Pobierz - ePrasa.pl
Transkrypt
Pobierz - ePrasa.pl
78 TAJEMNICE T AJEM PORTÓW LOTNICZYCH 54 MAJA NARBUTT [ NA POCZĄTEK PRZEGLĄD TYGODNIA 6 ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI 10 TRENDY I OWĘDY 10 KORSUN CHILI KORSUN 12 TYSIĄCE ZNAKÓW 13 SPEKTAKL RYSZARD MAKOWSKI 68 FELIETONY PIOTR SKWIECIŃSKI, LECH MAKOWIECKI MOCNI I SŁABI JEDYNA OJCZYZNA, JAKĄ MAMY 15 SPIESZMY SIĘ ICH SKAZYWAĆ... JAN PIETRZAK BRONISŁAW WILDSTEIN WYCINKI WARZECHY ŁUKASZ WARZECHA FELIETONY (2) 69 BIEDNI–BOGACI DARIUSZ KARŁOWICZ ŁUKASZ WARZECHA ZE SCENY I ZZA KULIS NA KONIEC ZAREMBA PRZED TELEWIZOREM TEST (NIE)SCENICZNY [ Rząd nowego czy starego PiS? Nie całkiem tak jest. Zwróćmy uwagę, że żaden z trzech wicepremierów, łącz- 16–22 LISTOPADA 2015 4| 16–22 LISTOPADA 2015 KRAJ Beata Szydło premier Jarosław Gowin wicepremier, minister nauki Paweł Szałamacha minister finansów Dawid Jackiewicz minister skarbu Elżbieta Rafalska minister pracy i polityki społecznej Konstanty Radziwiłł minister zdrowia Anna Streżyńska minister cyfryzacji Witold Bańka minister sportu i turystyki Piotr Gliński I wicepremier, minister kultury Antoni Macierewicz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak minister spraw wewnętrznych i administracji Marek Gróbarczyk minister gospodarki morskiej I AUTOWANI 96 AUDYTOWANI WIKTOR ŚWIETLIK Zbigniew Ziobro minister sprawiedliwości Krzysztof Tchórzewski minister energetyki Anna Zalewska minister edukacji narodowej Krzysztof Jurgiel minister rolnictwa Andrzej Adamczyk minister infrastruktury i budownictwa Jan Szyszko minister środowiska Mariusz Kamiński Elżbieta Witek członek RM, minister, szef gabinetu politycznego, koordynator służb specjalnych rzecznik rządu HISTORIA ROZMOWA Kto uderza w religię, jest wrogiem nas, Polaków, niezależnie od różnic między nami. Rozumieli to również nasi przodkowie. Także ci, którzy fascynowali się nowoczesnymi wówczas ideologiami Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z prof. MIECZYSŁAWEM RYBĄ, historykiem z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, publicystą Radia Maryja Czy cywilizacja europejska przetrwa? Nie ma dziejowego determinizmu. To zależy od wyborów konkretnych ludzi i konkretnych narodów. Każdy kryzys, w którego obliczu stajemy, może być zarówno przedsionkiem ozdrowienia, jak i zapowiedzią ostatecznego upadku. Oczywiście z kryzysów moralnych i obyczajowych wychodzi się bardzo trudno. Z tych gospodarczych — dużo łatwiej. Dziś trudno o optymizm, choć ostatnie wybory w Polsce pozwalają mieć nadzieję, 16–22 LISTOPADA 2015 że jakieś wyspy cywilizacji przetrwają. najbardziej zideologizowane jednostki, ale reszta nie. W jakim momencie znajduje się dziś Zachód? Jakie analogie historyczne możemy przywołać? Możemy przywołać koniec starożytnego Rzymu, gdy nadchodzili barbarzyńcy, a niewielu Rzymian uważało, że warto bronić swojej cywilizacji. Dziś nie spotkamy już Rzymianina. Teraz jest podobnie. Który z przeciwników chrześcijaństwa jest w stanie oddać życie za to, co głosi? Może jakieś To jest w jakiejś mierze kredo tego, co nadchodzi: za nic nie warto umierać. Mamy cywilizację, która w wydaniu praktycznym redukuje człowieka do konsumpcjonizmu czy — jak mówił ojciec prof. Mieczysław Krąpiec — do „człowieka dwuotworowego”. Taki