Pobierz PDF - Wydawnictwo BOSZ
Transkrypt
Pobierz PDF - Wydawnictwo BOSZ
WIELCY ODKRYWCY S P I S T R E ŚC I NA POSZUKIWANIA POZA HORYZONT 6 MORZA I OCEANY 16 STRONA PRZEDTYTUŁOWA: Mapa ujścia Kolumbii sporządzona przez Williama Clarka podczas ekspedycji Lewisa i Clarka w latach 1804–1806. STRONA TYTUŁOWA: Alexander von Humboldt kroczy zamaszyście z towarzyszami w stronę wulkanu Cayambe w Ekwadorze, rok 1814. Krzysztof Kolumb Człowiek, który odmienił oblicze świata 20 Vasco da Gama Drogą morską z Europy do Indii 28 Ferdynand Magellan Podróż dookoła świata 32 Louis-Antoine de Bougainville Tytuł oryginału: The Great Explorers Opracowanie graficzne: Karolina Prymaka Tłumaczenie: Anna Binder i Wojciech Gadowski Redakcja: Tomasz Chomiszczak Korekta: Ewa Rogucka DTP: Jakub Kinel Copyright © 2010 Thames & Hudson Ltd, London Copyright © for the Polish edition by Wydawnictwo BOSZ 2011 Wydanie I w Wielkiej Brytanii w 2010, Thames & Hudson Ltd, 181A High Holborn, London WC1V 7QX Wydanie I w Polsce w 2011, Wydawnictwo BOSZ The right of Robin Hanbury-Tenison to be identified as the editor of the work has been asserted by him in accordance with the Copyright, Design and Patents Act 1988. Francuska ekspedycja przez Pacyfik 40 James Cook Odkrywca i badacz mórz południowych 46 LĄDY 56 Hernando de Soto W pogoni za złotem 60 Lewis i Clark Odkrywcy nieznanego zachodu 64 Thomas Baines Malarz dalekich kontynentów 72 Wszelkie prawa zastrzeżone. Bez pisemnej zgody wydawcy nie wolno w całości ani w części reprodukować ani rozpowszechniać w żadnej formie i za pomocą żadnych środków, elektronicznych czy mechanicznych, w tym fotokopiowania, utrwalania oraz innych sposobów przechowywania i odzyskiwania danych. Druk i oprawa w Chinach, C&C Offset Printing Co., Ltd. Printed in China ISBN 978-83-7576-123-8 Wydawnictwo BOSZ 38-722 Olszanica 311 biuro: ul. Przemysłowa 14, 38-600 Lesko tel. +48 13 469 90 00 fax +48 13 469 61 88 [email protected] www.bosz.com.pl Richard Burton Odkrywca kompulsywno-obsesyjny 80 Nain Singh Wzdłuż i wszerz zakazanej krainy 87 Nikołaj Przewalski Geografia, polityka i łowy w Azji Środkowej 93 Ney Elias Samotny gracz w Wielkiej Grze 98 Francis Younghusband Żołnierz i mistyk na dachu świata 102 Marc Aurel Stein Charles Sturt Naukowiec na jedwabnym szlaku W poszukiwaniu morza śródlądowego 106 204 RZEKI 112 Poezja i polityka na Bliskim Wschodzie Samuel de Champlain Harry St. John Philby Prawdziwy ojciec Kanady 116 James Bruce Wdzięk i odwaga w Abisynii 121 Alexander Mackenzie Łodzią w poprzek Ameryki 126 Gertrude Bell 209 Pasja do Arabii 215 Ralph Bagnold Fordem po wydmach 220 Wilfred Thesiger Duch pustyni Ar-Rab al-Chali 225 Mungo Park Na tropie tajemnicy Nigru 130 ŻYCIE NA ZIEMI 230 John Hanning Speke Alexander von Humboldt Odkrywanie źródła Nilu Największy podróżnik naukowiec 136 232 David Livingstone Marianne North Przez Afrykę: od wybrzeża do wybrzeża Dzielna przyrodniczka i malarka roślin 142 240 Francis Garnier Alfred Russel Wallace Obsesja na punkcie Mekongu Przetrwanie najlepiej przystosowanych 152 248 Henry Morton Stanley Frank Kingdon-Ward W służbie imperialnej Łowcy roślin na Dalekim Wschodzie 158 257 LÓD POLARNY 166 NOWE GRANICE 264 Fridtjöf Nansen Gino Watkins Badacz Arktyki i dyplomata Uzależnienie od ryzyka 169 266 Edward Wilson Jurij Gagarin Naukowiec, lekarz, przewodnik, artysta Pierwszy człowiek w kosmosie 174 270 Roald Amundsen Jacques-Yves Cousteau Paląca ambicja zdobycia biegunów Podwodny pionier 181 276 Wally Herbert Andrew James Eavis Ostatnia wielka ekspedycja arktyczna Odnajdowanie nowych światów pod ziemią 189 282 PUSTYNIE 194 Heinrich Barth Przejście Sahary 196 Jacek Pałkiewicz GALERIA POLSKICH PODRÓŻNIKÓW I ODKRYWCÓW 290 O autorach 296 | Źródła cytatów 298 Źródła ilustracji 299 | Indeks 301 • NA POSZUKIWANIA POZA HORYZONT Jeśli wyruszasz w podróż do Itaki, pragnij tego, by długie było wędrowanie, pełne przygód, pełne doświadczeń. Konstandinos Kawafis, 1911 ielcy odkrywcy różnią się od nas. Przez wieki wybitne jednostki podejmowały przedsięwzięcia geograficzne, które zmieniały świat. Dzięki swoim badaniom i odkryciom odmieniono nasze wyobrażenie o tym, co nas otacza – ukazano nam naszą planetę, otwierając oczy na świat fizyczny, przyrodniczy i historyczny wokół nas. Zaczęło się to dawno temu i trwa do dziś. Ciekawość od zawsze była darem i przekleństwem człowieka, wyróżniając go spośród reszty gatunków. Bez tej wrodzonej dociekliwości zapewne nie ruszylibyśmy się z domu. Od kiedy mózgi przyjęły dzisiejszy kształt, czyli od co najmniej 100 tysięcy lat, inaczej niż pozostałe stworzenia patrzymy na życie. Wyglądamy poza swoje bezpośrednie otoczenie, na możliwości, jakie oferuje każde nowe terytorium, i odczuwamy pragnienie prowadzenia dalszych badań – nie tylko w poszukiwaniu pożywienia, przestrzeni i ziemi, lecz również z ciekawości. Dzisiaj, jak nigdy dotąd, musimy zdać sobie sprawę z tego, dokąd zaprowadziła nas ciekawość, co wniosła do naszej wiedzy i rozumienia, i jaką w związku z tym odpowiedzialność ponosimy wobec planety. Kiedyś był to nowy, nieznany świat. Choć jego wspaniałość i różnorodność w dużej mierze się zachowała, dziś zaczynamy sobie uświadamiać – w ostatniej chwili – jak wiele nadal nie rozumiemy i jak mało czasu nam pozostało. Potrzeba badania nigdy nie była tak paląca. Począwszy od naszej kolebki w Wielkim Rowie Afrykańskim – gdzie, jak się dzisiaj powszechnie przyjmuje, narodził się Homo sapiens – badaliśmy otoczenie. Najwcześniejsi W Podczas trzech heroicznych wypraw James Cook dokonał więcej odkryć niż jakikolwiek inny podróżnik; fragment obrazu Williama Hodgesa przedstawiający przybycie Cooka do zatoki Matavai na Tahiti w 1769 r. 7 NA POSZUKIWANIA POZA HORYZONT osadnicy, którzy szybko rozprzestrzenili się, by zająć większość dostępnych i nadających się do zamieszkania ziem, byli pierwszymi wielkimi odkrywcami. Nikt już nie zdoła doświadczyć tego, co przeżywali, stawiając po raz pierwszy stopę na nowym terenie, pośród najrozmaitszych form nieskażonego krajobrazu – od pustyń po tropikalne lasy deszczowe, od gór po żyzne równiny. Ale zawsze rodzili się i rodzą ludzie, którzy za cel stawiają sobie badanie granic światów znanych sobie i swoim społecznościom. Najwybitniejsi, których ciekawość i odwaga doprowadziły do poznania, co znajduje się za horyzontem, zasługują na miano Busola okrętowa używana przez Davida Livingstone’a w trakcie Wielkich Odkrywców – w tej książce przedstawiono 40 najpierwszej podróży po Zambezi bardziej interesujących sylwetek. W biografiach tych postaci w latach 1855–56. możemy przeczytać nie tylko o ich wytrwałej ambicji, sile i determinacji, lecz również o ich innych mocnych i słabych stronach; chciwości, odwadze, autorytecie i indywidualności, a nade wszystko chęci poznawania. Często to uparta wiara w siebie i swoje marzenia decydowała o tym, że odnosili sukcesy tam, gdzie inni musieli się poddać. PRZEZ OCEANY Wielka epoka udokumentowanych odkryć geograficznych rozpoczyna się – jak ta książka – od podróży oceanicznych około pięciu wieków temu. Wyprawa Kolumba do Nowego Świata była bodaj największym wstrząsem w dziejach eksploracji. Żadne inne odkrycie geograficzne nie spowodowało tak wielu zmian i na taką skalę; żadne nie przyniosło tak trwałych skutków. Po tym wydarzeniu obszar znanego świata praktycznie się podwoił. Krótko po podróży Kolumba na zachód Vasco da Gama – jeden z nielicznych odkrywców, którzy zmarli w chwale i bogactwie – przetarł drogę na wschód. Wcześniej przyprawy – pieprz czy goździki – dostarczano jedynie za pomocą kosztownego, powolnego i zawodnego transportu lądowego. Nagle okazało się, że Europa leży między dwoma nieprzebranymi źródłami bogactwa. Przez kilka następnych stuleci większość wypraw badawczych skupiała się na poszukiwaniu lepszych i szybszych dróg korzystania z tych zasobów. Magellan, kolejny bezwzględny i zdeterminowany człowiek, poszukując zachodniej drogi do Wysp Korzennych udowodnił, że Ziemię można opłynąć, choć sam nie dożył końca podróży. W końcu odkryto praktycznie wszystkie miejsca nadające się do zamieszkania. Początkowo to Hiszpania i Portugalia skupiały się na łupieniu i niszczeniu niezrównanych imperiów obu Ameryk oraz rywalizowały o posiadanie Wysp Korzennych. Później inne 8 NA POSZUKIWANIA POZA HORYZONT ważne światowe potęgi morskie, Wielka Brytania i Francja, zaczęły przesuwać granice dalej na wschód, odkrywając nowe wyspy i zakładając kolonie. Najwybitniejsi kapitanowie, tacy jak Bougainville czy Cook – bodaj największy nawigator wszechczasów – byli światłymi ludźmi, którym zależało na zdobywaniu wiedzy, a nie bogactwa, i pod tym względem różnili się zasadniczo od konkwistadorów; jednak zmiany, jakie wywołali w kulturach nieprzygotowanych na zachodnie choroby i obyczaje, były niemal równie katastrofalne. LĄDEM I R Z E K A M I W G Ł Ą B KO N T Y N E N T Ó W Na lądzie wyzwaniem było badanie najdalej położonych terenów w głębi nieznanych kontynentów. W Nowym Świecie kusząca perspektywa odnalezienia mitycznych miast ze złota popychała konkwistadorów, takich jak Hernán Cortés, Francisco Pizarro czy Hernando de Soto, do popełniania wielu okrucieństw. Potem nadzieja na nowe ziemie do osiedlenia się skłoniła prezydenta Jeffersona do wysłania Lewisa i Clarka na zachód Ameryki Północnej. Co niezwykłe, dwaj odkrywcy dowodzili wielką ekspedycją wspólnie i zgodnie, ale ich sukces zapoczątkował w Ameryce ogromną falę migracji, która doprowadziła do wyparcia Indian z Wielkich Równin. Thomas Baines naszkicował siebie, rysującego w niebezpiecznym miejscu niedaleko jeziora Ngami, na terenie dzisiejszej Botswany, w kwietniu 1862 r. Baines był urodzonym malarzem i podróżnikiem, który ukazał wspaniałości Afryki i Australii mieszkańcom rodzinnej Europy. 9 NA POSZUKIWANIA POZA HORYZONT Afryka przyciągała wielu amatorów jej wspaniałości i tajemnic. Przed epoką fotografii ekspedycjom towarzyszyli zdolni rysownicy i malarze – jak skromny Thomas Baines, przez pewien czas podróżujący z Livingstone’em – którzy utrwalali sceny i krajobrazy, a potem sprzedawali je ciekawym świata londyńczykom i paryżanom. Odkrywcy o intrygujących osobowościach – choćby mistyk Richard Burton podróżujący po Arabii i Afryce – zyskiwali sławę, posłuch i poklask. W Azji pretekstem dla wielu zakrojonych na ogromną skalę wypraw była Wielka Gra o dominację między imperium rosyjskim i brytyjskim. Rosjanie mieli swojego budzącego respekt myśliwego Nikołaja Przewalskiego, na cześć którego nazwano gatunek dzikiego konia, Brytyjczycy zaś – żołnierzy i marzycieli, takich jak Francis Younghusband, oraz jednostki nieustępliwe i skryte: Neya Eliasa, Naina Singha i innych panditów. Rywalizowali ze sobą o wpływ na bieg historii, nanosząc jednocześnie na mapy nowe olbrzymie tereny. Byli wśród nich ludzie, którzy kierowali się nienasyconą ciekawością, chęcią badania i poznawania, na przykład zdeterminowany i uparty Aurel Stein. Czytając o tych niezwykłych ludziach, dowiadujemy się, co skłania jednostki do podejmowania wypraw przekraczających granice możliwości. Często powodem wypraw bywało obsesyjne pragnienie odnalezienia tajemniczych źródeł rzek. Zważywszy na bujnie rozwijające się życie nad brzegami rzek, wydawało się, że po ich okiełznaniu resztą zajmą się kolonizatorzy. W Ameryce Północnej i Południowej były to rzeki, które najpierw wiodły w głąb lądu. Niektórzy odkrywcy słusznie obserwowali rdzennych mieszkańców i uczyli się od nich, dzięki czemu udało im się odnieść sukces i zdobyć wielkie obszary ziemi dla swych kolonialnych mocodawców, tak jak Francuz Samuel de Champlain pozyskał Kanadę. Myśl, że może istnieć droga rzeczna przez kontynent amerykański, która stałaby się szlakiem na Daleki Wschód, inspirowała wielu podróżników, między innymi szkockiego kupca Roberta Mackenziego, który w pogoni za swoim marzeniem niestrudzenie wiosłował coraz dalej w górę nieznanych rzek. Nil od zarania dziejów działał na podróżników jak magnes. Pierwszemu Brytyjczykowi – wielkiemu Jamesowi Bruce’owi – nie dawano wiary, gdy po powrocie opowiadał o odkryciu źródła Nilu Błękitnego. Królewskie Towarzystwo Geograficzne wysyłało później wiele ekspedycji, by sporządzić mapy górnego biegu rzeki, a poszukiwanie prawdziwego źródła zmieniło się w ostrą rywalizację, w której stawką była duma lub wstyd; niemożność odnalezienia źródła uważano za „hańbę geografów”. Współzawodnictwo i obsesja doprowadziły też do tragedii. John Hanning Speke zmarł rankiem w dniu, w którym miał dyskutować z Richardem Burtonem, czy rzeczywiście odkrył źródło Nilu. Członkowie sił misji tybetańskiej w dowodzonej przez Francisa Younghusbanda odwetowej inwazji na Tybet w latach 1903–04 nad rzeką Kyo Chu niedaleko Lhasy. 10 NA POSZUKIWANIA POZA HORYZONT Charyzmatyczny Mungo Park, który rozwiązał zagadkę kierunku biegu rzeki Niger, z pierwszej wyprawy powrócił do Londynu jako bohater i miał wycofać się z wypraw; jak wielu innych zdeterminowanych podróżników nie potrafił się jednak oprzeć urokowi afrykańskiej przygody: wrócił na Czarny Ląd i tam zginął. Wielki misjonarz i odkrywca David Livingstone kierował się w pierwszym rzędzie pobudkami religijnymi, a nie żądzą bogactw, kiedy pokonywał olbrzymie odległości, by nawracać tubylców i powstrzymywać handel niewolnikami. Był przekonany, że rzeki, a zwłaszcza Zambezi, stanowią klucz do otwarcia kontynentu na legalny handel. Niektórzy, tak jak Henry Stanley – osierocony Walijczyk, który został amerykańskim dziennikarzem, odkrywcą, a na koniec członkiem brytyjskiego parlamentu – poszli dalej, odkrywając że Afrykę można eksploatować od razu. Badacze wskazywali drogę, a w ślad za nimi podążali kolonizatorzy. Tak samo było na Dalekim Wschodzie, gdzie nadzieje na znalezienie nowych szlaków handlowych z Chinami dały początek francuskiej kolonizacji Indochin, kiedy to drobny, lecz twardy i stanowczy Francis Garnier przedarł się wraz z towarzyszami w górę Mekongu i do rzeki Jangcy. Wilson towarzyszył kapitanowi Scottowi w dwóch ekspedycjach na Antarktydę – też w zakończonej tragicznie próbie dotarcia do bieguna południowego. Był lekarzem, znakomitym przyrodnikiem i artystą, wiernie rejestrującym okazy miejscowej flory i fauny, takie jak ten pingwin cesarski. 