9. Królestwo jest osiągalne

Transkrypt

9. Królestwo jest osiągalne
Rozdział 9
KRÓLESTWO JEST OSIĄGALNE
Dla większości ludzi śmierć Jezusa na krzyżu jest centralnym punktem wiary
chrześcijańskiej. Możecie więc być trochę zdziwieni, że w książce mówiącej o dziele Jezusa,
jego ofiara została zaledwie wspomniana. Powodem tego jest fakt, iż śmierć Jezusa na krzyżu
była środkiem prowadzącym do celu, a nie końcem samym w sobie. W poprzednim rozdziale
poznaliśmy ten cel - ustanowienie Królestwa Bożego na ziemi, w którym nieśmiertelni ludzie
doświadczą doskonałego życia ze swoim Stwórcą. Teraz musimy poznać środki, dzięki
którym taka przyszłość będzie możliwa. Odejdziemy więc od obrazu Jezusa jako wielkiego i
potężnego Króla, by ujrzeć go jako człowieka pokornego, kochającego i oddającego swe
życie dla dobra ludzkości.
Co Jezus osiągnął dzięki swojej ofierze?
Prawie od początku życia człowieka na ziemi istniała bariera pomiędzy nim a jego Stwórcą.
Biblia nazywa tę barierę grzechem. Misja Jezusa przy jego pierwszym przyjściu miała
umożliwić usunięcie grzechu, a przez to uczynić możliwym zjednoczenie Boga i człowieka.
Poniższy rozdział najpierw bada, co rozumie się przez pojęcie grzechu i skąd się on wywodzi,
a następnie rozważa zwycięstwo Jezusa, poprzez które świat może być wybawiony od
skutków grzechu.
CO TO JEST GRZECH?
Wraz ze „złotą nicią” nauki o Królestwie Bożym przez całą Biblię przewija się temat grzechu,
od pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju aż do końcowych fragmentów Objawienia.
Pomiędzy tym początkiem i końcem Pisma Świętego znajdujemy setki odniesień do grzechu.
Jeśli weźmiemy pod uwagę pokrewne słowa, takie jak: przewinienie, nieprawość i
przekroczenie, to liczba owych odniesień zwielokrotni się i praktycznie w każdej księdze
Pisma Świętego znajdziemy wzmiankę o grzechu w takim czy innym sensie.
Gdy zapytamy: „Co rozumiesz przez grzech?” - większość ludzi odpowie prawdopodobnie,
że jest to czynienie zła, takiego jak: kradzież, kłamstwo czy morderstwo. Innymi słowy,
grzech uważany jest ogólnie za oczywiste zło, którego winnym jest człowiek. Jednakże w
sensie biblijnym grzech ma o wiele szersze znaczenie. To słowo używane przez natchnionych
autorów oznaczało zejście z drogi lub nietrafienie (utracenie) do celu. Przykład znajdziemy w
Księdze Sędziów, gdzie niektórych wojowników opisano następująco: „każdy z nich trafiał
rzuconym z procy kamieniem co do włosa, nie chybiając” (Sędziów 20:16). Słowo „chybić”
jest tu tym samym słowem, które w setkach innych fragmentów przetłumaczono jako
„grzech”.
Uwidacznia nam to starotestamentowe rozumienie słowa „grzech”. Oznacza ono zejście z
drogi, chybienie do celu, do którego się mierzyło, nieosiągnięcie tego, o co się starało. Taka
definicja grzechu pokazuje, że jest on o wiele bardziej rozpowszechniony niż większość ludzi
myśli. Nowy Testament używa podobnej definicji:
„Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” (Rzymian 3:23).
Wspomniana tu chwała Boża, której nam brak, dotyczy nie tylko fizycznej obecności Bożej,
ale w szczególności Jego doskonałych przymiotów. Mojżesz powiedział kiedyś do Boga:
84
„Pokaż mi, proszę, chwałę twoją!”(2 Mojżeszowa 33:18). Gdy Bóg wysłuchał prośby
Mojżesza, nacisk położył na ukazanie swych cech:
„Wtedy Pan przeszedł obok niego, a on zawołał: Panie, Panie, Boże miłosierny i
łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność, zachowujący łaskę dla
tysięcy, odpuszczający winę, występek i grzech, nie pozostawiający w żadnym razie
bez kary” (2 Mojżeszowa 34:6-7).
Fakt, że chwała Boża oznaczała przede wszystkim Jego cechy moralne, a nie fizyczną
obecność, wyrażony został przez Jana, gdy mówił o Jezusie:
„I ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy”
(Jan 1:14).
Kiedy Jezus był na ziemi, nie ujawnił dosłownej chwały Boga. Sposobem, w jaki ukazał
chwałę swego Ojca, było doskonałe odbicie Bożego charakteru. Chwała Boga jest sumą Jego
cnót, takich jak te, które rozważaliśmy w rozdziale 3. I według apostoła Pawła „brak” takiej
chwały - nieosiągnięcie takich wyżyn - jest grzechem. Wobec powyższej definicji nie dziwi
fakt, że wszyscy zgrzeszyliśmy.
To prowadzi nas do kolejnych słów Biblii, które opisują grzech. W swoich listach Jan napisał:
„Wszelka nieprawość jest grzechem” (1 Jana 5:17).
„Grzech jest bezprawiem” (1 Jana 3:4, BT).
Zobaczymy, że te cytaty wyrażają tę samą myśl. W rozdziale 3 rozważaliśmy prawość i
sprawiedliwość Boga i zauważyliśmy, że określenia te opisują Jego doskonałe cechy.
Nieprawość człowieka, niemożność życia według takiego standardu jest grzechem w
znaczeniu biblijnym, mimo iż pozornie człowiek może wieść dobre i nienaganne życie. W
podobny sposób grzech jest „bezprawiem”, stanem umysłu, w którym człowiek nie akceptuje
praw Boga jako reguł własnego życia.
Proszę zauważyć, iż dotyczy to także osób, które nie znają ani cech Boga, ani Jego woli.
Ludzie winni są grzechu, nawet jeśli nie słyszeli o prawach Bożych. Nie ma w tym nic
nierozsądnego: nawet w naszym systemie prawnym nieznajomość prawa nie jest
usprawiedliwieniem dla przestępcy.
Bóg dał jednak ludziom szczególne prawa, których mają przestrzegać. Biblia jest pełna
odniesień do tego, co powinniśmy i czego nie powinniśmy robić. Ci, którzy znają
przykazania, a jednak ich nie przestrzegają, grzeszą w głębszym sensie. Grzech
spowodowany złamaniem nakazów Boga nazywa się przekroczeniem wyznaczonych norm
lub wkroczeniem na zakazany teren. Stąd grzech oznacza tu przekroczenie linii lub zasady,
którą ustanowił Bóg.
Tak więc możemy być grzesznikami z dwóch powodów: po pierwsze z powodu ogólnej
niemożności osiągnięcia charakteru Bożego lub po drugie poprzez faktyczne przekroczenie
Jego praw, przez tych, którzy je znają. W pierwszym wypadku grzech to stan osoby lub
społeczeństwa; w drugim łamanie określonych nakazów Boga przez tych, którzy znają Jego
wolę.
