Pobierz - ePrasa.pl

Transkrypt

Pobierz - ePrasa.pl
78
TAJEMNICE
T
AJEM
PORTÓW LOTNICZYCH
54
MAJA NARBUTT
Ž[
NA POCZĄTEK
PRZEGLĄD TYGODNIA
6
ROBERT MAZUREK, IGOR ZALEWSKI
10
TRENDY I OWĘDY
10
KORSUN CHILI KORSUN
12
TYSIĄCE ZNAKÓW
13
SPEKTAKL
RYSZARD MAKOWSKI
68 FELIETONY
PIOTR SKWIECIŃSKI, LECH MAKOWIECKI
MOCNI I SŁABI
JEDYNA OJCZYZNA, JAKĄ MAMY
15
SPIESZMY SIĘ ICH SKAZYWAĆ...
JAN PIETRZAK
BRONISŁAW WILDSTEIN
WYCINKI WARZECHY
ŁUKASZ WARZECHA
FELIETONY
(2)
69 BIEDNI–BOGACI
DARIUSZ KARŁOWICZ
ŁUKASZ WARZECHA
ZE SCENY I ZZA KULIS
NA KONIEC
ZAREMBA PRZED TELEWIZOREM
TEST (NIE)SCENICZNY
Ž[
Rząd nowego czy starego PiS?
Nie całkiem tak jest. Zwróćmy uwagę,
że żaden z trzech wicepremierów, łącz-
16–22 LISTOPADA 2015
4|
16–22 LISTOPADA 2015
KRAJ
Beata Szydło
premier
Jarosław Gowin
wicepremier, minister nauki
Paweł Szałamacha
minister finansów
Dawid Jackiewicz
minister skarbu
Elżbieta Rafalska
minister pracy i polityki społecznej
Konstanty Radziwiłł
minister zdrowia
Anna Streżyńska
minister cyfryzacji
Witold Bańka
minister sportu i turystyki
Piotr Gliński
I wicepremier, minister kultury
Antoni Macierewicz
minister obrony narodowej
Mariusz Błaszczak
minister spraw wewnętrznych
i administracji
Marek Gróbarczyk
minister gospodarki morskiej
I AUTOWANI
96 AUDYTOWANI
WIKTOR ŚWIETLIK
Zbigniew Ziobro
minister sprawiedliwości
Krzysztof Tchórzewski
minister energetyki
Anna Zalewska
minister edukacji narodowej
Krzysztof Jurgiel
minister rolnictwa
Andrzej Adamczyk
minister infrastruktury i budownictwa
Jan Szyszko
minister środowiska
Mariusz Kamiński
Elżbieta Witek
członek RM,
minister, szef gabinetu politycznego,
koordynator służb specjalnych
rzecznik rządu
HISTORIA
ROZMOWA
Kto uderza w religię, jest
wrogiem nas, Polaków,
niezależnie od różnic między
nami. Rozumieli to również nasi
przodkowie. Także ci, którzy
fascynowali się nowoczesnymi
wówczas ideologiami
Jacek i Michał Karnowscy rozmawiają z prof.
MIECZYSŁAWEM RYBĄ, historykiem z Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego, publicystą Radia Maryja
Czy cywilizacja europejska
przetrwa?
Nie ma dziejowego determinizmu. To zależy od wyborów
konkretnych ludzi i konkretnych narodów. Każdy kryzys,
w którego obliczu stajemy,
może być zarówno przedsionkiem ozdrowienia, jak i zapowiedzią ostatecznego upadku.
Oczywiście z kryzysów moralnych i obyczajowych wychodzi się bardzo trudno. Z tych
gospodarczych — dużo łatwiej.
Dziś trudno o optymizm,
choć ostatnie wybory w Polsce pozwalają mieć nadzieję,
16–22 LISTOPADA 2015
że jakieś wyspy cywilizacji
przetrwają.
najbardziej zideologizowane
jednostki, ale reszta nie.