człowiek w momentach zagrożenia jest zdolny jedynie do obrony swoich potrzeb. Niczego więcej nie zrobi. Bez czynnika religijnego, który że ideologie oraz utopie wysypały się jak grzyby po deszczu. Niektóre, jak np. neomarksistowska rewolucja kulturalna, wciąż są realizowane. Te utopie społecznie pełnią funkcję religii. To systemy mające swoje koncepcje zbawienia, swoich świętych. To systemy bardzo oderwane od życia i bardzo zbrodnicze, z prostego powodu: utopia nigdy nie pasuje do rzeczywistości. Dlatego utopiści zawsze muszą naginać rzeczywistość, tak by pasowała do utopii. W odpowiedzi możemy usłyszeć, że również chrześcijaństwo jest rodzajem utopii. To nieprawda. Chrześcijaństwo jest czystym realizmem, tłumaczeniem świata. Tego, który jest. Bo o wszystkim da się dyskutować, ale pod warunkiem że uznajemy istnienie rzeczywistości. Rozum i wiara nie są sprzeczne. Rozum i wiara w chrześcijaństwie są zgodne. Usprzecznienie rozumu i wiary jest ideologią. NA ŚMIERĆ I ŻYCIE 46 | CHOREJ KULTURY – BIS 98 TKANKA ANDRZEJ ZYBERTOWICZ nas motywuje, który sprawia, że myślimy o przyszłości, ale i o całym ciągu pokoleń z przeszłości, bez przekonania, że jest dobro niekończące się z chwilą śmierci, żadna cywilizacja nie przetrwa. Taki będzie też finał obecnej cywilizacji zachodniej. Chyba że rozpocznie się odrodzenie duchowe. Kiedy zaczął się kryzys naszej cywilizacji? Kryzys intelektualny zaczyna się najpierw wśród elit, a dopiero później dotyka całych społeczeństw. Tak patrząc, można się cofnąć nawet do wybuchu reformacji. Później mamy rewolucję francuską, czyli triumf ateizmu elit, lóż masońskich, wiary w encyklopedię. Pojawił się „rozum kartezjański” — umysłowość, która odrzuca klasyczną definicję prawdy zakładającą zgodność poznania z rzeczywistością. Pojawiają się konstrukcje, które szybko przekształcają się w ideologie, a później również w utopie. Czyli nowe religie. Brak ograniczeń religijnych i odrzucenie rozumu sprawiły, Jak doszło do tego, że chrześcijańskie i katolickie narody Zachodu oddały swoją tożsamość niemalże bez walki? Pierwsza porażka dokonuje się zawsze na poziomie rozumu. W przypadku Francji absolutyzm oraz gallikanizm, a więc ścisłe związanie Kościoła z państwem, przyniosły lenistwo i martwotę. Pojawił się, przywołując Feliksa Konecznego, błąd bizantynizmu, a więc dominacji państwa nad Kościołem. Tam, gdzie istniała autonomia Kościoła, było lepiej. Na przykład w I Rzeczypospolitej, choć wpływ katolicyzmu był ogromny, Kościół nie został podporządkowany władzy. Dobroczynne skutki tego stanu rzeczy odczuwamy do dziś. Kościół w Polsce nigdy nie był postrzegany jako ten, który zniewala, a zarazem katolicy byli o wiele bar- dziej przygotowani do obrony przed fałszywą ideologią. A już w Rosji, w której państwo było Kościołem, a cerkiew jego narzędziem, w starciu z bolszewizmem wierzący okazali się bezradni. Nie było żadnych Cristeros, była jedynie bierność. Czy nie jest tak, że rewolucja francuska na zawsze coś zmieniła i nie ma już powrotu? Flakoniki ze świętymi olejami zostały rozbite. Może nie ma się co szarpać w obronie starego świata? Może tak naprawdę możemy jedynie współegzystować? Chrześcijanie nie mogą prezentować się jako jedna z równoprawnych opcji życia społecznego. Jeżeli tak