iędzy efeendu a wyboai sejowyi - Żydowski Instytut Historyczny

Transkrypt

iędzy efeendu a wyboai sejowyi - Żydowski Instytut Historyczny
3. MIĘDZY REFERENDUM A WYBORAMI
SEJMOWYMI
Referendum ludowe w 1946 r.
Postawa Centralnego Komitetu Żydów w Polsce w kwestii referendum
była jednomyślna. Odrzucenie jakichkolwiek pertraktacji i aliansów z opozycją antykomunistyczną było kamieniem węgielnym powojennej polityki
żydowskiej w Polsce. Wydana przed referendum odezwa Komitetu głosiła:
Wzywamy całą ludność żydowską do aktywnego wzięcia udziału w referendum. Czy nasza narodowa tragedia ostatnich sześciu wojennych lat nie
nauczyła nas, że los Żydów na całym świecie i przede wszystkim los nas,
Polskich Żydów, jest ściśle związany z demokratycznymi siłami kraju, które walczyły o wolną i demokratyczną Polskę, o Polskę, która powinna być
domem dla wszystkich swoich obywateli bez względu na narodową lub
religijną przynależność?
Głosując trzy razy „tak”, pomożemy zniszczyć wszystkie resztki reakcyjnych, antysemickich band NSZ i wszystkich, którzy sieją nienawiść
narodowościową i dążą do nowych światowych rzezi!
Naszymi głosami przyłożymy rękę do odbudowy żydowskiego życia!
My, Żydzi, będziemy wszyscy co do jednego razem z polską demokracją
w czasie referendum, zaznaczając na kartach wyborczych: trzy razy „tak”³05.
Także organ CKŻP — „Dos Naje Lebn” — wzywał, by głosować „trzy
razy »tak«”. Na jego łamach zamieszczono wypowiedzi znanych działaczy
żydowskiego życia politycznego, zachęcających do głosowania zgodnie
z oczekiwaniami komunistów. Obok komunistki Rywy Wojskowskiej głos
zabrali m.in. Lejb Szeftel z Poalej Syjon-Prawica, przewodniczący Ligi Pracującej Palestyny³06, rabin Elchonen Soroczkin, działacz Ichudu Szymon
Rogoziński i Bencijon Bursztyn, sekretarz generalny Mizrachi, a zarazem
sekretarz Żydowskiej Kongregacji Wyznaniowej w Łodzi. Szeftel deklarował: „Ruch syjonistyczno-socjalistyczny podjął walkę z polską reakcją i antysemityzmem. Chcemy rozwiązać problem żydowski i naszą bezdomność
305
306
Cu der jidyszer bafelkerung in Pojln. Ojfruf fun Central Komitet fun Pojlisze Jidn, „Dos Naje Lebn”,
28 VI 1946, nr 21.
Liga Pracującej Palestyny (lub Liga Pomocy Pracującym w Palestynie, jid. Lige farn Arbetndn
Erec Isroel) jednoczyła ugrupowania: Poalej Syjon-Prawica, Haszomer Hacair, Hitachdut oraz
Hechaluc.
127
Część I
w świecie w historyczny i generalny sposób, ale równocześnie jako obywateli kraju żadna siła nie odwiedzie nas od spełnienia naszego obywatelskiego obowiązku. Razem z obozem demokratycznej Polski odpowiadamy trzy
razy »tak«”. W podobnym tonie wypowiadał się Szymon Rogoziński: „Nasze dążenie do samodzielnego bytu państwowego w Erec Israel nie może
zamykać nam oczu na fakt, że znajdujemy się w Polsce, gdzie ma miejsce
walka o realizację szeregu ważnych zmian. Nie możemy pozostać tylko pasywnymi obserwatorami w tej walce”. Z kolei Bencijon Bursztyn stwierdził:
„Istnieją różnice zdań co do sposobu, w jaki rozwiązać kwestię żydowską
w Polsce, ale z jedną rzeczą wszyscy się zgadzamy: obecny rząd w Polsce,
jak również ludzie stojący na jego czele, są dla nas Żydów najżyczliwsi.
Są jedynymi, którzy dają gwarancję możliwości egzystencji dla ludności
żydowskiej w Polsce. Wobec tego uczestniczymy wszyscy w referendum,
odpowiadając — »tak!«”³07.
