D - Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego w Białymstoku

Transkrypt

D - Portal Orzeczeń Sądu Okręgowego w Białymstoku
Sygn. akt VIII Ka 502/14
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 7 października 2014 r.
Sąd Okręgowy w Białymstoku, VIII Wydział Karny Odwoławczy w składzie:
Przewodniczący SSO Dariusz Niezabitowski-spr.
Sędziowie SSO Dorota Niewińska
SSO Ryszard Milewski
Protokolant Aneta Chardziejko
Przy udziale Prokuratora Jerzego Duńca
po rozpoznaniu w dniu 7.10.2014 r.
sprawy J. K.
oskarżonego o czyn z art. 280 § 1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk,
na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego
od wyroku Sądu Rejonowego w Białymstoku
z dnia 26 maja 2014 r. sygn. akt VII K 982/13
I. Zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy uznając apelację za oczywiście bezzasadną.
II. Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. N. N. kwotę 516,60 – pięćset szesnaście złotych sześćdziesiąt groszy (w
tym wliczona kwota 96,60– dziewięćdziesiąt sześć złotych sześćdziesiąt groszy - tytułem podatku VAT– stawka 23 %)
jako wynagrodzenie za obronę oskarżonego przed Sądem II-instancji świadczoną w sprawie z urzędu.
III. Zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.
UZASADNIENIE
J. K. został oskarżony o to, że:
w dniu 12 lipca 2011 r. w B. przy ul. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z innymi ustalonymi osobami, dokonał
rozboju na osobie Z. T., w ten sposób, iż używając wobec niego przemocy w postaci uderzenia pięściami po całym
ciele, doprowadził go do stanu bezbronności, w wyniku czego pokrzywdzony doznał obrażeń w postaci stłuczenia
tkanek miękkich twarzy w okolicy nosa, w okolicy jarzmowej lewej i w okolicy brody w postaci obrzęków, podbiegnięć
krwawych i otarć naskórka oraz stłuczenia okolicy skroniowej lewej i okolicy krzyżowo – lędźwiowej po stronie lewej,
a następnie zabrał mu w celu przywłaszczenia pieniądze w kwocie 150 zł, czym działał na szkodę w/wymienionego,
przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu kary pozbawienia w wolności w wymiarze co najmniej 6
miesięcy orzeczonej za umyślne przestępstwo podobne
tj. o czyn z art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k.
Wyrokiem z dnia 26 maja 2014 r. Sąd Rejonowy w Białymstoku oskarżonego J. K. uznał za winnego popełnienia
zarzucanego mu czynu z tym, że przyjmując w opisie czynu, iż nie ustalony jeden z napastników zabrał
pokrzywdzonemu w celu przywłaszczenia pieniądze w kwocie 150 złotych tj. popełnienia czynu z art. 280 § 1 k.k. w
zw. z art. 64 § 1 k.k. i za to na mocy art. 280 § 1 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. skazał go i wymierzył mu karę 3 (trzech)
lat pozbawienia wolności.
Na mocy art. 63 § 1 k.k. zaliczył oskarżonemu na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres rzeczywistego
pozbawienia wolności w sprawie w postaci zatrzymania w dniach od 12.07.2011r. do dnia 13.07.2011r., oraz
tymczasowego aresztowania od dnia 13.03.2014r. do dnia 27.03.2014 r. przyjmując, że jeden dzień rzeczywistego
pozbawienia wolności w sprawie jest równy jednemu dniowi kary pozbawienia wolności.
Zwolnił oskarżonego w całości od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.
Apelację od powyższego wyroku wniósł oskarżony J. K.. Zaskarżył orzeczenie w całości na swoją korzyść.
Chociaż skarżący nie sformułował konkretnych zarzutów, tym nie mniej jednak stwierdził, iż jest niewinny, a
zaskarżony wyrok zapadł wyłącznie w oparciu o pomówienia ze strony pokrzywdzonego Z. T., którego zeznania według
oskarżonego, nie tylko nie pozwalają na przypisanie mu rozboju, ale są niespójne i pozbawione logiki odnośnie
przebiegu zdarzenia. Według oskarżonego Sąd I instancji miał nadto pominąć istotne dowody, które wskazują na to,
że zdarzenie było jedynie bójką pomiędzy pokrzywdzonym, a przebywającym w towarzystwie oskarżonego K. K., w
trakcie której pokrzywdzony nie został okradziony.