W jakim momencie znajduje
się dziś Zachód? Jakie analogie historyczne możemy przywołać?
Możemy przywołać koniec starożytnego Rzymu, gdy nadchodzili barbarzyńcy, a niewielu
Rzymian uważało, że warto
bronić swojej cywilizacji. Dziś
nie spotkamy już Rzymianina.
Teraz jest podobnie. Który
z przeciwników chrześcijaństwa jest w stanie oddać życie
za to, co głosi? Może jakieś
To jest w jakiejś mierze kredo
tego, co nadchodzi: za nic nie
warto umierać.
Mamy cywilizację, która w wydaniu praktycznym redukuje
człowieka do konsumpcjonizmu czy — jak mówił ojciec
prof. Mieczysław Krąpiec — do
„człowieka dwuotworowego”.
Taki człowiek w momentach
zagrożenia jest zdolny jedynie
do obrony swoich potrzeb.
Niczego więcej nie zrobi. Bez
czynnika religijnego, który
że ideologie oraz utopie wysypały się jak grzyby po deszczu.
Niektóre, jak np. neomarksistowska rewolucja kulturalna,
wciąż są realizowane. Te utopie społecznie pełnią funkcję
religii. To systemy mające
swoje koncepcje zbawienia,
swoich świętych. To systemy
bardzo oderwane od życia
i bardzo zbrodnicze, z prostego powodu: utopia nigdy
nie pasuje do rzeczywistości.
Dlatego utopiści zawsze muszą
naginać rzeczywistość, tak by
pasowała do utopii.
W odpowiedzi możemy usłyszeć, że również chrześcijaństwo jest rodzajem utopii.
To nieprawda. Chrześcijaństwo jest czystym realizmem,
tłumaczeniem świata. Tego,
który jest. Bo o wszystkim
da się dyskutować, ale pod
warunkiem że uznajemy istnienie rzeczywistości. Rozum
i wiara nie są sprzeczne. Rozum i wiara w chrześcijaństwie
są zgodne. Usprzecznienie rozumu i wiary jest ideologią.
NA ŚMIERĆ
I ŻYCIE
46 |
CHOREJ KULTURY – BIS
98 TKANKA
ANDRZEJ ZYBERTOWICZ
nas motywuje, który sprawia,
że myślimy o przyszłości, ale
i o całym ciągu pokoleń z przeszłości, bez przekonania, że
jest dobro niekończące się
z chwilą śmierci, żadna cywilizacja nie przetrwa. Taki będzie
też finał obecnej cywilizacji zachodniej. Chyba że rozpocznie
się odrodzenie duchowe.
Kiedy zaczął się kryzys naszej
cywilizacji?
Kryzys intelektualny zaczyna
się najpierw wśród elit, a dopiero później dotyka całych społeczeństw. Tak patrząc, można
się cofnąć nawet do wybuchu
reformacji. Później mamy rewolucję francuską, czyli triumf
ateizmu elit, lóż masońskich,
wiary w encyklopedię. Pojawił się „rozum kartezjański” —
umysłowość, która odrzuca
klasyczną definicję prawdy zakładającą zgodność poznania
z rzeczywistością. Pojawiają
się konstrukcje, które szybko
przekształcają się w ideologie,
a później również w utopie.
Czyli nowe religie.
Brak ograniczeń religijnych
i odrzucenie rozumu sprawiły,
Jak doszło do tego, że chrześcijańskie i katolickie narody
Zachodu oddały swoją tożsamość niemalże bez walki?
