wokol konwencji_9.indd
Transkrypt
wokol konwencji_9.indd
OD AUTORA Osiem lat temu zebrałem artykuły o Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, systematycznie publikowane na łamach „Rzeczpospolitej”, i wydałem w Bibliotece Palestry. W ten sposób pojawiło się w Polsce w dziesięciotysięcznym nakładzie pierwsze, oryginalne (można nazwać je pionierskim) opracowanie na ten temat pod tytułem Wokół Konwencji Europejskiej. Polska była wtedy świeżo upieczonym członkiem Rady Europy – przygotowywaliśmy się dopiero do ratyfikacji konwencji. Nie wiedziałem jeszcze, że za kilka miesięcy, w marcu 1993 r. pojadę do Strasburga jako członek Europejskiej Komisji Praw Człowieka z ramienia Polski. Książka, którą dzisiaj biorą Państwo do ręki, nie jest drugim, uzupełnionym wydaniem tamtej sprzed ośmiu lat. Obie łączy, poza autorem, problematyka i tytuł, który – również ze względów sentymentalnych – postanowiłem zachować; a dzieli przede wszystkim okres wydania. Nowe opracowanie jest krótkim komentarzem do konwencji, napisanym przez autora, który zetknął się z europejskim systemem ochrony praw człowieka nie tylko teoretycznie, studiując i pisząc o orzecznictwie, ale przez prawie siedem lat ten system w pewnym stopniu współtworzył, orzekając w Komisji do końca jej istnienia, to jest do 31 października 1998 r. Książka przekazuje więc również wiedzę zgromadzoną w postaci bogatego praktycznego doświadczenia. Nie jest naukową rozprawą. Na to będzie jeszcze czas przy innej okazji. Przedstawia natomiast, z konieczności w skrócie, ale bez uproszczeń, to, co najważniejsze w ogromnym dorobku Komisji Europejskiej i Trybunału Praw Człowieka, także tego nowego, który rozpoczął działalność 1 listopada 1998 r. Uwzględnia również najświeższe orzecznictwo. 13 Od Autora Publikację adresuję nie tylko do prawników (i studentów prawa), ale również wszystkich, którzy w różny sposób zajmują się prawami człowieka. Nie można tego robić we właściwy sposób bez dobrej znajomości konwencji, która – o czym trzeba ciągle przypominać – jest częścią naszego porządku prawnego. Ma także duże znaczenie w systemie prawnym Unii Europejskiej, której Polska za kilka lat będzie członkiem. Potrzeba jeszcze dużo wysiłku, aby doprowadzić do sytuacji, w której Europejska Konwencja Praw Człowieka stanie się powszechnie akceptowanym zbiorem zasad i wartości, będącym na co dzień podstawą stosunków między jednostką i państwem (oraz między jednostkami). Książka ma pomóc w posługiwaniu się konwencją nie tylko przed Trybunałem w Strasburgu, a w przyszłości również Trybunałem Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich w Luksemburgu, ale przede wszystkim przed polskimi sądami i organami administracji. Warszawa, kwiecień 2000 r. Marek Antoni Nowicki OD AUTORA (DO TRZECIEGO WYDANIA) Od poprzedniego wydania Wokół Konwencji Europejskiej minęły cztery lata. Książka wychodzi w szczególnym z punktu widzenia systemu strasburskiego okresie, wyjątkowo żywej dyskusji o perspektywach mechanizmu Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w świetle wyzwań, których nie oszczędza nam już od samego początku XXI wiek. Trzeba odpowiedzieć na wiele istotnych pytań: jak zachować niezastąpioną rolę i ogromny autorytet Trybunału Praw Człowieka w Europie nie tylko dzisiaj, ale również jutro? Jak zagwarantować, aby Trybunał mógł pełnić i rozwijać swoją rolę najważniejszego sędziego i interpretatora konwencji oraz twardego strażnika jej wysokich standardów? Jak zapewnić prawdziwą subsydiarność mechanizmu kontrolnego konwencji i zmusić państwa do większej niż dotychczas odpowiedzialności za realizację tej zasady? Jak zachować to, co jest prawdziwym jądrem całego systemu, a więc bezpośredni i rzeczywisty dostęp każdego mieszkańca Europy do Trybunału Praw Człowieka przez obronę prawa do skargi indywidualnej? W momencie, kiedy książka ta pojawi się w księgarniach, prawdopodobnie będzie już znany raport Grupy Mędrców, która ma odpowiedzieć na te i podobne pytania. Przyjęty dzisiaj kierunek myślenia i decyzje podjęte przez rządy państw Rady Europy na całe pokolenia mogą określić kształt i jakość ochrony praw człowieka w Europie. Trzecie wydanie Wokół Konwencji Europejskiej, podobnie jak poprzednie, ma służyć informacją i pomocą w lepszym poznaniu systemu strasburskiego i możliwie najbardziej aktualnego orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. 