w imieniu rzeczypospolitej polskiej

Transkrypt

w imieniu rzeczypospolitej polskiej
Sygn. akt VIII K 317/12
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 14 lutego 2013 roku
Sąd Okręgowy w Warszawie, VIII Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: SSO Maria Turek
Protokolant: prot. sąd. – staż. Aleksandra Jędral, sekr. sąd. Dariusz Markowski
w obecności Prokuratora: Krystyny Paszek
w obecności oskarżyciela posiłkowego A. F.
po rozpoznaniu w dniach: 18 grudnia 2012 roku, 22 stycznia 2013 roku i 11 lutego 2013 roku
sprawy:
1. G. D., ur. (...) w Ż., syna Z. i M. z d. K.,
2. P. K., urodzonego (...) w W., syna Z. i J. z d. S.,
3. D. M., urodzonego (...) w W., syna P. i A. z d. K.
oskarżonych o to, że:
w dniu 04.05.2012r. w miejscowości B. gmina B., działając wspólnie i w porozumieniu, używając przemocy w postaci
bicia i kopania po całym ciele obywateli Ukrainy S. S. i A. F. i powodując u S. S. wielonarządowe obrażenia ciała w
obrębie głowy, klatki piersiowej i jamy brzusznej skutkujące zgonem, a u A. F. obrażenia ciała w postaci pęknięcia
śledziony skutkujące chorobą realnie zagrażającą życiu, zabrali na szkodę S. S. pieniądze w kwocie 600 złotych i trzy
telefony komórkowe o nieustalonej wartości oraz paszport, a na szkodę A. F., pieniądze w kwocie 120 złotych oraz
telefon N. o nieustalonej wartości,
tj. o czyn z art. 280 § 1 kk w zb. z art. 275 § 1 kk w zb. z art. 158 § 2 kk w zb. z art. 158 § 3 kk w zw. z art. 11 § 2 kk,
przy czym G. D. dopuścił się tego czynu w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności
za przestępstwo umyślne podobne, tj. o czyn z art. 280 § 1 kk w zb. z art. 275 § 1 kk w zb. z art. 158 § 2 kk w zb. z art.
158 § 3 kk, w zw. z art. 64 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk
O R Z E K A:
I. Oskarżonych: G. D., P. K. i D. M. uznaje za winnych popełnienia zarzucanego im, wyżej opisanego czynu,
stanowiącego przestępstwo z art. 280 § 1 kk w zb. z art. 275 § 1 kk w zb. z art. 158 § 2 kk w zb. z art. 158 § 3 kk w zw.
z art. 11 § 2 kk, zaś w stosunku do G. D. dodatkowo w zw. z art. 64 § 1 kk i i za to na podst. art. 280 § 1 kk w zw.
z art. 11 § 3 kk wymierza im kary: G. D. – 12 (dwunastu) lat pozbawienia wolności, P. K. i D. C. M. po 8
(osiem) lat pozbawienia wolności.
II. Na podst. art. 63 par. 1 kk zalicza oskarżonemu G. D. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres
tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia 21.06.2012 roku do dnia 14.02.2013 roku , oskarżonemu P. K. od dnia
08.05.2012 roku do dnia 14.02.2013 roku, oskarżonemu D. C. M. od dnia 07.05.2012 roku do dnia 14.02.2013 roku.
III. Na podst. art. 46 § 1 kk orzeka na rzecz pokrzywdzonego A. F. solidarnie od wszystkich oskarżonych kwotę
7.218 (siedem tysięcy dwieście osiemnaście) złotych tytułem częściowego naprawienia szkody i kwotę 90.000
(dziewięćdziesiąt tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia za poniesioną krzywdę.
IV. Na podst. art. 618 § 1 pkt 11 kpk zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. R. B. kwotę 2.000 (dwóch tysiący)
złotych powiększoną o stawkę podatku VAT tytułem obrony z urzędu oskarżonego G. D..
V. Na podst. art. 618 § 1 pkt 11 kpk zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. K. 1.080 (tysiąc osiemdziesiąt) złotych
powiększoną o stawkę podatku VAT tytułem pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżycielowi posiłkowemu A. F..
VI. Na podst. art. 230 § 2 kpk zwraca przedmioty opisane w wykazie na k. 369-373 w poz. 1,2,4-8, 11-21, 23,24 T. S.,
22,25-40 – D. M., 41-48 – P. K., nakazuje zniszczenie wymazówek opisanych w pkt 3,9,10.
VII. Na podst. art. 624 par. 1 kpk zwalnia oskarżonych od obowiązku zwrotu kosztów sądowych, obciążając nimi
Skarb Państwa.
UZASADNIENIE
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
W dniu 4 maja 2012 roku około godziny 17.00 dwaj obywatele Ukrainy A. F. i S. S. przyjechali do miejscowości B. w
powiecie B. w poszukiwaniu pracy. A. F. miał ze sobą pieniądze w kwocie ponad 120 zł, paszport, telefon komórkowy
marki N., a także plastikową torbę reklamową. S. S. posiadał pieniądze w kwocie około 600 zł, paszport, dwa telefony
komórkowe marki N. i S., a także inne przedmioty osobistego użytku, w tym odzież w dwóch dużych torbach z tkaniny.
Mężczyźni ze stacji kolejowej udali się pieszo drogą krajową (...) w kierunku W. na przystanek autobusowy, przy
którym gromadzili się obywatele Ukrainy poszukujący pracy. Na ten przystanek przyjeżdżali mieszkańcy pobliskich
miejscowości w poszukiwaniu robotników do prac polowych i budowlanych.
Przechodząc przez miejscowość B. lewą stroną drogi, wyminęli grupę kilku mężczyzn stojących po prawej stronie
jezdni, przy dwóch samochodach marki B. i O.. Wśród stojących mężczyzn byli: G. D., P. K. i D. M.. Mężczyźni ci
rozmawiali spożywając alkohol. Kiedy U. odeszli kilkadziesiąt metrów od mężczyzn, jeden z nich – G. D. pobiegł za
nimi. Zapytał, czy poszukują pracy, a kiedy ci potwierdzili, zaproponował im pracę u swojego brata na budowie za 8
zł za godzinę. Powiedział również, że będą mogli mieszkać u „pani I.” płacąc 5 zł za dobę. Zapytał, czy mają pieniądze,
a kiedy mężczyźni potwierdzili, S. S. podał G. D. numer swojego telefonu, w celu umówienia się z nimi i przewiezienia
ich na kwaterę, po dokonaniu ustaleń z bratem. G. D. wbrew zapewnieniom, nie miał zamiaru organizować im pracy.
Wpadł jednak na pomysł, że obywatele Ukrainy mogą posiadać pieniądze, czy inne wartościowe przedmioty, które
można im ukraść, np. papierosy. Zarówno G. D., jak i P. K., a także D. M. nie posiadali stałej pracy. Brak pracy i
dochodów był przyczyną konfliktów z rodziną G. D..
