Koziołki w wielkim świecie
Transkrypt
Koziołki w wielkim świecie
Koziołki w wielkim świecie Pewnego słonecznego dnia, na rynku w Poznaniu w samo południe, jak zwykle tłum turystów przyglądał się wieży, na której dwa koziołki radośnie się bodły rogami. Wszystkim bardzo się podobał ten występ. Klaskali, robili zdjęcia, nagrywali filmiki i nikt nie słyszał, o czym rozmawiały owe ukochane przez wszystkich koziołki. Od jakiegoś już czasu te dwa urwisy marzyły o tym by zobaczyć ten wielki świat, o którym przypominali ci wszyscy turyści. Tego właśnie dnia postanowiły, że zaraz jak zamkną się za nimi drzwiczki na wieży, wyruszają w podróż. Ogromny smutek ogarnął wszystkich zgromadzonych na rynku w Poznaniu następnego dnia, kiedy koziołki nie wyszły o stałej porze z wieży. Przeszukano całe miasto, ale nikomu nie przyszło do głowy aby szukać ich poza Poznaniem. Tymczasem ciekawe świata koziołki biegały od miasta do miasta, od wsi do wsi, od morza po góry i oglądały wszystko co spotkały z ogromną uwagą. Pewnego dnia koziołki usiadły zmęczone i zatęskniły za swoją wieżą i turystami z aparatami i mieszkańcami Poznania, którzy często je odwiedzali i bardzo się nimi na świecie chwalili. Stwierdziły, że świat choć piękny, potrafi być bardzo niebezpieczny dla dwóch małych koziołków. Niestety, tak długo wędrowały, że nie potrafiły już wrócić do domu. Smutne szły brzegiem dużej rzeki, aż doszły do ogromnego zamku. Obok jamy pod zamkiem spotkały smoka i strasznie się wystraszyły. Smoki bowiem zwykle zjadały koziołki, owce i inne podobne zwierzęta. Jednak on z uśmiechem się przywitał i wytłumaczył, że od pewnego niemiłego zdarzenia z wypchaną owcą, jada tylko warzywa i owoce. Podczas wyjątkowo miłej i długiej rozmowy okazało się, że koziołki trafiły wzdłuż Wisły do Krakowa, a przed nimi siedzi teraz nikt inny jak Smok Wawelski we własnej osobie. Opowiedziały mu o swojej przygodzie i o tym, że bardzo by chciały teraz wrócić do domu, ale drogi nie znają. Smok Wawelski bez chwili zastanowienia zaprosił koziołki na swój grzbiet i jak najszybszy samolot poszybował nad Krakowem. Z góry cała trójka zobaczyła te wszystkie miejsca, które wcześniej koziołki zwiedziły biegając po Polsce. Widzieli Tatry i malownicze tereny Beskidu Wyspowego, wielkie i piękne miasto- Warszawę, morze Bałtyckie i statki w gdańskim porcie aż w końcu dolecieli do Poznania, a w nim już łatwo było znaleźć rynek i wieżę gdzie koziołki miały swój dom. Smok usiadł delikatnie na wieży i serdecznie uściskał swoich nowych przyjaciół. Obiecał im, że będzie ich czasem odwiedzał, aby znów mogli we trójkę poszybować nad Polską, spędzić miło czas i zobaczyć inne magiczne miejsca. Ogromna była radość wszystkich, kiedy koziołki pojawiły się jak wcześniej w południe na ratuszowej wierzy. Wszyscy tym razem zauważyli, że poruszają się one jakby trochę weselej, może dlatego, że tym razem głośno do siebie beczały: Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! Przedszkole „Pod Lipami” Kraków