138 ze ścian magazynów przewody mogące wydzielać wyższą
Transkrypt
138 ze ścian magazynów przewody mogące wydzielać wyższą
138 ANDRZEJ WYCZANSKI ze ścian magazynów przewody mogące w ydzielać wyższą ciepłotę w najbliższym otoczeniu, jak np. przew ody w iel kich kominów paleniskowych. 5) Przeprow adzić podział magazynów według odmian g atu n kowych papieru. 6) Wprowadzić stałą kontrolę sposobów utrzym yw ania i prze chowywania obiektów papierowych, a w szczególności za bytkowych. W związku z tym ustanow ić kustoszów -konserwatorów w zbiorach zabytkowych i pomnikowych, oraz konserw atorów technicznych i restauratorów obiektów zabytkowych przygotowanych fachowo. P rzy wprowadzeniu w życie powyższych postulatów mo żemy mieć nadzieję, że zbiory obiektów papierow ych ocalałe z szeregu kataklizmów dziejowych zdołają przetrw ać ku po żytkowi przyszłych pokoleń. ANDRZEJ WYCZAŃSKI W SPRAWIE MIKROFILMOWANIA CZASOPISM Czasopisma i w ydaw nictw a seryjne, szczególnie zaś dzienniki są jednym z najtrudniejszych problem ów życia bibliotecznego. Prócz trudności opracowania, składa się na to przede w szystkim ogrom ny przy rost ilościow y i ze w zględu na w ielkie form aty rów nocześnie objętościo w y zbiorów. W ymaga to stałego niem al rozszerzania m agazynów, n ie kiedy w ręcz w ystaw iania osobnych specjalnych budynków dla po m ieszczenia rozrastających się zbiorów czasopism . Druga trudność, to nietrw ałość czasopism, szczególnie dzienników, ze w zględu na zły gatu nek papieru. Pow szechnie znana jest ta bolączka, specjalnie dla gazet z przełomu X IX i X X w., gdy egzem plarze drukowane na papierze z m asy drzewnej żółkną, rozsypują się i nie rokują nadziei dłuższego przetrwania. Oprawa nie może zbyt w iele w płynąć n i konserw ację. M imo bardzo poważnych kosztów i solidności wykonania, waga w olu m i nu powoduje szybkie niszczenie oprawy, a z nią i sam ego czasopism a. Z tym w iąże się rów nież trudność m anipulowania takim w olum inem i udostępniania go (potrzeba pulpitów, łatw ość rozdarcia i uszkodzenia), praktyczna niem ożność przesyłania do innych bibliotek. W ym ienione braki dotyczą bibliotek w łaściw ie na całym św iecie. Inną natom iast, v szczególnie w yraźnie występującą w Polsce bolączką jest rozproszenie MIKROFILMOWANIE CZASOPISM 139 i niekom pletność zbiorów czasopism . Dotyczy to nie tylko czasopism zagranicznych, ale przede w szystkim dzienników polskich. W ramach dotychczasow ych m etod bibliotekarskich można by pró bować rozw iązyw ać problem czasopism poprzez w zm ożenie ich konser w acji, poszerzenie m agazynów i kom asację zbiorów w tym zakresie. A le sama konserw acja nie na długo przedłużyłaby ich życie, a k onsek w en tn ie przeprowadzona m usiałaby w płynąć na ograniczenia udostęp niania. Podobnie komasacja czasopism m usiałaby — przy naszym stanie zbiorów — odbyć się z krzywdą dla w iększości bibliotek. W praktyce prawdopodobnie zm niejszałaby realną dostępność zbiorów, a n iek ie dy i tak nie osiągnęłaby zam ierzonego celu, tj. stw orzenia przynajm niej jednego kom pletu najw ażniejszych czasopism. Zaczęty centralny katalog czasopism będzie w szak tylko ułatw ieniem kw erendy bibliotecznej, bez rozw iązania zagadnienia sam ego korzystania ze zbiorów i ich zabez pieczenia. Wobec w skazanych powyżej trudności w ydaje się rzeczą nader słuszną zwrócenie uw agi na m ożliwości, jakie w tym zakresie daje tech nika m ikrofilm ow a i perspektyw y ew entualnego jej <w P olsce zasto sow ania. Zagadnienie kondensacji tekstu, zm niejszenie jego w ielkości w stosunku do pojedynczej strony jak i całych w olum inów , jest jedną z zasadniczych cech m ikrofilm u. Gdyby stronę gazetową, w ielkości ok. 40 X 60 cm przenieść na klatkę m ikrofilm ow ą 24 X 36 m m otrzym ali byśm y zm niejszenie powierzchni do 0,36ft/o pierw otnej. O czyw iście, bio rąc pod uw agę m arginesy film u wraz z perforacją, brak dw ustronności w nanoszeniu tekstu na taśm ę i w iększą grubość folii film ow ej