Głosy ugrupowań lewicy syjonistycznej w 1946 r. na temat polskiej
opozycji były równie zajadłe jak publikacje komunistów. Przykładowo organ Haszomer Hacair pisał:
Obecnie zaś, gdy demokratyczny rząd dokłada wysiłków, by odbudować
kraj i wyplenić szkodliwe nawyki przeszłości, zwolennicy Arciszewskiego
i Andersa nie mogą znaleźć sobie miejsca w nowej rzeczywistości. Ci „zawodowi patrioci” rewolweru i granatu nie mają powrotu, idą do lasu, wysadzają mosty i tory kolejowe, mordują Żydów, socjalistów i spokojnych
obywateli, łudząc się nadzieją bliskiego wybuchu nowej pożogi światowej,
kiedy ich ojczyzna znów będzie polem bitwy i wtedy nadejdzie „wyzwolenie”. Taki jest los patriotyzmu faszystowskiego, staczającego się w dół³08.
Odezwy w sprawie referendum wydawały też lokalne komitety, a nawet ich wydziały. I tak, reprezentanci młodzieży żydowskiej z Górnego Śląska, z Wydziału Młodzieżowego przy Komitecie Żydowskim w Bytomiu,
pisali w swej ulotce:
Demokratyczny Rząd Polski wzywa nas, żebyśmy w dniu 30 czerwca br.
jak jeden mąż szli do urn wyborczych i odpowiedzieli trzykrotnie „tak”.
Czemu? Senat w Polsce przedwrześniowej był ostoją reakcji, która
prześladowała nas na uczelniach, nie dopuszczała nas do pracy, urządzała
pogromy antysemickie. Dlatego odpowiadając „Tak” na pierwsze pytanie
307
308
Pojlisze Jidn gejen mit der pojliszer demokratie, „Dos Naje Lebn” 1946, nr 19, cyt. za: J. Nalewajko-Kulikov, op. cit., s. 262.
M. Bentow, Bankructwo iluzji, „Mosty” 1946, nr 3(8).
128
3.
Między referendum a wyborami sejmowymi
wszyscy jak jeden głosujemy za zniesieniem senatu, za jednoizbowym
parlamentem.
Nacjonalizacja przemysłu i reforma rolna w Polsce zabrała monopol
zatrudnienia ludzi z rąk wielkich kapitalistów i obszarników i otworzyła
wrota do kopalń, fabryk i hut dla młodzieży żydowskiej, dlatego odpowiadając na drugie pytanie referendum „Tak” zatwierdzamy przeprowadzoną
nacjonalizację przemysłu i reformę rolną.
By położyć kres krzyżackim krucjatom hitlerowskich niemiec [sic!]³09,
by więcej nie dymiły kominy Oświęcimia, Majdanka i Treblinki musimy
dążyć do umocnienia granic Polski na Odrze, Nisie [sic!] i Bałtyku. I dlatego odpowiadając na trzecie pytanie referendum „Tak” przyczyniamy się
do wzmocnienia pokoju, tj. Triumfu Demokracji Polski.
Niech żyje Rząd Jedności Narodowej!
Niech żyje Braterstwo Demokratycznej Młodzieży Żydowskiej
z Polską!³¹0
W okresie przed referendum przedstawiciele najróżniejszych organizacji żydowskich występowali z hasłem „trzy razy »tak«” również na forum
organizacji polskich. Przykładowo, na zjeździe członków PPS uczestników
walki z faszyzmem, który odbył się w czerwcu 1946 r. w Łodzi, w imieniu Związku Żydów Partyzantów jego działacz Abraham Szlachtowicz
zapewniał:
My partyzanci żydowscy, walcząc z niemieckimi bandytami przy pomocy
PPS, PPR i całej Polski Walczącej — przeprowadziliśmy powstanie w ghetcie warszawskim, białostockim, itd. My, partyzanci żydowscy przyrzekamy,
że w walce o silną Polskę demokratyczną nie będziemy szczędzić naszych
sił i razem z całą demokracją polską, ramię przy ramieniu będziemy pomagać w odbudowie nowej Polski, opartej na klasie robotników, chłopstwa
i pracującej inteligencji. Wzywamy wszystkich uczestników walk z niemcami [sic!] i całą demokrację polską do bezlitosnej walki z rasizmem i antysemityzmem oraz wszystkimi innymi przejawami faszyzmu dążącymi
do obalenia obecnego ustroju.