Pierwsza porażka dokonuje
się zawsze na poziomie rozumu. W przypadku Francji
absolutyzm oraz gallikanizm,
a więc ścisłe związanie Kościoła z państwem, przyniosły
lenistwo i martwotę. Pojawił
się, przywołując Feliksa Konecznego, błąd bizantynizmu,
a więc dominacji państwa nad
Kościołem. Tam, gdzie istniała
autonomia Kościoła, było lepiej. Na przykład w I Rzeczypospolitej, choć wpływ katolicyzmu był ogromny, Kościół
nie został podporządkowany
władzy. Dobroczynne skutki
tego stanu rzeczy odczuwamy
do dziś. Kościół w Polsce nigdy nie był postrzegany jako
ten, który zniewala, a zarazem katolicy byli o wiele bar-
dziej przygotowani do obrony
przed fałszywą ideologią. A już
w Rosji, w której państwo było
Kościołem, a cerkiew jego
narzędziem, w starciu z bolszewizmem wierzący okazali
się bezradni. Nie było żadnych Cristeros, była jedynie
bierność.
Czy nie jest tak, że rewolucja francuska na zawsze coś
zmieniła i nie ma już powrotu? Flakoniki ze świętymi
olejami zostały rozbite. Może
nie ma się co szarpać w obronie starego świata? Może tak
naprawdę możemy jedynie
współegzystować?
Chrześcijanie nie mogą prezentować się jako jedna
z równoprawnych opcji życia
społecznego. Jeżeli tak czynimy, to uznajemy, że życie
społeczne porządkuje relatywizm, złoty środek, a nie
prawda. Chrześcijanie mają
za sobą niewyobrażalną głębię filozoficzną i teologiczną,
są w stanie pokazać, co jest
prawdziwe, a co nie, jak się
rzeczy mają. Trzeba wchodzić
w dyskurs prawdziwościowy.
Czyli nie być półką w supermarkecie.
Nie godzić się na takie rozumienie słowa „tolerancja”,
które oznacza akceptację dla
wszystkich postaw moralnych
i etycznych. Tolerancja znaczy
przecież tak naprawdę „znosić coś”, być wyrozumiałym,
wielkodusznym dla ludzkiego
błędu. Tolerancja nie zakłada,
że uznajemy równoprawność
wszystkiego. Ona zakłada, że
widzimy błąd, ale znosimy
to, uznając, że człowiek jest
zdolny do błędu.
Jak to konkretnie przełożyć
np. na życie medialne?
Gdy jestem zapraszany na rozmowę do mediów liberalnych,
zawsze stawiam sobie cel: nie
mogę się prezentować jako
ktoś, kto ma własny pomysł
CZESŁAW KISZCZAK 1925–2015
na życie, ale muszę zabiegać
o ustalenie prawdy.
Nieprzypadkowo lewica i liberałowie coraz częściej wyrzucają pewne poglądy oraz
postawy poza nawias debaty.
Nie chcą konfrontacji, nie
chcą szukania prawdy.
Gdy toczymy spory z ludźmi
niewierzącymi, z ateistami,
możemy wygrywać argumentami, nie odwołując się
do aspektu wiary. Warunek
jest jeden: trzeba być dobrze
uformowanym, nie można żyć
w chaosie. Należy stale dbać
o pogłębianie swojej formacji.
Prosimy o jakiś przykład.
Gdy rozmawiamy o ochronie
życia poczętego, musimy wiedzieć, do czego powołana jest
rodzina, co to jest ludzka płciowość. Religia jest tu tylko dodatkowym elementem. Przechodząc na szerszy poziom,
możemy przyjąć, że państwo
nie może być wyznaniowe,
ale religia ma współpracować
z państwem. Bo państwo odwołuje się do doczesności, Kościół do wieczności, a człowiek
jest jednością. Dlatego muszą
współpracować.
Zwłaszcza w Polsce, z jej historią.
Rządząca przed wojną sanacja
nie była specjalnie religijna, to
było pokolenie wywodzące się
z pozytywizmu. Niektóre loże
oczekiwały, że Piłsudski wyrzuci religię ze szkół. Ale i oni
doszli do wniosku, że religia
jest dla nas czymś bardzo ważnym. Czymś, co trzeba chronić. Czymś, co np. zmobilizowało masy polskie do udziału
w wojnie bolszewickiej. I że kto
uderza w religię, jest wrogiem
nas, Polaków, niezależnie od
różnic między nami. Rozumieli
to również nasi przodkowie
w czasie zaborów, także ci, którzy fascynowali się nowoczesnymi wówczas ideologiami.
