Obiektywizacja zarządzania kształceniem w społeczeństwie
Transkrypt
Obiektywizacja zarządzania kształceniem w społeczeństwie
Dr hab. inż. Jerzy Mischke, mgr Jolanta Koźmik, mgr inż. Michał Oczko1 Obiektywizacja zarządzania kształceniem w społeczeństwie informacyjnym2 1. Wprowadzenie Rozważając problemy kształcenia w kontekście współczesnych technologii informacyjnych często zawęża się dyskusję do użytkowania w szkole (uczelni) Internetu jako narzędzia komunikacji i przesyłania (dostępu do) informacji. Jest to ogromne uproszczenie i zawężenie problemu, jest – upraszczając – dyskusją o nauce poruszania się po bibliotece i używania poczty. W przekonaniu Autorów głównym problem wynikającym z rozwoju technologii informacyjnych jest organizacja procesu kształcenia i instytucji edukacyjnych. Wystarczy sobie uświadomić, że rewolucja szkolnictwa spowodowana wynalezieniem druku polegała przede wszystkim na przeniesieniu dużej części pracy zdobywania wiedzy poza szkołę. Obiektem dalszych rozważań będą średniej wielkości uczelnie techniczne (kilkanaście do kilkadziesiąt tys. studentów) czerpiące dochody w przybliżeniu w proporcji 1:1 z badań naukowych lub aplikacyjnych i z nauczania studentów. Autor nie posiada wystarczającej wiedzy, by – zachowując stopień zgodności ze stanem faktycznym zbliżony do uzyskanego w odniesieniu do uczelni technicznych – analizować sytuacje w innych typach uczelni. W ciągu wieków istnienia uniwersytety przeszły ewolucję, która spowodowała, że współczesna uczelnia techniczna tylko w niewielkim stopniu przypomina tradycyjny uniwersytet. Nastąpiła zmiana formuły uniwersytetu. Nieco trywializując problem, można by powiedzieć, że: uczelnia przestała być miejscem zdobywania wiedzy poprzez studiowanie, a stała się miejscem produkcji zawodowej upper class; mistrz przestał być mistrzem – stał się pracownikiem naukowo-dydaktycznym, student nie jest uczniem mistrza, tylko pobiera nauki zawodu w szkole wyższej; biblioteka nie jest już miejscem studiów – zmieniła się w wypożyczalnię książek. Rozwój informatyki spowodował, że niektóre umiejętności wydają się już niepotrzebne (np. kaligrafia, rachunki, ortografia, część matematyki, kreślarstwo). To wszystko ma oczywiście związek z rozwojem technologii informatycznych wykorzystywanych przez studenta, ale także z rozwojem oprzyrządowania dydaktyki, jakim dysponują nauczyciele akademiccy (np.: multimedialne pomoce dydaktyczne, komputeryzacja laboratoriów, internetowa łączność nauczyciel–student). Powstają nowe pojęcia i praktyki edukacyjne, wymagania stawiane absolwentom częściej dotyczą umiejętności poruszania się w społeczeństwie i środowisku zawodowym, niż wiedzy specjalistycznej. Dlatego niezwykle istotne wydaje się dostosowanie systemu studiów do wymagań rynku pracy, również poprzez dostarczenie szerokiej gamy różnorodnych specjalistycznych kursów dokształcających absolwentom uczelni lub osobom pragnącym rozszerzyć swoją wiedzę w wąskiej dziedzinie. 1 Ośrodek Edukacji Niestacjonarnej w Akademii Górniczo Hutniczej. Referat jest nieco innym ujęciem problemów omawianych w innych publikacjach. Stąd powtórzenia dużych fragmentów treści, które w tekście zaznaczono kursywą. 2 1 Jednocześnie , z uwagi na dużą liczbę studiujących, ekonomia procesu dydaktycznego staje się kluczowym problemem do rozwiązania. Powstają nowe pojęcia i praktyki edukacyjne, wymagania stawiane absolwentom przesuwają się z wiedzy specjalistycznej w kierunku umiejętności poruszania się w społeczeństwie i środowisku zawodowym. Edukacja zaczyna być domeną przedsiębiorczości, a jednocześnie – wobec wysokich kosztów edukacji i wymiernej w pieniądzu wartości wykształcenia – podatnicy zaczęli się domagać dbałości o efektywne wydawanie swoich pieniędzy. Zarządzanie uczelnią upodabnia się do kierowania przedsiębiorstwem rynkowym, z całym instrumentarium rynku (planowanie, rachunek kosztów, sterowanie jakością, promocja, reklama itp.). Edukacja staje się problemem międzynarodowym, zarówno w aspekcie mobilności nauczycieli i uczniów, jak i finansowym – organizacje międzynarodowe inwestują w edukację duże pieniądze w nadziei na zwiększenie konkurencyjności Unii Europejskiej (PHARE, program „Sokrates” itp.). Poszukiwania praktycznych realizacji tych idei idą w wielu, uzupełniających się, kierunkach: w pracy pracowników uniwersytetu zmniejsza się liczba godzin kontaktowych na rzecz czasu przeznaczonego na przygotowanie pomocy dydaktycznych (podręczników, testów, zeszytów ćwiczeń, programów