od p a pieru (ok. 3 razy), w praktyce różnica ta będzie dużo m niejsza, ale zaj m ow ana przez m ikrofilm przestrzeń nie przenosiłaby 3,5°/o objętości w o lu m in ów sam ych gazet. To zredukow anie w w ypadku gazet do ok. 1/30 potrzebnej przestrzeni m agazynowej jest jedną z n ajistotniejszych zalet m ikrofilm u. Czy można m ów ić o zabezpieczeniu gazet przed niszczeniem z chw ilą ich zm ikrofilm ow ania? W prawdzie trudno zapew niać — m im o optym izm u chem ików — o w iekow ej trw ałości m ikrofilm u, skoro nie m a on jeszcze Jat kilkudziesięciu. Jednakow oż sam fakt zm ikrofilm o w ania i udostępniania film u zam iast kruchych oryginałów , jest już pow ażnym zabezpieczeniem zbiorów. Ponadto niektóre gatunki papieru gazetow ego rozsypują się już po kilku latach, niew ątpliw ie ustępując w tym w ypadku w ielokrotnie m ikrofilm ow i. Łatw ość skopiow ania, m oż ność istnienia w ielu m ikrofilm ów tego sam ego czasopism a, zabezpiecza jego treść przed ew entualnym w ypadkow ym zniszczeniem , szczególnie dotkliw ym , gdzie chodzi o rzadkie i cenne serie, a zarazem rozszerza w tej form ie jego dostępność dla czytelników . 140 ANDRZEJ WYCZAŃSKI M ikrofilmowanie czasopism daje na koniec jeszcze jedną, bar dzo dla nas istotną korzyść. Przy braku w poszczególnych bibliotekach kom pletów czasopism można, zgromadziwszy na krótko istniejące a po rozrzucane części serii, zm ikrofilm ować je we w łaściw ym porządku i otrzymać na film ie sztuczną, a m aksym alnie kom pletną serię czaso pisma. Takie m ikrofilm owanie fragm entów wym aga jedynie uprzed niego ich — na parodniowy okres zazwyczaj — zgromadzenia, szczegó łow ego ustalenia kolejności dokonywania zdjęć. W szelkie rozpruwanie opraw, składanie w jeden kom plet poszczególnych num erów jest n ie potrzebne. Wystarczy szczegółowy spis serii i zakładki w w olum inach dla szybszego odszukania brakujących numerów. Takie tw orzenie na m ikrofilm ie sztucznego kompletu nie pozbawia bibliotek posiadanych przez nie części zbiorów. Warto zaznaczyć, że przy czasopism ach bar dzo rzadkich i zdekom pletowanych, w w ypadku odnalezienia brakują cego numeru można go — choć już z pew nym kłopotem — osobno zm i krofilm ować i w kleić we w łaściw ym m iejscu film u, dopełniając istn ie jącą serię. Nasuwa się jednak pjrtanie, czy pod w zględem technicznym je steśm y już w Polsce przygotowani do dokonywania zdjęć m ikrofilm o wych tak dużych form atów jak gazety i do korzystania z nich. W dużej mierze w ydaje się, że tak. Wprawdzie krajowa taśma m ikrofilm ow a nie odznacza się zbyt w ysoką jakością, ale osiągnięcie redukcji 18 — 20 jest na niej na ogół m ożliwe. Przy klatce 24 X 3'6 mm pokrywa to form at gazetow y ok. 40 X 60 cm. N ależy przy tym n iestety w yjaśnić, że tak chętnie widziane u nas aparaty m ikrofilm ow e „Dokumator“ Zeissa, ope rując klatką 18 X 24 mm nie nadają się do tego celu zupełnie. N atom iast można sądzić, że lektory tejże firm y Zeiss, dające na ekranie p ow ięk szenie z m ikrofilm u prawie 17-krotne, będą w ystarczające w zupeł ności do czytania form atów gazetowych. Oczywiście dopiero jednak ich szerokie rozpowszechnienie um ożliw iłoby m asowe udostępnienie czaso pism w form ie m ikrofilm ów. Zastosowanie m ikrofilm u w zbiorach czasopiśm ienniczych biblio tek polskich czy zagranicznych nie jest sprawą dawną ani też osta tecznie opracowaną.1 W achlarz zastosowań spotykany zagranicą jest bardzo różny, jak i funkcje w tym zakresie przez m ikrofilm spełniane. Pom ijając oczyw iście m ikrofilm ow anie artykułów itp. fragm entów cza sopism, warto wskazać tu na dwa typy zastosowania m ikrofilm u. P ierw szy, to uzupełnianie braków w seriach czy niepełnych kom pletach cza sopism.2 Zam iast brakującego tomu w staw iano na półkę, czasem n aw et 1 por. M o h o l y L.: A slib M icrofilm Service, Journal of Docu mentation 1946. ' K o z ł o w s k i B.: Rabota z riedkim i a osobno d en n y m i izd aniami, Bibliotekar 1951. MIKROFILMOWANIE