Oni, nawet wywodząc się
16–22 LISTOPADA 2015
| 47
ARCHITEKT
ZŁA
FOT. STEFAN MAS
MASZEWSKI/REPORTER
SKI/REPORTER
EPORT
EPOR
OR
RT R
A przecież to Naimskiego wymieniano
od początku jako jednego z niewielu stuprocentowych kandydatów. Inne zmiany
w stosunku do nazwisk krążących na giełdzie wynikały z różnych okoliczności.
W kilku przypadkach sam Kaczyński
zmienił zdanie — czy to z powodu kalkulacji, czy po to, żeby podkreślić swoją wła26 |
ZDJĘCIA: EAST NEWS (x12); JULITA SZEWCZYK (x5), ANDRZEJ WIKTOR, ADAM CHEŁSTOWSKI (x2)
Kto pominięty? Kto nie chciał?
Witold Waszczykowski
minister spraw zagranicznych
95 FELIETONY
MAREK KRÓL, WITOLD GADOWSKI
NIEPODLEGŁOŚĆ UMACNIAĆ
64 GRZEGORZ
KOSTRZEWA-ZORBAS
Rząd
R
Rz
ąąd
PiS
Pii S
P
93 FELIETONY
KATARZYNA ŁANIEWSKA, JERZY JACHOWICZ
GĘŚ ZJADANA CO DZIEŃ
94 ROBERT
MAZUREK
KAMILA ŁAPICKA
FOT. ANDRZEJ
DRZ
W IK
KTOR
komentator,
publicysta
ońcowe opóźnienia z jego formowaniem wynikały głównie
z trudności w układaniu resortów
gospodarczych i towarzyszących temu negocjacji z Mateuszem Morawieckim, kandydatem na koordynatora tej tematyki,
wziętym niejako „z rynku”.
W szerszym sensie na pewnym zwolnieniu tempa zależało Jarosławowi Kaczyńskiemu. Piętrowa formuła uzgodnień z kandydatami — oddzielnie z nim,
oddzielnie z Beatą Szydło, ale w wielu
wypadkach także podczas wspólnych rozmów — utwierdzała jego dominację. Podobnie jak trzymanie i partii, i zewnętrznej
publiczności w stanie suspensu. Mieliśmy
też jeden przypadek niedogadania się. Dotyczył on Piotra Naimskiego, kandydata na
szefa nowego resortu: energetyki.
92 ALEKSANDER NALASKOWSKI
OPINIE
I TARCZA
34 POCIĄG
STANISŁAW JANECKI
nie z prof. Piotrem Glińskim, nie ma legitymacji partyjnej. On zresztą ma być
wicepremierem najsilniejszym. Traktowany nieufnie przez Beatę Szydło jako jej
potencjalny konkurent, będzie pilnował
spraw programowych właśnie w duchu
rozmaitych pomysłów z Katowic.
Kandydatem z zewnątrz, chwalonym
przez środowiska gospodarcze i liberalne
media, choć zarazem kontrowersyjnym
dla części socjalnej prawicy, pozostaje
inny wicepremier, bankowiec Mateusz
Morawiecki, który porzuca wielokrotnie
większą pensję prezesa Banku Zachodniego WBK, aby układać strategię gospodarczą. Wreszcie zaś Jarosław Gowin jest
może wicepremierem najbardziej symbolicznym, lecz również przypomnieniem
o kooptacji nowych grup, bardziej wolnorynkowych, a mniej fundamentalnych
w sferze światopoglądowej. Grup, które
pomogły rozmontować jakąś część elektoratu PO.