symulacyjnych itp.), pogłębia się podział na tych co więcej badają i tych co więcej uczą, przesuwa się naukę pewnych szczegółowych umiejętności poza uczelnię lub/ oraz na czas po studiach, częste egzaminy zastępuje się zespołowymi pracami projektowymi, bieżące sprawdziany – testami, przedmiot mierzy się nie w liczbie godzin kontaktu ale w przeciętnym czasie potrzebnym na opanowanie zawartości modułu i jego znaczeniu wyrażonym w liczbie tzw. kredytów. Kierując się zasadą: „absolwent uczelni technicznej musi bezpośrednio po studiach umieć przetworzyć nabytą wiedzę na zastosowanie praktyczne" – rozszerzanie wiedzy i umiejętności na nowe elementy stopniowo – odpowiednio do zmieniających się indywidualnych potrzeb – przesuwa na się czas po studiach. Można przewidywać, że w obronie przed – nagminnym już ściąganiem – z Internetu zostanie przywrócony system prac klauzurowych (w latach pięćdziesiątych tak wyglądał dyplom na Politechnice Krakowskiej). W celu osiągnięcia możliwie najwyższej finansowej efektywności kształcenia (sprawność zawodowa absolwenta / ilości wydanych pieniędzy) uczelnie dążą do precyzyjnego dawkowania wiedzy w czasie studiów. Wykorzystuje się ludzi z zewnątrz uczelni, wymusza się mobilność kadr kontraktami, stypendiami, grantami itp. (czasem nawet wprowadzany jest formalny zakaz zatrudniania doktora w uczelni, w której zdobył stopień) w celu ograniczania kostnienia kadry i ułatwienia dopływu nowych idei i rozwiązań. Wykorzystując współczesne możliwości techniczne (Internet, wideokonferencje) uczelnie starają się umożliwić studentom kontakt z najwyższymi autorytetami i najbogatszymi zbiorami informacji. Rozwija się metody badania skuteczności nauczania poszczególnych przedmiotów – efektywności kursów (w tym przydatności nauczyciela) – zapotrzebowania na określoną wiedzę, motywacji kandydatów. Popiera się preselekcję kandydatów na kolejne stopnie wtajemniczenia, wprowadzając wielościeżkowe drogi zdobywania wiedzy i umiejętności (drogi osiągania kolejnych certyfikatów kompetencji lub – jak w systemie tradycyjnym – stopni zawodowych), wliczając w to studiowanie zdalne i eksternistyczne. Dąży się do obiektywizacji i uniwersalności ocen oraz standaryzacji (porównywalności) programów i poziomu studentów, tak by uzyskać możliwie najwyższą mobilność uczących się. 2 Siła, zakres i obszar występowania tych zjawisk zależy od wielu czynników, a w tym od stopnia zaawansowania studenta, polityki uczelni (np. są uczelnie bardziej i mniej elitarne), możliwości technicznych itp. Syntetyzując wyszczególnione wyżej trendy można wyróżnić cztery zasadnicze typy wyższych uczelni: 1. Stare, renomowane i bogate uniwersytety, nastawione przede wszystkim na badania naukowe, nie widzą potrzeby wprowadzania większych zmian w swą praktykę dydaktyczną. ICT wykorzystują w ramach tradycyjnych procedur i organizacji. 2. Uniwersytety o mniejszym ciężarze gatunkowym, nieco biedniejsze – nastawione na kształcenie znacznej liczby studentów (kilkanaście–kilkadziesiąt tys. osób) i badania – zmuszone są do poszukiwania zarówno oszczędności, jak i dochodów w kształceniu. W konsekwencji uczelnie te, znacznie częściej niż bogate, decydują się na korzystanie z nowoczesnych technologii nauczania.Chętnie stosują mieszany system kształcenia, uzupełniając i częściowo zastępując tradycyjny, kontaktowy przekaz wiedzy nauką zdalną z wykorzystaniem technologii komputerowych. 3. Małe uczelnie (kształcące od tysiąca do kilku tysięcy studentów), raczej ubogie, a więc niezdolne do prowadzenia ambitnych prac naukowych, są bardzo zainteresowane minimalizacją kosztów kształcenia przy utrzymaniu możliwie konkurencyjnego poziomu, zwykle wąsko specjalizowanych studiów. Dążą do szerokiego wykorzystania najnowszych zdobyczy technologii kształcenia i przekazu informacji oraz organizacji uczelni. 