(09) Życie modlitewne Chrystusa (Ew. Jana 17)
Transkrypt
(09) Życie modlitewne Chrystusa (Ew. Jana 17)
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie, pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji. Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Życie modlitewne Chrystusa (09) (Ewangelia Jana 17) Adam Kędzierski Seria: Osoba Pana Jezusa Chrystusa 21 grudnia, 2014 r. Gdy Pan Jezus Chrystus przyszedł żyć na tym świecie, to żył na tych samych zasadach i w takich samych warunkach w jakich my żyjemy. Kluczowe jest zrozumieć, że Pan Jezus Chrystus przeżył doskonałe życie na naszą korzyść. Jest prawdą, że On jest odwiecznym Synem Bożym, który stał się człowiekiem. Jest prawdą, że miał dwie odrębne natury: boską i ludzką. Ale gdy żył miedzy nami jako człowiek, to nie odwoływał się do swojej boskości, aby wspierać, ułatwiać sobie życie w ciele. Żył doskonale między nami na tym świecie bez dodatkowych korzyści, przewagi, ułatwień. Dlatego nasz Pan modlił się, prowadził życie modlitewne. Tak całkowicie odłożył na bok swoje boskie przymioty i atrybuty, że tak jak najsłabszy ze swoim naśladowców stał się całkowicie zależny od swego Ojca we wszystkim. To co potrzebował na każdy dzień, a także na każdą chwilę swego życia każdego dnia, z tym przychodził do Ojca w modlitwie. Zaspokajanie jego potrzeb zaczynało się od modlitwy. Nasz Pan był wspierany w swym doskonałym, nieskazitelnym ludzkim życiu za pośrednictwem modlitwy. Był bezgrzeszny, ale nie mógł przetrwać, wytrwać w swoim duchowym życiu, bez modlitwy. To prawda, że był wypełniony Duchem. Bóg nie dał mu Ducha z umiarem, dał mu Ducha bez miary. Ale On nie mógł przetrwać bez modlitwy. Był odwiecznym Bożym Synem, który stał się człowiekiem, ale nie mógł przetrwać w swoim duchowym życiu bez okresów samotności, bez czasu szukania oblicza swojego Ojca w modlitwie. Boży Syn nie mógłby przeżyć doskonałego życia bez modlitwy. Taki możemy wyciągnąć wniosek. To jest wyjątkowo ważne dla nas. Są ludzie, którzy mają raczej przypadkowe i nieprzemyślane podejście do modlitwy. Może nie zdają sobie z tego w pełni sprawy, ale prezentują w życiu taką postawę, że jeżeli komukolwiek udałoby się poradzić sobie i przejść przez życie bez poważnego zaangażowania w modlitwę, to właśnie im. Nie jest moim zadaniem oskarżać nikogo, bo jestem świadomy jak moje życie modlitewne jest ułomne, ale chcę zwrócić uwagę na właściwe zrozumienie i podejście do osobistej modlitwy, abyśmy nabrali tej właściwej perspektywy odnośnie modlitwy w kontekście Pana Jezusa Chrystusa. Poza tym dzisiaj w chrześciajństwie jest coraz większy nacisk na to, aby wierzący spotykali się i robili jeszcze więcej razem. I to nie jest złe. Ale czasami jest to podkreślane z takim naciskiem, że powstaje wrażenie, że chrześcijanin wcale nie potrzebuje osobistego, indywidualnego życia modlitewnego. Przykład Pana Jezusa Chrystusa pokazuje, że tak nie jest. Jeśli Syn Boży musiał się modlić, aby podtrzymać swoje duchowe życie, o ile bardziej ty czy ja potrzebujemy życia modlitewnego. Podzielimy dzisiejsze kazanie na 4 części: postawa przy modlitwie; miejsce modlitwy; sytuacje w jakich Pan Jezus się modlił; i cechy modlitwy Pana Jezusa. 