A. F. i S. S. udali się w kierunku umówionego miejsca, gdzie mieli oczekiwać na G. D.. Po drodze robili zakupy
spożywcze. Kiedy oczekiwali już w umówionym miejscu, A. F. udał się na pobliską stację benzynową, gdzie zakupił
doładowanie do telefonu komórkowego. W tym czasie do S. S. zatelefonował G. D. i poinformował go, że za chwilę
po nich przyjedzie. Mężczyźni oczekiwali jeszcze ponad godzinę. Kiedy zapadł zmrok, około godziny 21.30, w pobliże
umówionego miejsca podjechali samochodem marki B. D. M.: G. D., P. K., D. M., D. K. i S. R.. G. D., P. K. i D.
M. wysiedli z samochodu, zaś D. K. i S. R. odjechali. Mieli pojeździć po okolicy i oczekiwać na sygnał kolegów, aby
podjechać po nich w to samo miejsce.
G. D., P. K. i D. M. podeszli do A. F. i S. S.. G. D. ponownie upewnił się, czy mają pieniądze, a następnie polecił, żeby
szli razem z nim, mówiąc, że w pobliżu stoi jego samochód. A. F. i S. S. szli wraz z G. D. jako pierwsi , za nimi w bliskiej
odległości szli P. K. i D. M.. W pewnym momencie jeden z mężczyzn idących z tyłu uderzył twardym przedmiotem w
tył głowy A. F., a kiedy ten upadł na kolana, G. D. kopnął go obutą nogą w twarz. A. F. zauważył jeszcze klęczącego
krzyczącego S. S. atakowanego przez dwóch pozostałych napastników. Po ciosie w twarz A. F. stracił przytomność.
Zarówno A. F., jak i S. S. byli przez pewien czas bici przez G. D., P. K. i D. M. pięściami, kopani po całym ciele, S. S. był
uderzany nieustalonym podłużnym przedmiotem. Kiedy pokrzywdzeni nie stawiali już oporu, napastnicy przeszukali
ich osoby, a także bagaże, zabierając A. F. telefon komórkowy marki N. oraz pieniądze w kwocie 120 zł, zaś S. S. dwa
telefony komórkowe marki N. i S., a także paszport i portfel z zawartością około 600 zł. Po dokonaniu zaboru D. M.
wysłał wiadomość sms do D. K. z informacją, aby ten przyjechał po nich. D. K. zabrał napastników z umówionego
miejsca. Mężczyźni mieli dłonie i odzież zabrudzone krwią. Podjechali na stację benzynową aby się umyć, po czym
podzielili się uzyskanymi pieniędzmi, wypili jeszcze alkohol i udali się do domów.
A. F. odzyskał przytomność dopiero następnego dnia około godziny 5.30. Odczuwał ból w okolicach brzucha i głowy,
zauważył leżącego w pobliżu S. S., który miał zakrwawioną twarz i nie dawał oznak życia. Poprosił przechodzące
kobiety o wezwanie pomocy. Ponieważ te nie miały telefonów, zatrzymały przejeżdżającą K. F. - S. i poprosiły o
wezwanie Policji. A. F. udał się również na stację benzynową, skąd wezwano Policję i pogotowie.
Lekarz pogotowia przybyły na miejsce stwierdził zgon S. S.. A. F. został przewieziony do Szpitala w G., gdzie przeszedł
operację usunięcia uszkodzonej śledziony. W szpitalu przebywał do 14 maja 2012 roku.
A. F. w wyniku przedmiotowego zajścia doznał obrażeń ciała w postaci: złamania kości nosa z przemieszczeniem
odłamów kostnych oraz odmę tkanek miękkich policzka i okolicy podoczodołowej prawej, urazu głowy z
wstrząśnieniem mózgu, urazu jamy brzusznej, pęknięcia śledziony, krwawienia do jamy otrzewnowej, co stanowiła
chorobę realnie zagrażającą życiu.
S. S. doznał obrażeń ciała w postaci obrażeń wielonarządowych w obrębie głowy, klatki piersiowej i jamy brzusznej z
następowym krwawieniem do świata w dróg oddechowych, aspiracją krwi do płuc i rozwinięciem się niewydolności
krążeniowo – oddechowej, które to obrażenia były przyczyna zgonu.
W dniu 5 maja 2012 roku w godzinach porannych G. D., P. K. i D. M. oraz D. K. spotkali się na boisku szkolnym.
Wtedy wiadomo już było, że jeden z pobitych mężczyzn nie żyje. G. D. oświadczył, że zamierza uciec. Po spotkaniu
mężczyźni postanowili pozbyć się skradzionych telefonów komórkowych. Dwa z nich zostały wrzucone do szamba w
nieustalonym miejscu przez nieustaloną osobę.
D. M. został zatrzymany w dniu 07.05.2012 roku, P. K. w dniu 08.05.2012 roku. G. D. po zajściu ukrywał się, został
zatrzymany w dniu 21.06.2012 roku.
Wyżej opisany stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie: częściowo wyjaśnień G. D. (k. 426-427, 430-433
tom III, 706-707 tom IV, 1058 tom VI), P. K. (k. 167-169, 187-189 tom I, 1058 tom VI) i D. M. (k. 160-162, 190-191
tom I, k.1058 – 1059v tom VI), zeznań A. F. (k. 45-49, 58-65, 147 – 148, 149-150, 287 – 290), D. K. (k.525-527 tom
III, 1124-1125v tom VI), S. R. (k. 528-530 tom III, 1125v tom VI), K. D. (k. 1060 – 1060v tom VI, tom 37 tom I), K.
S. (1) (k.38 tom I, 1061 tom VI), M. M. (k.33 tom I, 1126-1126v tom VI), T. D. (k.35 tom I, 1126v tom VI), A. D. (1)
(k.419 – 420 1128v tom VI), E. S. (k. 1181-1181v tom VII), R. I. (k.213-214 tom II), ustnych opinii uzupełniających
sadowo – lekarskich (k. 1127-1128 tom VI), a także dokumentów ujawnionych na rozprawie w dniu 11 lutego 2013
roku (k. 1181v – 1182v tom VII).
