Zwięzła Historia Parafii św. Piotra i Pawła w Avoca, PA. Pamietnik

Transkrypt

Zwięzła Historia Parafii św. Piotra i Pawła w Avoca, PA. Pamietnik
Zwięzła Historia Parafii św. Piotra i Pawła w Avoca, PA.
Pamietnik Srebrnego Jubileuszu 1909-1934 Parafii
św. Piotra i Pawła w Avoca, PA., p. 9-16.
CAP at Orchard Lake.
Zanim przed ćwierć wiekiem garstka pionierów polskich— osiedlona w Avoca, a ciężką i
mozolną, bo podziemną pracą chleb powszedni dla siebie i swych rodzin zdobywająca, powzięła
śmiały, odważny i jak na owe czasy - bohaterski niemal zamiar zorganizowania swojej własnej,
polskiej parafii Rzymsko-Katolickiej, a więc budowy własnego polskiego kościoła, szkoły i plebanii,
nie była ona zupełnie pozbawiona "chleba duchowego."
Bowiem dla Polaków, Religia Rzymsko-Katolicka jest nie tylko sprawą wyznania, do którego
cały Naród Polski szczerze i niepodzielnie od tysiąca już blisko lat jest przywiązany. Religia ta,
jedynie przez Boga objawiona, weszła niemal w krew i w kość naszego Narodu i życie jego przeniknęła we wszystkich objawach i przejawach, w sztuce, poezji, filozofii, w pieśniach ludowych
i w zwyczajach narodowych. Nic, więc dziwnego, że na ogół wziąwszy, Polak nie czułby się
prawdziwym Polakiem, gdyby mu przyszło dłuższy czas obywać się i pozostawać w oderwaniu
od swego własnego, polskiego Kościoła.
Toteż ta garstka Polaków, osiedlonych w Avoca, zanim zdobyła się na swój własny, polski
Dom Boży, "dreptała" w każdą niedzielę i święto przez "lasy i bory" do polskiego, Rzymsko-Katolickiego Kościoła pod wezwaniem Różańca Świętego, w starszej od swojej, osadzie Duryea,
gdzie Proboszczem był naówczas Wiel. Ks. Jan Orłowski.
Takie jednak "peregrynacje" na nabożeństwa niedzielne i świąteczne do odległego kościoła,
nie mogły trwać stale. I tak podziwiać należy silną wiarę i głębokie poczucie obowiązków religijnych tych pierwszych osadników polskich, a raczej naszych Ojców i Matek, którzy bez względu
na słoty, mrozy lub upały, pielgrzymowali na przełaj przez lasy, góry i wąwozy, milami całymi
do dalekiego polskiego Kościoła, by podziękować Stwórcy Panu za Jego dary i usłyszeć słowo
Boże w ojczystym języku. Czy dzisiejsza młodsza generacja, samochodami jadąca do kilka lub
kilkanaście bloków oddalonego kościoła, zdobyłaby się na trudy i wysiłki, jakie w tym wypadku
nasi Ojcowie i Matki znosili, wątpić należy.
W miarę, więc wzrastania liczby rodzin polskich w Avoca, które poczęły ściągać tutaj tak z
za morza jak i z innych sąsiednich osad dla zarobku w tutejszych kopalniach węgla, coraz silniej
i uporczywiej zaczęła kiełkować i korzenie zapuszczać idea zorganizowania polskiej parafii w
Avoca, a ewentualnie budowy własnego, polskiego Kościoła i szkoły parafialnej.
1
Do tego, jak już powiedzieliśmy, "śmiałego, odważnego i jak na owe czasy, bohaterskiego
niemal przedsięwzięcia," zabrał się nadzwyczaj maluczki poczet ludzi dobrej woli i wielkiego
ducha, bo zaledwie garstka z trzydziestu sześciu polskich rodzin złożona. Ale snać ówczesny
Ordynariusz Diecezji Scrantońskiej, Przew. Ks. Biskup M. J. Hoban, nie tyle liczbę petentów, ile
raczej ich silną wiarę i determinacjęę ducha wziął pod uwagę, i pozwolenie swe na zorganizowanie
nowej parafii i budowę polskiego kościoła w Avoca udzielił.
Działo się to w roku 1909, a więc przed dwudziestu pięciu laty. W ślad za udzieleniem
pozwolenia na zorganizowanie polskiej parafii pod wezwaniem Św. Piotra i Pawła w Avoca, Pa.,
Najprzew. Ks. Biskup M. J. Hoban zamianował pierwszym jej proboszczem Wiel. Ks. Władysława
Ziemiańskiego, ówczesnego Wikariusza przy parafii Różańca Świętego w Duryea, Pa.
I przyznać należy, że szczęśliwy to był wybór, a więc Najprzew. Ks. Biskupowi Hobanowi należy
się od nas wdzięczna pamięć za to, że założenie tej nowej parafii w tak dzielne ręce poruczył i
oddał. Bowiem Wiel. Ks. W. Ziemiański, sam również emigrant, przybył do Avoca jako "swój do
swoich i swoi go przyjęli." Znał on ich na wskroś i świadom był ich życzeń, pragnień, potrzeb i
braków. Światły, wyrozumiały, łagodny i głęboki znawca dusz ludzkich, zabrał się do "rządzenia
duszami" sprawnie, umiejętnie i w duchu prawdziwej miłości chrześcijańskiej.
