1
Transkrypt
1
1 Wstępniak Spis treści Czas jest nieograniczoną siłą. Trudno sobie wyobrazić, jak szybko płynie. Jeszcze przed chwilą 4 Dzień Kobiet był wrzesień, jeszcze przed chwilą cieszyliśmy się z ostatnich promieni wakacyjnego słońca. 6 Miłości nie ma, jest PGE Skra Bełchatów Jeszcze przed chwilą wszyscy myśleliśmy: „Tym razem będę się uczyć od samego początku!”. 8 Wybory do Samorząu Szkolnego XL LO Pewni swego weszliśmy w nowy rok szkolny. I co? I tak oto zostały nam trzy miesiące do 10 Krwawiący zegar – czas, którego „nie mamy” wakacji, a pewnie większość z nas właśnie uświadomiła sobie, że posiada w dzienniku przy swoim numerze piękny tzw. „płotek”(w tym sama naczelna). 12 Moda wyrazem osobowości jednostki Habemus przewodniczącam – mamy przewodniczącego! Od naszego ostatniego numeru mi- 14 Fałszywe imperium nęły (dosłownie) wieki, ale to nie oznacza, iż Żeromski także stał w miejscu. Niedawno odbyły 16 Dziewica... nieorleańska się wybory do samorządu szkolnego, które się cieszyły bardzo dużym zainteresowaniem. 19 Uwaga! Tu straszy! Co prawda nie dorównaliśmy Rosji i 123% frekwencji w referendum na Krymie, ale cóż. 24 Najpiękniejszy szpieg wszechczasów Zawsze można próbować. Nowym przewodniczącym naszej szkoły został Piotr Frysz z klasy 2A, a jego zastępcą – Kuba Jeleński z 2E. Ale o tym więcej w artykule Katarzyny Skonecznej. 26Dodge 28 Nie taki diabeł straszny... czyli poznaj swojego nauczyciela! Co więcej w numerze? Relacje sportowe, muzyczne odkrycia czy mroczna strona Internetu. Nie zabraknie także historycznego wątku – w tym wydaniu historia Maty Hari, pięknej kobiety-szpieg. Artykuły artykułami, ale także mamy kilka „perełek” opowiadań. Między innymi praca Marka Ślusarczyka, który w październiku wydał swoją pierwszą książkę Redakcja pt. „Carver”, czego ogromnie mu gratulujemy i jesteśmy z niego dumni. Redaktor Naczelna: Korekta: Karolina Matela Agnieszka Garbacz Zastępca Redaktora: Barbara Ropel Dominik Jodłowski Julia Tonkowicz Teksty: Wykonanie okładki: Joanna Chudy Joanna Baska Beata Ostatek Skład numeru i szata graficzna: Zuzanna Włodarczyk Piotr Butlewski Aleksandra Chomicka Opiekun redakcji: Paweł Stępniak Artur Nowaczyk Tak oto życzę Wam, drodzy Żeromszczanie, wytrwałości w nauce oraz tego, aby doba miała więcej godzin! A w chwili wolnej od robienia zadań z matematyki, czytania lektur na język polski lub powtarzania przyczyn wybuchu rewolucji francuskiej, czytajcie „Jerome’a” – jedyną „prawilną” gazetę w tej szkole. Z tego miejsca chciałabym serdecznie podziękować Dominikowi Jodłowskiemu z klasy 2A, który jest istnym człowiekiem renesansu i wziął tę gazetę w swoje matfizowe ręce. Bez Ciebie nie byłoby tego numeru. Redaktor Naczelna Karolina Matela Katarzyna Skoneczna Gabriela Łuc 2 3 Wydarzenia Dzień Kobiet M ój Dzień Kobiet nie różnił się od codzien- Czym dla kobiet jest ich dzień i w jaki sposób ności szkolnego tygodnia. Jako że święto go obchodzą? Czy naprawdę wręczenie im wą- to obchodziliśmy w sobotę, wstałem około godzi- tłego kwiatka sprawia im tyle szczęścia? Obec- ny dziesiątej i obdarowałem życzeniami jedyną nie miejsce goździka zajął tulipan bądź róża. kobietę w domu - bratową. Wieczorem zadzwo- Dziewczyny, które zapytałem o sens wręczania niłem do mojej mamy i to coroczne święto skoń- kwiatów odpowiedziały, że jest to po prostu miły czyło się dla mnie o godzinie pierwszej w nocy. symbol pamięci i dlatego to właśnie kolorowe Podobnie jak większość mężczyzn nie znałem kwiecie sprawia im tyle przyjemności. Spora genezy tego dnia. Nie spodziewałem się, że usta- liczba kobiet twierdzi, że jest to zwykły upomi- nowienie Dnia Kobiet wymagało od nich dużego nek, ale tradycji nie możemy zmienić. Co więcej, poświęcenia i niezłomności w walce o swoje pra- w sercu każdej z nich dzieje się coś dziwnego, coś wa bądź należne im przywileje. absolutnie niewytłumaczalnego, wywołanego Kobiety w zeszłym stuleciu były traktowanie nie jako obiekt – długotrwałej, mozolnej adoracji, ale niczym człowiek posiadający mniej praw obywatelskich niż mężczyźni. Sytuacja ta zmieniła się przede wszystkim za sprawą sufrażystek, lecz jest, że kobiety uwielbiają. Może jest to tylko nietrwały, niepraktyczny podarek, ale podczas Dnia Kobiet pokazuje, że płeć piękna jest doceniana i o niej pamiętamy. Dzień Kobiet został zapoczątkowany w Stanach Martwi mnie fakt, że w dzisiejszych czasach Zjednoczonych w 1909 roku i wywodził się z or- mniej pamięta się o historycznych dokonaniach ganizacji pracowniczych. Za pierwsze obchody kobiet, które odważnie i wytrwale walczyły z szo- tego święta odpowiadała Socjalistyczna Partia winistyczną tyranią i streotypami. Z drugiej stro- Ameryki, a manifestacje odbyły się dwudziestego ny możemy spotkać się z wieloma inicjatywami ósmego lutego. na rzecz pozycji kobiet w obecnych czasach, taki- Już dwa lata później mogliśmy obchodzić to święto na starym kontynencie. Po raz pierwszy od wielu lat sytuacja polityczno-spo- Ósmy marca jest z pewnością wyjątkowym dniem dla wielu kobiet. Niestety dla urodziwej części społeczeństwa, mężczyźni nie kojarzą tej daty w tak oczywisty sposób. Naszym obowiązkiem jest jednak odrzucić na chwilę aktualne rozgrywki Ligi Mistrzów i popędzić do najbliższej kwiaciarni po okazały kwiat – symbol naszej pamięci i szacunku. Skąd w ogóle wziął się pomysł świętowania Dnia Kobiet i w jaki sposób podchodzimy do tej okazji w aktualnych czasach? widokiem pięknego bukietu kwiatów. Faktem łeczna kobiet ulegała polepszeniu. Za czasów władzy komunistów we wschodniej Europie, używano tego dnia dla potrzeb propagandowych. Wtedy o kobietach mówiono jako o wzorowych robotnikach, budujących potęgę Związku Radzieckiego. W czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej dzień ten także świętowano w celach propagandowych, a istotnym elementem pol- mi jak ustanowiony przez Organizację Narodów Zjednoczonych Międzynarodowy Dzień Eliminacji Przemocy wobec Kobiet. Mimo że panie są określane jako płeć słabsza, to zdecydowanie kobiety nigdy nie różniły się od mężczyzn walecznością czy zdolnością do poświęceń dla większego dobra. Pamiętajmy o tym i teraz, gdy wręczamy upominek swoim kobietom – bez względu na to, czy jest to nasza siostra, matka czy dziewczyna. Każda z nich zasługuje na nasz szacunek. Paweł Stępniak skich obchodów Dnia Kobiet były wszechobecne goździki. 