czynimy, to uznajemy, że życie społeczne porządkuje relatywizm, złoty środek, a nie prawda. Chrześcijanie mają za sobą niewyobrażalną głębię filozoficzną i teologiczną, są w stanie pokazać, co jest prawdziwe, a co nie, jak się rzeczy mają. Trzeba wchodzić w dyskurs prawdziwościowy. Czyli nie być półką w supermarkecie. Nie godzić się na takie rozumienie słowa „tolerancja”, które oznacza akceptację dla wszystkich postaw moralnych i etycznych. Tolerancja znaczy przecież tak naprawdę „znosić coś”, być wyrozumiałym, wielkodusznym dla ludzkiego błędu. Tolerancja nie zakłada, że uznajemy równoprawność wszystkiego. Ona zakłada, że widzimy błąd, ale znosimy to, uznając, że człowiek jest zdolny do błędu. Jak to konkretnie przełożyć np. na życie medialne? Gdy jestem zapraszany na rozmowę do mediów liberalnych, zawsze stawiam sobie cel: nie mogę się prezentować jako ktoś, kto ma własny pomysł CZESŁAW KISZCZAK 1925–2015 na życie, ale muszę zabiegać o ustalenie prawdy. Nieprzypadkowo lewica i liberałowie coraz częściej wyrzucają pewne poglądy oraz postawy poza nawias debaty. Nie chcą konfrontacji, nie chcą szukania prawdy. Gdy toczymy spory z ludźmi niewierzącymi, z ateistami, możemy wygrywać argumentami, nie odwołując się do aspektu wiary. Warunek jest jeden: trzeba być dobrze uformowanym, nie można żyć w chaosie. Należy stale dbać o pogłębianie swojej formacji. Prosimy o jakiś przykład. Gdy rozmawiamy o ochronie życia poczętego, musimy wiedzieć, do czego powołana jest rodzina, co to jest ludzka płciowość. Religia jest tu tylko dodatkowym elementem. Przechodząc na szerszy poziom, możemy przyjąć, że państwo nie może być wyznaniowe, ale religia ma współpracować z państwem. Bo państwo odwołuje się do doczesności, Kościół do wieczności, a człowiek jest jednością. Dlatego muszą współpracować. Zwłaszcza w Polsce, z jej historią. Rządząca przed wojną sanacja nie była specjalnie religijna, to było pokolenie wywodzące się z pozytywizmu. Niektóre loże oczekiwały, że Piłsudski wyrzuci religię ze szkół. Ale i oni doszli do wniosku, że religia jest dla nas czymś bardzo ważnym. Czymś, co trzeba chronić. Czymś, co np. zmobilizowało masy polskie do udziału w wojnie bolszewickiej. I że kto uderza w religię, jest wrogiem nas, Polaków, niezależnie od różnic między nami. Rozumieli to również nasi przodkowie w czasie zaborów, także ci, którzy fascynowali się nowoczesnymi wówczas ideologiami. Oni, nawet wywodząc się 16–22 LISTOPADA 2015 | 47 ARCHITEKT ZŁA FOT. STEFAN MAS MASZEWSKI/REPORTER SKI/REPORTER EPORT EPOR OR RT R A przecież to Naimskiego wymieniano od początku jako jednego z niewielu stuprocentowych kandydatów. Inne zmiany w stosunku do nazwisk krążących na giełdzie wynikały z różnych okoliczności. W kilku przypadkach sam Kaczyński zmienił zdanie — czy to z powodu kalkulacji, czy po to, żeby podkreślić swoją wła26 | ZDJĘCIA: EAST NEWS (x12); JULITA SZEWCZYK (x5), ANDRZEJ WIKTOR, ADAM CHEŁSTOWSKI (x2) Kto pominięty? Kto nie chciał? Witold Waszczykowski minister spraw zagranicznych 95 FELIETONY MAREK KRÓL, WITOLD GADOWSKI NIEPODLEGŁOŚĆ UMACNIAĆ 64 GRZEGORZ KOSTRZEWA-ZORBAS Rząd R Rz ąąd PiS Pii S P 93 FELIETONY KATARZYNA ŁANIEWSKA, JERZY JACHOWICZ GĘŚ ZJADANA CO DZIEŃ 94 ROBERT MAZUREK KAMILA ŁAPICKA FOT. ANDRZEJ DRZ W IK KTOR