5. Sum * Akcesoria ze stali - Portal Muskie.Pl

Transkrypt

5. Sum * Akcesoria ze stali - Portal Muskie.Pl
Portal Muskie.Pl
5. Sum * Akcesoria ze stali
Autor: Jacek Jóźwiak
Wszystko o pozostałym sprzęcie i o akcesoriach. O doborze oraz kompletowaniu.
Zaprzeczenie opinii, że wszystko musi byc grube, wielkie ci ciężkie. Po prostu powinno byc najwyższej
jakości. Prostackie *chamstwo* nie zastąpi *hitechu*.
Zaczynam od żyłek i linek. Żyłki monofilowe na suma muszą być produktami najwyższej klasy. Nie ma
potrzeby używania żyłek o przekroju większym niż 0,35 (spinning) i 0,40 (pozostałe techniki), należy
tylko wymagać, by miały one odpowiednią wytrzymałość: ok. 8-10 kg.
Przy poprawnym wędzisku, niezłym kołowrotku i dobrym wędkarskim warsztacie, nie ma praktycznie
suma, którego na "trzydziestkępiątkę" nie dałoby się wyjąć. Żyłki grubsze od czterdziestki znacznie
skracają rzuty, powodują szybkie spływanie zestawu gruntowego, przyciąganie żywca ku wędkarzowi
oraz utrudniają zacięcie przy przystawce. Coraz modniejsze są ostatnio wędkarskie plecionki. Ich
nadzwyczajna wytrzymałość, niemal "zerowa" rozciągliwość i całkowity "brak pamięci" zachęcają
wędkarzy. Pewność daje już plecionka o przekroju 0,22. Ma ona wytrzymałość ponad 10 kg. Wędkarze
przedkładający nade wszystko moc linek mogą skorzystać z "trzydziestki", która z reguły wytrzymuje ok.
20 kg. Tu jednak istotna uwaga - plecionka wymaga idealnego układania zwojów na szpuli. Takich
kołowrotków nie jest na świecie zbyt wiele. Warto więc podczas zakupu mieć ze sobą kilkadziesiąt
metrów starej żyłki i sprawdzać regularność nawijania. Warto - czasami mało znane firmy wypuszczają
na rynek niedrogie kołowrotki świetnie układające linki.
Plecionka stawia większe wymagania także wobec wędzisk - powinny być one dużo bardziej elastyczne,
aż do akcji środkowej włącznie. Należy pamiętać, że monofil z racji sporej rozciągliwości pełni funkcję
amortyzatora, zaś w przypadku stosowania plecionek rolę tę musi przejąć kij i hamulec kołowrotka.
Podobnie jak nie polecam zbyt grubych żyłek, tak nie jestem zwolennikiem potężnych haków podczas
łowienia sumów. Uważam, że haki nr 1/0-2/0 w zupełności wystarczą do zbrojenia żywców, dżdżownic,
żabek, turkuci, wątróbek, jelit, ślimaków i na co tam jeszcze można łowić sumy. Wąsal z reguły połyka
przynętę pełna gębą (wyjątkiem są "gumki" i blachy wahadłowe) i bardzo głęboko. Drgania spławika w
zestawie przystawkowym - jak wykazały podwodne obserwacje - spowodowane są obmacywaniem kąska
wąsami lub zaopatrzonymi w liczne komórki smakowe okolicami paszczy. Samo pobranie pokarmu to
gwałtowny wsys i natychmiast uruchomiony odruch połykania. Jednak jakiekolwiek zakłucie, wyczucie
nienaturalnej twardości haka, powoduje natychmiastowe wyplucie przynęty.
Sumowa paszczęka jest dobrze umięśniona, wysłana mocnym naskórkiem. W przeciwieństwie do
kościstej mordy szczupaka i sandacza, ostry hak dobrze wnika i znakomicie trzyma się w gębie wąchala.
Haków o wyższej numeracji łamanej (3/0, 4/0, 5/0 itd.) używa się tylko do zbrojenia bardzo dużego
żywca podczas zasiadki na konkretnego, wypatrzonego giganta.
Haki muszą być bardzo mocne, koniecznie kute, o niezbyt długim trzonku. Najlepsze są karpiowe,
specjalnie projektowane i konstruowane dla dużych i gwałtownych naprężeń. Powinny mieć dość szeroki
i łagodnie wyprofilowany łuk kolanowy oraz być bardzo ostre. Nie polecam tu ostrzenia haków
korudndowymi osełkami - tarcie nigdy nie zastąpi ostrzenia chemicznego czy laserowego. Hak stępiony
na zaczepach należy po prostu wymienić na nowy.
Podczas łowienia na przynęty naturalne nie ma potrzeby stosowania kotwiczek. Używane są wyłącznie do
zbrojenia przynęt spinningowych. Muszą być także mocne, ostre ( tu dopuszczalne jest ostrzenie
mechaniczne) i mieć dobrze odchylone zadziory. Tendencja do usuwania zadziorów dobra jest w
przypadku łowienia mniejszych ryb, sum natomiast stwarza na kiju tyle niespodzianek i jest tak cenną
zdobyczą, że haki bezzadziorowe wydają mi się przerostem etyki.
Ciężarki powinny być możliwie najlżejsze, byle tylko utrzymywały przynętę w jednym miejscu.
