwać, że oprócz jego rodziców istnieje Ktoś całkowicie inny /Tamże, s.
18.
+ Całość rzeczywistości wyjaśniana w systemie Tomasza z Akwinu i w
systemu Whiteheada. Element wspólny charakterystyczny dla Tomasza z
Akwinu i Whiteheada to ich maksymalistyczne nastawienie poznawcze.
Zarówno Whitehead, jak i Akwinata akcentują rolę metafizyki jako poznania
o charakterze maksymalistycznym, poznania najbardziej ogólnego, poznania
o aspiracjach wyjaśniających. Podobnie określany przez Tomasza i
Whiteheada cel filozofii, nie oznacza, że propozycje obu Autorów są zbieżne w
warstwie merytorycznej. Wynika to w głównej mierze stąd, iż św. Tomasz
opowiada się za całkowicie autonomiczną koncepcją filozofii oraz stoi na
gruncie realizmu teoriopoznawczego, co w konsekwencji prowadzi do
odkrywania ostatecznych podstaw ontycznych, wyjaśniających rzeczywistość,
zaś współtwórca Principia Mathematica idzie w kierunku szukania związków
filozofii z naukami szczegółowymi, a warstwie treściowej swojej wizji, bliski
jest epistemologii Platona F154.
+ Całość rzeczywistości wyjaśniona w systemie filozofii, uniwersalnym.
Bornstein B. „Ten profesor i wykładowca Warszawskiego Towarzystwa
Kursów Naukowych, Wolnej Wszechnicy Polskiej, Uniwersytetu Łódzkiego próbował stworzyć uniwersalny system filozoficzny, który byłby
oparty
na
ścisłych
założeniach
matematycznych
(logiki
matematycznej) i tłumaczyłby w ten sposób całą rzeczywistość, jej
poszczególne aspekty, procesy i zjawiska w niej zachodzące.
Formułując swoją koncepcję filozofii uniwersalnej, Bornstein
wyszedł od analizy zagadnienia filozofia – nauka. W swoich
rozprawach sprzed roku 1918, podjął się m.in. charakterystyki
przedmiotu filozofii i przedmiotu nauki, a ściślej matematyki – geometrii.
Zdaniem Bornsteina, wszelkie nieporozumienia między filozofią a nauką
biorą się z przyjęcia błędnych założeń. Nie prowadzi do rozwiązania
tego zagadnienia przyjęcie skrajnych stanowisk empiryzmu i
racjonalizmu. Twierdzenia oparte na skrajnym empiryzmie prowadzą
do nieścisłości i braku pewności. Sądy ścisłego aprioryzmu w
odniesieniu np. do geometrii nie liczą się z rzeczywistością
przestrzenną, przypisują jej charakter pozorny, zaś to, czemu
przypisują status ontyczny, to tzw. „czyste pojęcia” (np. w geometrii).
Nawet I. Kant, chociaż odrzucił te skrajne stanowiska, nie ustrzegł się
przyjęcia błędnych przesłanek. Uznał istnienie przestrzenne brył
(figur, przedmiotów) geometrycznych, a jednocześnie akceptował tezę
(co prawda akcydentalnie), że utwory przestrzeni geometrycznej (jako
39
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tzw. „czyste wyobrażenie”), nie mogą być traktowane jako „czyste
pojęcia”. Zdaniem Bornsteina, Kant dopatrywał się w tym
paradoksalności polegającej na tym, że przedmiotem nauki są
kwestie nie poddające się czysto pojęciowemu poznaniu, czyli mające
status (podłoże) irracjonalne” /E. Jeliński, Między filozofią a matematyką.
Przyczynek do charakterystyki poglądów Benedykta Bornsteina, w: Między
matematyką a przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D.
Sobczyńska, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo
Naukowe Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 83-94, s. 84.