My, żydowscy partyzanci wszyscy jak jeden — oddamy swoje głosy
przy Referendum Ludowym 3×TAK³¹¹.
309
310
311
Pisownia słów „Niemiec”, „Niemcy” małą literą była powszechna w pierwszych latach po wojnie.
Wydział Młodzieżowy przy Komitecie Żydowskim w Bytomiu, Do młodzieży żydowskiej miasta
Bytomia, za: A. Namysło, Utracone nadzieje. Ludność żydowska w województwie śląskim/katowickim w latach 1945–1970, Katowice 2012, s. 119.
„Biuletyn ŻAP”, 26 VI 1946.
129
Część I
Żydowskie gazety z tego okresu pełne są doniesień o wiecach ludności
żydowskiej wyrażających poparcie dla hasła „trzy razy »tak«”. Miały one
miejsce m.in. w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Wrocławiu, Szczecinie, Katowicach. W wiecach uczestniczyły wszystkie stronnictwa reprezentowane
w komitetach³¹². Tylko na terenie podlegającym WKŻ we Wrocławiu żydowskie Międzypartyjne Komisje Porozumiewawcze zorganizowały około
pięćdziesięciu takich wieców, w których uczestniczyć miała blisko połowa
dolnośląskich Żydów. W części organizowanej przez komitety kampanii propagandowej mającej popierać głosowanie „trzy razy »tak«” wzięły udział
również niezalegalizowane stronnictwa żydowskie. Przykładowo w Dzierżoniowie udział w komisji porozumiewawczej partii żydowskich wzięła
Agudas Isroel³¹³. Również folkiści poparli głosowanie „trzy razy »tak«”
w referendum, o czym informował organ prasowy CKŻP³¹4.
W publikacjach naukowych na temat powojennych dziejów polskich
Żydów panuje zgodna opinia o masowym udziale Żydów w referendum
i popieraniu w nim obozu komunistycznego. Wątpliwości w tej sprawie zarysowały się tylko odnośnie do Żydów krakowskich. Jak pisze Julian Kwiek,
według raportów WiN w referendum w Krakowie tylko 40% Żydów miało
głosować „trzy razy »tak«”, co miało rzekomo wynikać z niezadowolenia
syjonistów z nieudolności działań rządu w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa mniejszości żydowskiej³¹5.
Powyższa informacja na temat zachowania Żydów krakowskich w czasie referendum 30 VI 1946 r. budzi jednak poważne wątpliwości ze względu na swoje źródło (czyli organizację nieżydowską, a nawet nieżyczliwie
nastawioną do Żydów, generalnie o słabym rozeznaniu żydowskiego życia
politycznego). Jest tak tym bardziej, że nie dysponujemy żadnymi źródłami
żydowskimi mogącymi poprzeć tezę o odmiennej postawie krakowskich
Żydów w czasie referendum. Nawet jeśli w Krakowie jakaś większa grupa
Żydów nie głosowała „trzy razy »tak«”, to nie mamy świadectw, aby taka
forma opozycji wobec rządu przybrała postać partyjną, aby popierana była
przez któreś ugrupowanie syjonistyczne. Co więcej, wiemy, że przed referendum krakowski komitet koordynacyjny organizacji syjonistycznych,
obejmujący wszystkie legalne ugrupowania syjonistyczne, wydał własną
odrębna uchwałę wzywającą do głosowania „trzy razy »tak«”³¹6.
312
313
314
315
316
Fun gancn land hert zich der ruf: draj mol „jo”, „Dos Naje Lebn”, 28 VI 1946, nr 21.
B. Szaynok, Ludność żydowska na Dolnym Śląsku…, s. 78.
Mit der gancer aktiwitejt zich szteln cum referendum, „Dos Naje Lebn” 1946, nr 19.
J. Kwiek, Żydzi, Łemkowie, Słowacy w województwie krakowskim…, s. 84.
Fun gancn land hert zich der ruf: draj mol „jo”, „Dos Naje Lebn”, 28 VI 1946, nr 21.
130
3.
