Jarosław Sobociński, "Iskra

Transkrypt

Jarosław Sobociński, "Iskra
Temat „Iskry” 200BR ciągle żywy…
Szanowni czytelnicy, aby nieco rozwiać narosłe mity i nieścisłości
chciałbym przybliżyć Wam kilka faktów dotyczących ciągle żywego
tematu „Iskry” 200BR a także podzielić się swoimi przemyśleniami w
sprawie jej kamuflażu.
Samolot TS-11 „Iskra” 200BR nr 1H-08-23 został wyprodukowany w ramach
VIII serii produkcyjnej w grupie 29 egzemplarzy produktu „41”. Po decyzji o
skonstruowaniu na bazie seryjnej Iskry, jednomiejscowego samolotu bojowego
o przeznaczeniu szturmowo-rozpoznawczym, do realizacji projektu wybrany
został właśnie ten egzemplarz i w nowej konfiguracji oznaczony 4H-08-23.
Jednak nie była to stosunkowo prosta przeróbka związana z demontażem
wyposażenia drugiej kabiny, zamontowaniem w jej miejsce dodatkowego
zbiornika paliwa i zakryciem tego miejsca wykrojem z blachy, lecz
skomplikowane przekonstruowanie płatowca pod kątem spodziewanych
większych obciążeń eksploatacyjnych. Ukompletowanie i badania prototypu w
wytwórni trwały między połową 1972. a końcem 1978 roku. Pierwsze fotografie
„Iskry”200BR pochodzą prawdopodobnie z wiosny 1972 roku, wykonane
zapewne tuż przed jej oblotem. Samolot na nich widoczny nie ma jeszcze na
osłonie kabiny peryskopu TS-27AMSz, który zamontowano 08.08.1974 roku.
TS-11-200BR jest jednak już wtedy w swoim pierwszym i jedynym malowaniu
kamuflażowym, jakie w całym okresie istnienia nosił ten samolot. W czasie
prób w PZL Mielec samolot nalatał 44 godziny i 26 minut. Pierwsze
przekazanie do eksploatacji miało miejsce według dokumentów 06.11.1978
roku, jednak samolot po krótkim czasie zwrócono do poprawek do wytwórni a
ponownie przekazano do eksploatacji 26.08.1981 roku. Początkowo do napędu
tego egzemplarza służył silnik SO-1 nieco później zaś SO-3B. Fotografie
zamieszczone w nr 62 MiniRepliki pochodzą z okresu pomiędzy 15.09.1982 –
gdy zamontowano silnik SO-3W a 18.07.1984, gdy ten silnik zdemontowano na
potrzeby prób w innym samolocie. Eksploatacja silnika SO-3W była zaznaczona
białym napisem na lewej stronie kadłuba pod kabiną pilota zaś po jego
zdemontowaniu napis zamalowano. Fakt ten znajduje potwierdzenie do dziś na
muzealnym już egzemplarzu tej Iskry. W następnym okresie, kolejno na 4H-0823 montowano kilka silników SO-3 , ostatni 12. stycznia 1989 roku. Między
12.11.1985 a 12.08.1986 roku samolot nie wykonywał lotów z braku
zamontowanego silnika. W czasie eksploatacji „Iskry” 200BR w jednostce nr
3322 , w okresie od 15.05.1978 r. a 30.19. 1985 r. samolot ten wykonał 227
lotów w łącznym czasie 146 godzin i 12 minut zaś pozostały resurs wyniósł
jedynie 9 godzin i 22 minuty. Po tym okresie konieczny byłby remont płatowca,
być może także połączony ze zmianą malowania. Jednak fakt ten nie nastąpił.
Ostatnia komisja TSWL Zamość, dn. 15.05.1990 roku wystawiła samolotowi
ocenę dobrą (4) po przeglądzie przed letnią eksploatacją, jednak wykonywania
lotów po 30. 10.1985 roku w książkach nie odnotowano.
Z powyższego rysu eksploatacji wynika, że „Iskra” 200BR, nr 4H-08-23 w
całej swej karierze, jako pojedynczy wyprodukowany egzemplarz w wersji
jednomiejscowej, cały czas nosiła jedno i to samo malowanie maskujące. Jego
przydatność bojową testowano najpierw w PZL Mielec a później w JW. 3322.
Typowa eksploatacja lotna tego egzemplarza była na średnim poziomie w sensie
intensywności lotów, jednak płatowiec w całym okresie przechodził wiele
przeróbek i udoskonaleń, lotów próbnych i testowych. W ich czasie na pewno
występowało zużycie powierzchni lakierniczej lecz ubytki farby występowały w
miejscach najbardziej na to narażonych. Toteż na fotografiach w Nr62 MR
widzimy podmalówki wokół bocznych pokryw przeglądu silnika i na górnej
części kadłuba. Osobną sprawą jest często zdejmowana przednia pokrywa
dziobowa. Wykonana jest ona z laminatu szklano-epoksydowego o delikatnej
konstrukcji, nie posiadająca wewnętrznych wzmocnień, podłużnic ani żeber.