+ Całość rzeczywistości wyznacza prawidłowości dziejów ludzkości. „W
historiologii religijnej i pozareligijnej kształtują się pewne wspólne problemy
podstawowe: 3. Czynniki – W dawnych kulturach dostrzegano na ogół tylko
jeden czynnik historii – odgórny: Bóstwo, siły boskie, ciała niebieskie, moce
kosmiczne; potem akcentowano przyrodę, ekonomię, sytuacje geograficzne,
warunki produkcyjne, wezwanie do wysiłku ze strony zagrożeń, popędy i
namiętności (psychika), dane somatyczne, psychiczne lub rasowe, pęd
ewolucyjny, narzędzia pracy, techniki, inżynierię wznoszenia miast, pracę,
ducha, inne nieznane nauce moce; dziś rezygnuje się coraz częściej z
wyprowadzania kształtu dziejów z jednego czynnika lub grupy czynników, a
także z sumy wszystkich czynników. Zainteresowania zwracają się ku
koegzystencji osobowej, która wiąże różne czynniki dziejowe w jedno wielkie
tworzywo, nadając im wyższą formę swego ducha, zwłaszcza w najgłębszym
rozumieniu tego, co się dzieje partykularnie lub uniwersalnie. 4.
Prawidłowości – Na ogół nie przyjmuje się praw dziejowych w znaczeniu
przyrodniczym, ale formułuje się prawidłowości w znaczeniu szerszym, które
odrzucają zarówno ścisły determinizm historyczny i fatalizm, jak też
bezprzyczynowość, chaotyczność, przypadkowość i dowolność dziejów. Jest
to prawidłowość „ścisła”, choć typu humanistycznego, antropologicznego i
personalnego. Wynika ona z ostatecznych zasad bytu, ze struktur człowieka,
zależności od dynamiki świata, reguł stawania się i rozwoju, życia
psychicznego
i
duchowo-moralnego,
uwarunkowań
gospodarczospołecznych,
wszechogarniającego
ruchu
rzeczywistości,
dialektyki
świadomości i nieświadomości, sekwencji i faz dziejowych, głównie z
możności postępującej naprzód realizacji osoby ludzkiej i społeczności osób.
Naczelnym prawem historycznym jest tajemnicza dwumożność: personacji
natury człowieka lub jego depersonacji, czyli osiągania absolutnych wartości
lub popadania w świat antywartości. Między determinacją historii „z
zewnątrz” a jej autodeterminacją ze strony człowieka leży prawo rozumienia,
dążenia, czynu, interpretacji i absolutnej tematyzacji” /Cz. S. Bartnik,
Historia i myśl, Lublin 1995, s. 85.
+ Całość rzeczywistości zakrzywiona ku człowiekowi. „3° Rola społeczności.
Społeczność jest też z istoty swojej relacją ad intra i ad extra. Ad intra.
Podstawowa relacja-rola społeczności ma charakter wewnętrzny. Społeczność
ma za zadanie spełnienie osób indywidualnych, zarówno przez własne
niejako „jednostkowienie się”, czyli „dzielenie się” na jednostki, dawanie im
życia, określanie ich i kształtowanie tematyczne, jak i przez wznoszenie
świata międzyosobowego, budowę „sceny społecznej” i konstruowanie
„czasoprzestrzeni
relacyjnej”,
w
której
rozwija
się
komunikacja
międzyosobowa, języki, struktury, układy, miłość społeczna, sprawczość i
40
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
inne. Przypomina to rolę Ziemi względem żyjących na niej istot i rzeczy,
zarówno w aspekcie ogólnym, jak i indywidualnym. Ad extra. Druga rola ma
charakter zewnętrzny – do innych społeczności, do Boga, do całości
Wszechbytu. Wprawdzie osoba społeczna jest „zakrzywieniem” całej
rzeczywistości ku człowiekowi, ale jest ona również miejscem i sposobem
czegoś odwrotnego, a mianowicie drogi ku całości stworzenia, ku
Wszechbytowi i ku Nieskończoności. Społeczność jest relacją-rolą,
otwierającą drogę do całej sceny makro, do uniwersalności, do Krainy
Najwyższych sensów Ludzkich, do Królestwa Niebieskiego” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 414/.
„Człowiek zatem realizuje się, żyje, dzieje się i działa jako osoba –
indywidualna i zarazem społeczna. Inaczej mówiąc – człowiek jest relacją
indywidualną i społeczną” /Tamże, s. 415.