Oskarżony G. D. przesłuchany po zatrzymaniu (k.426-427 tom III) – nie przyznał się do popełnienia zarzucanego
mu czynu. Wyjaśnił, że tego dnia, kiedy miało miejsce pobicie, przebywał w domu, a wieczorem przyjechali do niego
D. M. i P. K. samochodem marki B. P. K.a i zawieźli go do dziewczyny, u której przebywał całą noc.
W czasie posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania (k.430-433 tom III) G. D. przyznał
się, że prowadził samochód podał, że w krytycznym dniu z K. i M. pili piwo przy samochodzie M. B.. W pewnym
momencie zobaczyli Ukraińców, więc podszedł do nich i rozmawiał. Szukali pracy i mieszkania, pytał o papierosy,
obiecał, że rozejrzy się za pracą. Po rozmowie z nimi był pomysł, że mogą mieć papierosy i pieniądze. Nie pamięta od
kogo wyszedł ten pomysł. W czasie przejażdżki po okolicy ponownie spotkali ich. On kierował samochodem. Wtedy
któryś z siedzących z tyłu mężczyzn wyskoczył z samochodu, wziął kij czy pałę, leżący pod siedzeniem i zaczął okładać
tych Ukraińców nim. Trwało to 2-3 minuty. Po tym wyskoczył z samochodu i „zasunął kopa” jednemu z nich. Nie wie,
któremu. Kiedy U. byli bici siedział w samochodzie. Miał później na bucie i skarpetce krew. Drugi pokrzywdzony leżał
w rowie. K. i M. bili każdy jednego Ukraińca. Słyszał jak krzyczeli: „on nie oddycha”, ale po chwili pokrzywdzeni zaczęli
się poruszać. Później, po zajściu pili jeszcze alkohol. Zabrali coś pokrzywdzonym, nie wie kto zabierał pieniądze. Dostał
200 zł za to, że był kierowcą. Było tam więcej niż 600 zł. Były telefony, o których dowiedział się następnego dnia. Na
pewno były dwa telefony, nic nie wie o dokumentach. Telefony zostały wyrzucone do szamba w B., nie chciał podać
przez kogo i na czyją prośbę. W czasie jazdy po zajściu ktoś otworzył portfel i wyjął pieniądze i wyrzucił z samochodu.
Pokłócił się z matką, ponieważ nie pracował i z tego powodu wyrzuciła go z domu.
Przesłuchany po raz kolejny w śledztwie G. D. (k.706-707 tom IV) – przyznał się i odmówił składania wyjaśnień.
Przed Sądem nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień, nie
chciał ustosunkować się do uprzednio składanych wyjaśnień (k. 1058 tom VI).
Oskarżony P. K. przesłuchany po raz pierwszy przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, z wyjątkiem
kradzieży (k.167-169 tom I). Wyjaśnił, że około 19.00 przyjechali do niego D. M., D. K. i G. D.. Pojechali samochodem
D. do baru przy (...) i pili wódkę do 21.20. D. powiedział, że obiecał „ruskim” kwaterę, dzwonił do nich, a potem zapytał
„czy idziemy z nim na ruskich” – chciał ich „walić”. Na początku nikt nie chciał, ale w końcu pojechali. Podjechali
na przystanek w B. i wysiedli z samochodu. G. szedł z pokrzywdzonymi, a on z D. za nimi. G. podniósł kij i uderzył
nim tego wyższego do tyłu w głowę, a oni zajęli się drugim. G. siedział na pokrzywdzonym i bił go kijem. Oni temu
drugiemu „dali parę strzałów”, parę razy dostał z kolana w tułów, parę razy kopnęli go w tułów, uderzali też z ręki w
głowę, w głowę nie kopali go. Chcieli odejść, ale G. nie chciał, jak odeszli 150 m dołączył do nich. Przyjechał po nich
D. K.. Pytali G. D., czy pokrzywdzeni mieli pieniądze, ale zaprzeczył, mówiąc, że mieli tylko 2 telefony, przy sobie miał
N. i S.. G. D. mówił, że mieli jakąś wizę, więc chyba przeglądał jego rzeczy.
W czasie posiedzenia w przedmiocie zastosowania tymczasowego aresztowania (k.187-189 tom I) P. K. przyznał się
do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Na pytania Sądu podał, że zostały zabrane dwa
telefony, miał je D., więc chyba zostały zabrane temu, którego on bił. O pieniądzach i paszporcie nic nie wie. U osoby,
którą bił sprawdzili kieszenie, ale nic w nich nie było. D. ma tatuaż około 20 cm na prawej nodze. G. D. chciał iść sam,
ale poszli za nim ponieważ obawiali się, że jak się coś mu stanie, to jego rodzina będzie miała do niech o to pretensje.
Bili z M. tego, który leżał później w szpitalu do drugiego nawet nie podchodzili, bo D. okładał go kijem.
Przed Sądem (k.1058 tom VI) ponownie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, odmówił składania
wyjaśnień i nie chciał odnieść się do poprzednio składanych wyjaśnień.
Oskarżony D. M. (k. 160 – 162 tom I) w czasie pierwszego przesłuchania przyznał się do udziału w zdarzeniu.
Wyjaśnił, że w dniu, kiedy miało miejsce pobicie, stali pod jego domem z D., K., R.. Po pewnym czasie podjechał
do nich P. K.. Kiedy stali i rozmawiali, przechodzili tamtędy U.. Podbiegł do nich D., a kiedy wrócił powiedział, że
to U., szukają pracy. W tym czasie zatrzymał się przy nich na chwilę K. P. swoim samochodem marki O. (...). Pili
alkohol i kręcili się po okolicy samochodem. Kierował D. K.. W pewnym momencie D. zadzwonił do jakichś ludzi i
kazał K. jechać w miejsce, które mu wskazał. Dojechali do trasy (...) i wysiedli, a K. pojechał odwieźć do domu R..
Kiedy wysiadali z samochodu, D. powiedział, że ustawił się z Ukraińcami. Podeszli do nich, wspólnie szli w kierunku
S.. Szedł najpierw on z K., później Ukraińcy, a za nimi D.. Rozmawiali z Ukraińcami. Po chwili usłyszał „strzał w głowę,
jakby ktoś dostał”. Zobaczył, że G. D. okłada jednego z nich, wtedy on z M. zajęli się drugim. Parę razy uderzyli tego
mniejszego, który był w szpitalu w twarz, a później kopali po nogach i brzuchu. Kiedy go „unieszkodliwili” powiedzieli
G., żeby już jechać. G. siedział na tym drugim i okładał go kijem. Powiedzieli żeby uciekać, ale musieli to powtórzyć
2-3 razy żeby G. zareagował. On niczego nie zabierał, P. K. chyba też nie, D. również nie chwalił się tym. Po zajściu
dalej pili. Następnego dnia spotkał się z K. i ustalili wspólną wersję wydarzeń. Później spotkali się z G. D..
W czasie posiedzenia w przedmiocie zastosowanie tymczasowego aresztowania (k. 190-191 tom I) D. M. przyznał się
do pobicia jednego z pokrzywdzonych. Potwierdził wcześniejsze wyjaśnienia.