1 1. Postawa przy modlitwie Pana Jezusa Chrystusa Postawa przy modlitwie to nie wszystko, nie jest najważniejsza, ale coś znaczy. Bóg nie patrzy na mój wygląd zewnętrzny, patrzy na moje serce. Ale często moja postawa, wygląd zewnętrzny jest obrazem tego, co dzieje się w sercu. Czasami widzimy Pana Jezusa Chrystusa stojącego w czasie modlitwy. Gdy dziękował i łamał chleb przy nakarmieniu 5 tysięcy - modlił się tam, gdzie był. Tak samo, gdy modlił się przed grobem Łazarza. Modlitwa była dla niego czymś zupełnie naturalnym. Czasami, ku naszemu zdumieniu Pan Jezus modlił się w pozycji odpoczynku, półleżącej. Tak było w czasie wieczerzy Pańskiej, gdzie zwyczajowo wszyscy byli w pozycji półleżącej na boku wsparci na łokciu. W takiej pozycji odbyła się prawdopodobnie tzw. modlitwa arcykapłańska Pana Jezusa Chrystusa i inne modlitwy przed posiłkami. Gdy przeniesiemy się chwilę później do ogrodu Getsemane, gdy Chrystus modlił się w agonii, aby jeśli jest taka możliwość, nie szedł na krzyż, widzimy, że klęczał. A później nawet, że padł na twarz. Jeśli bezgrzeszny Syn Boży modlił się na klęcząco, nawet leżąc twarzą do ziemi przed Bogiem, jaką postawę powinniśmy przyjmować my? Jeśli Syn Boży miał taki respekt i cześć dla Boga, że czasami wybierał, aby klęczeć lub paść na twarz, jak to powinno wpływać na cześć, jaką my powinniśmy mieć w sercach dla Boga? Z drugiej strony przyjmując jakąś postawę zewnętrzną łatwiej jest oszukiwać innych a nawet samego siebie, że w naszych sercach jest więcej niż jest na prawdę. Inną sprawą jest, że w dzisiejszym chrześcijaństwie jednym z największych niebezpieczeństw, jest to niebezpieczeństwo spoufalania się z Bogiem. Prawdą jest, że możemy wejść do Miejsca Najświętszego z odwagą przez krew Jezusa, ale musimy pamiętać, że jednak wchodzimy do Miejsca Najświętszego i przez krew Jezusa. To prawdą, że możemy zbliżyć się do naszego wspaniałego Ojca z wielkim zaufaniem, ale powinniśmy pamiętać, ze to jest nasz Niebieski Ojciec, do którego zbliżamy się z zaufaniem. Prawdą jest, że możemy doświadczać pewnej intymności z Bogiem, ale ostatecznie to jest jednak Bóg, z którym doświadczamy intymności. Biblia nie nakazuje nam jakiejkolwiek postawy przy modlitwie. Ale z pewnością pewne postawy wskazują na określone postawy serca. 2. Miejsce modlitw Pana Jezus Chrystusa Gdzie się modlił? Gdy wygłaszał Kazanie na górze i mówił o modlitwie, mówił o odrębnym pomieszczeniu, o zamknięciu drzwi i modlitwie w ukryciu, aby Ojciec, który widzi w ukryciu mógł nagrodzić cię publicznie. To nie oznacza, że Pan Jezus chciał powiedzieć, że wszystkie modlitwy mają mieć miejsce w mieszkaniach, ale chciał powiedzieć, że powinien być czas osobistej modlitwy, o której nikt inny nie wie oprócz naszego niebiańskiego Ojca. To powinna być nieodłączna część naszego duchowego życia. Powinien być taki czas w zupełnej samotności, o którym nikt inny nie ma pojęcia, z wyjątkiem naszego niebiańskiego Ojca. Nasz Pan chodził często w samotne miejsca. A wczesnym rankiem, przed świtem, wstał, wyszedł i udał się na puste miejsce, i tam się modlił. (Ew. Marka 1:35) Sam zaś oddalił się na pustkowie i modlił się. (Ew. Łukasza 5:16) Ludzie widywali go