prywatyzacja i niespějne z europejskim prawo energetyczne

Transkrypt

prywatyzacja i niespějne z europejskim prawo energetyczne
PRYWATYZACJA
I NIESPÓJNE Z EUROPEJSKIM PRAWO ENERGETYCZNE
Kazimierz Głowacki
Słowa kluczowe: prawo energetyczne, prywatyzacja energetyki
Streszczenie. Omówiono problemy związane z prywatyzacją energetyki oraz aspekty związane z dopasowaniem polskiego
prawa energetycznego do obowiązującego w Unii Europejskiej.
Dogmatyczne narzucanie społeczeństwu totalnej prywatyzacji energetyki w Polsce - lansowanej uporczywie od
roku 1990 i to niezależnie od osoby ministra skarbu
i opcji politycznej trzymającej ster władzy - budzi wątpliwości. Do rzadkości należą publikacje i artykuły, które zachowują chociaż pewien dystans do sprawy. W „Przeglądzie Technicznym” nr 16/2000, Andrzej Konieczny podkreślił „Mało które z przedsięwzięć gospodarczych – realizowanych przez Państwo po 1989 r. – było wsparte
taką publicity, jak prywatyzacja polskiej energetyki, która
oto rusza pełną parą”. Publicity jest obecna tak w kraju
jak i za granicą. Przykład: w dniach 2-3 lutego 2000 r. w
Marriott Financial Center, New York City odbyło się
seminarium pt.: „Prywatyzacja i możliwości inwestycyjne
w sektorze energetycznym Polski” z udziałem wysokich
rangą przedstawicieli ministerstw: Skarbu, Gospodarki,
Ochrony Środowiska i Urzędu Regulacji Energetyki.
Komentując to zdarzenie jeden z dyrektorów amerykańskiego związku energetyki publicznej (APPA) zapytał, jak
to się dzieje, że w Polsce możliwe jest udarowe przesunięcie wahadła własności zakładów energetycznych z jednej
skrajności – własności państwowej, do drugiej, znacznie
groźniejszej z punktu widzenia interesu społecznego –
własności prywatnej. Było i jest mi przykro, że nie umiałem dać mojemu rozmówcy rzeczowej odpowiedzi. Trzeba przy tym mieć świadomość, że w USA od początku
kiedy upowszechniono dostęp do elektryczności (około
1885 r.) istniały i nadal istnieją prywatna i publiczna forma własności zakładów energetycznych. Różnica między
nimi sprowadza się w zasadzie do dwóch spraw: pierwsza
to ich liczebność – prywatnych jest 242 (obsługują 75%
rynku), a publicznych o cały rząd wielkości więcej (2024);
druga różnica to cena jednostkowa za energię dla odbiorców indywidualnych. Cena prądu jednej kW⋅h, uśredniona dla wszystkich stanów, z zakładów publicznych jest
o co najmniej 25% tańsza. Największym zakładem publicznym dostaw energii elektrycznej jest zakład komunalny aglomeracji Los Angeles, w 1997 roku dostarczył
dla swoich odbiorców 26000 GW⋅h energii elektrycznej –
odpowiada to 20% energii sprzedanej w całej Polsce
w tym samym czasie. Ogólnie rzecz rozpatrując publiczne
zakłady energetyczne to małe zakłady z reguły dystrybu-
cyjne. Podobnie rzecz ma się w gazownictwie USA.
Udział zakładów publicznych w obsłudze rynku jest
mniejszy i dotyczy około 10% finalnych odbiorców gazu,
ale w ramach tych 10% funkcjonuje 960 publicznych zakładów dystrybucji gazu. Tak w handlu energią elektryczną jak i gazem istnienie własności publicznej utrzymuje
biznes prywatny w energetyce „przy zdrowych zmysłach”.
