Obrady Rady rozpoczęły się o godz. 14.00 i trwały do godz. 18.40
Transkrypt
Obrady Rady rozpoczęły się o godz. 14.00 i trwały do godz. 18.40
Protokół Nr XXVII/12 z sesji Rady Miasta Kędzierzyn-Koźle odbytej w dniu 24 września 2012 r. XXVII sesja Rady Miasta została zwołana w trybie art. 20 ust 3 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (tekst jednolity Dz. U. z 2001 r. Nr 142 poz. 1591 z późn. zmianami), na wniosek radnych: Wiesława Fąfary, Wojciecha Jagiełły, Andrzeja Kopecia, Grzegorza Mankiewicza, Grzegorza Peczkisa i Adama Sadłowskiego. Obrady Rady rozpoczęły się o godz. 14.00 i trwały do godz. 18.40. Ad. 1. Sesję prowadziła Elżbieta Czeczot, przewodnicząca Rady Miasta. Stwierdzając prawomocność obrad poinformowała, że na statutową liczbę 23 radnych w sesji uczestniczy 16. Po przybyciu kolejnych radnych obecnych było 19 (nieobecni radni Wiesław Fąfara, Halina Fogel, Wojciech Jagiełło i Hubert Majnusz). Lista obecności dołączona jest do protokółu Następnie przywitała obecnych na sesji: - posłów Ryszarda Gallę i Sławomira Kłosowskiego - Opolskiego Kuratora Oświaty panią Halinę Bilik, - Prezesa Stowarzyszenia Oświatowego Koźle Rogi - panią Różę Kerner, - rodziców dzieci uczęszczających do Zespołu Przedszkolno-Szkolnego z nauczaniem w języku polskim i języku mniejszościowym w Kędzierzynie-Koźlu, dla którego organem prowadzącym jest Stowarzyszenie Oświatowe Koźle Rogi - (...)* - przybyłych mieszkańców miasta, - prezydenta miasta i jego zastępcę, - przedstawicieli prasy, radia i telewizji - oraz panie i panów radnych. Sesja przebiegała zgodnie z porządkiem obrad ustalonym przez wnioskodawców zwołania sesji, tj.: 1. Otwarcie sesji i stwierdzenie prawomocności obrad. 2. Omówienie problemów z jakimi spotkały się polskie dzieci w procesie rekrutacji do publicznej szkoły podstawowej w Koźlu-Rogi (dawnej PSP Nr 13). 3. Wolne wnioski. 4. Zakończenie obrad. Ad. 2. Omówienie problemów z jakimi spotkały się polskie dzieci w procesie rekrutacji do publicznej szkoły podstawowej w Koźlu-Rogi (dawnej PSP Nr 13). Andrzej Kopeć poinformował, że od chwili złożenia wniosku o zwołanie sesji minął blisko tydzień i pewne wydarzenia miały już miejsce. W związku z tym zwrócił się z prośbą do przedstawiciela rodziców o przedstawienie informacji na temat sytuacji na 1 dzień dzisiejszy, które sprawy zostały już rozwiązane, a jakie problemy czekają na rozwiązanie. W imieniu rodziców dzieci, których rodzice nie podpisali wniosku o naukę w szkole w Koźlu Rogach języka niemieckiego, jako języka ojczystego – głos zabrał (...)* Poinformował, że sytuacja stała się problematyczna dla rodziców i dzieci, z powodu niewpisania ich dzieci z chwilą rozpoczęcia roku szkolnego, na listę uczniów szkoły, do której chodzą od kilku lat. Wobec ostrego oporu pani dyrektor szkoły i pani prezes stowarzyszenia które prowadzi szkołę, aby zapisać dzieci do szkoły, rodzice interweniowali w Kuratorium Oświaty oraz zwrócili się z listem otwartym do prezydenta miasta i Rady Miasta o pomoc w rozwiązaniu tej sytuacji. W międzyczasie w wyniku zdecydowanych działań pani Haliny Bilik, opolskiego kuratora oświaty, dzieci z dniem 18 września zostały do szkoły zapisane i figurują w ewidencji tej szkoły. Status dzieci w szkole jest nadal niejasny, gdyż w piśmie do rodziców pani dyrektor informuje, że dzieci zostały przyjęte do szkoły, ale zostały wykluczone z nauki języka niemieckiego. Jego zdaniem jest to akt odwetu na rodzicach, którzy nie zgodzili się podpisać wniosku o naukę języka niemieckiego, jako języka ojczystego. W mediach informuje się, że tylko czterech rodziców nie zgodziło się podpisać tego wniosku, natomiast – jego zdaniem – rodziców, którzy mieli taki dylemat i nie godzili się z przyznaniem przynależności niemieckiej było znacznie więcej. Jednak w wyniku różnych działań pani prezes Róży Kerner i dyrektor szkoły Sabiny Reszki, wielu rodziców dla swojego i dzieci spokoju, złożyło ten wniosek, wybierając jedną z trzech możliwych form nauczania języka.. Poinformował, że ustawa i rozporządzenie regulujące naukę języka mniejszości narodowej w szkołach w Polsce zakłada trzy formy nauki języka mniejszości, tj. jako język mniejszości narodowej, jako język obcy dodatkowy, i naukę dwujęzyczną. Zwrócił również uwagę, że ustawa o systemie oświaty i rozporządzenie Ministra Edukacji, które reguluje organizację nauki języka mniejszości narodowej w szkołach polskich zakłada możliwość aby na wniosek przynajmniej siedmiu rodziców szkoła zorganizowała naukę języka mniejszości narodowej dla ich dzieci. Wiele szkół w województwie opolskim z takiej możliwości korzysta, jednak w żadnej szkole do tej pory nie doszło do takiej sytuacji jak w szkole w Koźlu Rogach gdzie dzieciom, których rodzice nie złożyli takiego wniosku, odmówiono przyjęcia do szkoły, a w dalszym kroku „wykluczono z nauki języka niemieckiego” (cytat z pisma pani dyrektor). Andrzej Kopeć zwrócił się z pytaniem ile planowo godzin nauki języka niemieckiego w tygodniu mają dzieci w tej szkole. Sabina Reszka, dyrektor Publicznego Zespołu Przedszkolno-Szkolnego, sprostowała, że nie jest dyrektorem SP nr 13, gdyż z SP nr 13 otrzymała wypowiedzenie i świadectwo pracy. Następnie poinformowała, że w szkole w Koźlu Rogach w klasach I-VI językiem obcym nowożytnym jest język angielski, natomiast język niemiecki jest językiem mniejszości narodowej. Na dzień dzisiejszy szkoła prowadzi nauczanie w dwóch językach: w języku polskim i w języku mniejszości oraz, tak jak w poprzednim systemie, proporcjonalnie do języka polskiego 5 godzin przeznaczono na naukę języka mniejszości. Zwróciła uwagę na wymóg złożenia przez rodziców wniosku 2 określającego formę nauczania języka mniejszości. Aktualnie do szkoły uczęszcza 92 uczniów, których rodzice podpisali wniosek o nauczanie w języku mniejszości, oraz czworo uczniów wpisanych na listę 18 września br. w wyniku zaleceń kuratora oświaty, gdyż ich rodzice nie podpisali wymaganego wniosku. Podkreśliła, że nieprzyjęcie dzieci w pierwszych dniach września do szkoły nie wynikało ze złej woli dyrektora szkoły. W dalszej części poinformowała o trudnościach w organizacji nauczania przedmiotów w dwóch językach uczniów, których rodzice nie wyrazili woli nauczania w języku mniejszości. Zwróciła uwagę, że w szkole w Koźlu Rogach język niemiecki był zawsze jako język mniejszości, a ci sami rodzice zapisując dziecko w 2006 roku złożyli wniosek o objęcie dziecka nauczaniem języka niemieckigo, jako języka mniejszości. Na zakończenie zwróciła się z pytaniem do pani kurator o informację jak powinno być zorganizowane nauczanie dla dzieci w przedmiotach nauczanych dwujęzycznie. Halina Bilik, kurator oświaty poinformowała, że celem jej wypowiedzi jest odniesienie się do słów pani dyrektor i wyjaśnienie pewnych kwestii, które źle są interpretowane od początku przez panią dyrektor. Szkoła o której jest mowa - w znaczeniu prawa - jest szkołą nową. Jednocześnie zastrzegła, że sprawa prawnego rozstrzygnięcia i niezrozumiałego obszaru prawnego, w związku z decyzją prezydenta o przekazaniu szkoły w trybie art. 58 i podania sprawy przez wojewodę do prokuratury – nie leży w gestii Kuratorium Oświaty. Nawiązując do wypowiedzi pani dyrektor poinformowała, że nigdy w rozumieniu prawa oświatowego, w szkole podstawowej nie ma nauczania dwujęzycznego. Były to zalecenia wydane jeszcze w 2010 roku przez wizytatorów z kuratorium oświaty. Od tego czasu pani dyrektor zaleceń tych nie wykonała. Nawet uchwała z 2010 roku podjęta po zaleceniach kuratora oświaty została opacznie skonstruowana w sensie, że jest to szkoła dla mniejszości niemieckiej, chociaż w zaleceniach pokontrolnych z kuratorium oświaty wskazano pani dyrektor, że jest to szkoła z nauczanym językiem mniejszości niemieckiej. Uchwała ta mimo, że została wprowadzona, w szkole nie została skonsumowana, nigdzie w dokumentach szkolnych, tj. ani w statucie, ani w nowym akcie powołania nie było zapisane, że szkoła wykonuje tą uchwałę. Rzeczywiście uchwała ta nigdy nie doszła do kuratorium, została zatrzymana na poziomie wojewody. W 2012 roku, w trakcie prac sprawdzających proces likwidacyjny szkoły okazało się, że taka uchwała miała miejsce. Wojewoda wniósł do prezydenta miasta o poprawienie uchwały. Prezydent wskazał na możliwość poprawienia w trybie samokontroli, lecz uchwała nie będzie zmieniana, gdyż trwa proces likwidacyjny. Poinformowała, że uchwała ta ma znamiona błędu prawnego w sensie wskazania iż jest to szkoła dla mniejszości niemieckiej. W dalszej części nawiązała do pytania pani dyrektor dot. organizacji nauczania – zwróciła uwagę, że nauka z językiem mniejszości dotyczy przedmiotów nieobowiązkowych. Poinformowała o rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z dnia 4 kwietnia 2012 roku, w którym uzasadnia, że ponieważ w ramowych planach nauczania w szkołach publicznych nie jest określona liczba godzin nauczania zajęć, które są zajęciami dodatkowymi, a nauczanie językiem mniejszości w takim rozumieniu jest przedmiotem dodatkowym – nieobowiązkowym, realizowanym na wniosek rodziców, dlatego minister wydał rozporządzenie dookreślające organizację 3 nauki języka mniejszości od 1 września 2012 roku. W przeszłości należało to do kompetencji rady pedagogicznej, dyrekcji, organu prowadzącego, który zatwierdza ramowe plany nauczania. Nauka w dwóch językach kilku przedmiotów nie przeszkadza aby nowa szkoła, nowa dyrekcja, nowa rada pedagogiczna ustaliła taki system organizacji nauki, aby nikomu nie stała na przeszkodzie realizacja pełnej podstawy programowej z tych przedmiotów zarówno w języku polskim jak i w języku mniejszości niemieckiej. Jest to kwestia organizacji i w tym trybie rada pedagogiczna ma kompetencje razem z panią dyrektor, realizując np. autorskie programy nauczania opracowane przez nauczycieli i zatwierdzone przez dyrektora szkoły. Na zakończenie podała przykład organizacji zajęć dzieciom, które z różnych względów nie chodzą np. na religię, na język mniejszości niemieckiej itp. Andrzej Kopeć poprosił o rozwianie niejasności dot. nauczania dwujęzycznego w szkole w Rogach. Halina Bilik wyjaśniła, że definicji szkoła dwujęzyczna, oddziały dwujęzyczne nie należy odnosić do szkół, w których organizowane jest nauczanie języka mniejszości narodowej lub etnicznej. Jest to definicja Ministra Edukacji Narodowej, a interpretacja dyrektora Departamentu Kształcenia Zenona Frączka, znajduje się również na stronie Kuratorium Oświaty. Dwujęzyczne nauczanie rozpoczyna się od poziomu gimnazjum. Andrzej Kopeć upewnił się, w kwestii konstrukcji prawnej funkcjonowania szkoły w os. Rogi. Halina Bilik ponownie zwróciła uwagę na błąd prawny, gdyż dwujęzyczność w naszym systemie edukacji rozpoczyna się od poziomu gimnazjum. Nauczanie dwujęzyczne - w rozumieniu rozporządzenia, które weszło w życie od 4 kwietnia - w szkole w os. Rogi może być kontynuowane w ramach programu innowacyjnego po wypełnieniu odpowiednich warunków. Sabina Reszka, dyrektor szkoły w os. Rogi, odczytała obowiązujący w tej szkole wniosek przedkładany rodzicom do podpisu „... uprzejmie proszę objęcie mojego dziecka nauczaniem języka niemieckiego w formie: nauczanie w języku – język mniejszości nauczanie w dwóch językach, dwujęzycznie, dodatkowej nauki tego języka” Halina Bilik poinformowała o zadaniach dyrektora szkoły w wyborze formy nauczania języka. (...)