jak odchodził, samotnie się oddalał, czasami musieli go szukać. Ale to była część jego życia, aby przebywać sam na sam ze swoim Ojcem. Kilka razy w Ewangeliach czytamy, że Pan wchodził sam na górę, aby się modlić. Samotne miejsca były częścią jego życia. Czy są też mojego? Pan Jezus zostawił nam przykład do naśladowania. Czasami widzimy że modlił się w obecności innych. Czasami rodzice przyprowadzali swoje dzieci do Niego, aby włożył na nie ręce i 2 modlił się. I On to robił. Ludzie Ci byli świadkami publicznej modlitwy Pana Jezusa Chrystusa o swoje dzieci. Na górze przemienienia wszedł z uczniami aby się modlić. Modlitwa w czasie wieczerzy Pańskiej też odbyła się w obecności jedenastu apostołów. Widzimy, że Pan modlił się samotnie i z innymi. Jednym z zaskakujących wierszy jest Ew. Łukusza 9:18: „I stało się, gdy modlił się na osobności, że byli razem z nim uczniowie, i zapytał ich tymi słowy: Za kogo mają mnie ludzie?” Pan Jezus Chrystus miał taką zdolność do samodzielnej modlitwy z Ojcem, że nawet w obecności uczniów mógł modlić się jakby był sam. Czasami zdarza się, że żyjemy w takich warunkach, że nawet sypialnie dzielimy z inną osobą jak w akademiku, że nie mamy wyłącznego miejsca do modlitwy. Wtedy możemy nauczyć się tej umiejętności, aby wyłączyć się duchowo z otoczenia i modlić się nawet w obecności innych osób. 3. Sytuacje w jakich Pan Jezus Chrystus się modlił Kiedy się modlił? Czy był to jakiś szczególny czas dnia, jakiś zwyczaj, stała pora? Z pewnością dobrze jest przyjąć, że Pan Jezus jest nam dany w NT jako przykład. Widzimy, że Pan Jezus Chrystus miał codzienny zwyczaj. W Ewangelii Marka 1 mamy opisany jeden dzień z życia Pana Jezusa w szczegółach. Mamy też napisane co stało się następnego ranka. Celem ewangelisty było zapewne pokazanie typowego dnia w życiu naszego Pana, abyśmy mogli mieć żywy obraz jak wyglądało jego codzienne życie. Czytamy więc, że wczesnym rankiem, przed świtem nasz Pan obudził się i udał się na puste miejsce, aby w samotności się modlić. Możemy z tego wyciągnąć wniosek, że nasz Pan miał zwyczaj modlić się rano. Z kolei gdy otworzymy Mar. 6:46 czytamy: „A gdy ich odprawił, odszedł na górę, aby się modlić”. Widzimy, że przynajmniej czasami nasz Pan modlił się wieczorami. Codzienna modlitwa była zwyczajem Pana Jezusa. Mówi się, że przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka. Oznacza to, że zwyczaj zamienia się w nawyk, z czasem nawyk staje się postawą, a postawa z czasem staje się twoim charakterem. Z całą pewnością nasz Pan miał stały zwyczaj modlitwy. Oprócz tego widzimy, że Pan Jezus modlił się przy okazji wielkich wydarzeń swojego życia. Widzimy to przy jego chrzcie – gdy wyszedł z wody i napełnił go Duch Święty to się modlił. Gdy wybierał apostołów – spędził całą poprzedzającą noc na modlitwie. Gdy nadszedł moment, że wyjawił uczniom, że będzie cierpiał, będzie zabity i zmartwychwstanie – wcześniej modlił się. Na górze przemienienia modlił się w czasie gdy został przemieniony w obecności trzech najbliższych uczniów. Nie podejmujcie ważnych decyzji życiowych bez specjalnej modlitwy – tak jak robił to Pan. Widzimy, że Pan Jezus modlił się przed wielkimi osiągnięciami. Przed