Wśród nazwisk w samym rządzie widzimy bardziej ekspertów niż klasycznych PiS-owskich funkcjonariuszy. Choćby
Annę Streżyńską odpowiedzialną za cyfryzację czy dawnego europosła PiS, ale
pominiętego dwukrotnie przy układaniu
list Konrada Szymańskiego, który w kancelarii premiera ma odpowiadać za kwestie europejskie. To ludzie cenieni przez
środowiska od PiS odległe. Mający własną
pozycję.
Ale dotyczy to też postaci daleko wyżej umocowanych w partyjnej hierarchii.
PiS jest formacją o silnie dworskich obyczajach. Jednak bez wątpienia Witold
PRAWA POLSKA
PIOTR ZAREMBA
I ODRADZA
62 POLECA
ŁUKASZ ADAMSKI
Mateusz Morawiecki
wicepremier, minister rozwoju
Ž[
ADAM CIESIELSKI
OBIECUJĄCY KOMPROMIS
3O BRONISŁAW
WILDSTEIN
PIOTR SKWIECIŃSKI
84 EWA WESOŁOWSKA
SKARB NARODOWY
88 JANUSZ
SZEWCZAK
JOLANTA GAJDA-ZADWORNA
61
Nowy rząd to koalicja różnych odłamów prawicy – od Macierewicza po
Gowina i Morawieckiego. Mamy „starych” i „nowych” – obok PC-owskich
wiarusów są w nim eksperci „z rynku”. To solidna ekipa ludzi poważnych.
Pytanie, kto będzie jej realnym szefem i czy nie pojawi się problem dwuwładzy
KOSZT NIELEGALNEGO DYMKU
WYCZUCIE KASPRZYKOWSKIEGO
RZĄD WIELKICH NADZIEI
26 NIEZŁY
PIOTR ZAREMBA
SIŁA, JEDNOŚĆ, SŁUŻBY
Ž[
GOSPODARKA
Ž[
61
Ž[
OCENIAMY NOWY RZĄD
K
DOOKOŁA EUROPY
82 KRYSTYNA
GRZYBOWSKA
58 PRZEMYSŁAW SKRZYDELSKI
20 MAREK PYZA, MARCIN WIKŁO
dzę. Tak było z obsadą MSZ — Kazimierz
Ujazdowski miał podobno jego obietnicę.
Użyto wygodnej formułki: na Witolda
Waszczykowskiego, zawsze wymienianego
jako kandydat rezerwowy, miała nalegać
Beata Szydło, która niezainteresowana tą
tematyką przyzwyczaiła się do jego obecności podczas prac programowych. Ale
pewnie gdyby Kaczyński bardzo chciał,
Ujazdowski ministrem by został.
Dzielenie tego rządu na ludzi Kaczyńskiego i Szydło ma w ogóle niewielki sens.
Ludzie wskazywani jako jej faworyci —
choćby Paweł Szałamacha, który został
w końcu ministrem finansów — są tak naprawdę inwestycjami personalnymi prezesa. To on wysłał rok temu Szałamachę,
aby dokształcał się na Harvardzie z myślą
o najwyższych stanowiskach.
Czasem wymieniani początkowo kandydaci nie zdecydowali się — jak Małgorzata
Wassermann, która stosunkowo wcześnie
powiedziała, że woli praktykę adwokacką
od Ministerstwa Sprawiedliwości. To pozwalało na nowe kadrowe kontredanse —
wtedy urodził się rozsądnie nieżądający
dla siebie niczego Zbigniew Ziobro.
Jaki to rząd? W okolicach programowej
konwencji w Katowicach spekulowano
wiele o „nowym PiS”, o otwarciu się
zwycięskiej prawicy na środowiska zewnętrzne. Teraz pojawia się opinia, że tej
zapowiedzi nie spełniono.