12 Arktyczny pejzaż w świetle księżyca – zdjęcie zrobione 20 grudnia 1893 r. w trakcie ekspedycji Nansena na biegun północny (1893–96); w tle ledwo widoczna pułapka na niedźwiedzie polarne. L O D O WA T E P U S T KO W I A I S PA L O N E S Ł O Ń C E M P U S T Y N I E Później wyobraźnię odkrywców rozpaliły niegościnne pustkowia na biegunach kuli ziemskiej. Prym wśród polarników wiedli Nor wegowie, między innymi Fridtjöf Nansen, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, i Roald Amundsen, zdobywca bieguna południowego oraz pierwszy człowiek, który przeleciał balonem nad biegunem północnym. Opowieści o bohaterskich wyprawach Shackletona i Scotta cieszyły się wielkim zainteresowaniem opinii publicznej, ale to lojalny Edward Wilson, wszechstronny naukowiec, przyrodnik i lekarz, który podróżował z obydwoma polarnikami, znalazł się w tej książce, ponieważ uosabia wiele heroicznych cnót wielkiego odkrywcy. Szczytowym przykładem wypraw w skrajnie niskich temperaturach była niezwykła ekspedycja transpolarna Wally’ego Herberta, wytrwałego człowieka – z trzema towarzyszami spędził 15 miesięcy na mrozie – i utalentowanego malarza. Lód polarny nadal przyciąga dzielnych mężczyzn i kobiety, którzy, docierając do biegunów, chcą sprawdzić granice swojej wytrzymałości. Pustynie, w ciszy których narodziła się większość wielkich religii, od zawsze były przedmiotem szczególnej fascynacji; przyciągały najtwardszych i najbardziej wizjonerskich 13 Barth był wielkim uczonym i językoznawcą. Przeprowadził szczegółowe badania ludów, wśród których podróżował; ta ilustracja pochodzi z jego relacji z podróży po Afryce Północnej i Środkowej. odkrywców. Śmiałkowie badający pustynie kierowali się zwykle chęcią przeżycia przygody. Wielu z nich opisało swoje doświadczenia w znakomitych, niezwykle pasjonujących książkach podróżniczych. Sahara stanowiła ogromną przeszkodę na drodze w głąb Afryki i ci, którzy próbowali przemierzyć jej bezkresne pustkowia, najczęściej ginęli. Heinrich Barth był pierwszym, który przetrwał liczne podróże i wszystko skrupulatnie zanotował. Do swoich wypraw badawczych wprowadził naukową dyscyplinę, co miało się stać cechą charakterystyczną XIX-wiecznych ekspedycji. Australijski interior to jedna wielka pustynia, ale kiedyś powszechnie uważano, że znajduje się tam morze śródlądowe i żyzne obszary trawiaste. Charles Sturt zadał sobie więcej trudu niż wszyscy inni, by ujawnić prawdę: że praktycznie nic tam nie ma. Arabska pustynia swym surowym pięknem urzekła wielu badaczy, również kilka niezwykłych kobiet, takich jak lady Hester Stanhope czy lady Anne Blunt. Ale to Gertrude Bell zapisała się w historii jako twórczyni Iraku. Pustynia Ar-Rab al-Chali na Półwyspie Arabskim była areną rywalizacji o to, kto pierwszy ją przemierzy. Na szczególną uwagę zasługuje tu kilku badaczy. Harry St. John Philby nie miał kryształowego charakteru, ale był fascynującą postacią i chyba najlepiej poznał tę pustynię. Wilfred Thesiger zilustrował swoją klasyczną książkę Piaski Arabii jednymi z najbardziej sugestywnych czarno-białych fotografii ludzi pustyni, a przy tym utrzymywał, że pogardza fotografią. Znane są jego słowa, iż 14 NA POSZUKIWANIA POZA HORYZONT „podróżowanie na wielbłądzie, gdy można przejechać samochodem, byłoby czymś dziwnym”. Współczesny mu Ralph Bagnold dokonał tego na Saharze; później jego doświadczenie w ekspedycjach samochodowych w celu badania pozostałości archeologicznych i dynamiki wydm piaskowych zadecydowało o utworzeniu Pustynnej Grupy Dalekiego Rozpoznania podczas II wojny światowej. P O S Z U K I WA N I E WI EDZY Przez długi czas wyprawy badawcze podejmowano głównie z pobudek religijnych i chęci podboju. Ale począwszy od XIX w. pojawił się zupełnie nowy typ podróżników: wszechstronnych uczonych, którzy z poświęceniem odkrywali nieznaną i nieskończenie różnorodną biosferę. Był wśród nich niezmordowany Alexander von Humboldt, człowiek odznaczający się wyjątkową determinacją, który z niespotykaną skrupulatnością dokumentował wszystko, co widział i słyszał, oraz melancholijny Alfred Russel Wallace, który stworzył teorię ewolucji, leżąc złożony gorączką w hamaku. W pogoni za okazami do zbiorów naukowych niezwykli mężczyźni i kobiety zdobywali się na nadludzką wytrzymałość w najbardziej niegościnnych terenach. Zarówno w przypadku Marianne North, która zaczęła podróżować dopiero po czterdziestce (i to w epoce wiktoriańskiej, kiedy kobietom nie wypadało podróżować), jak i Franka Kingdon-Warda, głównym motywem podejmowanych z wyjątkową energią i zaangażowaniem wypraw badawczych była fascynacja bogactwem i różnorodnością flory świata. Przez pewien czas wydawało się, że dzięki talentom i wiedzy ludzkości będzie można zapanować nad planetą i eksploatować ją bez ograniczeń i obaw przed konsekwencjami. Gino Watkins połączył romantyczne marzenia o przygodzie z celem praktycznym: pomógł ustanowić trasę powietrzną nad Grenlandią, która dała początek dzisiejszej epoce komfortowych lotów transatlantyckich. Ale dopiero w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, kiedy zaczęliśmy sondować głębiny i sięgać do gwiazd, zaczynamy uświadamiać sobie, jak mało naprawdę wiemy o mechanizmach działania natury i jak wiele pozostało do zrobienia. Niektórzy, jak Jurij Gagarin, syn prostego stolarza, wysłany w kosmos i na pierwsze strony gazet, uczestniczą w tych przełomowych wydarzeniach niemal przez przypadek. Nadal są też tacy, którzy poszukują pozostałych nieznanych miejsc na Ziemi, na przykład członkowie rodziny Cousteau, którzy praktycznie wynaleźli badania podwodne i ukazali wspaniałości głębin całemu światu, czy speleolog Andrew Eavis, który poświęcił się odkrywaniu tajemnic podziemnych korytarzy, w 90% nadal nieodkrytych. Być może właśnie rozpoczyna się nowa wielka epoka odkryć. Może jest już za późno, by zapobiec wielu niebezpieczeństwom zagrażającym naszemu światu, ale zawsze będą ludzie gotowi z wigorem i determinacją przekraczać granice i inspirować nas wszystkich. 15 • MORZA I OCEANY rzysztof Kolumb ustanowił wzorzec odkrywcy. Wyruszył w poszukiwaniu drogi, którą nikt wcześniej nie podążał, nie mając pewności, czy dane mu będzie z wyprawy powrócić. A jednak, dzięki swojej determinacji i zdolnościom przywódczym, odmienił oblicze świata, pomimo że nie dopłynął do Indii. Z czasem postać tego słynnego „genueńskiego nuworysza” obrosła wieloma mitami i legendami. Była to epicka era wypraw w nieznane, podejmowanych przez obdarzonych wizjonerską wyobraźnią kupców-awanturników. Zaledwie pięć lat po zachodniej podróży Kolumba szeroko otwarły się wrota na wschód, w czym zasługa Vasco da Gamy, który drogą morską wokół Afryki dotarł do Indii. W 1493 r., na mocy papieskiego traktatu z Tordesillas, Hiszpania i Portugalia określiły swoje strefy wpływów na nowo odkrywanych terytoriach. Wszystkie ziemie położone na zachód od ustalonej linii podziału przypadły Hiszpanii, te na wschód – Portugalii. Gdy Ferdynand Magellan przemierzał Pacyfik z zachodu na wschód, Portugalczycy byli już dobrze usadowieni na obszarze Azji Wschodniej. Jednak portugalskiemu żeglarzowi udało się do królestwa Hiszpanii, któremu służył, przyłączyć Filipiny. Seria wielkich odkryć geograficznych dokonanych w ostatniej dekadzie XV stulecia była zapewne jednym z przełomowych momentów w dziejach ludzkości. Właśnie wtedy Europa zapoczątkowała ekspansję, a największe mocarstwa ze Starego Kontynentu poczęły budować swoje imperia kolonialne. Świat uległ nieodwracalnym przeobrażeniom. Nieprzebrane bogactwa czekały na śmiałków gotowych je zdobyć i przez kolejne 400 lat były rabowane bez skrupułów. Dziś, gdy powoli zaczynamy zbierać straszne żniwo naszej zachłanności, może warto zastanowić się, czy świat nie wyglądałby inaczej, gdybyśmy w przeszłości częściej kierowali się pokojowymi metodami, zamiast skupiać się na podbojach. Gdyby odkrywcy i konkwistadorzy nie z pogardą, lecz z szacunkiem podchodzili do napo- K Portugalska mapa zachodnich wybrzeży Afryki z 1519 r. Portugalczycy, doskonali żeglarze, zapoczątkowali erę wielkich odkryć geograficznych. Jako pierwsi Europejczycy przekroczyli równik, opłynęli Przylądek Dobrej Nadziei i dotarli do Indii i Wysp Korzennych (Moluków). Odkryli też i skolonizowali Brazylię. 