Do in vitro marsz !

Transkrypt

Do in vitro marsz !
Do in vitro marsz !
środa, 03 kwietnia 2013 16:04
Do in vitro marsz ! Rządowy program oparty na
kłamstwach
Chociaż Minister Zdrowia nie był w stanie wygospodarować 250 milionów złotych na oddłużenie
Centrum Zdrowia Dziecka, 247 milionów (dokładnie 247 199 500) w ciągu trzech lat, począwszy
od 1 lipca 2013, ma trafić z puli ministerstwa zdrowia w ręce właścicieli prywatnych klinik in
vitro. To właśnie oni będą beneficjantami rządowego programu i tylko naiwny wierzy, że kręgom
zainteresowanym propagowaniem in vitro, zależy na ?poprawie sytuacji demograficznej?
Polski. A bezpłodne pary...jak były bezpłodne, tak pozostaną nimi nadal, tyle że z bagażem
upokorzeń i urazów psychicznych wpisanych w procedurę stosowaną do rozpłodu trzody. Kto
będzie jednak leczył poczęte dzieci, jeśli CZD splajtuje ? Poprawy nie zapewni odwołanie
kolejnego dyrektora tej instytucji, skoro z próżnego i Salomon nie naleje.
To nie prima aprilis, ale efekt ofensywy ideologicznej PO-SLD, sprzymierzonej z interesem
lobbystów, których efektem pracy jest ?Rządowy Program Leczenia Niepłodności Metodą
Zapłodnienia Pozaustrojowego?. Szczęśliwie, jeszcze nie przymusowy. Nie dość, że program
określany jest ?knotem?, jak podsumował były minister zdrowia, Bogdan Piecha, to przede
wszystkim z założenia bazuje na kłamstwie. Co ciekawe, ani słowem nie wspomina o
naprotechnologii, ani o jatrogennych przyczynach cywilizacyjnego problemu niepłodności (tj.
propagowania antykoncepcji).
Co żadną miarą prawdą nie jest, zapłodnienie in vitro z uporem przedstawiane jest w nim jako
?metoda leczenia?. Z naszych kieszeni mają zostać dofinansowane 3 próby zapłodnienia dla
każdej ?pary?, bo jak wiadomo skuteczność metody jest niska, choć zawyżona przez autorów
programu do 30 %. Aby program dla czytelnika ?wyglądał mądrze? opisane są w nim nawet
pewne szczegóły dotyczące takich metod jak ICSI. Słowem natomiast nie wspomniano, że
przechowywanie zarodków ludzkich związane jest z ich zamrażaniem lub zeszklaniem. W to
miejsce manipulując czytelnikiem użyto słowa ?witryfikacja?, tak aby nie budzić negatywnych
skojarzeń z jego polskim odpowiednikiem (zeszklaniem). Wymóg zapewnienia pojemników z
ciekłym azotem pojawia się jedynie w szczegółowej specyfikacji dotyczącej wymogów dla
realizatorów.
Program rządowy zakłada monitorowanie odsetka przypadków zespołu hiperstymulacji
jajników, tj. powikłania w wyniku stymulacji hormonalnej kobiety, od której pobiera się wiele
komórek jajowych na raz, będącej nieodłącznym elementem procedury in vitro. Należałoby
zadać pytanie, czy forsowanie programu ?zdrowotnego?, który nie wiąże się z poprawą zdrowia
rodziców, skoro po in vitro problem bezpłodności po jednej lub drugiej stronie z oczywistych
względów pozostaje, a wiąże się ryzykiem utraty zdrowia lub nawet życia matki, nie jest
1/4
Do in vitro marsz !
środa, 03 kwietnia 2013 16:04
działaniem kryminalnym ? Wedle art. 160 Kodeksu karnego - ?§ 1. Kto naraża człowieka na
bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega
karze pozbawienia wolności do lat 3.
?
