Obrady Rady rozpoczęły się o godz. 14.00 i trwały do godz. 18.40

Transkrypt

Obrady Rady rozpoczęły się o godz. 14.00 i trwały do godz. 18.40
Protokół Nr XXVII/12
z sesji Rady Miasta Kędzierzyn-Koźle
odbytej w dniu 24 września 2012 r.
XXVII sesja Rady Miasta została zwołana w trybie art. 20 ust 3 ustawy z dnia 8 marca 1990 r.
o samorządzie gminnym (tekst jednolity Dz. U. z 2001 r. Nr 142 poz. 1591 z późn.
zmianami), na wniosek radnych: Wiesława Fąfary, Wojciecha Jagiełły, Andrzeja Kopecia,
Grzegorza Mankiewicza, Grzegorza Peczkisa i Adama Sadłowskiego.
Obrady Rady rozpoczęły się o godz. 14.00 i trwały do godz. 18.40.
Ad. 1.
Sesję prowadziła Elżbieta Czeczot, przewodnicząca Rady Miasta.
Stwierdzając prawomocność obrad poinformowała, że na statutową liczbę 23 radnych
w sesji uczestniczy 16. Po przybyciu kolejnych radnych obecnych było 19 (nieobecni
radni Wiesław Fąfara, Halina Fogel, Wojciech Jagiełło i Hubert Majnusz).
Lista obecności dołączona jest do protokółu
Następnie przywitała obecnych na sesji:
- posłów Ryszarda Gallę i Sławomira Kłosowskiego
- Opolskiego Kuratora Oświaty panią Halinę Bilik,
- Prezesa Stowarzyszenia Oświatowego Koźle Rogi - panią Różę Kerner,
- rodziców dzieci uczęszczających do Zespołu Przedszkolno-Szkolnego z nauczaniem
w języku polskim i języku mniejszościowym w Kędzierzynie-Koźlu, dla którego
organem prowadzącym jest Stowarzyszenie Oświatowe Koźle Rogi - (...)*
- przybyłych mieszkańców miasta,
- prezydenta miasta i jego zastępcę,
- przedstawicieli prasy, radia i telewizji
- oraz panie i panów radnych.
Sesja przebiegała zgodnie z porządkiem obrad ustalonym przez wnioskodawców
zwołania sesji, tj.:
1. Otwarcie sesji i stwierdzenie prawomocności obrad.
2. Omówienie problemów z jakimi spotkały się polskie dzieci w procesie rekrutacji
do publicznej szkoły podstawowej w Koźlu-Rogi (dawnej PSP Nr 13).
3. Wolne wnioski.
4. Zakończenie obrad.
Ad. 2.
Omówienie problemów z jakimi spotkały się polskie dzieci w procesie rekrutacji do
publicznej szkoły podstawowej w Koźlu-Rogi (dawnej PSP Nr 13).
Andrzej Kopeć poinformował, że od chwili złożenia wniosku o zwołanie sesji minął
blisko tydzień i pewne wydarzenia miały już miejsce. W związku z tym zwrócił się z
prośbą do przedstawiciela rodziców o przedstawienie informacji na temat sytuacji na
1
dzień dzisiejszy, które sprawy zostały już rozwiązane, a jakie problemy czekają na
rozwiązanie.
W imieniu rodziców dzieci, których rodzice nie podpisali wniosku o naukę w szkole w
Koźlu Rogach języka niemieckiego, jako języka ojczystego – głos zabrał (...)*
Poinformował, że sytuacja stała się problematyczna dla rodziców i dzieci, z powodu
niewpisania ich dzieci z chwilą rozpoczęcia roku szkolnego, na listę uczniów szkoły,
do której chodzą od kilku lat. Wobec ostrego oporu pani dyrektor szkoły i pani prezes
stowarzyszenia które prowadzi szkołę, aby zapisać dzieci do szkoły, rodzice
interweniowali w Kuratorium Oświaty oraz zwrócili się z listem otwartym do
prezydenta miasta i Rady Miasta o pomoc w rozwiązaniu tej sytuacji. W międzyczasie
w wyniku zdecydowanych działań pani Haliny Bilik, opolskiego kuratora oświaty,
dzieci z dniem 18 września zostały do szkoły zapisane i figurują w ewidencji tej
szkoły. Status dzieci w szkole jest nadal niejasny, gdyż w piśmie do rodziców pani
dyrektor informuje, że dzieci zostały przyjęte do szkoły, ale zostały wykluczone z
nauki języka niemieckiego. Jego zdaniem jest to akt odwetu na rodzicach, którzy nie
zgodzili się podpisać wniosku o naukę języka niemieckiego, jako języka ojczystego.
W mediach informuje się, że tylko czterech rodziców nie zgodziło się podpisać tego
wniosku, natomiast – jego zdaniem – rodziców, którzy mieli taki dylemat i nie godzili
się z przyznaniem przynależności niemieckiej było znacznie więcej. Jednak w wyniku
różnych działań pani prezes Róży Kerner i dyrektor szkoły Sabiny Reszki, wielu
rodziców dla swojego i dzieci spokoju, złożyło ten wniosek, wybierając jedną z trzech
możliwych form nauczania języka.. Poinformował, że ustawa i rozporządzenie
regulujące naukę języka mniejszości narodowej w szkołach w Polsce zakłada trzy
formy nauki języka mniejszości, tj. jako język mniejszości narodowej, jako język obcy
dodatkowy, i naukę dwujęzyczną. Zwrócił również uwagę, że ustawa o systemie
oświaty i rozporządzenie Ministra Edukacji, które reguluje organizację nauki języka
mniejszości narodowej w szkołach polskich zakłada możliwość aby na wniosek
przynajmniej siedmiu rodziców szkoła zorganizowała naukę języka mniejszości
narodowej dla ich dzieci. Wiele szkół w województwie opolskim z takiej możliwości
korzysta, jednak w żadnej szkole do tej pory nie doszło do takiej sytuacji jak w szkole
w Koźlu Rogach gdzie dzieciom, których rodzice nie złożyli takiego wniosku,
odmówiono przyjęcia do szkoły, a w dalszym kroku „wykluczono z nauki języka
niemieckiego” (cytat z pisma pani dyrektor).
Andrzej Kopeć zwrócił się z pytaniem ile planowo godzin nauki języka niemieckiego
w tygodniu mają dzieci w tej szkole.
Sabina Reszka, dyrektor Publicznego Zespołu Przedszkolno-Szkolnego, sprostowała,
że nie jest dyrektorem SP nr 13, gdyż z SP nr 13 otrzymała wypowiedzenie i
świadectwo pracy. Następnie poinformowała, że w szkole w Koźlu Rogach w klasach
I-VI językiem obcym nowożytnym jest język angielski, natomiast język niemiecki jest
językiem mniejszości narodowej. Na dzień dzisiejszy szkoła prowadzi nauczanie w
dwóch językach: w języku polskim i w języku mniejszości oraz, tak jak w poprzednim
systemie, proporcjonalnie do języka polskiego 5 godzin przeznaczono na naukę języka
mniejszości. Zwróciła uwagę na wymóg złożenia przez rodziców wniosku
2
określającego formę nauczania języka mniejszości. Aktualnie do szkoły uczęszcza 92
uczniów, których rodzice podpisali wniosek o nauczanie w języku mniejszości, oraz
czworo uczniów wpisanych na listę 18 września br. w wyniku zaleceń kuratora
oświaty, gdyż ich rodzice nie podpisali wymaganego wniosku. Podkreśliła, że
nieprzyjęcie dzieci w pierwszych dniach września do szkoły nie wynikało ze złej woli
dyrektora szkoły. W dalszej części poinformowała o trudnościach w organizacji
nauczania przedmiotów w dwóch językach uczniów, których rodzice nie wyrazili woli
nauczania w języku mniejszości. Zwróciła uwagę, że w szkole w Koźlu Rogach język
niemiecki był zawsze jako język mniejszości, a ci sami rodzice zapisując dziecko w
2006 roku złożyli wniosek o objęcie dziecka nauczaniem języka niemieckigo, jako
języka mniejszości. Na zakończenie zwróciła się z pytaniem do pani kurator o
informację jak powinno być zorganizowane nauczanie dla dzieci w przedmiotach
nauczanych dwujęzycznie.
Halina Bilik, kurator oświaty poinformowała, że celem jej wypowiedzi jest odniesienie
się do słów pani dyrektor i wyjaśnienie pewnych kwestii, które źle są interpretowane
od początku przez panią dyrektor.
Szkoła o której jest mowa - w znaczeniu prawa - jest szkołą nową. Jednocześnie
zastrzegła, że sprawa prawnego rozstrzygnięcia i niezrozumiałego obszaru prawnego,
w związku z decyzją prezydenta o przekazaniu szkoły w trybie art. 58 i podania
sprawy przez wojewodę do prokuratury – nie leży w gestii Kuratorium Oświaty.
Nawiązując do wypowiedzi pani dyrektor poinformowała, że nigdy w rozumieniu
prawa oświatowego, w szkole podstawowej nie ma nauczania dwujęzycznego. Były to
zalecenia wydane jeszcze w 2010 roku przez wizytatorów z kuratorium oświaty. Od
tego czasu pani dyrektor zaleceń tych nie wykonała. Nawet uchwała z 2010 roku
podjęta po zaleceniach kuratora oświaty została opacznie skonstruowana w sensie, że
jest to szkoła dla mniejszości niemieckiej, chociaż w zaleceniach pokontrolnych z
kuratorium oświaty wskazano pani dyrektor, że jest to szkoła z nauczanym językiem
mniejszości niemieckiej. Uchwała ta mimo, że została wprowadzona, w szkole nie
została skonsumowana, nigdzie w dokumentach szkolnych, tj. ani w statucie, ani w
nowym akcie powołania nie było zapisane, że szkoła wykonuje tą uchwałę.
Rzeczywiście uchwała ta nigdy nie doszła do kuratorium, została zatrzymana na
poziomie wojewody. W 2012 roku, w trakcie prac sprawdzających proces
likwidacyjny szkoły okazało się, że taka uchwała miała miejsce. Wojewoda wniósł do
prezydenta miasta o poprawienie uchwały. Prezydent wskazał na możliwość
poprawienia w trybie samokontroli, lecz uchwała nie będzie zmieniana, gdyż trwa
proces likwidacyjny. Poinformowała, że uchwała ta ma znamiona błędu prawnego w
sensie wskazania iż jest to szkoła dla mniejszości niemieckiej.
W dalszej części nawiązała do pytania pani dyrektor dot. organizacji nauczania –
zwróciła uwagę, że nauka z językiem mniejszości dotyczy przedmiotów
nieobowiązkowych. Poinformowała o rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z
dnia 4 kwietnia 2012 roku, w którym uzasadnia, że ponieważ w ramowych planach
nauczania w szkołach publicznych nie jest określona liczba godzin nauczania zajęć,
które są zajęciami dodatkowymi, a nauczanie językiem mniejszości w takim
rozumieniu jest przedmiotem dodatkowym – nieobowiązkowym, realizowanym na
wniosek rodziców, dlatego minister wydał rozporządzenie dookreślające organizację
3
nauki języka mniejszości od 1 września 2012 roku. W przeszłości należało to do
kompetencji rady pedagogicznej, dyrekcji, organu prowadzącego, który zatwierdza
ramowe plany nauczania. Nauka w dwóch językach kilku przedmiotów nie
przeszkadza aby nowa szkoła, nowa dyrekcja, nowa rada pedagogiczna ustaliła taki
system organizacji nauki, aby nikomu nie stała na przeszkodzie realizacja pełnej
podstawy programowej z tych przedmiotów zarówno w języku polskim jak i w języku
mniejszości niemieckiej. Jest to kwestia organizacji i w tym trybie rada pedagogiczna
ma kompetencje razem z panią dyrektor, realizując np. autorskie programy nauczania
opracowane przez nauczycieli i zatwierdzone przez dyrektora szkoły. Na zakończenie
podała przykład organizacji zajęć dzieciom, które z różnych względów nie chodzą np.
na religię, na język mniejszości niemieckiej itp.