16 MORZA I OCEANY Jednym z uczestników podróży Bougainville’a dookoła świata (1766–69) był francuski lekarz i botanik Philibert Commerson. Tutaj widzimy niektóre z jego narzędzi pracy, m.in. mikroskop i brzytwę, jak również książki oraz zielnik z zasuszonymi okazami egzotycznych roślin. tykanych na swojej drodze narodów o długiej i bogatej kulturze, być może udałoby się uniknąć wielu haniebnych czynów, których biali zdobywcy dopuścili się wobec niczego niepodejrzewających ludów tubylczych, jak również bezpowrotnego zniszczenia wielu zakątków pierwotnej przyrody. Niektórzy dostrzegali to od samego początku, ale ginęli oni w masie tych, którym zależało na doraźnych zyskach i bogaceniu się za wszelką cenę. Gdyby nie wyjątkowa niechęć Chińczyków do wychodzenia poza własne granice, polityczna mapa świata mogłaby wyglądać dziś zupełnie inaczej. A była ku temu sposobność. W 1405 r. chiński admirał Zheng He zebrał flotę składającą się z 63 olbrzymich okrętów (dziesięciokrotnie większych od „Santa Marii” Kolumba) i kilkuset mniejszych jednostek, na pokładach których znajdowało się 28 tysięcy ludzi. Była to iście niezwyciężona armada, na czele której Zheng He odbył siedem podróży. W ich trakcie odwiedził 18 MORZA I OCEANY co najmniej 35 krajów w Azji i Afryce; podobno dotarł nawet do Ameryki Południowej. Nawet jeśli prawda była nieco inna, nie ulega wątpliwości, że Chiny mogły zbudować światowe imperium, lecz nie skorzystały ze sposobności i na 50 lat przed Kolumbem powróciły do swojej ulubionej polityki izolacjonizmu. Przez kolejne trzy stulecia morza i oceany stanowiły główną arenę, na której rywalizowali ze sobą odkrywcy i kolonizatorzy. Postęp w technice żeglarskiej i nawigacji, której pionierami byli Portugalczycy, jak również poprawa warunków życia i odżywiania się żeglarzy, umożliwiły podróże do najodleglejszych zakątków świata. Z chwilą gdy Magellan udowodnił, że Ziemia naprawdę jest okrągła, szybki rozwój kartografii sprawił, iż liczba białych plam na mapach zaczęła szybko maleć. Co prawda jeszcze przez kolejne 100 lat skrywała się przed Europejczykami Australazja, a Polinezja nawet dłużej, jednak stopniowo odnajdywano nawet najbardziej odizolowane społeczności. Niestety, biali przybysze często bezlitośnie burzyli dotychczasowy porządek społeczny, przywożąc nieznane wcześniej tubylcom choroby lub zmuszając plemiona do przyjęcia chrześcijaństwa. Louis-Antoine de Bougainville był jednym z niewielu Francuzów przyjętych w poczet brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Naukowego. Ponadto, w przeciwieństwie do większości odkrywców, będących z reguły ludźmi o raczej surowych obyczajach (niektórzy nigdy się nie ożenili), potrafił cieszyć się życiem i miał reputację niepoprawnego kobieciarza. Nie tylko był pierwszym Francuzem, który odbył podróż dookoła świata, ale też nieświadomie zabrał ze sobą w ten rejs niejaką Jeanne Baret, która – w męskim przebraniu, podając się za służącego botanika Commersona – jako pierwsza kobieta opłynęła glob. James Cook nie bez powodu uchodzi za najwybitniejszego ze wszystkich odkrywców. Ten prawdziwy człowiek renesansu odbył trzy epickie podróże badawcze ku rozległym obszarom Pacyfiku, a przy okazji do Korony brytyjskiej przyłączył Australię. Przebył łącznie dystans porównywalny z odległością, jaka dzieli Ziemię od Księżyca. Choć usilnie poszukiwał legendarnego Nieznanego Lądu Południowego (Terra Australis Incognita), a nawet dotarł w okolice odległe o zaledwie 120 km od wybrzeży Antarktydy, kontynent ten odkryto dopiero po jego śmierci, poniesionej w 1779 r. z rąk hawajskich tubylców. Ale wtedy większość oceanów była już dobrze zbadana; tymczasem na swoich odkrywców wciąż czekały olbrzymie połacie lądów. Rączka miotełki z włosia służącej do odganiania much. Przedmiot ten, pochodzący z Wysp Towarzystwa, James Cook przywiózł z jednej ze swoich podróży. Marynarze często dostawali od krajowców tego rodzaju upominki całkowicie za darmo. Za to za jeden żelazny gwóźdź można było kupić sobie wdzięki urodziwej Tahitanki. 19 D AV I D B O Y L E Krzysztof Kolumb CZŁO WIEK, KTÓ RY OD MIE NIŁ OB LI CZE ŚWIA TA (1451–1506) Zważywszy ogromną rozmaitość, jaką dane mi było ujrzeć, zacząłem snuć rozmyślania nad kształtem świata. Doszedłem do wniosku, że nie jest on okrągły jako powiadają, lecz raczej przypomina kształtem gruszkę (…) podobny jest do piersi kobiecej z czymś w rodzaju sutka w jednym miejscu. Część ta, wyniesiona ponad inne, znajduje się bliżej niebios i na jej szczycie znajdują się rajskie ogrody Orientu. Krzysztof Kolumb, Dziennik ławni odkrywcy byli zazwyczaj postaciami zagadkowymi, pełnymi sprzeczności. Być może tacy właśnie być musieli, by wykrzesać siłę woli i pewność siebie potrzebne do podejmowania dalekich podróży oraz nakłonienia innych ludzi, by podążyli za nimi. Spośród wszystkich wielkich odkrywców postacią, która idealnie wpisuje się w ten wzorzec, jest niewątpliwie Krzysztof Kolumb – wspaniały żeglarz i nawigator, który wielokrotnie mylił się w swoich obliczeniach i snuł błędne teorie, a zarazem snobistyczny karierowicz z poczuciem misji i spragniony bogactw religijny fanatyk. Życie Kolumba pełne było blasków i cieni, a tym, co czyni je jeszcze bardziej fascynującym, jest trudność w oddzieleniu faktów – mniej lub bardziej potwierdzonych – od fikcji. Zachowały się dzienniki Kolumba i wiele jego listów, lecz nie zachował się żaden jego współczesny portret, a na temat tożsamości podróżnika krąży cały zestaw dziwacznych teorii. Według niektórych był Włochem, według innych Katalończykiem, Żydem lub portugalskim arystokratą i szpiegiem. Na wielkiej wystawie zorganizowanej w Genui z okazji 500. rocznicy jego urodzin zaprezentowano bogaty materiał dowodowy wskazujący na to, że Krzysztof Kolumb przyszedł na świat właśnie w tym mieście jako syn sukiennika i drobnego kupca Domenico Colombo. Stało się to w roku 1451 – 18 miesięcy przed zdobyciem Konstantynopola przez Turków, które to wydarzenie odcięło Genuę od jej bogatych kolonii na wybrzeżach Morza Czarnego. S 20 POWYŻEJ: Prawdopodobnie żaden znany wizerunek Kolumba nie powstał za jego życia. Przedstawiony tu portret, namalowany przez Ridolfo Ghirlandaio ok. 1520 r., jest podobno jednym z najwierniejszych. OBOK: Tak Kolumb podpisywał się pod większością listów. Ów tajemniczy kryptogram do dziś nie został rozszyfrowany. Wyrażenie „Niosący Chrystusa” zapewne odnosi się do św. Krzysztofa. Kolumb, któremu przyszło nieść wiarę chrystusową przez Atlantyk, mógł poniekąd uważać się za narzędzie w ręku Boga. 21 MORZA I OCEANY Dzieciństwo i młodość Kolumba owiane są mgłą tajemnicy. Zważywszy na dzieje Republiki Genueńskiej w drugiej połowie XV w., nie można wykluczyć, że uprawiał korsarstwo na Morzu Śródziemnym. Wiadomo, że w 1476 r. przebywał w Portugalii jako rozbitek z konwoju kupieckiego zaatakowanego przez francuskich piratów. W celach handlowych często odwiedzał porty angielskie, m.in. Bristol i Southampton, gdzie mógł zobaczyć 15-metrową amplitudę pływów unaoczniającą ogrom Oceanu Atlantyckiego. Z pewnością stykał się z rybakami docierającymi na dalekie łowiska nowofundlandzkie i