Ž[
KUMERNIS DUDY-GRACZ
KRAJOBRAZ PO SITWIE
MIEĆ W MIŁOŚCI KRAJ OJCZYSTY
TOMASZ ŁYSIAK
ŚWIAT
SPONIEWIERANY
44 TRYBUNAŁ
JAN ROKITA
57
Ž[
TEMAT TYGODNIA
NIEZŁY RZĄD
WIELKICH NADZIEI
JERZY JACHOWICZ
73
Ž[
KRAJ
51
DOROTA ŁOSIEWICZ
NOWY
OWY
WY RZĄD
W
Ą W OCENIE
CENIE
ENIE
NIEE NASZYCH
NASZY
NAS
NA
N
CH
H PUBLICYSTÓW
PUBLICYST
PUBLICYS ÓW
PUBLICY
ÓW
GEN. KISZCZAK: ARCHITEKT ZŁA
70
W SIECI KULTURY
MISZMASZ
PIOTR
ZAREMBA
Ž[
HISTORIA
Z PROF. MIECZYSŁAWEM RYBĄ
46 ROZMAWIAJĄ
JACEK I MICHAŁ KARNOWSCY
PIOTR CYWIŃSKI, TOMASZ ŁYSIAK
32
NIE KARMIĆ BŁAZNA
WOJCIECH WENCEL
eprasa.pl
14
18
KREATYWNA
36 ENERGIA
GRZEGORZ KOSTRZEWA-ZORBAS
RZĄD OKIEM MAZURKA
40 ROBERT
MAZUREK
MARTA KACZYŃSKA
17
67
PIERWSZE: KULTURA
38 PO
KRZYSZTOF FEUSETTE
KRZYSZTOF FEUSETTE
16
ŁUKASZ ADAMSKI
WŁADZY
35 FABRYKA
JAN ROKITA
37
MICHAŁ KORSUN, PAWEŁ KORSUN
INWIGILACJA W ŚWIECIE 007
Po cichu, niemal w konspiracji, żegnany jedynie w gronie rodziny i kilkunastu
najbliższych znajomych na małym warszawskim cmentarzu, został złożony
do grobu jeden z największych polskich zbrodniarzy komunistycznych,
gen. Czesław Kiszczak. Symbol terroru stanu wojennego. Nigdy nieosądzony
za dziesiątki zbrodni, jakie popełniono, kiedy dowodził przerażającą machiną
przestępczą. Tajnymi służbami wykonującymi na jego rozkaz bezprawne działania
JERZY
JACHOWICZ
dziennikarz,
komentator
K
toś nieznający całej sytuacji ostatnich kilku dekad w naszym kraju
pewnie napisałby, że swoistym
paradoksem III RP było to, że w swojej
uchwale parlament uznał Służbę Bezpieczeństwa za organizację przestępczą, natomiast jej szefowi gen. Kiszczakowi praktycznie nie spadł włos z głowy. Podczas gdy
70 |
16–22 LISTOPADA 2015
tak naprawdę to nie paradoks, lecz wielkie oszustwo III RP i jej elit politycznych.
Wspomaganych przez służebne im media.
To te dwie grupy wzajemnie się przenikające i wspierające stworzyły warunki,
w których przez część z nich prawdziwy
zbrodniarz, jakim był Czesław Kiszczak, został uznany za „człowieka honoru”. Kiedy
mówię o wzajemnym przenikaniu się elit
politycznych III RP z mediami, mam na
myśli przede wszystkim Adama Michnika,
który jest tego najbardziej klasycznym
przykładem. Nie chodzi o rzecz formalną.
I nie o to, że miał epizod poselski w tzw.
Sejmie kadłubowym, a do dziś kieruje
najbardziej wpływowym opiniotwórczym
dziennikiem, ale o jego aktywny udział
w kształtowaniu polityki państwa przez
nieformalne kontakty z kluczowymi politykami niemal wszystkich ekip rządzących,
z wyjątkiem lat 2005—2007, gdy u władzy
było PiS. Michnik jest jednym z wielu ludzi
mediów, którzy nie tylko piórem, lecz również dzięki osobistym kontaktom wpływają
na decyzje polityczne.