5 Wydarzenia Miłości nie ma, jest PGE Skra Bełchatów. W ynik był raczej niespodziewany, ponieważ punktów do przodu i podczas drugiej przerwy po wygranej Politechniki Warszawskiej prowadzili. Irytacja trenera Politechniki sięgała z Asseco Resovią zawodnicy odgrażali się Skrze, już zenitu i nie szczędził uwag swoim podopiecz- że ją również powstrzymają przed pięciem się na nym, W tym momencie było już wiadomo, że losy szczyt. Jednak już po pierwszym secie widać było drugiego seta zostały rozstrzygnięte. ogromną przewagę bełchatowskich pszczółek. Kiedy rozpoczęła się pierwsza przerwa techniczna, goście prowadzili już osiem do trzech. łali wyciągnąć konstruktywnych wniosków z poprzednich rozgrywek. Świetnie w ataku beł- Była to głównie zasługa wspaniałej gry Karola chatowian radził sobie Facundo Conte. Na roze- Kłosa i Andrzeja Wrony, którzy skutecznie blo- graniu bawił się Nicolas Uriarte, który co chwilę kowali nawet najlepiej wyprowadzone ataki. dezorientował przeciwników usiłujących zablo- Ponadto bardzo dobrze współpracowali ze sobą kować nadlatujące piłki. Kiedy bełchatowianie Nicolas Uriarte i Facundo Conte. Poza tym odnio- włączali szósty bieg rywale nie mieli nic do po- słam wrażenie, że gospodarzom brakowało zapa- wiedzenia. Podczas drugiej przerwy technicznej łu z jakim ich przeciwnicy rzucali się do piłek. wynik wynosił już szesnaście do dziewięciu. Beł- Dysponując sporą przewagą punktów, trener Skry Miguel Falasca uznał, że da szansę zagrania rezerwowym graczom. Jak można się było spodziewać Warszawiacy podjęli próbę wykorzysta- Jako wierny kibic PGE Skry Bełchatów mogę powiedzieć, że wychodząc z Hali Torwar czułam się lekka jak nigdy dotąd! To był mój pierwszy mecz oglądany na żywo po wielkich zmianach w składzie drużyny. Mimo zmian gra była utrzymywanana równie wysokim poziomie co zwykle. Bełchatowianie rozgromili przeciwników, przy okazji dając im świetny pokaz nienagannej gry. Ostateczny wynik to trzy do zera. Z czego gospodarze w żadnym secie nie przekroczyliliczby dwudziestu punktów. W trzeciej części spotkania gospodarze nie zdo- chatowianom wychodziło dosłownie wszystko. Politechnika walczyła o zachowanie twarzy, ale z marnym skutkiem. Obie drużyny dzieliła w tym meczu różnica kilku klas. nia sytuacji. Jednak przewaga punktów była zbyt Najlepszym zawodnikiem meczu (mvp) został wielka, aby gospodarze mogli coś zmienić. Dzięki Mariusz Wlazły grający na pozycji atakujące- wspaniałej pracy bełchatowskich statystyków go. Choć siatkarz jest dość niski w porównaniu zawodnicy mieli dobrze przygotowane reakcje ze swoimi kolegami z drużyny (mierzy 194 cm) na częste zagrania przeciwników, co skutkowało to nadrabia to swoimi zdolnościami i skocz- wieloma udanymi blokami i atakami. nością. Jego zasięg w ataku to 360 cm, co samo Jednak żadna statystyka nie jest niezawodna i w drugim secie walka między zespołami stała się bardziej zażarta, a bilans punktów trochę się wyrównał. W ataku dobrze spisywali się Conte z Wlazłym, a podczas pierwszej przerwy technicznej goście prowadzili osiem do sześciu. w sobie jest niezwykłe i godne uwagi. „Kto ma Wlazłego, ten wygrywa” - powiedział kiedyś o Mariuszu były reprezentant Polski Paweł Papke. To właśnie od transferu młodego i nieznanego wówczas atakującego rozpoczęła się złota era Skry Bełchatów. Wlazły jest jedynym siatkarzem w kadrze bełchatowskiej drużyny, który Dopiero później Akademicy zanotowali pierwszy ma w swojej kolekcji wszystkie tytuły mistrza udany blok, ale w tym momencie gry byli dale- Polski wywalczone przez Skrę. ko w tyle za bełchatowianami. Atakujących warszawiaków zatrzymywali Wrona, Wlazły i Conte, dzięki czemu PGE Skra odskoczyła na kilka Aleksandra Chomicka 7 Wydarzenia Wybory do Samorządu Szkolnego XL LO Do wszystkich niedowiarków: Samorząd Tak czy inaczej, rok szkolny jeszcze się nie skoń- szkolny naprawdę istnieje! czył i mimo dość późnego przeprowadzenia Tych troszkę mniej spostrzegawczych i bardziej pochłoniętych nauką na przerwach, chcemy po- samorządowych wyborów, zapewniam Was, że nowy skład jest gotowy do pracy. informować, że niedawno w naszej szkole odbyły Mogłabym pisać o rzeczach, które chcemy zmie- się oficjalne wybory. Tuż przy pokoju nauczyciel- nić i o wydarzeniach, które mamy zamiar zor- skim została ustawiona urna na głosy, pilnowa- ganizować. Jednak wszyscy wiemy, że składa- na przez reprezentantów klasy 2E. Każdy z Was ne obietnice często nie maja odzwierciedlenia mógł oddać jeden głos na swojego faworyta, w praktyce, w końcu wystarczy spojrzeć na na- a wyniki wyborów zostały wywieszone na tabli- szych polityków… Mimo to nie zamierzamy spo- cy ogłoszeń już następnego dnia. Naszym prze- cząć na laurach. Zaczęliśmy od zorganizowania wodniczącym został Piotr Frysz (Gratulujemy!). SLAM –u poetyckiego w naszej szkole. A co bę- Oprócz niego w skład samorządu weszło jeszcze dzie dalej? To zależy również od Was ! Pamiętajcie, dziesięć