2 Tes - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

2 Tes - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ 2 Tes 1, 10. Podziwianie Chrystusa w dniu Paruzji przez wszystkich, którzy
uwierzyli. „Sąd Ostateczny nastąpi podczas chwalebnego powrotu Chrystusa.
Jedynie Ojciec zna dzień i godzinę sądu. Tylko On decyduje o jego nadejściu.
Przez swego Syna Jezusa Chrystusa wypowie On wówczas swoje ostateczne
słowo o całej historii. Poznamy ostateczne znaczenie dzieła stworzenia i
ekonomii zbawienia oraz zrozumiemy przedziwne drogi, którymi Jego
Opatrzność prowadziła wszystko do ostatecznego celu. Sąd Ostateczny
objawi,
że
sprawiedliwość
Boga
triumfuje
nad
wszystkimi
niesprawiedliwościami popełnionymi przez stworzenia i że Jego miłość jest
silniejsza od śmierci” (KKK 1040). „Prawda o Sądzie Ostatecznym wzywa do
nawrócenia, podczas gdy Bóg daje jeszcze ludziom „czas pomyślny, dzień
zbawienia” (2 Kor 6, 2). Pobudza świętą bojaźń Bożą. Angażuje na rzecz
sprawiedliwości Królestwa Bożego. Zapowiada „błogosławioną nadzieję” (Tt 2,
13) powrotu Pana, który „przyjdzie, aby być uwielbionym w świętych swoich i
okazać się godnym podziwu dla wszystkich, którzy uwierzyli” (2 Tes 1, 10)”
(KKK 1041). „Na końcu świata Królestwo Boże osiągnie swoją pełnię. Po
sądzie powszechnym sprawiedliwi, uwielbieni w ciele i duszy, będą królować
na zawsze z Chrystusem, a sam wszechświat będzie odnowiony: Wtedy
Kościół „osiągnie pełnię... w chwale niebieskiej, gdy nadejdzie czas
odnowienia wszystkiego i kiedy wraz z rodzajem ludzkim również świat cały,
głęboko związany z człowiekiem i przez niego zdążający do swego celu, w
sposób doskonały odnowi się w Chrystusie” (KKK 1042). ”Pismo święte
nazywa to tajemnicze odnowienie, które przekształci ludzkość i świat,
„nowym niebem i nową ziemią” (2 P 3, 13). Będzie to ostateczna realizacja
zamysłu Bożego, „aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako
Głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi” (Ef 1, 10)” (KKK 1043).
+ 2 Tes 1, 10. Święci uwielbieni w przyjściu pana na końcu czasów. „Mając
na uwadze, że „utrapień czasu niniejszego ani porównać nie można z
przyszłą chwałą, który się w nas objawi” (Rz 8, 18, por. 2 Tm 2, 11-12),
oczekujemy, mocni w wierze, „błogosławionej nadziei i przyjścia chwały Boga
i Zbawiciela naszego Jezusa Chrystusa” (Tyt 2, 13), „który przemieni ciało
naszego uniżenia i upodobni je do ciała jasności swojej” (Flp 3, 21) i który
przyjdzie, „aby być uwielbionym w świętych swoich i okazać się przedziwnym
dla wszystkich, którzy uwierzyli” (2 Tes 1, 10)” (KK 48). „Dopóki tedy Pan nie
przyjdzie w majestacie swoim, a wraz z Nim wszyscy aniołowie (por. Mt 25,
31), dopóki po zniszczeniu śmierci wszystko nie zostanie poddane Jemu (por.
1 Kor 15, 26-27), jedni spośród uczniów Jego pielgrzymują na ziemi, inni
dokonawszy żywota poddają się oczyszczeniu, jeszcze inni zażywają chwały,
widząc „wyraźnie samego Boga troistego i jedynego, jako jest”, wszyscy
jednak, w różnym stopniu i w rozmaity sposób, złączeni jesteśmy wzajemnie
w tej samej miłości Boga i bliźniego i ten sam hymn chwały śpiewamy Bogu
naszemu. Wszyscy bowiem, którzy są Chrystusowi, mając Ducha Jego
zrastają się w jeden Kościół i zespalają się wzajemnie ze sobą w Chrystusie
(por. Ef 4, 16)” (KK 49).
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ 2 Tes 1, 7-10. Śmierć druga karą wieczną. Charakterystyka sądu
ostatecznego według Pisma Świętego: sąd Boży jest straszny (Mt 10, 15; 11,
22-24; 13, 41n; 25, 41; Dz 24, 25), dotyczy najdrobniejszych nawet
szczegółów (Mt 12, 36), sędzią jest Bóg (Rz 3, 6), sędzią jest Chrystus (Mt 25,
31; J 5, 27, Rz 2, 16; 1 Kor 4, 5), oskarżać i sądzić będą sprawiedliwi (Mt 12,
42), oskarżać będzie sumienie (J 12, 43), wykonawcami wyroku będą
aniołowie (Mt 13, 41), normą decydująca będzie Ewangelia (Rz 2, 16), sądzeni
będą: aniołowie odstępcy (2 P 2, 4; Jd 6), ludzie niesprawiedliwi (2 P 2, 9; Jd
15; Ap 11, 8), niebo i ziemia (2 P 3, 7), w wydarzeniu sądu udział wezmą
wszyscy ludzie (Ap 20, 11-15), tych, dla których, sąd jest równoznaczny z
potępieniem czeka „śmierć druga” i ogień piekielny (Mt 3, 12; 5, 29n; 10, 28;
18, 8; 23, 33; 25, 4.46; 2 Tes 1, 7-10; Jd 7; Ap 19, 10; 21 ,3).
+ 2 Tes 1, 8n. Piekło przygotowane diabłu i aniołom jego. W piekle znajdują
się ludzie zmarli w grzechu śmiertelnym oraz zbuntowani aniołowie. Są
pozbawieni tam szczęścia wiekuistego na wieki. (dogmat orzeczony na
Soborze Lateraneńskim IV, w konstytucji Benedictus Deus i na Soborze
Florenckim /. Rangą nauki teologów posiada twierdzenie: „Istnieje w piekle
czynnik materialny, zwany ogniem, a będący narzędziem kary”. Ogień ten
wpływa nie tylko na ciało, ale i na duszę; oddziałuje również na szatanów.
Kara utraty szczęścia niebieskiego jest co do istoty ta sama u wszystkich
potępionych, może być jednak odczuwana w różnym stopniu. Nierówne są
też inne kary. Wszyscy odczuwają karę ognia, ale w różny sposób. Ponadto
każdy cierpi swoiście w zależności od rodzaju popełnianych na ziemi
grzechów. Kościół nigdy nie orzekł, kto z ludzi znajduje się w sytuacji
wiekuistego potępienia. Nie należy jednak lekkomyślnie powoływać się na
Boże miłosierdzie, po to by spokojnie popełniać zło. Istnieją dwa
fundamentalne grzechy przeciwko Duchowi Świętemu, z których jeden to
właśnie grzech zuchwałości i lekceważenia Bożych przestróg. Ciągle
prawdziwe są słowa Pisma Świętego: „Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w
ogień wieczny, który jest przygotowany diabłu i aniołom jego” (Mt 25, 41; Por.
2 Tes 1, 8n; Mt 9, 42; 1 Kor 6, 9-11; Ef 5, 5; Ap 20, 15 i inne). Piekła nie
potrafimy sobie wyobrazić, ani jego jakości i intensywności, ani jego
bezczasowego bezmiaru. Bóg wszystkich obejmuje miłością, nawet tych,
którzy Go nie przyjmują, odrzucają, gardzą Nim, albo zajadle przeciwko
Niemu występują, ale Bóg nikogo nie przymusza. Chyba największą
tajemnicą wiary jest tajemnica wolności. Dlaczego Bóg pozwolił stworzeniom
odejść? Dlaczego dał im tego rodzaju wolność? Mógł przecież stworzyć
wszystkich w takiej sytuacji, że nawet gdyby chcieli nie potrafiliby zdradzić.
Mógłby uczynić stworzenia takimi, że nigdy nie chciałyby sprzeniewierzyć się
jedności z Nim. Mogliby wszyscy być wolni pełnią wolności, jak Jezus i
Maryja, pełni łaski, zjednoczeni z Miłością nierozerwalnie. Dlaczego od
początku nie jest tak jak w niebie, gdzie z całą pewnością niemożliwe jest
odejście? Dlaczego Bóg stworzył taką wolność, która potrafi skutecznie
wybrać zło? Mógł obdarzyć wszystkie stworzenia taką wolnością jaką mają
ludzie w niebie, albo obecnie aniołowie, którzy wybrali Boga. Widocznie
wolność jaką otrzymały stworzenia była najlepsza, wolność wymagająca
próby; chociaż to takie trudne do pojęcia ludzkim umysłem.