komentator, publicysta ońcowe opóźnienia z jego formowaniem wynikały głównie z trudności w układaniu resortów gospodarczych i towarzyszących temu negocjacji z Mateuszem Morawieckim, kandydatem na koordynatora tej tematyki, wziętym niejako „z rynku”. W szerszym sensie na pewnym zwolnieniu tempa zależało Jarosławowi Kaczyńskiemu. Piętrowa formuła uzgodnień z kandydatami — oddzielnie z nim, oddzielnie z Beatą Szydło, ale w wielu wypadkach także podczas wspólnych rozmów — utwierdzała jego dominację. Podobnie jak trzymanie i partii, i zewnętrznej publiczności w stanie suspensu. Mieliśmy też jeden przypadek niedogadania się. Dotyczył on Piotra Naimskiego, kandydata na szefa nowego resortu: energetyki. 92 ALEKSANDER NALASKOWSKI OPINIE I TARCZA 34 POCIĄG STANISŁAW JANECKI nie z prof. Piotrem Glińskim, nie ma legitymacji partyjnej. On zresztą ma być wicepremierem najsilniejszym. Traktowany nieufnie przez Beatę Szydło jako jej potencjalny konkurent, będzie pilnował spraw programowych właśnie w duchu rozmaitych pomysłów z Katowic. Kandydatem z zewnątrz, chwalonym przez środowiska gospodarcze i liberalne media, choć zarazem kontrowersyjnym dla części socjalnej prawicy, pozostaje inny wicepremier, bankowiec Mateusz Morawiecki, który porzuca wielokrotnie większą pensję prezesa Banku Zachodniego WBK, aby układać strategię gospodarczą. Wreszcie zaś Jarosław Gowin jest może wicepremierem najbardziej symbolicznym, lecz również przypomnieniem o kooptacji nowych grup, bardziej wolnorynkowych, a mniej fundamentalnych w sferze światopoglądowej. Grup, które pomogły rozmontować jakąś część elektoratu PO. Wśród nazwisk w samym rządzie widzimy bardziej ekspertów niż klasycznych PiS-owskich funkcjonariuszy. Choćby Annę Streżyńską odpowiedzialną za cyfryzację czy dawnego europosła PiS, ale pominiętego dwukrotnie przy układaniu list Konrada Szymańskiego, który w kancelarii premiera ma odpowiadać za kwestie europejskie. To ludzie cenieni przez środowiska od PiS odległe. Mający własną pozycję. Ale dotyczy to też postaci daleko wyżej umocowanych w partyjnej hierarchii. PiS jest formacją o silnie dworskich obyczajach. Jednak bez wątpienia Witold PRAWA POLSKA PIOTR ZAREMBA I ODRADZA 62 POLECA ŁUKASZ ADAMSKI Mateusz Morawiecki wicepremier, minister rozwoju [ ADAM CIESIELSKI OBIECUJĄCY KOMPROMIS 3O BRONISŁAW WILDSTEIN PIOTR SKWIECIŃSKI 84 EWA WESOŁOWSKA SKARB NARODOWY 88 JANUSZ SZEWCZAK JOLANTA GAJDA-ZADWORNA 61 Nowy rząd to koalicja różnych odłamów prawicy – od Macierewicza po Gowina i Morawieckiego. Mamy „starych” i „nowych” – obok PC-owskich wiarusów są w nim eksperci „z rynku”. To solidna ekipa ludzi poważnych. Pytanie, kto będzie jej realnym szefem i czy nie pojawi się problem dwuwładzy KOSZT NIELEGALNEGO DYMKU WYCZUCIE KASPRZYKOWSKIEGO RZĄD WIELKICH NADZIEI 26 NIEZŁY PIOTR ZAREMBA SIŁA, JEDNOŚĆ, SŁUŻBY [ GOSPODARKA [ 61 [ OCENIAMY NOWY RZĄD K DOOKOŁA EUROPY 82 KRYSTYNA GRZYBOWSKA 58 PRZEMYSŁAW SKRZYDELSKI 20 MAREK PYZA, MARCIN WIKŁO dzę. Tak było z obsadą MSZ — Kazimierz Ujazdowski miał podobno jego obietnicę. Użyto wygodnej formułki: na Witolda Waszczykowskiego, zawsze wymienianego jako kandydat rezerwowy, miała nalegać Beata Szydło, która niezainteresowana tą tematyką przyzwyczaiła się do jego obecności podczas prac