Przekazywać prawdę, dobro i piękno

Transkrypt

Przekazywać prawdę, dobro i piękno
Wejście - Z Rzymu - Przekazywać prawdę, dobro i piękno
Przekazywać prawdę, dobro i piękno
19.3.2013
Oto papieskie przemówienie skierowane do przedstawicieli mediów, w sobotę 16
marca w Auli Pawła VI.
Drodzy Przyjaciele,
Cieszę się, że na początku mojej posługi na Stolicy św. Piotra mogę się spotkać z
Wami, którzy pracowaliście tu w Rzymie w gorącym okresie, jaki rozpoczął się
wraz z zaskakującym oświadczeniem mojego czcigodnego Poprzednika
Benedykta XVI z 11 lutego. Pozdrawiam serdecznie każdego z was.
W ostatnich czasach wciąż rośnie rola środków społecznego przekazu, do tego
stopnia, że stały się niezbędne do opowiedzenia światu o wydarzeniach
współczesnej historii. Kieruję zatem do was szczególne podziękowanie za cenną
służbę w tych dniach - pracowaliście - nieprawdaż! W tych minionych dniach oczy
świata katolickiego, i nie tylko, skierowane były na Wieczne Miasto, a zwłaszcza
ku temu terytorium, którego „środkiem ciężkości” jest grób św. Piotra. W
minionych tygodniach mieliście sposobność mówić o Stolicy Świętej, o Kościele, o
jego rytach i tradycjach, jego wierze, a w szczególności o roli Papieża i jego
posługi.
Gorące podziękowanie kieruję zwłaszcza do tych, którzy potrafili przedstawiać te
wydarzenia historii Kościoła, mając na uwadze najbardziej właściwą perspektywę,
w jakiej powinny być odczytywane, to znaczy perspektywę wiary. Zdarzenia w
historii wymagają prawie zawsze złożonego odczytywania, które czasem może
zawierać wymiar wiary. Wydarzenia kościelne oczywiście nie są bardziej
skomplikowane niż polityczne, czy ekonomiczne. Mają jednak pewną
fundamentalną charakterystykę: odpowiadają logice, która zasadniczo nie jest
właściwa dla kategorii – żeby tak powiedzieć – świeckich, i właśnie dlatego nie
jest łatwo je interpretować i przekazywać szerokiej i zróżnicowanej publiczności.
Kościół bowiem, będąc oczywiście również instytucją ludzką, historyczną, ze
1/3
wszystkim, co to oznacza, nie ma natury politycznej, ale w istocie duchową: jest
Ludem Bożym, Świętym Ludem Bożym, który podąża na spotkanie z Jezusem
Chrystusem. Jedynie w tej perspektywie można zdać sobie w pełni sprawę z tego
czego dokonuje Kościół katolicki.
Chrystus jest Pasterzem Kościoła, ale jego obecność w historii realizuje się
poprzez wolność ludzi: spośród nich wybiera się jednego, aby służył jako Jego
Wikariusz, Następca Apostoła Piotra, ale Chrystus jest centrum, nie Następca
Piotra: Chrystus jest centrum. Chrystus jest fundamentalnym punktem
odniesienia, sercem Kościoła. Bez Niego Piotr i Kościół nie istniałby i nie miałby
racji istnienia. Jak wielokrotnie powtarzał Benedykt XVI, Chrystus jest obecny i
przewodzi Kościołowi. We wszystkim, co się wydarzyło, ostatecznie głównym
działającym jest Duch Święty. To On inspirował decyzję Benedykta XVI dla dobra
Kościoła; On kierował Kardynałami w modlitwie i w wyborze. To ważne, drodzy
przyjaciele, aby mieć na uwadze ten horyzont interpretacyjny, tę hermeneutykę,
aby uwydatnić samo serce wydarzeń tych dni.
Stąd przede wszystkim ponowne dziękczynienie za trud tych szczególnie
intensywnych dni, ale także zachęta, abyście usiłowali jak najpełniej poznać