+ 2 Tes 1, 9. Prosopon używany też modalnie i przysłówkowo. Osoba według
Nowego Testamentu. „c) Termin prosopon jest używany też modalnie i
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przysłówkowo w sensie: „odsunąć od oblicza Pana” (Dz 3, 20; 2 Tes 1, 9; Ap
6, 16); „przywieść przed oblicze (oczy)” np. gminy (2 Kor 8, 24; pojęcie osoby
zbiorowej „wobec oblicza Kościołów”, czy „wobec wszystkich narodów” Łk 2,
31; Dz 3, 13; 16, 9); „mieć wzgląd na osobę” (Mk 12, 14; Mt 22, 16); „wobec”
jako „w osobie na sposób duchowy” np. „wobec Chrystusa” (2 Kor 2, 10); „na
obliczu Chrystusa” (2 Kor 4, 6); „osobiście obecny” (2 Kor 10, 1; Dz 25, 16);
„w oczy się sprzeciwić” (Ga 2, 11); coś naocznego i oczywistego dla człowieka
(2 Kor 10, 7); „przed kimś” (Mk 1, 2; Mt 11, 10; Łk 7, 27); przybycie, adwent
(Dz 13, 24). Jest to więc rodzaj najdoskonalszej obecności człowieka wobec
człowieka. d) Wygląd zewnętrzny kogoś lub czegoś, jakby realna ikona
człowieka (2 Kor 5, 12; Jk 1, 11; Mt 16, 3). e) Powierzchnia ziemi. „twarz
ziemi” (Łk 21, 35; Dz 17, 26), co sugeruje niejako prozopoiczny charakter
kosmosu, oczywiście, w bardzo szerokim znaczeniu (stanowi on sensowną
jedność i całość). f) Prosopon oznacza też po prostu jednostkę numeryczną,
którą można tłumaczyć jako „człowiek”, np. „wielu ludzi” (2 Kor 1, 11)” Cz. S.
Bartnik, Personalizm, wyd. 2, Lublin 1999, s. 76.
+ 2 Tes 15. Tradycja jest to nurt życia ściśle odnoszący się do Ewangelii i
reguły wiary. Słowo to jest jakby matrycą chrześcijaństwa. „Na początku była
tradycja” (Y. Congar). Odniesienie dotyczyło treści przekazywanej i samego
aktu ich przekazania. Tradycja jest przejęta z przepowiadania apostolskiego i
niesiona jest przez lud wraz z kapłanami. Żywa tradycja Ewangelii jest
przeżywana w świadectwie wiary wspólnot. Od swych początku Kościół żyje
w porządku tradycji. Nie ma Pisma Świętego bez tradycji, która wyraźnie w
Nim jest. Paweł przejął zasadę tradycji i słownictwo z nią związane ze swego
wykształcenia żydowskiego. Wiara budująca wspólnotę jest przekazywana
(paradounai), przyjmowana (paralambanein) i zachowywana (katekhein,
kratein). Tradycja stanowi osnowę, prawo porządku życiowego wiary.
Tradycja to przesłanie wiary (1 Kor 15, 1-5), reguły dotyczące życia
wewnętrznego wspólnot (1 Kor 11, 2; 2 Tes 2, 15; 3,6) oraz ideał postawy
chrześcijańskiej C1.1 44.
+ 2 Tes 2, 10. Miłość przewyższająca wiedzę poznaje Boga bezpośrednio
(agape tes gnoseos, caritas scientiae – Ef 3, 19; por. 2 Tes 2, 10; 1 J 4, 8).
Poznanie Boga może dokonywać się poza argumentami rozumowymi. „Od
strony pozytywnej poznanie pozarozumowe jest na ogół poznaniem
skróconym, oglądowym, konkretnym i duchowym, gdzie osoba ludzka
odnajduje „fakt Boga” we własnej głębi, a siebie w „fakcie Boga”. Poznanie
bezpośrednie jest na ogół silniejsze, skuteczniejsze i bardziej angażuje osobę
niż pośrednie, ale za to jest niejasne, niewyraźne, miesza się z innymi
treściami percepcji. Również nie występuje u każdego, nie w każdych
warunkach osobowych, bywa częstsze u osobowości bogatszych psychicznie.
Nie da się go dogłębnie analizować, kontrolować, sprawdzać, precyzować ani
zbytnio kierować nim. Poza tym jest to poznanie o różnych stopniach,
natężeniach, wartościach i ma swoje własne kanały wpływów społecznych”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 113/. Poznanie
istnienia Boga naturalne akceptowane jest w jakiś sposób również przez
Nowy Testament. „Wydaje się, że Nowy Testament akceptuje pewne
naturalne sposoby poznania istnienia Boga o charakterze bezpośrednim. Nie
są to rzeczy dostatecznie opracowane, zdają się jednak ogromnie „zbliżać” i
„skracać” rozumowe poznanie Boga. Mamy zatem: – „widzenie” Syna Bożego,
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Boga w Jezusie z Nazaretu i w znakach (J 6, 40; 12, 45; 14, 8-10; 1 Kor 13,
12); – „światłość” Bożą, rozlaną w duszy, w ludziach, w świecie (J 3, 21; Ef 5,
9.13; 1 J 1, 5); – ujmowanie Boga przez „serce”, które jest symbolem
tajemnicy realnego spotkania osoby ludzkiej ze światem Bożym: „oczy serca”
(Ef 1, 18); „rozumieniem sercem” (Dz 28, 27; por. Rz 1, 21; 8, 27; 2 Kor 3, 23; Łk 9, 47); – poznawanie przez „ducha serca” (2 Kor 1, 22; Dz 4, 32); –
przez „oczy” w znaczeniu intelektualnym (Łk 19, 42; 24, 16.31; 1 J 1, 1; 2,
11); – a także przez „miłość przewyższającą wiedzę” (agape tes gnoseos,
caritas scientiae – Ef 3, 19; por. 2 Tes 2, 10; 1 J 4, 8)” /Cz. S. Bartnik,
Dogmatyka katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 114/. „Wyłączne stosowanie
poznania bezpośredniego, zwłaszcza pozaintelektualnego, jest jednostronne,
nieobiektywne i niebezpieczne, bo może prowadzić do subiektywizmu,
irracjonalizmu, a wreszcie do agnostycyzmu, przynosząc całkowitą klęskę
największym nawet wzlotom ducha teistycznego. Poznanie bezpośrednie
musi być łączone ściśle w jedną całość z poznaniem pośrednim” /Tamże, s.
115.
+ 2 Tes 2, 13-14. Trynitologia Kościoła wieku I (Mt 28, 19; 1 Kor 12, 4-6; 2
Kor 13, 14 itd.) Trynitologia wieku XX anglosaska. Dzieło standartowe
trynitologii klasycznej, które odkrywa źródło problemu trynitarnego już w
czasach Nowego Testamentu /A. W. Wainwright, La Trinidad en el NT.,
Secretariado Trinitario, Salamanca 1976, stron 326, wyd. 1 w jęz. angielskim
w roku 1962/. Problem ten pojawił się wtedy, gdy zaczęto się zastanawiać
nad boskością Jezusa. Trynitologia jest ściśle powiązana z chrystologią.
Boskość Jezusa wyrażano za pomocą różnych tytułów, które do tej pory były
odnoszone tylko i wyłącznie do Boga Jahwe. Problem trynitarny pojawił się w
całej ostrości wtedy, gdy uświadomiono sobie, że Duch Święty jest osobą, i
zaczęła się rodzić wiara, że jest to również Osoba Boska, tak jak Ojciec i jak
Chrystus. Wtedy pojawiło się pytanie: „jak Bóg może być jednocześnie jeden i
w trzech osobach? Autor kondensuje trynitologię w czterech zagadnieniach.
Kontekst świata hebrajskiego przynosi kwestię jedynego Boga i wielu różnych
personifikacji atrybutów boskich (kontynuowanie myśli, którą podjął
Johnson i Knight /A. R. Johnson, The one and the many in the israelite
conception of God, Univ. of Wales P., Cardiff 1942, s. 40 i n.; G. A. F. Knight,
A biblical approach to the doctrine of the Trinity, „The Scottish Journal of
Theology”, Occasional Papers 1, Edinburgh 1953, s. 47-48/. W tym ujęciu
refleksja nie zostaje zwieńczona konstatacją jednej substancji w wielu
Osobach, lecz tylko tym, w jaki sposób chrześcijanin doświadcza relację z
Bogiem Ojcem (s. 27-67). Druga kwestia to boskość Chrystusa: był
adorowany przez wierzących, którzy uznali, że jest On sędzią i zbawicielem,
które to funkcje przysługują jedynie Bogu. Chrystus został obdarzony
tytułami: Syn Boży, Bóg, Pan (s. 71-232). Po trzecie: boskość Ducha
Świętego. Nowy Testament nie rozwija doktryny pneumatologicznej paralelnej
do doktryny chrystologicznej. Realność personalna Chrystusa i jego boska
funkcja są łatwiejsze do stwierdzenia w początkach Kościoła niż realność
personalna Ducha Świętego (s. 235-275). W każdym razie od początku
Kościół postrzega Boga w kontekście tajemnicy trynitarnej (Mt 28, 19; 2 Tes
2, 13-14; 1 Kor 12, 4-6; 2 Kor 13, 14 itd.) /X. Pikaza, Bibliografia trinitaria
del Nuevo Testamento, w: Bibliografia trinitaria, „Estudios Trinitarios”,
Numero extraordinario, Salamanca, 11 (1977) n. 2-3, 138-305, s. 264/.