osób, w tym moja skromna osoba. ;) Samorząd Szkolny jest tu po to, aby pomóc Wam Większość z Was pewnie nie zauważa nas w organizacji pozalekcyjnego życia w szkole. na co dzień. W końcu wszyscy jesteśmy zajęci Jesteśmy otwarci na Wasze pomysły, zawsze szkolnymi zadaniami i odliczaniem dni do wakacji chętnie ich wysłuchamy i postaramy się wcielić (zostało ich już mniej niż 100!). A odkąd wio- w życie. Wasza chęć do udziału w szkolnych wy- sna oficjalnie dała o sobie znać, wypuszczając darzeniach jest dla nas bardzo ważna. W końcu na świat pierwsze promienie słońca, szkoła po- bez niej żadna inicjatywa nie ma szans na powo- woli schodzi na drugi plan… dzenie! Oficjalny skład nowego samorządu: Jak możecie się z nami kontaktować ? Opiekun Samorządu: Michał Sadkowski Napiszcie maila i wyślijcie go na adres: [email protected]. Przewodniczący: Piotr Frysz 2A Wiceprzewodniczący: Kuba Jeleński 2E Pozostali członkowie: • Justyna Denysenko 2D Możecie też znaleźć nas na Facebooku-u, nasza strona to: Samorząd Uczniowski XL LO im. Stefana Żeromskiego w Warszawie. • Małgorzata Duluk 1D • Aleksander Elmerych 2D Katarzyna Skoneczna • Paulina Kaftanowicz 1BA • Natalia Podsiadła 2D • Katarzyna Skoneczna 2D • Filip Tarłowski 2D • Katarzyna Wołoszczuk 1E • Natascha Zdunek 1BB 9 Opinie Mówiąc szczerze, w pierwszym momencie mnie Czy to wystarczy? Z pewnością nie i z pewnością to przeraziło. Pomimo iż postępuję w ten spo- nie każdemu. Są tacy, którzy w tym miejscu ar- sób od dawna, dopiero teraz to do mnie dotarło. tykułu zapewne zatrzymaliby się i powiedzieli Zacząłem więc zastanawiać się, gdzie leży grani- mi prosto w twarz „Przecież ja tak robię, a i tak ca między wykonywaniem swoich obowiązków czuję się zagubiony/na!”. Przychodzi mi teraz a pracoholizmem. Jasne jest, że trzeba zachować do głowy jeszcze jedna myśl – musimy sobie równowagę pomiędzy naszymi powinnościami, uświadomić, że naszym największym wrogiem zajęciami dodatkowymi a przyjemnościami. jesteśmy właśnie my sami. Jeżeli zegar wiszący Kategorie te niestety nie zawsze są jasno określone i potrafią być płynne. Gra na komputerze z przyjemności może przerodzić się w nałóg bądź nawyk, czytanie książek przestać sprawiać frajdę Krwawiący zegar – czas, którego „nie mamy” O 10 dpowiedzi właściwie nasunęły mi się Niestety ludzkie ciało ma swoje granice i no- same. W większości sytuacji stres był toryczne zarywanie nocy potrafi być zgubne. czynnikiem mobilizującym. Jako że z na- Do tego dochodzą również zajęcia dodatkowe. tury jestem osobą leniwą, odłożenie pracy W pewnym krytycznym momencie następu- na ostateczny termin, kiedy nie można już się je przeciążenie. A jak już nastąpi, to potem od niej wymigać, najczęściej skutkuje szybszym człowiekowi już nic się nie chce i w efekcie i bardziej entuzjastycznym wykonaniem jej. ma on coraz więcej na głowie. dopodobniej sami go przebiliście. Jest to chyba najgorsza rzecz, jaka może nas spotkać, ponieważ żyjemy wtedy w ciągłym amoku. a picie kawy stać koniecznością. Są to dosyć loso- Tak jak mówiłem, im bardziej jesteśmy poddawa- we przykłady czynności w naszym codziennym ni presji, tym trudniej nam z tym walczyć. Najgo- życiu. Osobiście uważam, że aby żyć w zgodzie rzej jest, kiedy my sami zapędzamy się w kozi róg, z samym sobą, trzeba siebie najpierw dogłęb- nie zdając sobie nawet z tego sprawy, ponieważ nie poznać i docenić. Jednak, na nasze nieszczę- uważamy, że tak jest lepiej. A jest to działanie wy- ście, nie wystarczy to, aby zyskać kontrolę nad łącznie autodestrukcyjne, które nikomu dobrze własnym życiem. nie służy. Im bardziej brniemy w bagno nieustan- Kluczem do sukcesu jest w takim przypadku Ostatnio zacząłem się czuć, jakby czas płynął mi rwącym potokiem przez palce. Natłok zajęć przed feriami podniósł poziom stresu i wywołał kryzys wydajności. Wyjazd na narty trochę pomógł i wróciłem z podładowanymi bateriami. Jednak podczas tych dwóch tygodni odpoczynku miałem sporo czasu, żeby przemyśleć sobie parę spraw. Zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem sam nie generuję tego irytującego „braku czasu”. A jeśli tak, to czemu miałoby to właściwie służyć? nad waszą głową krwawi, oznacza to, że najpraw- planowanie swojego czasu. Jest to czynność, której szczerze nienawidzę, ale zaczynam ją powoli nego działania, tym bardziej zaniedbujemy swoich przyjaciół, rodzinę, bliskich. A przecież bez nich nie dalibyśmy sobie rady. wdrażać. Staram się używać kalendarza, rozpi- Kończąc moje rozważania nad brakiem czasu, sywać posiłki, utrzymywać rytuał wieczornych chciałbym życzyć wszystkim, aby umieli zacho- ćwiczeń. W ten sposób zyskuję pewien zakres wać równowagę pomiędzy swoim życiem pry- kontroli nad tym, co się ze mną dzieje. Rzecz watnym a zawodowym. Pamiętajcie o tym, że aby jasna, nie jest możliwe w pełni kontrolowanie cokolwiek zmienić, wystarczy tylko dużo samo- własnego losu, ponieważ nie zależy on wyłącznie zaparcia i ciężkiej pracy. Musi być to jednak „pra- od nas, ale również od innych ludzi, jednak z pew- ca szyta na waszą miarę”, z którą będziecie sobie nością można stwierdzić, że to my podejmujemy umieli poradzić bez nadwyrężania waszych sił. decyzje za siebie a nie kto inny. Zawsze też na- Dobre rozplanowanie swojego czasu to pierwszy sze poczucie bezpieczeństwa będzie utrzymane klucz do sukcesu. A gdy już będziecie obrzydliwie na wyższym poziomie, jeśli uświadomimy sobie, bogaci to - na całe szczęście – ktoś wreszcie zrobi że możemy swoim życiem kierować. to za was. Dominik Jodłowski 11 Opinie Moda wyrazem osobowości jednostki W powietrzu unosi się zapach ekskluzywnych tkanin. Atmosfera bogactwa