Triumf Nafciarzy w Orlen Arenie. Pokonali THW Kiel!
Transkrypt
Triumf Nafciarzy w Orlen Arenie. Pokonali THW Kiel!
Myjnia samochodowa w Galerii Wisła Od czwartku, 1 grudnia klienci Galerii Wisła w Płocku mogą korzystać z usług samochodowej myjni „Eco Czścioczek”. Myjnia znajduje się na parkingu galerii, w bezpośrednim sąsiedztwie wejścia głównego. – Szeroka gama kompleksowych usług, które świadczymy, czyszczenia i konserwacji aut, pozwala na spełnienie oczekiwań wszystkich klientów, którzy chcą zadbać o swoje auta w sposób profesjonalny. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, jak cenny jest czas klientów – powiedział Dariusz Marunowski, współwłaściciel myjni. – Obsługujemy naszych klientów szybko i sprawnie. Nasza propozycja pozwala na realizację kompleksowych i profesjonalnych usług w czasie, kiedy klienci ze spokojem realizują zakupy w sklepach galerii. Najbardziej popularny pakiet Komfort, obejmujący usługi czyszczenia zewnętrznego i wewnętrznego auta, zajmuje średnio 1,5 godziny – dodał Marunowski. Fot. Galeria Wisła Jutrzenka faworytowi postawiła się Po dwóch zwycięstwach z rzędu w naszym mieście – z SPR Sośnicą Gliwice oraz SMS ZPRP Płock – zawodniczki Jutrzenki musiały uznać wyższość rywalek i w 10. kolejce I ligi piłki ręcznej kobiet uległy KPR Ruch Chorzów. Wyjazdowy pojedynek z wiceliderem lepiej rozpoczął się dla gospodarzy, którzy wykorzystali słabszy początek rywalek. W 10. minucie było 1:3, pięć minut później 2:6 i dopiero wtedy Jutrzenka zaczęła wracać do gry. W końcu w 19. minucie Paulina Dąbrowska pozwoliła płocczankom złapać kontakt (6:7), a na sześć minut przed końcem pierwszej połowy skuteczna Katarzyna Homonicka doprowadziła do wyrównania (9:9). Podopieczne duetu Jarosław Krzemiński – Marcin Krysiak szybko straciły jednak trzy bramki z rzędu (9:12) i do przerwy udało im się odrobić jedynie część tej straty (12:14). W drugiej odsłonie spotkanie rozkręciło się na dobre, a w pewnym momencie to goście z Płocka zaczęli przejmować inicjatywę i poczynali sobie bez kompleksów. W 36. minucie – dzięki dwóm trafieniom z rzędu Hominickiej – Jutrzence ponownie udało się zbliżyć do chorzowianek (16:17), a co więcej w 41. minucie – po jedenastej bramce zawodniczki z numerem 18 – był remis 19:19. Wówczas Ruch tak samo, jak w pierwszych trzydziestu minutach, rzucił kilka bramek z rzędu (24:19) i udana pogoń przyjezdnych poszła na marne. Pięćiobramkowa przewaga na trzynaście minut przed końcem okazała się kluczowa i po ostatnim gwizdku to miejscowi cieszyli się z dwóch punktów, choć wygrana (29:24) nie przyszła im tak łatwo, jak pokazuje wynik. – To spotkanie zaczęłyśmy kiepsko w ataku. Po długiej podróży widać było, że nie weszłyśmy od razu na odpowiedni poziom. Na szczęście im dalej w las, tym było coraz lepiej, odrobiłyśmy straty. Do około 40 minuty toczyłyśmy wyrównany pojedynek, ale niestety potem pojawiły się zbyt proste błędy i Ruch za szybko uciekł nam na pięć bramek straty, czego już nie dałyśmy rady odrobić. Szkoda tego meczu, bo mogłyśmy sprawić niespodziankę. To już jednak za nami i od poniedziałku koncentrujemy się na spotkaniu z Obornikami, który zagramy u siebie w sobotę 10 grudnia o godzinie 16.00. Będzie to nasz ostatni mecz w tej rundzie, dlatego serdecznie na niego zapraszam – powiedziała rozgrywająca Jutrzenki Aleksandra Rędzińska. KPR Ruch Chorzów – MMKS Jutrzenka Płock 29:24 (14:12) MMKS Jutrzenka Płock: Chodań, Brudzyńska – Dąbrowska 3, Stasiak 3, Rędzińska, Homonicka 