Chwilowe odbicie i wielka niewiadoma

Transkrypt

Chwilowe odbicie i wielka niewiadoma
KOMENTARZE
Giełda
Chwilowe odbicie
i wielka niewiadoma
Michał Poła
Tuż przed nadejściem wiosny,
bardzo często okazuje się, że zima nie
powiedziała ostatniego słowa. Tak było
w naszej części Europy, wystawiając
naszą cierpliwość do granic
możliwości. Podobnie było na giełdach
akcji. Ostatnie mrozy związane były
tu z nakreśleniem minimów dla
większości indeksów. Wiosna to jednak
wiosna. Później było lepiej.
D
ow Jones Industrial Average (DJIA) osiągnął 6547 punktów,
rodzimy WIG 20, co prawda swoje najgorsze dni tego kryzysu miał w lutym, lecz w marcu znajdował się jeszcze poniżej 1400 punktów. Napływały również informacje z wielu spółek,
podsumowujących poprzedni rok. AIG w ostatnim kwartale 2008
odnotował stratę 61,7 mld USD, a cały rok zakończył pod kreską aż
100 mld USD. Swego rodzaju ostatnim bastionem optymizmu na
giełdach była deklaracja o redukcji dywidend przez General Electric
(pierwszy raz od 1938 roku) oraz obniżenie najwyższej oceny wiarygodności (z Aaa do Aa2) przez Moody`s. Zgodnie jednak z zadziwiającą zasadą inwestowania, gdy praktycznie wszyscy spodziewają
się najgorszego, rozpoczynają się wzrosty. W kwietniu DJIA przebił
poziom 8000 punktów, WIG 20 nie pozostawał w tyle i znalazł się
niemal 500 punktów wyżej niż lutowe minimum.
Pierwszym sygnałem dla zmiany złych nastrojów w marcu
były informacje napływające od gigantów farmaceutycznych
(spółki te traktowane są jako najlepsze na trudne czasy), które ruszyły na wielkie zakupy. Merck wydaje ponad 41 mld USD
na Schering-Plaugh, Roche zaoferował 46 mld USD na 44 proc.
udziałów Genetech. Defensywne spółki mają się zatem nadzwyczaj dobrze. Impulsem do zdecydowanych wzrostów była jednak seria bardzo dobrych wyników banków w Stanach Zjednoczonych. Największe (m.in. Goldman Sachs, JP Morgan Chase,
Bank of America, Wells Fargo) zarobiły łącznie ponad 11 mld USD
w pierwszym kwartale. Przy okazji, te ze zdecydowanej czołówki
zaczęły dodatkowo prężyć muskuły – Goldman Sachs chce spłacić rządowe pożyczki w ramach planu ratunkowego władz, bry-
tyjski Barclays rezygnuje z podobnego planu we własnym kraju.
Czy jednak jest już aż tak dobrze?
Jest ciągle daleko od euforii. Royal Bank of Scotland zwalnia
7 tys. pracowników, UBS 8,7 tys. (11 proc. załogi). W innych obszarach gospodarki jest również źle. Gigant na rynku procesorów
– Intel odnotował zysk netto w pierwszym kwartale br. o 55 proc.
niższy niż rok temu. W Stanach Zjednoczonych kulą u nogi pozostaje bardzo silnie kurczący się rynek pracy i utrzymujące się
kłopoty na rynku nieruchomości (ponad 800 tys. ludzi od początku
roku może stracić domy). Na krawędzi jest branża motoryzacyjna
w Stanach. Chrysler ogłosi pod koniec kwietnia tzw. kontrolowane
bankructwo, o General Motors jeszcze trwa batalia. W zasadzie
tylko cud może uratować tę spółkę.
Wśród inwestorów panują ostatnio stosunkowo dobre nastroje,
lecz w najbliższych miesiącach będą skrupulatnie konfrontować
stan gospodarki światowej z własnymi dotychczasowymi decyzjami
na rynkach. Gospodarka światowa według MFW skurczy się w tym
roku o 1,3 proc. To pierwsza globalna recesja od II wojny światowej.
Rynek pracy w Stanach może skurczyć się o kolejne 2–3 mln etatów,
a niewiele lepiej będzie w strefie euro. Minister finansów największej gospodarki Wspólnoty – Niemiec, spodziewa się spadku PKB
w roku bieżącym o 3,3 proc. Jeżeli weźmie się pod uwagę zawyżanie prognoz, co leży w interesie polityków, obraz może być znacznie gorszy. Recesja w Niemczech, to również duże kłopoty polskich
przedsiębiorstw, jednak słabszy złoty jest tu istotnym wsparciem.
Eksporterzy odnotowują lepsze wyniki, a spadki produkcji przemysłowej w Polsce istotnie zahamowały. Poza tym w Niemczech nie
musi być aż tak źle. Tamtejszy indeks nastrojów wśród finansistów
ZEW wzrósł pierwszy raz od lata 2007.
Inwestorzy na rynku akcji absorbują ogromne ilości informacji,
z których niemal każda jest tą „najważniejszą”. Sęk w tym, że sugerują one przeciwne kierunki ruchu dla cen notowanych spółek, dlatego w najbliższych dwóch miesiącach nie ma podstaw, by sytuacja
miała się zmienić. Najprawdopodobniej byki trwać będą w zwarciu
z niedźwiedziami bez wyraźnej przewagi żadnej ze stron. Jednak nie
jest wykluczone, iż wahania kursów mogą oscylować w bardzo szerokim paśmie wahań. Krótkoterminowi oportuniści będą mieli wiele
okazji do generowania zadowalających stóp zwrotu.
Michał Poła jest analitykiem New World Alternative Investments.
Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora
i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania
jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek
inwestycje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na
własną odpowiedzialność.
KURIER FINANSOWY NR 3(15)/2009
45