Na potwierdzenie istniejącego ryzyka przytoczę komentarz odnośnie wytycznych
postępowania w przypadku zespołu hiperstymulacji jajników, pochodzący od lobbysty in vitro,
prof. Rafała Kurzawy z kliniki in vitro Vitrolife w Szczecinie, jednego z ?ekspertów?
przygotowujących program in vitro ministra Arłukowicza: ?To jatrogenne powikłanie stymulacji
jajeczkowania cechuje się dużym zróżnicowaniem obrazu klinicznego. W zależności od
nasilenia objawów klinicznych i laboratoryjnych wyróżniono postacie łagodną, umiarkowaną,
ciężką oraz krytyczną. Zdecydowaną większość przypadków OHSS (ovaries hyperstimulation
syndrome ? zespół hiperstymulacji jajników) można zakwalifikować do dwóch pierwszych
typów, odznaczających się niewielkimi konsekwencjami klinicznymi oraz małym ryzykiem dla
chorej, co pozwala na prowadzenie leczenia w trybie ambulatoryjnym. Niestety zawsze może
dojść do gwałtownego pogorszenia stanu zdrowia pacjentki i rozwoju ciężkiej lub nawet
krytycznej postaci choroby. Dlatego za niewątpliwie pomocny należy uznać zbiór wytycznych
postępowania diagnostycznego oraz terapeutycznego u kobiet, u których rozpoznano cięższe
postacie OHSS
? (Medycyna
Praktyczna - Ginekologia i Położnictwo 2012/04). Czyżby wytyczne pisane pod ryzykowną
działalność klinik in vitro ?
To oczywiste, że wiele zabiegów może wiązać się z jatrogennymi powikłaniami, ale narażanie
kobiety na te powikłania w procedurze, KTÓRA NIE LECZY, bo procedurą leczniczą NIE JEST,
razi nieodpowiedzialnością. Nie ma żadnego medycznego uzasadnienia, aby taką procedurę na
kobiecie stosować. Czy ona ratuje życie, reperuje zdrowie ? Może płodność ? Czy informacja
zawarta w programie odnośnie odnotowywania przypadków powikłań w postaci zespołu
hiperstymulacji, może zwolnić z odpowiedzialności karnej zarówno twórców, jak i realizatorów
programu, jeśli brak obiektywnego wskazania zdrowotnego do stymulacji hormonalnej, bo
procedura weterynaryjna takim wskazaniem przecież nie jest ? Czy można liczyć na ekspertyzę
prawną ?
Również problemu medycznego nie rozwiązuje zalecenie kierowane do rodziców (?rodzice
powinni przekazywać informacje...
?), dotyczące zgłaszania przypadków wad wrodzonych i genetycznych związanych z in vitro, już
po urodzeniu dziecka. Istnieje w tym przypadku pewne założenie, którego trzymają się autorzy
programu. Z jednej strony trudno oczekiwać, że wszystkie takie przypadki będą zgłaszane, z
drugiej wiadomo przecież, że filarem obecnej biotechnologii in vitro jest diagnostyka
preimplantacyjna (PGD) ? sito eugeniczne skierowane przeciwko zarodkom obarczonym
wadami na poziomie zaburzeń garnituru chromosomalnego, lub pojedynczych mutacji. ?Załapią
2/4
Do in vitro marsz !
środa, 03 kwietnia 2013 16:04
się? więc na nie zarówno dzieci z zespołem Turnera, jak i dzieci z zespołem Downa. Kliniki in
vitro wprost reklamują techniki diagnostyki preimplantacyjnej (PGD) wymieniając te choroby.
Być może ?eskperci? ogłoszą sukces, że w ?przypadku in vitro rodzi się mniej dzieci z
zaburzeniami chromosomalnymi? ? bo rzeczywiście chore zarodki z wadami genetycznymi
zdążą wylądować w zlewie zgodnie z założeniem procedury. PGD nie wykryje jednak wielu wad
rozwojowych związanych z zaburzeniami epigenetycznymi, a więc nie wynikającymi z zaburzeń
samego kodu genetycznego (tylko takie wykrywane są w PGD), ale które wiążą się ze znanymi
zespołami chorobowymi (np. Zespół Bechwitha-Wiedemanna), w tym nowotworami (guzy nerki,
siatkówczaki). Tu invitrowcy wpadają w pułapkę, którą sami stworzyli. Konsekwencje poniosą
zarówno dzieci zabijane z powodu wykrytych wad genetycznych, jak i te poczynane w
warunkach sprzyjających powstawaniu innych, w tym także odległych i nieprzewidywalnych
zaburzeń przenoszących się między pokoleniami.