+ Całość rzeczywistości zamknięta w ideach-pojęciach. „Świat idei-pojęć dany
nam w naszym poznaniu jest, według Kartezjusza, światem rzeczywistym,
zawiera bowiem w sobie wszystko to, co zawiera sama rzecz istniejąca poza
umysłem. Z tego wynika, że kreacja poszczególnych idei-sensów jest już w
jakimś sensie kreacją samej rzeczy. W ten sposób Kartezjusz, dzięki
zastosowanej przezeń metodzie zdecydowanie odparł sceptycyzm. „Ja-duch”
jest dla niego wystarczającą podstawą ostatecznej pewności. Myślenie stało
się „mocniejsze” od rzeczywistości rzeczy istniejących; myślenie zamknęło się
w sobie jako podmiocie. Czy jednak podmiot istnieje rzeczywiście, czy też
myślenie jest „mocniejsze” od podmiotu, a może myślenie istnieje samo, bez
podmiotu? Rzecz nie musi istnieć, wystarczy tylko sama refleksja, czyli
posługiwanie się reprezentacjami poznawczymi” /M. Krąpiec OP, Filozofia w
teologii. Czytając Encyklikę „Fides et ratio”, Instytut Edukacji Narodowej
1999, s. 39/. „Byt duchowy według Kartezjusza nie istnieje jeżeli nie myśli.
Porządek realno-poznawczy został u niego „postawiony na głowie”. Ludzkie
poznanie spontaniczne straciło swą poznawczą wartość. Może być ono
zawsze poddane w wątpliwość, może być zawsze niepewne, poddane
sceptycyzmowi. Poznanie refleksyjne, ujawnione w cogito-myśleniu jest
jedynym, które uchroni przed sceptycyzmem, a przez to jedynym
wartościowym typem poznania. W refleksyjnym typie poznania człowiek
wchodzi na pole świadomości, gdzie myśl jest wreszcie sobą, niezależną od
zmysłów. Myślenie jest zawsze intencjonalne, zawsze na coś nakierowane.
Myślenie posługuje się ideami-pojęciami. Cała rzeczywistość jest zamknięta
w ideach-pojęciach. Racją bytową tych pojęć jest nasza świadomość-jaźńduch ujawniająca się właśnie w cogitatio-myśleniu. U Kartezjusza w sensie
poznawczym to podmiot jako duch kreujący-konstruujący idee jest racją
przedmiotu. Koncepcja „pojęć-idei” u Kartezjusza jest jeszcze tradycyjna
suarezjańsko-scholastyczna, jednak racja uznawania samych idei już się
zmieniła. Racją i punktem odniesienia nie jest już świat rzeczy,
rzeczywistość, lecz sam podmiot. Podmiotowość w poznaniu zaczyna
decydować o przedmiotowości” /Tamże, s. 40.
+ Całość rzeczywistości zaprojektowana w Apokalipsie. „«Weź księgę otwartą
(...) i połknij ją» (Ap 10, 8. 9). / Głosić tajemnicę Chrystusa / Objawienie
nadaje sens historii / W wizji Apokalipsy jest mowa o «księdze zapisanej
wewnątrz i na odwrocie, zapieczętowanej na siedem pieczęci», znajdującej się
«na prawej dłoni Zasiadającego na tronie» (por. Ap 5, 1). Tekst ten zawiera
41
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
stwórczy i zbawczy plan Boga, Jego szczegółowy projekt dotyczący całej
rzeczywistości, osób, rzeczy, wydarzeń. Żadne stworzenie, ziemskie ani
niebieskie, nie może «otworzyć księgi ani na nią patrzeć» (por. Ap 5, 3), to
znaczy zrozumieć jej treści. W chaosie ludzkich dziejów nikt nie potrafi
wskazać kierunku i ostatecznego sensu rzeczy. Jedynie Jezus Chrystus
bierze zapieczętowaną księgę (por. Ap 5, 6-7); tylko On jest «godzien wziąć
księgę i jej pieczęcie otworzyć» (Ap 5, 9). Tylko Jezus bowiem jest w stanie
objawić i urzeczywistnić zawarty w niej Boży projekt. Człowiek sam, swoim
wysiłkiem, nie jest w stanie nadać sensu historii i jej kolejom; życie pozostaje
pozbawione nadziei. Jedynie Syn Boży jest w stanie rozproszyć ciemności i
wskazać drogę. Otwarta księga zostaje przekazana Janowi, a przez niego
całemu Kościołowi. Jan zostaje wezwany, by wziął księgę i ją połknął: «Idź,
weź księgę otwartą w ręce anioła stojącego na morzu i na ziemi (...). Weź i
połknij ją» (Ap 10, 8-9). Jedynie przyswoiwszy ją sobie do głębi, będzie mógł
odpowiednio przekazywać ją innym, do których jest posłany z rozkazem, by
«znów prorokować o ludach, narodach, językach i o wielu królach» (Ap 10,
11)” /(Ecclesia in Europa 44). Posynodalna adhortacja apostolska ojca
Świętego Jana Pawła II. Do Biskupów, do Kapłanów i Diakonów, do
Zakonników i Zakonnic oraz do wszystkich Wiernych w Jezusie Chrystusie,
który żyje w Kościele jako źródło nadziei dla Europy. W Watykanie, u Św.
