Maria Danilewicz-Zielińska

Transkrypt

Maria Danilewicz-Zielińska
CUDZE CHWALICIE, SWEGO NIE ZNACIE
Maria Danilewicz Zieliƒska.
Wspomnienia - ho∏d pami´ci
Urodzi∏a si´ 29 maja 1907 roku w Aleksandrowie
Kujawskim, ówczesnym Pogranicznym. Rodzice pochodzili z Warszawy; ojciec, Wilhelm Markowski, by∏ farmaceutà, prowadzi∏ aptek´; matka, Stanis∏awa, zajmowa∏a si´ domem i pomaga∏a m´˝owi.
Przystaj´ na chodniku przy ulicy Chopina, naprzeciw sklepu odzie˝owego „Trendy”. Przede mnà dom,
w którym by∏a przed I wojnà Êwiatowà apteka i w której mieszka∏a Maria Markowska z rodzicami i rodzeƒstwem. Patrz´ na okràg∏e okienko strychu, okienko,
którym ma∏a Marysia wyglàda∏a na wchodzàce w 1918
roku do Aleksandrowa wojsko niemieckie. Wydaje si´,
jakby ktoÊ tam sta∏. Przez plecy przep∏ywa mi dreszczyk
emocji.
Na Kujawach Marysia sp´dzi∏a swoje dzieciƒstwo,
dorasta∏a wÊród zainteresowaƒ do ksià˝ek, czasopism
i tworzàcej si´ historii ziemi kujawskiej. W licznych
wspomnieniach opisuje swoje obserwacje aleksandrowskiej ulicy, ˝ycie ówczesnych mieszkaƒców, zmian
zachodzàcych w rodzinie i mieÊcie w czasie I wojny
Êwiatowej i tu˝ po niej. Âwietnie zna przyrod´ okolicznych ∏àk i lasów. Gdy czytam opowiadania Marii Danilewicz Zieliƒskiej, zazdroszcz´ jej tego. Mimo nauki
przyrody i biologii w szkole - daleko mi do niej.
Utalentowanà i ˝àdnà wiedzy uczennicà zaj´∏a si´
prywatna nauczycielka Anna K∏ossowska, a w 1917
roku pos∏ano panià Mari´ do drugiej klasy pensji ˝eƒskiej w Aleksandrowie. Po ukoƒczeniu szko∏y w 1921
roku, wbrew humanistycznym uzdolnieniom, ale zgodnie z wolà rodziców zosta∏a przyj´ta do szóstej klasy
Gimnazjum matematyczno - Przyrodniczego we W∏oc∏awku. Rodzice Marysi zdecydowali si´ na pobliski
W∏oc∏awek ze wzgl´du bezpieczeƒstwa - czasy powojenne by∏e niepewne, wi´c wymarzona przez Marysi´
Warszawa - nieosiàgalna. Wspó∏czuj´ jej. Mnie nikt by
nie zmusi∏ do chodzenia do klasy matematycznej, interesujà mnie przedmioty humanistyczne i w nich czuj´ si´ dobrze. Pani Maria uczy∏a si´ bardzo dobrze, ale
mo˝na doczytaç si´ z jej opowiadaƒ, ˝e przedmiotów
Êcis∏ych nie cierpia∏a. Po uzyskaniu matury w 1924
roku podj´∏a studia w zakresie filologii polskiej i romaƒskiej.
Wreszcie wyjecha∏a do upragnionej Warszawy. W
czasie studiów pozna∏a Ludomira Danilewicza, za którego wysz∏a za mà˝ w 1927 roku. Do 1939 roku uczestniczy∏a w seminariach prowadzonych przez profesora
Ujejskiego, przygotowujàc jednoczeÊnie prac´ magisterskà.
Kolejnym miejscem, które cz´sto wspomina pani
Maria w swym opowiadaniu, jest miejscowoÊç Krzemieniec, z którym zwiàzane sà niektóre jej prace, reporta˝e
i praca naukowa.