* przypomniał wypowiedź pani dyrektor szkoły i pani Róży Kerner w programie telewizyjnym, że ci sami rodzice cztery lata temu złożyli wnioski o nauczanie języka mniejszości, a dzisiaj nie chcą. Zacytował również wypowiedź pani Haliny DamasŁazowskiej, szefa Gabinetu Prezydenta Miasta, „... dla mnie to jest jasne, czytając wprost przepis, że wszyscy uczniowie chodzący do tej szkoły i korzystający z takiego nauczania należą do mniejszości niemieckiej”. – zwrócił uwagę, że informacja o tym 4 kto złożył wniosek o przynależności do mniejszości niemieckiej a także kto złożył wniosek do szkoły o naukę języka mniejszości narodowej, jest informacją wrażliwą, tajną. W związku z tym zwraca się z pytaniem skąd pani prezes Kerner ma tego typu informację. Na zakończenie zwrócił się do radnego Grzegorza Peczkisa aby poszerzył swoje zgłoszenie do prokuratury o sprawdzenie zgodności z prawem tych działań, skąd pani dyrektor Reszka wie że jakieś osoby w gimnazjum złożyły takie wnioski, a nie chcą złożyć w tej szkole. Na zakończenie poinformował, że zapisując cztery lata temu swoje dziecko do szkoły kierował się dobrą renomą tej szkoły. Przypomniał, że w 2008 roku na ścianie szkoły widniał szyld że jest do dwujęzyczna szkoła, a w związku z tym chciał zapewnić dziecku naukę języka niemieckiego w rozszerzonym zakresie. Potwierdził, że przy zapisywaniu dziecka podpisał wniosek o objęcie dziecka nauką języka niemieckiego, jako języka mniejszości narodowej, gdyż nie ma żadnych uprzedzeń do mniejszości narodowych. Sabina Reszka, dyrektor szkoły, zapewniła, że ma wiedzę iż wnioski mają charakter poufny, natomiast jej wiedza dot. wypełnienia przez rodzica wniosku opiera się na analizie faktów. Grzegorz Peczkis stwierdził, że jego zdaniem nie byłoby całego zamieszania, gdyby nie kwestia likwidacji trzech szkół – likwidacji, która została zgłoszona na początku tego roku, i w pewnym sensie doszła do skutku, chociaż istnieją rozbieżności w tej kwestii. Jego zdaniem w myśl obowiązującej uchwały szkoły te nie zostały zlikwidowane, jednak urzędnicy są odmiennego zdania. Zwrócił uwagę, że pani dyrektor szkoły w Rogach informowała, że nie ma juz SP nr 13, a mimo to 9 września opieczętowała dokument pieczątką tej szkoły. W dalszej wypowiedzi przypomniał o zdarzeniach jakie miały miejsce w wyniku niewpisania czwórki dzieci na listę uczniów szkoły w Rogach (kontrola z Kuratorium Oświaty, prowadzone postępowanie przez Policję). Ponadto NSZZ Solidarność złożył w czerwcu pozew do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Opolu, nadzór wojewody uznał uchwały likwidacyjne za niezgodne z prawem. Wobec decyzji prezydenta miasta w sprawie likwidacji szkół, na wniosek wojewody prowadzone jest w prokuraturze postępowanie wyjaśniające. Zdaniem radnego – z uwagi na ciężar zarzutów podstępowanie jest prowadzona poza Kędzierzynem-Koźlem. Media krajowe pokazują gminę Kędzierzyn-Koźle w programach piętnujących sytuacje patologiczne w społeczeństwie. Postawił retoryczne pytanie, czy radni podejmując decyzję o likwidacji szkół liczyli się z możliwością powstania chaosu społecznego i skomplikowanej sytuacji prawnej. Poruszył również problem dyskryminacji dzieci, którym odmówiono wpisania na listę uczniów publicznej szkoły. Wyraził obawy, że antagonistyczne decyzje zniweczą dotychczasowe osiągnięcia wynikające z długoletniej dobrej współpracy i wzajemnego poszanowania. Jego zdaniem „grupa ludzi pod szyldem mniejszości próbuje wytrychem, cwaniactwem i podstępem przejąć władanie nad nauczaniem miejscowej ludności, balansując na pograniczu, prowadząc działania niezgodne z przyjętymi normami uczciwości i szacunku dla państwa polskiego i jego obywateli.” Uważa, że sytuację tę należy opisać i przedstawić ambasadorowi Republiki Federalnej Niemiec oraz wyraził przekonanie, że żaden współczesny Niemiec, pełen szacunku i umiłowania dla prawa stanowionego, nie 5 pozostanie obojętny wobec poczynań, które mają miejsce w Kędzierzynie-Koźlu. Na zakończenie poinformował, że jest mu przykro z powodu przypuszczalnie błędnej decyzji Rady, której następstwem jest zaistniała sytuacja. Andrzej Kopeć podzielił się uwagę, że to co się wydarzyło wymaga w wielu miejscach potępienia, jednak na dzisiejszej sesji należałoby ukierunkować dyskusję aby wypracować przyszłościowe rozwiązania dot. nauczania w szkole w Rogach. Grzegorz Chudomięt na wstępie uzasadnił swoją decyzję w sprawie likwidacji szkół w mieście – wynikała ona z sytuacji demograficznej w mieście i rzeczywistych potrzeb w tym zakresie, tj. szkół i nauczycieli jest zbyt dużo w stosunku do liczby uczniów. Powołując się na dane z internetu poinformował, że w ostatnich latach zlikwidowano w Polsce ponad 4 tys. szkół, a w najbliższym czasie planuje się zamknięcie jeszcze 6 tys. szkół. Dane te świadczą o tym, że problem likwidacji szkół dotyka również inne samorządy gminne. Przypomniał, że wydatki na oświatę zaplanowane w budżecie miasta są dużo wyższe niż subwencja oświatowa. Na zakończenie zwrócił się do pani Kurator Oświaty z szeregiem pytań dot. organizacji nauczania dwujęzycznego, języka obcego nowożytnego oraz nauczania języka mniejszości Obszerne wyjaśnienia przedstawiła Halina Bilik, Kurator Oświaty. Grzegorz Chudomięt upewnił się u pani dyrektor Sabiny Reszki, czy czwórka dzieci, która została zapisana do szkoły od 18 września ma odpowiednio zorganizowany czas i opiekę w szkole podczas zajęć nieobowiązkowych. Poprosił przedstawiciela rodziców (...)* o informację czy wszystkie problemy zostały rozwiązane, a jeżeli nie to które wymagają rozwiązania. Sabina Reszka, dyrektor szkoły, poinformowała że uczniowie mają zapewnioną opiekę w świetlicy lub w bibliotece szkolnej. (...)* poinformował, że nie potrafi udzielić odpowiedzi na postawione pytanie. Zwrócił się z pytaniem do pani kurator o skutki wynikające z zapisania dzieci do szkoły od 18 września, a nie od 3 września. Poinformował również, że kwestią niedookreśloną jest uczestnictwo tych dzieci w zajęciach, które niemal wszystkie prowadzone są w tej szkole w języku polskim i języku niemieckim. Poprosił o informację, czy w publicznej szkole w Polsce językiem ojczystym jest język niemiecki – jak twierdzi pani prezes Kerner – czy język polski. Grzegorz Chudomięt poinformował, że jego zdaniem w szkole w Rogach językiem ojczystym jest język niemiecki – język mniejszości niemieckiej. Halina Bilik poinformowała, że w tym rozumieniu, jeśli rodzic złoży deklarację i dla tych dzieci jest zorganizowana nauka, to w tych godzinach wskazanych i zorganizowanych, dzieci uczą się języka mniejszości, rozumianego jako języka ojczystego. Odpowiadając na pytanie o skutki wynikające z zapisania dzieci od 18 września poinformowała, że dzieci faktycznie do szkoły chodziły, nie były natomiast 6 wpisane do dziennika i do księgi ucznia. W związku z tym 14 września zostało wydane zalecenie dla pani dyrektor, z klauzulą natychmiastowej wykonalności, o wpisanie tych dzieci. W opinii pani kurator, nie będzie jakiejś sprawy związanej z nierealizowaniem obowiązku szkolnego, jednak w tej sprawie interpretację wyda również Rzecznik Praw Dziecka. Na zakończenie poinformowała, że skutkiem błędnych działań będą wyciągnięte w stosunku do pani dyrektor konsekwencje. Przypomniała, że rozporządzenie w art. 2 wyraźnie wskazuje, że wniosek jest dobrowolny, a zapis prawa oświatowego nie wnosi żadnej nieścisłości czy interpretacji. Grzegorz Mankiewicz zwrócił uwagę na brak woli między stronami do unormowania sytuacji. Jednocześnie podzielił się uwagą, że rozumie poczynania stowarzyszenia mniejszości niemieckiej, które kładzie nacisk na mniejszość niemiecką w tej szkole. Wyraził żal z powodu braku reakcji ze strony urzędu i prezydenta przez pierwsze osiemnaście dni września. Jego zdaniem pani Halina Damas-Łazowska wprowadziła radnych w błąd w trakcie procedowania uchwały w sprawie likwidacji PSP nr 13, deklarując, że po 1 września nic w tej szkole się nie zmieni. Zdaniem radnego za istniejącą sytuację odpowiedzialność ponosi prezydent miasta, który w pośpiechu dążył do likwidacji i przekazania szkoły. Przypomniał, że radni prosili prezydenta aby decyzję o likwidacji tej szkoły przesunąć o 1 rok, aby w tym czasie wyjaśnić wszystkie kwestię dot. dalszego funkcjonowania szkoły. Ma wrażenie, że dzisiaj część radnych żałuje głosowania „za” likwidacją SP nr 13. Nawiązując do wypowiedzi radnego Grzegorza Chudomięta zwrócił uwagę, że likwidacja SP nr 13 nie przyniesie oszczędności, gdyż szkoła ta prowadzona przez stowarzyszenie nadal