Piotra, dnia 28 czerwca 2003 roku, w wigilię uroczystości świętych Apostołów
Piotra i Pawła, w dwudziestym piątym roku mego Pontyfikatu.
+ Całość rzeczywistości zawiera się w człowieku w skrócie, na pół duchowa,
na pół cielesna, antropologia średniowieczna. Wieczność różni się od
doczesności w sposób istotny. Jednak czas i przestrzeń są same w sobie
nieskończone. „Dlatego dopóki utożsamiamy wieczność z bezkresnym
czasem, a nieskończoność z bezkresną przestrzenią, nie wyjdziemy poza
nasze codzienne kategorie myśli i postrzegania. Czasami usiłujemy dotrzeć
do koncepcji „wieczności” przez zwykłe odjęcie od czasu jego istoty, czyli
ruchu i zmiany. W efekcie otrzymujemy metaforę Boga lub ostatecznej
rzeczywistości jako niezmiennego Bytu, w przeciwieństwie do świata
stawania się, który zamieszkujemy. W tej konstrukcji to, co wieczne, jest
opisywane jako stan ciągłego pokoju, odpoczynku i wytchnienia. […] Kiedy
„wieczne” traktujemy jako „nieskończone w czasie”, dalej mówimy o czasie,
od którego nie sposób oddzielić koncepcji nieskończoności. […] Dla Jezusa
niebo i piekło, skrajne szczęście i cierpienie, stanowiły dwie niezmienne
rzeczywistości istnienia. AV oddaje używany przez niego termin aionios jako
„wiekuisty”, co jest wymownym dowodem na ograniczenie języka. Piekło
zatem staje się dla późniejszego chrześcijaństwa beznadziejnie pomieszaną
metaforą, oznaczająca: (a) życie ludzkie stworzone przez tkwiące w człowieku
zło; (b) świat wiecznej śmierci będący otchłanią lub głębią nicości; (c) świat
tortur zdawanych z zewnątrz, nieskończenie trwających w czasie” /N. Frye,
Wielki kod. Biblia i literatura, tł. A. Faulińska (oryg. The great code. The Bible
and literature, Harcourt Brace & Company 1981), wyd. Homini, Bydgoszcz
1998, s. 97/. Przed nowożytnością kosmos pojmowano magicznie. „Przed
nastaniem czasów nowożytnych poczucie zgodności lub bliskości między
człowiekiem i przyrodą, którego najbardziej wymyślnym wyrazem była
prawdopodobnie doktryna mikrokosmosu: założenie, że w człowieku zawiera
się w skrócie cała rzeczywistość, na pół duchowa, na pół cielesna. Ta
42
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
koncepcja zgodności blisko wiązała się z magią, ponieważ dostarczała
podstaw dla przewidywania przyszłości, dla badania zjawisk naturalnych
jako rzekomo związanych z wzorcami ludzkiego przeznaczenia. Najważniejszą
forma tego typu praktyk jest astrologia, która zasadza się na koncepcji
zbiegów okoliczności, będącej, zdaniem Junga, koncepcją synchroniczną i
bezprzyczynową. […] Nie znajduje w Biblii żadnej konsekwentnej symboliki
astrologicznej, aczkolwiek jest tam wiele aluzji do przepowiedni, których
wiele spotkać można w kulturze żydowskiej, jak chociażby tajemnicze „Urim i
Thummim” przechowywane w szacie najwyższego kapłana w Księdze Wyjścia
28, 30 i w innych miejscach. Jest to zagadnienie wysoce techniczne
wykraczające poza nasze kompetencje” /Tamże, s. 98.
+ Całość rzeczywistości zbawczej mającej swoje historyczne i osobowe
wymiary w Jezusie Chrystusie jest przedmiotem teologii, Hładowski W.