CZASOPISM 141 d osłow nie — rolkę m ikrofilm u.3 Przerwy w docieraniu czasopism facho w ych spow odow ane np. wojną, były dla bibliotek w yspecjalizow anych szczególnie bolesne, tym bardziej, że zm niejszone w tym czasie nakłady czyniły nadzieję uzupełnienia braków w norm alny sposób jeszcze bar dziej w ątpliw ą. Zam awiano w ięc m ikrofilm brakujących roczników w bibliotekach posiadających je, lub też sporządzano m ikrofilm w yp o życzonych skądinąd czasopism. Od w ypełniania luk w kom pletach czasopism m ikrofilm em , do nanoszenia całych serii na film droga nie była już daleka. Zaczęto m i krofilm ow ać całe kom plety i to nie tylko roczników, m iesięczników itp. o m ałych stosunkow o form atach, ale tygodniki i dzienniki n ajw ięk szych rozmiarów. I tak na przykład sfilm ow ano w Związku Radzieckim pierw sze roczniki tak kapitalnych czasopism jak P rawda, K ołokol i sze reg innych,4 w A nglii zaś zdjęty został ze w zględu na sw e znaczenie źródłow e kom plet T im esa/’ Kopie m ikrofilm ow e tego ostatniego były w norm alnej sprzedaży i znalazły się w ten sposób w bibliotekach, któ re n ie m ogły przedtem marzyć o zebraniu kom pletu tej stu kilkudzie sięcioletniej gazety. N iektóre biblioteki w posługiw aniu się m ikrofil mami gazet poszły dalej, zakupując sam e m ikrofilm y zam iast czaso pism lub sporządzając je natychm iast u siebie, aby często w tej form ie udostępniać, przede w szystkim zaś m agazynować gazety. D otychczasow e doświadczenia polskie w tej dziedzinie są co naj mniej skromne. Parę prób tego rodzaju przeprowadzono w Stacji M i krofilm ow ej Biblioteki Narodowej w W arszawie. Warto tu może w spom nieć o dwóch. Jedna dotyczyła prasy powstańczej z lat 1862-64, druga n ielegaln ego Robotnika .6 W pierwszym w ypadku w ykorzystano opraco w anie przez prof. S. K ieniew icza obecnego stanu zachow ania i okazję jaką dało ściągnięcie równoczesne całej zachowanej prasy przez In sty tut H istoryczny U. W. W ypożyczone na parę dni egzem plarze, uporząd kow ane w edług układu alfabetycznego zostały naniesione na jeden film , który w ten sposób ujął całość zachow anego m ateriału w tej dziedzi nie. P ew n ym brakiem tego film u jest zbyt szczupły opte (brak kartek z opisem dla każdego czasopism a osobno). Kopie m ikrofilm ow e (pozy tyw ow e) tego film u mogą być w ykorzystyw ane bezpośrednio w Stacji lub n abyw ane do celów badawczych czy do zbiorów bibliotecznych. Słabsze w yniki dała próba zm ikrofilm ow ania nielegalnego Ro botnika, od początków jego ukazywania się do I w ojny św iatow ej. Zło żyło się na to szereg m omentów: brak gruntow nego przygotow ania bi 3 J o l l e y L.: U se of m icrofilm for com pleting sets, Journal of Docum. 1948. 4 G osudarstwiennaja B ibliotieka SSSR im. Lenina w 1949 g. Mo skw a 1951, s. 34. 5 por. ogłoszenia w Journal of Docum. 1950. 6 M ikrofilm y nr 375 i 3381. 142 ANDRZEJ WYCZANSKI bliograficznego (mimo istniejących zestawień) i bibliotecznego — zba dania stanu zbiorów, wypożyczenia odpowiednich egzem plarzy z róż nych bibliotek, szczególnie pozawarszawskich, na koniec słabe u w ielu bibliotekarzy zrozum ienie celu i pożytku płynącego z tej akcji. Na sku tek tego otrzymany film pozostawia w iele do życzenia pod w zględem pełności materiału, zaś ew entualne uzupełnienie go przy braku system a tycznego przygotowania nasuwa poważne obawy. U zupełnienie też n ie rozwiąże sytuacji, gdyż zbyt częste dodatki i pow stałe stąd liczne w k lej ki na film ie obniżają bardzo jego wartość techniczną (łatw ość uszko dzenia, szczególnie przy kopiowaniu). Mimo napotykanych trudności, w ydaje się jednakowoż rzeczą słuszną podjęcie przy naszym stanie zbiorów akcji system atycznego m ikrofilm owania czasopism. Film ow anie jednak bez uprzedniego opra cowania przynajmniej najw ażniejszych części tych zbiorów, m ikrofil m owanie zdekom pletowanych serii lub fragm entów, tego co jest „pod ręką“ byłoby błędem nie do darowania. Stąd samą akcję pow inno po