nakarmieniem 5 tysięcy. I przed nakarmieniem 4 tysięcy. Obydwa cudowne wydarzenia zaczęły się od modlitwy. Przy cudzie, gdy chodził po morzu i pocieszał przestraszonych uczniów - najpierw się modlił. Przed wskrzeszeniem Łazarza – modlił się. Po wypędzeniu demona z chłopca, czego nie mogli zrobić uczniowie, odpowiadając na ich pytanie powiedział, że ten rodzaj nie wychodzi inaczej jak przez post i modlitwę, co potwierdza, że On sam się modlił. Pan Jezus modlił sie przed wielkimi osiągnięciami. Marcin Luter powiedział, że ten, który się w swoim życiu dobrze modlił, ten dużo się nauczył, ale ten który się dużo modlił – ten dużo osiągnął. To co jeszcze wyróżnia Pan Jezusa Chrystusa, to że modlił się po wielkich osiągnięciach. Gdy jesteśmy przed trudnymi sytuacjami, to szturmujemy niebo w modlitwie w naszej sprawie. Po 3 trudnych sytuacjach wydajemy z siebie zazwyczaj tchnienie ulgi i rzadko się modlimy. Gdy Pan Jezus odprawił lud po nakarmieniu 5 tysięcy oddalił się na górę na modlitwę. Kolejną rzeczą, która zwraca uwagę u Pana Jezusa, to że modlił się, gdy był wyjątkowo zajęty. A gdy słońce zachodziło, wszyscy, którzy mieli u siebie chorych, złożonych różnymi chorobami, przyprowadzali ich do niego. On zaś kładł na każdego z nich ręce i uzdrawiał ich. Wychodziły też z wielu demony, które krzyczały i mówiły: Ty jesteś Synem Bożym. A On gromił je i nie pozwalał im mówić, bo one wiedziały, iż On jest Chrystusem. A gdy nastał dzień, wyszedł stamtąd i udał się na pustkowie. A tłumy szukały go i doszły aż do niego, i zatrzymały go, by nie odchodził od nich. (Ew. Łukasza 4:40-42) I rozchodziła się tym bardziej wieść o nim, i schodziły się wielkie tłumy, aby go słuchać i dać się uzdrowić z chorób swoich. 16. Sam zaś oddalił się na pustkowie i modlił się. (Ew. Łukasza 5:15-16) Czy my robimy tak samo? Czasami jesteśmy sfrustrowani otaczającymi nas sprawami i wymaganiami. Typową naszą reakcją na to, że nasz dzień jest bardzo zajęty jest to, że nasza modlitwa jest krótka. Dopiero w dzień odpoczynku modlimy się więcej. Ale to jest stawianie tego co mówi Pismo na głowie. Według Pisma, gdy mamy bardzo zajęty dzień, powinniśmy się modlić więcej. Dla wielu ludzi Marcin Luter nie jest dzisiaj wielkim autorytetem, ale on spędzał na modlitwie codziennie 3 godziny; a kiedy miał szczególnie zajęty dzień poświęcał na modlitwę 4 godziny. Pan Jezus modlił się także w sytuacjach wewnętrznej agonii i smutku, które często przychodzą po okresach wielkiej aktywności i wysiłku. Po nakarmieniu 5 tys. lud chciał uczynić go królem: Jezus zaś poznawszy, że zamyślają podejść, porwać go i obwołać królem, uszedł znowu na górę sam jeden. (Ew. Jana 6:15) Znajdował się pod presją z każdej strony i był sam. Pod presją ludzi, pod presją wewnętrznego kuszenia, że jako król będzie mógł zrobić więcej; dźwigając zmęczenie, własne słabości, niedojrzałość uczniów i pożądliwość tłumów w zaspokajaniu własnych prawdziwych i cielesnych potrzeb – we wszystkim tym sam. PJC dzielił swe troski i ciężary ze swoim Ojcem. Wspominał o tym uczniom, ale dzielił się nimi z Ojcem. Gdy emocje wzbierały w nim do tego stopnia, że płakał, tak jak przy grobie Łazarza – modlił się. Gdy zbliżał