Czy warto studiować za granicą?

Transkrypt

Czy warto studiować za granicą?
Czy warto studiować za granicą?
stypendium, czy studiowania na uczelni w
innym kraju, będzie brzmiało: czy dam radę?
Widząc taki tytuł, aż chciałoby się
banalnie zacząć od słów: „decyzja o
wyborze studiów jest jedną z ważniejszych
młodego człowieka, wpływa na całe jego
życie, decyduje o przyszłej pracy - jej
opłacalności i osiąganej satysfakcji...”.
Banał jak banał, ale i prawda w tym.
Trzeba
zauważyć,
że
współcześnie
zmieniły się realia zaplecza edukacyjnego,
a i my, którzy już studiujemy, czy też
stoimy przed wyborem odpowiedniego dla
siebie kierunku, pod trochę innym kątem
rozważamy wszystkie „za” i „przeciw”
związane z naszą edukacją.
Uczelnie publiczne i niepubliczne dają tak
duży wachlarz kierunków, specjalności,
kursów, że jest w czym wybierać. Oprócz
standardowych
perspektyw pracy
po
ukończeniu kierunku, bierze się też pod
uwagę ofertę stypendialną danej placówki
edukacyjnej, a także to, czy da się realizować
program obranego fakultetu na innej,
zagranicznej uczelni w drodze np. wymiany
studenckiej. Ofert takich szkoły wyższe mają
wiele, a ich podział i wymagania też są
różne. Nie ma sensu jednak zastanawiać się
tutaj nad tym, czy zdecydować się na
program Erasmus, czy może lepiej wybrać
Socratesa, albo po prostu zrealizować cały
tok studiów w innym kraju - od tego przecież
są strony uczelniane i tamtejsze informatory.
Bardziej zatem należy się skupić na opiniach
dotyczących sensu i celowości studiowania
za granicą, bo jak powszechnie wiadomo, ilu
ludzi,
tyle
na
dany
temat
poglądów. Podstawowe
pytanie,
które
pewnie zadaje sobie każdy rozważający
możliwość
wyjazdu
na
zagraniczne
Z podjęciem decyzji o wyjeździe wiąże się
wiele obaw: nowe środowisko, nowi ludzie,
nowe zwyczaje, a przede wszystkim zajęcia
prowadzone w obcym języku. Jak zrozumieć
wykład, skoro nie jest się pewnym swoich
predyspozycji językowych? Niby istnieje
możliwość ich sprawdzenia, czy to w wyniku
przeprowadzanego przez uczelnię testu
weryfikacyjnego, czy też we własnym
zakresie (np. na kursie językowym), tyle
tylko, że konfrontacja zdobytych podczas
uczelnianego
lektoratu umiejętności
z
rzeczywistością może okazać się niezwykle
trudna. Jest jednak zawsze przysłowiowa
„druga strona medalu”. Fakt faktem, język,
którego uczymy się w czasie kursów należy
traktować jako trochę usztuczniony i
schematyczny, jednak gdzie najlepiej się go
nauczyć, jak nie na jego „terenie
naturalnym”, czyli w kraju, gdzie jest
powszechnie używany? W obecnych czasach
komunikatywne
posługiwanie
się
przynajmniej jednym językiem obcym, to nie
żadne novum. Otwarte granice sprzyjają
wyjazdom
wakacyjnym,
czy
tym
podejmowanym w celach zarobkowych. Do
Polski też przybywa
coraz więcej
cudzoziemców, z którymi nie raz zdarza nam
się spotykać na uczelni. Umiejętność
dogadania się z nimi jest niezwykle
przydatna, a nawet i konieczna, więc nauka
języka obcego, a jeszcze lepiej, poznawanie
go na „gruncie naturalnym” nie powinno już
stanowić przymusu i nudnego obowiązku, a
raczej staje się standardem zapewniającym
pewnego rodzaju „obycie w świecie”.
Kiedy już rozważymy kwestię języka i barier
komunikacyjnych, pojawia się pytanie
kolejne:
czy
warto?
Patrząc racjonalnie, wszystko ok: wyjazd
zorganizowany, miejsca na uczelni i w
niezbędne
do
akademiku
czekają,
podstawowej komunikacji zwroty i frazy
powtórzone, ale co z tego wszystkiego?
Będzie
„papierek”
potwierdzający
ukończenie semestru, roku, czy całych
studiów na uczelni zagranicznej, tylko co to
da?