85
GRZECH JEST POWSZECHNY
Według powyższej definicji nie dziwi fakt, że cała ludzkość winna jest grzechu. Zwróciliśmy
już uwagę na słowa Pawła: „wszyscy zgrzeszyli”, a podobnych odniesień jest bardzo dużo:
„Albowiem już przedtem obwiniliśmy Żydów i Greków o to, że wszyscy są pod
wpływem grzechu” (Rzymian 3:9),
„Lecz Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi” (Galacjan 3:22),
„Grzech świata” (Jan 1:29).
Można więc powiedzieć, że grzech jest „konstytucją” (stanem) świata. W ludzkich systemach
władzy każdy naród ma konstytucję, według której są sprawowane rządy, a każda osoba
urodzona w danym kraju podlega owej konstytucji, niezależnie, czy się z nią zgadza, czy też
nie. Podobnie, każdy przychodzi na świat, w którym skłonność do grzechu zakorzeniona jest
w samej naturze człowieka i każdym aspekcie społeczeństwa ludzkiego. Tak więc grzech
„panuje” nad wszystkimi sprawami ludzkimi (Rzymian 5:21).
SKUTEK GRZECHU
Rodząc się na ziemi, gdzie panuje grzech, nie jest łatwo dostrzec, jakie ma on skutki: jest on
tak bardzo wrośnięty w codzienne ludzkie doświadczenia, że jego skutki uważane są za
normalny bieg rzeczy. W istocie jednak, panowanie grzechu ma nieobliczalne skutki.
Jednym z nich jest oddzielenie od Boga. Jeśli nigdy nie doświadczyliśmy bliskości
wynikającej ze wspólnoty z Bogiem, trudno nam sobie wyobrazić skutki jej braku, lecz Biblia
wyraźnie naucza, że obecność grzechu wznosi barierę pomiędzy człowiekiem i jego Stwórcą:
„ … wasze winy są tym, co was odłączyło od waszego Boga, a wasze grzechy
zasłoniły przed wami jego oblicze, tak że nie słyszy” (Izajasz 59:2),
„ … zamysł ciała jest wrogi Bogu” (Rzymian 8:7).
Ziemia jest czarną plamą we wszechświecie. W niezmierzonej przestrzeni kosmicznej Bóg
stanowi jedność ze swym stworzeniem, gdyż - jak modlił się Jezus - wola Boga wypełniana
jest w niebie. Nie odnosi się to jednak do naszej planety. Mówiąc przenośnie, Bóg nie może
patrzeć na ziemię z powodu jej grzechu:
„Twoje oczy są zbyt czyste, aby mogły patrzeć na zło, nie możesz spoglądać na
bezprawie”(Habakuk 1:13).
Tak więc, jeśli Bóg zamierza wypełnić swój plan, by przyjść i zamieszkać między ludźmi w
doskonałym Królestwie Bożym, oznacza to, iż w jakiś sposób grzech musi zostać usunięty.
Innym skutkiem grzechu jest ziemia skazana na cierpienie i śmierć. I znowu: śmierć jest tak
powszechnym doświadczeniem, że trudno jest myśleć o niej jako o skutku grzechu. Ale
wyraźna nauka Biblii mówi:
„Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć“ (Rzymian 6:23),
„Grzech, gdy dojrzeje, rodzi śmierć” (Jakuba 1:15).
86
Proszę sobie przypomnieć proroctwo biblijne, przedstawione w rozdziale 2, które
przepowiadało, że gdy Królestwo Boże wkroczy w końcową fazę „śmierci już nie będzie”
(Objawienie 21:4), sugeruje to zniesienie przyczyny śmierci - grzechu. Tak więc plan Boga
dotyczący usunięcia grzechu i pojednania ze światem jest częścią owej „złotej nici”
odnoszącej się do Królestwa Bożego. Zauważyliśmy już, iż przebaczenie grzechów było
jednym z aspektów obietnicy danej Abrahamowi. Jednak, by odnaleźć początek „złotej nici”,
musimy cofnąć się jeszcze dalej, do początku Biblii. Tu dowiadujemy się, jak skłonność do
grzechu stała się częścią ludzkiej natury i zdominowała świat.
POCHODZENIE GRZECHU
W tej części naszych rozważań będę traktował wydarzenia w ogrodzie Eden jako rzeczywiste.
Jest to jedyne podejście, jakie mogą przyjąć wierzący w Jezusa. On sam odnosił się do Adama
i Ewy jako postaci historycznych, a okoliczności ich upadku traktował jako dosłowne
wydarzenia (Mateusz 19:4-5). Wszyscy apostołowie, którzy pisali Nowy Testament,
reprezentowali taki sam pogląd. Całość doktryny o pojednaniu między Bogiem a człowiekiem
staje się niezrozumiała, jeśli wyjdziemy z innego założenia.
Jakże przepiękna jest jedna z rozpoczynających Biblię scen (1 Mojżeszowa rozdział 2). Nowo
stworzona para żyje w pięknym ogrodzie, pełnym różnorodnych drzew ozdobnych i
owocowych. Strumienie i rzeki nawadniały ogród Eden i nic nie mogło zakłócić szczęścia
Adama i Ewy. Szczególnie piękne były ich relacje z Bogiem. W sposób bliżej nieopisany
porozumiewali się ze swoim Stwórcą, który najprawdopodobniej przekazywał im informacje
o sobie, uczył ich i wpajał zasady właściwego sposobu życia.
Jednakże z Bożego punktu widzenia powyższy porządek rzeczy miał jedną wadę. Swego celu
Bóg nie mógł upatrywać jedynie w stworzeniu świata. W Psalmach czytamy, iż Boga nie
cieszą tylko rzeczy fizyczne:
„Nie lubuje się w sile rumaka, nie ma upodobania w goleniach męża” (Psalm 147:10).
Prawdziwą satysfakcję mógł odczuć, gdyby Jego stworzenie odpowiedziało Mu miłością.
Autor Psalmu powiada dalej:
„Pan ma upodobanie w tych, którzy się go boją” (Psalm 147:11).
Niewolnicze posłuszeństwo Adama i Ewy nie mogło satysfakcjonować Boga - przecież nie
uczynił ich robotami. Miłym dla Boga jest to, gdy ludzie mając wybór, świadomie postępują
we właściwy sposób, by Go uradować i okazać Mu zaufanie. Innymi słowy: Bóg pragnie
ludzi z charakterem.
Mając to na uwadze, Bóg wystawił na próbę wierność ludzi. Wskazał pierwszej parze
szczególne drzewo wydające okazałe owoce i powiedział, że nie mogą ich jeść ani dotykać:
„I dał Pan Bóg człowiekowi taki rozkaz: Z każdego drzewa tego ogrodu możesz
jeść, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na
pewno umrzesz” (1 Mojżeszowa 2:16-17).
Adam słuchał słów Boga z całą mocą danego mu zrozumienia, niewątpliwie rozważając
wielokrotnie ich znaczenie. Nie wiemy ile razy para przechodziła w pobliżu drzewa, omijając
je z bojaźnią, by nie obrazić Boga i nie sprowadzić na siebie nieszczęścia. I jak dotąd nie stało
się nic, co mogłoby ich skłonić do nieposłuszeństwa Bogu. Ale pewnego dnia, gdy Ewa była
87
sama, zbliżył się do niej wąż. Zwierzę to potrafiło myśleć i mówić, i zaczęło siać wątpliwości
w umyśle kobiety:
„Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie ze wszystkich drzew ogrodu wolno wam
jeść?” (1 Mojżeszowa 3:1).