programowych. Ale pewnie gdyby Kaczyński bardzo chciał, Ujazdowski ministrem by został. Dzielenie tego rządu na ludzi Kaczyńskiego i Szydło ma w ogóle niewielki sens. Ludzie wskazywani jako jej faworyci — choćby Paweł Szałamacha, który został w końcu ministrem finansów — są tak naprawdę inwestycjami personalnymi prezesa. To on wysłał rok temu Szałamachę, aby dokształcał się na Harvardzie z myślą o najwyższych stanowiskach. Czasem wymieniani początkowo kandydaci nie zdecydowali się — jak Małgorzata Wassermann, która stosunkowo wcześnie powiedziała, że woli praktykę adwokacką od Ministerstwa Sprawiedliwości. To pozwalało na nowe kadrowe kontredanse — wtedy urodził się rozsądnie nieżądający dla siebie niczego Zbigniew Ziobro. Jaki to rząd? W okolicach programowej konwencji w Katowicach spekulowano wiele o „nowym PiS”, o otwarciu się zwycięskiej prawicy na środowiska zewnętrzne. Teraz pojawia się opinia, że tej zapowiedzi nie spełniono. [ KUMERNIS DUDY-GRACZ KRAJOBRAZ PO SITWIE MIEĆ W MIŁOŚCI KRAJ OJCZYSTY TOMASZ ŁYSIAK ŚWIAT SPONIEWIERANY 44 TRYBUNAŁ JAN ROKITA 57 [ TEMAT TYGODNIA NIEZŁY RZĄD WIELKICH NADZIEI JERZY JACHOWICZ 73 [ KRAJ 51 DOROTA ŁOSIEWICZ NOWY OWY WY RZĄD W Ą W OCENIE CENIE ENIE NIEE NASZYCH NASZY NAS NA N CH H PUBLICYSTÓW PUBLICYST PUBLICYS ÓW PUBLICY ÓW GEN. KISZCZAK: ARCHITEKT ZŁA 70 W SIECI KULTURY MISZMASZ PIOTR ZAREMBA [ HISTORIA Z PROF. MIECZYSŁAWEM RYBĄ 46 ROZMAWIAJĄ JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY PIOTR CYWIŃSKI, TOMASZ ŁYSIAK 32 NIE KARMIĆ BŁAZNA WOJCIECH WENCEL eprasa.pl 14 18 KREATYWNA 36 ENERGIA GRZEGORZ KOSTRZEWA-ZORBAS RZĄD OKIEM MAZURKA 40 ROBERT MAZUREK MARTA KACZYŃSKA 17 67 PIERWSZE: KULTURA 38 PO KRZYSZTOF FEUSETTE KRZYSZTOF FEUSETTE 16 ŁUKASZ ADAMSKI WŁADZY 35 FABRYKA JAN ROKITA 37 MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN INWIGILACJA W ŚWIECIE 007 Po cichu, niemal w konspiracji, żegnany jedynie w gronie rodziny i kilkunastu najbliższych znajomych na małym warszawskim cmentarzu, został złożony do grobu jeden z największych polskich zbrodniarzy komunistycznych, gen. Czesław Kiszczak. Symbol terroru stanu wojennego. Nigdy nieosądzony za dziesiątki zbrodni, jakie popełniono, kiedy dowodził przerażającą machiną przestępczą. Tajnymi służbami wykonującymi na jego rozkaz bezprawne działania JERZY JACHOWICZ dziennikarz, komentator K toś nieznający całej sytuacji ostatnich kilku dekad w naszym kraju pewnie napisałby, że swoistym paradoksem III RP było to, że w swojej uchwale parlament uznał Służbę Bezpieczeństwa za organizację przestępczą, natomiast jej szefowi gen. Kiszczakowi praktycznie nie spadł włos z głowy. Podczas gdy 70 | 16–22 LISTOPADA 2015 tak naprawdę to nie paradoks, lecz wielkie oszustwo III RP i jej elit politycznych. Wspomaganych przez służebne im media. To te dwie grupy wzajemnie się przenikające i wspierające stworzyły warunki, w których przez część z nich prawdziwy zbrodniarz, jakim był Czesław Kiszczak, został uznany za „człowieka honoru”. Kiedy mówię o wzajemnym przenikaniu się elit politycznych III RP z mediami, mam na myśli przede wszystkim Adama Michnika, który jest tego najbardziej klasycznym przykładem. Nie chodzi o rzecz formalną. I nie o to, że miał epizod poselski w tzw. Sejmie kadłubowym, a do dziś kieruje