Otóż, Unia Europejska otwiera granice nie
tylko ze względów turystycznych, ale też
ekonomicznych. Ludzie wykształceni mogą
pracować w innych państwach UE, podczas
zagranicznych studiów uzyskują nie tylko
odpowiednie certyfikaty, ale też mogą
poznać specyfikę danego kraju: jego rynku
pracy, kultury, obyczajów. Jeśli natomiast
osoba decydująca się na studia na uczelni
zagranicznej zamierza po ich ukończeniu
szukać pracy w Polsce, to niewątpliwie
dużym atutem będzie perfekcyjna znajomość
języka obcego, która obecnie jest niezwykle
przydatna, o czym już zresztą było tutaj
wspomniane. Poza tym, trzeba też pamiętać o
tym, że rynek pracy staje się coraz bardziej
wymagający, stąd też ludzie szukają różnych
sposobów, by podnieść swoją atrakcyjność w
oczach pracodawcy. Dyplom zagranicznej
uczelni będzie tutaj niewątpliwym atutem.
Oprócz tych wszystkich aspektów czysto
materialnych i praktycznych, warto też
zwrócić uwagę na inne korzyści wynikające
z podjęcia studiów na zagranicznej uczelni.
„Student międzynarodowy” zyskuje sporą
elastyczność nie tylko w kwestii zatrudnienia
i uzyskanych kwalifikacji, ale też w takich
dziedzinach życia jak znajomość innych
kultur,
tradycji,
zwyczajów.
Łatwiej
nawiązuje kontakty, mniej przerażają go
biurokratyczne
formalności,
czy
„papierologia”, która nieodzownie wiąże się
ze
zrealizowaniem
jakiegokolwiek
większego przedsięwzięcia. Dodatkowo,
studia za granicą, czy to kompletne, czy też
semestralne, sprzyjają zawieraniu nowych
znajomości, poznawaniu innych ludzi,
zdobywaniu kontaktów na całe życie. Uczą
też
tolerancji,
kreatywności,
komunikatywności.
Superlatyw odnośnie edukacji zagranicznej
tutaj pełno, lecz przecież podjęciu takiej
decyzji towarzyszy też proza życia: wyjazd
wiąże się z dłuższym opuszczeniem domu, a
więc tęsknotą za bliskimi, wymogi formalne,
kwestie
finansowe.
Te
wszystkie
okoliczności również trzeba wziąć pod
uwagę. Każdy z nas jest zżyty ze swoją
rodziną i znajomymi. Wyjazd na zagraniczną
uczelnię trzeba też opanować od strony
„papierkowej”. Utrzymanie się w obcym
kraju bywa bardzo kosztowne. Trzeba
zauważyć, że współczesny świat daje nam
możliwości rozwiązania tych problemów.
Postęp techniczny umożliwia właściwie stały
kontakt z tymi, którzy pozostali w kraju:
dysponujemy przecież już nie tylko
standardowymi
komórkami,
ale
i
bezprzewodowym
Internetem,
komunikatorami typu Gadu- Gadu, czy
Skype - oczywiście, nie zastąpi to kontaktu
realnego, ale na krótką metę może stanowić
pewien środek zastępczy. Całą kwestię
formalności związanych z załatwieniem i
zorganizowaniem wyjazdu na zagraniczną
uczelnię również można opanować w miarę
łatwo i szybko.
W
związku
z
licznymi
ofertami
stypendialnymi szkoły wyższe upraszczają
metody rekrutacji na stypendia, ograniczają
ilości wymaganych dokumentów, podpisów i
tym podobnych elementów. Często jest też
tak, że oferta stypendialna obejmuje wsparcie
finansowe, a więc rozwiązuje się w ten
sposób
problem
utrzymania.
Jak widać, możliwości dużo, problemów z
ich wykorzystaniem coraz mniej - trzeba
zatem
„zweryfikować
swoją
ścieżkę
edukacyjną”, zastanowić się nad planami
związanymi z przyszłym zawodem, przejrzeć
oferty stypendialne uczelni i ruszać - świat
należy do odważnych, a któż nadaje się tak
dobrze do podboju zagranicznych krajów, jak
nie polski student? Może zatem warto
zainwestować w swoją przyszłość i spędzić
chociaż jeden semestr na uczelni francuskiej,
włoskiej, niemieckiej? Pewne jest jedno:
spróbować zawsze warto.
Weronika Gonero