Doświadczonych sumiarzy niemalże oburza fakt stosowania na kanałach i w zbiornikach zaporowych
ciężarków rzecznych, kilkunasto czy kilkudziesięcio dekagramowych. Tymczasem ciężarek służy
wyłącznie do zarzucenia zestawu oraz do utrzymania go w miejscu. Na wodach stojących w zupełności
wystarczy masa 30-40 g, czyli taka, która umożliwi wyprostowanie żyłki zwolennikom samozacinania się
ryb szczytówką kija. Kolegom przenoszącym na sumy metodę karpiową potrzebne będą obciążniki nieco
lżejsze.
http://muskie.home.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 20:11
Portal Muskie.Pl
Na wody bieżące konieczne są jednak obciążenia dużo większe. W pewnych warunkach usprawiedliwiony
jest nawet ciężarek 250 g. Kształt właściwie dowolny, nieźle trzymają się dna podłużne trylinki, ołowiane
lane w łyżce... Najbardziej praktyczne jednak wydają się gruszkokształtne obciążniki z uszkiem bądź
wtopionym krętlikiem, a także piramidki, stożki i walce zaopatrzone w uszko.
W tej książeczce chciałbym lansować podpatrzoną nad Dnieprem metodę łowienia sumów na ciężko
gruntówkę denną z przyponem bocznym, swoisty sumowy pater noster - "irlandkę", jak nazywają ją
Ukraińcy. Ciężarki z kanalikiem, płaskie i najczęściej kanciaste nie bardzo nadają się do prawidłowego
zamontowania zestawu.
Węzły stosowane przy montażu sumowych zestawów przedstawiam na rysunku. Wymagają one trochę
fatygi, ale gwarantują wytrzymałość. Np. standardowe, pętelkowe łączenie przyponu z linką główną jest
dużo słabsze od węzła zderzakowego, poczwórny węzeł chirurgiczny jest najlepszy do mocowania troka
bocznego. W przypadku świadomego nastawienia się na sumy lepiej nie używać żadnych agrafek,
krętlików, drucianych łączników i do minimum ograniczyć liczbę kółek łącznikowych. Tam, gdzie da się to
zrobić, należy wiązaćłączenia bezpośrednio na żyłce.
Sygnalizatory znacznie zwiększają komfort łowienia. Sumy nie są rybami, które wymagają bezustannej
koncentracji na spławiku czy szczytówce wędziska. Jeden z moich przyjaciół podczas sumowych zasiadek
zawzięcie czyta zaległą prasę. Gdyby czynił to podczas polowania na każdą inną rybę, uważałbym to za
pogwałcenie wszystkich wędkarskich zasad - w przypadku oczekiwania na branie wąsatego drapieżnika
można usprawiedliwić nawet krótką drzemkę.
Oderwanie się od wędek umożliwiają sygnalizatory dźwiękowe. Choćby najprostszy i najpospoliciej
spotykany dzwoneczek przyczepiany do szczytówki. Dzisiaj, w czasach eksplozji elektroniki, produkuje
się wiele modeli nowoczesnych sygnalizatorów. Piszczą one, wygrywają różne melodyjki, wyją, buczą,
brzęczą i często świecą na dodatek. W wodach stojących podczas zasiadek można używać
sygnalizatorów mocowanych na podpórce wędziska i informujących nie tylko o samym braniu, ale nawet
o szybkości wysnuwania żyłki. Na wodach bieżących trzeba korzystać z urządzeń działających na
zasadzie wyrwania żyłki ze specjalnego uchwytu, co zamyka obwód elektryczny i uaktywnia sygnalizację.
Sygnalizatory można stosować nie tylko podczas połowów gruntowych - także podczas łowienia na
żywca, pęk dżdżownic i inne przynęty podane nad dnem, w pół wody czy pod wierzchem użycie ich
wydaje się zasadne.
Osęka - przyrząd ten, służący do lądowania wyjątkowo dużych ryb, od lat budzi kontrowersje w
środowisku. Teoretycznie służy do odhaczania ryby za łuki skrzelowe, ale gdyby miał być urządzeniem
bezkrwawym, miałby łagodne, zaokrąglone zakończenie. Tymczasem porządna osęka, zwana niekiedy
gafem, jest ostra jak hak Mustada. Po doprowadzeniu suma do brzegu, nie ma czasu, a często i okazji,
do kombinowania, jakby tu trafić pod pokrywę skrzelową. Wbija się ostrze gafa w tułów ryby, byle w
przednią część ciała. Brzmi to makabrycznie, ale trzeba rzeczy nazwać po imieniu. Historie o podbieraniu
sumów chwytem "noworodkowym", czy wynoszenie ich z wody niczym nową żonę na progu domostwa
nie wynika z przesłanek etycznych, a z braku osęki. Nad Dniestrem spotkałem co prawda fachowców
potrafiących wyrwać suma z wody chwytem za dolną, pozbawioną długich i ostrych zębów szczękę.
Najlepsi sumiarze czynią to gołą dłonią, ostrożniejsi mają "na wyposażeniu" bramkarską rękawicę.
Ruchoma jest wszak wyłącznie dolna szczęka, nie grozi więc jednak nie polecam. Pozostaje więc gaf - z
jednym wszakże zastrzeżeniem: ranionego osęka suma należy uśmiercić natychmiast po wyjęciu z wody.
Przetrzymywanie go na agrafce jest niepotrzebnym przysparzaniem cierpień żywemu stworzeniu.
http://muskie.home.pl
Kreator PDF
Utworzono 8 March, 2017, 20:11