2011 Mice Poland - interview D. Tschudy
Transkrypt
2011 Mice Poland - interview D. Tschudy
ROZMOWA NA OTWARCIE AKTUALNOŚCI Każdy gracz powinien być świadom Azji Rusza budowa centrum kongresowego w Katowicach Światowy rynek MICE wyraźnie się zmienia. Wszyscy obserwujemy szalony rozwój branży spotkań w Chinach, coraz mocniejszą Koreę i Indie… Skąd ta ogromna siła przebicia krajów azjatyckich? Faktycznie, Azja rośnie w siłę bardzo szybko zarówno jako rynek, ale i jako konkurencyjna destynacja MICE. Szczególnie wyróżniają się teraz Chiny. Jednak wzrost popytu na usługi z sektora turystyki biznesowej jest spowodowany przede wszystkim wewnętrznymi potrzebami Chin. Podróże po kraju stały się w Chinach popularne już kilkanaście lat temu. Zaczęło się od setek tysięcy byłych farmerów podróżujących po kraju za pracą. Dziś turystyka krajowa to w Państwie Środka ponad półtora miliarda wyjazdów rocznie. Zapotrzebowanie w sposób naturalny wpłynęło na rozwój infrastruktury, przyczyniło się do budowy setek hoteli i pensjonatów, których obecnie w Chinach jest 300 tysięcy. W kraju działa aż 12 tysięcy agencji turystycznych, które obsługują podróże krajowe. Ten gigantyczny rynek w połączeniu z ekonomicznym rozwojem zaowocował z kolei wzrostem zainteresowania wyjazdami za granicę. A czy branża w Europie może na tym chińskim boomie skorzystać? No właśnie, jak podają statystyki, w zeszłym roku aż 56 milionów Chińczyków zdecydowało się na podróż zagraniczną. Nie ma tu jak widać żadnej tajemnicy – rozrastający się rynek, tak turystyki indywidualnej, jak i biznesowej, to odpowiedź na rosnące w Chinach zapotrzebowanie. Każde państwo lub branża z prężnym rynkiem krajowym w końcu generuje powstanie i rozwój rynku międzynarodowego. Możemy się zatem spodziewać, że w kolejnych latach chińska turystyka będzie rozwijać się jeszcze prężniej. Warto tu jednak dodać, że na chińskim rynku wciąż 90 proc. wyjazdów za granicę to turystyka indywidualna. Zatem branża spotkań w Chi- fot. Arch. prywatne Z Danielem Tschudym, specjalistą w dziedzinie MICE i komentatorem branży, rozmawia Anna Brzechowska-Rębisz. Nie ma jednego uniwersalnego kanału komunikacji, tak jak nie ma jednego uniwersalnego komunikatu nach jest nadal w tyle. Ale przedstawiciel meetings industry powinien też regularnie zadawać sobie pytanie, czy chce partycypować w działaniach skierowanych w stronę rynków azjatyckich, czy też nie. Świadome podejmowanie decyzji to najbezpieczniejsze podejście. Natomiast ignorancja bywa zgubna. Ruch MICE z Azji do Europy, jak wspomniałem, jest jeszcze minimalny. Zatem jeśli hotel lub DMC zdecyduje, że na razie nie celuje w dalekowschodni rynek, to nic nie szkodzi. Natomiast za dwa, czy trzy lata powinien zadać sobie ponownie pytanie o to, czy warto kierować swoje działania marketingowe w stronę Azji. Na ten moment to najrozsądniejsze podejście. W tym samym czasie rozwój europejskiej branży spotkań zdaje się zwalniać. Czy powinniśmy się obawiać azjatyckiej ekspansji? Europa nie może porównywać się do Azji i nie może przykładać efektów, jakie osiąga rynek azjatycki do własnych parametrów rozwoju, ponieważ ich potrzeby zbytnio się różnią. Przykładowo obecna oferta incentive w Chinach, to przede wszystkim imprezy, które można porównać to wyjazdów motywacyjnych organizowanych dwadzieścia lat temu w Stanach Zjednoczonych. Przypominają one raczej szalenie ekskluzywne wyjazdy grupowe. Zatem sek- tor incentive travel w Chinach ma obecnie niewiele wspólnego z tym europejskim. Dodajmy, że najpopularniejszymi destynacjami incentive na chińskim rynku są Makao, Hongkong, Malezja i Australia, a nie Europa czy Stany Zjednoczone i ta sytuacja prędko się nie zmieni. Europa z pewnością może patrzeć na Chiny z fascynacją. Jednak na ten moment sukces jednego i drugiego rynku w branży spotkań są od siebie zupełnie niezależne. Jestem też zdania, że każdy dojrzały gracz MICE powinien nie tyle obawiać się Azji, co być świadom zachodzących na świecie zmian. Co oprócz azjatyckiej ekspansji jest znakiem czasów w branży spotkań? Wydaje się być jasnym, że MICE, podobnie jak każda inna dziedzina biznesu, wciąż dzieli się na niepoliczalną liczbę segmentów i podsegmentów. Każdy typ klienta oczekuje stosowanego do swojej specyfiki podejścia. Każdy wymaga szczególnej uwagi