Jej odpowiedź udowodniła, iż w pełni rozumiała Boży nakaz:
„Możemy jeść owoce z drzew ogrodu, tylko o owocu drzewa, które jest w środku
ogrodu, rzekł Bóg: Nie wolno wam z niego jeść ani się go dotykać, abyście nie
umarli” (1 Mojżeszowa 3:2-3).
Wąż z miejsca odrzucił ten zakaz. I zaczął przekonywać: Bóg próbuje bronić swej pozycji.
Jeśli zjecie ten owoc, natychmiast staniecie się tak mądrzy jak On i otworzy się przed wami
cudowna perspektywa poznania i zrozumienia. O żadnej śmierci nie ma mowy.
„Na to rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie, lecz Bóg wie, że gdy tylko
zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło” (1
Mojżeszowa 3: 4-5).
Kobieta zawahała się. Czy wąż mówił prawdę? Czy Bóg ukrywał przed nimi coś, co mogłoby
być dla nich korzystne? Czy groźba śmierci miała zapobiec podzieleniu się z nimi wiedzą i
mądrością? Zasiane ziarno wątpliwości zaczęło kiełkować, a zwisający z gałęzi owoc kusił i
osłabił jej zaufanie do Boga, które w końcu całkiem wygasło. Wyciągnęła rękę, zerwała i
zjadła owoc. Odnalazła Adama i, po odpowiednich wyjaśnieniach, zjadł i on.
W taki sposób grzech wszedł na świat.
SKUTKI WYKROCZENIA
Pomyślcie, co zrobili Adam i Ewa. Ich nieposłuszeństwo nie było drobnym przypadkowym
potknięciem czy pomyłką, było świadomym wyzwaniem rzuconym Bogu, który powiedział,
że jeśli Go nie posłuchają, umrą. W gruncie rzeczy swoim czynem wyznali: „Nie wierzymy
ci”. Bóg objawił się im jako Stwórca i Nauczyciel. Oni zadufani w sobie, chcieli natychmiast
być równi Bogu. Postawili swoją wolę przeciwko woli Bożej. Rzucili wyzwanie Bogu.
Bóg, który jest najwyższą potęgą, i którego myśli i działania są całkowicie prawe, nie mógł
zignorować tego wyzwania, nie mógł też uchylić zapowiedzianej kary śmierci. Tak więc, jak
wkrótce zobaczymy, kara śmierci została wydana na grzesznych ludzi.
Niezadowolenie Boga nie było widoczne od razu, dał bowiem grzesznej parze czas, by
zapoznała się z nową sytuacją. Zakazany owoc spełnił swe zadanie, otworzył im oczy, by
widzieli wszystko w innym niż dotychczas świetle (1 Mojżeszowa 3:7). Najpierw zdali sobie
sprawę ze swojej nagości. Coś, co uprzednio wydawało się całkowicie naturalne i niewinne,
przynosiło teraz wstyd. Choć prawdopodobnie nie zdawali sobie wtedy z tego sprawy, nagość
obrazowała ich grzeszność. Czując instynktownie potrzebę okrycia się, pośpiesznie użyli
dużych liści z pobliskiego drzewa figowego na przepaski. Był to bardzo znamienny czyn.
Intuicyjnie czuli potrzebę zakrycia skutków ich wielkiego grzechu. Nie mogli pokazać się
Bogu nago.
Jednakże spotkania z Bogiem nie można było odkładać. Gdy słońce zaczęło zachodzić, Adam
i Ewa czekali jak zwykle na rozmowę z Bogiem. Usłyszeli dźwięk głosu, który do tej pory był
88
ich życiem i radością, lecz teraz napełnił ich serca strachem: „Adamie, gdzie jesteś?” Adam
chował się jednak wśród drzew, zdając sobie sprawę z tego, że naprędce zrobione okrycie nie
potrafiło ukryć jego grzechu przed wzrokiem Boga. Niewątpliwie zdawał sobie sprawę, iż
jego wykroczenie oddzieliło go od Stwórcy oraz zniszczyło bliskość i wspólnotę, które do tej
pory istniały między nimi.
„Usłyszałem szelest twój w ogrodzie i zląkłem się, gdyż jestem nagi, dlatego i skryłem
się” (1 Mojżeszowa 3:10).
„Kto ci powiedział, że jesteś nagi? Czy jadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść?”
(1 Mojżeszowa 3:11).
Zawstydzona para grzeszników wyszła z ukrycia, by otrzymać sprawiedliwy wyrok za swój
czyn. Bóg zwrócił się po kolei do wszystkich trzech uczestników owego wydarzenia. I choć
ogólne przesłanie dotyczące bezpośrednich skutków grzechu było przygnębiające i
złowieszcze, to istniał promyk nadziei, który wskazywał na ostateczne usunięcie przepaści
pomiędzy Bogiem a człowiekiem, która właśnie powstała.
WYROK DLA ADAMA
Karą Adama było życie w znoju i ciężkiej pracy, by zdobyć pożywienie z przeklętej z
powodu jego grzechu ziemi. Plony miał zbierać w trudzie i smutku. W końcu człowiek miał
umrzeć i stać się prochem, z którego na początku powstał (1 Mojżeszowa 3:17-19).
Przekleństwo to nie ograniczało się jedynie do Adama, lecz obejmowało całe jego
potomstwo. Miało ono odziedziczyć jego grzeszną naturę, a więc także dzielić karę śmierci.
Nowy Testament komentuje to wyraźnie:
„Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć,
tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli” (Rzymian 5:12).
Jest to właściwy moment, by podkreślić dwa punkty dotyczące grzechu i jego konsekwencji.
Po pierwsze, Biblia zawsze przypisuje pochodzenie i skutki grzechu człowiekowi, i tylko
człowiekowi. Nie da się obwinić żadnego zewnętrznego czynnika za położenie człowieka.
Człowiek grzeszy, ponieważ jest „kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i
nęcą” (Jakub 1:14).
Po drugie, śmierć - kara za grzech - oznacza całkowy koniec istnienia. Idea, że po śmierci
jakaś nieśmiertelna część człowieka nadal istnieje w sposób świadomy jest obca naukom
Biblii. Jeśli by tak było, śmierć nie byłaby wtedy karą. Zwracając się do Boga, Dawid mówi:
„Bo po śmierci nie pamięta się o tobie, w krainie umarłych któż cię wysławiać
będzie?” (Psalm 6:6).
Inne wersety nauczają tak samo:
„Wiedzą bowiem żywi, że muszą umrzeć, lecz umarli nic nie wiedzą i już nie ma dla
nich żadnej zapłaty, gdyż ich imię idzie w zapomnienie” (Kaznodziei Salomona 9:5),
„Gdy tchnienie go opuści, wraca do swej ziemi, wówczas przepadają jego zamiary”
(Psalm146:4, BT).
89
Lecz śmierć, choć realna w każdym sensie, nie musi oznaczać końca człowieka. Istnieje
jednak nadzieja - zobaczymy to w dalszej części tego rozdziału.
WYROK DLA EWY
Ból i smutek pojawił się także w karze wymierzonej Ewie. Miała ona cierpieć w bólach
rodzenia; miała także zająć podporządkowaną pozycję w związku z mężczyzną (1
Mojżeszowa 3:16).