4. Megauniwersytety – wielkie (liczące po kilkaset tysięcy studentów), pełnoprofilowe wyższe uczelnie. Dostarczają wiedzy we wszystkich dostępnych formułach, począwszy od kursów otwartych (np. za pośrednictwem TV), poprzez krótkie kursy doskonalące, aż do zwykłych, trzystopniowych studiów. Jednostkowe koszty kształcenia są tu bardzo niskie, co uzyskano m.in. dzięki intensywnemu wykorzystywaniunajnowszych wynalazków w dziedzinie informatyki oraz wiedzy z zakresu pedagogiki i organizacji procesu dydaktycznego (zob. tab. 1). Tabela 1 Megauniwetsytety Uczelnia (kraj) China TV University System Centre Nationale d’Enseignement à Distance Indira Ghandi National Open University Universitas Terbuku (Indonesia) Payame Noor University Korea National Open University University of South Africa Universidad Nacional de Education à Distanca (Hiszpania) Sukhothai Thummuthirat Open University (Tajlandia) Anadolu University (Turcja) Open University (W. Brytania) Liczba słuchaczy Liczba Budżet studiów absolwentów (w mln $) pełnowymia w roku ro-wych Liczba zatrudnionych nauczycieli Koszt jednostki programo wej (w %) Pełny etat Część etatu 530,000 184,000 242,000 353,000 117,000 210,000 130,000 101,000 28,000 9,250 28,000 7,563 11,000 10,000 1,2 56,0 10,0 21,0 13,3 79,0 128,0 40 50 35 15 25 5 50 13,000 3,000 13,000 5,000 3,165 2,670 1,964 3,000 1,129 1,492 2,169 670,000 3,437 110,000 2,753 129,0 40 3,600 2,023 216,000 12,583 46,0 30 3,108 1,900 577,000 157,000 36,321 18,359 30,0 300,0 10 50 680,000 7,376 498,000 3,312 Przykładem tych ostatnich może być Brytyjski Open University, który w zakresie nauk przyrodniczych kształci na trzech wydziałach i łącznie 18 specjalnościach (zob. tab. 2). 3 Tabela 2 Kierunki kształcenia i liczby absolwentów poszczególnych rodzajów studiów w Open University Wydział Nauk Ścisłych 1) 2) 3) 4) 5) 6) Wydział Matematyki Biologia; Chemia; Fizyka; Geologia; Historia Nauk Ścisłych; Nauka o Ziemi. Forma studiów Dyplomowe Podyplomowe i doktoranckie Nie dyplomowe Kursy krótkie Abonament materiałów Łącznie 1) 2) 3) 4) 5) 6) Wydział Technologiczny Matematyka teoretyczna; Matematyka stosowana; Nauczanie matematyki; Nauka komputerowa; Statystyka; Teoria systemów. 1) 2) 3) 4) 5) 6) Elektronika; Historia technologii; Inżynieria mechaniczna; Materiałoznawstwo; Projektowanie; Systemy technologiczne. Rok 1971 19 581 34 – – – 19 615 2. Wyższe uczelnie w informacyjnej 1978 50 994 414 4 578 – 118 56 104 1981 59 968 711 7 078 – 18 507 86 264 1990 72 622 4 786 11 574 15 858 62 174 167 014 1991 75 076 6 499 13 378 19 451 81 974 196 378 1992 80 380 7 400 11 560 20 900 83 000 203 240 społeczeństwie początku cywilizacji W ostatnich kilkunastu latach w Europie i na świecie warunki zdobywania wiedzy i umiejętności (uczenia się) uległy ogromnym zmianom i nic nie wskazuje na to, by proces miał ulec spowolnieniu. Przeciwnie, nowe wynalazki w obszarze komunikacji i organizacji społeczeństw dostarczają edukacji wciąż nowych impulsów do dalszych zmian. Do Polski jednak zmiany te docierają bardzo powoli, a jednocześnie jesteśmy świadkami zupełnie nowej jakości środowiska działania uczelni wyższych i jego dalszych gwałtownych przemian, podczas gdy same uczelnie zastygły w kształcie nadanym im w latach osiemdziesiątych. Jeśli więc nawet jakieś zmiany tu i ówdzie występują, to zazwyczaj mają charakter kosmetyczny, a często nawet pozorny. Na ogół, niestety, nie dotyczą one spraw zasadniczych, takich jak: treść nauczania, organizacja studiów, droga kariery kadry, technologia przekazu wiedzy, mobilność studentów itd. Nową jakością jest Komisja Akredytacyjna, z którą – jak się wydaje – można wiązać ostrożną nadzieję na poprawę jakości kształcenia. Niżej zestawiono cechy uczelni i ich otoczenia, które zostały przez Autorów uznane za determinanty aktualnego usytuowania uczelni w strukturze społeczeństwa. Uczelnia (nauczanie) Indywidualizm Sztywność struktur dydaktycznych Przypisanie studenta do uczelni, wydziału, grupy i semestru Biurokratyczne, sztywne procedury zatwierdzania ilości i rodzaju przekazywanej wiedzy (kierunki, specjalności, siatki godzin, programy) Reglamentacja wiedzy w tradycyjnym („lekcyjnym”) przekazie nie poddającym się indywidualizacji i optymalizacji Rozdrobnienie źródeł decyzji– federacjonizm wydziałów i katedr wewnątrz uczelni przy jednoczesnym zbiurokratyzowaniu procesu decyzyjnego Przywiązanie do subiektywnych ocen (recenzje, procedury formalnie demokratyczne) Brak procedur i niechęć do standaryzacji i unifikacji oceny procesu dydaktycznego i jego wyników 4 Lekceważenie kosztów, dezynwoltura w korzystaniu z dotacji, brak rachunku kosztów kształcenia Indywidualizm i niechęć oraz nieumiejętność organizowania pracy zespołowej studentów Lekceważenie umiejętności komunikowania się, / Lekceważący stosunek do zdobywania umiejętności komunikowania się, przekonanie o nieprzekazywalności treści prac naukowych studentom oraz, w konsekwencji, rozdzielczości badań i dydaktyki Otoczenie (gospodarka, technika, organizacja społeczeństwa) Globalizacja Wolność i podatność struktur organizacyjnych na zmiany Przestrzenna mobilność ludzi i produkcji Ciągłe