Teologia literacka wyraża świadectwo wiary. /”Złożyć dobre wyznanie”, czyli
powołanie literatury. Aspekt teoretyczny/. „We współczesnej teologii punkt
ciężkości przesuwa się sukcesywnie z czynności dedukcyjnych i
konstatujących na postępowanie, w którym dominują procesy interpretacji i
rozumienia. Taki model poznania teologicznego jest m.in. konsekwencją
przemian w pojmowaniu przedmiotu teologii. Określa się go dziś „jako
rzeczywistość zbawczą, mającą swoje historyczne i osobowe wymiary w
Jezusie Chrystusie, przekazaną w świadectwie, które wymaga całościowej
interpretacji w aspekcie jego wiarygodności, jak i jego istotnej treści” /W.
Hładowski, Poznanie teologiczne, RTK, 32(1985) z. 2, s. 107; Por. tamże, s.
105-11/. Podkreślony element stanowi tu nie przypadkowy, ale istotny
komponent definicji przedmiotu teologii i ważną składową procesu
interpretacji teologicznej jako takiej /”[…] angażującej samego teologa z jego
postawą życiową i posiadaną wiedzą”. Tamże, s. 108/. Zgodnie z zasadami
hermeneutyki teologicznej, rzeczywistość zbawcza nie tylko „została
przekazana”, ale „jest przekazywana” – stale, aktualnie. Oznacza to, że
interesujące nas „pasmo kultury”, literatura piękna, będzie rzeczywistym
źródłem poznania teologicznego, o ile będzie miała ona udział w tym
permanentnym przekazie świadectwa, jeśli będzie zawierała – jak to
podkreśla A. Dunajski – „walor świadectwa” /Literatura piękna jako locus
theologicus, SPelp, 12(1981), s. 124/, jeśli okaże się, że ze swej natury jest
zdolna do „dawania świadectwa”, do „bycia świadkiem”. Że strony teologii
musi temu odpowiadać umiejętność postrzegania literatury w tej funkcji” /J.
Szymik, Teologia na początku wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 360.
+ Całość rzeczywistości zbawczej odsłonięta została całkowicie słowem Biblii,
Słowem Bożym, protestanci; poza nią już nie ma zbawienia. Wieloznaczność i
mniejsza jasność nowych pojęć, stosowanych w teologii dla czynienia
refleksji nad relacją pomiędzy wiecznością a historią nie wynika tylko z ich
nowości, prowizoryczności, braku dogłębnego opracowania, wymagającego
czasu. To nie jest tylko „nieunikniona cena nowości”, lecz wymóg
metodologiczny. W nowych wysiłkach badawczych konieczne są pojęcia
ogólne. Pojęcia bardziej precyzyjne są potrzebne na dalszym etapie badań,
dla opisania złożoności odkrywanej prawdy. Przyjęcie pojęć precyzyjnych w
etapie początkowym jest aprioryzmem, czyli narzuceniem czegoś z góry, co
blokuje dochodzenie do prawdy albo nawet kompletnie uniemożliwia.
Zamiast realnej prawdy są, dane od początku, wyobrażenia badacza.
43
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Protestanci redukują historię zbawienia do wydarzeń biblijnych, do historii
biblijnej. Rzeczywistość zbawcza została, według nich, już całkowicie
odsłonięta słowem Biblii, Słowem Bożym. Historia zbawienia to dzieło Boże w
Chrystusie okazane przez „świętą relację” (nie w sensie więzi, lecz jako
relacjonowanie), „święte opowiadanie” Słowa Objawionego. Historia biblijna
jest traktowana tylko jako słowo, sposób wypowiadania się Boga, a nie jako
prawdziwie historyczny czyn /Cz. S. Bartnik, Fenomen Europy, Lublin 1998,
s. 17/. Historia zbawienia widziana jest w konwencji protestanckiego hasła
sola gratia. Historia zbawienia to tylko wszelkie ingerencje nadprzyrodzone w
historię ludzkości. Słowo Boże jest zasadą, na której opiera się możliwość
odniesienia jednorazowego i niepowtarzalnego faktu zbawczego do ludzi
wszystkich czasów: rozświetla zbawcze znaczenie wydarzenia Jezusa
Chrystusa (O. Cullmann) i boską decyzję człowieka (K. Barth), apeluje do
człowieka o decyzję wiary w tajemnicę odkupienia (R. Bultmann, P. Tillich)
/Tamże, s. 17/. Tego rodzaju stwierdzenia teologów protestanckich wynikają
z ich przekonania o jednostronności protestanckiego hasła sola gratia.