Między referendum a wyborami sejmowymi
Co prawda w próbie charakterystyki środowiska Żydów głosujących
„nie” Szymon Zachariasz określił ich mianem „rewizjonistów”, ale bez konkretnych dowodów w postaci jakiejś ich odezwy lub ulotki. W przypadku
zaś swoich adwersarzy Zachariasz zwykł cytować atakowane przez siebie
ich tezy. Wydaje się, że wspomniani „rewizjoniści” funkcjonują w oskarżeniu Zachariasza po prostu jako synonim wstecznictwa. Bardziej przekonująca wydaje się dokonana przez niego próba charakterystyki klasowej tego
środowiska (grupy uprzywilejowane przed wojną, najbogatsze, związane
z nielegalnym handlem i szabrem) oraz motywów przyświecających głosującym przeciwko Blokowi Demokratycznemu. Byli oni przeświadczeni,
że głosowanie trzy razy „tak” oznacza głosowanie za Polską jako „17-stą
republiką radziecką”, głosowanie zaś „tak” na drugie pytanie to docelowo
wyeliminowanie z życia gospodarczego wolnej inicjatywy³¹7.
W atmosferze zgodnej współpracy partii żydowskich w okresie referendum syjonistom udało się 2 VII 1946 r. na posiedzeniu Prezydium CKŻP
uzyskać jednomyślne (co warte podkreślenia: łącznie z Bundem) proklamowanie 5 lipca dniem protestów żydostwa polskiego przeciwko represjom
Brytyjczyków wobec palestyńskich Żydów³¹8. W odezwie do ludności żydowskiej w Polsce CKŻP stwierdzał:
Żydowskie społeczeństwo w Polsce, pozostające wierne bohaterskim tradycjom powstań w ghettach Warszawy i Białegostoku, podziemnego ruchu
oporu i walk partyzanckich za wolność — wyraża swą solidarność z ludnością żydowską w Palestynie, która walczy o swoje prawa i przesyła jej bohaterskie pozdrowienie.
Nawołujemy Żydów całego świata do aktywnego protestu i oporu
przeciwko wszelkim aktom wymierzonym w naród żydowski i jego prawa.
Żądamy natychmiastowego zaprzestania akcji wojsk brytyjskich przeciwko organizacjom żydowskim w Palestynie.
Żądamy natychmiastowego zwolnienia aresztowanych przywódców
i działaczy żydowskich.
Żądamy skasowania wyroków sądowych wydanych przeciwko bojowcom żydowskim.
317
318
AAN, KC PZPR, Spuścizna Szymona Zachariasza, sygn. 476/21, Kilka uwag na temat referendum
i Żydów, k. 2, 3.
29 VI 1946 r. w Palestynie został nazwany w prasie żydowskiej „czarną sobotą”. Był to kulminacyjny dzień represji Brytyjczyków wobec palestyńskiego jiszuwu po fali zamachów bombowych dokonanych przez Haganę (wysadzono m.in. dziewięć mostów). Aresztowano kierowników Agencji
Żydowskiej, dokonano licznych rewizji i konfiskat broni; A. Chojnowski, J. Tomaszewski, Izrael,
Warszawa 2001, s. 52.
131
Część I
W imieniu całego społeczeństwa żydowskiego w Polsce oświadczamy, że żadne represje ani gwałty nie są w stanie wstrzymać walki mas
żydowskich o ich prawa³¹9.
Nim jednak doszło do wspomnianych protestów 5 VII 1946 r., w Kielcach wydarzyło się coś, co było jednym z najważniejszych ciosów dla odbudowy społeczności żydowskiej w Polsce w takiej skali jak planowali
to przeciwnicy emigracji Żydów z Polski.
Po pogromie w Kielcach
Początek lipca 1946 r. był okresem najliczniejszej obecności Żydów
na ziemiach polskich po Zagładzie. Ponieważ większość polskich Żydów zawdzięczała swoje ocalenie zsyłce w głąb Związku Radzieckiego, było to rezultatem trwającej od lutego 1946 r. wzmożonej fali repatriacyjnej, w wyniku
której do lipca tego roku przybyło do Polski z ZSRR ponad 136 tys. Żydów.
Od początku większość z nich starano się kierować na Ziemie Odzyskane.