Jedynie na górnej krawędzi od wewnątrz przymocowana jest rolka prowadząca
(szyna po której porusza się rolka umocowana na konstrukcji kratowej
przedziału awioniki ) oraz cztery zamki do montażu z kadłubem. Element ten
był zapewne wielokrotnie zdejmowany i zakładany w czasie różnych poprawek i
udoskonaleń a więc zachodzi duże prawdopodobieństwo uszkodzenia
mechanicznego tego stosunkowo delikatnego elementu. Toteż i jego barwa
mogła być zmieniana w czasie. Na czarno-białych fotografiach w Nr62 MR
widoczne są podmalówki na kroplowych wypustach na górnej części
laminatowego przodu oraz na prawej bocznej stronie przodu, na styku
kamuflażu i szarego pasa przeciwodblaskowego. Myślę, że są one wynikiem
właśnie przetarć związanych z uszkodzeniem osłony przez nieopatrzne
przewrócenie lub przesunięcie po betonie posadzki. Natomiast sama mała część
dziobowa (na zdjęciach w kolorze białym) to element zdejmowany do wymiany
kasety z taśmą fotokarabinu S-13 a więc także bardzo często narażony na
uszkodzenie. Być może pochodzi on wprost z wytwórni w zamian za
uszkodzony oryginalny element więc wymagał pomalowania a biała farba jest
chyba najbardziej dostępna choćby od malowania szachownic czy może nawet
ram okien. Ale mogły być inne przyczyny pomalowania części dziobowej na
biało, choć doszukiwanie się w tym sensacji nie jest rozsądne.
Co do uzbrojenia, na wczesnych zdjęciach, po prawej stronie przodu kadłuba,
widoczny jest pojemnik łuskozbieracza, natomiast na prezentowanych w MR
fotografiach jest on zdemontowany. W czasie testów fabrycznych w przodzie
kadłuba zamontowane było działko NS-23KM zaś w jednostce JW.3322
zamontowano nowsze NR-23. Testowano także strzelanie z zasobników
strzeleckich PKL pod skrzydłami oraz wyrzutni Mars-4.
Wracając jednak do głównego wątku naszych rozważań, myślę, iż biorąc pod
uwagę jakość ówczesnych klisz fotograficznych, ich starzenie, dostępnych
barwników, nasycenie kolorów, natężenie światła słonecznego, barwy
kamuflażu ISKRY 200BR oscylują blisko : od spodu – jasnoszary z delikatnym
odcieniem niebieskim (kolor niebieski jest on składzie szarego pigmentu), zaś
od góry w barwach : ciemny zielony, jasny zielony (lecz nie w odcieniu
groszkowym kojarzonym z malowaniem felg kół samolotów) o nieco bladym
odcieniu oraz sjena czyli odmiana ciepłego brązu ziemistego. Trudno jest w 100
procentach określić barwy na podstawie analizy czarno-białych fotografii na
nawet na podstawie ewentualnych wzorników, więc jakiś kierunek wyznaczają
barwne fotografie z 1972 roku. Porównując najstarsze zdjęcia, oraz te
zamieszczone w MR z egzemplarzem muzealnym, należy stwierdzić, że rozkład
plam kamuflażu jest na wszystkich identyczny. Trudno byłoby i było by to
pozbawione sensu, gdyby w przypadku remontu i odnowienia malowania,
lakiernicy z WZL zadali by sobie z niewyjaśnionych przyczyn wiele trudu, aby
dokładnie kropka w kropkę odwzorować ten sam, identyczny rozkład plam.
Myślę więc, że bezsprzecznie na „Iskrze” 200BR w cały okresie eksploatacji a
także w czasie ekspozycji w Muzeum w Drzonowie był tylko jeden kamuflaż.
Tak jak napisałem wcześniej trudno jest oceniać kolory na podstawie czarnobiałych zdjęć, lecz biorąc pod uwagę opisane już czynniki nie jest możliwe, aby
zmiana barw była aż tak zasadnicza jak na prezentowanej w MR nr.63 planszy.
Obie plansze ( w nr 62 i 63 MR ) mają niesłuszne barwy (oczywiście rozumiem
i biorę po uwagę uwarunkowania drukarskie) a także nieścisły rozkład plam
kamuflażu. Dla potrzeb archiwalnych a także, aby czytelnicy mogli z zaufaniem
spojrzeć na planszę odtwarzając malowanie w modelu, rozrysowałem rozkład
plam w miarę możliwości jak najwierniej, z 97 procentową dokładnością.
