prof. dr hab. Robert Kwaśnica

Transkrypt

prof. dr hab. Robert Kwaśnica
Pan prof. dr hab. Robert Kwaśnica,
Rektor Dolnośląskiej Szkoły WyŜszej
Otwierając nasze spotkanie Pan Rektor, prof. Karol Musioł powiedział, Ŝe potrzebna jest
taka strategia rozwoju szkolnictwa wyŜszego, która uwolni nas od wielu nonsensów. Oto przykład
jednego z nich:
Dzisiaj wiele szkół niepaństwowych oraz państwowych szkół zawodowych istnieje
fikcyjnie. To co nazywam fikcyjnym istnieniem, polega na tym, Ŝe szkoły te działają nie posiadając
własnej kadry. Oceniam, Ŝe jest to ok. 90-80% tych szkół. Szkoły te są zakładane i prowadzone
przez drugoetatowych pracowników duŜych uczelni państwowych. W istocie rzeczy większość
szkół niepaństwowych i państwowych zawodowych – to kryptofilie uniwersytetów. Nie ma czasu
by analizować negatywne skutki tego stanu rzeczy, dwa z nich tylko przywołam: fikcyjne uczelnie
kształcą na niby i degradują dyplomy studiów wyŜszych, po wtóre – to one sprawiają, Ŝe nie mamy
dzisiaj normalnej, zdrowej konkurencji między uczelniami, a tym samym – nie mamy rozwoju
szkół wyŜszych stymulowanego rywalizacją prowadzoną zgodnie z zasadami uczciwej konkurencji.
Przepraszam za taki skrót. Stan jest taki, Ŝe mamy ok. 30-40 szkół niepaństwowych realnie
istniejących, a pozostałe z nich to quasi filie uniwersytetów, które udają samodzielnie istniejące
uczelnie. To jest zło. Skąd się wzięło?. Ze złego prawa, a ściślej biorąc z zarządzenia − wielokrotnie
zmienianego przez kolejnych ministrów − które określa kryteria i wymagania jakie uczelnia musi
spełniać, by otworzyć kierunek studiów. Wśród tych wymagań jedno ma fundamentalne znaczenie.
OtóŜ uczelnia moŜe dzisiaj powołać kierunek studiów, jeŜeli przedstawi minimum kadrowe
składające się z pracowników drugoetatowych. Samą zaś nową uczelnię moŜna takŜe powołać,
jeŜeli przedstawi się minimum kadrowe złoŜone z pracowników będących na drugich etatach.
1
Jak to moŜna zmienić? OtóŜ prawo naleŜałoby zmienić w tym kierunku, aby uprawnienia do
zakładania nowych szkół a takŜe nowych kierunków studiów dawali tylko pracownicy pierwszo
etatowi. Generalnie jest tak, Ŝe od takiej zmiany naleŜałoby zacząć. Rzecz jasna, moŜna złagodzić
nowe wymagania ustanawiając okresy dostosowawcze, ale naleŜałoby przyjąć zasadę, Ŝe zgoda
Ministerstwa na istnienie szkoły wyŜszej jest tak długo tylko warunkowa, jak długo szkoła nie ma
własnej, pełnej, pierwszoetatowej kadry. To był by pierwszy krok. Proszę zauwaŜyć, Ŝe
wprowadzając taką skromną zmianę w prawie rozwiązujemy takŜe problem wieloetatowości.
Problem ten istnieje tylko dlatego, Ŝe pracownik drugoetatowy daje dzisiaj uprawnienia kadrowe
uczelni. Z chwilą, gdy uprawnień tych będą mogli udzielać tylko pracownicy pierwszoetatowi,
zatrudnianie na drugim etacie nie będzie miało uzasadnienia.
I juŜ na koniec. Skoro to takie proste, to dlaczego taka zmiana nie moŜe wejść w Ŝycie? TeŜ
z bardzo prostego powodu: otóŜ ten obecny, skrajnie patologiczny stan rzeczy, który na co dzień
maskujemy mówiąc o niebywałym sukcesie naszego szkolnictwa wyŜszego, sukcesie polegającym
na wzroście liczby studentów do 2 mln, otóŜ ten stan rzeczy to nie sukces, lecz − klęska i bardzo
groźna choroba naszego szkolnictwa wyŜszego. Trzeba zobaczyć co się za tym kryje. Tego stanu
nie moŜna łatwo zmienić, poniewaŜ złego prawa bronią ci pracownicy państwowych uczelni, którzy
są zainteresowani utrzymaniem tego prawa, czyli ci, którzy juŜ pracują i dają uprawnienia
fikcyjnym uczelniom oraz ci, którzy jeszcze tam nie pracują, ale planują pracę w tych szkołach po
przejściu na emeryturę. Wierzę, Ŝe to moŜna zmienić, ale do tego potrzeba jest koalicja ponad
podziałem na uczelnie państwowe i niepaństwowe. Ściślej mówiąc – potrzebna jest koalicja
dobrych uczelni państwowych i niepaństwowych, no i wsparcie dla tej koalicji ze strony
Ministerstwa. Dziękuję bardzo za uwagę.
2