Wesołych Świąt Wielkanocnych Czytelnikom życzy redakcja GM rys. E. Korolczuk
Transkrypt
Wesołych Świąt Wielkanocnych Czytelnikom życzy redakcja GM rys. E. Korolczuk
CENA 2,00 zł NR 4 (142) KWIECIEŃ 2011 ISSN 1507-91-55 Wesołych Świąt Wielkanocnych Czytelnikom życzy redakcja GM rys. E. Korolczuk wyk. Renata Hajduczenia Biblioteka zaprasza Burmistrz i inspektor oświaty w bibliotece. Piłkarki KS Michałowo Remont ulicy Wąskiej. A może zrobić jednokierunkową? Wymiana opon na letnie. Pan Jacek w akcji. 3 OD REDAKTORA Kwiecień to ostatnio ponury miesiąc w najnowszej historii naszego kraju. 6 lat temu – 2 kwietnia stanęło serce najwybitniejszego Polaka – Papieża. Karol Wojtyła, później Jan Paweł II wywindował naszą Ojczyznę na same szczyty w dziejach polskiego narodu. Na własne oczy widziałem Papieża - Polaka dwa razy w życiu (Białystok, Drohiczyn). Pamiętam ogromne tłumy ludzi, morze istot pragnących zobaczyć i usłyszeć Jana Pawła II. 10 kwietnia 2010 to ogromna katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem. Zginęło 96 obywateli polskich, tych z pierwszych stron gazet, w tym para prezydencka. Cześć ich pamięci! Mało kto pamięta słowa Największego Polaka, który w liście apostolskim „Inter Sanctos” ogłaszając, że Franciszek z Asyżu zostanie naczelnym ekologiem Kościoła Katolickiego oznajmił m.in.: „Świętego Franciszka z Asyżu słusznie zalicza się między tych świętych i słynnych mężów, którzy odnosili się do przyrody jako cudownego daru udzielonego przez Boga rodzajowi ludzkiemu. Albowiem on głęboko odczuł w szczególny sposób wszystkie dzieła Stwórcy i natchniony Bożym duchem wyśpiewał ową najpiękniejszą „Pieśń stworzeń”, przez które, szczególnie przez brata słońce, brata księżyc i siostry gwiazdy niebieskie, oddał należne uwielbienie, chwałę, cześć i wszelkie błogosławieństwo najwyższemu i dobremu Panu... My, przeto... mocą tego listu na zawsze ogłaszamy św. Franciszka z Asyżu niebieskim patronem ekologów”. Święte słowa. Dlaczego nie wszyscy o tym pamiętamy? Po zimie nastaje wiosna. I zamiast przebiśniegów i krokusów czy zawilców widzimy sterty śmieci. Czy tak ma wyglądać współczesna, nowoczesna Polska? Wiadomo, że coraz więcej mieszkańcy „produkują” śmieci. Statystycznie każdy Polak wytwarza aż 300 kg śmieci rocznie. Czy wszyscy mają umowy na ich wywóz? Czy nie jest dziwne, że Zakład Komunalny wywozi tony śmieci z cmentarzy, a tam można dostrzec sprzęt AGD, a nawet stare kanapy. Ludzie! Otwórzcie oczy, zapukajcie do własnego sumienia! Czy wam po prostu nie wstyd!!! A w kwietniu, w pierwszych dniach wiosny, nawet tej mocno spóźnionej, zawsze zakwitają pierwsze kwiaty i drzewa. Co roku wycinane są drzewa lub mocno podcinane. Trzeba to robić z ogromnym szacunkiem do życia i fachową wiedzą. Michałowscy ekolodzy czuwają. Michałowian, niestety, ubywa. Zawsze na początku roku umiera dużo ludzi. Jadą karawany pogrzebowe na cmentarze. Ostatnio zmarł jeden z bardzo stałych i wiernych czytelników Piotr Żuk (1948). Z Piotrem zawsze dużo rozmawiałem. Często podpowiadał mi tematy do gazety. Był wesoły i tryskał humorem. A młodych ludzi rodzi się mało. Może tym problemem powinna zająć się Ra- da Miejska. Budujemy pływalnię, trzeba jakoś zachęcić młode matki do rodzenia. Tak zwany współczynnik dzietności w naszym kraju wynosi 1,4 a w Anglii 2,5. Proszę sobie wyobrazić, że w ubiegłym roku w Anglii urodziło się 70 tys. polskich dzieci. Tam władze płacą dobre pieniądze, a urlop macierzyński wynosi 39 tygodni. Ktoś powie, na wschodzie Europy jest jeszcze gorzej. Jest to prawda. 2,3 mln ubyło Rosjan w ciągu 8 lat. Umierają głównie mężczyźni. Kobiet jest aż o 10,5 mln więcej. Od 5 lat każda Rosjanka, która rodzi drugie dziecko, otrzymuje od państwa solidne „becikowe” – dziś to równowartość 12 tys. dolarów, które można przeznaczyć na mieszkanie, edukację potomka lub fundusz emerytalny mamy. Za trzecie dziecko od 2012 roku państwo da rodzinie jeszcze działkę budowlaną. Apeluję do przewodniczącego, przewodniczących komisji, a szczególnie do radnych, aby ten temat postawić na porządku dziennym. Może warto budować tanie mieszkania, tworzyć miejsca pracy. A może Czytelnicy „Gazety Michałowa” mają ciekawe pomysły. Proszę przynosić je do naszej redakcji w Michałowie, ul. Wąska 1 (w godz. 11-18), zadzwonić 507 182 039 lub drogą mailową – [email protected]. Zadziałajmy wspólnie dla dobra naszej przyszłości. Pan Aleksander Bojko zaproponował, aby władze wyłączały prąd na kilka wieczorów, bo jego zdaniem, wyłączanie latarni ulicznych temu absolutnie nie służy. Trzeba chwytać się wszystkich sposobów, a efekt musi przyjść. Bo inaczej... W naszej kulturze chrześcijańskiej początek wiosny jest nierozerwalnie związany ze Świętami Wielkanocnymi. Oprócz zwyczajowej, ludowej tradycji i liturgicznego obrządku każdy z nas przeżywa te święta na swój sposób, wplatając je w indywidualne postrzeganie świata. Wielkanoc jest najstarszym, największym i centralnym świętem chrześcijańskim. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, nie obchodzilibyśmy żadnych innych świąt. Nie byłoby wspólnoty chrześcijan, której fundamentem jest Zmartwychwstanie. W tym roku katolicy i prawosławni będą obchodzili Święta Wielkanocne w jednym terminie. Do Michałowa i do naszej gminy przyjadą rodziny z Belgii, Londynu czy Norwegii oraz Polski. Przyjadą i podczas procesji dookoła kościoła zobaczą rozwalający się budynek vis a vis plebanii przy ul. Żwirki i Wigury 48. Władze gminy zrobiły swoje. Sprawę przejął Nadzór Budowlany. Apeluję do radnych powiatowych. Panowie, zróbcie wszystko, aby doprowadzić ten teren do porządku. My już przyzwyczailiśmy się do tego bałaganu, ale przyjadą goście i co pomyślą o naszym mieście Michałowo? Jedna ze starszych wiekowo pań powiedziała mi bardzo dosadnie: Panie redaktorze, ja to bym szybko zrobiła z tą ruiną porządek. Po prostu wzięłabym strażaków, kilku radnych, sołtysa i pracowników Gospodarki Komunalnej. Rozebrałabym, spisała protokół i złożyła szczątki na placu Gospodarki Komunalnej. Przecież porządek musi być. Urzędnicy boją się podejmować decyzje. To zadaję pytanie, po co są? Nasza gmina i miasto Michałowo prezentowało się w dniu 16 marca na imprezie w Białymstoku pt. Podlaska Marka Roku 2010. Burmistrz Michałowa Marek Nazarko przedstawił szanownej komisji Ratusz Miejski. Ratusz to duma zrealizowane marzenia wielu pokoleń. Ciekawostką były małe cegiełki z wizerunkiem budynku. Prezentacja wypadła okazale, a laureatów poznamy 16 kwietnia br. Zwiedzający żywo interesowali się naszą dumą. Andrzej Kasperowicz prezentował swoją książkę o Sokolu, a Anatol Worona produkty spożywcze, które serwuje turystom. W sumie w prezentacji wzięły udział 122 podmioty. Cieszę się bardzo, że Czytelnicy „Gazety Michałowa” żywo reagują na wydarzenia w naszym mieście i gminie. Otrzymałem bardzo wiele sygnałów po ostatnim tekście o psach. Mieszczuchy wędrują na spacery ze swoimi czworonogami. To bardzo dobrze, bo psy kochają wolność, a nie siedzenie w blokach. Właściciel psa oprócz przyjemności ma obowiązki. Często o nich zapomina. A powinien kupić zestaw do sprzątania tj. tekturową łopatkę i papierową torebkę. To są już sprawdzone przykłady z zachodu. Najlepszy będzie efekt wtedy, jak sąsiad zwróci uwagę i pokaże dobry przykład. Pisała o tym w naszej gazecie dzielna korespondentka-wolontariuszka Julita Niepłoch-Sitnicka. Wszystkie sygnały uważnie zapisuję i będą zamieszczane w naszej gazecie. Ostatnio Zespół Szkół na Dzień Wiosny urządzał imprezę – Dni Otwarte Szkoły. Wielkie brawa organizatorom za pomysły, przygotowanie i prowadzenie imprezy (Kasia i Marta). Znani absolwenci michałowskiej szkoły średniej wspominali swoją edukację. A byli to m.in.: Marek Nazarko, Beata Golak-Ostaszewska, Agnieszka Ancipiuk, Paweł Oziabło, Ewa Modzelewska, Rafał Greś i ja. Uczyłem się w Liceum Ogólnokształcącym nr 16 (1968-1972). Prowadzące zachęcały młodzież gimnazjalną do konkursów o szkole. Nagrody pocieszenia otrzymał każdy uczestnik. Pięknie zaprezentowała się Straż Graniczna. Impreza bardzo potrzebna. Powiem szczerze, gdybym był uczniem gimnazjum, to bez chwili wahania wybrałbym szkołę średnią w Michałowie. Zresztą nasza pani redaktor Julita również jest absolwentką liceum. Anna Grycuk (dyrektor gimnazjum w Gródku) przyjechała z uczniami z Gródka. Bardzo im szkoła w Michałowie się podoba. Tym bardziej, że 1 września zostanie otwarty basen pływacki. Uczyłam w tej szkole. Wspaniała atmosfera wśród kadry. Będę zachęcała swoje dzieci do szkoły w Gródku. Tym bardziej, że mamy nową drogę z Gródka do Michałowa. Zbudowaliśmy ją (pani Ania jest radną powiatową – red.) przy bardzo wydatnej pomocy waszego burmistrza. Do naszej gminy zawitały tradycyjnie bociany. A to znak, że już wiosna. Co czwarty bocian na świecie to Polak. Wylatują z Afryki już w styczniu, ale do Polski to kawał drogi, 8-10 tys. km. W krajach arabskich do bocianów strzelają dla rozrywki, a u nas ludzie i chlebem się podzielą, gdy przylecą za wcześnie. To dzikie ptaki, ale lubią sąsiedztwo człowieka. Już Norwid pisał o nich: Do kraju tego, gdzie winą jest dużą popsować gniazdo na gruszy bocianowe, bo wszystkim służą... tęskno mi Panie... Bocian symbolizuje wędrówkę, dobrą wróżbę, płodność!!!, urodzaj, macierzyństwo, wierność małżeńską, mądrość, czujność, długowieczność i zmartwychwstanie. Rzymianie wierzyli, że młode bociany utrzymują stare, niezdolne do samodzielnego zdobywania pożywienia (łac. lex ciconaria) zobowiązującym do utrzymania starych rodziców. Bociany zwiastują wiosnę i szczęście. Wykorzystajmy tę szansę i bądźmy szczęśliwi. W imieniu zespołu redakcyjnego „Gazety Michałowa” życzę naszym Czytelnikom w kraju i za granicą, współpracownikom, kolporterom „GM” oraz naszym sympatykom radosnego świętowania, zdrowia i pokoju w sercach. Wesołych Świąt Wielkanocnych. Mikołaj Greś Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 4 Christos Woskresie! Chrystus Zmartwychwstał! Serdecznie pozdrawiamy Wszystkich Mieszkańców Miasta i Gminy Michałowo z radosnym świętem - świąt - Paschą Chrystusową. Życzymy w pełni chrześcijańskiej wiary, w dobrym zdrowiu, radości przeżyć święto Zmartwychwstania Chrystusa. „Przeto wejdźmy wszyscy do radości Pana swego: i pierwsi i drudzy nagrodę przyjmijcie. Bogaci i ubodzy wszyscy razem się cieszcie. Wstrzemięźliwi i leniwi, ten dzień uczcijcie. Ci, co pościli i co nie pościli, weselcie się dziś. Uczta przygotowana, rozkoszujcie się wszyscy. Baranek przygotowany, niech nie wyjdzie nikt głodny. Wszyscy nasyćcie się ucztą wiary, wszyscy przyjmijcie bogactwo miłosierdzia”. (Homilia paschalna Św. Jana Złotoustego) Z miłością w Zmartwychwstałym Panie Duchowni Parafii Prawosławnej w Michałowie Ks. Mitrat Jan Jaroszuk Ks. prot. Wiktor Tetiurka Serdeczne życzenia Wesołego Alleluja oraz dużo zdrowia i pogody ducha. Niech radość Wielkanocy napełni nasze serca nadzieją i obfitością łask od Chrystusa Zmartwychwstałego. Przewodniczący Rady Miejskiej Bogusław Ostaszewski Szanowni Państwo, Drodzy Mieszkańcy Gminy i Miasta Michałowo, Z okazji tych szczególnych Świąt Wielkiej Nocy życzmy Państwu, aby upłynęły one w atmosferze radości i spokoju. Niech czas ten napełni Wasze serca radością i miłością do drugiego człowieka. W tym szczególnym okresie przyjmijcie Państwo moc najserdeczniejszych życzeń dużo zdrowia, optymizmu i spełnienia wszelkich marzeń. Dyrekcja oraz Pracownicy Gminnego Ośrodka Kultury w Michałowie. Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana, Wychodzi z grobu, dnia trzeciego z rana”... (Pieśń wielkanocna) Wieść o Zmartwychwstaniu Chrystusa przemieniła Apostołów i napełniła wszystkich ogromną radością. Tę radość przeżywają chrześcijanie od dwudziestu wieków. Niech ona będzie i naszym udziałem, aby Zmartwychwstały Pan pobłogosławił nam, a Jego pokój zagościł w naszych sercach i rodzinach. Niech Jezus, który jest „drogą, prawdą i życiem”, towarzyszy nam i obdarza obfitością łask, aby radość nasza była pełna (por. J 15,11), czego z serca wszystkim mieszkańcom Gminy Michałowo życzą Ks. Ryszard Paszkiewicz (proboszcz) i Ks. Antoni Wiszowaty (wikariusz) Wesołych, spokojnych i rodzinnych Świąt Wielkanocnych wszystkim klientom Banku PKO BP w Michałowie życzy Agencja PKO Zdrowych i spokojnych Świąt Wielkanocnych swoim klientom życzy Piekarnia ,,Maja" Wesołych Świąt Wielkanocnych oraz udanego Śmigusa - Dyngusa naszym klientom składa WiM w Michałowie. 5 SIS otwiera wkrótce Centrum Handlowe wywiad z radnym Jarosławem Symko Jarosław Symko i szef LGD Adam Kamiński. Gazeta Michałowa – Panie radny, gratuluję kolejnego zwycięstwa w wyborach do Rady Miejskiej. Osiągnął pan dobry wynik a to znak, że ludzie pana popierają. „Mała Ojczyzna” ma zdecydowaną większość w Radzie. Proszę powiedzieć, czy jest łatwiej rządzić, gdzie praktycznie opozycji nie ma. Jarosław Symko – Z tego miejsca pragnę podziękować wszystkim mieszkańcom Gminy Michałowo, którzy poszli do urn wyborczych, a w szczególności tym, którzy docenili moją pracę w poprzedniej kadencji i obdarzyli zaufaniem na następną. Obiecuję dalej pracować dla dobra Naszej Gminy i poprawy życia jej mieszkańców. Sukces „Małej Ojczyzny” daje nam „zielone światło” do przeprowadzania dalszych zmian i realizowania ambitnych pomysłów. Jeśli chodzi o opozycję to ja bym w tej chwili nawet jej tak nie nazwał. My wszyscy w radzie – z Burmistrzem na czele powinniśmy mieć własne zdania i wypracowywać kompromisy przy realizacji różnych celów. – Odbyło się już 5 sesji. Został uchwalony budżet. Proszę powiedzieć, dlaczego wstrzymał się pan przy głosowaniu nad budżetem? Gmina ma kredyt, czy to bezpieczna suma? Od dwóch sesji radny Piotr Dąbrowski siedzi na „oślej ławce”. Proszę to skomentować. – W obecnej kadencji pełnię zaszczytną dla mnie funkcję – przewodniczącego komisji finansowej, wszyscy jej członkowie muszą znać oczekiwania mieszkańców, muszą również rozumieć, że pożyczone pieniądze wcześniej czy później muszą być zwrócone. Jeśli więc gmina pożycza to musi być to przemyślane i robione z rozsądkiem. Osobiście nie widzę w tej chwili, żadnego zagrożenia dla Budżetu Gminy, ale sytuacja na świecie jest bardzo niestabilna i może mieć znaczenie w przyszłości. Jako radny widzę jeszcze miejsca gdzie możemy zaoszczędzić jakieś środki – i temu właśnie się wstrzymałem. Najpierw oszczędzajmy – dopiero później pożyczajmy. Z radością stwierdzam, że tak właśnie zaczęliśmy robić. Jeśli chodzi o Pana radnego z „oślej ławki” – to nie chcę się wypowiadać, ja wolę naprawdę rozwiązywać problemy. Panie radny Michałowo buduje piękny basen pływacki. Świetnie, tylko proszę powiedzieć co może władza zrobić, aby młodzi ludzie nie uciekali z Michałowa. Powinno być odwrotnie pan jest dobrym przykładem. Przyjechał pan do nas, założył rodzinę. Jest pan również współwłaścicielem firmy SiS, ponoć firma ma interesujące plany. Co to będzie? Czy będą miejsca pracy? – Nowe miejsca pracy – to jedno z najważniejszych zadań, przed jakimi stoi Rada Miejska. Wszędzie gdzie jest to tylko możliwe Burmistrz oraz radni rozmawiamy o osiągnięciu nowych inwestycji i wiem, że one będą. Basen i Centrum Filmu i Starej Fotografii – to też miejsca pracy. Kilka inwestycji jest w fazie rozmów i za wcześnie jest o nich mówić, ale jak tylko wszystko będzie „zapięte na ostatni guzik” – nasi mieszkańcy będą o tym poinformowani. Jeśli chodzi o firmę, w której jestem współwłaścicielem to mogę powiedzieć już trochę więcej szczegółów. Projekt ten marzył mi się wcześniej, ale dopiero teraz nabiera realnych kształtów i myślę, że wpisuje się rozwój Michałowa jako miasta. Na terenie naszej firmy powstanie tzw. „Centrum Handlowe Michałowo” w skład którego wchodzić będzie – Market Spożywczy, Market Budowlany oraz trochę później inne sklepy. Będzie to miejsce, gdzie mieszkańcy zrobią praktycznie wszystkie zakupy w jednym miejscu. Powstanie kilkanaście nowych miejsc pracy. W ramach tego projektu prosimy o kontakt wszystkie firmy z terenu Michałowa i okolic, które zajmują się budownictwem, remontami itp. bo chcemy aby to nasi ludzie mieli w naszej gminie pracę. W Markecie Budowlanym utworzymy punkt informacyjny, gdzie będzie można wynająć firmy budowlane z naszych okolic, zostawić ogłoszenie o sprzedaży działek budowlanych, mieszkań i inne. Będziemy organizować spotkania z fachowcami z różnych dziedzin – bankowcami (kredyty na budowę domu itp.) projektantami, ogrodnikami i innymi. Otwarcie planujemy na przełomie maja i czerwca – zaprosimy na nie wszystkich mieszkańców – pana redaktora również. – Dziękuję bardzo. Chętnie przyjdę i relację napiszę. – Chciałbym zapewnić naszych mieszkańców, że pomimo wielu problemów jakie cały czas stoją przed naszą Gminą, to naprawdę mamy wielkie szanse i perspektywy. Z okazji zbliżających się Świat Wielkanocnych pragnę złożyć wszystkim mieszkańcom najserdeczniejsze życzenia – zdrowia, radości i pomyślności oraz poczucia dumy, bo mieszkamy w pięknym miejscu ziemi – musimy razem o te miejsce zadbać. Dziękuję. Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 6 Kobylanka – moja mała Ojczyzna Gdy wpiszemy w wyszukiwarkę internetową Google następującą frazę – 'Kobylanka, gmina Michałowo', naszym oczom ukazuje się jedynie krótka informacja: „Wieś w Polsce położona w województwie podlaskim, w powiecie białostockim, w gminie Michałowo. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa białostockiego”. Można też znaleźć informację, że na terenie Polski znajdują się cztery miejscowości o tej samej nazwie oraz dwie rzeki w Polsce: 1) Kobylanka – w woj. kujawsko-pomorskim, w pow. Grudziądzkim, w gminie Grudziądz; 2) Kobylanka – w woj. małopolskim, w pow. gorlickim, w gminie Gorlice; 3) Kobylanka – w woj. mazowieckim, w pow. mińskim, w gminie Dobre; 4) Kobylanka – w woj. zachodniopomorskim, w pow. stargardzkim, w gminie Kobylanka; 5)Kobylanka – potok płynący przez Dolinę Kobylańską na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej; 6) Kobylanka – rzeka wpływająca do Kamiennej w woj. świętokrzyskim. Z tego powodu chciałabym wzbogacić tę wiedzę o kilka informacji, ponieważ nie każdy zdaje sobie sprawę, że Kobylanka w gminie Michałowo ma swoją bogatą historię. Należałoby zacząć od tego, skąd wzięła się taka, a nie inna nazwa miejscowości. Niegdyś bowiem pewien pan przejeżdżał przez teren dzisiejszej Kobylanki i w drodze padła mu kobyłka, która ciągnęła mu wóz. Sięgając do dalszych korzeni, można dowiedzieć się, że wieś prawdopodobnie istniała już w połowie XVIII wieku w dobrach gródeckich. Natomiast w kolejnym wieku znalazła się ona w granicach folwarku Niezbudka, należącego do Seweryna Michałowskiego. Na początku XIX wieku zamieszkiwało ten teren 10 rodzin, które na podstawie uwłaszczenia z 1865 roku otrzymały ziemię o powierzchni około 111,817 ha. Obecnie tych rodzin jest więcej, bo około 30, nie licząc osób, które sprowadzają się do wsi, aby wybudować swój własny dom bądź ludzi, którzy wykupują opuszczone domy. Poniżej umieszczam tabelkę z danymi o liczbie mieszkańców wsi Kobylanka w latach 1845-2010: wiony dzięki inicjatywie oraz pieniądzom miejscowej ludności dopiero w 2005 roku. Krzyże stoją osobno, prawosławny stoi na pierwszym skrzyżowaniu Kobylanki, a dalej około 300 metrów w linii prostej – katolicki. Zostały one postawione na rozstajach dróg, aby być drogowskazami dla każdego człowieka i miejscem, gdzie można było zmówić modlitwę. Wierzono również, że takie ich umiejscowienie odgania złe moce od mieszkańców wsi. Pani prof. Irena Matus w swoim artykule „Lud nadnarwiański” zamieszczonym w gazecie „Czasopis” wskazuje na bardzo ważne funkcjonowanie krzyży w lokalnych społecznościach: „Krzyż jako symbol chrześcijaństwa ułatwiał kontakt człowieka z Bogiem. Poprzez krzyż prosty lud okazywał swoje uczucia pragnienia, nadzieje i wyrażał wdzięczność Bogu. (…) Panowało poszczególne przekonanie, że pełniły rolę stróży. Stawiane były w intencji ochrony i obrony w szczególnie trudnych momentach dziejów: w czasie krwawych wojen, dziesiątkujących pomorów czy klęsk żywiołowych”. Z taką samą intencją był postawiony krzyż prawosławny, na którym widnieje napis – 'СПАСИ И СОХРАНИ ГОСПОДИ ДЕРЕВНЮ СИЮ КОБЫЛЯНКУ И ЖИТЕЛЕИ ЕЯ', co w tłumaczeniu znaczy: 'Pobłogosław i ochroń Boże tę wioskę Kobylankę i jej mieszkańców'. Z kolei, koło domu pani Felicji Połockiej znajdują się trzy stare, drewniane krzyże. Wokół ich historii narastają wciąż nowe legendy. Niektórzy sądzą, że za dawnych czasów istniał tam kobylański, kato-licki cmentarz, inni mówią, że zostały tam pochowane nieochrzczone dzieci, których zwłoki nie mogły być z tego powodu umieszczone na cmentarzu. Jeszcze inni twierdzą, że dawniej chowano swoich członków rodziny koło włas-nych domów, co wskazywałoby na to, że leżą tam przod-kowie pani Felicji. Tajemnicze trzy krzyże... Mieszkańcy wsi wyznają i praktykują wiarę chrześcijańską, wśród 113 ludzi, mamy 63 osoby wiary prawosławnej, a także 50 osób wiary katolickiej. Pisząc o religii, należy wspomnieć, że w miejscowości znajdują się dwa krzyże – katolicki i prawosławny. Krzyż katolicki jest o wiele lat starszy od prawosławnego, który został posta- Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 Kiedyś ludność wsi zajmowała się przede wszystkim prowadzeniem własnych gospodarstw rolnych. Rodziny wiejskie z ziemią łączyła wertykalna więź. Związane to było z tym, że człowiek od zarania dziejów pracował na ziemi, której wiele zawdzięczał. Dawała ona cenne dobra naturalne oraz była miejscem pochówku zmarłych. Hodowano owce, bydło mleczne, a pola zasiewano zbożami 7 jarymi i ozimymi, a także zasadzano ziemniakami. Większość rodzin utrzymywała się z produkcji mleka. Do lat 1908 - 1909 istniał jeden wspólny ogród mieszkańców, w którym wydzielony był dla każdej z rodzin kawałek ziemi tzw. płosek. Po tym okresie przeprowadzono połączenie gruntów i zlikwidowano płoski. Stało się to przyczyną przekształcenia struktury przestrzennej wsi z ulicówki na zabudowę jednodworczą rozproszoną, która została do dziś. Od jesieni roku 1940 do 1941 istniał kołchoz zorganizowany przez miejscowych rolników, jednakże nakazem niemieckiego zwierzchnictwa został rozwiązany i rolnicy powrócili na własne gospodarstwa. Karolina Lichtarowicz w artykule „Swojskość i lokalność w świadomości mieszkańców wiejskich terenów pograniczy Białorusi” wskazuje na to, że utworzenie kołchozu organizowało życie społeczne, jak i jednostkowe, a przede wszystkim zapewniało egzystencję. Mówi ona także o tym, że kołchoz uosabia organizację państwową, która została zaadaptowana do „wymiarów lokalnych”. Jakby nie patrzeć kolektywizm kołchozowy zastąpił tradycyjną wspólnotę chłopską. Łąki na których funkcjonował kołchoz, nazywają się po dziś dzień wyrażeniem 'Kołchozne'. Trzeba także zwrócić uwagę na to, że podczas drugiej wojny światowej wieś poniosła poważne szkody. Gospodarze stracili w pożarach 10 domów i tyle samo stodół, 17 chlewów oraz innych budynków rolniczych. Na dodatek oddział własowców ukraińskich opustoszył wioskę ze zwierząt hodowlanych, zagarnięto 29 koni , 7 sztuk bydła, 40 sztuk trzody chlewnej i 24 owce itp. W tamtych czasach Niemcy zajmowali się na okolicznych łąkach wykopywaniem torfu, nawet sprowadzono specjalnie maszyny do tego przedsięwzięcia. Aby zapewnić siłę roboczą, okupanci organizowali przymusowe prace (ściągano ludzi siłą) bądź dobrowolne, za które płacono w markach. Niektórzy ludzie chodzili tam również, aby rzekomo mieć gwarancję, że nie zostaną wysłani do Niemiec, unikną rozłączenia ze swoimi bliskimi. Do tej pory zachowały się cegły torfu, wtedy wydobywanych, które układano w tzw. 'sztable', aby je wysuszyć i móc potem sprzedawać. Za czasów pobytu Niemców w Kobylance, siano także 'konople' na okolicznych łąkach. W związku z prowadzeniem hodowli tych roślin również następowały przymusowe prace, a także sprzedaż. Sprzedawano wytwarzane z nich worki, olej z ich siemienia, a także inne wyroby. Na dole widać zdjęcie wytartych i wyczesanych już 'konopli', z których śmiało można było już coś tkać. Mało kto pamięta, że kiedyś mieszkali w pobliżu tych łąk: stróż bagna o nazwisku Sezonow oraz gajowy o imieniu Kacper. Podobno za czasów komuny były pomysły na utworzenie rezerwatu, ten zamysł istnieje do dziś, ciągle czekający na swoje zrealizowanie, ponieważ Kobylanka to miejsce, gdzie przechadzając się po tamtejszych lasach, polach i użytkach zielonych można spotkać takie zwierzęta jak bobry, łosie, sarenki, dziki, dużo gatunków ptactwa np. żurawie, czy też wilki. Po zakończeniu okupacji mieszkańcy wsi zaczęli podejmować pracę również w zakładach produkcyjnych, znajdujących się w Michałowie, ze względu na to nastąpił wzrost ludności. Pracowano również w cegielni w pobliskiej miejscowości – Lesance. W tej chwili nadal stoją po niej rozwalające się budynki i komin, niestety niewykorzystane do tego, aby znowu mogło istnieć miejsce pracy dla wielu bezrobotnych osób z gminy Michałowo. Kobylanka to miejscowość leżąca 26 km od granicy z Białorusią, dlatego też jest pograniczem kulturowym, gdzie mieszają się ze sobą elementy kultury polskiej z białoruską. Oznaką tego są liczne pieśni, które nadal rozbrzmiewają w lokalnym głosie starszych kobiet. Jedną z takich pieśni była „Tam za Ługiem zielenieńkim”: „Tam za Ługiem zielenieńkim, rwała wdowa lon drobnieńki, Ona rwała, wybierała tonki gołos podowała, Tam Wasili sieno kosi tonki gołos perenosił, Zasieł Wasil stoł dubowy i zadumał się o wdowi, Wyszła maci z komnaty i stała Wasila pytaci, Czom nie pijesz, nie hulajesz, czemu siedzisz i dumajesz, Pozwol maci wdowu wziaci, wtedy budu pić, hulaci, Nie pozwolu wdowu wziaci, wdowa umiejet czarowaci, Czarowała muża swoho, oczaruje syna moho, A ja czaru nie bojusia ja za wdowu ożeniusia”. Śpiewano ją podczas wiejskich potańcówek, które odbywały się na świeżym powietrzu na tzw. 'płaszczatce'. Było to takie podwyższenie zrobione z desek, na którym tańczono w rytm muzyki granej i śpiewanej przez miejscową ludność koło której były ustawione ławki. Popularna wtedy była gra na akordeonie (inaczej harmonii). Jak widać Kobylanka posiadała swój lokalny koloryt. Jednakże dużo ciekawych wydarzeń historycznych, jak i kulturowych zostało niestety zatartych przez nieubłagalny czas, wymazujący z pamięci wydarzenia. Sam przekaz słowny nie wystarczy do tego, aby przetrwały historyczne informacje dotyczące miejscowości. Należy je gromadzić i opisywać dla kolejnych pokoleń, aby istniało pisemne świadectwo pogłębiające wiedzę ogólną o tej miejscowości, wiedzę lokalnych mieszkańców, a jednocześnie pozwalające odnaleźć i zrozumieć swoje korzenie. Ułatwia to znacznie tolerancję u ludzi, którzy wychowali się w innej kulturze niż nasza i nie zawsze rozumieją ludzi pogranicza. Zaś dzięki tej wiedzy, mogą choć odrobinę zrozumieć i uszanować nasz dorobek kulturowy. Dlatego też nie wstydźmy się naszych korzeni, doceniajmy i dbajmy o nasze małe Ojczyzny! Dorota Worona Dowcip miesiąca W poczekalni przychodni zdrowia siedziała kobieta z dzieckiem na ręku i czekała na doktora. Gdy ten wreszcie przyszedł, zbadał dziecko, zważył je i stwierdził, że bobas waży znacznie poniżej normy. - Dziecko jest karmione piersią czy z butelki ? - spytał lekarz. - Piersią - odpowiedziała kobieta. - W takim razie proszę się rozebrać od pasa w górę. Kobieta rozebrała się i doktor zaczął uciskać jej piersi. Przez chwilę je ugniatał, masował kolistymi ruchami dłoni, kilka razy uszczypnął sutki, w pewnym momencie zaczął je ssać. Gdy skończył szczegółowe badanie, kazał kobiecie się ubrać i powiedział: - Nic dziwnego, że dziecko ma niedowagę. Pani nie ma mleka! - Wiem - odpowiedziała - jestem jego babcią, ale cieszę się, że przyszłam. Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 8 Dziadek Zdjęcie z gazety (1901r.) - Józef Piłsudski. Spotkani młodzieńcy zaproponowali mi, abym napisał coś o Piłsudskim, bowiem jak oznajmili niewiele o nim wiedzą. Propozycję tą przyjąłem do wiadomości. Nie wiedziałem jednak, co z tym fantem zrobić. Nie jestem historykiem, a o Marszałku Piłsudskim wiem tyle, co większość Polaków. Więc na ten temat tak sobie pomyślałem: nie mam prawa zabierać publicznie głosu. A jednak ta propozycja zainteresowała mnie. Po dłuższym przemyśleniu postanowiłem (w oparciu o różne publikacje i materiały historyczne) opisać go nie jako polityka, stratega lecz „od kuchni” jako zwykłego człowieka. Kim był, jakim był w obcowaniu z ludźmi, jaki miał charakter, jaką posturę itp. Bez wątpienia był jedną z najważniejszych postaci w historii Polski w XX wieku. Mężem stanu, wybitnym strategiem, żarliwym patriotą i charyzmatycznym człowiekiem. No i oczywiście wyzwolicielem Polaków spod jarzma zaborców. Można byłoby też powiedzieć, że był ojcem Niepodległej Polski. Jak wspominał Adam Grzymała Siedlecki, Stefan Żeromski pokazał mu dawno temu dom w Zakopanem, w którym mieszkał wówczas socjalista Józef Piłsudski. Była to nędzna drewniana chałupa. Zastałem go tam siedzącego przy stole w kalesonach, bo jedyną parę spodni jaką posiadał oddał do zacerowania. Z tego wniosek, że Piłsudski swoją walkę i życie zaczynał poniżej zera. Później, oficjalnym prawdziwym mieszkaniem już Marszałka był Belweder. Tam spędzał wolny czas od pracy z rodziną i nielicznymi przyjaciółmi. Swego czasu mieszkał też w Sulejówku. Dwór belwederski nigdy nie był tak skromny jak za czasów zajmowania go przez Marszałka Piłsudskiego. Rodzina Marszałka żyła w nim w sposób niczym nieróżniący się od przeciętnej polskiej rodziny. Jego miesięczne uposażenie wynosiło 2200 zł. Nie otrzymywał żadnych Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 innych dodatków, żadnych funduszy reprezentacyjnych i żadnych nagród. Z tych pieniędzy pokrywane były też różne wydarzenia reprezentacyjne, wyżywienie, kształcenie córek oraz inne cele. Czyli w Belwederze nie przelewało się. Po zamachu majowym za jego zgodą ustalono Marszałkowi pobory w wysokości 1500 zł miesięcznie. Miał on skrupuły czy nie są one za wysokie. W tym czasie nawet ambasador miał wyższe. Marszałek część pieniędzy przekazywał na cele społeczne, kulturę, a przede wszystkim na potrzeby inwalidów wojennych i sierot po poległych żołnierzach. Wielbiony przez naród miał też zajadłych wrogów. Często otrzymywał listy z pogróżkami. Nie przejmował się też zbytnio, gdy mu grożono śmiercią. Panicznie bał się o życie swoich najbliższych córek, żony i brata Adama, który otrzymywał niewybredne listy z pogróżkami. Jeśli nie do-sięgniemy Marszałka zemścimy się na dzieciach. Nikt z rodziny nie chciał wziąć je na wakacje, bojąc się, że może tam stać się coś złego. Zwykle ktoś z ochrony z nimi chodził. Czasami udawało się im po cichu wyjść na lody. Było to bardzo niebezpieczne. Tak więc dzieci Marszałka nie miały ani atrakcji, ani swobody dziecięcej. Wesołość Marszałka była nieodłączną cechą jego charakteru. Nawet w najcięższych sytuacjach potrafił zdobyć się na humor. Dom, gdy mieszkał w Sulejówku, rozbrzmiewał śmiechem ilekroć dzieci znalazły się razem z ojcem. Godzinami opowiadał bajki i swoje przygody. Miał tak bogate życie, że w każdej chwili mógł o powiadać o zesłaniu na Syberię oraz o swojej podróży do Japonii, Madery itd. Kiedy chodziło o sprawy ważne nie przebierał w słowach. O posłach mówił, że są to zafajdane istoty i złośliwe małpy. „Choć nieraz mówię o durnej Polsce, wymyślam na Polskę i Polaków, to przecież tylko dla Polski służę” – tak nieraz mawiał. Polacy wiedzieli, że to prawda. Był bardzo trudnym pacjentem, nie znosił lekarzy i nie stosował się do ich zaleceń. Do swego adiutanta powiedział: „Siądźcie dziecko w moim pokoju, weźcie rewolwer i strzelajcie do każdego doktora, który tutaj się zjawi”. Marszałek nie zgłębiał techniki funkcjonowania aparatu radiowego i nigdy nie miał ochoty nim manipulować. Pewnego razu nawet powiedział, że jemu wystarczy wiedzieć, że gdy wyciągnie wtyczkę z gniazdka w ścianie to radio ucichnie. Wspomnienia żony Aleksandry: Radosny uśmiech dzieci nie tylko swoich był dla niego najcenniejszą zapłatą za trud i mękę życia. Miłość do dzieci stanowiła jedną z jego głównych cech. Przejawiała się w nim jego miłość do człowieka i narodu. Wrogowie chętnie rozsiewali na temat Marszałka plotki, które podważały jego moralny autorytet. W Warszawie słychać było, że bije szablą dzieci i że ma młodą kochankę. Plotki bardzo go bolały, ale zawsze powtarzał, że trzeba umieć wybaczać. 9 W rodzinie Piłsudskich imieniny były zawsze wielkim świętem. Marszałek sam kupował prezenty dla żony oraz córek Wandy i Jadwigi. Po zakupy wybierał się z adiutantem. Rachunkami zajmował się adiutant, Piłsudski nie lubił nosić przy sobie pieniędzy. Po jednej imieninowej uroczystości w Sulejówku, Aleksandra Piłsudska wyliczyła, że Marszałek dostał dwa psy, ponad dziesięć królików, owcę, sarenkę, lisa, gęś i wojowniczego koguta. Marszałek odmówił rozdania tego otrzymanego zwierzyńca. Marszałkowa obserwowała więc przez kilka tygodni jak owca zjadała sałatę, sarna wiosenne kwiaty w ogrodzie, kogut napadał na każdego gościa, lis w poszukiwaniu legowiska przekopał wszystkie grządki. W końcu udało się pani Aleksandrze porozdawać to całe towarzystwo znajomym. Zostały tylko gęś i owca, które bardzo się zaprzyjaźniły. Gęś spała na słońcu wtulona w sierść owcy, a owca starała się chodzić gęsiego za swoim psim przyjacielem. Marszałek Piłsudski jadł skromnie, ale tylko to, co lubił. Nie znosił kołdunów i bigosu. Ze względów zdrowotnych nie mógł jeść ciemnego mięsa i wędlin. Uwielbiał słodycze, szczególnie domowe desery i ciasta. Lekarze zalecali mu dietę, jednak nie bardzo tym się przejmował. Przed podróżą na Maderę żona przygotowała mu całą walizkę dietetycznych zapasów. Gdy żegnała go na peronie i machała w kierunku odjeżdżającego pociągu, Marszałek pokazał jej coś łobuzersko uśmiechając się. Była to piękna długa polędwica. W czasie podróży na Maderę w polskiej salonce przy przekraczaniu granicy pozostała przez nieuwagę szabla Marszałka, co później miało szerokie echo w światowej prasie, jako jej zaginięcie, względnie zrabowanie. Jej zaginięcie zauważono dopiero przed przybyciem do Lizbony, gdzie na stacji miał powitać Marszałka minister spraw wojskowych i minister spraw zagranicznych Hiszpanii. Marszałek ubrał mundur, zapiął pas i nie widząc koło siebie szabli, zapytał: gdzie moja szabla? Szabli nie było. Zrobił się gwałt. Wszędzie szukano, jednak na próżno. W Lizbonie Marszałek bez szabli. O tym wydarzeniu wieść rozniosła się po całym globie. Później szablę odnaleziono i odesłano na Maderę, gdzie sobie stała niewinnie w kącie marszałkowskiej sypialni. Piłsudski gdy się dowiedział o szerokim zainteresowaniu, śmiał się serdecznie. Marszałek miał też mieszkanie w „Giszu”, to jest gabinet i 2 pokoje. Sypialnię i salonik, gdzie czuł się najlepiej, nikt mu tam nie przeszkadzał. Posiłki donosili adiutanci, czasami przynosiła mu jedzenie w termosach pani Marszałkowa. Józef Piłsudski był osobowością charyzmatyczną jak wyznał jeden z francuskich oficerów po audiencji u Naczelnika Państwa, hrabia Jan de Castellane: „Wie pan, gdy ten dziwny człowiek do Pana się zwraca nie można nie stanąć na baczność. A przy tym nie był surowy czy brutalny”. Jak pisał Ignacy Daszyński – nie znałem wśród ludzi publicznych, grzeczniejszego, uprzejmiejszego w wyrazach i formach towarzyskich – cierpliwość, wyrozumiałość, delikatność osobistą potęgowało jeszcze dobre wychowanie. Marszałkowi można było zarzucić wszystko tylko nie prywatę, nigdy nie kierował się własnym dobrem, nie chciał władzy dla samej władzy. Polaków i polskie pieniactwo ostro krytykował, za brak zaangażowania w sprawach kraju, prywatę, wieczne waśnie. Publicznie atakował klasę polityczną nie przebierając w słowach: Można zebrać łotrów, bo jest ich dużo w sejmie, jakąś setkę i mówić, że to sejm. I od takich łotrów ma państwo zależeć? Często wyrażał się nawet dosadniej: Toż oni się pier... miesiącami, zatracają na tyle wszystkie pojęcia, że mogą zapomnieć nawet swoje nazwiska. To oczywiste, że wreszcie musiało dojść do kolejnej konfrontacji Piłsudskiego z opozycją tak słabo przez niego ocenianą. Jak wspominała pani Marszałkowa: Marszałek walkę wygrał, lecz to zwycięstwo było pełne bólu nie triumfu. Te 3 dni majowe wycisnęły w nim bezlitosne piętno do końca jego życia. Aleksander Kostecki (syn). Aleksander Kostecki (ojciec). Marszałek Piłsudski nigdy nie zgadzał się na to, aby go pilnowano i ochraniano. Odgrywała w tym rolę nie tylko zdecydowana niechęć do wszelkiego rodzaju carszczyzny, ale wg zdania adiutantów głęboka niewiara w to, aby jakakolwiek ochrona mogła coś pomóc, gdyby znalazły się w społeczeństwie polskim koła zdolne do dokonania zamachu. W szczególności podejrzliwie i niechętnie był ustosunkowany do ochrony polegającej na chodzeniu za nim trop w trop. W rzeczywistości ta ochrona istniała, tylko musiała działać dyskretnie, aby Marszałek tego się nie domyślał i jej nie dostrzegał. Wspominając o ochronie Marszałka trzeba powiedzieć, że ochraniana też była jego rodzina, żona i córki. Gdy Marszałek wyjeżdżał, drugie auto musiało jechać w takiej odległości, by to nie wzbudzało podejrzenia Marszałka, że go pilnują. Wpadał on w wielki gniew, gdy jakieś machinacje w bezpieczeństwie dostrzegał. Ochraniarze byli więcej domownikami aniżeli ochraniarzami, pełnili bowiem także funkcje zaufanych domowników. Pomagali przy urządzaniu uroczystości, dowozili posiłki Marszałkowi, kiedy urzędował w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych. Wszyscy pracowali tam od lat i nigdy nie byli zmieniani. Charakter domowników posiadali: wachmistrz Adolf Piekiełko, plutonowy Brunon Piechowiak i wachmistrz Jan Cajbel – starzy wierni żołnierze legionowi, o głębokich sercach i przywiązani do komendanta. Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 10 Marszałek Piłsudski zmarł w maju 1935 r. W ostatnim stuleciu były dwa tak niezwykłe, iście monarsze pogrzeby – Józefa Piłsudskiego i Jana Pawła II. Rodacy kochali swego Dziadka za jego dosadność, hardość, nie przebieranie w słowach. Taki przywódca budził niekłamany szacunek, również za granicą. Piotr Koronkiewicz (teść). Aleksander Kuniec. Z Michałowa miało szczęście osobiście zetknąć się i poznać Marszałka Józefa Piłsudskiego dwóch mieszkańców, a mianowicie: Aleksander Kuniec i Aleksander Kostecki. Syn A. Kuńca Mikołaj opowiada: Mój ojciec był w Kompanii Przybocznej Naczelnego Wodza. Pełnił zaszczytną funkcję pisarza u samego Marszałka. Kompania Przyboczna Naczelnego Wodza była oczkiem w głowie Józefa Piłsudskiego. Marszałek kochał i cenił swoich żołnierzy. Często z żołnierzami spożywał posiłki. Dużo rozmawiał, pytał, co w domu, jak się służy itp. Mówił zdecydowanie. Mawiał, że z Polakami idzie walczyć, wspaniali żołnierze, ale rządzić ni jak. Aleksander Kostecki, mój ojciec w 1934 r. uchwałą Rady Gminnej wraz z dwoma społecznikami z Michałowa delegowani zostali do Warszawy celem złożenia życzeń Marszałkowi Piłsudskiemu z okazji jego imienin. Delegaci wręczyli Marszałkowi dar od społeczeństwa michałowskiego życząc jednocześnie dobrego zdrowia i wszelkiej pomyślności w rządzeniu państwem. Jak mi ojciec opowiadał, Marszałek przyjął ich bardzo serdecznie, ze wszystkimi serdecznie się przywitał i z każdym porozmawiał. Na koniec wizyty adiutant Marszałka wręczył każdemu duże pudełko papierosów marki „Belweder”. Ojciec mój był szczęśliwy, że mógł osobiście poznać Naczelnika Państwa i z nim porozmawiać. Teść mój, Piotr Koronkiewicz, jako poborowy brał czynny udział w wojnie z bolszewikami w 1920 roku. W pogoni za nimi ze swoją jednostką zaszedł aż do Kijowa. Jak mi mówiła moja żona Jadwiga, ojciec jej był zapalonym piłsudczykiem i kochał swego wodza. Już w stopniu starszego sierżanta, jako członek delegacji z 33 pułku piechoty w Łomży uczestniczył w pogrzebie Marszałka, a także miał wielki zaszczyt uczestniczyć w eksportacji serca Marszałka do Wilna, gdzie złożone ono zostało w grobie jego matki. Za bohaterstwo w czasie działań wojennych otrzymał Krzyż Walecznych. Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 19 marca to dzień imienin Józefa Piłsudskiego Marszałka Polski. Każdego roku oczywiście za jego życia Polacy obchodzili uroczyście ten dzień. Michałowianie nie byli bezczynni. W byłej już dziś nieistniejącej świetlicy w kamienicy byłego fabrykanta Łaźnika przy ul. Żwirki i Wigury organizowano skecze z humorystycznymi akcentami, pogadanki o Marszałku i jego walce o wolność, śpiewano legionowe piosenki. Były też wspominki o jego życiu politycznym, a nawet prywatnym. Ściany w świetlicy dekorowano zdjęciami solenizanta z różnych sytuacji, z jego prywatności, nawet śmiesznymi. Były także i karykatury Marszałka. Na Rynku 11 Listopada przed dniem imienin Józefa w godzinach wieczornych organizowano capstrzyk. W centrum placu ustawiano beczkę ze smołą i ją podpalano. Kłęby czarnego dymu unosiły się w przestworza, a młodzież wokół tego niesamowitego ogniska zabawiała się. Najodważniejsi, którzy przeskakiwali lub za bardzo się do niego zbliżali wychodzili z tej zabawy osmoleni jak diabły. Były też wiwaty na cześć sławnego wodza Józefa. Śpiewano piosenki legionowe, grano na akordeonie. Dźwięki tej muzyki rozchodziły się po całym Michałowie. Drużyna Strzelecka zawsze oddawała na cześć Marszałka honorową salwę, co nadawało tej imprezie akcentu wojskowego. Grano, śpiewano, biegano wokół ogniska i tańczono do północy. Zabawa niesamowita. Pijaństwa raczej nie było, może ktoś przy świetle księżyca dyskretnie sobie drinka zrobił. Syn mój Aleksander po ukończeniu studiów i jego kolega Zdzisław Wiszowaty po trzymiesięcznym rekruckim przeszkoleniu w jednostce wojskowej w Chorzowie zostali oddelegowani do łącznościowej jednostki w Szczytnie. Tam ich zadaniem było szkolenie rekrutów. Na jednym z wykładów żołnierze poprosili syna o to, aby im powiedział prawdę o Marszałku Piłsudskim. Aleksander Marszałka darzył ogromnym sentymentem, i dokładnie omówił jego działalność w legionach, jego walkę o wolną Polskę i o rozgromieniu bolszewików pod Warszawą. Żołnierze z wielką uwagą w skupieniu, z wielkim zainteresowaniem wysłuchali tego wykładu. O Piłsudskim nic nie wiedzieli poza tym, że był szpiegiem na rzecz Zachodu i zdrajcą Polski. Rozmawiając z żołnierzami syn nie wiedział, że za niedomkniętymi drzwiami stał dowódca jednostki i tej rozmowie przysłuchiwał się. Dowódca o tym nawet nie wspomniał. Do końca służby wojskowej był już odseparowany od szkolenia żołnierzy. Po odbyciu służby pan Zdzisław Wiszowaty otrzymał stopień podporucznika, a syn Aleksander zaś starszego sierżanta. To był rok 1976. Mieczysław Kostecki Czytaj w majowej GM Włodzimierz Bołądź urodził się 21.12.1909 w Nowej Woli .Wojenne losy zawiodły na Wyspy Brytyjskie. Od 60 lat mieszka w Szkocji. Ukończył 101lat. Mieszkająca w Londynie nasza dzielna redaktor przejechała 200 mil, spotkała się z panem Bołądziem i zapis tej szalenie interesującej rozmowy przedstawi w swoim reportażu. Czytałem pierwszą część, naprawdę warto. Zachęcam do lektury. MG 11 161 lat w Michałowie Wieremiejczyk Bazyli ur. 1850 r. w Michałowie, Ignacy s. Bazylego ur. w 1887 roku, Konstanty s. Ignacego ur. 1922 i Apolinary s. Konstantego ur. w 1945 roku. Bazyli, Ignacy i Konstanty nie żyją. Imiona i nazwiska widnieją na pomnikach cmentarza prawosławnego w Michałowie. Apolinary Wieremiejczyk mieszka z rodziną do dnia dzisiejszego w posiadłości swoich „dziadków” w Michałowie przy ul. Fabrycznej 9. Ciekawostka to fakt, iż dom, w którym mieszkają został wybudowany w 1835 roku przez budowniczych naszego założyciela Michałowa Seweryna Michałowskiego. Na tym domie umieszczona była mosiężna tablica o wymiarach 21x21 cm (patrz. fot.). Na tablicy widać godło cara, rok budowy 1835 i napis w języku rosyjskim: „OBSZCZESTWO WTOR: ROSS:”. Do tekstu dołączam fotografię rodzinną i zdjęcie ornamentu. Nina Gorbacz-Krętowska Od redaktora Pięknie dziękuję pani Nino. Może ktoś ma starsze dane o ludziach zamieszkałych na stałe, od pokoleń w Michałowie. Bardzo proszę o kontakt – 507 182 039 lub [email protected]. Sprawa jest interesująca i ciekawy temat. Pamiętajmy, ludzie odchodzą z tego świata i zabierają do grobu ogromną wiedzę. Śpieszmy się... Rodzina Wieremiejczyków, rok 1928. U góry od lewej (stoi) Ignacy. II rząd - od prawej drugi - Bazyli. U dołu od lewej siedzi Konstanty i pierwszy z prawej Leon (zostali zamordowani koło własnego domu w 1946 roku). W marcowej „Gazecie Michałowa” pan Jacek Tryzna zadał pytanie odnośnie nazwisk najstarszych rodzin zamieszkujących w Michałowie. Wobec powyższego odpowiadam. Moim zdaniem jest to rodzina Wieremiejczyków. Od wielu pokoleń mieszka ona na stałe w MichałowieNiezbudce. A mija już 161 lat. Muzeum Rolnictwa im. ks. Krzysztofa Kluka w Ciechanowcu ogłasza „Konkurs na Najlepiej Zachowany Zabytek Wiejskiego Budownictwa Drewnianego w Województwie Podlaskim w 2011 roku” Bliższe informacje można uzyskać pod nr tel. (86) 2771-328 w. 21 w godz. 8-16 lub www.muzeumrolnictwa.pl Chętnych zapraszamy, na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody pieniężne. Tablica z orłem carskim 1835r. Powiatowy Zespół Doradztwa Rolniczego w Białymstoku informuje że w każdą środę w starym budynku Urzędu Miasta w Michałowie w okresie do 15 maja 2011 roku dyżury pełni doradca do spraw przedsiębiorczości, programów i projektów Wioletta Sangar Doradztwo z zakresu: - funduszy unijnych - dopłat dla rolników - tworzenia i dofinansowywania nowych miejsc pracy na terenach wiejskich - tworzenia i dofinansowywania gospodarstw agroturystycznych - zakładania stowarzyszeń i współpracy z nimi, - pomocy w pisaniu wniosków na małe projekty z lgd puszcza knyszyńska - wymagania dotyczące wyrobu i rejestracji produktów regionalnych Tel. 85 740-20-54 lub 85 740-20-51 Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 12 DOM LUDOWY W SOKOLU Budynek Domu Ludowego w Sokolu. Gmina Michałowo pozyskała środki finansowe z Unii Europejskiej na remont Domu Ludowego im. Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego w Sokolu i dostosowanie pomieszczeń budynku do nowych funkcji. Inwestycja jest tym bardziej znacząca i skomplikowana, ponieważ Dom Ludowy wpisany jest do rejestru zabytków, i jakakolwiek inwestycja z nim związana wymaga szczegółowych konsultacji i akceptacji Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Wartość inwestycji to ponad 1 mln zł. Planuje się oddanie obiektu do użytku w maju 2012 r, tak, aby można było korzystać z niego już podczas wakacji. Po remoncie obiekt zachowa swój modernistyczny charakter z 1937 r. oraz tradycyjną formę architektoniczną. Dzięki przeprowadzonym pracom w istotny sposób poprawi się stan techniczny obiektu, a jego wnętrze i wszystkie pomieszczenia zostaną dostosowane w taki sposób, aby możliwe stało się rozszerzenie zakresu dotychczas prowadzonej działalności o nowe przedsięwzięcia (m.in. organizację warsztatów artystycznych, stypendiów pobytowych dla artystów, konferencji, seminariów, szkoleń, obozów dla młodzieży, prowadzenia usług związanych z informacją turystyczną i wynajmem sprzętu). W programie użytkowym przewidziano: - Na parterze: przedsionek, salę widowiskową, scenę z zapleczem, magazyn sprzętu, kabinę projektora, bibliotekę, hol wejściowy, pracownię, wiatrołap, pom. porządkowe, WC kobiet i os. niepełnosprawnych, WC personelu, WC mężczyzn, magazyn gospodarczy, pom. socjalne, ganek, - Na poddaszu: korytarz, zespół sanitarny damski+ os. niepełnosprawnych, pok. socjalny personelu z szatnią, pok. Adm.-biurowy, zespół sanitarny męski, dwa pokoje gościnne, pom. porządkowe. - Całość połączono klatką schodową. Sala widowiskowa ze sceną będzie przeznaczona dla osób z Sokola oraz gości korzystających z imprez okolicznościowych, podczas których będą organizowane występy sceniczne, zabawy ludowe. Miejsce, w którym można wypożyczyć i poczytać ciekawą książkę. Miejsce do prezentacji multimedialnych i filmowych, szkoleń. Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 Pracownia będzie przeznaczona na szkolenia koła „gospodyń wiejskich”. W pomieszczeniu tym Panie będą mogły zapoznać się z tradycyjnym wypiekiem chleba, przygotowywaniem potraw na piecu fizycznym. Miejsce noclegowe na 8 osób w dwóch pokojach 4 osobowych, przeznaczone będą dla osób korzystających z ośrodka, które przyjadą tu na szkolenia, warsztaty z zakresu malarstwa, rzeźby, rękodzieła artystycznego, itp. W projekcie przewidziana jest modernizacja wnętrza całego budynku. Wymieniona zostanie instalacja sanitarna i elektryczna, na podłogach położona zostanie nowa posadzka, a ściany i stropy pomalowane. Wszystkie sale i pomieszczenia, zostaną odnowione i przystosowane do potrzeb funkcjonowania ośrodka. Wymieniona zostanie stolarka okienna i drzwiowa. Realizacja przedsięwzięcia pozwoli zaspokoić potrzeby i aspiracje społeczno-kulturalne mieszkańców miejscowości, gminy oraz regionu. Poprzez zwiększenie funkcjonalności obiektu przyczyni się, także w sposób bezpośredni do podniesienia standardu życia. Kompleksowe funkcjonowanie ośrodka kulturalnego, umożliwi społeczności współtworzenie życia kulturalnego, wyrobi nawyki do korzystania z dóbr kultury. Będzie to miało bezpośrednie przełożenie na inne dziedziny życia mieszkańców, gdyż zadaniem kultury jest nie tylko zaspokajanie potrzeb ludności, ale także jej aktywizacja. Realizacja inwestycji stworzy doskonałą bazę do dalszych kreatywnych działań. Będzie to również miejsce, w którym będą wspólnie działać organizacje i stowarzyszenia (min. Towarzystwo Przyjaciół Sokola, Stowarzyszenie WIDOK). Gmina Michałowo wyszła naprzeciw oczekiwaniom aktywnych mieszkańców oraz stowarzyszeń i organizacji, teraz czekamy na działania aktywnego społeczeństwa Sokola, co zrobią i jak zagospodarują, wykorzystają i zaktywizują nowa wyremontowaną przestrzeń? Przyszłość pokaże. Aneta Putko Rozwiązanie konkursu W marcowej „Gazecie Michałowa” zamieściliśmy Fotozagadkę – zdjęcie kobiety rękawiczką zasłaniającą twarz. Konkurs cieszył się ogromnym powodzeniem. Redakcja otrzymała mnóstwo prawidłowych odpowiedzi. Oczywiście, ta pani, to Aniela Monach, autorka hymnu Michałowa. Pani Aniela w naszej gazecie prowadzi kącik dziecięcej poezji. W wyniku losowania nagrody w postaci dużych porcji frytek otrzymują: Mateusz Tetiurka, Doroszko, Michał Kulesza, Agata Czaban, Kamila Nazarko. W/w proszeni są o zgłoszenie się do sklepiku uczniowskiego po frytki. Redakcja dziękuje firmie Alek za sponsorowanie fotozagadki. 13 ZDROWYCH, SPOKOJNYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT… Redaktor „Gazety Michałowa” – Mikołaj Greś – pyta Burmistrz Michałowa – Marek Nazarko – odpowiada Andrzej Meyer - wiceprezydent (mieszkał w Michałowie), Marek Nazarko i prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski "Gazeta Michałowa" – Panie Burmistrzu, 30 marca br. w Michałowie odbyło się Spotkanie Konwentu Białostockiego Obszaru Metropolitarnego (w skład wchodzą: miasto Białystok oraz gospodarze miast i gmin powiatów białostockiego i sokólskiego – red.). Proszę przybliżyć naszym Czytelnikom, co to jest, skąd inicjatywa i czemu służy? Burmistrz – Służy naszym mieszkańcom. Obszar Metropolitarny został powołany z inicjatywy Prezydenta Miasta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego w celu wspólnej realizacji obowiązków dotyczących gospodarki odpadami. Oprócz tego celu omawiane są również inne płaszczyzny współpracy. - Panie Burmistrzu, do tych innych jeszcze wrócimy. Proszę pozwolić, zatrzymajmy się przy gospodarce śmieciowej. Co nam da ten BOM (red. Białostocki Obszar Metropolitarny)? - Po pierwsze, jesteśmy teraz w okresie przejściowym, a więc w czasie kiedy musimy dostosować się do przepisów unijnych np. w temacie segregacji, ilości odzyskanych, zagospodarowanych czy zutylizowanych odpadów. Gmina w pojedynkę nie będzie w stanie dostosować się do wymagających przepisów. Po drugie, jeżeli na tak dużym obszarze (miasto Białystok i dwa powiaty) zostanie wprowadzona jednolita zbiórka odpadów (np. pojemniki) to i cena wynegocjowana z firmami zajmującymi się odpadami będzie bardziej korzystna. Dzisiaj wiemy wszyscy, że będziemy musieli ponieść koszty. Robimy wszystko, aby były jak najniższe. Jeżeli do tego się odpowiednio nie przygotujemy to ewentualne kary będą dotkliwe. - Zorientowałem się na spotkaniu, iż nasza gmina jest na wysokim poziomie w gospodarce odpadami. Jeżeli takie miasto jak Sokółka dopiero zamierza wprowadzić segregację „u źródła”, a w innych gminach ilość odpadów segregowanych jest znikoma, to tylko dobrze o nas świad- czy. Dodatkowo dzięki Pana staraniom jeszcze przez 20 lat będziemy mieć własne wysypisko. W innych gminach są już pozamykane, co znacznie podniosło koszty. A ponoszą je mieszkańcy tych gmin. - Rzeczywiście, stosunkowo wcześnie wprowadziliśmy segregację odpadów. Z wyników jesteśmy zadowoleni. Ale to ciągle nie wystarcza. Przepisy unijne idą o wiele dalej. Dzięki działającemu wysypisku, a nie było to łatwe, w naszej gminie nasi mieszkańcy płacą mniej. Gmina dodatkowo jeszcze dokłada do śmieci. -Na ulicy wśród ludzi słychać inne głosy. Niektórzy wręcz twierdzą, że nasza gmina na nich zarabia. Proszę powiedzieć, jaka jest prawda? - Gorszej bzdury nie słyszałem. Nigdy wcześniej, obecnie czy w przyszłości gmina nie może zarabiać – to wbrew przepisom. Najwyżej co może, to zwrócić koszty. A wiemy, że zawsze ktoś będzie miał zaległości, czy w ogóle nie zapłaci, to już są straty. Jeżeli chodzi o rozliczanie gospodarki śmieciowej, to przedstawia się ona następująco: Mieszkaniec za wywóz jednego kosza 120 l odpadów niesegregowanych płaci prawie 12 zł. zaś odpadów segregowanych ok. 9 zł. A więc do każdego kosza, a jest ich 1500 w gminie dopłacamy prawie 3 zł miesięcznie. Ponadto, odpady z segregacji (plastik, szkło, makulatura, popiół) odbierane są za darmo. Tą samą trasą drugi raz w miesiącu ZGK przejeżdża i zbiera odpady segregowane. Koszty tego odbioru ponosi gmina. Daje to w sumie 9 zł. Czyli drugie tyle - co mieszkaniec - dokłada gmina. A więc nasz mieszkaniec za cenę 9 zł praktycznie ma odbiór dwukrotny. Wychodzi, że płaci 4,50 zł za jeden wywóz. - Stąd Pan na Sesji stwierdził, że cena w ZGKiM jest dwukrotnie niższa niż w innych firmach. Szkoda, że nasi mieszkańcy tego nie rozumieją. - Sprawa jest prosta. W przypadku korzystania z innych usług śmieci będzie więcej, bo segregowane trafiają do wspólnego kosza, plus jeszcze popiół i w konsekwencji wywozów będzie więcej a przez co drożej. Ponadto z wysypiska będziemy mogli korzystać 10 lat a nie 20. W związku z tym niższa cena w innych firmach jest tylko iluzoryczna. Panie Redaktorze, krótko mówiąc załóżmy, że obecnie mieszkańcy mają możliwości tańszego niż poprzez ZGK oddania (pozbycia się) śmieci, to po co my, jako gmina mamy dokładać grube pieniądze do segregacji, a przez to do wywozu. To bzdura. Mieszkańcy po prostu w przypadku odbioru innej firmy i niesegregacji odpadów płaciliby nie 7 czy 8 zł, a podwójnie – 16 zł. U nas płacą tylko 9 zł. Decyzja ostateczna należy do nich. Namawiam wszystkich do segregacji. To świadczy o nas, o naszej kulturze i dojrzałości obywatelskiej (red, informuję, że firmy odbierające nieczystości mają obowiązek odbioru śmieci Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 14 segregowanych o ile zażyczy tak mieszkaniec. Namawiam naszych obywateli do korzystania z tego przywileju). - Panie Burmistrzu, załóżmy, że wszyscy podpisują umowy na wywóz śmieci z innymi firmami. Burmistrz Michałowa cieszy się, czy też nie? - Traktuję to jako żart primaaprilisowy, ale rozumiem, że pyta pan czy byłoby to korzystne dla gminy czy nie. I tu jak w większości medal ma dwie strony. Z jednej bardzo niekorzystnie, bo wysypisko zapełniłoby się szybciej. Pracę straciłyby 2 osoby, a co najgorsze nasi mieszkańcy ponieśliby o wiele większe koszty. Być może byłby pojedynczy przypadek, że ktoś zapłaciłby o złotówkę mniej. Ale na 1500 odbiorców obecnie wszyscy w sumie płacą (1500 x 9 zł) 13500 zł miesięcznie. Po takim przejściu zapłaciliby o wiele więcej. Dodatkowo znikłyby kontenery KP7. Jeżeli chodzi o drugą stronę medalu to gmina finansowo by na tym zyskała. I to około 200 tys. zł rocznie. Zdecydowaliśmy ponieść takie koszty, bo ludziom trzeba pomagać realizując przy tym cele ekologiczne. Jeżeli ktoś rozpowszechnia inne wiadomości to po prostu działa na szkodę mieszkańców (red. jak jest w innych gminach piszemy w tym numerze GM). - Panie Burmistrzu, proponuję wrócić do innych płaszczyzn wspólnego działania samorządu w ramach BOM-u. - Gospodarka odpadami to główny temat. Ma największe znaczenie ekonomiczne. Jednak jest jeszcze wiele innych kwestii typu transport lokalny, może w przyszłości powstanie jakieś schronisko dla zwierząt (red. w każdej gminie istnieje problem wałęsających się psów), czy wspólne działania z zakresu sportu, kultury, a szczególnie promocji i poszerzenia w tych zakresach oferty naszym mieszkańcom. - Rzeczywiście, na koniec spotkania przedstawił Pan bardzo interesującą prezentację w temacie możliwości współpracy. - Tak, przedstawiliśmy możliwości współpracy i to w dodatku przy niemal zerowych nakładach. Ważne jest wygospodarowanie miejsca w każdym mieście, gdzie gminy mogłyby się promować, zachęcać przedstawiając swoje oferty turystyczne, ciekawe obiekty (galeria, kryta pływalnia) jak też terminarz imprez. Nie byłoby to kosztowne przedsięwzięcie, a w przypadku przyzwyczajenia się mieszkańców, tych miast np. Białegostoku, że tu można uzyskać taką informację – bardzo skuteczne. Uważam, że pomysł jest świetny, a Michałowo dało dobry przykład. - W ostatnich wywiadach radni stwierdzili, że opracowywany jest plan inwestycji na tę kadencję. Czy może Pan przybliżyć szczegóły. - Jak Pan stwierdził, plan jest opracowywany. Naturalnym jest, ze przed zakończeniem prac nie powinno się mówić o szczegółach. Tym niemniej założenia są następujące: - nie zwalnianie tempa inwestycji (co widać już po pierwszym budżecie tej kadencji na rok 2011). - realizacja jak najwięcej inwestycji przy udziale środków zewnętrznych (a więc pozyskiwanie pieniędzy z zewnątrz). - realizacja inwestycji kluczowych dla naszej gminy np. z zakresu oświaty, bezpieczeństwa itp., które rozwiążą pro- Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 blemy w dłuższej perspektywie czasowej. - realizacja inwestycji, które będą podstawą do rozwoju i dalszych działań proinwestycyjnych, które będą tworzyły nowe miejsca pracy. - dbanie o infrastrukturę, systematycznie poprawiając stan dróg i nie zapominając o drobnych sprawach codziennych. - Skoro już Pan wspomniał o drogach i nie chce zdradzać szczegółów to wiele emocji ostatnio wzbudziła odmowa starostwa przekazania dróg powiatowych gminie. Pana zdanie na ten temat. Które drogi powiatowe będą robione? -Po pierwsze, zgadzam się w pełni z Radą Miejską, iż drogi powiatowe powinny być modernizowane, a przy okazji powinny być realizowane dwa cele. Jeden to: dobre połączenie gminy z Białymstokiem. A więc droga Topolany – Zabłudów (red. – w ub. roku pan burmistrz wywalczył remont na odcinku Topolany – Waliły ze schetynówki. W tej kadencji na rok 2012 przewidziana jest kontynuacja programu schetynówek. Pan starosta na otwarciu tej drogi obiecał kontynuację budowy drogi powiatowej do Zabłudowa. Będziemy uważnie śledzić czy to nie pozostanie obietnicą wyborczą). Drugi to: zapewnienie naszym mieszkańcom dojazdu do wsi. W związku z tym decyzja starosty jest niezrozumiała i nie zapewnia realizacji tych celów. Natomiast, które drogi powiatowe będą budowane lub remontowane