w prêt-à-porter, i tym bardziej dopracowanym i niepowtarzalnym couture. Delikatne i miękkie w dotyku ubrania z nowych kolekcji. Długonogie modelki, pokazujące kreacje od światowej sławy projektantów. Istna uczta dla zmysłów, raj dla duszy – czyli pokazy podczas tygodni mody w Nowym Jorku, Londynie, Mediolanie i Paryżu po raz kolejny odciskają swoje piętno w patrzeniu na modę. J ak co roku w stolicach mody odbyły się wio- Niezależnie od tego, która kolekcja jest dla Was senne pokazy, nie tylko tych najbardziej roz- wisienką na torcie, każdy przyzna, że są one in- poznawalnych i znamienitych domów mody, jak spiracją dla kobiet i mężczyzn, którzy mogą jedy- Dior, Chanel, Burberry, Versace czy Valentino, ale nie naśladować oryginalne projekty, gdyż brakuje również projektantek, cieszących się mniejszą im kilku zer na kontach. Wpływ trendów wy- popularnością, tj. Katie Gallagher czy Holly Fulton. Mogę się założyć, że każdy wybrał sobie jedną perełkę, o której marzy. lansowanych przez ikony stylu kilkadziesiąt lat moda to coś więcej niż tylko ubranie, jest sposo- temu na sposób ubierania się kobiet jest widocz- bem na wyrażanie własnego indywidualizmu. ny w każdym miejscu na świecie. Właśnie dlatego każdy może znaleźć coś dla sie- Dzięki niezastąpionej Coco Chanel w szafach bie, niezależnie od tego, jaki jest. płci pięknej znajduje się klasyczna mała czarna. Nawet w najmniejszych szczegółach z tegorocz- Również Maria Antonina (XVIII w.), której bogate nej kolekcji Alexandra Wang, można dostrzec i szykowne suknie stały się ostoją dla wyrafino- jego inspirację wspinaczkami górskimi, kempin- wanych kobiet oraz wzorem dla projektantów za- giem i ekstremalnymi warunkami pogodowymi. pisała się w historii mody. Nie można zapomnieć Nietuzinkowość tej linii polega na połączeniu o Grace Kelly, która w swoich prostych, klasycz- formy sugerującej walkę o przetrwanie i faktury nych, jednak eleganckich strojach podkreślała rodem z Wall Strret. Wang pokazał, że moda nie kobiecy wdzięk. To właśnie zasługą księżnej Mo- jest tylko dla kobiet lubiących falbanki czy pa- nako są ponadczasowe Kelly bag z domu mody stelowe jasne kolory. Równie nowatorski pomysł Hermès. przedstawiły siostry Mulleavy, których ezoterykę Jak widać, niektóre elementy są nieprzemijające, a sama moda jest jedną z najbardziej pożądanych finałowych sukienek doceniłby pewnie sam George Lucas. form sztuki. Łączy w sobie ruch, projekt i archi- Dla każdego coś dobrego - to popularne powie- tekturę, wyraża emocje i uczucia. Dla niektórych dzenie można odnieść i do dziedziny mody. Zdecydowanie pokazy mody w czterech metropoliach pozostawiły szeroki wybór, tego co dla każdego najodpowiedniejsze. W ciągu miesiąca swoje Może to połączenie atletyki i gla- kolekcje prezentowali projektanci, mour ukazane w kreacjach Fridy których celem było wywarcie jak Giannini w kolekcji Gucci? A może największego wrażenia na widzach. połysk gładkich materiałów czy Dni przepełnione emocjami, pamięt- blask futra w uroczym, jednak lek- nymi chwilami, ale przede wszyst- ko niedorzecznym świecie couture kim ogromną ilością niepowtarzal- universelle stworzonym przez Karla nego i urzekającego piękna. Jednak Lagerfelda (lub jak niektórzy o nim nie wolno zapomnieć o tym, żeby mówią LEGENDfelda) oraz Sylvię nie tracić siebie podczas podążania Venturini? Może największe wraże- za nowymi trendami. Jak mówił nie wywarły lśniące suknie, skórza- Yves Saint-Laurent moda przemija, ne spodnie i spektakularne futra, ale styl jest wieczny. w których wokół pierścienia ognia przechadzały się modelki Roberta Zuzanna Włodarczyk Cavalliego? 12 13 Opinie Fałszywe imperium Żyjemy w XXI wieku, gdzie technologia rozwija dominującej potrzeby odpisywania na SMS-y. się w przyspieszonym tempie. Coraz częściej spo- Nawet jeśli prowadzimy zacięte rozmowy ze zna- tyka się dzieci, które jeszcze nie ukończyły szkoły jomymi, rzadko w naszych rękach brakuje telefo- podstawowej paradujące po mieście z nowiusień- nu. Ile razy dziennie zerkacie na niego, sprawdza- kimi iPhonami czy przechwalające się, za ile ich jąc, czy nie ma nowych wiadomości? rodzice kupili im nowy komputer czy konsolę do gier. Pamiętają czasy, gdy nosili ze sobą wszędzie tele- obecności telefonów komórkowych, Internetu fonu, z którego mogli zadzwonić w każdej chwili. i komputerów. Moja czteroletnia siostrzenica Wiedzą, o ile trudniejsze było wtedy życie. Gdyby dokładnie wie, jak pobierać nowe gry w aplika- odebrać na jeden tydzień telefony, Internet, kom- cji na Androidzie na (uwaga!) swoim tablecie. putery przedstawicielom największych korpora- Może przesadziłam – niezupełnie swoim - dzie- cji, jak udałoby im się rządzić firmą, której filie li go z prawie trzyletnią siostrą. Kiedy świeci są porozstawiane w miastach na całym świecie? słońce, obie wychodzą na dwór, ale jak tylko Szybka komunikacja pomiędzy Europą a Amery- na niebie pojawiają się ciemne chmury i zbiera się ką czy innym kontynentem umożliwia nadzoro- na deszcz, zostają w domu i oglądają bajki. Nie pi- wanie firmami, będącymi oddalonych od siebie szę o tym, aby krytykować sposób wychowania o tysiące kilometrów bez wychodzenia z domu. które dotyczą współczesnych dzieci w ogóle. O statnio moja przyjaciółka (zafascynowa- do refleksji. Przedstawiono tam problem uzależ- na nie tylko twórczością, ale i urodą Mac- nienia ludzi od nowoczesnych technologii, środ- klemore’a), z którą rozmawiałam na Facebook’u, ków masowego przekazu i innych udogodnień. 