przedzić opracowanie zbiorów, uprzednio zaś jeszcze dokonanie w y b o ru tych pozycji, które ze w zględu na sw e znaczenie badaw cze czy za bytkowe w inny uzyskać w tej akcji pierwszeństwo. N astępnym etapem byłoby ew entualne opracowanie bibliograficzne, konieczne przy rzad kich i nie opracowanych czasopismach — i zbadanie stanu zachow ania w zbiorach bibliotecznych. Praktycznym w nioskiem z tych prac przy gotowawczych byłoby w ytypow anie najpełniejszych stosunkow o kom pletów danych czasopism i egzem plarzy, które stanow iłyby dla nich uzupełnienie. M ikrofilm owanie w inno na koniec być bezpośrednio po przedzone sporządzeniem opisów kartkow ych poszczególnych roczników itp. oraz przygotowaniem ew entualnych zestaw ień kolejności m ikrofil m owania poszczególnych egzem plarzy. Ostatnim oczyw iście etapem by łoby samo w ykonanie zdjęć w odpowiedni, zależny od m ateriału sposób. Wybór pozycji do m ikrofilm owania nie jest — przy braku g łó w nego np. dziennika ogólnokrajowego — rzeczą zbyt łatwą. W ydaje się w ięc słuszniejszym pójście raczej po linii w ytypow ania pew nej ilości najw ażniejszych czasopism dla zm ikrofilm owania w edług poszczegól nych części Polski, a to w oparciu o głów ne biblioteki w tych okręgach np. B ibliotekę Narodową (w porozumieniu z Biblioteką U niw ersytetu w W -wie), Bibliotekę Jagiellońską, Ossolineum, Bibliotekę U niw ersy tecką w e W rocławiu, Poznaniu itp. Pod uw agę raczej należałoby brać z jednej strony głów ne czasopisma danej części Polski, z drugiej cym elia czasopiśm iennicze, np. tajną prasę, szczególnie robotniczą itp. Z punktu w idzenia badawczego nacisk należałoby położyć pew nie na prasę X IX -w ieczną i z początków X X w ieku oraz na rzadkości doty czące specjalnie aktualnych dziś problem ów historycznych: prasę rew o lucyjną, ulotki itp. Ostateczne zresztą ustalenie takiej listy, jej składu MIKROFILMOWANIE CZASOPISM i hierarchii w raz z określeniem objętości, przedstaw icieli zainteresow anych bibliotek. w ym agałoby 143 konferencji Mimo postępujących prac nad katalogiem centralnym czasopism , w ydaw ałoby się m oże również rzeczą słuszną terytorialne rozdzielenie prac przygotow aw czych nad opracowaniem w ytypow anych do m ikrofil m owania tytułów . Łatw iejszy dostęp do ew entualnych kom pletów na m iejscu, lepsza orientacja w stanie zbiorów i ich znaczeniu użytkow ym wraz z pew nym patriotyzm em lokalnym , mogą tu znacznie dopomóc. Poszczególne też biblioteki pow inny w ziąć na siebie ustalenie pełnej listy num erów wraz ze w skazaniem skąd uzupełniać braki, oraz spo rządzenie tzw. m etryczek zaw ierających skrócony opis katalogow y dla poszczególnych roczników czy — w w ypadku dzienników — m oże lepiej dla kom pletów m iesięcznych. M etryczki zresztą w w ypadku n iew iel kich braków, których uzupełnienie w przyszłości można przew idyw ać, pow inny m ieć raczej charakter idealny, natom iast na m iejsce brakują cych num erów należałoby przewidzieć kartkę z oznaczeniem braku. O bjaśniałoby to czytelnika, a równocześnie ułatw iało późniejsze uzu pełnienie. R esztę pracy m ogłaby w ziąć na siebie Biblioteka Narodowa, której pozostałoby sprowadzenie egzem plarzy do m ikrofilm ow ania, ew en tu a l nie uzupełnienie opisu szczegółow ym i w skazów kam i dla laboratorium oraz w ykonanie sam ych zdjęć 'm ikrofilm ow ych. D okonyw anie zdjęć w laboratorium wym agałoby dobrania specjalnych aparatów m ogących zdejm ować duże form aty, bardzo dokładnego ich nastaw ienia, ostroż nego dokonyw ania zdjęć i stałej kontroli otrzym yw anych w yników , de likatnego a nie zaw sze łatw ego operowania sam ym i w olum inam i. Te w szystk ie zresztą zagadnienia w ym agają już prób praktycznych. P ow stałe w ten sposób kom plety czasopism na m ikrofilm ach m o głyby przede w szystkim ogrom nie rozszerzyć dostępność tego rodzaju zbiorów. Ze zrobionego pierw otnie negatyw u, który pozostaw ałby jako egzem plarz archiw alny w zbiorach B iblioteki Narodowej, kopiow