Powiedzmy prawdę. Gdyby w ostatnich miesiącach przed śmiercią generała
nie nastąpiła zmiana sytuacji politycznej
w kraju, czyli gdyby nie było wielkiego
zwycięstwa obozu patriotycznego i antykomunistycznego, najpierw w wyborach prezydenckich, następnie parlamentarnych,
Kiszczak najprawdopodobniej zostałby
pochowany z honorami państwowymi na
Powązkach Wojskowych. Tak jak półtora
roku temu gen. Wojciech Jaruzelski. Pewnie
spocząłby obok swego towarzysza broni.
To właśnie dzięki atmosferze i warunkom, jakie stworzyła III RP, żona Kiszczaka uważała za naturalne, aby publicznie się domagać pochówku jej męża na
Powązkach. Ośmieliła się wypowiedzieć
tak cyniczne i pełne buty żądanie tylko
dlatego, że przez 25 lat czuła poparcie
wielu polityków i mediów. Zrozumiałe
więc, że wymarzyła sobie dla małżonka
miejsce ostatniego spoczynku obok grobu
jego „komandira”, I sekretarza KC PZPR.
Wszak Kiszczak, podobnie jak jego mentor polityczny gen. Jaruzelski, wiernie
służył idei komunizmu przyniesionego
do Polski na bagnetach armii bolszewickiej. A później umacnianego kosztem
życia i codzienności dziesiątków tysięcy
bojowników walczących o niezależność
od sowieckiej Rosji.
zwolnienia lekarskie uniemożliwiające
Kiszczakowi branie udziału w rozprawach
pozwoliły mu grać na czas.
Część mediów — co ciekawe, rzetelniej
od gazet opiniotwórczych tę funkcję wypełniały tabloidy — podjęła się roli kontrolera tych nieustannych wymówek medycznych byłego szefa MSW. Niejeden raz
tabloidy prezentowały fotoreportaże pokazujące rzekomo obłożnie chorego Kiszczaka objuczonego torbami z zakupami,
wracającego z bazarków znajdujących się
w dzielnicy, w której mieszkał.
To znowu budziło zdziwienie. Czy przypadkiem opinie biegłych nie są zbyt życzliwe dla generała? Jak można stawiać tak
nieokrzesane pytania wobec autorytetu
biegłych medyków? To mógłby zrobić
tylko sąd. Jak znaleźć takiego sędziego,
który miałby odwagę prosić o powtórną
wtedy ulotki oraz materiały wybuchowe
pod tapczan, sfingowaną zaś rewizję
przeprowadzał m.in. przyszły zabójca
duchownego Grzegorz Piotrowski. Na liście nagród widniały napis „Akceptuję”
sporządzony ręką Kiszczaka i jego podpis. Oskarżony zapytany przez sędziego
o sprawę odparł, że nie pamięta, o co
chodzi, bo takich list dziennie podpisywał dziesiątki.
Król kłamstwa
Wprowadzenie stanu wojennego było bodajże najcięższym przestępstwem politycznym w czasie całego okresu PRL. Za
tą operacją przygotowaną — jak byśmy
dziś powiedzieli — logistycznie przez
Kiszczaka szły aresztowania tysięcy
działaczy „Solidarności” kierowanych
Król uników
W 1981 r. Kiszczak dał zgodę na użycie broni
wobec górników kopalni „Wujek”. Tym samym
przyczynił się do śmierci dziewięciu osób
W historii sądownictwa III RP nie było
takiego drugiego podsądnego jak Kiszczak, który miałby równą mu umiejętność
uciekania spod miecza sprawiedliwości.
Przeciwko byłemu szefowi MSW toczyły
się dwa procesy. W pierwszym, w którym
sam siedział na ławie oskarżonych, prokuratura zarzucała mu, że w nocy z 15 na
16 grudnia 1981 r. tajnym szyfrogramem
dał zgodę na użycie broni palnej wobec
strajkujących górników kopalni „Wujek”.
