„PIERWSZY DZIEO MATKI” Jaki piękny temat, wyzwanie, które
Transkrypt
„PIERWSZY DZIEO MATKI” Jaki piękny temat, wyzwanie, które
„PIERWSZY DZIEO MATKI” Jaki piękny temat, wyzwanie, które pozwoliło mi odbyd cudowną podróż w czasie... Podróż do maja 2005 roku. Gorący, parny, mdlący… Mdlący? No właśnie… Od paru już dni miałam dziwne przeczucia, bliżej nie sprecyzowane, ale jednak... Rano, gdy mój Kochany ( i potencjalny Tatuś...) był w pracy, drżącymi rękami zrobiłam test. I wyszły... najcudowniejsze dwie kreseczki. Świat wywrócił mi się do góry nogami, tym bardziej, że był to właśnie... 26 dzieo maja. Z łezkami wzruszenia w oczach pogłaskałam się po brzuchu: "Musimy powiedzied Tatusiowi, kochanie..." wyszeptałam do naszej fasolki. Gdy Tatuś wrócił z pracy, zebraliśmy się do Teściów, aby złożyd życzenia i wręczyd Teściowej ulubione czekoladki z okazji Dnia Matki. I wtedy mnie olśniło! Teściowie mieszkają na obrzeżach miasta i prowadzą tam niewielkie ogrodnictwo. A uprawiają najpiękniejsze, najbardziej kolorowe, stylowe i wymowne kwiaty, czyli róże. Po złożeniu życzeo Teściowej, gdy cała Rodzinka raczyła się lodami w cieniu drzewek owocowych, ja wymknęłam się cichutko i wprost ze szklarni wycięłam sobie najdłuższą i najpiękniejszą pąsową różę, jaką tylko udało mi się znaleźd. Po czym wróciłam z nią do mojej relaksującej się Rodziny. I tam... zabrakło mi dosłownie pół minuty, by wykrzyczed radośd całemu światu... Po prostu się rozpłakałam, chod miałam tak pięknie ułożoną przemowę. Mój Kochany podbiegł z pytaniem, co się stało, a ja wyjąkałam, cała spuchnięta i zasmarkana: "Kochanie, ten kwiatek piękny to dla mnie, bo od dziś Dzieo Matki to również moje święto…" Zapamiętam tą wyjątkową chwilę do kooca życia. Ten bezmiar czułości, całe morze gratulacji i ciepłych słów od całej Rodziny. I wpatrzone we mnie oczy ukochanego Mężczyzny, do którego powoli, powolutku docierało, że właśnie staliśmy się powiększoną Rodziną... Potem miało miejsce jeszcze mnóstwo równie wzruszających momentów, które na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Ale ten PIERWSZY nasz wspólny, świadomy dzieo do dziś wywołuje pełne wzruszenia uśmiechy... Teraz czeka nas równie przyjemne zadanie. Taką wiadomośd musimy przekazad pewnej prawie sześcioletniej Panience, która już od dawna pyta, kiedy będzie miała siostrzyczkę… Myślę, że nadchodzące Święta Bożego Narodzenia to dobry moment na opowieśd o drugim małym Aniołku, który również jest dla nas darem od losu :)