Toteż ta mała, lecz solidarna i lojalna "trzódka Chrystusowa, z dzielnym, energicznym i stanowczym Duszpasterzem na czele, zabrała się do konstruktywnego dzieła, jakiem było utworzenie
polskiej parafii, a więc stworzenie podstaw bytu religijno-narodowego, tak dla siebie samych,
jak i dla przyszłych pokoleń w Avoca.
Szczupłe ramy niniejszego "Pamiętnika" nie pozwalają nam na upamiętnienie przebiegu
licznych zebrań, i teoretycznych rad, wniosków i uchwał, jakie pod przewodnictwem Wiel. Ks.
Proboszcza W. Ziemiańskiego, odnośnie budowy nowego Kościoła, były powzięte i następnie
zrealizowane. Bądź, po pewnym czasie, wybrany pierwszy Komitet Parafialny i kolektorzy,
zabrali się do gromadzenia funduszów, za pomocą chodzenia po kolekcie i urządzania różnych
lokalno-towarzyskich zabaw, z których dochody przelewano do funduszu budowlanego.
W tym tu miejscu należy wyliczyć i z jak największym uznaniem wymienić nazwiska założycieli
parafii Św. Piotra i Pawła w Avoca, którzy z takim poświęceniem, samozaparciem i ofiarnością
kładli fundamenty pod Świątynię Pańską i pod obecną własność parafialną. A więc: Wojciech
Kociołek, Andrzej Grella, Walenty Skowroński, Jan Skowroński, Paweł Wanielista, Piotr Kinder,
Franciszek Noga, Józef Snopkowski, Jan Snopkowski, Józef Turek, Adam Draus, Jan Wanielista,
Kazimierz Malinowski, Jan Guzior, Konstanty Lenczewski, Francizek Osieński, Piótr Bednarczyk,
Józef Dudzik, Władysław Nadolski, Adam Olszewski, Józef Biga, Jan Kozak, Michał Haduch, Ignacy Skierkowski, Maciej Ochab, Stanisław Chrobak, Michał Szymański, Antoni Szymański, Piotr
Kinder, Piotr Nowikowski, Franciszek Halagarda, Piotr Miklaszewicz, Stanisław Haduch, Szczepan
Gregorek.
W jakiś czas po skompletowaniu się Komitetu Parafialnego; po odbyciu się szeregu posiedzeń
i po zebraniu nieco potrzebnego grosza, wyłoniła się sposobność nabycia od niejakiego George'a
2
Snyder gruntu wraz ze starym domkiem, na narożnikach Main i Vine ulic, którą to realność nabyto, i gdzie też tymczasowo odprawiano nabożeństwa i garstce dzieci udzielano elementarnych
wiadomości w języku ojczystym, przy równoczesnym prawie zakładaniu fundamentów pod nowy
kościół.
W tym to "basemeńcie," pierwszą Mszę Świętą odprawił Wiel. Ks. Proboszcz W. Ziemiański w
Niedzielę Wielkanocną 1909 roku. Że zaś ofiarność Ludu Polskiego w Avoca była hojna i zapał do
pracy wielki, więc też po pewnym czasie, dalsze prace około budowy i wewnętrznych urządzeń
Kościoła zostały szczęśliwe dokonane.
Dla upamiętnienia prac, zabiegów i starań odnośnie zorga¬nizowania parafii św. Piotra i
Pawła i doprowadzenia jej do dzisiejszego stanu rozwojowego, podać należy nazwiska jej Duszpasterzy, którzy w okresie minionego ćwierćwiecza dzielnie i chlubnie przewodzili tutejszemu
ludowi polskiemu, dla jego tak moralnego jak i materialnego dobra i powodzenia:
Wiel. Ks. Władysław Ziemiański, założyciel i pierwszy proboszcz parafii św. Piotra i Pawła,
duszpasterzował 7 lat, to jest od roku 1909 do roku 1916. Po nim rządy parafii objął Wiel. Ks.
Antoni Pawelski i sprawował je od roku 1916 do roku 1918. Od roku 1918 do roku 1920 zarządzał
parafią Wiel. Ks. Zybura, a od roku 1920 do roku 1933 obowiązki duszpasterskie dzielnie, chlubnie i umiejętnie pełnił Wiel. Ks. Kazimierz Krzywicki.
Celem i ambicją Wiel. Ks. Proboszcza K. Krzywickiego było uwieńczenie swego żywota
kapłańskiego pomnikiem, który w historii każdej parafii jest zdarzeniem epokowym. Mianowicie
pracował on, starał się i zabiegał o to, ażeby wybudować jak najrychlej nowy, obszerniejszy i do
dzisiejszych potrzeb dostosowany kościół, szkołę i plebanię.