jest dotowana z budżetu miasta. Zwrócił uwagę, że radni nie mają informacji na temat umowy przekazania budynku szkoły oraz statutu stowarzyszenia, które ma prowadzić szkołę. Na zakończenie zgłosił wniosek formalny o poszerzenie porządku obrad i dopuszczenie do głosu przedstawicieli związków zawodowych. Prowadząca obrady Elżbieta Czeczot poinformowała, że wszystkie osoby wyszczególnione we wniosku grupy radnych o zwołanie sesji zostały zaproszone i będą miały możliwość zabrania głosu. Natomiast przedstawiciel Związku Nauczycielstwa Polskiego nie został we wniosku wyszczególniony. Radca prawny Maciej Pająk wyjaśnił, że wypowiedź radnego Grzegorza Mankiewicza nie jest wnioskiem o zmianę porządku obrad lecz jest to apel do przewodniczącej Rady Miasta aby w ramach swoich statutowych uprawnień udzieliła głosu osobom spoza grona Rady Miasta. Prowadząca obrady Elżbieta Czeczot zadeklarowała udzielenie głosu w dalszej części obrad. Halina Damas-Łazowska nie zgodziła się z wypowiedzią radnego Grzegorza Mankiewicza dot. braku pomocy ze strony urzędu i prezydenta miasta w celu rozwiązania problemu czwórki dzieci, którym odmówiono zapisania do szkoły w Rogach. Poinformowała, że list rodziców wpłynął do prezydenta 17 września, reakcją 7 prezydenta było przerwanie wyjazdu służbowego do Bydgoszczy. W międzyczasie wpłynął wniosek grupy radnych o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Ponadto przewodnicząca Rady Miasta planowała na najbliższej sesji omówić ten problem. W dalszej wypowiedzi podkreśliła, że likwidacja SP nr 13 nie ma nic wspólnego ze szkołą prowadzoną przez stowarzyszenie. Każdy podmiot po spełnieniu określonych warunków ma prawo taką szkołę prowadzić, gmina ma obowiązek przekazać dotację zgodnie z przepisami obowiązującymi w tym zakresie. Nawiązując do wypowiedzi radnego Grzegorza Peczkisa poinformowała, że dobrze się stało, że sprawa została przekazana do Prokuratury w Opolu. Gdyby tak się nie stało to prezydent miasta wnioskowałby o takie przeniesienie. Zaproponowała aby z pokorą czekać na wyjaśnienia a dopiero potem twierdzić czy prezydent złamał, lub nie, prawo w zakresie likwidacji. W dalszej wypowiedzi podkreśliła, że w jej ocenie nie można stawiać znaku równości między językiem ojczystym a językiem mniejszości narodowej – to wynika z ustawy o mniejszościach narodowych, gdzie się określa o jakich obywatelach mowa w zakresie mniejszości narodowych. Podkreśliła, że nigdy miasto nie przekazało szkoły do prowadzenia przez stowarzyszenie. Poinformowała, że przepisy prawa oświatowego określają kiedy można przekazać prowadzenie szkoły stowarzyszeniom. Poinformowała, że rozmawiała z ministerstwem, przedstawicielami komisji oświatowej, posłami i w jej ocenie mamy tutaj do czynienia z luką prawną. W tej sprawie zamierza zwrócić się o pomoc do posłów obecnych na dzisiejszej sesji. Podała przykład naboru uczniów do szkoły sportowej, gdzie warunkiem przyjęcia do takiej szkoły są osiągnięcia sportowe i dobre wyniki badań lekarskich. Zwróciła uwagę, że kwestię przyjęcia do publicznej szkoły specjalnej reguluje statut szkoły, rozporządzenie, czyli określa się możliwość uczestnictwa dzieci w szkołach nawet jeżeli są typu publicznego. Być może w tym miejscu należy spróbować zmienić prawo w zakresie szkół dla mniejszości narodowych. Stąd uważa, że mamy do czynienia z luką prawną i takie jednoznaczne osądzanie stowarzyszenia i pani dyrektor - którą bardzo szanuje - jej zdaniem jest dalece krzywdzące. Halina Bilik odnosząc się do wypowiedzi p. Haliny Damas-Łazowskiej przedstawiła odpowiedź (...)*, radczyni prawnej Ministra Edukacji w zakresie mniejszości, na pytanie Kuratora Oświaty dot. deklaracji, dowolności itd. W piśmie pani (...)* powołała się na regulacje zawarte w Rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej w sprawie warunków i sposobu wykonywania przez przedszkola, szkoły i placówki publiczne zadań umożliwiających podtrzymywanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej i językowej uczniów należących do mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym § 2. 1.Naukę języka mniejszości lub języka regionalnego w przedszkolu oraz naukę języka mniejszości lub języka regionalnego i naukę własnej historii i kultury w szkole organizuje odpowiednio dyrektor przedszkola lub szkoły, na pisemny wniosek rodziców (prawnych opiekunów) ucznia, składany na zasadzie dobrowolności. 2.Wniosek, o którym mowa w ust. 1, składa się: 1) dyrektorowi przedszkola przy zgłoszeniu dziecka do przedszkola; 2) dyrektorowi szkoły przy zgłoszeniu ucznia do szkoły albo w toku nauki w szkole w terminie do dnia 30 kwietnia. 3.Wniosek, o którym mowa w ust. 1, dotyczy odpowiednio całego okresu, na który dziecko jest przyjmowane do przedszkola, oraz całego okresu nauki ucznia w szkole. 8 Na pytanie na ile ta deklaracja może być wycofana, pani Grażyna Płoszańska odpowiada „Przepisy nie określają procedury wycofania deklaracji rodziców sprawie udziału ich dziecka w zajęciach z języka mniejszości narodowej lub etnicznej. Zatem biorąc pod uwagę dobrowolność decyzji można przyjąć, że wycofanie wniosku może nastąpić w dowolnym czasie. Organizowanie w szkole zajęć z języka mniejszości oraz jej własnej historii i kultury wynika z konstytucyjnego obowiązku państwa podejmowania działań służących podtrzymaniu i rozwijaniu poczucia tożsamości językowej i kulturowej osób należących do uznanych w Polsce mniejszości narodowych i etnicznych oraz członków społeczności posługującej się językiem regionalnym. W tym sensie należy przyjąć, że wniosek rodziców o zorganizowanie zajęć służących podtrzymaniu tożsamości językowej i kulturowej wynika z ich praw konstytucyjnych i jest równoważny z zadeklarowaniem ich tożsamości narodowej lub etnicznej. W przypadku języka niemieckiego może on występować w szkole w podwójnym charakterze, jako język obcy z którego nauki ma prawo korzystać każdy obywatel oraz jako język mniejszości narodowej służący podtrzymaniu tożsamości językowej i kulturowej mniejszości niemieckiej w Polsce.” Po odczytaniu ww. pisma pani Kurator Oświaty stwierdziła, że odpowiedź ta zaprzecza wypowiedzi pani Haliny Damas-Łazowskiej w kontekście wyboru szkoły sportowej, czy innej wynikającej z predyspozycji ucznia, np. artystycznych. Ponadto zwróciła uwagę, że w przypadku szkoły o której jest mowa w rozumieniu stowarzyszenia, została ona przekazana z art. 58 ust. 5 na podstawie decyzji wniesionej przez stowarzyszenie. Oprócz błędu w nazwie szkoły, również decyzja o powołaniu szkoły ma wadę prawną. Wyjaśniła na czym polega ta wada oraz poinformowała, że zastrzeżenia zostały wniesione do protokółów z kontroli przeprowadzonej przez Kuratora Oświaty. Kończąc podzieliła się uwagą, że nieuprawnione jest interpretowanie, że jej osoba jest niechętna tworzeniu tej szkoły, a taka informacja została przekazana przez panią prezes stowarzyszenia do dziennikarki. Halina Damas-Łazowska poinformowała, że zgadza się z panią Kurator Oświaty. Jednocześnie wyjaśniła, że mówiła o tych specyficznych szkołach. W tym zakresie być może występuje luka prawna i należałoby podjąć działania aby dookreślić w jaki sposób mogą być prowadzone szkoły dla uczniów należących do mniejszości narodowych. Poseł Sławomir Kłosowski wyraził szacunek dla rodziców czwórki dzieci, którzy odważyli się publicznie sprzeciwić oraz skrytykował postawę przedstawicieli stowarzyszenia, którzy przez 18 dni września odmawiali czwórce dzieci prawa do nauki w szkole w Rogach. Poinformował o problemie prawnym, który należałoby rozstrzygnąć, gdyż wg. jego wiedzy w Koźlu-Rogach od 1 września br. nadal funkcjonuje Szkoła Podstawowa nr 13. Nieprzyjmowanie tego faktu będzie piętrzyło trudności a konsekwencją będą problemy z wyprostowaniem sytuacji. W związku z tym najprościej byłoby wycofanie przez panią kurator pozytywnej opinii zakładanej placówce w Koźlu w Rogach. Przypomniał, że wpis do ewidencji został dokonany 1 sierpnia, (przypomniał, że każda szkoła niepubliczna o uprawnieniach szkoły 9 publicznej musi uzyskać wpis do ewidencji samorządu terytorialnego) - a w związku z tym pozytywna opinia Kuratora Oświaty musiała zostać wydania przed tą datą. Halina Bilik, Kurator Oświaty, sprostowała, że jest to szkoła publiczna oraz że w przypadku wydania decyzji przez prezydenta miasta w oparciu o art. 58 ustawy o systemie oświaty, kurator nie wydaje opinii. Wyjaśniła również, że ma wiedzę na temat nierozstrzygniętej sytuacji na poziomie sądów i prokuratury, jednak musiała wejść do szkoły z powodu skarg rodziców w zakresie wykluczenia dzieci. Stąd można domniemywać, że zaakceptowała fakt istnienia szkoły. Po odczytaniu art. 58 ust. 3 ustawy o systemie oświaty ponownie wyjaśniła, że kurator nie opiniował utworzenia szkoły. Traktuje ją jako ogniwo dopełniające sieć szkół publicznych . Poinformowała, że fakt likwidacji nie został zakończony, niedopełniono obowiązku przekazania kuratorowi dokumentów dydaktycznych szkoły. Dotyczy to również szkoły nr 14 i nr 20. Poseł Sławomir Kłosowski podziękował za obszerne wyjaśnienia. Zaproponował aby w sytuacji zaskarżenia przez wojewodę uchwały likwidacyjnej oraz przy uwzględnieniu kwestii skierowania przez wojewodę sprawy do prokuratury – prezydent przejął ponownie szkołę do prowadzenia, wykazując przy tej sposobności dobrą wolę i charyzmę. W przypadku ponownego przejęcia szkoły, prezydent będzie miał rok czasu na szerokie konsultacje społeczne Zwrócił uwagę na porównywalne koszty prowadzenia takiej szkoły przez gminę i stowarzyszenie oraz wskazał na różnice dot. formy zatrudnienia nauczycieli w szkole prowadzonej przez gminę i stowarzyszenie. W wypowiedzi wysoko ocenił dotychczasowe osiągnięcia SP nr 13.. Halina Damas-Łazowska poinformowała, że z pokorą słuchała wypowiedzi pana posła. Podzieliła się uwagą iż dobrze się stało, że poseł przyjechał dzisiaj aby pomóc w tak trudnym momencie, jednocześnie wyraziła żal że poseł nie znalazł czasu dużo