należy zapytać władze powiatowe. (Red. na Sesji radni powiatowi zapytani „które drogi powiat zamierza w tej kadencji realizować?” nie potrafili udzielić odpowiedzi). Normalną koleją rzeczy jest, że to powiat podejmuje decyzje o remoncie dróg. Czyni przygotowania (dokumentacja, własność gruntów), a następnie występuje z propozycją do gminy o partycypację w kosztach. Dopiero wówczas my mamy szansę pomocy i wpływu na realizację takiej inwestycji. Inne drogi postępowania nie dają rezultatu. Po prostu powiat musi najpierw chcieć zrealizować jakąś inwestycję. W odpowiedzi Starosta napisał, że drogami powiatowymi zarządza Powiatowy Zarząd Dróg (PZD), a nie gmina. (Red. z pisma również jasno wynika, że jak powiat nie zechce to nawet w przypadku pokrycia przez gminę 100% kosztów, do remontu drogi nie dopuści). - Panie Burmistrzu praca pracą, a czas mknie do przodu. Wkrótce Święta Wielkanocne. Znowu będziemy obchodzili je wspólnie (katolicy, prawosławni). Jak obchodzone są Święta Wielkanocne w rodzinie Nazarków? - W temacie terminów świąt zdania jak zawsze są podzielone. Jedni są zwolennikami świąt wspólnych i mają na to argumenty, drudzy woleliby obchodzić w różnych terminach. I też mają swoje argumenty. Tym niemniej, najważniejsze jest to, że bez względu na termin wszystkie święta obchodzimy wspólnie. Oczywiście, każdy na swój sposób. Jest to wyraz szacunku do innych, do wartości jakie wyznajemy. W naszej gminie nie ma chyba rodziny, w której nie byłoby obu wyznań. Uważam, że jesteśmy ekumeniczną gminą. Staram się to pielęgnować. Jeżeli chodzi o moją rodzinę to tradycyjnie, jak co roku, pierwszy dzień świąt ze śniadaniem wielkanocnym spędzamy u nas w domu. A drugi dzień świętujemy w 15 gościach u rodziny bądź znajomych. - Panie Burmistrzu, hola, hola, powiedział pan – tradycyjnie. W roku ubiegłym było inaczej. Byliście Państwo (Burmistrz i żona Iwona) na pielgrzymce w Ziemi Świętej. O czym Pan niechętnie do tej pory mówił. - Panie Redaktorze, rzeczywiście poprzednie Święta Wielkanocne spędziliśmy w Ziemi Świętej. Było to moje marzenie jako człowieka wierzącego. To niezapomniane chwile, ogromne duchowe przeżycie. Byliśmy z żoną w najważniejszych miejscach. Począwszy od góry Mojżesza i klasztoru św. Katarzyny poprzez większość miejsc świętych znanych z Biblii. To jest rzeka Jordan, Nazaret, Jerycho, Kana Galilejska, Jezioro Galilejskie, góra Tabor, Karmel i Oliwna, Kafarnau, Betlejem, grób Łazarza, i wiele innych miejsc świętych oraz zdarzeń np. źródło Matki Boskiej i przekazanie modlitwy „Ojcze Nasz” aż po Jerozolimę, gdzie spędziliśmy cały Wielki Tydzień biorąc udział w nabożeństwach. Przed Grobem Pańskim z małżonką Iwoną. W drodze krzyżowej szliśmy po kamieniach, po których 2000 lat temu stąpał Jezus Chrystus. Duże wrażenie zrobiła na nas Bazylika Narodzenia Pańskiego i miejsce narodzenia Matki Bożej. Jednak największe przeżycie to moment przebywania, modlitwy w pretorianie – ciemnicy Chrystusa, a ponad wszystko Bazylika Grobu Pańskiego. U wejścia kamień namaszczenia. Z prawej strony nieco wyżej Golgota i w centrum Bazyliki Kuwuklia z grobem Pańskim. Sama ceremonia zejścia – celebrowana przez Patriarchę Jerozolimy, ognia świętego, to wprost niepowtarzalne i ogromne przeżycie. Świece, zapalone ogniem świętym i wiele pamiątek wyświeconych na Grobie Pańskim, przywiezione przez nas, są nieocenioną pamiątką. Człowiek znajduje odpowiedzi na wiele pytań. Pielgrzymka do Ziemi Świętej i to w okresie Świąt Wielkiej Nocy, udział w nabożeństwach Wielkiego Tygodnia, a nawet audiencja u Patriarchy Jerozolimy Teofila III sprawiły, że ubiegłoroczne święta były wyjątkowe. Mam nadzieję, że może kiedyś jeszcze raz w życiu z dziećmi uda się nam tam pojechać. Naprawdę warto. Zachęcam wszystkich do tego. (red. Przez delegacje z Polski po raz pierwszy przed Wielkanocą 2010, ogień święty był przywieziony do michałowskiej Cerkwi. Burmistrz w prezencie dał pamiątkę ze wstążką z Grobu Pańskiego. Ja również otrzymałem). Moż- na by o tym długo opowiadać. Nie chciałem o tym publicznie mówić wcześniej, ponieważ zbliżały się wybory Niektórzy złośliwi mogliby to wykorzystać i zarzucić mi wyrafinowanie. Pielgrzymka to bardzo emocjonalne i osobiste przeżycie. Warto tam chociaż raz w życiu być i tego wszystkim życzę. W związku ze zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi życzę spokojnych, zdrowych i rodzinnych Świąt. A w poniedziałek – Śmigusa Dyngusa. - Dziękuję za rozmowę. W imieniu Redakcji i wszystkich mieszkańców gminy życzę, aby te święta były tak samo udane jak poprzednie. Mikołaj Greś Burmistrz stwierdził, że w czasie pielgrzymki do Ziemi Świętej człowiek otrzymuje odpowiedzi na wiele pytań. Zadał mi pytanie, nad którym, szczerze przyznaje się, nigdy wcześniej nie zastanawiałem. A oto one: Dlaczego w okresie Wielkanocy malujemy jajka? Wydawałoby się takie proste i normalne? Pierwsza prawidłowa odpowiedź zostanie nagrodzona. Proszę dzwonić 507 182 039. Zagadka Mam ja zagadeczkę Pomyślcie troszeczkę Gdzie wszystkie postacie Razem rozpoznacie? Jajeczko, baranek, Młodych kwiatków wianek, Kiełbasa i pączek, Pluszowy zajączek, Sól, zapałki, świeczka, Lukrowa babeczka, Dodaje kurczaczka I gotowa paczka! Czy już zgadliście? To Święconka oczywiście! Julita Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 KONKURS PIOSENKI LUDOWEJ Ola Aleksiejuk Kuba Czerniawski Paulina Hojka Monika Rybińska Ola Bazyluk Martyna Kalinowska Wiktoria Koronkiewicz Patrycja Ciwoniuk Marta Bołtryk Magda Kozłowska Laureaci Pszczółki Amelia Grodzka Kuba Ławniczuk Marta Wieremiejuk Oksana Jurczuk Asia Karpiuk Zuzia Harasimczuk Ola Kondratowicz Wiktoria Wirkowska Kuba Kutrasiński Sebastian Puczyński Mateusz Kardasz Piotr Bancarewicz Ola Pawilcz 18 Z ŻYCIA RADNEGO POWIATU BIAŁOSTOCKIEGO Białystok, 2011.03.10 Michałowo, 22 lutego 2011 roku Zarząd Powiatu Białostockiego ul. Borsucza2, 15-569 Białystok Interpelacja Zwracam się z uprzejmą prośbą do Zarządu Powiatu o rozpatrzenie możliwości, a następnie przyjęcia do realizacji naprawy drogi NR 1629 B Narew - Planty poprzez wykonanie nawierzchni bitumicznej na odcinku 2300 m. Pragnę poinformować, iż droga, o której mowa od Narwi w kierunku Plant została wykonana przez powiat hajnowski do granicy naszego powiatu białostockiego. Inwestycję wykonania budowy tejże drogi należy nazwać strategiczną i rozwojową ze względu na dojazd do miejsca zatrudnienia - jedynego zapewniającego tysiące miejsc pracy przedsiębiorstwa w południowo-wschodniej części naszego województwa, jakim jest PRONAR w miejscowości Narew. Naprawa drogi umożliwi również kształcenie uczniów z Zespołu Szkół w Michałowie w ramach praktyk w przedsiębiorstwie, co przyczyni się do kształcenia kompetentnych pracowników w naszym regionie. Biorąc pod uwagę powyższe przesłanki, inwestycja jest konieczna i bardzo pilna. Z poważaniem, Jan Kaczan Radny Powiatu Białostockiego Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 Zarząd Powiatu w Białymstoku 15-569 Białystok, ul. Borsucza 2 RP.0003.9.2011 Pan Jan Kaczan Radny Powiatu Białostockiego W odpowiedzi na interpelację złożoną w dniu 24.02.2011 r. w sprawie rozpatrzenia możliwości, a następnie przyjęcia do realizacji naprawy drogi Nr 1629 B Narew - Planty poprzez wykonanie nawierzchni bitumicznej na odcinku 2300 m Zarząd Powiatu Białostockiego informuje, że rozpoczęcie przebudowy wymienionej drogi powiatowej muszą wyprzedzić prace projektowe. Z rozpoznania tematu wynikało, że wykonanie dokumentacji projektowej należy poprzedzić opracowaniem map zasadniczych, których brak jest w zasobach geodezyjnych. Decyzja dot. opracowania map zapadła na posiedzeniu Zarządu Powiatu w dniu 20 stycznia 2011 r. Powiatowy Zarząd Dróg w Białymstoku dokonał zamówienia map z terminem ich wykonania na dzień 29.04.2011 r. Po otrzymaniu map, na ich podstawie PZD w Białymstoku określi potrzeby w zakresie regulacji stanu władania gruntami, koszty pozyskania niezbędnych dla przebudowy terenów oraz przedstawi możliwości prawne i koszty realizacji inwestycji. STAROSTA Wiesław Pusz 19 HISTORIA DZIECI SYBIRU c.d. Motto: ...ONE także - POLSKIE DZIECI, Za Polskę cierpiały! Każde z nich, wiadomo przecież, To był POLAK MAŁY!!! Po powrocie do zdrowia mogłem już rozpocząć naukę w szkole! W „pierwom kłassie”! Nauczycielka nazywało się Nadieżda Nikołajewna. Pisać nie było czym i nie było na czym. Pamiętam, że Janek i Marysia podostawali „tietradki” - zeszyty, ale ja musiałem pisać na jakimś szarym papierze i to na luźnych kartkach, a w dodatku „chemicznym” ołówkiem. Nauka szła mi z trudem! Rozumiałem wprawdzie wszystko po „russkom jazykie”, ale pisać i rachować było mi trudno! A o ocenach to już lepiej nie wspominać! Wszyscy otrzymywali: „trojki, czetwiorki, pietiorki”, a ja... „jedinicu”! Jedynkę!!! Tfu! Co za obrzydliwy stopień! Nie cierpiałem go strasznie! A „uczitielnica Nadieżda. Nikołajewna”, jakby dla pognębienia, za każdym razem jeszcze mi przypominała, że: „Jedinica, eto takaja ptica, Katoraja pri kance goda Nie dajot pieriewoda!” W wolnym przekładzie, to brzmi tak: „Jedynka, to taki ptak, który przy końcu roku nie daje promocji” oczywiście do klasy następnej. Nic też dziwnego, iż po otrzymaniu pierwszej... dwójki cieszyłem się jak z otrzymanej „konfietki”! Potem poczęły pojawiać się na moich kartkach szarego papieru, trójki, czwórki, a nawet i piątki! Następnego dnia, po otrzymaniu pierwszej piątki, Nadieżda Nikołajewna wręczyła mi dwie „tietradki”. Piękne, wspaniałe, czyściutkie z gładkimi kartkami - zeszyty! Otrzymałem także „ruczku” - obsadkę z „pierom”! – „Czerniło ty dołżen siebie sdiełat' sam!” - Atrament ty musisz zrobić sobie sam - powiedziała, wręczając mi te szkolne akcesoria. I zrobiłem! Rozłupałem „chemiczny” ołówek i skrobiąc nożem grafit na proszek, wsypałem do buteleczki, zatykanej drewnianym korkiem, owiniętym szmatką, żeby nie wyciekał. Jak się ołówek „chemiczny” skończył, a z nim i tak charakterystyczny kolor „liliowy” atrament – robiłem sobie „czerniło” z... sadzy! I to było prawdziwe „czerniło”: czarne, rozlewające się i rozłażące po zeszycie! „Tietradki” moje poczęły brzydnąć, i mimo moich starań, nie wróciły już do dawnej czystości. A szczególnie zeszyt do pisania był piękny. Poliniowany nie tylko w poprzek kartek, lecz i jeszcze na ukos w taki sposób, ażeby literki były pochylone pod kątem w prawą stronę i w dodatku połączone ze sobą i każda jednakowej grubości! W przeciwieństwie do naszych potem szkół, tam kładziono wielki nacisk na kaligrafię! I byłoby może wszystko już dobrze ułożyło, gdyby nie śnieg i silne mrozy! Ostatni raz byłem w tej szkole na Nowy Rok. Była to jedyna szkoła we wsi, zbudowana z półokrągłych beli! Jedyna drewniana, a nie tak, jak nasze ziemianki, budowane z darniny, pół w ziemi, pół na powierzchni! W szkole było ciepło i... czysto! Każdy, jak mógł tak się wystroił na ten „prazdnik”. Była piękna duża choinkę... na dworze! Przybrana papierowymi ozdobami i błyszczącą folią! Energii elektrycznej, niestety, nie było! Ale za to piękne, buchające wysokim płomieniem ognisko – „kastior”, wokół którego trzymając się za ręce, wszyscy tańczyli i śpiewali: „W lesu radiłas' jołoczka! W lesu ona rasła! Zimoj i letom strojnaja, Zilonaja była...” To był mój ostatni kontakt ze szkołą! Brak butów, lub ciepłych walonków i nie mniej ciepłej odzieży, uniemożliwił mi chodzenie do szkoły! Wiosna również nie okazała się łaskawa, ponieważ „uczepił się” mnie... tyfus brzuszny! Czy muszę opisywać wszystkie dolegliwości tej choroby, przy braku jakichkolwiek nawet środków medycznych? Przeżyłem! Ale tylko po to, aby w krótki czas potem zachorować na... tyfus plamisty! .Najpierw zachorowała nasza Mama! Zawieziono ją „tielegą” do szpitala w Smirnowie! Potem szło już po kolei: Stasia, Marysia, Janek i ja po „starszeństwu”. Wszystkich nas, po kolei odwożono „tielegą” zaprzęgniętą tym razem w wołu, do szpitala położonego w stancji Smirnowo! Należy z całą życzliwością przyznać, że zaopiekowano się nami szybko i skutecznie! Personel szpitalny, nie czynił żadnej różnicy, czy to był Żyd, Polak, Giermaniec, Kazach, Kirgiz czy inna nacja. Leczono jednakowo wszystkich w sposób prawdziwie internacjonalistyczny! Siostrze Marysi nawet wyleczono i wygojono, niegojącą się ranę pod kostką nogi. Nie wiem, co to mogło być, ale najprawdopodobniej flegmona, która z braku witamin, zagoić się nie może! W szpitalu zagojono! Wszystkim z nas oczywiście zaraz ogolono głowy i wysmarowano czymś śmierdzącym i piekącym! A potem głowę owiązano chyba ręcznikiem i kazano leżeć tak długo, aż sami go zdejmą! Mnie umieszczono na jednej sali z... braciszkiem Jankiem! Mając silną gorączkę nie wiele z tego pamiętam! Utrwalił mi się jedynie moment... „zabłądzenia” w szpitalu! Idąc za swoją potrzebą do ubikacji, pomyliłem w drodze powrotnej korytarze i sale, i błąkając się po różnych salach., nie mogłem trafić do swojej . Zauważyła to „siestra” i wziąwszy mnie za rękę zamierzała najwidoczniej zaprowadzić tam, gdzie leżałem! Mnie się jednak przywidziało, że chce mnie zaprowadzić na salę, z której sama wyszła! A ja tę salę już... widziałem! Widziałem zabandażowanych chorych z „grubymi” rękami i nogami „przywiązanymi” za sznurki w górze! Później dopiero powiedziano mi, że to była sala urazowa i te „grube” nogi i ręce na sznurkach, to były kończyny na... wyciągach. Do tej sali za nic wrócić nie chciałem! „Siestra” była jednak silniejsza ode mnie i siłą ciągnęła za sobą! Natychmiast chwyciłem się... wagi lekarskiej i drąc się w niebogłosy: - „Ja nie od tuda! Ja nie od tuda!” - Ja nie stamtąd! Ja nie stamtąd! - nie pozwoliłem się ruszyć z miejsca! „Alarmu” narobiłem takiego, że aż natychmiast Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 20 przybiegł lekarz oddziałowy, który widząc, co się dzieje – parsknął ze śmiechu. - „Atpustitie jewo siestra!” - Puśćcie go siostrzyczko powiedział. - „Ja jewo znaju! On zdies' so swoim bratom w miestie iz etowo kalidora! Nu, wot i bratoczek jewo idiot!” - Ja go znam! On tu razem ze swoim bratem z tego korytarza! O, patrzcie i braciszek jego idzie! - wyjaśnił całą sprawę po chwili. - Janek! Ratuj! - zawołałem do swego obrońcy! - Oni chcą mnie zabrać na tamtą salę! A ja nie od tuda! - dodałem po rosyjsku. Wszyscy gruchnęli śmiechem, a jedynie speszona młoda „siestronka” nie wiedziała, co ze sobą począć i skryła się szybko w... swojej sali! Braciszek przyprowadziwszy mnie na miejsce, ułożył w łóżku, przykrył i pogroziwszy mi palcem, po rosyjsku powiedział: - „Nu, smatri doczeńka”! - No, pamiętaj córeczko - a ja uśmiechnąwszy się do niego, szczęśliwy zapadłem... w głęboki sen! cdn. Paweł Kalinowski Wiosenny marsz po zdrowie Wiosna zagościła na dobre. Widać ją niemal wszędzie. Wszystko wokół się zmienia, budzi się do życia. To piękny okres, który nas samych mobilizuje do zmian, do podejmowania nowych wyzwań. Wiosenne