Mając powyższe na uwadze J. K. wniósł o zmianę wyroku poprzez uniewinnienie.
W dniu 28 lipca 2014 roku do akt sprawy wpłynęło pismo obrońcy, w którym w całości poparł on apelację J. K., a
jednocześnie doprecyzował (sformalizował) zarzuty środka odwoławczego wywiedzionego przez oskarżonego.
Wskazał na mający wpływ na treść orzeczenia błąd w ustaleniach faktycznych polegający na niezasadnym przyjęciu,
że :
- oskarżony działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, używając przemocy w stosunku do
pokrzywdzonego w postaci uderzania pięściami po całym ciele doprowadził go do stanu bezbronności, a następnie
inny z napastników zabrał pokrzywdzonemu w celu przywłaszczenia pieniądze w kwocie 150 złotych, w sytuacji gdy
z wyjaśnień oskarżonego, a także innych uczestników zajścia (K. K., K. B.) jednoznacznie wynika, że w zdarzeniu
uczestniczył tylko pokrzywdzony i K. K. pomiędzy którymi doszło jedynie do bójki, co skutkowało wadliwym
przyjęciem winy oskarżonego oraz błędnej kwalifikacji czynu
- oskarżony działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami dopuścił się czynu z art. 280 § 1 k.k. w zw. z art.
64 § 1 k.k. w sytuacji gdy z materiału dowodowego, a w szczególności protokołów przeszukania oskarżonego jak i
innych uczestników zdarzenia, nie wynika ażeby została zabezpieczona kwota środków pieniężnych wskazanych przez
pokrzywdzonego, a zatem brak jest znamienia kradzieży warunkującego zastosowanie art. 280 § 1 k.k.
Nadto sformułował zarzut mającej wpływ na treść orzeczenia obrazy przepisów postępowania tj. art. 7 k.p.k., poprzez
dowolną ocenę materiału dowodowego, wbrew logicznemu rozumowaniu i wskazaniom doświadczenia życiowego,
polegająca w szczególności na uznaniu winy oskarżonego wyłącznie w oparciu o zeznania pokrzywdzonego Z. T., w
sytuacji gdy ze zgromadzonego materiału dowodowego w postaci wyjaśnień innych uczestników zdarzenia, a także
częściowo zbornych w tym zakresie zeznań pokrzywdzonego, wynika, że to K. K. uderzył pokrzywdzonego, a nadto
sam pokrzywdzony przyznał, iż nie widział kto jeszcze go uderzył, albowiem zasłaniał się, co nie wyklucza tezy, iż osobą
która uderzyła ofiarę jak i zadawała ciosy była ta sama osoba, czyli K. K..
Powołując się na powyższe, obrońca podtrzymał wniosek apelacyjny oskarżonego o uniewinnienie oskarżonego
ewentualnie zasygnalizował potrzebę uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I
instancji.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelację wywiedzioną w sprawie przez oskarżonego J. K. należało uznać za bezzasadną i to w stopniu oczywistym.
W związku z brakiem samodzielnej skargi odwoławczej autorstwa obrońcy, dalsze szczegółowe rozważania dotyczyć
będą apelacji wywiedzionej przez samego oskarżonego, choć i on nie złożył wymaganego wniosku o uzasadnienie
rozstrzygnięcia Sądu Odwoławczego. Tym nie mniej jednak dla przejrzystości dalszych rozważań, Sąd Okręgowy
odnosił się będzie kwestii, ujętych jako formalne zarzuty wskazane w piśmie obrońcy (k.305-306).
W ocenie Sądu Okręgowego analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, dokonana pod kątem badania
zasadności apelacji skarżącego nie potwierdziła zawartych w nich zarzutów obrazy przepisów postępowania oraz
błędu w ustaleniach faktycznych odnośnie przyjęcia, że oskarżony swoim zachowaniem wypełnił znamiona czynu
przypisanego mu przez Sąd I Instancji.