14 chcemy, czy nie, musimy przyznać, że ludzie żyjący w XXI wieku są konsumpcjonistami, materialistami, pochłoniętymi nowocze- nością, jaką robicie rano? Osobiście sprawdzam snymi technikami. Tadeusz Gadacz opisał obraz Facebook’a, Twitter’a, pocztę i We Heart It. Pew- dzisiejszej rzeczywistości jako kultury prawego nie dziwicie się, dlaczego nie zaglądam na Snap- kciuka. Prawy kciuk wystarcza do wciśnięcia chata, ale zdradzę Wam sekret – to tylko dlatego, przycisku na pilocie, czy wysłania SMS-a. Wiele że nie ma go w oryginalnej wersji na Windows znanych osób wypowiada się na temat techno- Phone. Krótko mówiąc, nie zaczynam dnia logii, jednak moim ulubionym cytatem są słowa bez obejrzenia dokładnie wszystkich nowinek Rollo May’a: Technologia to sztuka takiego aran- od moich znajomych. Myślę, że podobnie wyglą- żowania świata, żebyśmy go nie doświadczali. dają poranki większości nastolatków. Mylę się? Zostawiam Was z tym jednym zdaniem, ponie- W tle rozbrzmiewa piosenka o tym samym tytule, której treść jest prosta: „We’re half awake in a fake Kiedy przechadzam się korytarzami non stop jest Ryan Lewis, a główną postacią występującą empire”. Krótki, jednak nieco prowokacyjny wers, widzę uczniów siedzących obok siebie, bardziej w nim jest sam Macklemore. Pomimo niezbyt powtarzający się w kółko i wpadający w ucho, po- zajętych telefonem niż rozmową. Kciuki przeciw- rozbudowanej fabuły „Fake empire” może skłonić zostawia rozległe pole do interpretacji. stawne na pewno nie pomagają w zmniejszeniu roku na YouTube filmiku, którego producentem Czy A co robią nastolatkowie? Co jest pierwszą czyn- W takim razie, co robimy w szkole i po lekcjach? przesłała mi link do zamieszczonego w 2010 jakie daje rozwój technologii, a co z dorosłymi? Dzieci od małego są przyzwyczajane do wszech- dzieci w mojej rodzinie, ale przedstawiam fakty, Siedzący godzinami przed komputerem, kompletnie pochłonięci małymi, świecącymi ekranami w telefonach, bezmyślne patrzący w plazmę wiszącą na ścianie, sprawdzający co parę minut wszystkie portale społecznościowe, z których korzystają to typowy obraz nastolatków w drugim dziesięcioleciu XXI wieku. Jednak czy na pewno tylko nastolatków? Dzieci, nastolatkowie –omamieni możliwościami, waż teraz nadszedł czas na przemyślenia, a nie szukanie znaczenia tych słów u wszechwiedzącego wujka Google. Zuzanna Włodarczyk 15 Opinie Dziewica... nieorleańska Z acznę od kilku faktów na temat zespołu. z roku 2012 jest zdecydowanie bardziej erotyczna MØ (z duńskiego: dziewica, panna) to tak i utemperowana. Zawiera jednak w sobie delikat- na prawdę dwudziestosześcioletnia Karen Marie ny smaczek mroku wymieszanego z tajemnicą, Ørsted, obecnie studentka sztuki w Kopenhadze, który to nadaje mu wyjątkowy klimat. Dalej słu- urodzona w Odense, w Danii. Oficjalnie tworzy chamy spokojnego i wciągającego „Never Wanna od dwóch lat, a zaangażowana jest w muzykę Know”, by przejść do ożywczego „Red in the grey”. od małego. Jej styl muzyczny można określić jako W piosence możemy usłyszeć szczyptę reggae. progresywny elektro-pop. Dziesiątego marca wy- Wyraźnie mogę również wskazać parę rozwią- dała swój pierwszy studyjny album „No mytholo- zań, które kojarzą mi się z brzmieniami szwedz- gies to follow” i muszę przyznać, że zakochałem kiej wokalistki Robyn. Jak dalece jednak odbiega- się w nim od pierwszego dźwięku. ją od konwencji Szwedki... Ciekawe jest, że sama Muzyka Karen to mieszanka wybuchowa, korzystająca z niekonwencjonalnych środków i ciekawych rozwiązań. Jest to spirytualny drink, o jawnych zapożyczeniach (i całe szczęście). Wrażenie jednak znika wraz z końcem utwo- bli. Znajdziemy tutaj ezoteryczne chórki, trochę ru. Na piątej pozycji znajduje się kolejny singiel jazzu, trochę alternatywy, a to wszystko ujęte „Pilgrim”, który stosuje bardzo ciekawe połącze- w ramy przyjemnych elektrycznych uderzeń, nia – usłyszymy tu trąbki, dzwonki i głębokie które perfekcyjnie wręcz spinają całą koncepcję. bębny stylizowane na afrykańskie. kleństw, nie jest rażący, a w prosty sposób trafia do słuchacza. Jakby tego było mało, album jest wręcz stworzony do tańczenia i myślę, że osoby prowadzące auto również nim nie pogardzą. 16 gólnie poza domem. Ciężko jest więc tutaj mówić idealny w proporcjach, a przy tym mocny jak dia- Język tekstów, pomimo swojej liberalności i prze- Czasami, siedząc w głębokich odmętach Youtube’a, możemy natknąć się na propozycje godne naszej najwyższej uwagi. Zdarza się, że powszechnie znany kanał komercyjny VEVO zaskakuje jakością podsyłanej nam muzyki. W ten właśnie sposób prawie dwa lata temu trafiłem na „Oh Land”. W ten sam sposób całkiem niedawno odkryłem MØ. No a wiadomo - jak już się coś odkryje - to najczęściej się w to wpada po same uszy... MØ nie ma w zwyczaju słuchać muzyki, szcze- Potem cudowne „Don’t wanna dance”, którego fenomen polega na tym, że piosenka jest wprost stworzona, by do niej tańczyć, a tekst pozornie przeczy jej naturze. Jednak kiedy się wsłuchamy, zauważamy, że pełne zdanie refrenu brzmi Zaraz po odpaleniu płyty uderza w nas dawka „I don’t wanna dance with nobody but you”. Moż- niespożytej energii, która wydaje się wręcz ema- na więc powiedzieć, że był to delikatny żarcik ze nować ze ścieżek. Krążek zaczyna się od utworu strony Karen. Nie koniec jednak niespodzianek pod tytułem „Fire Rides”. Jak na razie jest to jeden i uczty dla naszych uszu. z moich ulubionych kawałków. Odnosi się wrażenie, że umieszczenie tej piosenki jako otwierającej albumu było posunięciem ironicznym ze strony MØ, gdyż tekst opowiada o wypaleniu się życiem, podczas gdy jest on bardzo energiczny i niesie ze sobą masę „powera”. Kolejna ścieżka, debiutancki singiel „Maiden”, Następny utwór „Waste of time” to mój zdecydowany faworyt, którego tekst