się krzyż, miał nastąpić już za niewiele dni, gdy zastanawiał się jak to będzie stać się grzechem za innych, gdy samemu nie popełniło się żadnego grzechu – modlił się. A Jezus odpowiedział im, mówiąc: Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, jeśli ziarnko pszeniczne, które wpadło do ziemi, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje; lecz jeśli obumrze, obfity owoc wydaje. Kto miłuje życie swoje, utraci je, a kto nienawidzi życia swego na tym świecie, zachowuje ku żywotowi wiecznemu. Jeśli kto chce mi służyć, niech idzie za mną, a gdzie Ja jestem, tam i sługa mój będzie; jeśli kto mnie służy, uczci go Ojciec mój. Teraz dusza moja jest zatrwożona, i cóż powiem? Ojcze, wybaw mnie teraz od tej godziny? Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, uwielbij imię swoje! Odezwał się więc głos z nieba: I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię. (Ew. Jana 12:23-28) W godzinach poprzedzających aresztowanie w Getsemane widzimy jak trzy razy odchodzi i modli się. Pan Jezus Chrystus umarł modląc się do Ojca i powierzając w jego ręce swego ducha. Przy takich okazjach nasz Pan się modlił. 4 4. Cechy, sposób modlitwy Pana Jezusa Chrystusa Jako syn W tym czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Zaprawdę, Ojcze, bo tak się tobie upodobało. Wszystko zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. (Ew. Mateusza 11:25-27) Jest to jedna z najkrótszych zapisanych modlitw Pana Jezusa i z pewnością jedna z najbardziej zwracających uwagę, zastanawiających. Jest w tej modlitwie wielka prawda o synostwie. My nie jesteśmy synami Bożymi w takim sensie w jakim jest Jezus. On jest odwiecznie Bożym Synem, my, którzy wierzymy, jesteśmy dziećmi Bożymi jedynie przez adopcję. Dlatego Jezus powiedział Marii Magdalenie, że idę do Ojca mojego i do Ojca Waszego, do Boga mojego i do Boga waszego. Bo chociaż Bóg jest naszym Ojcem, to nie w takim samym sensie jak Jezusa. Mimo to, gdy Pan uczył nas modlić się, powiedział: módlcie się „Ojcze nasz”. Wielką zachętą NT jest, że możemy się zbliżać do Pana nieba i ziemi i nazywać go naszym Ojcem. W Getsemane nasz Pan modlił się: „O mój Ojcze”, a w modlitwie, którą czytaliśmy dzisiaj z Jana 17 nazywa Boga „Ojcem, Ojcem świętym, Ojcem sprawiedliwym”. Z wdzięcznością Pan Jezus modli się w duchu wdzięczności. W tym fragmencie (Ew. Mateusza 11:25-27) wysławia, dziękuje Ojcu, że ukrył te prawdy przed takimi, którzy uważają samych siebie za mądrych. A objawił prawdy duchowe tym, którzy są jak dzieci. Gdyż to wydało się dobre w Bożych oczach. Każdy z nas doświadczył tego, że możesz zobaczyć duże pole przez małą szczelinę w płocie. Duch wdzięczności jest tą wielką cechą, którą możemy dostrzec w tych niewielu modlitwach Pana Jezusa Chrystusa zapisanych w NT. Widzimy ją gdy Pan Jezus dziękuje przed posiłkami dla pięciu i czterech tysięcy. Widzimy to w czasie wieczerzy Pańskiej, gdy dziękuje za chleb i wino, gdy zbliża się do grobu Łazarza, gdzy dziękuje Ojcu, że zawsze go wysłuchuje. Jak wiele dziękczynienia jest w mojej modlitwie? Obawiam się, że większość naszych modlitw jest krótkim stwierdzeniem kim Bóg jest, po to, aby Go o coś poprosić. Dziękczynienia jest