Gdy analizujemy powyższą listę kar, może się wydawać, iż nie było już nadziei dla ludzi.
Celowo zignorowali prawa Wszechmogącego Boga i przeciwstawili swoją wolę Jego woli.
Bóg ostrzegł ich, jaka będzie Jego reakcja, a teraz sprawiedliwie wyciągał konsekwencje z ich
grzechu. Z powodu Bożej sprawiedliwości samo wybaczenie grzechu nie wchodziło w
rachubę. Jednak Boża miłość i miłosierdzie pragnęły pojednania. Jak widzieliśmy pod koniec
rozdziału 3, Boża sprawiedliwość i miłosierdzie zdają się być w opozycji do siebie. A jednak
dzięki Swej mądrości Bóg znalazł sposób, w który mógłby okazać miłość bez kompromisu ze
sprawiedliwością i prawością. Wydając wyrok na węża, Bóg ukazał część Swego planu.
WYROK NA WĘŻA
Tu pojawia się pierwszy promyk nadziei. Jako ten, który zachęcił Adama i Ewę do grzechu,
wąż miał być przeklęty; kara przyniosła degradację jego pozycji i poniżenie wśród innych
stworzeń. Jednocześnie Bóg obiecał ostateczne wybawienie świata od przekleństwa, do
którego przyczynił się wąż. Przemawiając do niego, Bóg rzekł:
„I ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej
potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę” (1 Mojżeszowa 3:15).
Jest to kolejny kluczowy werset Pisma Świętego. Widzimy, że wypełnienie tych słów
wymagało zaangażowania obiecanego „potomstwa”(nasienia). Kobieta miała mieć potomka,
podobnie jak wąż, a między nimi miała panować wrogość. Potomek kobiety zrani węża w
głowę, co okaże się raną śmiertelną - wąż zostanie zabity. Jednak w trakcie tego konfliktu
wąż zrani piętę potomka kobiety - nie będzie to jednak rana śmiertelna i potomek
wyzdrowieje.
Poniższa tabela wyrażeń pomoże zrozumieć związki pomiędzy wężem a kobietą.
Ty (wąż)
Twoje nasienie
Twoja głowa
Ty
we wrogości z
we wrogości z
zraniona przez
skaleczysz
kobietą
jej nasieniem
jej nasienie
pietę jej nasienia
Są to oczywiście przenośnie. Jakie jest ich znaczenie?
WĄŻ I JEGO POTOMSTWO
Wąż był pośrednią przyczyną wejścia grzechu na świat, i w ten sposób stał się symbolem
grzechu. Dlatego ci, którzy żyją w grzechu, są jego nasieniem. „Potomstwo węża” to biblijne
określenie tych, którzy są przeciwni drodze Bożej. Jezus mówił do obłudnych faryzeuszy
„Węże! Plemię żmijowe!” (Mateusz 23:33), przy innej okazji zwracał się do nich mając bez
wątpienia na myśli wspomniany przez nas wcześniej werset z Księgi Rodzaju (Jan 8:44). Tak
więc, „wąż”, który ma być zniszczony przez „nasienie kobiety”, jest uosobieniem grzechu
objawiającego się w naturze ludzkiej, a ci, który grzeszą są „nasieniem” węża.
90
Należy tu wspomnieć, że w Biblii grzech jako przeciwieństwo Boga uosobiony jest także w
inny sposób. Personifikacja to często używany środek stylistyczny, który obrazuje
abstrakcyjną ideę nadając jej cechy ludzkie. Literatura pełna jest przykładów personifikacji,
które są oczywiste:
„Mądrość woła głośno na ulicy, na placach podnosi swój głos” (Przypowieści
Salomona 1:20).
Dokładne zbadanie użycia w Piśmie takich pojęć jak „diabeł” i „szatan” ujawniają, że są one
również uosobieniem grzechu, a nie odnoszą się do jakiejś nadludzkiej złej istoty.
POTOMSTWO KOBIETY
Kobiecie obiecano potomka, który zniszczy węża, czyli moc grzechu. Tak jak w przypadku
„nasienia” Abrahama i „nasienia” Dawida, tą obiecaną osobą jest Jezus. We fragmencie
Nowego Testamentu odnoszącym się do obietnicy z Edenu, że kobieta będzie mieć syna,
czytamy:
„Lecz gdy nadeszło wypełnienie czasu, zesłał Bóg Syna swego, który się narodził z
niewiasty …” (Galacjan 4:4).
W dobrze znanym rozdziale 53 Księgi Izajasza nadejście tego, który wybawi ludzkość od
skutków grzechu jest wyraźnie przepowiedziane. Tutaj także język, który został użyty
przypomina nam obietnicę Boga w Edenie, iż w procesie niszczenia grzechu potomstwo
kobiety będzie przez jakiś czas cierpieć i będzie zranione:
„Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla
naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni … a Pan jego dotknął karą za
winę nas wszystkich. Ale to Panu upodobało się utrapić go cierpieniem. Gdy złoży
swoje życie w ofierze, ujrzy potomstwo ... Za mękę swojej duszy ujrzy światło i jego
poznaniem się nasyci. Sprawiedliwy mój sługa wielu usprawiedliwi i sam ich winy
poniesie” (Izajasz 53:5-6,10-11).
GŁÓWNE PUNKTY OBIETNICY DANEJ W EDENIE
Krótkie streszczenie pomoże nam zapamiętać istotne punkty tej obietnicy.
Kara dla mężczyzny:
- przez niego ziemia będzie przeklęta,
- życie będzie pełne znoju i smutku,
- umrze i obróci się w proch,
- wszyscy potomkowie Adama narodzą się z przeklętą grzeszną naturą i umrą tak, jak i on.
Wyrok na węża:
- wąż (grzech) będzie ostatecznie zniszczony.
Kara dla kobiety:
- ból rodzenia,
- podporządkowanie mężowi.
Jednakże - i tu pojawia się obietnica usunięcia grzechu - jej „potomek” (Jezus) zabije „węża”
(grzech), choć sam zostanie zraniony.
91
OKRYCIA ZE SKÓR
Mówiąc do Adama i Ewy o dziele potomka kobiety, przez które ma nastąpić ostateczne
pojednanie Boga i człowieka, Bóg jednocześnie udzielił im lekcji, w jaki sposób grzech może
zostać przebaczony. Zauważyliśmy, że zaraz po popełnieniu grzechu pierwsi rodzice zdali
sobie sprawę ze swojej nagości i próbowali ją ukryć sporządziwszy sobie przepaski z liści
figowych. Nagość stała się symbolem ich grzechu, a założenie przepasek oznaczało próbę
ukrycia grzechu własnym wysiłkiem - zrobienia czegoś, co jest niemożliwe. Wtedy Bóg
dokonał czegoś znamiennego:
„I uczynił Pan Bóg Adamowi i jego żonie odzienie ze skór, i przyodział ich”
(1Mojżeszowa 3:21).
Ten czyn nauczył Adama i Ewę dwóch rzeczy. Po pierwsze, człowiek nie mógł zakryć
grzechów sam, jedynie Bóg mógł tego dokonać. Po drugie, skóry musiały pochodzić z
zabitych zwierząt, co wskazuje, iż zgładzenie grzechu może dokonać się jedynie przez śmierć.