Przed Sądem (k.1058 – 1059v tom VI) D. M. ponownie przyznał się do pobicia. Podtrzymał swoje wyjaśnienia
składane uprzednio. Na pytania stron ponownie podał, że poszli z D., ponieważ obawiali się o niego, nie chcieli, żeby
mu się coś stało. Z K., nie bili tego, którego bił D.. Byli w odległości 5m od siebie. Po zajściu odeszli kilkanaście metrów,
zanim dołączył do nich G. D.. Nie przypomina sobie, czy przed zajściem rozmawiali po co jadą. Ma 190 cm, 85 kg.
Nie pamięta czy D. mówił, co znaczy, że „ustawił się z ruskimi”. Przestali bić tego jednego pokrzywdzonego, bo już
nie stawiał oporu. Bili go, żeby nie pomógł koledze. Nie przyszło mu do głowy, żeby powstrzymać D. przed napaścią
na pokrzywdzonych.
Sąd dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonych jedynie częściowo. Na prawdzie polegają depozycje oskarżonych jedynie w
tej części, w której potwierdzają udział w zajściu, a także w części opisującej przebieg wydarzeń przed zajściem. W
tym zakresie ich wyjaśnienia korespondują ze sobą, jak również z zeznaniami pokrzywdzonego A. F., świadków D. K.
i S. R. oraz E. S.. Nie są natomiast prawdziwe ich wyjaśnienia w części dotyczącej roli poszczególnych oskarżonych w
pobiciu, jak również dotyczącej zaboru przedmiotów należących do pokrzywdzonych. Co do tej części wyjaśnień nie
sposób było nie zauważyć, że oskarżeni starają się w ramach przyjętej linii obrony umniejszyć do granic możliwości
swój udział w zajściu zrzucając winę na pozostałych. Przy czym oskarżeni M. i K. po zajściu, wobec faktu, że G. D.
planował ucieczkę, ustalili wspólną wersję zdarzeń, w której całkowitą odpowiedzialnością za inicjatywę w kwestii
pobicia, śmierć S. S. oraz zabór przedmiotów stanowiących własność pokrzywdzonych, obarczyli G. D.. Taka wersja
wydarzeń jest sprzeczna oczywiście z relacjami G. D., ale przede wszystkim z zeznaniami pokrzywdzonego A. F., a
także z zasadami logiki. A. F. przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego podał szczegółowo przebieg
zajścia z udziałem oskarżonych do uderzenia powodującego utratę przytomności, a także od odzyskania przytomności.
Pokrzywdzony stwierdził, że po przybyciu na miejsce spotkania oskarżonych, bezpośrednio przed pobiciem, szli w
kierunku wskazanym przez tego, który proponował im pracę (G. D.) wraz z nim, a za nimi szło dwóch pozostałych
(tj. D. M. i P. K.). W pewnym momencie został uderzony twardym przedmiotem w tył głowy przez któregoś z idących
z tyłu (czyli D. M. lub P. K.), kiedy upadł na kolana ten, który z nimi wcześniej rozmawiał kopnął go w twarz (G.
D.). Upadając widział, jak pozostali mężczyźni (dwaj, nie jeden), biją S. S. (D. M. i P. K.). Na fakt, że G. D. szedł
z pokrzywdzonymi przed pozostałymi oskarżonymi wskazuje także oskarżony P. K.. Logicznym jest więc, że A. F.
uderzony w tył głowy został zaatakowany przez któregoś z mężczyzn idących za nim, a nie przez idącego obok niego G.
D.. Logicznym jest ponadto „układ” napastników w stosunku do ofiar. A. F. był znacznie niższy od swojego towarzysza,
więc po „unieszkodliwieniu” go ciosem zadanym w głowę wystarczającym było, że zajął się nim jeden z oskarżonych
– G. D., w czasie gdy dużo wyższego i postawniejszego S. S. zaatakowało przy użyciu nieustalonego narzędzie dwóch
pozostałych, większych od D. napastników. Nie znalazła tym samym potwierdzenia wersja oskarżonych P. K. i D. M.,
jakoby bronili oni G. D. przez pokrzywdzonymi wobec faktu, że to właśnie jeden z nich zaatakował pokrzywdzonych
jako pierwszy i to bez żadnego powodu.
Nie jest wiarygodne również stanowisko oskarżonych, że nie mieli oni zamiaru dokonania zaboru mienia. Zamiar taki
jest zdaniem Sądu ewidentny w świetle ustalonych okoliczności. Oskarżeni nie mieli absolutnie żadnego motywu, poza
rabunkowym pobicia pokrzywdzonych. Pomiędzy nimi nie doszło do żadnej, choćby najdrobniejszej sprzeczki. Na
motyw rabunkowy wskazuje także odludne miejsce umówionego spotkania, gdzie po użyciu przemocy tak nasilonej,
że pokrzywdzeni byli już nieprzytomni, oskarżeni mogli swobodnie przeszukać pokrzywdzonych i splądrować ich
bagaże. Na taki motyw i takie rzeczywiste działanie wskazują sami oskarżeni (G. D. i P. K.), którzy mówią o pomyśle,
że pokrzywdzeni mogli mieć jakieś pieniądze, czy papierosy, a następnie o przeszukiwaniu kieszeni, dzieleniu się
skradzionymi pieniędzmi, czy też wskazują na zabrane telefony komórkowe (zgodne z markami wskazywanymi przez
pokrzywdzonego). Oczywiście ci oskarżeni w ramach przyjętej przez siebie linii obrony mówią o tym w kontekście
zachowań innych współoskarżonych, nie mniej jednak te depozycje w powiązaniu z zeznaniami pokrzywdzonego i
zasadami logiki pozwalają na stwierdzenie, że zamiarem oskarżonych było dokonanie rozboju na pokrzywdzonych,
a nie tylko pobicie ich.
Najważniejszym dowodem w sprawie dla ustalenia, choćby w pewnym zakresie przebiegu zdarzenia były zeznania
pokrzywdzonego A. F.. Pokrzywdzony był kilkakrotnie przesłuchiwany w toku postępowanie przygotowawczego,
w tym również przez Sąd w trybie art. 316 par. 3 kpk (k. 287-290 tom II). Ponieważ pokrzywdzony na stałe
przebywa za granicą, nie brał osobiście udziału w rozprawie z uwagi na fakt nieuzyskania wizy, jego zeznania złożone
w postępowaniu przygotowawczym zostały odczytane. A. F. podał przebieg pierwszego spotkania z oskarżonymi,
przebieg zajścia do momentu utraty przez niego przytomności, a także zrelacjonował wydarzenia z następnego dnia,
które miały miejsce po odzyskaniu przez niego przytomności. Zeznania złożone przez pokrzywdzonego, zdaniem
Sądu, polegają na prawdzie. A. F. konsekwentnie opisywał przebieg wydarzeń, podając bardzo dużo szczegółów.