wcześniej, kiedy wszystko było na początku drogi. Poinformowała, że nie zgadza się z większością wypowiedzi pana posła oraz zarzuciła że pan poseł nie jest do końca przygotowany i mija się z faktami, które tutaj zaistniały. Jako szef gabinetu prezydenta miasta, zadeklarowała otwartość na propozycję spotkania posła z prezydentem miasta w celu wyszukania rozwiązania. Poseł Ryszard Galla poinformował, że historię SP nr 13 zna od wielu lat, jeszcze z okresu kiedy pełnił funkcję wicemarszałka, członka zarządu Województwa Opolskiego. Szkoła ta zawsze była perełką i zawsze mówiło się, że prowadzi naukę języka niemieckiego jako języka ojczystego. Poinformował o dotychczasowych formach wspomagania SP Nr 13 przez mniejszość niemiecką oraz zadeklarował dalszą pomoc w tym zakresie. Wyraził ubolewanie, że do spotkania doszło dopiero teraz, gdyż można było wcześniej wyjaśnić wiele kwestii. Podkreślił, że utworzenie szkoły i jej prowadzenie przez stowarzyszenie mniejszości niemieckiej jest nowym zdarzeniem. Fakt ten stwarza wiele niejasności i problemów, które w drodze partnerskiego dialogu wymagają szukania rozwiązań. Poinformował, że jako poseł pracujący w Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych od lat zabiegał o zniesienie wymogu składania deklaracji. Nadmienił, że inspektorzy NIK w trakcie 10 kontroli w zakresie realizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych po 5 latach - w roku 2010 wnikliwie badali wypełnienie tych deklaracji. Procedura ta została wstrzymana w wyniku reakcji mniejszości niemieckiej. Przypomniał, że również wcześniejsza kontrola NIK w placówkach województwa opolskiego badała deklaracje i zasadność korzystania z subwencji W związku z aktualnym stanem prawnym nakładającym wymóg składania deklaracji, zwrócił się z pytaniem do pani kurator oświaty czy jest możliwość dopuszczenia do takiej sytuacji że dziecko uczęszcza na naukę języka niemieckiego, jako języka ojczystego – bez złożenia takiej deklaracji. Na zakończenie zadeklarował wolę współpracy i chęć wzięcia udziału w spotkaniu w celu podzielenia się swoją wiedzą i doświadczeniem. Zaproponował takie spotkanie w szkole w Rogach. Halina Bilik, kurator oświaty, poinformowała, że szkoła funkcjonuje mimo różnych zastrzeżeń o których była mowa, ponieważ stowarzyszenie w dobrej wierze podjęło działania aby zagospodarować niszę. Wyraziła nadzieję, że zalecenia pokontrolne Kuratora Oświaty dla dyrektora i stowarzyszenia w kwestiach proceduralnych, prawnych, statutowych i organizacyjnych zostaną zrealizowane. Zastrzegła, że nie może odnieść się do decyzji którą podejmie sąd. Uważa, że w tak skomplikowanej sytuacji dobrze by było aby szkoła ta funkcjonowała w trybie prawa normalnie działającej szkoły. Poseł Ryszard Galla ponowił pytanie, czy jest dopuszczalne aby dziecko bez deklaracji mogło uczęszczać na zajęcia i uczyć się języka niemieckiego, jako języka ojczystego. Halina Bilik poinformowała, że działania szkoły, organizacja, programy są autonomiczną wykładnią za którą odpowiada rada pedagogiczna, dyrektor a akceptuje to stowarzyszenie. Zastrzegła, że nie dysponuje dokumentacją szkolną dlatego nie ma wiedzy na ile nauka języka mniejszości, nauka języka obcego niemieckiego była realizowana. W momencie likwidacji szkoły dokumentacji tej nie przekazano. Poinformowała, że otrzymała od rodziców pytania w sprawie planów dot. nauczania języka niemieckiego - w takim rozumieniu odczytuje że to jest język obcy nowożytny. Poinformowała o obowiązku nauczania języka obcego w szkole podstawowej w cyklu sześcioletnim „krok po kroku” - wynikającym z podstawy programowej, która weszła w życie 1 września 2009 roku. Wyjaśniła, że podstawa programowa z 2002 roku nie nakładała obowiązku nauczania języka obcego nowożytnego. Szkoły realizowały to w zależności czy organ prowadzący dawał pieniądze. Realizacja była w różnym trybie: jako zajęcia dodatkowe lub zajęcia wspomagane przez radę rodziców. Z danych które przedstawiła pani dyrektor w procesie kontroli nie może jeszcze na to odpowiedzieć, ale nie widzi przeszkód aby dokonać w tej kwestii uzgodnień z dyrekcją, rodzicami i stowarzyszeniem. Jako kurator nie może wnosić takich zastrzeżeń. Andrzej Kopeć podzielił się uwaga, że przebieg dyskusji wykazuje na niedosyt informacyjny między kuratorem a organem prowadzącym. W związku z tym należałoby usprawnić wymianę informacji. Brak pełnej informacji nie pozwala pani kurator na udzielenie odpowiedzi na pytania stawiane przez stowarzyszenie. Poprosił 11 panią kurator o przedstawienie informacji na temat uchybień i sankcji jakie z tego tytułu grożą w przypadku niepodjęcia działań usuwających te uchybienia. Halina Bilik, poinformowała, że nie będzie szeroko odnosić się do zaleceń wydanych pani dyrektor i pani prezes, ponieważ nie otrzymała zastrzeżeń, które muszą być przekazane kuratorowi do jutra. Zalecenia ogólnie odnosiły się do sprawy nieprzyjęcia dzieci i złamania zasady powszechnej dostępności dzieci do szkoły publicznej. Powołując się na art. 7 ustawy o systemie oświaty zwróciła uwagę, że szkoła publiczna, bezobwodowa jest powszechna, tutaj nie ma rekrutacji zależnej od jakiś czynników – w tym wypadku deklaracji. Inne uchybienia, które omówiła to : - zapis dot. „zespołu”, - nazwa szkoły. Są zapisy statutowe, które stwarzają zamieszanie, nie łączą się z ramowym planem nauczania w trybie poszczególnych klas. Nie wiadomo co szkoła, rada pedagogiczna, dyrektor ustala w tym zakresie. Ponadto rada pedagogiczna odbyła swoje posiedzenie 28 i 31 sierpnia, kiedy szkoły jeszcze nie było. W związku z tym jak rada pedagogiczna może zatwierdzać statut, kiedy tej rady nie było. Dyrektor szkoły został powołany 3 września, czyli jako przewodniczący rady dopiero z tym dniem miał prawo decydować o wszystkich innych sprawach. Jest wiele spraw które stoją pod znakiem zapytania, a wynikają z pośpiesznego przygotowania. Teraz po stronie pani dyrektor, rady pedagogicznej i stowarzyszenia jest poprawienie uchybień w taki sposób aby szkoła funkcjonowała w ramach szkoły publicznej. Andrzej Kopeć zwrócił się z pytaniem jakie środki może zastosować pani kurator, gdyby zalecenia nie zostały wykonane. Halina Bilik najostrzejszym rygorem, w przypadku niewykonania zaleceń, co do których tryb zgłaszania zastrzeżeń został wyczerpany, jest wnioskowanie przez kuratora o cofnięcie realizacji działań przez tę szkołę. Jeśli chodzi o panią dyrektor to w stosunku do jej działań zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Andrzej Kopeć zaproponował aby dać sobie jeszcze czas na wymianę informacji i doprecyzowanie uzgodnień między kuratorium a organem prowadzącym szkołę. Upewnił się w kwestii uczęszczania dzieci do szkoły. Sabina Reszka, dyrektor szkoły w Koźlu Rogach, poinformowała, że dzieci uczęszczają do szkoły, od 18 września są na liście uczniów tej szkoły. Zapewniła, że przez cały czas dzieci były objęte opieką, pisały sprawdziany i nie zostały wyłączone z grona dzieci. Poinformowała o dyskomforcie pracy nauczycieli wynikającym z zaistniałej sytuacji. Zwracając się do rodziców czwórki dzieci – poinformowała, że przeprasza, jeżeli któregoś z rodziców uraziła. Jednocześnie zapewniła, że jej działania nie wynikały ze złej woli lecz z realizacji zapisów rozporządzenia o podtrzymaniu tożsamości narodowej. Podzieliła się obawą, że gdyby nie domagała się złożenia deklaracji, to podczas kontroli zarzucono by jej zatajenie, że dzieci nauczane są języka 12 mniejszości bez deklaracji. Poinformowała, że ma świadomość iż w ostatecznym rozrachunku linczowany jest dyrektor. Na zakończenie wyraziła nadzieję, że dalsze wspólne działania spowodują, że szkoła ponownie będzie miała miano najlepszej w mieście. Halina Bilik poinformowała, że już 4 września, tj. po pierwszych sygnałach, w rozmowie telefonicznej z panią dyrektor mówiła jej że jest funkcjonariuszem publicznym w szkole publicznej i ma określone działania w zakresie przestrzegania prawa. W związku z tym prosi aby nie mówić o linczu lub wyzwolonej kontroli ze strony Kuratorium, gdyż były to działania spowodowane nieprzestrzeganiem prawa przez panią dyrektor. Halina Damas-Łazowska poinformowała, że przychyla się do propozycji zawartej w wypowiedzi radnego Andrzeja Kopecia. Wyraziła nadzieję, że wyniki z kontroli okażą się pomocne dla pracy pani dyrektor i wpłyną na prawidłową organizację nauczania dzieci w tej szkole. Grzegorz Peczkis przypomniał, że uchwała o likwidacji szkoły nie została zaopiniowana przez komisję finansową, w związku z tym nie można mówić o finansowaniu - lub nie - szkoły, gdyż nie ma na ten temat wyliczeń. Zwrócił się z pytaniem czy przed dotacją z budżetu miasta w wys. 450 tys. zł. - przyznaną na ostatniej sesji - stowarzyszenie dysponowało środkami na prowadzenie szkoły. Jego zdaniem stowarzyszenie nie miało takich środków, a potwierdzeniem tego jest informacja, że stowarzyszenie nie chciało podpisać umów z jednym z nauczycieli, tłumacząc się, że nie ma na atrament do drukarki. Na zakończenie poinformował, że jego zdaniem jedyną możliwością jest przywrócenie funkcjonowania SP nr 13, gdyż przy tylu błędach i uchybieniach dalsze brnięcie i szukanie kompromisów jest niebezpieczne. Halina Damas-Łazowska potwierdziła, że Rada Miasta zgodnie z uchwałą o zasadach przyznawania dotacji dla szkół publicznych i niepublicznych, zabezpieczyła w budżecie miasta kwotę 450 tys. zł. Zaznaczyła, że nie oznacza to że środki te zostaną w całości przekazane jako dotacja dla szkoły prowadzonej przez stowarzyszenie. Wyjaśniła, że do 20-go każdego miesiąca stowarzyszenie w cyklu miesięcznym będzie rozliczać dotacje i korygować wysokość tej dotacji w zależności od liczby uczniów. Do tej pory stowarzyszenie nie otrzymało jeszcze dotacji, a więc jej zdaniem nieuprawnione jest twierdzenie, że nie ma lub są oszczędności. Elżbieta Czeczot zwróciła się z pytaniem, czy jest wymóg prawny, że stowarzyszenie musi posiadać własne środki na prowadzenie szkoły. Halina Damas-Łazowska poinformowała, że nie ma takiego wymogu. Grzegorz Peczkis potwierdził, że nie ma takiego wymogu, jednak gdyby stowarzyszenie miało takie środki, to byłby to czytelny wyraz dobrej woli stowarzyszenia. 