Interesująca, fantastyczna, tajemnicza. Tak określiłbym sztukę
Transkrypt
Interesująca, fantastyczna, tajemnicza. Tak określiłbym sztukę
Interesująca, fantastyczna, tajemnicza. Tak określiłbym sztukę „Romeo i Julia” Teatru Cieszyoskiego wyreżyserowaną przez Bogdana Kokotka, którą miałem okazję zobaczyd na deskach stalowowolskiego domu kultury. Rzecz jasna, cały scenariusz powstał w oparciu o dramat „Romeo i Julia” Williama Szekspira, ale to chyba oczywiste. Cała akcja dzieje się we włoskim mieście Werona, w którym mieszkają dwie skłócone ze sobą rody: Kapuletów i Montekich. Wokół tego wątku rozwija się cała fabuła, ponieważ wywodząca się z Kapuletów Julia wraz z potomkiem Montekich, Romeem, darzą się wzajemną miłością. Niestety, muszą się z tym kryd ze względu na zawiłe kłótnie ich rodzin. Nie będę się jednak już rozpisywał o fabule, lecz skupię się na grze aktorskiej. Gra aktorska, czynnik, który decyduje o tym, czy występ się uda, czy też nie. W tym przypadku była na naprawdę wysokim poziomie. Mnie najbardziej spodobała się gra dwóch aktorów: Mariusza Osmelaka oraz Tomasza Kłaptocza. Pierwszy z nich wcielił się w rolę Ojca Laurentego, spowiednika Werony. Na scenie było widad ogromne doświadczenie tego aktora, który świetnie wcielił się w swoją rolę. Grał w filmach oraz serialach takich jak: „Lidice”, „Ostatni pociąg” oraz „Na kłopoty… Bednarski”. Gościnnie wystąpił też w kultowych serialach „Święta Wojna” oraz „Świat według Kiepskich”. Drugi z nich, Tomasz Kłaptocz, zagrał energicznego Merkucja. Genialnie ukazał jego cechy charakteru. Oprócz występowania na scenie Kłaptocz zajmuje się także muzyką. Jest współzałożycielem zespołu Akurat, a od 2009 roku śpiewa w zespole Buldog, z którym gra do dziś. Podczas oglądania tej sztuki momentami odnosiłem wrażenie, jakbym przeniósł się do czasów Romea i Julii. Apeluję do każdego, ludzie, kupujcie bilety na tę sztukę w wykonaniu Teatru Cieszyoskiego. Jest po prostu genialna. Jakub Dryś uczeo klasy I a gimnazjum