przenika na wskroś nasze kości i szczelnie wypełnia płuca. Potem zapadamy się powoli w harmoniczny utwór „Dust is gone”, by przejść do jedynego collabu na tej płycie „XXX 88”. Utwór ten jednak pozostawiam Wam do oceny. Kiedy go słucham przy- 17 Świat chodzi mi na myśl „Oh Land”, ale w całkowicie cja indie popu doprawiona wyrazistą mieszanką zmienionej odsłonie. Można powiedzieć, że in- elektroniki i posypana szczyptą hip-hopu. Bez strumenty dęte w refrenie „rządzą”. względu jednak na klasyfikację krążek to nieza- Przepłynąwszy jeszcze przez brzmiący oldschoolowo „Walk This Way” i przez tchnący latami siedemdziesiątymi „Slow Love”, docieramy wreszcie do wisienki na torcie – utworu „Glass”, którego po prostu trzeba posłuchać, bo jest piękny. „Szkło” to niezaprzeczalny majstersztyk spośród ścieżek znajdujących się na kompakcie. Prosta melodia i „smaczki” dźwiękowe porywają nas z miejsca i przenoszą wprost do świata MØ. Ale to trzeba usłyszeć. pomniane doznanie dla duszy i zmysłów, które potrafi wznieść je na wyższy poziom odczuwania. Pomimo powszechnie panującego przekonania, że dorobek muzyczny ludzkości wraz z biegiem lat obniża swój poziom, chciałbym wyrazić pogląd, że nie żałuję życia w czasach, gdy można się natknąć na takie perełki muzyczne jak „No mythologies to follow” oraz zaznajomić się z twórczością artystów takich jak MØ. Album serdecznie polecam - urzeka swoją pro- Zanim skończę, chciałbym podsumować album jako całokształt. Ciężko jest przypisać go do jakiegoś konkretnego gatunku. Gdybym musiał wybierać powiedziałbym, że jest to solidna por- stotą i zaskakuje nietuzinkowością. Poza tym, zawsze można puścić jeden z kawałków na imprezie i jestem przekonany, że wszyscy będą się dobrze bawić. Zachęcam do nabycia, nie pożałujecie! „If you’re in love beneath the paint, what a pleasant sensation!” Dominik Jodłowski Uwaga! Tu straszy! Zwykle z nawiedzonymi miejscami mamy do czynienia, gdy nastąpiła tam w tragicznych okolicznościach gwałtowna śmierć. Dlatego właśnie zjawisk paranormalnych możemy się spodziewać na przykład na polach bitew. Warszawa jest tutaj doskonałym przykładem ze względu na swoją historię. MØ - No Mythologies To Follow Premiera: 10.03.2014 Facebook: http://tnij.org/mofejs 18 Jak tłumaczą ludzie obeznani z tym tematem w chwili śmierci energia oddziela się od ciała. Jeśli nastąpi to w sposób niespodziewany lub brutalny, bywa, że pozostaje ona w miejscu kaźni. Najczęściej spotykamy się wtedy z sytuacją, w której duch przeżywa ostatnie chwile jego doczesnego życia. Jeśli więc w momencie śmierci czyścił broń, możliwe, że będzie to robił i po śmierci, jednak nie jest to regułą. Zjawy są po prostu nieobliczalne. 19 Świat WILLA PRZY ULICY MORSKIE OKO 5 Sporą popularnością wśród warszawskich łowców duchów cieszy się willa położona przy ul. Morskie Oko 5. Jak głosi legenda, młoda dziewczyna znalazła schronienie w budynku podczas krwawych dni powstania. Hanna zakochała się w jednym z żołnierzy i nocą postanowiła podarować ukochanemu bukiet kwiatów. Wyszła do ogrodu nocą ubrana w białą koszulę. To był jej ostatni spacer, nieprzyjacielska kula uśmierciła dziewczynę. Od tego nieszczęśliwego dnia Hania ukazuje się chłopcom szukając swojej dawno utraconej miłości. Nie da się jednak ukryć, że historia o rzekomej aktywności ducha wydaje się być nieco naciągana. Chociaż budynek od dawna straszy wyglądem i budzi zainteresowanie amatorów to – jak wynika z opowieści warszawiaków – willa przyciąga ludzi wchodzących w konflikt z prawem. Podobno kiedy tymczasowi mieszkańcy budynku dowiedzieli się o aurze tajemniczości rozciągającej się wokół zdewastowanego budynku, sami zaczęli stukać w rury i wydawali bliżej niezidentyfikowane odgłosy, żeby odstraszyć ciekawskie spojrzenia. 20 DOM PRZY ULICY SZELIGOWSKIEJ 32 Historia położonego nieco na odludziu terenu nie zaczyna się zbyt optymistycznie. W drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku, w domu przy ulicy Szeligowskiej doszło do prawdziwej tragedii - ojciec zamordował całą rodzinę, a następnie sam popełnił samobójstwo. Niektórzy uważają, że przebieg zdarzeń sprzed dwudziestu lat był nieco inny i przyczyną tragedii było natknięcie się przez rodzinę na złodziei w trakcie włamania, jednak nie taka jest oficjalna wersja zdarzeń. Od owego pamiętnego zajścia w zaniedbanym domu dzieją się dziwne rzeczy. Wielu mieszkańców okolicy składało tam wizyty. Jedni uciekali w popłochu, podczas gdy inni próbowali obalić teorię o paranormalnych zjawiskach na tym terenie. Krążą opowieści, że wieczorami w oknach tego domu często widać poświatę od włączonego telewizora. Nieraz słyszano również muzykę dochodzącą z mieszkania. Podobno nawet bezdomni boją się tam mieszkać. Nie wiadomo czy te wszystkie opowieści mają w sobie ziarnko prawdy. Jedno jest jednak pewne, adres powoli staje się legendarny. Dokładnie rok temu to przeklęte miejsce strawił pożar, którego przyczyny nie udało się ustalić. 