Jak Unia chce zabić własną konkurencyjność
Transkrypt
Jak Unia chce zabić własną konkurencyjność
Jak Unia chce zabić własną konkurencyjność Utworzono: czwartek, 20 sierpnia 2015 Autor: Maciej Dorosiński Źródło: Trybuna Górnicza Musimy mieć świadomość, jakie skutki dla gospodarki będzie miało wdrożenie kolejnych etapów pakietu energetyczno-klimatycznego. To wszystko w zdecydowany sposób będzie wpływało na koszty energii elektrycznej, czyli na poziom życia ludzi i konkurencyjność gospodarki europejskiej – ocenił w rozmowie z TG Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, szef rady Krajowej Izby Gospodarczej, który wraz z przewodniczącym KIG Andrzejem Arendarskim wystosował list otwarty do polityków. Izba przedstawia w nim swoje obawy o koszty gospodarcze i społeczne, związane z przyjęciem pakietu na lata 2020-2030. Istotne podwyższenie cen „Jeśli do tej pory dominowały obawy o zwiększenie cen energii elektrycznej, to rodzi dziś zagrożenie jej dostaw z powodu zaostrzenia norm środowiskowych” – czytamy w liście. KIG stwierdza także, że koszty wynikające z obciążeń emisyjnych dotyczą już i dotyczyć będą nie tylko elektroenergetyki, ale również ciepłownictwa systemowego. „Formuła administrowania rynkiem uprawnień do emisji zmierza do istotnego podwyższenia cen, co oznaczać może w przyszłości ponad dwukrotnie wyższe ceny energii i ciepła dla gospodarki oraz odbiorców komunalnych” - zauważa Izba. Europejska awangarda - Oczywiście w różnych krajach UE koszty wdrożenia pakietu rozkładają się w sposób bardzo zróżnicowany. Na pewno w najwyższym stopniu konsekwencji pakietu doświadczy Polska, ponieważ w 90 proc. produkujemy energię elektryczną z paliw stałych, czyli z węgla kamiennego i brunatnego. Nie jest możliwa substytucja węgla innymi paliwami – stwierdza Janusz Steinhoff. Zdaniem byłego wicepremiera jedynym sposobem redukcji emisji CO2 w przypadku Polski jest modernizacja bloków energetycznych, czyli podniesienie ich sprawności. Steinhoff ocenia również politykę Unii Europejskiej w zakresie ochrony klimatu. - Już od kilku lat mówię, że problem ochrony atmosfery jest problemem globalnym i musi być globalnie rozwiązany. Europa jest w awangardzie, jeśli chodzi o ochronę powietrza. Nie może brać na siebie kosztów, które będą wiązały się z utratą konkurencyjności gospodarki. Jedynym efektem pakietu energetyczno-klimatycznego będzie alokacja emisji w ślad za alokacją części przemysłu z Europy na inne kontynenty, na których nie obowiązują tak restrykcyjne wymogi dotyczące emisji CO2. Górnictwo z energetyką, ale na warunkach rynkowych Izba apeluje także w liście o odpowiedzi na kluczowe pytania. • Jak w zbiorze działań dla realizacji pakietu klimatyczno-energetycznego oraz wynikających z niego skutków na długi czas ubezpieczyć gospodarkę przed utratą konkurencji istotnej jej części, uniknąć groźby zmniejszenia tempa wzrostu gospodarczego i zagrożeń ubóstwem energetycznym części społeczeństwa? • Jak zapewnić ciągłość dostaw energii, w tym ciepła systemowego, wobec ubytków znaczącej części najstarszej generacji oraz utrzymanie bezpieczeństwa energetycznego Polski z zasobów własnych, ważąc zarówno potrzebę inwestycji w nowoczesną, wysokosprawną generację z paliw stałych, szczególne z wykorzystaniem kogeneracji, jak i potrzebę wsparcia rozwoju odnawialnych źródeł energii? • Jak zredukować ryzyka inwestycyjne w odtworzeniu ubytków mocy na miarę potrzeb zrównoważonego rozwoju elektroenergetyki i potrzeb krajowego systemu energetycznego z ubezpieczeniem generacji z niestabilnej produkcji źródeł odnawialnych? • Jak wdrożyć model kooperacji górnictwa i energetyki, aby mogły stabilnie realizować strategię rozwoju bez zapaści i doraźnych koncepcji wzajemnych zaangażowań kapitałowych? Na temat relacji pomiędzy górnictwem i energetyką wypowiada się również szef rady KIG. - Wielokrotnie mówiliśmy o tym, że konieczna jest kooperacja górnictwa i energetyki. Wielkim błędem było, gdy konsolidowano elektroenergetykę i tworzono duże koncerny, że nie uwzględniono wtedy w ogóle problemów górnictwa węgla kamiennego. Osobiście uważam, że zarówno ze względów ekonomicznych, jak i ze względu bezpieczeństwa energetycznego trzeba mówić o związkach energetyki z górnictwem węgla kamiennego w sposób bardziej racjonalny. Opowiadam się zdecydowanie za inkorporowaniem do spółek energetycznych na warunkach rynkowych, dobrych rentownych kopalń, które wymagają jedynie inwestycji. Niech staną się one zakładami nawęglania elektrowni. Jeżeli upadną polskie kopalnie, w znaczącym stopniu obniży się poziom bezpieczeństwa energetycznego i elektrownie będą miały problem z nabyciem paliwa odpowiedniej jakości. Podkreślam jednak, że powinno to odbywać się na warunkach rynkowych. Jeżeli każda rafineria zabiega o to, żeby mieć dostęp do surowca, czyli ropy naftowej, jeżeli PGNiG zabiega o to, żeby mieć jak najwięcej źródeł pozyskiwania gazu, to dla mnie niezrozumiałe jest, dlaczego elektroenergetyka oparta na węglu kamiennym nie zabiega o to, aby kopalnie były w strukturach koncernów - stwierdza były wicepremier.