14, Bałdyga, Zaremba, Pawłowska, Maruszewska, Warda, 2, Radzikowska 2. Fot. Szymon Łabiński / MMKS Jutrzenka Płock Zimowa przymiarka numer 1. Napastnik z Wolfsburga Wcale nie tak bardzo dawno temu, bo w lipcu 2015 roku, drogę z Wolfsburga do Płocka przebył 19-letni napastnik Paweł Łysiak, który jednak już po pół roku został odpalony. Teraz jest on zawodnikiem SV Eichede, czyli najgorszej drużyny Regionalligi Nord (4. poziom rozgrywkowy w Niemczech), w której występuje także jego rówieśnik i niedawny klubowy kolega – Oskar Zawada. Obaj młodzi Polacy 30 października 2016 roku spotkali się zresztą ponownie, choć raczej nie w takich okolicznościach jakby sobie tego życzyli. Łysiak pojawił się na boisku w 89.minucie, a Zawada 26 minut przed nim. Fot. Transfermarkt Wcześniej, a dokładnie przez pół sezonu 2013/14 oraz całe rozgrywki 2014/15, występowali razem w juniorskiej drużynie VfL Wolfsburg. Oskar Zawada do Niemiec wyjechał jednak w lipcu 2012 roku, 1,5 roku przed Pawłem Łysiakiem. W swoim pierwszym sezonie Zawada grał w zespole U-17, gdzie w 26 meczach (1 971 minut) zdobył 19 bramek, co dało mu tytuł króla strzelców Bundesligi U-17. Z czasem został włączony do drużyny U-19, która sięgnęła po mistrzostwo Niemiec w swojej kategorii wiekowej. Zagrał wówczas nawet w finałowym meczu z Hansą Rostock i w dogrywce zanotował asystę przy golu na 1-0 (skończyło się 3-1). Przeskok do U-19 okazał się więc bezbolesny. Rozgrywki 2013/14 to już 21 meczów (1 296 minut) w U-19 i znów 19 bramek, przy 12 meczach (675 minut) i 2 bramkach Łysiaka. Wtedy Wolfsburg zatrzymał się jednak na półfinale, a wychowanek DKS Dobre Miasto i były piłkarz grup młodzieżowych Stomilu Olsztyn, podpisał z Wilkami profesjonalny kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2018 roku. W 2014/15 w 15 meczach (1 231 minut) w U-19 trafił 16 razy i awansował – do drużyny U-23 (8/1 – 319 minut) występującej w Regionalliga Nord (Łysiak – 21/6 – 740 minut – w U-19). Następnie przyszedł nieszczęsny sezon 2015/16, w którym Łysiak nie nagrał się zbytnio w Wiśle Płock i szybko odszedł do drugoligowej Kotwicy Kołobrzeg. Zawada z kolei po 4 meczach i 2 bramkach w U-23 – w lutym 2016 – wyruszył na wypożyczenie do holenderskiego Twente Enschede. W 11 występach (397 minut) w Eredivise nie strzelił jednak ani jednego gola i wrócił do Niemiec. Swoją niezbyt udaną przygodę z Holandią przybliżył niedawno w rozmowie z tygodnikiem Piłka Nożna. CZYTAJ DALEJ Fot. Sports United GmbH Orlen Wisła Płock remisuje na wyjeździe z THW Kiel! W 9. kolejce EHF Velux Ligi Mistrzów Orlen Wisła Płock mierzyła się z niemieckim THW Kiel. Dla wicemistrzów Polski był to piąty wyjazdowy mecz w tej edycji rozgrywek i w końcu udało się zdobyć pierwszy punkt poza domem! Od początku mecz nie układał się po myśli Nafciarzy. Podopieczni Piotra Przybeckiego po niecałych 4. minutach przegrywali z THW Kiel już 0:3, a minutę później – po czasie, który wziął trener płocczan – nawet 0:4. W 6. minucie najlepszą możliwą okazję do zdobycia gola miał Ghionea, lecz jego rzut z 7. metra zatrzymał się na poprzeczce. Odczarować bramkę Landina udało się dopiero w 8. minucie, gdy ze skrzydła trafił Mihić (1:5). W kolejnych minutach goście nieco poprawili swoją skuteczność i w 14. minucie zbliżyli się do gospodarzy na trzy bramki (7:4). To nie trwało jednak długo, ponieważ Zebry były lepsze od Wiślaków w każdym elemencie gry. Dahmke, Wiencek i Vujin pozwolili miejscowym wypracować sześciobramkowe