Od zawsze kocha∏a ksià˝ki. Pod koniec studiów
zainteresowa∏a si´ bibliotekarstwem, póêniej zaj´∏a
si´ nim zawodowo, pracujàc w Bibliotece Narodowej
ZDRÓJ CIECHOCI¡SKI lipiec 2009
w Warszawie przy porzàdkowaniu, opracowywaniu
i pozyskiwaniu zbiorów.
Po wybuchu II wojny Êwiatowej rodzina
Danilewiczów opuszcza Polsk´ i zamieszkuje w Pary˝u.
Ca∏y okres pobytu we Francji zaznaczony jest
intensywnym zaanga˝owaniem pani Marii w pomoc
Polakom na obczyênie, prowadzeniem dzia∏alnoÊci
naukowej, pisaniem felietonów oraz pracà w Bibliotece
Polskiej. Dzia∏alnoÊç pani Marii we Francji koƒczy si´
w 1942 roku. Nast´pnym etapem pracy, twórczoÊci i
pomocy dla uchodêców jest Londyn.
Pisarka pracuje w Bibliotece Ministerstwa Wyznaƒ
Religijnych i OÊwiecenia Publicznego. W rezultacie tej
dzia∏alnoÊci powstaje Biblioteka Polska, którà pani
Maria prowadzi do 1973 roku. Po Êmierci m´˝a powtórnie wychodzi za mà˝ za Adama Kazimierza Zieliƒskiego, z którym wyje˝d˝a do Portugalii, zamieszkujàc
pod Lizbonà. Ukochanym miejscem pobytu pani Marii
w Portugalii, cz´sto opisywanym we wspomnieniach,
jest dom pod granatowcem.
Maria Danilewicz Zieliƒska zmar∏a 22 maja 2003
roku w Portugalii. Jej prochy, zgodnie z ˝yczeniem,
spocz´∏y na cmentarzu w Aleksandrowie Kujawskim.
Tu, gdzie jej jeszcze dziecinne spojrzenia kszta∏towa∏y
przysz∏y obraz jej ˝ycia, twórczoÊci, dà˝eƒ i osiàgni´ç.
Nie mogàc wróciç do rodzinnego miasta za ˝ycia,
chcia∏a byç tu chocia˝ po Êmierci.
Id´ na cmentarz parafialny. Grób Marii Danilewicz
Zieliƒskiej znajduje si´ w pierwszej alejce po prawej
stronie od wejÊcia, naprzeciwko muru cmentarnego
i ulicy Chopina. Jej prochy zamkni´te w urnie spoczywajà w grobie rodziców. Jest marcowe popo∏udnie.
Cicho tu, martwo i zimno. Na grobie - pusto. Zbieram
wypalone znicze. Zapalam swój. Dla Tej, która tyle
s∏ów poÊwi´ci∏a mojej okolicy. Dla Tej, dzi´ki której
polubi∏am swoje nowe miejsce zamieszkania (przeprowadzi∏am si´ trzy lata temu z Gdaƒska ).
Ukoronowaniem pracy i dzia∏alnoÊci Marii Danilewicz Zieliƒskiej sà symbole pami´ci w postaci nazwania
jej imieniem Zespo∏u Szkó∏ w Stawkach, Biblioteki
Publicznej w Aleksandrowie Kujawskim oraz alei
∏àczàcej Aleksandrów ze Stawkami.
Stojàc przy grobie pani Marii, majàc w pami´ci
spacery po ulicy nazwanej Jej imieniem, wspominajàc
wizyty w bibliotece i Izbie Pami´ci, gdzie czyta∏am Jej
felietony, reporta˝e i prace literackie, odnosz´ wra˝enie,
jakby pani Maria wcià˝ trwa∏a, wcià˝ inspirowa∏a nas
swoim talentem, by∏a obecna w czasie naszych staraƒ,
aby pami´ç o takich ludziach nigdy nie zgas∏a.
Praca nagrodzona III miejscem w Konkursie im.
Ryszarda KapuÊciƒskiego „Cudze chwalicie, swego nie
znacie” og∏oszonym przez TPC. Autorka: Katarzyna
Madajczyk, uczennica Publicznego Gimnazjum w
Stawkach, opiekunka pracy: mgr Anna Stanek.
12