Tym samym przyczynił się do śmierci
dziewięciu osób (21 zostało rannych). Proces ten trwał 16 lat.
Czy to w normalnym państwie możliwe?
Nie. W III RP tak. Główna w tym zasługa
Kiszczaka, który wynajdywał kolejne
nowe dowody, ekspertyzy i świadków
(m.in. Michnik w roli świadka obrony),
którzy wydłużali proces w nieskończoność. Oczywiście bez sprzyjania oskarżonemu przez kolejnych sędziów w tym
procesie, wyrażania przez nich zgody na
najróżniejszego rodzaju wnioski, proces
skończyłby się w okresie, w którym Kiszczakowi trudno byłoby się wymigiwać od
kolejnych rozpraw fatalnym stanem zdrowia. A właśnie głównym orężem w walce
o uniemożliwienie zakończenia procesu
w sprawie „Wujka” był stan zdrowia generała. Dziesiątki badań biegłych, ciągłe
ekspertyzę, która sprawdziłaby, jak się
naprawdę czuje gen. Kiszczak? Jaki prezes sądu chciałby mieć w swoim składzie
takiego niesfornego sędziego? Krótko mówiąc, ta trudna do przeniknięcia i dotarcia
do prawdy zasłona, za którą są skryci prokuratorzy, sędziowie, biegli lekarze, umożliwiała „regulowanie tempa procesu” aż
do korzystnego dla oskarżonego werdyktu. Sprawa zakończyła się w 2008 r.
kuriozalnym wyrokiem. Sąd ją umorzył,
choć uznał, że Kiszczak przyczynił się do
śmierci dziewięciu górników, ale miał to
zrobić „nieumyślnie”.
W tym właśnie procesie po raz pierwszy przekonałem się, jak generał potrafi
bezczelnie kłamać. A zarazem, że w polskich sądach można kłamać bezkarnie,
nawet wówczas, gdy staje się za barierką
dla świadków i zgodnie z kodeksem postępowania karnego pod groźbą kary
zobowiązuje mówić prawdę. Kiszczak
zeznawał tam jako świadek. Sędzia podsunął mu przed oczy raport MSW z listą
nagrodzonych funkcjonariuszy SB za
sprawnie przeprowadzoną prowokację
w prywatnym mieszkaniu ks. Jerzego
Popiełuszki przy ul. Chłodnej w grudniu 1983 r. Blisko rok przed zabójstwem
kapelana „Solidarności”. Podrzucono
do więzień nazywanych enigmatycznie
miejscami odosobnienia albo obozami
dla internowanych. Kiszczak na równi
z Jaruzelskim ponoszą odpowiedzialność
za wszystkie dramatyczne wydarzenia
po wprowadzeniu stanu wojennego.
Tysiące najbardziej prężnych, świetnie
wykształconych Polaków, wielu wybitnie
utalentowanych w różnych dziedzinach
i specjalnościach musiało wyemigrować,
osłabiając po raz kolejny w XX w. potencjał Polski — ekonomiczny, biznesowy,
finansowy, naukowy, artystyczny. Wiele
z tych indywidualności nie zdołało z różnych powodów rozwinąć w pełni swoich
zdolności na obczyźnie.
Jednocześnie w kraju zostały stworzone warunki dla bezprawnych działań
resortów siłowych, w tym głównie funkcjonariuszy SB, Milicji Obywatelskiej,
ZOMO i wojskowych służb specjalnych.
Uruchomiono duży rynek potrzeb na
zdegenerowane, na poły psychopatyczne
postacie, w tym ze świata kryminalnego,
wypełniające w aparacie państwowego
terroru pomocnicze funkcje w prześladowaniu społeczeństwa, szczególnie
środowisk opozycyjnych. Wytworzona
atmosfera była dla wielu funkcjonariuszy
oraz ich tajnych współpracowników
16–22 LISTOPADA 2015
| 71

Podobne dokumenty