2000.03.23 - SKĄD SIĘ CI LUDZIE BIORĄ?
Transkrypt
2000.03.23 - SKĄD SIĘ CI LUDZIE BIORĄ?
2000.03.23 - SKĄD SIĘ CI LUDZIE BIORĄ? czwartek, 23 marca 2000 14:27 - Chodzę po Warszawie i zachodzę w głowę, skąd tu się tyle narodu wzięło. Jeszcze lat temu kilka, kiedy otwierano w stolicy pierwszy supermarket ( który teraz wygląda jak kurnik przy swoich młodszych kolegach), właściciel obiektu zadowolony z obrotu twierdził, że jak mu konkurencja wybuduje taki jeszcze jeden, to obaj zbankrutują. Od tego czasu wybudowano supermarketów kilkanaście i jakoś żaden się nie zwija, a nawet słyszy się o otwieraniu następnych. Przejeżdżałem kiedyś koło takiego marketu w poniedziałek w południe i pomyślałem sobie, że o tej porze przyzwoici obywatele pracują(o artyście kabaretowym nikt tak nie powie) toteż zrobię sobie zakupy bez konieczności reagowania na zaczepki typu: "o jakieś jaja zara będą, bo śmiechu warte przylazło). Niestety w poniedziałek przed południem sklep też jest pełny. Skąd się ci ludzie biorą? Każdy ma koszyk pełen zakupów - widać jest mu to potrzebne. Gdzie owe tłumy robiły zakupy dziesięć lat temu? Nie pamiętam jakiejś specjalnej klęski głodu. U nas w Radości był jeden sklep, teraz jest kilkanaście i wszyscy jakoś żyją i tak na moje oko w sklepach ludzi nie ubyło. Skąd się ci ludzie biorą? Dyskutowano kiedyś o likwidacji kilkunastu kin i kilka z nich udało się nawet zamknąć. Ktoś tam nawet powiedział, że kina to już przeżytek, video rozłożyło kina na łopatki, aż tu jakiś wredny kapitalista wpadł na pomysł otwarcia multikina ( nowe polskie słowo) i okazało się, że Polacy nic tylko o kinie marzą. Przez pół roku wybudowano w Warszawie ponad czterdzieści sal kinowych i tłumy walą. Skąd się ci ludzie biorą? Kręgle to gra towarzyska raczej u nas niepopularna, do ubiegłego roku stolica nie miała żadnej poważnej kręgielni, co by oznaczało, że Polacy raczej w kręgle grać nie chcą. Musiał jednak ktoś mieć inne zdanie, bo włożył pieniądze w ten interes i teraz w kręgielniach ludzi pełno, o dwunastej w nocy trudno dostać wolny tor. Jedną z kręgielni umieszczono w podziemiach biblioteki uniwersyteckiej. Zajrzałem tam i muszę powiedzieć, że jest tam tak jak w najlepszych kręgielniach na świecie. Oczywiście do pełni szczęścia potrzebne nam jest jeszcze ich prawo, bo w lokalu owym na ścianach wiszą reklamy popularnego browaru, za barem ustawione są nalewaki z logiem browaru, ale piwa sprzedawać nie wolno, bo jakiś urzędnik zauważył, że nad sufitem kręgielni jest biblioteka, a sufit ma grubość mniejszą niż sto metrów, toteż pozwolenia na sprzedaż piwa nie dał. Myślę jednak, że właściciele kręgielni dojdą do porozumienia z 1/2 2000.03.23 - SKĄD SIĘ CI LUDZIE BIORĄ? czwartek, 23 marca 2000 14:27 - urzędnikiem, bo przecież urzędnik jest po to by wydawać zezwolenia, pozwolenia i decyzje. Jest tylko kwestia dogadania. Mamy już supermarkety, kina i kręgielnie z prawdziwego zdarzenia, nie mamy stadionu. Są stadiony wybudowane w starym systemie i organizacja sportu oraz ludzie są z tamtych czasów. Edmund Obiała, polski architekt, który zaprojektował stadion w Sydney, przewidział tam kilkadziesiąt barów i restauracji, gdzie oczywiście będzie się podawało, to co się zwykle w takich miejscach podaje. Z tego co wiem, na igrzyska wybiera się spora grupa polskich kibiców i boję się, że mogą oszaleć z tej wolności i wyróżnić się spożyciem wśród innych. Trzeba polskiego kibica przyzwyczaić do normalności i być może podczas kolejnego pobytu w kraju pan Edmund doradzi naszym działaczom, co zrobić należy, żeby ludzie z chęcią przychodzili na stadiony, bo ludzie są i chcą. Podobno nasz architekt ma przerabiać stadion Wembley, będzie tuż obok - nic tylko zadzwonić i zaprosić. W mojej branży też przestój. Od kilku lat nie działa w Warszawie żaden kabaret (z wyjątkiem tego, który śmieszy aż do łez) . Mówi się, że ludzie na kabaret nie chodzą, toteż nikt takiej instytucji nie otwiera. Publiczność twierdzi natomiast, że nie chodzi do kabaretu bo nie ma takiego miejsca i koło się zamyka. Chodzi jednak naród do restauracji, w Warszawie powstają coraz to nowe i wszędzie pełno (skąd się ci ludzie biorą?). Przebojem ostatnich tygodni jest Dom Restauracyjny "LANDA" na ulicy Waliców. Postanowiłem zatem podłączyć się do sukcesu lokalu i ruszyć tam z kabaretem w każdą środę. Tylko skąd się ci ludzie wezmą? Zobaczymy już po 29 marca. 2/2