grenlandzkie. Podobno był nawet na Islandii i zapewne słuchał opowieści o założonych ongiś przez Wikingów osadach: Hellulandii, Marklandii i Winlandii. Pewnego razu u wybrzeży Irlandii, nieW herbie Kolumba widnieją godła Kastylii daleko Galway, na pokład statku, którym podróżował, i Leónu (dwóch z czterech królestw, które dały wyciągnięto napotkane na pełnym morzu czółno, któpoczątek królestwu Hiszpanii), jego osobiste rego pasażerami byli mężczyzna i kobieta „o niezwygodło oraz symboliczne przedstawienie kłym wyglądzie”. Prawdopodobnie byli to Eskimosi, odkrytych przez niego wysp. ale Kolumb sądził, że pochodzili oni z Chin. Wszystko to mogło sprawić, że w jego głowie zakiełkowała pewna myśl. P L A N O WA N I E W Y P R AW Y Dalsze zdarzenia, których splot zawiódł Kolumba na drugą stronę Atlantyku, są przeważnie dobrze udokumentowane, ale i wśród nich nie brakuje takich, które bywają przedmiotem gorących sporów. Chodzi między innymi o małżeństwo z córką portugalskiego zarządcy wyspy Porto Santo leżącej w pobliżu Madery oraz domniemaną wymianę korespondencji ze słynnym florenckim uczonym, Paolo del Pozzo Toscanellim, który już w 1474 r. postulował podjęcie poszukiwań drogi zachodniej do Indii, według jego obliczeń znacznie krótszej. Z pewnością wpływ na Kolumba miały też plotki o zamorskich krainach krążące po lizbońskich tawernach portowych. Wyłania się tu jeszcze jedna intrygująca ewentualność. Jest dość prawdopodobne, że jednym z ludzi, których Kolumb spotkał w Lizbonie, był – podobnie jak on urodzony w Genui, lecz w życiu dorosłym związany z Wenecją – włoski kupiec Giovanni Caboto (przez swoją późniejszą służbę dla korony angielskiej bardziej znany jako John Cabot). Łączyły ich pochodzenie, koneksje polityczne, związki z portowym miastem 22 K R Z Y S Z T O F KO LU M B Savona oraz zaangażowanie w handel jedwabiem między portami Europy Południowej i Północnej. Byli też w podobnym wieku i choć wzajemne relacje między tymi dwoma żeglarzami nie są do końca jasne, na podstawie zachowanych strzępków informacji można domniemywać, iż wspólnie planowali morską wyprawę do Indii. Przedsięwzięcie to, w którym miał uczestniczyć też brat Kolumba, Bartolomeo, nie doszło do skutku, przynosząc niedoszłym wspólnikom długi i wzajemne pretensje oraz zmuszając ich do szukania szczęścia i majątku na obcej służbie. Tak czy owak, wspólne przedsięwzięcie tego rodzaju wymagało rozwiązania istotnej kwestii: zagwarantowania sobie jak największych korzyści z odkrycia nowych terytoriów. Dla potencjalnych odkrywców jedną z opcji było podjęcie służby u jakiegoś monarchy, ale takie rozwiązanie nie dawało żadnych praw do odkrytych ziem, co najwyżej jednorazową nagrodę, choćby i sowitą – jednak nic ponadto. Kolumb i Cabot chcieli dodatkowo uzyskać dla siebie część dochodów z ziem, które odkryją, oraz liczne inne przywileje. W razie powodzenia wyprawy uczyniłoby to ich jednymi z najbogatszych ludzi na świecie. Mappa Mundi, sporządzona około roku 1500 przez Juana de la Cosa, właściciela karaki „Santa Maria” i uczestnika dwóch pierwszych wypraw Kolumba – najstarsza znana mapa świata ukazująca zarys Nowego Świata (po lewej). Na ten egzemplarz natrafiono w paryskim sklepie ze starociami w 1831 r. 23 MORZA I OCEANY Ostatecznie Kolumb został odprawiony z kwitkiem przez króla Portugalii; podobne fiasko poniósł w rozmowach z Anglią i Francją. Przeniósł się do Hiszpanii, gdzie po kilku latach zabiegów i starań zainteresował swym pomysłem parę królewską: Ferdynanda Aragońskiego i Izabelę Kastylijską. Do swojej dyspozycji otrzymał karakę „Santa Maria” oraz dwie karawele „Pinta” i „Niña”, których załogi liczyły łącznie ok. 90 ludzi. 3 sierpnia 1492 r. wyszły one w morze z portu Palos. P I E RW S Z A W Y P R A WA To epokowe odkrycie miało też mieć swój tragiczny wymiar. Zachwyt spowodowany niewinnością i prostotą tubylców szybko ustąpił frustracji związanej z nieodnalezieniem złota. Zetknięcie się Starego i Nowego Świata miało przynieść temu drugiemu głównie cierpienia, ludobójstwo i nieznane wcześniej choroby. Stało się tak między innymi dlatego, że ekspedycja Kolumba nie była przedsięwzięciem badawczym lecz biznesowym. Miała przynieść zarobek. Koniec końców, kolonizacja obu Ameryk przyniosła przeogromne zyski, ale już po jego śmierci. Niewątpliwie Kolumb był wybitnym żeglarzem i organizatorem, co nie zmienia faktu, że w kilku kwestiach bardzo się mylił. Sądził na przykład, że Ziemia ma obwód o jedną czwartą mniejszy niż w rzeczywistości i do końca trwał w przekonaniu, że dopłynął do Indii. Nie podejrzewał nawet, że zachodnią drogę do Azji przegradza mu olbrzymi kontynent. W wieczór wigilijny 1492 „Santa Maria” wpadła na skały u wybrzeży Hispanioli i zatonęła. Odzyskane ze statku drewno posłużyło do zbudowania ufortyfikowanej osady La Navidad, w której Kolumb zostawił niewielki garnizon. W drodze powrotnej sztorm zmusił go, by zawinął do Lizbony, gdzie spędził dodatkowy tydzień. Naprawdę niewiele brakowało, by cała chwała spadła na Martina Pinzona, który na pokładzie „Pinty” dotarł do Hiszpanii przed nim. ADMIRAŁ OCEANU Bezpiecznie powróciwszy do Palos, Kolumb złożył sprawozdanie z podróży zachwyconej parze królewskiej, która nadała mu tytuły „Admirała Oceanu”, „Wicekróla” i „Gubernatora nowo odkrytych wysp indyjskich”. Idącego ulicami stolicy odkrywcę poprzedzało sześciu dumnie kroczących w milczeniu, przywiezionych zza morza półnagich krajowców, przystrojonych w pióropusze i ozdoby ze złota, niosących bajecznie kolorowe papugi. Kolumbowi zależało na jak najszybszym powrocie do Nowego Świata. Już we wrześniu 1493 r. ponownie wyruszył w morze, tym razem na czele prawdziwej ekspedycji kolonialnej: 17 statków, 1300 ludzi, w tym wielu szlachciców i duchownych. 24 K R Z Y S Z T O F KO LU M B Tak flamandzki ilustrator i kartograf Théodore de Bry wyobrażał sobie pierwsze spotkanie Kolumba z Tainami, rdzennymi mieszkańcami Wysp Karaibskich. Przedstawiona tu rycina powstała 100 lat po wydarzeniach, które przedstawia, ale spotkanie mogło tak wyglądać. Kolumb był oczarowany prostotą i bezinteresownością tubylców. 25 J A C E K PA Ł K I E W I C Z GALERIA POLSKICH P O D R Ó Ż N I K Ó W I O D K RY W C Ó W poka wielkich odkryć geograficznych stała się przełomem w dziejach Europy. Rozwijała się wiedza o dotąd nieznanych obszarach, lądach i morzach, docierano do nowych regionów świata. Rodzący się handel oceaniczny z zamorskimi krainami przyczynił się do rozkwitu państw leżących nad oceanem, które odczuły znaczne skutki gospodarcze i społeczno-kulturalne. Posiadanie kolonii, a zatem ogromnego kapitału, stało się ważnym argumentem w zdobyciu wpływów i znaczenia politycznego na Starym Kontynencie – oczywiście kosztem krajów śródlądowych nieuczestniczących w wielkich wyprawach geograficznych, których dochody spadały. Wprawdzie pośród najsławniejszych odkrywców świata nie było naszych rodaków, jednak możemy być dumni z naszej spuścizny. Polacy już od czasów średniowiecza zaznaczali swoją obecność na różnych szerokościach globu. Brak suwerenności, a potem mur berliński pociągnęły za sobą negatywne skutki. Tradycyjne poczucie wyższości kulturalnej i cywilizacyjnej Europy Zachodniej skazało społeczeństwo za „żelazną kurtyną” na egzystencję w jej cieniu. Niegdyś pokutował stereotyp Polski jako kraju fanatycznie religijnego i zacofanego gospodarczo. Po 1945 r. państwo nad Wisłą długo kojarzyło się z