tam niewiele. Apostołowie w swoich listach wciąż przypominają nam, że we wszystkim powinnismy być wdzięczni „w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem” powinniśmy przedstawiać nasze prośby Bogu. To jest ułomność człowieka, że jest skory do proszenia, ale nieskory do dziękowania w sposób, który istotnie wyraża wdzięczność. Ale nie tak ma wyglądać nasze życie modlitwene. Wdzięczność i dziękczynienie powinno być istotną częścią naszych modlitw. Bez wyznawania grzechów Jedyną rzeczą, której PJC nigdy nie robił w swoich modlitwach, a które my musimy robić, to wyznawanie grzechu. Przyczyna tego jest zapisana w Jana Jan. 8:29: A Ten, który mnie posłał, jest ze mną; nie zostawił mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się jemu podoba. To czyni jego modlitwy tak wyjątkowymi. Nie ma w jego modlitwach śladu dystansu do Ojca. Nie odnosimy wrażenia, że cokolwiek zepsuło jego dzień, że jego lampa jest w jakiś sposób przygaszona. 5 Nacisk na bliską relację z Ojcem W modlitwie z Jana 17 odczuwamy tę głębię więzi, społeczności Syna z Ojcem. Na tę więź z Ojcem jest położony nacisk w Jego modlitwach - są tam co prawda wdzięczność czy prośby, ale to czym szczególnie PJC się cieszy, to obecność Ojca i podekscytowanie przyszłą chwałą Ojca. Teraz dusza moja jest zatrwożona, i cóż powiem? Ojcze, wybaw mnie teraz od tej godziny? Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, uwielbij imię swoje! Odezwał się więc głos z nieba: I uwielbiłem, i jeszcze uwielbię. (Ew. Jana 12:27-28) To jest czym Pan Jezus był najbardziej przejęty, aby całe zaufanie i chwała była dla Jego Ojca. Takie powinny być też nasze modlitwy. Pierwsze słowa modlitwy pańskiej to „święć się Imię Twoje”. Były też prośby i błagania W Getsemane prosi, jeśli to jest wolą Ojca, aby odsunął od niego ten kielich, mimo wszystko jednak chce, aby to wola Ojca się wydarzyła. Na krzyżu modli się, Ojcze wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią. Wcześniej prosi o swoich uczniów, nawet prosi o nas. Zawsze spotykały się z odpowiedzią Dlatego, że On nigdy nie modlił się o to, co nie było zgodne z wolą Ojca. Nigdy nie modlił się w Duchu egoizmu, myślą tylko o sobie. Usunęli więc kamień, gdzie leżał umarły. A Jezus, wzniósłszy oczy w górę, rzekł: Ojcze, dziękuję ci, żeś mnie wysłuchał. A Ja wiedziałem, że mnie zawsze wysłuchujesz, ale powiedziałem to ze względu na lud stojący wkoło, aby uwierzyli, żeś Ty mnie posłał. (Ew. Jana 11:41-42) Czy myślisz, że nie mógłbym prosić Ojca mego, a On wystawiłby mi teraz więcej niż dwanaście legionów aniołów? (Ew. Mateusza 26:53) Zycie modlitewne Pana Jezusa wywarło głęboki, trwały wpływ na uczniów. Zaskakujące jest jednak, że uczniowie nigdy nie zwrócili się do Pana – „Panie naucz nas zwiastować Słowo”. Uczniowie nie prosili – „Panie naucz nas nauczać”, czy „Panie naucz nas uzdrawiać”. Powiedzieli coś, co powinno wciąż w nas brzmieć – „Panie naucz nas modlić się”. Niech ten przykład Pana Jezusa Chrystusa będzie dla nas zachętą i wywoła taki wpływ jak na uczniów, abyśmy lepiej rozumieli czym jest modlitwa i byli do niego bardziej podobni. © Adam Kędzierski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org 6