21 Świat MAKABRYCZNA ŚMIERĆ ANNY KILEMANN Prasa warszawska z 1893 r., powołując się na informację sprzed stu lat opisała okoliczności dramatycznej śmierci Anny Kilemann, która została na skutek pomyłki lekarskiej pochowana w letargu. Z relacji grabarza pracującego w owym czasie na makabrycznym cmentarzu możemy dowiedzieć się paru ciekawych informacji. Dzień po pogrzebie, mężczyzna kopiąc dół w sąsiedztwie usłyszał przerażające jęki. Nagle przerażony rzucił łopatę i pobiegł po dozorcę. Zwierzchnik kazał jak najszybciej rozkopać mogiłę i otworzyć trumnę. Wszystkim obecnym ukazał się straszny widok. Kobieta pochowana poprzedniego dnia zdążyła skonać od niedoboru tlenu. Pomoc przybyła za późno. Na tym jednak nie koniec tragedii. Według relacji grabarza kobieta przed śmiercią wydała jeszcze na świat zdrowe niemowlę, które nosiła w łonie od dłuższego czasu. Po upływie wielu lat inny świadek opowiadał tę historię z innym przebiegiem wydarzeń. Otóż mąż KAMIENICA PRZY ULICY WILCZEJ 2/4 Często wspomina się po cichu o brutalnym morderstwie pewnej wysoko sytuowanej kobiety, którą w 1915 roku miał doprowadzić do śmierci jej służący. Inna wersja tej historii głosi, jakoby lokaj miał zabić bogatego bankiera. Można również usłyszeć świadectwa, że w narożnym mieszkaniu znajdowała się katownia UB. Wszyscy lokatorzy tego miejsca uciekali prędko w popłochu, aż sąsiedzi, dostarczając sobie rozrywki, zaczęli robić zakłady, kto wytrzyma tam dłużej niż jedną noc. Podobno pewnego razu zmarłej, nie mogąc pogodzić się z lekarskim werdyktem odwlekał termin pogrzebu. Mimo jego oporu kobieta została pogrzebana. Wówczas nieszczęśliwy zakradł się nocą na cmentarz, rozkopał mogiłę i z przerażeniem ujrzał, że ciało żony znajduje się w zmienionej pozycji, jakby usiłowała wydobyć się z zamknięcia. Obok spoczywały zwłoki noworodka. Jakikolwiek był przebieg tego wydarzenia, pozostaje faktem, iż rzeźba na płycie grobowej Anny Kilemann jest wymowną ilustracją tej tragedii. W pęknięciu tablicy ukazana jest postać kobiety wyciągającej rękę z niemowlęciem przez szczelinę. Nad jej głową widoczna jest korona – symbol męczeńskiej śmierci. Podobno w godzinie, w której grób został rozkopany, osoby zwiedzające cmentarz nadal mogą usłyszeć jęki zakopanej żywcem kobiety. żołnierze chcieli spróbować podważyć twierdzenie, jakoby tamto miejsce było nawiedzone. Następnego dnia przekonywali o kałużach krwi spływającej po podłodze i kobiecym śmiechu rozbrzmiewającym w mieszkaniu. Kiedy tę historię usłyszeli inni śmiałkowie, wielu z nich postanowiło spędzić w tym mieszkaniu więcej czasu. Jeden łowca duchów w środku nocy przybiegł do mieszkającego niedaleko sąsiada, krzycząc o zwłokach mężczyzny leżących na środku pokoju. Jednak kiedy powrócili do pomieszczenia, było ono sterylnie czyste. Parę dni po tym wydarzeniu dozorca słyszał w nocy rozbrzmiewające po korytarzach kamienicy kroki. Usiłował wypatrzeć intruza, ale były to starania skazane na porażkę. Artykuł Andrzeja Łapickiego opowiadał o procesji podczas Bożego Ciała. Przechodząc obok tej kamienicy, wszystkie kwiatki rozstawione na ołtarzach zwiędły w tym samym momencie. Nie wiadomo, czy są to historię opowiadane tylko po to, żeby rozsławić kamienicę przy ul. Wilczej 2/4, jednak to miejsce zmienia się w legendę. 22 Każdy wie, że są takie miejsca, które straszą samym wyglądem. Przechodzi korytarzem i trudno się oprzeć wrażeniu bycia obserwowanym. Coś przemknie po drugiej stronie parku, a niezidentyfikowane kształty nie pozwalają dopasować się do żadnej znanej nam istoty żywej. Istnieją setki historii opowiadających o nawiedzonych miejscach. Jednak powtarzające się przypadki trafiają się niezwiązanym ze sobą osobom, a podobieństwo ich opisów sprawia, że zaczyna się myśleć, że może tkwi w tym ziarno prawdy. Istnieje niezliczona ilość legend o Warszawie, a wszystkie są niezwykłe i mrożą krew w żyłach. Zachęcam do wgłębienia się w ten temat, jako że te wydarzenia działy się kiedyś na naszych podwórkach. Należy jednak pamiętać, że opisane tutaj opowieści są jedynie legendami i większość historii należy traktować z pewnym przymrużeniem oka. Aleksandra Chomicka 23 Świat Najpiękniejszy szpieg wszechczasów U rodziła się w Holandii w 1876 roku. Po ban- przez Niemców Belgii. Po drodze została zatrzy- kructwie swojego ojca, zamożnego kupca, mana przez Anglików , którzy jako podejrzaną, sama musiała zadbać o swoje utrzymanie. Mło- odesłali ją do Hiszpanii. W Madrycie nawiązała da rezolutna i urodziwa osóbka szybko wyszła kontakty z dyplomatami niemieckimi i prawdo- za mąż za starszego od siebie o 20 lat oficera ho- podobnie została podwójną agentką. lenderskiej armii. Pierwsze lata małżeństwa spędziła na Jawie (ówczesnej kolonii Holandii), ale nie był to szczęśliwy czas. Z dwójki urodzonych dzieci przeżyła tylko córka, a małżeństwo rozpadło się wkrótce po powrocie do Holandii. Były mąż pozbawił Margarethę praw rodzicielskich do córki i majątku. I tak zaczął się nowy etap życia 27-mio letniej Holenderki. czek wystawiony na podejrzany o współpracę z Niemcami bank i fiolkę z tajemniczym płynem, który uznano za tzw. sympatyczny atrament (niewidoczny po napisaniu tekstu), typowe wyposażenie ówczesnych agentów. Jej tłumaczenia i wyjaśnienia nie przekonały śledczych. Stanęła przed sądem wojskowym pod zarzutem szpiego- występować jako egzotyczna tancerka. Na użytek stwa na rzecz Niemiec. W czerwcu zapadł wyrok kariery wymyśliła nie tylko kostiumy i choreo- skazujący Matę Hari na śmierć przez rozstrzela- grafię, ale także nowy życiorys .Najczęściej przed- nie. Być może na jej losach zaważyła nieudana stawiała się jako jawajska księżniczka o imieniu ofensywa podjęta przez Francuzów w począt- Mata Hari, czyli Oko Świtu. Piękna ciemnowłosa kach 1917 roku. Potrzebowano kozła ofiarnego tancerka w skąpym stroju szybko zyskała popu- w postaci niemieckiego szpiega, na którego moż- larność w Paryżu. Jej wielbicielami stało się wielu na by zrzucić odpowiedzialność za klęskę i śmierć zamożnych i wpływowych mężczyzn, z hojności tysięcy żołnierzy, odwracając uwagę od nieudol- których korzystała bez skrupułów. Wkrótce była ności dowódcy francuskiej armii. w Monte Carlo, Mediolanie ,Wiedniu i Berlinie. Do grona jej kochanków należał ponoć sam następca niemieckiego tronu. Nikt dziś nie kojarzy nazwiska „mglistej” tancerki, ale