Auschwitz, potem z Janem Pawłem II i „Solidarnością”. Dopiero dzisiaj w świadomości ludzi Zachodu Polska zaczyna powoli funkcjonować jako równorzędny partner. Trudno się więc dziwić, że świat nie znał i nie doceniał naszych sukcesów. A na polu eksploracji mamy wiele osiągnięć. Polscy badacze, choć niejednokrotnie mniej znani, także brali czynny udział w poznawaniu Ziemi. Świadczy o tym mapa świata rojąca się od nazw geograficznych pochodzących od ich nazwisk. Galerię naszych znakomitych podróżników otwiera franciszkanin Benedykt (Benedictus Polonus), który ćwierć wieku przed Marco Polo dotarł do wnętrza Azji. Nieznane jest jego nazwisko; wiadomo, że urodził się około 1200 r. w Wielkopolsce i był związany z Wrocławiem. Nie znalazł on należnego mu miejsca wśród wielkich europejskich odkrywców, ale też, niestety, pozostał nieznany w swoim kraju. Brak go wśród encyklopedycznych haseł, a przybliżył go potomnym Robert Szyjanowski, który w 2004 r. wędrował tropem sławnego wrocławianina. Podróż Benedykta z racji doniosłości naukowej uważana jest za jeden ze słupów milowych historii i geografii światowej. Jego relacja stanowi pierwszy w literaturze europejskiej dokładny opis imperium Mongołów, nieustępujący nawet późniejszym zapisom Marco Polo. W latach 1245–47, wraz z wysłannikiem papieża Innocente- E 290 JA C E K PA Ł K I E W I C Z go IV, Giovannim de Piano Carpini, udał się on na spotkanie z chanem Mongołów, jednego z najbardziej ekspansywnych wówczas ludów zamieszkujących stepy centralnej Azji. Bez map, bez podstawowych informacji członkowie wyprawy przebyli na koniach w ciągu ponad dwóch lat 14 tysięcy kilometrów. Posłowie papiescy dotarli nad rzekę Orchon na Wyżynie Mongolskiej, gdzie trafili na intronizację Gujuk-chana. Na audiencji złożyli zwyczajowe dary w postaci skór bobrowych i borsuczych. Gościli tam cztery miesiące, a franciszkanin tak opisał ten pobyt: „…przywdziewają złotogłowy i jedwabie, futra soboli i gronostajów. Zbroja jest piękna, znakomita, zrobiona ze skór bawolich. Bronią ich są miecze i maczugi, ale – przede wszystkim – łuki. Są doskonałymi wojownikami i mogą zdziałać więcej niż inni, bo gdy zajdzie potrzeba, to mogą i miesiąc nie jeść, a ich konie postępują naprzód, zadowalając się tylko trawą. Nie masz na świecie wojska bardziej wytrzymałego na trud i znoje, bitniejszego i bardziej zdyscyplinowanego Mają doskonałą organizację wojskową, a sprawiedliwość u nich jest prosta i szybka. Za zabójstwo nie masz przebaczenia. Za nieposłuszeństwo, za rabunek – śmierć. Przecinają go mieczem na pół lub dostaje kije, gdy zrabował niewielką rzecz…”. Wielki chan nie poświęcił im należytej uwagi. Wręczył posłom odpowiedź na pismo papieża, w którym zignorował wezwanie do przyjęcia chrześcijaństwa. Zażądał wyniośle, by papież osobiście przybył do niego na czele wszystkich władców Europy i oddał mu hołd. Posłowie piszą, że witano ich w Europie „... jak ludzi powracających z drugiego świata” i wydawano na ich cześć wielkie uroczystości. Sporządzili oni trzy obszerne relacje. Podróż brata Jana de Plano Carpino i Benedykta Polaka 1246 roku, znana z dwóch rękopisów wzbogacających biblioteki Paryża i Wiednia, została wydana przez Ignacego Danielewskiego w Chełmnie nad Wisłą w 1864 r., a w 1986 r. ukazała się w niskonakładowym „Kalendarzu świętego Antoniego”. Niezwykłą, godną scenariusza do przygodowego filmu biografię miał hrabia pułkownik Maurycy Beniowski. Zesłaniec carski, żołnierz, podróżnik, awanturnik, kosmopolita, pirat i kolonizator, autor głośnych pamiętników Historia podróży i osobliwych zdarzeń, które przyniosły mu sławę. Ten bohater utworów literackich Juliusza Słowackiego i Wacława Sieroszewskiego eksplorował północny Pacyfik wcześniej niż Cook i Perouse. Jesienią 1776 r. Beniowski został obwołany przez lokalnych przywódców plemiennych ampansakabą, czyli wielkim władcą Madagaskaru, czwartej pod względem wielkości wyspy świata. Wodzowie krwią przysięgli posłuszeństwo. Od tej pory dokumenty państwowe były podpisywane: Mauritius Augustus I Dei Gratia Ampansakabe de Madagascar, czyli „Maurycy August I z łaski Boga władca Madagaskaru”. W tym samym roku pojechał do Francji, spotkał się 291 GALERIA POLSKICH PODRÓŻNIKÓW I ODKRYWCÓW z królem Ludwikiem XV, bo chciał zostać niezależnym administratorem wyspy i zasiedlić ją kolonistami. Bez jego poparcia wrócił, by zająć wyspę. W 1786 r. zginął w potyczce z regularnym oddziałem wojska przysłanym z Paryża. Do najwybitniejszych eksploratorów, wypełniających w połowie XIX wieku białe plamy na mapie Australii, należy Paweł Edmund Strzelecki, o którym w superlatywach wypowiadali się najbardziej znani podróżnicy owego stulecia: Henry Morton Stanley oraz David Livingstone. Polak, poszukując źródeł rzeki Murray, odkrył ośnieżony stożek przypominający kopiec Kościuszki w Krakowie. To nasunęło mu myśl nazwania go jego imieniem. Podróże po niedostępnych, niedotkniętych stopą ludzką terytorium nie były wtedy łatwe i pochłaniały wiele ofiar. Szeroka wiedza naukowa w zakresie geologii zapewniła mu trwałe miejsce w historii tego kontynentu. Od jego imienia nazwano w Australii pasmo górskie, dwa szczyty, jezioro i rzekę. Publikacja wydana w Petersburgu w 1895 r. przez Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne (RTG) wymienia nazwiska stu kilkudziesięciu polskich zesłańców, którzy przyczynili się do oswojenia dziewiczych zauralskich terytoriów, wnosząc zasługi na polu badawczym i naukowo-odkrywczym. Ich nazwiska w sposób nierozerwalny wiążą się z życiem tego regionu. W Irkucku mówiło się kiedyś: „Syberię zdobyli Kozacy, a zagospodarowali Polacy”. Głównym promotorem ich dociekań naukowych było RTG. Doceniając wartość badań, instytucja ta często wspomagała zesłańców w niedoli, udzielając im pomocy materialnej, wspierając w pracach badawczych i finansując ekspedycje. Wielokrotnie też nagradzała prestiżowym złotym medalem, nie mówiąc o tym, że wyjednywała złagodzenie kary i pomagała w uzyskaniu wolności i powrotu do ojczyzny. Rozpoznawany wszędzie jest Benedykt Dybowski (1833–1930), charyzmatyczny lekarz i zoolog, profesor Uniwersytetu Lwowskiego, skazany na 12 lat katorgi i dożywotni pobyt na Syberii za udział w powstaniu styczniowym. Skierowany do wyrębu lasu, w surowych warunkach wygnania znalazł siłę i czas, aby wydać swoje najważniejsze publikacje. Prowadził pionierskie badania zróżnicowanej flory i fauny nad Bajkałem, co przyniosło mu sławę znakomitego badacza. Stał się symbolem wszystkich polskich zesłańcow, uczczono go wieloma nazwami w nomenklaturze geologicznej i zoologicznej. Amnestia pozwoliła mu powrócić do kraju. Nie zagrzał miejsca na długo i porwany nostalgią wyjechał ponownie na „koniec świata”, na Kamczatkę i Wyspy Komandorskie, gdzie w przybranej ojczyźnie zajął się leczeniem miejscowej ludności. Publikacje RTG podkreślają szczególne osiągnięcia Aleksandra Czekanowskiego, któremu powierzono poprowadzenie badań geologicznych na mało znanym 292 JA C E K PA Ł K I E W I C Z obszarze pomiędzy Jenisejem a Leną. Pierwsze lata wygnania spędził w ciężkich warunkach w Kraju Zabajkalskim. W latach 1873–75 odbył trzy wyprawy, przebywając częściowo pieszo, a częściowo spławiając się po rzekach, przeszło 25 tysięcy kilometrów. Zgromadził potężne zbiory naukowe, a swoje obser wacje zawarł w wielu publikacjach, które niestety nie są w pełni znane w Polsce. Wśród plejady zesłańców II połowy XIX wieku