15 Od Autora (do trzeciego wydania) Dziękuję mojej córce Paulinie Nowickiej za pomoc w pracy redakcyjnej nad książką. Warszawa, kwiecień 2006 r. Marek Antoni Nowicki OD AUTORA (DO CZWARTEGO WYDANIA) Dwa lata, jakie minęły od poprzedniego wydania tego komentarza, stały w dużym stopniu pod znakiem debaty o niezbędnych kierunkach reformy systemu kontrolnego Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, aby mógł on sprostać stawianym przed nim wyzwaniom i oczekiwaniom milionów Europejczyków, którzy w zaufaniu zwracają się do Trybunału w Strasburgu, oczekując, iż tam znajdą satysfakcję, kiedy mają poczucie, że ich prawa człowieka zostały naruszone. Trybunałowi coraz trudniej radzić sobie z coraz większą, lawinowo napływającą do Strasburga liczbą skarg z różnych zakątków Europy. Nie czekając na ostateczny rezultat prac nad reformą, Trybunał sam podejmuje w zakresie, w jakim pozwala na to obowiązujący tekst konwencji, działania usprawniające procedurę rozpatrywania skarg. Potrzeba pilnej i głębokiej reformy nie przestaje jednak być bardzo pilna. Sytuację komplikuje opór Federacji Rosyjskiej odmawiającej ratyfikacji protokołu nr 14 do konwencji, który miał być istotnym krokiem naprzód w dziele reformy systemu. Pozostaje wierzyć, że rozsądek i przekonanie o powadze sytuacji i ryzyku kryzysu całego systemu doprowadzą do podjęcia bardziej zdecydowanych działań. Ogromna odpowiedzialność w tej mierze spoczywa przede wszystkim na rządach państw Rady Europy. Muszą one nie tylko doprowadzić do niezbędnych zmian mechanizmu strasburskiego, ale równocześnie, a może przede wszystkim, uczynić znacznie więcej niż dotychczas, aby wzmocnić mechanizmy ochrony praw człowieka u siebie w kraju. System konwencji musi zachować charakter prawdziwie subsydiarny. Jeśli tak się nie stanie, grozi mu prawdziwa katastrofa. Musi przeważyć również w praktyce poczucie, że Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu jest i powinien być w tej dziedzinie najwyższym sędzią europejskim. Zbyt jednak często odnosi się wrażenie, że 17 Od Autora (do czwartego wydania) okazuje się sędzią jedynym. Powinien zajmować się tylko najważniejszymi problemami na tle praw człowieka, przed którymi stoją społeczeństwa na naszym kontynencie oraz umacniać i rozwijać standardy ich ochrony. Taką rolę przewidywali dla niego kilkadziesiąt lat temu genialni twórcy tego unikalnego systemu. Resztę muszą przejąć na siebie instytucje i mechanizmy krajowe. Niezwykle ważne jest utrzymanie wiarogodności systemu strasburskiego. I tu, znowu, ogromną rolę mają do odegrania – poza samym Trybunałem – rządy. Wyroki Trybunału to jedno, ale muszą one być bez wyjątków i nawet w politycznie trudnych okolicznościach skrupulatnie wykonywane. W ślad za tymi wyrokami muszą iść odpowiednie zmiany w prawie i praktyce państw konwencji, oznaczające koniec rozmaitego typu naruszeń, nie mówiąc już o odpowiednim zadośćuczynieniu dla ofiar. Jedyne, co pozostaje, to optymizm, tym bardziej, że Trybunał, rozpatrując każdego roku tysiące spraw, mimo ogromnych trudności, nadal z dużym powodzeniem rozwija systematycznie orzecznictwo oraz wytycza i interpretuje obowiązujące standardy. Pokazuje to również ten komentarz, w którego kolejnym wydaniu staram się m.in. pokazać nowe tendencje w podejściu do ochrony praw zagwarantowanych w konwencji, aby – jak to często podkreśla Trybunał – nie była ona iluzoryczna ani papierowa, ale praktyczna i skuteczna. I na koniec uwaga natury technicznej. W tym wydaniu zrezygnowałem z podawania w przypisach informacji o tym, czy i gdzie określona decyzja lub wyrok zostały oficjalnie opublikowane przez Trybunał, jeśli dotyczyło to okresu od początku „nowego” Trybunału, tj. od jego pierwszych orzeczeń w 1999 r. Wynika to z faktu, że chociaż wiele z nich zostało już opublikowanych w odpowiednich tomach oficjalnej serii wydawniczej Reports of Judgments and Decisions ECHR, inne zostały zakwalifikowane do publikacji, to nie wiadomo jeszcze, w którym tomie, a wiele dopiero czeka na decyzję w sprawie ich publikacji. Część orzeczeń jest publikowana w tym zbiorze jedynie w wybranych fragmentach. Poza tym seria ta jest trudno dostępna. W sytuacji jednak, gdy wszystkie bez wyjątku decyzje i wyroki są natychmiast po ich wydaniu łatwo dostępne na stronie internetowej Trybunału, pozwoliłem sobie zrezygnować w przypisach z tej informacji; tym bardziej, że na tej stronie internetowej pojawia się po pewnym czasie również informacja o tym, czy orzeczenie zostało zakwalifikowane do publikacji i w którym tomie zbioru ECHR. Warszawa, 1 października 2008 r. Marek Antoni Nowicki