podkarpackie zaprasza smakiem

Transkrypt

podkarpackie zaprasza smakiem
KULINARIA — TRADYCJA — ZWYCZAJE — FOLKLOR
PODKARPACKIE
ZAPRASZA
SMAKIEM
NR 0(1)/2007
(wydawnictwo okolicznościowe)
Polskie regulacje prawne dotyczące produktów regionalnych i tradycyjnych
W Polsce jednostką odpowiedzialną za prowadzenie
systemu rejestracji produktów o określonym pochodzeniu
geograficznym i specyficznej, tradycyjnej jakości, w rozumieniu przepisów unijnych jest Ministerstwo
Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Zgodnie z ustawą o rejestracji i ochronie nazw i oznaczeń
produktów rolnych i środków spożywczych oraz o produktach tradycyjnych (Dz. U. 2005 Nr 10, poz. 68)
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi jest odpowiedzialne za przyjmowanie, ocenę i przekazywanie wniosków
o rejestrację nazw pochodzenia, oznaczeń geograficznych oraz nazw specyficznego charakteru do Komisji
Europejskiej.
Ustawa o rejestracji i ochronie nazw i oznaczeń produktów rolnych i środków spożywczych oraz o produktach
tradycyjnych reguluje także następujące kwestie:
1. zasady i tryb oceny wniosków o rejestrację nazw pochodzenia, oznaczeń geograficznych i świadectw specyficznego charakteru;
2. warunki tymczasowej ochrony nazw produktów rolnych
i środków spożywczych na gruncie krajowym przed rejestracją na szczeblu UE;
3. zasady oraz tryb kontroli produktów rolnych i środków
spożywczych posiadających chronioną nazwę pochodzenia, chronione oznaczenie geograficzne albo świadectwo specyficznego charakteru;
4. warunki prowadzenia listy produktów tradycyjnych;
5. sankcje karne dla podrabiających produkty, których
nazwy są chronione
W ustawie o rejestracji i ochronie nazw i oznaczeń produktów rolnych i środków spożywczych oraz o produktach tradycyjnych oprócz regulacji dotyczących rejestracji
nazw na szczeblu UE, tworzy się także Listę Produktów
Tradycyjnych. Na Listę wpisywane są produkty których
jakość lub wyjątkowe cechy i właściwości wynikają ze
stosowania tradycyjnych metod produkcji. Za tradycyjne
uważa się metody wykorzystywane od co najmniej 25 lat.
Utworzenie Listy Produktów Tradycyjnych ma na celu rozpowszechnianie informacji o produktach wytwarzanych
tradycyjnymi, historycznie ugruntowanymi metodami.
Regulacje Unii Europejskiej dotyczące produktów regionalnych i tradycyjnych
Zagadnienia związane z ochroną produktów regionalnych i wytwarzanych tradycyjnymi metodami określone
są w prawie Unii Europejskiej w:
– rozporządzeniu Rady (WE) nr 509/2006 z dnia 20 marca
w sprawie produktów rolnych i środków spożywczych
będących gwarantowanymi tradycyjnymi specjalnościami,
– rozporządzeniu Rady (WE) nr 510/2006 z dnia 20 marca
w sprawie ochrony oznaczeń geograficznych i nazw
pochodzenia produktów rolnych i środków spożywczych
oraz
– rozporządzeniu Komisji nr 1898/2006 z dnia 14 grudnia
2006 r. określającym szczegółowe zasady stosowania rozporządzenia Rady (WE) nr 510/2006 w sprawie ochrony
oznaczeń geograficznych i nazw pochodzenia produktów
rolnych i środków spożywczych.
Wprowadzenie regulacji zdynamizowało rozwój produkcji wyrobów regionalnych i tradycyjnych oraz pozwoliło
realizować założenia reformy Wspólnej Polityki Rolnej,
której jednym z priorytetów było zmniejszenie ilości
i zwiększenie jakości wytwarzanej w Europie żywności.
Ochrona tych produktów przed nieuczciwym przywłaszczeniem nazwy lub podrobieniem ma jednocześnie pomóc w dywersyfikacji podaży produktów rolno-spożywczych oraz lepiej informować konsumentów o walorach
kupowanych przez nich wyrobów. Różnicowanie produkcji rolnej i popieranie produkcji wyrobów wysokiej
jakości są jednymi z najważniejszych elementów rozwoju
obszarów wiejskich. Wiele z przyznanych oznaczeń do-
tyczy produktów wytwarzanych w trudnych warunkach
glebowych i klimatycznych (na przykład „górskie” sery)
lub wyrobów związanych z bardzo pracochłonnymi metodami produkcji. Przyznanie „regionalnych oznaczeń”
zwiększa konkurencyjność wyrobów i może również być
ważnym elementem oddziaływania na potencjalnego
klienta. Produkt, którego pochodzenie jest gwarantowane
przez Unię współtworzy wizerunek obszaru, z którego się
wywodzi i tym samym zachęca do odwiedzenia danego
regionu (przyczyniając się do rozwoju turystyki). Warto
zwrócić uwagę, że konsument mający dostęp do produktu wyższej jakości, zapoznaje się jednocześnie z jego
producentem oraz środowiskiem naturalnym i kulturowym, w którym wyrób powstawał.
Jeśli chodzi o informowanie konsumentów, to posiadanie
oznaczenia ma z jednej strony poświadczać autentyczność danego produktu, a z drugiej być rękojmią jakości.
Dzięki temu potencjalny nabywca ma więcej danych
pozwalających mu dokonać wyboru podczas robienia
zakupów. Cena przestaje być jedynym, czy też najważniejszym argumentem przemawiającym na rzecz danego
wyrobu. Poprzez związek produktu z regionem, zakup
staje się początkiem kontaktu z wyjątkową kulturą, tradycją, historią, społecznością i przyrodą danego obszaru.
http://www.minrol.gov.pl
Więcej informacji: Urząd Marszałkowski Województwa
Podkarpackiego, Departament Rolnictwa i Środowiska
tel. (017) 860 67 10
Redakcja: Krzysztof Zieliński
Współpraca redakcyjna: Ewa Grata, Dorota Jamrozy, Zofia Kasperek, Bogusław Kmieć, Dominika Skoczylas
Wydawca: Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego, www.wrota.podkarpackie.pl
Wykonawca: Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia „Pro Carpathia”, www.procarpathia.pl; www.podkarpackiesmaki.pl
Skład DTP, projekt graficzny: KORAW Dorota Kocząb, ul. Gałęzowskiego 6/321, 35-074 Rzeszów, tel. 606/783647
Autorami przedstawionych w Podkarpackie zaprasza smakiem zdjęć są (w kolejności alfabetycznej): Krystyna Boczar-Różewicz, Michał Drozd,
Janusz Górnicki, Ryszard Hałgas, Arkadiusz Komski, Iwona Oleniuch, Krzysztof Zieliński.
Zdjęcie na okładce: Ryszard Hałgas.
2
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
W
ojewództwo podkarpackie z roku na
rok umacnia swoją pozycję lidera na
liście produktów wytwarzanych metodami tradycyjnymi. Bezspornie związane jest
to z kultywowaniem bogactwa kulturowego naszego regionu. W tym kontekście szczególnego
znaczenia nabiera troska o ochronę podkarpackiego dziedzictwa kulinarnego tak, by w niezmienionej formie zachować je dla potomnych.
Produkty tradycyjne są również doskonałą formą prezentowania narodowych zwyczajów, odgrywając jednocześnie ważną rolę w pielęgnowaniu dziedzictwa kulturowego.
Dzisiaj nikogo już nie trzeba przekonywać,
jak duże znaczenie dla konsumentów mają produkty tradycyjne. Z roku na rok umacnia się ich
pozycja, a ich wytwarzanie staje się sposobem
na wejście na współczesny, niezwykle wymagający rynek zapotrzebowania na dobrą i oryginalną
żywność wysokiej jakości. Jakości rozumianej
jako wyjątkowość i niepowtarzalność produktów, które wytwarzane są zgodnie z unikatowymi, kultywowanymi od wieków tradycjami,
właściwymi dla poszczególnych regionów.
Przemysłowa produkcja żywności częstokroć
nie idzie w parze z wysoką jakością. Tę z powodzeniem można uzyskać opierając się na
produktach wytwarzanych zgodnie z tradycyjnymi recepturami. Nie ulega najmniejszej
wątpliwości, że województwo podkarpackie
z uwagi na niegdysiejsze położenie na styku
wielu kultur, ma w tym względzie wiele do
zaoferowania i może stać się różnorodną bazą
tradycyjnych wyrobów kulinarnych. Konsekwencja w odkrywaniu kolejnych produktów
tradycyjnych może zaowocować w przyszłości
stworzeniem silnego rynku żywności wysokiej
jakości. Doświadczenia krajów europejskich
dowodzą, że tradycyjne wyroby kulinarne przyczyniają się do wzrostu atrakcyjności wsi, a także są źródłem dodatkowych dochodów jej
mieszkańców.
Korzystając ze sposobności, wyrażam słowa
uznania wszystkim producentom produktów
tradycyjnych za trud, determinację i szeroko pojętą aktywność w dziedzinie promowania i propagowania nie tylko samych produktów, ale
także metod i receptur ich wytwarzania, opartych
na tradycjach kulinarnych pogranicza kulturowego, które stało się udziałem województwa
podkarpackiego.
Działania w tym zakresie wpisują się w ochronę dziedzictwa kulturowego naszej małej
Ojczyzny i jest to zasługą wszystkich producentów produktów tradycyjnych.
Życzę wszelkiej pomyślności i sukcesów w podejmowanych działaniach oraz tego, aby produkty tradycyjne stały się kulinarną wizytówką
województwa podkarpackiego.
Z wyrazami szacunku
Marszałek Województwa Podkarpackiego
Zygmunt Cholewiński
PROCARPATHIA
Publikacja wydrukowana w ramach projektu „Festiwal Podkarpackich Smaków produkty lokalne, tradycyjne
oraz regionalne wizytówką województwa podkarpackiego” finansowanego przez Fundację Fundusz Współpracy
ze środków programu AGRO-SMAK2, realizowanego na zlecenie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
3
Rola Produktów Regionalnych
Lokalnych i Tradycyjnych
w rozwoju regionu
T
urystyka to najlepiej rozwijający się przemysł
na świecie. Rozwój środków transportu sprawił, że podróżowanie jest szybsze, coraz
tańsze i powszechnie dostępne. Świat stał się jakby
mniejszy. Odwieczna ciekawość tego co nieznane,
tak mocno związane z naturą ludzką powszechne
prawo do wypoczynku, a więc wolny czas do
zagospodarowania i coraz bogatsze społeczeństwa
znakomicie rokują ruchowi turystycznemu. Na globalnym i europejskim rynku toczy się bezwzględna
walka o turystę. Wszyscy starają się przygotować jak
najlepsze oferty turystyczne, tworzyć jak najlepsze
produkty turystyczne i wykroić jak największy kawałek z tego turystycznego tortu dla siebie.
Europa i jej regiony to wielkie bogactwo i różnorodność, to wspaniałe dziedzictwo kulturowe, w tym
kulinarne. To właśnie ten fakt stanowi o atrakcyjności
Europy jako regionu turystycznego
Wbrew powszechnej opinii, a w oparciu o dane
statystyczne, mieszkańcy Unii Europejskiej tylko
w nieznacznym procencie wyjeżdżają poza granice
Europy. Społeczeństwo europejskie się starzeje, co
sprawia, że coraz bardziej cenione są produkty oferujące przyjazny klimat, ciszę, spokój, wypoczynek
w pięknych pod względem przyrodniczym miejscach, możliwość odnowy, rekreacji i co najważniejsze smaczną, zdrową, regionalną kuchnię.