Jego pierwsze zeznania mają charakter bardziej ogólny, co może wynikać z faktu, iż był on przesłuchany w
dniu 05.05.2012r., to jest bezpośrednio po przebytej operacji. Kolejne zeznania zawierają już więcej szczegółów.
Relacje pokrzywdzonego korespondują również z opiniami lekarskimi, w których stwierdzono, że doznane przez
pokrzywdzonych obrażenia korespondują z opisem działania sprawców przedstawionym przez A. F.. Ponadto zeznania
te są logiczne, nie zawierają sprzeczności, które mogłyby dyskredytować ich moc dowodową.
Świadek D. K. zeznał przed Sądem, że w dniu zajścia spożywał alkohol pod domem D. M. wraz z nim, pozostałymi
oskarżonymi i S. R.. Kiedy przechodzili w pobliżu nich U., G. D. podszedł do nich, ponieważ chciał załatwić im
mieszkanie, czy pracę. Później jeździli samochodem po okolicy, w pewnym momencie G. D. telefonował w sprawie
tych mieszkań. Poprosił aby podwieźć go pod przystanek na trasie. Wysiedli G. D., D. M. i P. K., zaś od z S. R.
odjechali. Zawiózł S. R. do domu, po pewnym czasie otrzymał sms, aby przyjechać po oskarżonych. Kiedy wsiedli
do samochodu, nic nie mówili, pili tylko alkohol. W postępowaniu przygotowawczym twierdził, że G. D. namawiał
pozostałych oskarżonych, żeby z nim poszli na miejsce, w którym umówił się z Ukraińcami. Z samochodu wysiadł
pierwszy, a dopiero za nim pozostali. Kiedy wsiedli do samochodu po tym spotkaniu, mieli na rękach krew i mówili,
że bili się z Ukraińcami. Następnego dnia spotkał się z oskarżonymi, wtedy D. M. wziął go na bok i powiedział, że on
ani P. K. nie bili tego, który zmarł. Po odczytaniu zeznań z postępowania przygotowawczego, potwierdził odczytane
mu zeznania, z tym, że stwierdził, że nie pamiętał o tym, aby pytał oskarżonych co się stało.
Świadek S. R. w postępowaniu sądowym stwierdził, że w dniu zdarzenia pił alkohol z oskarżonymi, a przez 21.00
był już w domu. Wcześniej przechodzili obok nich jacyś U., szukali pracy, czy mieszkania. Później pili alkohol na stacji
(...). Do D. zadzwonili w sprawie tej pracy i on razem z S. K. odwieźli oskarżonych na miejsce spotkania, a następnie
S. K. odwiózł go do domu. W postępowaniu przygotowawczym zeznał, że kiedy G. D. wysiadał z samochodu udając się
na spotkanie z Ukraińcami, pozostali oskarżeni nie chcieli z nim iść, ale D. namówił ich. Następnego dnia spotkał się z
oskarżonymi, powiedzieli, że szarpali się z pokrzywdzonymi. D. M. powiedział, że on z P. K. bili jednego, a D. drugiego.
Mówili tez że nie są winni śmierci tego Ukraińca. Po odczytaniu uprzednio składanych zeznań, świadek potwierdził je.
Zdaniem Sądu zeznania tych dwóch świadków zasługują na danie im wiary. Ich relacje korespondują ze sobą,
jak również z wyjaśnieniami oskarżonych dotyczącymi wydarzeń poprzedzających napaść na pokrzywdzonych.
Świadkowie ci są dość bliskimi znajomymi oskarżonych, z tego właśnie względu przed Sądem podawali mniej
szczegółów niż poprzednio, pomijając te fragmenty, które wskazywały na sprawstwo oskarżonych. Ta swoista
oszczędność w relacjach wynikała z obecności oskarżonych na sali, jednak po ujawnieniu poprzednich zeznań
postępowania przygotowawczego, potwierdzali je, nie zaprzeczali, aby wcześniej składali takie zeznania.
Świadkowie M. M. i T. D. to policjanci wchodzący w skład załogi przybyłej na miejsce zdarzenia po dokonaniu
zgłoszenia w dniu 5 maja 2012 roku. Świadkowie ci opisali zachowanie A. F., jego skrócone relacje co do zajścia, jak
również próby reanimacji drugiego z pokrzywdzonych po przyjeździe na miejsce karetki pogotowia.
Świadek A. D. (1) jest również funkcjonariuszem Policji z tym, że dokonywała zatrzymania G. D. w dniu 21 czerwca
2012 roku.
Zeznania tych obiektywnych świadków również zdaniem Sądu są prawdziwe. Korespondują z dokumentami
sporządzonymi w trakcie tych czynności, w których poszczególni funkcjonariusze uczestniczyli.
K. D. to mieszkanka B. w dniu zajścia wieczorem wyszła przed dom słyszała jakieś odgłosy łamanych gałęzi i młode
głosy.
K. S. (1) przejeżdżała rano obok miejsca zajścia, podbiegły nieznane kobiety z prośbą o pomoc, był tam jakiś pobity
mężczyzna i drugi leżący. Nie zatrzymała się, dopiero jak dojechała do pracy zadzwoniła po pomoc.
Świadek E. S. podała, że w dniu zajścia pomiędzy godziną 21.00 a 21.20 podjechała wraz z synem na stację
benzynową. Zauważyła zaparkowany na tej stacji samochód, w którym na miejscu kierowcy siedział znany jej
oskarżony G. D.. Po chwili samochód ten, kierowany przez oskarżonego D. odjechał ze stacji.
Świadek R. I. – pracownik noclegowni potwierdził, że pokrzywdzeni przebywali w niej i legitymowali się paszportami.
Wyżej wskazani świadkowie to osoby niezaangażowane w sprawę, ich zeznania w sposób obiektywny relacjonowały
zajścia, w których ci świadkowie uczestniczyli.
Opinie lekarskie nie budzą żadnych zastrzeżeń Sądu co do rzetelności ich sporządzenia. Biegli szczegółowo opisali
obrażenia, jakich doznali pokrzywdzeni, a także mechanizm ich powstania.
W ustnej opinii uzupełniającej biegła T. R. stwierdziła, że obrażenia twarzy jakich doznał A. F. mogły pochodzić od
uderzenia obutą nogą . Taki uraz mógł spowodować utratę przytomności. Nie można stwierdzić z jaką siłą zadano
cios, który doprowadził do pęknięcia śledziony, ponieważ jest to organ, którego podatność na uszkodzenie jest cechą
indywidualną. W dokumentacji brak opisu śladów, które mogłyby wskazywać na użycia narzędzia jakim jest pałka,
jednak w szpitalu nie opisywano dokładnie wszystkich doznanych obrażeń, ponieważ zajęto się ratowaniem życia
pokrzywdzonego i tymi obrażeniami, które były najpoważniejsze. Na podstawie tej dokumentacji nie można ustalić w
jakiej pozycji znajdowali się napastnicy w stosunku do pokrzywdzonego. Obrażenia w postaci urazu nosa zazwyczaj nie
pozostawia trwałych śladów, zaś w przypadku utraty śledziony, jej rolę przejmuje układ siateczkowo – śródbłonkowy,
a zatem możliwe jest normalne funkcjonowanie.