najbardziej wpływowym opiniotwórczym dziennikiem, ale o jego aktywny udział w kształtowaniu polityki państwa przez nieformalne kontakty z kluczowymi politykami niemal wszystkich ekip rządzących, z wyjątkiem lat 2005—2007, gdy u władzy było PiS. Michnik jest jednym z wielu ludzi mediów, którzy nie tylko piórem, lecz również dzięki osobistym kontaktom wpływają na decyzje polityczne. Powiedzmy prawdę. Gdyby w ostatnich miesiącach przed śmiercią generała nie nastąpiła zmiana sytuacji politycznej w kraju, czyli gdyby nie było wielkiego zwycięstwa obozu patriotycznego i antykomunistycznego, najpierw w wyborach prezydenckich, następnie parlamentarnych, Kiszczak najprawdopodobniej zostałby pochowany z honorami państwowymi na Powązkach Wojskowych. Tak jak półtora roku temu gen. Wojciech Jaruzelski. Pewnie spocząłby obok swego towarzysza broni. To właśnie dzięki atmosferze i warunkom, jakie stworzyła III RP, żona Kiszczaka uważała za naturalne, aby publicznie się domagać pochówku jej męża na Powązkach. Ośmieliła się wypowiedzieć tak cyniczne i pełne buty żądanie tylko dlatego, że przez 25 lat czuła poparcie wielu polityków i mediów. Zrozumiałe więc, że wymarzyła sobie dla małżonka miejsce ostatniego spoczynku obok grobu jego „komandira”, I sekretarza KC PZPR. Wszak Kiszczak, podobnie jak jego mentor polityczny gen. Jaruzelski, wiernie służył idei komunizmu przyniesionego do Polski na bagnetach armii bolszewickiej. A później umacnianego kosztem życia i codzienności dziesiątków tysięcy bojowników walczących o niezależność od sowieckiej Rosji. zwolnienia lekarskie uniemożliwiające Kiszczakowi branie udziału w rozprawach pozwoliły mu grać na czas. Część mediów — co ciekawe, rzetelniej od gazet opiniotwórczych tę funkcję wypełniały tabloidy — podjęła się roli kontrolera tych nieustannych wymówek medycznych byłego szefa MSW. Niejeden raz tabloidy prezentowały fotoreportaże pokazujące rzekomo obłożnie chorego Kiszczaka objuczonego torbami z zakupami, wracającego z bazarków znajdujących się w dzielnicy, w której mieszkał. To znowu budziło zdziwienie. Czy przypadkiem opinie biegłych nie są zbyt życzliwe dla generała? Jak można stawiać tak nieokrzesane pytania wobec autorytetu biegłych medyków? To mógłby zrobić tylko sąd. Jak znaleźć takiego sędziego, który miałby odwagę prosić o powtórną wtedy ulotki oraz materiały wybuchowe pod tapczan, sfingowaną zaś rewizję przeprowadzał m.in. przyszły zabójca duchownego Grzegorz Piotrowski. Na liście nagród widniały napis „Akceptuję” sporządzony ręką Kiszczaka i jego podpis. Oskarżony zapytany przez sędziego o sprawę odparł, że nie pamięta, o co chodzi, bo takich list dziennie podpisywał dziesiątki. Król kłamstwa Wprowadzenie stanu wojennego było bodajże najcięższym przestępstwem politycznym w czasie całego okresu PRL. Za tą operacją przygotowaną — jak byśmy dziś powiedzieli — logistycznie przez Kiszczaka szły aresztowania tysięcy działaczy „Solidarności” kierowanych Król uników W 1981 r. Kiszczak dał zgodę na użycie broni wobec górników kopalni „Wujek”. Tym samym przyczynił się do śmierci dziewięciu osób W historii sądownictwa III RP nie było takiego drugiego podsądnego jak Kiszczak, który miałby równą mu umiejętność uciekania spod miecza sprawiedliwości. Przeciwko byłemu szefowi