Zwierzę, które przez swą śmierć dostarczyło skóry na okrycia, wskazywało na późniejszą
śmierć potomka kobiety, przez którego nastąpi zgładzenie grzechów świata.
Bóg potwierdził to również w następnym pokoleniu. Gdy syn Adama, Kain, złożył plony na
ofiarę, Bóg jej nie przyjął. Była ona bowiem odpowiednikiem liści figowych, które jak
wcześniej wskazał, były bezużyteczne w „zakryciu” grzechu. Drugi syn Adama, Abel,
zrozumiał prawdę, iż wybaczenie grzechów można osiągnąć jedynie przez śmierć, więc jego
ofiara z baranka została przyjęta.
W ten sposób podstawy zbawienia ludzkości zostały ustalone już na początku jej historii i
zapisane w Księdze Rodzaju tak, aby wszystkie następne pokolenia mogły wyczekiwać
przyjścia Odkupiciela, który odda życie za grzechy ludzkości.
JEZUS ZBAWCA
Mimo że nauka Starego Testamentu o ofierze Jezusa nie jest wystarczająco dobrze znana, to
niewątpliwie uznano ją za główny aspekt nauczania Nowego Testamentu. Fakt, iż Jezus
złożył samego siebie w ofierze za grzech przez ukrzyżowanie, wspomniany jest tam wiele
razy. Ogłaszając narodziny Jezusa, anioł powiedział:
„… i nadasz mu imię Jezus; albowiem On zbawi lud swój od grzechów jego”
(Mateusz 1:21).
Apostołowie wielokrotnie odnosili się do przebaczenia grzechów i pojednania z Bogiem
wynikających z ofiary Jezusa:
„Chrystus umarł za grzechy nasze według Pism” (1 Koryntian 15:3),
„ … objawił się On jeden raz u schyłku wieków dla zgładzenia grzechu przez
ofiarowanie samego siebie” (Hebrajczyków 9:26),
„… kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rzymian 5:8),
„W nim mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów, według bogactwa
łaski jego” (Efezjan 1:7),
92
„I żeby przez niego wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim dzięki
przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego” (Kolosan 1:20),
„I was … pojednał w jego ziemskim ciele przez śmierć” (Kolosan 1:21-22),
„On grzechy nasze sam na ciele swoim poniósł na drzewo” (1 Piotra 2:24),
„Który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości” (Tytusa
2:14),
„Ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią swoją ludzi z każdego plemienia
i języka, ludu i narodu” (Objawienie 5:9).
Dlaczego świat musiał tak długo czekać na przyjście Zbawiciela? Dlaczego nikt inny nie
mógł złożyć w ofierze swego życia i przez to doprowadzić do pojednania z Bogiem?
Ponieważ ofiara sama w sobie nie była wystarczająca. Musiała być to ofiara człowieka przedstawiciela ludzkości, ale jednocześnie kogoś, kto nigdy nie zgrzeszył. Jezus był
jedynym, który spełniał obydwa te warunki.
JEZUS POSIADAŁ LUDZKĄ NATURĘ
Odwoływałem się już do wyjątkowości rodziców Jezusa (rozdział 6). Będąc poczętym z
Ducha Świętego Jezus był Synem Bożym, zrodzony przez kobietę - ludzką matkę - był także
Synem Człowieczym - „człowiek Jezus Chrystus” (1 Tymoteusza 2:5). Biblia nie pozostawia
wątpliwości, że Jezus posiadał taką samą fizyczną naturę, jaką cała reszta ludzkości
odziedziczyła po Adamie, tak więc był tak samo podatny na pokusę grzechu:
„Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział,
aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła”
(Hebrajczyków 2:14),
„Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci” (Hebrajczyków 2:17).
Proszę zwrócić uwagę, że w obydwu cytatach podkreślany jest fakt, iż Jezus był prawdziwym
przedstawicielem ludzkości. Apostoł Paweł położył na to wyraźny nacisk. Przekręcanie
biblijnego określenia i nazywanie Jezusa „Bogiem Synem” (takie wyrażenie nigdy nie
znalazło się w Biblii) oraz przypisanie mu natury innej niż nasza jest nie tylko niepoprawne,
ale uniemożliwia zrozumienie dzieła odkupienia.
JEZUS BYŁ BEZ GRZECHU
Jednakże, mimo iż Jezus podlegał tej samej co i reszta ludzkości skłonności do grzechu, był w
stanie przezwyciężyć pokusy, które innych doprowadziły do upadku i nigdy ani razu nie
zgrzeszył. Nigdy nie „brakło mu chwały Bożej”. Nigdy też nie był nieposłuszny woli Bożej.
Mógł szczerze powiedzieć: „Zawsze czynię to, co podoba się Ojcu”. Pismo często wspomina
to wielkie osiągnięcie:
„Baranek niewinny i nieskalany” (1 Piotra 1:19),
„On grzechu nie popełni, ani nie znaleziono zdrady w ustach jego” (1 Piotra 2:22),
„Grzechu w nim nie ma” (1 Jana 3:5),
„Któż z was może mi dowieść grzechu?” (Jan 8:46),
93
„Nie mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz
doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu”
(Hebrajczyków 4:15).
Całkowite zwycięstwo Chrystusa nad grzechem w czasie, gdy posiadał grzeszną ludzką
naturę, sprawiło, że na podstawie jego ofiary, Bóg mógł wybaczyć ludziom grzech i obdarzyć
ich życiem wiecznym. Zanim jednak rozważymy ten temat dokładniej, skoncentrujmy się na
wielkości dzieła Jezusa.
ŻYCIE I OFIARA JEZUSA
Od najwcześniejszych lat Jezus poświęcił swe życie realizacji celu swego Ojca - odkupienia
ludzkości. Poznawanie i badanie Pism - tego, co dziś nazywamy Starym Testamentem - było
jego stałym zajęciem. Dzięki temu i dzięki modlitewnej wspólnocie z Ojcem przygotował się
do roli, jaką owe święte Pisma mu przedstawiały. Gdy w wieku trzydziestu lat zaczął głosić
dobrą nowinę o Królestwie Bożym, ludzie widzieli w nim człowieka, któremu nie można było
nic zarzucić; człowieka, z którego znajomością Pisma nie mogli się równać nawet uczeni
tamtych czasów; człowieka, którego nauczanie wsparte było cudownymi znakami
potwierdzającymi, iż działa on z mocy Boga.
Ludzie uznali go za długo wyczekiwanego Mesjasza i niejednokrotnie próbowali skłonić do
ogłoszenia się królem, wierząc, że zaraz po tym spełnią się obiecane błogosławieństwa. Lecz
Jezus wiedział, że jego królowanie nie nastąpi teraz, ale aż przy powtórnym przyjściu i starał
się przygotować swych słuchaczy na swą śmierć, co także było przepowiedziane przez
proroków w dawnych czasach.
Przez cały ten czas Jezus narażał się na wzrastającą wrogość żydowskich przywódców
religijnych, aż do czasu, kiedy „nieprzyjaźń” pomiędzy „potomstwem węża” i „potomstwem
kobiety” przepowiedziana już w ogrodzie Eden nie osiągnęła punktu kulminacyjnego.