wyzwania bywają różne, jednak te na które najczęściej decydujemy się zdejmując zimowe płaszcze, to m.in. chęć zrzucenia zbędnych kilogramów, poprawa sylwetki, sprawności fizycznej oraz psychicznej. Cel postawiony, przystępujemy więc do jego realizacji. I tu zaczyna się problem! Pomimo istnienia wielu form i rodzajów aktywności fizycznej jak i wiele różnych diet, sztuką jest dobrać taki trening i odpowiedni sposób żywienia, aby w nim wytrwać, osiągając zadawalające rezultaty. W tym celu powinniśmy skorzystać z porady fachowca (trenera fitness, dietetyka), który po przeprowadzeniu krótkiego wywiadu na temat stanu naszego zdrowia, wybierze nam odpowiedni trening dostosowując do niego konkretną dietę. Jeśli z różnych powodów nie mamy możliwości skorzystania z takich usług, wówczas warto pomyśleć o tych najprostszych i najłatwiejszych formach rekreacji i diecie ubogiej w tłuszcze i węglowodany proste (słodycze, jasne pieczywo, słodkie bułeczki itp.). Może być to jogging, jazda na rowerze, lub po prostu zwykły marsz, który z użyciem odpowiednich kijów zagwarantuje nam rewelacyjną gimnastykę dla duszy i ciała. Nordic Walking, bo o nim mowa, pojawił się w latach 70., wprowadzony przez fińskich trenerów narciarzy biegowych, poszukujących nowej formy kształcącej w sezonie letnim umiejętności potrzebne zawodnikom. Malin Svensson – instruktorkę i szkoleniowca NW w USA uznaje się za prekursorkę tej formy między innymi w Europie. Propagowaniem NW w Polsce od 1993 roku zajmuje się Fundacja „Aktywni”. Nordic Walking ma wszystkie zalety fitnessu. To naturalna, bezpieczna forma ruchu, którą może zastosować każdy w wolnym czasie, łatwa do nauki i możliwa do uprawiania przez cały rok w grupie. NW poprawia kondycję, pomaga spalić zbędne kalorie, usprawnia układy oddechowy i sercowo-naczyniowy, angażuje około 90% wszystkich mięśni, odciąża Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 stawy i kręgosłup, wzmacnia mięśnie około kręgosłupowe i mięsnie grzbietu . Poprawia także samopoczucie i pozwala na swobodny kontakt z współtowarzyszami marszu, co czyni tą formę gimnastyki jeszcze bardziej przyjemną. Należy pamiętać, że to właśnie ruch na świeżym powietrzu pobudza krążenie, a światło słoneczne zwiększa przemianę prowitaminy D w jej aktywną formę (konieczną do budowy kości) i reguluje gospodarkę wapniowo-fosforanową (zabezpiecza przed osteoporozą). Poprzez światło dzienne stymulowane są dwa hormony, mające wpływ na nasze samopoczucie: hormon snu melatonina i hormon dobrego samopoczucie i nastroju serotonina. Technika marszu Nordic Walking jest stosunkowo łatwa do opanowania dla większości osób. Aby wykorzystać wszystkie zalety Nordic Walking i osiągnąć pożądany efekt, bardzo ważne jest zasięgnąć porady instruktora, a najlepiej przejść krótki parogodzinny kurs. W czasie takich zajęć, stosując się do zaleceń instruktora oraz starannie wykonując poszczególne ćwiczenia, jesteśmy w stanie szybko opanować podstawową technikę marszu. Zdobyta w ten sposób wiedza i umiejętności sprawią, że uprawianie Nordic Walking da nam wiele przyjemności i satysfakcji oraz przyniesie znakomite rezultaty w postaci wzrostu kondycji i zachowania zdrowia. Wiosna to świetna pora roku, aby podjąć nowe wyzwanie i rozpocząć uprawianie jakże prostej, bardzo przyjemnej i niewymagającej dużych nakładów finansowych gimnastyki. Niech hasło „wiosenny marsz po zdrowie” stanie się myślą przewodnią, która poprowadzi nas łatwą droga do celu, a zbędne kilogramy, bolące stawy czy kręgosłup nie zakłócą już nigdy naszej codziennej egzystencji (radości życia, dnia codziennego). Beata Polecka instruktor fitness, Nordic Walking Szczegółowe informacje odnośnie organizowanych kursów w recepcji Klubu EMA-FIT ul. Modrzewiowa 11 Grabówka lub pod numerami telefonów 85 740 24 `04, 784 363 219 UWAGA KONKURS! Kto jest prekursorem Nordic Walking w Polsce? Każdy z czytelników który poprawie odpowie na to pytanie weźmie udział w losowaniu 5 karnetów do klubu EMA-FIT które będą obejmować: FITNESS, SIŁOWNIA I KURS NORDIC WALKING!!! Proszę dzwonić: 507 182 039. 21 Wielkanocny Króliczek Ko-Ko, Ko-Ko - gdacze kura Niech podejdzie tutaj która I zobaczy widowisko Jak na grzędę wlazł Królisko! I do gniazda się pakuje Jaja znosić mu pasuje! Królik - jajko? Gdzie logika? Wynoś Waćpan się z kórnika! Kto to widział? Koniec Świata! Zaraz Królik zechce latać! I odebrać dobre imię Całej kurzęczej rodzinie. Że to niby jajka znosi, A kto pana o to prosił?! I to już znamiona zdrady, Bo te jajka z czekolady! Ja rozumiem - kura gdacze, Jajka są i kurze, kacze, Gęsie, strusie i indycze. No, za Chiny nie królicze! Kiedy królik znosi jajka To zupełnie inna bajka. Ja się z takiej wypisuję! Koniec, basta - ja pasuję! I na znak protestu kury Zamiauczały zgodnym chórem. Dzieci o tym nie wiedziały I zabawę przednią miały, Gdy na Święta Wielkiej Nocy Wszędzie szukały łakoci. Były jajka malowane I króliki lukrowane, Czekoladki w gniazdkach z trawy Schowane tam dla zabawy. Tylko... Czemu Mamusiu kochana, Kury miauczą dziś od rana??? Julita Niepłoch-Sitnicka Radni (sołtysi) panie Dorota Budnik i Ewa Kasperowicz nie wystartują w wyborach na sołtysa. Uważają, że nie powinno się brać pieniędzy z dwóch źródeł. To zdrowy objaw demokracji w naszej gminie. Anna i Wojciech Sidorowicz z synem Maciejem urodzonym 29 marca 2011roku Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 22 NARODOWY SPIS POWSZECHNY LUDNOŚCI I MIESZKAŃ 2011 Narodowy spis powszechny ludności i mieszkań 2011 rozpoczął się 1 kwietnia i będzie trwał do 30 czerwca bieżącego roku, wg danych na 31 marca 2011r. Jest to pierwszy spis ludności i mieszkań realizowany od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Jednocześnie po raz pierwszy spis ludności i mieszkań zostanie przeprowadzony w formie elektronicznej, bez użycia formularzy papierowych. Zgodnie z ustawą o NSP respondenci zobowiązani są do udzielanie ścisłych, wyczerpujących i zgodnych z prawdą odpowiedzi. Nie należy obawiać się, że mogą one być wykorzystane w niewiadomych celach, bowiem wszystkie informacje zebrane podczas spisu są prawnie chronione w ramach tajemnicy statystycznej. Po odpersonalizowaniu zostaną wykorzystane jedynie do opracowań, zestawień i analiz statystycznych, które odpowiedzą na pytanie: ilu nas jest, jak żyjemy, przedstawią zmiany demograficzne i społeczne. Spis obejmie: osoby stale zamieszkałe i czasowo przebywające w mieszkaniach, budynkach i budynkach nie będących mieszkaniami, zarówno przebywające podczas spisu w Polsce jak i osoby przebywające czasowo za granicą, osoby nie mające miejsca zamieszkania, mieszkania, budynki i obiekty zbiorowego zakwaterowania i inne zamieszkane pomieszczenia nie będące mieszkaniami. Spis może być realizowany następującymi metodami: - samospis internetowy w terminie 1 kwietnia do 16 czerwca 2011. - przez rachmistrzów spisowych w terminie od 8 kwietnia do 30 czerwca 2011. - telefonicznie, przez ankieterów statystycznych w terminie od 8 kwietnia do30 czerwca. W gminie Michałowo do pracy wyruszy 8 rachmistrzów, których można było wcześniej poznać w trakcie obchodu przedspisowego. Należy pamiętać, że każdy z nich został przeszkolony i zaprzysiężony. Rachmistrz będzie nosić w widocznym miejscu identyfikator ze zdjęciem, imieniem i nazwiskiem oraz pieczęcią Urzędu Statystycznego oraz podpisem dyrektora urzędu. Tożsamość rachmistrza można będzie potwierdzić dzwoniąc na infolinię NSP 2011, do Wojewódzkiego Biura Spisowego albo do Gminnego Biura Spisowego w Urzędzie Miejskim w Michałowie. Dane zbierane w trakcie wywiadu, rachmistrz będzie wprowadzał bezpośrednio do przenośnego urządzenia (terminala) i niezwłocznie przekazywał do bazy danych w GUS. Informacje na temat spisu można uzyskać w Gminnym Biurze Spisowym, zlokalizowanym w Urzędzie Miejskim w Michałowie, w Wojewódzkim Biurze Spisowym w Urzędzie Statystycznym w Białymstoku. Na potrzeby NSP 2011 została uruchomiona ogólnopolska infolinia spisowa o nr 800 800 800 (bezpłatne połączenie z telefonów stacjonarnych) lub 22 4444 777 (zgodnie z taryfikatorem operatora sieci komórkowej). Informacje można również znaleźć odwiedzając strony: www.stat.gov.pl lub www.spis.gov.pl Gminne Biuro Spisowe Joanna Stpiczyńska Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 Gminny Ośrodek Kultury w Michałowie ogłasza Konkurs Recytatorski literatury miłosnej: Niejedno ma imię. Cele konkursu: Popularyzacja kultury żywego słowa; Inspirowanie twórczości artystycznej młodzieży. Adresaci: W konkursie może wziąć udział każdy mieszkaniec gminy Michałowo. Kategorie konkursowe: Szkoła Podstawowa; Gimnazjum; Szkoła średnia i dorośli. Termin nadsyłania zgłoszeń: do 18 maja 2011r. Termin i miejsce finału konkursu: Sala widowiskowa GOK, ul. Białostocka 19 21 maja 2011 godz. 12.00 Miejsce składania zgłoszeń: Gminny Ośrodek Kultury w Michałowie ul. Białostocka 19, 16-050 Michałowo (osobiście lub pocztą) z dopiskiem „turniej recytatorski”. KARTA UCZESTNIKA KONKURSU RECYTATORSKIEGO Po zapoznaniu się z regulaminem* Gminnego Konkursu Recytatorskiego Niejedno ma imię zgłaszam swój udział 1. Imię i nazwisko ................................................................................ 2. Kategoria, w której występuję ................................................................................. 3. Utwór przygotowany na Konkurs (tytuł, nazwisko i imię autora) .................................................................................. ................................................................................. ................................................................................. podpis *szczegółowe informacje znajdować się będą na stronie internetowej: www.gokmichalowo.pl/ 23 FILMOWE PODLASIE Nadeszła wiosna! Fakt ten mógłby niektórym umknąć, gdyby nie kolejny, wiosenny, energetyczny atak Filmowego Podlasia! Wszystkich spragnionych mocnych wrażeń zapraszamy 16 kwietnia na godzinę 18:30 do sali widowiskowej Gminnego Ośrodka Kultury w Michałowie. W programie m.in. nowela filmowa Bartka Tryzny pt. Mamobójcy. Bilet: 2 zł. Filmowe Podlasie Atakuje! to inicjatywa służąca popularyzacji wszelkich odmian kina niezależnego z północno-wschodniej Polski. Akcja narodziła się w 2003 roku na Podlasiu - w miejscu styku wielu kultur i religii, krainy artystów, żubrów, dziewiczej przyrody i jedynego w swoim rodzaju potencjału, którego ujście znajduje wyraz w oryginalnych działaniach twórczych. Akcja to swoiste "filmowo - artystyczne wrota" łączące wszystko to, co najlepsze w Europie Wschodniej, z najlepszymi pierwiastkami Europy Zachodniej! Filmowe Podlasie Atakuje! to unikalne lokalne działanie, które rozmach i sukces zawdzięcza miejscowej energii oraz wrodzonemu... poczuciu humoru. W ramach akcji swoje filmy prezentują m.in.: poeci, dziennikarze, studenci szkół artystycznych i filmowych, artyści plastycy, wykładowcy szkół wyższych oraz nieskażeni komercyjnym podejściem do kina - filmowcy niezależni. Filmowe Podlasie Atakuje! to również konkurs na najlepszy film. Jak zwykle odbędzie się on jesienią w kinie Forum. Uczestnikami konkursu mogą być osoby, które ukończyły 15 rok życia i zajmują się tworzeniem krótkometrażowych filmów oraz związane są z Podlasiem tj. urodziły się tutaj; mieszkają lub pracują na Podlasiu dłużej niż 2 lata. No i to co najważniejsze - cechuje je szczere nieskrępowane ramami podejście do życia i twórczości filmowej. Geografia Michałowa Serdecznie zapraszamy! Rodziców, uczniów, nauczycieli oraz wszystkich zainteresowanych mieszkańców gminy do korzystania z bezpłatnych porad w punkcie konsultacyjnym w Szkole Podstawowej im. Władysława Syrokomli ul. Sienkiewicza 21 w Michałowie W ramach działania punktu będzie można uzyskać m.in.: - porady dotyczące trudności edukacyjnych i wychowawczych; - konsultacje z zakresu trudności małżeńskich i rodzinnych; - wypełnić wnioski na badanie w PPP-P; - konsultować zalecenia i dokumenty wydane przez PPP-P. Punkt utworzony jest w ramach współpracy PPP-P i Burmistrza Michałowa. Porad będzie udzielał psycholog-terapeuta z Powiatowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Białymstoku w następujących terminach: 29 kwiecień 2011 (piątek) w godz. 8.30-12.30 – gabinet logopedyczny 19 maj 2011 (czwartek) w godz. 16.00-20.00 – sala 36 9 czerwiec 2011 (czwartek) w godz. 16.00-20.00 – sala 36 25 sierpień 2011 (czwartek) w godz. 16.00-20.00 – sala 36 Terminy pozostałych 6 spotkań zostaną podane do wiadomości publicznej w sierpniu 2011. Każdy tutaj wzlecieć może, Zaświadczy przy wjeździe... orzeł! Działalność „Gazety Michałowa” nie wąska, Choć ulica, przy której redakcja... Wąska. I jeszcze o sporcie słówka, Jest Zalew Siemianówka. Wysłałbym tam polityków połowę, Na zawody... bojerowe. A gdy ktoś na senność stęka, Niech wpadnie do Klubu w Pieńkach. Gdy nadejdzie upał niech się praży, Na miejskiej plaży. (A to ciekawa sprawa, Że plaży nie ma Warszawa). A tutaj życie dudni, Latem na plaży w Rudni, Gdzie może trafić się fucha, Regaty o Żubra Puchar! A ktoś, kto się postara Na „Hastiouniu” w Bondarach. Do Amfiteatru trafi chyba, Na... Święto Grzyba! To są ciekawe zawody, Bo przecież burmistrz młody. A i pani burmistrzowa Zbierać prawdziwki jest gotowa. Jest nam także nie obca, Stadnina w Kopcach, To lubią, panowie i panie, Skoki i ujeżdżanie. I wróćmy z wyprawy przed nocką, Pod Ratusz, na ulicę Białostocką. Korek PS. Spotkał Naczelnego życiowy traf Że w życiu trafił na panią geograf Od redaktora Pięknie dziękuję mojemu przyjacielowi z Warszawy Edwardowi Kuczyńskiemu za satyryczny wiersz wycieczkowy po gminie Michałowo. Ciekawostką jest fakt, iż „Korek” nigdy w życiu nie był w... Michałowie. Jest wielkim entuzjastą prasy lokalnej i współpracuje z „Gazetą Michałowa”. Dziękuję bardzo i życzę Ci Wesołych Świąt. Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 24 Halowy Turniej Piłki Nożnej Kobiet Dnia 12.03.2011 w hali Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Michałowie odbył się turniej piłki nożnej kobiet. Miało być międzynarodowo lecz drużyna z Grodna nie dojechała z powodów usterek technicznych które wykryto w ich autokarze. W turnieju wzięły udział drużyny z: Michałowa, Olsztyna, Nurca-Stacji i Moniek. W meczu finałowym zagrały drużyny KS Michałowo II i OKS Stomil Olsztyn I, mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla drużyny z Michałowa. Najlepsza strzeleczyni turnieju: Małgorzata Jezierska - 11 goli (KS Michałowo II). Najlepsza zawodniczka turnieju: Małgorzata Tońska. (OKS Stomil Olsztyn) Najlepsza bramkarka: Agata Brodzińska (OKS Stomil Olsztyn) . Nagrody dla wyróżnionych zawodniczek wręczali Burmistrz Michałowa Marek Nazarko, Dyrektor Gimnazjum w Michałowie Jan Łuksza i Prezes KS Michałowo Aleksander Ancipiuk. Klasyfikacja końcowa turnieju: 1.Miejsce -KS Michałowo II 2.Miejsce -OKS Stomil Olsztyn I 3.Miejsce -OKS Stomil Olsztyn III 4.Miejsce -KS Michałowo I 5.Miejsce -OKS Stomil Olsztyn II 6.Miejsce -Herkules Michałowo 7.Miejsce -Promień Mońki 8.Miejsce -Nurzec Stacja 9.Miejsce- Gimnazjum w Michałowie W poszczególnych drużynach zostały wyróżnione następujące zawodniczki: KS Michałowo II -Małgorzata Golak OKS Stomil Olsztyn I -Paulina Babińczuk OKS Stomil Olsztyn III -Oliwia Gołębiewska KS Michałowo I –Katarzyna Ilczuk OKS Stomil Olsztyn II -Patrycja Kucharczyk Herkules Michałowo -Gabriela Kozłowska Promień Mońki -Patrycja Niewodowska Nurzec Stacja -Justyna Różanska Gimnazjum w Michałowie -Ewelina Urbanowicz Turniej został przeprowadzony w ramach realizowanego projektu, w którym uczestniczyli uczniowie Gimnazjum w Michałowie: Julian Baran, Marcin Gryko, Dawid Lach, Adam Dragim i Rafał Gryc, pod kierunkiem Waldemara Kwiatkowskiego i Dariusza Golaka. (2:0) (0:3) XI rocznica grupy AA „Razem” w Michałowie 12 marca 2011 r. w Szkole Podstawowej w Michałowie po raz jedenasty spotkali się abstynenci z całego regionu: Narewki, Hajnówki, Bielska Podlaskiego, Siemiatycz, Wasilkowa, Supraśla, Gródka, Sokółki, Czarnej Białostockiej, a nawet z Sejn i Sokołowa Podlaskiego, aby świętować XI rocznicę powstania grupy „Razem”. Przyjechali, aby pobyć ze sobą, podzielić się doświadczeniem, siłą i nadzieją. Jadą dziesiątki kilometrów, bo zmagania o nowe, godne życie traktują „śmiertelną” powagą. Są świadomi, że mają do czynienia z alkoholem – wrogiem potężnym, podstępnym i przebiegłym. Takie spotkanie to konieczność w utrzymaniu abstynencji, to okazja do pokonania wstydu, strachu. To swego rodzaju przegląd techniczny własnego trzeźwienia. W spotkaniu uczestniczył burmistrz Michałowa Marek Nazarko, który pogratulował grupie rocznicy, a wszystkim przybyłym życzył dalszej wytrwałości w trzeźwieniu.Nie zabrakło Pani Elżbiety Rosińskiej, Ewy Pietrasik, Agnieszki Ancipiuk przedstawicielki gminnej komisji, szkolnego pedagoga, ks. Antoniego, Mikołaja Gresia – redaktora naczelnego „GM”. W drugiej części spotkania o swoim życiu opowiadał Lech Z. z Sokołowa Podlaskiego, od ponad 20 lat trzeźwiejący alkoholik. Piosenki w jego wykonaniu wywołały łzy wzruszenia u wielu słuchaczy i z pewnością pozostaną na długo w pamięci. Korzystając z okazji z serca dziękuję wszystkim tym, którzy okazali się pomocni w zorganizowaniu spotkania. Dziękuję kobietom z AlAnon za zaangażowanie i poświęcenie, dyrekcji Domu Pomocy Społecznej w Garbarach za umożliwienie przyjazdu przyjaciołom ze „Spokojnej Przystani”. Jak co roku, szczególne podziękowania kieruję do Dyrektor Szkoły Podstawowej Pani Renaty Ostapczuk, za udostępnienie pomieszczeń szkoły na czas spotkania. Ryszard Dąbrowski Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 LISTY, OPINIE, WYPOWIEDZI... Drogi Redaktorze, Mieszkam w bloku przy ul Fabrycznej i chcę przedstawić problem, który zawsze wyłania się wiosną na trawnikach, kiedy topnieje śnieg. Zamiast zielonej trawy i pierwszych kwiatów spod śniegu wyłaniają się... psie kupy! Nie jest miło patrzeć, jak trawa zaczyna rosnąc, bo tej trawy prawie nie widać pomiędzy psimi nieczystościami. O zapachu nawet nie wspominam! Drodzy właściciele czworonogów - apeluję o sprzątanie po swoich ulubieńcach! Tego wymaga kultura. Co by było, gdybyśmy my wszyscy łącznie z dziećmi zaczęli załatwiać swe potrzeby przed blokiem? Halina z Fabrycznej Redaktorze, Chciałem podziękować za ostatnie wydanie Gazety Michałowa - było bardzo udane! A najbardziej podobał mi się list od Pana Adolfa Krućko. Po prostu powiało wielkim światem! Jak to dobrze usłyszeć radość schowaną między wierszami listu z podróży, kiedy człowiek cieszy się obcowaniem z najbliższymi. Dobrze jest poczuć, że nie samą historią i nie tylko bólem doznanych nieszczęść można żyć, ale też dniem dzisiejszym. Świat stanął nam otworem! Jak to dobrze żyć w czasach, gdy można bez problemu podróżować i osiedlać się, gdzie się chce. Tylko czy te emigracje młodych ludzi za granicę są zawsze kwestią wyboru czy życiowego przymusu? Sam Pan Krućko jechał odwiedzić syna - czy to tak fajnie spędzić x-naście godzin w samolocie, aby uścisnąć się z rodzonymi dziećmi? Znam ten ból rozłąki - sam mam córkę za granicą - może nie tak daleko, bo w Belgii, ale nawet mimo tego mniejszego dystansu widzę ją tylko raz lub dwa razy do roku. Trafnie ktoś napisał w lutowym wydaniu GM, że trzeba nam młodych ludzi tu, na naszej ziemi, w Michałowie. Tzn. niech wyjadą, zobaczą świat, nabędą doświadczenia i wracają jak najszybciej! Trzeba nam tych zdolnych, przedsiębiorczych i utalentowanych ludzi przekonać do powrotu, aby tu budować lepszą przyszłość. Ja już jestem na emeryturze i nic budować niestety nie będę, ale pomóżmy tym młodym, bo to sól naszej ziemi! Mówią, że nie zostaje się Mesjaszem we własnej wiosce choć jednemu się udało - naszemu Burmistrzowi, on także z tego co wiem był za granicą, ale wrócił i chwała mu za to! Znając smak emigracji i pracy za granicą powinien zrobić wszystko, aby zatrzymać tę ucieczkę najcenniejszego potencjału - młodych ludzi. Eugeniusz z Michałowa Serdecznie witam i pozdrawiam, Szanowny Panie Mikołaju! Od dnia 25 marca 2011 roku, jestem już w domu! Po leczeniu szpitalnym i rehabilitacji w Świebodzinie. Operacja w Żarach się nie udała! Zachodziła konieczność przeprowadzenia kolejnej operacji i usunięcia skutków pierwszego zabiegu, naprawienia tzw. „lekarskiej omyłki”, wstawienia nowego implantu... Zabieg był wyjątkowo trudny i skomplikowany. Podobno miałem dwa silne krwotoki i dwukrotne niedotlenienie mózgu! Dziś uczę się chodzić od... nowa, przy pomocy... chodzika! Nie mam własnej kości udowej lewej! Pamiętam jednak o swoich zobowiązaniach wobec Pana i o Pana życzliwości! Dziękuję! Dziękuję również wszystkim CZYTELNIKOM „GM” za pamięć, za życzliwość i za słowa otuchy! I za czytanie „Historii Dzieci Sybiru”. Trudno jest mi napisać więcej. Brak mi sił! Przepraszam Wszystkich, jeśli było i jest coś nie tak! Fakt - jestem emerytem i nie mam aż tyle pieniędzy, ażebym ich więcej nie potrzebował! Mimo to nie domagam się żadnej zapłaty za swoje teksty! Pokochałem Michałowo może wcześniej od niejednego 25 Czytelnika! Polubiłem „Gazetę Michałowa” i jej Naczelnego Redaktora - Mikołaja Gresia! Człowieka prawego, uczciwego i bezstronnego w ocenie innych! Nie mam nic przeciwko temu, aby młodsi od nas (trzech Panów „K”) przejęli od nas pałeczkę i jako wolontariusze przyczyniali się do rozwoju swego Miasta i.... „Gazety...”. Z poważaniem Paweł Kalinowski Szanowny Panie Pawle! Pana ciepłe słowa, to miód na moje serce. Dziękuję bardzo. Pan ma zupełną rację. Starsze pokolenie (trzech Panów „K” – Kalinowski, Kostecki, Krućko), plus pani Nina Gorbacz, to ludzie z innej epoki. Piszecie Państwo od serca, nie patrząc na honoraria. Ja jestem już łącznikiem (mam 58 lat) między Wami a młodymi ludźmi. Młode pokolenie to dzieci drapieżnego kapitalizmu. Za teksty chcą pieniędzy. Mają prawo tak myśleć. Panowie, i ja to zapewne ostatni wolontariusz w tym kraju, w tej gminie. Gazetę lokalną, a taką jest właśnie „GM”, tworzą amatorzy, entuzjaści. Życzę panu dużo zdrowia i wszelkich radości z życia. Czytelnicy naszej gazety wielokrotnie pytali mnie o pana zdrowie, żywo tym się interesowali. To ogromna satysfakcja i radość płynąca z ludzkich serc. Wkrótce Święta Wielkanocne. Życzę Panu i Rodzinie dużo, dużo zdrowia. Życzę twórczej weny, aby jak najdłużej przynosił pan radość z czytania tekstów naszym mieszkańcom pięknej ziemi michałowskiej. Mikołaj Greś Redaktorze Mikołaju! Mówiąc językiem młodzieżowym, pełny szacun, super temat o ludziach zatrudnianych spoza Michałowa. Masz zupełną rację. Ja również nie jestem przeciw ludziom dojeżdżającym do pracy w Michałowie. Ale po pierwsze – promujemy swoich, po drugie – skoro ich nie ma to zachęcajmy, aby tu przyjeżdżali i zakładali swoje rodziny. Dałeś bardzo dobry przykład państwa Buraków. Tu się poznali, zbudowali dom i mają trójkę dzieci. A jeszcze są młodzi i imion na literę M – sporo. Prawda? Państwo Malesińscy, bardzo proszę. Tu mieszkają i trójeczka dzieci. Takich ludzi nam trzeba. Przeczytałem w „Gazecie Wyborczej” artykuł pt. „Pustych domów coraz więcej”. Jest tam napisane jak ludzie z Podlasia wyjeżdżają. A wyjeżdżają głównie młodzi (do 34 lat) i wykształceni. To wręcz drenaż mózgów – przestrzegają badacze z Euroregu. A to z kolei fatalny sygnał dla potencjalnych inwestorów. Po co mają tu tworzyć firmy, skoro ubywa młodych, wydajnych i wykwalifikowanych pracowników? Jednak to nie koniec złych wiadomości: starzy mieszkańcy nie pracują, więc nie płacą podatków, a to odczuje budżet samorządowy, który będzie miał coraz mniej pieniędzy. Trzeba zachęcać, aby ci co są w Belgii, Holandii, Londynie czy USA wracali do Michałowa-Niezbudki (super pomysł ze świętem Niezapominajki). Najlepszy migrant to taki, który wyjedzie, nauczy się i wraca w rodzinne strony z kapitałem oraz wiedzą. Problem Michałowa polega na tym, że jak ktoś wyjechał, to już niemalże na stałe. To bardzo poważny temat. Apeluję do przewodniczącego Rady Miejskiej o zorganizowanie Sesji-debaty, nawet z udziałem mieszkańców, na ten tak istotny temat. (jaka) Szanowny, panie redaktorze! Jak co miesiąc z żoną zasiadamy do lektury naszej ulubionej „Gazety Michałowa”. Lektura lokalnej prasy to praw- Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 26 dziwa uczta intelektualna. W marcowej „GM” bardzo podobał się reportaż o znakomitym akordeoniście z Pieniek. Pamiętam jak Kolka Kondrusik grał na zabawach. To były piękne dni... Na zdjęciu z Australii jest pan z wujkiem Władysławem Dąbrowskim. Dąbrowscy z Głębokiego Kąta, to byli bardzo zacni i uczciwi ludzie. Bardzo szanowani. Nie wiedziałem, że Władek trafił do Australii. Bardzo pięknie o kobietach napisał pan Mieczysław Kostecki. Pan Mietek to ma ogromny talent i łatwość pisania. Nie wiedziałem, że aż taki wpływ na dzieje świata miały i zapewne mają kobiety. Brawo, panie Mieczysławie. Podziwiam pana, że oprócz znakomitych opisów z czasów niemieckiej okupacji potrafi pan zadziwiająco i interesująco pisać o czasach współczesnych. Ciekawe, co napisze pan do numeru kwietniowego? Bardzo, wspólnie z żoną, czekamy na artykuły pani Niny Gorbacz. Gorąco pozdrawiamy całą redakcję. A ponieważ wkrótce Święta Wielkanocne, to wszystkim redaktorom życzymy wesołych Świąt Wielkanocnych. Helena i Edmund Gryko Od redaktora Bardzo jest mi miło, że cenił pan rodzinę Dąbrowskich z Głębokiego Kąta. Wujek Władek (rodzony brat mojej teściowej) wraz z rodziną w czerwcu 1941 roku został wywieziony na Sybir. Tam wstąpił do Armii Andersa. Po wojnie do Polski chciał wrócić, ale otrzymał z kraju informację, że żołnierzy Andersa wsadzano do więzień. Z wielkim bólem podjął decyzję o emigracji do Australii (Perth – Zachodnia Australia). Kilkakrotnie Polskę odwiedził. Zaprosił mnie do siebie w 1989 r. Zmarł w 2005 r. na australijskiej ziemi. Redaktorze! Zima odchodzi. I całe szczęście. W tym roku za długo u nas gościła. Śniegi stopniały i zobaczyliśmy pełno śmieci. Ludzie, opamiętajcie się!! Niech każdy po sobie sprzątnie, wówczas będzie dobrze. Już ponad dwa lata mieszkamy w mieście. A to do czegoś zobowiązuje. Mam tu na myśli właścicieli psów. Dobrze, że kochacie zwierzaki, ale przyjemności kosztują. Szedłem ulicą Fabryczną i Leśną do Gródeckiej. Powiem, sprawa jest po prostu... gówniana. Słusznie pisał pan redaktor o tym w marcowej „GM”. To samo idąc w stronę Żedni. Apeluję do władzy o powołanie Straży Miejskiej i „lepienie” mandatów. Z wiosennym pozdrowieniem Janek Od redaktora Miasto Białystok już działa. Zakupiło 60 tysięcy torebek papierowych i łopatek. Będziemy obserwować jak spiszą się właściciele psów w Białymstoku. Jeśli eksperyment się powiedzie, warto przenieść na grunt michałowski. Panie redaktorze! Zima minęła, a zostały dziury w jezdni. Jechałam ulicą Białostocką i w ostatniej chwili ominęłam 15 centymetrową wyrwę (to głębokość). To samo przy poczcie, nie mówiąc o parkingu przy WIM-ie. Co się stało, że na GOK-u już tablica nie wyświetla daty? Dlaczego? Agnieszka Redaktorze! To ja, ten od budowy kibla przy przystanku. Dalibóg, szkoda ludzi. Jechałem autobusem, to pani błagała kierowcę, aby Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 zatrzymał się koło cegielni i pobiegła w krzaki. A drogi! Tragedia! Droga wojewódzka do Jałówki – fatalna. Proponuję, aby władza zorganizowała 2 km odcinek – objazd po... lesie. Na wysokości Bachur – droga!!! nie nadaje się do użytku. Tragedia, masakra! Co władze zamierzają zrobić z budynkiem po Szkole Podstawowej w Szymkach? Stoi pusty, niszczeje, a chuliganie (bezkarnie) dewastują. A bezpańskie psy? Szkoda słów... Kazik Redaktorze! Niskie ukłony panu Mieczysławowi Kosteckiemu za przepiękny tekst o kobietach. Panie Mietku, pan to się na wszystkim zna. Dziękuję. Pięknie pisze pani Julita. Czytelnie i odważnie. Szczególne podziękowania panu Pawłowi Kalinowskiemu, który mimo choroby regularnie przysyła teksty z Żagania. A tam prawdziwa historia. Tego nie przeczyta się w szkolnych podręcznikach. Pragnę w imieniu kobiet podziękować za życzenia na łamach „GM” panu burmistrzowi Markowi Nazarko i Robertowi Żylińskiemu. Czekam na teksty pani Niny Gorbacz. Mam nadzieję, że przeczytam już w kwietniowej gazecie. Ala Bielenia Redaktorze! Tępić tych, co wyrzucają śmieci. To po prostu przechodzi ludzkie pojęcie. Wkrótce święta. W Polsce chodzimy gremialnie do świątyni, a później wracamy do prozy życia i wyrzucamy śmieci w krzaki, w przydrożne rowy. Ludzie, opamiętajcie się! N.B. Panie naczelny redaktorze! Bardzo uważnie czytam naszą gazetę lokalną. Szkoda, że to miesięcznik a nie dwutygodnik czy nawet tygodnik. Bardzo wnikliwie analizuję przeprowadzany z naszym gospodarzem wywiad. To znakomity pomysł, z niego dowiaduję się tylu ciekawych rzeczy. To bardzo dobrze, że władza jest tak blisko ludzi. Brawo, panie burmistrzu. Dziękuję, że tyle czasu poświęca pan swoim ludziom. Ale właśnie dobry pasterz tak czyni. Przeczytałam w ostatniej rozmowie, że nikt nie daje panu pomysłów. Bardzo proszę, to moje przemyślenia. Należy rozmawiać długo i skutecznie z władzami powiatu o bezpłatne przejęcie terenu i obiektów Zespołu Szkół przy ulicy Gródeckiej. Byłam w Bibliotece, na Policji, w Przedszkolu... Te budynki – baraki trzeba rozebrać. Moim zdaniem szkoda pieniędzy na remonty. A biblioteka musi być w porządnym obiekcie. To samo Policja i Przedszkole. W końcu mamy XXI wiek. Mądrze zaprojektować jak wykorzystać budynki i teren. Nie na łapu capu. Tylko spokojnie usiąść do dyskusji z architektami i innymi fachowcami. Widzę tam następujące obiekty: biblioteka, dom kultury, przedszkole, policja, izba pamięci regionalnej, sala widowiskowa. Dom Kultury przy ulicy Białostockiej oddałabym pod usługi. Młodzi ludzie chcą założyć firmę (fryzjer, drobny handel, kawiarenkę, a nawet rehabilitacja itp.), a miejsca