Biegła A. D. (2) wydająca opinię dotyczącą S. S. w opinii uzupełniającej dodała, że narzędziem jakim zadano obrażenia
mogły być: kij, elementy drewniane, kamienne, obuta noga, pięść. Obrażenia te są jednoczasowe, choć nie da się
ustalić w jakim czasie od siebie następowały i w jakiej kolejności oraz w jakiej pozycji znajdował się w czasie ich
zadawania pokrzywdzony. Większość obrażeń znajdowała się po lewej stronie. Obrażenia te spowodowały taki stan,
że pokrzywdzony aby mieć szansę na przeżycie musiałby natychmiast mieć udzieloną pomoc specjalistyczną.
Pozostałe dokumenty nie budzą również żadnych zastrzeżeń Sądu co do ich rzetelności sporządzenia i zgodności z
odpowiednimi przepisami.
Nie miały znaczenia w niniejszej sprawie zeznania A. G. (1180v- (...) tom VII), która spotkała się z oskarżonym G.
D. dzień po zajściu, kiedy to od godzin porannych na jej posesji rozkładał na części jej samochód. Świadek zeznała,
iż widziała kolegów oskarżonego, którzy przyszli do niego, ale ponieważ przebywała w domu nie słyszała rozmowy,
nie widziała też aby mężczyźni przekazywali sobie jakieś przedmioty. Podobnie Sąd ocenił zeznania K. S. (2) (k.
132-133 tom I, 1060v tom VI), który nie miał żadnych informacji na temat zajścia, jak również K. P. (k.264-266 tom
II, 1061 tom VI) – kolegi oskarżonych , który nie przekazał również żadnych cennych informacji, a także B. S. (k.
321-322 tom II), byłego pracodawcy S. S., który nie miał wiadomości na temat przedmiotowego zdarzenia, K. W. (k.
145-146), sąsiadki M. – także nie wiedziała nic na temat sprawy.
Świadkowie A. M. i M. D. – matki oskarżonych skorzystały z przysługującego im prawa odmowy składania zeznań
(k.1060 tom VI).
Prokurator za zgodą pozostałych stron cofnął wniosek o przesłuchania w charakterze świadka J. C. (k. 1129 tom VII).
Sąd zważył, co następuje:
Okoliczności popełnienia czynu i wina oskarżonych w świetle przeprowadzonych dowodów nie budzą wątpliwości.
Oskarżeni G. D., D. M. i P. K. w dniu 4 maja 2012 roku działając wspólnie i w porozumieniu, z zamiarem dokonania
kradzieży mienia należącego do pokrzywdzonych A. F. i S. S. umówili się z nimi w ustronnym miejscu, zaczekali
aż zapadnie zmierzch, a następnie po przybyciu na miejsce spotkania, pobili pokrzywdzonych doprowadzając ich
do stanu nieprzytomności i wykorzystując ten stan sprawdzili odzież i bagaże pokrzywdzonych, a następnie zabrali
pieniądze w kwocie około 600 zł od S. S., dwa telefony komórkowe i paszport, zaś od A. F. pieniądze w kwocie około 120
zł i telefon komórkowy. W wyniku pobicia A. F. doznał obrażeń ciała realnie zagrażających jego życiu, zaś S. S. doznał
obrażeń, które skutkowały jego zgonem. Dowody przemawiające za tym to: zeznania pokrzywdzonego, częściowo
wyjaśnienia oskarżonych, opinie lekarskie.
Za faktem, że oskarżeni działali z zamiarem dokonania kradzieży przemawiają następujące okoliczności:
1) Oskarżony G. D. pytał pokrzywdzonych, czy mają pieniądze.
2) Oskarżeni nie mieli żadnych innych powodów poza kradzieżą, by pobić pokrzywdzonych. Ani oskarżeni ani
pokrzywdzony nie wskazują, by na którymkolwiek etapie ich relacji doszło do jakiegokolwiek konfliktu, który
uzasadniałby takie brutalne ich potraktowanie.
3) Oskarżeni nie posiadali stałych dochodów, zaś w przypadku G. D. ten fakt był przyczyną jego konfliktów z członkami
rodziny.
4) Z wyjaśnień oskarżonego G. D. wynika, że po pierwszej rozmowie z pokrzywdzonymi „powstał pomysł, że mogą
mieć pieniądze, czy papierosy”.
5) Oskarżony G. D. i P. K. wskazują, iż po zajściu w ich posiadaniu znalazły się pieniądze pokrzywdzonych i ich telefony
komórkowe. P. K. opisuje przeszukiwanie jednego z pokrzywdzonych, zaś G. D. – podział pieniędzy, a także to, co
stało się ze skradzionymi przedmiotami.
Zdaniem Sądu te wskazane okoliczności jednoznacznie przemawiają za tym, że oskarżeni w ramach wcześniejszych
ustaleń dopuścili się przestępstwa rozboju (to znaczy, że mieli zamiar użyć przemocy wobec pokrzywdzonych, aby
doprowadzić ich do stanu umożliwiającego swobodne dokonanie kradzieży) i z takim właśnie zamiarem udali się na
miejsce spotkania z pokrzywdzonymi.
Zdaniem Sądu oskarżeni poza pieniędzmi i telefonami komórkowymi przywłaszczyli sobie również paszport S. S..
Jak zeznał A. F. dokument ten znajdował się w posiadaniu pokrzywdzonego na dzień przed zajściem, kiedy to
S. S. legitymował się nim w noclegowni. W chwili zajścia pokrzywdzeni zostali przeszukani przez oskarżonych, ci
pozabierali im przedmioty przedstawiające ich zdaniem jakąś wartość. Oskarżeni przeszukiwali portfel S. S., w którym
mógł znajdować się paszport. Tego dokumentu następnego dnia już nie odnaleziono przy zwłokach S. S. ani wśród
porozrzucanych na miejscu zajścia przedmiotów.
W ocenie Sądu nie udało się ustalić, jakim przedmiotem poza obutymi nogami i rękami napastnicy zadawali
ciosy. Zapewne w ich użyciu był jakiś długi, twardy przedmiot, który pozostawił na ciele zmarłego pokrzywdzonego
charakterystyczne ślady. A. F. zeznał, iż pierwszy cios zadano mu jakimś twardym przedmiotem w tył głowy. Oskarżeni
K. i M. mówili o kiju w rękach G. D.. G. D. twierdził natomiast, że pozostali oskarżeni wysiadając z samochodu wzięli
ze sobą pałkę. Pałkę taką odnaleziono następnego dnia w bagażniku samochodu marki B. należącego do P. K., jednak
jak wynika z protokołu oględzin (k. 127-128) pałka ta nie nosiła żadnych śladów, które wskazywałyby na jej użycie
poprzedniego dnia do pobicia. W związku z powyższym nie można jednoznacznie ustalić, jakim przedmiotem (czy
przedmiotami) posługiwali się sprawcy w chwili zajścia.