Prawość i uczciwość Chrystusa oraz piętnowanie przez niego obłudy wzbudziły w jego
przeciwnikach zazdrość i mściwość. A jedynym sposobem, by uciszyć Jezusa był według
nich sądowy wyrok śmierci. Znając dobrze swoich rodaków, arcykapłani wiedzieli, że z
łatwością uda im się nastawić opinię publiczną przeciwko Jezusowi. Zaledwie po kilku dniach
tłum, który wiwatował wcześniej na cześć Jezusa, kiedy wjeżdżał do Jerozolimy, domagał się
teraz jego ukrzyżowania.
Musimy pamiętać, że Jezus miał moc, by zapobiec temu wszystkiemu. Mógł w każdej chwili
uprzedzić działania faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Jak powiedział podczas aresztowania,
mógłby wezwać dwanaście legionów aniołów do obrony. Jednak taki czyn uniemożliwiłby
Boży zamysł pojednania, jak powiedział Jezus:
„Ale jak by wtedy wypełniły się Pisma, że tak stać się musi?” (Mateusz 26:54).
Jezus znając Pisma wiedział, że wąż musi zranić piętę potomka niewiasty, więc dobrowolnie
poddał się aresztowaniu, cierpieniom i upokorzeniu, które go czekały. Mógł wycofać się z tej
udręki i poniżenia, mógł wybronić się z oskarżeń tak, że uwolnienie go nie podlegałoby
dyskusji. Jednak zamiast tego poszedł na krzyż z własnej woli, z powodu nieodpartego
pragnienia bycia posłusznym woli Ojca i niezgłębionej miłości do swych przyjaciół.
Stosowana przez Rzymian kara ukrzyżowania była czymś naprawdę strasznym. Po tym jak
kapłani zaszantażowali Piłata, by wydał wyrok śmierci, Jezus był biczowany. Trzydzieści
dziewięć razów na obnażone plecy zadanych zakończonym kośćmi batem. Po wychłostaniu
94
do krwi, żołnierze zaprowadzili go do baraków, gdzie usłyszawszy o jego roszczeniach do
korony, nałożyli mu uplecioną z cierni koronę, ubrali w szaty królewskie i klękali przed nim
w szyderczym hołdzie. Zwyczajem w tamtych czasach było zmuszanie więźnia, by niósł
narzędzie własnej śmierci, tak więc na okaleczone plecy Chrystusa włożono krzyż i
wyprowadzono go z miasta na ukrzyżowanie. W wyznaczonym miejscu krzyż położono na
ziemi i przybito do niego Jezusa ciężkimi gwoźdźmi. Nietrudno sobie wyobrazić ten
rozdzierający ból, który powstał, gdy podnoszono krzyż i ustawiano go w przygotowanym w
ziemi otworze.
Przez sześć godzin ten jedyny moralnie doskonały człowiek wisiał w agonii, otoczony przez
triumfujących i pełnych szyderstwa kapłanów. Patrząc na napis nad głową Jezusa „Król
żydowski” kpili:
„Niechże Chrystus, Król Izraela, zstąpi teraz z krzyża, abyśmy ujrzeli i uwierzyli”
(Marek 15:32).
Myśli Jezusa, gdy wisiał na krzyżu, i wydarzenia owego smutnego dnia zapisane były już
dawno temu w Starym Testamencie:
„Rozlałem się jak woda i rozłączyły się wszystkie kości moje. Serce moje stało się jak
wosk, roztopiło się we wnętrzu moim. Siła moja wyschła jak skorupa, a język mój
przylgnął do podniebienia mego i położyłeś mnie w prochu śmierci. Oto psy otoczyły
mnie, osaczyła mnie gromada złośników, przebodli ręce i nogi moje. Mogę policzyć
wszystkie kości moje... Oni przyglądają się, sycą się mym widokiem. Między siebie
dzielą szaty moje i o suknię moją los rzucają” (Psalm 22:15-19).
„Ty znasz hańbę, wstyd i zelżywość moją; przed tobą są wszyscy dręczyciele moi!
Hańba skruszyła serce moje i sił mi zabrakło, oczekiwałem współczucia, ale
nadaremnie, i pocieszycieli, lecz ich nie znalazłem. Dodali żółci do pokarmu mego, a
w pragnieniu moim napoili mnie octem” (Psalm 69:20-22).
Jednak nawet podczas tej fizycznej i psychicznej agonii Zbawca świata pozostał wierny woli
swego Ojca. Żadna odpowiedź nie padła z jego ust, ani żadna zła myśl nie przeszła mu przez
głowę - pozostał do końca bezgrzeszny. A gdy poczuł, że siły go opuszczają, wiedział, iż
wygrał walkę. Zawołał więc z chwalebnym triumfem „Wypełniło się”, poczym zapadł w
słodką nieświadomość śmierci.
W ten sposób Jezus z Nazaretu stał się Zbawcą świata. Taką cenę trzeba było zapłacić, by
Bóg mógł pojednać się z ludźmi i by możliwe stało się ostateczne wypełnienie planu Bożego
względem Jego stworzenia.
W JAKI SPOSÓB OFIARA CHRYSTUSA STAŁA SIĘ SKUTECZNA?
Próbując zrozumieć, dlaczego Jezus musiał umrzeć na krzyżu, by pokonać grzech, docieramy
do granic naszych umysłowych możliwości. Plan zbawienia należy do Tego, który mówi: „Bo
myśli moje, to nie myśli wasze, a drogi wasze, to nie drogi moje - mówi Pan, lecz jak niebiosa
są wyższe niż ziemia, tak moje drogi są wyższe niż drogi wasze i myśli moje niż myśli
wasze” (Izajasz 55:8-9). W obliczu owej wyższości musimy przyjąć bez kwestionowania, iż
śmierć Syna Bożego była jedynym sposobem osiągnięcia zamierzonego przez Boga celu.
Przyjęcie tego faktu ze szczerą wiarą jest najważniejsze, jeśli nawet nie w pełni rozumiemy,
dlaczego Jezus musiał złożyć taką ofiarę.
95
Jednakże Pismo daje pewien wgląd w to, dlaczego śmierć Chrystusa była konieczna i
skuteczna dla uzyskania przebaczenia ludzkich grzechów. I chociaż nie starczyłoby życia, by
zrozumieć wszystkie tego aspekty, to niektóre z nich można wyczytać w pobożnej analizie
Słowa Bożego.
W powszechnie przyjętym rozumieniu dzieła Jezusa ludzkość porównuje się do skazańca
oczekującego na egzekucję. Wtedy przychodzi jego przyjaciel i ofiarowuje siebie w
zastępstwie skazanego przestępcy. Jego ofiara jest przyjęta i umiera zamiast tego, który był
naprawdę winny. Tak więc Bóg akceptuje śmierć Jezusa zamiast skazać potępioną ludzkość.
Lecz idea, iż Chrystus poniósł karę zamiast tych, którzy na nią zasłużyli, nie zgadza się z
faktami ani też z naukami Biblii. Rozsądek podpowiada nam, że jeśli Chrystus umarł za nas,
to nie powinniśmy już umierać, a tak się dzieje. Szczególnie jednak owa koncepcja
zastępstwa - substytucji - nie zgadza się z tym, co objawił Bóg. Paweł opisuje śmierć
Jezusa jako deklarację sprawiedliwości i prawości Boga; jednak zabicie niewinnego
człowieka zamiast słusznie skazanego winowajcy wydaje się być zaprzeczeniem
sprawiedliwości.