Firma publiczna jest kluczem do weryfikacji kosztów
i przeciwdziałania nadmiernym zyskom inwestorów prywatnych. Powie ktoś, że to nie prawda, bo w USA istnieją
komisje regulacyjne energetyki i to one nie dopuszczają
do zniekształceń cenowych. To tylko po części prawda,
regulatora zwykle dość łatwo przekonać o konieczności
podwyżek. Warto tu też przytoczyć opinię J. Stiglera, laureata Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii w roku 1982,
który zakwestionował dominujący wcześniej pogląd, że
jedynym celem regulacji rządowej jest ochrona konsumenta. Stigler głosił, że tym, co często motywuje wprowadzających regulację, jest ochrona producenta (w naszym
przypadku właściciela zakładu energetycznego). Dystrybucja energii i jej nośników to najbardziej dochodowy
i pewny interes; w cenie jednostkowej energii elektrycznej
udział kosztów dystrybucji to zwykle 40% ceny.
W Polsce od początku przemian ustrojowych zapoczątkowanych 1989 roku, w obszarze restrukturyzacji
szeroko rozumianej energetyki buduje się konsekwentnie żelazną kurtynę, która ma za zadanie ograniczyć konkurencję ze strony publicznych zakładów energetycznych. Publiczne zakłady szczególnie uwierają inwestorów prywatnych w zakresie usług dystrybucyjnych.
Z tego to powodu już na etapie przygotowania projektu
ustawy Prawo energetyczne „przesyłanie i dystrybucja”
były traktowane łącznie jako jedna czynność; zgodnie
z Ustawą można uzyskać koncesję tylko na „przesył
i dystrybucję”, a nie na każdą działalność oddzielnie.
Polskie Prawo energetyczne nadal odstaje od prawa
krajów Unii Europejskiej.
Ostatnio dyskutowany był w połączonych komisjach
sejmowych Gospodarki i Spraw Zagranicznych druk
1573 dotyczący ratyfikacji Traktatu Karty Energetycznej
(TKE). Załącznik T do TKE nakładał na stronę polską
przygotowanie poprawki do Prawa energetycznego.
Właściwy w sprawie paragraf ma zapis:
„Polskie Prawo energetyczne, będące na końcowym etapie
koordynacji, przewiduje utworzenie nowych przepisów
prawnych podobnych do stosowanych przez kraje wolnorynkowe (licencje na wytwarzanie, przesył, dystrybucję
i handel nośnikami energii). Dopóki nie zostanie ono przyjęte przez Zgromadzenie Narodowe, niezbędne jest czasowe
zawieszenie zobowiązań wynikających z niniejszego punktu.”
W powyższej sprawie zajęła stanowisko Federacja
Związków Gmin i Powiatów RP, w liście z 17 kwietnia
do Sekretarza Komitetu Integracji Europejskiej napisano: „aktualnie obowiązujące Prawo energetyczne i rozporządzenia wykonawcze nie spełniają tego zapisu gdyż
nie rozdzielają przesyłu od dystrybucji; oba te procesy
traktowane są w każdym przypadku łącznie (przesył
i dystrybucja). Skutkuje to m.in. tym, że nie istnieje możliwość uzyskania koncesji na działalność gospodarczą
osobno na dystrybucję a osobno na przesył; dopuszcza
się jedynie dystrybucję i przesył jako jeden rodzaj świadczenia usługi. Brak rozdzielenia dystrybucji od przesyłu
ogranicza możliwości kreowania konkurencji w obszarze dystrybucji, w szczególności tworzenia nowych firm,
które ograniczałyby swoje usługi do dystrybucji odpowiednio: energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła.
Zapisy w Prawie energetycznym tym samym nie spełniają wymogów TKE, nie są też spójne z dyrektywami Unii
Europejskiej - 96/92/EC i 98/30/EC.”
Prawo energetyczne doczekało się już wielokrotnych nowelizacji; ostatnio procedowany był druk sejmowy nr
1795 i mimo iż przed ratyfikacją przez Sejm RP Traktatu
Karty Energetycznej sprawa rozdziału przesyłu i dystrybucji w prawie polskim powinna być uwzględniona, tak
się nie stało. Sejm RP w dniu 26 maja uchwalił dwie
ustawy: o ratyfikacji TKE, i kolejną nowelizację Prawa
energetycznego. Mimo tej poprawki Prawo energetyczne
nadal pozostaje niespójne z jego odpowiednikami innych krajów europejskich. Sygnatariusze TKE mogą się
czuć zignorowani, gdyż uchwalono ustawę o ratyfikacji
Karty bez spełnienia wymogu, jaki postawiono przed
ustawą Prawo energetyczne. To wprost trudne do uwierzenia, ale dokument TKE bardziej chroni interes konsumentów energii w Polsce niż uchwalone przez Sejm RP
Prawo energetyczne.