Niestety, w uciążliwej tej pracy, przemyśliwaniu i zbieraniu potrzebnego na ten cel grosza, sterał
i podkopał swe zdrowie tak dalece, że zdołał zbudować tylko plebanię, a pozostawiwszy parafię
nie tylko bez długu, ale nawet z poważnym funduszem w banku, dokończenie tego wielkiego
dzieła pozostawił swemu następcy, a sam, w roku 1933, za poradą wyższej władzy diecezjalnej,
usunął się od obowiązków duszpasterskich dla pora¬towania mocno nadwyrężonego zdrowia.
Od dnia 11 listopada 1933 roku, obowiązki duszpasterskie sprawuje w parafii młody, dzielny i
pełen animuszu do pracy na niwie religijno-narodowej i społecznej Wiel. Ks. Proboszcz Stanisław
J. Cituk.
Rządy wielce zasłużonego Ks. Proboszcza K. Krzywickiego przeszły w godne ręce i spodziewać
się należy, że przy znanej i wypróbowanej dzielności i ofiarności Ludu Polskiego w Avoca, Wiel.
Ks. Proboszcz SJ. Cituk, pięknie przez swego poprzednika zapoczątkowane dzieło doprowadzi w
krótkim czasie do zupełnego zrealizowania, że w Avoca stanie wkrótce piękna Świątynia Pańska
i odpowiednia szkoła parafialna na pożytek i chwałę poczciwego ludu polskiego.
W tym wielkim przedsięwzięciu i dziele, z jakiem skonfrontowaną jest dziś Polonia w Avoca—Wiel. Ks. Proboszcz S. J. Cituk liczy na lojalną i solidarną pomoc i na pewno nie zawiedzie
się, ze strony tak kościelnych jak i narodowych Towarzystw, grupujących się licznie przy parafii,
3
a mianowicie: Świętej Jadwigi, Matki Boskiej Tuchowskiej, Najsłodszego Serca Jezusowego, św.
Piotra i Pawła, Klub Obywatelek —Ave Maria Zw. Polek, Różańcowe, Najśw. Imienia Jezus, Dzieci
Maryi, Chór Św. Cecylii.
PRZEPISY PARAFJALNE
1. Podatek roczny od każdego parafianina wynosi $12.00.
2. Asesment na kościół od rodziny $150.00.
3. Wszelkie ofiary koszykowe w kościele i święta są dobrowolne.
4. Spowiedzi święte słucha się każdej soboty. Dla dzieci o 3-ej po południu, dla starszych o 7:00
wieczorem. Do spowiedzi i komunii świętej można przystąpić codziennie rano.
5. Msza Św. odprawia się w kościele codziennie o godzinie 8:00 rano.
W Niedzielę i Święta nakazane o 8:00 i 10:30 rano.
6. Chrzty każdej niedzieli bezpośrednio po Sumie.
7. Do wywodu mogą przychodzić niewiasty każdego dnia po Mszy Św.
8. Godziny ofisowe każdego dnia po Mszy Św. do południa.
9. Wdowy z pomocą dzieci płacą połowę wszelkich zobowiązań finansowych.
SZKOŁA POLSKA
"Szkoła polska, to przybytek narodowy gdzie Polacy trzymają dla swoich dzieci świętości
narodowe, które otrzymali w spadku po swych przodkach." Znane to orzeczenie, lecz doniosłość
i znaczenie tegoż dotąd Polonia w Avoce i okolicy nie oceniła; nie zrozumiała potrzebę szkoły
polskiej, bo rodzice jeszcze posyłają swe dzieci do szkół katolickich, ale nie swoich, nie do polskich
i dzieci ich przestają uczyć się po polsku; zapominają w zupełności język i tracą wiedzę, że ich
rodzice są pochodzenia polskiego. Inni znów posyłają swe dzieci do szkół bezwyznaniowych, a
tam tracą dzieci ich narodowość i religię. Potem rodzice się dziwią, że ich dzieci nie chcą słuchać,
a często nawet opuszczają dom rodzicielski. Inni znów, chociaż mieszkają blisko kościołów i szkół
polskich to jednak przenoszą obce szkoły i kościoły ponad swoje i hołdują obcym, chociaż ci obcy
z nich szydzą, jako z renegatów, czego mamy ciągłe dowody. Powodem tego wszystkiego jest
oziębłość we wykonywaniu obowiązków religijnych, zaniedbanie modlitwy, zwyczajów naszych
polskich i naszego języka. Potrzeba nam obudzić się z naszej obojętności na sprawy nasze,
potrzeba nam żyć po katolicku, żyć po polsku, budując szkołę polską a tym sposobem Bóg nas
wybawi z zamętu, który tak strasznie trapi społeczeństwo nasze. Zatem, nie lekceważmy naszego
języka, nie zaniedbujmy się w obowiązku wybudowania szkoły, bo w tej nowo-wybudowanej
szkole polskiej nasze dzieci będą już od zarania wyrabiać się na dobrych obywateli i Polaków.
Będą czerpać ożywcze soki prawdziwego wykształcenia tak umysłu jak i serca, aby w niedalekiej
przyszłości godnie i wiernie spełniać obowiązki względem Stwórcy, siebie i kraju; aby stały się
pociechą dla rodziców, pożytkiem dla społeczeństwa a chlubą naszego narodu.
4