Idealnie dokładny byłby możliwy jedynie naniesiony na podstawie planów
fabrycznych, opierając się na rozmieszczeniu nitów i śrub. Oczywiście przy
nanoszeniu natryskiem kolory nieco zachodziły na siebie, zaś obecnie ich
krawędzie są nieco przetarte, stąd wynika kwestia procentowego przybliżenia
konturu ich przebiegu.
Natomiast wedle analizy barw, jakie wystąpiły na prezentowanych na łamach
MiniRepliki planszach – według nich kolor ciemno zielony zbytnio nie zmienił
swojego odcienia, barwa jasnozielona (historycznie patrząc, w okresie kilku lat)
zmieniła swój kolor na brązowo-piaskowy zaś ciepła sjena w ciemnobrązową!!!
A następnie całość (w okresie kolejnych kilku lat ekspozycji) samoistnie
powróciła do odcieni barw (zrozumiałe, że bledszych) z 1972 roku, bo takie są
obecnie widoczne oglądając tę Iskrę w Muzeum. Taki obrót wydarzeń jest raczej
wykluczony. Ciemnobrązowa barwa zaistniała na tej Iskrze lecz w roli
podmalówek wokół pokryw silnika, czego ślady istnieją do dziś a co także
kontrastowo jest widoczne na czarno-białych fotografiach. Oczywiście odcienie
barw mogły by zmienić się pod wpływem światła słonecznego, jeśli pigment
byłby słabej jakości zaś samolot bardzo intensywnie eksploatowany. Jak wiemy
oba te czynniki nie wystąpiły, na co dowodem jest choćby kamuflaż
utrzymujący się na samolocie 37lat!!! Poza tym, czy nanoszono by farbę
kiepskiej jakości na egzemplarz prototypowy i niejako pokazowy? To byłaby
ewidentna antyreklama a przecież samolot chciano sprzedać lotnictwu
wojskowemu i zapewne był oglądany przez wiele delegacji nie tylko polskich
ale także zaprzyjaźnionych państw.
A skąd w ogóle barwy na Iskrze? Ich źródłem jest nieoficjalny konkurs, rodzaj
testu porównawczego, który miał miejsce na początku lat 70-tych. Jego
założeniem było porównanie możliwości ataków na cele naziemne będących na
wyposażeniu samolotów z walorami szturmowej Iskry. W testach wzięły udział
samoloty MiG-21F13 (!), Lim-6bis oraz Iskra200BR. Wszystkie trzy samoloty
(a na pewno dwa) pomalowano tymi samymi barwami maskującymi - proszę
porównać załączone fotografie biorąc pod uwagę, że MiG-21F13 nr 2015 był
przechowywany pod gołym niebem na pewno zdecydowanie dłużej niż
Iskra200BR.Wnioski z prób wykazały, że MiG-21 w roli ataków celów
naziemnych sprawdzi się równie dobrze, jak osławiony w Niemczech F-104G
„Starfighter”, który przystosowany do podobnych celów zyskał nazwę
„Latającej trumny”. „Iskra” 200BR okazała się być konstrukcyjnie zbyt słaba do
intensywnej eksploatacji bojowej na małych wysokościach zaś najlepsze walory
w tej roli wykazał kolejny raz leciwy Lim-6bis. Jednak dla „Iskry” nie był to
stracony czas, wnioski wykorzystano przy wdrażaniu kolejnych odmian TS-11
bis D/DF. Wprowadzono do seryjnych samolotów nieco bogatsze uzbrojenie i
wyposażenie a poprzez to także poszerzono zakres szkolenia pilotów. Tak czy
inaczej, czysto szturmowy samolot nie zaistniał już na wyposażeniu naszego
lotnictwa, do czasu śmiałego projektu PZL-230/F „Skorpion” z 1994 roku, gdy
dyskusje o takim samolocie odżyły. Ale wtedy nadchodziły już czasy
bezpilotowców, które nad polem walki sprawdzają się zdecydowanie lepiej, nie
ryzykując życiem załogi…
Goszcząc na łamach, zgodnie z głównym nurtem i w nawiązaniu do tematu,
chciałbym przypomnieć swój model „Iskry”200BR z 1995/96 roku z
poczciwego zestawu ZTS Plastyk, wykonany bez jakichkolwiek waloryzacji
żywicznych, odlewów metalowych czy blaszek fabrycznych, wszystko ręcznie
od A do Z, z wytłoczonym domowymi sposobami oszkleniem kabiny, wsparty
ówczesną wiedzą. Model został sfotografowany na stateczniku pocisku
rakietowego R-3S. Oczywiście mój model nie urasta do dzisiejszych pięknych
dokonań kolegów modelarzy, prezentowanych na łamach, lecz jest dla mnie
pamiątką czasów, gdy wzrok był na niezłym jeszcze poziomie.
Jarosław Sobociński

Podobne dokumenty