Pytamy więc, co takiego wydarzyło się na krzyżu, co umożliwiło Bogu wybaczenie ludzkich
grzechów? Dlaczego sytuacja ludzi po śmierci Jezusa stała się inna niż przed
ukrzyżowaniem? Szukając biblijnych odpowiedzi na te pytania zaczynamy dostrzegać, jak
Bóg w swej nieskończonej mądrości potrafił zadość uczynić sprawiedliwości
domagającej się śmierci człowieka jako kary za grzech, a jednocześnie otworzył drogę, by
grzechy mogły być wybaczone. Innymi słowy Bóg okazał się „Bogiem sprawiedliwym i
Zbawicielem” (Izajasz 45:21).
Biblia porównuje uczynki Adama z dziełem Jezusa. W Edenie Adam okazał
nieposłuszeństwo Bogu zjadając zakazany owoc. Rzucił wyzwanie zwierzchności i wyższości
Boga przeciwstawiając swoją własną wolę woli Bożej. Znamy także powód jego
nieposłuszeństwa. „Wasze oczy się otworzą, i będziecie jak bogowie, znający dobro zło”,
brzmiała zachęta węża. Perspektywa osiągnięcia równości z Bogiem była jedną z pokus, która
doprowadziła do nieposłuszeństwa nieszczęsnej pary. Takie nieposłuszeństwo, rzucające
wyzwanie suwerenności Boga, nie mogło ujść bez kary. Śmierć była karą za grzech Adama i
wszyscy jego potomkowie umarli, gdyż wszyscy zgrzeszyli.
Proszę porównać to z sytuacją na krzyżu. Jezus ofiarował siebie jako człowieka, który należał
i był reprezentantem upadłej rasy Adama. Podlegał tym samym co inni pokusom grzechu,
którym jednak nigdy nie uległ. Jednak w przeciwieństwie do Adama, który postąpił według
własnej woli, Jezus podporządkował całkowicie własną wolę Bogu. Było to przepowiedziane
w Starym Testamencie: „Pragnę czynić wolę twoją, Boże mój” (Psalm 40:9; Hebrajczyków
10:7). Chrystus podsumował ten aspekt swej misji, kiedy powiedział, iż przyszedł „nie aby
wypełniać wolę swoją, lecz wolę tego, który mnie posłał” (Jan 6:38). Jezus w przeciwieństwie
do Adama był całkowicie posłuszny Bogu: „i chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa
przez to, co wycierpiał” (Hebrajczyków 5:8).
Istnieje jeszcze jedna różnica między Adamem i Chrystusem. Widzieliśmy, iż Adam chciał
być równy z Bogiem zrywając i zjadając owoc z zakazanego drzewa. Jezus, mimo iż był
Synem Boga, nie próbował tego osiągnąć. Paweł mówi nam, że „wyparł się samego siebie,
przyjął postać sługi ... i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej” (Filipian 2:78).
96
Ponadto w Edenie śmierć przyszła od Boga i była karą. Jezus natomiast poświęcił swe życie z
własnej woli i przez ten świadomy czyn przyznał, że Bóg miał rację domagając się kary
śmierci za grzech.
Więc wszędzie tam, gdzie Adam doznał porażki, Jezus odniósł sukces.
Co więc dał Krzyż? Dowiódł, że Bóg miał słuszność. Ogłosił, że Bóg jest prawy. Takie
wyjaśnienie dane przez apostoła Pawła musimy przeanalizować.
PRAWOŚĆ BOGA
Rozważając Boży plan odkupienia w jednym z najbardziej wyróżniających się tekstów
dotyczących śmierci Chrystusa, apostoł Paweł mówi:
„Ale teraz … objawiona została sprawiedliwość Boża … i to sprawiedliwość Boża
przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy,
gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo, z łaski
jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, którego Bóg ustanowił jako ofiarę
przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości
swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się do przedtem
popełnionych grzechów, dla okazania sprawiedliwości swojej w teraźniejszym czasie,
aby On sam był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w
Chrystusa” (Rzymian 3:21-26).
Kilka punktów wyłania się z lektury powyższych słów. Po pierwsze czytamy czterokrotnie, że
ofiara Jezusa uważana jest za objawienie Bożej sprawiedliwości. Następnie dowiadujemy się,
że skutkiem tego jest przebaczenie grzechów. Wiemy także, że przebaczenie i
usprawiedliwienie jest osiągalne dla tych, którzy wierzą w Jezusa i w to, czego dokonał
przelewając swoją krew.
Mamy tu wskazówki pozwalające zrozumieć, czym była i co przyniosła ofiara Chrystusa.
Pytamy więc, w jaki sposób ukrzyżowanie stało się potwierdzeniem sprawiedliwości Boga.
Spójrzmy na to w następujący sposób. Jezus był śmiertelnym potomkiem Adama, a przez to
prawdziwym członkiem rasy ludzkiej w każdym tego słowa znaczeniu. Był jednak bez
grzechu. Czy słusznym było więc, że człowiek taki jak on musiał umrzeć? Czy Bóg był
sprawiedliwy żądając śmierci bezgrzesznego człowieka? Poprzez swą publiczną i dobrowolną
ofiarę Jezus dowiódł, że było to sprawiedliwe. Czyniąc to, Jezus powiedział faktycznie: „Bóg
miał rację karając Adama i jego potomków. Właśnie w taki sposób grzeszna ludzka natura
powinna być potraktowana”.
Jaki skutek miała ta publiczna deklaracja? Krzyż był uznaniem zwierzchności i
sprawiedliwości Boga, w ten sposób odwrócona została sytuacja z Edenu. Podczas gdy tam
rzucono wyzwanie Bożej zwierzchności i zanegowano Jego sprawiedliwość, teraz Jego
prawość została ukazana publicznie. Na tej nowej podstawie Bóg oferuje przebaczenie; nie
dla wszystkich, tylko dla tych, którzy identyfikują się z ofiarą Jezusa. Kwestia ta wymagałaby
szerszego opracowania, jednak teraz wystarczy powiedzieć, że ci, którzy wierzą w Jezusa
staną się sprawiedliwi, tak jak Bóg jest sprawiedliwy:
„Pojednajcie się z Bogiem. On tego, który nie znał grzechu, za nas grzechem uczynił,
abyśmy w nim stali się sprawiedliwością Bożą” (2 Koryntian 5:21).
97
Nieprawego i grzesznego człowieka Bóg uzna za sprawiedliwego, jeśli uwierzy on w Jezusa,
z wszystkim, czego wiara ta wymaga. Tak więc kara z Edenu może zostać odwrócona.
„WZBUDZONY DLA NASZEGO USPRAWIEDLIWIENIA”
Istnieje jeszcze jeden aspekt wynikający z bezgrzeszności Jezusa, który należy rozważyć.
Ponieważ śmierć jest karą za grzech, a Jezus nigdy nie zgrzeszył, to czytamy, że „było rzeczą
niemożliwą, aby przez nią (tj. śmierć) był pokonany” (Dzieje Apostolskie 2:24). Gdy w
Edenie wydany został wyrok na węża, powiedziano, że nasienie - potomstwo kobiety zostanie
chwilowo zranione. Tak więc śmierć Chrystusa okazała się jedynie chwilowa. Bóg wzbudził
go z martwych.