Próbują oni zastanawiać się nad tym, jakie jest powiązanie między łaską a
wiarą, jaka jest rola ludzkiej decyzji, a więc czynu człowieka. Dochodzą oni
do wniosku, ze zbawienie jest najdoskonalszym spełnieniem się istoty
ludzkiej, jest czynem nie tylko boskim, ale i czynem ludzkim, i to nie tylko
indywidualnym, lecz także społecznym (J. Daniélou, Y. Congar) /Tamże, s.
18.
+ Całość rzeczywistości ziemskiej jest sakralna Hirsch E. rozwijał linię
teologii ludowej, która przebiega przez historię nowożytną narodu
niemieckiego od Herdera i Jakobiego aż do ruchu Niemieckich Chrześcijan.
Idea realizacji królestwa ziemskiego jest w tym ujęciu całkowicie inna od
tradycji łacińskiej i anglosaksońskiej. Luteranizm Hirscha konkretyzuje się w
niej poprzez teologizację decyzji politycznych. Bóg może być władcą świata
jedynie w sferze świadomości. Świadomość jest jedynym kryterium
epistemologicznym danym przez Boga. Hirsch chciał w ten sposób
przezwyciężyć doktrynę podwójnej moralności i teorię, z niej wypływającą,
autonomii kultury. Wszystko ma być objęte świadomością oświeconą z góry.
Kultura i postęp wpisują się w kontekst historycznej realizacji królestwa, w
aspekcie i perspektywie Prawa, jako elementy integrujące Prawo W055 78.
Hirsch rozumiał objawienie w Jezusie Chrystusie jako odkrywanie misterium
historii, a zwłaszcza celu impulsu stwarzającego świat. W ten sposób
odrzucił on europejskie myślenie o państwie jako sekularyzacji idei
królestwa. Według niego dokonuje się w historii coś zupełnie innego, dlatego
wysunął on postulat, by rzeczywistość ziemską i historię traktować jako
sakralną. W ten sposób, uświęcając decyzje podejmowane przez państwo,
otworzył drogę do sakralizacji Państwa nazistowskiego W055 79. Luterański
teolog legitymował w ten sposób „w świadomości” arbitralność totalitaryzmu
niemieckiego socjalizmu w wydaniu hitlerowskim. Chciał on, by
rzeczywistość ziemską nie traktować jako wyjętą spod działania Bożej
moralności. Poszedł jednak za daleko i doszedł do skrajności przeciwnej,
utożsamiając rzeczywistość ziemską z królestwem Bożym. Jest to przejście z
nestorianizmu politycznego do monofizytyzmu politycznego.
+ Całość rzeczywistości zwieńczona w Bogu. Wcielenie ustanowiło pomost
między Bogiem i historią. Fundamentem dynamicznej jedności jest
44
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
misterium trynitarne. Bóg nie jest tylko Stworzycielem, lecz również celem
dziejów ludzkości. Przedstawienie Boga jako Eschatonu (czyli stanu
ostatecznego, finalnego i transcendentnego względem historii), a raczej jako
Eschatosu, tj. Kogoś Ostatecznego (eschatologicznego) jest nowością teologii
chrześcijańskiej. „Bóg to Kres, Finał, Koniec, Cel i sens, nie tylko w sensie
czasowym, ale i ontyczny. Jest to Nieodwracalna Przyszłość, Adwent,
Wieczna Droga, Wieczność, Pleroma Bytu, Ktoś zwieńczający całą
rzeczywistość. Wiele religii widzi Boga eschatologicznie, ale przeważnie jako
Skok w Przepaść, jako Przejście w Ryzyko, jako Absolutną Nieciągłość wobec
życia i świata. Tymczasem chrześcijanie dostrzegają Boga – mimo wszystko –
przez pewną, choćby minimalną ciągłość względem życia, świata, historii,
prac, wartości, doskonałości, zasług. Bóg jest widziany na przykład na linii
dobra moralnego, nie jako Negacja moralności człowieka, lecz jako Finalne
Spełnienie moralności w ogólnym procesie dobra (w mikrohistorii i
megahistorii). W konsekwencji leży na linii historii zbawienia rozgrywającej
się już na tym świecie” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin
1999, s. 91/. Możliwe to jest dzięki temu, że Bóg jest w Trójcy Osób.
45