Isaura tak właściwie spędzała czas. Praca od rana do wieczora, a
Transkrypt
Isaura tak właściwie spędzała czas. Praca od rana do wieczora, a
Isaura tak właściwie spędzała czas. Praca od rana do wieczora, a później rozmowy z Emily, do których po o czasie przyłączyła się Phil i koleżanki Emily- Rose i Nina. Isaurze w ten sposób mijały kolejne dni, tygodnie i zanim się obejrzała, była na pensji od dwóch miesięcy. Właśnie bardzo zadumana razem z Phil sprzątała w pokoju Jannette, kiedy weszła jego rezydentka. -Sprzątanie!? Teraz, kiedy boli mnie głowa i przyszłam odpocząć?! Ten świat jest niepoważny! Doniosę na was do panny Tallstone! Philosophia głośno przełknęła ślinę. W tej sytuacji nawet ona straciła rezon, mimo, że normalnie była okropnie złośliwa, pewna siebie i umiała wyłgać się ze wszystkiego. -Dlaczego?- Isa zebrała się na zadanie jej pytania. -Bo... Bo... Bo was tu nie chcę i panna Tallstone na pewno o tym wie! -Skąd? -Bo musi! -Dlaczego?- dziewczynka starała się zadawać pytania spokojnym i cichym głosem. Miała wrażenie, że tak wydaje się poważniejsza i Jannette nie może posądzić jej o znieważenie. Przecież zadała jej pytania w krótkich słowach, które same nic nie znaczyły. -Bo ja tak chcę! -Dlaczego? Dlaczego panienka uważa, że jeśli panienka chce, to tak ma być? - w tym momencie Isa zauważyła, jak rośnie jej przewaga. To, co mówiła Jannette, brzmiało jak kaprysy pięciolatka, a przecież ona z pewnością była starsza od Isaury. -Bo... Bo tak?- rozkapryszona została zbita z pantałyku. Właśnie zdała sobie sprawę, że jej argumenty i powód do złości są idiotyczne w najlepszym przypadku. Phil odetchnęła głośno. To, co zobaczyła, przerosło jej najśmielsze wyobrażenia.