Odnosząc się do zarzutu naruszenia przez Sąd I Instancji zasady swobodnej oceny dowodów należy zaznaczyć, iż
przyjęta w art. 7 k.p.k. zasada swobodnej oceny dowodów nie oznacza dowolności tej oceny. Jest to ocena, która
uwzględniać musi kryteria obiektywne (logika, wiedza, doświadczenie życiowe) i która podlega kontroli procesowej
w trybie odwoławczym, a organ w uzasadnieniu decyzji procesowej musi wyjaśnić swe stanowisko. Swobodne
przekonanie Sądu musi być oparte na całokształcie okoliczności ujawnionych w toku postępowania sądowego (art. 92
k.p.k.). Oznacza to, że Sąd rozważyć musi wszystko to, co było przedmiotem przewodu sądowego i nie może wybierać
poszczególnych fragmentów przeprowadzonych dowodów oderwanych od całości, lecz ma rozważyć każdy szczegół,
a także jego znaczenie oraz stosunek do wszystkich będących w związku okoliczności. Dlatego też ustalenia faktyczne
wyroku tylko wtedy nie wykraczają poza ramy swobodnej oceny dowodów, gdy poczynione zostały na podstawie
wszechstronnej analizy przeprowadzonych dowodów, których ocena nie wykazuje błędów natury faktycznej czy
logicznej, zgodna jest ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego oraz prowadzi do sędziowskiego przekonania,
odzwierciedleniem którego jest uzasadnienie orzeczenia (vide wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 września 1974 r., II
KR 114/74, OSNKW 1975/2/28, Lex 18929). Dokonując ustaleń faktycznych Sąd jest zatem związany dokonaną przez
siebie oceną dowodów i nie może ustalać faktów sprzecznie z dowodami, którym dał wiarę i zarazem zgodnie z tymi,
którym odmówił wiary (vide wyrok Sądu Najwyższego z 6 października 1976 r., Rw 343/76, OSNKW 1976/12158, Lex
19210).
Należy bowiem pamiętać o tym, że przekonanie sądu orzekającego o wiarygodności jednych dowodów i
niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną przepisu art. 7 k.p.k. tylko wtedy, gdy:
• jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (wspomniany już art.
410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.),
• stanowi wynik rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i niekorzyść
oskarżonego (art. 4 k.p.k.),
• jest wyczerpujące i logiczne – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego umotywowane w
uzasadnieniu wyroku (art. 424 k.p.k.) (por. też wyrok Sądu Najwyższego z 03 marca 1998 roku, V KKN 104/98,
Prokuratura i Prawo 1999/2/6, LEX 35095; wyrok Sądu Najwyższego z 28 kwietnia 1997 roku, IV KKN 58/97,
Prokuratura i Prawo 1997/11/1, LEX 31393).
W ocenie Sądu Odwoławczego Sąd Rejonowy podczas orzekania wziął pod uwagę wszystkie te kryteria.
Ustosunkowując się do zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, przypomnieć należy ugruntowane w tym
przedmiocie orzecznictwo Sądu Najwyższego, iż „zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę
wyroku jest tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez Sąd orzekający z
okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania.
Zarzut ten nie może jednak sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu, wyrażonymi w
uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, lecz do wykazania, jakich konkretnych uchybień w zakresie
zasad logicznego rozumowania dopuścił się Sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego (wyrok
Sądu Najwyższego z dnia 24 marca 1975 roku, II Kr 355/74, OSNPG 1075/9/83, LEX nr 16881).
W ocenie Sądu Okręgowego skarżący w złożonej apelacji przedstawia własną ocenę dowodów, którą niejako „zestawia”
z oceną dowodów dokonaną przez Sąd I Instancji, przeprowadzoną w sposób prawidłowy (mając na uwadze zasady
wynikające z art. 2 § 2 k.p.k., 4 k.p.k. i art. 424 § 1 k.p.k.). Sąd Rejonowy w pisemnych motywach wyroku należycie
uzasadnił swoje stanowisko, w tym w kwestionowanym zakresie, wskazując przy tym – stosownie do dyspozycji
art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. – fakty, jakie uznał za udowodnione lub nie udowodnione, na jakich oparł się dowodach i
dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, które w efekcie doprowadziły do skazania oskarżonego za zarzucane mu
przestępstwo.
Okoliczność ta zwalnia (zgodnie ze poglądem wyrażonym przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7 lipca 2003 r.,
sygn. akt III KK 108/02, Lex 81194) Sąd Okręgowy od odnoszenia się w szerszym zakresie do wskazanych w apelacji
zarzutów, gdyż byłoby to jedynie zbędnym powtórzeniem poglądów przedstawionych przez Sąd I Instancji.