W sprawozdaniu CKŻP z akcji repatriacyjnej czytamy:
Należało wziąć pod uwagę, że niemożliwym będzie, aby repatrianci Żydzi,
pochodzący przeważnie z miast i miasteczek Polski, byli w stanie osiedlić
się w swoich dawnych domostwach. Było to zupełnie zrozumiałe ze względu na kolosalne zniszczenie tych osiedli, jakie w kraju nastąpiło na skutek
tak okrutnej wojny, a przede wszystkim został przecież całkowicie zrównany z ziemią dobytek mienia żydowskiego. Należało też wziąć pod uwagę
aspekt bezpieczeństwa Żydów, które niestety pozostawia wiele do życzenia
— szczególnie w małych miasteczkach. […] Również sprawa zatrudnienia
była tu względnie najłatwiejsza do rozwiązania. Sprzyjał też fakt, że na Dolnym Śląsku, zaraz po zakończeniu wojny, osiedliły się liczne grupy Żydów
przybyłych z obozów oraz wcześniej powróciwszy indywidualnie ze Związku Radzieckiego. Ci właśnie Żydzi wyłonili spośród siebie sprawnie działające Komitety Żydowskie³²0.
Mimo że stosunek powracających do Polski Żydów do komunistycznego rządu najczęściej nie był wrogi, spośród ok. 216 tys. Żydów polskich
319
320
„Biuletyn ŻAP”, 5 VII 1946.
AAN, MAP, sygn. 788, k. 113–120.
132
3.
Między referendum a wyborami sejmowymi
przebywających w Polsce na początku lipca 1946 r. blisko połowa opuściła
kraj w ciągu kilku kolejnych miesięcy³²¹. Zbiegło się to z wykorzystywaniem przez stronnictwa syjonistyczne nastrojów paniki, jakie pojawiły się
wśród Żydów po antysemickim pogromie, który miał miejsce 4 VII 1946 r.
w Kielcach³²².
W obliczu tragedii kieleckiej reakcja wszystkich sił żydowskich była
bardzo podobna w warstwie określającej siły odpowiedzialne za pogrom.
Potępienie działaczy żydowskich uderzało w „polską reakcję”, czyli legalną i zbrojną opozycję, „andersowskie ośrodki dyspozycyjne” i Kościół katolicki. Było ono w tym względzie niemal identyczne z duchem propagandy obozu rządzącego.
Poseł Michał Szuldenfrei tak postrzegał rolę polityczną kieleckiej
zbrodni:
Pogrom kielecki nie był zjawiskiem odosobnionym. Towarzyszyły mu codzienne przejawy, które budzą grozę wśród ludności żydowskiej. Ciągłe
wypadki zabijania Żydów na kolejach i szosach, ciągłe próby wywoływania pogromów w różnych miejscowościach — wszystko to łamie w ludności
żydowskiej wiarę w gwarancję prymitywnego [sic!] prawa do życia i możności istnienia na ziemiach polskich.
My rozumiemy, że ten objaw jest ściśle związany z ofensywą, jaką
obóz reakcyjny w Polsce przy poparciu andersowskich ośrodków dyspozycyjnych podjął przeciw obozowi demokracji w swojej walce o władzę.
Metody antysemityzmu i rasizmu były zawsze i są także dzisiaj stałymi
metodami, jakimi posługuje się reakcja w swojej walce klasowej przeciw
demokracji i postępowi społecznemu. To były te czarnosecinne metody,
które ongiś wypróbował carat poprzez pogrom kiszyniowski [1903 r.] dla
zduszenia ruchów rewolucyjnych. Tymi metodami dążył hitleryzm do zapanowania faszyzmu nad światem. Tymi metodami posługiwała się polska reakcja z obozu endecji, ONR-u i sanacji dla umocnienia swej władzy
w kraju. Przedwojenne pogromy w Przytyku, Mińsku Mazowieckim czy
Myślenicach były rodzimymi wzorami dla pogromu w Kielcach.
321
322
J. Adelson, op. cit., s. 397–400.
O pogromie zob. m.in.: B. Szaynok, Pogrom Żydów w Kielcach 4 lipca 1946, wstęp. K. Kersten, Warszawa 1992; Antyżydowskie wydarzenia kieleckie 4 lipca 1946 roku. Dokumenty i materiały, oprac.