A przecież to właśnie tym charakteryzuje się większość ofert turystycznych z naszego kraju. Dziedzictwo kulinarne jest nie do przecenienia w budowie marek turystycznych. Przy podejmowaniu
decyzji o celu podróży i wyborze oferty, dobra
i oryginalna kuchnia często decyduje stając się
języczkiem u wagi. Tradycyjne produkty, stanowiące
ofertę wysoko jakościowej żywności w sklepach, jak
i w restauracjach metropolii świata to najlepsza
wizytówka, najlepszy i najbardziej efektywny sposób promocji i reklamy. Sprzedaż takich produktów
turystom przyjeżdżającym, odwiedzającym Europę,
to najbardziej opłacalny sposób sprzedawania
produktów rolnych. Niektóre z tych produktów są
tak mocno związane z krajami swojego pochodzenia, iż stają się niemal ich synonimem. Cóż warta
byłaby francuska restauracja w Sydney, Tokio czy
Nowym Jorku bez francuskiego wina, serów czy
pasztetu z gęsich wątróbek? Czym grecka bez fety?
4
A włoska bez szynki parmeńskiej czy parmezanu? Te
oryginalne produkty, reprezentujące tradycyjną żywność wysokiej jakości, są ogromnie ważne dla rolnictwa tych krajów, a co za tym idzie dla rozwoju
obszarów wiejskich i dobrobytu ich mieszkańców.
Trzeba sobie zadać pytanie – a co z Polską, z naszymi
regionami? Przecież mamy tyle do zaoferowania.
Przed sobą możemy się wytłumaczyć naszą trudną
historią, pół wiekiem socjalizmu, ale jednocześnie,
jeśli uświadomimy sobie prawdę, że tylko te narody,
których kuchnia jest licznie reprezentowana przez
restauracje w metropoliach świata są obecne w świadomości świata, wiemy jak dużo mamy do nadrobienia.
Unia Europejska, a szczególnie kraje „starej
Unii”, ma na swoim rynku dwa rodzaje żywności. Żywność przemysłową, produkowaną przez
wysokowydajne rolnictwo, które powszechnie
stosuje organizmy modyfikowane genetycznie, w ogromnych ilościach nawozy sztuczne, środki ochrony
roślin i w wielkoobszarowych gospodarstwach produkując dużo i tanio. Przemysłowy chów zwierząt
odbywa się w obiektach, które bardziej przypominają fabryki niż budynki inwentarskie, żywienie
opiera się o pełnoporcjowe pasze przemysłowe, zawierające ogromne ilości różnego rodzaju dodatków
chemicznych. Surowce wytworzone na poziomie
produkcji podstawowej są przez nowoczesny przemysł przetwórczy przetwarzane z zastosowaniem
tzw. nowoczesnych, innowacyjnych technologii,
które pozwalają uzyskiwać ogromne wydajności,
ale stosuje całą gamę chemicznych dodatków i surowce zastępcze. Dzisiejszy przemysł nie potrzebuje
mięsa, by wyprodukować parówki, ani wiśni – żeby
zrobić napój wiśniowy, czy pomidorów – żeby
wyprodukować ketchup. Przeciwnością żywności
przemysłowej jest coraz bardziej poszukiwana żywność naturalna, tradycyjna, w tym żywność produkowana metodami ekologicznymi. To właśnie z tym
sektorem produkcji żywności Unia Europejska wiąże największe nadzieje na przyszłość. Dziś zarówno
w skali globalnej i europejskiej zapotrzebowanie na
tę żywność rośnie. Unia Europejska stworzyła
specjalny system ochrony produktów tradycyjnych,
należących do sektora żywności wysokiej jakości.
Wspiera rozwój rolnictwa ekologicznego przez
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
dotacje oraz ochronę i wyróżnianie znakiem produktów ekologicznych. Wprowadziła system europejski
wyróżniania i ochrony produktów regionalnych oraz
tradycyjnych. Są to: „Chronione Oznaczenia Geograficzne”, „Chronione Nazwy Pochodzenia”, „Nazwy Specyficznego Charakteru”.
Jest to najlepszy dowód na to, jak wielkie
znaczenie dla Unii Europejskiej ma dziedzictwo
kulinarne, tradycja. To właśnie dziedzictwo kulinarne jako wartość dodana pozwala nie tylko na
uzyskiwanie wysokiej opłacalności produkcji rolnej,
ale stanowi przewagę konkurencyjną na rynkach
światowych, pozwala na budowę silnych marek
turystycznych i w najbardziej pełny oraz smaczny
sposób promuje Europę i jej regiony.
W naszym kraju dopiero w tym roku powstał
krajowy system wyróżniania i ochrony żywności
tradycyjnej „Jakość i Tradycja”. System stworzony
przez Polska Izbę Produktów Regionalnych Lokalnych i Tradycyjnych wspólnie ze Związkiem Województw RP odpowiadający w pełni wymogom
unijnym. Cześć regionów przystąpiła do europejskiej sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego.
Są więc narzędzia do wykorzystania.
W Polsce przez dwa pokolenia obowiązywały
zasady ekonomii socjalistycznej. Zgodnie z nimi
w gospodarce centralnie sterowanej, tzw. socjalistycznej na rynku miał być tylko jeden rodzaj
żywności, produkowany zgodnie z jedynie słusznymi normami – państwową lub branżową. Tradycja
we wszystkich swoich formach była zwalczana
ideologicznie, gdyż przeszkadzała budować socjalistyczne społeczeństwo jednoklasowe. Do oznaczeń
geograficznych nie przywiązywano żadnej wagi, tak
więc kiełbasa śląska nie musiała być wcale produkowana na Śląsku, a toruńska w Toruniu. W tych
trudnych czasach próbowano z pamięci społeczeństwa całkowicie wymazać ogromny dorobek w zakresie wykwintnej kuchni, ziemiaństwa, burżuazji,
a nawet bogatych chłopów. Dziś naród odzyskuje
pamięć. Zaczynamy na nowo odkrywać to wszystko,
co z zakresu dziedzictwa kulinarnego pozostawiły
nam przeszłe pokolenia. Kiedy nie było Polski na
mapach świata, a był naród to ogromnie ważnym
stało się zachowanie tożsamości narodowej. Nasi
przodkowie znaleźni na to znakomity sposób,
smaczny i niebywale skuteczny przez wspaniałą,
narodową, regionalną, ziemiańską, szlachecką, włościańską, postną, wegetariańską, myśliwską... kuchnię. To właśnie dlatego, w tak ciekawy dla innych
i oryginalny sposób obchodzimy Wigilię, święta
Bożego Narodzenia czy Wielkanoc. To właśnie dziś
– kiedy zapotrzebowania na naturalną żywność
gwałtownie rośnie, kiedy polityka Unii Europejskiej
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
zakłada rozwój produkcji i przetwórstwa
żywności naturalnej,
gdy staje się powszechną świadomością wśród decydentów, że aktywna walka
z bezrobociem na
obszarach wiejskich
może być tylko skuteczna poprzez rozwój
lokalnej żywności
i przetwórstwa, żywności naturalnej wysokiej jakości, przede
wszystkim tradycyjnej – jest najlepszy
czas na wykorzystanie
spuścizny pokoleń.
Poprawa opłacalności w rolnictwie, jak
i wykorzystanie dzisiejszej struktury polskiej wsi, której podstawową jednostką
jest gospodarstwo rodzinne i małoobszarowe, pozwala na
Fot. Andrzej Wierzbieniec
uruchomienie rynku
takich produktów.
Polska stoi przed niebywałą szansą, aby dzisiejsze
negatywne strony struktury polskiej wsi i polskiego
rolnictwa, umiejętnie i zgodnie z tendencjami światowymi zamienić na pozytywy. Polskie przebogate
dziedzictwo kulinarne wykorzystać w budowie lokalnych produktów turystycznych. Potrzebna jest do
tego zmiana świadomości społecznej i to zarówno
po stronie konsumentów, jak i producentów oraz
całego przemysłu turystycznego. Pierwszym i najważniejszym etapem zmiany jest jak najpełniejsza
identyfikacja dziedzictwa kulinarnego na poziomie
lokalnym i regionalnym i konsekwentne wykorzystanie tego, co przeszłe pokolenia w sztafecie pokoleń wypracowały i nam pozostawiły – przebogatej
tradycji w praktyce życia gospodarczego.
dr Grzegorz Russak
prezes Polskiej Izby
Produktu Regionalnego
5
Regionalne obrazki kulinarne
Mamy powody do dumy
W
krajach Unii Europejskiej jednym z priorytetów jest kultywowanie lokalnych
tradycji i obyczajów. Systemem ochrony
objęte są oryginalne produkty rolne oraz żywność
lokalna, charakterystyczna ze względu na miejsce
powstania i tradycyjny sposób wytworzenia. Podkarpacie ma walory, dzięki którym turystyka powinna stać się jego głównym atutem. Jednak nie
zawsze wystarczy mieć tylko odpowiednią bazę
noclegową dla turystów. Warto prezentować produkty regionalne, bo przecież one także świadczą
o przeszłości regionu, obrazują też przywiązanie do
tradycji. W promowaniu turystyki najważniejszy jest
natomiast pomysł – oryginalny i ciekawy. A miejsc,
gdzie taka wiedza wcielana jest w życie, nie brakuje
w województwie podkarpackim. Warto więc przybliżyć kilka z nich.
Za tradycyjny produkt regionalny może być uznany ten, przy którym udowodniona zostanie co najmniej 25-letnia tradycja wyrobu. A na Podkarpaciu
produktów spełniających te warunki jest bardzo dużo. W spisie Ministerstwa Rolnictwa jako potrawy
i wyroby regionalne figuruje już 58 produktów
z Podkarpacia – tym samym jesteśmy jednym
z pierwszych województw z liczbą zarejestrowanych wyrobów w Polsce.
Drezyną w nieznane
Aby jednak przyciągnąć turystów z innych regionów Polski, trzeba mieć dobry pomysł. Taki właśnie
realizowany jest w poddynowskim Bachórcu.
W idealnym wręcz miejscu – na przecięciu szlaków
z Przemyśla i Ukrainy do Barwinka i na Słowację
oraz z Rzeszowa i Łańcuta w Bieszczady, a także na
trasie kolei wąskotorowej Przeworsk – Dynów, jednej
z największych atrakcji turystycznych Podkarpacia –
Karczma „Pod Semaforem” w Bachórcu
6
Serwowane na miejscu proziaki z wiejskim masłem
stanęła karczma „Pod Semaforem". Drewno i kamień,
tworzące bryłę karczmy, świetnie wkomponowują
się w krajobraz Pogórza Dynowskiego. W miejscu
tym zatrzymuje się wąskotorowy ekspres „Pogórzanin", którego pasażerowie mogą w ciekawy sposób spędzić przerwę w podróży.
– Chcieliśmy stworzyć oryginalne miejsce, a nie
tylko kolejną restaurację. Oczywiście stawiamy na
dobre jedzenie, kuchnię regionalną, tradycyjne dania. Jednak to nie wszystko. Chcieliśmy, aby wnętrza
miały swój klimat, a turyści mieli także ciekawe
zajęcia – mówi Janusz Jarosz, który wraz z Bolesławem Kopackim wybudował karczmę. I wydaje się,
że pomysł został w pełni zrealizowany. W karczmie
na ścianach widnieją stuletnie mapy kolejowe,
litografie, zabytkowe karty pocztowe z najbliższych
okolic. Dla zapalonych turystów niecodzienną atrakcją jest przejazd wąskotorową drezyną. Stanowi to
prawdziwą próbę swych sił, bo choć „pompowanie"
w pierwszej chwili zdaje się być błahostką, po
kilkuset metrach może zmęczyć nawet wysportowane osoby, zwłaszcza jeśli trasa wiedzie pod górę.
Nigdy tak do końca nie wiadomo, czy zachwyci
się każdy nowy klient. Jednego zauroczy smak żuru
dynowskiego (gotuje się go zawsze na zakwasie,
przyrządzonym przez Irenę Kopacką). Innego wielkość dań: naczynia podają olbrzymie, porcje też
niemałe: zupy co najmniej pół litra. I żadnych półproduktów, wszystko świeże, własnej roboty, bez
dziadostwa!