Andrzej Kopeć poprosił o rozwianie niejasności dot. nauczania dwujęzycznego w
szkole w Rogach.
Halina Bilik wyjaśniła, że definicji szkoła dwujęzyczna, oddziały dwujęzyczne nie
należy odnosić do szkół, w których organizowane jest nauczanie języka mniejszości
narodowej lub etnicznej. Jest to definicja Ministra Edukacji Narodowej, a interpretacja
dyrektora Departamentu Kształcenia Zenona Frączka, znajduje się również na stronie
Kuratorium Oświaty. Dwujęzyczne nauczanie rozpoczyna się od poziomu gimnazjum.
Andrzej Kopeć upewnił się, w kwestii konstrukcji prawnej funkcjonowania szkoły w
os. Rogi.
Halina Bilik ponownie zwróciła uwagę na błąd prawny, gdyż dwujęzyczność w
naszym systemie edukacji rozpoczyna się od poziomu gimnazjum. Nauczanie
dwujęzyczne - w rozumieniu rozporządzenia, które weszło w życie od 4 kwietnia - w
szkole w os. Rogi może być kontynuowane w ramach programu innowacyjnego po
wypełnieniu odpowiednich warunków.
Sabina Reszka, dyrektor szkoły w os. Rogi, odczytała obowiązujący w tej szkole
wniosek przedkładany rodzicom do podpisu „... uprzejmie proszę objęcie mojego
dziecka nauczaniem języka niemieckiego w formie:
nauczanie w języku – język mniejszości
nauczanie w dwóch językach, dwujęzycznie,
dodatkowej nauki tego języka”
Halina Bilik poinformowała o zadaniach dyrektora szkoły w wyborze formy
nauczania języka.
(...)* przypomniał wypowiedź pani dyrektor szkoły i pani Róży Kerner w programie
telewizyjnym, że ci sami rodzice cztery lata temu złożyli wnioski o nauczanie języka
mniejszości, a dzisiaj nie chcą. Zacytował również wypowiedź pani Haliny DamasŁazowskiej, szefa Gabinetu Prezydenta Miasta, „... dla mnie to jest jasne, czytając
wprost przepis, że wszyscy uczniowie chodzący do tej szkoły i korzystający z takiego
nauczania należą do mniejszości niemieckiej”. – zwrócił uwagę, że informacja o tym
4
kto złożył wniosek o przynależności do mniejszości niemieckiej a także kto złożył
wniosek do szkoły o naukę języka mniejszości narodowej, jest informacją wrażliwą,
tajną. W związku z tym zwraca się z pytaniem skąd pani prezes Kerner ma tego typu
informację. Na zakończenie zwrócił się do radnego Grzegorza Peczkisa aby poszerzył
swoje zgłoszenie do prokuratury o sprawdzenie zgodności z prawem tych działań,
skąd pani dyrektor Reszka wie że jakieś osoby w gimnazjum złożyły takie wnioski, a
nie chcą złożyć w tej szkole. Na zakończenie poinformował, że zapisując cztery lata
temu swoje dziecko do szkoły kierował się dobrą renomą tej szkoły. Przypomniał, że
w 2008 roku na ścianie szkoły widniał szyld że jest do dwujęzyczna szkoła, a w
związku z tym chciał zapewnić dziecku naukę języka niemieckiego w rozszerzonym
zakresie. Potwierdził, że przy zapisywaniu dziecka podpisał wniosek o objęcie
dziecka nauką języka niemieckiego, jako języka mniejszości narodowej, gdyż nie ma
żadnych uprzedzeń do mniejszości narodowych.
Sabina Reszka, dyrektor szkoły, zapewniła, że ma wiedzę iż wnioski mają charakter
poufny, natomiast jej wiedza dot. wypełnienia przez rodzica wniosku opiera się na
analizie faktów.
Grzegorz Peczkis stwierdził, że jego zdaniem nie byłoby całego zamieszania, gdyby
nie kwestia likwidacji trzech szkół – likwidacji, która została zgłoszona na początku
tego roku, i w pewnym sensie doszła do skutku, chociaż istnieją rozbieżności w tej
kwestii. Jego zdaniem w myśl obowiązującej uchwały szkoły te nie zostały
zlikwidowane, jednak urzędnicy są odmiennego zdania. Zwrócił uwagę, że pani
dyrektor szkoły w Rogach informowała, że nie ma juz SP nr 13, a mimo to 9 września
opieczętowała dokument pieczątką tej szkoły. W dalszej wypowiedzi przypomniał o
zdarzeniach jakie miały miejsce w wyniku niewpisania czwórki dzieci na listę
uczniów szkoły w Rogach (kontrola z Kuratorium Oświaty, prowadzone postępowanie
przez Policję). Ponadto NSZZ Solidarność złożył
w czerwcu pozew do
Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, nadzór wojewody uznał uchwały
likwidacyjne za niezgodne z prawem. Wobec decyzji prezydenta miasta w sprawie
likwidacji szkół, na wniosek wojewody prowadzone jest w prokuraturze postępowanie
wyjaśniające. Zdaniem radnego – z uwagi na ciężar zarzutów podstępowanie jest
prowadzona poza Kędzierzynem-Koźlem. Media krajowe pokazują gminę
Kędzierzyn-Koźle w programach piętnujących sytuacje patologiczne w
społeczeństwie. Postawił retoryczne pytanie, czy radni podejmując decyzję o
likwidacji szkół liczyli się z możliwością powstania chaosu społecznego i
skomplikowanej sytuacji prawnej. Poruszył również problem dyskryminacji dzieci,
którym odmówiono wpisania na listę uczniów publicznej szkoły. Wyraził obawy, że
antagonistyczne decyzje zniweczą dotychczasowe osiągnięcia wynikające z
długoletniej dobrej współpracy i wzajemnego poszanowania. Jego zdaniem „grupa
ludzi pod szyldem mniejszości próbuje wytrychem, cwaniactwem i podstępem przejąć
władanie nad nauczaniem miejscowej ludności, balansując na pograniczu, prowadząc
działania niezgodne z przyjętymi normami uczciwości i szacunku dla państwa
polskiego i jego obywateli.” Uważa, że sytuację tę należy opisać i przedstawić
ambasadorowi Republiki Federalnej Niemiec oraz wyraził przekonanie, że żaden
współczesny Niemiec, pełen szacunku i umiłowania dla prawa stanowionego, nie
5
pozostanie obojętny wobec poczynań, które mają miejsce w Kędzierzynie-Koźlu. Na
zakończenie poinformował, że jest mu przykro z powodu przypuszczalnie błędnej
decyzji Rady, której następstwem jest zaistniała sytuacja.
Andrzej Kopeć podzielił się uwagę, że to co się wydarzyło wymaga w wielu miejscach
potępienia, jednak na dzisiejszej sesji należałoby ukierunkować dyskusję aby
wypracować przyszłościowe rozwiązania dot. nauczania w szkole w Rogach.
Grzegorz Chudomięt na wstępie uzasadnił swoją decyzję w sprawie likwidacji szkół w
mieście – wynikała ona z sytuacji demograficznej w mieście i rzeczywistych potrzeb
w tym zakresie, tj. szkół i nauczycieli jest zbyt dużo w stosunku do liczby uczniów.
Powołując się na dane z internetu poinformował, że w ostatnich latach zlikwidowano
w Polsce ponad 4 tys. szkół, a w najbliższym czasie planuje się zamknięcie jeszcze 6
tys. szkół. Dane te świadczą o tym, że problem likwidacji szkół dotyka również inne
samorządy gminne. Przypomniał, że wydatki na oświatę zaplanowane w budżecie
miasta są dużo wyższe niż subwencja oświatowa.
Na zakończenie zwrócił się do pani Kurator Oświaty z szeregiem pytań dot.
organizacji nauczania dwujęzycznego, języka obcego nowożytnego oraz nauczania
języka mniejszości
Obszerne wyjaśnienia przedstawiła Halina Bilik, Kurator Oświaty.
Grzegorz Chudomięt upewnił się u pani dyrektor Sabiny Reszki, czy czwórka dzieci,
która została zapisana do szkoły od 18 września ma odpowiednio zorganizowany czas
i opiekę w szkole podczas zajęć nieobowiązkowych. Poprosił przedstawiciela
rodziców (...)* o informację czy wszystkie problemy zostały rozwiązane, a jeżeli nie to
które wymagają rozwiązania.
Sabina Reszka, dyrektor szkoły, poinformowała że uczniowie mają zapewnioną opiekę
w świetlicy lub w bibliotece szkolnej.
(...)* poinformował, że nie potrafi udzielić odpowiedzi na postawione pytanie. Zwrócił
się z pytaniem do pani kurator o skutki wynikające z zapisania dzieci do szkoły od 18
września, a nie od 3 września. Poinformował również, że kwestią niedookreśloną jest
uczestnictwo tych dzieci w zajęciach, które niemal wszystkie prowadzone są w tej
szkole w języku polskim i języku niemieckim. Poprosił o informację, czy w
publicznej szkole w Polsce językiem ojczystym jest język niemiecki – jak twierdzi
pani prezes Kerner – czy język polski.
Grzegorz Chudomięt poinformował, że jego zdaniem w szkole w Rogach językiem
ojczystym jest język niemiecki – język mniejszości niemieckiej.
Halina Bilik poinformowała, że w tym rozumieniu, jeśli rodzic złoży deklarację i dla
tych dzieci jest zorganizowana nauka, to w tych godzinach wskazanych i
zorganizowanych, dzieci uczą się języka mniejszości, rozumianego jako języka
ojczystego. Odpowiadając na pytanie o skutki wynikające z zapisania dzieci od 18
września poinformowała, że dzieci faktycznie do szkoły chodziły, nie były natomiast
6
wpisane do dziennika i do księgi ucznia. W związku z tym 14 września zostało
wydane zalecenie dla pani dyrektor, z klauzulą natychmiastowej wykonalności, o
wpisanie tych dzieci. W opinii pani kurator, nie będzie jakiejś sprawy związanej z
nierealizowaniem obowiązku szkolnego, jednak w tej sprawie interpretację wyda
również Rzecznik Praw Dziecka. Na zakończenie poinformowała, że skutkiem
błędnych działań będą wyciągnięte w stosunku do pani dyrektor konsekwencje.
Przypomniała, że rozporządzenie w art. 2 wyraźnie wskazuje, że wniosek jest
dobrowolny, a zapis prawa oświatowego nie wnosi żadnej nieścisłości czy
interpretacji.
Grzegorz Mankiewicz zwrócił uwagę na brak woli między stronami do unormowania
sytuacji. Jednocześnie podzielił się uwagą, że rozumie poczynania stowarzyszenia
mniejszości niemieckiej, które kładzie nacisk na mniejszość niemiecką w tej szkole.
Wyraził żal z powodu braku reakcji ze strony urzędu i prezydenta przez pierwsze
osiemnaście dni września. Jego zdaniem pani Halina Damas-Łazowska wprowadziła
radnych w błąd w trakcie procedowania uchwały w sprawie likwidacji PSP nr 13,
deklarując, że po 1 września nic w tej szkole się nie zmieni. Zdaniem radnego za
istniejącą sytuację odpowiedzialność ponosi prezydent miasta, który w pośpiechu
dążył do likwidacji i przekazania szkoły. Przypomniał, że radni prosili prezydenta aby
decyzję o likwidacji tej szkoły przesunąć o 1 rok, aby w tym czasie wyjaśnić
wszystkie kwestię dot. dalszego funkcjonowania szkoły. Ma wrażenie, że dzisiaj część
radnych żałuje głosowania „za” likwidacją SP nr 13. Nawiązując do wypowiedzi
radnego Grzegorza Chudomięta zwrócił uwagę, że likwidacja SP nr 13 nie przyniesie
oszczędności, gdyż szkoła ta prowadzona przez stowarzyszenie nadal jest dotowana z
budżetu miasta. Zwrócił uwagę, że radni nie mają informacji na temat umowy
przekazania budynku szkoły oraz statutu stowarzyszenia, które ma prowadzić szkołę.
Na zakończenie zgłosił wniosek formalny o poszerzenie porządku obrad i
dopuszczenie do głosu przedstawicieli związków zawodowych.
Prowadząca obrady Elżbieta Czeczot poinformowała, że wszystkie osoby
wyszczególnione we wniosku grupy radnych o zwołanie sesji zostały zaproszone i
będą miały możliwość zabrania głosu. Natomiast przedstawiciel
Związku
Nauczycielstwa Polskiego nie został we wniosku wyszczególniony.
Radca prawny Maciej Pająk
wyjaśnił, że wypowiedź radnego Grzegorza
Mankiewicza nie jest wnioskiem o zmianę porządku obrad lecz jest to apel do
przewodniczącej Rady Miasta aby w ramach swoich statutowych uprawnień udzieliła
głosu osobom spoza grona Rady Miasta.
Prowadząca obrady Elżbieta Czeczot zadeklarowała udzielenie głosu w dalszej części
obrad.
Halina Damas-Łazowska nie zgodziła się z wypowiedzią radnego Grzegorza
Mankiewicza dot. braku pomocy ze strony urzędu i prezydenta miasta w celu
rozwiązania problemu czwórki dzieci, którym odmówiono zapisania do szkoły w
Rogach. Poinformowała, że list rodziców wpłynął do prezydenta 17 września, reakcją
7
prezydenta było przerwanie wyjazdu służbowego do Bydgoszczy. W międzyczasie
wpłynął wniosek grupy radnych o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Ponadto
przewodnicząca Rady Miasta planowała na najbliższej sesji omówić ten problem. W
dalszej wypowiedzi podkreśliła, że likwidacja SP nr 13 nie ma nic wspólnego ze
szkołą prowadzoną przez stowarzyszenie. Każdy podmiot po spełnieniu określonych
warunków ma prawo taką szkołę prowadzić, gmina ma obowiązek przekazać dotację
zgodnie z przepisami obowiązującymi w tym zakresie. Nawiązując do wypowiedzi
radnego Grzegorza Peczkisa poinformowała, że dobrze się stało, że sprawa została
przekazana do Prokuratury w Opolu. Gdyby tak się nie stało to prezydent miasta
wnioskowałby o takie przeniesienie. Zaproponowała aby z pokorą czekać na
wyjaśnienia a dopiero potem twierdzić czy prezydent złamał, lub nie, prawo w
zakresie likwidacji. W dalszej wypowiedzi podkreśliła, że w jej ocenie nie można
stawiać znaku równości między językiem ojczystym a językiem mniejszości
narodowej – to wynika z ustawy o mniejszościach narodowych, gdzie się określa o
jakich obywatelach mowa w zakresie mniejszości narodowych. Podkreśliła, że nigdy
miasto nie przekazało szkoły do prowadzenia przez stowarzyszenie. Poinformowała,
że przepisy prawa oświatowego określają kiedy można przekazać prowadzenie szkoły
stowarzyszeniom. Poinformowała, że rozmawiała z ministerstwem, przedstawicielami
komisji oświatowej, posłami i w jej ocenie mamy tutaj do czynienia z luką prawną. W
tej sprawie zamierza zwrócić się o pomoc do posłów obecnych na dzisiejszej sesji.
Podała przykład naboru uczniów do szkoły sportowej, gdzie warunkiem przyjęcia do
takiej szkoły są osiągnięcia sportowe i dobre wyniki badań lekarskich. Zwróciła
uwagę, że kwestię przyjęcia do publicznej szkoły specjalnej reguluje statut szkoły,
rozporządzenie, czyli określa się możliwość uczestnictwa dzieci w szkołach nawet
jeżeli są typu publicznego. Być może w tym miejscu należy spróbować zmienić prawo
w zakresie szkół dla mniejszości narodowych. Stąd uważa, że mamy do czynienia z
luką prawną i takie jednoznaczne osądzanie stowarzyszenia i pani dyrektor - którą
bardzo szanuje - jej zdaniem jest dalece krzywdzące.
Halina Bilik odnosząc się do wypowiedzi p. Haliny Damas-Łazowskiej przedstawiła
odpowiedź (...)*, radczyni prawnej Ministra Edukacji w zakresie mniejszości, na
pytanie Kuratora Oświaty dot. deklaracji, dowolności itd.
W piśmie pani (...)* powołała się na regulacje zawarte w Rozporządzeniu Ministra
Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobu wykonywania przez przedszkola,
szkoły i placówki publiczne zadań umożliwiających podtrzymywanie poczucia tożsamości
narodowej, etnicznej i językowej uczniów należących do mniejszości narodowych i etnicznych
oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym
§ 2. 1.Naukę języka mniejszości lub języka regionalnego w przedszkolu oraz naukę języka
mniejszości lub języka regionalnego i naukę własnej historii i kultury w szkole organizuje
odpowiednio dyrektor przedszkola lub szkoły, na pisemny wniosek rodziców (prawnych
opiekunów) ucznia, składany na zasadzie dobrowolności.
2.Wniosek, o którym mowa w ust. 1, składa się:
1) dyrektorowi przedszkola przy zgłoszeniu dziecka do przedszkola;
2) dyrektorowi szkoły przy zgłoszeniu ucznia do szkoły albo w toku nauki w szkole w
terminie do dnia 30 kwietnia.
3.Wniosek, o którym mowa w ust. 1, dotyczy odpowiednio całego okresu, na który dziecko
jest przyjmowane do przedszkola, oraz całego okresu nauki ucznia w szkole.
8
Na pytanie na ile ta deklaracja może być wycofana, pani Grażyna Płoszańska
odpowiada „Przepisy nie określają procedury wycofania deklaracji rodziców sprawie
udziału ich dziecka w zajęciach z języka mniejszości narodowej lub etnicznej. Zatem
biorąc pod uwagę dobrowolność decyzji można przyjąć, że wycofanie wniosku może
nastąpić w dowolnym czasie. Organizowanie w szkole zajęć z języka mniejszości oraz
jej własnej historii i kultury wynika z konstytucyjnego obowiązku państwa
podejmowania działań służących podtrzymaniu i rozwijaniu poczucia tożsamości
językowej i kulturowej osób należących do uznanych w Polsce mniejszości
narodowych i etnicznych oraz członków społeczności posługującej się językiem
regionalnym. W tym sensie należy przyjąć, że wniosek rodziców o zorganizowanie
zajęć służących podtrzymaniu tożsamości językowej i kulturowej wynika z ich praw
konstytucyjnych i jest równoważny z zadeklarowaniem ich tożsamości narodowej lub
etnicznej. W przypadku języka niemieckiego może on występować w szkole w
podwójnym charakterze, jako język obcy z którego nauki ma prawo korzystać każdy
obywatel oraz jako język mniejszości narodowej służący podtrzymaniu tożsamości
językowej i kulturowej mniejszości niemieckiej w Polsce.”
Po odczytaniu ww. pisma pani Kurator Oświaty stwierdziła, że odpowiedź ta
zaprzecza wypowiedzi pani Haliny Damas-Łazowskiej w kontekście wyboru szkoły
sportowej, czy innej wynikającej z predyspozycji ucznia, np. artystycznych.
Ponadto zwróciła uwagę, że w przypadku szkoły o której jest mowa w rozumieniu
stowarzyszenia, została ona przekazana z art. 58 ust. 5 na podstawie decyzji
wniesionej przez stowarzyszenie. Oprócz błędu w nazwie szkoły, również decyzja o
powołaniu szkoły ma wadę prawną. Wyjaśniła na czym polega ta wada oraz
poinformowała, że zastrzeżenia zostały wniesione do protokółów z kontroli
przeprowadzonej przez Kuratora Oświaty. Kończąc podzieliła się uwagą, że
nieuprawnione jest interpretowanie, że jej osoba jest niechętna tworzeniu tej szkoły, a
taka informacja została przekazana przez
panią prezes stowarzyszenia do
dziennikarki.
Halina Damas-Łazowska poinformowała, że zgadza się z panią Kurator Oświaty.
Jednocześnie wyjaśniła, że mówiła o tych specyficznych szkołach. W tym zakresie
być może występuje luka prawna i należałoby podjąć działania aby dookreślić w jaki
sposób mogą być prowadzone szkoły dla uczniów należących do mniejszości
narodowych.
Poseł Sławomir Kłosowski wyraził szacunek dla rodziców czwórki dzieci, którzy
odważyli się publicznie sprzeciwić oraz skrytykował postawę przedstawicieli
stowarzyszenia, którzy przez 18 dni września odmawiali czwórce dzieci prawa do
nauki w szkole w Rogach. Poinformował o problemie prawnym, który należałoby
rozstrzygnąć, gdyż wg. jego wiedzy w Koźlu-Rogach od 1 września br. nadal
funkcjonuje Szkoła Podstawowa nr 13. Nieprzyjmowanie tego faktu będzie piętrzyło
trudności a konsekwencją będą problemy z wyprostowaniem sytuacji. W związku z
tym najprościej byłoby wycofanie przez panią kurator pozytywnej opinii zakładanej
placówce w Koźlu w Rogach. Przypomniał, że wpis do ewidencji został dokonany
1 sierpnia, (przypomniał, że każda szkoła niepubliczna o uprawnieniach szkoły
9
publicznej musi uzyskać wpis do ewidencji samorządu terytorialnego) - a w związku z
tym pozytywna opinia Kuratora Oświaty musiała zostać wydania przed tą datą.
Halina Bilik, Kurator Oświaty, sprostowała, że jest to szkoła publiczna oraz że w
przypadku wydania decyzji przez prezydenta miasta w oparciu o art. 58 ustawy o
systemie oświaty, kurator nie wydaje opinii. Wyjaśniła również, że ma wiedzę na
temat nierozstrzygniętej sytuacji na poziomie sądów i prokuratury, jednak musiała
wejść do szkoły z powodu skarg rodziców w zakresie wykluczenia dzieci. Stąd można
domniemywać, że zaakceptowała fakt istnienia szkoły.
Po odczytaniu art. 58 ust. 3 ustawy o systemie oświaty ponownie wyjaśniła, że kurator
nie opiniował utworzenia szkoły. Traktuje ją jako ogniwo dopełniające sieć szkół
publicznych . Poinformowała, że fakt likwidacji nie został zakończony, niedopełniono
obowiązku przekazania kuratorowi dokumentów dydaktycznych szkoły. Dotyczy to
również szkoły nr 14 i nr 20.
Poseł Sławomir Kłosowski podziękował za obszerne wyjaśnienia. Zaproponował aby
w sytuacji zaskarżenia przez wojewodę uchwały likwidacyjnej
oraz przy
uwzględnieniu kwestii skierowania przez wojewodę sprawy do prokuratury –
prezydent przejął ponownie szkołę do prowadzenia, wykazując przy tej sposobności
dobrą wolę i charyzmę. W przypadku ponownego przejęcia szkoły, prezydent będzie
miał rok czasu na szerokie konsultacje społeczne Zwrócił uwagę na porównywalne
koszty prowadzenia takiej szkoły przez gminę i stowarzyszenie oraz wskazał na
różnice dot. formy zatrudnienia nauczycieli w szkole prowadzonej przez gminę i
stowarzyszenie. W wypowiedzi wysoko ocenił dotychczasowe osiągnięcia SP nr 13..
Halina Damas-Łazowska poinformowała, że z pokorą słuchała wypowiedzi pana
posła. Podzieliła się uwagą iż dobrze się stało, że poseł przyjechał dzisiaj aby pomóc
w tak trudnym momencie, jednocześnie wyraziła żal że poseł nie znalazł czasu dużo
wcześniej, kiedy wszystko było na początku drogi. Poinformowała, że nie zgadza się z
większością wypowiedzi pana posła oraz zarzuciła że pan poseł nie jest do końca
przygotowany i mija się z faktami, które tutaj zaistniały. Jako szef gabinetu prezydenta
miasta, zadeklarowała otwartość na propozycję spotkania posła z prezydentem miasta
w celu wyszukania rozwiązania.