dopasowywanie produkcji do potrzeb rynku Szybkość i dynamika wymiany oraz poszukiwania potrzebnej informacji, swoboda doboru technologii optymalnych dla osiągania celu Koncentracja i automatyzacja zarządzania, przy jednoczesnej szerokiej delegacji uprawnień decyzyjnych – szczególnie wyraźnie widać to w wojsku Rachunek efektywności podejmowanych działań Dążenie do obiektywizacji przesłanek decyzji Standaryzacja i unifikacja oceny jakości, przy różnorodności produkcji Precyzyjna analiza kosztów działalności, oszczędność, racjonalność Wysoki stopień organizacji działań zespołowych Waga przykładana do przekazu informacji w kontaktach interpersonalnych i między instytucjami Różnice te można sprowadzić do różnicy sposobów oceniania efektów działania: W uczelniach kryterium sukcesu jest nieostre, ustalane „demokratycznie” na własny użytek, a drogi do niego wiodące są wybierane równie subiektywnie i w sposób nie poddający się kontroli zewnętrznej. W gospodarce reguły gry są jasne i proste: o sukcesie decyduje lepszy wynik finansowy. Zobiektywizowane kryterium sukcesu pociąga za sobą dążenie do obiektywnie racjonalnych i optymalnych dróg osiągania celu. Niewątpliwie taki stan nie sprzyja procesowi dostosowywania się uczelni do wymogów nadchodzącej cywilizacji informacyjnej. Dystans między pędzącym pociągiem gospodarki i techniki a tkwiącym w swej skorupie żółwiem uczelni staje się zagrożeniem dla przyszłości społeczeństwa. Niebezpieczeństwem tym groźniejszym, że inne kraje dokładają wielu starań i pieniędzy, by dostosować swoje systemy edukacyjne do wyzwań współczesności. Nie znaczy to jednak, że w ogóle nie są podejmowane próby uwspółcześnienia procesu dydaktycznego w poszczególnych uczelniach, wydziałach lub przez pojedynczych nauczycieli. Nie przynoszą one jednak, jak dotąd, znaczących rezultatów, ponieważ – jak się wydaje – są zbyt rozproszone i nieskoordynowane, ponadto nieproporcjonalnie duża waga jest przykładana do utylizacji nowych technik przekazu informacji , a zaniedbywane są czynniki organizacyjne, prawne i ekonomiczne. Wśród czynników hamujących proces dostosowawczy należy wymienić brak obiektywnej miary skutków wprowadzania nowych schematów organizacyjnych, technologii kształcenia, techniki przekazu czy nośników informacji oraz przesadne przywiązanie kadry do anachronicznie rozumianej wolności akademickiej. 5 Niniejsze opracowanie ma na celu zwrócenie uwagi na konieczność: – zmiany paradygmatu kształcenia na poziomie wyższym (uniwersyteckim); – posługiwania się syntetycznym kryterium oceny jakości edukacji, jakim jest efektywność procesu kształcenia, oraz na możliwość wykorzystania go jako stymulatora modernizacji uczelni; – rozgraniczenia uprawnień akademickich w zakresie badań i nauczania; – podniesienie roli organizacji zarządzania kształceniem i obiektywizacji decyzji podejmowanych w obszarze edukacji. 3. Paradygmat edukacji uniwersyteckiej Interakcja nauczyciel–uczeń była istotą starych uniwersytetów. Uczeń i mistrz spotykali się w laboratorium, pracowni i bibliotece, by wspólnie rozszerzać granice wiedzy. System ten brał swój początek z ustnego przekazu wiedzy, a zwłaszcza umiejętności nauczyciela, kiedy to kontakt osobisty i podglądanie sposobów pracy mistrza było warunkiem przyswojenia sobie jego wiedzy. Skuteczność tego systemu była i jest nadal uzależniona od spełnienia następujących warunków: proporcjonalna do liczby słuchaczy liczba mistrzów, tj. osób dysponujących wiedzą i umiejętnościami na najwyższym aktualnie poziomie. Należy tu od razu zastrzec, że współcześni asystenci i adjunkci (a może i niektórzy profesorowie) na ogół nie spełniają tego kryterium, choćby ze względu na zbyt małe doświadczenie i zbyt wąską specjalizację; tak mała liczba uczniów, by mistrz mógł wejść w interakcję z każdym z nich. Dzisiaj zasada ta zdaje się jeszcze funkcjonować w uczelniach artystycznych, a zwłaszcza w muzyce, teatrze i ... w sporcie; samodzielność studiowania, tj. samodzielne dociekanie prawdy i nabywanie umiejętności drogą osobistej pracy i zaangażowania. Dzieje się to pod nadzorem i we wspólnej pracy z mistrzem, który jest jedynie jednym z wielu źródeł wiedzy. Wykład – dłuższa przemowa ex catedra – jeśli w ogóle jest potrzebny, stanowi jedynie komentarz i wskazówkę do samodzielnych poszukiwań. Jest oczywiste, że współcześnie warunki te są spełniane dopiero w czasie studiów doktoranckich – w większości uczelni technicznych nie ma mowy o studiowaniu na pierwszych dwóch stopniach