ałoby się dla celów użytkow ych m ikrofilm y-pozytyw y. W ten sposób można by od razu z łatw ością zaopatrzyć w m ikrofilm ow e kom plety najw ażn iej szych czasopism najw iększe biblioteki naukow e w P olsce.7 7 W arunkiem w ykorzystania tych m ikrofilm ów m usiałyby odpow iednio w yposażone w lektory czytelnie m ikrofilm ow e. być 144 MARIAN ŁODYŃSKI MARIAN ŁODYŃSKI KILKA UWAG NA MARGINESIE „DYSKUSJI MIKROFILMOWEJ“ Wydaje mi się rzeczą słuszną, aby obok w ytw órców m ikrofilm ów i organizatorów film otek b ibliotecznych 1 zabrali głos także czytelnicy oraz bibliotekarze i w ysunęli te szczegóły, które w zagadnieniu m ikro film ów przede w szystkim interesują zarówno w ykorzystującego m ate riał jak i tego, kto odpowiada za sprawność udostępnienia tej grupy zbiorów bibliotecznych. Osobiście zabieram głos jako czytelnik, nie w ątp ię 'jednak, że również bibliotekarze w ypowiedzą się w sprawie, która już na ty le doj rzała, że staje się problemem w ewnętrznej organizacji bibliotecznej.2 Uw agi moje — zresztą bardzo fragm entaryczne — ograniczam do dwóch zagadnień: do zagadnienia ogólno-organizacyjnego i do techniki w ykorzystyw ania m ateriału sfilm owanego. 1 Jak wiadomo, głów nym zadaniem bibliotecznej stacji m ikrofilm o wej jest: a) ogólne zabezpieczenie cenniejszych zasobów o charakterze na ukow ym i zabytkow ym przed jakim ś katastrofalnym zniszczeniem , a to przez pow ielenie zawartych w tych zasobach tekstów i (dostępnych dla sfotografowania) szczegółów form alnych zabytków (np. w yglądu opraw itd.) oraz um ożliw ienie bibliotekom zdobycia podobizn m ateriałów tru dno dostępnych w oryginalnej postaci, a niezbędnych dla uzupełnienia zbiorów bibliotecznych, b) ułatw ienie udostępniania tych m ateriałów przez m ożność do starczenia odbitek m ikrofilm owych czy fotokopii przy rów noczesnym uchronieniu dzięki temu oryginalnego m ateriału przed jego zbędnym udostępnianiem , tj. gdy studium czytelnika nie w ym aga uw zględnienia szczegółów form alnych (np. zapoznania się z jakością m ateriału, na którym tekst podano, badania oprawy itd.), c) udzielenie zainteresow anem u doraźnej pomocy przez dostar czenie potrzebnego mu zdjęcia z poszukiwanego m ateriału. 1 Por. bardzo ciekawe i instruktyw ne artykuły dra W yczańskiego (Przegląd Biblioteczny 1950, s. 234—246 i 1952, s. 162— 182) oraz M ikołaj skiego (Bibliotekarz 1952, s. 130-135). 2 Oczywiście, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że zagadnienie m ikrofilm u, które u nas jest dopiero w „kolebce14 — przekształci się i u nas w niedługim czasie w codzienny środek w ew nętrznej pracy bi bliotecznej (przy uzupełnianiu zbiorów, przy pow ielaniu kartotek biblio graficznych, inform acyjnych itd., przy zagadnieniach budow nictw a bi bliotecznego itd.). 145 KILKA UWAG Tym zadaniom odpowiada kilka grup bibliotecznych zbiorów m i krofilm ow ych. Jedna grupa — nazw ijm y ją „zasób archiwalny'* — sk u pia program owo i system atycznie rozbudowyw ane zbiory podobizn m a teriałów zabytkow o i naukow o cennych a znajdujących się w b ib liote kach, archiwach i muzeach. Druga grupa — to podobizny m ateriału użytkow ego skupione przede w szystkim ze w zględu na w ew nętrzne potrzeby danej biblioteki, a w ięc dla uzupełniania posiadanych zbiorów lub zdobycia tekstów w y daw niczych potrzebnych bibliotece z uw agi na czytelnika lub w ynikłych z charakteru biblioteki itd. Trzecia grupa — to okolicznościow o i (przeważnie) fragm entarycz nie skupiany m ateriał, pow stały na skutek doraźnych zapotrzebowań przygodnych interesantów (mogą to być indyw idualni czytelnicy, urzę dy, instytucje naukow e itd.). W tych też ram ach zadań oraz form zbiorczych stacji m ikrofil m owych m ieszczą się głów ne dezyderaty użytkow ników , w tych również ram ach należy rozważyć usprawnienie obsługi czytelniczej, tak aby ona była napraw dę postępem w stosunku do dotychczasow ej: dla czyteln i ka niejednokrotnie kłopotliw ej, a dla m ateriału