Wirtualna katastrofa w głębinach Bałtyku

Transkrypt

Wirtualna katastrofa w głębinach Bałtyku
Wirtualna katastrofa w głębinach Bałtyku
2014-04-11
Podczas ćwiczeń na Bałtyku dowództwo utraciło kontakt z dwoma okrętami podwodnymi.
Najprawdopodobniej doszło do kolizji i jednostki osiadły na dnie. Rusza akcja ratunkowa. W
Centrum Operacji Morskich eksperci przeprowadzili symulację zdarzenia. To kolejny etap
przygotowań do międzynarodowych manewrów „Dynamic Monarch 2014”.
Przez dwa dni po Zatoce Gdańskiej pływały okręty ratownicze, a nad jej wodami latały śmigłowce i
samoloty. – Ich zadanie polegało na zlokalizowaniu okrętów podwodnych, nawiązaniu z nimi
łączności i udzieleniu niezbędnej pomocy członkom ich załóg – wylicza kmdr ppor. Piotr
Adamczak, rzecznik Centrum Operacji Morskich w Gdyni. Marynarka wojenna współpracowała
ściśle z Policją, Strażą Graniczną, pomorskimi szpitalami, a także Morskim Ratowniczym Centrum
Koordynacyjnym. Dramatycznych zwrotów nie brakowało, choć zarówno sama katastrofa, jak i
akcja ratunkowa rozegrały się w wirtualnym świecie.
– Ćwiczenie prowadzono na stronie internetowej ISMERLO, czyli międzynarodowego biura
łącznikowego ratowania okrętów podwodnych – wyjaśnia kmdr por. Leszek Dziadek z Oddziału
Ratownictwa Inspektoratu Marynarki Wojennej w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił
Zbrojnych. To właśnie za jej pośrednictwem koordynuje się wszelkie podobne akcje w realnym
świecie.
Jak działa system? – Dostęp do strony mają wszystkie państwa na świecie, które posiadają okręty
podwodne i sprzęt umożliwiający ich ratowanie. Do systemu nie należy bodaj tylko Korea
Północna – tłumaczy kmdr ppor. Adamczak. W przypadku katastrofy akcję inicjuje kraj, który jest
właścicielem poszkodowanego okrętu. Inne państwa mogą jednak zaoferować pomoc. –
Symulacja w COM została przeprowadzona zgodnie z wszystkimi obowiązującymi procedurami.
Jedyna różnica polegała na tym, że całość opatrzono adnotacją wskazującą, że to ćwiczenia –
wyjaśnia kmdr ppor. Adamczak i dodaje: – Na informacje z Polski odpowiedzieli nawet
Australijczycy. Zaoferowali przysłanie pojazdu podwodnego.
W ćwiczeniu wzięli udział specjaliści z Oddziału Ratownictwa Inspektoratu Marynarki Wojennej
DGRSZ, Wydziału Ratownictwa Morskiego i Lotnictwa Centrum Operacji Morskich – Dowództwa
Komponentu Morskiego oraz dowódca i zastępca dowódcy okrętu podwodnego ORP „Orzeł”.
Symulacja była kolejnym etapem przygotowań do międzynarodowych manewrów „Dynamic
Monarch”, które rozpoczną się wkrótce na Bałtyku. Jak tłumaczą jej uczestnicy, chodziło przede
wszystkim o przetestowanie procedur i przepływu informacji w nowych realiach , czyli po likwidacji
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 1
Dowództwa Marynarki Wojennej i utworzeniu Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. –
W maju będziemy mieli pewność, że działa każdy element systemu i każdy człowiek wie, co robić
w przypadku rzeczywistego zdarzenia – podkreśla kmdr Andrzej Ogrodnik, szef Oddziału
Ratownictwa Inspektoratu Marynarki Wojennej.
„Dynamic Monarch” to jedno z największych na świecie ćwiczeń w ratowaniu okrętów podwodnych
. Rozpocznie się 10 maja, a jego gospodarzem będzie Polska. Wezmą w nim udział m.in. okręty
podwodne, nawodne, lotnictwo morskie i grupy nurków z kilkunastu państw świata, a także
natowski system ratowania załóg okrętów podwodnych NSRS oraz specjalistyczne grupy
spadochroniarskie SPAG z Wielkiej Brytanii, Włoch i Grecji. Na ćwiczenie przyjadą obserwatorzy
m.in. z Australii, Brazylii, Kanady, USA i RPA.
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 2

Podobne dokumenty