S. Meducki, Z. Wrona, Kielce 1992; K. Kersten, The Pogrom of Jews in Kielce on July 4, 1946, „Acta
Poloniae Historica” 76, 1997, s. 197–212; Wokół pogromu kieleckiego, red. Ł. Kamiński, J. Żaryn,
Warszawa 2006; Wokół pogromu kieleckiego, t. 2, red. L. Bukowski, A. Jankowski, J. Żaryn, Warszawa 2008. Szeroko lansowana w latach 90. teza prawicowych historyków o ubeckiej inspiracji
pogromu kieleckiego nie znalazła poparcia w źródłach. W konsekwencji delegatura Oddziałowej
Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie zdecydowała w 2005 r.
o umorzeniu śledztwa w tej sprawie.
133
Część I
Niegdyś w Polsce przedwojennej było 3 i pół miliona Żydów. Wówczas głosiła reakcja, że Żydzi opanowali przemysł, handel i wolne zawody.
W tym widziała usprawiedliwienie dla tępienia i rugowania Żydów.
Dzisiaj, gdy po rzeziach hitlerowskich ocalała zaledwie garść Żydów,
a polska burżuazja w okresie okupacji nasyciła się korzyściami z hitlerowskiego rabunku mienia pożydowskiego — dzisiaj głosi kardynał [August]
Hlond inną tezę, że mu za dużo Żydów w aparacie rządzącej demokracji
i w tym znowu widzi usprawiedliwienie dla pogromu kieleckiego³²³.
Rabin Dawid Kahane zaś w czasie pogrzebu ofiar pogromu kieleckiego
w następujący sposób zaatakował hierarchię Kościoła rzymskokatolickiego:
Do szeregu tragicznych mogił przyłącza się jeszcze jedna mogiła: pomordowanych w odrodzonej Polsce — Żydów kieleckich. Ludzi, którzy cudem
ocaleli z rąk faszystowskich. […] Nie jest naszą rzeczą w tej chwili analizować, kto ten ohydny pogrom zorganizował. Ale jedno chciałbym w tej
uroczystej chwili, w obliczu ofiar pogromu kieleckiego powiedzieć. Istnieje jedna kategoria ludzi, jeden stan w Polsce, który mógłby temu zaradzić.
[…] Stan duchowny, oficjalne czynniki Kościoła katolickiego w Polsce. […]
Kapłani ludu polskiego! […] Czy możecie z czystym sumieniem po odejściu
stąd mówić: „nasze ręce nie przelały tej niewinnej krwi, nasze oczy tego
nie widziały?”³²4 Coście wy zrobili od czasu uzyskania niepodległości celem uświadomienia mas społeczeństwa zatrutego pięcioletnim jadem hitleryzmu? Biskupi polscy, gdzie wasz list pasterski w tej sprawie? Czyżby
nie były wam znane encykliki papieskie wyraźnie zadające kłam wszelkim
bredniom o mordzie rytualnym? Czyżby przykazanie „Nie zabijaj” nie dotyczyło Żydów?³²5.
Te opinie były przyjmowane i rozpowszechniane przez zachodnie organizacje żydowskie. W „American Jewish Year Book” wydawanym przez
wpływową organizację American Jewish Committee czytamy w odniesieniu do oświadczenia kardynała Hlonda:
323
324
325
Przemówienie tow. posła Dra M. Szuldenfreia na XI sesji KRN, „Głos Bundu” 1946, nr 2–3. Szuldenfrei nawiązał do oświadczenia prymasa Hlonda przekazanego po pogromie kieleckim dziennikarzom amerykańskim (tekst dostępny np. w: B. Szaynok, Pogrom Żydów w Kielcach…, s. 116–
117). Na temat żydowskich reakcji na pogrom kielecki zob. np. A. Grabski, Żydzi a polskie życie
polityczne…, s. 180–183. Pogrom wpłynął na panikę emigracyjną nawet wśród szeregów antysyjonistycznego Bundu. Jewish Labor Committee otrzymał po pogromie blisko 300 próśb od bundowców chcących wyjechać z Polski (w stosunku do liczby 1500 członków latem 1946 r. byłoby
to ok. 20% członków stronnictwa); D. Blatman, op. cit., s. 235, 237–238; D. Slucki, op. cit., s. 57.