wszyscy zapewne słyszeli o Macie Hari. Mało kto wie, że to jedna i ta sama osoba. Posłuchajcie opowieści o najsłynniejszej w dziejach kobiecie – szpiegu. zów. W trakcie zatrzymania znaleziono przy niej W 1903 roku wyjechała do Paryża i zaczęła tam nie tylko sławna, ale także bogata. Występowała Pojawiała się na recitalach prawie naga, tańczyła „mgliście” z opuszczonymi oczami i znikała owinięta w swe chusty - tak francuska pisarka Colette napisała o Margarethcie Geertruidzie Zelle. W 1917 roku została aresztowana przez Francu- 15 października 1917 roku o świcie powiadomiono Matę Hari, że za godzinę zostanie stracona. Ubrała się w modny niebieski kostium i jasny kapelusz z woalką. Elegancka i szykowna stanęła W 1914 roku, kiedy wybuchła I wojna świa- przed plutonem egzekucyjnym jak przed ostat- towa, sława Maty Hari nieco już przyblakła. nią publicznością. Nie pozwoliła nałożyć sobie I właśnie wtedy poznała Carla Kraemera, szefa opaski na oczy. Następnego dnia prasa francuska siatki agentów niemieckich w Holandii. Zgodzi- poinformowała o egzekucji. ła się na współpracę z niemieckim wywiadem i tak rozpoczęła karierę szpiega, zapewniając sobie środki na luksusowe życie, do którego przywykła w Paryżu. Wkrótce jednak została aresztowana przez francuski kontrwywiad. Nie przyznała się do współpracy z Niemcami i zaproponowała swoje usługi szpiegowskie Francuzom. Mata Hari do dziś uchodzi za najbardziej tajemniczego i najpiękniejszego szpiega w dziejach. Jej burzliwe życie stało się inspiracją dla pisarzy i filmowców a legenda zapewniła jej nieśmiertelną sławę. Joanna Chudy Niebawem wysłano ją z misją do okupowanej 24 25 Twórczość Marek Ślusarczyk Dodge Co mogę powiedzieć: Horacy czuł się odpowiedzialny za ten samochód. Chciał dodać mi otuchy, był przekonany, że nie jestem w stanie znieść tego postoju. Dlatego postanowił zapełnić ciszę swoimi słowami. Szkoda, że nie mogłem go usłyszeć. Mój zimny azyl z tyłu chargera był na tyle przyjemny, że niemal natychmiast usnąłem. Czułem, że rozwiązanie z brakującym paliwem przyjdzie samo, nie było sensu S łońce świeciło na sklepieniu, w pobliżu nie było chmur. Pustynia, na której utknęliśmy, nie miała ani śladu zieleni. Wszystko było pozbawione życiodajnej wody i wyschnięte na wiór. Gdzie okiem Horacy tak tego nie odbierał. Byłem pewien, że tak tego nie odbierał. sięgnąć piasek, kamienie i droga asfaltowa, która wydaje się nie mieć końca. Liczymy ujrzeć nadjeż- Kiedy otworzyłem oczy, byłem w samochodzie całkiem sam. Mrok pustynnej nocy zdążył zakryć dżającą od horyzontu pomoc. Naszemu wozowi (pomarańczowy dodge charger, sami go kupiliśmy) za- wszystko wokoło. Wychodzę na drogę. Gwiazdy migoczą, a Horacy zniknął. Żadnych wieści, żadnych brakło benzyny w baku na środku tej bezkresnej scenerii. Mimo że jechaliśmy przez tę pustynię od wskazówek, żadnych pomysłów. Czy powinienem go szukać? czterech godzin, a stoimy w miejscu niecały kwadrans, upał zaczyna nas wykańczać. Szczęśliwym trafem udaje mi się znaleźć zimny azyl na tylnych siedzeniach auta, kiedy Horacy wciąż siedzi z przodu, z ręką na skrzyni biegów. 26 mówić o rzeczach, na których nie ma się wpływu. Z jednej strony może potrzebować pomocy. Z drugiej to on nas opuścił, nie my jego. 27 Nie taki diabeł straszny... czyli poznaj swojego nauczyciela! Mijamy ich codziennie na korytarzach, ale kto wie, jaka twarz naprawdę kryje się za dziennikiem? Imię i nazwisko: Danuta Zarzycka Zad 1 (1 pkt.): Kim by Pani była, gdyby nie została Pani nauczycielką? Prowadziłabym własną księgarnię. Zaczęłam o tym myśleć już w czasie studiów, gdy w takiej pracowałam. Ale szkoła zwyciężyła. A swoje marzenie, mam nadzieję, że spełnię na emeryturze. Zad 2 (1 pkt.): Czego nie lubiła Pani najbardziej w szkole? Zdecydowanie odpowiedzi przy tablicy – dlatego teraz tak rzadko pytam. Chociaż z drugiej strony, po tylu latach nawet te najgorsze rzeczy w szkole wspomina się z uśmiechem i rozrzewnieniem. Zad 3 (2 pkt.): Jakiej lektury Pani nie przeczytała? Zawsze uwielbiałam czytać, więc przeczytanie lektur, nawet tych mniej ciekawych, nie było dla mnie wielkim problemem. Z wyjątkiem „Chłopów”. „Przeczytałam” tę książkę, co drugą stronę, aby tylko mniej więcej znać fabułę. Za to treść innych „cegieł” – „Lalka”, cała trylogia Sienkiewicza – miałam w małym palcu! Zad 4 (4 pkt.): Co sądzi Pani o uczniach w Żeromie? Uczniowie Żeromskiego dają mi wiarę w młodych ludzi. Są uczciwi, sympatyczni, wrażliwi na potrzeby innych. Podziwiam ich kreatywność i różnorodną aktywność. Zad 5 (2 pkt.): Jaka jest Pani pasja? Raczej zainteresowania, które zmieniają się w zależności od okoliczności. Ostatnio zajęłam się ogrodnictwem. Uwielbiam wszystko, co związane jest z roślinami w domu i w ogrodzie. Zad 6 (4 pkt.): Jaka jest Pani ulubiona książka? Nie mam ulubionej. Są takie, do których czasem wracam. Ostatnią z takich książek był „K-Pax” autorstwa Gene’a Brewera. Zad 7 (3 pkt.): Jakie jest Pani ulubione miejsce na Ziemi? Marzę o zielonych łąkach, wzgórzach, więc albo Irlandia, albo Nowa Zelandia (to zapewne za sprawą Tolkiena). Na razie to tylko marzenia. Uwielbiam polskie morze. Szczególnie jesienią i zimą. Może i zimno, ale za to, jakie jest wspaniałe powietrze! Zad 8 (2 pkt.): Co lubi Pani robić w wolnym czasie? Jakkolwiek banalnie to zabrzmi – wygodny fotel, dobra kawa lub herbata, książka. Zad 9 (2 pkt.): Co zabrałaby Pani na bezludną wyspę? Nic. Nie lubię się pakować. Zaufałabym losowi, że na miejscu znajdę to, co jest mi potrzebne. Zad 10 (2 pkt.): Posiada Pani motto życiowe? Kieruję się głównie zasadą, aby szanować siebie oraz innych ludzi. 28 Karolina Matela