Tony Judt Pensjonat pamięci
Transkrypt
Tony Judt Pensjonat pamięci
Tony Judt Pensjonat pamięci t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w esej t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w Tony Judt Pensjonat pamięci Przełożyła Hanna Jankowska t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w Tytuł oryginału angielskiego THE MEMORY CHALET Projekt okładki AGNIESZKA PASIERSKA / PRACOWNIA PAPIERÓWKA Fotografia na okładce © Peter Marlow / Magnum Photos / ek pictures Copyright © The Estate of Tony Judt, 2010 nt e All rights reserved gm l fra k.p rte Copyright © for the Polish edition by CZARNE, 2012 wyWYDAWNICTWO a o k z m Copyright © for the Polish translation by HANNA JANKOWSKA, 2012 r e Da w.b Redakcja Wojciech Górnaś / Redaktornia.com ww Korekta Magdalena Kędzierska-Zaporowska / d2d.pl, Małgorzata Poździk / d2d.pl Projekt typograficzny, redakcja techniczna i skład ROBERT OLEŚ / D2D.PL ISBN 978‑83‑7536-433-0 Cena: 31,90zł Jedną ze wspaniałych cech eseju jest to, jak elegancka ścisłość formy łączy się z radosną giętkością treści. […] Judt w pełni z tego korzysta, podążając za myślą i wspomnieniem, dokądkolwiek go one wiodą: smaki żydowsko‑brytyjskich potraw t en m z czasów dzieciństwa, rozkosze g jazdy .pl podmiejską Zieloną frajęzyka ek niemieckiego, doniosłe t y Linią, wspaniały nauczyciel r ow zka znaczenie pokojowej w Cambridge […], rozwae rm.bw internacie a D ww żania o edukacji, samochodach, o nauce czeskiego w średw nim wieku, o zniewolonych umysłach, o polityce, tożsamości […]. Można by się spodziewać, że zapiski i wspomnienia snute u progu śmierci będą nią naznaczone, ale myśl Judta nie ginie w elegijnym tonie ani nie cichnie. Dociekliwość, śmiałość, poczucie humoru i przejrzystość stylu to cechy człowieka trwającego w objęciach życia, nie śmierci. „The Telegraph” Jeden z najwybitniejszych historyków naszych czasów spędza długie bezsenne noce, zagłębiając się w siebie. Cierpi na stwardnienie zanikowe boczne. Może wciąż myśleć jasno. Nie dręczy go ból. Ale nie może się poruszać, wkrótce nie będzie mógł też mówić, zamknięty w niemym paraliżu – „postępującym uwięzieniu bez perspektywy zwolnienia 4•5 warunkowego” – w miarę jak nieuchronnie zbliża się śmierć. Ma jednak jedno zajęcie, owoc tych samotnych nocy, gdy w głowie kłębią się bezustannie wspomnienia i myśli. Tony Judt wspomina, jak w dzieciństwie wybrał się z rodzicami na narty do Szwajcarii. Przywołuje w pamięci pensjonat, w którymi mieszkali, świetlicę, jadalnię i kuchnię, ciepłe zakamarki, ciemne zakątki. I oczami duszy przechodzi z pokoju do pokoju, a idąc, układa w głowie eseje, złożone ze wspomnień i rozważań, i dopracowuje je, przepowiada sobie aż do świtu, gdy ktoś bliski będzie mógł spisać jego z trudem wypowiedziane słowa. […] Tony Judt miał w sobie sprzeczne duchy, był polemistą i prorokiem, filozofem i pamflecistą, ale przede wszystkim – taki jego obraz wyłania się z tych stron – potrafił rzucać na znane sprawy nowe światło. Warto go słuchać. „The Guardian” nt e Pensjonat pamięci to dzieło historykamzmuszonego do g .pl a r f tekzwykł dotąd obywania się bez narzędzi, nayktórych r ow zsię, każe w chwili śmierci całe niewzruszenie polegać.rMówi m a w.be życie przemyka namDprzed oczami. Cudowne możliwości ww współczesnej medycyny podtrzymywały Tony’ego Judta przy życiu, rozciągając czas umierania na kilka wyczerpujących lat. To więc, co zwykle zamyka się w mgnieniu oka, jest tu opowiedziane szczegółowo i dokładnie. […] Można niemal poczuć, jak dusza z wolna opuszcza jego ciało, pozostawiając nam wszakże żywy dorobek jego życia. „The New York Times” Jennifer, Danielowi i Nicholasowi t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w Przedmowa Szkice zawarte w tej książeczce nie były przeznaczone do publikacji. Zacząłem je pisać dla siebie, zachęcony przez Timothy’ego Gartona Asha, który namówił mnie, by spożytt kować fakt, że moje refleksje w coraz en większym stopniu nam stawione są do wewnątrz. Niefrmiałem ag k.pl chyba pojęcia, do czego e y w kart wdzięczny Timowi, że z tawłaściwie się zabieram,oi jestem rm.bez kim przekonaniem od samego początku tę pisaninę. Dawspierał ww w W połowie powstawania tych felietonów pokazałem kilka z nich moim agentom z Wylie Agency, a także Robertowi Silversowi z „New York Review of Books”. Ich entuzjazm podniósł mnie na duchu. Nasunęła mi się jednak kwestia natury etycznej. Ponieważ nie pisałem z myślą o szybkiej publikacji, te krótkie utwory nigdy nie skorzystały z dobrodziejstwa wewnętrznej redakcji – czy też, dokładniej rzecz ujmując, autocenzury. Tam, gdzie mowa o moich rodzicach, dzieciństwie, byłych żonach, obecnych kolegach, nie stawiałem sobie żadnych ograniczeń. Nadało to temu pisaniu zaletę bezpośredniości. Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony. Nie zmieniałem ani nie przeredagowywałem żadnego z tekstów, które zostały spisane z pomocą mojego długoletniego 8•9 współpracownika Eugene’a Rusyna. Kiedy je ponownie czytam, dostrzegam, że okazałem się dość szczery, a miejscami nawet krytyczny wobec tych, których kocham, podczas gdy ludzi, do których mam stosunek mniej niż czuły, potraktowałem na ogół z wyważoną dyskrecją. Niewątpliwie tak powinno być. Mam nadzieję, że moi rodzice, żona, a przede wszystkim dzieci odnajdą w miłych wspomnieniach, które przywołuję, jeszcze jeden dowód na to, jak bardzo ich wszystkich kocham. t en m g l fra tek.p y r ow ka rm.bez a D ww w