Poseł Ryszard Galla poinformował, że historię SP nr 13 zna od wielu lat, jeszcze z
okresu kiedy pełnił funkcję wicemarszałka, członka zarządu Województwa
Opolskiego. Szkoła ta zawsze była perełką i zawsze mówiło się, że prowadzi naukę
języka niemieckiego jako języka ojczystego. Poinformował o dotychczasowych
formach wspomagania SP Nr 13 przez mniejszość niemiecką oraz zadeklarował dalszą
pomoc w tym zakresie. Wyraził ubolewanie, że do spotkania doszło dopiero teraz,
gdyż można było wcześniej wyjaśnić wiele kwestii. Podkreślił, że utworzenie szkoły i
jej prowadzenie przez stowarzyszenie mniejszości niemieckiej jest nowym
zdarzeniem. Fakt ten stwarza wiele niejasności i problemów, które w drodze
partnerskiego dialogu wymagają szukania rozwiązań. Poinformował, że jako poseł
pracujący w Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych od lat zabiegał o
zniesienie wymogu składania deklaracji. Nadmienił, że inspektorzy NIK w trakcie
10
kontroli w zakresie realizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych po 5
latach - w roku 2010 wnikliwie badali wypełnienie tych deklaracji. Procedura ta
została wstrzymana w wyniku reakcji mniejszości niemieckiej. Przypomniał, że
również wcześniejsza kontrola NIK w placówkach województwa opolskiego badała
deklaracje i zasadność korzystania z subwencji W związku z aktualnym stanem
prawnym nakładającym wymóg składania deklaracji, zwrócił się z pytaniem do pani
kurator oświaty czy jest możliwość dopuszczenia do takiej sytuacji że dziecko
uczęszcza na naukę języka niemieckiego, jako języka ojczystego – bez złożenia takiej
deklaracji. Na zakończenie zadeklarował wolę współpracy i chęć wzięcia udziału w
spotkaniu w celu podzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem. Zaproponował takie
spotkanie w szkole w Rogach.
Halina Bilik, kurator oświaty, poinformowała, że szkoła funkcjonuje mimo różnych
zastrzeżeń o których była mowa, ponieważ stowarzyszenie w dobrej wierze podjęło
działania aby zagospodarować niszę. Wyraziła nadzieję, że zalecenia pokontrolne
Kuratora Oświaty dla dyrektora i stowarzyszenia w kwestiach proceduralnych,
prawnych, statutowych i organizacyjnych zostaną zrealizowane. Zastrzegła, że nie
może odnieść się do decyzji którą podejmie sąd. Uważa, że w tak skomplikowanej
sytuacji dobrze by było aby szkoła ta funkcjonowała w trybie prawa normalnie
działającej szkoły.
Poseł Ryszard Galla ponowił pytanie, czy jest dopuszczalne aby dziecko bez deklaracji
mogło uczęszczać na zajęcia i uczyć się języka niemieckiego, jako języka ojczystego.
Halina Bilik poinformowała, że działania szkoły, organizacja, programy
są
autonomiczną wykładnią za którą odpowiada rada pedagogiczna, dyrektor a akceptuje
to stowarzyszenie. Zastrzegła, że nie dysponuje dokumentacją szkolną dlatego nie ma
wiedzy na ile nauka języka mniejszości, nauka języka obcego niemieckiego była
realizowana. W momencie likwidacji szkoły dokumentacji tej nie przekazano.
Poinformowała, że otrzymała od rodziców pytania w sprawie planów dot. nauczania
języka niemieckiego - w takim rozumieniu odczytuje że to jest język obcy nowożytny.
Poinformowała o obowiązku nauczania języka obcego w szkole podstawowej w cyklu
sześcioletnim „krok po kroku” - wynikającym z podstawy programowej, która weszła
w życie 1 września 2009 roku. Wyjaśniła, że podstawa programowa z 2002 roku nie
nakładała obowiązku nauczania języka obcego nowożytnego. Szkoły realizowały to w
zależności czy organ prowadzący dawał pieniądze. Realizacja była w różnym trybie:
jako zajęcia dodatkowe lub zajęcia wspomagane przez radę rodziców. Z danych które
przedstawiła pani dyrektor w procesie kontroli nie może jeszcze na to odpowiedzieć,
ale nie widzi przeszkód aby dokonać w tej kwestii uzgodnień z dyrekcją, rodzicami i
stowarzyszeniem. Jako kurator nie może wnosić takich zastrzeżeń.
Andrzej Kopeć podzielił się uwaga, że przebieg dyskusji wykazuje na niedosyt
informacyjny między kuratorem a organem prowadzącym. W związku z tym
należałoby usprawnić wymianę informacji. Brak pełnej informacji nie pozwala pani
kurator na udzielenie odpowiedzi na pytania stawiane przez stowarzyszenie. Poprosił
11
panią kurator o przedstawienie informacji na temat uchybień i sankcji jakie z tego
tytułu grożą w przypadku niepodjęcia działań usuwających te uchybienia.
Halina Bilik, poinformowała, że nie będzie szeroko odnosić się do zaleceń wydanych
pani dyrektor i pani prezes, ponieważ nie otrzymała zastrzeżeń, które muszą być
przekazane kuratorowi do jutra. Zalecenia ogólnie odnosiły się do sprawy nieprzyjęcia
dzieci i złamania zasady powszechnej dostępności dzieci do szkoły publicznej.
Powołując się na art. 7 ustawy o systemie oświaty zwróciła uwagę, że szkoła
publiczna, bezobwodowa jest powszechna, tutaj nie ma rekrutacji zależnej od jakiś
czynników – w tym wypadku deklaracji.
Inne uchybienia, które omówiła to :
- zapis dot. „zespołu”,
- nazwa szkoły.
Są zapisy statutowe, które stwarzają zamieszanie, nie łączą się z ramowym planem
nauczania w trybie poszczególnych klas. Nie wiadomo co szkoła, rada pedagogiczna,
dyrektor ustala w tym zakresie.
Ponadto rada pedagogiczna odbyła swoje posiedzenie 28 i 31 sierpnia, kiedy szkoły
jeszcze nie było. W związku z tym jak rada pedagogiczna może zatwierdzać statut,
kiedy tej rady nie było. Dyrektor szkoły został powołany 3 września, czyli jako
przewodniczący rady dopiero z tym dniem miał prawo decydować o wszystkich
innych sprawach. Jest wiele spraw które stoją pod znakiem zapytania, a wynikają z
pośpiesznego przygotowania. Teraz po stronie pani dyrektor, rady pedagogicznej i
stowarzyszenia jest poprawienie uchybień w taki sposób aby szkoła funkcjonowała w
ramach szkoły publicznej.
Andrzej Kopeć zwrócił się z pytaniem jakie środki może zastosować pani kurator,
gdyby zalecenia nie zostały wykonane.
Halina Bilik najostrzejszym rygorem, w przypadku niewykonania zaleceń, co do
których tryb zgłaszania zastrzeżeń został wyczerpany, jest wnioskowanie przez
kuratora o cofnięcie realizacji działań przez tę szkołę. Jeśli chodzi o panią dyrektor to
w stosunku do jej działań zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne.
Andrzej Kopeć zaproponował aby dać sobie jeszcze czas na wymianę informacji i
doprecyzowanie uzgodnień między kuratorium a organem prowadzącym szkołę.
Upewnił się w kwestii uczęszczania dzieci do szkoły.
Sabina Reszka, dyrektor szkoły w Koźlu Rogach, poinformowała, że dzieci
uczęszczają do szkoły, od 18 września są na liście uczniów tej szkoły. Zapewniła, że
przez cały czas dzieci były objęte opieką, pisały sprawdziany i nie zostały wyłączone z
grona dzieci. Poinformowała o dyskomforcie pracy nauczycieli wynikającym z
zaistniałej sytuacji. Zwracając się do rodziców czwórki dzieci – poinformowała, że
przeprasza, jeżeli któregoś z rodziców uraziła. Jednocześnie zapewniła, że jej działania
nie wynikały ze złej woli lecz z realizacji zapisów rozporządzenia o podtrzymaniu
tożsamości narodowej. Podzieliła się obawą, że gdyby nie domagała się złożenia
deklaracji, to podczas kontroli zarzucono by jej zatajenie, że dzieci nauczane są języka
12
mniejszości bez deklaracji. Poinformowała, że ma świadomość iż w ostatecznym
rozrachunku linczowany jest dyrektor. Na zakończenie wyraziła nadzieję, że dalsze
wspólne działania spowodują, że szkoła ponownie będzie miała miano najlepszej w
mieście.
Halina Bilik poinformowała, że już 4 września, tj. po pierwszych sygnałach, w
rozmowie telefonicznej z panią dyrektor mówiła jej że jest funkcjonariuszem
publicznym w szkole publicznej i ma określone działania w zakresie przestrzegania
prawa. W związku z tym prosi aby nie mówić o linczu lub wyzwolonej kontroli ze
strony Kuratorium, gdyż były to działania spowodowane nieprzestrzeganiem prawa
przez panią dyrektor.
Halina Damas-Łazowska poinformowała, że przychyla się do propozycji zawartej w
wypowiedzi radnego Andrzeja Kopecia. Wyraziła nadzieję, że wyniki z kontroli
okażą się pomocne dla pracy pani dyrektor i wpłyną na prawidłową organizację
nauczania dzieci w tej szkole.
Grzegorz Peczkis
przypomniał, że uchwała o likwidacji szkoły nie została
zaopiniowana przez komisję finansową, w związku z tym nie można mówić o
finansowaniu - lub nie - szkoły, gdyż nie ma na ten temat wyliczeń. Zwrócił się z
pytaniem czy przed dotacją z budżetu miasta w wys. 450 tys. zł. - przyznaną na
ostatniej sesji - stowarzyszenie dysponowało środkami na prowadzenie szkoły. Jego
zdaniem stowarzyszenie nie miało takich środków, a potwierdzeniem tego jest
informacja, że stowarzyszenie nie chciało podpisać umów z jednym z nauczycieli,
tłumacząc się, że nie ma na atrament do drukarki. Na zakończenie poinformował, że
jego zdaniem jedyną możliwością jest przywrócenie funkcjonowania SP nr 13, gdyż
przy tylu błędach i uchybieniach dalsze brnięcie i szukanie kompromisów jest
niebezpieczne.
Halina Damas-Łazowska potwierdziła, że Rada Miasta zgodnie z uchwałą o zasadach
przyznawania dotacji dla szkół publicznych i niepublicznych, zabezpieczyła w
budżecie miasta kwotę 450 tys. zł. Zaznaczyła, że nie oznacza to że środki te zostaną
w całości przekazane jako dotacja dla szkoły prowadzonej przez stowarzyszenie.
Wyjaśniła, że do 20-go każdego miesiąca stowarzyszenie w cyklu miesięcznym będzie
rozliczać dotacje i korygować wysokość tej dotacji w zależności od liczby uczniów.
Do tej pory stowarzyszenie nie otrzymało jeszcze dotacji, a więc jej zdaniem
nieuprawnione jest twierdzenie, że nie ma lub są oszczędności.
Elżbieta Czeczot zwróciła się z pytaniem, czy jest wymóg prawny, że stowarzyszenie
musi posiadać własne środki na prowadzenie szkoły.
Halina Damas-Łazowska poinformowała, że nie ma takiego wymogu.
Grzegorz Peczkis potwierdził, że nie ma takiego wymogu, jednak
gdyby
stowarzyszenie miało takie środki, to byłby to czytelny wyraz dobrej woli
stowarzyszenia.