Przeprowadzone postępowanie wskazuje również na to, iż oskarżeni swoją świadomością obejmowali także
pobicie oskarżonych z możliwymi następstwami w postaci ciężkiego uszkodzenia ciała – czyli powstania obrażeń
zagrażających życiu oraz w postaci śmierci jednego z pokrzywdzonych. Pokrzywdzeni byli zdecydowanie stroną
pasywną. Siła ciosów, ilość zadanych ciosów, newralgiczne dla życia i zdrowia człowieka miejsca zadawanych ciosów
(głowa, klatka piersiowa, brzuch), pozostawienie ofiar w takim stanie i w takim miejscu, które wykluczało szybkie
udzielenie im pomocy przez inne osoby świadczą o tym, że oskarżeni powinni przewidywać następstwa swoich działań.
Dokładnego sposobu działania i czynności poszczególnych oskarżonych w ramach pobicia nie udało się ustalić.
Sąd uznał również, iż oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu, a żaden z nich nie dopuścił się ekscesu, który
nie byłby objęty wspólnym zamiarem i wykraczał poza ramy porozumienia, czy też nie byłby akceptowany przez
pozostałych. Oskarżeni wspólnie udali się na miejsce spotkania, kiedy pierwszy z nich zaatakował A. F., pozostali,
potraktowali to jako sygnał do szybkiego ataku na pokrzywdzonych i bicia ich w taki sposób, aby uniemożliwić
im obronę (jak określił to oskarżony D. M. „bili pokrzywdzonego, aż przestał stawiać opór”). Po doprowadzeniu
pokrzywdzonych do takiego stanu, kiedy w wyniku doznanych obrażeń stracili przytomność, doszło do przeszukania
ich (w poszukiwaniu chociażby papierosów i pieniędzy, na które liczyli oskarżeni) i zaboru pieniędzy, paszportu oraz
telefonów komórkowych. Te czynności musiały trwać dłuższą chwilę. Byli przy nich obecni wszyscy oskarżeni, którzy
oddalili się z miejsca zdarzenia wspólnie. Na sygnał przekazany za pośrednictwem telefonu komórkowego, podjechał
po nich D. K., w samochodzie podzielili się łupami, następnie umyli się na pobliskiej stacji benzynowej i udali do
domów, zaś następnego dnia w godzinach porannych spotkali się na boisku szkolnym w celu omówienia zaistniałej
sytuacji. Takie zachowania jednoznacznie świadczą o współdziałaniu sprawców przy popełnieniu przestępstwa.
Swoim zachowaniem oskarżeni wyczerpali znamiona czynu z art. 280 par. 1 kk w zb. z art. 275 par. 1 kk w zb. z art.
158 par. 2 kk w zb. z art. 158 par. 3 kk w zw. z art. 11 par. 2 kk.
G. D. był uprzednio kilkakrotnie karany. Prawomocnym wyrokiem łącznym z dnia 31.03.2009r. w sprawie o
sygnaturze akt II K 728/08 Sąd Rejonowy w Sochaczewie połączył G. D. kary wymierzone między innymi za
przestępstwa z art. 278 par. 1 kk i art. 284 par. 2 kk i wymierzył karę łączną 2 lat pozbawienia wolności. Karę tę G.
D. odbył w okresie od 28.05.2008 roku do 28.05.2010 roku. W przedmiotowej sprawie G. D. dopuścił się ponownie
przestępstwa podobnego – m. in. przeciwko mieniu w ciągu 5 lat po odbyciu kary 2 lat pozbawienia wolności, działał
więc w warunkach powrotu do przestępstwa określonego w art. 64 § 1 kk.
Społeczna szkodliwość czynu popełnionego przez oskarżonych jest znaczna. Za takim stanowiskiem Sądu przemawia
wyjątkowo duży stopień nasilenia agresji sprawców, bezwzględny sposób działania, fakt, że dla uzyskania mienia
stosunkowo niewielkiej wartości oskarżeni w taki brutalny sposób potraktowali pokrzywdzonych. Oskarżeni
przygotowali się do dokonania rozboju, umówili się z pokrzywdzonymi w ustronnym miejscu, poczekali aż zapadnie
zmierzch, żeby pod osłoną nocy dopuścić się przestępstwa, na miejsce zajścia przywiózł ich kolega samochodem
jednego z oskarżonych, a następnie odebrał ich po dokonaniu rozboju. Oskarżeni mieli świadomość tego, że
pokrzywdzeni nie są osobami zamożnymi, że są cudzoziemcami, którzy poszukują pracy za wynagrodzenie, które
nie byłoby satysfakcjonujące dla Polaków. Ponieważ pokrzywdzony S. S. miał za sobą bagaże, musieli zdawać sobie
sprawę z tego, że kradną pieniądze stanowiące cały jago majątek, jaki udało mu się zgromadzić w czasie pobytu w
Polsce. Na znaczną społeczną szkodliwość popełnionego czynu ma wpływ również to, że oskarżeni dopuścili się tak
okrutnego przestępstwa w stosunku do cudzoziemców, dla których (czy też dla ich rodzin) Polska będzie kojarzyć się
z krajem, w którym spotkało ich cierpienie i śmierć. Oskarżeni nie mieli stałego zatrudnienia, a co za tym idzie stałych
dochodów, jednak nie zdecydowali się na podjęcie uczciwej pracy, a o wiele prostszym sposobem na uzyskanie środków
finansowych wydało im się dokonanie brutalnego rozboju. Swoim zachowaniem oskarżeni wykazali ogromną pogardę
dla pokrzywdzonych, którzy stali się dla nich bardzo łatwym celem, ponieważ zaufali im, oczekując, że oskarżeni
pomogą im w uzyskaniu pracy.
Oskarżeni w chwili popełnienia czynu byli pełnoletni, w pełni poczytalni, nie działali pod wpływem błędu, można wiec
przypisać im winę.