MSW toczyły się dwa procesy. W pierwszym, w którym sam siedział na ławie oskarżonych, prokuratura zarzucała mu, że w nocy z 15 na 16 grudnia 1981 r. tajnym szyfrogramem dał zgodę na użycie broni palnej wobec strajkujących górników kopalni „Wujek”. Tym samym przyczynił się do śmierci dziewięciu osób (21 zostało rannych). Proces ten trwał 16 lat. Czy to w normalnym państwie możliwe? Nie. W III RP tak. Główna w tym zasługa Kiszczaka, który wynajdywał kolejne nowe dowody, ekspertyzy i świadków (m.in. Michnik w roli świadka obrony), którzy wydłużali proces w nieskończoność. Oczywiście bez sprzyjania oskarżonemu przez kolejnych sędziów w tym procesie, wyrażania przez nich zgody na najróżniejszego rodzaju wnioski, proces skończyłby się w okresie, w którym Kiszczakowi trudno byłoby się wymigiwać od kolejnych rozpraw fatalnym stanem zdrowia. A właśnie głównym orężem w walce o uniemożliwienie zakończenia procesu w sprawie „Wujka” był stan zdrowia generała. Dziesiątki badań biegłych, ciągłe ekspertyzę, która sprawdziłaby, jak się naprawdę czuje gen. Kiszczak? Jaki prezes sądu chciałby mieć w swoim składzie takiego niesfornego sędziego? Krótko mówiąc, ta trudna do przeniknięcia i dotarcia do prawdy zasłona, za którą są skryci prokuratorzy, sędziowie, biegli lekarze, umożliwiała „regulowanie tempa procesu” aż do korzystnego dla oskarżonego werdyktu. Sprawa zakończyła się w 2008 r. kuriozalnym wyrokiem. Sąd ją umorzył, choć uznał, że Kiszczak przyczynił się do śmierci dziewięciu górników, ale miał to zrobić „nieumyślnie”. W tym właśnie procesie po raz pierwszy przekonałem się, jak generał potrafi bezczelnie kłamać. A zarazem, że w polskich sądach można kłamać bezkarnie, nawet wówczas, gdy staje się za barierką dla świadków i zgodnie z kodeksem postępowania karnego pod groźbą kary zobowiązuje mówić prawdę. Kiszczak zeznawał tam jako świadek. Sędzia podsunął mu przed oczy raport MSW z listą nagrodzonych funkcjonariuszy SB za sprawnie przeprowadzoną prowokację w prywatnym mieszkaniu ks. Jerzego Popiełuszki przy ul. Chłodnej w grudniu 1983 r. Blisko rok przed zabójstwem kapelana „Solidarności”. Podrzucono do więzień nazywanych enigmatycznie miejscami odosobnienia albo obozami dla internowanych. Kiszczak na równi z Jaruzelskim ponoszą odpowiedzialność za wszystkie dramatyczne wydarzenia po wprowadzeniu stanu wojennego. Tysiące najbardziej prężnych, świetnie wykształconych Polaków, wielu wybitnie utalentowanych w różnych dziedzinach i specjalnościach musiało wyemigrować, osłabiając po raz kolejny w XX w. potencjał Polski — ekonomiczny, biznesowy, finansowy, naukowy, artystyczny. Wiele z tych indywidualności nie zdołało z różnych powodów rozwinąć w pełni swoich zdolności na obczyźnie. Jednocześnie w kraju zostały stworzone warunki dla bezprawnych działań resortów siłowych, w tym głównie funkcjonariuszy SB, Milicji Obywatelskiej, ZOMO i wojskowych służb specjalnych. Uruchomiono duży rynek potrzeb na zdegenerowane, na poły psychopatyczne postacie, w tym ze świata kryminalnego, wypełniające w aparacie państwowego terroru pomocnicze funkcje w prześladowaniu społeczeństwa, szczególnie środowisk opozycyjnych. Wytworzona atmosfera była dla wielu funkcjonariuszy oraz ich tajnych współpracowników 16–22 LISTOPADA 2015 | 71