Konserwatywny liberalizm
Transkrypt
Konserwatywny liberalizm
Konserwatywny liberalizm „Ponad wszystkimi panuje potężna i opiekuńcza władza, która chce sama zaspokoić ludzkie potrzeby i czuwać nad losem obywateli. Ta władza jest absolutna, drobiazgowa, pedantyczna, przewidująca i łagodna. (...) Stara się nieodwołalnie uwięzić ludzi w stanie dzieciństwa.(...) Otacza ludzi opieką, uprzedza i zaspokaja potrzeby, ułatwia im rozrywki, prowadzi ważniejsze interesy, kieruje przemysłem, zarządza spadkami, rozdziela dziedzictwo. Że też nie może oszczędzić im całkowicie trudu myślenia i wszelkich trosk żywota! W ten sposób wolną wolę ludzką czyni się z każdym dniem bardziej nieużyteczną i sprawia, że przestaje się objawiać. [Władza] nie łamie woli, lecz ją osłabia, nagina i opanowuje. Rzadko zmusza do działania, lecz zawsze staje na przeszkodzie wszelkiemu działaniu. (...) Nie tyranizuje – krępuje, ogranicza, osłabia, gasi, ogłupia i zamienia w końcu każdy naród w stado onieśmielonych i pracowitych zwierząt, których pasterzem jest rząd.” Alexis de Tocqueville, „O demokracji w Ameryce”, 150 lat temu... Bardzo często gdy przedstawiam się jako konserwatywny liberał budzę zdziwienie. Jak to? – pytają co dociekliwsi – czy takie połączenie w ogóle jest możliwe? To ważkie pytanie. Dla całego, całkiem przecież sporego środowiska konserwatywnoliberalnego odpowiedź jest dość oczywista, taki ożenek nie tylko jest wskazany, ale daje wspaniałe owoce zarówno intelektualne jak i zwyczajnie praktyczne. To nie tylko małżeństwo z rozsądku, ale przede wszystkim z miłości, gdzie obie połówki wspaniale się uzupełniają... Podstawowym problemem z jakim się zetknie każdy, kto postanowi sprawę rozwikłać jest terminologia. Bo co to znaczy właściwie być konserwatystą? A co znaczy być liberałem? Kto jest tym prawdziwym ojcem jednego a kto patronuje drugiemu nurtowi? Wszystkie te terminy bywają definiowane na wiele różnych sposobów. Konserwatyzm często zastępowany jest zachowawczością i rozumiany bywa jako konserwowanie dawnego porządku. Liberalizm zaś mylony jest z permisywizmem, a przecież prawdziwy liberalizm zawsze podkreśla związek z odpowiedzialnością i wskazuje na ograniczenie wolności wolnością drugiego człowieka. Zresztą i „ojcowie założyciele” różnili się między sobą w wielu kwestiach. Jeśli idzie o konserwatyzm, to – gdy sięgniemy do korzeni – wybijają się dwie postaci: Joseph de Maistre oraz Edmund Burke. Ale jakże różne były ich poglądy! Poza częściami wspólnymi jak chociażby krytyka rewolucji francuskiej wiele ich różniło. De Maistre to teokrata zachwalający instytucję religii państwowej, i reakcyjnie nawołujący do powrotu systemu przedrewolucyjnego. Burke głosił natomiast ewolucjonizm a w sferze religii zachęcał do podejścia wolnościowego. Właśnie: wolnościowego, czyli inaczej liberalnego! Przez historyków idei poglądy Burke’a kwalifikowane są często jako konserwatyzm liberalny. Pochwała wolnego rynku, wolności słowa i wyznania to elementy programu liberalnego. Widzimy zatem, że sama definicja konserwatyzmu nie jest prosta. Z liberalizmem nie jest wcale łatwiej. Wystarczy przypomnieć, że w tradycji anglosaskiej liberałowie to lewica (partia liberalna w Wielkiej Brytanii wchodzi w skład laburzystów). Ale