13
Grzegorz Chudomięt sprostował wypowiedź posła Sławomira Kłosowskiego na
temat okresu konsultacji, tj. nie trwały one tylko dwa dni lecz kilka miesięcy
obejmujące okres od podjęcia uchwały intencyjnej do podjęcia uchwały zasadniczej,
którą Rada podjęła pod koniec maja. Zwrócił uwagę, że na dzień dzisiejszy nie ma
jeszcze informacji na temat oszczędności. Przypomniał, że wcześniejsze analizy
wykazywały, że koszt nauczania w SP 13 był najwyższy i z tego powodu placówka ta
została wytypowana do likwidacji. Wyraził nadzieję, że teraz kiedy szkołę prowadzi
stowarzyszenie, oszczędności powstaną z tytułu przekazywania uśrednionej kwoty a
nie maksymalnej. Ze zrozumieniem wypowiedział się na temat pewnych niedociągnięć
w organizacji nauczania w tej szkole, gdyż usprawiedliwieniem jest fakt, że jest to
pierwsza tego typu szkoła w kraju. Zwrócił uwagę, że skutkiem decyzji Rady było
zlikwidowanie SP nr 13 i nr SP 14. Stowarzyszenie podjęło się prowadzić szkołę i w
efekcie szkoła w os. Rogi działa, natomiast SP nr 14 została zamknięta. Wyraził
nadzieję, że stowarzyszeniu uda się pokonać wszystkie problemy i szkoła będzie
funkcjonowała zgodnie z prawem. W trakcie wypowiedzi zwrócił uwagę na
nieobecność dwóch wnioskodawców zwołania dzisiejszej sesji, a trzeci wnioskodawca
po zabraniu głosu opuścił salę posiedzeń. Kończąc podzielił się uwagą, że powinien
zgłosić wniosek o zamknięcie sesji, gdyż radni – wnioskodawcy zwołania sesji - nie
przedstawili projektu uchwały lub apelu. Po stwierdzeniu, że wszyscy zainteresowani
dzisiejszym tematem zabrali już głos. – zgłosił wniosek o zamknięcie sesji.
Grzegorz Peczkis poinformował, że jest przeciwny wnioskowi, gdyż na sali są osoby
oczekujące na możliwość zabrania głosu.
Andrzej Kopeć zwrócił uwagę, że w porządku obrad znajduje się jeszcze punkt „wolne
wnioski”, a w związku z tym argumentacja radnego Grzegorza Chudomięta iż radni
nie mają wniosków jest chybiona.
Grzegorz Chudomięt poinformował, że modyfikuje wniosek i wnioskuje o zamknięcie
dyskusji i przejście do następnego punktu porządku obrad.
Prowadząca obrady odczytała listę osób, które zgłosiły się do dyskusji: Rafał Olejnik,
Ryszard Pacułt, Robert Młodziński. Po wypowiedzi Grzegorza Chudomięta zgłosił się
również poseł Sławomir Kłosowski i Adam Sadłowski. Ponadto na możliwość
zabrania głosu oczekuje przedstawiciel rodziców (...)* i Anna Zielińska, prezes ZNP.
Andrzej Kopeć zgłosił wniosek o kontynuowanie dyskusji, gdyż radni i goście
oczekujący na możliwość wypowiedzenia się do tej pory nie zabierali głosu.
Prowadząca obrady Elżbieta Czeczot poddał zmodyfikowany wniosek Grzegorza
Chudomięta pod głosowanie:
„za” oddano 3 głosy,
„przeciw” 11
„wstrzymujących się” 5 głosów.
Wniosek został oddalony.
14
Poseł Sławomir Kłosowski ad vocem do wypowiedzi radnego Grzegorza Chudomięta
poinformował, że wypowiadając uwagę, że zabrakło czasu na konsultacje zamiaru
likwidacji między innymi SP nr 13, kierował się faktem powstania kontrowersji, które
trwają do dnia dzisiejszego. W tej sprawie ma wypowiedzieć się Wojewódzki Sąd
Administracyjny, a jedną z możliwości jest orzeczenie uchylające uchwałę Rady,
czego konsekwencją będzie utrzymanie SP nr 13 pod tym samym adresem.
Podziękował pani Halinie Damas-Łazowskiej za zaproszenie, deklarując skorzystanie
z niego jednak chciałby aby nie miało ono charakteru śniadań lub obiadów
biznesowych. Przypomniał, że wojewoda uchylając uchwałę zwrócił uwagę na istotny
element, tj. że o zamiarze likwidacji nie zostali w terminie powiadomieni rodzice. W
tym kontekście zabierając głos zwrócił uwagę, że tych konsultacji zabrakło. Na
zakończenie ponowił prośbę aby prezydent rozważył możliwość przejęcia szkoły.
Dałoby to początek szerokim konsultacjom, a w efekcie decyzja podjęta w lutym
2013 roku byłaby perfekcyjna i przez nikogo niekwestionowana. Wzorem w kwestii
konsultowania decyzji jest Ryszard Zembaczyński, prezydent miasta Opole.
Halina Damas-Łazowska podzieliła się uwagą, że ocena iż nie było konsultacji jest
oceną pana posła. Uważa, że konsultacje się odbyły i zostały wyczerpane wszystkie w
tym zakresie możliwości. Powołując się na swoją wiedzą na temat przepisów prawa
oświatowego poinformowała, że nie wyobraża sobie w jaki sposób prezydent mógłby
przejąć szkołę od stowarzyszenia. Jednak skoro były kurator tak się wypowiada, to
znaczy, że jest taka możliwość prawna.
Poseł Sławomir Kłosowski ponownie zadeklarował chęć udziału w spotkaniu w celu
wypracowania rozwiązania zaistniałej sytuacji.
Robert Młodziński zwrócił się z pytaniem o następstwa w przypadku unieważnienia
przez sąd administracyjny uchwały Rady Miasta.
Halina Damas-Łazowska podkreśliła, że likwidacja szkoły nie ma nic wspólnego ze
szkołą prowadzoną przez stowarzyszenie.
Elżbieta Czeczot uzupełniła wypowiedź, że są to dwie odrębne sprawy.
Robert Młodziński w kolejnym pytaniu upewnił się, czy może dojść do sytuacji, że w
jednym budynku będą dwie szkoły.
Halina Damas-Łazowska potwierdziła taką możliwość.
Robert Młodziński poinformował, że przysłuchując się dyskusji odniósł wrażenie, że
w pewnym momencie zabrakło odrobiny dobrej woli i chęci dyskusji. Dziwi się
przedstawicielom stowarzyszenia, gdyż to na ich barki spada w dużej mierze
odpowiedzialność za wzniecenie konfliktów lokalnych i niepokojów. Uważa, że
lepszym rozwiązaniem jest dialog z rodzicami, którzy nie zgadzają się z treścią
15
deklaracji, w celu wypracowania porozumienia. Zwrócił się do pani kurator o
informację czy zwrot dot. nauczania języka niemieckiego, jako języka ojczystego
wynika z przepisów. Jeżeli zwrot ten nie jest obowiązkowy to proponuje aby
stowarzyszenie rozważyło zmianę treści wniosku.
Halina Bilik poinformowała, że przepisy wykonawcze nie określają szczegółów dot.
wniosku. Ma on zawierać tylko informację kogo dotyczy, podstawę prawną złożenia
wniosku i podpis rodzica.
Robert Młodziński zwrócił uwagę, że istotą sprawy jest fakt, że rodzice chcieliby
wysyłać dzieci do szkoły z nauką języka niemieckiego, aby uczyli się kultury i historii
Niemiec jednak nie utożsamiają się z opinią, że język niemiecki jest ich językiem
ojczystym. Rozumie, że kogoś może urażać zwrot nauka języka niemieckiego,
mniejszości niemieckiej, języka niemieckiego jako języka ojczystego.
Elżbieta Czeczot poinformowała, że nie ma tam zwrotu ojczystego tylko mniejszości
narodowej.
Halina Bilik wyjaśniła kontekst język ojczysty i język mniejszości narodowych.
Robert Młodziński podtrzymał opinię, że zaistniała sytuacja, tj. niezapisanie czwórki
dzieci przez 18 dni na listę uczniów szkoły w Koźlu Rogach, jest wynikiem braku
dobrej woli.
Rafał Olejnik poinformował, że jego dziecko przez pięć lat chodziło do „trzynastki”.
Jednym z dokumentów, który podpisał jako rodzic, był wniosek o objęcie dziecka
nauczaniem języka mniejszości narodowej. Przyznał, że wówczas nie miał
świadomości na temat podstawy wniosku i co oznacza jego podpisanie, gdyż wniosek
nie zawierał odnośnika do rozporządzenia. Zapisując dziecko do tej szkoły kierował
się faktem, że było w niej więcej nauczania języka niemieckiego. Zwracają się do pani
kurator oświaty poprosił o odpowiedź, czy jest prawna możliwość aby do szkoły
prowadzonej przez stowarzyszenie uczęszczały również dzieci, których rodzice nie
podpisali wniosku. Dopuszczenie takich uczniów do grona tej szkoły wpłynie
korzystnie na proces integracji i zapobiegnie alienacji społecznej szkoły.
Halina Bilik, tytułem wprowadzenia, poinformowała że wg. danych z systemu
informacji oświatowej, w naszym regionie istnieją 404 placówki - w tym; przedszkola,
szkoły podstawowe, gimnazja i trzy szkoły ponadgimnazjalne – w których dzieci uczą
się języka mniejszości. Składanie deklaracji i filozofia wprowadzenia tego
ustawowego zapisu od 2000 roku w ustawie o systemie oświaty, art. 13, i wydane
rozporządzenia miały pomóc mniejszości w sytuacjach gdy miała trudności z
egzekwowaniem swojego prawa do nauki języka w szkołach na terenie kraju. Za tą
deklaracją szedł obowiązek przygotowania i zorganizowania tej nauki przez dyrektora
w myśl rozporządzenia. Ponadto aby wesprzeć te działania mniejszościowe, rząd
wprowadził dodatkowe wagi – w szkołach podstawowych, małych do 84 dzieci, waga
ta jest 1,5 czyli o 150% większa np. jeżeli subwencja przeciętna w szkole na jedno
16
dziecko wynosi 5 tys. zł, to taka szkoła, w której dzieci uczą się języka mniejszości –
mała- otrzymuje 12500zł. Środki te nie otrzymuje szkoła, tylko organ prowadzący –
samorząd, który dysponuje subwencją. Ile na dzieci idzie rzeczywiście nikt nie jest w
stanie zbadać, gdyż nikt nie rozlicza i nie ma prawa rozliczać z tego samorządów.
Nawiązując do informacji posła Ryszarda Galli na temat przeprowadzonej kontroli
wyjaśniła, że nie była to kontrola w kontekście ilości deklaracji i ilości uczniów w
klasie, lecz była to kontrola, która rozliczała działania samorządu i szkoły w
kontekście środków które zostały przekazane na realizację nauki języka mniejszości.
Poinformowała, że nie wszystkie dzieci w klasach uczą się języka mniejszości.
Dyrektor ma obowiązek zorganizować dla tych dzieci zajęcia międzyoddziałowe lub
nawet międzyszkolne – w ramach porozumienia dyrektorów szkół. Podkreśliła, że
żadna kontrola czy to ze strony ministerstwa, kuratora czy innych organów nie
wnosiła zastrzeżeń w sytuacji nauczania dziecka języka mniejszości, w przypadkach
gdy rodzice nie wnieśli zastrzeżeń. Dyrektor tak zorganizował że wszyscy z tego
korzystali - na zasadzie wielokulturowości, współpracy itp. Nigdzie w prawie
oświatowym nie ma ostrego zapisu że „nie wolno”. Poinformowała, że jako kurator
prowadziła forum regionalne gdzie mówiono o wielokulturowości i współpracy.
Również poseł Kroll i arcybiskup Alfons Nossol popierali działania wielokulturowe i
współpracę. Konkludując – z sytuacji w Koźlu Rogach można wnioskować, że
dorośli nie odrobili lekcji demokracji.
Rafał Olejnik upewnił się, czy czwórka uczniów których rodzice nie podpisali
wniosków, mogłaby uczyć się w tej szkole, gdyby stowarzyszenie wyraziło zgodę.