Nie powielając z tych też względów uzasadnienia Sądu I Instancji nie sposób zgodzić się z zarzutami skarżącego, iż
w zdarzeniu rzekomo uczestniczyli jedynie pokrzywdzony i K. K. pomiędzy którymi miało dojść bójki, co skutkowało
wadliwym przyjęciem winy oskarżonego J. K. oraz błędnej kwalifikacji prawnej czynu.
Należy bowiem podkreślić, iż pokrzywdzony Z. T. (k.27-28, 112-115, 251-252) w swoich zeznaniach z postępowania
przygotowawczego, jak i sądowego jednoznacznie wskazywał, że w napaści na niego brały udział cztery osoby. Podał,
że wszystko zaczęło się od zaczepki słownej najmłodszego z napastników („daj 5 złotych”), a po odmowie cała czwórka
doskoczyła do niego i zaczęła go bić. Najpierw ten najmłodszy (którym okazał się K. K.) uderzył pokrzywdzonego w
twarz, w wyniku czego upadł on na plecy, zaś następnie dopadli do niego pozostali i okładali go pięściami po całym
ciele. Z. T. stwierdził, że w pewnym momencie poczuł jak z jego tylnej kieszeni zostały wyjęte pieniądze, ale nie był w
stanie stwierdzić, który z napastników tego dokonał.
W ocenie Sądu Okręgowego zeznania pokrzywdzonego generalnie były jednoznaczne i nie pozostawiają żadnych
wątpliwości co do udziału w zdarzeniu wszystkich oskarżonych, w tym i J. K.. Poza tym trudno zasadnie zakładać, że
pokrzywdzony mógłby stworzyć tego rodzaju historię, biorąc pod uwagę również i to, że z uwagi na treść jego zeznań
- bezsprzecznie obciążających oskarżonego J. K. - był przez niego po zdarzeniu kilkakrotnie straszony tak, by zmienił
swoje twierdzenia. Tego rodzaju postawa oskarżonego dodatkowo potwierdza, że udział w zdarzeniu brał również on
sam i w związku z tym obawiał się grożącej mu odpowiedzialności karnej. Co więcej wyjaśnienia pozostałych (poza
pokrzywdzonym) osób biorących udział w zdarzeniu tj. K. K. i K. B. nie korelują nie tylko z wersją oskarżonego J. K.,
ale są ze sobą zupełnie rozbieżne i w zasadzie zazębiają się wyłącznie w jednej kwestii, a mianowicie co do okoliczności
bytności tychże osób na miejscu zdarzenia i faktu spotkania osoby pokrzywdzonego.
Oskarżony J. K. (k. 235) nie przyznając się do winy stwierdził, że wcześniej wyżej wymienieni oraz T. C. pili alkohol
z pokrzywdzonym i że to Z. T. zaczął się szarpać z K. K. tak, że kulą wybił mu ząb. W swoich wyjaśnieniach starał się
wykazać, że z pokrzywdzonym łączą go poprawne relacje.
Tymczasem K. B., składający wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym (k.51) na okoliczność zajścia stwierdził
jedynie, że widział jak przy pokrzywdzonym stali K. K. oraz J. K., a chwilę później dostrzegł jak pokrzywdzony się
przewrócił, podkreślając jednocześnie wyraźnie, że on wraz z T. C. nie podchodzili w ogóle do tejże trójki mężczyzn.
Z kolei K. K., będący również przesłuchiwany w postępowaniu przygotowawczym (k.57) ani słowem nie wspomina
o „wspólnym piciu” alkoholu. Stwierdził jedynie, że to pokrzywdzony, którego spotkał przypadkowo idąc ulicą (...),
uderzył go kulą pierwszy, a on jedynie mu oddał.
Mając powyższe na uwadze wyraźnie wypada podkreślić, wbrew argumentacji skarżącego, że każda z osób będących na
miejscu zdarzenia i biorących wg pokrzywdzonego w nim udział, w tym i oskarżony J. K. przedstawia własną korzystną
dla siebie wersję wydarzeń, która nie tylko wzajemnie się wyklucza, ale przede wszystkim pozostaje sprzeczna z relacją
pokrzywdzonego Z. T..