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Chociaż formy trynitarne w Nowym Testamencie nie są realnymi wyznaniami
wiary, demonstrują, że chrześcijanie wierzyli w Ojca, w Syna i w Ducha
Świętego (s. 290).
+ 2 Tes 2, 15. Wierność cechą istotną przekazywania Objawienia. Narastanie
Objawienia konstytutywne zakończyło się wraz zakończeniem okresu
apostolskiego. Całość Prawdy Objawienia zawarta jest w Tradycji
Apostolskiej. Pismo Święte jest jej wyrazem tak jak jej wyrazem jest
przemawianie i praktyka życiowa Apostołów (praxis Apostolorum), łącznie z
całą „praktyką” pierwotnego Kościoła. Depozyt Objawienia składa się z obu
tych nurtów. Tradycja Apostolska, czyli depozyt Objawienia, przeszła w
tradycję kościelną. Nie nastąpiło to w jednym momencie, lecz dokonywało się
stopniowo, organicznie. Apostołowie przekazywali stopniowo depozyt
Objawienia ludziom, którzy nie byli już świadkami działalności Chrystusa.
Przekazywali ustnie i pisemnie, czyli przekazywali depozyt w nurcie
piśmiennictwa i w nurcie tradycji słów wraz z czynami. Obok Apostołów było
wielu innych świadków słów i czynów Jezusa Chrystusa, którzy w sumie
tworzyli szeroki strumień przekazu świadectwa zakorzenionego w pierwszym
źródle. Apostołowie zwracali wielką uwagę na zachowanie wierności temu, co
przekazali (1 Tes 5, 12; 2 Tes 2, 15; 3, 6; 1 Kor 11, 2; 1 Tm 6, 20; 2 Tm 1,
12nn; 2, 2; Tt 1, 2) O2 50.
+ 2 Tes 2, 2. Dzień Pana. We wspólnocie chrześcijańskiej znana jest formuła
„dzień Pana” (Dz 2, 18.20: por. Jl 3, 4; 1 Tes 5, 2; 2 Tes 2, 2 i inne), która
przemienia się w formułę „dzień Chrystusa” (Flp 1, 6.10; 2, 16; por. 2 P 3,
10.12). Słowo Pan występuje też w licznych wyrażeniach prorockich, takich
jak „słowo Pana”, „mówi Pan”. W licznych odniesieniach do psalmów,
występujących w listach św. Pawła słowo Jahwe z tekstu hebrajskiego jest
tłumaczone przez kyrios: (Rz 4, 8: Ps 32, 1; Rz 15, 11: Ps 117, 1; 1 Kor 3, 20:
Ps 94, 11; 1 Kor 10, 26; Ps 24, 1). Czyni to również św. Piotr (1 P 2, 3; 3, 12:
Ps 34, 8. 16) C01 338.
+ 2 Tes 2, 3. Bestia wciela się w ziemskiego „człowieka grzechu”. Człowiek
bez grzechu Chrystus „niebieski” (1 Kor 15, 48). „Antytezą Syna Bożego,
Logosu, Słowa Bożego jest Bestia lub Bestia pierwsza (Ap 13, 1 nn.). Bestia
to ucieleśnienie szatana w historii świata, w konkretnej społeczności,
państwie, cywilizacji. Jest to antyobraz Syna Bożego, antysynostwo Boże w
wymiarze indywidualnym i zbiorowym. Naśladuje w złym sensie historię
Chrystusa, dezawuuje ją, imituje cuda, próbuje ośmieszyć, fałszuje mękę,
zmartwychwstanie, panowanie nad śmiercią, królowanie nad światem. Jest
to pseudoodkupiciel ludzkości, pozór soteryjny, samoobsesja fałszu (por. Mk
3, 22 n.; Ap 13, 1-10; 11, 17; 2 Tes 2, 9; 1 J 2, 18; 4, 3). Chrystus ma
przymiot lub imię Jahwe: „Który jest” (Wj 3, 14). Bestia jest odwrotnością
tego: „Która nie jest” (Ap 17, 8; 17, 11). Jak Chrystus był człowiekiem bez
grzechu i „niebieskim” (1 Kor 15, 48), tak Bestia wciela się w ziemskiego
„człowieka grzechu” (2 Tes 2, 3)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 484/. „Antytezą Ducha Świętego
jest Fałszywy Prorok, czyli „Bestia druga” (Ap 13, 11 nn.; 16, 13; 19, 20; 20,
1-10). Jest to niejako sama „osobowość” złego ducha. Tworzy ona „synagogę
szatana” (Ap 2, 9; 3, 9), czyli społeczność szatańską, anty-Kościół, eklezję
niewiary, oszustwa i grzechu. Gromadzi wspólnotę anty-Chrystusową i
sprawuje liturgię diabelską z antykultem, zakłamaniem, krwią i śmiercią
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jako obiatą, czyni „cuda”, znaki niezwykłe i rozwija anty-wiarę, nie tylko niewiarę. Wznosi żywy obraz Bestii pierwszej (antymesjański) na swój sposób
„misyjnej”, zaborczej i niszczącej osobowość człowieka indywidualnego i społecznego. „Imię Bestii” jako antyimię Boga ma być jedynym prawem życia:
ustroju, polityki, gospodarki, kultury, wspólnoty ludów (Ap 13, 11-17; 14, 9).
Jak istnieje Ciało Chrystusa, Chrystus społeczny i Królestwo Boże, tak
istnieje - w odwrotności środowiska ludzkiego – społeczność szatańska,
szatańska atmosfera egzystencji i „królestwo diabła” (por. Mt 12, 27; Mk 3,
24-27; Łk 11, 15-22). Jest to królestwo „śmierci i Otchłani”, dom szatana,
miasto diabelskie, wspólnota „synów diabła”, „ciało” diabła, civitas diaboli.
Królestwo diabła nie jest absolutne, jest ono raczej tylko alternatywne w
stosunku do Bożego i uzależnione od człowieka, jednak ma swoją
wewnętrzną spójność międzyosobową, swoją logikę zła, swojego ducha
uniwersalnej i „solidarnej” nienawiści względem Królestwa Mesjasza: „Każde
królestwo – mówi Ewangelia – wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne
miasto, ani dom, wewnętrznie skłócony, nie ostoi się. Jeśli szatan wyrzuca
szatana [Jezus odpowiada, jako oskarżony o opętanie – Cz. S. B.], to sam z
sobą jest skłócony, jakże więc ostoi się jego królestwo?” (Mt 12, 25-26). I tak
królestwo Belzebuba walczy nie z sobą samym, lecz z królestwem Chrystusa
– Mesjasza i Ducha Bożego” /Tamże, s. 485.
+ 2 Tes 2, 3-12. Pycha czyni człowieka natychrystem. „Antychryst. W Listach
tradycji Janowej pojawia się głęboki, duchowy i mistyczny termin
„antychryst”, czyli „anty-Chrystus”, „przeciw-Chrystus” (1 J 2, 18; 2, 22; 4,
3; 2 J 7). Jest to chyba coś więcej niż tylko „fałszywy Mesjasz”, czyli „fałszywy
Chrystus” (Mk 13, 6.22; J 5, 43). Kto to jest „fałszywy Mesjasz”? Może to być
każdy człowiek, który umyślnie lub nieumyślnie stawia siebie jako mesjasza.
A kim jest „antychryst”? Jest to szatan lub jego „potomstwo”. Jak w Starym
Testamencie mówi się o szatanie jako przeciwniku Jahwe, tak Nowy
Testament mówi o szatanie jako przeciwniku Mesjasza, Chrystusa. W jednym
i drugim przypadku jest to jednocześnie „przeciwnik człowieka”, gdyż godzi
przede wszystkim w relację człowieka do Boga, Bogu nie mogąc nic przeciwczynić. Antychryst to szatan „starodawny”, ale jednocześnie wcielający się w
historyczne postacie ludzkie, indywidualne i zbiorowe. Zapewne w tym sensie
św. Paweł mówi o „człowieku grzechu”, o „synu zatracenia”, o „przeciwniku
niegodziwym”, o „niegodziwcu”: „który się sprzeciwia i wynosi ponad
wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w
świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem” (2 Tes 2, 4: por. 2 Tes 2, 3-12).
Jest to nawiązanie do tajemniczego króla Goga, przeciwnika królestwa
mesjańskiego z Ez 38 lub bestii z Dn 7, 9-14, a może i do qumrańskiego
„syna kłamstwa” i „człowieka przemocy” (I Op Hab 2, 1; CD 1, 14; 8, 13; 20,
15). Niewątpliwie w historii jawią się postacie archetypiczne dla pojedynczego
grzesznika, jak i dla „społecznej osoby zła”. Być może, że również wiele
jednostek układa się w określony szereg historyczny: „bo oto pojawiło się
wielu Antychrystów” (1 J 2, 18). A zatem Antychryst to – jak wskazuje sama
nazwa – indywidualny i zbiorowy przeciwnik Chrystusa jako Mesjasza, Syna
Bożego, Odkupiciela i Zbawiciela. Nazwa ta oznacza nie tylko szatana, ale
także każdego przeciwnika Chrystusa: „kłamcą jest ten, kto zaprzecza, że
Jezus jest Mesjaszem; ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i
Syna” (1 J 2, 22; 4, 3). Antychrystami są tedy świadomi i umyślni przeci6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wnicy chrześcijaństwa, a więc negujący Boga, Wcielenie, Zmartwychwstanie,
Mesjasza, Jego Bóstwo: „Wielu bowiem pojawiło się na świecie zwodzicieli,
którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim. Taki jest
zwodzicielem i Antychrystem” (2 J 7). Antychrystem jest heretyk, odstępca i
wielki grzesznik” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 486.
+ 2 Tes 2, 3-7. Antychryst znakiem poprzedzającym Paruzję. Przemiana
świata nie dokonuje się nagle, nie dokonuje się dopiero w ostatnim punkcie
czasu. Przemianę zapoczątkowało wcielenie. Wraz z procesem wchodzenia
Boga w świat dokonuje się ciągle proces wchodzenia, świata w życie Boga.
Najpierw Jezus – pełny człowiek wstępuje w misterium życia Bożego.
Następnie dzięki Jezusowi Chrystusowi wielu ludzi żyjąc jeszcze na ziemi
wchodzi w sferę oddziaływania łaski po śmierci, przynajmniej duchowo, w
sytuację nieba. Paruzja dopełnia i ten proces – świat wchodzi całkowicie w
sytuację wieczności. Znaki poprzedzające przyjście Pana: powstaną fałszywi
mesjasze i fałszywi prorocy (Mt 24, 11), będą wojny, głód, zaraza, trzęsienia
ziemi, znaki na niebie (Mt 24, 6-8), wzmoże się nieprawość, oziębnie miłość
wielu (Mt 24, 10. 12; 2 Tm 3, 1-7; 2 P 3, 3n), będą się wzajemnie jedni
drugich nienawidzić i wydawać sądom (Mt 24, 10), wzmogą się
prześladowania z powodu Chrystusa (Mt 24, 9), objawi się człowiek grzechu,
który wynosi się ponad Boga i dowodzi, że jest Bogiem (2 Tes 2, 3-7),
ewangelia będzie głoszona wszystkim narodom (Mt 13, 10). Czas paruzji: „o
owym dniu i godzinie nikt nie wie, tylko sam Ojciec” (Mt 24, 36; Mk 13, 32),
„W chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 24, 44),
stanie się to niebawem (Ap 22, 6. 12. 20; 2 P 3, 8-10). Postawa ludzi wobec
wydarzenia paruzji: „nie starajcie się przyśpieszyć dnia Bożego” (2 P 3, 12),
zachodzi konieczność czuwania, trzeba być ciągle w gotowości (Mt 24, 42-44;
Łk 21, 27), nie trzeba się lękać, lecz oczekiwać z nadzieję, wtedy cały Izrael
będzie zbawiony, a my wszyscy będziemy uwolnieni od wszelkiego zła (Rz 11,
26).
+ 2 Tes 2, 4. Przeciwnik Boga katechon, to tajemnicze wyrażenie oznacza
wolną siłę opóźniającą koniec czasu i powstrzymującą jego doskonałe
wypełnienie. Relacja wolności ludzkiej do Opatrzności jest tym samym, co
relacja wolności ludzkiej do łaski. Człowiek ma wolność przyjęcia łaski, lub
odrzucenia jej. „Przed Heglem, u Ojców aż do Hegla, kres historii
przedstawiał się jakby naznaczony pewnym, lecz nieprzewidywalnym,
nadejściem Antychrysta /Por. np. Amos z Halberstadt, w: PL 177, 779. Św.
Bonawentura (Hexaemeron, XV) wykłada „dwanaście tajemnic” Antychrysta
(francuski przekład w: Les six jours de la création, Paris 1991, s. 337-351/.
W Piśmie Świętym Opatrzność jest przedstawiana nie jako nieodwracalna
maszyneria, którą ludzkie siły popychają naprzód aż do nadejścia królestwa,
lecz jako dramat, gdyż zawsze natrafia ona na opór: „Przeciwnik” (katechon –
2 Tes 2, 4) – to tajemnicze wyrażenie oznacza wolną siłę opóźniającą koniec
czasu i powstrzymującą jego doskonałe wypełnienie. Termin ten zakłada
możliwość złej wolności, opierającej się boskiej Opatrzności. Zobowiązuje nas
on do porzucenia perspektywy Hegla i Marksa, do myślenia o Opatrzności,
która nie byłaby zwykłą teodyceą rozwiniętą w historii. Eschatologia nie jest
czymś progresywnym: oznacza bezpośrednią bliskość naszego ostatecznego
celu. Właśnie dlatego, że królestwo jest bliskie, rozpętuje się przeciw niemu
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
opór wolności („pojawiło się wielu antychrystów; stąd poznajemy, że już jest
ostatnia godzina” – 1 J 2, 18). Dla chrześcijanina przyjście, ukrzyżowanie i
zmartwychwstanie Chrystusa są aktualne tu i teraz dzięki tej Obecności,
która ofiarowana jest naszej wolności do przyjęcia lub do odrzucenia. Lecz
czy ten koniec, zawsze niewidoczny a bliski, udaremnia odwoływanie się do
Opatrzności?
–
Nie,
jeśli
go
pomyślano
jako
bipolarność:
Chrystus/Antychryst; ten ostatni jest jak siła, która powstrzymuje koniec,
dopełnienie dobra lub zła absolutnego, utrzymanie w szachu w dramacie.
Tylko w ten sposób nie myli się Opatrzności z teleologią Hegla. Opatrzność
jest działaniem Ducha, łaski Bożej, na świat zupełnie inny od widocznego
układu rzeczy tego świata. Człowiek jest więc zaproszony do dyspozycyjności,
otwarcia się – mocą własnej decyzji – na boską decyzję łaski, która nie jest z
tego świata. Opatrzność, skonfrontowana z radykalnie wolnym złem, nie
odnosi się więc do systemu świata, lecz do ludzkiej wolności” /O. Boulnois,
Nasza koncepcja Boga i Opatrzności, „Communio” 6 (2002) 78-103, s. 97.
+ 2 Tes 2, 4. Pycha czyni człowieka natychrystem. „Antychryst. W Listach
tradycji Janowej pojawia się głęboki, duchowy i mistyczny termin
„antychryst”, czyli „anty-Chrystus”, „przeciw-Chrystus” (1 J 2, 18; 2, 22; 4,
3; 2 J 7). Jest to chyba coś więcej niż tylko „fałszywy Mesjasz”, czyli „fałszywy
Chrystus” (Mk 13, 6.22; J 5, 43). Kto to jest „fałszywy Mesjasz”? Może to być
każdy człowiek, który umyślnie lub nieumyślnie stawia siebie jako mesjasza.
A kim jest „antychryst”? Jest to szatan lub jego „potomstwo”. Jak w Starym
Testamencie mówi się o szatanie jako przeciwniku Jahwe, tak Nowy
Testament mówi o szatanie jako przeciwniku Mesjasza, Chrystusa. W jednym
i drugim przypadku jest to jednocześnie „przeciwnik człowieka”, gdyż godzi
przede wszystkim w relację człowieka do Boga, Bogu nie mogąc nic przeciwczynić. Antychryst to szatan „starodawny”, ale jednocześnie wcielający się w
historyczne postacie ludzkie, indywidualne i zbiorowe. Zapewne w tym sensie
św. Paweł mówi o „człowieku grzechu”, o „synu zatracenia”, o „przeciwniku
niegodziwym”, o „niegodziwcu”: „który się sprzeciwia i wynosi ponad
wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w
świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem” (2 Tes 2, 4: por. 2 Tes 2, 3-12).
Jest to nawiązanie do tajemniczego króla Goga, przeciwnika królestwa
mesjańskiego z Ez 38 lub bestii z Dn 7, 9-14, a może i do qumrańskiego
„syna kłamstwa” i „człowieka przemocy” (I Op Hab 2, 1; CD 1, 14; 8, 13; 20,
15). Niewątpliwie w historii jawią się postacie archetypiczne dla pojedynczego
grzesznika, jak i dla „społecznej osoby zła”. Być może, że również wiele
jednostek układa się w określony szereg historyczny: „bo oto pojawiło się
wielu Antychrystów” (1 J 2, 18). A zatem Antychryst to – jak wskazuje sama
nazwa – indywidualny i zbiorowy przeciwnik Chrystusa jako Mesjasza, Syna
Bożego, Odkupiciela i Zbawiciela. Nazwa ta oznacza nie tylko szatana, ale
także każdego przeciwnika Chrystusa: „kłamcą jest ten, kto zaprzecza, że
Jezus jest Mesjaszem; ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i
Syna” (1 J 2, 22; 4, 3). Antychrystami są tedy świadomi i umyślni przeciwnicy chrześcijaństwa, a więc negujący Boga, Wcielenie, Zmartwychwstanie,
Mesjasza, Jego Bóstwo: „Wielu bowiem pojawiło się na świecie zwodzicieli,
którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele ludzkim. Taki jest
zwodzicielem i Antychrystem” (2 J 7). Antychrystem jest heretyk, odstępca i
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wielki grzesznik” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 486.
+ 2 Tes 2, 7. „Bóg jest nieskończenie dobry i wszystkie Jego dzieła są dobre.
Nikogo jednak nie omija doświadczenie cierpienia i zła obecnego w naturze,
które jawią się jako związane z ograniczeniami właściwymi dla stworzeń, a
przede wszystkim zagadnienie zła moralnego. Skąd pochodzi zło? „Zmagałem
się z zagadnieniem pochodzenia zła. I nie znajdowałem rozwiązania” – mówi
św. Augustyn; jego bolesne poszukiwanie zakończy się dopiero wraz z
nawróceniem do Boga żywego. „Tajemnica bezbożności” (2 Tes 2, 7) wyjaśnia
się bowiem tylko w „tajemnicy pobożności” (1 Tm 3, 16). Objawienie miłości
Bożej w Chrystusie pokazało równocześnie zasięg zła i nadzwyczajną obfitość
łaski. Musimy więc rozważać zagadnienie początku zła, kierując spojrzenie
naszej wiary na Tego, który sam jest jego Zwycięzcą. „ (KKK 385).
+ 2 Tes 2, 7. Siła powstrzymująca do tej pory ostatnie i najstraszliwsze
przejawy działań demonicznych na Ziemi już „ustąpiła miejsca”. „Badacze
UFO stawiają natchnienie Boże na równi z natchnionym przez szatana
automatycznym pismem spirytystów i nie umieją odróżnić działań aniołów od
pułapek diabła. „Obecnie rozumieją oni już (po długim okresie, kiedy wśród
naukowców królowały materialistyczne poglądy), że istnieje świat niefizyczny,
który jest całkowicie realny, a jeden z jego przejawów dostrzegają w UFO.
Jednakże dopóki podchodzą do tego świata „naukowo”, bez problemu będzie
można wprowadzić ich w błąd, podobnie jak naiwnego „kontraktera”. Gdy
próbują określić, kto lub co kryje się za UFO, oraz jaki może być cel owych
fenomenów, skazani są na najbardziej absurdalne przypuszczenia […]
Prawdziwej oceny zdarzeń związanych z UFO można dokonać tylko na
gruncie objawienia i doświadczenia chrześcijańskiego; jest ona dostępna
jedynie pokornie wierzącemu chrześcijaninowi, który ma zaufanie do owych
źródeł […] Badacze UFO doszli do wniosku, że badane przez nich zjawiska
mają identyczny charakter, co zjawiska, które zwykło się nazywać
„demonicznymi”; jednakże tylko chrześcijanin […] zdolny jest zrozumieć
sens” /S. Rose (Ojciec Serafin), Znaki z niebios. Ufo w perspektywie
chrześcijańskiej, „Fronda” 13/14 (1998) 128-163, s. 158/. UFO spowodowało
zwiększenie gotowości recepcji świata niewidzialnego. Człowiek współczesny,
myślący materialistycznie, znowu świadomy jest istnienia nieznanych sił.
Badacze tego zjawiska stwierdzili, że ród ludzki spotyka się z nową, nasiloną
inwazją demonów. Siła powstrzymująca do tej pory ostatnie i najstraszliwsze
przejawy działań demonicznych na Ziemi już „ustąpiła miejsca” (2 Tes 2, 7).
„Być może jeszcze nigdy od początku ery Chrystusowej diabły nie pojawiły się
tak otwarcie i powszechnie, jak obecnie. Teoria „gości z kosmosu” to tylko
jedna z propozycji, która próbuje narzucić ludziom myśl, że od tej pory
„wyższe istoty” wezmą na siebie przyszły los ludzkości. Po drugie: UFO to
jeden z najnowszych sposobów mediumicznych, za pomocą których diabeł
werbuje zwolenników swego okultystycznego świata. Są oni przerażającym
świadectwem tego, że człowiek stał się tak podatny na wpływy demoniczne,
jak nigdy wcześniej w czasach chrześcijańskich. W XIX w. zwykle wystarczyło
znaleźć ciemny pokój przeznaczony na seanse, by wejść w kontakt z
demonami, dziś natomiast wystarczy tylko spojrzeć w niebo (co prawda,
zwykle nocą)” /Tamże, s. 159.
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ 2 Tes 2, 7. Tajemnica nieprawości. „4° Istota grzechu. Grzech jest tajemnicą
zła moralnego: „tajemnicą nieprawości” (mysterium iniąuitatis, 2 Tes 2, 7). Nie
wiemy adekwatnie, na czym ono polega, tak zresztą jak i dobro w ogóle. Trwa
nawet dyskusja, czy o grzechu wiemy z samego rozumu, czy dopiero z
objawienia, czyli czy jest to sprawa wiedzy, czy też wiary. Ja myślę, że w
aspekcie doczesnym o złu etycznym wiemy z rozumu (choć mogą być spory
co do granic tej wiedzy), a w aspekcie „historii niezbawienia” przyjmujemy z
wiary pouczenie Boże bezpośrednie o „grzechu”. Według tedy chrześcijaństwa
grzech jest autonegacją osoby ludzkiej, ugodzeniem w jej misteryjne życie i
zerwaniem pozytywnej relacji do istoty rzeczywistości, a jednocześnie jest
rozbiciem osobowej komunii człowieka z Bogiem, naruszeniem duchowej
więzi z bliźnimi i odwróceniem się od ostatecznego celu życia, wreszcie
zniszczeniem „człowieczeństwa Bożego” (1 Tm 6, 11). Wszystkie te aspekty,
zwłaszcza transcendentny, zostały odsłonięte w Rdz 3, 1-24. 5° Podział
grzechów. Rozróżnia się grzechy „śmiertelne”, przynoszące śmierć duchową:
„Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć” (1 J 5, 16), oraz „powszednie”,
nie zrywające więzi z Bogiem. Te drugie można podzielić na „ciężkie” i
„lekkie”. Ciężkie (nie przez wszystkich odróżniane od śmiertelnych) są wtedy,
gdy naruszają materialnie wielkie wartości, ale bez pełnej winy, np. gdy ktoś
nie sprawdził sprawności swego wozu i śpiesząc z szybką pomocą innym,
spowodował ciężki wypadek: „Są grzechy, które nie sprowadzają śmierci” (1 J
5, 17; por. bliżej: KKK 1849-1876; Jan Paweł II, F. Greniuk, S. Witek, J.
Pryszmont, W. Krześniak, S. Olejnik, T. Ślipko, J. Nagórny, A. Dziuba i inni).
Rzecz jasna, że grzech pierworodny był grzechem śmiertelnym Prarodziców”
/Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL,
Lublin 1999, s. 334.
+ 2 Tes 2, 7. Zło grzechu rozpoznane poprzez ukazanie jego związku z
Krzyżem Chrystusa. „Przekonując „świat” o grzechu Golgoty, o śmierci
niewinnego Baranka – jak to ma miejsce w dniu Pięćdziesiątnicy – Duch
Święty przekonuje zarazem o każdym grzechu, gdziekolwiek i kiedykolwiek
popełnionym w dziejach człowieka: ukazuje bowiem jego związek z Krzyżem
Chrystusa. „Przekonywanie” – to wykazywanie zła grzechu, każdego grzechu
— w relacji do Krzyża Chrystusa. Ukazany w tej relacji grzech, zostaje
rozpoznany w pełnej skali zła, jaka jest mu właściwa, zostaje
zidentyfikowany w pełnym wymiarze mysterium iniquitatis (por. 2 Tes 2, 7),
jakie w sobie zawiera i kryje. Tego wymiaru grzechu człowiek nie zna –
absolutnie nie zna – poza Krzyżem Chrystusa. Nie może też być o nim
„przekonany”, jak tylko przez Ducha Świętego: Ducha Prawdy i Pocieszyciela
zarazem. Równocześnie bowiem grzech, ukazany w relacji do Krzyża
Chrystusa, zostaje zidentyfikowany w pełnym zarazem wymiarze „mysterium
pietatis” (por. 1 Tm 3, 16), jak to ukazała posynodalna Adhortacja
Apostolska Reconciliatio et paenitentia. Tego wymiaru grzechu człowiek
również nie zna – absolutnie nie zna – poza Krzyżem Chrystusa. I o nim
również nie może być „przekonany”, jak tylko przez Ducha Świętego: Tego,
który „przenika głębokości Boże”.
+ 2 Tes 2, 7. Zło tajemnicą istniejącą obok tajemnicy dobra. „W
rzeczywistości istnieje nie tylko tajemnica dobra (agathon, bonum), ale i
tajemnica zła (kakon, malum), jak np. „misterium nieprawości” (2 Tes 2, 7).
Nie jesteśmy w stanie przedstawić zła adekwatnie. Możemy jedynie
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
powiedzieć, że wszyscy je dostrzegamy, przeżywamy i jesteśmy mu w jakiejś
mierze poddani. Wśród uczonych nie ma zgody co do opisu zła i co do jego
rodzajów. Wiemy jednak, że jest ono bardzo wielorakie i wszędobylskie. […]
rodzaje zła: 1) Zło metafizyczne – nicość, niebyt, pustka, nieistnienie
(antybyt). 2) Zło kosmiczne – stan niestworzenia, niekreacyjność świata,
dezorganizacji, chaos „wielkiej materii” (antykosmos, antyświat). 3) Zło
fizyczne – brak form rzeczy, zakłócenia struktur materii i antymaterii,
zaburzenia praw fizyki, negatywna relacja abiotyki do biotyki (antyfizyka). 4)
Zło biotyczne (biologiczne) – brak życia, śmierć organizmów żywych, brak
biosfery, niedorozwój organizmów żywych, dysharmonia między królestwami
życia itp. (antybiotyzm). 5) Zło antropologiczne – wszystko, co niweczy
ontogenezę (bytów jednostkowych) i filogenezę (rozwój gatunku) człowieka,
jego istnienie, morfologię (antyantropologizm). Zło antropologiczne ma trzy
pasma: a) zło somatyczne, które godzi w ciało człowieka, jak śmierć cielesna,
choroba, deformacja itp.; b) zło psychiczne, które niweczy struktury i funkcje
psychiczne; c) oraz zło dezintegracyjne, które godzi w relacje między ciałem i
psychiką (i duszą) oraz w całe integrum ludzkie. 6) Zło socjalne – brak
komunii społecznej, rozbicie struktur i zerwanie więzi społecznych,
desocjalizacja, zniewolenie, ucisk, patologia socjalna itp. (antyspołeczność).
7) Zło egzystencjalne – śmierć, cierpienie, ból, lęk, kruchość istnienia,
taedium vitae itp. (antyegzystencja)” Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, t.
1. Lublin 1999, s. 150.
+ 2 Tes 2, 8 Tertulian przetłumaczył po łacinie jako apparentia adventus sui.
Wcielenie
zapoczątkowało
proces
zakończony
zmartwychwstaniem
powszechnym: „wcielenie preegzystującego Słowa w konfrontacji ze
zmartwychwstaniem ciał bardzo wcześnie zostało zauważone i poddane
dyskusji w środowiskach elit intelektualnych chrześcijaństwa. Pierwsze
wzmianki […] posiadamy już u Ignacego z Antiochii i Justyna Męczennika,
który zwrócił uwagę na 2. paruzję, do czego później wrócił Tertulian
podkreślając, iż pierwsze przyjście Mesjasza dokonało się in humilitate,
drugie zaś będzie przybyciem in gloria. Afrykańczyk wraz ze św. Ireneuszem
podkreślił więc w nurcie polemiki antygnostyckiej prawdę o zbawieniu całego
człowieka salus carnis właśnie poprzez wiarę w prawdziwe wcielenie Syna
Bożego. W tym kontekście wcielenie jawi się jako stan śmierci i
zmartwychwstania i jako fundament nowych narodzin dla chrześcijan. Tak
pojęty realizm wcielenia stanowić będzie później konieczną przesłankę dla
teologii ofiary jedynego Zbawiciela świata. W tej samej perspektywie całe
życie chrześcijańskie, nie tylko jego początek w sakramencie chrztu św. i
koniec w zmartwychwstaniu, jest widziane jako wierne naśladowanie
wcielenia Syna Bożego” /S. Strękowski, Pierwsza łacińska terminologia
teologii wcielenia u Tertuliana, „Vox Patrum” 20 (2000) t. 38-39, s. 93-105, s.
96/. „Chrystus przyszedł na świat, aby objawić ludziom Ojca. Jego zatem
wcielenie zapoczątkowało dzieło objawienia, pośrednio zatem mówiąc o tym
Tertulian wskazuje na tę tajemnicę. Toteż dla wyrażenia tego aspektu
objawienia Tertulian czasami, chociaż stosunkowo rzadko, używa
czasowników manifestari i exhiberi (w różnych formach) oraz czasownika
apparentia. […]. Fragment 1 Tm 6, 14 Tertulian przetłumaczył po łacinie jako
in aparentiam domini Jesu Christi (Por. De resurrectione mortuorum 47, 8,
CCL 2, 950), natomiast 2 Tes 2, 8 z przekładu Afrykańczyka znamy jako
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
apparentia adventus sui (Por. tamże, 24, 19, CCL 2, 952). Oczywiście łatwo
zauważyć, iż same zacytowane teksty biblijne odnoszą się do objawienia się
Chrystusa w czasach ostatecznych, dotyczy to zatem Paruzji przed Sądem
Ostatecznym a nie objawienia się w ciele jako skutku wcielenia” /Tamże, s.
104.
+ 2 Tes 2, 8. Interpretacja mesjańska tekstu Iz 11, 1-2. „Działanie Ducha
Jahwe w wysłannikach Bożych przygotowywało i zapowiadało szczególne
„zlanie” Ducha na pomazańca Bożego – Mesjasza, Izajaszowej „różdżce z pnia
Jessego”. Otrzyma On pełnię Ducha – natchnienie pasterskie i prorockie, aby
mógł zrealizować Boże plany zbawienia […] (Iz 11, 1-2). […] W dniu
powszechnego zniszczenia ocaleje „reszta” Izraela (Iz 10, 20n). Z ocalałej
„reszty” wyjdzie Mesjasz-Wybawiciel. Będzie on pochodził z pnia dynastii
Dawidowej (w. 1). Różdżka (hoter) oznacza latorośl wyrastającą z pnia, który
wydaje się uschły i martwy; pień jest pozostałością drzewa uciętego tuż przy
ziemi. Siły witalne pnia tkwią ukryte w korzeniach, na zewnątrz nie ma śladu
życia”
/J. Kudasiewicz, Odkrywanie Ducha Świętego. Medytacje biblijne,
Wydawnictwo Jedność, Kielce 1998, s. 80/. „Oznacza to, że dynastia Dawida,
z której wyjdzie mesjasz, będzie wówczas w skrajnym upadku i nędzy. Z pnia
tego wyrośnie jednak żywa różdżka (nezer), tj. potomek tej dynastii. Ten
potomek Dawida – Mesjasz, będzie królem napełnionym Duchem. Spocznie
na nim Duch Jahwe. Wyraz „spocznie” (nuah) oznacza stan permanentny,
stały, a nie chwilowy i przejściowy, jak to było u sędziów: Duch Jahwe,
podobnie jak gdzie indziej w Starym Testamencie, nie oznacza tu Trzeciej
Osoby Trójcy Świętej, lecz nieosobowa moc i światłość Bożą. Ducha Jahwe
pojmowano jednak nie abstrakcyjnie, lecz bardzo konkretnie: działa On na
sposób wiatru i oddychania. Ducha Jahwe otrzymali ludzie wybrani do
wykonania szczególnych zadań w służbie ludu Bożego (Mojżesz, sędziowie,
królowie, prorocy, mesjasz). Duch Jahwe jest źródłem innych darów. Dary te
należy tłumaczyć w kontekście starotestamentalnym, a nie w sensie
współczesnej teologii” /Tamże, s. 81/. „Liczbę siedmiu darów przyjmują
ojcowie Kościoła, którzy nawiązywali do Septuaginty i Wulgaty. Liczba
siedem miała dla nich sens symboliczny; oznaczała pełnię darów Ducha
(Orygenes, Ambroży, Augustyn). Prorok Izajasz, według nich, chciał
powiedzieć, że mesjasz otrzyma pełnię darów Ducha Bożego. Z tekstu
proroka można również wyciągnąć pewne wnioski dotyczące natury darów.
Na uwagę zasługuje tu czasownik hebrajski nuah – spocznie, który oznacza
przebywanie stałe, permanentne. Stąd też pojęcie scholastyczne habitus,
odnoszone do tych darów, ma podstawę egzegetyczną. Pełnia darów Ducha
uczyni króla mesjańskiego doskonałym wewnętrznie oraz uzdolni go do
właściwego wypełniania swej władzy królewskiej. Tradycja żydowska
(Targumy) i chrześcijańska (Rz 15, 12; 2 Tes 2, 8; św. Justyn) tekst ten
odnosiła do Mesjasza. Tylko bowiem w Chrystusie zapowiedź proroka
znajduje pełną realizację” /Tamże, s. 82.
+ 2 Tes 2, 9. Szatan pseudoodkupiciel ludzkości, pozór soteryjny,
samoobsesja fałszu. „Antytezą Syna Bożego, Logosu, Słowa Bożego jest
Bestia lub Bestia pierwsza (Ap 13, 1 nn.). Bestia to ucieleśnienie szatana w
historii świata, w konkretnej społeczności, państwie, cywilizacji. Jest to
antyobraz Syna Bożego, antysynostwo Boże w wymiarze indywidualnym i
zbiorowym. Naśladuje w złym sensie historię Chrystusa, dezawuuje ją,
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
imituje cuda, próbuje ośmieszyć, fałszuje mękę, zmartwychwstanie,
panowanie nad śmiercią, królowanie nad światem. Jest to pseudoodkupiciel
ludzkości, pozór soteryjny, samoobsesja fałszu (por. Mk 3, 22 n.; Ap 13, 110; 11, 17; 2 Tes 2, 9; 1 J 2, 18; 4, 3). Chrystus ma przymiot lub imię
Jahwe: „Który jest” (Wj 3, 14). Bestia jest odwrotnością tego: „Która nie jest”
(Ap 17, 8; 17, 11). Jak Chrystus był człowiekiem bez grzechu i „niebieskim”
(1 Kor 15, 48), tak Bestia wciela się w ziemskiego „człowieka grzechu” (2 Tes
2, 3)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw
KUL, Lublin 1999, s. 484/. „Antytezą Ducha Świętego jest Fałszywy Prorok,
czyli „Bestia druga” (Ap 13, 11 nn.; 16, 13; 19, 20; 20, 1-10). Jest to niejako
sama „osobowość” złego ducha. Tworzy ona „synagogę szatana” (Ap 2, 9; 3,
9), czyli społeczność szatańską, anty-Kościół, eklezję niewiary, oszustwa i
grzechu. Gromadzi wspólnotę anty-Chrystusową i sprawuje liturgię diabelską z antykultem, zakłamaniem, krwią i śmiercią jako obiatą, czyni
„cuda”, znaki niezwykłe i rozwija anty-wiarę, nie tylko nie-wiarę. Wznosi
żywy obraz Bestii pierwszej (antymesjański) na swój sposób „misyjnej”,
zaborczej i niszczącej osobowość człowieka indywidualnego i społecznego.
„Imię Bestii” jako antyimię Boga ma być jedynym prawem życia: ustroju,
polityki, gospodarki, kultury, wspólnoty ludów (Ap 13, 11-17; 14, 9). Jak
istnieje Ciało Chrystusa, Chrystus społeczny i Królestwo Boże, tak istnieje w odwrotności środowiska ludzkiego – społeczność szatańska, szatańska
atmosfera egzystencji i „królestwo diabła” (por. Mt 12, 27; Mk 3, 24-27; Łk
11, 15-22). Jest to królestwo „śmierci i Otchłani”, dom szatana, miasto
diabelskie, wspólnota „synów diabła”, „ciało” diabła, civitas diaboli. Królestwo
diabła nie jest absolutne, jest ono raczej tylko alternatywne w stosunku do
Bożego i uzależnione od człowieka, jednak ma swoją wewnętrzną spójność
międzyosobową, swoją logikę zła, swojego ducha uniwersalnej i „solidarnej”
nienawiści względem Królestwa Mesjasza: „Każde królestwo – mówi
Ewangelia – wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto, ani dom,
wewnętrznie skłócony, nie ostoi się. Jeśli szatan wyrzuca szatana [Jezus
odpowiada, jako oskarżony o opętanie – Cz. S. B.], to sam z sobą jest
skłócony, jakże więc ostoi się jego królestwo?” (Mt 12, 25-26). I tak królestwo
Belzebuba walczy nie z sobą samym, lecz z królestwem Chrystusa – Mesjasza
i Ducha Bożego” /Tamże, s. 485.
+ 2 Tes 2, 9. Szatan sprawcą „cudów”. Charyzmaty uporządkowane przez św.
Pawła. „e – Termin energêma /dar uzdrawiania (charismata hiamatôn) i dar
czynienia cudów (energêmata dynameôn)/ występuje w Nowym Testamencie
tylko w 1 Kor 12, 6. 10. Nadaje on terminowi dynamis sens cudu (por.
dynameis). W Rz 15, 19 jest dwukrotnie mowa o „mocy cudów (i znaków)”
(sam „cud/znak” określony jest jednak terminem semeia, teras). W listach do
Koryntian termin dynamis występuje aż 25 razy. W Gal 3, 5 tym, który działa
cuda, jest Duch. W 2 Tes 2, 9 sprawcą „cudów” jest szatan; f – Charyzmat
prorocki (obecny prawie na wszystkich etapach) jest szczególnie bogato
odzwierciedlony w 1 Liście do Koryntian: a) profêteia: 1 Kor 12, 10; 13, 2. 8;
14, 6. 22; b) profêteuô: w Listach Pawłowych czasownik ten występuje tylko
w 1 Kor 11, 4. 5; 13, 9; 14, 1. 3. 4. 5. 24. 31. 39; c) profêtês: 12, 28. 29; 14,
29. 32. 37. […] g – Termin „apostołowie/apostoł” jest obecny we wszystkich
Listach Pawłowych. Oprócz ogólnego („charyzmatycznego”) sensu (jak w 1
Kor 12, 28. 29; Ef 2, 20; 3, 5; 4, 11) oznacza samego Pawła (Rz 1, 1; 11, 13;
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
[…], Pawła wraz z innymi apostołami (1 Kor 4, 9; 1 Tes 2, 7), grono apostołów
z Kefasem i Jakubem (1 Kor 9, 5; 15, 7; Gal 1, 17. 19; Ef 1, 1), a także
współpracowników Pawła: Andronika i Juniasa, jako przedstawicieli
szerszego grona apostołów (Rz 16, 7; zob. też 2 Kor 8, 23; Flp 2, 25). Oznacza
też fałszywych apostołów (2 Kor 11, 13), „wielkich (ironicznie?) apostołów” (2
Kor 11, 5; 12, 11)” G. Rafiński, Pawłowe pojęcie charyzmatów, w: Duch
Odnowiciel, Kolekcja Communio 12, Pallotinum, Poznań 1998, 300-331, s.
307.
+ 2 Tes 3, 1. Studium Ksiąg świętych szerzy i wysławia słowo Boże.
„Konieczną przeto jest rzeczą, by wszyscy duchowni, zwłaszcza kapłani
Chrystusowi, i inni, którzy, jak diakoni i katechiści, zajmują się prawowicie
posługą słowa, dzięki wytrwałej lekturze i starannemu studium przylgnęli do
Pisma świętego, aby żaden z nich nie stał się „próżnym głosicielem słowa
Bożego na zewnątrz, nie będąc wewnątrz jego słuchaczem”, podczas gdy
winien z wiernymi sobie powierzonymi dzielić się ogromnymi bogactwami
słowa Bożego, szczególnie w liturgii świętej. Również Sobór święty usilnie i
szczególnie upomina wszystkich wiernych, a zwłaszcza członków zakonów,
by przez częste czytanie Pisma świętego nabywali „wzniosłego poznania
Jezusa Chrystusa” (Flp 3, 8). „Nieznajomość Pisma świętego jest
nieznajomością Chrystusa”. Niech więc chętnie do świętego tekstu
przystępują czy to przez świętą Liturgię, przepełnioną Bożymi słowami, czy
przez pobożną lekturę, czy przez odpowiednie do tego instytucje i inne
pomoce, które za aprobatą i pod opieką pasterzy Kościoła wszędzie w
naszych czasach chwalebnie się rozpowszechniają. Niech jednak o tym
pamiętają, że modlitwa towarzyszyć powinna czytaniu Pisma świętego, by
ono było rozmową między Bogiem a człowiekiem. Gdyż „do Niego
przemawiamy, gdy się modlimy, a Jego słuchamy, gdy czytamy boskie
wypowiedzi”. Do czcigodnych biskupów, „przy których jest nauka
apostolska”, należy, aby wiernych sobie powierzonych pouczali odpowiednio
o należytym korzystaniu z ksiąg Bożych, zwłaszcza z Nowego Testamentu, a
przede wszystkim z Ewangelii. Mają to czynić przez przekłady świętych
tekstów zaopatrzone w konieczne i dostatecznie liczne objaśnienia, by
synowie Kościoła mogli bezpiecznie i pożytecznie obcować z Pismem św. i
przepoić się jego duchem. Niech ponadto sporządzone zostaną wydania
Pisma świętego zaopatrzone w odpowiednie przypisy, dostosowane także do
użytku niechrześcijan i do ich warunków, a o ich rozpowszechnianie niech
mądrze troszczą się duszpasterze czy też chrześcijanie jakiegokolwiek stanu”
(KO 25). „Tak więc niech przez czytanie i studium Ksiąg świętych „słowo Boże
szerzy się i jest wysławiane” (2 Tes 3, 1), a skarbiec Objawienia powierzony
Kościołowi niech serca ludzkie coraz więcej napełnia. Jak z ciągłego
uczestnictwa w tajemnicy eucharystycznej życie Kościoła doznaje rozkwitu,
tak spodziewać się wolno nowego bodźca do życia duchowego ze wzmożonej
czci dla słowa Bożego, które „trwa na wieki” (Iz 40, 18, por. 1 P 1, 23-25)”
(KO 26).
+ 2 Tes 3, 6. Tradycja jest to nurt życia ściśle odnoszący się do Ewangelii i
reguły wiary. Słowo to jest jakby matrycą chrześcijaństwa. „Na początku była
tradycja” (Y. Congar). Odniesienie dotyczyło treści przekazywanej i samego
aktu ich przekazania. Tradycja jest przejęta z przepowiadania apostolskiego i
niesiona jest przez lud wraz z kapłanami. Żywa tradycja Ewangelii jest
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przeżywana w świadectwie wiary wspólnot. Od swych początku Kościół żyje
w porządku tradycji. Nie ma Pisma Świętego bez tradycji, która wyraźnie w
Nim jest. Paweł przejął zasadę tradycji i słownictwo z nią związane ze swego
wykształcenia żydowskiego. Wiara budująca wspólnotę jest przekazywana
(paradounai), przyjmowana (paralambanein) i zachowywana (katekhein,
kratein). Tradycja stanowi osnowę, prawo porządku życiowego wiary.
Tradycja to przesłanie wiary (1 Kor 15, 1-5), reguły dotyczące życia
wewnętrznego wspólnot (1 Kor 11, 2; 2 Tes 2, 15; 3,6) oraz ideał postawy
chrześcijańskiej C1.1 44.
+ 2 Tes 3, 6. Wierność cechą istotną przekazywania Objawienia. Narastanie
Objawienia konstytutywne zakończyło się wraz zakończeniem okresu
apostolskiego. Całość Prawdy Objawienia zawarta jest w Tradycji
Apostolskiej. Pismo Święte jest jej wyrazem tak jak jej wyrazem jest
przemawianie i praktyka życiowa Apostołów (praxis Apostolorum), łącznie z
całą „praktyką” pierwotnego Kościoła. Depozyt Objawienia składa się z obu
tych nurtów. Tradycja Apostolska, czyli depozyt Objawienia, przeszła w
tradycję kościelną. Nie nastąpiło to w jednym momencie, lecz dokonywało się
stopniowo, organicznie. Apostołowie przekazywali stopniowo depozyt
Objawienia ludziom, którzy nie byli już świadkami działalności Chrystusa.
Przekazywali ustnie i pisemnie, czyli przekazywali depozyt w nurcie
piśmiennictwa i w nurcie tradycji słów wraz z czynami. Obok Apostołów było
wielu innych świadków słów i czynów Jezusa Chrystusa, którzy w sumie
tworzyli szeroki strumień przekazu świadectwa zakorzenionego w pierwszym
źródle. Apostołowie zwracali wielką uwagę na zachowanie wierności temu, co
przekazali (1 Tes 5, 12; 2 Tes 2, 15; 3, 6; 1 Kor 11, 2; 1 Tm 6, 20; 2 Tm 1,
12nn; 2, 2; Tt 1, 2) O2 50.
+ 2 Tes Termin diakonia nie ma odniesienia do urzędu diakońskiego.
Charyzmaty uporządkowane przez św. Pawła. „i – Oprócz terminu didaskalos
/nauczanie/ występuje też w Listach czasownik didaskô (participium
didaskôn w Rz 12, 7; por. Kol 1, 28; 3, 16; 1 Tm 2, 12; 4, 11; 6, 2; 2 Tm 2, 2;
Tt 1, 11) i rzeczownik didachê (Rz 6, 17; 16, 17; 1 Kor 14, 6. 26; 2 Tm 4, 2;
Tt 1, 9); j – W 1 Tm 3, 5. 12 […] opis funkcji „troszczenia się o Kościół”. W 1
Tm 5, 17 tymi, którzy „przewodzą”, są prezbiterzy; k – W Rz 12, 5 i
dwukrotnie w 1 Kor 12, 7 występuje czasownik diakonai. Urząd określony
terminem diakonos występuje w Rz 16, 1 (diakonem jest kobieta, Feba) oraz
w Flp 1, 1; 1 Tm 3, 8. 12. 13 (w tych pięciu tekstach BT tłumaczy termin
diakonos jako „diakon”). W pozostałych tekstach, w których występują słowa:
diakoneuô, diakonia i diakonos, nie chodzi raczej o specyficzny urząd
(charyzmat), ale o ogólne określenie służby. Z pewnością nie ma żadnego
odniesienia do urzędu diakońskiego w najwcześniejszych Listach Pawła (Ga i
1-2 Tes). W Kol 4, 17 (w odniesieniu do Archipa) i w Ef 4, 12 (w łączności z
listą charyzmatów) występuje termin diakonia, który może oznaczać „służbę”
ogólnie rozumianą, ale może też określać urząd. Podobnie w Ef 6, 21; Kol 4,
7, w odniesieniu do Tychika, występuje termin diakonos; l – Czasownik
parakaleô występuje we wszystkich listach Pawła, ale ma sens ogólny:
pocieszenia, błagania. Nie można jednoznacznie określić, czy w jakichś
tekstach chodzi o specyficzny charyzmat, taki jaki jest wskazany w Rz 12, 8
(nigdzie w Listach nie jest on opisany jako taki)” G. Rafiński, Pawłowe
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pojęcie charyzmatów, w: Duch Odnowiciel, Kolekcja Communio 12,
Pallotinum, Poznań 1998, 300-331, s. 308.
+ 2 Tes. Eschatologia tematem etapu pierwszego rozwoju idei w pismach
Paulińskich (oraz 1 Tes, 1 Kor 15). Myśl Ignacego z Antiochii łączy idee św.
Pawła i św. Jana. Odzwierciedla w sobie kulminację ewolucji myśli biblijnej
/Zañartu Sergio, El concepto de ΖΩΗ en Ignacio de Antioqia, Publicaciones de
la Universidád Pontificia Comillas, Ed. Eapsa, Madrid 1977, s. 72/. Nie mógł
on znać całości pism Nowego Testamentu. L. Cerfaux wyróżnił trzy etapy
rozwoju idei w pismach Paulińskich. W pierwszym etapie (1 Tes, 2 Tes, 1 Kor
15) mówił on o sprawach eschatologii. Drugi etap (wielkie Listy)
charakteryzuje zainteresowanie się aktualną egzystencją chrześcijańską, z jej
dwiema wielkimi doświadczeniami: daru Ducha Świętego i wspólnoty z
Chrystusem. Chrystus komunikuje nam swe życie, jest naszą
sprawiedliwością i mądrością, jest eschatologią zrealizowaną. Linią
przewodnią w pierwszym i drugim etapie jest zmartwychwstanie Chrystusa,
źródło życia i zbawienia. W trzecim etapie (Kol; Ef) rozwija tematy
wcześniejsze i mówi o zmartwychwstaniu chrześcijanina i Kościoła, o
mądrości Boga zrealizowanej w Chrystusie i o głębokim poznaniu tego
misterium dzięki darom Ducha Świętego /Tamże, s. 73/. Nowy Testament,
mówiąc o życiu unika stosowania słowa bios i stosuje prawie wyłącznie słowo
zoe, które wiąże ściśle z życiem wiecznym. Bios odnoszone jest tylko do życia
biologicznego, fizycznego (1 Tm 2, 2; Łk 8, 14; 2 Tm 2, 4). Życie ludzkie
określane jest też słowem psyche, odnoszonym często do życia fizycznego i
przeciwstawiającego mu prawdziwe życie /Tamże, s. 74/. Śmierć określana
jest słowami apothneskein i thanatos, natomiast athanasia i aphtharsia
pojawiają się tylko okazjonalnie. Athanasia występuje tylko w 1 Kor 15, 53
dla scharakteryzowania sposobu istnienia zmartwychwstałych i w 1 Tm 6, 16
w odniesieniu do Boga /Tamże, s. 75.
16