Halina Bilik wyjaśniła, że szkoła o której mowa, przekazana decyzją prezydenta
miasta, jest szkołą publiczną. Pani prezes stowarzyszenia i pani dyrektor udzielały
błędnych odpowiedzi.
Rafał Olejnik wyjaśnił, że pytając o możliwość nauczania dziecka bez złożenia
wniosku usłyszał odpowiedź, że w takiej sytuacji nie będzie finansowania, a jeżeli nie
będzie finansowania to nie można być w tej szkole. Ponadto założeniem było, że
będzie to szkoła dla dzieci wyłącznie „za” wnioskami”.
Pani Kurator Oświaty kontynuując wyjaśnienia stwierdziła, że finansowanie „pójdzie
za deklaracją”. Wyraziła zdumienie, że kwestia jednego dziecka może spowodować,
że nagle zabraknie pieniędzy - „jest to absurdalne, jakaś aberracja”.
Rafał Olejnik dziękując za wyjaśnienia, poinformował że jest pod wrażeniem.
Elżbieta Czeczot zwróciła uwagę, że dodatkowe finansowanie idzie w ślad za
deklaracją. Poprosiła o informację czy dzieci, których rodzice nie podpisali deklaracji
mogą uczyć się w tej szkole – jeżeli tak, to czego i w jakim zakresie
Halina Damas-Łazowska poinformowała, że intencją radnego Rafała Olejnika było,
zapytanie czy dziecko, którego rodzice nie podpisali dobrowolnie wniosku o objęcie
nauczaniem języka mniejszości narodowej, może uczestniczyć w tych zajęciach. Jej
17
zdaniem – realizując przepisy wprost rozporządzenia i prawo, które państwo polskie
podjęło w kierunku organizacji tego kształcenia – uważa że nie.
Róża Kerner, prezes stowarzyszenia, poinformowała, że w myśl wypowiedzi (...)*,
dzieci nie mogą uczęszczać na naukę języka mniejszości narodowych, jeżeli rodzice
nie złożyli deklaracji.
Halina Bilik wyjaśniła, że obowiązek realizacji tej nauki wynika z deklaracji,
natomiast nie ma przepisów zabraniających.
Róża Kerner zwróciła się z pytaniem o możliwość wspólnego wystąpienia do
ministerstwa o interpretację.
Halina Bilik poinformowała, że członkowie stowarzyszenia, jeżeli uznają to za
zasadne mogą wystąpić. Podkreśliła, że interpretację zawsze pozostawia prawnikom.
Jako urzędnik odpowiedzi udziela z określeniem przepisu. Ponownie stwierdziła, że
nie zna przepisu zakazującego - jest to kwestia uzgodnień.
Elżbieta Czeczot podsumowując wyjaśnienia pani kurator stwierdziła, że wynika z
nich, że gdyby dwudziestu uczniów wyraziło chęć zapisania się do szkoły bez złożenia
deklaracji to należałoby ich przyjąć.
Halina Bilik ponownie podkreśliła, że jest to kwestia uzgodnień i wynika z dobrej
woli, bądź chęci rozszerzenia integracji. Decyzja w tej kwestii jest po stronie
stowarzyszenia i jako kurator nie chce w to autonomiczne prawo stowarzyszenia
ingerować. Jednocześnie podzieliła się uwagą, że w zaistniałej sytuacji, jeżeli do
klasy uczęszcza dwudziestu uczniów, to przyjęcie jednego więcej nie stworzy
zagrożenia upadłością dla stowarzyszenia.
Róża Kerner upewniła się czy dzieci, których rodzice nie złożyli deklaracji będą
uczestniczyły od początku do końca we wszystkich zajęciach.
Ryszard Pacułt przypomniał, że kwestia ta już była wielokrotnie wyjaśniona.
Róża Kerner poinformowała, że jej wątpliwości wynikają z różnych interpretacji.
Elżbieta Czeczot w wypowiedzi wskazała na związek finansowy wynikający ze
złożenia deklaracji.
Halina Damas-Łazowska powołując się na rozporządzenie Ministra Edukacji
Narodowej, konsultacje z radcami prawnymi i konsultacje w Ministerstwie Edukacji –
poinformowała, że stoi na stanowisku iż dzieci, których rodzicie nie złożą
dobrowolnej deklaracji o objęcie nauczaniem języka mniejszości - nie mogą
uczestniczyć w takich zajęciach. W sytuacji, jaka ma miejsce, jeżeli stowarzyszenie
przyjmie czwórkę dzieci bez deklaracji, będzie musiało zorganizować tak nauczanie
aby dzieci nie były objęte nauczaniem języka mniejszości.
18
Następnie zwróciła się do (...)* z pytaniem, czy cała czwórka rodziców dzieci, które
juz zostały zapisane do szkoły, nie ma ochoty ani woli złożenia takich deklaracji.
(...)* poinformował, że od trzech godzin oczekuje na możliwość zabrania głosu i nie
chce zdawkowo odnosić się do tak postawionego pytania. Poinformował o obawach,
że odpowiedź jednym słowem może być wykorzystana przeciw jego osobie przez
panią Halinę Damas-Łazowską.
Halina Damas-Łazowska zapewniła, że nie ma takich intencji. Jednocześnie
poinformowała, że zaniepokoiła ją wypowiedź pani dyrektor na początku sesji, iż
możliwe jest że ktoś z czwórki rodziców złożył deklarację o objęcie nauczaniem
języka mniejszości w innej szkole. I tylko z takim pytaniem chciała zwrócić się do
(...)*.
(...)* zwrócił uwagę, że pani Halinie Damas-Łazowskiej nie wolno o to pytać.
Ryszard Pacułt zwrócił uwagę, że kwestia likwidacji szkoły nie jest ostatecznie
prawnie rozstrzygnięta. Zaznaczył, że zainteresowane strony różnie interpretują
istniejącą sytuację. Podkreślił, że szkoła w Koźlu Rogach podjęła we wrześniu pracę w
wyjątkowo trudnych okolicznościach, a powodem był brak dialogu zainteresowanych
stron w celu znalezienia wyjścia z sytuacji. Przypomniał, że parokrotnie w tej sprawie
apelowano na posiedzeniach komisji i sesjach. Zwrócił uwagę, że pani dyrektor byłej
„trzynastki” i nowo utworzonej szkoły została pozostawiona sama sobie w bardzo
trudnej sytuacji, gdyż nie uzyskała odpowiedniej pomocy ze strony Urzędu Miasta organu który do końca sierpnia kierował i nadzorował pracę tej szkoły. W związku z
tym nie można obciążać całą odpowiedzialnością pani dyrektor. Jego zdaniem w
zaistniałej sytuacji pani dyrektor, stowarzyszenie i rodzice powinni uzyskać
odpowiednią pomoc ze strony Urzędu Miasta. Pan prezydent powinien upoważnić
określonych pracowników – w tym panią doradcę, która jest najlepszą znawczynią
tego problemu – aby szybko doprowadzić do unormowania sytuacji w szkole w Koźlu
Rogach. Jego zdaniem, jeżeli do szkoły uczęszcza ok. 90 dzieci, których rodzice
podpisali deklaracje i na które przyznawana jest wyższa subwencja, to kilkoro
uczniów, których rodzice nie złożyli deklaracji nie spowoduje wyższych kosztów
funkcjonowania szkoły. Na zakończenie zaapelował aby pomyśleć o dobru dzieci i
szybko zorganizować pracę szkoły, tak aby wszystkie dzieci, które chcą uczyć się w
tej szkole mogły to czynić a dyrekcja szkoły z nauczycielami mogła zająć się pracą
dydaktyczną i wychowawczą.
Rafał Olejnik zwracając się do pani prezes stowarzyszenia poprosił o informacje, czy
w przypadku braku przeciwwskazań prawnych, będzie możliwość uczestniczenia
dzieci w szkole w pełnym zakresie, w sytuacji gdy ich rodzice nie mogą podpisać
deklaracji aby nie narazić się na zarzut wyłudzenia pieniędzy od państwa.
Przypomniał, że już na pierwszej sesji część rodziców zgłaszała, że nie będzie składała
deklaracji argumentując, że nie są z mniejszości niemieckiej. Wówczas apelował do
stowarzyszenia o szukanie rozwiązań, np. wprowadzenie zmian do statutu, które
pozwolą na integrację uczniów w szkole.
19
Róża Kerner, prezes stowarzyszenia, zapewniła że od początku stowarzyszenie
deklarowało chęć i wolę współpracy z rodzicami. Podkreśliła, że stanowisko
stowarzyszenia wynikało z interpretacji przepisów. Natomiast dzisiaj na sesji
dowiedziała się o innej możliwości.
Elżbieta Czeczot podzieliła się obawą, że jeżeli zostanie zniesiony wymóg złożenia
deklaracji przy zapisywaniu dziecka do szkoły w Rogach, to wiele rodziców będzie
chciało zapisać swoje dzieci do tej szkoły. Wówczas powstanie problem kto pokryje
koszty organizacji zajęć dla tych dzieci.
Adam Sadłowski poinformował, że jest pełen szacunku dla czwórki rodziców, która
jest symbolem w tej szkole. Nadmienił, że rodziców którzy mają podobne poglądy jak
ta grupa jest więcej, jednak z różnych przyczyn podpisali deklaracje bądź przenieśli
dzieci do innej szkoły. Następnie zwrócił się do pani kurator o informację na temat
przepisów, które regulują kwestię śpiewania hymnu niemieckiego na uroczystym
otwarciu roku szkolnego.
Pani kurator oświaty poinformowała, że nie dopatruje się sprzecznych z prawem
działań, gdy na inauguracji roku szkolnego odśpiewano oba hymny.
Adam Sadłowski, kontynuując wypowiedź, krytycznie odniósł się do wymogu
składania deklaracji przez osoby, które nie należą do mniejszości niemieckiej. Uważa,
że takie deklaracje nie odzwierciedlają stanu faktycznego dot. liczby mniejszości
niemieckiej w Polsce. Na zakończenie poprosił panią kurator o informację na temat
warunków jakie musi spełnić stowarzyszenia aby zarejestrować się i ubiegać o dotację
na działalność edukacyjną.
Halina Bilik wyjaśniła, że Kuratorium Oświaty ma kompetencje do sprawdzenia
warunków prowadzenia edukacji, tj czy baza, kadra, system organizacji oraz
realizacja podstawy programowej - jest zgodna z przepisami ustawy o systemie
oświaty. Natomiast sprawdzanie dotacji na działalność edukacyjną nie leży w gestii
kuratorium.
Adam Sadłowski podzielił się obawami na temat ewentualnych zagrożeń w przypadku
nietrafnych decyzji dopuszczających prowadzenie szkół przez stowarzyszenia
skupiające ludzi o różnych poglądach. Na zakończenie wrócił się z prośbą o udzielenie
głosu p. Andrzejowi Lachowiczowi, przewodniczącemu Międzyzakładowej
Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania.
Elżbieta Czeczot poinformowała, że w pierwszej kolejności zabierze głos poseł, radni,
prezes ZNP, a następnie pan Andrzej Lachowicz, który jako ostatni zgłosił chęć
zabrania głosu.
Sławomir Kłosowski krótko odniósł się do wypowiedzi pani Róży Kerner dot. spotkań
i konsultacji poprzedzających likwidację szkół.
20
Grzegorz Mankiewicz przypomniał wypowiedź śp. Jacka Kuronia że prawa
mniejszości ustala większość. Wskazał na pojawiającą się szansę, przy dobrej woli
stowarzyszenia, na prowadzenie szkoły bez podziałów i z uwzględnieniem integracji
uczniów. Poinformował, że odcina się od wypowiedzi radnego Adama Sadłowskiego,
którego opinie są zbyt daleko idące. Poprosił o informację na temat możliwości
przekazywania dodatkowych środków z budżetu gminy, w celu uzupełnienia
subwencji na edukację uczniów, których rodzice nie podpisali deklarację.