zafascynowała mnie sylwetka skromnego samouka Jana Czerskiego. Przeprowadził badania geologiczne linii brzegowej Bajkału, opracowując pierwszą tematyczną mapę wybrzeża tego jeziora. Geograf L. S. Berg napisał, że jego działalność położyła podwaliny nauki o rozwoju tektonicznym całego kontynentu azjatyckiego. W 1891 r. Akademia Nauk skierowała go na podjęcie pomiarów topograficznych i prac geologicznych w dorzeczu Kołymy. Niestety, śmierć nie pozwoliła mu wykonać tego zadania. W 1892 r. chory na płuca badacz zmarł w obozie nad Dolną Kołymą. Nikogo z polskich badaczy Syberii nie wyróżniono taką ilością nazw na mapach jak właśnie jego. Imię Czerskiego noszą dwa szczyty w Górach Bajkalskich, przełęcz, nizina, wodospad, wygasły wulkan, ulica w Moskwie, miasteczko nad Kołymą i dwa pasma górskie. W 1888 r. RTG powierzyło polskiemu oficerowi w wojskowej służbie rosyjskiej Bronisławowi Grąbczewskiemu eksplorację trudno dostępnego Pamiru, pozostającego w kręgu zainteresowań ówczesnych mocarstw. Penetrował góry Tien-szan, znalazł się przy źródłach Syr-darii, zapuścił się do Karakorum i do Tybetu. Eksplorował pełne niebezpieczeństw, należące do Chin, odcięte od świata emiraty Kandżut i Kaszgarii. Służba wojskowa doprowadziła go do stopnia generalskiego i stanowiska gubernatora Port Artur oraz Astrachania. Zwolniony ze służby państwowej, wrócił w 1910 r. do Warszawy. Nie sposób byłoby wyliczyć wszystkich rodzimych Sybiraków, zmuszonych do tułaczego życia, którzy zasłużyli na trwałą pamięć. Co gorsze, nawet wielkiej miary odkrywcom ich ojczyzna nie okazała za wiele zrozumienia i zainteresowania. Mało poczyniono starań, aby dorobek bogatej polskiej spuścizny naukowej znalazł miejsce w sercach i pamięci przyszłych pokoleń rodaków. Częściej rodzimi badacze cieszyli się uznaniem społeczeństwa rosyjskiego, które uważa, że co trzeci Sybirak posiada polskie korzenie. Polska była o krok od założenia zamorskiej kolonii. W XIX wieku Polacy, nakłaniani przez Sienkiewicza i Prusa, zbierali fundusze na wyprawę Stefana Szolca-Rogozińskiego do Kamerunu. Dopłynął on tam na statku „Łucja-Małgorzata” pod flagą Warszawy, bo w kraju pod rozbiorami polska bandera nie istniała. Oficjalnie ekspedycja odkrywcza miała na celu znalezienie miejsca dla kolonizacji polskiej. 293 GALERIA POLSKICH PODRÓŻNIKÓW I ODKRYWCÓW Podróżnik tak pisał w 1884 roku: „... główny kacyk, a mianowicie król Jerzy z Boty, oddał rządy nad swym krajem w moje ręce, wkrótce zaś poszli za nim i inni sąsiedni kacykowie. Nabyłem równocześnie własność ziemską owych klanów, posiadając takim sposobem i ziemię, i rządy nad krajowcami takowej”. Założona w Kamerunie kolonia nie była imponująca, bo miała raptem powierzchnię 30 km². Wkrótce król Rogoziński poczuł się zagrożony, bo pojawiły się tam okręty niemieckie i przybysze zaczęli nabywać ziemię tubylców. Potem przybyli Brytyjczycy i iluzja o polskiej kolonii na skrawku Afryki prysła jak mydlana bańka. 28 sierpnia Rogoziński podpisał układ z Brytyjczykami, który głosił: „Jej Królewska Mość, Królowa Wielko-Brytanii i Irlandii, stosując się do życzenia p. S. S. Rogozińskiego i Króla i Kacyka Boty, podejmuje się rozpościerać nad nimi i nad krajem znajdującym się pod ich władzą i jurysdykcją Swą łaskawą opiekę i protekcję”. Wśród założycieli Peruwiańskiego Towarzystwa Geograficznego był Ernest Malinowski – bohater narodowy i honorowy obywatel Peru, który współorganizował życie społeczno-gospodarcze kraju w okresie jego umacniania. Zasłynął jako twórca i budowniczy najwyższej kolei na świecie, jednego z najwybitniejszych dzieł inżynierskich epoki. Jeszcze dziś wzbudza ona zachwyt i podziw dla jej budowniczych. Zbudowana w II połowie XIX stulecia Transandyjska Kolej Centralna pnie się na wysokość prawie 5000 metrów n. p. m. pośród wysokogórskich przełęczy i dolin. W Chile ślad po sobie pozostawił geolog Ignacy Domeyko. Od 1838 r. pracował nad naukowymi podstawami eksploatacji bogactw naturalnych, prowadził badania nad nowymi minerałami, założył sieć meteorologiczną, muzeum etnograficzne, został uznany za jednego z najbardziej zasłużonych dla rozwoju gospodarczego i kulturalnego Chile. Trudno znaleźć w tym kraju miasto, gdzie nie byłoby jego ulicy, placu, skweru czy pomnika. Polska nauka szczyci się Bronisławem Malinowskim, twórcą podwalin pod nowoczesne badania antropologiczne. W latach 1914–20 przebywał on na Wyspach Triobriandzkich koło Nowej Gwinei, skąd pochodzi publikacja Argonauci zachodniego Pacyfiku, opis systemu transakcji rytualnej kula, polegającej na wymianie ozdób z muszli. Najbardziej poczytną jego książką, często kupowaną z nadzieją na pikantne sceny dzikich rozkoszy, okazało się Życie seksualne dzikich – pierwsze naukowe opracowanie dotycząc tej sfery życia. Eksploracje były domeną silnych szorstkich mężczyzn, chociaż nie brakło i niezmordowanych, dzielnych kobiet. Docierały do niegościnnych miejsc, z pewnością niestworzonych dla płci słabej. Wytrawną podróżniczką była Ewa Felińska, która w połowie XIX wieku opisała życie ludów północnej Syberii. Dzięki dociekliwości 294 JA C E K PA Ł K I E W I C Z zebrała dużo cennego materiału o podobieństwie ludów Syberii i amerykańskich Indian, co świadczyło o migracji plemion paleoazjatyckich przez Cieśninę Beringa na kontynent amerykański. Później zasłużyła na uznanie obdarzona awanturniczym duchem etnolog Maria Antonina Czaplicka. Po ukończeniu studiów w Oxfordzie kierowała ekspedycją do zauralskich regionów, która zaowocowała w 1914 roku uznanym dziełem Aboriginal Siberia. Nie sposób jest do końca odtworzyć pełny wkład polskich eksploratorów, bo nie zawsze zachowały się dokumentacje o ich dokonaniach. Możemy być dumni z tych pionierów, którzy wpisali się w naszą świadomość zbiorową. Jacek Pałkiewicz członek rzeczywisty Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie JACEK PAŁKIEWICZ – reporter i eksplorator, twórca survivalu w Europie. W 1975 r. przepłynął samotnie Atlantyk szalupą ratunkową. Uczył kosmonautów oraz elitarne jednostki specjalnych strategii przetrwania w nieprzyjaznych środowiskach i w skrajnych warunkach klimatycznych. Poznał największe dżungle i pustynie naszej planety. W 1996 r. zlokalizował źródło Amazonki; odkrycie zostało uznane przez władze peruwiańskie. Autor ponad 20 książek, publikuje swoje reportaże na łamach poczytnych czasopism europejskich. W Polsce pisze w „Plusie i Minusie”, dodatku publicystyczno-reporterskim „Rzeczpospolitej”. Jego dokonania ukazuje wydana w 2010 r. biografia Pałkiewicz, droga odkrywcy autorstwa Andrzeja Kapłanka. 