Pwt 21,7.
„Opinia”, 25 VII 1946, nr 2.
134
3.
Między referendum a wyborami sejmowymi
Właściwie reakcja hierarchii katolickiej na wydarzenia w Kielcach była
szokująco nie-chrześcijańska. […] Ciekawym uzupełnieniem w odniesieniu do tego oświadczenia Hlonda jest fakt, że przed pogromem w Kielcach kardynał był proszony o wydanie listu pasterskiego potępiającego
antysemityzm, ale najwyraźniej nie uważał takiego kroku za niezbędny.
Gdy polski prymas złożył to oświadczenie, właściwie powtórzył starą antysemicką bajkę o zbiorowej odpowiedzialności ludu za czyny jednostek
i oskarżył Żydów o bycie przyczyną swoich nieszczęść. Oświadczenie kardynała Hlonda, mające cały autorytet Kościoła katolickiego, bez wątpienia
niewiele więc w tej sytuacji pomogło³²6.
Nastrojów panicznej ucieczki Żydów z Polski, jakie wybuchły po pogromie kieleckim, długo nie uspokajały ani zdecydowane potępienia antysemityzmu przez czołowych przedstawicieli władz państwowych, ani
błyskawiczne i surowe wyroki, jakie spadły na pierwszą grupę sprawców
pogromu.
Na łamach wysokonakładowych pism obozu rządowego („Głos Ludu”,
„Trybuna Wolności”, „Chłopska Droga”, „Gazeta Robotnicza”, „Robotnik”,
„Naprzód”, „Zielony Sztandar”, „Tygodnik Demokratyczny”, „Kurier Codzienny”) ukazywały się liczne teksty potępiające zbrodnię kielecką i antysemityzm³²7. A należy dodać, że ówczesna zakrojona na szeroką skalę
kampania antyrasistowska władz państwowych była absolutnym novum
w historii polskich Żydów. Znacznie gorzej wyglądała na tym tle propaganda podziemia antykomunistycznego, które nawet gdy deklaratywnie usiłowało zerwać z antysemityzmem, to często powielało niestety schematy
takiego światopoglądu³²8.
326
327
328
„American Jewish Year Book” 49, 1947–1948, s. 385.
Na temat tej kampanii medialnej zob. R. Kuśnierz, Pogrom kielecki na łamach prasy w Polsce, w:
Wokół pogromu kieleckiego, red. Ł. Kamiński, J. Żaryn, Warszawa 2006, s. 132–161.
Przykładowo w gazetce organizacji Wolność i Niezawisłość — „Honor i Ojczyzna” pisano latem
1946 r.: „Opinia kraju została znów wstrząśnięta potworną zbrodnią, jaką ludzie w mundurach
popełnili na Polakach. Podkreślamy: Żydzi na Polakach, zdecydowanie rasowe zabarwienie miał
bowiem bestialski mord, ofiarą którego padli bezbronni członkowie b[yłego] AK, a wśród nich
jeden z najzdolniejszych malarzy młodego pokolenia Kazimierz Markwart, któremu nawisem
mówiąc ojca zamęczyło gestapo. Tło sprawy wygląda w ten sposób, że Żydzi otrzymali od władz
bezpieczeństwa zezwolenie na »egzekucję« stu kilkudziesięciu Polaków jako zadośćuczynienie
za Kielce. Zbrodni dokonano w celach. Wieszano ludzi na rzeźnickich hakach. […] Kategorycznie
żądamy: by na temat Radomia, a także innych wystąpień Żydów w Polsce zabrały głos czynniki
odpowiedzialne za moralne oblicze społeczeństwa [żydowskiego] w społeczeństwie [polskim].
Niech zajmie stanowisko żydowskie duchowieństwo, niech wypowiedzą się uczeni, artyści i pisarze, podobnie jak uczynili to Polacy w sprawie Kielc. Niech przemówią i niech odetną się od zbirów
w mundurach UBP. W przeciwnym wypadku będziemy zmuszeni odpowiedzialnością za popełnione zbrodnie obciążyć wszystkich Żydów w Polsce jako jedną wrogą nam całość. Antysemitami nie jesteśmy, interes własnego narodu stawiamy jednak ponad wszystko”; „Honor i Ojczyzna”
135