prawdziwą naturę Kościoła a także jego drogę w świecie, z jego zaletami i
grzechami oraz poznawali motywacje duchowe, które go prowadzą i są
najbardziej właściwe dla jego zrozumienia. Możecie być pewni, że Kościół ze swej
strony przykłada wielką wagę do waszego cennego dzieła; wy jesteście zdolni
zebrać i wyrazić oczekiwania i wymagania naszego czasu, wskazać na elementy
niezbędne do odczytywania rzeczywistości. Wasza praca, wymaga studium,
wrażliwości, doświadczenia, jak w wielu innych profesjach, ale domaga się
szczególnej troski o prawdę, dobro i piękno. I to nas szczególnie zbliża, gdyż
Kościół istnieje, aby przekazywać gdyż Kościół istnieje, aby przekazywać właśnie
to: «osobową» Prawdę, Dobro i Piękno”. Powinno być jasno widoczne, że wszyscy
jesteśmy powołani, aby przekazywać nie siebie samych, ale tę egzystencjalną
triadę jaką wspólnie kształtują prawda, dobro i piękno.
Niektórzy nie wiedzieli dlaczego Biskup Rzymu chciał być nazywany
Franciszkiem. Niektórzy myśleli o Franciszku Ksawerym, o Franciszku Salezym, a
nawet Franciszku z Asyżu. Opowiem wam jak to się stało. Podczas wyboru obok
mnie był emerytowany arcybiskup Sao Paulo, a zarazem emerytowany prefekt
Kongregacji ds. Duchowieństwa, kardynał Claudio Hummes: wielki przyjaciel,
wielki przyjaciel. Kiedy robiło się trochę „niebezpiecznie”, pocieszał mnie. A kiedy
doszło do dwóch trzecich głosów i rozległy się zwyczajowe w takiej sytuacji
oklaski, bo wybrano papieża, a on mnie objął, ucałował i powiedział: „Nie
zapomnij o ubogich”. Słowo to zapadło mi do serca: biedni, ubodzy. Potem w
2/3
nawiązaniu do ubogich pomyślałem natychmiast o św. Franciszku z Asyżu.
Pomyślałem też o wojnach, a tymczasem dalej trwało liczenie głosów, aż do
ostatniego. Franciszek jest człowiekiem pokoju. Tak przyszło mi na myśl imię:
Franciszek z Asyżu, który jest dla mnie człowiekiem ubóstwa, pokoju, kochającym
i strzegącym stworzenia, w tym czasie, kiedy nasza relacja ze rzeczywistością
stworzoną nie jest zbyt dobra - jest człowiekiem dającym nam tego ducha pokoju,
człowiekiem ubogim ... Och, jakże bardzo chciałbym Kościoła ubogiego i dla
ubogich! Później niektórzy żartowali: powinieneś nazywać się Adrianem, bo
Adrian VI był reformatorem: trzeba reformować! Kto inny mi powiedział – nie –
powinieneś przyjąć imię Klemens – ale dlaczego? - Klemens XV – w ten sposób
zemścisz się na Klemens XIV, który rozwiązał Towarzystwo Jezusowe! – to żarty
rzecz jasne.
Jesteście dla mnie ważni. Myślę o waszej pracy. Życzę, abyście pracowali ze
spokojem i owocnie; abyście znali coraz lepiej Ewangelię Jezusa Chrystusa i
rzeczywistość Kościoła. Zawierzam Was wstawiennictwu Najświętszej Maryi
Panny, Gwiazdy ewangelizacji, składając najlepsze życzenia wam i waszym
rodzinom, każdej z waszych rodzin. Z serca błogosławię wam wszystkim.
Dziękuję.
(Słowa po hiszpańsku)
Powiedziałem, że z serca udzieliłem wam mego błogosławieństwa. Biorąc pod
uwagę, że wielu z was nie należy do Kościoła katolickiego, że są też osoby
niewierzące, udzielam z serca tego błogosławieństwa w ciszy, każdemu z was,
szanując sumienie każdego, wiedząc jednak, że każdy z was jest Bożym
dzieckiem. Niech Bóg wam błogosławi.
3/3
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)

Podobne dokumenty