Przypomniał, że w przypadku podpisania deklaracji, subwencja ta jest wyższa.
Wyraził również zdziwienie, że do tej pory Urząd Miasta nie wystąpił o interpretację
przepisów dot. jednakowego nauczania wszystkich dzieci w tej szkole.
W trakcie wypowiedzi radny zauważył, że salę obrad opuścił prezydent miasta. W związku z
tym zwrócił się do prowadzącej obrad o ogłoszenie przerwy do czasu powrotu prezydenta.
Przerwa nie została ogłoszona, gdyż prezydent wrócił na salę.
Katarzyna Dysarz, dyrektor MZOiW, udzielając w imieniu prezydenta miasta
odpowiedzi, powołała się na regulacje zawarte w art. 80 ust. 3 ustawy o systemie
oświaty oraz opinię RIO.
Grzegorz Mankiewicz sprostował, że jego pytanie dotyczyło innej kwestii, tj.
możliwości pokrycia różnicy kosztów pomiędzy subwencją jaką otrzymuje się na
jednego ucznia, którego rodzic złożył deklarację o nauczanie języka mniejszości, a
subwencją na ucznia bez deklaracji.
Katarzyna Dysarz wyjaśniła, że nie ma możliwości innej interpretacji przywołanych
przepisów.
Halina Bilik po uzupełnieniu wyjaśnień Katarzyny Dyszarz, potwierdziła powyższą
wypowiedź.
Grzegorz Mankiewicz zaproponował rozważenie możliwości udziału rodziców w
partycypacji części wyższych kosztów wynikających z niepodpisania deklaracji.
Ryszard Pacułt ponownie podzielił się uwagą, że jeden uczeń w klasie bez deklaracji
nie wpłynie na podrożenie kosztów funkcjonowania szkoły.
Elżbieta Czeczot poinformowała, że obawia się że jeżeli nie będzie potrzeby składania
deklaracji to wielu rodziców z innych osiedli będzie chciało posłać swoje dzieci do
szkoły w Rogach.
Tadeusz Urbańczyk, zaapelował do dyrekcji szkoły i stowarzyszenia o wykazanie
dobrej woli i umożliwienie czwórce dzieci kontynuowania nauki w szkole w Rogach
w takim samym zakresie nauczania jak dla pozostałych uczniów tej szkoły.
Przypomniał, że dzieci te były uczniami tej szkoły od I klasy. Zgodził się, że jest to
szkoła publiczna i każdy może do takiej szkoły uczęszczać, a na dzieci których rodzice
nie podpisali deklaracji o nauczanie języka mniejszości będzie niższa subwencja. Jego
21
zdaniem koszty zorganizowania dodatkowych zajęć dla tej czwórki dzieci będą dużo
wyższe niż zajęcia w tej samej grupie.
Grzegorz Chudomięt poparł apel Tadeusza Urbańczyka. Podał swój przykład, że jako
rodzic chcąc zapewnić dziecku nauczanie języka niemieckiego opłacił prywatne lekcje
zorganizowane poza szkołą.
Telesfor Jankowski również poparł apel Tadeusza Urbańczyka.
Grzegorz Peczkis zwrócił się z pytaniem do pani kurator, czy zna temat organizowania
zajęć w PSP nr 5, gdzie rodzicom również rozdano deklaracje. Czy kuratorium nie
widzi pewnego niebezpieczeństwa wynikającego z wyższej subwencji na klasy
mniejszościowe, gdzie deklaracje mogą stać się formą pozyskiwania dodatkowych
środków.
Halina Bilik poinformowała, że wyższa subwencja ma na celu zwiększenie
możliwości dla mniejszości. Jednocześnie zaznaczyła, że nie może wypowiadać się w
kwestii interpretacji działań jednostek samorządu terytorialnego, gdzie przekazywana
jest subwencja. Do tej pory do Kuratorium Oświaty nie wpłynęły w tej sprawie żadne
sygnały. Jednocześnie podzieliła się uwagą, że wymuszanie przez dyrektora pewnych
decyzji z powodów ekonomicznych nie powinno mieć miejsca.
Halina Damas-Łazowska przypomniała, że rozporządzenie mówi, że deklaracje są
składane na zasadzie dobrowolności. Nie wyobraża sobie aby dyrektor PSP nr 5 lub
inny dyrektor szkoły przymuszał kogokolwiek, skoro jest mowa o dobrowolności.
Jednocześnie wyjaśniła, że PSP nr 5 przyjęła grupę uczniów z PSP nr 14, gdzie
prowadzone były zajęcia z języka niemieckiego. W związku z tym pani dyrektor
wystąpiła z wnioskiem o dodatkowe godziny na kontynuację tego nauczania i jako
język obcy jest to realizowane.. Jeżeli na podstawie dobrowolnie złożonych przez
rodziców wniosków, pani dyrektor wypełni rozporządzenie, to jej obowiązkiem jest
zorganizowanie nauczania w języku mniejszości narodowej.
Andrzej Kopeć zwrócił uwagę na fakt, że subwencja jest przekazywana gminie,
natomiast dotację dla szkoły przekazuje gmina. Zwrócił uwagę, że w przypadku
mniejszej ilości deklaracji gmina otrzymuje niższą subwencję, natomiast dotacja dla
szkoły jest taka sama. W związku z tym, w sytuacji gdy wyjaśni się kwestia, że prawo
dopuszcza do sytuacji aby dzieci bez deklaracji uczęszczały na zajęcia nauczania
języka mniejszości, to wówczas już tylko od dobrej woli organu prowadzącego będzie
zależało czy te dzieci zostaną objęte pełnym trybem nauczania w szkole.
(...)* wyraził ubolewanie, że przez kilka godzin nie miał możliwości zabrania głosu, a
jedynie mógł przysłuchiwać się dyskusji. Nie zgodził się z wypowiedzią p. Haliny
Damas-Łazowskiej, Róży Kerner i posła Ryszarda Galli że z rodzicami zostały
przeprowadzone konsultacje o zamiarze likwidacji SP nr 13. Konsultacje w odczuciu
rodziców polegają na dialogu i liczeniu się z opinią przy podejmowaniu decyzji. W
tym kontekście żadnych konsultacji w Kędzierzynie-Koźlu nie było. Podał przykład
22
konsultacji w Opolu w 2010 roku, których wynikiem było wycofanie się prezydenta
miasta z zamiaru przekazania stowarzyszeniu mniejszości niemieckiej prowadzenia
SP nr 25. W imieniu rodziców zapewnił, że nie są przeciwni aby ich dzieci uczyły się
języka niemieckiego, jednak w świetle zasianych wątpliwości, że podpisanie wniosku
przez osoby niebędące z mniejszości niemieckiej jest wyłudzeniem pieniędzy od
państwa polskiego – nie chcą takiego wniosku podpisać. Nawiązując do wypowiedzi
pana posła Ryszarda Galli o gotowości do dialogu poinformował, że wszelka rozmowa
z panią dyrektor szkoły i panią prezes stowarzyszenia polegała na stawianiu
propozycji podpisania wniosku lub zabrania dziecka do szkoły obwodowej.
Róża Kerner prezes stowarzyszenia zaprzeczyła tej informacji.
(...)* podtrzymał wypowiedź uzupełniając ją, że pani prezes powoływała się na inną
interpretację przepisów z Kuratorium Oświaty i Haliny Damas-Łazowskiej. Zwrócił
uwagę na próbę bagatelizowania problemu iż dotyczy on tylko czwórki dzieci oraz
poinformował, że na wywiadówce 11.09. również rodziców tych dzieci wykluczono z
możliwości kandydowania do trójek klasowych i rady rodziców. Wyraził żal że dzieci
do 18 wrześnie nie miały zapewnionego bezpieczeństwa w szkole, a pani prezes
tłumaczyła że obowiązek ten spoczywa na rodzicach, którzy wysyłają dziecko do
szkoły. Zaapelował do wszystkich, którzy mają wpływ na rozwiązanie problemu o
szybkie i ostateczne decyzje, aby uniknąć sytuacji, że za jakiś czas okaże się, że dzieci
będą musiały nadrabiać zaległości z powodu innego programu nauczania.
Uzupełniając odpowiedź na pytanie Grzegorza Chudomięta poinformował, że rodzice
proszą o znalezienie rozwiązania, które pozwoli na zorganizowanie nauki języka
niemieckiego, jako języka dodatkowego Możliwość nauczania dzieci tego języka była
istotnym powodem przy podejmowaniu decyzji o wyborze szkoły, wówczas
dwujęzycznej. Poinformował, że prosząc o naukę języka niemieckiego, wypowiada się
nie tylko w imieniu czwórki rodziców, którzy nie podpisali wniosku, ale również w
imieniu szerszego grona rodziców, którzy rozważają wycofanie wniosku, jeżeli będzie
możliwość pozostawienia dzieci w tej szkole. Wiele rodziców pod naciskiem pani
dyrektor i pani prezes podpisało wnioski o naukę języka mniejszości, dla dobra swoich
dzieci aby umożliwić im kontynuowanie nauki w tej szkole i niezmienianie
środowiska. Na zakończenie odniósł się do wypowiedzi pani dyrektor Sabiny Reszki,
która swoje postępowanie tłumaczyła działaniem w dobrej wierze, dbałością o
przestrzeganie prawa i zgodnie z wytycznymi innych organów. Poinformował, że w
odczuciu rodziców pani dyrektor jako nauczyciel i opiekun tych dzieci jest źródłem
całego zła jakie te dzieci spotkało od 1 września w szkole, nie pozwalając im na
uczestniczenie w życiu szkoły. Rodzice mają żal do pani dyrektor z powodu wplątania
dzieci w spór dorosłych. W tej sprawie rozważają zwrócenie się do pani Kurator
Oświaty z pytaniem o możliwość złożenia wniosku o postępowanie dyscyplinarne
wobec pani dyrektor.
Róża Kerner prezes stowarzyszenia zarzuciła panu (...)* mówienie kilka razy
nieprawdy. Na przykład: złożenie deklaracji - rodzice potwierdzili wolę przyjęcia do
tej szkoły udzielając sekretarce informacji, że podpiszą deklarację po zapoznaniu się
23
ze statutem. Na marginesie zauważyła, że w liście do pani kurator pan (...)*
informował, że zapisał dziecko do Szkoły Podstawowej Nr 13.
(...)* przerywając wypowiedź zwrócił uwagę, że wiele osób na tej sali dzisiaj nie wie
jak szkoła się nazywa. Dwie panie obecne na sali potwierdziły wypowiedź pana (...)* .
Róża Kerner kontynuując wypowiedź poinformowała, że 31 sierpnia podczas
rozmowy telefonicznej z pracownikiem Kuratorium Oświaty zadała pytanie czy
stowarzyszenie musi przyjąć dzieci bez deklaracji do szkoły publicznej,
bezobwodowej. Po informacji, że stowarzyszenie nie ma takiego obowiązku
zadzwoniła do czwórki rodziców z informacją, że jest statut do wglądu w
sekretariacie. Inny przykład mówienia nieprawdy to sprawa bezpieczeństwa dzieci w
szkole. Przedstawiając swoją wersję poinformowała, że na pytanie (...)* udzieliła
odpowiedzi, że za bezpieczeństwo dzieci nie odpowiada ona lecz pani dyrektor.
(...)* przerywając wypowiedź podkreślił, że nie był sam przy rozmowie.
Róża Kerner zwróciła się z pytaniem czy rodzice chcą nauki języka niemieckiego jako
języka mniejszości narodowych.
(...)* poinformował, że zdecydowanie nie. Jednocześnie w odczuciu rodziców nie
przeszkadza im, że język niemiecki tak będzie nazywał się, ale chcą uczyć dzieci
języka niemieckiego.
Ryszard Pacułt upewnił się, czy ilość godzin ma być taka sama jak dla pozostałych
dzieci.
(...)* wyjaśnił, że rodzice nie chcą zakłócać życia i organizacji szkoły. Natomiast
ustalenie liczby godzin leży w gestii pani prezes.