niebezpiecznej m etody operow ania oryginałam i. Otóż tutaj a m ianow icie: nasuw ają się zasadnicze postulaty organizacyjne, a) aby podobizny m ater.ału sfilm ow anego nie były skupione ty l ko w jednej instytucji, lecz aby były rozm ieszczone w odpow iedniej licz bie po całym kraju, to bowiem może dopiero — w granicach ludzkich przew idyw ań — zabezpieczyć tekst odnośnego eksponatu przed całko w itym zniszczeniem ; b) aby te podobizny były w najbliższym zasięgu głów nych skupisk pracow ników naukowych. Praktycznie mówiąc, idzie o to: aby w yznaczyć pewną liczbę ośrodków naukow ych (obok cen trów uniw ersyteckich także ośrodki takie, jak Gdańsk i Stalinogród oraz ew ent. Bydgoszcz, Olsztyn i Szczecin), a w nich w yraźnie określo ne biblioteki, które by m iały prawo a zarazem obowiązek grom adzenia podobizn całości zm ikrofilm ow anego „zasobu archiwalnego", aby biblioteczne stacje m ikrofilm ow e zobowiązać do przekazyw a nia w yznaczonym instytucjom odbitek pozytyw ow ych w szystkich w y tw orzonych przez nie podobizn m ateriału o charakterze zabytkow ym i w ażnym — naukowo, a wchodzącym do tzw. „zasobu archiwalnego*'; b yłby to rodzaj specjalnego egzem plarza obow iązkow ego (najlepiej b y ło by przew idzieć to w przygotow yw anym projekcie U staw y o egzem pla rzu obowiązkowym , dałoby to bowiem w yraźną podstaw ę do w y stą p ie10 Przegląd Biblioteczny XXI 1963 146 MARIAN ŁODYŃSKI nia o przyznanie na ten cel odpowiednich kredytów w corocznym bud żecie bibliotecznym). Oczywiście w yznaczenie w terenie odpowiednich bibliotek jako zbiornic sfilm ow anego „zasobu archiwalnego" — pociągnęłoby za sobą konieczność zaopatrzenia tych instytucji w odpow iednie repozytoria, w aparaty do odczytywania (lektory) oraz przygotowania odpow iednich warunków do poręcznego wykorzystania sfilm ow anego m ateriału. W skazane posunięcia zw iększyłyby m ożliwości zabezpieczenia za bytkowych dóbr kulturalnych kraju, zbliżyłyby do czytelnika trudno dziś dostępne teksty i już samym faktem istnienia „pod ręką“ u łatw i łyby propagandę zużytkowania tych m ateriałów dla celów ogólnokulturalnych i naukowych. N iezależnie jednak od rozrzucenia sfilm ow anych podobizn tek stowych po różnych środowiskach naukowych w kraju — trzeba by było m ieć na uwadze stw orzenie centralnego skupiska zabytkow ych fil mów zasobów krajowych (Centralna Film oteka Zabytkowa), a to: a) dla możności centralnego udzielania krajowym i zagranicznym instytucjom oraz poszczególnym osobom informacji, zw iązanych z w y twarzaniem w szelkiego rodzaju zdjęć dla celów naukowych oraz infor macji dotyczących ich w ykorzystyw ania; b) dla skupienia film ow a nych poloniców zagranicznych; c) dla w ydaw ania (co najm niej k w ar talnie) periodyku (np. pt. „Informacyjny Biuletyn M ik r o film o w y“), za w ierającego w pierwszej części: w ykaz sfilm ow anego w danym okresie zabytkowego m ateriału w szystkich film ujących bibliotek krajow ych oraz zagranicznego m ateriału zabytkow ego sfilm ow anego dla „Central nej Film oteki Zabytkowej", a w drugiej — kronikę, dane o polskich pracach bibliotecznych w zakresie zagadnienia m ikrofilm ow ego itd. O czywiście tym „Centralnym Ośrodkiem" powinna zostać dotych czasowa Stacja M ikrofilmowa Biblioteki Narodowej, przy czym zgrom a dzony przy niej zbiór mógłby się nazywać albo „Centralna F ilm oteka Zabytkowa", albo „Narodowa Film oteka Zabytkowa" Stw orzenie takiego centrum m ikrofilm owego oraz organu infor m acyjnego byłoby dla celów naukowobadawczych środkiem pom ocni czym dużego znaczenia. I 2 Obok uw ag dotyczących szczegółów ogólno-organizacyjnych na leży jeszcze kilka słów poświęcić usprawnieniu udostępnienia w y tw o rzonych film ów. Dla uproszczenia podam to w postaci szeregu punk tów: a) każdy m ikrofilm (oprócz tzw. prohibitów) — m usi być udo stępniony uprawnionem u regulam inem czytelnikow i w postaci pozy KILKA UWAG 147 tywu; b) udostępnienie to co do form y i czasu musi odpowiadać ogólnym