brakuje. Trochę szkoda, ze już wyremontowano Dom Kultury, ale... może nie wszystko stracone. Przy ulicy Gródeckiej należy urządzić piękny park z alejami i mnóstwem kwiatów. Są miejsca na parkingi, a i do muzeum starej pocztówki blisko. Można tam jeszcze umieścić strzelnicę (mamy klasy mundurowe) oraz korty tenisowe, a zimą 27 lodowisko. Aktualnie w TV2 w każdą niedzielę pokazują świetny serial – W 80 ogrodów dookoła świata. Polecam. Można wówczas byłoby zorganizować kiermasz kwiatów itp. Pewna jestem, że do Michałowa przyjechałyby tłumy ludzi. I wówczas zapraszać na Święto Niezapominajki. Uważam, że moje pomysły są całkiem realne. Proszę tylko je na spokojnie przemyśleć. Jeśli będzie, chociaż maleńki odzew, to będę myślała dalej. Przecież dziewczyny-kobiety mają już zajęcia z florystyki. Stała czytelniczka (nazwisko znane redakcji) jakby już lepiej jeździ się. Czasem zastanawiam się, co jeszcze wymyśli nasz burmistrz. Podsyłam więc pomysł. A może zbudujmy nowe przedszkole i żłobek. Na początku wydało mi się to śmieszne. Przecież dopiero dwadzieścia parę lat stoi budynek przy Leśnej. Proponuje jednak zajść tam przy wietrznej i zimnej pogodzie. Przeszywające zimno, wiatr hula. Może naszym pociechom dałoby się zafundować prezent. Przedszkole ze żłobkiem. W super stylu, jak ratusz, ciepły i przytulny. Burmistrzu! Ty i tak nie będziesz siedzieć bezczynnie, więc pomyśl o najmłodszych. Dobrze czy źle? W tym roku Wielkanoc wypada nam w tym samym terminie. Nam to znaczy wyznawcom katolicyzmu i prawosławia. Na naszym terenie wiele rodzin jest „mieszanych” i nikomu to już dziś nie przeszkadza i nikogo nie dziwi. Zawsze była okazja dłuższego świętowania, bo to zaprasza ciebie sąsiad czy ktoś z rodziny na „pierwszą” Wielkanoc, a ja jego na „drugą”. Chcąc rozstrzygnąć problem, jak jest lepiej, chyba trzeba udać się do J. T. Stanisławskiego, który udowadniał wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą, czy tez odwrotnie. Jeden wniosek jest pewny: w tym roku po Wielkanocy będziemy zdrowsi, czyli mniej zjemy i wypijemy, bo i świętować będziemy tylko raz. A na przyszłość? Musimy zastanowić się, czy ważniejsza jest tradycja (tzn. obchodzenie świąt dwa razy), czy też nasze zdrowie. Irena Tragedia wisi w powietrzu! Jakiś czas temu pisano na łamach „Gazety Michałowa” o straszącym budynku naprzeciw plebanii. W międzyczasie jakiś wariat w nocy go podpalił. Sąsiedzi w nocy nie śpią, bo następny pożar może być tragiczny w skutkach. Nie mówiąc już o tym, ze jego wygląd chluby naszemu miastu nie przynosi. Proponuję złożyć skargę na Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, że nie potrafi wyegzekwować decyzji. Panowie radni powiatowi do roboty! W ostatnim numerze Gazety radny powiatowy odpowiedział „zasmuconemu automobiliście”, ze „inwestycje na 2011 rok ustalała poprzednia Rada Powiatu”. Czy nie mija się Pan z prawdą? Budżet został przecież uchwalony w dniu 27 stycznia 2011 roku. To co ma tutaj stara Rada? A tak gwoli ciekawości, nasi radni byli za tym budżetem, czy nie? Red: Zadałem im pytanie i wszyscy byli za. Niedługo oddamy do użytku pływalnię, do Białegostoku Ekspresem ze Szkoły Podstawowej w Michałowie Najpiękniejsze palmy wielkanocne. Witamy wiosną. Pogoda sprzyja przyrodzie i naszym uczniom. W pierwszy dzień wiosny, choć zwany jest „Dniem Wagarowicza” uczniowie tłumnie przybyli do szkoły. Samorząd uczniowski zadbał o atrakcyjną atmosferę ponieważ…każdy musiał przebrać się za płeć przeciwną. Dostarczyło to wielu radości dzieciom i młodzieży. Mamy też się czym pochwalić. Dwoje uczniów naszej szkoły: Joanna Chołołowicz i Marek Barszczewski wzięli udział w rejonowym konkursie humanistycznym. Otrzymali za to dyplomy. W Ogólnopolskich Olimpiadach Przedmiotowych wzięło udział 29 uczniów naszej szkoły. Uczestnicy muszą uzbroić się w cierpliwość, ponieważ wyniki będą w poło- wie maja. Rozstrzygnięto natomiast konkurs na najładniejszą palmę wielkanocną. Najciekawsze prace wykonali: klasy 0: Ławreszuk Emilia, Kozłowka Malwina, Leszczuk Oliwia klasy I: Pogorzelska Karolina, Aksiucik Zofia, Andraka Martyna, klasy II: Ławreszuk Mateusz, Kozłowska Emilia, Monach Jakub klasy III: Sikorska Katarzyna, Misiejuk Gabriela, Balcerzak Joanna, Kozłowski Konrad Wszystkie prace zostały przekazane do organizatora konkursu - Szkoły Podstawowej nr 49 w Białymstoku. Laureaci otrzymali nagrody oraz dyplomy. Odbył się Szkolny Konkurs Ortograficzny „Mistrz Ortografii” dla klas 4-6. Komisja wyłoniła następujących laureatów: klasy czwarte I miejsce - Monika Hajduczenia kl. IV a II miejsce - Marta Gryko kl. IV b III miejsce - Milena Kołosowska - kl. IV a klasy piąte I miejsce - Julia Czaban kl. V c II miejsce - Marek Barszczewski kl. V a III miejsce - Joanna Chołołowicz kl. V a klasy szóste I miejsce - Jakub Ausztol kl. VI c II miejsce - Patrycja Sawicka kl. VI c Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 28 III miejsce - Anna Szymusiuk kl. VI c III miejsce - Michał Kulesza kl. VI b Gratulujemy osiągniętych wyników. Zwycięzcy konkursu otrzymają nagrody. W warszawskim Centrum Nauki Kopernik. Pierwszy dzień wiosny. W dniu 5 kwietnia 2011r. odbył się SPRAWDZIAN ZEWNĘTRZNY SZÓSTOKLASISTY. Przystąpiło do niego 100% uczniów klas 6-tych naszej szkoły. Teraz trzymamy za nich mocno kciuki ponieważ wyniki będą w czerwcu. Dbamy też o rozrywki kulturalne. Młodsze klasy obejrzały spektakl teatralny, który gościł w naszej szkole „Niedźwiadek Łakomczuszek”. Spektakl promował zdrowy i ekologiczny tryb życia. Natomiast uczniowie klas czwartych i częściowo piątych pojechali na wycieczkę do Warszawy, której celem było zwiedzanie stolicy, rozwijanie zainteresowań poprzez eksperymentowanie w Centrum Nauki Kopernik oraz kształtowanie właściwych postaw i zachowań w miejscach publicznych. Pracujemy też dalej nad rozwijaniem uczniowskich talentów. Zachęcamy do przeczytania wierszy o wiośnie i świętach wielkanocnych. Pozdrawiamy nadchodzącym, radosnym Alleluja! W imieniu społeczności szkolnej nadesłała A. Monach. Pamiętaj o: Wielkanoc, Wielkanoc Wielka radość panuje Na stole baranek króluje Pisanki malowane Ciasta i wędliny To na spotkanie Całej rodziny. Julita Gryka Va Śmigus Dyngus już od rana Polej wodą gospodarza pana Potem resztę domowników Tylko tak bez krzyku Stary zwyczaj każe Trochę wody w darze Potem przez rok cały Złe moce nie będą prześladowały. Julita Gryko Va Wiosna wiosna już idzie Wynurza się słonko z mokrych Mgieł wylewa się łąkom. Już kwitnie przyroda radosna Wiosna otworzyła podwoje Najpiękniejsza pani wiosna. Wiośnie co dzień radośniej Słońce przygrzewa mocniej Nad polami śpiewa skowronek, jaskółka i drozd. Klaudia Dołżyńska IIIb Gazeta Michałowa KWIECIEŃ 2011 16.05.2011 – Mija termin płatności II raty podatku od nieruchomości, rolnego i leśnego od osób fizycznych 16.05.2011 – Mija podstawowy termin składania wniosków o przyznanie płatności bezpośrednich do gruntów za 2011 rok. 16.05.2011 – Mija podstawowy termin (a do10 czerwca z sankcjami w wysokości 1% zmniejszenia płatności za każdy dzień roboczy opóźnienia) składania w biurach powiatowych ARiMR wniosków o płatność przez beneficjentów kontynuujących program rolnośrodowiskowy. 01.05.2011 – Święto Pracy. Beatyfikacja Jana Pawła II. 02.05.2011 – Dzień Polskiej Flagi, Dzień Polonii 03.05.2011 – Święto Konstytucji 3 Maja, Święto Najświętszej Maryi Panny – Królowej Polski 04.05.2011 – Dzień Strażaka 05.05.2011 – Dzień Europy 08.05.2011 – Dzień Zwycięstwa, Dzień Bibliotekarza i Bibliotek 09.05.2011 – Święto Unii Europejskiej 10.05.2011 – Dzień Pracownika Gospodarki Komunalnej 12.05.2011 – Dzień Pielęgniarek 13.05.2011 – Światowy Dzień Chorego 14.05.2011 – Dzień Farmaceuty, Dzień Budowlańców 15.05.2011 – Dzień Niezapominajki 22.05.2011 – Mikołaja – święto parafialne w cerkwi w Michałowie. KONKURS Redakcja GM ogłasza konkurs fotograficzny na zdjęcia osób wywożących śmieci w niedozwolone miejsca (lasy, rowy, cmentarze itp.). Do redakcji proszę przysyłać zdjęcia pocztą, lub drogą e-mailową: [email protected]. Kto wysypuje, gdzie i kiedy. Nagrody czekają. Tel. 507 182 039. 29 Ogłoszenia SPRZEDAM DOM w Michałowie przy ul. Ogrodowej 14. Cena do uzgodnienia. Robert Pawilcz, tel.: 512 155 652 Pilne!!!! Poszukuję w Michałowie mieszkania do wynajęcia tel.663 982 223 Halina Koźmian upiecze tort na każdą okazję tel. 604 357 907 NAPRAWA zbiorników mleczarskich, lodówek, zamrażarek tel. 604 884 492, 506 350 867 NAPRAWA I PODWYKONANIE PROTEZ Michałowo, ul. Żwirki i Wigury 24 tel. d. 85 718 9921 lub. kom. 511 265 091 Wyrób pomników granitowych i lastryko. Michałowo, ul. Młynowa 8, tel. 85 718 96 48, 663 495 795 Wynajmę dom w Michałowie z c.o.- 503 860 040 Kupię 1 ha ziemi lub łąki na terenie gminy Michałowo 606 183 197 Agent PZU w Michałowie zaprasza, ul. Hieronimowska 48, tel. (85) 7189 618 lub 607 633 320. Kwiaciarnia Dolce Vita w Michałowie zaprasza codziennie w godz. 9-16, tel. 602 443 034 INSEMINACJA KRÓW Sławomir Ostrowiecki tel. 506612249 USŁUGI DEKARSKIE- KRYCIE I WYKONYWANIE DACHÓW Janusz Ostrowiecki tel. 513914328 Sprzedam mieszkanie 63 m2 tel. 500 724 734 Zespół muzyczny - wesele - tanio i solidnie tel. 887 044 881 Dom do wynajęcia koło Michałowa tel. 85 717 90 73 Usługi remontowo-budowlane tel. 501 136 706 Sprzedam działkę w Michałowie. Telefon kontaktowy 796757885. Sprzedam mieszkanie M-4, (pierwsze piętro)w Michałowie tel. 609 642 390 Sprzedam domek z siedliskiem blisko Michałowa 85 7 189 305 ( po 18-tej ) Okazja!!! Sprzedam ziemię ok.1.5 ha i łąkę torfową ok. 3.6 ha 506 617 723 Układanie glazury i terakoty, parkietu i paneli, tynkowanie, szpachlowanie ,malowanie i inne wykończenia. 512 369 473 Okazja! Sprzedam dwie działki siedliskowe w Potoce (5300m2 i 3800m2) po 9 zł/m2 . Telefon : 500 222 626 Z powodu zainstalowania pompy ciepła tanio sprzedam kocioł C.O. "KORTEX-DREW-KWD o mocy 14 KW" (na gwarancji) wraz z kompletnym wyposażeniem. Tel. 602 724 881 Skup bydła rzeźnego: byki, jałówki, krowy tel. 504 291 089 Wydawca: Gminny Ośrodek Kultury w Michałowie. Pismo zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Prasy Lokalnej z siedzibą w Krakowie. Ukazuje się raz w miesiącu w Michałowie i okolicy. Redaktor naczelny: Mikołaj Greś (tel. 85 7189 591, 507 182 039). Współpraca: parafie prawosławna i katolicka, GOK, szkoły, przedszkole oraz Bogdan Balcerowicz, Jerzy Chmielewski, Jan Ciełuszecki, Dariusz Golak (sport), Nina Gorbacz, Mieczysław Kostecki, Roman Kalinowski (zdjęcia), Paweł Kalinowski (Żagań), Edward Kuczyński (Warszawa), Julita Niepłoch-Sitnicka (Anglia). Dorota Worona. Adres redakcji: „Gazeta Michałowa”, Kazimierowo 16, 16-050 Michałowo. Tel./fax 85 7189 591, tel. kom. 507 182 039, 604 063 559. E-mail: [email protected] Za treść ogłoszeń redakcja nie odpowiada oraz zastrzega sobie prawo do redagowania materiałów przeka-zanych do opublikowania. Numer złożono 11.04.2011r. Wydru-kowano w drukarni ARES w Białymstoku. Nakład 800 egz. . . Michałowa Gazeta Wyrazy głębokiego współczucia Panu Włodzimierzowi Owsiejczykowi z powodu śmierci brata składa redakcja „Gazety Michałowa” Wyrazy szczerego współczucia Panu przewodniczącemu naszego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów z powodu śmierci brata składają zarząd i członkowie ZERiI Wyrazy głębokiego współczucia pani Halinie Zwolińskiej i pani Agnieszce Helman z powodu śmierci Ojca i Dziadka składa Agnieszka z pracownikami. Apel Pod koniec lutego br. na cmentarzu prawosławnym w Michałowie zostało zniszczonych 6 pomników. Kto widział lub posiada jakiekolwiek informacje proszony jest o kontakt z Posterunkiem Policji w Michałowie, ul. Wąska 1, tel. 85 7189 097. Podziękowania Bardzo serdecznie dziękujemy wszystkim za udział w uroczystościach pogrzebowych ALEKSANDRA JAROCKIEGO. Dziękujemy wszystkim leśnikom, delegacji Nadleśnictwa Żednia, rodzinie, sąsiadom, znajomym. Pogrążeni w bólu – żona z dziećmi Bardzo serdecznie dziękujemy panu Włodzimierzowi Konończukowi za sprawne odśnieżanie drogi do naszej wsi. Sołtys i mieszkańcy Zaleszan Bardzo serdecznie i od serca dziękuję strażakom w Szymkach za niezwykle sprawną operację gaśniczą. Człowiek w momencie osobistego zagrożenia czuje jak ważni i potrzebni są nasi dzielni strażacy. Elżbieta Leszczuk Zdumione jesteśmy, po przeczytaniu życzeń od Panów z okazji Dnia Kobiet w dn. 8 III 2011 r. w „Gazecie Michałowa”. Mieszkanki gminy Michałowo składają serdeczne podziękowania Panom, z Panem Burmistrzem Markiem Nazarko na czele. Skierowaliście ku nam piękne słowa i przemiły gest - „Brzemię czerwonych róż”. Tak wzniosłe życzenia wzbudziły w nas ogromną radość. Dziękują bardzo: „Dzierlatki, Pannice, Panny, Panie, Seniorki i Matrony” Ceny brutto za wywóz śmieci - Gródek - odpady komunalne (segregowane) -15.12 zł. - bez selekcji -17. 82 zł W każdą środę w godz. 9.00 – 14.00 w byłym Urzędzie Miejskim przy ul. Wąskiej 1 uzyskasz pomoc przy wypełnianiu wniosków o dopłaty bezpośrednie do gruntów za 2011 rok. Zapraszamy. Gazeta Michałowa na www.michalowo.pl "KAROL" PrzewozyPasażerskie Przewóz osób na terenie kraju tel. 509 188 976 Karol Burak Kazimierowo 61, 16-050 Michałowo PKO BP S.A. (agencja) w Michałowie zaprasza ul. Białostocka 19 budynek GOK-u - wpłaty (prowizja 2,5 zł) - wpłaty na konto PKO (bez prowizji) - wypłaty z karty (w godzinach otwarcia agencji) - kredyty Czynny od pn-pt.: 8.00-16.00 tel. (085) 7179-012 lub 517 315 444 Firma SiS oferuje : - węgiel kamienny , - brykiet torfowy paczkowany , - brykiet drzewny paczkowany , Na terenie Michałowa transport gratis (85) 7 189 665, 505 093 915 budynku Gminnej Biblioteki przy ulicy Wąskiej 1 PUNKT konsultacyjny dla osób uzależnionych i członków ich rodzin czynny w każdą środę w godzinach 16.15 - 20.15 w budynku Gminnej Biblioteki, ul. Wąska 1. GRUPA AA "RAZEM" spotyka się w budynku Gminnej Biblioteki, ul. Wąska 1 w każdy czwartek w godz. 17.00 - 19.00 AGENCJA UBEZPIECZENIOWA DUŻY WYBÓR FIRM ZAPRASZAMY KLIENTÓW w godz. 8.00 – 21.00 MICHAŁOWO, ul. 3 Maja 12 („Biały Domek”) MICHAŁOWO, Plac 11 listopada 12 (obok stacji paliw) Tel. 661 289 801, 518 076741 DOM POGRZEBOWY „AWIS” T. Gawina - wykonuje wszystkie usługi pogrzebowe - od ubierania do pochowania - posiadamy garderobę damską i męską - wieńce, kwiaty, wiązanki - zadzwoń, a najlepiej zgłoś się w celu uzgodnienia ceremonii pogrzebowej Michałowo, ul. Gródecka 32a, tel. 7189 161, kom. 609 777 073 lub 609 777 074 Gazeta Michałowa na www.michalowo.pl Czytają nas Birma - Thida nad jeziorem w Rangoonie. USA - Nowy Jork. Zenek Mozolewski. Chłopcy z Nowej Woli. Gitarzyści z GOK-u. Już przyleciały bociany. W WIM-ie. Jan Dragim. Marta i Magda. Dzień otwarty Zespołu Szkół Zaproszeni goście i dyrekcja. Gimnazjaliści na sali. Pokaz Straży Granicznej. Darek Moroz, Marek Lisowski, Igor Tarasewicz - lider i Tadeusz Waśko. Gimnazjaliści z Gródka. Zespół Szkół zaprasza. Marta i Kasia. Angelika i Agnieszka.