Róża Kerner ponownie zapytała czy rodzice zgadzają się na taką naukę języka
niemieckiego jaka jest w tej szkole.
(...)* poinformował, że dlatego między innymi rodzice posłali dzieci do tej szkoły.
Róża Kerner poinformowała, że jeżeli rodzice chcą i takie oświadczenie złożą - to nie
ma problemu.
(Po tej informacji na sali zrobiło się gwarno)
Halina Bilik poinformowała, że musi odnieść się do wypowiedzi pani Róży Kerner,
gdyż powołała ona się na rozmowę z pracownikiem Kuratorium Oświaty. Następnie
odczytała notatkę sporządzoną na okoliczność spotkania w dniu 18 września w
Kuratorium Oświaty. Z notatki wynika, że są rozbieżności dot. przebiegu rozmowy
telefonicznej jaka odbyła się 31 sierpnia pomiędzy panią Różą Kerner a pracownikiem
Kuratorium Oświaty. Na spotkaniu 18 września pracownik Kuratorium Oświaty
przypomniał treść telefonicznej rozmowy, a pani Róża Kerner przeprosiła za powstałe
nieporozumienie.
24
Róża Kerner podtrzymała swoją wypowiedź że w rozmowie telefonicznej uzyskała
informację, że przy szkole bezobwodowej nie ma obowiązku przyjęcia wszystkich
zgłaszających się dzieci.
Halina Bilik podzieliła się uwagą, że pani prezes „przekłamuje wypowiedź”
pracownika Kuratorium Oświaty.
Prowadząca obrady Elżbieta Czeczot stwierdziła, że dzisiaj kwestia te jest trudna do
rozstrzygnięcia. Następnie udzieliła głosu pani prezes ZNP oddział w KędzierzynieKoźlu.
Anna Zielińska, prezes ZNP oddział w Kędzierzynie-Koźlu, przypomniała informację
pani Kurator Oświaty o niedociągnięciach w treści statutu. Zwróciła uwagę na brak
regulaminu pracy i płacy pracowników szkoły (a jeżeli jest to nie mała możliwości
poznać) - oraz zasygnalizowała temat - jej zdaniem - źle sformułowanych umów o
pracę nauczycieli. Zwróciła uwagę, że organ prowadzący przekazując szkołę
stowarzyszeniu kierował się względami finansowymi oraz liczył na właściwe
prowadzenie szkoły pod względem merytorycznym i formalnym.
Prowadząca obrady Rady Elżbieta Czeczot przerwała wypowiedź, zwracając uwagę że
nie dotyczy tematu sesji. Jednocześnie poinformowała, że organ nie przekazywał
szkoły.
Paweł Rams, z-ca prezydenta miasta potwierdził, że organ prowadzący nie
przekazywał szkoły stowarzyszeniu.
Anna Zielińska podzieliła się uwagą, że oznacza to iż stowarzyszenie samo wzięło i
opanowało budynek.
Elżbieta Czeczot wyjaśniła, że stowarzyszenie nie opanowało budynku. Jednocześnie
zaznaczyła, że nie jest to czas i miejsce na wyjaśnianie tego typu wątpliwości. Także
kwestia wyjaśnienia wątpliwości dot. umów o pracę leży w gestii związków
zawodowych, a nie radnych.
Anna Zielińska przypomniała, że na lutowym posiedzeniu komisji pani prezes Róża
Kerner oferowała współpracę przy tworzeniu kadry. Do dnia dzisiejszego deklaracje
nie zostały zrealizowane. Poinformowała, że 70% obecnej kadry, to członkowie
związku, dlatego związek zamierza zgłosić się do stowarzyszenia.
Grzegorz Mankiewicz wyraził nadzieję, że do następnej sesji Rada otrzyma
informację, że spór został zażegnany a atmosfera w szkole unormowała się. Poprosił o
informacje, czy rodzice czwórki dzieci będą mogli uczestniczyć w działalności
nadzorczej szkoły np. w radzie rodziców.
25
Róża Kerner wyjaśniła, że nie uczestniczyła w wyborze rady rodziców, gdyż wybory
odbywają się w gronie rodziców. Poinformowała, że również była zdziwiona kiedy w
prasie przeczytała o zaistniałej sytuacji dot. wyboru rady rodziców.
Sabina Reszka, dyrektor szkoły w Rogach, poinformowała, że 25 września odbędzie
się posiedzenie Rady Pedagogicznej, a 26 lub 27 września będzie spotkanie rodziców.
Wszystkie informacje, zalecenia pani Kurator Oświaty przedłoży na Radzie
Pedagogicznej. Poinformowała, że znalazła się w nowej sytuacji, jako dyrektor szkoły
prowadzonej przez stowarzyszenie. Zaproponowała aby dać sobie więcej czasu na
przeanalizowanie możliwości wprowadzenia dalszych zmian. Efekt pierwszy jest dzieci zostały wpisane na listę uczniów szkoły.
Elżbieta Czeczot upewniła się czy jest możliwość wyboru rodziców do trójki kasowej.
Pani dyrektor poinformowała, że wszystko jest możliwe przy dobrej woli obu stron.
(...)* poprosił o informację czy dzieciom, których rodzice nie podpisali wniosku o
nauczanie języka mniejszości narodowej i podjęli decyzję o przeniesieniu ich do
innych szkół, miasto zagwarantuje kontynuację nauki języka niemieckiego w innych
szkołach. Ponadto zwrócił się z prośbą aby radny Andrzej Kopeć wyraził zgodę
podjęcia się roli męża zaufania i partnerowania w dalszych rozmowach i mediacji
rodziców z panią dyrektor szkoły i prezes stowarzyszenia. W ten sposób uniknie się
nieporozumień i wzajemnych oskarżeń o mówienie nieprawdy.
Andrzej Kopeć poinformował, że zgadza się, jeżeli obie strony tego sobie życzą.
Róża Kerner poparła wypowiedź pani dyrektor. Jednocześnie zaproponowała aby
radny Grzegorz Chudomięt wyraził zgodę i podjął się mediacji w imieniu dyrekcji
szkoły i stowarzyszenia.
(...)* zaapelował o szybkie rozstrzygnięcie, tj. w najbliższych kilku dniach, kwestii
dotyczących dzieci, tak aby dzieci nie brały udziału w skutkach powstałego bałaganu i
braku organizacji. W dalszej wypowiedzi, na prośbę pani Róży Kerner, doprecyzował
prośbę aby stowarzyszenie w pilnym trybie określiło jakie prawa i możliwości nauki,
także języka niemieckiego mają dzieci w tej szkole. Jego zdaniem pozostałe sprawy
zostały już dookreślone.
Grzegorz Chudomięt podziękował za zaufanie oraz zaproponował kandydaturę
Tadeusza Urbańczyka, który lepiej zna przepisy oświatowe.
Róża Kerner zaprosiła Tadeusza Urbańczyka do współpracy oraz wyraziła nadzieję, że
nie będzie potrzeby korzystania z pomocy mediatorów.
Tadeusz Urbańczyk wyraził zgodę.
26
(...)* ponowił pytanie zadane w imieniu rodziców, którzy dzieci zabrali do innych
szkół, gdyż nie chcieli złożyć wniosku o naukę języka mniejszości narodowej i nie
widzieli szans na porozumienie – czy zostanie zorganizowana dodatkowa nauka
języka niemieckiego, kontynuowanego, bo dzieci te dotąd uczyły się języka
niemieckiego, jako języka obcego.
Katarzyna Dysarz, dyrektor MZOiW wyjaśniła, że nauki języka niemieckiego, jako
mniejszości narodowej lub języka obcego nowożytnego będzie zależała od złożenia
przez rodziców deklaracji i dotychczasowej organizacji w szkole nauki tego języka.
Ad. 3.
Wolne wnioski
Robert Młodziński zaproponował przyjęcie przez Radę Miasta wniosku o wystąpienie z
apelem do Premiera w sprawie szkolnych deklaracji przynależności do mniejszości narodowej
lub etnicznej.
Rada Miasta Kędzierzyna-Koźla apeluje do Prezesa Rady Ministrów Pana Donalda Tuska do
podjęcia wszelkich koniecznych zmian w zakresie przepisów prawa, dotyczących szkolnych
deklaracji przynależności do mniejszości narodowych lub etnicznych. Uważamy iż
niedopuszczalny jest fakt wykorzystywania przez dyrektorów szkół publicznych,
dotychczasowych przepisów prawa, w szczególności „ustawy o mniejszościach narodowych i
etnicznych oraz języku regionalnym” do ubiegania się o dotację z budżetu państwa.
Uzasadnienie : taki stan prawny prowadzi do niebezpieczeństwa dyskryminacji dzieci z uwagi
na narodowość. Proceder rozpowszechniania deklaracji przynależności narodowej (etnicznej)
wśród rodziców uczniów szkół publicznych, szczególnie prowadzonych przez stowarzyszenia,
godzących w słuszny interes narodowy Rzeczypospolitej Polskiej. Owe deklaracje skutkują
faktem iż rodzice stają przed niedopuszczalnym dylematem - wybór pomiędzy
zadeklarowaniem obcej przynależności narodowej (etnicznej), a nauką języków obcych
(mniejszości) w rzeczonych szkołach, gdyż za tym idzie zwiększona wielokrotnie subwencja
oświatowa. Wnosimy aby możliwość wyboru nauki języka dodatkowego w szkołach
publicznych Rzeczypospolitej Polskiej, nie musiała opierać się na konieczności
zadeklarowania przynależności narodowej lub etnicznej innej niż polska, a jedynie na
wyborach dokonywanych przez rodziców”.
Halina Bilik, Kurator Oświaty odnosząc się do proponowanego wniosku - wskazała na
niewłaściwą interpretację rozporządzania i powstałe w związku z tym
nieporozumienie. W związku z tym powyższy apel nie będzie skutkował zmianą
prawa.
Przeciw wnioskowi wypowiedział się Grzegorz Chudomięt, którego poparła Elżbieta
Czeczot.
Andrzej Kopeć podzielił się wątpliwościami czy podejmowanie dzisiaj wniosków jest
potrzebne. Zaproponował aby na bieżąco monitorować sytuację, a na kolejnej sesji
27
wprowadzić punkt do porządku obrad, zaprosić przedstawicieli rodziców i organu
prowadzącego w celu zweryfikowania na nowo sytuacji.
Po upewnieniu się, że nie ma więcej zgłoszeń do dyskusji, prowadząca obrady
Elżbieta Czeczot poddała wniosek przedstawiony przez Roberta Młodzińskiego pod
głosowanie:
„za” oddano 4 głosy,
„przeciw” 10
„wstrzymujących się” 2 głosy.
Wniosek nie uzyskał akceptacji Rady.
W dalszej części realizacji punktu „wolnie wnioski” przewodnicząca Rady Miasta
Elżbieta Czeczot zwróciła się z prośbą do radnych o rozważenie możliwości
uczestniczenia w uroczystościach patriotycznych, jakie odbywają się w mieście. Z
przykrością stwierdziła, że we wrześniu w uroczystościach tych uczestniczyła
nieliczna grupa radnych.
Adam Sadłowski poinformował,
patriotycznych poza miastem.
że
często
uczestniczy
w
uroczystościach
(...)* zwrócił się z prośbą o szybkie rozwiązanie sprawy szkoły w Koźlu-Rogach i
wyraził nadzieję, że dalsze rozmowy ze stowarzyszeniem będą miały pozytywny
kontekst. W imieniu rodziców podziękował pani Halinie Bilik Kurator Oświaty za
stanowcze zajęcie stanowiska w kierunku rozwiązania problemu.
Ad. 4.
W związku z wyczerpaniem porządku obrad – przewodnicząca Rady Miasta Elżbieta
Czeczot zamknęła XXVII sesję Rady Miasta Kędzierzyn-Koźle.
Przewodnicząca obrad
Elżbieta Czeczot
Sesja zakończyła się o godz. 18.40
Protokółowała H. Olkowska
28