Sąd za popełnienie wyżej opisanego przestępstwa wymierzył oskarżonym kary: G. D. – 12 lat pozbawienia wolności,
D. M. i P. K. – po 8 lat pozbawienia wolności. Przy wymiarze tych kar jako okoliczności łagodzące w stosunku do D.
P. K. uwzględnił ich wiek ( 20 lat w chwili czynu i w chwili orzekania), a także uprzednią niekaralność D. M. oraz fakt,
że P. K. był karany jedynie raz za posiadanie narkotyków (k.875-880 tom V). W stosunku do G. D. Sąd nie dopatrzył
się żadnych okoliczności łagodzących. Jako okoliczności obciążające uwzględniono okoliczności, które Sąd wziął pod
uwagę przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu, a także działanie oskarżonych w stanie nietrzeźwości (który
to stan jak powszechnie wiadomo ma działania odhamowujące i utrudnia kontrolowanie emocji), jak również w
stosunku do G. D. – działanie w warunkach powrotu do przestępstwa. Sąd uwzględnił ponadto fakt, iż to G. D. był
pomysłodawcą napadu na pokrzywdzonych. To on zauważył pokrzywdzonych, podbiegł do nich proponując pracę,
a następnie telefonując do nich używając podstępu umówił się na spotkanie w ustronnym miejscu. Na wymiar kary
miał także wpływ tryb życia, jaki prowadzili oskarżeni przed popełnieniem przestępstwa. Oskarżeni na żadnym etapie
postępowania nie wyrazili skruchy, wiedząc przecież, że w wyniku ich działania stracił życie człowiek, a drugi odniósł
poważne obrażenia. Wręcz przeciwnie, sprawiali wrażenie zdziwionych zaistniałą sytuacją, że z tak „błahego” powodu
zostali pozbawieni wolności. Opisując przebieg zdarzenia posługiwali się wyrażeniami (które zapewne składają się na
język używany przez nich na co dzień), np. ”sprzedałem mu kopa”, „iść na ruskich”, „dałem mu parę strzałów”, „walić
ruskich”, które świadczą o wyjątkowej pogardzie dla pokrzywdzonych z jednej strony, a z drugiej strony o całkowitym
braku refleksji. Za taką oceną postawy oskarżonych przemawia również reakcja D. M., który na pytanie jednego z
obrońców, czy nie mógł w jakiś innych sposób pomóc D., np. odwieźć go od zamiaru napadu na pokrzywdzonych, przez
dłuższą chwilę nie mógł nawet zrozumieć pytania. Również podczas opisywania przez biegłych na rozprawie ilości i
rozmiaru obrażeń doznanych przez pokrzywdzonych, oskarżeni pozostawali niewzruszeni. Oskarżeni mimo młodego
wieku (w szczególności P. K. i D. M.) są osobami bardzo głęboko zdemoralizowanymi. Wyżej wskazane okoliczności
wskazują na to, że w odniesieniu do oskarżonych jedynie długotrwała kara pozbawienia wolności jest w stanie odnieść
pożądany skutek w postaci prewencji indywidualnej.
Sąd na podst. art. 63 § 1 kk zaliczył na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności okresy tymczasowego
aresztowania w sprawie: G. D. od 21.06.2012r. do 14.02.2013r., P. K. od 08.05.2012r. do 14.02.2013r. i D. M. od
07.05.2012r. do 14.02.2013r.
Sąd zgodnie z wnioskiem pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego złożonym na podstawie art. 46 § 1 kk zasądził
solidarnie od oskarżonych na rzecz A. F. kwotę 7.218 zł tytułem częściowego naprawienia szkody. Szkoda została
ustalona jedynie w części i składają się na nią koszty leczenia szpitalnego pokrzywdzonego – 7.098 zł oraz wartość
skradzionych pieniędzy – 120 zł. Nie udało się natomiast ustalić wartości skradzionego telefonu komórkowego
wobec braku informacji dotyczących modelu i roku produkcji aparatu. Sąd zasądził również solidarnie na rzecz A.
F. od oskarżonych zadośćuczynienie w kwocie 90.000 zł. Przy zasądzeniu zadośćuczynienia Sąd miał na względzie
rozmiar krzywd doznanych przez pokrzywdzonego w związku z przedmiotowym zajściem. A. F. po odzyskaniu
przytomności nad ranem musiał sam znajdując się bardzo ciężkim stanie, szukać pomocy dla swojego nieprzytomnego
(jak ustalono w tym momencie już nieżyjącego) kolegi i nie było to proste z uwagi na dużą niechęć do niesienia pomocy
okolicznych mieszkańców (np. zeznania K. S. (1)). A. F. doznał szeregu obrażeń, które spowodowały konieczność
przeprowadzenia natychmiastowego zabiegu operacyjnego ratującego życie. Obrażenia te nie spowodowały na
szczęście żadnych trwałych skutków dla pokrzywdzonego. Pokrzywdzony jest cudzoziemcem. Nie ma w Polsce ani
rodziny ani znajomych, którzy mogliby mu pomóc w czasie pobytu w szpitalu. Nie dysponował również żadnymi
środkami finansowymi, które mógłby przeznaczyć na zakup choćby podstawowych środków higieny, co z całą
pewnością uczyniło jego rekonwalescencję szczególnie przykrą. A. F. przyjechał do Polski w poszukiwaniu pracy, a na
skutek działania oskarżonych nie tylko nie zarobił żadnych pieniędzy, ale też w związku z pobytem w szpitalu powstał
w stosunku do niego dług. Zadośćuczynienie nie może być kwotą symboliczną, nie może również zostać zasądzone
w części. Kwota 90.000 złotych w ocenie Sądu będzie stanowiła wyrażoną w pieniądzu wartość doznanych przez
pokrzywdzonego krzywd.
Sąd na podst. art. 230 § 2 kpk zwrócił osobom uprawnionym przedmioty uznane za dowody rzeczowe, a zbędne dla
dalszego postępowania. Nakazał również zniszczenie tzw. wymazówek, które nie są dowodami rzeczowymi, a za takie
zostały uznane przez Prokuratora.
Ponieważ koszty pomocy prawnej udzielonej z urzędu zarówno oskarżycielowi posiłkowemu jak i oskarżonemu G. D.
nie zostały pokryte w całości ani w części, Sąd zasądził te koszty w kwotach (powiększonych o stawkę podatku VAT)
1080 zł – na rzecz adw. A. K. oraz 2000 zł na rzecz adw. R. B.. Kwota zasądzona na rzecz obrońcy oskarżonego G. D.
przekracza stawkę minimalną przewidzianą za udział obrońcy w postępowaniu z uwagi na stopień trudności sprawy
(w odniesieniu do obrony tego oskarżonego), jak również bardzo duże zaangażowanie obrońcy w niniejszą sprawę.
Sąd zwolnił oskarżonych od obowiązku zwrotu kosztów sądowych, obciążając nimi Skarb Państwa mając na względzie
sytuację materialną oskarżonych, to jest fakt, iż przed zastosowaniem aresztu nie posiadali oni stałej pracy, nie
posiadają również majątku, który umożliwiłby im pokrycie kosztów w znacznej wysokości. Nie posiadają również w
chwili obecnej żadnych możliwości zarobkowych.