studiów. Nie ma zresztą takiej potrzeby ani możliwości. W tym czasie studenci UCZĄ się wykonywania przyszłego zawodu pod dyktando swoich nauczycieli, przy czym podstawowym źródłem wiedzy jest dla nich wykład. Trzeba się z tym pogodzić, jednocześnie wyciągając wnioski dotyczące organizacji uczelni i procesu dydaktycznego oraz roli w nim nauczyciela akademickiego. Elementem dotychczas nie występującym jest możliwość synchronicznej nauki (studiów) na wielu uczelniach dzięki wykorzystaniu współczesnych środków transportu zarówno materialnego, jak i wirtualnego. Jednak warunkiem (również dotąd nieznanym) jest unifikacja programów i wymagań oraz formalna akceptacja ze strony władz akademickich. Czynniki te jednoznacznie wskazują na zmierzch dotychczasowego wyobrażenia o roli i warunkach funkcjonowania wyższej szkoły technicznej lub, co równie możliwe, jesteśmy świadkami następnego kroku w rozwoju organizacji systemu edukacji. Podobnie jak kiedyś szkoły średnie pojawiły się jako forma pośrednicząca między edukacją podstawową a uniwersytecką, tak teraz I i II stopień studiów być może pomału przyjmuje rolę pośrednika między liceum a studiami wyższymi. Jedno i drugie będzie prowadziło do ograniczania swobody kształtowania nauczanych treści i sposobu ich przekazu przez nauczyciela 6 akademickiego oraz upodabniało naukę na pierwszych dwóch stopniach ponadlicealnego kształcenia do nauki w szkole średniej. 4. Efektywność zabiegów edukacyjnych Uczelnia, jak każde duże przedsiębiorstwo, nie będzie odnosić sukcesów, jeśli nie będzie dysponowała mechanizmami bieżącej, wewnętrznej kontroli efektów swego działania. Nie można już nie zauważać faktu, że wynikiem działania uczelni są: wiedza i umiejętności absolwenta, będące TOWAREM sprzedawanym potem na rynku pracy za określoną cenę. Płynące stąd zyski trafiają do kieszeni absolwenta i ogółu obywateli (w dobie globalizacji – do ogółu mieszkańców ziemi) jako swego rodzaju zwrot wcześniej poniesionych nakładów przez niego samego i polskich podatników. W dodatku edukacja jest, z punktu widzenia płacących podatki obywateli Polski, ważnym elementem rynkowej gry społeczeństwa, które ostro konkuruje w tej dziedzinie na globalnym rynku wartości intelektualnych. Powinno więc dla wszystkich być oczywiste, że ocena pracy uczelni i uczestników działalności edukacyjnej musi uwzględniać relacje między: nakładami, kosztami kształcenia i uzyskaną przez studenta wiedzą. Efektywność kształcenia można rozpatrywać z dwóch punktów widzenia i definiować jako: 1. stosunek zysków do kosztów ponoszonych na „wyprodukowanie” jednego absolwenta. W tym przypadku istnieją już pewne mechanizmy, algorytmy i oprogramowania oraz – co najważniejsze – dane pozwalające (lepiej lub gorzej) prowadzić oszacowania; 2. lub jako: Relację mierzalnej wiedzy oraz umiejętności studenta do kosztu poniesionego przez uczelnię na jej przekazanie studentowi – przydatną przede wszystkim do analizy rozwiązań organizacyjnych stosowanych na poziomie uczelni, Relację ilości wiedzy przekazywanej studentowi do ilości wiedzy przyswojonej przez niego w procesie nauczania – przydatną głównie do analizy skuteczności nauczania w jednostce edukacyjnej albo skuteczności pracy pojedynczego nauczyciela. Z punktu widzenia uczelni drugi rodzaj miary efektywności jest istotniejszy. Dostarcza bowiem w miarę obiektywnych przesłanek do korygowania i ulepszania organizacji instytucji i samego procesu nauczania. Praktyczne stosowanie tej miary efektywności kształcenia wymaga dysponowania liczbowymi wskaźnikami ilości przekazywanej i przyswajanej wiedzy, a także posługiwania się rachunkiem statystycznym do interpretacji i porównania otrzymanych wyników. Kwantyfikowanie procesu przekazywania wiedzy i umiejętności domaga się opracowania od samych podstaw metod jej pomiaru. Obecny system – nawet ten operujący „kredytami” – nie spełnia koniecznych warunków poprawnego szacowania efektywności kształcenia, a mianowicie: niezmienności kryteriów oceny w czasoprzestrzeni3 egzaminacyjnej; porównywalności ilości przekazywanej i następnie sprawdzanej wiedzy (umiejętności) studenta odniesionej do jednej godziny programowej w roku dla różnych przedmiotów4, ; 3 Przez czasoprzestrzeń egzaminacyjną rozumie się tu wszystkich egzaminatorów przedmiotu X, wszystkich grup studenckich na wszystkich wydziałach w analizowanym przedziale czasu. 