13 Grzegorz Chudomięt sprostował wypowiedź posła Sławomira Kłosowskiego na temat okresu konsultacji, tj. nie trwały one tylko dwa dni lecz kilka miesięcy obejmujące okres od podjęcia uchwały intencyjnej do podjęcia uchwały zasadniczej, którą Rada podjęła pod koniec maja. Zwrócił uwagę, że na dzień dzisiejszy nie ma jeszcze informacji na temat oszczędności. Przypomniał, że wcześniejsze analizy wykazywały, że koszt nauczania w SP 13 był najwyższy i z tego powodu placówka ta została wytypowana do likwidacji. Wyraził nadzieję, że teraz kiedy szkołę prowadzi stowarzyszenie, oszczędności powstaną z tytułu przekazywania uśrednionej kwoty a nie maksymalnej. Ze zrozumieniem wypowiedział się na temat pewnych niedociągnięć w organizacji nauczania w tej szkole, gdyż usprawiedliwieniem jest fakt, że jest to pierwsza tego typu szkoła w kraju. Zwrócił uwagę, że skutkiem decyzji Rady było zlikwidowanie SP nr 13 i nr SP 14. Stowarzyszenie podjęło się prowadzić szkołę i w efekcie szkoła w os. Rogi działa, natomiast SP nr 14 została zamknięta. Wyraził nadzieję, że stowarzyszeniu uda się pokonać wszystkie problemy i szkoła będzie funkcjonowała zgodnie z prawem. W trakcie wypowiedzi zwrócił uwagę na nieobecność dwóch wnioskodawców zwołania dzisiejszej sesji, a trzeci wnioskodawca po zabraniu głosu opuścił salę posiedzeń. Kończąc podzielił się uwagą, że powinien zgłosić wniosek o zamknięcie sesji, gdyż radni – wnioskodawcy zwołania sesji - nie przedstawili projektu uchwały lub apelu. Po stwierdzeniu, że wszyscy zainteresowani dzisiejszym tematem zabrali już głos. – zgłosił wniosek o zamknięcie sesji. Grzegorz Peczkis poinformował, że jest przeciwny wnioskowi, gdyż na sali są osoby oczekujące na możliwość zabrania głosu. Andrzej Kopeć zwrócił uwagę, że w porządku obrad znajduje się jeszcze punkt „wolne wnioski”, a w związku z tym argumentacja radnego Grzegorza Chudomięta iż radni nie mają wniosków jest chybiona. Grzegorz Chudomięt poinformował, że modyfikuje wniosek i wnioskuje o zamknięcie dyskusji i przejście do następnego punktu porządku obrad. Prowadząca obrady odczytała listę osób, które zgłosiły się do dyskusji: Rafał Olejnik, Ryszard Pacułt, Robert Młodziński. Po wypowiedzi Grzegorza Chudomięta zgłosił się również poseł Sławomir Kłosowski i Adam Sadłowski. Ponadto na możliwość zabrania głosu oczekuje przedstawiciel rodziców (...)* i Anna Zielińska, prezes ZNP. Andrzej Kopeć zgłosił wniosek o kontynuowanie dyskusji, gdyż radni i goście oczekujący na możliwość wypowiedzenia się do tej pory nie zabierali głosu. Prowadząca obrady Elżbieta Czeczot poddał zmodyfikowany wniosek Grzegorza Chudomięta pod głosowanie: „za” oddano 3 głosy, „przeciw” 11 „wstrzymujących się” 5 głosów. Wniosek został oddalony. 14 Poseł Sławomir Kłosowski ad vocem do wypowiedzi radnego Grzegorza Chudomięta poinformował, że wypowiadając uwagę, że zabrakło czasu na konsultacje zamiaru likwidacji między innymi SP nr 13, kierował się faktem powstania kontrowersji, które trwają do dnia dzisiejszego. W tej sprawie ma wypowiedzieć się Wojewódzki Sąd Administracyjny, a jedną z możliwości jest orzeczenie uchylające uchwałę Rady, czego konsekwencją będzie utrzymanie SP nr 13 pod tym samym adresem. Podziękował pani Halinie Damas-Łazowskiej za zaproszenie, deklarując skorzystanie z niego jednak chciałby aby nie miało ono charakteru śniadań lub obiadów biznesowych. Przypomniał, że wojewoda uchylając uchwałę zwrócił uwagę na istotny element, tj. że o zamiarze likwidacji nie zostali w terminie powiadomieni rodzice. W tym kontekście zabierając głos zwrócił uwagę, że tych konsultacji zabrakło. Na zakończenie ponowił prośbę aby prezydent rozważył możliwość przejęcia szkoły. Dałoby to początek szerokim konsultacjom, a w efekcie decyzja podjęta w lutym 2013 roku byłaby perfekcyjna i przez nikogo niekwestionowana. Wzorem w kwestii konsultowania decyzji jest Ryszard Zembaczyński, prezydent miasta Opole. Halina Damas-Łazowska podzieliła się uwagą, że ocena iż nie było konsultacji jest oceną pana posła. Uważa, że konsultacje się odbyły i zostały wyczerpane wszystkie w tym zakresie możliwości. Powołując się na swoją wiedzą na temat przepisów prawa oświatowego poinformowała, że nie wyobraża sobie w jaki sposób prezydent mógłby przejąć szkołę od stowarzyszenia. Jednak skoro były kurator tak się wypowiada, to znaczy, że jest taka możliwość prawna. Poseł Sławomir Kłosowski ponownie zadeklarował chęć udziału w spotkaniu w celu wypracowania rozwiązania zaistniałej sytuacji. Robert Młodziński zwrócił się z pytaniem o następstwa w przypadku unieważnienia przez sąd administracyjny uchwały Rady Miasta. Halina Damas-Łazowska podkreśliła, że likwidacja szkoły nie ma nic wspólnego ze szkołą prowadzoną przez stowarzyszenie. Elżbieta Czeczot uzupełniła wypowiedź, że są to dwie odrębne sprawy. Robert Młodziński w kolejnym pytaniu upewnił się, czy może dojść do sytuacji, że w jednym budynku będą dwie szkoły. Halina Damas-Łazowska potwierdziła taką możliwość. Robert Młodziński poinformował, że przysłuchując się dyskusji odniósł wrażenie, że w pewnym momencie zabrakło odrobiny dobrej woli i chęci dyskusji. Dziwi się przedstawicielom stowarzyszenia, gdyż to na ich barki spada w dużej mierze odpowiedzialność za wzniecenie konfliktów lokalnych i niepokojów. Uważa, że lepszym rozwiązaniem jest dialog z rodzicami, którzy nie zgadzają się z treścią 15 deklaracji, w celu wypracowania porozumienia. Zwrócił się do pani kurator o informację czy zwrot dot. nauczania języka niemieckiego, jako języka ojczystego wynika z przepisów. Jeżeli zwrot ten nie jest obowiązkowy to proponuje aby stowarzyszenie rozważyło zmianę treści wniosku. Halina Bilik poinformowała, że przepisy wykonawcze nie określają szczegółów dot. wniosku. Ma on zawierać tylko informację kogo dotyczy, podstawę prawną złożenia wniosku i podpis rodzica. Robert Młodziński zwrócił uwagę, że istotą sprawy jest fakt, że rodzice chcieliby wysyłać dzieci do szkoły z nauką języka niemieckiego, aby uczyli się kultury i historii Niemiec jednak nie utożsamiają się z opinią, że język niemiecki jest ich językiem ojczystym. Rozumie, że kogoś może urażać zwrot nauka języka niemieckiego, mniejszości niemieckiej, języka niemieckiego jako języka ojczystego. Elżbieta Czeczot poinformowała, że nie ma tam zwrotu ojczystego tylko mniejszości narodowej. Halina Bilik wyjaśniła kontekst język ojczysty i język mniejszości narodowych. Robert Młodziński podtrzymał opinię, że zaistniała sytuacja, tj. niezapisanie czwórki dzieci przez 18 dni na listę uczniów szkoły w Koźlu Rogach, jest wynikiem braku dobrej woli. Rafał Olejnik poinformował, że jego dziecko przez pięć lat chodziło do „trzynastki”. Jednym z dokumentów, który podpisał jako rodzic, był wniosek o objęcie dziecka nauczaniem języka mniejszości narodowej. Przyznał, że wówczas nie miał świadomości na temat podstawy wniosku i co oznacza jego podpisanie, gdyż wniosek nie zawierał odnośnika do rozporządzenia. Zapisując dziecko do tej szkoły kierował się faktem, że było w niej więcej nauczania języka niemieckiego. Zwracają się do pani kurator oświaty poprosił o odpowiedź, czy jest prawna możliwość aby do szkoły prowadzonej przez stowarzyszenie uczęszczały również dzieci, których rodzice nie podpisali wniosku. Dopuszczenie takich uczniów do grona tej szkoły wpłynie korzystnie na proces integracji i zapobiegnie alienacji społecznej szkoły. Halina Bilik, tytułem wprowadzenia, poinformowała że wg. danych z systemu informacji oświatowej, w naszym regionie istnieją 404 placówki - w tym; przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazja i trzy szkoły ponadgimnazjalne – w których dzieci uczą się języka mniejszości. Składanie deklaracji i filozofia wprowadzenia tego ustawowego zapisu od 2000 roku w ustawie o systemie oświaty, art. 13, i wydane rozporządzenia miały pomóc mniejszości w sytuacjach gdy miała trudności z egzekwowaniem swojego prawa do nauki języka w szkołach na terenie kraju. Za tą deklaracją szedł obowiązek przygotowania i zorganizowania tej nauki przez dyrektora w myśl rozporządzenia. Ponadto aby wesprzeć te działania mniejszościowe, rząd wprowadził dodatkowe wagi – w szkołach podstawowych, małych do 84 dzieci, waga ta jest 1,5 czyli o 150% większa np. jeżeli subwencja przeciętna w szkole na jedno 16 dziecko wynosi 5 tys. zł, to taka szkoła, w której dzieci uczą się języka mniejszości – mała- otrzymuje 12500zł. Środki te nie otrzymuje szkoła, tylko organ prowadzący – samorząd, który dysponuje subwencją. Ile na dzieci idzie rzeczywiście nikt nie jest w stanie zbadać, gdyż nikt nie rozlicza i nie ma prawa rozliczać z tego samorządów. Nawiązując do informacji posła Ryszarda Galli na temat przeprowadzonej kontroli wyjaśniła, że nie była to kontrola w kontekście ilości deklaracji i ilości uczniów w klasie, lecz była to kontrola, która rozliczała działania samorządu i szkoły w kontekście środków które zostały przekazane na realizację nauki języka mniejszości. Poinformowała, że nie wszystkie dzieci w klasach uczą się języka mniejszości. Dyrektor ma obowiązek zorganizować dla tych dzieci zajęcia międzyoddziałowe lub nawet międzyszkolne – w ramach porozumienia dyrektorów szkół. Podkreśliła, że żadna kontrola czy to ze strony ministerstwa, kuratora czy innych organów nie wnosiła zastrzeżeń w sytuacji nauczania dziecka języka mniejszości, w przypadkach gdy rodzice nie wnieśli zastrzeżeń. Dyrektor tak zorganizował że wszyscy z tego korzystali - na zasadzie wielokulturowości, współpracy itp. Nigdzie w prawie oświatowym nie ma ostrego zapisu że „nie wolno”. Poinformowała, że jako kurator prowadziła forum regionalne gdzie mówiono o wielokulturowości i współpracy. Również poseł