Zmartwychwstanie Jezusa jest zasadniczym aspektem odkupienia, którego dokonał.
Przez zmartwychwstanie Jezusa, dobrodziejstwa wynikające z jego ofiary stały się dostępne
dla wierzących. Mówiąc o sprawiedliwości dostępnej przez Jezusa, Paweł mówi, iż będzie
ona policzona wszystkim, którzy:
„… wierzymy w tego, który wzbudził Jezusa, Pana naszego z martwych, który został
wydany za grzechy nasze i wzbudzony z martwych dla usprawiedliwienia naszego”
(Rzymian 4:24-25).
Dlatego też zmartwychwstanie Chrystusa jest niezbędne dla zbawienia człowieka wierzącego:
„A jeśli Chrystus nie został wzbudzony, daremna jest wiara wasza; jesteście jeszcze w
swoich grzechach” (1 Koryntian 15:17).
Mając przed oczami pełny obraz Bożego planu dla ziemi, odkrywamy prawdę tych słów. Plan
Boga nie mógłby być zrealizowany bez zmartwychwstania Jezusa. Wzbudzony z martwych
Jezus pełni teraz znamienną rolę naszego pośrednika w niebie (Rzymian 8:34; 1 Tymoteusza
2:5; Hebrajczyków 4:14-15), a Bóg ze względu na Jezusa wybacza grzechy wierzącym. Także
życie wieczne, które wierzący otrzymają przy powtórnym przyjściu Chrystusa, stało się
możliwe dzięki jego ofierze. Gdyby Jezus pozostałby w grobie, nie mógłby być ani
pośrednikiem ani odkupicielem.
Rezultatem tej pełnej miłości ofiary Jezusa będzie zupełna wspólnota pomiędzy człowiekiem
a jego Stwórcą, wtedy gdy Królestwo Boże zostanie ostatecznie ustanowione na ziemi.
Śmierć zostanie całkowicie zniesiona, a przeszkoda, by Bóg zamieszkał z ludźmi, usunięta.
Czyż nie powinniśmy przyłączyć się do dziękczynienia, czci i uwielbienia, które oddawane
będą temu, który przez swoją śmierć umożliwił to wszystko i który, oprócz samego Boga stał
się najwyższą istotą w całym wszechświecie?
„Godzien jest ten Baranek zabity wziąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i
chwałę, i błogosławieństwo ... ponieważ zostałeś zabity i odkupiłeś dla Boga krwią
swoją ludzi z każdego plemienia i języka, i ludu, i narodu” (Objawienie 5:12, 9).
ŁASKA BOGA
W czasach, gdy „prawa” człowieka są przedmiotem wielu komentarzy i sporów, warto
zauważyć, że jeśli chodzi o odkupienie, człowiek nie ma żadnych „praw”. Jeśli Bóg
zdecydowałby się nie zbawić człowieka, nikt nie byłby w stanie wnieść sprzeciwu. Ale ponad
całym nauczaniem Biblii dotyczącym zbawienia człowieka, góruje to o łasce Bożej dla
upadłej ludzkości. Łaska jest niezasłużonym darem i Bóg okazał ją obficie „przez to, że kiedy
byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rzymian 5:8). Cały Boży plan jest
98
dowodem Jego miłości wobec upadłej ludzkości, która zupełnie nie jest w stanie poradzić
sobie sama. Autorzy Nowego Testamentu z wdzięcznością zauważają ten fakt. Mówiąc o
Jezusie, apostoł Paweł powiedział:
„W nim mamy odkupienie przez krew jego, odpuszczenie grzechów, według
bogactwa łaski jego” (Efezjan 1:7),
„Żeby jak grzech panował przez śmierć, tak i łaska panowała przez usprawiedliwienie
ku żywotowi wiecznemu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego” (Rzymian 5:21).
Żaden człowiek nie osiągnie Królestwa Bożego dzięki swoim własnym wysiłkom. Apostoł
Paweł przypomina nam o tym:
„Który nas wybawił i powołał powołaniem świętym, nie na podstawie uczynków
naszych, lecz według postanowienia swojego i łaski” (2 Tymoteusza 1:9).
WYBACZENIE DLA WSZYSTKICH?
Pytamy więc: teraz kiedy Chrystus umarł i objawiona została sprawiedliwość Boga, czy
przebaczone zostały grzechy całej rasy ludzkiej? Nie. Widzieliśmy już, że przebaczenie
rozciąga się na tych, którzy wierzą w Jezusa i w to, co osiągnął swą śmiercią. Wiele
biblijnych wersetów uczy o tym. Jezus powiedział, że jego Ojciec:
„… tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń
wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny” (Jan 3:16).
Powiedział także:
„Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie” (Jan 11:25).
Dla grzesznika konieczne jest przyznanie się do swojego grzesznego stanu, by spojrzeć na
Jezusa umierającego na krzyżu i móc powiedzieć: „Wierzę prawdziwie, że zrobiłeś to dla
mnie i że przez twoją pełną miłości ofiarę mogą wybaczone zostać wszystkie moje grzechy, i
mogę pojednać się z Bogiem”. Stając się wierzącym, należy przyznać się publicznie do wiary
w Jezusa, tak jak i publiczna była jego deklaracja na krzyżu. Jak mówi Paweł:
„Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że
Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz” (Rzymian 10:9).
Zagadnienie odpowiedzi człowieka wierzącego na życie i dzieło Jezusa jest tak ważne, że
wymaga osobnego omówienia. Lecz zanim zakończymy niniejszy rozdział, podsumuję naukę
Biblii dotyczącą grzechu i jego przebaczenia.
PODSUMOWANIE
W tym rozdziale zobaczyliśmy po pierwsze, że grzech jest wrodzoną skłonnością człowieka,
która uniemożliwia mu życie zgodne z tym, co akceptuje Bóg. Po drugie, grzech to czyny
tych, którzy znali wolę Boga, a mimo to złamali Jego przykazania. Skutkiem grzechu jest
oddalenie od Boga, doświadczenie zła i cierpienia oraz śmierci.
Z relacji Starego Testamentu, które poparte zostały przez wszystkich autorów Nowego
Testamentu, dowiadujemy się, że grzech i śmierć weszły na świat z powodu nieposłuszeństwa
99
naszych pierwszych rodziców. Jednak w czasie, gdy Bóg sprawiedliwie ukarał Adama i Ewę,
jednocześnie obiecał przyjście potomka Ewy, który zniszczy moc grzechu.
Jezus był tym obiecanym Zbawicielem i poprzez własne doskonałe życie i pełną miłości
ofiarę na krzyżu sprawił, że Bóg wybaczy grzechy człowiekowi i da mu życie wieczne w
Królestwie Bożym.
Przebaczenie otrzymają ci, którzy najpierw uwierzą w dzieło Jezusa i którzy utożsamią się z
nim w sposób przedstawiony przez Boga.
Co najważniejsze, nasze rozważania w tym rozdziale mają charakter osobisty. Każdy z nas
potrzebuje przebaczenia własnych grzechów i wybawienia od śmierci. Rozważaliśmy
również, jak Jezus Chrystus może stać się Twoim i moim Odkupicielem.
Jak powinniśmy mu na to odpowiedzieć?
100