prowadzenie (10:4), które z krótkimi przerwami utrzymało się do 25. minuty i stanu 12:6. Cudowny rzut Tarabochii i wykończony kontratak przez Duarte zmniejszyły tę różnicę (12:8), lecz… tylko na chwilę. Następnie trafiali świetnie dyspnowany Dahmke oraz Vujin i Duvnjak (15:8), a rzucanie w pierwszej połowie zakończył Mihić (15:9). Kilończycy w 30. minut wypracowali sobie więc sześć bramek zaliczki w starciu z bardzo nieskutecznymi płocczanami. Drugą odsłonę dwoma udanymi próbami otworzył Duarte (15:11), a gospodarze dla odmiany nie mogli się wstrzelić. W końcu Corralesa zaskoczył Duvnjak (16:11) i wydawało się, że gracze THW wrócili na właściwe tory. Do 38. minuty strata przyjezdnych nie była jeszcze taka duża (19:15), ale – tak jak w pierwszej części gry – kilończycy w dwie minuty rzucili trzy bramki z rzędu (22:15). Wówczas gospodarzom przydarzył się jednak gorszy moment, przez co w 50. minucie zrobiło się tylko 22:19. Żeby tego było mało Nafciarze zaczęli wykorzystywać proste błędy przeciwników i w 54. minucie – po bramce Toledo – złapali kontrakt (24:23). Kibice w Sparkassen-Arenie zapewne nie przewidywali tak emocjonującej końcówki, po tym co widzieli w pierwszej połowie, ale ostatecznie musieli zadowolić się jednym punktem, bo bramkę na wagę remisu rzucił Mihić! THW Kiel – Orlen Wisła Płock 24:24 (15:9) THW Kiel: Landin, Wolff – Bilyk 1, Brozović 1, Dahmke 5, Duvnjak 7, Ekberg 4, Firnhaber, Nilsson, Santos, Sprenger, Vujin 3, Weinhold 1, Wiencek 2, Zeitz. Orlen Wisła Płock: Corrales, Morawski, Wichary – Daszek 2, Toledo 4, Duarte 3, Maciej Gębala, Tomasz Gębala, Ivić 2, Mihić 6, Pusica, Rocha 2, Tarabochia 2, Wiśniewski, Żytnikow 3. Upomnienia (żółte kartki): Nilsson, Duvnjak, Wiencek – Pusica. Wykluczenia (2 minuty): Wiencek (x2) – Ghionea. Fot. SPR Wisła Płock Grudzień znaczy przełom? – Czego tym razem spodziewać się po beniaminku z Płocka? Przywołując tę wypowiedź Cezarego Stefańczyka tego samego co zawsze. Czyli… nikt nie wie czego. Tak kończyła się zapowiedź piątkowego spotkania. Oczywiście można było zakładać, że Wisła nie rzuci się na Legię na jej terenie. Właściwie to można było brać to za pewnik, przecież nie można rzucać się z szabelkami na czołgi, nie? Dziesięć minut snu na jawie, Nikolić i 1-0. WSTAWAĆ PODBUDKA! Kolejne dziesięć minut snu na jawie… minęło już bez większych konsekwencji. No obudźcie się wreszcie – pomyślała zapewne jakaś część kibiców Nafciarzy. Następna zaś mogła zacząć zastanawiać się czy drużyna Marcina Kaczmarka wyszła w ogóle z szatni (choć była na boisku), a później czy ma zamiar wyjść z własnej połowy. Okazało się, że miała. I tak też zrobiła. Coraz śmielej, coraz śmielej, coraz śmielej, aż w końcu… przychodzi setka, po dośrodkowaniu (!) Recy (dobrze, że wracasz do siebie i… po piłkę). Koncertowo zmarnował ją – cóż za zdziwienie! – Kante. Do przerwy Legia mogła prowadzić wyżej, ale Hamalainen w wybornej sytuacji nie trafił w piłkę. Trafił za to po przerwie, gdy gospodarze wrzucili trochę wyższy bieg. 2-0. 56. minuta. Do końca meczu wciąż pozostawało sporo czasu, z doliczonym około 40 minut. Na boisku mistrza Polski na pewno nie jest to łatwa sytuacja, ale też nie ma się już nic do stracenia. Pomimo tego podnieść się z 0-2 na wyjeździe z kim by się nie grało to zawsze sztuka. Mocniejszy sygnał do ataku dał nie kto inny jak Furman (MVP), bez którego z gry Wisła nie ma zbyt wiele, co pokazał wcześniejszy pojedynek z Piastem Gliwice. Były gracz stołecznego klubu pozwolił płocczanom złapać kontakt w 63 minucie. Wojskowi cały czas musieli więc mieć się na baczności, ale dali się zaskoczyć. Kwadrans później po faulu na Recy z rzutu wolnego dośrodkowywał Furman, przedłużył to Kante, a Malarz strzelił gola rezerwowym Sylwestrzakiem i zrobiło się 2-2. 