warunkom regulam inu użytkow ego m iejscowej czytelni rękopisów; c) m ikrofilm pow inien być zasadniczo udostępniony w ogólnej czyteln i rękopisów, co bezw zględnie winno być stosow ane w tedy, gdy pracownia i w ytw órnia m ikrofilm ów m ieści się poza gm achem bibliotecznym , a w ięc poza m ożnością zw ykłego dostępu do m ateriałów lekturalnych czy pomocniczych, zawartych w ogólnych m agazynach bibliotecznych. Punkt ten jest szczególnej wagi, a przeoczenie go zm usiłoby czytelników do sięgania „po dawnemu" do oryginałów w lektorium rękopisów, tj. p r z e kreślałoby znaczenie akcji film ow ej;1; d) termin dostarczenia zam ów ionych zdjęć m iejscow ych pow inien w przybliżeniu odpowiadać czasow i przy jętem u dla sprowadzenia oryginalnego m ateriału z innej pozam iejscow ej, krajowej biblioteki, a w ięc najw yżej około 2 tygodni (od chw ili dostarczenia Stacji odnośnego materiału); e) każdy m ikrofilm przed oddaniem do „archiwum 11 lub do użytku czytelnika — pow inien być dokładnie porów nany z oryginałem , a to zarówno co do pełności tekstu, jak i co do jego czytelności. Oczywiście dr W yczański jako organizator Stacji M ikrofilm ow ej w yraźnie to porusza, uważam jednak, że i od strony czytelnika dezyderat ten powinien być silnie podkreślony; f) i w reszcie jeszcze jedno, oto: Stacja m ikrofilm owa przed w łączeniem zdjęcia do archiwum lub przed doręczeniem go zam aw iającem u p ow in na rozważyć ew entualną potrzebę zaopati'zenia m ikrofilm u niezbędny mi objaśnieniam i, a to dla usunięcia trudności, w ynikających z tech nicznych braków aparatury film ow ej, nie mogącej niejednokrotnie opa nować indyw idualnych w łaściw ości danego eksponatu; idzie m ianow icie o usunięcie w ątpliw ości, jakie mogą pow stać dla czytelnika przy skom plikow anym układzie film ow anego oryginału, albo o usunięcie n ieczy telności w yrazów na w ew nętrznych krawędziach tekstów książkow ych, 3 W tym m iejscu trudno mi się zgodzić ze stanow iskiem dra W yczańskiego, w yrażonym w jego bardzo ciekaw ie ujętym artykule pt. Dwa lata pracy stacji m ikrofilm owej B. N. (Przegl. Bibl. 1952, s. 176) o jakoby „bardzo rzadkich w ypadkach, gdy badaczowi potrzeba jakiejś książki przy czytaniu m ikrofilm ów 11. W ielokrotnie bowiem m iałem w sw ych studiach do czynienia z m ateriałem rękopiśm iennym , zarów no bibliotecznym jak archiwalnym , zarówno średniow iecznym jak no w oczesnym i doprawdy nie wyobrażam sobie tej pracy na dłuższą m etę bez uciekania się do pomocy nie tylko drukiem w ydanych katalogów bibliotecznych czy archiwalnych zbiorów rękopiśm iennych, ale i m o nograficznej literatury, dotyczącej zagadnień poruszanych w rękopisie. Pam iętam też, ile kłopotów m iałem przy konieczności „rzucenia ok iem “ na różne w ydaw nictw a, gdym w r. 1934/35 praw ie przez rok czynił w y pisy z aktów nieistniejącego obecnie „Archiwum Oświecenia" i to m i mo, że A rchiw um to posiadało dosyć zasobny w łasn y księgozbiór pod ręczny i m im o że m iałem „pod ręką11 zbiory Biblioteki U niw ersyteckiej. A przecież m ateriał m ikrofilm ow y — to tekstow o w łaściw ie m a teriał rękopiśm ienny. 148 MARIAN ŁODYŃSKI co powstaje często z powodu nie w ystarczającego roztwarcia grubszego I i silnie zszytego obiektu \ I jeszcze jedno. Jeśli idzie o techniczną stronę korzystania z lek torów, to obecnie nie jest ona łatwa. Jak wiadom o, z m ikrofilm ów ko rzysta się zasadniczo (szczególnie przy tekstach) dla poczynienia odpi sów czy w ypisów, rzadziej dla sam ego odczytyw ania lub porównania tekstu z m ateriałem w innej postaci posiadanym . Otóż ta praca jest obecnie w naszych bibliotekach mocno utrudniona. Dla udogodnienia jej trzeba by więc: a) urządzić w czytelni osobną, choćby prym ityw nie wykonaną k a m erę5, umożliwiającą użytkow anie lektora w ciągu dnia, przy dziennym św ietle bowiem na odsłoniętej sali nie można korzystać z projekcji, ponieważ tekst staje się prawie nieczytelnym ; b) przygoto w ać odpowiedniej w ysokości