Flisactwo nie zginęło
Retman to odpowiednik kapitana statku. Jest
najważniejszą osobą na tratwie i w czasie spławu.
Dziś w Ulanowie tę funkcję pełni Marian Łabęcki.
Bractwo Miłośników Ziemi Ulanowskiej pw. Świętej
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
Spław po rzece to atrakcja turystyczna najwyższego rzędu
Barbary, co roku wypływa na rożne wody – także
poza granicami Polski – bierze udział w spławach,
uświetnia uroczystości wielu podkarpackich miast
leżących nad rzekami regionu. Ale przede wszystkim kultywuje ulanowskie tradycje.
Chcąc odtwarzać flisy jak najwierniej przypominające te sprzed wieków, szukano także specjałów jakimi przed laty raczono się na tratwach.
Najważniejszym z nich, stanowiącym podstawę
żywienia w czasie spławu był chleb chrupacki
zwany flisackim. Jak mówi retman, po wielu latach
poszukiwań i prób odtworzono ten chleb dbając
o wszystkie szczegóły pierwowzoru.
– Chleb był bardzo pożywny i co ważne, nawet
jak miał już dwa tygodnie, nie był suchy ani nie
kruszył się. Wszystko dzięki temu, że pieczony był
z mąki razowej z dodatkiem usmażonej słoniny albo
smalcu. Z ciasta chlebowego ze skwarkami formowano dopiero bochenki, które pieczono – mówi
Maria Łabęcka. Zgodnie z tradycją, chleb taki wypiekały żony retmanów i tak jest także obecnie. Żona
retmana, Maria Łabęcka co kilka tygodni wypieka
ten flisacki specjał, który zabierany jest na spław.
Chleb chrupacki z żurem smakuje na wodzie wyjątkowo
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
Smaczne – tradycyjne
Zakład Mięsny „Jasiołka” w Dukli to firma rodzinna założona w 2000 roku przez Pawła Krajmasa.
Postawiono na oryginalne receptury wędlin i garmażu
– dawne przepisy, z których najstarsze liczą sobie
nawet 150 lat. Stosowano je w okolicznych wsiach,
dawnych dworach szlacheckich, a nawet na potrzeby armii austrowęgierskiej. Ocalały od zapomnienia, dzięki zapiskom i przekazom rodzinnym, a teraz
każdy może poznać ich smak.
– Produkowane przez nas wyroby charakteryzują
się niepowtarzalnym, coraz częściej poszukiwanym
smakiem i zapachem, uzyskiwanym dzięki wiernemu odtworzeniu tradycyjnych receptur oraz wędzeniu w oryginalnej, dawnej wędzarni, w dymie otrzymywanym ze spalania zrębków drewna – mówi
Paweł Krajmas. – Nie stosujemy żadnych dodatków
funkcjonalnych takich jak barwniki, przeciwutleniacze, regulatory kwasowości, stabilizatory, emulga-
Pasztet zapiekany dukielski
tory, zagęstniki, substancje wzmacniające smak
i zapach, modyfikowane skrobie czy preparaty białkowe, wpływających na polepszenie cech organoleptycznych produktów i zwiększenie wydajności
produkcji.
Na listę produktów tradycyjnych wpisane zostały
produkty „Jasiołki”: kiełbasa swojska krajana, pasztet
zapiekany, kiszka kaszana regionalna dukielska,
kiszka pasztetowa dukielska, salceson dukielski. Już
są potrawy, dla których wnioski o wpis na listę produktów tradycyjnych zostały złożone i oczekują na
wpis. To pieczeń sarmacka, wędzonka dukielska, smalczyk domowy, klops galicyjski, kiełbasa pradziada,
kiełbasa wiejska regionalna, kiełbasa zwyczajna regionalna, kabanos dukielski, sucha dukielska, oraz
dukielska parzona.
Z pasterskiej kuchni
Waldemar Maziejuk, właściciel Rodzinnego
Gospodarstwa Ekologicznego „FIGA” w Mszanie,
wraz z synem Tomaszem produkuje sery kozie
i krowie. Dwa z nich – bryndza kozia i ser kozi
7
Wiemy, że hodowali właśnie kozy, więc postanowiliśmy produkować tylko sery kozie, ponieważ
mogą je jeść również alergicy – mówi Waldemar
Maziejuk.
Najważniejsze jest jednak uznanie klientów, a ci
bardzo chętnie kupują dukielskie sery. Obecnie
można je kupić w sklepach ekologicznych w Rzeszowie, Warszawie, a także na Śląsku.
Czy kiełbasa może być przebojem?
Zakład Uboju i Przerobu Mięsa rodziny Fołtów
jest członkiem – założycielem Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego. – Jesteśmy firmą
rodzinną, i możemy wyprodukować ze względów
technicznych praktycznie tyle co bez problemu kupi
lokalny rynek w okolicy i w Rzeszowie – wyjaśnia
Czesława Fołta, żona Jana. Mimo to zajadają się nią
w Niemczech i Belgii, a nawet w RPA. Markowska
kiełbasa wywożona jest za granicę ...w walizkach.
– Śmiejemy się, że my to tacy walizkowi eksporterzy
− mówią Fołtowie. – Zwłaszcza, że naszym marzeSery kozie mogą jeść także alergicy – mówi Waldemar Maziejuk
„wołoski” biały i wędzony znajdują się na liście
produktów tradycyjnych. Jak mówi Waldemar Maziejuk, ekologią interesował się już od ponad 20 lat,
a kiedy pracował w Igloopolu, zapisał się nawet na
dwuletnie studium podyplomowe na Akademii
Rolniczej w Krakowie. Kilka lat temu dowiedział się
o Polskim Towarzystwie Ekologicznym działającym
w Lublinie i zdecydował się na zajęcie się uprawą
ekologiczną. Otrzymał certyfikat i jest to pierwsze
certyfikowane gospodarstwo tego typu w gminie
Dukla. Produkowane jest tam mleko ekologiczne
kozie i krowie, sery. Produktami regionalnymi są sery
kozie: bundz kozi, ser kozi „wołoski” biały i wędzony.
– W naszym gospodarstwie produkujemy sery
metodą tradycyjną, związaną z tym regionem. Znaleźliśmy informacje, że Mszana została założona na
prawie wołoskim w 1435 roku, a Wołosi którzy się tu
osiedlili płacili swojemu panu daninę serami.
Czesława i Jan Fołtowie ze swoimi wyrobami
Ser kozi podkarpacki biały i wędzony
8
niem jest podbój tylko podkarpackiego rynku. Jesteśmy zbyt małą masarnią, żeby walczyć o unijnego
klienta. Zresztą nie zbiegamy o to. I tak codziennie
robimy paczki, które autobusami i samolotami
docierają na unijne stoły Polaków pracujących za
granicą.
Co zrobić, by kiełbasę markowską wpisać na listę
produktów regionalnych. Dokumentacja praktycznie przygotowana, brakuje jeszcze tylko jednego:
ustalonego wspólnie przez producentów z Markowej składu. Trzeba bowiem podjąć decyzję ile
procent można dodać wołowiny do wieprzowiny
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
w wyrobie. Recepty podają od 3 do 7%. Targi trwają,
ale Czesława Fołta jest dobrej myśli – Już niebawem
dojdziemy do porozumienia.
– Teraz nie ma tygodnia, żeby ktoś nie zamawiał
10, 15 kg kiełbasy albo kaszanki, bo właśnie jedzie
do rodziny czy znajomego za granicą. Tam naszymi
przysmakami zajadają się Polacy pracujący na obczyźnie i ich sąsiedzi – opowiada pani Czesława.
Już dziadek Jana – Jan Grad – bił świnie i robił
wyroby jeszcze przed I wojna światową. Jan i Czesława Fołtowie swoją masarnię założyli 17 lat temu.
Początkowo produkowali 250 kg wędlin tygodniowo, teraz doszli do 7 ton. Specjalnością ich
zakładu jest kiełbasa wiejska robiona z najlepszych
mięs: szynek, karkówek i łopatek. Klienci często
mówią na nią kiełbasa „tatowa” albo „przedwojenna”, że jest tak dobra jak z innej epoki. Nowością
z markowskiego zakładu są zapiekane w słoikach
farsze do kiełbasy. To tradycyjna receptura, kiedyś
zapiekano w piecu w glinianych garnkach. – Jeden
z sąsiadów znalazł taki garnek w rozbieranej chałupie, miał z kilkanaście lat, a zapiekany farsz w smaku
był wyśmienity – zapewnia pani Czesława.
Dlaczego ich wyroby wszystkim tak bardzo smakują? Najważniejszy jest surowiec i technologia.
Dostawcy mięsa do zakładu pochodzą z Markowej
i okolicy. Są to często sąsiedzi, rolnicy małorolni
mający po kilka czy kilkanaście sztuk bydła lub
trzody chlewnej. – Płacimy więcej niż inni, bo wiemy skąd bierzemy – wyjaśnia Jan Fołta.
A technologia? Kiedyś wędzono w wiatach, teraz
nie wolno, muszą być zamknięte budynki. Fołtowie
stosują do wędzenia dym z drzewa olchowego lub
buczyny. Chętnie sięgają po owocowe drewno, np.
z jabłoni, ale o nie trudno.
Markowe wędliny z Podkarpacia
O walorach kulinarnych górniańskich wędlin
z Zakładów Mięsnych SMAK GÓRNO nikogo – kto
choć raz ich spróbował – przekonywać nie trzeba.
Działający od 15 lat zakład ma już wysoką markę
wśród konsumentów z terenu trzech województw:
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
Prezes Mieczysław Miazga i przewodniczący Rady Nadzorczej
Eugeniusz Bernat z ZM SMAK-GÓRNO
podkarpackiego, lubelskiego i świętokrzyskiego.
Spośród swoich kilkudziesięciu produktów na ministerialną listę wyrobów tradycyjnych skutecznie
zgłosił cztery: golonkę w słoju, kiełbasiankę, wiejską
pieczoną i kiełbasę suchą pieczoną. O marce wędlin
świadczą chyba najlepiej nieudane próby ich podrabiania, ujawniane i skutecznie torpedowane przez
zarząd firmy. Zakład ten prowadzi także profesjonalną promocję, czego efektem było współorganizowanie razem z Urzędem Marszałkowskim „I Festiwalu Podkarpackich Smaków” w Górnie.
Z kolei w Pilźnie swoje „golonkowe i pierogowe
królestwo” tworzy Stanisław Jarosz. Spółka „TAURUS”
to potentat w temacie produkty tradycyjne – zarejestrowała ich 11 na Krajowej Liście Produktów
Tradycyjnych. Są to: kiełbasa swojska pilzneńska,
szynka biesiadna pilzneńska, szynka swojska
pilzneńska, salceson wiejski pilzneński, kaszanka
wiejska pilzneńska, golonka podkarpacka z Pilzna,
pierogi z jagodami pilzneńskie, pierogi z mięsem
pilzneńskie, pierogi z kapustą i grzybami pilzneńskie, pierogi ruskie pilzneńskie, gołąbki pilzneńskie.
Prezes Stanisław
Jarosz prezentuje
szynkę swojską
pilzneńską oraz
uzyskaną za nią
nagrodę
„Perła 2007”
9
Smak krzeszowskie powidła zawdzięczają słońcu, które w naszych stronach jest szczególnie łaskawe oraz ciężkiej pracy powidlarzy. Jeden kocioł,
mieszczący nieraz ponad dwieście kilogramów
śliwek, to kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt
godzin nieprzerwanego mieszania. Powidła są bardzo dokładnie wysmażone, nie można przy tym ich
przypalić (miejscowi mówią – złapać kocura), a jakość wysmażenia poznaje się po tym, że powidłowa
masa nie odpada od odwróconej drewnianej kopyści. Tak wysmażone powidła są niezwykle trwałe, na
poznańskiej PolAgrze Farm w 2004 roku prezentowano słoik powideł liczący ponad dwadzieścia lat –
powidła nadal zachwycały smakiem.
Stanisław Kutman dał początek imprezie „Powidlaki”,
która rozrosła się już do regionalnego święta
Trwają już przygotowania do wystąpienia o przyznanie na ich wyroby „Chronionego Oznaczenia
Geograficznego”.
W 2006 roku pierogi z borówkami otrzymały
Złoty Medal na Targach Zdrowego Życia ECOLIFE
2006 w Tarnowie. Na tych samych targach wyróżniono tytułem „Specjał Regionalny” szynkę swojską
pilzneńską. W tym roku szynka ta – z nominacji
Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego –
została laureatem I edycji konkursu Teraz Polska dla
produktu lokalnego. Walory szynki dostrzegła także
Kapituła konkursu na najlepszy polski regionalny
produkt żywnościowy „Nasze Kulinarne Dziedzictwo”
przyznając firmie za ten produkt nagrodę „Perła 2007”.
Powidła Krzeszowskie
Wysoki brzeg Sanu w Krzeszowie szczególnie
efektownie wygląda w środku wiosny. Zdobią go
setki kwitnących drzew śliwkowych, które dostarczają słodkich węgierek na rewelacyjne krzeszowskie powidła. Smażone bez dodatku cukru, w wielkich
miedzianych kotłach zachwycają swoim smakiem
od ponad stu lat. Tyle liczą sobie najstarsze ślady
archiwalne. Dawniej powidła krzeszowskie były
w stałej sprzedaży w sklepach kolonialnych Warszawy, Lwowa, czy Krakowa. Obecnie zyskują sobie
chwałę w licznych konkursach potraw lokalnych.
Czołowym powidlarzem Krzeszowa jest Stanisław
Kutman, który na początku lat 90. stworzył cykliczną
imprezę promująca ten produkt. „Powidlaki",
impreza najpierw kameralna, z biegiem lat urosła do
rangi wydarzenia, pełnego kiermaszy i koncertów.
10
Winnice na Podkarpaciu
W województwie podkarpackim powstało w ostatnich latach 30 winnic, być może wkrótce będzie
ich jeszcze więcej. Wszystko dzięki programowi
„Podkarpackie Winnice”, zainicjowanemu przez
samorząd województwa. Powierzchnia powstałych
winnic waha się od 10 arów do nawet hektara.
Warunki do uprawy winorośli są sprzyjające – nie
brakuje nasłonecznionych stoków. Najwięcej winnic jest w okolicach Jasła, gdyż tam są odpowiednie
stoki, ale nasadzenia są także pod Rzeszowem.
Tradycje winiarskie ma także Krzeszów w powiecie
niżańskim.
– Winnica, by dawała producentowi utrzymanie,
powinna mieć powierzchnię przynajmniej 2 hektarów – uważa jeden z najbardziej znanych podkarpackich winiarzy, Roman Myśliwiec, właściciel
winnicy „Golesz” pod Jasłem, prezes Polskiego
Instytutu Winorośli i Wina.
Przez pierwsze pięć lat inwestycja nie będzie
przynosić dochodu. Pierwszego zbioru będzie można dokonać dopiero po trzech latach. Trzeba liczyć
się także z przymrozkami i szkodnikami. Następnie
trzeba jeszcze półtora roku do dwóch lat poczekać,
aż wino dojrzeje. Podkarpackich win jeszcze nie ma
w sprzedaży. Nie należy oczekiwać, że znajdą się
Winnica „Golesz” koło Jasła
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
– Nasze wina muszą
być inne, nie możemy
ich upodabniać do
tych, które są
popularne na rynku.
To nie będzie
produkt masowy,
konkurujący z tanim
segmentem win
– tłumaczy Roman
Myśliwiec
ności oryginalnemu bułgarskiemu olejkowi różanemu, a także krystalicznie czystej wodzie i rektyfikatowi zbożowemu, podlegającym trzykrotnej filtracji
w celu uzyskania idealnego smaku i barwy. Fabryka
Wódek w Łańcucie jest jedynym w Polsce i jednym
z nielicznych na świecie producentów tego trunku.
Rosolis Kawowy wytwarzany jest na bazie destylatu kawowego oraz składników aromatycznych,
takich jak kakao i leżakowany destylat winny. Z kolei
Rosolis Ziołowy Gorzki to najbardziej wyrafinowany
smakowo rosolis, jego skład tworzy ponad 20 gatunków ziół ręcznie zebranych z ekologicznie czystych
terenów Podkarpacia. Zawiera także orientalne przyprawy, stanowiące specyfikę tego wyśmienitego
napoju. Dlaczego efektownie opakowane butelki
rosolisów nie mogą stać się jednym z cenniejszych
prezentów wręczanych zagranicznym delegacjom,
w marketach. Właściciele winnic powinni nawiązywać kontakty zwłaszcza z gospodarstwami agroturystycznymi, gdyż tam jest rynek zbytu. Mogą też
sprzedawać we własnej gastronomii turystom.
Klimat w Polsce nie jest przeszkodą w rozwoju
winiarstwa, winorośl jest przecież uprawiana w krajach położonych bardziej na północ od Polski –
w Norwegii czy Estonii. Przeszkodą jest brak umiejętności wśród osób, które tym się zajmują.
– Podkarpackie wina są kwaśne, aromatyczne,
z charakterystycznym mineralnym smakiem, który
zawdzięczają glinianym glebom – tłumaczy Roman
Myśliwiec, który winiarstwem zajmuje się od 23 lat.
Łańcut nie tylko zamkiem stoi
O ile winnice na Podkarpaciu to ciągle jeszcze
zew przyszłości, to w jednym jesteśmy na pewno potęgą – mamy unikalne w skali kraju rosolisy. Produkowane w Fabryce Wódek „Polmos Łańcut” są ciągle
jednak nie do końca odkrytym i docenionym elementem promocji naszego regionu.Te wysokoprocentowe likiery o smakach: różanym, ziołowo-gorzkim i kawowym mają moc od 35% do 40%. Rosolisy
były znane w Europie już w XIV w. Jako pierwsi
zaczęli je wyrabiać Włosi, najpierw alchemicy, a później zakonnicy i likworyści. Alchemikom zawdzięczają rosolisy swoją nazwę, pochodzącą od łacińskiego określenia „ros Solis”, czyli rosa słoneczna.
Nalewki te uważano nie tylko za przysmaki, ale i za
lekarstwa. W Łańcucie rosolisy produkowane są od
czasów Alfreda I hr. Potockiego. Obecnie w Polsce
tylko Fabryka Wódek „Polmos Łańcut” posiada prawo ich wytwarzania. Receptury rosolisów stanowią
tajemnicę firmy. Etykiety są wzorowane na XIX-wiecznych oryginałach, które można obejrzeć w należącym do spółki Muzeum Gorzelnictwa w Łańcucie.
Rosolis Różany swój smak i perfekcyjny wygląd
zawdzięcza naturalnym składnikom, a w szczegól-
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
oprócz nieśmiertelnych albumów i folderów? Te
ostatnie kurzą się wciśnięte gdzieś w zakamarki bibliotek, smak rosolisu zaś kojarzyłby się ambasadorowi z Podkarpaciem na zawsze.
Biszkoptowa potęga
Biszkopty SAN-Pajda z Jarosławia to produkty
oparte na tradycyjnej recepturze i naturalnych składnikach (m.in. jaja, mąka, cukier, miód). Akceptowane
zarówno przez audytorów, jak i wymagających
konsumentów. Ze względu na swoje walory, są to
wyroby przeznaczone nie tylko dla maluchów i osób
11
starszych. Doskonale również nadają się jako
przekąska oraz półprodukt do domowych wypieków. Są od lat chyba najbardziej popularnym produktem cukierniczym w Polsce. Nawiązują do
najlepszych tradycji w tej dziedzinie, zachowując
dzięki temu wciąż ten sam naturalny smak. Dzięki
zastosowaniu tradycyjnej technologii, bo wyrabiane
są ręcznie na podstawie sprawdzonej receptury.
Pasterska tradycja
Tradycyjna regionalna kuchnia bieszczadzka to
potrawy wywodzące się z menu dawnych mieszkańców tych regionów: Bojków i Łemków. Te nacje
z kolei wywodzone są jeszcze z tradycji pasterskich
Wołochów. Z terenu Półwyspu Bałkańskiego w XIII,
XIV i XV wieku kierując się na północ wzdłuż łuku
Karpat przywędrowali do Polski. Migracja ta, której
główna fala miała miejsce w latach 70. XIV wieku
dotarła w rejony górzyste, dając poprzez asymilację
z autochtoniczną ludnością ruską początek dzisiejszych Łemków, Bojków czy Hucułów. Tradycja ta,
widoczna w kulturze i religii istotny wpływ miała
także na potrawy.
Znawcy twierdzą, że kuchnia łemkowska czy
bojkowska była prosta, ale bardzo smaczna, oparta
na ziemniakach, kapuście, kaszach, pieczywie i przetworach mlecznych. Na łemkowski czy bojkowski
stół trafiały płody z przydomowego ogródka, z pola
i grzyby z okolicznych lasów. Z wyjątkiem soli
przypraw właściwie nie używano, a na co dzień aromat potrawom nadawały kawałki oszczędnie dzielonej słoniny. W niedużych gospodarstwach zwierząt
12
hodowano niewiele, więc mięso pojawiało się na
stole tylko przy wielkich okazjach: na weselu, kermeszu czyli odpuście, czy też z okazji świąt.
W typowej łemkowskiej chyży na żeliwnej płycie
kuchni znaleźć można było garnki, w których
dochodziły kasza lub polewka, gotowały się
ziemniaki. W piecu chlebowym piekł się chleb na
zakwasie lub tertianyky (rodzaj placków ziemniaczanych na liściu kapusty). Z dawnych specjałów
trzeba wymienić jeszcze hałuszki (kluseczki z odcedzonych tartych ziemniaków z jajkiem wrzucane na
wrzątek, a podawane z mlekiem, masłem i cebulką),
pancaky ze skwarkami lub masłem albo kiesełycię,
czyli zbliżoną do żuru, przygotowywaną z kiszonej
mąki owsianej i żytniej zupę...
Czesława Kępczyk z gospodarstwa agroturystycznego „Zielone
Wzgórze” w Średniej Wsi swoim pensjonariuszom serwuje
bieszczadzkie lemiesze
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
W Oberży Hotelik
w Dynowie
do degustacji można
zamówić pierogi
z mąki razowej suto
omaszczone skwarkami,
a do tego idealnie pasuje
kapusta z grochem
Nie odkryte jeszcze specjały
Podkarpackie kulinaria stoją krężałkami, kugielem, bulwiokiem,
hałuszkami, małdrzykiem, szabanką, bałabuchami czy krupniakiem.
Te produkty są jeszcze sublokalne, znaleźć je, kupić i posmakować
można tylko znając adresy producentów, którymi najczęściej są koła
gospodyń wiejskich czy właściciele gospodarstw agroturystycznych.
Wszędzie jednak można znaleźć wyśmienity żur oraz dziesiątki
rodzajów pierogów. Powstałe na miejscu zachwycają pomysłowym
smakiem i jakością wykorzystanych do ich wyrobu produktów.
Zdaniem specjalistów ich wyrób to sposób na prowadzenie
działalności gospodarczej i zarabianie pieniędzy w kontekście
zainteresowania rynku tradycyjnymi wyrobami opartymi na dawnych
przepisach i sposobach produkcji. Szczególnie jest to wskazane na
Podkarpaciu, gdzie przy niedużych gospodarstwach istnieje
możliwość uruchomienia produkcji opartej o dawne receptury. Jeśli
nawet na początku nie będzie to produkcja na zbyt dużą skalę. A
produkt lokalny to także szansa zdobycia nowych rynków zbytu oraz
promocji całego regionu.
Podkarpacie ma unikalny w skali europejskiej surowiec: zboża,
zwierzęta hodowlane, warzywa, owoce. Powstałe z nich produkty są
znakomite w smaku, ale przede wszystkim mają coś, co jest już
rzadko spotykane w świecie. Są mianowicie wolne od tak wielkiej
ilości dodatków chemicznych, jaką mają produkty rolnictwa „starej
Unii”. To właśnie ta chemia „zabija” wartości zdrowotne i smakowe.
Zdrowa, naturalna żywność to w dzisiejszym świecie skarb bezcenny.
I między innymi dlatego zapraszamy w odwiedziny w nasze strony.
Smacznego na Podkarpaciu.
Krzysztof Zieliński
Trzymający w rękach gar z kwasówką
Zbigniew Kośmider z „Zajazdu na Rozdrożu”
w Dynowie zapewnia, że pożywniejszej zupy
nikt jeszcze nie jadł
Ten „chlebowo-kotletowy zawijaniec”
posmakować można wyłącznie w Kolbuszowej
Krzeszowskie napitki: śliwowica i orzechówka po formalnej legalizacji W prowadzeniu dobrej kuchni nie ma tajemnicy. Jedzenie ma być
ich produkcji mogą zyskać rangę wizytówki Podkarpacia, podobnie jak takie, jakie sam chciałbym zjeść, potrawy na tyle obfite, żeby nikt
śliwowica łącka – Małopolski
nie wstawał głodny, no a menu – sprawdzone czyli tradycyjne
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
13
Kuchnia Łemków i Bojków
B
ieszczady to region, który nie rozpieszczał
swoich mieszkańców obfitością płodów. Nienajlepsza jakościowo ziemia i surowy, górski
klimat powodowały, że często pod strzechy chyż
zaglądał głód, zwłaszcza na przednówku.
Dodatkowo przechodzące liczne wojny i najazdy
pustoszyły, rabowały i tak już bardzo ubogie górskie
wioski. Bardzo często ludzie musieli szukać pożywienia w lesie i na łąkach, stąd w menu Łemków czy
Bojków często pojawiały się grzyby, orzechy laskowe czy jagody, a nawet pokrzywa czy wręcz lebioda,
dzięki którym udawało się przetrwać najtrudniejsze
okresy nieurodzaju czy wojny. Oczywiście do podstawowych surowców, z których wykonywano potrawy
należało mleko krowie, kozie czy owcze, z którego
robiono sery i masło. W oparciu o nie wymyślano przeróżne posiłki, mieszając je ze wszystkim, „co się dało”.
Nie mniej ważnym składnikiem było zboże. Aż po
dwudzieste stulecie, w przytłaczającej większości
był to owies – szczególnie w górach, z którego pieczono nawet chleb czy robiono kaszę. Oskar Kolberg opisując menu bieszczadzkiego pogranicza
łemkowsko-bojkowskiego, często wspomina o roli,
jaką odgrywał tu owies, nazywając opisywane tereny „ziemią owsianą”. Przytacza on taką to anegdotę, jak to tutejsi górale powracali do swoich rodzinnych stron spod Lwowa, gdzie pracowali kilka
miesięcy, i w połowie drogi spotkali się z idącymi
w przeciwnym kierunku krajanami. Uradowali się
ogromnie, nie tylko z powodu spotkania pobratymców, ale i z poczęstunku chlebem owsianym, który
ci mieli ze sobą, a za którym tamtym tęskno już było,
i to nie ze względu na jakieś jego szczególnie
przymioty, ile na surowy smak, który przywodził na
pamięć rodzinną chyżę i góry.
Mięsa jadano mało i czynili to tylko najbogatsi gospodarze, zwykle na większe święta czy wesele.
Mało też jadano drobiu, gdyż kury trzymano głównie na jajka, a rosół wiązał się najczęściej z chorobą
kury, a co za tym idzie zgonem przyśpieszonym
przez gospodarza, zanim sama zdechnie. Jajek też
używano stosunkowo niewiele, gdyż szły one na
sprzedaż, za co zdobywano pieniądze niezbędne do
zakupu soli, siarniczek, czyli zapałek i innych rzeczy, których nie można było wyprodukować własnym sumptem i trzeba było kupować w mieście.
Warto tu jednak wspomnieć, że w wioskach, w których występowały źródła solne, a takich było sporo,
w okresie, gdy nie starczało pieniędzy, ludzie sami
14
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
pozyskiwali z nich sól, odwarzając ją
z wody. Czyniono tak jeszcze w czasie
II wojny światowej.
Istotnym elementem bojkowskiej i łemokwskiej diety były ziemniaki (kompery,
bandury, kartofle itp). Od czasu, gdy
rozpowszechniły się na tych terenach
w XVIII wieku, weszły już na stałe do
ludowego jadłospisu, stając się bodaj
czy nie głównym składnikiem potraw.
Jedzono je na wszelkie możliwe sposoby, począwszy od pieczonych w ognisku,
a skończywszy na najbardziej wymyślnych
potrawach. Obecnie trudno sobie wyobrazić nawet, że jeszcze dwieście lat
temu zupełnie ich tutaj nie znano.
Podobnie zresztą rzecz się ma z kuleszą, czyli
wschodniobojkowskim i huculskim wariantem mamałygi, robioną wszakże z mąki kukurydzianej,
a więc towaru ze wszech miar obcego pochodzenia, który zadomowił się w górach na dobre.
Także włoszczyzna rozpowszechniła się w kuchni
polskiej dopiero w dobie renesansu, a w góry trafiła
ze sporym opóźnieniem i była przyjmowana przez
chłopów początkowo z dużą rezerwą. Fakt ten zadziwia, gdyż obecnie jest to podstawowy składniki
bardzo wielu posiłków.
Zapewniając sobie, może nawet nie do końca świadomie, witaminę C w okresie zimowym, kiszono
kapustę i ogórki, które spożywano potem przez
wiele miesięcy, a na kwasie kapuścianym gotowano
zupy. Często warzono również żur, który był częstym bywalcem na bieszczadzkich stołach.
Suszono też na zimę grzyby i owoce, robiąc z nich
następnie szereg zazwyczaj prostych, ale bardzo
smacznych potraw.
Nie stroniono również od alkoholi. Wina przywożone z Węgier czy pitne miody, były najczęściej
poza możliwościami finansowymi ludności wsi.
Stały one raczej na szlacheckich stołach. Po wsiach
spożywano najczęściej palinkę (palunkę), a od siedemnastego wieku zaczęła ja wypierać coraz to silniej wódka, robiona ze zboża, a następnie ziemniaków. Obfitość ziemniaków w Galicji w pierwszej
połowie XIX wieku spowodowała, że aż 40% alkoholu w całej monarchii habsburskiej powstawało
właśnie tutaj. Doprowadziło to do takiego pijaństwa
wśród chłopów, że administracja cesarska zmuszona
była wprowadzić ograniczenia w dystrybucji wódki
na terenie Galicji. Pito również piwo, lecz było ono
zazwyczaj ciemne i raczej słabe. Dopiero od 1842
roku, dzięki sukcesowi browarników z Pilzna, jasny
Pilzner zaczął podbijać monarchię habsburską, a następnie cały świat.
Teraz, gdy wszystkie regiony, zwłaszcza te turystyczne, szukają swoich ciekawostek kulturowych, drzemiących w mrokach wcale nie tak dawnej historii,
warto skorzystać również ze starych receptur i wskrzesić potrawy naszych babek „ku zdrowiu i uciesze
powszechnej”. Nie wolno jednak zapominać o „umiarkowaniu w jedzeniu, a zwłaszcza w piciu...”
Smacznego!
Robert Bańkosz
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
15
Kuchnia Żydowska
Żydzi zaczęli osiedlać się na terenach dzisiejszego Podkarpacia w połowie XVI w. Pierwsza wzmianka o ich pobycie np. w Rzeszowie pochodzi z 1550 r. Żydzi tworzyli
oddzielną gminę wyznaniową , na czele której stał rabin
i zarząd zw. kahałem. Jak każda zorganizowana społeczność posiadali własny cmentarz, synagogę i szkołę. Wówczas jeszcze nie wolno im było osiedlać się w miastach
i budować domów. Mieszkali w pobliżu synagogi, stojącej najczęściej poza granicami miasta. W XVIII–XIX w.
społeczność żydowska miała dominujący udział w gospodarce regionu, a szczególnie w handlu. Np. w 1730 r.
w Rzeszowie na ogólną liczbę 91 kupców, aż 84 było
Żydami. W ich rękach pozostawał cały handel hurtowy,
oni byli także bankierami. W późniejszym okresie (szczególnie pod koniec XIX wieku) zaczęli dominować wśród inteligencji: pracując jako lekarze, adwokaci, a nawet sędziowie.
Ich liczący blisko 400 lat pobyt na terenie dzisiejszego województwa podkarpackiego miał także wpływ na tradycje kulinarne naszego regionu. Cechą kuchni żydowskiej
jest obfite stosowanie niektórych przypraw (gałki muszkatołowej, goździków, szafranu, kminku), częste używanie
cebuli i czosnku, stosowanie zamiast niedozwolonego
smalcu – tłuszczu drobiowego, używanie cukru lub miodu także do potraw mięsnych i rybnych, rozdrabnianie
(mielenie lub ucieranie) składników potraw. Różne potrawy kuchni żydowskiej weszły na stałe do tradycyjnej
kuchni polskiej. Popularne są m.in. karp po żydowsku,
maca, „kawior żydowski”, czyli pasta z wątróbek czy
wreszcie sałatka galicyjska i koszerna śliwowica. Mało kto
wie, że placki ziemniaczane, niektóre potrawy z solonego
śledzia oraz chałka należą do specjałów wymyślonych
przez żydowskich mistrzów sztuki kulinarnej.
Cechą wyróżniającą kuchnię żydowską od innych jest
pojęcie koszerności określone przez kaszrut – część żydowskiego prawa, zajmującego się tym, jakie pokarmy
wolno spożywać i w jaki sposób należy je przygotowywać. Nakaz ten wywodzi się od żydowskich zasad
dietetycznych, opisanych w Biblii. Formuła koszerności
jest to wymóg mający źródło w przepisach religijnych
i polega on na przestrzeganiu zasad przygotowania
potraw w sposób rytualnie czysty w odróżnieniu od tzw.
trefnego, niezgodnego z żydowską tradycją. Początki tych
formuł wywodzą się z przepisów higienicznych, słusznych w warunkach pustynno-tropikalnych, gdy istniała
konieczność oddzielania poszczególnych produktów żywnościowych dla ich ochrony przed zepsuciem i w konsekwencji możliwościami zatrucia pokarmowego. Nie
wolno między innymi przygotowywać potraw mięsnych
i mlecznych w tych samych garnkach, podawać ich
i spożywać równocześnie. Przepisy koszerności określają
też gatunki mięs, które mogą być jedzone oraz sposób,
w jaki zwierzę ma być zabite. Głównymi zasadami jest
wykluczenie mięsa niektórych zwierząt (m.in. wieprzowiny), krwi, łączenia mięsa z mlekiem, niektórych ryb
(tych, które nie mają łusek) i owadów. Mięso dozwolone
musi pochodzić ze specjalnego, rytualnego uboju zwanego szechta.
Kuchnia żydowska zadziwia swoją różnorodnością, często też poszczególne potrawy związane były ze świętami
żydowskimi.
YOM KIPPUR to Dzień Odkupienia zwany w Polsce jako „Sądny Dzień” czas pokuty, postu i rytualnego oczyszczenia. Tego dnia Żydzi wyznają grzechy i błagają o przebaczenie. Erev Yom Kippur to wigilia Yom Kippur. Nie podaje
się ostro przyprawionych potraw, by nie wywoływać pragnienia, a posiłek spożywa się przed zachodem słońca. Po
24-godzinnym poście podaje się tradycyjne zakąski, czyli siekane śledzie, smażoną rybę lub rybę siekaną przyprawioną na sposób żydowski. Danie główne to rosół z makaronem, drób z warzywami i sałatką. Na deser je się strudel
lub ciasto biszkoptowe popijane kompotem.
ROSÓŁ Z CIASTEM (przepis: Barbara Adamczewska, Kuchnia żydowska wg Rebeki Wolff )
Składniki na 4 porcje: 4 szklanki rosołu, 1 szklanka pokrojonego surowego kalafiora, kilka pokrojonych szparagów
i trochę innych sezonowych warzyw, dobranych w zależności od pory roku, 2 łyżki siekanej zielonej pietruszki.
Ciasto: 2–3 jajka, 1 łyżeczka cukru, szczypta utartej gałki muszkatołowej, szczypta soli, 2–3 łyżeczki mąki.
Wykonanie: warzywa umieścić w szerokim garnku, zalać rosołem i gotować na miękko, na koniec wsypać siekaną
pietruszkę. Żółtka wymieszać z cukrem, gałką, solą oraz mąką. Ubić sztywną pianę z białek. Pianę wylać na wierzch
ciasta. Nie mieszać, aż ciasto się ugotuje. Gdyby kipiało z garnka – zgarniać na powrót łyżką. Nalewać do talerzy rosół
z porcją ugotowanego ciasta.
RYBA PO ŻYDOWSKU (gefilte fisz)
Składniki: farsz: karp – 2 kg, 30 dag cebuli, 2 jajka, 15 dag macy, sól, pieprz, cukier do smaku. Wywar: głowy i szkielety
ryb, 20 dag cebuli, sól, pieprz do smaku.
Wykonanie: karpia oczyścić z łusek, odciąć głowę, a następnie usunąć wnętrzności przez otwór, jaki powstał po jej
odcięciu (nie należy rozcinać ryby wzdłuż brzucha), umyć i wypłukać. Podzielić na dzwonka, po czym ostrożnie, by
nie uszkodzić skóry oddzielić od niej mięso i odfiletować je od szkieletu i dużych ości. Z głowy usunąć oczy i skrzela.
Następnie wraz z odfiletowanym szkieletem jedną lub kilka gotować na słabym ogniu, klarując wywar, by po przecedzeniu był przezroczysty. Sól i pieprz do smaku. Mięso ryby oczyścić z drobnych ości. Następnie wraz z namoczoną w wodzie (w żadnym przypadku nie w mleku) macą przepuścić przez maszynkę. Do masy dodać żółtka, ubitą
pianę, doprawić ją do smaku solą, pieprzem i cukrem, po czym po dokładnym wymieszaniu napełnić nią dzwonka
karpia. W ten sposób przygotowane dzwonka ułożyć w garnku i zalać ciepłym jeszcze wywarem. Gotować na słabym
ogniu ok. 10 min. Dodać posiekaną w drobną kostkę surową cebulę. Gotować jeszcze 15 minut, by cebula zmiękła.
Zdjąć z ognia. Rybę ułożyć na półmisku, zalać wywarem, który zastyga tworząc galaretę.
16
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
SUKKOT (Kuczki) – Święto Szałasów, obchodzone przez tydzień jest symbolem wędrówki synów Izraela po wyjściu
z Egiptu. W budowanych na to święto szałasach Żydzi spożywają przynajmniej jeden posiłek np. z gołąbków
(holishkes). Podaje się także pierogi, strucle, owoce, orzechy i wino.
GOŁĄBKI (przepis: Katarzyna Pospieszyńska, Cymes, czyli kuchnia żydowska )
Składniki na 6 porcji: 1 duża główka kapusty, 2 łyżki tłuszczu, 2 cebule pokroić na plasterki, 4 i 1/2 szklanki duszonych pomidorów, 3 łyżki soli, pół łyżeczki pieprzu, kostka wołowa lub kostka rosołowa, 1/2 kg mielonej wołowiny, 3 łyżki ryżu, 4 łyżki startej na tarce cebuli, 1 jajko, 3 łyżki zimnej wody, 3 łyżki miodu, 1/4 szklanki soku
z cytryny, 1/4 szklanki rodzynek.
Wykonanie: kapustę obgotować w wodzie po uprzednim wycięciu głąba. Wyjąć na sito, aby woda obciekła. Wybrać
12 dużych liści lub 18 małych, zmiażdżyć zgrubienia (nerwy) liściowe. W rondlu rozgrzać tłuszcz, dodać cebulę,
smażyć na jasnozłoty kolor, wlać pomidory, wsypać półtorej łyżeczki soli i ćwiartkę łyżeczki pieprzu, dodać kostki lub
kostkę rosołową, gotować pół godziny na małym ogniu, przecedzić odstawić. Mięso wymieszać z ryżem, cebulą,
jajkiem i wodą, przyprawić solą i pieprzem, wyrabiać ręką przez minutę.
Farsz podzielić na 12 lub 18 porcji i nakładać na każdy liść, założyć boki liścia i zwinąć w rulon. Na dno rondla
włożyć drobne liście obgotowanej kapusty, na to ściśle układać gołąbki w 2–3 warstwy. Zalać sosem pomidorowym.
Na wierzchu ułożyć liście, przykryć rondel, gotować na małym ogniu półtorej godziny. Dodać miód, sok z cytryny
i rodzynki, gotować dalsze pół godziny. Podawać ze świeżym pieczywem lub ziemniakami puree.
HANUKKAH lub Chanuka (Święto Światła) – nawiązuje do zwycięstwa Judy i Machabejczyków nad syryjskim wodzem
Antiochem IV. W czasie tego święta ortodoksyjni Żydzi zapalają świece w rytualnym porządku, radują się przy plackach
(latkes) i zapiekankach z ziemniakami (kugel). Kugel to bardzo specyficzna potrawa kuchni żydowskiej; jest to zapiekana
babka z surowych lub gotowanych ziemniaków, makaronu lub ryżu. Może być na słono albo na słodko – jako deser.
LATKES
Składniki: 5 dużych ziemniaków, duża cebula, 4 jajka, 1/3 szklanki mąki, sól, pieprz, olej.
Wykonanie: obrane i umyte ziemniaki utrzeć wraz z cebulą na tarce. Dodać jajka i dobrze wymieszać. Doprawić do
smaku i dodać mieszając mąkę. Rozgrzać olej na patelni. Kłaść łyżką niewielkie placki. Smażyć po obu stronach. Jeśli
je się placki na deser, nie dawać cebuli, a po usmażeniu posypać cukrem lub cynamonem albo polać sokiem.
KUGEL Z RODZYNKAMI
Składniki: pół szklanki ugotowanego bez soli ryżu, 3 jajka, pół szklanki cukru, ćwierć szklanki rodzynek, wanilia,
skórka pomarańczowa, 3 szklanki mleka, masło.
Wykonanie: wymieszać ryż z żółtkami i rodzynkami, dodać mleko. Ubić pianę z białek i wymieszać z ryżem. Włożyć
masę do wysmarowanego masłem naczynia żaroodpornego i piec 30 minut.
KUGEL Z MAKARONU
Składniki: 450 g makaronu – wstążki, 4 łyżki tłuszczu kurzego lub oleju, 4 roztrzepane jajka, 50 g cukru, 1 szklanka
śmietany, 450 g sera białego, 500 g jabłek obranych i posiekanych, 50 g rodzynek cynamon, goździki do smaku.
Wykonanie: ugotować makaron w osolonej wodzie i odcedzić. Włożyć do miski, dodać tłuszcz i wymieszać. Dodać
resztę składników i wymieszać jeszcze raz. Biały ser przed włożeniem do makaronu rozetrzeć ze śmietaną.
Wysmarować tłuszczem rondel do pieczenia i włożyć wymieszany makaron. Nagrzać piekarnik do 180 stopni C i piec
kugel około godziny, aż będzie złoty.
PESACH – Święto Estery, ku czci małżonki króla Persji, która przebłagała władcę i uratowała swój naród od zagłady.
Purim to święto radosne, połączone z biesiadami. Bliscy obdarowują się prezentami i dzielą się trójkątnymi ciasteczkami
nadziewanymi makiem, miodem lub powidłami (hamantaschen). To trójkątne ciasteczko ma symbolizować nakrycie
głowy noszone przez Hamana, doradcę króla Persji i zarazem wroga Żydów.
HAMANTASCHEN
Składniki na 16 porcji: ciasto: 2 szklanki mąki, 150 g miękkiego masła pokrojonego w kostkę, 2 jajka, pół szklanki
cukru pudru, 2 łyżeczki startej skórki pomarańczowej, 3 krople esencji waniliowej. Nadzienie makowe: ćwiartka
szklanki maku, 2 łyżki startego jabłka, 1 łyżka drobno posiekanych daktyli, 3/4 szklanki mleka, 2 łyżeczki cukru, pół
łyżeczki cynamonu, półtorej łyżki miodu, 1 łyżka zblanszowanych, drobno pokrojonych migdałów, 2 łyżeczki masła,
1 łyżeczka soku z pomarańczy.
Wykonanie: mąkę przesiać do miski, dodać masło i wyrabiać palcami tak, żeby powstały grudki. Dodać cukier puder,
1 jajko, esencję waniliową, skórkę pomarańczową i szczyptę soli. Ciasto wyrabiać nożem o cienkim ostrzu siekając
do uzyskania małych grudek ciasta. Z grudek należy uformować kulę ciasta (nie gnieść za długo), owinąć folią
spożywczą i włożyć na 2 godz. do lodówki. W tym czasie przygotować masę makową: mak, jabłka, daktyle, mleko
i cukier gotować przez 15 min, stale mieszając, aż masa zgęstnieje, zmniejszyć ogień i dodać migdały, cynamon,
miód, sok z pomarańczy, masło i szczyptę soli. Gotować jeszcze 8 min do uzyskania gęstej masy. Wystudzić.
Piekarnik nagrzać do 180 st. ciasto podzielić na 4 części. Każdą z nich rozwałkować nieco grubiej niż na kluski,
wycinać krążki szklanką. Ułożyć na przygotowanej blasze i jeszcze raz włożyć do lodówki na 10 min. Po wyjęciu
z lodówki na każdym krążku układać łyżką masę makową. Następnie podnieść brzegi krążka z trzech stron i dobrze
zacisnąć rożki, tak żeby otrzymać kształt trójrogiego kapelusza. Brzegi muszą dokładnie przylegać, ale góra musi być
lekko rozwarta, żeby było widać nadzienie. Ułożyć na natłuszczonej blasze pozostawiając odstępy, bo ciastka nieco
urosną. Wierzch każdego posmarować roztrzepanym żółtkiem, piec ok. 12–15 min.
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
17
PURIM – Święto wiosenne, zwiastujące wyjście z Egiptu. Zaczyna się uroczystą, rytualną ucztą, czyli sederem. Na
stole królują dania o symbolicznym znaczeniu: pieczona kość jagnięcia (symbol ofiary składanej niegdyś Bogu), jajka
pieczone w skorupce (symbol życia) czy też gorzkie zioła – nać chrzanu (przypominające o egipskiej niewoli).
Domownikom podaje się też po odrobinie tartego chrzanu, rozsmarowanego na macy oraz drobno posiekane jabłka
i orzechy, zmieszane z winem, co ma przypominać zaprawę murarską egipskich niewolników. Na stole stoją także
jajka na twardo zanurzone w słonej wodzie – symbol ofiary, oraz zielenina symbol nadziei i zbawienia. W tym
rytualnym posiłku specjalne znaczenie odgrywa wino: wlane do Pucharu Eliasza czeka na przybycie sprawiedliwego
Proroka, a wraz z nim radości i szczęścia.
JAGNIĘ ABLA (przepis: Katarzyna Pospieszyńska, Cymes, czyli kuchnia żydowska )
Składniki: 1 i 1/2 kg mostku jagnięcia lub cielęcia, sól, pieprz do smaku, 2 roztarte ząbki czosnku, pół szklanki dżemu
morelowego lub z czarnej porzeczki, ćwiartka szklanki wody, łyżka miodu.
Wykonanie: czosnek rozetrzeć z solą, natrzeć mięso, posypać pieprzem, odstawić na 6–8 godzin. Dżem wymieszać
z wodą i miodem. Opiekacz w piekarniku nagrzać, zmniejszyć płomień, wstawić blaszkę pod rożen. Mięso nasadzić
na rożen, posmarować 2–3 łyżkami dżemu, zamocować w piekarniku, piec pół godziny. Znów posmarować mięso
dżemem, piec godzinę i od pół do 2 godzin, smarując mięso 2 razy. Pieczeń podzielić na porcje, podawać z sałatą.
SHABBOD (Szabas, Szabat) – inaczej: Dzień Odpoczynku. Zaczyna się w wieczór piątkowy i trwa do pierwszej
gwiazdki w sobotę. Obowiązuje wówczas zakaz wszelkiej pracy, nawet przyrządzanie ciepłych posiłków. Do charakterystycznych dań szabasowych należy chałka i wino, także siekana ryba po żydowsku, którą czasami formuje się
w kulki. Podana z chrzanem lub ćwikłą jest jedną z najsmaczniejszych potraw kuchni Izraelitów. Jada się także
cholent (czulent) jak również inną zapiekankę tzw. kugiel. Trudno także wyobrazić sobie sobotnie święto Żydów bez
potrawy zwanej tzimmes (cymes). Jest to danie słodkie i tłuste, zawierające różne składniki: marchew , suszone śliwki,
miód i cukier. Sam czulent jest podawany na południowy posiłek w Szabat. Ponieważ nie wolno tego dnia gotować,
potrawę przygotowuje się w piątek oraz przetrzymuje przez 24 godziny w ciepłym piekarniku, dawniej nazywanym
szabaśnikiem
CZULENT (wersja I) (przepis: Agata Drewul, kuchnia.gazeta.pl )
Składniki: 2 szklanki fasoli Jaś, 1 i 1/2 kg mostku wołowego, 3 posiekane cebule, 3 łyżki tłuszczu (gęsiego lub kurzego
smalcu albo oleju), 2 łyżeczki soli, 2 łyżeczki papryki, ćwiartka łyżeczki pieprzu, ćwiartka łyżeczki imbiru, szklanka
pęczaku lub kaszy perłowej, 2 łyżki mąki.
Wykonanie: obrane ziemniaki poprzekrawaj na połówki, a umyte i dokładnie osuszone mięso pokrój w kostkę. Do
dużego, ciężkiego garnka (najlepiej żeliwnego lub brytfanny do pieczenia drobiu) wlej olej, a gdy się rozgrzeje,
obsmaż na nim mięso. Zdejmij naczynie z ognia, wsyp namoczoną wcześniej fasolę, wrzuć obrane cebule
i ziemniaki, a na wierzchu rozłóż wypłukaną kaszę. Wlej bulion z kostek rosołowych rozpuszczonych w litrze
wrzątku. Przypraw lekko solą i pieprzem, zagotuj, po czym zmniejsz ogień i gotuj pod przykryciem, aż kasza
wchłonie cały płyn. Wstaw potrawę do nagrzanego piekarnika (170°C) i piecz 3–4 godziny, dolewając w razie
potrzeby trochę gorącej wody. Po wyjęciu z piekarnika usuń z garnka cebulę. Gotowy czulent podawaj z małosolnymi
ogórkami lub surówką z kiszonej kapusty.
CZULENT (wersja II)
Składniki: 1 kg kaszy pęczak, 1 kg mięsa wołowego, cała główka czosnku. 1/2 kg cebuli, 1 kg fasoli czerwonej, 4 jajka,
sól, pieprz, czerwona papryka, gęsi lub kaczy tłuszcz.
Wykonanie: pokrojoną cebulę podsmażyć w gęsim tłuszczu i odstawić na bok. Również obsmażyć mięso pokrojone
w kostkę gulaszową. Następnie układamy w garnku składniki warstwami, na samym spodzie namoczoną wcześniej
fasolę, obsmażone i przyprawione mięso, podsmażoną cebulę, na samej górze cały czosnek i przysypujemy całość
pęczakiem, solimy. Na wierzchu układamy 4 surowe jajka (w całości). Wszystko zalewamy niewielką ilością wody.
Naczynie przykrywamy i wkładamy do pieca. Pieczemy w niedużej temperaturze – im dłużej tym lepiej.
CYMES Z MARCHWI
Składniki: 60 dag marchwi, 15 dag rodzynek, 10 dag cukru, 10 dag miodu, cynamon do smaku.
Wykonanie: oczyszczoną i opłukaną marchew pokroić w kostkę i gotować w wodzie z dodatkiem cukru. Gdy marchew
stanie się na wpół miękka dodać rodzynki oraz miód i gotować do miękkości i zagęszczenia. Dodać cynamon do smaku.
CYMES Z ZIEMNIAKÓW, ŚLIWEK I MIĘSA
Składniki: porcja dla 6-8 osób: 75 dag suszonych śliwek, 3 szklanki wrzątku, 2 łyżki tłuszczu, 1 i 1/2 kg mostku wołowego, 2 posiekane cebule, półtorej łyżeczki soli, ćwiartka łyżeczki pieprzu, 3 duże ziemniaki obrane i pokrojone na
4 części, pół szklanki miodu, 2 goździki, pół łyżeczki cynamonu.
Wykonanie: śliwki wypłukać, zalać wrzątkiem na godzinę, odcedzić, ostrożnie wybrać pestki. Tłuszcz rozgrzać
w dużym, szerokim płaskim garnku. Włożyć mięso pokrojone na 6–8 kawałków, wsypać cebulę, smażyć do zarumienienia. Posypać solą i pieprzem, przykryć i dusić na małym ogniu przez godzinę, włożyć śliwki, wlać 3 szklanki wrzątku, dodać ziemniaki, miód, goździki i cynamon. Dusić 2 godziny na małym ogniu. Podawać na gorąco.
18
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
Harmonogram stałych imprez wojewódzkich i powiatowych
promujących produkty lokalne, tradycyjne i regionalne
Starych potraw smak i urok
11 maja 2008 r., Błażowa,
organizator: Gminny Ośrodek Kultury
VII edycja imprezy w 2007 r. połączona była z Regionalnym Spotkaniem Kapel Ludowych.
Odbywała się na stadionie równolegle z obchodami Święta Ludowego.
Regionalne potrawy przygotowały panie z kilku Kół Gospodyń Wiejskich, jak np.
Błażowa Dolna, Błażowa Górna, Hyżne, Chmielnik i Kąkolówka. Publiczności przypadły do gustu smakowite pierogi ruskie, pierogi z kapustą, pamuła, kwasówka,
kapuśniaki, kapusta z grochem, gołąbki, proziaki, mace, barszcz czerwony z fasolą,
naleśniki po hyżneńsku, pampuchy, kompot z suszek, kluski z makiem. W plebiscycie
publiczności na „Potrawę roku" zwyciężyły pierogi ruskie ze skwarkami, przygotowane przez panie z KGW w Hyżnem.
„Włościańskie Jadło” – XI Ogólnopolskie Prezentacje
Tradycyjnych Wiejskich Potraw
11 maja 2008 r., Giedlarowa
organizator: Urząd Gminy Leżajsk oraz Gminny Ośrodek Kultury
„Włościańskie Jadło” jest imprezą folklorystyczną mającą na celu przypomnienie
starych receptur dań serwowanych na stołach naszych pradziadków, ich kultywowanie i promowanie jako nasze – polskie.
W roku 2007 kramy z rozmaitymi potrawami wystawiło ponad dwadzieścia kół
gospodyń wiejskich z Podkarpacia, Lubelszczyzny i Świętokrzyskiego. Organizatorzy
szacują, że imprezę odwiedziło ok. 1,5 tys. osób. Oprócz pierogów, gołąbków
i kapusty z grochem smakosze mogli degustować potrawy dziś już zapomniane,
a niegdyś popularne. Na przykład chłodnik dla żniwiarzy czyli oryginalne połączenie
serwatki i soku ze świeżych ogórków, który nie tylko skutecznie gasi pragnienie. Były
też inne przysmaki, przyrządzane według przepisów ze starych sztambuchów.
Degustację tradycyjnych produktów wiejskiej kuchni przeplatały występy artystyczne.
Przez estradę rozstawioną na płycie miejscowego stadionu przewinęło się kilkanaście
zespołów tanecznych, śpiewaczych oraz kapel z Boguchwały, Brzózy Królewskiej,
Dębna, Przychojca, Wierzawic i Giedlarowej. Imprezie towarzyszyły dwie wystawy.
Pokazano grafiki Krzysztofa Pęcaka oraz dorobek artystyczny koła rękodzieła
ludowego z Ośrodka Kultury w Biedaczowie.
II Krajowe Targi Żywności Ekologicznej „EKOGALA” 2008
16–18 maja 2008 r., Rzeszów, organizator: Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego
W regionalnym Centrum Widowiskowo-Sportowym w Rzeszowie, czyli w Hali
Podpromie, odbywa się ogólnopolska
impreza wystawiennicza, największa
z tego typu organizowanych w kraju. Na
obszarze blisko 5 tys. m2 swoje towary
i usługi oferuje ponad 100 firm, organizacji, stowarzyszeń, samorządów. Targom towarzyszy wystawa maszyn rolniczych, pokaz sporządzania potraw
z udziałem gwiazd show biznesu, występy oraz konkursy.
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
19
II Podkarpacki Festiwal Smaków
Lipiec 2008 r., Górno, organizator: Urząd Marszałkowski
Województwa Podkarpackiego i Zakład Mięsny Smak-Górno
Impreza już w swojej pierwszej edycja zgromadziła ponad 100 wytwórców, prezentujących kilkaset wyrobów i produktów regionalnych. Dla wielbicieli dobrego i zdrowego jedzenia, festiwal ten to prawdziwa uczta i okazja obejrzenia w jednym miejscu
wszystkich zarejestrowanych produktów tradycyjnych z Podkarpacia.
Swoje wyroby prezentują producenci i wytwórcy produktów tradycyjnych i lokalnych
(rolnicy, przedstawiciele tradycyjnych zakładów produkcyjnych, Koła Gospodyń Wiejskich). Ważnym elementem Festiwalu jest także możliwość uzyskania konsultacji od
przedstawicieli jednostek samorządu terytorialnego oraz wymiana doświadczeń.
Imprezie w 2008 roku ma towarzyszyć finał już VIII edycji konkursu „Nasze Kulinarne
Dziedzictwo”. Laureaci uzyskają nominację do „Perły” – najwyższej nagrody w kategorii produktów tradycyjnych na Targach POLAGRA FARM w Poznaniu.
VIII Święto Chleba
10 sierpnia 2008 r., Dźwiniacz Dolny, organizator: Ustrzycki Dom Kultury
W gospodarstwie agroturystycznym „U Flika” u Mariki i Romana Glapiak organizowany jest Festyn Ludowy Święto Chleba. W niedzielę impreza rozpoczyna się od
mieszania ciasta. Mijały godziny, kolejne wsady świeżego ciasta wkładano do pieca
i wyjmowano upieczone bochny. Czas oczekiwania na wypiek zebranym gościom
i piekarzom umilają występy zespołów. W roku 2007 były to: „Ropienianki” z Ropienki, ukraiński „Na Drabini” ze Striłek, Pieśni i Tańca Łańcut z Łańcuta, pokaz górali ze
Sromowiec „Od zboża po chleb”, słowackiego Pieśni i Tańca „Kalina” z Humennego,
huculskiego „Czetyry struny” z Ukrainy, duetu romskiego „Dipsi Terni Cajori”
z Humennego ze Słowacji, łemkowskiego „Osławianie” z Mokrego, folkowego
„Orkiestra św. Mikołaja” z Lublina, „Kremenaros” z Zagórza.
Bohaterem dnia jest wypiek chleba na liściu chrzanu i kapusty w specjalnym piecu
chlebowym opalanym drewnem, na wolnym powietrzu. Towarzyszy mu chłopskie jadło: swojski chleb ze smalcem, masłem, twarogiem, maślanką i ogórkiem kwaszonym,
a także kiermasz rękodzieła miejscowych artystów.
VI Jarmark Sztuki Ludowej „Pruchnickie Sochaczki”
Sierpień 2008, Pruchnik, organizatorzy: Gminne Centrum
Kultury, Sportu i Turystyki w Pruchniku, Fundacja
„Z tradycją w nowoczesność” w Pawłosiowie, Centrum
Kulturalne w Przemyślu i Stowarzyszenie Miłośników
Ziemi Pruchnickiej
W roku 2007 ponad 30 twórców uczestniczyło w Pruchniku. Na rozstawionych w scenerii zabytkowego rynku kramach można było podziwiać i kupować wyroby rękodzielników z całego niemal Podkarpacia.
Imprezie w 2007 roku towarzyszyły IV Spotkania Kabaretów Wiejskich i z Małych Miasteczek. Licznie zgromadzonej publiczności, nasycone humorem
programy artystyczne, zaprezentowały kabarety z powiatu przeworskiego.
XIII Targi Rzemiosła i Przedsiębiorczości „AGROBIESZCZADY 2008”
Sierpień 2008 r., Lesko, organizator: Urząd Marszałkowski
Województwa Podkarpackiego i Starostwo Powiatowe w Lesku
Zadaniem targów jest prezentacja możliwości, jakie drzemią w Bieszczadach.
W „AgroBieszczadach” bierze udział kilkudziesięciu wystawców. Część z nich prezentuje potrawy i produkty spożywcze, m.in. miody z własnej pasieki, wędzone
owcze i kozie sery, pieczywo oraz wędliny. Organizowany jest także kiermasz roślin
ozdobnych i bylin, wystawa zwierząt, kiermasz rzemiosła i rękodzieła ludowego,
sprzętu rolniczego i ogrodniczego, można obejrzeć wyroby rękodzielnicze.
Stoiska oraz produkty podkarpackich wystawców są oceniane w ramach kilku konkursów. Przyznawany jest tytuł „Tradycyjnego Produktu Podkarpackiego”, „Podkarpackiego Produktu Lokalnego”, „Ekologicznej Podkarpackiej Żywności” oraz „Najciekawsze stoisko wystawowe”.
20
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
VI Rzemieślnicze Święto Chleba w Rzeszowie
Wrzesień 2008 r., Rzeszów, ul. 3 Maja,
organizator: Izba Rzemieślnicza i Cech Rzemiosł
Na głównym rzeszowskim deptaku, ulicy 3 Maja, rozstawionych jest kilkanaście stoisk
z pieczywem regionalnych producentów z terenu Podkarpacia. Można popróbować
dziesiątki wystawionych wyrobów: chlebowe warkocze, różnego kształtu bułki, smakowite drożdżówki, bochny chleba, precle, pączki, kołacze, rogale. Smakosze mogą
próbować również pajdy chleba ze smalcem. Degustacji towarzyszą występy orkiestr
oraz kapel ludowych. Ustawione są puszki, do których można wrzucać datki.
Wszystkie zebrane pieniądze są przekazane na wsparcie działalności Caritas Diecezji
Rzeszowskiej.
XII Edycja Krzeszowskich Powidlaków
Wrzesień 2008 r., Krzeszów, organizator: Urząd Gminy Krzeszów
Krzeszów jest jedną z niewielu miejscowości w kraju, w której kultywowana jest ponad
100-letnia tradycja wysmażania powideł. Krzeszowickie powidła zawdzięczają swą
wyjątkowość tradycyjnej produkcji, formule przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Nie
tylko przepis, ale i ciężkie, miedziane kotły pamiętają niejednokrotnie i prababcie
obecnych gospodyń. W kotłach mieści się nawet kilkadziesiąt kilogramów śliwek.
W największych kotłach trzeba bez ustanku mieszać aromatyczną masę, aby nie „złapała
kocura", jak mówią gospodynie, czyli po prostu uważać, aby się nie przypaliła. Po pewnym
czasie oddziela się podsmażone powidła od pestek i nadal smaży. Najbardziej chyba
charakterystyczne dla tego wyboru jest to, że nie dodaje się do niego nawet grama cukru.
Dzięki temu, bez obaw, powidła mogą jeść nawet diabetycy. Kiedy powidła tak zgęstnieją,
że nie odpadają od odwróconej drewnianej łyżki, są już gotowe.
„W komorze i na stole – dary jesieni”
Wrzesień 2008 r., Kolbuszowa,
organizator: Skansen – Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej
Impreza to zachęta do podróży w czasie do wsi lasowiackiej i rzeszowskiej z początku
XX w., w porze późnego lata i jesieni. Na ten jeden dzień skansen zamienia się
w prawdziwą dawną wieś, gdzie na polach rolnicy pracują przy wykopkach, wycinaniu
kapusty czy orce, w zagrodach gospodarze przygotowują zbiory do dalszej obróbki, a w chałupach gospodynie robią zapasy na zimę i gotują tradycyjne jadło. Na scenie prezentują się
zespoły śpiewacze i obrzędowe, a do tańca proszą kapele ludowe.
W roku 2007 odwiedzający 16 września Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej mogli
zobaczyć, jak jeszcze na początku ubiegłego stulecia wyglądała podkarpacka wieś. W zagrodzie z Jeziorka zespół „Mazurzanie” z Mazurów pokazywał czesanie i przędzenie lnu
oraz kręcenie powrozów. Tu także Koło Gospodyń Wiejskich z Widełki przygotowało
dawne specjały wykonywane z różnych rodzajów kaszy.
Z kolei w zagrodzie z Cierpisza Koło Gospodyń Wiejskich z Weryni pokazywało dawne
sposoby przetwarzanie owoców (suszenie, smażenie powideł, gotowanie „pamuły”).
Koło Gospodyń Wiejskich z Domatkowa w zagrodzie z Woli Żarczyckiej serwowało
potrawy z kapusty i grochu. W zagrodzie z Huty Przedborskiej pieczenie chleba, proziaków i podpłomyków prezentowały gospodynie z Zespołu „Mazurzanki” z Mazurów.
Finał Konkursu Najlepszy Produkt Spożywczy Podkarpackiego 2008
„Smaczne bo Podkarpackie”
Połowa grudnia 2008 r., Rzeszów, organizator:
Centrum Promocji Biznesu w Rzeszowie
Konkurs organizowany jest od 2001 roku i zdobył już
uznanie wśród producentów żywności w całym województwie. Najlepszy produkt mogą wybierać konsumenci
przez przysyłanie kuponów. Natomiast w skład kapituły
wchodzą eksperci m.in. z Sanepidu, Urzędu Marszałkowskiego, wyższych uczelni, znani smakosze, a także przedstawiciele mediów.
Do edycji konkursu „Smaczne bo Podkarpackie” w roku
2007 zgłoszono 40 rozmaitych produktów.
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
21
Regionalne wydawnictwa kulinarne
Potrawy regionalne i staropolskie
z regionu Bieszczadów
Zbiór przepisów kuchni regionalnej
Lesko 2005
Redakcja: Jolanta Hurkała, Adam Basak
Wydawca: Bieszczadzkie Forum Europejskie
38-600 Lesko, ul. Mickiewicza 17,
www.bfe-lesko.pl
Dotacja: Fundusz Inicjatyw Obywatelskich
Potrawy z Jałowego
Redakcja: Robert Bańkosz, Jacek Łeszega
Wydawca: Bieszczadzkie
Centrum Informacji i Promocji
38-700 Ustrzyki Dolne,
Rynek 16, www.cit.ustrzyki-dolne.pl
Dotacja: Fundacja Fundusz
Współpracy Program „Agro-Smak2”
Potrawy bieszczadzkiego
polsko-ukraińskiego pogranicza
Redakcja: Robert Bańkosz
Wydawca: Bieszczadzkie
Centrum Informacji i Promocji
38-700 Ustrzyki Dolne, Rynek 16,
www.cit.ustrzyki-dolne.pl
Dotacja: Narodowy Program
dla Polski 2002
Fundusz Małych Projektów Program
Współpracy Przygranicznej
PHARE Program dla Polskiej
Granicy Wschodniej
Produkty Tradycyjne
Powiatu Łańcuckiego
Wydawca: Powiat Łańcucki
37-100 Łańcut, ul. Mickiewicza 2,
www.powiat-lancut.com.pl
Dotacja: Fundacja Fundusz
Współpracy Program „Agro-Smak2”
Potrawy regionalne
Stubno 2005
Redakcja: Gminna Placówka
Kultury w Stubnie
Wydawca: Stowarzyszenie
„Pro Carpathia” i Urząd Gminy Stubno
Dotacja: Fundusz Małych Projektów
Euroregionalnych Narodowego Programu
dla Polski Phare 2003
Tradycja i nowoczesność markowskiej kuchni
Od polewki do szynki
Markowa 2006
Redakcja: Anna Kątnik, Marek Kochmański
Wydawca: Urząd Gminy Markowa
37-120 Markowa 1399
22
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
Jadło z rosą
czyli specjały gospodyń
Ziemi Gorlickiej tom I i II
Gorlice 2006
Wydawca: Ośrodek
Kultury Gminy Gorlice
Kuchnia regionalna
Beskidu Dukielskiego
Dukla 2006
Redakcja:
Krystyna Boczar-Różewicz,
Barbara Żwirecka
Wydawca: Gmina Dukla
38-450 Dukla, ul. Trakt Węgierski 11,
www.dukla.pl
Brzosteckie przepisy kucharskie
Brzostek 2007, wydanie II
Wydawca: Stowarzyszenie
Promocji i Rozwoju Gminy Brzostek
Potrawy regionalne
z gminy Haczów i przygranicznego
regionu ze Słowacji
Haczów 2007
Redakcja: Stowarzyszenie „Pro Carpathia”
Wydawca: Gmina Haczów
Dotacja: Program Inicjatywy Wspólnotowej
INTERREG IIIA „Polska-Republika Słowacka
2004-2006” ze środków Europejskiego
Funduszu Rozwoju Regionalnego
Podkarpackie Produkty Tradycyjne
Rzeszów 2007
Redakcja: Krzysztof Zieliński
Wydawca: Stowarzyszenie „Pro Carpathia”
35-074 Rzeszów, ul. Gałęzowskiego 6/319,
www.procarpathia.pl
Dotacja: Fundacja Fundusz
Współpracy Program
„Agro-Smak2”
Kuchnia Doliny Strugu
Dolina Strugu 2007
Redakcja: Zenona Mokrzycka
Wydawca: Stowarzyszenie „Lider
Dolina Strugu”
Dotacja: Sektorowy Program Operacyjny
Restrukturyzacja i Modernizacja
Sektora Żywnościowego oraz Rozwój
Obszaru Wiejskiego 2004-2006.
Działanie 2.7 Pilotażowy
Program Lider+ Schemat II
PODKARPACKIE ZAPRASZA SMAKIEM
23
PROCARPATHIA
Publikacja wydrukowana w ramach projektu „Festiwal Podkarpackich Smaków – produkty
lokalne, tradycyjne oraz regionalne wizytówką województwa podkarpackiego”
finansowanego przez Fundację Fundusz Współpracy ze środków programu AGRO-SMAK2,
realizowanego na zlecenie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej.

Podobne dokumenty