Kroll i arcybiskup Alfons Nossol popierali działania wielokulturowe i współpracę. Konkludując – z sytuacji w Koźlu Rogach można wnioskować, że dorośli nie odrobili lekcji demokracji. Rafał Olejnik upewnił się, czy czwórka uczniów których rodzice nie podpisali wniosków, mogłaby uczyć się w tej szkole, gdyby stowarzyszenie wyraziło zgodę. Halina Bilik wyjaśniła, że szkoła o której mowa, przekazana decyzją prezydenta miasta, jest szkołą publiczną. Pani prezes stowarzyszenia i pani dyrektor udzielały błędnych odpowiedzi. Rafał Olejnik wyjaśnił, że pytając o możliwość nauczania dziecka bez złożenia wniosku usłyszał odpowiedź, że w takiej sytuacji nie będzie finansowania, a jeżeli nie będzie finansowania to nie można być w tej szkole. Ponadto założeniem było, że będzie to szkoła dla dzieci wyłącznie „za” wnioskami”. Pani Kurator Oświaty kontynuując wyjaśnienia stwierdziła, że finansowanie „pójdzie za deklaracją”. Wyraziła zdumienie, że kwestia jednego dziecka może spowodować, że nagle zabraknie pieniędzy - „jest to absurdalne, jakaś aberracja”. Rafał Olejnik dziękując za wyjaśnienia, poinformował że jest pod wrażeniem. Elżbieta Czeczot zwróciła uwagę, że dodatkowe finansowanie idzie w ślad za deklaracją. Poprosiła o informację czy dzieci, których rodzice nie podpisali deklaracji mogą uczyć się w tej szkole – jeżeli tak, to czego i w jakim zakresie Halina Damas-Łazowska poinformowała, że intencją radnego Rafała Olejnika było, zapytanie czy dziecko, którego rodzice nie podpisali dobrowolnie wniosku o objęcie nauczaniem języka mniejszości narodowej, może uczestniczyć w tych zajęciach. Jej 17 zdaniem – realizując przepisy wprost rozporządzenia i prawo, które państwo polskie podjęło w kierunku organizacji tego kształcenia – uważa że nie. Róża Kerner, prezes stowarzyszenia, poinformowała, że w myśl wypowiedzi (...)*, dzieci nie mogą uczęszczać na naukę języka mniejszości narodowych, jeżeli rodzice nie złożyli deklaracji. Halina Bilik wyjaśniła, że obowiązek realizacji tej nauki wynika z deklaracji, natomiast nie ma przepisów zabraniających. Róża Kerner zwróciła się z pytaniem o możliwość wspólnego wystąpienia do ministerstwa o interpretację. Halina Bilik poinformowała, że członkowie stowarzyszenia, jeżeli uznają to za zasadne mogą wystąpić. Podkreśliła, że interpretację zawsze pozostawia prawnikom. Jako urzędnik odpowiedzi udziela z określeniem przepisu. Ponownie stwierdziła, że nie zna przepisu zakazującego - jest to kwestia uzgodnień. Elżbieta Czeczot podsumowując wyjaśnienia pani kurator stwierdziła, że wynika z nich, że gdyby dwudziestu uczniów wyraziło chęć zapisania się do szkoły bez złożenia deklaracji to należałoby ich przyjąć. Halina Bilik ponownie podkreśliła, że jest to kwestia uzgodnień i wynika z dobrej woli, bądź chęci rozszerzenia integracji. Decyzja w tej kwestii jest po stronie stowarzyszenia i jako kurator nie chce w to autonomiczne prawo stowarzyszenia ingerować. Jednocześnie podzieliła się uwagą, że w zaistniałej sytuacji, jeżeli do klasy uczęszcza dwudziestu uczniów, to przyjęcie jednego więcej nie stworzy zagrożenia upadłością dla stowarzyszenia. Róża Kerner upewniła się czy dzieci, których rodzice nie złożyli deklaracji będą uczestniczyły od początku do końca we wszystkich zajęciach. Ryszard Pacułt przypomniał, że kwestia ta już była wielokrotnie wyjaśniona. Róża Kerner poinformowała, że jej wątpliwości wynikają z różnych interpretacji. Elżbieta Czeczot w wypowiedzi wskazała na związek finansowy wynikający ze złożenia deklaracji. Halina Damas-Łazowska powołując się na rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej, konsultacje z radcami prawnymi i konsultacje w Ministerstwie Edukacji – poinformowała, że stoi na stanowisku iż dzieci, których rodzicie nie złożą dobrowolnej deklaracji o objęcie nauczaniem języka mniejszości - nie mogą uczestniczyć w takich zajęciach. W sytuacji, jaka ma miejsce, jeżeli stowarzyszenie przyjmie czwórkę dzieci bez deklaracji, będzie musiało zorganizować tak nauczanie aby dzieci nie były objęte nauczaniem języka mniejszości. 18 Następnie zwróciła się do (...)* z pytaniem, czy cała czwórka rodziców dzieci, które juz zostały zapisane do szkoły, nie ma ochoty ani woli złożenia takich deklaracji. (...)* poinformował, że od trzech godzin oczekuje na możliwość zabrania głosu i nie chce zdawkowo odnosić się do tak postawionego pytania. Poinformował o obawach, że odpowiedź jednym słowem może być wykorzystana przeciw jego osobie przez panią Halinę Damas-Łazowską. Halina Damas-Łazowska zapewniła, że nie ma takich intencji. Jednocześnie poinformowała, że zaniepokoiła ją wypowiedź pani dyrektor na początku sesji, iż możliwe jest że ktoś z czwórki rodziców złożył deklarację o objęcie nauczaniem języka mniejszości w innej szkole. I tylko z takim pytaniem chciała zwrócić się do (...)*. (...)* zwrócił uwagę, że pani Halinie Damas-Łazowskiej nie wolno o to pytać. Ryszard Pacułt zwrócił uwagę, że kwestia likwidacji szkoły nie jest ostatecznie prawnie rozstrzygnięta. Zaznaczył, że zainteresowane strony różnie interpretują istniejącą sytuację. Podkreślił, że szkoła w Koźlu Rogach podjęła we wrześniu pracę w wyjątkowo trudnych okolicznościach, a powodem był brak dialogu zainteresowanych stron w celu znalezienia wyjścia z sytuacji. Przypomniał, że parokrotnie w tej sprawie apelowano na posiedzeniach komisji i sesjach. Zwrócił uwagę, że pani dyrektor byłej „trzynastki” i nowo utworzonej szkoły została pozostawiona sama sobie w bardzo trudnej sytuacji, gdyż nie uzyskała odpowiedniej pomocy ze strony Urzędu Miasta organu który do końca sierpnia kierował i nadzorował pracę tej szkoły. W związku z tym nie można obciążać całą odpowiedzialnością pani dyrektor. Jego zdaniem w zaistniałej sytuacji pani dyrektor, stowarzyszenie i rodzice powinni uzyskać odpowiednią pomoc ze strony Urzędu Miasta. Pan prezydent powinien upoważnić określonych pracowników – w tym panią doradcę, która jest najlepszą znawczynią tego problemu – aby szybko doprowadzić do unormowania sytuacji w szkole w Koźlu Rogach. Jego zdaniem, jeżeli do szkoły uczęszcza ok. 90 dzieci, których rodzice podpisali deklaracje i na które przyznawana jest wyższa subwencja, to kilkoro uczniów, których rodzice nie złożyli deklaracji nie spowoduje wyższych kosztów funkcjonowania szkoły. Na zakończenie zaapelował aby pomyśleć o dobru dzieci i szybko zorganizować pracę szkoły, tak aby wszystkie dzieci, które chcą uczyć się w tej szkole mogły to czynić a dyrekcja szkoły z nauczycielami mogła zająć się pracą dydaktyczną i wychowawczą. Rafał Olejnik zwracając się do pani prezes stowarzyszenia poprosił o informacje, czy w przypadku braku przeciwwskazań prawnych, będzie możliwość uczestniczenia dzieci w szkole w pełnym zakresie, w sytuacji gdy ich rodzice nie mogą podpisać deklaracji aby nie narazić się na zarzut wyłudzenia pieniędzy od państwa. Przypomniał, że już na pierwszej sesji część rodziców zgłaszała, że nie będzie składała deklaracji argumentując, że nie są z mniejszości niemieckiej. Wówczas apelował do stowarzyszenia o szukanie rozwiązań, np. wprowadzenie zmian do statutu, które pozwolą na integrację uczniów w szkole. 19 Róża Kerner, prezes stowarzyszenia, zapewniła że od początku stowarzyszenie deklarowało chęć i wolę współpracy z rodzicami. Podkreśliła, że stanowisko stowarzyszenia wynikało z interpretacji przepisów. Natomiast dzisiaj na sesji dowiedziała się o innej możliwości. Elżbieta Czeczot podzieliła się obawą, że jeżeli zostanie zniesiony wymóg złożenia deklaracji przy zapisywaniu dziecka do szkoły w Rogach, to wiele rodziców będzie chciało zapisać swoje dzieci do tej szkoły. Wówczas powstanie problem kto pokryje koszty organizacji zajęć dla tych dzieci. Adam Sadłowski poinformował, że jest pełen szacunku dla czwórki rodziców, która jest symbolem w tej szkole. Nadmienił, że rodziców którzy mają podobne poglądy jak ta grupa jest więcej, jednak z różnych przyczyn podpisali deklaracje bądź przenieśli dzieci do innej szkoły. Następnie zwrócił się do pani kurator o informację na temat przepisów, które regulują kwestię śpiewania hymnu niemieckiego na uroczystym otwarciu roku szkolnego. Pani kurator oświaty poinformowała, że nie dopatruje się sprzecznych z prawem działań, gdy na inauguracji roku szkolnego odśpiewano oba hymny. Adam Sadłowski, kontynuując wypowiedź, krytycznie odniósł się do wymogu składania deklaracji przez osoby, które nie należą do mniejszości niemieckiej. Uważa, że takie deklaracje nie odzwierciedlają stanu faktycznego dot. liczby mniejszości niemieckiej w Polsce. Na zakończenie poprosił panią kurator o informację na temat warunków jakie musi spełnić stowarzyszenia aby zarejestrować się i ubiegać o dotację na działalność edukacyjną. Halina Bilik wyjaśniła, że Kuratorium Oświaty ma kompetencje do sprawdzenia warunków prowadzenia edukacji, tj czy baza, kadra, system organizacji oraz realizacja podstawy programowej - jest zgodna z przepisami ustawy o systemie oświaty. Natomiast sprawdzanie dotacji na działalność edukacyjną nie leży w gestii kuratorium. Adam Sadłowski podzielił się obawami na temat ewentualnych zagrożeń w przypadku nietrafnych decyzji dopuszczających prowadzenie szkół przez stowarzyszenia skupiające ludzi o różnych poglądach. Na zakończenie wrócił się z prośbą o udzielenie głosu p. Andrzejowi Lachowiczowi, przewodniczącemu Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność Pracowników Oświaty i Wychowania. Elżbieta Czeczot poinformowała, że w pierwszej kolejności zabierze głos poseł, radni, prezes ZNP, a następnie pan Andrzej Lachowicz, który jako ostatni zgłosił chęć zabrania głosu. Sławomir Kłosowski krótko odniósł się do wypowiedzi pani Róży Kerner dot. spotkań i konsultacji poprzedzających likwidację szkół. 