W Warszawie na Wiejskiej istnienie wpływowe lobby,
które nie życzy sobie w sektorze energetycznym własności publicznej. Obecność tej formy własności na rynku jest najistotniejszym miernikiem otwartej konkurencji
i przeszkadza przede wszystkim tym, którzy swoje plany
inwestycyjne w energetyce łączą z uwolnieniem od kontroli społecznej ścieżki intensywnych podwyżek energii
i jej nośników, na wzór rozwiązań węgierskich czy
choćby podwyżek cen benzyny w Polsce.
Warto w tym miejscu powołać się na artykuł z Polityki
zamieszczony w nr 2 br., a dotyczący EUROKOSZYKA.
Okazało się, że krajem, gdzie za miesięczną pensję można kupić najmniej towarów, usług czy rzeczy, są Węgry;
na 34 rozpatrywane pozycje aż w 25 przypadkach na tej
liście przodowały właśnie Węgry. Taki wynik podyktowany był przede wszystkim wysoką ceną jednostkową
energii, która ma bardzo znaczący wpływ na ceny innych produktów. Za jedną pensję Niemcy mogą kupić
20 408 kW⋅h, Włosi 22 367 kW⋅h, Szwedzi 19 402 kW⋅h,
Francuzi 18 950 kW⋅h, Polacy 5 683 kW⋅h, a Węgrzy
2 812 kW⋅h. Jeśli restrukturyzacja energetyki w Polsce
ograniczy się wyłącznie do prywatyzacji, to z pewnością
mamy szansę wymienić Węgrów na miejscu czerwonej
latarni. Jest jeszcze trochę czasu, aby się opamiętać.
Jakie w końcu są powody, że określona grupa posłów
i przedstawicieli Rządu jest pewna w swoich przekonaniach o totalnej prywatyzacji energetyki od produkcji do
liczników w mieszkaniach. Dlaczego to niesformalizowane lobby nie chce skorzystać i nie wykazuje najmniejszego zainteresowania rozwiązaniami restrukturyzacji
energetyki w byłej NRD? Wystarczy przecież przejść
most na Odrze w Słubicach i przekonać się, kto we
Frankfurcie jest właścicielem elektrociepłowni, sieci
dystrybucyjnych energii elektrycznej i gazowej, słowem
lokalnej infrastruktury energetycznej; zarządcy Stadtwerke
Frankfurt (Oder) chętnie dzielą się swoimi argumentami,
dlaczego takie rozwiązanie jest racjonalne.
Koncepcja prywatyzacji i konsolidacji istniejących 33
zakładów elektroenergetycznych i 24 zakładów dystrybucji gazu w każdym przypadku do czterech podmiotów
gospodarczych wymaga poważnej korekty. Przenosząc
tę propozycję do handlu detalicznego można by zaproponować np. konsolidację wszystkich sklepów w małych
miasteczkach, osiedlach, wsiach i obowiązkowo placów
handlowych w ramach dodatkowych powiedzmy 150
supermarkietów; to nic, że każdy konsument musiałby
pokonywać wiele kilometrów, aby do nich dotrzeć, ale
w zamian za to mógłby kupić wszystko pod jednym dachem. Eliminacja poprzez prawo lokalnych i małych sieciowych przedsiębiorstw dystrybucji energii i jej nośników to zniewalanie lub ujarzmianie konsumentów. Jeśli
ten model będzie wprowadzony w życie, to będziemy obsługiwani przez duże hurtownie płacąc w nich ceny detaliczne. Czy o to nam chodzi? Na koniec jedno tylko pytanie, które nasuwa się samo; w czyim interesie działają
politycy i jak długo ich działania pozostawać będą bezkarnie?
dr inż. Kazimierz Głowacki - Ekspert ds. Energetyki
Federacji Związków Gmin i Powiatów RP
Federacja Związków Gmin i Powiatów RP
Mały Rynek, ul. Mikołajska 4, 31-027 Kraków