przegląd prasy - Rzecznik Praw Dziecka
Transkrypt
przegląd prasy - Rzecznik Praw Dziecka
Dolny Śląsk spod znaku orlika Lucyna Róg 2009-05-21, ostatnia aktualizacja 2009-05-20 16:45:57.0 Już 51 boisk powstało dzięki programowi "Moje boisko - Orlik 2012". Do końca tego roku mają zostać oddane dalsze 54. Choć część gmin miała problem, by zmieścić się z wydatkami w przewidywanym milionie złotych, samorządowcy nie żałują wydanych pieniędzy. Pierwszy orlik w naszym województwie powstał w Jaworzynie Śląskiej. Dwa boiska, do piłki nożnej i koszykówki, otwarto uroczyście we wrześniu ubiegłego roku. Do Jaworzyny zjechali wicepremier Grzegorz Schetyna, rzecznik praw dziecka Marek Michalak, posłowie, senatorowie i samorządowcy. Dolnośląski orlik był wówczas dopiero dziesiąty w kraju. Płacą więcej... Inicjatywa programu Orlik 2012 to pomysł premiera Donalda Tuska, który w swoim exposé w 2007 r. zadeklarował, że w każdej polskiej gminie powstanie kompleks boisk. Koszty budowy oszacowano na milion złotych. Jedną trzecią tej kwoty miał dać rząd, jedną trzecią samorząd województwa, a pozostałą część - gmina. W praktyce okazało się, że koszty wybudowania kompleksu ze sztuczną trawą do gry w piłkę, boiskiem do koszykówki i zapleczem sanitarnym są często dużo wyższe, ale gmina i tak może liczyć tylko na 666 tys. zł dofinansowania. - W naszym przypadku pomoc w wysokości dwóch trzecich kwoty wydatków okazała się fikcją - mówi Krzysztof Kotowicz, burmistrz Ząbkowic Śląskich. - Zapłaciliśmy za orlika 1,7 mln zł i to był dla nas ogromny problem. Długo musiałem przekonywać radę gminy o słuszności tak dużego wydatku. ... ale nie żałują Burmistrz Kotowicz przyznaje jednak, że gdyby ponownie miał podejmować decyzję, to znów bez wahania zdecydowałby się na orlika. Tłumaczy: - Codziennie mamy na boiskach tłum dzieci i dorosłych, od rana do późnego wieczora. To dla mnie wystarczający dowód, że orlik był świetnym pomysłem. Z orlika zadowoleni są także mieszkańcy wrocławskiego Brochowa, gdzie został on otwarty w minioną sobotę. Szczęśliwe buzie dzieciaków, które wreszcie mają dobre warunki do sportowego rozwoju, czego chcieć więcej? przekonuje Andrzej Grębla z Rady Osiedla Brochów. Snuje też optymistyczne wizje przyszłości: - Kto wie, może wyrosną nam tutaj przyszli reprezentanci Polski? Mamy przecież potencjał. Na boisku obok orlika pierwsze piłkarskie kroki stawiał Kamil Biliński, dziś napastnik Śląska Wrocław. Wierzę, że nie był rodzynkiem, a takich graczy jak on znajdzie się u nas sporo. "Cudną sprawą" nazywa orlika Olgierd Poniźnik, burmistrz Gryfowa Śląskiego: - Zapłaciliśmy za niego 1,3 mln zł, czyli do pieniędzy od rządu i województwa dołożyliśmy drugie tyle. Mimo to nie żałujemy. Stare asfaltowe boisko było już bardzo sfatygowane, a nawet porośnięte drzewami. Teraz mamy piękne obiekty, z których korzysta młodzież szkolna, kluby sportowe, stowarzyszenia, a także dzieciaki nigdzie niezrzeszone, które po prostu chcą aktywnie spędzić czas. Boiska nigdy nie stoją puste. Nawet w zimie hasają po nich dzieci i dorośli. W niektórych gminach do orlików ustawiają się kolejki chętnych do gry. Czasem by zagrać, trzeba zapisywać się na tworzone listy. Samorządowcy chwalą nie tylko sam pomysł budowy kompleksów sportowych, ale również zatrudnienia specjalistów, którzy będą opiekować się młodzieżą. - To duży atut programu - mówi Marek Piorun, burmistrz Dzierżoniowa. Konieczność zatrudnienia animatorów sportu gwarantuje dobre wykorzystywanie orlików. Nie tylko dbają oni o obiekty, ale także zapewniają opiekę młodzieży. Wiesław Wabik, burmistrz Polkowic, chwali natomiast możliwość dostosowania projektu orlika do potrzeb konkretnej miejscowości: - Obok boiska gminy często dobudowują drogi czy place zabaw. Dzięki temu korzystają nie tylko użytkownicy zielonej murawy, ale i inni mieszkańcy. To dobrze, że pojawiają się takie inicjatywy jak orliki. To pomoże wielu gminom w szybszym rozwoju i dostosowaniu się do unijnych standardów. Teraz nie budują, ale nie rezygnują Na 54 orliki zgłoszone do budowy w tym roku z ich realizacji wycofały się tylko dwie gminy. - Rada gminy nie zgodziła się na wybraną lokalizację. Zaproponowała miejsce za gimnazjum, gdzie i tak ma powstać wielofunkcyjne boisko, więc budowanie dwóch obok siebie byłoby bez sensu - tłumaczy Halina Kołodziejska, burmistrz miasta i gminy Prochowice. Z wykształcenia jest wuefistką, więc popiera ideę orlików: - Program jest świetny. Żałuję, że nie uda nam się z niego skorzystać w tym roku. Dzieci i młodzież miałyby miejsce, by pograć, a do tego profesjonalnego trenera, który doradzałby im. W Prochowicach zakładano, że koszt wybudowania kompleksu sportowego nie przekroczyłby znacząco miliona złotych. - W sąsiednich gminach to się udało, choćby w Miłkowicach. Sądzę, że i my dalibyśmy radę - mówi Halina Kołodziejska. - Być może będziemy się więc starać o orlika w przyszłym roku. Lubin i Prochowice zostaną zastąpione przez inne gminy, ale jeszcze nie wiadomo jakie. Powinno być taniej Według statystyk Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego w zeszłym roku średni koszt wybudowania orlika wyniósł 1,3 mln zł. - I jest coraz taniej - przekonuje Piotr Borys, wicemarszałek województwa dolnośląskiego. - W tym momencie za orlika gmina zapłaci 20 do 30 proc. mniej niż w ubiegłym roku. Problemy z wysokimi kosztami wynikały do tej pory z braku wykonawców. Teraz, w związku z kryzysem, wiele firm budowlanych zainteresowanych jest inwestycjami publicznymi. W 2010 r. planowanych jest 48 orlików. Nie wiadomo jeszcze, gdzie powstaną. Program "Moje boisko " zakłada budowanie kompleksów sportowych do 2012 r. - Jeżeli będzie zapotrzebowanie na kolejne orliki, zarząd województwa rozpatrzy te wnioski - zapewnia Magdalena Kuchta z wydziału komunikacji społecznej urzędu marszałkowskiego. Lucyna Róg Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA