Mobilna przyszłość płatności elektronicznych

Transkrypt

Mobilna przyszłość płatności elektronicznych
NAJWIĘKSZYCH BANKÓW W POLSCE | PŁATNOŚCI MOBILNE: MASTERCARD
Mobilna przyszłość
płatności elektronicznych
Fot. MasterCard
O szansach, zagrożeniach i przyszłości branży płatności
mobilnych z Bartoszem Ciołkowskim, dyrektorem generalnym
polskiego oddziału MasterCard Europe rozmawiał Artur Król.
Obecny poziom rozwoju technologicznego pozwala na swobodne wykorzystanie telefonu komórkowego w roli, jaka do tej pory zarezerwowana była dla karty płatniczej. Mobilne płatności,
zarówno na świecie, jak i w Polsce, stają się rzeczywistością. Jak pana zdaniem wygląda obecnie ten rynek i jakie ma przed sobą perspektywy?
– Po sukcesie płatności zbliżeniowych, które
szturmem zdobyły polski rynek, to właśnie narzędzia mobilne stały się w ostatnim czasie kolejną, znaczącą innowacją. Obecnie mamy do
czynienia z niezwykle ważnym momentem
w rozwoju tego sektora, co jest zasługą wspólnych wysiłków wszystkich uczestników rynku.
Nad tego typu rozwiązaniami pracują zarówno dostawcy technologii, producenci urządzeń,
banki, jak i operatorzy telefonii komórkowej. Wyraźnie widać też rosnące zainteresowanie wśród
samych użytkowników, którzy, szczególnie w Polsce, otwarcie podchodzą do nowych rozwiązań
technologicznych. Z tych liczących się mamy
obecnie na rynku rozwiązania oparte na technologii SIM-Centric, które od trzech lat rozwijamy we współpracy z największymi telekomami
– Orange i T-Mobile – oraz wiodącymi bankami, w tym m.in. mBankiem, Raiffeisen Polbankiem, Alior Bankiem, Getin Bankiem czy Bankiem BPH. Pod koniec ubiegłego roku z kolei,
Bank Pekao S.A., we współpracy z MasterCard,
wdrożył płatności w technologii HCE, dostępne
w ramach popularnej usługi PeoPay. Podobnych
wdrożeń w najbliższym czasie możemy spodziewać się więcej, a model docelowy będzie zakładał łączenie różnych technologii tak, by np. banki mogły za pośrednictwem swoich rozwiązań
sprawnie obsługiwać klientów w sferze płatności.
Znaczący wpływ na boom w tym obszarze ma
również sektor e-commerce, który jako całość wyraźnie skręca w kierunku rozwiązań mobilnych.
Polski rynek handlu internetowego, ze swoją ponadprzeciętną dynamiką stanowi naturalne pole
do rozwoju nowych metod płatności mobilnych.
Jak wygląda ten rynek z perspektywy odbiorców? Czy możemy jakoś scharakteryzować użytkowników płatności mobilnych?
– Na początku warto sobie odpowiedzieć na pytanie o strukturę płatności bezgotówkowych
w Polsce. W tej chwili stanowią one ok. 20 proc.
wszystkich transakcji (według danych Narodowego Banku Polskiego), co oznacza, że rynek ma
jeszcze znaczne perspektywy wzrostu. Z drugiej
strony – wiemy, opierając się także na badaniach
NBP, że ponad połowa klientów banków dekla-
114
miesięcznik finansowy BANK | czerwiec | 2015
NAJWIĘKSZYCH BANKÓW W POLSCE | PŁATNOŚCI MOBILNE: MASTERCARD
ruje chęć płacenia kartą. To duża zmiana jakościowa, ponieważ jeszcze trzy lata temu taką deklarację składało jedynie 30 proc. respondentów.
Można więc powiedzieć, że podwoiliśmy w tym
czasie potencjalną grupę Polaków, którzy wolą
płacić kartą. To dobry trend. Trzeba również zauważyć, że odbiorcą płatności mobilnych w naszym rozumieniu jest ten, kto korzysta już z innych form elektronicznych płatności, takich jak
karty płatnicze czy przelewy elektroniczne. Innymi słowy – ktoś, kto miał styczność z transakcjami bezgotówkowymi. Dopiero taki odbiorca jest
gotowy przejść na inny, wyższy poziom płatności elektronicznych.
Z punktu widzenia demograficznego, naszym potencjalnie najbardziej naturalnymi klientami są ludzie młodzi, generacja obecnych 20–30-latków,
mieszkających w dużych miastach, pracujących,
dobrze sytuowanych, ale również otwartych na
różnego rodzaju nowinki. Co więcej, dla tego pokolenia internet i różne formy komunikacji z wykorzystaniem urządzeń przenośnych są czymś
oczywistym. Z tych względów im właśnie najłatwiej jest przejść na płatności mobilne. Z drugiej
strony – sądzę, że sukces płatności z wykorzystaniem telefonu komórkowego jest uzależniony od
prostoty oraz przejrzystości przyjętego rozwiązania. Chodzi tutaj o odpowiednio opracowany software, ale także zaimplementowane w telefonie
technologie, procedury obsługi takich transakcji
od strony banku czy operatora terminalu płatności. Innymi słowy – im łatwiejsze, prostsze i wygodniejsze rozwiązanie, tym szybciej ma szansę
zdobyć szeroką popularność.
Jakie standardy mobilnych płatności zbliżeniowych mają zatem największe szanse adaptacji na polskim rynku? Sim-Centric, HCE?
– Z płatnościami mobilnymi mamy w Polsce
do czynienia od trzech lat, od kiedy wspólnie
z operatorami i bankami wprowadziliśmy na rynek rozwiązania SIM-Centric. W tym czasie wiele się wydarzyło, pojawiła się technologia HCE,
a obecnie sporo mówi się o tokenizacji. Z technologicznego punktu widzenia, wszystko sprowadza się jednak do tego, by klient mógł zrealizować płatność za zakup produktu czy usługi
w każdym miejscu, gdzie jest terminal płatniczy
i o każdej porze. Standardów, które to umożliwią
z pewnością będzie kilka. MasterCard widzi swoje miejsce w tej sferze jako dostawca różnych
rozwiązań na styku bank – usługa płatności.
Każda z wymienionych wcześniej technologii
ma swój potencjał, swoje plusy i minusy. Na-
115
szym zadaniem jest je dostosować do różnych
modeli biznesowych naszych klientów, a także
do oczekiwań konsumentów.
A jak tę zmianę widzą klienci instytucjonalni, w tym np. urzędy publiczne?
– Nieco inaczej wygląda ta kwestia z punktu
widzenia odbiorców instytucjonalnych, takich
jak sieci handlowe czy wspomniany już wcześniej e-commerce, a inaczej z punktu widzenia urzędów publicznych. Jest to zresztą szerokie zagadnienie, które wpisuje się w kontekst
powszechnego akceptowania płatności z wykorzystaniem kart płatniczych w handlu czy sferze publicznej. Chodzi o to, aby upowszechniać
płatności wśród podmiotów gospodarczych oraz
rozwiązać problemy wdrażania tych rozwiązań
w urzędach, takich jak poczty czy urzędy skarbowe. W ciągu ostatniego roku pojawiły się dwie
regulacje obniżające stawki interchange. W efekcie widać już pewne ożywienie oraz wzrost zainteresowania nowych klientów instytucjonalnych.
Płatności bezgotówkowe stały się bardzo atrakcyjną kosztowo alternatywą dla obsługi płatności
gotówką. Dzięki temu już dzisiaj w wielu punktach handlowo-usługowych karta płatnicza jest
wręcz preferowanym środkiem płatniczym. Ten
trend przekłada się również na urzędy publiczne, choć trzeba dodać, że jednocześnie jest on
dużo trudniejszy w realizacji. W długim terminie
trzeba bowiem odpowiedzieć sobie na pytanie,
w jaki sposób zostaną pokryte koszty transakcji. Regulacja PSD2 wyklucza pobieranie surcharge za realizacje elektronicznych płatności, jednak
ktoś taką obsługę musi nadzorować i procesować, co generuje pewne koszty. Istnieje możliwość przerzucenia tej opłaty na klienta urzędu,
który poniesie cały ciężar finansowy transakcji,
ale jednocześnie w myśl PSD2 taka operacja będzie niemożliwa. Temat wymaga więc jeszcze
fazy rozmów, dialogu i wzajemnego zrozumienia
postaw wszystkich zainteresowanych stron.
Dziś mówimy o kosztach prowizji za transakcje kartowe na poziomie 1 proc. Czy zmniejszenie stawki interchange wpłyną zasadniczo
na rynek?
– Wciąż jest jeszcze zbyt wcześnie na wyciągnięcie jednoznacznych wniosków. Nadal musimy
szeroko edukować i przekonywać odbiorców do
wdrażania płatności bezgotówkowych w swoich instytucjach, firmach, sklepach. Prowadzimy wiele działań pokazujących, jak dużo korzyści
niesie stosowanie płatności bezgotówkowych.
Działania takie podejmujemy np. ze Związkiem
Pracodawców i Przedsiębiorców, ale nie tylko.
Szczególny nacisk kładziemy na relacje z małymi sklepami i punktami usługowymi, które dotychczas były najmniej zainteresowane wprowadzeniem opłat kartą płatniczą. Tutaj prowadzimy
wspólne działania z agentami rozliczeniowymi,
polegające np. na wypożyczaniu terminalu do
małego sklepu czy punktu usługowego na pewien czas – tak, aby właściciel mógł sprawdzić,
jak wprowadzenie płatności kartą przenosi się na
jakość i skuteczność prowadzonego przez niego biznesu. Liczymy, że wprowadzone regulacje
oraz działania edukacyjne zaczną przynosić efekt
w postaci przyspieszenia rozwoju sieci akceptacji. Dla porównania liczba terminali na milion
mieszkańców w Polsce to 11 000 (na podstawie
danych NBP), natomiast w Europie to 18 000–
19 000. Jest więc sporo do nadrobienia.
W lutym br. konsorcjum Polski System Płatności powołało do życia system Blik. Jak zapatrujecie się na ten projekt? Czy jest to dla was konkurencja?
– Jeśli chodzi o funkcjonalność, Blik jest w pewnym sensie konkurencyjny do rozwiązań MasterCard, postrzegamy go jednak jako kolejnego gracza, który poszukuje swojego miejsca na rynku,
upatrując go wśród płatności lokalnych. To jednak ograniczony terytorialnie system, nie oferujący uniwersalnej możliwości płatności np. obcokrajowcom w Polsce czy Polakom za granicą. Mimo
że rynek płatności w Polsce wydaje się już nasycony – w rękach Polaków jest już 36 mln kart –
miejsce dla kolejnego gracza prawdopodobnie się
znajdzie. Póki co jednak, po zaledwie kilku miesiącach od startu projektu, trudno pokusić się o jednoznaczną ocenę perspektyw tego rozwiązania.
Płatności zbliżeniowe okazały się rynkowym sukcesem. Jaka będzie przyszłość – biometria, display card?
– Dzisiaj technologia jest tak zaawansowana,
że wyobrazić sobie można niemal wszystko, ale
na końcu trzeba zaakceptować rozwiązania łatwe i zrozumiałe dla ogółu użytkowników. Co
więcej, przyjęte rozwiązanie musi wzbudzać zaufanie i być bezpieczne. Wygoda, bezpieczeństwo i szybkość zdecydowały o sukcesie rynkowym płatności zbliżeniowych. Również telefon
jest urządzeniem, który jako narzędzie płatnicze
może nam zaoferować podobne cechy, dlatego
naszym zdaniem sprawdzi się znakomicie jako
karta płatnicza niedalekiej przyszłości. ▪

Podobne dokumenty