4 Podstawą takiego rozumowania jest założenie , że podobną wartość ma praca studenta potrzebna do opanowania ładunku wiedzy przekazywanej w czasie jednej programowej godziny zajęć, niezależnie od przedmiotu lub zróżnicowania osobniczych cech słuchaczy różnych przedmiotów. Temu (między innymi) powinny służyć: program i siatka godzin oraz odpowiednio przygotowane pomoce dydaktyczne i preselekcja studentów. 7 obiektywizacji ocen (możliwie całkowite wyeliminowanie indywidualności egzaminatora5 lub uśrednienie opinii stabilnego zespołu egzaminatorów w czasoprzestrzeni egzaminacyjnej6); odpowiednio wysokiej czułości oceny końcowej7. Wydaje się, że rozwiązywanie problemu trzeba rozpocząć od spisania, zatwierdzenia i podania do wiadomości studentów pytań, wymaganego minimum poprawnej odpowiedzi8 i liczby punktów przypisanej poprawnym odpowiedziom9. Dalsze postępowanie jest oczywiste, ale może się zdarzyć, że dla zachowania warunku 2. okaże się konieczna znaczna korekta siatki godzin. Efektywność działań edukacyjnych powinna być oceniana przez pryzmat statystyki. Oceny wyników nauczania są najczęściej wykorzystywane do certyfikacji wiedzy i umiejętności studenta lub oceny jakości pracy nauczyciela. Rzadziej używa się ich do analizy procesu nauczania. Ten problem nabiera ogromnego znaczenia w każdym przypadku zmiany istniejącego sposobu nauczania, zwłaszcza w momencie zastępowania tradycyjnych technik otwartym kształceniem na odległość. Najczęściej rozważanymi problemami w analizie procesu nauczania są: Badanie przebiegu zmian w ogóle lub w szczególności zmian efektywności (efektywność jest wyrażona liczbą) przekazu wiedzy – sprowadza się to do badania trendu zmian w czasie; Badanie skutków wprowadzanych modyfikacji – z punktu widzenia statystyki jest to porównywanie z sobą dwóch zbiorów wielkości (przed i po zmianie). Badane wielkości mogą być wyrażone liczbami, jak to ma miejsce w przypadku efektywności, ale często posługujemy się ocenami słownymi w rodzaju: „umie”, „nie umie”, które też mogą być podstawą oszacowań statystycznych. Jak wspomniano, efektywność kształcenia może być również wyrażana w kategoriach ponoszonych kosztów i ich efektów. W kosztach kształcenia około 50–60% stanowią koszty personelu dydaktycznego, a równie kosztowna technologia kształcenia ma decydujący wpływ na wykorzystanie wiedzy i umiejętności personelu oraz na nakład pracy potrzebny do przyswojenia sobie wiedzy przez studenta. Jest to właśnie ta dziedzina, która się najbardziej zmienia wraz z postępem cywilizacji. Mimo istnienia już pewnych mechanizmów pozwalających szacować koszty i nakłady na kształcenie również w tym obszarze konieczne są zmiany. Wystarczy wspomnieć, że w obrębie obowiązującego prawa nie ma miejsca na czynności personelu dydaktycznego charakterystyczne dla kształcenia z intensywnym wykorzystaniem technicznych środków przekazu informacji: zdalną opiekę nad studentem, której czas jest bez wątpienia związany z rodzajem i objętością nauczanego przedmiotu; typową we współczesnej technologii nauczania czynność dydaktyczną, jaką jest przygotowanie multimedialnych pomocy dydaktycznych (źródeł wiedzy, testów, zadań, wirtualnych doświadczeń itp.). Stawka godzinowa nauczyciela akademickiego (pensja dzielona przez 156 godzin w miesiącu) nie uwzględnia wyposażenia jego stanowiska pracy (aparatura, komputery, 5 Automatyzacja ocen typu 0–1. Metody znane m.in. z łyżwiarstwa figurowego, boksu, gimnastyki artystycznej. 7 Wydaje się, że za wystarczającą można uznać taką czułość, która pozwala, by w nocie końcowej odzwierciedlała się różnica odpowiedzi na jedno pytanie. 8 Poprawnych odpowiedzi można nie podawać, jeśli są explicite przekazane w czasie zajęć lub znajdują się w materiałach pomocniczych, a ich połączenie z pytaniem jest oczywiste. 9 Najlepiej w następujący sposób: 1 – umie, 0 – nie umie, a końcowa nota sumą lub średnią. 6 8 kopiarka, telefon, fax, meble, pomieszczenie itp.) i opłaty za godziny ponadwymiarowe, czyli pomija znaczącą część wartości jego pracy10. Już tylko z tych względów do oszacowania efektywności jest konieczne wypracowanie uczelnianych regulacji dostosowanych do nowych warunków. Na szczęście obowiązujące ustawodawstwo jest na tyle niespójne i enigmatyczne, że pozwala na dość swobodne interpretacje. W każdym systemie kształcenia wyposażenie słuchaczy w odpowiednio przygotowane pomoce dydaktyczne i dobranie odpowiedniej technologii przekazu wiedzy warunkuje skuteczność nauczania. Jednak kluczowe znaczenie ma to w przypadku podatnej organizacji toku studiów, a zwłaszcza w formule otwartych studiów na odległość. Przygotowanie