20 Grzegorz Mankiewicz przypomniał wypowiedź śp. Jacka Kuronia że prawa mniejszości ustala większość. Wskazał na pojawiającą się szansę, przy dobrej woli stowarzyszenia, na prowadzenie szkoły bez podziałów i z uwzględnieniem integracji uczniów. Poinformował, że odcina się od wypowiedzi radnego Adama Sadłowskiego, którego opinie są zbyt daleko idące. Poprosił o informację na temat możliwości przekazywania dodatkowych środków z budżetu gminy, w celu uzupełnienia subwencji na edukację uczniów, których rodzice nie podpisali deklarację. Przypomniał, że w przypadku podpisania deklaracji, subwencja ta jest wyższa. Wyraził również zdziwienie, że do tej pory Urząd Miasta nie wystąpił o interpretację przepisów dot. jednakowego nauczania wszystkich dzieci w tej szkole. W trakcie wypowiedzi radny zauważył, że salę obrad opuścił prezydent miasta. W związku z tym zwrócił się do prowadzącej obrad o ogłoszenie przerwy do czasu powrotu prezydenta. Przerwa nie została ogłoszona, gdyż prezydent wrócił na salę. Katarzyna Dysarz, dyrektor MZOiW, udzielając w imieniu prezydenta miasta odpowiedzi, powołała się na regulacje zawarte w art. 80 ust. 3 ustawy o systemie oświaty oraz opinię RIO. Grzegorz Mankiewicz sprostował, że jego pytanie dotyczyło innej kwestii, tj. możliwości pokrycia różnicy kosztów pomiędzy subwencją jaką otrzymuje się na jednego ucznia, którego rodzic złożył deklarację o nauczanie języka mniejszości, a subwencją na ucznia bez deklaracji. Katarzyna Dysarz wyjaśniła, że nie ma możliwości innej interpretacji przywołanych przepisów. Halina Bilik po uzupełnieniu wyjaśnień Katarzyny Dyszarz, potwierdziła powyższą wypowiedź. Grzegorz Mankiewicz zaproponował rozważenie możliwości udziału rodziców w partycypacji części wyższych kosztów wynikających z niepodpisania deklaracji. Ryszard Pacułt ponownie podzielił się uwagą, że jeden uczeń w klasie bez deklaracji nie wpłynie na podrożenie kosztów funkcjonowania szkoły. Elżbieta Czeczot poinformowała, że obawia się że jeżeli nie będzie potrzeby składania deklaracji to wielu rodziców z innych osiedli będzie chciało posłać swoje dzieci do szkoły w Rogach. Tadeusz Urbańczyk, zaapelował do dyrekcji szkoły i stowarzyszenia o wykazanie dobrej woli i umożliwienie czwórce dzieci kontynuowania nauki w szkole w Rogach w takim samym zakresie nauczania jak dla pozostałych uczniów tej szkoły. Przypomniał, że dzieci te były uczniami tej szkoły od I klasy. Zgodził się, że jest to szkoła publiczna i każdy może do takiej szkoły uczęszczać, a na dzieci których rodzice nie podpisali deklaracji o nauczanie języka mniejszości będzie niższa subwencja. Jego 21 zdaniem koszty zorganizowania dodatkowych zajęć dla tej czwórki dzieci będą dużo wyższe niż zajęcia w tej samej grupie. Grzegorz Chudomięt poparł apel Tadeusza Urbańczyka. Podał swój przykład, że jako rodzic chcąc zapewnić dziecku nauczanie języka niemieckiego opłacił prywatne lekcje zorganizowane poza szkołą. Telesfor Jankowski również poparł apel Tadeusza Urbańczyka. Grzegorz Peczkis zwrócił się z pytaniem do pani kurator, czy zna temat organizowania zajęć w PSP nr 5, gdzie rodzicom również rozdano deklaracje. Czy kuratorium nie widzi pewnego niebezpieczeństwa wynikającego z wyższej subwencji na klasy mniejszościowe, gdzie deklaracje mogą stać się formą pozyskiwania dodatkowych środków. Halina Bilik poinformowała, że wyższa subwencja ma na celu zwiększenie możliwości dla mniejszości. Jednocześnie zaznaczyła, że nie może wypowiadać się w kwestii interpretacji działań jednostek samorządu terytorialnego, gdzie przekazywana jest subwencja. Do tej pory do Kuratorium Oświaty nie wpłynęły w tej sprawie żadne sygnały. Jednocześnie podzieliła się uwagą, że wymuszanie przez dyrektora pewnych decyzji z powodów ekonomicznych nie powinno mieć miejsca. Halina Damas-Łazowska przypomniała, że rozporządzenie mówi, że deklaracje są składane na zasadzie dobrowolności. Nie wyobraża sobie aby dyrektor PSP nr 5 lub inny dyrektor szkoły przymuszał kogokolwiek, skoro jest mowa o dobrowolności. Jednocześnie wyjaśniła, że PSP nr 5 przyjęła grupę uczniów z PSP nr 14, gdzie prowadzone były zajęcia z języka niemieckiego. W związku z tym pani dyrektor wystąpiła z wnioskiem o dodatkowe godziny na kontynuację tego nauczania i jako język obcy jest to realizowane.. Jeżeli na podstawie dobrowolnie złożonych przez rodziców wniosków, pani dyrektor wypełni rozporządzenie, to jej obowiązkiem jest zorganizowanie nauczania w języku mniejszości narodowej. Andrzej Kopeć zwrócił uwagę na fakt, że subwencja jest przekazywana gminie, natomiast dotację dla szkoły przekazuje gmina. Zwrócił uwagę, że w przypadku mniejszej ilości deklaracji gmina otrzymuje niższą subwencję, natomiast dotacja dla szkoły jest taka sama. W związku z tym, w sytuacji gdy wyjaśni się kwestia, że prawo dopuszcza do sytuacji aby dzieci bez deklaracji uczęszczały na zajęcia nauczania języka mniejszości, to wówczas już tylko od dobrej woli organu prowadzącego będzie zależało czy te dzieci zostaną objęte pełnym trybem nauczania w szkole. (...)* wyraził ubolewanie, że przez kilka godzin nie miał możliwości zabrania głosu, a jedynie mógł przysłuchiwać się dyskusji. Nie zgodził się z wypowiedzią p. Haliny Damas-Łazowskiej, Róży Kerner i posła Ryszarda Galli że z rodzicami zostały przeprowadzone konsultacje o zamiarze likwidacji SP nr 13. Konsultacje w odczuciu rodziców polegają na dialogu i liczeniu się z opinią przy podejmowaniu decyzji. W tym kontekście żadnych konsultacji w Kędzierzynie-Koźlu nie było. Podał przykład 22 konsultacji w Opolu w 2010 roku, których wynikiem było wycofanie się prezydenta miasta z zamiaru przekazania stowarzyszeniu mniejszości niemieckiej prowadzenia SP nr 25. W imieniu rodziców zapewnił, że nie są przeciwni aby ich dzieci uczyły się języka niemieckiego, jednak w świetle zasianych wątpliwości, że podpisanie wniosku przez osoby niebędące z mniejszości niemieckiej jest wyłudzeniem pieniędzy od państwa polskiego – nie chcą takiego wniosku podpisać. Nawiązując do wypowiedzi pana posła Ryszarda Galli o gotowości do dialogu poinformował, że wszelka rozmowa z panią dyrektor szkoły i panią prezes stowarzyszenia polegała na stawianiu propozycji podpisania wniosku lub zabrania dziecka do szkoły obwodowej. Róża Kerner prezes stowarzyszenia zaprzeczyła tej informacji. (...)* podtrzymał wypowiedź uzupełniając ją, że pani prezes powoływała się na inną interpretację przepisów z Kuratorium Oświaty i Haliny Damas-Łazowskiej. Zwrócił uwagę na próbę bagatelizowania problemu iż dotyczy on tylko czwórki dzieci oraz poinformował, że na wywiadówce 11.09. również rodziców tych dzieci wykluczono z możliwości kandydowania do trójek klasowych i rady rodziców. Wyraził żal że dzieci do 18 wrześnie nie miały zapewnionego bezpieczeństwa w szkole, a pani prezes tłumaczyła że obowiązek ten spoczywa na rodzicach, którzy wysyłają dziecko do szkoły. Zaapelował do wszystkich, którzy mają wpływ na rozwiązanie problemu o szybkie i ostateczne decyzje, aby uniknąć sytuacji, że za jakiś czas okaże się, że dzieci będą musiały nadrabiać zaległości z powodu innego programu nauczania. Uzupełniając odpowiedź na pytanie Grzegorza Chudomięta poinformował, że rodzice proszą o znalezienie rozwiązania, które pozwoli na zorganizowanie nauki języka niemieckiego, jako języka dodatkowego Możliwość nauczania dzieci tego języka była istotnym powodem przy podejmowaniu decyzji o wyborze szkoły, wówczas dwujęzycznej. Poinformował, że prosząc o naukę języka niemieckiego, wypowiada się nie tylko w imieniu czwórki rodziców, którzy nie podpisali wniosku, ale również w imieniu szerszego grona rodziców, którzy rozważają wycofanie wniosku, jeżeli będzie możliwość pozostawienia dzieci w tej szkole. Wiele rodziców pod naciskiem pani dyrektor i pani prezes podpisało wnioski o naukę języka mniejszości, dla dobra swoich dzieci aby umożliwić im kontynuowanie nauki w tej szkole i niezmienianie środowiska. Na zakończenie odniósł się do wypowiedzi pani dyrektor Sabiny Reszki, która swoje postępowanie tłumaczyła działaniem w dobrej wierze, dbałością o przestrzeganie prawa i zgodnie z wytycznymi innych organów. Poinformował, że w odczuciu rodziców pani dyrektor jako nauczyciel i opiekun tych dzieci jest źródłem całego zła jakie te dzieci spotkało od 1 września w szkole, nie pozwalając im na uczestniczenie w życiu szkoły. Rodzice mają żal do pani dyrektor z powodu wplątania dzieci w spór dorosłych. W tej sprawie rozważają zwrócenie się do pani Kurator Oświaty z pytaniem o możliwość złożenia wniosku o postępowanie dyscyplinarne wobec pani dyrektor. Róża Kerner prezes stowarzyszenia zarzuciła panu (...)* mówienie kilka razy nieprawdy. Na przykład: złożenie deklaracji - rodzice potwierdzili wolę przyjęcia do tej szkoły udzielając sekretarce informacji, że podpiszą deklarację po zapoznaniu się 23 ze statutem. Na marginesie zauważyła, że w liście do pani kurator pan (...)* informował, że zapisał dziecko do Szkoły Podstawowej Nr 13. (...)* przerywając wypowiedź zwrócił uwagę, że wiele osób na tej sali dzisiaj nie wie jak szkoła się nazywa. Dwie panie obecne na sali potwierdziły wypowiedź pana (...)* . Róża Kerner kontynuując wypowiedź poinformowała, że 31 sierpnia podczas rozmowy telefonicznej z pracownikiem Kuratorium Oświaty zadała pytanie czy stowarzyszenie musi przyjąć dzieci bez deklaracji do szkoły publicznej, bezobwodowej. Po informacji, że stowarzyszenie nie ma takiego obowiązku zadzwoniła do czwórki rodziców z informacją, że jest statut do wglądu w sekretariacie. Inny przykład mówienia nieprawdy to sprawa bezpieczeństwa dzieci w szkole. Przedstawiając swoją wersję poinformowała, że na pytanie (...)* udzieliła odpowiedzi, że za bezpieczeństwo dzieci nie odpowiada ona lecz pani dyrektor. (...)* przerywając wypowiedź podkreślił, że nie był sam przy rozmowie. Róża Kerner zwróciła się z pytaniem czy rodzice chcą nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowych. (...)* poinformował, że zdecydowanie nie. Jednocześnie w odczuciu rodziców nie przeszkadza im, że język niemiecki tak będzie nazywał się, ale chcą uczyć dzieci języka niemieckiego. Ryszard Pacułt upewnił się, czy ilość godzin ma być taka sama jak dla pozostałych dzieci. (...)