78. minuta. Niewiele wcześniej światło mógł zgasić Prijović, ale Kiełpin wyczuł jego intencję. Do końca meczu wciąż było daleko. Próbowali i jedni i drudzy, ale co ciekawe to Nafciarze mieli piłkę meczową. CZYTAJ DALEJ Fot. Z perspektywy kominów Nafciarze na remis z Legią w derbach Mazowsza! W drugich derbach Mazowsza w tym sezonie piłkarskiej Lotto Ekstraklasy Wisła Płock zremisowała z Legią Warszawa 2-2 (0-2), choć przegrywała już 0-2! Dominik Furman w miejsce Dimitara Ilieva, a co za tym idzie przesunięcie Siergieja Kriwca z „ósemki” na „dziesiątkę” to jedyne zmiany, jakich w składzie na mecz z Legią, dokonał trener Nafciarzy Marcin Kaczmarek. Opiekun Wojskowych Jacek Magiera poszedł nieco dalej i w swojej jedenastce przeprowadził aż cztery roszady – względem meczu ze Śląskiem Wrocław. Przez to od pierwszych minut mogli zagrać: Łukasz Broź, Tomasz Jodłowiec, Kasper Hamalainen i Nemanja Nikolić, którzy zastąpili: Guilherme, Michała Kopczyńskiego, Miroslava Radovicia i Aleksandara Prijovicia. W spotkaniu z Wisłą tylko ten ostatni znalazł się na ławce rezerwowych, reszty zabrakło z różnych względów. Początek… w wykonaniu gości nie był najlepszy. Wiślacy zaczęli mecz głęboko cofnięci i nie przyniosło im to niczego dobrego, a wręcz przeciwnie, w końcu sami prosili się o kłopoty. Już w 5. minucie po stracie Tomislava Bozicia na bramkę Seweryna Kiełpina uderzał Vadis Odjidja-Ofoe, ale golkiper płocczan był na posterunku. Podobnie było kilkadziesiąt sekund później, gdy szczęścia szukał Michał Kucharczyk, lecz po trzeciej próbie Legionistów Kiełpin musiał wyjmować piłkę z siatki. Dośrodkowanie z lewej strony Brozia precyzyjnym strzałem głową wykończył wówczas Nikolić, a palce maczała przy tym trafieniu praktycznie całą płocka defensywa. W kolejnych minutach inicjatywa wciąż była po stronie mistrzów Polski, a Nafciarze w ofensywie nadal nie potrafili zaistnieć. Dopiero około 20-25 minuty podopieczni Marcina Kaczmarka po raz pierwszy wymienili kilka podań w środku pola i zaczęli myśleć o grze do przodu. Pierwszy wypad pod pole karne Arkadiusza Malarza w 28. minucie przyniósł przyjezdnym rzut rożny, ale to minutę później zakotłowało się w szesnastce Wojskowych. Swoją szansę po dośrodkowaniu Arkadiusza Recy i błędzie Brozia miał Jose Kante, który z kilku metrów trafił wprost w bramkarza. Gracze beniaminka zaczęli poczynać sobie odważniej, ale wyraźnie brakowało im konkretów. Gospodarze dla odmiany w 41. minucie wyprowadzili jeszcze groźny kontratak, lecz Hamalainenowi nie udało się wykończyć tej akcji. Po przerwie – tak samo, jak na początku spotkania – Legia zamknęła Wisłę na jej połowie i w dziesiątej minucie drugiej części gry strzeliła drugiego gola. Tym razem jego autorem okazał się Kasper Hamalainen, wykorzystujący dobre podanie z prawej strony Bartosza Bereszyńskiego. Zawodnicy ze stolicy niezbyt długo cieszyli się jednak z tego dwubramkowego prowadzenia, ponieważ w 63. minucie bramkę „stadiony świata” zdobył Furman, który mając sporo miejsca przed polem karnym huknął jak z armaty. Ostatnie dwadzieścia pięć minut zapowiadało się więc emocjonująco. I takie też było. W 76.minucie absolutnie doskonałą okazję miał Prijović, lecz