Z tych też względów wyjaśnienia oskarżonego J. K. sugerujące rzekomą bójkę pomiędzy pokrzywdzonym i K. K., w
ocenie Sądu Okręgowego trafnie nie zostały uznane za wiarygodne, bowiem w istocie stanowiły one jednie nieudolną
próbę ratowania sytuacji procesowej oskarżonego. Pokrzywdzonemu jako osobie poruszającej się o kulach, w sytuacji
oczywistej przewagi ilościowej napastników, z pewnością nie zależało na celowym wejściu w konflikt z czterema
osobami, a twierdzenia jednego z uczestników zdarzenia (kornel K.), że to pokrzywdzony (poruszający się na kulach)
jako pierwszy go zaatakował jest całkowicie absurdalne i niewiarygodne.
W ocenie Sądu Okręgowego zeznania pokrzywdzonego Z. T. odznaczają się walorem wiarygodności, tym bardziej, że
tożsamą wersję wydarzeń przedstawił on funkcjonariuszom policji, którym udało się wkrótce po zdarzeniu zatrzymać
osoby biorące udział w rozboju, właśnie na podstawie rysopisów przedstawionych im właśnie przez pokrzywdzonego.
Poza tym co istotne (k.117), także treść telefonicznego zgłoszenia zdarzenia, zarejestrowanego przez dyżurnego K. w
B. pozostaje w pełni tożsama z zeznaniami Z. T.. Wskazał on bowiem jednoznacznie w trakcie owej rozmowy, że w
zajściu brało udział 4 napastników i, że skradziono mu pieniądze.
Przechodząc do kolejnego zarzutu skarżącego odnoszącego się do faktu, że z protokołów przeszukania oskarżonego,
jak i innych uczestników zdarzenia nie wynika, ażeby została przy nich zabezpieczona kwota środków pieniężnych,
wskazanych przez pokrzywdzonego, co przesądzać ma o braku znamienia kradzieży, warunkującego przyjęcie art. 280
§ 1 k.k., to w ocenie Sądu Okręgowego również on nie zasługiwał na uwzględnienie.
Należy bowiem po pierwsze zauważyć, że pokrzywdzony Z. T. w swoich zeznaniach bardzo precyzyjnie, a przy tym
wiarygodnie nie tylko wskazał skąd posiadał przy sobie gotówkę, ale dokładnie też określił moment, w którym poczuł,
jak ktoś wyciąga mu pieniądze z tylnej kieszeni spodni. Po wtóre fakt nie odnalezienia ich u oskarżonego, czy też
pozostałych uczestników zdarzenia nie ma tu żadnego znaczenia. Napastnicy bowiem zostali zatrzymani i przeszukani
dopiero po godzinie 15.30 ( k.6-7, 8-9, 10-1112-13), a więc prawie godzinę po zajściu. Mieli oni zatem świadomi tego,
że Z. T. zawiadomił Policję dostatecznie dużo czasu na to, aby pieniądze te wyrzucić, wydać, czy choćby schować w
jakimkolwiek miejscu. Jedyną kwestią, z którą należało się zgodzić, a która została dostrzeżona przez Sąd I Instancji- co
znalazło nota bene odzwierciedlenie w zmianie opisu zachowania przypisanego skarżącemu - było to, że w sprawie nie
zdołano zgromadzić jednoznacznych dowodów, które bezspornie wskazywałyby na to, że to oskarżony J. K. osobiście
wyciągał pieniądze z kieszeni pokrzywdzonego, co jednakże mając na uwadze działanie oskarżonego wspólnie i w
porozumieniu z innymi osobami (w tym osobą, która faktycznie dokonała kradzieży 150 złotych), nie miało dla jego
odpowiedzialności z art. 280 § 1 k.k. żadnego znaczenia.
Zważyć bowiem należy, że istota współsprawstwa, o której mowa w art. 18 § 1 k.k., sprowadza się do wspólnego
wykonania czynu zabronionego przez kilku uczestników przestępczego porozumienia i objęcia świadomością realizacji
całości określonego czynu zabronionego. W orzecznictwie trafnie zwraca się uwagę na to, że działania poszczególnych
współsprawców muszą mieć istotny, dopełniający się charakter, wspólnej realizacji znamion konkretnego czynu,
zgodnie z przyjętym podziałem ról, przy czym podział tych ról, oparty na porozumieniu, może nastąpić per facta
concludentia. Dla przyjęcia współsprawstwa ważne jest aby każdy ze wspólników utożsamiał się z działaniami
pozostałych, traktując takie zachowanie jako swoje, nawet wówczas, gdy osobiście nie wykonywał żadnych czynności
czasownikowych przestępstwa. O wspólnym działaniu w takich warunkach stanowi brak stanowczego sprzeciwu
oskarżonego przeciw przestępczym działaniom, a co za tym idzie, aprobata takiego zachowania, popełnionego na
wspólny rachunek (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 19 czerwca 2008 r. o sygn. II AKa 147/08, opub. w Prok.i
Pr.-wkł.2009/2/27, LEX 526730). Fakt, że sprawca samodzielnie nie zrealizował wszystkich znamion przypisanego
czynu, nie oznacza, że ich nie akceptował i tym samym, że nie ma możliwości przypisania mu współsprawstwa
(postanowienie Sądu Najwyższego z 28 października 2010 r. o sygn. V KK 147/10, opub. w OSNwSK.2010/1/20, LEX
843954).
Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy - współsprawca przestępstwa, w tym i oskarżony J. K.
wcale nie musi być tą stroną najbardziej aktywną, a co najistotniejsze, współdziałających może łączyć porozumienie
nawet tylko dorozumiane, z którego wynika chęć uczestnictwa w zdarzeniu. Innymi słowy oznacza to, że nawet jeśli
oskarżony nie wyciągnął osobiście pieniędzy z kieszeni pokrzywdzonego, czy też nawet nie stosowałby wobec niego
przemocy (co w niniejszej sprawie nie miało miejsca, bowiem pokrzywdzony jasno stwierdził, że był bity przez całą
czwórkę napastników, a zatem i przez oskarżonego J. K.), a jedynie niejako wspomagał napastników swoją obecnością,
tak aby potęgować zagrożenie u napadniętej osoby, to i tak zasadnym byłoby mu postawienie zarzutu uczestnictwa w
rozboju (popełnionego wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami).
Skarżący wskazał również, że Sąd I Instancji dopuścił się obrazy prawa procesowego (art. 7 k.p.k.) poprzez dowolną
ocenę materiału dowodowego i uznanie winy oskarżonego jedynie w oparciu o zeznania pokrzywdzonego, który nie
widział dokładnie sprawców zdarzenia. Apelujący sugerował w ten sposób, że osobą, która uderzyła ofiarę i która
zadawała następnie ciosy był wyłącznie K. K..
Z tego rodzaju sugestią nie sposób się zgodzić, biorąc pod uwagę wcześniejsze rozważania jak i fakt, że pokrzywdzony
opisując przedmiotowe zdarzenie rozróżniał poszczególne osoby biorące w nim udział. Co istotne wyraźnie zaznaczył,
iż odczuwał „większą ilość kopnięć (k. 112-115), co wyraźnie przeczy wersji o napaści na jego osobę rzekomo jedynie
przez K. K.. Poza tym zasłanianie się przed ciosami było całkowicie naturalną reakcją obronną ze strony Z. T., która
znacznie utrudniała obserwowanie napastników, co nie zmienia jednocześnie faktu, że pokrzywdzony wskazał, że był
bity przez cztery osoby.
Na marginesie podnieść należy, że w trakcie rozprawy apelacyjnej w dniu 7 października 2014 r. (k.318v) Sąd
Okręgowy oddalił wniosek obrońcy oskarżonego o dopuszczenie dowodu z zeznań w charakterze świadka K. B.
albowiem wniosek ten zmierzał w oczywisty sposób do przedłużenia postępowania w sprawie, skoro w/w został już
dwukrotnie przesłuchany na etapie postępowania przygotowawczego w niniejszej sprawie.
Nie podzielając zatem żadnego z zarzutów apelacyjnych, a tym samym nie znajdując podstaw do wydania
rozstrzygnięcia postulowanego przez skarżącego, Sąd Okręgowy orzekł o utrzymaniu na podstawie art. 437 § 1 k.p.k.
zaskarżonego wyroku w mocy, przy uznaniu apelacji oskarżonego za oczywiście bezzasadną.
O kosztach nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu rozstrzygnięto na podstawie § 2 ust. 3, § 14 ust 2 pkt 4,
Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz
ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U.2013.461 j.t.).
Na mocy art. 624 § 1 k.k. w zw. z art. 634 k.p.k. Sąd Okręgowy zwolnił oskarżonego od kosztów sądowych za
postępowanie odwoławcze uznając, iż przemawia za tym jego sytuacja majątkowa. Oskarżony ma bowiem do odbycia
długoterminową karę pozbawienia wolności, stąd w tym okresie jego możliwości zarobkowe będą ograniczone.