* wyjaśnił, że rodzice nie chcą zakłócać życia i organizacji szkoły. Natomiast ustalenie liczby godzin leży w gestii pani prezes. Róża Kerner ponownie zapytała czy rodzice zgadzają się na taką naukę języka niemieckiego jaka jest w tej szkole. (...)* poinformował, że dlatego między innymi rodzice posłali dzieci do tej szkoły. Róża Kerner poinformowała, że jeżeli rodzice chcą i takie oświadczenie złożą - to nie ma problemu. (Po tej informacji na sali zrobiło się gwarno) Halina Bilik poinformowała, że musi odnieść się do wypowiedzi pani Róży Kerner, gdyż powołała ona się na rozmowę z pracownikiem Kuratorium Oświaty. Następnie odczytała notatkę sporządzoną na okoliczność spotkania w dniu 18 września w Kuratorium Oświaty. Z notatki wynika, że są rozbieżności dot. przebiegu rozmowy telefonicznej jaka odbyła się 31 sierpnia pomiędzy panią Różą Kerner a pracownikiem Kuratorium Oświaty. Na spotkaniu 18 września pracownik Kuratorium Oświaty przypomniał treść telefonicznej rozmowy, a pani Róża Kerner przeprosiła za powstałe nieporozumienie. 24 Róża Kerner podtrzymała swoją wypowiedź że w rozmowie telefonicznej uzyskała informację, że przy szkole bezobwodowej nie ma obowiązku przyjęcia wszystkich zgłaszających się dzieci. Halina Bilik podzieliła się uwagą, że pani prezes „przekłamuje wypowiedź” pracownika Kuratorium Oświaty. Prowadząca obrady Elżbieta Czeczot stwierdziła, że dzisiaj kwestia te jest trudna do rozstrzygnięcia. Następnie udzieliła głosu pani prezes ZNP oddział w KędzierzynieKoźlu. Anna Zielińska, prezes ZNP oddział w Kędzierzynie-Koźlu, przypomniała informację pani Kurator Oświaty o niedociągnięciach w treści statutu. Zwróciła uwagę na brak regulaminu pracy i płacy pracowników szkoły (a jeżeli jest to nie mała możliwości poznać) - oraz zasygnalizowała temat - jej zdaniem - źle sformułowanych umów o pracę nauczycieli. Zwróciła uwagę, że organ prowadzący przekazując szkołę stowarzyszeniu kierował się względami finansowymi oraz liczył na właściwe prowadzenie szkoły pod względem merytorycznym i formalnym. Prowadząca obrady Rady Elżbieta Czeczot przerwała wypowiedź, zwracając uwagę że nie dotyczy tematu sesji. Jednocześnie poinformowała, że organ nie przekazywał szkoły. Paweł Rams, z-ca prezydenta miasta potwierdził, że organ prowadzący nie przekazywał szkoły stowarzyszeniu. Anna Zielińska podzieliła się uwagą, że oznacza to iż stowarzyszenie samo wzięło i opanowało budynek. Elżbieta Czeczot wyjaśniła, że stowarzyszenie nie opanowało budynku. Jednocześnie zaznaczyła, że nie jest to czas i miejsce na wyjaśnianie tego typu wątpliwości. Także kwestia wyjaśnienia wątpliwości dot. umów o pracę leży w gestii związków zawodowych, a nie radnych. Anna Zielińska przypomniała, że na lutowym posiedzeniu komisji pani prezes Róża Kerner oferowała współpracę przy tworzeniu kadry. Do dnia dzisiejszego deklaracje nie zostały zrealizowane. Poinformowała, że 70% obecnej kadry, to członkowie związku, dlatego związek zamierza zgłosić się do stowarzyszenia. Grzegorz Mankiewicz wyraził nadzieję, że do następnej sesji Rada otrzyma informację, że spór został zażegnany a atmosfera w szkole unormowała się. Poprosił o informacje, czy rodzice czwórki dzieci będą mogli uczestniczyć w działalności nadzorczej szkoły np. w radzie rodziców. 25 Róża Kerner wyjaśniła, że nie uczestniczyła w wyborze rady rodziców, gdyż wybory odbywają się w gronie rodziców. Poinformowała, że również była zdziwiona kiedy w prasie przeczytała o zaistniałej sytuacji dot. wyboru rady rodziców. Sabina Reszka, dyrektor szkoły w Rogach, poinformowała, że 25 września odbędzie się posiedzenie Rady Pedagogicznej, a 26 lub 27 września będzie spotkanie rodziców. Wszystkie informacje, zalecenia pani Kurator Oświaty przedłoży na Radzie Pedagogicznej. Poinformowała, że znalazła się w nowej sytuacji, jako dyrektor szkoły prowadzonej przez stowarzyszenie. Zaproponowała aby dać sobie więcej czasu na przeanalizowanie możliwości wprowadzenia dalszych zmian. Efekt pierwszy jest dzieci zostały wpisane na listę uczniów szkoły. Elżbieta Czeczot upewniła się czy jest możliwość wyboru rodziców do trójki kasowej. Pani dyrektor poinformowała, że wszystko jest możliwe przy dobrej woli obu stron. (...)* poprosił o informację czy dzieciom, których rodzice nie podpisali wniosku o nauczanie języka mniejszości narodowej i podjęli decyzję o przeniesieniu ich do innych szkół, miasto zagwarantuje kontynuację nauki języka niemieckiego w innych szkołach. Ponadto zwrócił się z prośbą aby radny Andrzej Kopeć wyraził zgodę podjęcia się roli męża zaufania i partnerowania w dalszych rozmowach i mediacji rodziców z panią dyrektor szkoły i prezes stowarzyszenia. W ten sposób uniknie się nieporozumień i wzajemnych oskarżeń o mówienie nieprawdy. Andrzej Kopeć poinformował, że zgadza się, jeżeli obie strony tego sobie życzą. Róża Kerner poparła wypowiedź pani dyrektor. Jednocześnie zaproponowała aby radny Grzegorz Chudomięt wyraził zgodę i podjął się mediacji w imieniu dyrekcji szkoły i stowarzyszenia. (...)* zaapelował o szybkie rozstrzygnięcie, tj. w najbliższych kilku dniach, kwestii dotyczących dzieci, tak aby dzieci nie brały udziału w skutkach powstałego bałaganu i braku organizacji. W dalszej wypowiedzi, na prośbę pani Róży Kerner, doprecyzował prośbę aby stowarzyszenie w pilnym trybie określiło jakie prawa i możliwości nauki, także języka niemieckiego mają dzieci w tej szkole. Jego zdaniem pozostałe sprawy zostały już dookreślone. Grzegorz Chudomięt podziękował za zaufanie oraz zaproponował kandydaturę Tadeusza Urbańczyka, który lepiej zna przepisy oświatowe. Róża Kerner zaprosiła Tadeusza Urbańczyka do współpracy oraz wyraziła nadzieję, że nie będzie potrzeby korzystania z pomocy mediatorów. Tadeusz Urbańczyk wyraził zgodę. 26 (...)* ponowił pytanie zadane w imieniu rodziców, którzy dzieci zabrali do innych szkół, gdyż nie chcieli złożyć wniosku o naukę języka mniejszości narodowej i nie widzieli szans na porozumienie – czy zostanie zorganizowana dodatkowa nauka języka niemieckiego, kontynuowanego, bo dzieci te dotąd uczyły się języka niemieckiego, jako języka obcego. Katarzyna Dysarz, dyrektor MZOiW wyjaśniła, że nauki języka niemieckiego, jako mniejszości narodowej lub języka obcego nowożytnego będzie zależała od złożenia przez rodziców deklaracji i dotychczasowej organizacji w szkole nauki tego języka. Ad. 3. Wolne wnioski Robert Młodziński zaproponował przyjęcie przez Radę Miasta wniosku o wystąpienie z apelem do Premiera w sprawie szkolnych deklaracji przynależności do mniejszości narodowej lub etnicznej. Rada Miasta Kędzierzyna-Koźla apeluje do Prezesa Rady Ministrów Pana Donalda Tuska do podjęcia wszelkich koniecznych zmian w zakresie przepisów prawa, dotyczących szkolnych deklaracji przynależności do mniejszości narodowych lub etnicznych. Uważamy iż niedopuszczalny jest fakt wykorzystywania przez dyrektorów szkół publicznych, dotychczasowych przepisów prawa, w szczególności „ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym” do ubiegania się o dotację z budżetu państwa. Uzasadnienie : taki stan prawny prowadzi do niebezpieczeństwa dyskryminacji dzieci z uwagi na narodowość. Proceder rozpowszechniania deklaracji przynależności narodowej (etnicznej) wśród rodziców uczniów szkół publicznych, szczególnie prowadzonych przez stowarzyszenia, godzących w słuszny interes narodowy Rzeczypospolitej Polskiej. Owe deklaracje skutkują faktem iż rodzice stają przed niedopuszczalnym dylematem - wybór pomiędzy zadeklarowaniem obcej przynależności narodowej (etnicznej), a nauką języków obcych (mniejszości) w rzeczonych szkołach, gdyż za tym idzie zwiększona wielokrotnie subwencja oświatowa. Wnosimy aby możliwość wyboru nauki języka dodatkowego w szkołach publicznych Rzeczypospolitej Polskiej, nie musiała opierać się na konieczności zadeklarowania przynależności narodowej lub etnicznej innej niż polska, a jedynie na wyborach dokonywanych przez rodziców”. Halina Bilik, Kurator Oświaty odnosząc się do proponowanego wniosku - wskazała na niewłaściwą interpretację rozporządzania i powstałe w związku z tym nieporozumienie. W związku z tym powyższy apel nie będzie skutkował zmianą prawa. Przeciw wnioskowi wypowiedział się Grzegorz Chudomięt, którego poparła Elżbieta Czeczot. Andrzej Kopeć podzielił się wątpliwościami czy podejmowanie dzisiaj wniosków jest potrzebne. Zaproponował aby na bieżąco monitorować sytuację, a na kolejnej sesji 27 wprowadzić punkt do porządku obrad, zaprosić przedstawicieli rodziców i organu prowadzącego w celu zweryfikowania na nowo sytuacji. Po upewnieniu się, że nie ma więcej zgłoszeń do dyskusji, prowadząca obrady Elżbieta Czeczot poddała wniosek przedstawiony przez Roberta Młodzińskiego pod głosowanie: „za” oddano 4 głosy, „przeciw” 10 „wstrzymujących się” 2 głosy. Wniosek nie uzyskał akceptacji Rady. W dalszej części realizacji punktu „wolnie wnioski” przewodnicząca Rady Miasta Elżbieta Czeczot zwróciła się z prośbą do radnych o rozważenie możliwości uczestniczenia w uroczystościach patriotycznych, jakie odbywają się w mieście. Z przykrością stwierdziła, że we wrześniu w uroczystościach tych uczestniczyła nieliczna grupa radnych. Adam Sadłowski poinformował, patriotycznych poza miastem. że często uczestniczy w uroczystościach (...)* zwrócił się z prośbą o szybkie rozwiązanie sprawy szkoły w Koźlu-Rogach i wyraził nadzieję, że dalsze rozmowy ze stowarzyszeniem będą miały pozytywny kontekst. W imieniu rodziców podziękował pani Halinie Bilik Kurator Oświaty za stanowcze zajęcie stanowiska w kierunku rozwiązania problemu. Ad. 4. W związku z wyczerpaniem porządku obrad – przewodnicząca Rady Miasta Elżbieta Czeczot zamknęła XXVII sesję Rady Miasta Kędzierzyn-Koźle. Przewodnicząca obrad Elżbieta Czeczot Sesja zakończyła się o godz. 18.40 Protokółowała H. Olkowska 28