i chce oryginalnych rozwiązań. Biorąc pod uwagę środowisko międzynarodowe, dla pojedyn- czego dostawcy decyzja o tym, do którego potencjalnego klienta uderzyć, powoli zaczyna być bardzo trudna. Nie ma już ani globalnych, ani krajowych rozwiązań. Wszyscy muszą szukać odpowiednich odbiorców swoich usług, kierować swoje działania do klienteli stosownie dobranej do swoich potrzeb i możliwości. Podstawą sukcesu jest właśnie doskonała znajomość grupy docelowej. Jej specyfikę należy zanalizować jeszcze przed rozpoczęciem planowania imprezy. Czego konkretnie ten odbiorca potrzebuje i oczekuje? Jaki będzie właściwy program dla tego klienta? Jaki kanał i sposób komunikacji będzie efektywny w przypadku tej widowni? Odpowiedź na te pytania jest kluczowa dla powodzenia przedsięwzięcia. Druga sprawa, to duża elastyczność, w którą każdy gracz MICE musi się uzbroić. Nie ma szans, że to co zaplanowałeś, zawsze wyjdzie na sto procent. Dlatego dostosowywanie i dogrywanie spraw na bieżąco to podstawowa umiejętność, jaką powinni posiadać organizatorzy eventów, konferencji i kongresów. Ostatnia kwestia, o której muszę wspomnieć, to komunikacja. Jak powiedziałem, dzisiejszy rynek MICE jest bardzo podzielony i wciąż ulega fragmentacji. Z kolei klientela jest niezmiernie różnorodna i w dodatku wymagająca jak nigdy dotąd. Zatem zawsze należy dokładnie dobrać kanały komunikacji. Nie ma jednego uniwersalnego kanału, tak jak nie ma jednego uniwersalnego komunikatu. Komunikacja to dziś interaktywna autostrada pomiędzy firmą z jej potrzebami i celami, a klientem, który także ma swoich klientów, strategię, styl pracy, konkretny wizerunek i własne cele. Daniel Tschudy Pochodzi ze Szwajcarii, gdzie ukończył Swiss Business School. Pracował m.in. w Kuoni Travel, Thomas Cook czy MCI Group. Poznał wszystkie aspekty sektora MICE w trakcie czternastu lat pracy m.in. w Kanadzie, Japonii, Szanghaju i Chinach. Obecnie jest niezależnym doradcą m.in. w Advisory Boards of Swiss Premium Hotels i China Luxury Travel Network. Jego specjalnością są rynki azjatyckie. Ma 56 lat. Podpisano kontrakt na budowę Międzynarodowego Centrum Kongresowego w Katowicach, inwestycji, której wartość przekracza 250 mln zł. Po rozpatrzeniu ofert za najkorzystniejszą uznano propozycję konsorcjum polskiej Grupy 3J i czeskiego Unistavu. Odwołanie od tej decyzji do Krajowej Izby Gospodarczej złożył jednak Polimex-Mostostal oraz Warbud. KIO przychyliła się do skargi, gdyż polsko-czeskie konsorcjum nie spełniło wszystkich kryteriów przetargowych. Ostatecznie wykonawcą robót budowlanych został Polimex-Mostostal. Centrum Kongresowe powstające na terenie dawnej kopalni Katowice ma zostać ukończone do 2013 r. Jego główną częścią będzie wielofunkcyjna sala kongresowa o pojemności ok. 12 tys. osób. (mk) Plus wybrał agencje Polkomtel SA, operator sieci Plus wybrał agencje eventowe, które będą odpowiedzialne za organizację wydarzeń specjalnych. Na liście znalazły się El Padre, Prowokator, Eskadra i Cam Media. Pierwsze dwie zostały wyłonione w drodze przetargu, który rozpoczął się jeszcze w ubiegłym roku. Wzięło w nim udział w sumie 14 firm. Z Eskadrą i Cam Media przedłużono dotychczasową umowę o współpracy. (mk) www.polkomtel.com.pl Telekomunikacyjne spotkanie w Warszawie Warszawa w 2012 roku będzie gościć Utilities Telecom Council European Conference. Do stolicy przyjedzie około 200 delegatów. Pod koniec września odbyła się wizyta studyjna, w trakcie której zaprezentowane zostały hotele Marriott, Sheraton i Hilton. Oprócz tego pokazano miejsca, w których będzie można zorganizować konferencję oraz uroczyste kolacje towarzyszące. Znalazły się wśród nich Pałac Kultury i Nauki, Politechnika Warszawska, Arkady Kubickiego, Pałac Prymasowski i Soho Factory. Warszawa w finale pokonała Amsterdam. (mk) www.eutc.org Berlin bardziej kongresowy W pierwszej połowie 2011 r. w Berlinie odbyło się ponad 50 tys. spotkań i kongresów. Liczba uczestników wszystkich wydarzeń przekroczyła 4 miliony. Od stycznia do lipca 2011 w stolicy Niemiec przenocowało ok. 3 mln osób, 15 proc. więcej niż przed rokiem. Najnowsze statystyki zostały opracowane przez niezależną firmę badawczą GHH Consult GmbH na zlecenie Berlin Convention Office. (mk) www.convention.visitberlin.de MICE Poland październik 2011 5