multimedialnych pomocy dydaktycznych jest bardzo drogie i niezależnie od sposobu finansowania ktoś za nie płaci. Przyjmuje się, że koszt kompletu pomocy dydaktycznych do jednego przedmiotu waha się od 30 do kilkuset tysięcy USD. W Polsce jest to koszt od kilkunastu do kilkuset tysięcy złotych, co zależy od rodzaju przedmiotu, jakości i objętości materiałów (np. włączenie elementów audio-video czy też symulacji komputerowych jest niezwykle kosztowne). Koszt ten musi być brany pod uwagę podczas podejmowania decyzji o wyborze sposobu organizacji kształcenia. Na przykład nie wydaje się racjonalne obejmowanie nauką z intensywnym wykorzystaniem współczesnych technologii informacyjnych małych liczebnie grup słuchaczy – związane z nią koszty domagają się amortyzacji w masowych zastosowaniach. Opisane wyżej czynniki wraz z wymienionym w poprzednim rozdziale dezyderatem mobilności (materialnej lub coraz częściej wirtualnej) studiujących są niespełnialne bez intensywnego wykorzystywania oprogramowania komputerowego w zarządzania uczelnią – na wzór systemów zarządzających dużymi przedsiębiorstwami. 5. Rozgraniczenia uprawnień akademickich w zakresie badań i nauczania Jedną z konsekwencji anachronicznego spojrzenia na współczesną średniej wielkości wyższą uczelnię techniczną jest kultywowanie niezależności profesury w zakresie wykładanych treści i sposobu ich przekazu. Ta tradycja wywodzi się z zamierzchłych czasów, kiedy to student zapisywał się do profesora, ponieważ wiedział, że TEN właśnie, a nie inny jest specjalistą w interesującej go dziedzinie. W takiej sytuacji fakt zatrudnienia profesora na wydziale był automatyczną akceptacją jego wiedzy i metody kształcenia. Jeszcze przed II wojną światową habilitacja stanowiła sprawdzian przydatności kandydata do nauczania na tym, konkretnym wydziale. Dzisiaj mechanizm ten, zresztą często w ograniczonej postaci, funkcjonuje jeszcze na III stopniu studiów (studiach doktoranckich), ale zupełnie nie działa na poziomie I i II stopnia. Kandydat na studenta z reguły zapisuje się na uczelnię i wydział, a nie do profesora. Kieruje się przy tym renomą uczelni i bardzo niedoskonałą wiedzą o zakresie uprawianej na wydziale nauki (badaniach?). Do profesorów jest przydzielany w procesie tworzenia grup, nie mając na to wielkiego wpływu. Wydaje się więc logiczne, by to uczelnia, a w dalszej kolejności wydział ustalał, czego i jak ma się student uczyć. Drugim, niezwykle ważnym, aspektem współczesnego procesu dydaktycznego jest jego mobilność na obszarze kraju, w bliskiej już przyszłości globalizacja oraz wprowadzanie do dydaktyki elementów wirtualnych (sali wykładowej, biblioteki, laboratorium itp.). Dzieje się to przy bardzo intensywnym wykorzystywaniu komputerów i sieci informatycznych. 10 Należy tu zauważyć, że godzin ponadwymiarowych nie da się przypisać konkretnym zajęciom i studentom, a ponieważ są one droższe niż godziny pensum, przeto podwyższają ogólny koszt zatrudnienia nauczyciela. 9 Oba czynniki wskazują na konieczność daleko idącego ograniczania indywidualnej swobody nauczania na rzecz dyscypliny, kontroli i unifikacji. Z drugiej strony bez indywidualizmu nauczycieli akademickich, inwencji wynalazczej i predyspozycji do poszukiwania prawdy o świecie uniwersytet przestanie być uniwersytetem. Akademicka wolność badań i wyrażania opinii chyba na zawsze pozostanie charakterystyczną i niezbędną cechą tej profesji. Wniosek z tego jest prosty: wolność akademicka dotyczy badań, a nie nauczania. Wolność wyboru treści i metod nauczania jest prerogatywą Senatu i Rady Wydziału (w tej kolejności!). Badania są prywatną sprawą nauczyciela akademickiego11, który w ten sposób potwierdza swoje kwalifikacje do uczenia następnego pokolenia. Natomiast uczelnia (wydział) jest zainteresowana badaniami prowadzonymi przez swych pracowników tylko o tyle, o ile przyczyniają się one do podniesienia jej pozycji na rynku. 6. Podsumowanie W niedalekiej przyszłości różne formy kształcenia obejmą większość członków polskiego społeczeństwa, tj. kilkadziesiąt milionów obywateli, spośród których znacząca część będzie jednocześnie uczniami i nauczycielami. Wiedza jest pożądaną wartością, sprzedawaną za wymierną cenę na rynku pracy. Ten sektor gospodarki państwa pochłania znaczne pieniądze, jednak ciągle zbyt małe w porównaniu z ambicjami kadry uczelni i potrzeb społeczeństwa. Wysoki stopień zmienności techniki i cywilizacji w ogóle wiąże się z brakiem stabilności zawodu i wiedzy zawodowej. Wiedza ta musi być stale uzupełniania – co nie jest niczym nowym. Nowym zjawiskiem jest natomiast szybkość zmian i częstość koniecznych uzupełnień wiedzy na przestrzeni życia pojedynczego człowieka. Szybkość ta staje się tak duża, że człowiek potrzebuje instytucjonalnej pomocy w procesie stałego doganiania rozwijającej się cywilizacji. 