Kiełpin był na posterunku. Minęły zaledwie dwie minuty i zamiast 3-1 zrobiło się 2-2! Wrzutkę z rzutu wolnego Furmana głową przedłużył Kante, a Malarz interweniując nabił Kamila Sylwestrzaka i futbolówka wpadła do bramki. W końcówce to miejscowi mocniej przycisnęli i byli stroną przeważającą, ale piłkarze z Płocka także szukali swoich szans. Ostatecznie ani jednym ani drugim nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, choć w ostatniej akcji meczu to Nafciarze mieli piłkę meczową, którą zepsuł niestety Kante. Legia Warszawa – Wisła Płock 2-2 (1-0) Nemanja Nikolić 10, Kasper Hamalainen 56 – Dominik Furman 63, Kamil Sylwestrzak 78 Legia Warszawa: 1. Arkadiusz Malarz – 19. Bartosz Bereszyński, 25. Jakub Rzeźniczak, 2. Michał Pazdan, 28. Łukasz Broź – 3. Tomasz Jodłowiec, 75. Thibault Moulin – 22. Kasper Hamalainen (84, 9. Waleri Kazaiszwili), 8. Vadis Odjidja-Ofoe, 18. Michał Kucharczyk Prijović). – 11. Nemanja Nikolić (65, 99. Aleksandar Wisła Płock: 87. Seweryn Kiełpin – 20. Cezary Stefańczyk (67, 2. Kamil Sylwestrzak), 5. Bartłomiej Sielewski, 24. Tomislav Božić (86, 25. Przemysław Szymiński), 95. Patryk Stępiński – 21. Maksymilian Rogalski, 8. Dominik Furman – 18. Piotr Wlazło, 30. Siergiej Kriwiec (64, 41. Dimitar Iliev), 9. Arkadiusz Reca – 29. José Kanté. Żółte kartki: Broź – Stefańczyk. Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 21 761. Fot. Dziennik Płocki Poszukiwania napastnika wciąż trwają Tajemniczy Japończyk z drugiej ligi, Władimer Dwaliszwili, Szymon Lewicki, Dawid Kownacki, Mateusz Piątkowski, Orhan Mustafi, Ventsislav Hristov. To siódemka, która była łączona z Wisłą Płock w trakcie i chwilę po zamknięciu letniego okna transferowego. Napastników, których sprowadzenie sondował klub z Łukasiewicza 34 i tak było pewnie więcej. Ostatecznie, po niespodziewanym odejściu najlepszego strzelca poprzedniego sezonu Mikołaja Lebedyńskiego, Nafciarze zostali z przodu z Jose Kante, Emilem Drozdowiczem oraz Krystianem Popielą i w taki sposób starają się przetrwać do zimy. Trwać w tym stanie jakoś trwają, ale cztery bramki napastników przez 17. kolejek są bilansem beznadziejnym. Wszystkie zdobył Kante, który w płockim ataku jest numerem 1. Drozdowicz zagrał raptem cztery ogony i w ostatnim z nich – z Lechem w Poznaniu – za głupotę dostał czerwoną kartkę, po której wypadł z meczowej „18”, ale ostatnio wrócił na ogon z Piastem. O Popieli nie ma zbytnio co wspominać, bo ani razu nie usiadł nawet na ławce rezerwowych. Żeby tego było mało raz miała jeszcze miejsce sytuacja, w której pierwszy atakujący Nafciarzy był niedysponowany, przez co nie pojechał do Lubina na mecz z Zagłębiem. Pozostali napastnicy byli jednak zdrowi, ale Marcin Kaczmarek w ataku postanowił postawić na… bułgarską „dziesiątkę” Dimitara Ilieva, który co prawda na początku swojej przygody z Wisłą był wystawiany na szpicy, ale lepiej czuje się nieco z tyłu. To także pokazuje „zaufanie” do potencjalnych dublerów. Transfer klasycznej „dziewiątki” stał się więc w Płocku priorytetem, choć tak właściwie to jest nim już kawałek czasu. Chyba nie jest tajemnicą, że płocki klub szuka napastnika w typie zbliżonym do Mikołaja Lebedyńskiego, Takiego, typowego lisa pola karnego, który będzie umiał się zastawić, przetrzymać piłkę, a przy tym nie obca będzie mu gra głową. A jakby strzelał przy tym sporo bramek to w ogóle byłoby świetnie. Takiego znaleźć jednak nie sposób. CZYTAJ DALEJ Fot. Z perspektywy kominów Nafciarze rundę zaczną 