Jeśli prof. Waldemar Kuczyński, kolejny lobbysta i ?ekspert? ministerstwa zdrowia (z kliniki in
vitro w Białymstoku), na łamach prasy medycznej dezinformuje, twierdząc że zarodki podczas
in vitro nie giną, bo np. metody kriokonserwacji (tj. mrożenia) zostały udoskonalone, to
bezczelnie manipuluje przekierowując uwagę na inne tory. Tymczasem obok ryzyka
związanego z zamrażaniem, procedura in vitro wiąże się z celowym zabijaniem zarodków
uznanych w procedurze PGD za ?gorsze? lub chore. Żadna klinika nie zdecyduje się na
implantację zarodka z zespołem Downa, bo przeczyłoby to założeniom stosowanej tam
eugeniki. Czy prof. Kuczyński temu zaprzeczy ? Warto zapytać o to również innych
?ekspertów?.
Nie godzę się więc na to, aby ktoś z mojej kieszeni sponsorował działalność panów Kurzaw,
Kuczyńskich, Radwanów, Łukaszuków, Wołczyńskich i Szamatowiczów (wymieniam w liczbie
mnogiej, bo w wielu przypadkach w klinikach in vitro i bankach spermy pracują całymi
rodzinami), którą z całym przekonaniem i odpowiedzialnością za słowo określam mianem
moralnie niegodziwej.
Finansowanie z budżetu państwa procedur nielegalnych w świetle polskiego prawa, to ponadto
powód, dla którego minister Arłukowicz powinien stanąć przed Trybunałem Stanu oraz zwrócić
sprzeniewierzane pieniądze z prywatnego majątku. Wobec ideologicznej ofensywy rządu, który
z cudzych środków wspiera in vitro, kłamiąc w żywe oczy, że chodzi mu o ?osiągnięcie poprawy
trendów demograficznych? jak zapisano w programie, a z drugiej strony niszczy naród dotując
koncerny produkujące środki antykoncepcyjne, niezbędna jest reakcja nas wszystkich, zarówno
zadeklarowanych obrońców życia, jak i każdego uczciwego człowieka.
Czeka nas batalia o uświadamianie tych, którzy nie analizując istoty rzeczy, gładką jak reklama
3/4
Do in vitro marsz !
środa, 03 kwietnia 2013 16:04
?środka na wszystko?, propagandę in vitro przyjmują bez refleksji. Ta kontrakcja odbywać się
musi również na poziomie indywidualnym, w rodzinach, środowiskach pracy, prywatnych
rozmowach.
W szerokim kontekście społecznym, oprócz informującej roli katolickich mediów, liczymy na
głos Episkopatu Polski i całego Kościoła. Głos nie jednorazowy, a ciągłe przypominanie istoty
zła, podobnie jak w przypadku uświadamiania zła ?aborcji?. Tylko wtedy istnieje szansa na
przebicie się z prawdą wobec przewrotnego marketingu in vitro, który z czasem ewoluował
będzie w stronę bardziej przebiegłej formy.
Najpoważniejsze medium, którym niewątpliwie jest ambona, powinno na nowo odkryć swoją siłę
? tym odważniej im bardziej będzie atakowane, ataki przyjmując na potwierdzenie swojej
skuteczności.
Czekamy również na odważnych lekarzy, którzy w imieniu Naczelnej Rady Lekarskiej odetną
się od błędnej logiki, według której ?co technicznie możliwe jest moralnie dozwolone?,
przyświecającej stosowaniu metod weterynaryjnych do manipulacji człowiekiem.
Andrzej Lewandowicz
4/4

Podobne dokumenty