11 Obowiązująca USTAWA (zmieniona 25 września 2005 roku) z dnia 12 września 1990 r. o szkolnictwie wyższym, DZIAŁ IV –Pracownicy uczelni, Rozdział 3 – Obowiązki i prawa nauczycieli akademickich, stanowi: „Art. 99. „Pracownicy naukowo-dydaktyczni są obowiązani: prowadzić badania naukowe, rozwijać twórczość naukową albo artystyczną oraz podnosić swoje kwalifikacje, kształcić studentów oraz innych uczestników studiów i kursów prowadzonych przez uczelnię, uczestniczyć w pracach organizacyjnych uczelni. [...] Art. 101. Czas pracy nauczyciela akademickiego jest określony zakresem jego obowiązków dydaktycznych, naukowych i organizacyjnych”. Jednocześnie z rozporządzenia MEN z 17 maja 1994 r. wynika, że pracownik zarówno naukowo-dydaktyczny, jak i dydaktyczny ma obowiązek przepracować 156 godzin w miesiącu, za co otrzymuje swoją pensję. (zapis zmieniono i w tej chwili ma nieco inne brzmienie) Pensja ta składa się: 1) w 25% z wynagrodzenia „za prowadzenie badań naukowych niezbędnych do prowadzenia procesu dydaktycznego i kształcenia kadr oraz inne prace badawcze zlecone przez uczelnię”; 2) w 75% z wynagrodzenia za pracę dydaktyczną i organizacyjną, na które składa się pensum, wyrażone w godzinach obliczeniowych, za: – wykłady, zajęcia lekcyjne, ćwiczenia, seminaria, urządzanie ekspozycji służącej samodzielnej nauce studentów oraz inne zajęcia określone przez senat uczelni, czyli zajęcia kontaktowe z wyłączeniem ekspozycji i zajęć zlecanych przez senat, których sposób realizacji nie jest zdeterminowany, – inne zajęcia dydaktyczne, a w szczególności: konsultacje ze studentami, egzaminy, konsultowanie doktorantów, recenzje prac dyplomowych, w tym również na studiach wieczorowych i zaocznych – są to zatem również w zasadzie godziny kontaktowe (z wyłączeniem recenzji), tyle że nie kontrolowane, – zajęcia organizacyjne niezbędne do prowadzenia dydaktyki. 10 Dla społeczeństwa informacyjnego uczenie się w wirtualnym środowisku i wirtualny kontakt z „globalnymi mistrzami” będą zapewne równie naturalne, jak dla uczniów Kopernika wspólne oglądanie sfery niebieskiej. Wszystkie cztery czynniki wskazują na konieczność profesjonalizacji zarządzania edukacją. Do wniosku tego dochodzą również takie kraje, jak np. W. Brytania, Szwecja, Norwegia, w których zaczyna sobie torować drogę przekonanie, że nauczyciele i uczeni nie mają wystarczających kwalifikacji do zarządzania procesami kształcenia. Szczególnie dotkliwie odczuwany jest brak obiektywizmu podejmowania decyzji w tym obszarze. Oparcia na obiektywnych podstawach domaga się w szczególności gospodarka finansowa i wydajność nauczania. Jednym z objawów tego trendu jest zarządzanie uczelnią i procesem dydaktycznym z intensywnym wykorzystaniem specjalistycznego oprogramowania, na wzór dużych organizacji gospodarczych. Innym przejawem jest posługiwanie się standardowymi formularzami (np. http://www.oen.agh.edu.pl/publoen/dokumentyx/otwarta_ed/aplikacja-wzorzec.doc) do obiektywizacji decyzji podjęcia nowej działalności edukacyjnej oraz ciągłe rozbudowywanie i usprawnianie narzędzi służących do oceny efektów zabiegów dydaktycznych. Jeszcze innym przejawem jest przekazywanie uprawnień w zakresie strategicznych decyzji (zwłaszcza finansowych) ciałom składającym się z przedstawicieli samorządów, gospodarki i środowiska nauczycieli. Tego typu organ decyzyjny, przypominający radę nadzorczą, powoływany jestgłównie w celu uzyskania kontroli nad finansowo-organizacyjnymi poczynaniami kadry uczelni w obszarze dydaktyki. Należy przy tym zaznaczyć, że jurysdykcja tego ciała zazwyczaj nie obejmuje polityki naukowej. Na międzynarodowych konferencjach obserwuje się pewne przesunięcie punktu ciężkości z zastosowań zdobyczy informatyki w pomocniczych materiałach dydaktycznych (np. tworzeniu sieciowych źródeł wiedzy, testów), i w ogóle ze strony technicznej, w kierunku organizacyjnych rozwiązań dotyczących zastosowania tej techniki. Podsumowując, można sądzić, że proces coraz większego urynkowienia i uprzemysłowienia kształcenia jest nieunikniony i, jak w każdym procesie przyrodniczym, większą szansę przetrwania będą mieli lepiej przygotowani. 11