12 lutego wiosenną W niedzielę 12 lutego 2017 roku o godzinie 15.30 zmagania w rundzie wiosennej Lotto Ekstraklasy rozpoczną piłkarze Wisły Płock, którzy przed własną publicznością zmierzą się ze Śląskiem Wrocław. W drużynie z Dolnego Śląska obecnie występuje jeden ex-Nafciarz – Kamil Biliński. Lotto Ekstraklasa po blisko dwumiesięcznej zimowej przerwie wróci 10 lutego, a Wiśle przypadł mecz trzeciego dnia 21. kolejki. Do rozpoczęcia wiosny zostało jednak sporo czasu, bo… piłkarska przedłużona jesień wciąż trwa. W tym roku przed płocczanami jeszcze trzy spotkania. Już dzisiaj podopieczni Marcina Kaczmarka zmierzą się w Derbach Mazowsza z Legią w Warszawie, a później w dwie soboty z rzędu o godzinie 18.00 zagrają z Ruchem Chorzów w Płocku oraz z Jagiellonią w Białymstoku. 18. kolejka – piątek – 2.12.2016 – godzina 20.30 Sport Legia Warszawa – Wisła Płock 19. kolejka – sobota – 10.12.2016 – godzina 18.00 Sport Wisła Płock – Ruch Chorzów 20. kolejka – sobota – 17.12.2016 – godzina 18.00 Sport Jagiellonia Białystok – Wisła Płock 21. kolejka – niedziela – 12.02.2017 – godzina 15.30 Sport Wisła Płock – Śląsk Wrocław – Canal+ – Canal+ – Canal+ – Canal+ Źródło: Ekstraklasa S.A. Fot. Dziennik Płocki Mikołaje Płocku będą… biegać po Niedziela 4 grudnia to dzień, w którym w Płocku odbędzie się III Bieg Mikołaja organizowany przez Fundację Rykowisko. Bieg honorowym patronatem objął Prezydenta Miasta Płocka – Andrzej Nowakowski. Impreza planowo rozpocznie się o godzinie 11.45, profesjonalną rozgrzewką w rytm muzyki przed Ratuszem na Starym Rynku. Start biegu planowany jest z kolei na godzinę 12.05 – bezpośrednio po hejnale z wieży Ratusza. Jego formuła całkowicie różni się jednak od typowych biegów organizowanych w Płocku i Polsce. Nie jest to wyścig, a wszyscy biegną razem tempem najwolniejszego. 10-kilometrowa trasa biegu wiedzie spod Ratusza ulicami: Grodzką, Tumską, Kolegialną, Wyszogrodzką do Galerii Mazovia na Podolszycach, a następnie z powrotem Wyszogrodzką, Alejami Piłsudskiego i Jachowicza, ulicami Nowy Rynek, Tumską, Grodzką pod Ratusz. Jedynym warunkiem wzięcia udziału w tym wydarzeniu jest przebranie się… za Mikołaja, elfa, renifera lub też założenie zwyczajnej czapki Mikołaja, ponieważ podczas biegu uczestnicy będą rozdawać napotkanym dzieciom i kibicom słodycze oraz maskotki. Warto zaznaczyć, że bieg będzie odbywał się w rytmach świątecznej muzyki, a na mecie uczestnicy otrzymają pamiątkowe medale. W trakcie imprezy zorganizowany zostanie także konkurs na najlepsze przebranie. O wygranej wspecjalnym głosowaniu zdecydują internauci. Więcej informacji na temat tej imprezy znajdziecie między innymi tutaj. https://www.youtube.com/watch?v=5Shkk-Ze8_4&feature=youtu.be Fot. Profil wydarzenia na Facebooku Świąteczny Katalog Prezentów Galerii Wisła Dla osób, które nadal nie mają pomysłów na prezenty dla najbliższych, lub nie są pewne swojego wyboru Galeria Wisła przygotowała świąteczny poradnik prezentowy wypełniony pomysłami i inspiracjami „Wisła – Katalog Prezentów”. – Nakład katalogu to 80 000 sztuk. Mieszkańcy Płocka i okolic znajdą go w skrzynkach pocztowych, na terenie Galerii oraz w punktach partnerskich – powiedziała Magdalena Michalska, manager marketingu Galerii Wisła. – Z elektroniczną wersją wydawnictwa można się zapoznać na stronie internetowej centrum – dodała. Katalog zawiera przegląd tradycyjnych upominków, ciekawostki, a także szereg pomysłów na prezenty dla całej rodziny. Fot. Galeria Wisła