295 O AUTORACH DAVID EWING DUNCAN – autor siedmiu książek wydanych w 19 językach, między innymi Hernando de Soto: A Savage Quest in the Americas (1995) i światowego bestsellera Calendar (1998). Współpracuje między innymi z „National Geographic” oraz „The New York Times”. Dyrektor Center of Life Science Policy na UC w Berkeley. Otrzymał wiele nagród, w tym za artykuł roku od Amerykańskiego Stowarzyszenia Popierania Rozwoju Nauki. ROBIN HANBURY-TENISON – znany podróżnik, pisarz, filmowiec, obrońca środowiska naturalnego i działacz społeczny. W 1982 r. uznany przez „Sunday Times” za „największego podróżnika ostatniego dwudziestolecia”, w 1991 r. zaliczony do grona tysiąca „twórców XX wieku”. W 2006 r. „Spectator” nazwał go „nestorem brytyjskich podróżników”. Odbył ponad 30 ekspedycji. Były członek rady i wiceprzewodniczący Królewskiego Towarzystwa Geograficznego, odznaczony m.in. złotym medalem Towarzystwa. Regularnie pisuje artykuły prasowe, nakręcił kilka filmów o swoich wyprawach, publikował książki. Redaktor The Oxford Book of Exploration (1993) oraz The Seventy Great Journeys in History (2006). ANDREW JAMES EAVIS – od ponad 40 lat bada jaskinie na całym świecie. Aby sfinansować swoje wyprawy, razem z dwoma wspólnikami założył firmę. Doświadczenie biznesowe pomogło mu w organizacji wielu ekspedycji speleologicznych. Obecnie przewodniczący British Caving Association oraz prezes World Caving Organization. DAVID BOYLE – członek Fundacji Nowej Ekonomii oraz autor kilku książek o historii i przyszłości pieniędzy. Pisał m.in. o rywalizacji biznesowej między pionierami wypraw transatlantyckich w Toward the Setting Sun: Columbus, Cabot and Vespucci and the Race for America (2008). FRANCIS FRENCH – dyrektor ds. edukacji w Muzeum Lotnictwa i Astronautyki w San Diego w Kalifornii. Pisał książki i artykuły o historii badań kosmosu, m.in. nagrodzone Into That Silent Sea (2007) oraz In the Shadow of the Moon (2007) omawiające życie i loty pierwszych ludzi w kosmosie. MILES BREDIN – od 20 lat podróżuje po Afryce i pisze o niej. W roku 2000 opublikował biografię Jamesa Bruce’a zatytułowaną The Pale Abyssinian. Mieszka w Kenii. CAROLYN GILMAN – zajmuje się historią Dzikiego Zachodu; napisała m.in. Lewis and Clark: Across the Divide (2003), The Way to Independence (1987) oraz Where Two Worlds Meet: The Great Lakes Fur Trade (1982). Była kuratorką wystawy upamiętniającej 200-setną rocznicę ekspedycji Lewisa i Clarka, która objechała Stany Zjednoczone w ostatniej dekadzie. Pracuje w Muzeum Historycznym Missouri w Saint Louis. BILL COLEGRAVE – wydawca, podróżował po Azji Środkowej. Napisał książkę Halfway House to Heaven; Unravelling the Mystery of the Source of the Oxus (2010) o swojej ekspedycji do Pamiru i Korytarza Wachańskiego w Afganistanie. VANESSA COLLINGRIDGE – pisarka, prezenterka telewizyjna i pracownik naukowy specjalizujący się w historii morskiej oraz historii map i idei. Napisała m.in. biografię historyczną Captain Cook: Obsession and Betrayal in the New World (2002), na podstawie której powstał nagrodzony międzynarodowy serial dokumentalny. ANDREW GOUDIE – profesor geografii na Uniwersytecie w Oksfordzie oraz dyrektor St. Cross College. Pracuje jako geomorfolog na pustyniach całego świata. Uhonorowany złotym medalem Królewskiego Towarzystwa Geograficznego, medalem im. Mungo Parka przyznawanym przez Królewskie Szkockie Towarzystwo Geograficzne oraz nagrodą Farouka El-Baza Amerykańskiego Towarzystwa Geologicznego. Napisał książki Great Warm Deserts of the World (2002) oraz Wheels across the Desert. Exploration of the Libyan Desert by Motorcar 1916–1942 (2008). JEAN-MICHEL COUSTEAU – podróżnik, działacz na rzecz ochrony środowiska, popularyzator wiedzy i producent filmowy. Wyprodukował ponad 80 filmów, otrzymał nagrody Emmy, Peabody, 7 d’Or oraz CableACE. Założył Towarzystwo Przyszłości Oceanu (Ocean Futures Society), organizację typu non-profit zajmującą się ochroną mórz i edukacją. Jako prezes, Jean-Michel jest oddanym ambasadorem środowiska naturalnego. CONRAD HEIDENREICH – professor emeritus geografii na Uniwersytecie York w Toronto. Pisał książeki i artykuły o wyprawach geograficznych, 296 O AUTORACH w Londynie. Napisała Patent Inventions: Intellectual Property and the Victorian Novel (2004) oraz Dr. Livingstone, I Presume?: Missionaries, Journalists, Explorers, and Empire (2007). kartografii, rdzennych ludach oraz ich stosunkach z europejskimi osadnikami w Kanadzie, m.in. Huronia: A History and Geography of the Huron Indians (1973). Współredaktor i współautor Historical Atlas of Canada, vol. 1 (1987). MILBRY POLK – dyrektor wykonawczy i współzałożycielka Wings WorldQuest, organizacji non-profit, która skupia się na odkryciach kobiet podróżniczek. Współautorka m.in. Women of Discovery (2001) oraz współredagowała The Looting of the Iraq Museum, Baghdad (2005). Redaktor „The Explorers Journal” oraz członek Klubu Odkrywców, Królewskiego Towarzystwa Geograficznego i honorowy członek Królewskiego Kanadyjskiego Towarzystwa Geograficznego. Podróżuje po Bliskim Wschodzie, Azji i Tybecie. JOHN KEAY – pisał książki poświęcone historii Azji, w tym Last Post: The End of Empire in the Far East (1997) oraz The Spice Route (2005). Zajmuje się historią wypraw badawczych. Redaktor The Royal Geographical Society History of World Exploration (1991) oraz autor Mad About the Mekong: Exploration and Empire in South East Asia (2005). JOHN MCALEER – kurator działu XVIII-wiecznej historii imperialnej i morskiej w Państwowym Muzeum Morskim w Greenwich. Jego zainteresowania badawcze skupiają się na historii Imperium Brytyjskiego. Napisał książkę Representing Africa: Landscape, Exploration and Empire in Southern Africa, 1780–1870 (2010). RUSSELL POTTER – profesor filologii angielskiej w Rhode Island College. Publikował teksty na temat XIX-wiecznej fascynacji Arktyką, wystąpił również w filmie dokumentalnym The Search for the Northwest Passage. Wykłada w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii i Wielkiej Brytanii; jego najnowsza książka nosi tytuł Arctic Spectacles: The Frozen North in Visual Culture, 1818–1875 (2007). ALEXANDER MAITLAND – autor m.in. Speke (1971) oraz A Tower in a Wall: Conversations with Dame Freya Stark (1982). Współpracował z Wilfredem Thesigerem nad kilkoma książkami, redagował antologię Thesigera My Life and Travels (2002), napisał również Wilfred Thesiger: A Life in Pictures (2004) oraz oficjalną biografię tego podróżnika. PETER RABY – emerytowany wykładowca i były wicedyrektor Homerton College w Cambridge. Jego bogaty dorobek obejmuje m.in. biografię Alfred Russel Wallace: A Life (2001) oraz studium o podróżnikach naukowcach epoki wiktoriańskiej Bright Paradise (1996). Redaktor wydanego niedawno Cambridge Companion to Harold Pinter (2009). JUSTIN MAROZZI – autor książek podróżniczych, historyk, dziennikarz oraz doradca ds. ryzyka politycznego i bezpieczeństwa. Podróżował po Bliskim Wschodzie oraz w świecie muzułmańskim, a ostatnio pracował na terenach, na których toczą się bądź zakończyły konflikty zbrojne, takich jak Irak, Afganistan czy Somalia. Jego pierwsza książka South from Barbary (2001) była relacją z podróży na wielbłądzie szlakami niewolników na libijskiej Saharze. Najnowsza książka nosi tytuł The Man Who Invented History: Travels with Herodotus (2008). PAUL ROSE – prowadzi programy telewizyjne i radiowe, konsultant naukowy, autor książek. Jego dorobek telewizyjny obejmuje między innymi: Oceans, Voyages of Discovery, Take One Museum oraz Wind. Były dowódca bazy w stacji badawczej Rothera na Antarktydzie należącej do British Antarctic Survey, uhonorowany Medalem Polarnym. Za współpracę z NASA oraz udział w badaniach nad lądownikiem marsjańskim na Erebusie na Antarktydzie otrzymał amerykański Medal Polarny; laureat nagrody im. Nessa przyznawanej przez Królewskie Towarzystwo Geograficzne. JAMES L. NEWMAN – professor emeritus geografii w Maxwell School na Uniwersytecie w Syracuse, badacz Afryki. Napisał m.in. Imperial Footprints: Henry Morton Stanley’s African Journeys (2004) oraz Paths Without Glory: Richard Francis Burton in Africa (2010). CLARE PETTITT – profesor literatury i kultury wiktoriańskiej na wydziale anglistyki King’s College 297