specjalnie dla tego celu przystosow ane stoliki, które by m iały w ycięte zagłębienia o w ym iarach odpow iadają cych podstawie lektora tak, aby ta podstawa wraz z blatem stołu tw o rzyły równię, na której m ogłaby się oprzeć ręka przepisującego (obec nie praca korzystającego z lektora jest dla oka i ręki czytelnika tor turą), wskazanym by też było wprow adzenie krzeseł dających możność dostosow yw ania ich w ysokości do wzrostu czytelnika; c) stosow ać apa raty (lektory) zaopatrzone w urządzenia um ożliw iające m echaniczne prze suw anie taśm y film ow ej, przesuwanie bowiem ręczne prowadzi do za 4 Brak takich w yjaśnień odczułem specjalnie przv odczytyw aniu m ikrofilm u, nadesłanego mi z w iedeńskiej N ational-B ibliothek. Autor m ianow icie w kilku m iejscach sw ego rękooisu p ow staw iał dodatki, któ rych kolejność i przynależność m iejscową bez konfrontacji z oryginałem nie łatw o było ustalić, a nsdto samo zdjęcie na w ew nętrznych m argi nesach, zresztą w yraźnego film u, oddało litery ukośnie i w sposób tak zbity, że lektura przekształcała się niejednokrotnie w odgadyw anie zagadek. O czyw iście czytelnik polski wobec m ateriału krajowego m oże so bie w takich wypadkach poradzić przez sprow adzenie oryginału (cho ciaż to podważa sim ą m yśl przewodnią mikrofilm u), ale przy zagranicz nym film ie jest bezbronny. A przecież i nasze m ikrofilm y będą niejednokrotnie w ysyłan e za granicę! s O czyw iście w nowobudowanej lub przebudowyw anej bibliotece należy przew idzieć przy czytelni rękopisów osobny pokój albo bezokiennv, albo z oknami zakryw anym i specjalną kotarą lub specjalnym i okien nicami: przy w iększej liczbie stołów z lektoram i każdy stół pow inien być tak obudowany dyktą lub drewnianą ścianką, aby św iatła sąsiadów nie przeszkadzały czytelnikom w pracy. Nadto każdy stolik powinien być zaopatrzony w tak um iejscow ioną lampę, aby jej św iatło padało tylko na część stołu użytą do pisania, czytania czy robienia w yciągów RZEŹBIONE KSIĘGI STWOSZA 149 brudzenia film u (nie jest też wystarczającym ręczne używ anie szpulek, ponieważ nie napina ono dostatecznie rozw ijającej się i naw ijającej taśmy, a nadto jest niew ygodne i męczące dla czytelnika). Pow yższe uwagi dotyczące usprawnienia techniki udostępniania film ów prowadzą do wniosku: że czytelnie zbiorów specjalnych, a szczególnie czytelnie rękopisów (w których przede w szystkim będzie się korzystało z m ikrofilm ów) muszą być przystosow ane do potrzeb tego nowego typu czytelnika, jakim jest czytelnik korzystający z m ikrofil m ów; byłoby też lepiej, aby kierow nictw a poszczególnych bibliotek przygotow ały się do tego w cześniej, zanim zapotrzebowanie to stanie się licznie zgłaszanym dezyderatem codziennym . STEFAN KOTARSKI RZEŹBIONE KSIĘGI WITA STWOSZA Od czasu gdy Ambroży Grabowski, księgarz-archiw ista, ,,odkrył“ W ita Stwosza, obserwujemy^ nieustannie w zrastają ce zaciekaw ienie życiem i twórczością tego w spaniałego a rty sty. Znakom ite jego dzieło, ołtarz krakow ski, najw ięk szy z ołtarzy szafiastych na przełomie dwóch epok, przetrw ał lat pół tysiąca. Przez ten czas był ośm iokrotnie odnaw iany: 1679, 1760, 1795, 1833, 1859, 1869— 71, 1932—33 i 1946—49. Lecz fakt renow acji nigdy nie wywołał tak powszechnego za interesow ania, jak w dobie Polski Ludowej. Dopiero w roku 1953, w Roku Odrodzenia, zrozumiano stwoszowskiego realne go człowieka, pozbawionego dotychczasowej symboliki, rep re zentanta ludzkiego obyczaju i ludzkiej pracy. W połowie XIX w ieku piąta z kolei restau racja spowo dow ana była — przypuszczać można — opisam i osobistych nieszczęść rzeźbiarza, które w tedy przypom niał krajow i W in centy Pol (»Wit Stwosz. Poem at z pomników historycznych pisany na przełom ie 1853 i 1854 roku«). Pol, który wówczas prow adził w ykłady na U niw ersytecie Jagiellońskim , pisał: ,,Dziś, kiedy zaufanie m amy do sił zbiorowych, radziłbym , że by się osobne ku tem u zawiązało grono na nap raw ien ie i od