i „na kontynencie” wcale nie jest łatwo znaleźć to prawdziwe jądro liberalne. Do liberałów zalicza się i von Hayeka i Friedmana, ale mienił się nim również Durkheim nie mający bynajmniej zbieżnych z nimi poglądów. Co ciekawe noblista von Hayek wyróżnił taką oto „tradycję intelektualną” używając nazwisk myślicieli jako emblematów ich poglądów: Hume, Locke, Burke, Tocqueville, Acton. Jak widzimy mamy tu przedstawicieli tradycyjnie przyporządkowywanych do konserwatyzmu jak i liberalizmu. Wiedząc, że dyskusja na najpłytszym poziomie nic nam nie da warto sięgnąć do konkretnych stanowisk w sprawach fundamentalnych. Który konserwatysta nie zgodzi się z prawonaturalnym podejściem Locka? Czy konserwatyści kwestionują wolny rynek i ograniczone państwo głoszone przez Milla i Smitha? Oczywiście nie. Z kolei warto przytoczyć jakie stanowisko miał Tocqueville, którego poglądy określa się najczęściej jako liberalny konserwatyzm; podkreśla się także, że był kontynuatorem myśli Burke`a właśnie. Pisał on tak: „myślę, że wolność kochałbym w każdej epoce. W naszych czasach jestem wręcz skłonny darzyć ją uwielbieniem”. Wolność stawia na miejscu pierwszym. I któż się z tym nie zgodzi? Jak się to ma do chrześcijaństwa? Ostatnio brałem udział w spotkaniu z jednym księży. Ów zapytany o kwestię wolności odpowiedział tak oto: najbardziej wolnościową istota we wszechświecie jest Pan Bóg. Wszak nikomu nic nie nakazuje. On wskazuje, nakłania, pokazuje drogę, ale dał człowiekowi wolna wolę by postępował zgodnie ze swoim sumieniem. Jego Prawo wkracza gdy naruszy wolność innego człowieka. Czy nie jest to stanowisko liberalne? Zamieszanie terminologiczne jest tak duże, iż rozsądniej jest budować definicję poprzez pozytywne wyróżnianie poszczególnych elementów. Jakie zatem poglądy ma konserwatywny liberał? Na pierwszym miejscu postawiłbym wolność. I bynajmniej nie dlatego, że stoi ona najwyżej w jakiejś hierarchii wartości, ale dlatego, że jest ona najbardziej zagrożona. Wraz z rozwojem społeczeństwa masowego, z pojawieniem się socjalizmu, systemów totalnych wydana jej została walka na śmierć i życie, i to właśnie wolność wymaga teraz największego wsparcia. Wolność rozumiana wielowymiarowo: wolność jednostki, gospodarcza, (wolny rynek), wolność sumienia, ale zawsze i wszędzie wolność nierozłącznie związana z odpowiedzialnością. Dlatego właśnie demokracja opierająca się na równości i bezpieczeństwie wygrywa w starciu z systemem wolnościowym. Bo wolność jest wymagająca, a człowiek nie lubi by od niego wymagać. Woli żyć miernie i biernie, ale bezpiecznie. Woli ściągnąć wybijające się jednostki do swojego poziomu tak by wszyscy byli równi... Silne, ale ograniczone państwo to kolejny postulat. Państwo takie musi opierać się i szanować rządy Prawa, zgodnego z Tradycją. Bo Tradycja i Historia to kolejne elementy dla konserwatywnego liberalizmu ważne. Z niej wynika poszanowanie dla instytucji rodziny. Ale... ja tu się rozpisuje a przecież to takie proste! Wystarczy tylko przytoczyć słowa Tocqueville’a („Wspomnienia”): „Stworzyłem sobie ideę wolności umiarkowanej, statecznej i powściąganej wierzeniami, obyczajami i prawami, zachwyciłem się powabami tej wolności i stała się ona namiętnością mojego życia”. Stanisław Wojtera